MAIARZE POZNAŃSCY W XVW. UCH CECHzapISUJe 44 grzywny, zabezpieczone jej przez męża, tytułem posagu i wiana, dzieciom zmarłego syna Łukasza kuśnierza, a swym wnukom, Aleksemu i Barbarze, z ternjednak zastrzeżeniem, że gdyby wnuków przeżyła, to po jej śmierci mają być te pieniądze rozdzielone po równych częściach dla kościołów ś. Marji Magdaleny, Bernardynów i ś. Marcina 44 . Syn jego Andrzej, bo co do wymienionego wyżej Łukasza przypuszczamy, że był pasierbem, jest altarzystą w kościele ś. MaJji Magdaleny. W r. 1470 odstępuje on część spadku po ojcu, zabezpieczoną na domu na Piasku, Hinczy Rackemu mieszczaninowi poznańskiemu 45 . Nie mamy żadnych wiadomości o czynnościach artystycznych innego współczesnego malarza Wita, ale za to wykazuje on dużą ruchliwość w kupowaniu i sprzedawaniu realności. W r. 1443 kupuje od Piotra hafciarza plac przy ulicy prowadzącej ku Bożemu Ciału, na Piasku położony między domami ma1arza Augustyna i Czarnego Macieja 46 , a miesiąc później dom wtemsamem miejscu 47 . W r. 1445 sprzedaje plac w sąsiedztwie poprzedniego położony między domem własnym a Jakóbem pergamenistą Krzysztofowi Braunczwikowi 48 , zaś w następnym roku drugi plac w sąsiedztwie Krzysztofowi kapelusznikowi 49 . Oprócz na Piasku posiada dom również i w śródmieściu przy ul. Wodnej po lewej stronie na rogu tuż przy bramie tego nazwiska, sprzedaje go jednak w r. 1453 Janowi Burmistrzowi piekarzowi 50 . Jest to jego ostatnie wystąpienie w aktach miejskich. O stosunkach jego rodzinnych tyle tylko wiemy, że żonaty był z niejaką Barbarą, która jako wdowa w r. 1471 sprzedała Andrzejowi Dreherowi dom na Piasku pod warunkiem, że nabywca do śmierci będzie ją żywił i dawał mieszkanie w nabytym domu 51. J eden raz tylko pojawia się rówieśnik poprzedniego malarz W i n c e n t y , który w r. 1445 zapisuje na swym majątku żonie Katarzynie 12 grzywien tytuł . 52 em wlana . Już lepiej przedstawiają się wiadomości o malarzu P i o t r z e który na zamówienie plebana Mikołaja malował obrazy do kościoła parafjalnego w Pempowie i ugodził się za nie na 11 grzywien. Pleban dał na poczet roboty 1 grzywnę, o zapłacenie reszty skarży w r. 1447 malarz plebana. Na terminie w konsystorzu poznańskim wyznaczonym w dwa miesiące później zeznaje Piotr, że otrzymał za obrazy od następcy Mikołaja, plebana Jana 3 grzywny, resztę zaś ma otrzymać po śś. Stanisławie i Małgorzacie 53 . Życzeniu malarza stało się widocznie zadość, gdyż sprawa ta nie pojawia się już w sądzie konsystorskim. Malowidła Piotra nie zachowały się w Pempowie i nie ma po nich obecnie ani śladu 54. W Poznaniu za murami miasta koło mostu, zapewne na Warcie, posiada nasz malarz dom, na który zaciąga w r. 1447 dług 12 grzywien półgroszami u Andrzeja Czewslera z obowiązkiem płacenia 1 grzywny procentu rocznie 55.

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania: Antologia 1990 R.58 [Nr3/4]

Czas czytania: ok. 8 min.

Do wybitniejszych malarzy poznańskich należy W a w r z y n i e c S t u l er, zwany popularnie Lorynczem. Jest on także zamożniejszy od innych, jak to o tern możemy się przekonać stąd, że w r. 1452 zapisuje swym pasierbom Janowi i Bartłomiejowi 20 grzywien, zaś żonie swej Katarzynie, a ich prawdopodobnie matce 10 grzywien tytułem wiana 56, zaś w kilka lat później w r. 1460 kupuje od Mikołaja Czepiela i Mikołaja Wunnenberga dom Andrzeja Czewslera, leżący między domami Jerzego łucznik i Wawrzyńca Rymarka. Cena domu wprawdzie

Kazimierz Kaczmarczyknie podana jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę, że dom był murowany i do tego w Rynku, musiała ona być znaczną57. O jego zamożności świadczy również i to, że w tym samym roku zapisuje swej drugiej żonie Barbarze, którą niedawno pojął, tytułem wiana 55 grzywien półgroszami szerokimi 58 . Zjawisko to zrozumiałe, jeżeli uwzględnimy, że musiał mieć dobre zarobki, z pracy malarskiej. W maju 1460 r. zjawia się Stuler w towarzystwie żony Barbary przed radą miejską i składa o zeznanie, że otrzymał od Mikołaja plebana w Bydgoszczy 60 zł. węg. na obraz do kościoła parafialnego w Bydgoszczy, który ma namalować stosownie do kontraktu w ciągu roku. Po ukończeniu i dostarczeniu obrazu ma otrzymać jeszcze 20 zł. węg. m, zatem 80 zł. węg. za obraz. Suma to na owe czasy bardzo duża, wyjątkowo tylko spotykana, wszak sam Albrecht Diirer w latach, kiedy stał u szczytu sławy, wziął za obraz M. Boskiej w r. 1508 od biskupa wrocławskiego tylko' 72 zł. węg. M Nawiasem zaznaczyć należy, że wymieniony pleban bydgoski Mikołaj jest równocześnie altarzystą w kościele Marji Magdaleny w Poznaniu 61 . Ponieważ altarje w tym kościele posiadali przeważnie sami synowie mieszczańscy, przeto skłonny jestem przypuszczać, że pleban Mikołaj nie był w stanie jako syn mieszczański wyłożyć tak wielkiej sumy na zapłacenie malarza, przynajmniej co do pierwszej raty 60 zł. węg. Wyłania się zatem przypuszczenie, że działał onjako pełnomocnik innej osoby, którą stać było na tak wysoką sumę. W danych stosunkach fundatorem mógł być jedynie Jan Kościelecki wojewoda inowrocławski i starosta malborski i bydgoski/ który nieco później bo w r. 1466 eryguje i uposaża w kościele parafjalnym ś. Mikołaja w Bydgoszczy ołtarz na cześć P. Mąrji 62 . Obraz Stuiera nie dochował się do naszych czasów. Odkryty niedawno obraz M. Boskiej w wielkim ołtarzu tego kościoła jest o kilkadziesiąt lat późniejszy według opinii ks. prof. Dr. Dettloffa, ks. Kleina i Dr. Pajzderskiego i nie może być z osobą Stuiera wiązany. O malarzu A n d r z e j u P r e w s c h e nie posiadamy żadnych wiadomości poza tern, że ma żonę Dorotę, z którą w r. 1454 zapisują sobie nawzajem majątek . .. 63 W razIe przezycla .

Do illuminatorów czyli miniaturzystów, dość rzadko w Poznaniu spotykanych, należy ksiądz W i e r z b i ę t a z D ę b n a . Z zapisek zresztą nielicznych trudno dojść, czy przebywa on w Poznaniu, czy też może pełni obowiązki duchownego przy kościele parafjalnym w Dębnie. W każdym razie z powodu ścisłych związków z Poznaniem do miejscowych artystów zaliczonym być powinien. Jemu to w r. 1456 powierza kanonik poznański Jan Twardowski zeszyty książki zwanej "Viaticus", jeszcze nieoprawione do illuminowania. Gdy rok minął, a Wierzbięta książki nie zwrócił, upomina się Twardowski w r. 1457 przez swego pełnomocnika Stanisława Gerlina w konsystorzu poznańskim o jej zwrot lub równowartość w wysokości 4 grzywien. Wierzbięta wniósł na piśmie prośbę o exepcje 64 . Jaki ostatecznie sprawa obrót wzięła, niewierny. Nie ma nic wspólnego ze sztuką, ale świadczy wymownie o charakterze Wierzbięty, nieodznaczającego się skrupulatnością w dotrzymywaniu zobowiązań fakt, że w r. 1473 skarży go w konsystorzu Mikołaj felczer i łaziebnik poznański przez zastępcę swego Pawła z Łęczycy o zapłacenie 1 zł. węg. za lekarstwa kupione u niego przez Wierzbiętę, który kurował się u niego i zdrowie

odzyskał. Niewdzięczny pacjent nie dość, że u niego nie oddał, jeszcze na dobitek wobec posłańca upominającego się o pieniądze zniesławił naszego łaziebnika nazywając go łotrem, złodziejem i kiepskim medykiem. To zepsucie reputacji szacuje sobie zelżony na 100 zł. węg. i domaga się skazania Wierzbięty na tę karę przez sąd konsystorski. Sąd wprawdzie wyznaczył termin Wierzbięcie, niewierny jednak, czy doszło do zgody, czy do dalszych procesów, sprawa się bowiem na tern urywa. Malarz Jan kupuje w r. 1459 od Macieja Jawora ogród położony przed bramą wroniecką między posiadłościami Rotnikla i Zacharjasza kowala 66 . Zresztą nie pojawia się w aktach podobnie jak i jego rówieśnik Jakób z Poznania, który w r. 1460 po opłaceniu 1 wiardunka wpisowego i złożenia listu urodzenia przyjmuje prawo miejskie w Krakowie 67 . Nie ma naj mniej szych danych, by poprzednio wspomniany malarz Prewsche był identyczny z występującym później Andrzej em pospolicie Andrysem zwanym, za duża bowiem przestrzeń czasu ich dzieli, to też uważamy go za inną osobę. Mieszka on na grobli własności kapituły poznańskiej czyli na Chwaliszewie. Z działalności malarskiej, zaznaczyć należy, że w r. 1472 w konsystorzu poznańskim podejmuje się namalować obrazy do wielkiego oharza w kościele w Obornikach na ś. Jana Chrzciciela za 4 grzywny68. Czy pracę wykonał, nie wiadomo, wiemy natomiast to, że do dziś dnia w Obornikach nie dochował się żaden obraz z tych czasów 69 . Umiera przed 26 października 1481, w tym bowiem czasie wdowa po nim Agnieszka mieszkająca również na Chwaliszewie, sprzedaje przybory malarskie po nim pozostałe malarzowi Maciejowi Keyllarowi z Garbar, o którym poniżej mówić będziemy, za 15 grzywien. Nie pozostawił dzieci, któreby po nim warsztat ojcowski prowadziły, bo pieniądze za te przybory należne ma otrzymać wdowa lub syn Michał wówczas kleryk 70 . Mało wiadomości posiadamy również o malarzu M a c i ej u K e y 11 a r z e , zamieszkałym na Garbarach. W r. 1479 zapisuje on żonie Katarzynie przed ławą poznańską 10 grzywien tytułem wiana 71 , zaś dwa lata później w r. 1481 czyni zeznanie w konsystorzu poznańskim, że winien 15 grzywien półgroszami szerokimi Agnieszce z grobli na Chwaliszewie, wdowie po malarzu Andrzeju za przybory malarskie kupione od niej. Dług zobowiązał się zwrócić w różnych terminach wdowie lub jej synowi Michałowi 72 . Działalność jego malarska zupełnie nieznana. Najwybitniejszą postacią wśród malarzy poznańskich XV w. jest bezsprzecznie J a n S c h i 11 i n g, nie ze względu na zdolności i działalność artystyczną, bo o niej nic nie wiemy, ale ze względu na majątek i partycjuszowskie pochodzenie. Jest on członkiem rodziny, która przeszła w szeregi szlacheckie tak w Niemczech jak i w Polsce w pierwszej połowie XVI w. n i piastowała znaczne godności kościelne. Pieczętowała się ona herbem przedstawiającym krwawą tarczę z kołem srebrnem, w którego środku lipowa gałązka o trzech listkach zielonych, w hełmie orle skrzydła rozciągnięte do góry, na każdem zaś z nich koło z ta-ką samą trójlistną gałązką lipową jak na tarczy. Ojczyzną Schillinga jest nadreńskie miasto w Alzacji Weissenburg, z którego rozpoczęła się silna emigracja wskutek zawieruch wojennych w połowie XV w.

Kazimierz Kaczmarczykdo Krakowa 74 . Za przykładem Seweryna Betmana, który w Krakowie w r. 1464 przyjął prawo miejskie 75 i tu doszedł do majątku i znaczenia, poszło wielu jego rodaków, a między inne mi i rodzina Schillingów. Najstarszy przedstawiciel Fryderyk przyjmuje prawo miejskie w Krakowie w r. 1473 76 , w jego ślady idą bracia Jan, Jodok 77 i wreszcie Mikołaj w r. 1489 78 . Nasz Jan przyjmuje prawo miejskie krak. 11 grudnia 1475. Nie przyniósł żadnego poświadczenia, dał je dopiero później, to też poręcza za niego Seweryn Betman. Tytułem taksy płaci 1 grzywnę. Był jeszcze kawalerem, bo przy wpisie w myśl przepisów obowiązujących w Krakowie przyrzeka ożenić się i kupić posiadłość miejską pod karą 10 grzywien. Przyrzeczenia co do poświadczeń w terminie nie dotrzymał, w rok bowiem później dopisano w księdze miejskiej notatkę o przedłużeniu mu terminu jeszcze o dalszy rok 79 . Czem się trudni w Krakowie przez szereg lat następnych, . .

nIe wIemy. W lutym 1483 r. rezygnuje z obywatelstwa krak. *0 Stało się to w związku z przeniesieniem się jego do Poznania. Kiedy nastąpiło przyjęcie prawa miejskiego w Poznaniu, nie wiemy, dość, że w r. 1485 pojawia się Schilling przy sposobności poręki za brata Fryderyka przed radą poznańską danej Mikołajowi Peschlowi już jako mieszczanin poznański 81 . Tu żeni się z Katarzyną córką Mikołaja i Małgorzaty Czepielów (Czeppel, Czippil) mieszczan poznańskich i przez to wchodzi w patrycjat poznański i dobre materjalne warunki. Teść przez kilkadziesiąt lat, bo w latach 1440-1479 piastuje naprzemian prawie co roku godność rajcy lub ławnika 82 , zażywa dużego miru w mieście, a przytem jest człowiekiem zamożnym. Brat żony również Mikołaj, mniejwięcej rówieśnik Schillinga, urodzony w r. 1442, wychowanek uniwersytetów krakowskiego i włoskich, doktor dekretów, kanonik gnieźnieński, krakowski, łęczycki i uniejowski, proboszcz wrocławski i sandomierski 83 , człowiek w swoim czasie głęboko wykształcony i wybitny, przyjaciel Erazma Ciołka i z nim razem używany do dyplomatycznych posług, równocześnie nieprzebierający w środkach w dążeniu do karjery84, posiadacz dużego na owe czasy księgozbioru, który po jego śmierci 1518 r. zaszłej w Rzymie dostaje się do Bibljoteki Jagiell. ss, nie szczędzi szwagrowi, a przynajmniej siostrze stałej finansowej pomocy86 i zapewne poparCIa. Z braćmi i z Krakowem utrzymuje Schilling zawsze żywy i ścisły kontakt, odwiedzają i popierają się nawzajem z całą życzliwością. Świadczy o tern nie tylko fakt, że w r. 1489 pożyczaAwraz z żoną 700 zł. węg. od braci Fryderyka i Mikołaja zabezpieczając je na kamienicy w Rynku poznańskim 87 , ale i to że w r. 1494 brat Mikołaj odstępuje przed ławą poznańską za siebie i brata Fryderyka od zapisywania zabezpieczenia wymienionego wyżej długu 88. Często także zastępuje interesy mieszczan krak. w Poznaniu i tak np. w r. 1487 z polecenia Marcina Fischera z Krakowa sprzedaje dom zmarłego Mikołaja ślusarza 89 , a w r. 1502 Jan Betman połnomocnik Jana Bonera mieszczanina krak. daje zastępstwo naszemu Schillingowi w sprawie ogrodu Pawła Walenu 90 . Mieszka w Rynku w sąsiedztwie teściowej91, prowadzi też interesy Czepielów, a zwłaszcza pomaga teściowej, która zapewne z powodu śmierci męża i wyposażenia córki znajduje się w pewnych kłopotach pieniężnych, skoro w r. 1486

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania: Antologia 1990 R.58 [Nr3/4] dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry