POZNAŃ PRZED 125 LATY

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania: Antologia 1990 R.58 [Nr3/4]

Czas czytania: ok. 4 min.

JANUSZ STASZEWSKI

Niepokoił się wielce zastępca prefekta poznańskiego departamentu Józef Poniński, skoro 17 kwietnia 1809 r. otrzymał przez specjalnego kurjera papiery wysłane z Rady Stanu z Warszawy. Przesyłka ta zawierała ważne, ale trwożące wieści. Rada Stanu zawiadamiała o wkroczeniu na teren Księstwa wojsk austrjackich i nakazywała powołanie pospolitego ruszenia po wsiach, a gwardji narodowej po miastachi. Ponadto w rozporządzeniu swem mianowała Rada Stanu pełnomocników rządowych i organizatorów wojskowych po departamentach. Dla Poznania został wyznaczony jako pełnomocnik bardzo zasłużony patrjota Józef Wybicki, a jako organizator siły zbrojnej dawny generał brygady AmiIkar Kosiński, co obecnie swój miecz przekuł na lemiesz i parał się rolnictwem, dzierżawiąc Gołańcz od płk. Mielżyńskiego. N arazie jednak dopóki nie przybyli oni do Poznania, pierwsze zarządzenia wydał Poniński, kładąc podwaliny pod przyszłe szeregi obrońców. W swych rozporządzeniach, wydanych 17 kwietnia 2 , zalecał Poniński przygotować się do organizowania powstańczych oddziałów, oraz do obserwacji zarówno poruszeń nieprzyjaciela jak i wysyłanych przez niego szpiegów. Wydając te dyspozycje zwracał się Poniński do prefekta kaliskiego Antoniego Garczyńskieg0 3 , z którym będąc w zażyłych stosunkach, otwarcie korespondował. List swój temi słowy Poniński rozpoczyna: "Łaskawy mój! W pięknych (!) teraźniejszych rozruchach wojennych zostajemy obaj sytuacji. Piszę do ciebie przyjacielu, abyś mi doniósł co tam Austrjacy robić będą i czyli się posuwać będą albo nie. Co z kasami robić będziemy i gdzie się z niemi obrócimy. Są to pytania, które ciężko rozwiązać. Dąbrowski stary odebrał dzisiaj równie piękne wezwanie od Ks. Ministra Wojny aby do Warszawy przybywał. Ks. Józef już z wojskiem wyszedł naprzeciw Austrjakom. Co twój Zajączek bez wojska robić będzie? Teraz i twoje kanały na Łęgu i organizacja prefektury spoczywać mogą, gdyż Bóg wie kiedy to będzie do skutku doprowadzone 4 . Może też, że nigdy". W takiej niepewności, co będzie dalej, pozostawał Poniński przez cztery dni, gdyż dopiero 20 kwietnia przybył do Poznania Wybicki i objął władzę. Wybicki, powracając z odbytego w Warszawie sejmu, już po drodze otrzymał pewne wiadomości o grożącej wojnie i pzypuszczalnem rychłem jej roz

Janusz Staszewski

poczęciu. Zamierzał początkowo opuścić kraj i gdzieś na boku przeczekać burzę5, skoro jednak natrafił pod Poznaniem na kurjera Rady Stanu, podążył do stolicy departamentowej. Tutaj to z rąk Ponińskiego o godzinie 10 rano w dniu 20 kwietnia otrzymał swoją nominację na pełnomocnika rządowego w departamencie poznańskim, a na wypadek odcięcia ziem zachodnich od władzy centralnej, nad wszystkie mi departamentami po lewej stronie Wisły t. j. : poznańskim, kaliskim, bydgoskim i częścią warszawskiego. Obejmując władzę, zaraz wysłał Wybicki pismo do gen. Kosińskiego, wzywając go do przybycia do Poznania i zajęcia się organizacją siły zbrojnej6. Jednocześnie wysłał Wybicki pismo do Rady Stanu, w którem prosił o częste informacje, ażeby nie dopuścić do rozsiewania fałszywych wiadomości na swym terenie. W tym celu, to jest zebrania informacji, posłał "światłych obywateli" w kierunku Sępolna i Pleszewa dla dowiedzenia się "l-o, gdzie jest obóz austrjacki i czy urywcze komendy nie wypadają? 2-0, aby doniósł jakie wzięły środki obrony i ostrożności departamenta mój przedzielające tj. bydgoski pod Sępolnem, kaliski i warszawski" .Do rozszerzania fałszywych, a zwłaszcza niepokojących wiadomości nie chciał Wybicki dopuścić. Dlatego, prosząc o wieści, ze swej strony komunikował, że "alarmiści i lekkomyślność już w mem departamencie Austrjaków widzieli. Odzywam się do alarmistów dzisiejszą gazetą, że będą mieli osobny rejestr w sądach kryminalnych, lekkowierni dla uniknienia bezsennych nocy powinni radzę zaufać Rządowi, który im prawdy taić nie będzie. Poczta wozowa warszawska wczoraj zwyczajnym traktem tu stanęła, nie widząc nigdzie Austrjaków, których przecie także i w Warszawie widzą koło Sochaczewa etc. bo tak listy czytałem i zaalarmowanych jak w malignie widziałem wracających z stolicy nieledwie na Gdańsk. J. W. minister poliqi raczył to źródło bajek odkryć i zatkać. Jam już wczoraj doszedł niemca Buholtza, bywszego krejsrata, który kuł nowiny postrachów i dawno przez J. W. Ponińskiego, prefekta zastępującego był wyśledzony. Już dziś o ósmej z rana na wartę, a jutro o dziesiątej wysyłam go do Brandenburgii publicznie przez miasto, aby przykład publiczny oszczędził mi pracy deportacjów". Starał się Wybicki dodawać ducha swym rodakom. W liście do Rady Stanu pisze, że "sobie na nowo pałasz kupił i dziś już wszyscy obronno urzędnicy pokazujemy się miastu, a najdalej za dni trzy wystawi ze swych czterech folwarków - czterech szeregowych dla dania przykładu". Obawiał się jednak poważnie czy pospolite ruszenie dopisze. Donosił Radzie: "duch jaknajlepszy, ale możności tak szczupłe, że lękam się, aby obrona, przynajmniej w krótkim czasie stanąć mogła. Pospolite ruszenie, którem zwołał za Napoleona, nie było najmniejszą wdzięcznością, jak zostało rozpuszczone. Trwa dotąd z tego rana szczególniej w oficerach, którym nawet abszyt był odmówiony". W dwa dni po przybyciu Wybickiego stanął w Poznaniu Kosiński niezbyt zadowolony ze stanowiska, jakie mu wyznaczono, uzależnionego poniekąd od Wybickieg0 7 . Z czasem przecież pogodził się ze swym losem, a pomiędzy obydwu przywódcami departamentu zapanowała zgoda. Ba! nawet Wybicki wyraźnie popierał później Kosińskiego na stanowisko naczelnego dowódcy wszystkich sił zbrojnych departamentów zachodnich 8 . Zupełnie bowiem słusz

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania: Antologia 1990 R.58 [Nr3/4] dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry