LEGENDA POZNAŃSKA O MIECZU PRZECHOWYWANYM W KATEDRZE

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania: Antologia 1990 R.58 [Nr3/4]

Czas czytania: ok. 3 min.

W. POWEL

Każdego, kto zainteresuje się nieco podaniami ludowemi, związanemi z naszem miastem, musi zastanowić fakt, że literatura, dotycząca legend poznańskich, jest w języku polskim dość uboga. W języku niemieckim posiadamy kilka dobrych opracowań!, choć i one nie urastają do znaczenia jednolitych monografij. Poza tem czas swoje zrobił - i dziełka te nie są już dzisiaj naukowo wyczerpujące. Poniższy artykuł o odnalezionej legendzie podaję zatem w charakterze przyczynku do przyszłej, polskiej monografji poznańskich wierzeń ludowych. Legenda o mieczu, który przechowuje kapituła nasza w swym skarbcu, jest jedną z naj starszych legend, związanych z Poznaniem. Jakże wygląda ten miecz? Jest to starożytny zabytek, częściowo już rdzą zniszczony, kształtem mało podobny do mieczów, pochodzących z wieków średnich. Przedewszystkiem brak mu owego znamienia krzyża, to znaczy poprzeczki, służącej zarazem do ochrony; następnie, miast się ku końcowi zwężać, - jest szerszy i to około czterech razy w stosunku do nasady. Oprawy żadnej nie posiada. Według "Summarjusza wszelkich dokumentów i akt kapitulnych", spisanego w roku 1786 przez księdza kanonika Zymchanowskiego, archiwum kapituły, sięgające swem istnieniem aż do połowy wieku XIII-go, zawiera o tym mieczu w swych aktach jedną tylko wzmiankę. Jest nią dekret kapituły, uchwalony na posiedzeniu generalnem po uroczystości ŚŚ. Apostołów Piotra i Pawła, dnia 2 lipca 1721 roku, w którym nakazano, aby miecz ten dla większej czci przechowywano w kapitularzu, czyli w miejscu posiedzeń kapituł y 2. Literatura o naszym mieczu nie jest uboga. Pierwszą wiadomość o nim znajdziemy u Długosza. W dziełku swojem o biskupach poznańskich 3 pisze, że papież Stefan VII, wysyłając biskupa Jordana do Polski, do księcia Mieczysława, dał mu ten miecz, aby należycie oceniono całą doniosłość założenia nowego biskupstwa, jedynego wówczas na ziemiach polskich. Według podania, mieczem tym miał Św. Piotr uciąć w Ogrodzie Oliwnym ucho Malchusowi, słudze arcykapłana. Względnie - jak dodaje Długosz - jest to też może inny, użyty zamiast tamtego i pobłogosławiony na pamiątkę tego czynu Św. Piotra. I zaznacza: miecz ten aż do dni dzisiejszych pozostaje w wielkiem poważaniu.

Witold Powei

Historycznie niezupełnie się to wszystko zgadza. Pomylił Długosz daty, bo papież Stefan VII już w roku 897 zamordowany został przez Włochów, papieżem więc, który wysłał biskupa Jordana mógł być chyba tylko Jan XIII, rządzący Kościołem od roku 965 - 972. Skąd Długosz powziął wiadomość o tym mieczu - trudno stwierdzić. Ponieważ nie wspomina o żadnych dowodach piśmiennych, musimy przypuścić, że wziął ją z podania ustnego, inne mi słowy - utrwalił legendę, krążącąjuż wśród ludu od wieków. Bo można być prawie pewnym, że nie omieszkałby się pochwalić i zacytować dokumenty, odnoszące się do tego podania. Dziełko Długosza p. t. "Vitae Episcoporum Posnaniensium" wydał w Poznaniu dopiero w roku 1604 kanonik warmiński Treter. I to także ma swoją wymowę, bo wydawca nie prostuje legendy, mimo, że - zanim dał dziełko do druku - zasięgał dalszych wiadomości o biskupach późniejszych, po Długoszu, od wiekowego wtedy sufragana ks. Brzeźnickiego. Znalazłaby się zatem wzmianka i o tern podaniu, gdyby nie było na czemś oparte, albo, gdyby już zaginęło. Drugą wiadomość o tym mieczu można znaleźć u Zalaszowskiego, archidiakona w wieku XVII przy Katedrze poznańskiej, który w dziele swem p. t. : "Jus Regni Poloniae. .*. II etc, wydanem w roku 1699, tak pisze: "W skarbcu kościoła katedralnego przechowuje się część miecza Św. Piotra Apostoła, którą przywiózł Jordan, pierwszy biskup poznański, a którą co jakiś czas pokazuje się" (ludowi - dop. wł. ). Lib. I. tit. 24. Zalaszowski wspomina przytem tylko o części tego miecza; należy przypuszczać, że nadzwyczajny jego kształt był powodem tej omyłki. W wieku XVIII - prócz przytoczonego dekretu kapitulnego z roku 1721 - wspomina jeszcze o tym mieczu jezuita Rzepnicki w dziełku swem p. t. : "Vitae Praesulum Poloniae", wydane m w Poznaniu w roku 1762. W tomie drugim przytacza on prawie dosłownie kilka zdań z Długosza, dodając, że i za jego czasów miecz w ogólnem jest poważaniu. Podobną wzmiankę, także na Długoszu wzorowaną, czyta się u Stanisława PateIskiego z XVIII -go stulecia w dziele p. t. : "Memoriale Epitaphiorum". Pozostaje teraz do rozstrzygnięcia niezmiernie trudna i delikatna kwest ja mniejszej lub większej autentyczności tego miecza. Nie chciałbym antycypować dowodów, ale są rzeczy, które wskazują nato, że jednak miecz ten mógł być przez bsk. Jordana do Polski przywieziony i przynajmniej na wzór miecza św. Piotra w Rzymie w IX lub X wieku wykonany został. Zatem pamiątka do pewnego tylko stopnia regjonalna, ale niezaprzeczenie cenna, jako zabytek historyczny. Twierdzenie powyższe trzeba uzasadnić.

Jak wiadomo, w Rzymie od pierwszych wieków chrześcijaństwa zaczęto przechowywać wszelkie pamiątki po męczennikach. O samym mieczu, którego św. Piotr użył w obronie Chrystusa, nic historykom nie wiadomo - że jednak taki istnieć musiał, o ternem, in. przekonuje nas wzmianka, jaką o tym mieczu znajdziemy u Długosza na dokumencie 4 , spisanym w Poznaniu dla kościoła w Górze (Guhrau) na Śląsku. Podpisany jest na nim nietylko rycerz Rafał, t. j.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania: Antologia 1990 R.58 [Nr3/4] dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry