1 I 2 I 3 I 4 16c Zwierzyniec 16d Staszyców 16e Koszary 16f Jablonna 17 Bukowo 17a Ostroróg .

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1981.04/06 R.49 Nr2

Czas czytania: ok. 53 min.

17b Świt 18 Wyżyny 18a Ogrody 18b Radiostacja 18c. Strzelnica 19 Rola 19a Fort VII 19b Sytkowo 19c Wyścigi VI 20 Golęcin - 21 PodoJany - 22 Sołacz 22a Wierzbak 22b Niestachów 22c Boniu 23 Winiary 23a Sokolów 23b Dunin 24 Wmogrady 24a Cytadela 24b Czarna Rola 25 Naramowice - VII 26 Rataje 200 Obrzyca 26b św. Rocha 27 Olszak 27a Chartowo 27b Koby1epole 28 :2:egrze - vm 29 Orłowo 29a Garaszewo 29b POkrzywno 29c Krzesiny 29d Krzesinki 2ge Piotrowo 30 Lanowo 30a Franowo 30b Szczepankowo 30e Darzybór 30d Michałowo 30e Sp/a wie IX 31 tarolęka 31a G/uszyna 31b Minikowo 31c Starołączka 31d Marlewo X 32 Glinki 32a Kotowo 32b Fabianowo 32c Rudnicze 33 Junikowo - 34 Ławica 34a Wydmy 34b Lotnisko 340 Edwardowo 34d Marcelin XI 3.5 Wyraj 3.5a Krzyżownild 3.5b Psarskie 3.5c Smochowice 36 Strzeszyn -

POOmał iPowarn1a wyntkł z koniecznoścI usprawnlendJa pr-acy ur-zęd6w -adml.nlstra,cjl. Trójszczeblowy ,pod.7Jlal miasta był 2\,godny z podzl.alem poWlia:u 'Wiejsk1ego na gminy, gromady t osady. GraJJJice okiręgbw al kdJJlwma wyjątkami pok!ryw,ały się w zasadzie !Z granicami byłych gmin wiejskich. ma camaczenia dz1ełmc i obwodów podtrz)'mywano nalZWY ju,ż istnie Jąc,e lub przywrócono daWJne nazwy, mające S'W1Qje uzasadnienie hL9tor-ycme, zwyczajowe. lIUb topograficzne.

:2 r- ó d ł o: ProotlOkół a: posied'zenia MLejsklej Rady Na.od,owej w dniu 17. 11. 1947 r. Wo;)ewbctzkie .A1rehiwum Państwowe, Miejska Rada iNa.od.olWa, &U'TO PrezydIame 'W Poznaniu, 18.

TADEUSZ SWITAŁA

TEATR MUZYCZNY W POZNANIU (1956 - 1981)

POWSTANIE PAŃSTWOWEJ OPERETKI

OPERE'rKA, w tej formie w jakiej kwitła w Polsce w międzywojennym dwudziestoleciu (1919 - 1939), powstała w drugiej połowie dziewiętnastego wieku i w ciągu kilkudziesięciu lat przeżyła bohaterskie wzloty, a następnie weszła w okres konwencjonalny. Naśladowcy dowcipnych operetek Offenbacha brali z nich jedynie to, co podobało się przeciętnemu widzowi. A jednak popularność lekkich widowisk muzycznych nie słabła. W środowisku muzycznym tak różnorodnym jak Poznań zawsze byli śpiewacy, tancerze i muzycy nie związani stałą pracą w placówkach artystycznych. Utworzenie teatru muzycznego dawało im szanse pracy, zaś wielbicielom lekkiej muzy - satysfakcję. Powoływanie sceny operetkowej trwało jednak długo, przede wszystkim z braku odpowiedniej sali widowiskowej. Brano nawet pod uwagę daleko od śródmieścia położony dom kultury w Junikowie. Zbigniew Szczerbowki, inicjator utworzenia operetki, zdecydował się ostatecznie na pomieszczenia w siedzibie Ligi Przyjaciół Zołnierza przy ul. Niezłomnych.

"W zniszczonym wojną Poznaniu trudno było - wspomina Zbigniew Szczerbowski, znalezć salę, posiadającą przynajmniej elementarne warunki do stworzenia zawodowego teatru. Byłem pełen zapału i przekonania, że jeżeli uda się znalezć salę wyposażoną w scenę na pewno starczy mi sił do stworzenia nowej placówki teatralnej. Udałem się więc do Domu Zołnierza przy ul. Niezłomnych na pertraktację z kierownictwem Klubu Garnizonowego. Nie zrobiono mi wiele nadziei na powodzenie moich starań. Decyzję w tej sprawie mogło podjąć jedynie Dowództwo we Wrocławiu. Niewiele myśląc pojechałem do Wrocławia i w tym samym dniu uzyskałem audiencję u dowódcy dywizji. Po godzinnej rozmowie, wręczono mi dokument uprawniający mnie do korzystania z sali teatralnej w Domu Zołnierza. Pierwsza runda była wyrana [.. .]. W sprawie orkiestry rozpocząłem rozmowy z 'drem Jerzym Młodziejowskim, który zapewnił mnie, że przy pomocy Filharmonii Objazdowej będzie możliwe stworzenie dobrej orkiestry na potrzeby operetki [.. .]. Scenografii podjął się artysta-plastyk Zygmunt Szpingier, scenograf Tmtru Wielkiego. Próby orkiestrowe prowadził Jerzy Młodziejowski na zmianę z Romanem Jankowiakiem. W chwili rezygnacji Młodziejowskiego zespół muzyczny liczył dwadzieścia pięć osób. Szczególnie trudne zadanie miał kierownik chóru prof. Droszcz. Trzeba było wyszkolić dla potrzeb sceny surowy materiał, częściowo tylko rekrutujący się ze szkoły muzycznej. W pierwszych dniach marca 1956 r. WS:łYscy zaangażowani przeze mnie aktorzy zjechali do Poznania i zamieszkali 117 hotelu na koszt przyszłej operetki".

Tadeusz Switała

"w Ministerstwie Kultury i Sztuki - pisze dalej Zigniew Szczerbowski, nikt jeszcze nie wiedział, iż w Poznaniu powstaje teatr; trzeba było usankcjonować moje pomysły, odwiedziłem zatem Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej i poinformowałem o moich planach, zdałem sprawę z dotychczasowych dokonań i w odpowiedzi usłyszałem, że owszem planuje się utworzenie operetki, ale przewiduje jej otwarcie dopiero za pięć lat [.. .J. Nie tracąc czasu pojechałem do Vlarszawy. Dyrektor resortu nie podzielał mego entuzjazmu i wysuwał szereg zastrzeżeń. Nie traciłem jednak nadziei. Pewny szczęśliwego zakończenia pertraktacji, codziennie prowadziłem próby". Wysiłkami Zbigniewa Szczerbowskiego zainteresowała się poznańska Spółdzielnia Artystyczno-Rozrywkowa "Rewia". Jej udział w tworzeniu Operetki wymagał jednak zgody Wojewódzkiego Związku Spółdzielni Pracy i władz warszawskich. Pokonanie biurokratycznych barier okazało się trudne i czasochłonne. Wtedy skorzystano z pomocy "Estrady Poznańskiej". W przyszłym teatrze tymczasem powstawały garderoby dla śpiewaków i baletu, pracownie rzemieślników itp. Betonowe podłogi piwnic i ściany pokryto deskami. Dużej pomocy udzieliły jednostki wojskowe. Pod koniec kwietnia uszyto kostiumy. Zygmunt Szpingier przy pomocy Adama Bilskiego kończył projekty dekoracji. Operetka "była już na tyle sprawna" _ mówiąc słowami Zbigniewa Szczerbowskiego, że dla "oswojenia" zespołu ze sceną mogła dać kilka koncertów arii i duetów z Wiktorii i jej huzara Pawła Abrahama. Na słupach ogłoszeniowych rozklejono plakat Operetka na start. Powodzenie było duże; w ciągu pięciu godzin w kasie "Orbisu" sprzedano bilety na wszystkie przewidziane koncerty. POdejmując decyzję o t y m c z a s o w e j siedzibie Operetki Poznańskiej przy ul. Niezłomnych, zdawano sobie sprawę z ujemnych konsekwenCji tego kroku, W ówczesnych warunkach jednak być może o lepszym rozwiązaniu nie można było nawet marzyć. Doświadczenie poucza nas, że nic nie trwa tak długo jak stan tymczasowy. Także w przypadku Operetki Poznańskiej. Do uregulowania spraw prawnych, przyczynił się kierownik Wydziału Kultury Prezydium WOjewódzkiej Rady Narodowej Edward Rebelka. Po osiągnięciu wstępnego porozumienia z kierownictwem Garnizonowego Klubu Oficerskiego, Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej Uchwałą z dnia 23 marca 1956 r. powołało przedsiębiorstwo państwowe pn. Państwowa Operetka Poznańska l, przYdzielając na ten cel pół miliona złotych ze swego budżetu terenowego. W wyniku tej -Uchwały, po uprzednim otrzymaniu zgody Ministerstwa Kultury i Sztuki, powołano kierownictwo nowego teatru: Jana Teresińskiego na dyrektora, Zygmunta Wojciechowskiego na kierownika muzycznego, Stanisława Ohlera na zastępcę dyrektora i Konstantego Zawadzkiego na głównego kSięgowego 1:. Zbigniewowi Szczerbowskiemu dyrekcja powierzyła funkcję głównego reżysera. . Zbigniew Szczerbowski sprowadził z innych miast siedmioro śpiewaków operetkowych o znanych nazwiskach: Izabelę Ferency, Janusza Golca, Jerzego Golferta, Michała Lasowego, Irenę Szulc-Kruk, Ludmiłę Szwabowicz i Erikę Wosińską.

Z Poznania zaangażowano Adama Kaczkowskiego i Zbigniewa Graczyka oraz adeptów: Jerzego Bandla, Zofię Głowińską, Mariana Pokrzyckiego, Lucynę Skałbania, Ryszarda Słowińskiego i Andrzeja Wizę. Siedemnastoosobowy chór pod kie

1 iDekrE!!t o prlZedSiębl.otrstwacb państwQwych al dMa :a6 X ,l9OO r. 81I'1t. l, /Ust. 2, ..DzI.enmiI: V.. !NI!' 49, 1>0%. ł39.

· Zł8I!'t2:ąidtlJen4e !PIrezydilium WIOJ'ewódzkiej <Rady NaJI'IOIdo!Wej IW 'P,OZIJjan.!lu z dinIia 9 J!V 1956 r.

ruwnictwem Tomasza Droszcza utworzono z uczniów lub studentów szkół muzycznych, a w części ze śpiewaków-amatorów, zaś dziesięcioosobowy balet zorganizowano z sił półamatorskich powierzając go opiece Józefa Ciesielskiego. Największe trudności sprawiała orkiestra. Dyrektor Jan Teresiński prowadził amatorski zespół muzyczny przy jednym ze związków zawodowych. Ponieważ nie powiodła się próba zaangażowania do pracy w Operetce muzyków zawodowych m. in. z Filharmonii Objazdowej, Teresiński zaangażował uzdolnionych amatorów z orkiestry związkowej a nadto kilku muzyków pracujących w lokalach gast.ronomicznych. Uzupełniano ten zespół dorywczo muzykami orkiestr symfonicznych, opłacanymi od przedstawienia. W ciągu niespełna sześciu tygodni przygotowania do premiery zostały ukończone i w dniu 20 V 1956 r. Operetka Poznańska rozpoczęła działalność 8.

Dyrekcja Jana Teresińskiego (5 IV 1956 - 15 IV 1957)

Krótki sezon 1955/1956 polegał na intensywnej pracy organizatorskiej szczupłego grona kierowniczego i morderczej wręcz pracy członków zespołów artystycznego, baletowego i chóralnego. Uwieńczeniem tej "galopady" była premiera operetki Pawła Abrahama Wiktoria i jej huzar z Ireną Szulc-Kruk w partii tytułowej.

Pierwszą premierę przygotowali: muzycznie - Zygmunt Wojciechowski, reżysersko - Zbigniew Szczerbowski. Scenografię projektował Zbigniew Szpingier. Choreografię opracował baletmistrz J 6zef Ciesielski. ' Premiera' obnażyła braki zespołów, zwłaszcza chóru, baletu i orkiestry, jednakże środowisko lekkiej muzy dało teatrowi szeroki margines na doświadczenia, a recenzenci dość oględnie posługiwali się piórem. Poznaniowi zależało, aby Operetka zadomowiła się w mieście na stałe. "Chociaż przedstawienia nie można nazwać jeszcze doskonałym - pisał recenzent "Gazety Poznańskiej" Czesław Sikorski (26 V 1956), co jest zupełnie zrozumiałe.z uwagi na brak stażu zespołu, jednak ogólny poziom artystyczny przedstawienia należy ocenić dodatnio [.. .J. Obydwie pary wodewilistów są naprawdę świetne. Jedną tworzą Erika Wosińska w roli O Lia San wraz z Jerzym Golfertem odtwarzającym postać hrabiego Ferry. Golfert jest urodzonym aktorem operetkowym. Zarówno pod względem wokalnym, jak i w grze aktorskiej, wysuwa się na czoło zespołu". Czesław Sikorski dostrzegł niedociągnięcia muzyczne premierowego widowiska, ale były one wywołane głównie niezharmonizowanym zespołem orkiestralnym; domagał się zastąpienia zespołu orkiestralnego muzykami wykwalifikowanymi, związanymi z teatrem stałą pracą. Wiktoria i jej huzar jedyna pozycja repertuarowa utrzymała sif: w programie teatru - z dwutygodniową przerwą - do pierwszych dni pazdziernika 156 r. Grano ją 102 razy. Wystawienie Wiktorii zamknęło etap skupiania zespołu i pokonywania trudności techniczno-orgaRizacyjnych. Kredyt zaufania, jakim poznaniacy obdarzyli nową placówkę, wyrażał się ciągłym wykupywaniem biletów i pobłażliwym traktowaniem wszystkich - nieuchronnych zresztą - niedociągnięć artystycznych pierwszych przedstawień.

."w dniu 19 ma,ja 1956 r. dyrekcja Operetki pOd,pisała umowę z kiero,wn:ic-twem Ganizono'We:g;o Klubu Ofiice:rskJie,go, na podstawie której Oereltk,a ,poznańs,ka stała się ,mytkownlik:lem sali tea,tll"aJJnej ze iSceną i ta.k rlJWanym zapleczem.

..'... 1'( .' .." . ., ..... .. .

....

':\'i : ->>;.

.., \ "1 ""'' ;.--... ? :<

Wiktoria i jej huzar (56).

"'*.".

i'

; Ł* . "

Tadeusz Switala

.., " w:.0"

Wiktoria t jej huzar Pa,wła Abrahama. Premieca w druiu 20 maja 1956 11'. W re:!yseri1 Zbigniewa 'Szczerbowsk1ego ('scenografia Zygmunta iSngiera). Od leIWej: Jerzy GoIfert (Fer.ry), iErika WosIń,ska (O Ua ISa/n)

. .>:;.<€'""

... -- . "i : I 1 .

- :.

ł' .

;Ą , ł. . .. "<, -.

f t :J

..,.;

':''.

..;;-<" , 'je hu ":t. _:. _ , _/- i;. -

REPERTUAR SEZONU 1955/1956

PREMIERY W SEZONIE 1955/1956

20 V Wiktoria i jej huzar Pawła Abrahama.

Kierownictwo muzyczne - Zygmunt Wojciechowski, reżyseria Zbigniew Szczerbowski, scenografia - Zygmunt Szpingier, choreografia - J6zef Ciesielski, kierownictwo chóru - Tomasz Droszcz. Obsada: Adam Raczkowski (Cunlight), Irena Szulc-Kruk (Wiktoria), Jerzy Golfert (Hrabia Ferry), Erika Wosińska (O Lia San), Ludmiła Szwabowicz (Riguette), Michał Lasowy (Koltay), Janusz Golc (Janczi), Zbigniew Szczerbowski (Porkerty), Marian Pokrzycki (Bonza), Zbigniew Graczyk (Kozak), Jerzy Bandei (James), Ryszard Słowiński (Sekretarz ambasady), Irena Salicka (O Kiki San), Blandyna Skonieczna (O Muki San), Ksawera Szostak6wna (O Lili San), Krystyna Miłowska (Juliska), Jolanta Kierasińska (Piroska).

SEZON 1956/1957 (18 VIII 1956 - 30 VI 1957)

Na początku sezonu zespół realizatorski Operetki składał się z dyrygentów: Romana Jankowiaka, Jana Teresińskiego i Zygmunta Wojciechowskiego; scenografa Stefana Janasika; choreografa Józefa Ciesielskiego, kierownika chóru - Tomasza

Droszcza. Pożegnali się z zespołem reżyser Zbigniew Szczerbowski, scenografowie Zygmunt Szpingier i Adam Bilski. Zespół solistów składał się z: Witolda Ermowa.

Izabeli Ferency, Zofii Głowińskiej, Janusza Golca, Jerzego GoUerta, Adama Gruszczyńskiego, Wandy Jakubowskiej, Zdzisława Kaczkowskiego, Antoniego Kaczorowskiego, Wacława Kędziory, Włodzimierza Kubasika, Jadwigi Kurzewskiej, Jerzego Lodzińskiego, Józef y Oleńskiej, Mariana Pokrzyckiego, Adama Raczkowskiego, Lucyny Skałbania, Ryszarda Słowińskiego, Ireny Szulc-Kruk, Ludmiły Szwabowicz, Marii Tomaszewskiej, Kazimierza Tomszy, Andrzeja Wizy, Eriki Wosińskiej i Marii Zareckiej. Chór liczył dziewiętnaście osób, balet - dwanaście, a orkiestra dwadzieścia. Drugą premierą na deskach Operetki była Wesola wdówka Franciszka Lehara (4 X 1956) w opracowaniu muzycznym Zygmunta Wojciechowskiego i w gościnnej reiyserii Danuty Baduszkowej. Scenografię projektował Stefan Janasik, a choreografia była dziełem Józefa Ciesielskiego. W roli głównej wystąpiła Wanda Jakubowska. Przedstawienie Wesol2j wdówki ocenione zostało przez krytyków i publiczność jako sukces artystyczny zespołu solistów, przede wszystkim zaś pary amantów Wandy Jakubowskiej i Jerzego GoUerta. Czesław Sikorski, recenzent "Gazety Poznańskiej" (13 - 14 X 1956) konkludował: "Chociaż premiera nie była jeszcze doskonałością artystyczną, niemniej jednak jest ona dowodem, że nowy teatr poznański dąży konsekwentnie do coraz wyższego poziomu artystycznego".

Wesela wdówka I1r:mc:isZka Lehaa. P.rem1er.a rw ooiu 4 IP1Wdziemdk.a 1966 r. w re:!yserdd DanrwI;y Baduszkowej (scenofirafia stefana JanasIIk,a). Od lewej: Jerzy Oolfert (!DamIo), 'Kat2:im;Lerz Tomsza (Neglus), .Antoni Kac=rowskd Bar.on Mirko ,zeta)

... :]'

.<- ,

.. ... r (

.- ..". :;. . . ....... .

' J " V "" , ' .' ',',>.,)' , ..

;...!r. .

.. :!-"

. .,::;. . >

"".'

'=:t.,

'"

,,'

...:"

j

:..i .' ,.

._;....:{I t'

'.", :%:.' ...G1r:---. <: j.. : f" . :t'ł -. "' .,,cl ..;,;; .' .

,

1iit ..:'> h.. :.T*'..: .:.

,i' 11<> t, :/.-,

? ""c

.:,. ".

, J.:,: , , ".: '

: "j .."

.;> <v". .

.. ......

J/" .

<L..

)j-":" !.

'h , ; f:;i ':: o'''.

:£:.1::. J ,tłi :'. ",..,

'l.i , 'jJ

'- \ \t '.

-ł ':ł

}Ci V -

W£i

"'_ ,'J o" . <>':: ; ; <-.\ " .; ,.:.J . ;l'ł ,:j . i

>.: -:

Tadeusz Switała

Wesola wdówka grana była 165 razy i zeszła z afisza w pełni powodzenia ustępując miejsca Krysi Leśniczance Jerzego Jarno. · Realizatorzy zdawali sobie sprawę ze słabiutkiego libretta tej operetki i wzorem Juliana Tuwima, który "zaadaptował" Zemstę Nietoperza, Janusza Minkiewicza '(Piękna Helena) i Ildefonsa Gałczyńskiego (Orfeusz w piekle) postanowiono unowocześnić libretto oddając je w ręce Juliana Mikołajczaka i Bogdana Danowicza. Team ten nie dorównał jednak Minkiewiczowi, stąd narzekania recenzentów na Krysię Leśniczankę... sprzed obu wojen światowych (Kazimierz Nowowiejski).

"Wystawienie "Krysie po "Wesołej wdówce« oznacza wyraźne obniżenie ambicji repertuarowych [.. .]. Naiwności tekstu nie zdoła w niczym zatuszować aktualizacja dokonana w formie wkładek o Galluxie itp." (Czesław Sikorski). Kazimierz Nowowiejski ("Głos Wielkopolski", 6 IV 1957) obarczał Witolda Zdzitowieckiego (reżyseria) odpowiedzialnością za to, że "podszedł do swego zadania najzupełnej stereotypowo, podług wzorów sprzed obu wojen światowych", scenografowi (Stefan Janasik) radził, aby zastosował futurystyczne dekoracje, a kapelmistrzowi (Zygmunt Wojciechowski), by zmodernizował instrumentację. Ludmiła Szwabowicz (Józefina) była nieefektownie ubrana, a pod względem wokalnym niezbyt soie radziła. Podczas premiery czuło się u wielu silne skrępowanie. Jedynie balet (choreograf Józef Ciesielski) "spisywał się poprawnie, więc zasłużył na brawo i podziw tańcząc w tak szczupłym pomieszczeniu. Wymieńmy "taniec figurynek z saskiej porcelany« oraz ewolucje cygańskie [.. .]. Orkiestra i chór brzmią coraz szlachetniej co zapiszmy na konto Zygmunta Wojciechowskiego, który prowadził całe przedstawienie z właściwą sobie werwą". Z podobnie śmiertelną powagą podszedł do premiery Krysi Leśniczanki Czesław Sikorski ("Gazeta Poznańska", 6 -7 IV 1957). ""Krysia« - pisał Czesław Sikorski _ leży właściwie w charakterze zespołu artystycznego Operetki, którego najlepszą częścią są wodewiliści, dla których zagadnienia wokalne są czymś wtórnym (!) [podkreślenie T.S.]. "Krysia Leśniczanka«, operetka o charakterze lirycznym, nie pozwala bowiem wodewilistom na pełne wyżycie się, rozwinięcie swych możliwości aktorskich [.. .]. Wielkie zastrzeżenia budzi proza aktorów. W niektórych momentach przypomina wprost słaby teatr amatorski [.. .]. Balet: z wkładek tanecznych układu J. Ciesielskiego najlepiej zrobiony był czardasz; natomiast naj słabszy był fragment klasyczny, mało ciekawy i trochę banalny. Scenografia: do najbardziej interesujących elementów widowiska należą dekoracje i kostiumy projektowane przez St. Janasika. Tworzą one bogatą ramę, zdobiącą spektakl i dodającą przedstawieniu wiele blasku i uroku. Reżyseria Witolda Zdzitowieckiego, chociaż w niektórych scenach pomyślana dość statycznie - z uwagi na szczupłość sceny - nie budzi w zasadzie żadnych zastrzeżeń". Oceniając solistów Czesław Sikorski stwierdził, iż Irena Szulc-Kruk (Krysia) aktorsko była bardzo dobra, natomiast wokalnie nieco słabsza, bowiem "frazowanie i wyrównana emisja nie należą do głównych zalet tej śpiewaczki". Ludmiła Szwabowiczówna nie czuła się najlepiej w roli Hrabianki Józefiny, bowiem "urodzona subretka tym razem odtwarzała partię o charakterze wokalnym stanowiącym jej słabszą stronę". Lucyna Skałbania (Minka) "głosowo przedstawiła się najlepiej", bowiem "wokalnie była bezkonkurencyjna w całym zespole". Jerzy GoIfert był wprawdzie najlepszym spośród męskiego zespołu solistów, "nie miał jednak możliwości do popisania się swymi doskonałymi umiejętnościami wodewilistycznymi". Jerzy Lodziński wywiązał się stosunkowo dobrze; Antoni Kaczorowski był w "wy_ raźnej niedyspozycji głosowej", zaś Janusz Golc grał "trochę zbyt cukierkowo".

K'J"Ysła Leśniczanka JerZego J<IIno. lPII'emiera W d 30 marca 1957 w rclyserii Wtolda Zdzitowiecldeo (scenograd':ia Stefana JanasIka). Od lewej: tAndrnej Wiza (Cesarz Józef m) Wanda Jak:ubowska ysia)j . 1 '1. , {; </;:,J'" ,;;... ...' . '" '.' "'m!ł . '. . 1 ...;... ::t: "'" (-' X'tr

'>'",::.

.' \

..:....:*"

::.}

...;" .<' ł . t . f >..... 3<;

<'

.)k

,., . .. : , .. .

i::: .._ :.

;. ',''i '.. . '4.,.

.: j'<',\. " .' > ..'. ',", \ ł ..; ".', :f..

\ ,,' :"i

... .'

"" ._:"::... .

't,,. ..

",:.

'ii

, , . <:f.

Oj': '1

Jedynie Jerzy Młodziejowski ("Express Poznański", 6 IV 1957) potraktował premierę Krysi Leśniczanki nie jak Lohengrina lub Borysa Godunowa W Teatrze Wielkim. "Atmosfera na premierze bardzo gorąca - pisał recenzent. - Publiczność klaskała od razu na wejścia - jakby na kredyt. Dekoracje i kostiumy Stefana Janasika były prześliczne. Trzeba podkreślić dobre brzmienie orkiestry, piękne sola skrzypka i wiolonczelisty [.. .J. Irena Szulc-Kruk była bardzo rozkapryszona, roztupana i całkiem nienaturalna - więc zaprzeczenie właściwego pojęcia »leśniczanki«. Podobno śpiewanie kilku rejestrami głosowymi jest dla tej roli właściwe... mnie się nie podobało [.. .J. Natomiast żadnych zastrzeżeń co do postaci Cesarza (Janusz Golc). Było mi trochę szkoda znanego humoru tego artysty, ale tym razem ułożył sobie (wraz z reżyserem Zdzitowieckim) takiego sentymentalistę na tronie. Trudno. Zaczekam na Golca w wesołym sosie. Bardzo natomiast niewesoły był Kaczorowski. Tego typu "pierwszy komik operetki poznańskiej" (widziałem taki tytuł na afiszu z prowincji) jest zupełnie nie... do Poznania! Lucyna Skałbania rusza się z iście cygańskim temperamentem do czego pomaga jej specjalna uroda. Dyskretny i miły Jerzy Golfert - jak zwykle zbierał oklaski za swobodną grę aktorską i pełne nastroju partie wokalne". "Zygmunt Wojciechowski - pisał na zakończenie Jerzy Młodziejowski - jest znanym fachowcem od operowej i operetkowej roboty. Jego batuta trzymała wszystko składnie, ale na zwietrzałość problemu nie miała żadnego wpływu". Czesław Sikorski zabawiał się w proroka i przepowiedział rychłe zdjęcie operetki z afisza, a w najlepszym razie - wcześniej aniżeli Wesola wdówka, zaś Kazimierz Nowowiejski zakończył recenzję rejtanowskim apelem: "Operetko! Zapomnij jak najprędzej o kawałach »z siwą brodą«, zamknij co rychlej drzwi od lamusa i wystaw jakąś współczesną komedię z jazzem, szalejącymi saksofonami i długim szeregiem zgrabnych girlsów. Może się choć raz obędzie bez starożytnych hrabin, baronów i księżniczek czardaszowych".

" Kil"onl:ka m. PiorzJnama

Tadeusz Switala

Krysia zeszła z afisza po 112 przedstawieniach (Wesolq wdówkę grano 165 razy) - więc nie taka znowu klapa, a była to niewątpliwie zasługa Wandy Jakubowskiej, która w popremierowych przedstawieniach kreowała Krysię i o której sam Kazimierz Nowowiejski napisał: "Okazało się, że prawdziwy talent jest jak słonko, które wszystko złoci i upiększa. Silna ,indywidualność młodej artystki spowodowała, że zapominało się o wielu mankamentach imprezy premierowej. Jakubowska potrafi roztoczyć tyle subtelnego wdzięku, być w miarę rozkapryszoną, łobuzerską i zalotną: Jednym słowem urodzona "Krysia«. A najważniejsze - śpiewa porywająco - dzwięcznym i ciepłym sopranem, który znakomicie niesie się na salę". A więc nie Jerzy Jarno był winien, a niewłaściwa obsada partii tytułowej! Koniec sezonu zbiegł się ze zmianami w kierownictwie teatru. Odeszli dyrektor Jan Teresiński i kierownik chóru Tomasz Droszcz. Z zespołem solistów pożegnali się: Izabela Ferency, Antoni Kaczorowski i Ryszard Słowiński. Koniec sezonu był jednocześnie zakończeniem okresu organizacyjnego.

REPERTUAR SEZONU 1956/1957

Krysia Leniczanka (68), Wesola wdówka (165), Wiktoria i jej huzar (40).

PREMIERY W SEZONIE 1956/1957

4 X Wesola wdówka Franciszka Lehara. Polski przekład Jana Rzeckiego.

Kierownictwo muzyczne - Zygmunt Wojciechowski, reżyseria i inscenizacja Danuta Baduszkowa, scenografia i inscenizacja - Stefan Janasik, choreografia Józef Ciesielski, kierownictwo chóru - Tomasz Droszcz.

Obsada: Antoni Kaczorowski (Baron), Ludmiła Szwabowicz (Walentyna), Jerzy Golfert (Hrabia Daniło Daniłowicz), Wanda Jakubowska (Hanna Glavari), Andrzej Wiza (Camil de Rosillon), Marian PokrzScki (Wicehrabia Cascada), Jerzy Łodzinski (Raoul de. St. Brioche), Gwidon Orlic z (Bogdanowicz), Zofia Głowińska (Sylwiana), Ludwik Trojanowski (Kromow), Izabela Ferency (Olga), Wacław Kędziora (Priczicz), Józefa Oleńska (Praskowia), Kazimierz Tomsza (Negus).

30 III Krysia Leniczanka Jerzego Jarno. Adaptacja Bogdana Danowicza i Juliana Mikołajczaka.

Kierownictwo muzyczne - Zygmunt Wojciechowski, reżyseria i inscenizacja Witold Zdzitowiecki, scenografia i inscenizacja - Stefan Janasik. choreografia Józef Ciesielski.

Obsada: Janusz Golc (Cesarz Józef II), Irena Szulc-Kruk (Krysia), Kazimierz Tomsza (Lange), Marian Pokrzycki (Hrabia Sternfeld), Ludmiła Szwabowicz (Hrabianka Józefilla), Jerzy Łodzinski (Walperl), Jerzy Golfert (FOldessy), Lucyna Skałbania (Minka), Antoni Kaczorowski (von Loeben), Józefa Oleńska (Baronówna Othergraven), Alfred Rodi (Kamerdyner). B a l e t: Marian Androt, Zenon Dziurla, Bożena Gruszka-Eckhardt, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Stefania Nowak, Benigna Regorius, Aleksandra Pahl-Rybacka, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Ligia Sternal-Winogradzka, Feliks 2urkiewicz.

",J..:.. ''''', <:";.. ..'

',

'''' r ''' ' .

. .&

.....

...,'"' '.

;,

... '" ;..,t-"f.. :":."'">. :; '.' <i,

'ti..'" .

., ;: ....'v.:.. '\,,_. ..,:>- t, :<i . :.,t ''"

'...

'\"iiJ..,

..ijS...

.,

."

.? , 3 ..,

. ,':.o.<z.

\ \

".

,i.£.'m .

. r l .. MM

Wanda Ja,kJubows'ka d Jel1zy Golfert - nlezapomnia.na para kochanków 'W wdEl1u dełach operet,kowyCIh. (Zdjęclie z olPeretiri Paula Bw"khardJta Fajerwerk)

...

Tadeusz SWitala

) I\f.

f .. 1. . .. ' t . 'iJ( /: .

..,

.J/Ij" .., 'il .If; ;..'

-.'V.

:......

, : '.

.y

,,)""

"".:

.. f

,.

:::..-.'"

': ".

...j

: . 'c< . <::(.

...,

,.

1&"<

If""

, .,

,.x"'"';':':;.'

.,.,.. " " .. J :.'.y::-t.«,.:.......".ł' -.,...< :

.".( ,,!,:,

,",..;,..":

". ...

.",;.:. ,":","""'.":'.

Od lewej: Józef lPiechaczy,k, Lidia ,stachowiak-Wilczyńska i Zdzisław'BO'rkiewicz w scende !baletowej :z ope,retki Paula Burkhardta Fajerwerk

;-\: )

<,., ...;

".1j;:'.:f.

.

,,4=.

.,.

..,&:

",;,

. :"" .-, ); c '''',;; "'

. : " :. >.. '':';'': "',*" I >'

\,

<.i.

;

.. .:

. .

'.

..

Scena bałeo.wa ,2 opecetki Stanisława Renza DzI"kuj" et Ewo. Na planie, od lewej: Bożena Grus2Jka-Eckha::dt, ,Bogdan Biegań.ski., Hanna Wolniewicz, Zdzisław Borkiewic£, R6:!a Folbrycht, Jerzy Kerst€ll, Krystyna Radowicz-Helle, Feliks ZlUl'lmeW1icz; w osta,tnim rzędzie: BogumUa ZIętilQ.e\Wcz-Łlczmanska, Bogumlła Malak, Wdia Uryzaj-TOrzews.1ta, Miec,zysław iKulc:zel.\"Ski, Leokada Strykowska,. Wanda Bajer

-53

Dyrekcja Zygmunta Wojciechowskiego (15 IV 1957 - 14 VIII 1958)

SEZON 1957/1958 (8... VIII 1957 - 29 V 1958)

Zygmunt Wojciechowski rozstał się ze stanowiskiem kapelmistrza w Operze Poznańskiej, a obejmując kierownictwo Operetki Poznańskiej połączył w swoich rękach dwie funkcje: dyrektora i kierownika artystycznego. Z troski z jaką zabiegał o polepszenie warunków pracy zespołu można by sądzić, że zamierza dyrektorować co najmniej siedem lat. Ale dyrekcja doświadczonego kapelmistrza i współorganizatora poznańskiego życia muzycznego od 1919 r. trwała tylko jeden sezon. Z wypowiedzi Wojciechowskiego udzielonych przedstawicielom lokalnych gazet wynikało, że: scena jest za ciasna i nie nadaje się do przedstawień operetkowych; szatnie są wspólne dla kobiet i mężczyzn; na ścianach "rośnie grzyb", woda stoi pod podłogą w kanale orkiestrowym; próby chóru i baletu odbywają się w kawiarni; w przedstawieniach przeszkadzają tańcówki w sali nad sceną; pracownia szewska mieści się w klitce o powierzchni 10 mI! bez okna; jeden pokoiczek jest zarazem siedzibą inspicjenta, suflera, jest palarnią i poczekalnią przed wejściem na scenę; scenograf nie ma pracowni w ogóle, a pracownia krawiecka - dwa pokoiczki. Na początku sezonu, zespół liczył dwudziestu śpiewaków, orkiestralny - także dwadzieścia osób a balet - dwanaśie. Wojciechowski zaangażował solistę t>aletuJerzego Kerstena. Niepomny apelu Kazimierza Nowowiejskiego, przygotował premięrę operetki Imre Kalmana Hrabina Marica, której reżyserię powierzył Danucie Ba- I duszkowej, a choreografię Stanisławie Stanisławskiej. Do zespołu kapelmistrzów dołączył Stanisław -Renz, zaś opuszczonym przez Tomasza Droszcza chórem zajął się Roman Jankowiak. Premiera Hrabiny Maricy (28 IX 1957) wywołała nieco zamieszania, głównie z powodu pomysłów reżyserskich Danuty Baduszkowej oraz śmiałej choreografii Stanisławy Stanisławskiej. Trudno dziś ustalić, która z pań wpadła na pomysł wprowadzenia na scenę świeżo upieczonej Miss Wielkopolski, czyli Urszuli Ziemskiej. Kazimierz Nowowiejski zapytywał czy konieczne było uatrakcyjnienie operetki widokiem rozebranej chociaż najladniejszej dziewczyny województwa poznań:.. skiego, a Alfred Podlaski ("Gazeta Poznańska", 2 X 1957) stwierdził, iż "wielkim: nieporozumieniem, stojącym na pograniczu absurdu jest wprowadzenie do aktu II. nagiej niemal postaci piękności kabaretowej, czyli aktualnej Miss Wielkopolski". Jedynie Jerzy Młodziejowski przymrużył szelmowsko oko i wzdychając Gdybym był młodszy dziewczyno zatroskał się o to czy p. Ziemskiej nie było cokolwiek za zimno. . . "Alarm" stróżów moralności przyczynił' się jedynie do wzrostu zainteresowania Maricq. Osiągnęła ona rekordową liczbę 184 przedstawień, co potwierdziło, że Hrabina Marica była jednak osiągnięciem zespołu realizatorskiego i artystycznego Jerzy Młodziejowski ("Express Poznański", 10 X 1957) pisał: "Danuta BaduszkoW<1 reżyserując »Maricę« dokazała wirtuozowskiej sztuki: rozruszała wszystkie postacie i kazała zapomnieć o operetkowej konwencji [.. .J. Ostatni akt wywołał huragany limiechu dzięki Irenie Detkowskiej [.. .J. Nasza »etatowa Cyganka«, Lucyna Skał

Tadeusz Switala

' '

,f

J;

.......":"' ," f.i" ;..../,. yU

::'t "

.. f' .,) "\. >.%

';:," .,,: ,.., .. "iM " ,

.:..:

.

': ..' "1;

.;. ; '"'

. .: ł:...

< :

/;1 fi ,".. J ',." ",

::<

. '''"",-.

, t

'"

:.

dl

,.,ł

'- ,,", ..' "i'" 'L

"...!.". ". "ł.;.:'{.'A

"Ę.;.

.n.

Hrabtna Mariea ILmre Kalmana. Premiera w dniu 28 września 1957 'T. W re:!yserii Danuty iBadiuszkowej (.scenograUa Stefana Janasika). Od lewej: Janusz Golc (Ba=n Koloman , Z,upan), Wanda Jakubowska (HlI'abina Marica), Marian PokJrzyckl Kslą:!ę MalUrycy)bania czyni zadziwiające postępy aktorskie - w śpiewie utrzymuje się stale na dobrym poziomie. Gdyby Penizek Kazimierza Tomszy bardziej pomysłowo ułożył sobie łamaną czeszczyznę - byłby jeszcze milszy. Ludmiła Szwabowjczówna od poznańskich czasów Jadwigi Fontanówny jest jedyną u nas subretką! Mógłbym jej zarzucić chyba tylko to, że nie można tej wdzięcznej postaci mieć wciąż na zawołanie w telewizorze. Janusz Golc był rozkoszny tego wieczoru. Od chwili jego pierwszej sceny zrozumiałem, że Poznań zyskał ulubieńca ze znakomitymi warunkami. Przebrany za administratora hrabia - Jerzy Golfert śpiewał bardzo ładnie, doskonale tańczył czardasza, wyglądał malowniczo i patrzył w oczy partnerki z urzekającą szczerością. Wreszcie Wanda Jakubowska [...] była pierwszą Maricą, jaką widziałem w ciągu minionych trzydziestu lat - Maricą nie tylko wspaniale ubraną. rozebraną, tańczącą, grającą i śpiewającą, ale nade wszystko żywą postacią". W miesiąc po premierze Kazimierz Nowowiejski w konkluzji napisał: ("Głos Wielkopolski", 27 - 28 X 1957): "W Poznaniu wyrasta nowy teatr, oby o Wzrastających ambicjach artystycznych". Recenzent entuzjastycznie ocenił reżyserię Danuty Baduszkowej a o choreografii Stanisławy Stanisławskiej napisał, że "przedstawia się interesująco pod względem kompozycji (bogate finały aktów!) granicząc z paryskim stylem rewii, dawno w Poznaniu nie oglądanych [.. .]. Szczytowym punktem krotochwili (bo tylko tak można dziś zrozumieć »Maricę«) jest ucieszna scenass

W kabarecie. Wśród numerów baletowych wyróżnijmy tutaj: nieco zbyt demoniczny, choć porywający »duet-szał«, taniec frywolnych »kociaków« (trochę za dużo kręcących kuperkami) oraz doprawdy czarującego walca (oj, wyczyn na tak małej scenie). Dekoracje i liczne kostiumy projektu Stefana Janasika są efektowne i miłe dla oka". Nie miała już tego powodzenia trudna, leharowska Kraina uśmiechu, ulubiona operetka Zygmunta Wojciechowskiego, z którą pół Polski zjeździł w latach trzydziestych a Lizę śpiewała słynna Zofia Fedyczkowska. Grano ją 103 razy, a więc mniej aniżeli Krysię Leśniczankę, na którą wszyscy recenzenci wybrzydzali. Premierę przygotował muzycznie sam dyrektor powierzając reżyserię Włodzimierzowi Kwaskowskiemu, scenografię Stefanowi Janasikowi, a choreografię Stanisławie Stanisławskiej. Czesław Sikorski recenzent "Gazety Poznańskiej" (13 - 14 IV 1958) poświęcił wiele uwagi wykonawcom głównych ról. O Witoldzie Ermowie (Su-Czong) napisał: "Jest on niewątpliwie dobrym śpiewakiem, obdarzonym wprawdzie niedużym, jednak miłym w brzmieniu lirycznym tenorem [...] Wanda Jakubowska (Liza) czuje się wprawdzie lepiej w rolach tego typu, co "Wdówka« Lehara, w których trzeba szaleć, tańczyć i wyżywać się aktorsko, jednak i w lirycznej roli Lizy czuła się także dobrze, wywiązując się przy tym nienagannie z partii wokalnej. Doskonale zestawioną parę wodewilistów tworzyli Ludmiła Szwabowiczówna (Mi) i Jerzy Golfert (Hrabia Gustaw) - wytrawni aktorzy, posiadający świetne wyczucie sceny. Dobrze także, mym zdaniem, obsadzone zostały pozostałe role: Generała - Adam Raczkowski, Czanga - Marian Pokrzycki i Eunucha - Kazimierz Tomsza. Solistów przygotował starannie Stanisław Renz. W projektach scenograficznych Stefana Janasika w przeciwieństwie do nieco mdłych dekoracji i częściowo zużytych już kostiumów z I aktu - uderzają barwnością oryginalne w pomysłach kostiumy chińskie oraz nad wyraz efektowne dekoracje II aktu'.'. "Chór - pisał dalej Czesław Sikorski - w niczym już nie przypomina amatorskiego zespołu z »Wiktorii«. Po zaangażowaniu szeregu absolwentów i uczniów . poznańskich szkół muzycznych chór zyskał pełne, soczyste brzmienie. Zachowana

.

.,..

<,:

. :.;"."f':

" .>,... .t.: .:., oli... I,'

:;..

,.<

','

;;.-":<:::-.

,, t;,.,. ':ł"",,,

.

.:

, .Iltih,:..

:.>{".

m')o...:::

"';., ,

;;:-"4,,.

. :, i.i :4.

Kraina uśmiechu FrancisZka Lelhara. Premiera w dnlu 29 mall."C& .1958 r. w ,retyserU Włodzimierza KwaskJowskiego (scenografia Stefana Jarn,aslka). Od lewej: MarIan Pokrzyckl (Cz;ng), Witold Ermow (EN ,)

....::::.

"n:,:,""'

..

":ł.. Jr.... .. , '. ?:.:

:;

., :--,

;.. : .t ., .'

....:.-....... :f. H

'.."'.

,:

',;.':iV .:

.....";"w<

Tadeusz Switala

jest przy tym proporcja w poszczególnych głosach. Jest to także zasługą kierownika chóru - Romana Jankowiaka". . W dniu 17 listopada 1957 r. w czasie przedstawienia Hrabiny Maricy, odbyła się uroczystość jubileuszowa pięćdziesięciolecia pracy artystycznej Zygmunta W<;>jciechowskiego. W uznaniu zasług dla rozwoju polskiej kultury muzycznej, Rada Państwa udekorowała jubilata Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

REPERTUAR SEZONU 1957/1958

Hrabina Marica (186), Kraina uśmiechu (57), Krysia Leśniczanka (42).

PREMIERY W SEZONIE 1957/1958

2ł1 IX Hrabina Marica Imre Kalmana. Tłumaczenie tekstu Andrzeja Własta.

Kierownictwo muzyczne - Zygmunt Wojciechowski, reżyseria i inscenizacja Danuta Baduszkowa, scenografia i inscenizacja - Stefan Janasik, choreografia Stanisława Stanisławska, kierownik chóru - Roman Jankowiak.

Obsada: Wanda Jakubowska (Hrabina Marica), Adam Raczkowski (Książę Maurycy), Janusz Gole (Baron Koloman Zupan), Jerzy Golfert (Hrabia Tassilo), Ludmiła Szwabowicz (Liza), Alfred Rodi (Liebenberg), Irena Jasińska-Detkowska (Księżna Cuddenstein), Kazimierz Tomsza (Penizek), Wacław Kędziora (Czeko), Jerzy Bandei (Berko), Jadwiga Kurzewska (Mina), Urszula Ziemska (Piękność kabaretowa). B a l e t: Urszula Folbrycht, Bożena Gruszka-Eckhardt, Jerzy Kersten, Aleksandra Mrugasiewlcz-Jelińska, Stefania Nowak, Aleksandra Pahl-Rybacka, Benigna Regorius, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Ligia Sternal-Winogradzka, Bogdan Szwarczewski, Feliks Zurkiewicz.

29 III Kraina uśmiechu Franciszka Lehara. Tłumaczenie tekstu Michała Fontany. . Kierownictwo muzyczne - Zygmunt Wojciechowski, reżyseria i inscenizacja - Włodzimierz Kwaskowski, scenografia - Stefan Janasik, choreografia i inscenizacja - Stanisława Stanisławska, kierownictwo chóru - Roman Jankowiak. Obsada: Adam Raczkowski (Hrabia Lichtenfels), Wanda Jakubowska (Liza), Jerzy Golfert (Hrabia Gustaw), Wacław Kędziora (Oficer), Józefa Oleńska (Lora), Jerzy Bandei (Lokaj), Witold Ermow (Su Czong), Ludmiła Szwabowicz (Mi), Marian Pokrzycki (Czang), Kazimierz Tomsza (Eunuch), Irena Doruchowska (Fini), Maria Tomaszewska (Franzi), Aleksandra Zagrodzka (Walby), Irena Chrząszczewska (Toni), Sława Skowron (Mizi), Genowefa Klimek (Gerdi), Urszula Ziemska (Lili), Urszula Rajchelt (Marlene). B a l e t: Janusz Brzeziński, Teresa Chodziak, Urszula Folbrych Bożena Gruszka-Eckardt, Jerzy Kersten, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Stefania Nowak, Aleksandra Pahl-Rybacka, Krystyna Radowicz-Helle, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Ligia Sternal-Winogradzka, Bogdan Szwarczewski, Henryk. Torzewski, Hanna Wolniewicz, Feliks Zurkiewicz. Abrahama. .PremI.era w dniu 30 rwl!'Ześnia 1958 r. w ,ryserii Danuty IBad/uszk,owej (choreografia jS+tanls1.alWY Stanisł.a.wSkiej). W otoczeniu baletu Hainka Bielaollka (DaJsy ;Per) i Jerzy Golfel!'t (Mustafa Bej).

W dirUg!m ,rie !Od lewej: Stef.a.nJia iNowak, Teresa Ohodziak, L1di.a U.ryzaj-Torzew&ka, R6ri:a FolbryCht, Aleksandra MrI.Igasdewkiz-J elińsa U=ula FoiLbrychit

Teatr Muzyczny w latach 1956 - 1981

>ł.

'4 . (.:.

It . ,,; . .;;.:

'J( .. ."'>. "< > '.'1> '.

*;., '

:.... "'::

...... :r

. ''\;..-'.

.;.

. b.'

.." Ą:,:

"n "\¥"" .

, l

,L, _...:, .'' S' .....<Z -)

<t;<

:::>-..) . ,tC'.

':\f,

.,., .

ł >;>:'4' .L 4;J3 t ' : ; \

:-; ,," }!

1$

&<

':

:; ,

.x

>, fi ł :;

:;}m.,.. .';' }

;;

.... . J .f ,\

.,;, ,.

,.. :

..... £5' .. .. > :

.: > :.:.:n :.'

1:::::

.. > .

;. .

..:.

,:-

."'f

; .

. .....:". :.

.. ':'""';ilThIi'';"2i c'

£k, 'yQ'."' ..

\1:/ '.

; "

Dyrekcja Henryka Duczmala (15 VIII 1958 - 31 III 1962)

SEZON 1958/1959 (5 VIII 1958 - 30 VI 1959)

Nowy dyrektor Operetki - Henryk Duczmal, miał za sobą lata pracy na stanowisku kierownika muzycznego poznańskiej rozgłośni Polskiego Radia. Kierownictwo artystyczne Operetki powierzono dyrygentowi, Stanisławowi Renzowi. Studiował muzykologię u Adolfa Chybińskiego a dyrygenturę u Waleriana Bierdiajewa. Na zasłużoną emeryturę odszedł baletmistrz Józef Ciesielski. Próbowała go zastąpić asystentka Feliksa Parnella - Zofia Kuleszanka, która zrezygnowała z pracy z dniem ,31 I 1959 r. Odtąd stałym choreografem była Stanisława Stanisławska. Obowiązki chórmistrza objął Kazimierz Antkowiak.

Zespół solistów powiększył się na początku sezonu o śpiewaków: Hankę Bielankę, w połowie sezonu - Aleksandra Gajdeckiego i Adę Jarysz, a pod koniec sezonu - Zygmunta Mariańskiego i Jana Rowińskiego. PowrócIł także do zespołu

Tadeusz Switala

_.e

..ee._

,"-<."

,:

.. ; ". f.<

({<C" ,':" t' ł)1::"

''!

J . >l"'"ił'

.:

.. <:ł<f<'\

"ji.... '

.' f

't,:, '

,.' :"- ..-.ł.:

)r o'"

'.. ....

i i'" ., .

...

.

,

'"

-"c\ .. .

'. ,,\

;..'-:-<

;\t";f,,'.,/ v... :'; :.

Zemsta Nietoperza Jana 'Strarussa,. Premieca w dn1ru 30 maja 1!009 r. w reżyserii Kazimierza Demborwskiego (scenogra.f1a Z'bigniew,a Kaj1). Od lerweJ siedzą: Jecl.l.Y Golfel!'t (Eisenstein)., Jerzy Łodziński (Gi)." Janusz Golc (D«" Falke); stoją: Bron!słarw Karpiński, Tade'usz DObrowolSki, Henryk F11ljpoowski, Jerzy Bandei

Zdzisław Kaczkowski. Chór powiększony został do trzydziestu osób, balet do dwudziestu tancerzy, a orkiestra do trzydziestu pięciu muzyków. Nowe kierownictwo Operetki rozpoczęło działalność od dalszego poprawienia warunków technicznych. Przebudowano scenę i kanał orkiestry. Dzięki modernizacjom widowni, przybyły czterdzieści dwa fotele i liczyła ona wówczas 593 miejsca. Scena została powiększona przez dobudowanie proscenium z tzw. wybiegami. Pierwszą propozycją repertuarową nowego kierownictwa, przedstawioną w dniu 30 IX 1958 r. była operetka Pawła Abrahama Bal w Savoyu przygotowana muzycznie przez Stanisława Renza, także kompozytora suity baletowej do drugiego aktu. Reżyserowała Danuta Baduszkowa. "Dobre brzmienie - pisał Bogdan Ciszewski ("Ilustrowany Kurier Polski", Nr 246) powiększonej od niedawna orkiestry. (w szczególności kwintetu smyczkowego) świadczy o sumiennej pracy dyrygenta. Reżyseria Danuty Baduszkowej ożywiła banalną, niezbyt ciekawą akcję operetki Abrahama. Dużo miejsca w operetce zajmuje taniec [.. .]. Produkcje taneczne dzięki udziałowi takich tancerzy jak Zofia Kuleszanka, Jerzy Kersten i Zenon Dziurla były chwilami nader interesującew sumie jednak spektakl był nieco przeładowany choreografią! Dotyczy to szczególnie cktu II, zbyt rozbudowanego. Natomiast dekoracje, nie przeładowane naturalistycznymi szczegółami oraz kostiumy - zaprojektowane przez Stefana Janasika, należą do dobrych stron przedstawienia. W czołowych rolach wystąpili: Witold Ermow - dobry wokalnie i aktorsko jako Arystyd de Faublas, Wanda Jakubow

S9

ska jako Madelaine, mimo lekkiej niedyspozycji, jak zwykle zdobyła ogólne uznanie widowni - w pełni zasłużone. Nieodzowny w operetce element - komizmu reprezentowali: Hanna Bielanka, Jerzy Golfert i Janusz Golc". "Stanisława Stanisławska - potwierdzał Jerzy Młodziejowski ("Express Poznański", 14 X 1958) na dobre rozszalała się swymi pomysłami choreograficznymi. Zawsze są zaskakujące i niezwykłe, ale tym razem były w nadmiarze. Trzeba koniecznie skrócić taneczną rewię i to o groteskę z arlekinem oraz o jeden »rządek« girlsów. Co za dużo to niezdrowo". Wcześniej (3 X 1958) recenzent "Głosu Wielkopolskiego" Kazimierz Nowowiejski, po grzecznym rozdaniu laurek stanowczo protestował "przeciwko przeciążeniu II aktu zbędnym balastem, wziętych skądinąd i doczepionych scen baletowych, które zatrzymują akcję i niepotrzebnie przedłużają widowisko [trwało do północy - przyp. T.S.]. [...] oczywiście, że dwa najwdzięczniejsze tańce należy zatrzymać, jako odświeżającą wkładkę (np. ową scenkę w stylu kabaretowym Jalousie lub orgiastyczne, finałowe boogie-woogie)". Zdaniem Andrzeja Prolińskiego ("Gazeta Poznańska", 4 - 5 X 1958), triumfatorką wieczoru (mimo kataru, o czym wspominał Jerzy Młodziejowski) była bez wątpienia Wanda Jakubowska. "Dobrym głosowo, ale słabszym aktorsko amantem był jej partner Witola Ermow, który przy całej powściągliwości scenicznych gestów nie zawsze swobodnie czuł się w roli markiza Arystyda de Faublas. Sympatię publiczności zdobyła Hanna Bielanka, występująca w roli kompozytorki jazzowej. Jerzy Golfert wykazał w roli attache poselstwa tureckiego rutynę urodzonego aktora operetkowego. Grając z werwą, potrafił wnieść wiele scenicznego humoru i to w dobrym guście. Na uznanie zasłużył Janusz Golc, grający tym razem rolę zabawnego prawnika Celestyna Formanta. Groteskowa postać, jaką odtwarza, daje możliwość szarży, której Golc na szczęście uniknął". "Nie wiemy komu tu właściwie przyznać palmę pierwszeństwa - konkludował Marian Boruta ("Słowo Powszechne", 13 XI 1958) czy coraz bardziej wysuwającej się na czoło naszych reżyserów Danucie Dostalik-Baduszkowej, czy scenografii Stefana Janasika. Pierwsza - zręcznie ujęła cały spektakl, z całą ruchliwością i wszelkimi efektami kabaretu, mając przy tym do dyspozycji w zupełności zadowalający na poziomie »girls« balet S. Stanisławskiej. Janasik zaś stworzył na tak małej scenie istny majstersztyk scenograficzny. Stanisław Renz starannie opracował stronę muzyczną, a dzięki przebudowie kanału orkiestrowego uzyskano o wiele lepsze brzmienie ,[.. .]. Jeżeli przedstawienie to ma w sobie dużo z wielkiej »bomby« to jest ono jednak z talentem i wysoce estetycznie skonstruowane". Dnia 30 maja 1958 r., odbyła się premiera Zemsty Nietoperza Jana Straussa, przygotowana muzycznie przez Stanisława Renza a reżysersko przez Kazimierza Dembowskiego. Scenografię projektował Zbigniew Kaja. Wokół tej premiery wybuchła nikomu nie potrzebna wrzawa, którą wywołał Norbert Karakiewicz, nieprzejednany przeciwnik teatru lekkiej muzy, recenzent "Tygodnika Zachodniego" (R. 1958, Nr 31). Na dobrą sprawę Karaśkiewicz mógł swoje stanowisko wyłożyć wcześniej i nie z okazji premiery, zaś ostentacyjne stwierdzenie, iż "jedynie Ada Jarysz w roli Adeli wykazała się ładnym i wyszkolonym głosem połączonym z dużymi zdolnościami aktorskimi" ,a "Wanda Jakubowska jako Rosalinda śpiewała niepewnie, emisja była niewyrównywana, co decydowało o rwaniu frazy" zaś "sytuacji nie ratuje również starannie przygotowana przez Stanisława Renza orkiestra -i prosta, funkcjonalnie świetnie rozwiązana przez Zbigniewa Kaję scenografia" dolało tylko oliwy do ognia, bo recenzenci dzienników poznańskich pisali o premie'rze w superlatywach, a Tadeusz Rządkowski, sprawozdawca "Gazety Poznańskiej"

Tadeusz Switala,

(2 VI 1958) tak się rozentuzjazmował, iż zapowiedział ponad dwieście przedstawień Zemsty. Pomylił się, bagatelka - o siedemdziesiąt. Pochlebną recenzję z premiery Zemsty napisał Jerzy Młodziejowski ("Express Poznański", 9 IV 1959). Recenzent gratulował Stanisławowi Renzowi dobrze przygotowanego spektaklu oraz ... wynalezienia Ady Jarysz, która świetnie debiutowała jako Adela. Wanda Jakubowska aktorsko była jak zawsze czarująca, a wokalnie wprost znakomita, zaś ulubieniec poznanianek - Jerzy Golfert "miał wspaniały wieczór tak wokalnie jak aktorsko. Znalazł dla siebie najbardziej odpowiednią rolę i lśnił wszelkimi odcieniami blasku". Nowo przyjętemu do zespołu Janowi Rowinskiemu Młodziejowski wyznaczył rolę jednego z filarów sceny.

Z końcem sezonu z zespołem rozstali się Witold Ermow, Ludmiła Szwabowicz i Andrzej Wiza.

REPERTUAR SEZONU 1958/1959

Bal w Savoyu (208), Kraina uśmiechu (47), Zemsta Nietoperza (29)..

PREMIERY W SEZONIE 1958/1959

30 IX Bal w Savoyu Pawła Abrahama. Tekst w przekładzie Ludwika Becka i Michała Slaskiego. Kierownictwo muzyczne - Stanisław Renz, reżyseria - Danuta Baduszkowa, scenografia - Stefan Janasik, choreografia - Stanisława Staniśławska, przygotowanie chóru - Roman Jankowiak. Obsada: Witold Ermow (Markiz de Faublas), Wanda Jakubowska (Madelaine), Hanka Bielanka (Daisy Parker), Jerzy Golfert (Mustafa Bej), Janusz Golc (Formant), Zofia Kuleszanka (Tangolita), Alfred Rodi (Pomerol), Marian Pokrzycki (Rene), Kazimierz Tomsza (Archibald), Jerzy Łodziński (Maurice), Irena Doruchowska (Lili), Urszula Ziemska (Germaine), Maria Tomaszewska (pauletta), Zenon Dziurla (Albert), Barbara Mroczyńska (Bene), Tadeusz Dobrowolski (Speaker). B a l e t. Akt II. Swing moderato: Teresa Chodziak, Róża Folbrycht, Urszula Folbrycht, Bożena Gruszka-Eckhardt, Krystyna Radowicz-Helle, Hanna Wolniewicz; Fast-Fox: Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Stefania Nowak, Aleksandra Pahl-Rybacka, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Lidia Uryzaj-TorzewSka, Dorota Czyż, Krystyna Brzezińska; Bequine: Władysław Breliński, Janusz Brzeziński, Zofia Kuleszanka, Henryk Torzewski, Ligia Sternal-Winogradzka i Feliks Zurkiewicz; Valse lente: Władysław Breliński, Bożena Gruszka-Eckhardt, Jerzy Kersten, Ligia Sternal-Winogradzka; Boogie-woogie: Zenon Dziura, Jerzy Kersten, Zofia Kuleszanka i Ligia Sternal-Winogradzka.

30 V Zemsta Nietoperza Jana Straussa. Polskie libretto Juliana Tuwima.

Kierownictwo muzyczne - Stanisław Renz, reżyseria - Kazimierz Dembowski, licenorafia - Zbigniew Kaja, choreografia - Stanisława Stanisławska.

Obsada: Jerzy Golfert (Eisenstein), Wanda Jakubowska (RÓsalinda), Adam Raczkowski (Frank), Zygmunt Mariański (Dr Falke), Jan Rowiński (Dr Blind), Włodzimierz Kubasik (Alfred), Hanka Bielanka (Gigi), Ada Jarysz (Adela), Jadwiga Kurzewska (Ida), Kazimierz Tomsza (Frosz), Józefa Oleńska (Grellinger), Urszula Ziemska (Mizzi), Wacław Kędziora tOgrodnik), Henryk Filipowski (Adiutant I), Tadeusz Dobrowolski (Adiutant II), Irena Chrząszczewska (Kucharka), Jerzy Bandei (Listonosz). B a l e t: Akt II. Polka: Stefania Nowak, Zenon Dziurla, Jerzy Kersten, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Róża Folbrycht i Józef Piechaczyk; Czardasz: Stefania Nowak, Jerzy Kersten, Bożena Gruszka-Eckhardt, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Józef Piechaczyk, Feliks Zurkiewicz, Janusz Brzeziński; Walc: Lidia Uryzaj-Torzewska, Jerzy Kersten, Bożena Gruszka-Eckhardt oraz Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Krystyna Radowicz-Helle, Elżbieta Woźniak-Rowińska, Stefania Nowak; Galop-Can-Can: Stefania Nowak i Zenon Dziurla oraz zespół.

SEZON 1959/1960 (14 VIII 1959 - 30 VI 1960)

Okres wakacyjny kierownictwo Operetki wykorzystało na dalsze ulepszenie warunków techniczych i powiększenie widowni, na co uzyskano zgodę właściciela

Fajerwerk .p,aula BUTkha,l'd<t.a. Bremiera w emu 116 ,grodnia 1.95,9 r. w reżyserii Danuty BadtI.szkowej 1 JaaJJUS2Ja Golc,a (sceno'ana ZJbigniewa ,K,aji). lN"a planie od lewej: Jan Rowiński (Ousrtarw), J.adwli:ga Kurzewsk,a (Paula); w drugim rzęde: Marla Tomaszewska (iLtza), ,Adam ;Rac,kj (Henryk), Zofia GrowilńBka Berta), ZygIn/UIllt :Mar1ański (ryc).

Ada Jary1S'Z (Aulna), ,Lucyna Slkalba'lllia (Jadwilga), Aleksander Gajdecki (Ai1be'rt)

-. .

;:/.;

;;,......,

,'.'t

,"" .pcI

,,: .:a

'I

1\ ::..WG. :..

":,j

"Ił;'

('m..."'.

;;% r

1\0cj:""

::'!.

, ,,: , '.'. .;#/"... ,'o ..;' :e,'i,.>:.

"<':ł:; Id-< .

j\

.: :

1"

tJr

.,,,, I ;

::4'.

;;:no )= ....

.. <. .....-:

Tadeusz Switalabudynku - Wojew6dzkiego Zarządu Ligi Przyjaci6ł Zołnierza. Prezydium Rady Narodowej m. Poznania przyznało na ten cel pół miliona złotych. Rozbudowano balkon, odnowiono widownię i lokale administracyjne, przebudowano instalację elektryczną, urządzono nowe pomieszczenia na garderoby solistów i baletu męskiego. Zainstalowano nareszcie ciepą wodę! Rozbudowa balkonu o prawie sto krzeseł powiększyła widownię Operetki do siedmiuset miejsc. Do zespołu solistów Henryk Duczmal zaangażował: Jana Adamczyka, Barbarę Biskupską, Jadwigę Rozpędowską, Krystynę Szydłowską i Alinę Zielewicz, a pod koniec sezonu Jerzego Dzianysza. Zespół przystąpił do prób wSPółczesnej operetki Paula Burkharda FajeTweTk której premiera odbyła się w dniu 16 grudnia 1959 r. Szczepan Gąssowski, recenzent "Gazety Poznańskiej" (2 - 3 I 1960) uderzył w po_ ważny tOIL "Jeszcze brak naszej Operetce wiele, zanim będzie można mówić o wy_ sokim poziomie artystycznym. Niemniej jednak przyjemnie jest stwierdzić, że każda nowa inscenizacja jest krokiem naprzód w kierunku podniesienia jakości przedstawień". Zastanawiając się, na czym polega sukces Fajerwerku recenzent doszedł db wniosku, iż na pomysłach inscenizacyjno-scenograficznych Danuty Baduszkowej i Janusza Golca, którzy zdali sobie sprawę z nonsensów libretta, a zachowując znaczny dystans do tekstów wydobyli groteskowe i satyryczne akcenty fabuły. Wszyscy realizatorzy zresztą dokonywali "cudów" o czym świadczyły przede wszystkim drugi akt komedii i finał. "Ewolucje choreograficzne w układzie Stanisławy Stanisławskiej - pisał Szczepan Gąssowski, przyczyniły się również w dużym stopniu do powodzenia »Fajerwerku«. Sceny drugiego aktu - świetne połączenie' elementów cyrkowej groteski, dobrej pantomimy i swobodnych intermediowych ewolucji tanecznych - stały się popisem pomysłowośi choreografa i kunsztu wykonawców '[.. .J. Na scenografa Zbigniewa Kaję spada także laur równy. Jego barwne kostiumy - oszczędne a bardzo funkcjonalne dekoracje były integralną częścią udanego widowiska". "Przyznaję - pisał Marian Boruta na łamach "Słowa Powszechnego" (25 I 1960)że poznański »Fajerwerk« - mimo wszystko - bardziej trafił naJ? do przekonania. Podobał się może nie ze względu na wykonawców, których Warszawa miała również znakomitych, ile na ogólne reżyserskie i muzyczne ujęcie oraz pewne wyprostowanie logiki i akcji, co w Warszawie wypadło niezbyt zrozumiale i sensownie l.. .J. Skoro już w tej współczesnej »operetce« musi być cyrk, niech już będzie, tylko jaki? Tutejszy zespół baletowy, również zbyt dużego pojęcia o klasyce nieposiada, zrobił za to cyrk będący już nie tylko fajerwerkiem, ale całą »bombą«. A oto nazwIska zasłużonych solistów: »Zywy plakat« Lidii Stachowiak - świetny I Tresura Stefanii Nowak trzech wspaniałych »lwów« w osobach Hanny Wolniewicz, Lidii Uryzaj i Bożeny Gruszki - śliczna. Jerzy Kersten tresujący »panterę« Ruty Arendt to chyba. szczytowy już numer programu. Kiedy Jakubowska tresowała kapitalnie »konie« - nie wiedzieliśmy już na kogo patrzeć, na treserkę, czy na tak piękną jej »stajnię«. Urocza była zebra w wykonaniu Janusza Brzezińskiego i Feliksa Żurkiewicza, nie mówiąc już o b. efektownym »kociaku« Róży Folbrycht. Dwaj »klowni«: Zdzisław Borkiewicz i Józef Piechaczyk - bardzo dobrzy. Całość dowcipna, efetowna i pełna wdzięku". Fajerwerk wystawiony był 180 razy.

Z końcem sezonu z zespołu odeszli: Hanka Bielanka, Włodzimierz Kubasik i Jadwiga Rozpędowska.

61.

REPERTUAR SEZONU 1959/1960

Fajerwerk (168), Zemsta Nietoperza (104).

PREMIERY W SEZONIE 1959/1960

16 XII Fajerwerk Paula Burkharda. Adaptacja Józefa Słowińskiego i Zdzisława' Skowrońskiego. Muzyka baletowa w II akcie Stanisława Renza.

Kierownictwo muzyczne - Stanisław Renz, reżyseria - Danuta Baduszkowa i Janusz Golc, scenografia - Zbigniew Kaja, choreografia - Stanisława Stanisławska, kierownictwo chóru - Kazimierz Antkowiak. Obsada: Jerzy Golfert (Aleksander Obolski), Wanda Jakubowska (Iduna, jego.

żona), Kazimierz Tomsza (Albert), Józefa Oleńska (Jadwiga, jego żona), Ada Jarysz (Anna), Zygmunt Mariański (Fryc), Zofia Głowińska (Berta), Jan Rowiński (Gustaw), Jadwiga Kurzewska (Paula), Adam Raczkowski (Henryk), Barbara Biskupska (Liza), Jan Adamczyk (Robert), Wiesława Orlewicz (Katarzyna), Henryk Filipowski (Józef).

B a l e t: Zywy' plakat - Lidia Stachowiak-Wilczyńska; Róża Folbrycht (Kociak), Janusz Brzeziński i Feliks Zurkiewicz (Zebry); Tresura lwów - Stefania Nowak (Treser), Bożena Gruszka-Eckhardt, Lidia Uryzaj-Torzewska, Hanna Wolniewicz (Lwy); Taniec blaznów - Zdzisław Borkiewicz i Józef Piechaczyk; Ruta Arendt (Pantera) i Jerzy Kersten (Treser); Trcsura koni - Wanda Bajer, Dorota Czyż" Tamara Jaworska, Bogumiła Malak, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Krystyna Radowicz-Helle, Aleksandra Pahl-Rybacka, Waleria Strykowska, Danuta Szymanowska, Wanda Swiergiel, Elżbieta Woźniak-Rowińska, Bogumiła Ziętkiewicz-Liczmańska (konie).

SEZON 1960/1961 (3 VIII 1960 - 20 VII 1961)

Przerwę wakacyjną tradycyjnie już wykorzystano na modernizację widowni.. Kanał orkiestrowy - odpowiednio zmodernizowany, mógł pomieścić czterdziestu muzyków. Z nowym sezonem Henryk Duczmal do zespołu zaangażował Marię Didur-Załuską, Aleksandra Harbula, Aleksandra Kondratiewa, Karola Koszelę. Odszedł Kazimierz Tomsza.' Już w dniu 20 sierpnia 1960 r. odbyła się premiera klasycznej operetki Jakuba Offenbacha Zycie paryskie, co zostało przez krytyków muzycznych powitane z uczuciem ulgi. Wiesław Kiser recenzent "Gazety Poznańskiej" (27 - 28 VIII 1960) po, przydługim wstępie poświęconym paradoksowi operetki w ogóle, pisał: "W każdym razie najnowsza premiera wnosi dużo optymizmu. Cieszy sięgnięcie do początków operetki, do jej najczystszej fonny, do eleganckiej doskonałej muzyki Offenbacha '[...] zatem już teraz możemy powiedzieć, że w ostatniej premierze Operetka Poznańska uchroniła się w dużym stopniu od częstej na polskich scenach operetkowych szmiry artystycznej. Obsada solistyczna dostarczy tu dalszych argumentów ,[...] Więc przede wszystkim wspaniała Wanda Jakubowska, czarująca aktorka i doskonała śpiewaczka. Dalej Jerzy Golfert choć trochę zawiódł w partiach mówionych i bardzo dobry jako Baron de Gondre-Marck Marian Pokrzycki. Wymieńmy też Zdzisława Kaczkowskiego, Jana Rowińskiego, Adama Gruszczyńskiego..

Tadeusz Switala

Janusza Golca, Jadwigę Kurzewską. Irenę Szulc-Kruk, Marię Didur-Załuską, Krystynę Szydłowską, tych odtwórców ważniejszych partii, którzy stworzyli udane kreacje, choć w wielu wypadkach aktorsko przerysowane, a wokalnie nie zawsze precyzyjne. "Podobała się również orkiestra, oczywiście po zastosowaniu - jeszcze stale - odpowiednich kryteriów oceny. Dobry był chór, zresztą już od dawna zwracający uwagę dużą zwartością brzmienia. Niektóre zespołowe fragmenty, przede wszystkim .solistów, były dalekie od doskonałości intonacyjnej. Można też wymienić inne usterki spektaklu, ale nie są one istotne. Bo poznańskie "Zycie paryskie<' jest udane. To zobowiązuje Operetkę. Pozwala wzmóc krytycyzm i czekać na dalsze premiery. Prosimy tylko pamiętać, że w Poznaniu są tacy, którzy chcą współczesności na scenie operetkowej. Warto więc i na tym odcinku próbować. Może w Poznaniu paradoksy operetki nie muszą istnieć?" Innego zdania był Marian Wallek-Walewski recenzent "Gazety Krakowskiej" (26 VIII 1960) zaproszony na premierę, jako że autorem polskiego przekładu libretta był krakowianin Władysław Krzemiński. "Dobra realizacja tekstu - pisał Wallek-Walewski, nie stanowi jednak najmocniejszej strony poznańskiego przedstawienia.

Początkowo - w pierwszym akcie - należycie punktowany, wydobywany, wywoływał huragany śmiechu i braw; później, w miarę rozwoju skomplikowanych sytuacji, aktorzy nie potrafili uczynić go głównym elementem kształtującym komiczne perypetie. Do końca przedstawienia jedynie Janusz Golc (był jednocześnie reżyserem przedstawienia) potrafił właściwie uwydatniać literackie walory libretta. Jako reżyser - mniej mi się podobał. To zresztą - o ile dobrze wiem - jego pierw1iza próba na polu reżyserii. Potrafił wprawdzie nadać przedstawieniu dobre tem

2:ycte paTyskte Jalkwb,a Ofenb,acha.. Piremd,er,a rw dnu 20 siel1pnla 1960 IT. w :rclyserti Janusza Golca (scenograrfd.a rZ,bigniewa Kajli). Od lewej: ITen,a S.:m1lcKruk (G.abrie,la), ilVIariall1 ;Pok,rzycki (.BaITlon d'e GOIIld.remarck), Krystyna 'Wawr,zynia'k {Lrudwika), Urszula ZJ,emska (Leonia), Macia Tomaszew,sk,a (P,aulirna), Halina Tczcdonka (Klara)

"ł ... .

.i><'1!.: ./, ;''I' -

.. ,

..ui"ffJ: : .,.... .:. :.t. .i;'.- . łf' ":> \:. ,.'' ;;?,< ';

"' .., ..\ .'''' .....:,) -4" . ,,: jf

.:

<t-: ,

. .. " :( .' .ł.::.' .:.....f.

.:

....:.

"'"

. '"";.>

...1..

'}.$...'.

'" >w.

:'T .

r,,;;1

\ę.:

.:&:::

....

&}{,:,:..>':.. "

- .

;', ,;: j :".

fI

..

,$,

6S

SyW4 (Ks!ętnlczka cza,dana) Imre iKalmana. Pll'emiera iW dIUIU 1 grudnia 1960 II". w '1'ełyserU .1ei'<zego Golfel'lta (scenogc,afia Zbiniewa Kaji). Na zdjęc1u, w otoca:enJJu chóru męSkiego, od lewej: Ja11lUSz Gole (,Ferd), Wand,a Jakubowska Sylv'a), Je'rzy Gol/fert (Boni)

,7.

...

:.

&.,4

;.

F" .

;;ą.: .j.:...:., [".

'< f .: . , ." <: ..

'CF- .......

.",

:iA '< \.

'....:.o:. 'i-

.7

. ".n:.

,

ł

,.: ."j

.,' .',.' .. _. .

,.

.,',y.... .

.,.,...," .,t.

,0(..:; .....; ,, \

"

""')

:. :"':f:..::m. Npo, skonstruować właściwą gradację napięcia - to walory bardzo poważne nie wypracował jednak wielu sytuacji, które (z wyjątkiem może III aktu) załamują się w przeładowanych i nieco chaotycznych finałach pozostałych czterech. W ogóle razi w poznańskim spektaklu brak jednolitej koncepcji inscenizacyjnej [. . .J. Nie jest też jasne ustawienie trzech par solistów według normalnego zróżnicowania na pary amantów, wodewilistów i aktorów charakterystycznych. Wszyscy oni utrzymani są - za bardzo mym zdaniem - w typie zbliżonym do pary amantów". "Wokalnie - pisał dalej Marian Wallek-Walewski "Życie paryskie« robi bardzo korzystne wrażenie. Na pierwszy plan wysuwają się tu trzy solistki: Wanda Jakubowska, Jadwiga Kurzewska i Irena Szulc-Kruk. Reprezentują rzeczywiście bardzo wysoki poziom wykonawczy; tak w dziedzinie czysto muzycznej, jak i aktorskiej. O ile wiem, żadna z polskich instytucji operetkowych nie dysponuje zes;x'łem tak' dobrych śpiewaczek-aktorek. Role męskie miały też swych dobrych wykondwców: Jerzy Golfert, Zdzisław Kaczkowski, Marian Pokrzycki, Jan Rowiński - toli Kronlika m. a

Tadeusz Switala

'T""""

'\

. ,) :, ,. ,

" ,A

. .::

...

",.

.." .... t i :';\,i -J<._

-:

.... {p.

:'" ' '\ " ::.. '......

..

\\

":""':i!:"

""".l

" ' " I "', ,;, J ';' ;.

: :.J

,.

.,.:<.

.:

, ...,.;;.

.. m.> ". ...;,..

L..

, ,'" 1 " ,"':::::;1'\ł, .": y, ti-'0:;'::

: fi"; $ fi

:

::

':",;>

.i

:' ..

, '" : .

;;"' L ' m

<-...: ........ .

::;.., j :....>$""..:.

.:......-,' ,J 'S.:t ,w \';'toiv\M "{ Ntespokojne szczęście Jer<lego S. Milutłn.a. IPremdel'la w dil1u 6 kwdet.nia 1961 T. W reżyseI!'li Henryka DrygaJskiego ,(scenograrflia ,Jana HawcyŁkJiewic",a),. Od lewej: .Jan Bo'l'Jiński (iNieIiiodor.owicz), Lucy.n.a Slkalbani,a (Malinina), Zidt2:disław Kaczkowski (Olenlc:z), iMa.ria DidJuT-Z,ałuska (,Kond,raotiewiI1,a), .Jan Adamc'zyk ;fi'omakru:row), Adam Grruszczyński (GałajM)

". " :J ' '". . .:_ ł> .1 .. I' "", . .

i.' .. .', ::.

..... Jj..' ,

.'. .

bardzo dobrze znający swój warsztat aktorzy. Należy żałować, że układ ewolucji nie pozwolił im - jak mi się wydaje - wykazać ich prawdziwego poziomu [.. .J. Zespół baletowy tańczący w ostatnim, piątym akcie kankana zawiódł mnie bardzo.

Wydaje mi się, że główna wina leżała tu w samym układzie, absolutnie zbyt przeładowanym jak na niezwykle skromne, ciasne warunki sceny Poznańskiej Operetki. W połączeniu z niezbyt estetycznymi szczegółami kostiumów - półprzeźroczyste, tiulowe (?!) »majtasy« i niezbyt szczęśliwym oświetleniem - układ kankana nie ma ani odrobiny wdzięku i kokieterii. Dodajmy, że trwa stosunkowo zbyt długo, powtarzając - niepotrzebne mym zdaniem - pewne elementy. Jak widać - poznańskie "Życie paryskie« jest raczej przedstawieniem nierównym". Mimo "zadowolenia" poznańskich recenzentów, operetka Offenbacha utrzymała się w repertuarze tylko do końca listopada 1960 r. i zeszła z afisza po osiemdziesięciu czterech przedstawieniach. W dniu l grudnia 1960 r. odbyła się premiera operetki Imre Kalmana Księżniczka czardasza granej tu pt. Sylwa w reżyserii Jerzego Golferta. Zmiana tytułu operetki nie zmierzała do zamaskowania krytykowanej zwykle starzyzny oPlfretkowej. Jak napisał Wiesław Kiser ("Gazeta Poznańska", 8 XII 1960), ,,»Księżniczka czardasza« nie może spotkać się z obojętnością. Rzecz w tym, że kierownik muzyczny "Sylwy« - Stanisław Renz pozbawił dzieło Kalmana autentyzmu, dodając własne wstawki baletowe. Jest ich nawet tak wiele, że słusznie zmieniono w Poznaniu tytuł »Księżniczka czardasza« na »Sylwa«. ))Księżniczka« jest bowiem utworem Imre Kalmana a »Sylwa« dziełem Stanisława Renza, opartym na partyturze Kalmana". Konkluzja recenzenta brzmiała: Sylwa jest krokiem wstecz wobec poprzedniej premiery Życia paryskiego.

Odmiennego zdania był natomiast Kazimierz Nowowiejski ("Głos Wielkopolski"; 11-12 XII 1960): "Dzięki nowoczesnej inscenizacji Stanisławskiej i śmiałym pa.... mysłom Jerzego Golferta "Sylwę« gruntownie odmłodzono. Pomocną okazała się muzyka baletowa Stanisława Renza, która przyniosła szereg numerów o zdecydo,. wanym chaTakterze jazzowym, ożywiając nudę przedpotopowych czardaszów i zjełczały sentymentalizm wiedeńskich walczyków. Oczywiście najbardziej podobały mi się te fragmenty »Czardaszki« (przepraszam - »Sylwy«), gdzie Renz parafrazuje tematy kalmanowskie - zręcznie je stylizując (zakończenie operetki). Poprzednio -:nie wszystkie wstawki komponują się z całością (np. w I akcie, który jest w sumie raczej przydługi)". Do tych głosów wartQ dodać jeszcze głos Mariana Boruty ("Słowo Powszechne", 27 I 1961): "Najłatwiej zmienić tytuł. Nietrudno również o nowy styl scenografii i kostiumów oraz o współczesne rekwizyty. Ostatecznie można machnąć ręką - tak jak też uczyniono - na zgoła niedzisiejszą fabułę libretta, ale co zrobić z muzyką? Teatralna chirurgia nie tknęła jej, ale bezbaletową tę operetkę uczyniła bardzo baletową, uzupełniając starego Kalmana ultranowoczesnym i mocno jazzującym Renzem [...J Osobiście uważam, że Kalman wcale nie jest nietykalną świętością i bardziej wolę zręcznie przeprowadzone wszelkie unowocześnienia od nieświeżego banału". Dopiero po opublikowaniu tej recenzji spory poznańskie - czy Stanisław Renz miał prawo dopisywać muzykę baletową do operetki Kalmana czy nie - stały się bezprzedmiotowe. Balet jest główną częścią składową operetki i powinien w każdym widowisku zajmować należne mu miejsce. Marian Boruta podkreślił to dość autorytatywnie "Wybitnie żeński ten zespół, szkolony przez Stellę Pokrzywińską w kierunku bardziej kabaretowym, staje się od czasu »Fajerwerku« prawdziwą ozdobą teatru, a nawet czymś jedynym w kraju. Uroda, wdzięk, talenty i sam dobór tego rodzaju tancerek co Stefania Nowak, Lidia Uryzaj, Bożena Gruszka, Róża Folbrycht, Hanna Wolniewicz, Lidia Stachowiak i in. zasługują na wyjątkowe wśród naszych operetkowych teatrów uznanie". Wiele pochwał rozdali recenzenci solistom. Kazimierz Nowowiejski pisał: "Wanda Jakubowska - Sylwa wygląda w tych piórach niby egzotyczny rajski ptak. Szczęśliwie nie forsuje swego pięknego głosu. Gra z talentem urodzonej aktorki.

Zresztą chyba każdą kreowaną przez siebie postać Jakubowska potrafi ożywić i uczynić interesującą dla widza. Obok Sylwy najwięcej oklasków zbiera Jerzy Golfert, amant charakterystyczny o Ujmującej elegancji gestu i temperamencie.; W roli Stasi wyróżniła się miłym głosem i płynną tanecznością ruchu Krystyna Szydłowska. Szkoda, że od czasów Ermowa nasz teatr operetkowy nie ma w zespole prawdziwego lirycznego amanta. Lukę tę usiłuje zapełnić Zdzisław Kaczkowski (z różnym szczęściem - jako Edwin). Groteskową parę artystycznych rodziców kreują z niemałym poczuciem humoru: Maria Didur-Załuska i Jan Rowiński". Jedenastą premierą w dziejach Operetki Poznańskiej było Niespokojne szczęście kompozytora radzieckiego Jerzego Milutina. Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich należy do tych nielicznych krajów na świecie, które w pełni doceniły nieprzeciętne walory sztuki operetkowej w procesie masowej popularyzacji muzyki. Już w trzecim dziesięcioleciu naszego wieku rozpoczęto tam intensywne "odkurzanie" starych librett operetkowych, uwalniając je z balastu stereotypowych, cZęsto denerwujących swoją naiwnością wątków fabularnych. Jednocześnie zrodził się now,! typ widowiska operetkowego, który śmiało zerwał ze sztampą arystokratycznych przygód miłosnych i sięgnął po treści nowe, pulsujące aktualnością i rzecz.v..

&.

Tadeusz S'Witaławistymi konfliktami. Niezaprzeczoną zasługę w stworzeniu operetki ,,nowego typu" ma Izaak Dunajewski. W kręgu jego doświadczeń i artystycznych sukcesów leży również twórczość Jerzego Milutina, kompozytora wielu melodyjnych utworów. Scena poznańska, sięgając po jego operetkę Niespokojne szczęście (na kanwie której nakręcono film Pieśń tajgi), zerwała z dotychczasowym szablonem repertuarowym, co - z uwagi na przyzwyczajenia widowni - połączone jest zawsze z pewnym ryzykiem. "Kierownictwo operetki - pisał Tadeusz Haluch (;,Kronika Miasta Poznania", R. 1962, nr 2) nie ulękło się tego ryzyka. Reżyserował Henryk DrygaIski, mający na swym koncie wiele ciekawych inscenizacji w Teatrze Telewizji. Adaptując »Niespokojne szczęście« dla potrzeb sceny poznańskiej, Drygaiski zdecydował się na śmiały zabieg usunięcia ostatniego aktu, wzbogacając w zamian akt drugi o suitę baletową Dymitra Kabalewskiego. O ile rezygnacja z niektórych elementów rozlewnie bogatej fabuły dała w efekcie przedstawienie o bardziej przejrzystej i logicznej kompozycji, o tyle suita Kabalewskiego w układzie Stelli Pokrzywińskiej rozbiła nieco strukturę utworu Milutina, co według zgodnej opinii recenzentów - niewątpliwie zaważyło na ogólnej jego ocenie". "Niemniej jednak - pisali recenzenci "Gazety Poznańskiej" (18 IV 1961) Szczepan Gąssowski i Wiesław Kiser - niewątpliwą zasługą Henryka Drygaiskiego jest zwrócenie uwagi na aktorską stronę przedstawienia, co dotychczas zwykle było piętą achillesową Poznańskiej Operetki. Aktorzy mówili na ogół poprawnie tekst i nie tylko ładnie śpiewali, ale również grali". I dalej: "Jest to cenna pozycja w repertuarze Operetki Poznańskiej, świadczy bowiem, że ambitne próby tej sceny W zakresie zerwania z tradycyjnym repertuarem, bardzo dalekim wymaganiom współczesnego odbiorcy, zapoczątkowane premierą "Zycia paryskiego« Offenbacha, są konsekwentnie realizowane. Co więcej nie jest już tylko próbą zerwania ze sztampą, ale konkretnym zerwaniem z książętami kochającymi pokojówki, czy odwrotnie, jest jednym z nielicznych w Polsce wypadków wprowadzenia na scenę operetki współczesności"j'

REPERTUAR SEZONU 1960/1961

Fajerwerk (12), Niespokojne szczęście (41), Sylwa (153), Życie paryskie (84).

PREMIERY W SEZONIE 1960/1961

20 VIII Zycie paryskie Jakuba Offenbacha. Tłumaczenie tekstu Władysława Krzemińskiego. Kierownictwo muzyczne i instrumentacja - Stanisław Renz, reżyseria - JanusZ Gole, scenografia - Zbigniew Kaja, choreografia - Stanisława Stanisławska, kierownictwo chóru - Kazimierz Antkowiak. Obsada: Zygmunt Mariański (Baron de Gondremarck), Jerzy Golfert (De Gardefeu), Zdzisław Kaczkowski (Bobinet), Adam Raczkowski (De Matadores), Jan Rowiński (Urban), Adam Gruszczyński (Frick), Janusz Gole (Alfons), Aleksander Gajdecki (prosper), Jan Adamczyk (Józef), Jerzy Dzianysz (Gontran), Wanda Jakubowska (Baronowa de Gondremarck), Jadwiga Kurzewska (Metella), Irena Szulc-Kruk (Gabriela), Maria Didur-Załuska (pani Karadeck), Krystyna Szydłowska (Julia Folle-Verdure), Maria Tomaszewska (Paulina), Urszula Ziemska (Leonia), Krystyna Wawrzyniak (Ludwika), Wiesława Koperna (Klara).

SPZiEWAJ,Ą OD DNIA Ze! MAJA 1956 Ił..

.

",,

-,

..

\? ..::; .

J:

"..f'"

>

... ..'

'< r.:' ..

+;rł

,.

l.::;':

'!:' J P'. .f# . * .. :: , . * ... .. "w ;? """..

)Y" .,.

'1Ii", , f. , .

.::,

Jerzy;GGlfert

Jadwiga ,IKiIlrzewska

....:".,,.'

.:

"

....;..:.. , ......:

.. :' . :rc · .?S:

.i<

JI",

<', <.. ".

"}' . '- i';..

!j' 'o::' <ri,.{J' . "7) '""A"'"r' .;f....

:::;t.::, '--:.

Aleksandra Pahl-Rybacka

Irena .szulc-Kruk

; .

:.";:1"':"

: "<t,

! I t

.:.;

.

. .::...;:.,"JjI:. .\

.t'i-. ..: .. . . :f"4 y'-:i

i":,

: .$

: i...

.::.;;.t

Ma,r'La To.maszewska

Andrzej Wiza

Tadeusz Switala.

'"

:RA,CU\J Ą OD iDNLA 20 MAJA ,1958 R.

": ...

Je,rzy Bande,l inspicjent

t=

LudwIk Dud7)la,k fryzjer-perukarz

:j

:j:" ".

.Jerzy ,Kubiak '1rtysta chóru

_.-..r..v.Ł...._

.t.

._ :':

..

Roman Jankowiak dyrygent

......:'i:i" :?"

":.. ., .. o' <.. ;!IIIf. ":.-<'

J :' ; :'; . ł--łł t : >o.. t:

J,ad<wiga ,Mazur bUeterka

...

'..

:1:, .

",.

::.;

.,

Tadeusz Dobrowolski I£lrtysta chóru

.

::;.

;,". .

{, ..

Jerzy K,aźmierozak fagocistar.. '"

\:

. ..a.: -< n._ -.: .,

'f::';.

:'>: ..' ..r. :>"

...,...." -..... :.".: ,'" .: . .' o," JfJII!/I11"'-">""

AIekJsa'nd-ra wioz-Jelilńska

MrogametancerkI!

1 XII Sylwa (Księżniczka czardasza) Imre Kalmana. Muzyka baletowa Stanisława Renza. Libretto Jerzego Jurandota.

Kierownictwo muzyczne - Stanisław Renz, reżyseria - Jerzy Golfert, inscenizacja i choreografia - Stanisława Stanisławska, scenografia - Zbigniew Kaja, kostiumy - Krystyna Wolińska, kierownictwo chóru - Kazimierz Antkowiak. Obsada: Wanda Jakubowska (Sylwa Varescu), Aleksander Harbul (Edwin), Jerzy Golfert (Boni), Janusz Gole (Feri), Jan Rowiński (Książę Leopold), Maria Didur-Załuska (Księżna Anhilda), Krystyna Szydłowska (Stasia), Aleksander Kondratiew (Rohnsdorf), Wacław Kędziora (Kiss), Adam Gruszczyński (Billing), Marian Pokrzycki (Endrey), Jan Adamczyk (Vihai-), Maria Tomaszewska (Juliska), Alina Zielewicz (Aranka), Stefan Daroni (Miksa), Henryk Fi1ipowski (Lokaj), Wielisława Kamińska (Pokojówka), Tadeusz Dobrowolski (Speaker). B a l e t: Wanda Bajer, Zdzisław Borkiewicz, Janusz Brzeziński, Róża Folbrycht, Bożena Gruszka-Eckhardt, Jerzy Kersten, Janusz Kołodziejczak, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Stefania Nowak, Marian Paszkiewicz, Jerzy Pawlak, Krystyna Radowicz-Helle, Aleksandra Pahl-Rybacka, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Mirosława Stachowiak-Stężycka, Waleria Strykowska, Wanda Swiergiel, Lidia Uryzaj-Torzewska, Hanna Wolniewicz, Elżbieta Woźniak-Rowińska, Bogumiła Ziętkiewicz-Liczmańska i Feliks Zurkiewicz.

fi IV Niespok03ne szczęcie Jerzego S. Milutina. Libretto polskie Eugeniusza Gołębiowskiego i Kazimierza A. Jaworskiego. Komedianci muzyka baletowa Dymitra Kabalewskiego.

Kierownictwo muzyczne - Stanisław Renz, reżyseria - Henryk Drygaiski, scenografia - Jan Hawryłkiewicz, choreografia i inscenizacja - Stena Pokrzywimka, kierownictwo chóru - Kazimierz Antkowiak. Obsada: Lucyna Skałbania (Malinina), Jerzy Golfert (Bałaszow), Adam Raczkowski (Siergiejewicz), Maria Tomaszewska (Julia), Zdzisław Kaczkowski (Olenicz), Jan Adamczyk (Tomakurow), Adam Gruszczyński (Gałajda), Jerzy Dzianysz (Fatachow), Janusz Gole (Filipowicz), Krystyna Szydłowska (Gusienkowa), Zygmunt Mariański (Burmak), Maria Didur-Załuska (Kondratiewna), Jan Rowiński (Niefiodorowicz), Alina Zielewicz (Raiska), Jan Walczak (Sionka), Wacław Kędziora (Stary cieśla), Jerzy Bandei (Drwal), Krystyna Radowicz-Helle (Dziewczyna). Komedianci (Części suity: Prolog, Galop, Marsz. Walc. Pantomima. Intermezzo, Scena liryczna.

Gawot. Scherzo, Epilog): Lidia Uryzaj-Torzewska (Colombina), Jerzy Kersten (Arlekin), Jerzy Pawlak (Pierrot), Feliks Zurkiewicz (Dyrektor trupy), Zdzisław Borkiewicz (Clown); Bożena Gruszka-Eckhardt, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Elżbieta Woźniak-Rowińska (Balerinki); Róża Folbrycht, Krystyna Radowicz-Helle, Hanna Wolniewicz, Bogumiła Ziętkiewicz-Liczmańska (Damy); Wanda Bajer, Bogumiła Malak, Mirosława Stachowiak-Stężycka, Waleria Strykowska, Irena Szłapczyńska-Musiał, Wanda Swiergiel (Jokery); Stefania Nowak (Taniec z maską).

SEZON 1961/1962 (29 VIII 1961 - 1 VII 1962)

Faktyczną inauguracją sezonu była premiera operetki Rudolfa Frimla Rose-Marie (2 IX 1961) przygotowana muzycznie przez Stanisława Renza, a choreograficznie przez Stanisławę Stanisławską. Zbigniew Kaja i Krystyna Wolińska zaprojektowali ., ''''... 'A L '10-.,," .. ', - ; J: '. m;':::,., -. 'Ił '.

. 't....... y J: ':: 't,5":..f :'.,. W ,w.-."., A 4'V . '-'"O""W .-." . i;J : '"" :'..::: 000 ':R?:'.,::. j;

Tadeusz Switala

'.''7''.... .:../'..,..: no?,", '.'' ",,:<".,.....-'t'f""":":"'r:.

;<d..;f, ,. Jb { , OO : , i ,.

r : ': ,_..sw

. 'ł ."o '"

"

::o,

-n; .; '" ,,

<,. _ J ' .. ,. :-. .. ,-.

jl"_i 'I.

. .: .f",..

":'P>:... <- 1:;n --i", .', & ""I,' , "£.<"'.:t : ;.; ..... .

:"'A

.

.\ ..;>l-,,,..'

....

'" \'.

, r r"I"\' oOi'tt} 00 c:t ...: ; _ .,;t:t;s?' '.

t ,;'Ą-: -.\. )...;

Rose'-Marie iRudolfa FrdmJ.a. Premiera w dinli'1l 2 wcześnia 1961 'T. W reżyserii Henryka iDrygalskiego {kostLumy Krystyny wo1!ń&kiej). Scena IZbiorowa. W środ!kIU obr,s;m1 w otoczeniu chór6w: Ale'kisand'er K,ondratIerw (Czarmy Oneł) i ,AJd,na Zielewicz (Dixiana)

dekoracje i kostiumy. Trudnej sztuki reżyserii podjął się Henryk DrygaIski. Rose-Marie była wielkim sukcesem poznańskiego Teatru Wielkiego w latach 1935 -1936, a także Jadwigi Musielewskiej (partia tytułowa). Premiery, po ćwierć wieku, starsi melomani oczekiwali więc z zainteresowaniem. Większość recenzentów przy ocenie widowiska nie brała tego pod uwagę. Tamtej inscenizacji - nie widzieli; pamiętał ją bodajże Kazimierz Nowowiejski. Stąd jego recenzja ("Głos Wielkopolski",' 5 IX 1961) wydaje się najbardziej autorytatywna. "Akcja - pisał Kazimierz Nowowiejski - stanowi tylko pretekst do olśniewania ciągłymi rewiami girlasów-kociaków, kowbojów, policjantów oraz Indian. Najprawdziwszy Dziki Zachód defiluje przed zadziwionymi oczami widza. Wśród brutalnych poszukiwaczy złota, różnych niebieskich ptaków, złodziejaszków i innych mętnych figur - rodzi się miłość sielankowa romantycznego Jima i małej Rose-Marie. Ow kontrastowo pomyślany coctail sentymentu, grozy i zabawy okazał się dobrym chwytem tekstu. Kompozytor dodał trochę łatwych do zapamiętania szlagierowych piosenek, uszminkował je na indiański egzotyzm i oto co zapewniło ),Rose Marie« powodzenie światowe. Szkoda. że krajowi adaptatorzy nie zdobyli się na ciekawsze dialogi, nie tak wyprane z dowcipu. Pominąwszy owe niedostatki - całości nie brak tempa, scenicznego ruchu a nawet kilku mocniejszych momentów. Postarali się o to poznańscy wykonawcy, z reżyserem Henrykiem Drygalskim na czele. Widzowi nie pozwala się zdrzemnąć. Bywa oszałamiany niespodzianką sytuacji i ogłuszany niekończącymi się strzałami z rewolweru. Czy nie za dużo tej pukawki? Oklaski zyskuje scena napadu chuliganów (w I obrazie). Udanym chwytem okazał się przegląd modnych toalet damskich (prezentowały modelki z Quebeck w I obrazie). Wyróżnijmy tańc,!,

73

prezentów ślubnych dla Rose-Marie (dziewczęta - kwiaty w celofanowych opakowaniach). Stanisława Stanisławska włożyła sporo inwencji w układ choreograficzny całości. Aplauz zyskała stepująca para (Kersten i Uryzaj?), żywiołowa Stefania Nowak (w numerze z połyskującą maseczką), tańce w piratkach, ewolucje z balonikami i w VI obrazie pląsy girlasów (efektownie, "na błyszcząco" rozebranych . . .)". "Do sUkcesu spektaklu przyczyniają się dekoracje Zbigniewa Kaji i kostiumy Krystyny Wolińskiej. Cóż można na naszej maleńkiej scenie ustawić? Zmuszonydo rezygnacji z bogatszych form - Kaja, zabiega o współczesne, zaskakujące tonacje kolorystyczne, które na ogół dobrze kontrastują z kostiumami. Oryginalnie' wypadł obraz »wśród indiańskich totemów«. Zwróćmy uwagę n śmiałą, picassowską kurtynę i efektownie połyskujące neony domu mody. Całością muzyczną kieruje z potrzebną werwą rytmiczną Stanisław Renz, który dał wiele własnych wstawek jazzowych w rewiowym stylu. Pamiętające czasy przedwojenne nasze poczciwe ciocie i babcie będą się może oburzać na taką »profanacJę«. Zapominają, że frywolna operetka nie jest przecież dostojną symfonią Beethovena (której już na pewno nie wypadałoby przerabiać)". "Trudno pominąć solistów. A więc Wanda Jakubowska soczystym sopranem śpiewała partię tytułową, kreując uroczego podlotka - ze szczerym przejęciem, a na koniec spektaklu z dramatycznym wyrazem. Jerzy Goliert, kiedy odtwarza postacie uCiesznych arlekinów, jest niezastąpiony. Śpiewa, tańczy i fika koziołki. Jadwiga Kurzewska popisała się sugestywnym talentem aktorskim jako demoniczna Dixiana (dobrze trafiony typ!). Irena Szulc-Kruk obie charakterystyczne rólki odegrała pewnie i z tupecikiem scenicznym. Aleksander Kondratiew wyglądał imponująco, niby jeszcze jeden indiański totem. Maria Didur-Załuska usiłowała wydobyć maksimum komizmu - jako mizdrząca się guwernantka (niestety nie otrzymała od librecistów dowcipnego tekstu). ZQzisław Kaczkowski śpiewał sentymentalnego Jima. Gole, Pokrzycki i Gruszczyński nie znaleźli specjalnego pola do popisu".

Kazimierz Nowowiejski na łamach tegoż dziennika zamieścił (31 X 1961 r.) kilka uwag o drugiej obsadzie podkreślając, iż niewiele ustępuje ona pierwszej. "Barbarze Biskupskiej - pisał recenzent - rola tytułowa leży jak ulał (zwłaszcza głosowo, choć i aktorsko młoda solistka radzi sobie nieźle). Andrzej Wiza nareszcie rozruszał się jako amant, dysponując miłym tenorem, choć górne tony mają tu jeszcze za mało blasku. Lucyna Skałbania w charakterystycznej roli dzikiej Dixiany zdobyła się na mocne momenty dramatyczne (nienaganna dykcja). Z werwą bawią słuchaczy tacy operetkowi rutyniarze jak: Zygmunt Mariański, Irena Szulc-Kruk, Jan Rowiński, Adam Raczkowski. Maria Tomaszewska błysnęła szczerym talentem wodewilowym jako kierowniczka domu mody. Dyrygował Roman Jankowiak". Recenzent "Ruchu Muzycznego" (R. 1961, Nr 19) pisał po premierze: "Stanisław Renz dobrze czuje upodobania publiczności, wie, jaką siłę atrakcyjności mają wstawki baletowe i nie żałuje scen tanecznych w każdym przedstawieniu. Nawet tam, gdzie muzyka operetki po macoszemu obchodzi się z baletem, pisze sam specjalne sceny i wstawki dla tancerzy i tancerek. Umiejętność, z jaką umie on uchwycić ogólny klimat muzyki oryginału sprawia, że widz nie odczuwa żadnejzmiany nastroju. Siła poznańskiej Operetki leży w ambicji, aby mimo trudnych warunków, jakie stwarza mała scena i ciasne zaplecze, dać widzowi spektakl pełen rozmachu, skrupulatnie opracowany i wykonany muzycznie, pełen życia i dobrego śpie}"lU. Bawić tańcem, wywołać podziw dla bardzo udanej dekoracji i nie gorszych od nich kostiumów (wiele z nich sala witała oklaskami przy otwartej kur

Tadeusz Switala

tynie), jednym słowem zapewnić widowisku to, co się nazywa imponującą wystawą. Wszystkie te elementy, znane z poprzednich premier, znaleźliśmy również w »Rose-Marie« Frimla". Aleksander Rowiński ("Express wieczorny", 13 X 1961) i Marian Boruta ("Słowo Powszechne", 24 X 1961) nie szczędzili zachwytu nad sukcesem baletu w premierowym widowisku. Według Boruty był to "jedyny tego typu zespół w kraju", a według Rowińskiego operetka posiada "przede wszystkim zespół baletowy o niespotykanej w innych teatrach muzycznych kolekcji urodziwych tancerek". Premiera - dwunasta w dziejach Operetki Poznańskiej była "częścią artystyczną" programu jubileuszu pięciolecia, bo i takie "jubileusze" zdarzały się i miały stempel oficjalnego przyzwolenia. Z tej okazji w pierwszych rzędach widowni zasiedli przedstawiciele władz partyjnych i państwowych z ówczesnym I sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Janem Szydlakiem, I sekretarzem Komitetu Miejskiego Czesławem Kończalem, przewodniczącym Prezydium Rady Narodowej m. Poznania Jerzym Kusiakiem. Przemawiał dyrektor Henryk DuczmaI. Realizatorzy i soliści otrzymali gratulacje i kosze kwiatów. O fa1alnych warunkach pracy zespołu - nie wypadało wspominać! Jubileusz posłużył wielu publicystom do prób zwięzłego podsumowania pięcioletniej działalności. Znowu - przykładając miarę i posługując się skalą ocen jakimi zwykle posługiwali się przy analizach repertuarowych poznańskich teatrów dramatycznych - Szczepan Gąssowski ("Gazeta Poznańska", 20 IX 1961) szkicował: "Niewątpliwie wśród dotychczasowych premier, kilka należy uznać za udane (np.

Cnottłwa Zuzanna Je.a,na Gilberlta. Premiera w dniu łutego 1962 r. w lI'eri:yserii Je.rze-g,o Hofman.a ('sc,enogrda 'stef,ana Janasika), Od !ewej: 'Zofda Głow.ińska Rooa). l1r,ena ,s=1c.jJ{,ruk Zuza,llJnal, Barbar,a !BdJSkupska (Za,klina), Je,r,zy Golfert (Rene), Jan Adamc:zyGI: (Hubert), Jan Rowiński (Baron Aubrais)

../. !.';1 .':: 1:') #'1i: "i(6 . i\ .. 5:,. '-. .

". ':.[ .'.. ')" .': -:{ l:;'

'''''.''

:.. I

:; . . :. . ' _ I . .;" ; ". ,-f,

',.

:"$ .... ".," ,,;:i / ' ,.

...P.

":t''': f' ':;f)*

J,.'i'

?kV , / ..\

:::,: ..;

;'lj '

'"

.;u; !?:

. .

t '" " 8

'J....

\'.

,- _.

\. :\ t;':iłi;:

* :..... ....,

"cW' .;c:_: . .. . \'::-".

." ..*, > .

O:. 1.. {: ./

. Aft

....,

.

.

'-..,'\, ',,,

, >,Wesoła 'wdówka'« Lehara, »Bal w Savoyu« - Abrahama czy »Zemsta Nietoperza", - Straussa) a taki np. »Fajerwerk« - Burkharda wybijał się nawet ponad zwykłą przeciętność. Cieszyło się to przedstawienie zasłużonym powodzeniem. Zdarzały się. jednak widowiska z »SYlwą« Kalmana na czele, które aż nazbyt przypominały o poważnych niedomogach zespołu i prymitywizmie naszej sztuki operetkowej. Tak uparcie niejednokrotnie podkreślana stabilizacja zespołu nie oznacza wcale jego wysokiego poziomu artystycznego. I być może właśnie owa stabilizacja z wielu względów hamuje rozwój placówki, nie zaskakuje widzów niespodziankami aktorskimi, nie pozwala rokować nadziei na zasadnicze zmiany i poprawę sytuacji". Rzeczową ocenę pięciolecia zamieścił Tadeusz Haluch ("Kronika Miasta Poznania", R. 1962, Nr 2) pisząc: "Tak więc operetka zamknęła swoje pracowite pięciolecie dwunastoma premierami, z których jedynie dwie, lub trzy, stosując zaostrzone kryteria ocen, można uznać za niezbyt udane. Większość natomiast pozycji uzyskała noty dodatnie nie tylko w prasie miejscowej, lecz również ogólnokrajowej. Stały wzrost poziomu zespołu wokalnego i orkiestrowego, skompletowanie baletu cieszącego się opinią czołowego ensemble'u tego typu w skali ogólnopolskiej, ambitny na ogół repertuar, a przede wszystkim bezsporne zdobycie szerokich kręgów publiczności to fakty zapisane na koncie sukcesów Państwowej Operetki Poznańskiej. Mimo trudnych warunków pracy sukces naj młodszej sceny poznańskiej wyraża się liczbą 1500 przedstawień, które oglądało milion widzów. Te liczby mówią same za siebie. W toczącej się od dłuższego czasu dyskusji na temat pozycji sztuki operetkowej we współczesnym życiu kulturalnym, na temat, czym powinna być operetka dnia dZisiejszego, doświadczenia sceny poznańskiej posiadają swoją wymowę i bez większego ryzyka można powiedzieć, że jest to wymowa pozytywn,a".

Wiesław Kiser ("Gazeta Poznańska", 6 III 1962) podchwycił jednak ton wypowiedzi Szczepana Gąssowskiego przy pierwszej nadarzającej się okazji, a była nią premiera operetki Gilberta Cnotliwa Zuzanna (28 II 1962) przygotowana muzycznie pnez Stanisława Renza a reżysersko przez Jerzego Hoffmana. "Niestety - pisał recenzent - kłopoty z »Cnotliwą Zuzanną« są identyczne do tych, jakie notowałem po innych premierach. Słówko »niestety« ma dość duże znaczenie. Bo jakże ostatecznie długo można narzekać, jakże długo można apelować do dyrekcji o umiar i :.I:wykły takt w dodawanych do spektakli »numerach« baletowych, przypominać o tym, że skoro autorem dzieła jest - jak w przypadku »Cnotliwej Zuzanny« - . Jean Gilbert, to nie wolno połowy wieczoru wypełniać muzyką baletową innego autora (zwykle pisywał Stanisław Renz, kierownik artystyczny naszej Operetki. Do »Cnotliwej Zuzanny,« muzykę do tańców roznegliżowanych »piękności« napisał Stanisław Zner). Wreszcie zastanawiam się jak długo jeszcze na scenie operetkowej będziemy oglądali szablonowe bzdury typu »Cnotliwej Zuzanny«, gdzie najpierw jest salon rodzinny, potem wesoły nocny lokalik, gdzie wszyscy zdradzają swoje żony i mężów, a całość kOllCZY . .. zresztą domyślcie się sami [...] Jeśli jednak każą nam oglądać »Cnotliwą Zuzannę«, w której jest bzdurne libretto, bardzo nieciekawa, zestarzała muzyka i masa wstawek baletowych, wcale zresztą muzycznie dobrych, ale niczym z operetką nie powiązanych, trudno o inne popremierowe refleksje od nadania Operetce miana bardzo »niecnotliwej« f...] dla »Cnotliwej Zuzanny« szkoda dużego wysiłku Stanisława Renza, jego bardzo precyzyjnego i dokładnego opracowania muzycznego; szkoda dobrej scenografii Stefana Janasika i reżyserii Jerzego Hoffmana; nie wiem też czy warta skutków jest praca Stanisławy Stanisławskiej (choreografia). A wśróq ludzi ze sceny trudno chyba znaleźć takich, którzy ze spektaklu są zadowoleni. Nie wierzę, by Wanda Jakubowska, Jan Rowiński, Ada Jarysz.

Tadeu.sz Switata

Zdzisław Kaczkowski, Andrzej Wiza, Adam Raczkowski, Marian Pokrzycki, Maria Tomaszewska, Janusz Golc i inni znaleźli w zestarzałej wyblakłej >,Zuzannie« artystyczną satysfakcję. Trudno prymitywne role nazwać przecież rolami". · Marian Boruta ("Słowo Powszechne", 30 III 1962) był skłonny pośrednio przyznać rację Kiserowi, bowiem "Po:.ańska "Zuzanna« zgubiła swój własny styl, zgubiła swą epokę, i co gorsza nie odnalazła ani nowego stylu, ani innej epoki. Zawisła gdzieś w kosmosie... Ekstrawagancja męskich żakietów czy damskich kapeluszy [...J nowoczesny wygląd »Zuzanny« i całego Moulin Rouge, nowoczesne tańce, które zręcznie napisał St. Zner (nazwisko to staje się bardziej znane, gdy je czytać odwrotnie) przy starych walcach i polkach, a nawet wzmiance o samochodach jako ówczesnej nowości - oto obraz niemałego chaosu. Dorobienie po III akcie - epilogu (już go na szczęście skasowano) stanowiło szczyt przesytu". Krańcowo odmienne poglądy przedstawił w "Głosie Wielkopolskim" (6 III 1962) Kazimierz Nowowiejski. "Szkoda - pisał recenzent - że tym razem nie starczyło czasu, by przeinstrumentować i zmodernizować choćby niektóre fragmenty "Zuzanny«. Na przykład owa symfoniczna »uwerturka« zabrzmiała tak bardzo chudo i staroświecko! Obszerną scenę jazzowo-baletową swoim zwyczajem wstawił do II aktu dyr. Stanisław Renz (oddany szef przedstawienia), chcąc podnieść temperaturę nastrojowo-erotyczną paryskiego Moulin Rouge wręcz blado potraktowanego w oryginale Gilberta". Recenzenci pOlemizowali a Cnothwa Zuzanna grana była 122 razy.' Pod koniec sezonu pożegnał się z teatrem dyrektor Henryk Duczmal. Z zespołu solistów odeszli: na początku sezQnu Józefa Oleńska, w .połowie sezonu - Alina Zielewicz, a przy końcu - Lucyna Skałbania. Zaangażowano Władysława Mielcarka i Piotra Trelę. Powrócił Andrzej Wiza.

REPERTUAR SEZONU 1961/1962

Cnotliwa Zuzanna (107), Rose-Marie (150).

PREMIERY W SEZONIE 196111962

2 IX Rose-Marie Rudolfa Frimla. Przekład tekstu Tadeusza Kuczyńskiego, Janusza Minkiewicza i Józefa Prutkowskiego. Muzyka baletowa Stanisława Renza.

Kierownictwo muzyczne - Stanisław Renz, reżyseria - Henryk Drygaiski, scenografia - Zbigniew Kaja, kostiumy - Krystyna Wolińska, choreografia - Stanisława Stanisławska, kierownictwo chóru - Kazimierz Antkowiak. Obsada: Wanda Jakubowska (Rose-Marie), Jadwiga Kurzewska (Dixiana), Irena Szulc-Kruk (Jane), Maria Didur-Załuska (Ethel), Jerzy Golfert (Herman Groźny), Zdzisław Kaczkowski (Jim Kenyon), Janusz Golc (Hawley), Marian Pokrzycki (Malone), Adam Gruszczyński (Emil), Aleksander Kondratiew (Czarny Orzeł). B a l e t: Róża Folbrycht, Jerzy Kersten, Lidia Uryzaj (soliści) oraz Wanda Bajer, Bogdan Biegański, Janusz Brzeziński, Bożena Gruszka-Eckhardt, Bogumiła Malak, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Stefania Nowak, Maria Paszkiewicz, Jerzy Pawlak, Józef Piechaczyk, Krystyna Radowicz-Helle, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Mirosława Stachowiak-Stężycka, Waleria Strykowska, Irena Szłapczyńska-Musiał, Wanda Swiergiel, Hanna Wolniewicz, Elżbieta Woźniak-Rowińska i Bogumiła Ziętkiewicz-Liczmańska.

,.

28 II Cnotliwa Zuzanna Jeana Gilberta. Adaptacja Eugeniusza Zytomirskiego. Muzyka baletowa Stanisława Znera (Renza). Kierownictwo muzyczne - Stanisław Renz, reżyseria - Jerzy Hoffman, scenografia - Stefan Janasik, choreografia - Stanisława Stanisławska. kierownictwo chóru - Kazimierz Antkowiak. Obsada: Jan Rowiński (Baron Aubrais), Maria Didur-Załuska (Delfina), Ada Jarysz (Zaklina), Zdzisław Kaczkowski (Hubert), Andrzej Wiza (Boislurette), Adam Raczkowski (pomarel), Irena Szulc-Kruk (Zuzanna), Aleksander Kondratiew (Charency), Maria Tomaszewska (Róża), Janusz Golc (Aleksy), Piotr Trela (Emil), Wielisława Kamińska (Marietta), Tadeusz Dobrowolski (Vivarel), Błażej Liczmański (Godet), Aleksandra Pahl-Rybacka (Irma). B a l e t: Akt II. Charleston: Wanda Bajer, Róża Folbrycht, Urszula Folbrycht, Bożena Gruszka-Eckhardt, Aleksander Kmieć, Waleria Kwiatecka, Bogumiła Malak, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińka, Stefania Nowak, Józef Piechaczyk, Krystyna Radowicz-Helle, Mirosława Stachowiak-Stężycka, Irena Szłapczyńska-Musiał, Wanda Swiergiel, Henryk Torzewski, Lidia Uryzaj-Torzewska, Andrzej Woźniak, Elżbieta Woźniak-Rowińska, Bogumiła Ziętkiewicz-Liczmańska, Feliks Zurkiewicz; Boston: Lidia Uryzaj-Torzewska, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Tadeusz Podczaski, Elżbieta Woźniak-Rowińska, Danuta Linke, Czesław Maciaszyk; Konga: Elżbieta Woźniak-Rowińska, Krystyna Radowicz-Helle, Wanda Bajer, Feliks Zurkiewicz, Andrzej Woźniak, Aleksander Kmieć; Step: Róża Folbrycht, Urszula Folbrycht, Bożena Gruszka-Eckhardt, Waleria Kwiatecka, Bogumiła Malak, Irena Szłapczyńska-Musiał, Bogumiła Ziętkiewicz-Liczmańska; Can-Can - cały zespół.

Dyrekcja Stanisława Renza (1 IV 1962 - 31 VIII 1973)

SEZON 1962/1963 (lO VIII 1962 - 14 VII 1963)

Rozpoczął się triumfalny okres s t a w a n i a się poznańskiego teatru operetkowego trwający jedenaście sezonów. Stanisław Renz skupił w ręku funkcje dyrektora i kierownictwo artystyczne, a na szalę położył wszystko co posiadał: dobry warsztat kompozytorski, znakomite przygotowanie teoretyczne, młodość, zapał i doświadczenia czterech sezonów wspólnej pracy z Henrykiem Duczmalem. PewnośĆ siebie, poparta zaufaniem czynników administracyjnych i pOlitycznych uskrzydlała go. Jego próbki wstawek baletowych do różnych operetek, które tak irytowały niektórych recenzentów w latach 1958 - 1962, były, jak się okazało, przygotowaniem do wystawienia jego operetki Dziękuję Ci Ewo. której prapremiera odbyła się w niesamowitej gali w dniu l IX 1962 r. Czegoś takiego nie pamiętają dzieje teatru operetkowego w Poznaniu. Libretto napisał Jan Majdrowicz, a teksty piosenek Kazimierz Winkler. Renz zaprosił do współpracy znakomitą ekipę realizatorów: Henryka Drygaiskiego (reżyseria), Zbigniewa Kaję (scenografia), Krystynę Wolińską (kostiumy), Stanisławę Stanisławską (choreografia).

Zd"zisław Sierpiński ("Zycie Warszawy". 6 X 1962) pisał: "Pomysł nie taki znów oryginalny [...J Dowicipne gagi i pikantne sytuacje gonią jedna drugą na licenie

Tadeusz Switała

-:-:ć'1t-:;-"- .. -; ,.,. ''bo ': ., .

'.,:." :,,;,."

. . y,

,............ .>.',,.. .

/.,,.

." h:?" , 'c "'IL' ! ......-....- " j'!:%:.c c, '"' .

,":;..,.. . .*<

....;.*' .

...

. , ''!'. . . .

,, .,.'- , J -. '"'' n, .. -_:..... m. .' .

>:>h"o" ".

,.

(.. T,.. .,., .,' lbt

,', .J ." \ 'I'ł:::> }

:::."\-.

.t»

: \<:... j;' ... .:..j k. ,¥"'; ,.

/ j /f ,. ",'..' t -'.": -. > :_,. < .,/

. t.,,":. . -::

".> {

1:Iloo-,

........, ; .... "w"

., .; x:,; .>.

.. ..::

.,'

:;....,

'"

DZiękuję Ct Ewo Stanisława .Reruza. Prapremiera iW dmu 1 wrze ma 1962 !r. w, ceżyseri1 Henryka Dry'g.askJiego.

Scenografię projtował Zbigniew IKala a ,kos'iliumy Krysty,na Wol1ń5ka. IN a zdjęcd.u: AJn<ir"ej IWIza (Bob Conste1aHon) w otoczeniu ch6ru :!eńskiego: Zdzistawa 'G:ibk a (u doJJu); pierwszy II'ząd od lewej: KrYlSty.na Lejman, Wdeliisła LutlOmska, Małgorzata Rulewska, Marla ,Borozyńska; w dmgim [!"ze od lewej: Irena amińska, Wera Ziółkowska, ,W;Lktoria Jarosz d TeTesa kołajclzak

\ \

.. ;,}Ji...... <wypełnionej miłością starszego pana odzianego w szaty niewieście. A ponieważ przez cały czas ofiarą wszystkich nieporozumień, ale i sprawcą szczęśliwego zakończenia jest Joe-Ewa więc i całe widowisko nosi tytuł »Dziękuję Ci Ewo«". "My też dziękujemy: mimo iż trochę przydługa (operetka nie Ewa), ale ze zręczną i z talentem napisaną muzyką Stanisława Renza, bawi świetnie wystawą, uroczymi piosenkami, bogato wykorzystanym baletem we wstawkach rewiowych. Bardzo udana prapremiera polskiej operetki. Ambicje Renza-kompozytora świetnie zbiegły się z ambicjami Renza-kierownika artystycznego; oprawa jaką nadano widowisku śmiało być może namiastką małego Folies Bergere, dla tych co nie byli w Paryżu". "Nigdy nie mogę się nadziwić - pisał dalej Zdzisław Sierpiński, skąd się bierze tyle brzydkich kobiet na scenach naszych operetek. Chóry słabo śpiewają, balet źle tańczy a do tego wszystkiego aparycja taka, że nie ma na czym oka zatrzymać. Stanisławska - kierownik baletu w Poznaniu wybrała inną drogę: zaangażowała przed kilku laty dwadzieścia pięknych dziewcząt i dzisiaj po pięciu latach pracy ma wcale nieźle tańczący zespół, pełen uroku, młodości i urody. Podobne komplementy można by powiedzieć o kobietach i mężczyznach z chóru. Bardzo c;z;ęsto słyszy się utyskiwania na operetkę w Polsce. I słusznie: już dawno się przeja.dły wszystkie >,Czardaszki« i "Marice«. Stanisław Renz wybrał dobrą drogę:poprowadził zespół w kierunku widowiska rewiowego. I jeśli ktoś w Poznaniu chce m.ieć jeszcze pretensje o istniejące braki, niech wybierze się do innych miast i zobaczy co tam się dzieje na scenach. Szybko tedy wróci do domu i pierwszego dnia kupi sobie bilet do własnej operetki [...] Dlatego też duże brawa dla Poznania. Nawet mimo jeszcze liczI'1ych błędów, które i tam pokutują..Ale przez ostatnie sześć lat zespół stale podnosi kwalifikacje, szuka nowych, ciekawych form dla przedstawienia, unika tandeciarstwa, ma ambicje stać się przodującą sceną kraju". "Oglądałem już drugą wersję - pisał Zdzisław Sierpiński na łamach "Ruchu Muzycznego" (R. 1962, Nr 22) - po pierwszych poprawkach dokonanych po prapremierowym przedstawieniu. Uległo ono skróceniu, co niewątpliwie przyczyniło się do kondensacji widowiska. Wydaje mi się, że jeszcze można byłoby sięgnąć po ołówek i dokonać niewielkich skrótów. Zyskałaby na tym całość nabierając jeszcze lepszego tempa. A warto popracować nad całością: spektakl ma pełne szanse po oczyszczeniu go z niektórych zbytecznych dłużyzn i niepotrzebnie rozgadanych scen, aby wejść do repertuaru innych Qperetek w kraju". "Zacznijmy od baletu - "głównego bohatera« tego rewiowego spektaklu. Bogactwo pomysłów Stanisławy Stanisławskiej znalazło dobrych realizatorów w młodym i coraz lepiej tańczącym zespole. Warto przy tym dodać, że zarówno chłopcy jak i dziewczęta biją młodością i urodą inne tego rodzaju zespoły w kraju. Hanna Wolniewicz, Róża Folbrycht, Lidia Stachowiak, Irena Szłapczyńska, Lidia Torzewska, Mieczysław Kulczewski, Jerzy Kersten, Janusz Kołodziejczyk, Józef Piechaczyk - oto najmocniejsze punkty tego ponad dwudziestoosobowego zespołu, który przez cały czas wnosi na scenę dobry, pełen temperamentu taniec. Nie unikają tańca również aktorzy. Wanda Jakubowska (Mary Duck) pełna uroku, o przyjemnej aparycji, również bierze udział w kilku scenach tanecznych, a ponieważ równie przyjemnie śpiewa i gra staje się najmocniejszą postacią całego widowiska. Swietnie jej sekundują Jadwiga Kurzewska (Pat Fiancee), Jerzy Golfert (Bob Constellation), Jan Rowiński (Joe Clou) i cała reszta zespołu: Janusz Gole, Zygmunt Mariański, Zofia Głowińska, Maria Tomaszewska, Jan Adamczyk, Małgorzata Rulewska i in. Orkiestra (tym razem pod batutą kompozytora) gra coraz lepiej, chór śpiewa dobrze (zresztą poprzednio obdarzyliśmy go już komplementami), reżyseria sprawna, unikająca wulgaryzmów i tandetnych gierek, tak często spotYkanych w teatrach operetkowych - innym słowem przyjemne przedstawienie, warte obejrzenia nie tylko na scenie poznańskiej". ,,»Dziękuję Ci Ewo« - pisał Mieczysław Radost ("Kurier Polski", 21 XI 1962) ma wszelkie szanse stać się atrakcyjną pozycją naszych teatrów operetkowych i jej powodzenie zachęcić poWinno do dalszej twórczości jej kompozytora i poznański kolektyw realizatorski. Dziękuję za przyjemny wieczór, a w przyszłości na spektakl Operetki Poznańskiej będę zamawiał bilety na tydzień naprzód - radzę to zresztą wszystkim, którzy chcą jej przedstawienia oglądać". Ewa miała powodzenie absolutne. Grano ją łącznie z siedemnastoma przedstawieniami w Oświęcimiu i Zabrzu 290 razy. Pod koniec sezonu (27 VI 1963) odbyła się premiera opery komicznej Jakuba Offenbacha - Sinobrody w instrumentacji Jerzego Młodziejowskiego. Marian Boruta ("Słowo Powszechne", 3 XII 1963) uznał, że "powrót po wielu latach "Sinobrodego« - na polską scenę traktować należy jako dużej miary wydarzenie muzyczno-teatralne". Poglądu tego nie podzielali inni recenzenci. W połowie sezonu zespół opuścili: Adam Gruszczyński i Jerzy Łodziński. Na początku sezonu orkiestra miała już czterdziestu muzyków, a balet liczący dwadzieśda pięć tancerek i tancerzy otrzymał jako pedagoga Bronisława Mikołajczaka.

Tadeusz Switala.

'Teatr opuścił (po dwóch latach pracy) kierownik literacki Przemysław Bystrzycki, a z baletu odszedł Jerzy Kersten. Z dniem l stycznia 1963 r. wicedyrektorem Operetki został Edward Rebelka.

REPERTUAR SEZONU 1962/1963

Cnotliwa Zuzanna (15), DZiękuję Ci Ewo (236), Sinobrody (16).

PREMIERY W SEZONIE 1962/1963

l IX Dziękuję Ci Ewo Stanisława Renza (p r a p r e m i e r a). Libretto Jana Majdrowicza, teksty piosenek Kazimierza Winklera. Kierownictwo muzyczne - Stanisław Renz, reżyseria - Henryk Drygaiski, scenografia - Zbigniew Kaja, kostiumy - Krystyna Wolińska, choreografia - Stanisława Stanisławska, kierownictwo chóru - Kazimierz Antkowiak. Obsada: Janusz Gole (Walerian Derby), Wanda Jakubowska (Mary Druck), Jerzy Golfert (Bob Constelation), Jadwiga Kurzewska (pat), Adam Raczkowski (Salvatore.

Martini), Jan Rowiński (Joe Clou), Zofia Głowińska (Ramona), Maria Tomaszewska (Rosana), Władysław Mielcarek (Józef), Jan Adamczyk (Korepetytor), Adam Gruszczyński (Alberto). S c e n y b a l e t o w e. Pierwsza rewia. Swit: Tadeusz Dobrowolski, Wacław Kędziora, Witold Kubiak, Sylwester Pucek, Bernard Rogaliński, Leon Szłapczyński (Rybacy), Jerzy Bandel, BOlesław Karpiński (Policjanci), Wanda Bajer, Bogumiła Malak, Mirosława Stachowiak-Stężycka, Bogumiła Ziętkiewicz-Liczmańska (Piastunki), Józef Piechaczyk (Mleczarz); Dzień: Jan Rowiński (Prze(:hodzień), Tadeusz Dobrowolski, Jerzy Kubiak, Witold Kubiak, Sylwester Pucek, Bernard Rogaliński, Ryszard Schmuhl, Andrzej Storożuk, Piotr Trela (Urzędnicy), Jadwiga Milczyńska, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Wanda Swiergiel (Dziew(:zęta), Bogdan Biegański, Zdzisław Borkiewicz, Feliks Żurkiewicz (Chłopcy), Irena Adamska, Zdzisława Gipka, Wiktoria Jarosz, Krystyna Lejman, Teresa Mikołaj(:zak, Małgorzata Rulewska, Sabina Wiankowska (Kwiaciarki), Jerzy Golfert (Amant), Wanda Jakubowska (Aktorka); Noc: Róża Folbrycht, Krystyna Radowicz-Helle, Elżbieta Woźniak-Rowińska (Dziewczęta z ulicy), Zdzisław Borkiewicz, Józef Piechaczyk, Feliks Żurkiewicz (Apasze), Bogdan Biegański (Napadnięty), Lidia Uryzaj-Torzewska i Mieczysław Kulczewski (Zakochani), Róża Folbrycht (Uwodzicielka), Hanna Wolniewicz i Bogumiła Ziętkiewicz-Liczmańska (Dziewczęta), Józef Piechaczyk i Feliks Żurkiewicz (Podrywacze), Wanda Bajer, Waleria Strykowska i Irena Szłapczyńska-Musiał (Damy), Bogdan Biegański i Tadeusz Dobrowolski (Eleganci), Bożena Gruszka-Eckhardt, Jerzy Kersten, Mirosława Stachowiak-Stężycka, Elżbieta Woźniak-Rowińska (Milionerzy). Druga rewia. Bar: Bogdan Biegański, Zdzisław Borkiewicz, Jerzy Kersten, Józef Piechaczyk, Feliks Żurkiewicz (Typki), Lidia Uryzaj-Torzewska oraz Wanda Bajer, Bogumiła Ziętkiewicz-Liczmańska, Bogumiła Malak, Mirosława Stachowiak-Stężycka, Waleria Strykowska (Kelnerki), Mieczysław Kulczewski (Barman), Jadwiga Milczyńska, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Stefania Nowak, Irena Szłapczyńska-Musiał, Elżbieta Woźniak-Rowińska (Studentki), Urszula Folbrycht i Lidia Stachowiak-Wilczyńska (Turystki francuskie), Krystyna Radowicz-Helle i Hanna Wolniewicz (Turystki włoskie), Bożena Gruszka-Eckhardt (Turystka szkocka), Róża Folbrycht (Turystka amerykańska); Tango: Elżbieta Woźniak-Rowińska i Jerzy Kersten; Step: Róża Folbrycht i Jerzy Kersten.

Akt II. Spotkanie: Róża Folbrycht, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Irena Szłapczyńska-Musiał i Elżbieta Woźniak-Rowińska (Blondynki), Jadwiga Milczyńska, Stefania Nowak, Wanda Świergiel, Teresa Tyrała (Rude), Urszula Folbrycht, Bogumiła Malak, Krystyna Radowicz-Helle i Mirosława Stachowiak-Stężycka (Czarne), Wanda Bajer, Bożena Gruszka-Eckhardt, Bogumiła Ziętkiewicz-Liczmańska, Hanna .Wolniewicz (platynowe), Lidia Uryzaj-Torzewska (Ona), Jerzy Kersten (On), Bogdan Biegański, Zdzisław Borkiewicz, Józef Piechaczyk i Feliks Zurkiewicz (Natręci).

Akt III. Autograf: Jadwiga Milczyńska, Stefania Nowak, Irena Szłapczyńska-Musiał, Elżbieta Woźniak-Rowińska (Studentki), Wanda Bajer, Róża Folbrycht, Bożena Gruszka-Eckhardt, Krystyna Radowicz-Helle i Hanna Wolniewicz (Sportsmenki), Bogumiła Malak (Statystka), Feliks Zurkiewicz (Narzeczony), Józef Piec haczyk (Chórzysta), Mieczysław Kulczewski (Ulubieniec dziewcząt).

27 VI Sinobrody Jakuba Offenbacha. Przekład polski Jerzego Macierakowskiego i Walerego Jastrzębca. Muzyka baletowa Stanisława Renza. Kierownictwo muzyczne - Stanisław Renz, instrumentacja - Jerzy Młodziejowski, inscenizacja i reżyseria - Janusz Golc, scenografia - Jerzy Kondracki, choreografia - Stanisława Stanisławska, kierownik chóru - Kazimierz Antkowiak. Obsada: Adam Raczkowski (Król Bobeche), Maria Didur-Załuska (Królowa Klementyna), Wanda Jakubowska (Księżniczka Hermia), Irena Szulc-Kruk (Brulotte), Jerzy Golfert (Sinobrody), Jan Rowiński (popolani), Andrzej Wiza (Książę Safir), Marian Pokrzycki (Hrabia Oskar), Jerzy Dzianysz (Alvarez), Zofia Głowińska (Heloiza), Aleksandra Pahl-Rybacka (Eleonora), Krystyna Lejman (Isaura), Maria To,maszewska (Blanca), Wielisława Kamińska (Rozalinda), Jerzy Bandei (Pisarz).

SEZON 1963/1964 (31 VIII 1963 - 30 VI 1964)

Sezon nie należał do najciekawszych pod względem artystycznym, nie przyniósł jednak teatrowi ,żadnych uszczerbków. Przeciwnie - obsada Ew.y udała się dwukrotnie w podróże artystyczne do Oświęcimia i Zabrza, na które władze miejskie wyrażały zgodę pod warunkiem, iż przedstawienia w teatrze przy ul. Niezłomnych "pobiegną" normalnie. Warto dodać, iż w tym czasie pół Polski zachwycało się Ewq. Grana by'ła w Lublinie od 15 IX 1963 i we Wrocławiu od 23 III 1964 r. Aby więc poznańscy miłośnicy lekkiej muzy mieli co oglądać, Roman Jankowiak przygotował muzycznie kameralną komedię muzyczną Gerda Natschinskiego Serw'US Piotruś. Dzieło wymagało kwintetu smyczkowego, gitary, fortepianu i perkusji.

Premiera odbyła się w dniu 5 listopada 1963 r. i przeszła bez echa, chociaż Piotruś utrzymał się na afiszu 92 dni. Po powrocie z Dolnego Śąska, Stanisław Renz zabrał się ostro do pracy przygotowując muzycznie na dzień 4 stycznia 1964 r. premierę operetki Cole Portera Can-Can i jeszcze dopisał muzykę baletową do pierwszego aktu. Do dość licznej obsady solistów dObJano wyróżniających się członków chóru. Przedstawienie było udane dzięki niezrównanemu talentowi Wandy Jakubowskiej (pistache). To była ostatnia premiera primadonny teatru przy ul. Niezłomnych, w którym przez osiem lat nic nie działo się bez jej udziału. Usiłowali jej z powodzeniem dorównać: Ada Jarysz (Klaudyna), Jan Rowiilski (Mustafa) i Jerzy Dzianysz (Aristide). No a poza nimi - oczywiście niezastąpiony balet Stanisławy Stanisławskiej z Różą Folbrychte ,Kronika m. P,oz.nania

Tadeusz Switała

:/"

. h .

\' .

,. '

Can-Can <Cole 'P,}rtera. iPxemlera w dniu 4 styczni,a 1964 r. 'W reżyserdi Henryka Dryga'lskLego (sceno!1;l'afła Jerzego KOIndraclk.iego). Od ;Lewej: Waillda Jakubowska (Pistache) j Jerzy DziaillYsz 'Sęd2Jla Arlstide EnJrlestier)

. - .:' &.

"."', ,\' i{r ..

;.r

...,.

f '",,' . ',t . . .......:.

; , . :: .' , ,,' .1;., ''1;.' ¥# .....

,::r.:,/, f ...........

"'a

""; - ,:"":""

<,.- . .:<:; :..... .\

#.

.6na q:ele. Marian Boruta ("Słowo Powszechne", 21 IV 1964) podkreślał wręcz, iż soliści i balet uratowali przedstawienie, które nie było wolne od tanich efektów reżyserskich i "płaskiej, bezperspektywicznej scenografii". "Dyrektorowi Stanisławowi Renzowi - pisał dalej Marian Boruta, niechaj będzie udzielone tyle dni odpustu, ile taktów zawiera skreślona na szczęście przez niego, oryginalna niestety muzyka baletowa oraz niech mu będzie zapisane na dobro, że uprawdopodobnił w tym »Can-Canieu kankana, którego Porter potraktował z żenującC!l banalnym prymitywem". Zdaniem Mieczysława Radosta, recenzenta "Kuriera Polskiego" (12 XI 1964), Poznań pokazał najlepszy Can-Can w Polsce, a wystawiało przecież tę operetkę kilka scen w kraju. Zasługa Stanisława Renza polegała na tym, że wraz ze współrealizatorami i w tym przedstawieniu nie pominął żadnej okazji, by Can-Can rozruszać i roztańczyć. Pod koniec sezonu opuściła teatr Wanda Jakubowska zaangażowana do Opery Poznańskiej. Odeszli także Janusz Gole i Krystyna Szydłowska.

REPERTUAR SEZONU 1963/1964

Can-Can (162), Dziękuję ci Ewo (17), Serwus Piotru (34), Sinobrody (77).

PREMIERY W SEZONIE 1963/1964

5 IX Serwus Piotru Gerarda Natschinskiego. Przekład Jerzego Macierakowskiego.

Teksty piosenek Kazimierza Winkiera.

Kierownictwo muzyczne - Roman Jankowiak, reżyseria - Jerzy GoUert, scenografia - Zbigniew Kaja, choreografia - Teresa Kujawa. Obsada: Zdzisław Kaczkowski (Piotr Lehman), Jadwiga Kurzewska (Ada), Jerzy Golfert (Piotr Szybki), Krystyna Szydłowska (Ilona Terecz), Marian Pokrzycki (Teofil Puszek).

4 I Can-Can Cola Portera. Przekład Antoniego Marianowicza i Janusza Minkiewicza. Kierownictwo muzyczne - Stanisław Renz, inscenizacja i reżyseria - Henryk DrygaIski, scenografia - Jerzy Kondracki, choreografia - Stanisława Stanisławska, przygotowanie chóru - Kazimierz Antkowiak. Obsada: Wacław Kędziora (Urzędnik), Zygmunt Mariailski (Przewodniczący), Jerzy Dzianysz (Sędzia Aristide Forestier). Adam Raczkowski (Sędzia Paul Barriere), Ada Jarysz (Klaudyna), Maria Tomaszewska (Celestyna), Krystyna Szydłowska (Gabriela), Zofia Głowińska (Maria), Jerzy BandeI (Policjant I), Andrzej Storożuk (Policjant II; Sekundant I), Janusz Golc (Hilary Jussac), Jerzy GoUert (Mustafa Bej), Tadeusz Dobrowolski (Kelner), Wanda Jakubowska (Pistache), Marian Pokrzycki (Rene), Zdzisław Kaczkowski (Stefan), Andrzej Wiza (Teofil), Irena Adamska (Zakonnica), Aleksandra PaW-Rybacka (Modelka), Bożena Kujawska (Mimi), Maria Didur-Załuska (Amerykanka), Władysław Mielcarek (Byznesman), Leon Szłapczyński (Lekarz), Błażej Liczmański (Sekundant II). B a I e t: Havajana: Róża Folbrycht, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Elżbieta Woźniak-Rowińska, Aleksander Kmiet. Henryk Torzewski, Andrzej Woźniak, Feliks Zurkiewicz; Duet: Lidia Uryzaj-Torzewifka i Tadeusz Podczaski: Hulla: Stefania Nowak, Lidia Uryzaj-Torzewska, Róża Folbrycht, Lidia Stachowiak-Wilczyńska, Elżbieta Woźniak-Rowińska, Wanda Bajer.

Bożena Gruszka-Eckhardt, Krystyna Radowicz-Helle, Urszula Folbrycht, Bogumiła Ziętkiewicz-Liczmańska, Irena Szłapczyńska-Musiał, Waleria Kwiatecka, Bogumłla Malak, Mirosława Stachowiak-Stężycka; Czarownic'y: Józef Piechaczyk, Henryk Torzewski, Andrzej Woźniak i Feliks Zurkiewicz; Scena apaszowska: Lidia Stachowiak- Wilczyńska (Dziewczyna I), Róża Folbrycht (Dziewczyna II), Tadeusz Podczaski (Amant), Józef Piechaczyk, Henryk Torzewski, Andrzej Woźniak i Feliks Zurkiewicz (Apasze); Can-Can: Róża Folbrycht, Stefania Nowak, Lidia Uryzaj-Torzewska, Elżbieta Woźniak-Rowińska, Bożena Gruszka-Eckhardt, Krystyna Rad()wicz-Helle, Irena Szłapczyńska-Musiał, Waleria Kwiatecka, Lidia Stachowiak-WiIiczyńska, Aleksandra Mrugasiewicz-Jelińska, Mirosława Stachowiak-Stężycka, Bogumiła Malak, Urszula Folbrycht, Wanda Bajer, Wanda Swiergiel, Bożena Wojciechowska, Maria Nowicka, Zygmunt Bakoś, Józef. Piechaczyk, Andrzej Woźniak i Feliks Zurkiewicz. .

SEZON 1964/1965 (20 VIII 1964 - 5 VII 1965)

Swój trzeci sezon artystyczny Stanisław Renz rozpoczął z zespołem solistów pomniejszonym o primadonnę Wandę Jakubowską oraz b. wartościowych solistów: Jerzego Dzianysza, Janusza Golca (także reżysera) i Krystynę Szydłowską. Doszło natomiast do dalszego wzmocnienia zespołu baletowego o parę tancerzy Danutę Linke i Stanisława Maciaszyka. Lidia Uryzaj-Torzewska i Lidia Stachowiak-Wilczyńska obok wcześniej awansowanych Róży Folbrycht i Stefanii Nowak zostały solistkami baletu.

..

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1981.04/06 R.49 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry