KOŚCIÓŁ ŚW. MARCINA W POZNANIU

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania: Antologia 1990 R.58 [Nr3/4]

Czas czytania: ok. 4 min.

Loretańska przy kościele Bernardynów; Klasztor Karmelitów trzewiczkowych przy kościele Bożego Ciała; Klasztor PP. Klarysek, Szpital św . Walentego na Gąskach i Dom dla zarażonych chorobą francuską, także na Gąskach.

Za wizyty Rogalińskiego 1779 r. było w parafji świętomarcińskiej: mężczyzn komunikujących 568 kobiet komunikujących 667 », chłopców 175 dziewcząt 191 1601 dysydentów 295 i ci mieli swoje oratorjum, cmentarz, szkołę i własnego pastora. Żyda nie było ani jednego, mieli żydzi tylko swój cmentarz w obrębie parafji, na którym stały 4 domki, wydzierżawione katolikom. DOCHODY PROBOSZCZA.

Dochody proboszcza tworzyły czynsze od rozmaitych sum wynoszących razem 30 grzywien i 2300 złp. (pomiędzy temi czynsz od 100 zł. legatu ks. Stanisława Wybornego, 100 zł. fundacji Czeskowicza, 12 grzywien legatu Walentego Bredy z Muszej Góry z r. 1630). Od tych sum pobierał proboszcz w r. 1779 czynsz tylko od 1900 złotych, reszta przepadła.

DZIESIĘCINY I MESZNE.

Z folwarku Kałek, należącego do wsi magistratu poznańskiego Górczyna, należały się proboszczowi 3 kopy żyta, 4 pszenicy, 6 jęczmienia, owsa i 1 tatarki, ze wsi Górczyna od 4 łanów sołeckich i innych pustych, które uprawiano dla folwarku, oraz innych kmiecych 20 ćwiertni żyta i takoż owsa. Z folwarku Wildy, należącego do magistratu poznańskiego, od wszystkich ról i innych, które uprawiał magistrat poznański, 20 ćwiertni żyta i takoż owsa; ze wsi Fabianowa od 2 łanów 2 ćwiertnie żyta i takoż owsa (w r. 1779 proboszcz nic nie dostawał, bo łany leżały odłogiem). Z szpitala Św. Łazarza od 2 łanów 2 ćwiertnie żyta i takoż owsa, za co proboszcz był zobowiązany śpiewać mszą Św. w dzień dedykacji kościoła św. Łazarza.

Z N owych Ogrodów 1 ćwiertnia żyta i takoż owsa, z dziedzictwa Gaj od 5 łanów czyli półtorej huby trzy miary żyta i takoż owsa, ale w r. 1779 nic nie dawano. Ze wszystkich młynów od każdego koła 1 ćwiertnia żyta i takoż owsa 1779 r. proboszcz nic nie pobierał, bo wszystkie młyny były zniszczone. N adto miał proboszcz dochód z kolędy na św. Szczepana z świętopietrza, które pobierał od wszystkich parafjan w czasie kwadragezymy, z ofiar i od pogrzebów. Proboszcz kościoła WW. Świętych winien był dawać rocznie proboszczowi św. Marcina 2 złp. wedle przywileju z roku 1421 42 . Żydzi zobowiązani byli płacić rocznie z powodu swego cmentarza, w parafji świętomarcińskiej leżącego 16 grzywien, a prócz tego pieprzu, imbieru, cukru po funcie, szafranu i gwo/dzików po łucie na św. Marcin i tyleż na Wielkanoc i na Przemienienie Pańskie, oraz kamień (32 funty) łoju na Wielkanoc. Od tej daniny prócz pieniężnej zwolnieni zostali przez komisją państwa 1774 r.

Stanisław Karwowski

Dysydenci w parafji świętomarcińskiej płacili proboszczowi za jura stolae rocznie 80 złp. wedle kontraktu z 28 grudnia 1645 r., ale konstytucja z r. 1768 zwolniła ich od tego podatku. # ROLE PROBOSZCZOWSKIE.

We wsi Górczynie posiadał proboszcz 2 łany, łąkę i plac, na którym w r. 1779 stał dom o jednej izbie i komorze w blochy i sień w lepiankę pod dachem słomianym, stodółka i chlewik. To wszystko razem wydzierżawił proboszcz za 216 złotych, prócz tego płacił mu posiadacz w zamian za daniny, które dawniej były w zwyczaju, rocznie 36 złotych. We wsi Wildzie posiadał proboszcz jeden łan czyli płosę (mórg 7, lasek 12, łokci 6 i 1/2), którą 1754 r. puścił proboszcz Zaydlicz z przyzwoleniem konsystorza prawem emfitentycznem, wziąwszy za okupno tynfów 300 pracowitym: Konradowi, Janowi i Piotrowi Sznajderom i Piotrowi Wagnerowi, po których i ich dzieci i wnuków zejściu z tego świata miała ta płosa z łąką wrócić do wolnego rozporządzenia kościoła, w czasie posiadania zaś miano płacić 100 złotych ratami na św. Marcin i na Gromniczną, a na św. Marcin dawać 3 kapłony i gęś tuczoną; na Wielkanoc 3 mędele jaj, wreszcie odpracować raz w rok robociznę trzydniową "bez żadnej defalki" . Dochody proboszcza nie były zawsze równe. W r. 1450 wydzierżawił pleban , Wacław Kobyłka ks. Bartłomiejowi Puchale ze Srody wszystkie swe dochody za 17 grzywien 43. Skutkiem pożarów, zawieruch wojennych i najazdów nieprzy - jacielskich dużo czynszów przepadło, inne skutkiem niedbalstwa proboszczy. Z kmieciami i zagrodnikami z Górczyna proboszczowie ciągle wojować musieli o meszne i dziesięciny. I tak w r. 1501 chłopi górczyńscy nie chcieli oddawać mesznego komendarzowi Stefanowi, bo nie przysyłał po nie własnych wozów i nie trzymał konia do przywożenia N. Sakramentu do chorych. Natomiast Stefan twierdził, że zwyczajem było, iż kmiecie i zagrodnicy przysyłali meszne na swoich wozach i konia wierzchowego. Również wzbraniał się Jakób Piotr oddawać komendarzowi Stefanowi 2 miar zboża z Wierzbicy. W połowie XVI wieku znowu nie chcieli chłopi górczyńscy dawać proboszczowi Siekierzeckiemu dwóch miar żyta i owsa, twierdząc, że poprzednikowi jego Łukowskiemu dawali tę daninę dobrowolnie, bo trzymał zawsze konia w stajni, jak w innych parafjach, aby mógł chorym w każdej chwili zawieźć Wiatyk, czego Siekierzecki nie czyni. Ten zaś twierdził, że ma najętego konia u Kawki, kmiecia z przedmieścia św. Marcina, którego na ów cel używają wikarjusze. Ale chłopi odpowiadali, że wikarjusze często nie przyjeżdżają do chorych, którzy w niebezpieczeństwie duszy zostają i że wedle dekretu biskupiego proboszcz ma mieć własnego konia pod winą trzech grzywien. Wreszcie po długich targach chłopi zobowiązali się odstawiać meszne własnymi końmi i wozami, ale pod warunkiem, że proboszcz lub jego zastępca przybywać będzie na Wielkanoc do Górczyna i poświęcać imjadło i napoje, jak było od wieków zwyczajem 44. W r. 1575 znowu spierano się o meszne z ról pustych we wsi Wierzbicy (była to niegdyś wieś królewska w miejscu, gdzie dziś Wilda), które to role uprawiali kmiecie i karczmarz z Górczyna. Proboszcz Maciej Winiarzewicz z Ponieca domagał się po 6 miar żyta i owsa, tj. ćwiertni nowych "niestrychowa

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania: Antologia 1990 R.58 [Nr3/4] dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry