TADEUSZ ŚWITAŁA

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1988.04/06 R.56 Nr2

Czas czytania: ok. 33 min.

POZNAŃ W 1926 ROKU

(Część pierwsza)

Zamach stanu Józefa Piłsudskiego w Warszawie, w maju 1926 f., wycisnął głębokie piętno na dziejach II Rzeczypospolitej. Także w Poznaniu wywołał ponure reperkusje. "Wstępne wiadomości z Warszawy o rokoszu piłsudczyków - pisano w "Kurierze Poznańskim" - społeczeństwo poznańskie przyjęło z niedowierzaniem. W pierwszej chwili doniesienia prasy, wydane w dość sensacyjnej formie, przyjmowano z poważnym zastrzeżeniem [. . .] Około godziny 18-tej, zainteresowanie społeczeństwa wzrosło. Dodatki nadzwyczajne z rozkazem Prezydenta do armii i informacje o ruchu rokoszan wywołały nowe zaciekawienie. Przed redakcjami wszystkich pism nagromadziły się tłumy publiczności [.. .] Kawiarnie przepełnione były do ostatniego miejsca. Tutaj też debatowano najwięcej [. . .] Późnym wieczorem, po mieście rozeszła się lotem błyskawicy wiadomość, że Pan Prezydent odmówił wszelkich pertraktacji z sulejowieckim marszałkiem. Wiadomość tę przyjęto z wielkim zadowoleniem i komentowano ją bardzo przychylnie [...] Większość młodzieży uniwersyteckiej, w liczbie około 80 proc, wzięła udział w demonstracjach. Wieczorem odbywało się w «Wielkopolance» zebranie korporacji «Silesia». Samorzutnie z inicjatywy «Silesii» zaintonowano wśród wielkiego entuzjazmu publiczności hymn faszystowski. Chwilę później odbyła się demonstracja na placu Wolności. Przed «Esplanadą» poprzednio zgromadziło się obywatelstwo i wspólnie z młodzieżą demonstrowało żywiołowo przeciw Piłsudskiemu. Po odśpiewaniu hymnu narodowego, tłum zaintonował Rotę, której majestatyczny odgłos rozległ się o północy po całym Poznaniu" '. Wśród potoku wydarzeń, prasowych plotek i dodatków nadzwyczajnych "zaginęły" gdzieś informacje, iż pełniący obowiązki dowódcy Okrę

l (K.): Poznań wobec rebelii Piłsudskiego. Demonstracje młodzieżY i obywatelstwa przeciw Piłsudskiemu. "Kurier Poznański" nr 217, 13 V 1926 r.

Tadeusz

Świtała

1\anam * ISMSII

OBYWATELE!

HMWiMfc a»«*«»!»« «««W« mimMAMA,

PedalesJaao łre»t prsseelwk« TwgpAjts» »Ią« Rasą«! Ftobki»s,t AAS WJsiSSSA.W*, » a. es» w*>

«» Któ« p r » d b o A!«« wy« I k, iwwłryw» «s«rt*>*yt«$ f)re:; «Mor«. T j t « « » « »« *. »» *« *

*J»*»*wMi» W»**»!? » I FKT Iw*t», na»»)* 4». 1

$* £,afwy!s» Wlacbt«, Paatot*«*. liatyć m«*g I e<j« popan -śe w wal «« x łti sa ta J\ iAi &as i, I @»ywstele! Wiera? i k«ra$ »sf»ra$y i***3r «tytacp i prawowitym ifcsąt&S«, gafowi popmwź g»

os*** .«* ->si«*y

: , < * ! . » " » »«. »rat« itak nw jfcpo«« BsSgt ZARZĄOf SlTOMifieTW.

I jg*

» 2 * 5 ;mżm * »<<itó- Hf.

B I. S«.»«sfeta* Ł*»*>w* "rW - - » ». »» exjf Aw Sfcwi*«w*is*.

""EL" <_M_hdrt_«i « W , rmm.

«a tfmn «ttest*».

jMtw*a«)r s W J «, '»1a«*VK:*iE*sK. t

«JK. #.*.*. aa ss#*e1* AI«jrts«d!*i» *9*£»GK$a

9 xto&6HaBaw jmortw<<<<. »*« . W

S,«wfc* 5<<»t ««*(<< 8« K>T*S »» p

i f w > . -; . < .; '*» :

W«Ł*JS w mi«*«'».

. i *-kn - i Mt*

)', S« «a e

Fotokopia tytułowej kolumny "Kuriera Poznańskiego" z dnia 13 maja 1926 r.

gu Korpusu VII gen. Edmund Hauser, na rozkaz prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, wyekspediował w dniu 12 maja o godz. 17.00 pierwsze dwa poznańskie pułki wojska na odsiecz legalnemu rządowi, a w dniu 13 maja, kilka minut po godz. 12, dowódca Okręgu gen. Kazimierz Sosnkowski samobójczo "strzelił do siebie z rewolweru, raniąc się śmiertelnie. W chwili rozpaczliwego czynu, generał Scsnkowski powiedział z bólem, iż nie może zmieść bratobójczych walk, których, widownią stała się Ojczyzna" 2. Przewieziony do Szpitala Przerrienienia Pańskiego Sióstr Szarytek przy ul. Długiej, odzyskał w nocy przytomność.

Wydania poranne gazet poznańskich (14 maja) przyniosły Odezwę prezydenta Poznania Cyryla Ratajskiego z dnia 13 maja, w której czytamy: "Wobec wielu nieprawdziwych pcgłosek, rozsiewanych po mieście przez ludzi niedostatecznie poinformowanych, przestrzegam obywatelstwo przed rozpowszechnianiem Vviecci mogących wnieść niepokój w szersze koła mieszkańców miasta. "Stwierdzam, że Rząd mianowTany na podstawie Konstytucji przez Pana Prezydenta Rzeczypospolitej działa w Warszawie w obronie ustroju republikańskiego i tłumi skutecznie bunt wojskowy, jaki wybuchł w niektórych oddziałach armii. "Wzywam obywatelstwo poznańskie do ZŁ chowania spokoju i okazania zaufania prawowitym władzom państwowym". Wezwanie Ratajskiego do zachowania spokoju padło w samą pcrę.

Od godzin południowych (13 V) rozpoczęły się bowiem w mieście, mimo rzęsistego deszczu, manifestacje różnych ugrupowań, którym przewodzili studenci Uniwersytetu Poznańskiego. Zawiązany w pośpiechu Poznański Komitet Akademicki z Teodorem Glęskiem na czele, rozpoczął tworzenie Legionu Akademickiego. Zapisy ochotników przyjmowano w hotelu "Apollo" przy ul. Piekary 17.

Sensacja goniła sensację. Wojewoda poznański wprowadził z dniem 14 maja stan wyjątkowy. "Przegląd Poranny" wydrukował dodatek nadzwyczajny z fałszywymi - zdaniem komentatora "Kuriera Poznańskiego" - informacjami, jakoby pułki poznańskie wysłane do Warszawy poddały się i zostały rozbrojone. "Z rozporządzenia prokuratora, zarządzono aresztowanie redaktora «Przeglądu Porannego» - cieszył się komentator" 3. Jako pierwszy, powrócił z Warszawy 14 maja, późnym wieczorem, stuosobowy oddział Policji Państwowej, złożony z kursantów Szkoły Przodowników i Posterunkowych.

Pod przewodnictwem wicemarszałka Sejmu I eona Plucińskiego i wicemarszałka Senatu, ks. prałata Antoniego Sztychla, odbył się (16 V)

2 Rozpaczliwy krok gen. Sosnkowskiego. Tamże, nr 218, 14 V 1926 r.

3 Aresztowanie redaktorów "Przeglądu Porannego". Tamże, nr 219, 14 V 1926 r.

Tadeusz Świtała

Odezwa marszałka Sejmu Wojciecha Trąmpczyńskiego opublikowana w "Kurierze Poznańskim" (nr 229) w dniu 20 maja 1926 r.

zjazd posłów i senatorów - reprezentantów stronnictw narodowych. Przybył także marszałek Sejmu Wojciech Trąmpczyński. I chociaż fala wzburzenia na tyle opadła, że z dniem 18 maja uruchomiono komunikację kolejową z Warszawą (przez Toruń), wojewoda Adolf Bniński w Odezwie do społeczeństwa województwa poznańskiego pisał: "Wzywam [...] wszystkich do umiarkowania przy manifestowaniu swych uczuć, do bezwzględnego zachowania spokoju i należnego posłuchu władzom" (18 V). W kościołach odbywały się modły i "adoracje nocne na uproszenie miłosierdzia bożego". Powołano Organizację Obrony Państwa i jej Komitet Wojewódzki (ul. Św. Marcina 65), ZFŚ I egia Akademicka jeszcze w dniu 26 maja przypominała, że "nie uległa likwidacji jakby tego pragnęły pewne sfery, lecz przekształciła się w organizację przysposobienia wojskowego młodzieży akademickiej" 4. Rynek zareagował na wydarzenia warszawskie - jak zwykle - desperacko. Panikę wywołał brak cukru. Dnia 19 maja na pi. Sapieżyńskim

4 Legia Akademicka. Tamże, nr 236, 26 V 1926 r.

ok. godz. 11 panowała nerwowa atmosfera, a na "Wolnicy powstało zbiegowisko, przy czym wywrócono stragany rzeźnickie". Policja interweniowała; delegacja bezrobotnych udała się do Ratusza i wręczyła Ratajskiemu postulaty ludzi głodnych. Dnia 19 maja ok. godz. 17 poczęły wracać z Warszawy pułki poznańskie. Najpierw 15. pułk ułanów. Powitanie żołnierzy odbyło się na pi. Sapieżyńskim następnego dnia z wielką galą. O godz. 11.45 z pi. Działowego wkroczył na pi. Sapieżyński 57. pułk piechoty. W tej samej chwili sprzed siedziby Dowództwa Okręgu Korpusu VII wyruszyli: wojewoda Adolf Eniński, marszałek Sejmu Wojciech Trąmpczyński, generałowie: Józef Haller, Edmund Hauser, Kazimierz J. Sawicki, Aleksander Karnicki. Przy dźwiękach hymnu narodowego raport złożył gen. Stanisław Z. Sochaczewski. Po przemówieniach nastąpił wymarsz do kościoła garnizonowego z defiladą przed Komendą Miasta. Flaga opuszczona była do połowy masztu. A wśród zalewu informacji, komentarzy, depesz i komunikatów - nekrologi w czarnych ramkach. Lista strat poznańskich obejmowała 22 żołnierzy i oficerów poległych w dniach 13 - 14 maja. W tej liczbie było czterech mieszkańców Poznania: plut. zaw. Sylwester Błaszczak, plut. zaw. Zygmunt Kufel, sierż. zaw. Jan Suchocki i st. sierż. zaw. Józef Węglewski.

* *

"Zbiegowisko" w dniu 19 maja na Wolnicy było jedynie wstępem do niepokojów społecznych. Jeszcze w dniu 28 maja 1926 r. wojewoda poznański apelował, by "stać czujnie na straży równowagi gospodarczej w harmonijnej pełni wewnętrznej zwartości". ("Kurier Poznański" r. 1926, nr 241).

M<Ą «-b>

Tadeusz Świtała

Nieszczęśliwie zaczął się w Poznaniu rok 1926. W Sylwestra od popołudnia szalał wicher, pćźniej deszcz lał jak z cebra. Niepogoda stanowiła osłonę dla ekscesów, do jakich doszło na pi. Wolności i przyległych ulicach: wybijano szyby oiden wystawowych, rabowano towary w sklepach. Pijackie grupki podburzały gapiów, stawiały opór policji. Niebawem posypały się kamienie i rozległy strzały. O godz. 1.30 w nocy Miejski U rząd Policyjny zamknął wszystkie lokale publiczne. Ale "jeszcze dwie godziny po awanturach na pi. Wolności roiło się od indywiduów. Zdawało się, że wszystkie przedmieścia Poznania wypluły swoje męty na śrcdn-ieście" - pisał nie ukrywając irytacji sprawozdawca "Kuriera Poznańskiego '"s.

Zestawienie szkćd, sporządzone na prędce, mówiło o 46 szybach okien wystawowych. Właśnie szkło było w tym bilansie pozycją najcenniejszą. I nad tym ubolewali właściciele sklepów na zebraniu w "Resursie Kupieckiej". Tafli szklanych do okien wystawowych w Polsce nie wyrabiano, ZEŚ sprowadzanie ich z Niemiec, w warunkach wojny celnej, było połączone z wielkimi kosztami. Reprezentacyjne sklepy na pi. Wolności i Al. Marcinkowskiego, kt-'rych okna pozalepiano kawałkami szkła i dykty, długo przypominały o sylwestrowych burdach.

6 U nrogu Nowego Roku. Tamże, nr 1, 1 I 1926 r.

Ale nie minęły dwa miesiące, kiedy w piątek, 26 lutego, o godz. 13.40, rozległa się silna detonacja i nad miastem pojawił się olbrzymi słup ognia i czarnego dymu. Eksplodował zbiornik gazu. Wyleciały szyby z okien , w promieniu kilkuset metrów (nawet w Drukarni na ul. Sw. Marcina 70). Spadające metalowe części pokrywy zbiornika uszkodziły poważnie dom przy ul. Grobla 5. Bez dachu nad głową pozostało pięć rodzin. W szpitalu udzielono pomocy 42 rannym. Na miejsce katastrofy przybyli Cyryl Rataj ski, Adolf Bniński i gen. Kazimierz Sosnkowski. Straż pożarna ugasiła pożary ok. godz. 16. Ratajski nie stracił zimnej krwi, mimo pustki w kasie miejskiej. "Myślę, że szkody pokryjemy częściowo z ofiar obywatelskich. Wydaliśmy odezwę do Obywatelstwa z prośbą o poparcie ofiar nieszczęścia" - oświedczył przedstawicielom prasy poznańskiej6. Sam pierwszy sięgnął do własnej kieszeni i złożył 100 zł, a dorównali mu jedynie prezes Rady Miejskiej Witold Hedinger i radny Czesław Bugzel. Do dnia 1 marca wpłynęło z datków 5446,21 zł. Z pieniędzy tych wypłacano zapomogi poszkodowanym w wysokości od 15 do 50 zł. Na inauguracyjne posiedzenie nowej Rady Miejskiej w dniu 6 stycznia (wybranej w dniu 5 X 1925 r.) Magistrat przybył w komplecie, z Cyrylem Ratajskim, przybranym w insygnia prezydenckie. Galeria była przepełniona. Mając w pamięci niesmak wywołany zajściami sylwestrowymi, Rataj ski zagajając posiedzenie mówił: "Obrady Rady Miejskiej niechaj nie będą owiane podmuchami chwili bieżącej ale raczej niechaj kieruje Nią poczucie, że oddane jest jej stróżowanie nad dobrem miasta, liczącego blisko tysiąc lat historii [...] opuszczając te ławy, niechaj każdy z radnych będzie mćgł o sobie powiedzieć z dumą i zadowoleniem, wskazując na postęp społeczny i kulturalny miasta: oto jest pomnik mojej pracy w Radzie Miejskiej, ktćry przekazuję potomnym na dowód, że za życia mego nie byłem ani sobkiem, ani pionkiem ale pełnym obywatelem, pracującym twórczo, ze zaparciem się siebie około polepszenia doli bliźnich swoich [.. .] Na koniec niechaj mi wolno będzie wyrazić usilną prośbę, aby budżet na rok 1926, wniesiony do dawniejszej Rady Miejskiej w listopadzie ub. r. był przez nową Radę Miejską zatwierdzony jak naj spieszniej , bo tego wymagają nie tylko obowiązujące przepisy państwowe ale tekże żywotny interes miasta" 7. Przewodnictwo obrad objął naj starszy wiekiem radny Teodor Krause i sprawy potoczyły się zgodnie z procedurą, chociaż nie obeszło się bez , incydentów, bowiem radny Ludwik Sniady "dla demonstracji" · - jak sam powiedział - wysunął na stanowisko zastępcy prezesa Rady Witolda Hedingera radnego Franciszka Kowalewskiego, działacza Polskiej Partii

6 P. PrezYdent Ratajski o katastrofie, Tamże, nr 93, 27 II 1926 r.

7 Nowa Rada Miejska w Poznaniu, Tamże, nr 7, 6 I 1926 r.

Tadeusz Świtała

Socjalistycznej. Utarczki na tle proporcjonalnego obsadzania stanowisk w Prezydium Rady, czego domagał się radny Karol Stark (Narodowa Partia Robotnicza), przeciągnęły obrady do godz. 23. Doszło też do wrzawy I odśpiewania Czerwonego Sztandaru oraz opuszczenIa sali obrad przez przedstawicieli lewicy. Także i następne posiedzenie środowe (13 I 1926 r.) - ubolewał sprawozdawca , ,Kuriera Poznańskiego" - "odbiegało od powagi instytucji. To już nie żadna Rada czy parlament miejski, który ma kierować interesami miasta i jego obywateli, a jakieś nowego rodzaju »kino«, w którym rozgrywają się nad wyraz smutne i ubolewania godne rzeczy [. . .] jeden z radnych lewicowych »towarzysz < Kowalewski, zresztą nie pierwszy raz '[o . .] wprowadzał tylko zamęt w dyskusji. Zaraz po zagajeniu obrad i zaznajomieniu obecnych z wstępnymi komunikatami rozpoczęła się komedia z obstrukcją leadera socjalistów radnego Śniadego, który [. ..] wni sł bombastyczny protest przeciwko nieprawidłowościom w podziale miejsc radzieckich f. . .] Celem uniknięcia niepożądanego dla galerii widowiska [. . .] Rada obradowała tajnie" 8. Nie dosz<a do głosu lewica w Radzie Miej skiej, ale doszli do głosu bezrobotni. Ustami sekretarza Klasowych Związków Zawodowych Zygmunta Piękniewskiego (14 I) na Wielkim wiecu bezrobotnych pracowników fizYcznych - jak zatytułował relację "Kurier Poznański" - w szesnastopunktowej rezolucji zwrócili się do Magistratu o zapomogi pieniężne, przydział opAlu i ziemniaków. Było to stanowcze acz spokojne potwierdzenie wcześniejszych żądań z wiecu przy Drodze Dębińskiej (31 XII 1925 r.). W. Hedinger odczytał tę rezolucję na posiedzeniu Rady (20 I) i zaproponował przekazanie jej Magistratowi do bliższego rozpatrzenia. Eezrobocie przybierało coraz groźniejsze rozmiary, Magistrat imał się różnych sposobów złagodzenia jego skutków. Toteż kiedy rozpatrywano wniosek Zarządu Kolei Elektrycznej (tramwaje) o podwyższenie taryfy za jeden przejazd z 15 na 20 gr, Komisja Finansowa Rady zaaprobowała podwyżkę pod warunkiem, że 50% powstałych stad nadwyżek dyrekcja Kolei przekaże miastu na fundusz zwalczania bezrobocia, nazywany też "funduszem tramwajowym na prace doraźne".

W pewnym związku z tą uchwała stały kolejny wniosek Magistratu, zatwierdzający projekt budowy Drogi Dębińskiej (rodzaj wału przeciwpowodziowego) od Parku Wiktorii do nasypu kolejowego w Dębinie, i uchwaleni kredytu na ten cel. Wał ten miał spełniać podwójne zadanie: przedłużyć ul. Dębińską poprzez Lasek Dębiński oraz zakładany tamże park miejski, a zarazem być częścią krańcową przeciwpowodziowej grobli nadrzecznej. Koszt nawiezienia ziemi obliczono na 300 tys. zł. Magi

8 Z Rady Miejskiej. Skandale na posiedzeniu, Tamże, nr 19, 14 I 1926 r.

strat spodziewał SIę, że budowa Drogi Dębińskiej da zatrudnienie blisko 500 robotnikom przez wiele miesięcy. N a projekt Magistratu Rada zgodziła się jednomyślnie, a nadto uchwaliła 25 tys. zł na prace przy burzeniu obwarowań fortecznych. Radny Czesław Bugzel poszedł znacznie dalej, proponując zaciągnięcie kredytu w wysokości ... 3 min zł wyłącznie na zatrudnienie bezrobotnych, co Rada także aprobowała. J ak wykazywano oficjalnie, na początku stycznia w Polsce było 213 709 bezrobotnych, zaś w dniu 15 stycznia o 40 tys. więcej. Szacowano jednak, że liczba bezrobotnych była znacznie wyższa i już wtedy przekroczyła pćł miliona. W Poznaniu, na dzień 25 stycznia notowano 5308 bezrobotnych, zaś uprawnionych do ustawowego wsparcia - 1522 osób (28,6%). Toteż każda informacja prasowa o tym, że sytuacja bezrobotnych może się polepszyć, przyjmowana była z ulgą. Pod nagłówkiem Dodatni objaw. Firma H. Cegielski przYjmuje zredukowanych pracowników "Kurier Poznański" informował, że rozpoczęto "przyjmowanie robotników zredukowanych przed kilkoma tygodniami [...] fabryka otrzymała większe zamówienia: w kraju na remont urządzeń cukrowni oraz tabor kolejowy dla zagranicy" 9. Także zapowiedzi, że coś zamierza się budować, budziły optymistyczne nadzieje na zdobycie stałego zatrudnienia. Taką zapowiedzią była bezsprzecznie dyskusja nad projektem budowy nowej hali dla Targów Poznańskich, mającej służyć jako salon .. . samochodowy, ktćra odbyła się na sesji Rady Miejskiej w dniu 27 stycznia 1928 r. Z uwagi na wysoki koszt budowy (ponad 160 tys zł), Komisja Finansowa "oświadczyła się za odroczeniem budowy do lepszych czasów". Nie zrażony takim argumentem C. Ratajski ponownie poparł projekt Magistratu, podkreślając z naciskiem, iż Magistrat pragnie zabudowcć tereny Targ'''w przy Wieży Górnośląskiej w taki sposób, "aby na nich mogła się odbyć projektowana na rok 1928 wielka, wszechpolska wystawa" l0. I niewiele pomogło, iż za projektem opowiedział się radca Stanisław Robiński. W głosowaniu Rada przychyliła się do stanowiska Komisji Finansowej. Magistrat przegrał, co oznaczało także przegraną C. Ratajskiego; być może pierwszą ale nie ostatnia w jego dążeniach do kreacji Powszechnej Wystawy Krajowej, wtedy jeszcze nazywanej Wielką Wszechpolską Wystawa i projektowanej na rok 1928.

Porównajmy: koszt hali ponad możliwości płatnicze nie bezradna wobec szkAd oszacowanych na 158 966 142 804 zł.

162 tys. zł wydawał się Komis'i Finansowej budżetu; ta sama Komisja była jednak zupełwyrządzonych w czaSIe zajść sylwestrowych, zł, zaś według policji budowlanej na

9 Tamże, nr 39, 26 I 1926 r.

10 Z posiedzenia Rady Miejskiej {..] Projekt budowy nowej hali targowej. Tamże, nr 43, 28 I 1926 r.

Tadeusz Świtała

Gładko natomiast uchwaliła Rada na posiedzeniu w dniu 10 lutega 1926 r. kredyt w wysokości 530 tys. zł na budowę domu czynszowego u zbiegu ulic Tama Garbarska i Grochowe Łąki. W domu tym projektowano prawie wyłącznie mieszkania dwu- i trzypokojowe, czyli przewidziane dla rodzin mniej zamożnych. Nie można jednak było mamić głodnych samymi obietnicami rychłego rozpoczęcia wiosennych robót, które zapewnią im pracę. Komitet Bezrobotnych, złożony z przedstawicieli różnych związków zawodowych, przedłożył Magistratowi pakiet postulatów, które ten przedstawił Radzie w dniu 24 lutego 1926 r.: "Celem uruchomienia budownictwa i prac, przy których robotnik kwalifikowany zatrudniony być może, wzywa się Magistrat do zrealizowania w naj krótszym czasie U chwały Rady Miejskiej dotyczącej zaciągnięcia pożyczki; "Wzywa się Magistrat do rozpoczęcia w jak najkrótszym czasie robót ziemnych; "Celem przyjścia z pomocą bezrobotnym nie pobierającym zasiłku . z Funduszu Bezrobotnych, zechce Magistrat wypłacić zasiłek każdemu bezrobotnemu w wysokości 30 zł, przy czym i młodociani, którzy pracują na rodzinę lub rodzeństwo, uwzględnieni być winni [...]; "Celem rozszerzenia akcji dożywiania, zechce Magistrat wydatniejszej pomocy udzielić już istniejącym kuchniom dla bezrobotnych [...] wystosować do obywatelstwa i okolicznego ziemiaństwa prośbę o zasilenie kuchni dla bezrobotnych artykułami spożywczymi; "Wzywa się Magistrat do sporządzenia projektu opodatkowania rachunków restauracyjnych od 1 złotego wzwyż na rzecz bezrobotnych; "Wzywa się Magistrat o wdrożenie energicznej akcji o uzyskanie pomocy finansowej na rzecz bezrobotnych z województwa; "Magistrat zechce przy pomocy Komitetu Bezrobotnych zorganizować kwestę domową na rzecz bezrobotnych" u. Zwłaszcza pierwsze żądanie ponaglało Magistrat do zaciągnięcia kredytu w wysokości 3 min zł i było poparte Uchwałą Rady Miejskiej z dnia 26 stycznia. Do sprawy tej Rada powróciła na posiedzeniu w dniu 3 marca. Okazało się, iż Magistrat bezskutecznie poszukiwał wierzycieli, a w końcu zdecydował się na pożyczkę wewnętrzną w kwocie 3 min zł w złocie, przez wypuszczenie obligacji miejskich. Uzyskaną ze sprzedaży obligacji gotówkę zamierzano obrócić na budowę domów mieszkalnych. "Mając przyrzeczenie kilku instytucji co do ulokowania zbędnej im gotówki w wyżej wymienionych obligacjach - pisał komentator "Kuriera Poznańskiego" · - sądzi Magistrat, że obligacje za

11 Z posiedzenia Rady Miejskiej. Tamże, nr 89, 25 II 1926 r.

pewnione majątkiem miejskim Gak również przed ewentualną dewaluacją i odpowiednio oprocentowane) będą korzystną lokatą dla innych wolnych kapitałów, zwłaszcza jeśli dopuszczone będą do obrotu na giełdzie pieniężnej. Pewna część mających się wydać obligacji ma być drukowana w języku francuskim, aby móc ulokować je zagranicą" 12. Rada aprobowała decyzję Magistratu. Obligacje miały być emitowane w trzech seriach (100, 500 i 1000 zł), z oprocentowaniem po 10 od 100 i ulegać po pięciu latach amortyzacji. Umorzenie całego długu miało nastąpić po 20 latach. Spłaty odbywać się miały corocznie w drodze losowania lub wykupu. Do obligacji dołączone być miały arkusze kuponowe z 30 kuponami płatnymi 1 kwietnia i 1 października każdego roku. Debata budżetowa rozpoczęła się w Radzie Miejskiej w dniu 18 marca 1926 r. Komisja Finansowa rozpatrywała projekt na 13 posiedzeniach.

Dyskusje toczyły się pod naciskiem kryzysowej sytuacji gospodarczej kraju i wobec widma coraz większego bezrobocia. Komisja Finansowa uświadamiała sobie bardzo dobrze, że ciężary komunalne przygniatają podatników, z drugiej zaś strony nie mogła nie uchwalać podatków, z których czerpano środki na roboty inwestycyjne mogące dać zatrudnienie poważnej liczbie bezrobotnych. Przy poszukiwaniu dróg do obniżenia ciężarów komunalnych Komisja Finansowa dążyła do obcinania wydatków administracyjnych, nie uszczuplając jednak wydatków na utrzymanie ulic, parków miejskich, szkćl i obydwu teatrów (czyli Teatru Wielkiego i Polskiego), chociaż zdawała sobie sprawę z tego, że utrzymanie zwłaszcza opery w mieście prowincjonalnym, do jakich zaliczano Poznań, należy do zbytków posuniętych do ostatnich granic. Jeśli Komisja Finansowa razem z Magistratem "na ten wysiłek się także i w tym roku zdobyła - pisał komentator - to uczyniła to w zrozumieniu ważnej misji kulturalnej, jaką Poznań nie tylko na kresach zachodnich, ale i w całej Rzeczypospolitej Polskiej ma do spełnienia.

"W poszukiwaniu dalszych dochodów dla miasta starała się Komisja Finansowa w pierwszym rzędzie wyciągnąć z przedsiębiorstw miejskich maksimum zysków przy pozostawieniu dotąd obowiązujących taryf; wyeliminowała z budżetu administracyjnego cały szereg wydatków, będących jej zdaniem wydatkami inwestycyjnymi i przekazała je do budżetu npdzwyczajnego, którego niedobory pokryte być mają z pożyczek. Po tych zabiegach, wydatki budżetu nadzwyczajnego (czyli inwestycyjnego) podwyższyła Komisja o 1 081 355 zł i tym samym przewidziała na produktywne prace inwestycyjne ogólną kwotę 6 892 355 zł" 13 .

12 TAmA e , nr 101. 4 1IT 1926 r.

13 Budżet Miasta Poznania na rok 1926 [.. .1 Tamże, nr 127, 19 III 1926 r.

Tadeusz Świtała

Wyniki prac Komisji Finansowej można podsumować: W budżecie administracyjnym: preliminowane przez Magistrat rozchody zostały podwyższone o 644 785 zł, a obniżone o 680 683 zł, czyli o 35 989 zł. Preliminowane dochody zostały podwyższone o 270 326 zł, obniżone zaś o 115 135 zł. Preliminowana dopłata do kosztów budżetu administracyjnego została wobec tego obniżona o 191 089 zł. W budżetach zakładów miejskich: preliminowane przez Magistrat rozchody zostały podwyższone o 41 083 zł, a obniżone o 598 638 zł. Pre1iminowane dochody zostały podwyższone o 322 024 zł, a obniżone o 164 386 zł, tak że zyski z zakładów zostały podwyższone o 715 190 zł. W budżecie nadzwyczajnym: wydatKi zcstały podwyższone o 1 214 355 zł, a obniżone o 150 00 zł, czyli że podwyższone zostały ogólnie o 1 064 355 zł. Budżet 1925 r. pokrywały dochody podatkowe w wysokości 5 902 369 zł, zaś w 1926 r. jedynie w wysokości 5 787 738 zł. r>yło to więc wyraźny ukłon w strcnę podatników. Projekt budżetu po poprawkach Komisji zamykał się kwotą ok.

37 000 000 zł. Nadwyżka wydatków nad przychodami miała być pokryta wpływami z podatków w kwocie 5 787 738 zł. W generalne] dyskus i przemawiał w imieniu Koła Obywatelskiego radny Strnisław Kucharski. "Zachwianie się złotego - stwierdził zamieniło się poriekąd w trwały kryzys gospodarczy [. . .] nie zakładając rąk, dążyć trzeba do utrzymani} co najmniej tego, co się posiada, trzeba się dorabiać i iść naprzód. M wt się na ogół dużo o pożyczkach zagranicznych i w riii upatruje się zbawieni? 1 ymczasem pobyt ministra skarbu w Poznam i rczwi'""ł te złudne nadzieje [...] Nikt nam nic nie da, jeżeli nie zaprowadzimy u siebie racjonalnej gospodarki. Koło Obywatelskie wychodzi z założeni?, że budżet powinien być pokryty własnymi dochodami [...] Co do teatrów, to wypowiadamy się za dalszym ich prowadzeniem przez miasto lecz z pewnymi, daleko idącymi zastrzeżeniami. Domagać się będ 7 ,': by wydatki w tym sezonie zos t aj obniżone co nrjmniej o 2 0% [. . .] nie uchwalimy więcej jak preliminowane 500 000 zł z'""po'r:cgi" u. Na opiekę nad ubcrimi przewidywano 2 min zł. Mówca wypowiedział się za jak największym rozszerzeniem opieki, zapewniając jednocześnie, że Koło Obywatelskie pójd ie chętnie Magistratowi na rękę, jeżeli będzie chodziło o zaciągnięcie pożyczki na zwalczanie bezrobocia; natomiast przy projekcie obciążeń podatkowych wypowiedział się za tym, aby Mrcistrrt. ochraniał wiecei przemysł i handel, ktćre i tak już dosyć obciążone są podatkami państwowymi i świadczeniami socjalnymi.

" Tamże, nr 128, 19 III 1926 r.

"Musimy koniecznie stanąć w obronie handlu, przemysłu i rzemiosła podkreślił S. Kucharski - bo nie chcemy, żeby miasto nasze stało na poziomie przedwojennym, tj. aby Poznan był miastem specyiicznie urzędniczym. Jakkolwiek stosunki zniewalają nas do przestrzegania jak najdalej idącej oszczędności, to jednak jesteśmy za tym, aby miasto budowało jak najwięcej ale nie z własnych funduszów, bo to spowodowałoby dalsze obciążenie obywateli p o da tkami" !5. Radny Karol Stark (N arodowa Partia Robotnicza) dość sceptycznie zapatrywał się na przedłożenia budżetowe. Zalecał przestrzeganie jak najdalej posuniętej ostrożności i rozwodził się na temat teatrów miejskich, wyrażając co do leatru Polskiego życzenie, aby miasto na przyszły sezon nie odnowiło kontraktów z aktorami. Lewica znalazła swego rzecznika w osobie radnego Ludwika Śniadego, który zgadzał się z wywodami radnego Starka i oświadczył z patosem, że jako Klub nie ma zaufania do Magistratu i dlatego z budżetem głosować nie będzie. Stanowisko Klubu Chrześcijańskiej Demokracji określił radny Czesław Bugzel, który stwierdził, że Magistrat zaprowadza "swoistą politykę gospodarczą". Zadziwiać bowiem musi, że "im bardziej miasto ubożeje, tym więcej obciąża się je podatkami'. Obowiązkiem zaś Magistratu powinno być nie tylko nakładanie i ściąganie podatków, ale i pielęgnowanie źródeł dochodów miejskich. W zamyśle mówcy leżało uchwalenie rezolucji następującej treści: "Z uwagi, że zaległości podatkowe za rok 1925 wynoszą olbrzymią sumę zł 1 094 776 z jednej strony, a wobec znanego osłabienia siły finansowej obywateli z drugiej strony, przypuszczać należy, że nie będzie możliwe ściągnąć takich zaległości w poważnej mierze bez dalszej szkody dla dalszej egzystencji pojedynczych jednostek względnie ich warsztatów. Rada Miejska uprasza Magistrat o przedłożenie jej do zatwierdzenia regulaminu dotyczącego ulg w formie odroczeń długoterminowych przy odpowiednich ubezpieczeniach [czyli gwarancjach] 10. Dalej radny Bugzel zapowiedział, że Klub jego będzie dążył do tego, aby przyszłoroczny budżet (1927 r.) był zredukowany co najmniej o 20 %, w imię obniżenia podatków, a podkreśliwszy potrzebę kontroli nad wydawanymi [zlecanymi] przez Magistrat robotami miejskimi, zwrócił uwagę na konieczność ogłaszania przetargów. Nawiązując do sprawy teatrów miejskich, wyraził życzenie, aby pozostały nadal w ręku Magistratu, bo "wtenczas ma się gwarancję, że stać będą na wysokości poziomu kultur a l n e g o " ".

15 T .

amze. 16 T .

amze. w Tamże.

Tadeusz Świtała

N a wywody przedstawicieli klubów odpowiedział prezydent Cyryl Rataj ski, zaznaczając, że z ich przemówień odniósł wrażenie, iż współpraca Rady Miejskiej z Magistratem może być owocna, także i z Klubem Polskiej Partii Socjalistycznej. "W przemówieniach przeważała tendencja - mówił C. Ratajski - że przeciążenie podatkami jest za duże. Sprawy tej nie trzeba jednak uogólniać. Należy bowiem oddzielić ciężary podatkowe na rzecz samorządu od podatków państwowych. W Poznaniu przypada na głowę ludności 28 zł podatku samorządowego, wo, bec 45 zł przed wojną [tzn. przed 1914 r. - T.S.]. Obciążenie podatkowe na rzecz gminy jest zatem o jedną trzecią niższe, natomiast podatki państwowe - i tu szukać należy źródła niezadowolenia - wynoszą osiem razy więcej niż przed wojną. Tę nierównomieroiość należałoby wykazywać posłom, którzy jedynie mają możność interwencji. "Pan radca Bugzel domaga się obniżenia podatków miejskich, sam jednak wypowiedział się za rozmaitymi wydatkami nadzwyczajnymi, jak za funduszem półmilionowym na rzecz bezrobotnych; nie uwzględnia również wydatków spowodowanych wybrykami w noc sylwestrową, wydatków uwarunkowanych ostatnią eksplozją w gazowni i in. Zapatrywanie więc, jakie objawił p. radny Bugzel jest błędnym. Pan Bugzel wypowiada się za pożyczkami ale nie bierze pod uwagę, że pożyczki są dzisiaj bardzo drogie, stanowczo za drogie". "Zarzucali przedmówcy Magistratowi - powiedział na zakończenie Cyryl Ratajski - że za duże przeprowadza inwestycje. I ten zarzut jest niesłuszny, bo nie buduje się ani szkół nowych, ktćrych jest bezwzględnie za mało, ani szpitala miejskiego, którego budowa jest nie mniej k . " 18 onIeczna . Po wystąpieniu Ratajskiego żywszą dyskusję wywołał projekt budżetu teatrów miejskich, referowany przez radnego Bolesława Wybieralskiego. Referent stwierdził na wstępie, że w dyskusji generalnej wszystkie ugrupowania, z drobnymi wyjątkami, były zgodne co do tego, że teatry w Poznaniu "podtrzymane byc" muszą". "Przy poziomie, na jakim teatry nasze obecnie stoją - mówił B. WybieraIski - i wobec zadowalającej frekwencji, inaczej też być nie mogło. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że teatry zaważają na szali podatników, ale też i z tego, że tym ważnym tu na kresach placówkom kulturalnym upaść nie wolno. Różnice w zapatrywaniach poszczególnych ugrupowań na sposoby prowadzenia teatrów tak bardzo od siebie nie odbiegają. Tylko Narodowa Partia Robotnicza wychodziła z założenia, że Teatr Polski należałoby oddać w dzierżawę, ale i to stronnictwo nie przeczyło, iż Teatr Polski musi być podtrzymany.

18 Tamże.

"Nie ulega wątpliwości, że poziom Teatru Polskiego jest daleko wyższy, niż za dawniejszych czasów. Czy zaś subsydia są tak wygórowane, jak twierdzą przeciwnicy, śmiem wątpić i twierdzę nawet, że o ile chodzi o tegoroczny budżet, nie są one znowu zbyt wysokie. A gdyby miasto miało do Teatru Polskiego dopłacić jeszcze więcej, to myślę, że kapitał byłby dobrze założony, bo frekwencja wzrasta i z leatru coraz szersze korzystają rzesze społeczeństwa. Jest to pod względem kulturalnym dorobek bardzo wielki, wobec którego subsydia, jakie daje miasto, uważać by można za bardzo niskie. Chodziłoby głównie o to, aby dyrekcja Teatru zastosowała się ściśle do nakreślonych jej wskazań i gospodarzyła w ramach budżetu. N a gażach oszczędności żadnych robić nie można, gdyż nie są one znów takie, aby nazwać je można wygórowanymi. Można by chyba pomyśleć o redukcji personelu, choć i to nie bardzo jest wskazane. Pewne oszczędności dałoby się przeprowadzić ewentualnie w kierunku rekwizytów" 19. Komisja Finansowa obniżyła preliminowane przez Magistrat rozchody w budżecie teatrów miejskich o 183 000 zł, czyli o 12 % preliminarza. Główną część skreśleń stanowiły wydatki rzeczowe. Preliminarz dla obu teatrów zawierał w rozchodach 1 444 590 zł wobec wpływów w wysokości 944 000 zł. Dopłata ze środków administracyjnych miała więc wynosić okrągłe pół miliona złotych. Z tego dla Teatru Polskiego jedynie 23 000 zł. Radny Adam Ballenstaedt (Narodowa Partia Robotnicza) obstawał przy tym, aby z dyrekcją Teatru Polskiego miasto nie zawierało kontraktu od przyszłego sezonu, co do Teatru Wielkiego zaś, aby miasto zatrzymało go w swym zarządzie nadal, jednakże pod pewnymi warunkamI. Radny Czesław Bugzel oświadczył, że jego frakcja głosować będzie za udzieleniem proponowanej subwencji, pod warunkiem, że budżet teatralny w przyszłym sezonie zredukowany zostanie o 20% w stosunku do budżetu 1926 r. Atmosfera poparcia dla teatrów tak się polepszyła, że wpłynął nawet wniosek, aby i Teatrowi Nowemu, w uznaniu jego wysiłków artystycznych, przyznać pewną subwencję. B. WybieraIski, reasumując wywody mówców, wyraził zdziwienie, że lewica podejmuje ataki na Teatr Polski, który przecież przystępniejszy jest dla rzesz robotniczych, niż Opera. Już ten jeden chociażby wzgląd powinien lewicę pobudzić do zajęcia życzliwego dla Teatru stanowiska. Naj dalej idący wniosek, aby nie przyznawać teatrom żadnej subwencji, upadł wszystkimi głosami przeciw głosom Klubu Polskiej Partii So

19 Tamże.

3 Kronika 2jR8

Tadeusz Świtała

cjalistycznej. Upadł równIez wniosek Narodowej Partii Robotniczej niezawierania w przyszłym sezonie kontraktu z dyrekcją Teatru Polskiego. Wniosek o przyznanie Teatrowi Nowemu 20 tys. zł subwencji odesłano do Komisji Finansowej. W końcu głosowano nad całym budżetem teatrów miejskich, który przyjęto z drobnymi zastrzeżeniami. W ostatecznym wyniku dyskusji, Rada Miejska uchwaliła budżet miasta na rok 1926 en b/ock z nielicznymi zmianami. Tym samym uwieńczona została kilkumiesięczna praca Magistratu i Komisji Finansowej Rady.

Teraz, aż do rebelii majowej, życie miasta potoczyło się swobodniej; nawet pogłcska o likwidacji krawieckich warsztatów wojskowych i wytwórni protez, z zamiarem przeniesienia ich do Warszawy i Krakowa, co wiązało się z utratą zatrudnienia przez ok. 200 rzemieślników-inwalidów wojennych, potrakowana została w sposób spokojny i rzeczowy. Protest Związku Inwalidów Wojennych, uchwalony na wiecu w dniu 23 marca, został tego samego dnia wieczorem rozpatrzony na posiedzeniu Rady Miejskiej i z Uchwałą Protestacyjną Rady skierowany do Ministra Spraw Wojskowych. Na tym samym posiedzeniu Rada uchwaliła prze, znaczenie 60 tys. zł na świąteczne zapomogi dla bezrobotnych. Swięta Wielkanocne (4 - 5 kwietnia) miały być spędzane w atmosferze względnego spokoju w mieście. Sezon budowlany już się rozpoczął i należało oczekiwać, iż po świętach pracy będzie pod dostatkiem. "Jako cechę charakterystyczną obecnego sezonu budowlanego - pisał komentator "Kuriera" - należy podkreślić prawie że zupełny brak inicjatywy prywatnej. Zapotrzebowanie zaś jest olbrzymie, gdyż, jak wiadomo, gdyby miano rozpocząć radykalną walkę z głodem mieszkaniowym, musiano by corocznie budować 1000 nowych mieszkań. Wysiłek Magistratu, jakkolwiek wielki, tylko w części pokrywa to zapotrzebowanie. "Jeśli chodzi o inicjatywę naszego samorządu, to przedstawia się ona następująco: w kwietniu i maju br. ukończona zostanie budowa 12 domów dla reemigrantów na Gćrczynie. Każdy z domów posiadać będzie 12 mieszkań. Na Chwaliszewie kończy się budowa domu mieszkalnego o 12 mieszkaniach po 4, 3 i 2 pokoje oraz o 6 sklepach. Na Grobli 15 buduje się dom o 25 mieszkaniach 2 i 3-pokojowych. Przy forcie Radziwiłła kończy się budowa domu o 15 mieszkaniach. W lipcu wybuduje się dom przy Wałach Jagiellońskich, który pomieści 51 mieszkań o 2, 3 i 4 pokoiach. Dom dla samotnych (bursa dla uczącej się młodzieży) ukończony zostanie jeszcze w tym roku (138 pokoi, 11 natrysków, 5 wanien), 'J "A projekty na przyszłość? Tama Garbarska i Grochowe Łąki -

25 mieszkań, Wierzbięcice, Czaj cza, Powstańcza - 110 mieszkań. Siedziba dyrekcji Ogrodów Miejskich w Ogrodzie Botanicznym, Szkoła Pie1ęgniarska przy ul. Mostowej"2o.

Gdyby były pieniądze, roboty by nie brakło. Od października 1921 r.

nie posunęła się bowiem budowa Instytutu Chemicznego Uniwersytetu Poznańskiego przy ul. Grunwaldzkiej o olbrzymiej, niespotykanej w mieście kubaturze blisko 90 tys. m 3 . Rezolucja poznańskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Chemicznego uchwalona w dniu 26 marca 1926 f., w ktćrej domagano się jak najspiesznejszego ukończenia budowy, ponownie odłożona zostanie ad acta. Ale C. Ratajski znajdzie niebawem sposób na zbudzenie uśpionej budowy. N atomiast popędzania nie wymagała budowa spalarni śmieci na Szelągu. Ukończono już budowę drogi dojazdowej i przystąpiono do zakładania fundamentów. Zakłady "H. Cegielski" rozpoczęły roboty przy rozbieraniu uszkodzonego zbiornika gazu. N a zwołanym w trybie nagłym posiedzeniu Rady (31 marca) projekt budowy nowego zbiornika referował radny Józef Tylczyński. Był on obliczony na pokrycie dziennej konsumpcji gazu w porze zimowej (ok. 75 tys. m 3 ) i miał być zbudowany do listopada, przy wykorzystaniu starych fundamentów i rurociągów, kosztem 558 tys. zł. Budowę powierzono Zakładom "H Cegielski''''. Krzątano się także żywo wokół otwarcia Targu Poznańskiego. Zaczęło się od rozebrania szpetnej budy przy wejściu na pi. Targowy, ktrra zasłaniała widok na wieżę. Stało się to w dniu 9 marca. N atychmiast też zaczęto wznosić nowe ogrodzenie z betonu, cofając parkan o 5 m wstecz, dzięki czemu rozszerzyła się ul. Głogowska. Na miejscu dawnego wejścia zbudowano portal przyozdobiony dwoma pilonami, o wysokości 19 m każdy. Na szczytach pilonów umieszczono kule świetlne po 2500 świec, wykonane w firmie Czesława Leitgebera. Wzdłuż parkanu ustawiono 20 latarni elektrycznych. Do terenów targowych przyłączono plac obok Hotelu Dworcowego, o powierzchni 2 tys. m 2 oraz resztę terenu po dawnej Stacji Zbornej dla emigrantów wyjeżdżających do Franci (na przedłużeniu Hali Maszyn). W ten sprsób między ulicami Bukowska a Głogowska tereny targowe powiększyły się o ok. 7100 m 2 . Cały teren targowy zost?ł kompletnie oczyszczony i zniwelowany. Po raz pierwszy okazały Fie zbędne baraki wystawowe przy pi. Drwęskiego. Próbnego oświetlenia terenów targowych dokonano w czwartek (29 kwietnia), o godz. 20.00, w obecności "kilkudziesięciu dziennikarzy z całei Polski oraz licznei publiczności, ktAra przypatrywała się pięknym efektom świetlnym, wywołanym przez dwie kuliste lampy umieszczone

21 jJiaai"tr"t vozn"ń"ki a budownictwo. Tamże, nr 147, 31 TIr 19oB r.

21 Kn<-zt budowy noweeo zbiornica fazu, łaźnie z oAzAoAnwpniem za szkody wyrządzone przez eksplozją zbiornika (26 II 1926 r.) wyniosły 700 tys. zł.

? * . ,

Roboty wokół nowego weJSCla głównego na tereny Targów Poznańskich. W rusztowaniach widoczne dwa pilony po 19 m wysokości, we wnętrzu których zlokalizowano kasy. W głębi Wieża Górnośląska. Pierwsza połowa kwietnia 1926 r. ( Budowa drogi do Hali Maszyn, w połowie kwietnia 1926 r.

na strzelistych łukach portalu, i zniczom zapalonych przed bramą wschodnią" 22. M. in. przybyli wojewoda poznański Adolf riniński i prezydent Poznania Cyryl Ratajski.

W przededniu otwarcia VI Targu (2 maja) w "Kurierze" ukazała się pouczająca wypowiedź ekonomisty Leonarda Glabisza: "Miasto Poznań otwiera dzisiaj swój drugi Międzynarodowy Targ.

Na uroczystość tę przyjeżdżają z Warszawy członkowie rządu, przybywa mianowicie prezes Rady Ministrów. Witamy ich wszyscy serdecznie i z szacunkiem w naszym grodzie. Samo przybycie wyrazicieli naszej władzy centralnej na inaugurację Targu w Poznaniu wskazuje na to, jak ważną instytucją w państwie jest Targ Poznański. "Przy rozważaniu zagadnienia Targu Poznańskiego winniśmy przede wszystkim zaznaczyć, że Targ nasz jest zjawiskiem złożonym. Targ Poznański, jako celowo urządzony i wspaniale zabudowany teren pokazowy, jest dorobkiem miasta Poznania. Powstał on wyłącznie wysiłkiem finansowym jego obywateli. Jesteśmy zadowoleni i dumni z naszego dorobku. Targ Poznański jest przede wszystkim dziełem naszego dzielnego prezydenta miasta i jego najbliższych, pracowitych a ofiarnych przy dziele targowym współpracowników. Jesteśmy im za to dzieło wdzięczni, bo przez stworzenie i rozbudowanie Targu Poznańskiego uczynili oni z Poznania ważną placówkę o znaczeniu narodowym, a nawet międzynarodowym. "I tutaj przechodzimy do drugiej części zjawiska rozpatrywanego.

Targ w Poznaniu jest, sam w sobie, środkiem służącym pewnym celom.

Umożliwia on całej wytwórczości polskiej pokaz za pomocą wystawionych na Targu eksponatów jej rocznego dorobku. Tym sposobem Targ w Poznaniu jest ośrodkiem o znaczeniu ogólnopolskim. Jako taki jest on ośrodkiem, obecnie już nieodzownym, koniecznym, dla naszego przemysłu. "Gdy przejdziemy do rozpatrywania celów, do jakich zmierza Targ w Poznaniu, winniśmy sobie przede wszystkim uprzytomnić etapy jego rozwoju. Jak wiadomo, pierwszy Targ w Polsce został zorganizowany w Poznaniu na wiosnę 1921. Pierwsze Targi Poznańskie zmierzały do tego, aby Polakom samym, nareszcie połączonym, wykazywać ilość, jakcść i rodzaj produkcji narodowej, aby umożliwiać producentom i konsumentom wzajemne poznawanie się, aby ich zbliżać do siebie i spajać. Pierwsze Targi Poznańskie dążyły świadomie i celowo do tego, aby służyć jako miejsce spotkania i poznawania się polskim przemysłowcom, kupcom i konsumentom. "Po osiągnięciu tego pierwszego celu, przeszło m. Poznań w zeo szłym roku do zorganizowania swego pierwszego Międzynarodowego Tar22 Próbne oświetlenie terenów targowych. "Kurier Poznański" nr 196, 30 IV 1926 r.

Tadeusz Świtała

gu, aby dać możność wytwórcom i kupcom zagranicznym do nawiązania u nas w kraju bezpośredniej styczności z przemysłowcami i kupcami polskimi. "Targ ułatwia zbyt towarów, umożliwia zapoznawanie się z towarami w sposób naj tańszy i najłatwiejszy, wywołuje konieczną emulację [rywalizację], jest poważnym regulatorem cen. Targ jest wielką bramą, przez którą przechodzą towary polskie zagranicę ... Jednym słowem: Targ nasz chce być i jest: rynkiem handlowym sprzedaży i skupu, potężnym ośrodkiem propagandy, silnym łącznikiem w bezpośrednich stosunkach handlowych dla całej Polski. A przede wszystkim: celem Targu w Poznaniu nie jest zarabiać, lecz służyć. Komu? - Całej Polsce! Wszystkim wytwórcom, kupcom i konsumentom. A siłą Targu w Poznaniu jest jego samodzielność, jego bezinteresowność, trwałość i ogólnopolskość. "Targ Poznański nie ogląda się na pomoc rządu. Targ Poznański nie jest przedsiębiorstwem zarobkowym. Targ Poznański jest instytucją zakrojoną na stałe bytowanie i na ciągłość pracy, chce służyć i służy całej Polsce.

Plan sytuacyjny terenów Targów Międzynarodowych w 1926 r. Legenda: l. Wieża Górnośląska, 2. Pałac Targowy, 3. Hala Maszyn, 4. Pawilon Handlowy, 5. Pawilon Przemysłowy, 6. Wejście główne, 7. Dom administracyjny, 8. Restauracja z tarasem, Q. Weissie zachodnie, 10. Hotel, 11 - 13. Wolne pola wystawowe

Tereny Targów Poznańskich w 1926 r. z lotu ptaka. W pawilonach wystawiano: l. Wieża Górnośląska: (parter) automobile, karoserie, motocykle, opony, rowery, motory elektryczne, łożyska kulkowe, aparaty gorzelnicze, powozy; (I piętro) wyroby przemysłu elektrotechnicznego, sprzęty i naczynia kuchenne, okucia budowlane, drobne wyroby metalowe. 2. Pałac Targowy: (parter) wyroby przemysłów włókienniczego i konfekcyjnego, kuśnierskiego, skórzanego, obuwniczego, rymarskiego i garbarskiego, galanterią skórzaną, włókienniczą i papierniczą, zabawki i opakowania; (i piętro) wyroby przemysłu chemiczno-kosmetycznego, szkło, porcelanę, fajanse, ceramikę; produkty przemysłu spożywczego oraz wina, wódki i likiery. 3. Hala Maszyn: maszyny i narzędzia rolnicze dla przemysłu i rękodzieła; maszyny młyńskie, gazownicze, materiały budowlane, galanteria drzewna. 4. Pawilon Handlowy: meble. 5. Pawilon Przemysłowy: wyroby przemysłu ludowego, nasiona, nawozy sztuczne. 11. Wolne pole' Maszyny i narzędzia rolnicze, lokomobile, młocarnie, frezarki, traktory, tramwaje elektryczne, łodzie żaglowe i motorowe. 12. Wolne pole (Pomorskie Zakłady Ceramiczne): ceramikę i materiały budowlane. 13. Wolne pole (f-ma "Progress") : eksponaty Zjednoczonych Kopalń Węgla na Górnym Sląsku z siedzibą w Katowicach

"Oto są też przyczyny, dla których na inaugurację drugiego Międzynarodowego Targu w Poznaniu przybywają członkowie rządu polskiego, a wraz z ni/ni przedstawiciele państw zagranicznych" 23. W niedzielę dnia 2 maja 1926 r., o godz. 9.30, na mównicę wszedł prezydent miasta Cyryl Rstajski 1 wygłosił przemówienie powitalne w językach polskim i francuskim. 2" L. G 1 a b i s z: Rola Targu Poznańskiego. Tamże, nr 199, 1 V 1926 r. Zapowiadany przez L. Glabisza piezes Rady Ministrów nie przybył na otwarcie VI Targu Poznańskiego. Gabinet Aleksandra Skrzyńskiego przeżywał ciężki kryzys i w dniu 5 maja 1926 r. podał się do dymisji.

Tadeusz Świtała

Zmodernizowany fronton Targów Poznańskich w 1926 r. w przededniu otwarcia

"Targ Poznański - mówił C. Ratajski - pragnie być triumfem polskiej pracy gospodarczej, pokazem jej umiejętności i zmysłu organizacyjnego, terenem, na którym praca i myśl polska stają do współzawodnictwa z wynikami innych narodów, szczęśliwszych od nas, bo z dawna zagospodarzonych lub mniej dotkniętych klęską wojenną. Podkreślam z całym naciskiem i z najgłębszym przekonaniem, że zarówno całe społeczeństwo polskie, jak i wszyscy obywatele miasta Poznania niczego innego nie pragną, jak tego, aby współzawodnictwo narodów odbywało się wyłącznie w postaci wyścigu myśli ludzkiej, zmierzającej ku doskonaleniu się na drodze postępu moralnego, cywilizacyjnego, kulturalnego wszystkich narodów. Nikt u nas nie dąży do czego innego, jak zażywać w najdalsze pokolenia pokoju, żyjąc w przyjaźni przy zgodnej wymianie dóbr materialnych i duchowych z narodami które, równie ożywione duchem pokoju, zechcą współdziałać z nami w twórczej i owocnej pracy około gospodarczej odbudowy Europy. "Niechaj mi będzie wolno w tej uroczystej chwili wyrazić najżywszą wdzięczność i pełne uznanie rządowi polskiemu, a przede wszystkim Panu Ministrowi Spraw Zagranicznych za niestrudzone i pomyślne zabiegi około ugruntowania w umysłowości dyplomatów europejskich przeświadczenia, że Polska pragnie być trwałym czynnikiem pokoju światowego, że pragnie pomagać szczerze i bez zastrzeżeń przy wykuwaniu nowych form współżycia narodów, opartych na pragnieniu szczęścia ludzkości i wyrozumieniu wzajemnych interesów. Cieszę się niezmiernie, że mogę Panu Ministrowi Przemysłu i Handlu wyrazić szczerą wdzięczność za działalność jego około podniesienia produkcji krajowej, przy czym zaznaczam, że poznańskie sfery gospodarcze, grupujące się około Targu, będą usilnie popierały wszystkie dążenia rządu skierowane ku lepszej i tańszej

W oczekiwaniu na otwarcie VI Targów Poznańskich (2 V 1926 r.)

organizacji produkcji krajowej, rozstrzygającej o dobrobycie narodu, przywracającej państwu równowagę budżetu i zapewniającej mu dodatni bilans handlowy. W poglądach swoich na zagadnienia gospodarcze nie widzimy rozbieżności pomiędzy interesami rolnictwa i interesami przemysłowo-handlowymi, przeciwnie, uważamy, że te dziedziny życia nawzajem się przenikają i uzupełniają, w równej od siebie będąc zawisłości. Toteż Targi Poznańskie w szerokiej mierze przedstawią nam dodatnie wyniki kooperacji przemysłu polskiego z rolnictwem. "Targ Poznański pragnie być motorem życia gospodarczego w Polsce, pragnie być pochodnią oświetlającą ciche, a nader pożyteczne wysiłki w warsztatach naszych, pragnie być oknem, przez które ościenne narody mogą się przypatrzeć mrówczej naszej pracy i ocenić nasze postępy. W ciężkich chwilach zmagania się o równowagę budżetu i ustalenie waluty, Targ Poznański niech będzie jasnym, ożywczym promieniem, wzmacniającym nasze poczucie siły i prężności gospodarczej. Niechaj będzie zachętą i pobudką do dalszych wysiłków około utrwalenia podstaw gospodarczych Rzeczypospolitej Polskiej - na chwałę narodu polskiego, na pożytek ludzkości" 24. W sali reprezentacyjnej Targu, C. Rataj ski mógł powitać ministra przemysłu i handlu Stanisława Osieckiego i ministra sprawiedliwości Ste

Tarnże, nr 201, 4 V 1926 r.

Tadeusz Świtałafana Piechockiego. Odczytał telegramy z przeprosinami od prezesa Rady Ministrów Aleksandra Skrzyńskiego, ministra skarbu Jerzego Zdziechowskiego oraz ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego Stanisława Grabskiego. Dyrektor Mieczysław Krzyżankiewicz wygłosił przemówienie programowe. "Załamanie się złotego w ostatnim półroczu - mówił M. Krzyżankiewicz - i ciągłe wahania kursu zdezorientowały sfery przemysłowo-handlowe, tamując rozwój gospodarczy kraju, a tym samym w wysokim stopniu utrudniły pracę organizacyjną Targu Poznańskiego. Zniżka kursu złotego i z tym związana trudność zbytu na rynku wewnętrznym wpłynęły jednak dodatnio na rozwój eksportu polskiego; zmusiło to bowiem nasze sfery gospodarcze do szukania nowych dróg i rynków zbytu. "Działalność Miejskiego Urzędu Targu Poznańskiego idzie w pierwszej lini w kierunku nasycenia rynku wewnętrznego polskim towarem oraz w kierunku utorowania eksporterom polskim drogi do zdobycia rynku światowego, a więc ufundowania zdrowej i korzystnej dla naszego kraju ekspansji gospodarczej [...] W tym celu Targ Poznański stworzył specjalny Dział Zagraniczny, który wszystkim zainteresowanym nie tylko udziela szczegółowych danych, dotyczących możliwości eksportu do wszystkich krajów, lecz nawiązuje i utrzymuje ścisły kontakt ze sferami gospodarczymi wszystkich krajów, nie tylko kontynentu, ale również,

\miMM/M

Cyryl Rataj ski wygłasza przemówienie powitalne (2 V 1926 r.)

Minister Stanisław Osiecki

zamorskich [...] posiada w celu powyższym około 50 reprezentantów i korespondentów, od których otrzymuje sprawozdania o stanie i wszelkich zmianach na rynkach poszczególnych krajów. Idąc w powyższym kierunku, Targ Poznański dąży do należytego zorganizowania eksportu polskiego, jak i nie mniej racjonalnego importu z krajów związanych z Polską traktatami handlowymi. "Brak dostatecznych budynków oraz obecny kryzys gospodarczy nie pozwolił na całkowite zobrazowanie wszystkich gałęzi przemysłu polskiego. Należy jednak stwierdzić z zadowoleniem fakt, iż firmy biorące w tym roku udział w Targu, są placówkami gospodarczymi o silnej i zdrowej podstawie, które kryzys ekonomiczny przetrwały i mają wszelkie widoki do dalszego zdrowego i racjonalnego rozwoju. Są to firmy, które celują umiejętną i realną pracą, a poważnym odbiorcom mogą udzielić znacznych kredytów towarowych [...] Wyrażam nadzieję, że tegoroczny Targ ożywi życie gospodarcze w Polsce i przyczyni się do złagodzenia bezrobocia. Polska, pogrążona w żmudnej i ciężkiej pracy na polu gospodarczym, przejęta duchem pokojowym, pragnie stałej współpracy na polu gospodarczym z całym światem nie tylko jako eksporter lecz także jako odbiorca potrzebnych jej produktów zagranicznych. "Oby transakcje zapoczątkowane na Targu przyczyniły się w znacznej mieAe do zacieśnienia stosunków handlowych z tymi krajami, które przysłały swych reprezentantów na tegoroczny Międzynarodowy Targ w Poznaniu.

Tadeusz Świtała

Ruch na Targach utrwalony w szkicowniku rysownika "Kuriera Poznańskiego" {nr 204, 5 V 1926 r.). W środku planu - Wieża Górnośląska; po lewej - fragment restauracji targowej

"Życzę wystawcom powodzenia i spodziewam się, że odbiorcy znajdą wszystkie te towary, których potrzebują w takiej ilości i na takich warunkach, które zarówno producenta jak również konsumenta zado1 ,,25 WG ą .

Mieczysław Krzyżankiewicz poprosił ministra Osieckiego o otwarcie imprezy, ale minister zanim ogłosił VI Targi Poznańskie za otwarte, także pośpieszył z mową. "Myśl rzucona przez kupiectwo poznańskie w zaraniu odrodzonej państwowości polskiej - podkreślił - zrealizowana w pierwszych latach w pcstaci krajowych Targów, przeszła zwycięsko kolejne stadia organizacji i szybkiego rozwoju, aż w ostatnich latach jako wykładnik polskiej myśli ekonomicznej występuje w postaci Międzynarodowego Targu, słusznie pretendującego do tej nazwy.

25 Tamże.

"Ekspansywne tętno życia tej organizacji wyrobiło wewnątrz kraju i zagranicą opinię, że Targ Poznański jest instytucją nie tylko pożyteczną, ale dla życia gospodarczego Polski konieczną i niezbędną. Targ Poznański jest zarazem zobrazowaniem faktu, że różne gałęzie przemysłu polskiego, jak maszynowego, żelaznego, drzewnego, kopalnianego pracują na eksport. Analogiczny fakt obserwujemy prawie we wszystkich dziedzinach gospodarczych. "Nie zapominajmy o tym, że Poznań leży na drodze tranzytowej z zachodu Europy na wschód, przecinanej tutaj linią łączącą najważniejsze , centra przemysłowo-węglowe Polski, Zagłębia Dąbrowskiego i Sląska z morskimi portami Polski: w.m. Gdańskiem i Gdynią. Dla przemysłu polskiego, walczącego jeszcze z trudnościami natury finansowej, nawiązanie szerszego kontaktu handlowego z zagranicznymi kołami przemysłowo-handlowymi jest rzeczą pierwszorzędnej wagi. W tym kierunku doniosłą rolę spełnia Targ Poznański, pozwalając naszym dostawcom oraz zagranicy zorientować się w jakości i cenach eksponatów. "Będąc regulatorem popytu i podaży, ma doniosłe znaczenie dla realizcji umów handlowych, które Polska zawarła już z państwami europejskimi, a jako pierwszorzędny czynnik gospodarczy ma niewątpliwy wpływ na kształtowanie się dalszych pertraktacji z zagranicą. W tych warunkach organizacja Targów Poznańskich nabiera szczególnego i doniosłego znaczenia. Przegląd sił gospodarczych, jaki odbywa się periodycznie na terenie Poznania, jest obrazem naszych sił produkcyjnych i możliwości eksportowych Polski".

Wyroby poznańskiej stoczni łodzi, eksponowane na Targach Poznańskich (1926).

Wystawiono ok. 20 lodzi naj rozmaitszych typów - od kajaków do łodzi motorowych. Atrakcją była sportowa łódź żaglowa ("J olla") przystosowana do wycieczek morskich

Tadeusz Świtałafi&yCS»»?<A?Wy*I*;- &&&}£&¥,

-FIAT TARGACH FOZMANSKiCI- >2-#5 WYSTAW MOOÓW

G«M V I\Um -.....

dziwą inwazję reklamy przemysłowej. Po "częściowej spłacie, stosownie do umowy..., oferowało samochody na Targach oraz w salonie wystawowym przy ul. Gwarnej 12 lub w swej siedzibie przy ul. Dąbrowskiego 29 towarzystwo akcyjne "Brzeskiauto" Mało znany sposób przekonywania rolników do nabywania traktorów zastosowała w Poznaniu firma "Fordson", organizując w dniu 8 maja 1926 r. "na gruntach miejskich za starą wieżą wodną" (przedłużenie ul. Dąbrowskiego) "demonstrowanie traktorów" przy pracach rolnych

"Targi Poznańskie - powiedział mówca na zakończenie - są właśnie wyrazem silnej woli spowodowania dalszego rozkwitu gospodarczego Polski, są unaocznieniem znaczenia ekonomicznego Polski we współżyciu gospodarczym z innymi państwami, są zrealizowaniem tych walorów, które wnosimy do międzynarodowej wymiany towarów. Dzięki doskonałej organizacji Targów Poznańskich powodzenie ich uważam za zapewnione, a doniosłe ich znaczenie pod względem gospodarczym wkracza zarazem w dziedzinę polityki państwa polskiego, o czym zapominać nam nie wolno. "Ogłaszam VI Targi Poznańskie za otwarte" 28.

Minister Osiecki przeciął wstęgę przy wyjściu z domu administracyjnego na tereny targowe. Goście udali się na zwiedzanie wystawy, zakończone śniadaniem w Ratuszu. Tego samego dnia Targi zwiedziło ok. 15 tys. osób.

Komentator "Kuriera Poznańskiego" zapewniał, że "drugi Międzynarodowy Targ przedstawia się naprawdę dodatnio. Wbrew obawom pesymistów, którzy twierdzili, że ogólne ciężkie położenie w kraju odbije się również na frekwencji wystawców. Targ obecny obesłany został w niewiele mniejszym stopniu niż w latach ubiegłych. Reprezentowane są prawie wszystkie działy wytwórczości kraj owej, bardzo poważny udział wzięła również zagranica. Śmiało więc można powiedzieć, że naczelne zadania Targu [.. .] choć w części zostaną osiągnięte" 27.

28 T .

amze. 27 (tr.): Otwarcie Międzynarodowego Targu Poznańskiego. Tamże.

Ponieważ nie ukazał się drukiem katalog wystawców, chcąc wyrobić sobie pogląd na rozmiary imprezy, polegać trzeba na notatkach dziennikarskich. Według sprawozdawców "Kuriera Poznańskiego", w Pałacu Targowym na parterze eksponowano: konfekcję, wyroby kuśnierskie, galanterię skórzaną i inne wyroby przemysłu garbarskiego, zabawki i opakowania. Obok wystawców polskich, eksponowali tu swe towary przemysłowcy wiedeńscy. Piętro Pałacu zajęły produkty przemysłów: chemiczno-kosmetycznego, spożywczego, spirytusowego, fajanse i porcelana. W Hali Maszyn eksponowano maszyny i narzędzia rolnicze (także na tzw. wolnym polu). W Wieży Górnośląskiej na parterze wystawiano automobile, karoserie, motocykle, motory elektryczne, łożyska kulkowe. Na piętrze: sprzęty, naczynia kuchenne i drobne wyroby z metalu. W grupie wystawców zagranicznych dominowali przemysłowcy austriaccy, czechosłowaccy i niemieccy, zaś funkcję obserwatorów pełnili wysłannicy różnych organizacji handlowych i przemysłowych z wielu państw Europy, a także Stanów Zjednoczonych Ameryki Płn. Komunikaty prasowe w rodzaju: "P. R. Gołębiowski, przedstawiciel Targu Poznańskiego w Jugosławii, prosi wszystkich zainteresowanych w nawiązaniu stosunków handlowych z Jugosławią o osobiste porozumienie w Biurze Targu Poznańskiego od godziny drugiej do szóstej" - powtarzano często, bowiem Miejski Urząd Targu zradiofonizował hale wystawowe i salę restauracyjną. Jak pamiętamy, wydarzenia warszawskie z maja 1926 roku usunęły w cień wiele wydarzeń gospodarczych i kulturalnych. Komentator "Kuriera", oceniając pierwsze dwa dni VI Targu, nie wiedział, że jego ocena będzie faktycznie jedyną poważną publikacją z tej imprezy. Innego podsumowania "Kurier" już nie opublikuje. "Pesymiści tym razem ponieśli klęskę - pisał M. Ch. - Nie stało się bowiem u nas to, co w Gdańsku miało miejsce. Targ Poznański mimo trudnych warunków zdobył się na powtórzenie dorocznej rewii naszej wytwórczości przemysłowej. Wprawdzie depresja gospodarcza nie mogła pozostawić nietkniętą instytucji Targu, ale wbrew przewidywaniom to, co nam pokazano w tym roku, wypadło bardzo jeszcze okazale. Bardziej niż kiedykolwiek rozwijano dbałość o estetyczny wygląd zewnętrzny Targu. Istotnie, obecny Targ Poznański nie potrzebuje zupełnie obawiać się porównania z zagranicznymi instytucjami pod względem solidność*, jeśli nie wprost okazałości budynków, urządzeń i wyglądu samego terenu. Postęp w tej dziedzinie jest widoczny na każdym kroku. Koncentracja na jednym terenie wszystkich ubikacji wystawowych i administracyjnych jest dalszym poważnym plusem, tym większym, iż wreszcie skon

Tadeusz Świtała

Producenci pasty do butów reklamowali na Targach swoje wyroby poprzez bezpłatne czyszczenie obuwia przez "pucobutów" z firmy "Dobrolin"

Tu zaś Wielkopolska Wytwórnia Chemiczna zainstalowała bezpłatne umywalnie, z użyciem mydła firmy "Blask"czyło się nazbyt skromne co do szaty zewnętrznej prOWIzorIum z placu Prezydenta Drwęskiego.

"Inwestycje targowe, które pochłonęły sporo pieniędzy, podniosły mir sto nasze o kilka stopni na skali zachodnioeuropejskiego życia wielkomiejskiego. Poważny wysiłek finansowy, dokonany przy rozbudowaniu Targu, krytykowany jest z różnych stron, jednakże zapomina się przy tym o pewnych imponderabiliach, o których wyżej była mowa, nie dających wprawdzie doraźnych wyników, lecz działających na dłuższą metę. Spodziewać SIę również należy, że Targ Poznański, który znacznie lepiej sprostać potrafił wszelkim trudnościom niż Targi Wschodnie i Gdańskie, stanie się stałą instytucją, skupiającą co roku wszystkie postępowe firmy przemysłowe kraju oraz te zagraniczne, które zainteresowane są w utrzymywaniu stałego kontaktu z Polską. Oczywiście, ten udział w Targu przedsiębiorstw przemysłowych związany jest z tzw. zdolnością targową (Messefiihigkeit) danych artykułów, poza tym jednak zależy od inicjatywy osobistej przedsiębiorców. Trzeba sobie zdać sprawę z jednej rzeczy: Targ Poznański, jako instytucja otwarta także dla wystawców zagranicznych na równych warunkach, stwarza tylko niejako zewnętrzne ramy, które wypełnić może tylko życie gospodarcze a nie administracja Targu, od sfer bezpośrednio zainteresowanych w ukształtowaniu się naszego rynku zbytu, tzn. od przemysłowców polskich, zależeć więc będzie mniej lub bardziej międzynarodowy charakter Targu. "Mimo b. poważnych utrudnień celnych, zagranica jest w r.b. poważniej reprezentowana niż w r. ub., gdy Targ Poznański po raz pierwszy przyjął charakter międzynarodowy. To daje poważnie do myślenia na przyszłość, gdy kurs protekcyjny ulegnie pewnemu złagodzeniu. Wtedy rozkład sił może się zmienić na niekorzyść przemysłu krajowego i nastąpi groźny zalew towarami zagranicznymi via Targ, jako znakomity środek propagandowy. "Uwagi te już dzisiaj są na czasie wobec pewnej ociężałości naszych sfer przemysłowych, objawionej na tegorocznym Targu. Od tego zarzutu nie można uwolnić ich nawet argumentem «ciężkich czasów», boć koniunktura, zwłaszcza dla gałęzi eksportowych, jest obecnie dość pomyślna wobec rozpiętości między zagraniczną oceną naszej waluty a jej zdolnością nabywczą wewnątrz kraju. "Udział wystawców jest w tym roku mniejszy, natomiast naturalna selekcja, która się dokonała siłą faktu, pozostawiła firmy poważniejsze, podczas gdy udział małych fabryczek i przedsiębiorstw słabych jest w tym roku znacznie mniejszy, co wyszło Targowi na korzyść. Jest to naturalny bieg rzeczy, nad którym nie trzeba ubolewać. "Nie wdając się na razie w szczegółowy opis Targu, zapisać tylko należy na jego dobro udział najpoważniejszych przedsiębiorstw włókienniczych z Łodzi i Eielska, z Scheiblerem i Poznańskim oraz Żyrardowem na czele. Zresztą, tak jak na zewnątrz, tak też i wewnątrz hal pawilonów uderza miły dla oka ład i porządek oraz dbałość wystawców o nadanie estetycznego i harmonijnego wyglądu stoiskom. Pomysłowość w dekoracjach jest niekiedy doprowadzona do doskonałości. Frekwencja zwiedzających jest wcale znaczna. Osobną wzmiankę należy poświęcić maszynom rolniczym, które, jak zwykle, zajmują wiele wolnego terenu i sprawiają miłe i barwne wrażenie. Dużo zainteresowania budzą również piękne

4 Kronika 2188

Tadeusz Świtała

dzwony, które co pewien czas wprawione w ruch przyczyniają się do wywoływania odświętnego nastroju. A przecież tydzień targowy to jedno wielkie święto pracy" 28. Przede wszystkim jednak (mimo międzynarodowego charakteru imprezy) było to święto przemysłu poznańskiego, z Zakładami "H. Cegielski" na czele.

28 M. Ch.: VI Targ Poznański. Tamże, nr 202, 4 V 1926 r.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1988.04/06 R.56 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry