YY IIA

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1978.10/12 R.46 Nr4

Czas czytania: ok. 30 min.

Jarmark Świętojański w roku 1976. Codzienny widok na Starym Rynku w dniach od 5 do 14 czerwca, z lewej pierzeja wschodnia; z prawej - południowa

Koman Buchwaldwania zakupów przygotowano okolicznościowe torby, a także foldery w kilku językach, programy i pomysłowe karty, które zastąpiły tradycyjne jadłospisy w restauracjach. Nad całością wydawnictw graficznych i reklamy pracowali dwaj artyści-plastycy: Roman Buchwald i Wojciech Korytowski. Ten ostatni zaprojektował symbol Jarmarku - stylizowaną postać Bamberki niosącej dwie konwie. Nad realizacją całości czuwała Państwowa Agencja Reklamowa.

Zapraszano gości takim oto dowcipnym tekstem (prof. dra Alojzego Sajkowskiego): Prześwietny Senat Miasta Poznania do wizYtacji

Jarmark Świętojański w roku 1976. Młoda para: Konrad Kolasiński i Lucyna Tomalak, w towarzystwie kapeli ludowej jedzie ul. Paderewskiego do ślubu w Urzędzie Stanu Cywilnego w RaI tuszu (5 VI)

Świętojańskie

Woj ciech Korytowski

świętojańskiego jarmarku zaprasza. Solemnitas otwarcia onegoż u wejścia pryncypialnego Ratusza in termino 5 juni Z wybiciem godziny dwunastej nastąpi. Nawiedzać zaś jarmark usque ad diem 14 juni będzie można. I oto w wolną od pracy sobotę, dnia 5 czerwca 1976 r. rozpoczął się Jarmark Świętojański. Pierwszych miłych wrażeń dostarczyła ceremonia otwarcia. N a wstępie wystąpił korowód zespołów ludowych, które sprzed Pałacu Kultury przeciągnęły barwną, rozbawioną grupą ulicami Czerwonej Armii, Rataj czaka, przez plac Wolności, Paderewskiego do Ratusza. Prowadziła kapela szamotuiska.

Jarmarki Świętojańskie

Tomasz Szymański

Szli chłopcy i dziewczęta w strojach szamotuskich, gostyńskich, krakowskich, żywiedrich, sieradzkich i łowickich. W środku korowodu jechały bryczki weselne z młodą parą - członkami Zespołu Pieśni i Tańca "Wielkopolska" - Konradem Kolasińskim i Lucyną Tomalak, drużbami i rodzicami młodych. Po dojściu na Stary Rynek kapele ludowe ustawiły się na stopniach Ratusza a zespoły taneczne pląsające w korowodzie utworzyły szpaler od wylotu ul. Swiętosławskiej do stopni Ratusza. Bryczka z parą młodych okrążyła Stary Rynek i przybyła przed Ratusz; kapele grały wiwaty weselne. Młoda para wkroczyła do Ratusza. O godzinie 12.00 odgłos werbla i stukot lasek straży prezydenckiej oznajmił zgromadzonym wokół Ratusza, iż zbliża się orszak prezydenta miasta. Fanfarzyści stojący na ra

Jarmark Świętojański w roku 1976. Prezydent Poznania Władysław Sleboda (z lewej) na stopniach Ratusza wręcza symboliczne klucze do bram miasta przedstawicielom handlu i rzemiosła. W głębi wicer prezydent Poznania Andrzej Wituski (5 VI)

Jarmark Świętojański w rpku 1976. Sala Renesan - sowa w Ratuszu. Moment po ślubie Konrada Kolasińskiego l Lucyny Tomalak. Gratulacje młodej parze składa prezydent Poznania Władysław Śleboda (5 VI)

Jarmark Świętojański w roku 1976. Na wychodzącą z Urzędu Stanu Cywilnego w Ratuszu młodą parę czekały liczne prezenty. Stoją od lewej: Lucyna i Konrad Kolasińscy, wiceprezydent Andrzej Wituski, prezydent Poznania Władysław Śleboda, aktor Teatcu Polskiego Rajmund Jakubowicz, spełniający funkcję woźnego miejskiego

Jarmarki

tuszowej galerii królów, ubrani w stroje mieszczan, zadęli w fanfary. Od strony ul. Swiętosławskiej ukazał się orszak prezydenta w asyście szesnastu halabardników, poprzedzony przez woźnego z werblem. Ze stopni ratuszowych woźny miejski (aktor Teatru Polskiego Rajmund J akubowicz) przerwał bicie w "werble i obwieścił według tekstów ułożonych przez Tomasza Szymańskiego: Wszem i wobec wiadomym się czyni, iż na rynek miejski Prześwietna Rada przyńść raczy dla otwarcia a hasła dania do handlowania i uciech innych Jarmarkiem Świętojańskich zwanych. Owo właśnie od ulicy Swiętosławskiej Prześwietny Orszak nadchodzi. Iżby zaś breweryji jakich nie było, zaciąg nowy do straży miejskiej był poczyniony i ta Prześwietnej Radzie asystuje. Ratuszowy zegar wybił godzinę 12.00, kiedy orszak prezydencki i radnych dotarł do stopni Ratusza, gdzie także znaleźli się członkowie Komitetu Organizacyjnego Jarmarku.

Teraz woźny miejski obwieścił: Mieszczanie zacni, mieszczki nadobne prześwietnego grodu Przemysława i też przybysze, którzyście miasto nasze zaszczycili, słuchajcie a zważcie u siebie i posłuch dajcie temu, co Prześwietna Rada miasta postanowiła, a od Urzędu Prezydenckiego się nakazuje: po pierwsze - każdego roku w sławnym mieście Poznaniu Jarmarki Świętojańskie odprawować, które to w wie

Świętojańskieku XVI dla świetności miasta owoczesna Rada 7 przyzwoleniem królewskim ku życiu powołała; po wtóre - kramy swe na jarmarku rozstawiać mają kupcy, rzemieślnicy, a i ci, co wszelakie osobliwości u siebie mają, by też innym ich udzielić mogli. Dozwala się też rybaltom i aktorom, by na rynku miejskim krolochwile swoje odgrywali ku uciesze a nauce zacnych mieszczan; po trzecie - przestrzega się wszystkich, co by hultajskim jakimś rzemiosłem trudnić się chcieli, iżby praktyk swych zaniechali, iżby miarą dobrą mierzyli a wagę uczciwą mieli; po czwarte - wszystkim zacnym mieszczanom, a i przybyszom miłym uciechom wszełaklm i godziwej zabawie w czas Jarmarku Świętojańskiego, to jest od dziś 5 Juni czyli czerwca do 14 dnia miesiąca tegoż, oddawać się dozwalamy a i zalecamy. Podpisano: Prezydent Miasta Poznania - Władysław Śleboda.

Rozległy się oklaski i wiwaty. Prezydent wręczył symboliczne klucze miasta przedstawicielom handlu i rzemiosła. Z ratuszowej galerii królów rozległ się hejnał. Otwarły się podwoje Ratusza i stanęli w nich rodzice młodej pary. Zaprosili oni prezydenta miasta i gości obecnych na Jarmarku do udziału w obrzędzie ślubnym w Sali Renesansowej Ratusza. Chętnych przyglądania się ceremonii ślubnej

Jarmark Świętojański w roku 1976. Warsztat kowalski. Przy kowadle pracują od lewej: Stefan Stróżyński i Edward Kowalewski. "Podkowę szczęścia" otrzymywała od nich każda młoda para, która zawarła związek małżeński podczas Jarmarkubyło więcej, aniżeli pomieścić mogły sale ratuszowe. Woźny miejski strofował więc napierające tłumy: Dokądte to, gawiedzi? Na · miejscu swoim zostańcie, Iżbyścle ceremonii zaślubin zakłócać nie mieli, do sal ratuszowych się nie pchajcie, a tylko tu śpiewem a tańcem radości swojej ze szczęścia młodych upust dajcie. A było co oglądać. Zespoły taneczne zajęły miejsca w loggi parteru, kapela szamotuiska grała melodie weselne, przyśpiewywała Maria Orlikowa. N a podeście schodów wędrowna trupa aktorów pokazała fragment komedii rybałtowskiej według scenariusza i w reżyserii Tomasza Szymańskiego. Kiedy nowożeńcy opuszczali salę ślubów, jako pierwszym złożył gratulacje młodej parze prezydent miasta. Przed odjazdem do domu weselnego nowożeńcy otrzymali w darze dwie podkowy wykonane przez mistrza Stefana Stróżyńskiego, który uruchomił swój warsztat kowalski przed wejściem do Wagi Miejskiej.

Zespoły taneczne utworzyły szpaler od stopni Ratusza do dorożki. Szła tędy para młoda obsypywana ziarnem. Woźny miejski zaś obwieszczał: Szanowni mieszczanie! Kiedy już Pan Prezydent l para młoda wesele odprawować ruszyli, do wspólnej zabawy was zapraszamy a l do kramów w ulicach do Rynku biegnących namawiamy, towary różne w nich znajdziecie - ku uciesze, odzieniu l pożywieniu, tak od dnia dzisiejszego co dzień od godziny dziesiątej rano do godziny ósmej wieczorem trwać ów handel będzie. Na Rynku zaś kuglarze, rybałty, tancerze i aktorzy, śpiewacy l sztukmistrze, sztuki swe pokazować będą i tak: od jedenastej rano do piątej po południu występy orlestr podwórkowych, zespołów cygańskich, grup cyrkowych; o godzinie pierwszej po południu zwiedzanie Starego Rynku dla turystów krajowych, przy pomocy magicznych przyrządów, które mowę przewodnika głośną uczynią; o godzinie piątej po południu zwiedzanie Starego Rynku dla turystów zagranicznych; o godzinie szóstej wieczorem występy kapel ludowych i zespołów pleśni l tańca; o godzinie ósmej wieczorem Intermedium ryb a łtowskte przez aktorów grodu Przemysława wystawione będzie; o godzinie dziewiątej wieczorem koncerty chórów, serenady nocne u stóp starego Ratusza; o godzinie wpół do dziesiątej wieczorem widowisko "Z modą przez stulecia ':. o godzinie dziesiątej minut piętnaście wieczorem widowisko "Światło i dźwięk". Raz jeszcze przestrogę dajemy, Iżby breweryjl jakowychś nie było, a wszystko ku uciesze i radości się odprawiało. W asyście halabardników, od kramu do kramu kroczył orszak rajców miasta z prezydentem Władysławem Slebodą. Goście gawędzili z kupcami i subiektami, otrzymywali

IM ''>'

Jarmark Świętojański w roku 1976. W podcieniach domków budniczych miał swój warsztat rzeźbiarz ludowy Władysław Lica z Wdzydz

wiązanki kwiatów, byli serdecznie pozdrawiani. "Duży ruch panował - pisał reporter Głosu Wielkopolskiego - przed kramami, stoiskami i straganami, bowiem oferowane towary były atrakcyjne i różnorodne". Mistrzowie cyzelerstwa, garncarstwa i kowalstwa - na miejscu wykonywali stylowe lampy, wazony, podkowy szczęścia. W podcieniach domków budniczych rozsiedli się artyści-rzeźbiarze, a wśród nich hafciarka. Obok prosperował "salon fotogra

Roman Matysiak

Jarmarki

ficzny", gdzie w makietę przedstawiającą Baraberkę wystarczyło wetknąć głowę, by za chwilę otrzymać typowe jarmarczne zdjęcie. Kolejka amatorów pamiątkowych zdjęć ustawiała się do fotografa z . .niedźwiedziem". Trzecim punktem, gdzie bez przerwy słychać było trzask aparatów fotograficznych, stało się stoisko zabytkowych powozów produkowanych przez mistrza Michała Bogajewicza z Pniew. To miejsce upodobali sobie szczególnie nowożeńcy. Pamiątki - a trzeba przyznać, że zgromadzono ich bardzo dużo - "szły" chyba najlepiej. Okazyjne świętojańskie breloczki, znaczki, plakietki, naczynia z okolicznościowymi maI unkami szybko znikały z półek. W stoisku Spółdzielni Pracy Rękodzieła Artystycznego . . Rytosztuka" sprzedawano wykonane ze srebra miniaturowe znaki zodiaku. W ogródkach pod gołym niebem można było spróbować pierników kasztelańskich, paluszków z makiem, fasolę kasztelana Górki, rarytas świętojański - sztufadę Przemysława, a na deser otrzymać napitek bursztynowy, miksturę burmistrza lub inne specjały produkcji Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców "Społem".

Świętojańskie

Jarmark Świętojański w roku 1976. Fragment komedii rybałtowskIej w reżyserii Tomasza Szymańskiego na stopniach Ratusza. Grają (od lewej): Lech Łotocki, J erzy Schejbal i Urszula Lorenz

Na Jarmarku spotkali się także zbieracze-kolekcjonerzy. Czego tam nie oferowano, przeważnie w transakcj ach wymiennych: stare moździerze, lampy naftowe, białą broń, porcelanę i dziesiątki innych przedmiotów - od znaczków pocztowych do zabytkowych samowarów. Przed witryną Spółdzielni Pracy "Fotos" ustawił swój stragan mistrz wędliniarski Władysław Marcinkowski, oferując smakowite kaszanki, których uzupełnieniem było pieczywo "prosto z pieca" - również produkcji rzemieślniczej Ireny Nowakowej . Każdego dnia na estradzie odbywały się koncerty orkiestr dętych, występy regionalnych zespołów pieśni i tańca, intermedia teatralne, widowisko Z modą przez stulecia w wykonaniu modelek Państwowej Agencji Reklamowej i uczennic Średniej Szkoły Baletowej w reżyserii Romana Matysiaka, według scenariusza Andrzeja Czerwińskiego. Wieczorem posłuchać można było Serenad nocnych 'czyli koncertów chórów poznańskich na stopniach Ratusza. Program imprez jarmarcznych kończyło codziennie w późnych godzinach wieczornych widowisko muzyczne Światło i dźtotęk. "Iście to dziwy jakoweś czynili na owym

Świętojańskim Jarmarku. Spiwy, harce, swawole, komedyje przedstawiali a i, muzykowali tęgo. Gawiedź zbierała się wkoło i gęby ze zdziwienia otwierała. A i śmiechem często wybuchała. . ." pisano na łamach "Expressu Poznańskiego" (16 - 17 VI 1976) o intermedium teatralnym w reżyserii Tomasza Szymańskiego. Składało się ono z oryginalnych tekstów polskich z XVIII wieku: Zabawy wydrwigroszów Darm ostra u iski i Kurolapski; mizeryj i szkolnej ojciec, naucryciel i syn (Pater, Magister et Filius); sceny obyczajowej (trójkąt małżeński) Urban, Gretka i Ocrykoś. N a scenie rybaltowskiej występowali aktorzy teatrów poznańskich: Rajmund Jakubowicz, Urszula Lorenz, Lech Łotocki, Jerzy Schejbal oraz akro*baci sekcji gimnastyki akrobatycznej Akademickiego Związku Sportowego z Akademii Wychowania Fizycznego i studenci Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej. Muzykę do ballad Franciszka Villona napisała Agnieszka DuczmaI, a scenografię projektował Wojciech M uller.

Pierwszego dnia do kas "kramarzy" wpłynęło ponad milion osiemset tysięcy złotych, a drugiego i trzeciego dnia niewiele mniej. Pięćsetosobowa obsługa Jarmarku dwoiła się i troiła, by sprostać niezwykłemu ruchowi. Według niepełnych danych, przez cały czas trwania Jarmarku przez Stary Rynek przewinęło się ponad dwieście tysięcy poznaniaków i osób przyjezdnych. Na zakupy upominków, a także przedmiotów czysto praktycznych, na słodycze, lody i kiełbaski wydali oni kilkanaście milionów złotych. Goście zjedli przez te dni 140 (XX) porcji lodów, 40 (XX) ciastek i tyleż gorących kiełbasek. Po zakończeniu imprezy obliczono, iż utarg wyniósł 30 (XX) (XX) zł. Ogromne tłumy przewijały się przez Stary Rynek. "Jarmark Świętojański - pisał reporter "Głosu Wielkopolskiego" (10 VI 1976) - opanował uliczki wiodące do Rynku, wszelkie przejścia, rozgościł się koło zabytków. Pełno tu różnych wspaniałości, także - sztuki. Obok Arsenału można kupić obrazy, ceramikę, grafiki poznańskich plastyków. Pod domkami budniczymi siedzą ze swymi pracami twórcy ludowi-rzeźbiarze, koronkarki, tkaczki. N aprzeciw nich - ławy z jarmarkiem różności. Oczywiście są tam rzeczy o różnej klasie piękna. . . Obok - wyroby poznańskiego rzemiosła".

Furorę robiła na Jarmarku opolska ceramika, dla której wydzielono specjalny stragan: filiżanki, spodki i białe talerze, zamalowane motywem drobnych kolorowych kwiatków. Każdy egzemplarz z podpisem ludowej artystki. Urządzono konkurs na najładniejsze okno wystawowe Jarmarku. Pierwsze miejsce przypadło wystawie sklepu warzywno-owocowego Państwowego Gospodarstwa Rolnego N aramowice, a palmę pierwszeństwa, jeżeli chodzi o stroje sprzedawców, przyznano kwiaciar

J27kom, paniom z Regionalnego Biura Sprzedaży "Cepelia" .

"J armark Świętojański zakończył się wieczorem dnia 14 czerwca 1976 r. Wielkie zainteresowanie wszystkim, co w tych dniach działo się na Starym Rynku i uliczkach przyległych wynagrodziło organizatorom trud włożony w przygotowanie imprezy. Na wdzięczność zasłużyli wykonawcy bogatego programu. ' dzięki którym Jarmark dostarczył każdego dnia tyle wrażeń i konkretnych korzyści. "Trudno przesądzić - pisał Tadeusz Dolata na łamach "Gazety Zachodniej" (15 VI 1976) - który z dwóch nurtów: handlowy czy kulturalny cieszył się większym uznaniem i wzięciem wśród publiczności. Można natomiast wyrazić przekonanie, że obydwa stanowiły harmonizującą, dobrze wyważoną całość, dzięki czemu mogli zobaczyć ciekawe obyczaje, tradycje i przykłady kultury materialnej średniowiecznego Poznania, a także ocenić organizacyjną sprawność teraźniejszych przedsiębiorstw handlowych. "Te niewątpliwe walory poznawcze i programowe legły u podstaw decyzji władz miejskich, iż Jarmarki Świętojańskie organizowane będą co roku i wejdą na stałe do kalendarza imprez towarzyszących Międzynarodowym Targom Poznańskim.

Jarmark Świętojański w roku 1976. N agrodzona w konkursie dekoracja okna wystawowego sklepu warzywno-owocowego nr 5 Państwowego Gospodarstwa Rolnego Naramowice przy Starym Rynku 80

Jarmarki Świętojańskie .

I

Okładka informatora z 1976 r. projektu Wojciecha Korytowskiego

"w dniach od 5 do 14 czerwca mogliśmy się przekonać, iż staromiejski rynek może się stać miejscem, gdzie miłośnicy staroci i bukinisci mogą się spotykać, aby pohandlować, albo wymienić coś ze zbiorów; gdzie artyści plastycy mogą rozstawiać sztalugi, żeby szkioować z natury; że jest miejscem, gdzie kupuje się pamiątki i upomniki bodaj najprzyjemniej . Nagle odkryliśmy, że właśnie tutaj odziany w surdut dziadek z katarynką, wcale nie jest dziwaczny, a odwrotnie, patrzy się na niego bardzo serdecznie; że tylko pod Ratuszem można - pomimo wieku i urzędu - zdecydować się na pozowanie do śmiesznego zdjęcia. W tych dniach poznaniacy, bez różnicy wieku i zawodu nauczyli się, przepraszam za wyrażenie - włóczyć się bez celu po Starówce, względnie umawiać się tam na kawę, lub kufel piwa". Oficjalnym podsumowaniem imprezy była konferencja w dniu 7 lipca 1976 r. w Urzędzie Miejskim. Wiceprezydent Poznania Andrzej Wituski w imieniu władz miejskich -podziękował członkom Komitetu Organizacyjnego za pełną poświęcenia pracę i wręczył kilkunastu osobom listy z podziękowaniami. Oceniając przebieg imprezy Andrzej Wituski podkreślił, iż spełniła ona ważną funkcję wobec wystawców i zagranicznych gości targowych. Szczególnie w godzinach wieczornych mieli oni okazję do miłego i przyjemnego spędzenia czasu, a przy sposobności - zapoznania się z polską kulturą. Obcokrajowcy interesowali się szczególnie widowiskiem muzycznym Śiotatlo i dźwięk. Dla nich też zorganizowano zwiedzanie zabytkowej architektury Starego Rynku przy pomocy urządzeń nagłaśniających, w językach angielskim i niemieckim. "J armarki Świętojańskie zapowiedział Andrzej Wituski - będą odtąd stale towarzyszyły czerwcowym Targom Międzynarodowym, a ciągle udoskonalane - powinny stać się atrakcją ogólnopolską. Jarmark Świętojański powinien być imprezą prestiżową, powinien interesować każdego poznaniaka. Ktokolwiek ma więc ciekawy pomysł uatrakcyjnienia imprezy - niechaj go zgłosi władzom miejskim" . Rok później w dniu 23 czerwca 1977 r. uhonorowano tych, którzy wyróżnili się przy organizacji imprezy wręczając im pamiątkowe medale "Jarmark Świętojański 76" projektu Józefa Stasińskiego.

]29ii JARMARK ŚWIĘTOJAŃSKI (11-24 VI 1977)

Jeszcze na dobre nie przebrzmiały echa J armarku Świętojańskiego 1976 f., a już myślano o następnym. Jarmark chociażby z tego tytułu, że impreza towarzyszy Targom Międzynarodowym, a więc wykracza poza znaczenie lokalne, potraktowany został z uwagą przez władze miejskie zarówno od strony organizacyjnej, jak i przygotowania zaplecza handlowo-gastronomicznego. Wymagało to niemałego trudu jednostek i zarządu handlu, gastronomii, rzemiosła. Ale nie tylko. W 1976 r. - aczkolwiek chwalono organizatorów za dobór imprez kulturalnych, dostrzeżono wiele nie wykorzystanych możliwości i pomysłów. W niewielkim tylko stopniu np. wciągnięto "w jarmarczne życie" poznańskie środowisko artystyczne. Jarmark Świętojański powinien także pozostawić ślad na strukturze miasta; powinien dopingować do upiększania, odświeżania i porządkowania Starego Rynku oraz uliczek przyległych. Niechby po każdym jarmarku pozostała jakaś pamiątka: czy to odrestaurowane fasady kamieniczek, czy odnowione i utrzymane w jednym kolorycie sklepy lub stylowe kawiarenki, o tym też mówiono na posiedzeniu inauguracyjnym Komitetu Organizacyjnego Jarmarku Świętojańskiego 1977 r., które odbyło się w dniu 15 października 1976 r. pod przewodnictwem wiceprezydenta Andrzeja Wituskiego. Termin Jarmarku naznaczono na okres od 11 do 24 czerwca 1977 r. równocześnie z Międzynarodowymi Targami Poznańskimi. Do Komitetu Organizacyjnego powołano dwadzieścia osób z Andrzejem Wituskim na czele. Spośród pięciu wiceprzewodniczących Katarzyna Pajowa objęła decernat nad częścią kulturalną imprezy; Eugeniusz Zaremba sprzedażą artykułów przemysłowych; Telesfor Tycner -sprzedażą artykułów spożywczych i gastronomią; Leszek Rudkowski - rzemiosłem i rękodziełem.

Okładka informatora z 1977 r. proj ektu Włodzimierza Schmidta

Włodzimierz Schmidt

Postulaty władz miejskich stały się głównymi wytycznymi dla Komitetu Organizacyjnego Jarmarku Świętojańskiego. Odpowiednio szeroki program do realizacji otrzymały jednostki handlowe i kierownictwa siedmiu nowych i pięknych J okali gastronomicznych położonych wokół Ratusza. Plan przeobrażenia Starego Rynku, zmierzający dc tego, by stał się on jednym wielkim deptakiem, zaś przylegające uliczki siedzibami artystów i rzemieślników, zaczął przyoblekać się w realne kształty. Wykonanie tego planu rozłożono na kilka lat, przyjmując umownie, iż to, co się aktualnie robi w tym kierunku, jest etapem pierwszym.

9 Kronika Mias U Poznania 4/71

Jarmarki Świętojańskie

---

ł

Jarmark Świętojański w roku 1977. Dekoracja zachodniej pierzei Rynku

Stary Rynek posiadał od lat niewłaściwą, nieodpowiednią do swego charakteru strukturę sieci handlowej i gastronomicznej. Brak było lokali gastronomicznych i sklepów o charakterze pamiątkarskim, interesujących przybysza z kraju i turystę zagranicznego. Do dnia 31 grudnia 1976 r. na Starym Rynku czynne były następujące lokale gastronomiczne: kawiarnia "Literacka" (46/47), restauracja "Pod Koziołkami" (63/65), winiarnia "Ratuszowa" (55), bistro "Picolo" w sumie 611 miejsc konsumpcyjnych, z tego 72 w ogródkach. Toteż zapowiedź uruchomienia do dnia otwarcia Jarmarku siedmiu nowych lokali gastronomicznych przyjęta została z rezerwą. Przebudowa struktury sieci handlu i usług wokół Ratusza wypełniła okres przygotowań do Jarmarku. Poza pij alnią soków, którą podjęła się uruchomić Wojewódzka Spółdzielnia Ogrodniczo- Pszczelarska, a która otrzymała nazwę " Elixir" i znalazła pomieszczenie po dawnym sklepie z lampami (Stary Rynek 61), · pozostałe miały nosić szyld Zakładu Restauracji i Kawiarni Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców "Społsm". I tak na miejscu sklepu Centralnej Składnicy Harcerskiej (Stary Rynek 60) miał powstać mini-bar "Pod Rondlem"; na miejscu po Bursie Szkół Artystycznych (Stary Rynek 37/39) stylowy lokal z ogródkiem (bar-bistro) "U Dylla" - nazwa ta wywodzi się od znanego niegdyś złotnika, mieszkającego w kamieniczce pod tym numerem przed trzystu

laty; na miejscu sklepu obuwniczego "Chełmek" oraz sklepu z częściami radiowo-telewizyjnymi (Stary Rynek 93/94) - miodosytnia "U Rajców"; w lokalach wygospodarowanych z pomieszczeń Przedsiębiorstwa Zaopatrzenia Lecznictwa "Cezal" oraz sklepu z artykułami drogeryjno-chemicznymi (Stary Rynek ICD) - kawiarnia "Sukiennicza"; "Swatką" nazwano z uwagi na bliskie sąsiedztwo pałacu Ślubów - kawiarenkę w podziemiach Wagi Miejskiej.

Obraz Rynku zmienia! się z dnia na dzień.

Rzemieślnicy pracowali jeszcze w niedzielę dnia 29 maja, aby nowe lokale gastronomiczne były gotowe na przyjęcie gości w dniu otwarcia Jarmarku. "Kto wie - zastanawia! się reporter "Expressu Poznańskiego" (30 V 1977) - czy nie była to jedna znajpracowitszych «roboczodniówek». Prawie setka ludzi o wszystkich możliwych specjalnościach bez wytchnienia uwijała się wokół starorynkowych lokali" . "Na pełnych obrotach" przygotowywał się do imprezy handel poznański. Otrzymał do dyspozycji obszar większy aniżeli w roku 1976. N a ul. Wrocławskiej zlokalizowano stoiska z artykułami sportowymi, sprzętem radiowym i upominkami. Na ul. Swiętosławskiej z artykułami dziecięcymi. Dział ten nazwano "Światem Dziecka". Przy ul. Wodnej umieszczono stoiska "Dom Książki", na Woźnej wyroby rzemieślnicze; na Żydowskiej - kramy z ko

Jarmark Świętojański w w 1977 r. Grodziska Kapela Podwórkowa

Jarmark Świętojański w w 1977 r. Gażeciarka

Jarmarki Świętojańskie

smetykami i ,,1001 drobiazgów". Na ul. Zamkowej i Rynkowej tradycyjnie już umieszczono sprzedaż artykułów spożywczych, owoców i słodyczy. Ul. Franciszkańska została przeznaczona na sprzedaż artykułów wytwarzanych przez spółdzielczość inwalidzką. Obok budynku Wagi Miejskiej zlokalizowano warsztaty twórców ludowych, a w podcieniach domków budniczych rzemieślników-artystów. Większą niż w r. 1976 część powierzchni Starego Rynku przeznaczono dla gastronomii.

Jarmark rozmaitości zorganizowano na zapleczu domków budniczych w uliczce zwanej Pod Kurzą Stopką.

W czasie Jarmarku zorganizowano specj alne dni, poświęcone niektórym -wystawcom: Dzień Rzemiosła (12 VI); Dzień Spółdzielczości Inwalidzkiej (18 V); Dzień Książki (18 VI); "Cepeliada" (19 VI). W przeddzień inauguracji Jarmarku gazety lokalne opublikowały tekst oficjalnego zaproszenia skierowanego do wszystkich: Prześwietny Senat Miasta Poznania do wizytacji Świętojańskiego Jarmarku zaprasza. Solemnitas otwarcia onegoż u -uiejscia pryncypalnego Ratusza in term ino 11 Juni Z wybiciem godziny trzeciej po południu nastąpi. Nawiedzać zaś Jarmark usque ad Aiem li Juni będzie można, jako też wszem wiadomym się czyni, iż Studnię Miejską przyozdobioną figurą u wszystkich «Bam b erką» zwaną na Rynku Starego Miasta de novo stawiać się będzie.

W przytomności to Waszej, oną «Bamberkę» prześwietny Senat miasta Poznania witać będzie. Opublikowano także powitanie przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego: "Drodzy Goście! Po raz drugi w Poznaniu, w prastarej stolicy Polski - organizujemy dla społeczeństwa naszego miasta i dla gości Międzynarodowych Targów Poznańskich wielkie widowisko folklorystyczne Jarmark Świętojański. Liczymy na to, że dobrze będziecie się czuli, Drodzy Goście, wśród przepięknych, staromiejskich kamieniczek, wśród handlarzy osobliwości, kuglarzy, wędrownych artystów i twórców ludowych. Wierzymy, że będzie się Wam podobała ceremonia otwarcia Jarmarku oraz kończący go obrzęd wianków na Warcie, atrakcyjne imprezy kulturalne przygotowane z okazji Dnia Rzemiosła oraz Cepeliada. Pragniemy, abyście opuszczając nasze piękne miasto pozostali pod wrażeniem uroku Jarmarku Świętojańskiego i aby stał się on dla Was magnesem zachęcającym do odwiedzenia nas również w roku następnym. Bardzo serdecznie zapraszamy i życzymy przyjemnego pobytu! Przewodniczący Komitetu Organizacyjnego J armarku Świętojańskiego Poznań 1977 mgr Andrzej Wituski, pierwszy wiceprezydent miasta Poznania". interesująca była dekoracja Starego Rynku i ul. Paderewskiego, gdzie obok innych elementów zawieszono jedenaście sztandarów z herbami miast Ziemi Wielkopolskiej. Tworzyły one swego rodzaju bramę - wejście na teren Jarmarku Świętojańskiego. Zmieniły się także witryny sklepowe. N a czas Jarmarku wprowadzono nowe zasady ruchu kołowego na , Starym Rynku i przyległych ulicach. W dniu inauguracji Jarmarku poczta zastosowała na specjalnym stoisku okolicznościowy datownik. W siedzibie Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania zorganizowano wystawę witraży poznańskich rzemieślników; w witrynach N arodowego Banku Polskiego i salonie Poznańskiego Towarzystwa Fotograficznego przy ul. Paderewskiego urządzono wystawy fotograficzne. Malownicze okolice Poznania obejrzeć można na wystawie fotogramów Janusza Korpala w Pałacu Działyńskich. Do obyczajów J armarku przystosowało się Muzeum Narodowe, które zmieniło swoje stałe godziny otwarcia, czynne było również w poniedziałki, podobnie - Muzeum Wojska i Muzeum Historii Poznania.

W sobotnie popołudnie dnia 11 czerwca 1977 r.

kilkadziesiąt tysięcy osób wypatrywało na ratuszowym zegarze godziny 15.00. Tymczasem przed Pałacem" Kultury zebrały się barwne grupy zespołów folklorystycznych: Zespołu Pieśni i Tańca" Wielkopolska" i "Mała Wielkopolska" oraz "Parada", Zespół Tańca Akademii Rolniczej, Zespół Pieśni i Tańca "Cepelia", Kapela Dudziarzy i orkiestra dęta Pałacu Kultury, które poprowadziły korowód ul. Czerwonej Armii do Ratajczaka. Tu nastąpiło połączenie z korowodem cechów zbierających się przed siedzibą Izby Rzemieślniczej. Stanowili go uczniowie Technikum Handlowego (cech kupiecki), Gastronomicznego (piekarzy), Zasadniczej Szkoły Zawodowej (stolarzy), Technikum Budowlanego (murarzy) i Technikum Poligraficznego (drukarzy). Stąd jeden już korowód przeszedł placem Wolności i ul. Paderewskiego na Stary Rynek. Zespoły folklorystyczne ustawiły się szpalerem w ulicy Woźnej, a kapele weszły w głąb ulicy Wielkiej. Cechy utworzyły szpaler od wylotu ul. Swiętosławskiej. Przed każdym cechem stał poczet z chorągwią cechową. Przy formowaniu szpaleru woźny miejski obwieszczał: Godni a Dostojni Mieszczanie! Grodu Przemysława ozdobo! Posłuch dajcie a zważcie u siebie, iże Rady Prześwietnej grodu naszego postanowieniem anno 1976 Jarmarki Świętojańskie powrócono. Postanowieniu temu zadość czYniąc, na jarmark anno 1977 zapraszamy, do handlu godziwego, a i uciech różnych namawiamy. By zaś uroczyście dni jarmarku zacząć, co są świętem kupców i rzemieślników poznańskich, cI co nauki w sztukach różnych, Innym pożytecznych pobierają i ćwiczenia czYnią, ze sztandarami cechów swoich na Rynek postępują, l fcafc: cech piekarzy, za nim cech stolarzy, dalej cech murarzy, cech drukarzy pochód zamyka. Po

Jarmark Świętojański 1977 Plan sytuacyjny imprezy handlowej L e g e n d a: I. Galanteria odzieżowa; 2. Artykuły sportowe; 3.

Sprzęt radiowy; 4. Świat dziecka; 5. Wyroby rzemieślnicze; 6.

Kosmetyki; 7. 1001 drobiazgów; 8. Pieczywo cukiernicze, słodycze; 9. Warzywa i owoce; 10. Konserwy rybne; 11. Koncentraty spożywcze; 12. Dania z drobiu; 13. Produkty zielarskie; 14. Napoje; 15. Wyroby dziewiarskie; 16. Wyroby szczotkarskie; 17. Książki; 18. Lody; 19. Upominki; 20. Wędliny; 21. Sztuka ludowa; 22. Warsztaty twórców ludowych; 23. Warsztat kowalski; 24. Jarmark rozmaitości; 25. Kwiaty; 26. Filatelistyka (datownik okolicznościowy); 27. Rzemiosło artystyczne; 28. Wystawy okolicznościowe; 29. Dzieła sztuki; 30. Estrada; 31. Swiecespołu z rzemieślnikami postępują ci co sztuką ziemi su>ojej umiłowali i przez pokazYwanie j ej wszystkim radości udzielają. Przed ratuszem popisywał się w tym czasie zespół estradowy Pałacu Kultury "Parada". Rozległy się fanfary. Woźny zapowiedział nadejście orszaku prezydenta i Rady Miejskiej: Mieszczanie! Posłuchajcie i Z atencją a w poszanowaniu Prześwietną Radą Z Panem Prezydentem na rynku witajcie, jako że od ulicy Świętosławskiej dostojnie ku nam kroczy.

N a czele orszaku szły poczty sztandarowe, halabardnicy , werbliści. Pochód radnych Miejskiej Rady Narodowej zbliżył się wśród owacji do Ratusza. Obok przewodniczącego Rady, sekretarza Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Józefa Świ

tają, kroczył w towarzystwie przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego Jarmarku, wiceprezydenta Andrzeja Wituskiego - prezydent miasta Władysław Sleboda. Rozległo się bicie zegara na wieży zegarowej. Prezydent i inni goście weszli na stopnie Ratusza. Woźny odczytał tekst o inauguracji J armarku: Kiedy już Pan Prezydent Z Prześwietną Radą na Rynku stanął, by znak do rozPoczęcia jarmarku dać, godzi się wszem i wobec postanowienia Rady a Urzędu PrezYdenckiego przypomnieć, i tak ustanowionym zostało: po pierwsze: każdego roku w sławnym mieście Poznaniu Jarmarki Świętojańskie odprawować, które to w wieku XIV dla świetności miasta ówczesna Rada Z przyzwoleniem królewskim ku życiu powołała; po wtóre: kramy swe na

Jarmarkijarmarku rostawić mają kupcy, rzemieślnicy, a i ci, co wszelkie osobliwości u siebie mają, by też innym ich udzielić mogli. Dozwala się też rybaltom i aktorom, by na rynku miejskim krotochwllz swoje ku uciesze a nauce zacnych mieszczar. odgrywali: po trzecie: przestrzega się wszystkich, co by hultajskim jakimś rzemiosłem trudnić się chcieli, iżby praktyk swoich zaniechali, iżby dobrą miarą mierzYli a wagą uczciwą mieli; po czwarte: wSZJlstkim zacnym mieszczanom a l przybyszom miłym, uciechom wszelakim l godziwej zabawie w czas Jarmarku Świętojańskiego, to jest od dziś U Junl czyli czerwca do dnia 24 miesiąca tegoż, oddawać się dozwalamy i zalecamy. Teraz Pan Prezydent przyzwolenia udzieli.

Świętojańskie

Rozległy się fanfary.

N a stopniach Ratusza prezydent przekazał klucze do bram miasta w ręce gospodarzy Jarmarku: Telesfora Tycnera i Leszka Rudkowskiego. Gospodarze w zamian" przekazali właazom miejskim symboliczne dary: piekarze - wielki bochen chleba, cukiernicy - kosz kołaczy i pierników, przedstawiciele rzemiosła artystycznego - płaskorzeźbę Ratusza. Był też moment szczególnie wzruszający.

Statua Bamberki niosącej wodę wraz ze studzienką powróciła na Stary Rynek. Statua ta po pożodze wojennej została ustawiona na skwerze przy ul. Mostowej. Pod koniec maja 1977 r. Bamberka powróciła na Stary Rynek.

Nie na dawne miejsce, ale na miejsce nie

Jarmark Świętojański w roku 1977. Pierzeja wschodnia Starego Rynku - zakątek do przyjemnego odpoczynku. U dołu "ogródek" przed Kawiarnią Literackąm)s

Jarmark Świętojański w w roku 1977. Fragment "Cepeliady" na placu Wolności (19 VI)

gorsze. Mimo sentymentu do tej dawnej pamiątki, nie byio przecież powodu, aby urządzać z tej okazji specjalną uroczystość. Bamberka "wróciła" więc na Stary Rynek w dniu otwarcia Jarmarku. Gdy już ceremoni otwarcia Jarmarku stało się zadość - obwieszczał mistrz ceremonii - godzi się na Rynku stromiejskim de novo powitać pomnik Bam berki, co wiele po nasrym grodzie wędrował, by na Rynek Z powrotem trafić, Pan Prerydent Z Prześwietną Radą pod Wage. Miejską wyrusza, by tam pomnik wdzięcznej białogłowy w prrytomności zacnych mieszczan witać. N a oczach wiwatujących tłumów zainscenizowano żywy obraz. Przebrana za Bamberkę dziewczyna - Dorota Ratajczak z Zespołu Tańca Ludowego Politechniki Poznańskiej, wniesiona została na barkach kolegów na Rynek, pod studzienkę z Bamberką, gdzie panna Dorota zdjęła z głowy haftowany czepek i udekorowała nim kamienną głowę posągu. Mieszczanie zacni - obwieszczał mistrz ceremonii stoi oto w prrytomności naszej pomnik Bam berki, co na pamiątkę zacnych białogłów raczących mieszczan winem przednim na Rynku Starego Miasta anno 1913 postawiony został. Służył ten pomnik jako studnia miejska, gasząc pragnienie podróżnych a i tych co handel czyniąc na Rynku przebywali. Potem Bam b erką wędrówkę po Poznaniu zaczęła, by dzisiaj na dawne miejsce wrócić i wodą śuiieża. mieszkańców grodu naszego raczyć. Pięknie ją przeto witamy. Bamberką szybko przejęła na siebie nowe obowiązki; stała się. .. źródełkiem szczęścia. Turyści a także poznaniacy wrzucali do studzienki monety, żeby wrócić tu jes cze raz, a młode pary wychodzące z Pałacu Slubów - aby przypieczętować małżeńskie ślubowanie. I potoczyła się spontaniczna, nie reżyserowana zabawa. Do samej północy nie malały rzesze rozbawionych; stragany oblegali kupujący, zwiedzano nowe zakłady gastronomiczne jak się zwiedza salony wystawowe. Bo też wystrój wewnętrzny architektury wielu z nich zasługuje na uznanie. Poznańscy rzemieślnicy mieli okazję pokazania się z wielu stron; w roli handlowców i artystów tworzących dzieła na poczekaniu, producentów słodyczy a także i tancerzy, śpiewaków i grajków w amatorskich zespołach! W ul. Woźnej na czternastu straganach rozłożyli swoje towary rzemieślnicy, m. in. ze Spół

Jarmarki Świętojańskie

dzielni Introligatorów, Mechaników, Metalowców i Kapeluszniczo-Galanteryjnej. Stoiska Rzemieślniczego Domu Towarowego oferowały bogaty asortyment ,,1001 drobiazgów", upominków · akcesoriów samochodowych. Indywidualni wytwórcy przywieźli kryształy i ceramikę, najmodniejsze torby i werki, obuwie i dzianiny. Rzemieślnikom artystom wyznaczono miejsce w podcieniach domków budniczych. Tu pokazywali swój warsztat witrażownicy, metaloplastycy, hafciarki, grawerzy i złotnicy. Wielkim powodzeniem cieszyły się gobeliny Krystyny Fintzel. Artystka demonstrowała swój warsztat tkacki, pokazywała, jak grępluje wełnę, przędzie ją i farbuje. Kowale z najprawdziwszą kuźnią, którzy przed rokiem zdobyli tak wielką sympatię poznaniaków, otrzymali miejsce nie opodal Pałacu Ślubów. Kierując się doświadczeniami roku 1976, trzydzieści jednostek handlowych uczestniczących w imprezie przygotowało swoje oferty o wiele staranniej, dobierając towary najbardziej atrakcyjne i ciekawe. Wiele wyrobów zostało wyprodukowanych specjalnie na Jarmark. Ponad czterystu sprzedawców zatrudniono przy obsłudze pół setki straganów.

Znakomicie przez cały okres Jarmarku spisywała się gastronomia. Przez kilka dni J awnarku panowały w mieście upały, nie brakowało jednak napojów chłodzących. Można je było wypić w stylowych lokalach otwartych w przededniu Jarmarku, jak i w przykawiarnianych ogródkach. Wojewódzka Spółdzielnia Spożywców "Społem" powiększyła swój gastronomiczny "majątek" o sześć nowych lokali: "Pod Rondlem", "U Dylla", "U Rajców", "Sukiennicza" i "Swatka", a Wojewódzkiej Spółdzielni Ogrodniczo-Pszczelarskiej przybyła stylowa pijalnia soków "Elixir". Przy restauracyjnych i kawiarnianych stolikach Starego Rynku mogło więc jednocześnie zasiadać prawie 1Jn gości, w ogródkach były jeszcze 222 miejsca do dyspozycji, nie licząc dalszych 26) miejsc w ogródkach sezonowych. A wszystlco to w otoczeniu kwiatów i zieleni. Oprócz tego zmodernizowano i "przebranżowiono" sklep spożywczy (Stary Rynek 59/6) narożnik ul. Wrocławskiej), w którym wyodrębniono duże stoisko cukiernicze; sklep z upomnikami i artykułami galanteryjnymi dla kobiet "Ewunia" (Stary Rynek 72) powstał w miejscu sklepu z obuwiem dziecięcym; sklep z galanterią skórzaną (Stary Rynek 95) stał się po moderni

Jarmark Świętojański w roku 1977. Domki budnicze przybrane cechowymi flagamim.

.w "w\ 1klo""

Jarmark Świętojański 1977 r. Pochód władz miejskich. N a planie od lewej: Andrzej Goćwinski - dyrektor Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miejskiego, Józef Cichowlas - wiceprzewodniczący Miejskiej Bady Narodowej, Danuta Włodarczyk - dyrektor Wydziału Handlu i Usług Urzędu Miejskiego, Józef Świtaj - przewodniczący Miejskiej Bady Narodowej, Byezard* Cmielewski - wicewojewoda poznański, Władysław Sleboda - prezydent Poznania. W głębi pierzeja zachodnia Starego Bynku, wylot ul. Paderewskiego (11 VI) wami malowana w wykonaniu modelek Państwowej Agencji Reklamowej

H f i

Jarmark Świętojański w 1977 r. Warsztat · tkacki Stefanii WiJatoweJ z Opoczna

Jarmark Świętojański w 1977 r. Warsztat garncarski Franciszka Piekły z Pogwizdowa (woj. rzeszowski«)

Jarmark Świętojański w 1977 r. Tancerze z Zespołu Tańca Ludowego Politechniki Poznańskiej wnoszą na barkach "posąg" bamberki. Rolę tę grała Dorota Ratajczak (11 VI)

zacji sklepem ze sztuczną biżuterią i upominkami; na miejsce sklepu z tkaninami bawełnianymi (Stary Rynek 95) uwtorzono sklep "Dyliżans", w którym zgromadzono wszystko, co potrzebne jest w podróży. "Pamiątkowym przebojem - pisał reporter "Expressu Poznańskiego" (17 VI 1977) - stały się kawiarniane i restauracyjne cenniki. Błyskawicznie znikają ze stolików. Ponieważ opracowano je od strony graficznej z myślą o Jarmarku, najwidoczniej goście potraktowali to jako miłą pamiąątkę z «Sukienniczej» czy baru «Pod Rondlem». Prawdziwą furorę robiły "knobloszki" mistrza Henryka Knopa, ze słodyczy zaś wspaniałe ciastka z brzoskwiniami mistrza Romualda Mrowińskiego. Do domu zabierano z Jarmarku warkocze makowe i rogale drożdżowe z pracowni mistrza Józefa Krajewskiego. Olbrzymie kolejki ustawiały się po lody sprzedawane na straganie Bogdana Brody. Ogromny ruch panował na targowisku róż

ności. Można było tam kupić, sprzedać, wymienić wiele przedmiotów, od starego żelazka do pałasza, od jarmarcznych figurek do wyświeconych samowarów. "Takiego najazdu na Poznań zbieraczy i hobbystów - pisał reporter "Expressu Poznańskiego" (14 VI 1977)nikt nie przewidział. Najmniejsza ze starorynkowych uliczek Pod Kurzą Stopką »pękła« i handlarze wynieśli się poza jej granice. Jak tak dalej pójdzie, zawojują niedługo cały Rynek. Trudno ich dziś zliczyć, a czego tam nie ma! Można kupić dżinsową spódnicę, olejny obraz z jeleniami i łabędziami, miśnieńską filżankę i gipsowy talerz na ścianę, świeczniki, monety i nalepki, starą broń. Różnorodność tego wszystkiego przerasta nasze wyobrażenia o ludzkiej pomysłowości i fantazji. Ale zainteresowanych kupnem znacznie mniej niż oglądających" . Codziennie na estradzie przed zabytkowym budynkiem Odwachu dawano przedstawienia teatralne oparte na tekstach sowizdrzalskich

Jarmarki Świętojańskie

(fraszki i intermedia rybałtowskie) według scenariusza i w reżyserii Tomasza Szymańskiego.- Scenografię projektował Lucjan Zachmoc, a muzykę napisał Marek Jasiński. Aktorzy Teatru Polskiego: Piotr Binder, Roman J akubowicz i Marzena Trybała oraz aktor Poznańskiego Teatru Muzycznego Tadeusz Wojtych przy udziale studentów Akademii Wychowania Fizycznego i Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej wcielali się w barwne postacie z dawnych epok. Moliera ze stylizowanej sztuki Adama Polewki Igrce w Barbakanie (Jak żak babie do nieba posłował); krotochwil medycznych z fraszek i wierszy sowizdrzałów polskich. Widowiska te przyciągały swoim urokiem. Rzecz znamienna - publiczność nie szczędziła grosiwa rybałtom. W godzinach wieczornych w programie J armarku powtarzano widowiska "Moda malwami malowana" przygotowane przez Państwową Agencję reklamową z udziałem kilku par tanecznych Zespołu Pieśni i Tańca "wielkopolska" oraz modelek prezentujących kolekcje przygotowane przez Zjednoczenia: Przemysłu Odzieżowego, Przemysłu Dziewiarskiego i pończoszniczego, Związek Spółdzielni Rękodzieła Ludowego i Artystycznego "Cepelia" oraz Związek Spółdzielni Inwalidów. Wszystkie prezentowane wzory oparte były na folklorze m. in. wielkopolskim, podhalańskim, beskidzkim, kaszubskim i łowickim. Bardzo podołłały się one widzom, przede wszystkim urzekały barwami. Staranna była reżyseria tego widowiska (Andrzej Czerwiński i Roman Matysiak), wzbogaconego oprawą muzyczną Jerzego Daberta.

W "Teatrze pod Gwiazdami", to znaczy na dziedzińcu Szkoły Baletowej, artyści Opery Poznańskiej wystawiali operę Aptekarz Haydna. Poznański Teatr Lalki i Aktora przedstawiał na Rynku dwa razy dziennie angielskie widowisko lalkowe Punch w reżyserii Stanisława Słomki-Rakowskiego. Na zabytkowym dziedzińcu Muzeum Archeologicznego odbywały się codzienne spotkania z jazzem, których organizatorem był Wielkopolski Klub J azzowy. Pierwszą wielką imprezą Jarmarku był dzień 12 czerwca - Dzień Rzemiosła. W południe hejnał odegrany z wieży Ratusza obwieścił rozpoczęcie programu przygotowanego przez poznańskich rzemieślników. Pokazano fryzury historyczne i te najmodniejsze; oferowano rzemieślnicze pieczywo. W podcieniach domków budniczych "złote ręce" wykuwały misterne zamki, grawerowały odznaki, tkały i rzeźbiły. Na estradzie przy Muzeum Ruchu Robotniczego wystąpiły amatorskie zespoły. Dzień Rzemiosła zbiegł się z finałem wojewódzkiego przeglądu kapel podwórkowych i weselnych. Grodziska Kapela Podwórkowa, jako najlepsza, zdobyła tak wielką sympatię, iż zaproszono grajków na występy do końca J armarkuy N a pierwszym piętrze w kamienicy pod nr 73;74 w biurach Regionalnego Związku Spółdzielni Inwalidów na dwa tygodnie rozgościł się punkt dyspozycyjny i studio radiowe pod kierownictwem Zofii Gierlińskiej. Nadawano stąd zapowiedzi nowych programów, informacje handlowe i gastronomiczne, a jeżeli zaaferowanym rodzicom gubiły się dzieci, nad ca

Jarmark Świętojański w roku 1977. Kolejka po wyroby wędliniarskie mistrza Władysława Marcinkowskiego

Jarmark Świętojański w 1977 r. Estrada na Starym Rynku. Intermedia rybałtowskie według scenariusza i w reżyserii Tomasza Szymańskiego (scenografia Lucjana Zachmoca, muzyka Marka J asińskiego). Fragment stylizowanej sztuki Adama Polewki Igrce w Barbakanie (Jak żak babie do nieba posłował). Marzena Trybała (Baba)

Jarmark Świętojański w 1977 r. Estrada na Starym Rynku. Intermedia rybałtowskie według scenariusza i w reżyserii Tomasza Szymańskiego (scenografia Lucjana Zachmoca, muzyka Marka J asińskiego). Tadeusz Wojtych recytuje krotochwile medyczne z fraszek i wierszy sowizdrzałów polskich

Jarmark Świętojański w 1977 r. Tłum poznaniaków i gości przygląda się widowisku rybałtowskiemu według scenariusza i w reżyserii Tomasza Szymańskiego (scenografia Lucjana Zachmoca, muzyka Marka Jasińskiego). Na scenie: intermedia Molierowskie grają: Piotr Binder, Rajmund Jakubowicz, Marzena Trybała i Tadeusz Wojtych

Jarmarki Świętojańskie

Jerzy Dabert

łym Starym Rynkiem nawoływały je mikrofony. Od samego początku sympatię publiczności zdobyła dziesiątka uroczych gazeciarek, uczennic Zespołu Szkół Ekonomicznych Nr 1, które każdego dnia wczesnym popołudniem wybiegały na Stary Rynek z najnowszym wydaniem "Expressu Poznańskiego".

Ogłoszono konkurs na fraszką o Jarmarku, na który wpłynęło kilkanaście utworów. Jury pod przewodnictwem Tomasza Szymańskiego wyróżniło fraszkę Aliny Zwolskiej z Puszczykowa. Nagrodzony tekst pt. Jarmark Świętojański odczytał aktor Teatru N owego Marian Pogasz, który występował kilkakrotnie w roli "Wujka Cześka": Spotyka się Z Kulturą Miejsce tego spotkania

Tam Tam Napan Handel Poznański - Jarmark Świętojański.

igrce tam kapele rybaltowskie pienia też towarów pięknych tutele do kupienia! Jarmark Świętojański spieszy więc ktomoże Co straci człowiek z kiesy, zYska na humorze! Dzień 18 czerwca (sobota) był Dniem Spółdzielczości Inwalidzkiej, która - chociaż debiutowała na Jarmarku - przygotowała się do imprezy solidnie. Na straganach zgromadzonoartykuły wyprodukowane przez najlepsze spółdzielnie w kraju. Związek Spółdzielni Inwalidów przygotował też własny plakat, nalepki i torby reklamowe z Bamberką. Od godzin

Jarmark Świętojański w 1977 r. Dziedziniec Średniej Szkoły Baletowej. Opera kameralna Józefa Haydna Aptekarz. Orkiestrą dyryguje Mieczysław Dondajewski. Na scenie od lewej: Ewa Werka (Volpino) i Aleksander Burandt (Mengoae)

· IMF' M> i\.

1977. Ceremonia zakończenia (24 VI). Z Ratusza Poznańskiego orszak władz miejskich wyrusza na łęgi nadwarciańskie; odbędzie się. tam obrzęd puszczania wianków. Na planie od lewej: prezydent Poznania Władysław Sleboda, wiceprezydenci Andrzej Wituski i Łucjan Majewski

Jarmar k świętoj ański 1977. Polana nad Wartą.

Ognisko rozpala prezydent Poznania Władysław Sleboda (24 VI)

Jarmarki Świętojańskie

Jarmarki Świętojańskieprzedpołudniowych estrada na Starym Rynku rozbrzmiewała śpiewem i muzyką spółdzielczych zespołów amatorskich. Dużym powodzeniem wśród odwiedzających Jarmark Świętojański cieszyły się stoiska księgarzy ustawione przy ul. Wodnej. Atrakcyjność zakupów wzrosła w dniu 18 czerwca, bowiem dedykowali swoje książki czytelnikom Tadeusz Becela, Ryszard Danecki, Łucja Danielewska, Gerard Górnicki, Andrzej Górny, Arkady Fiedler, Alojzy A. Łuczak, Marian Orłoń, Eugeniusz Paukszta, Edmund Pietryk i J ózef Ratajczak. Ostatnią wielką imprezą Jarmarku była "Cepeliada" (19 czerwca) zorganizowana na pi. Wolności. U stawiono tam liczne stragany (najokazalszy w stylu krakowskiej szopki wystawiła Spółdzielnia im. Stanisława Wyspiańskiego z Krakowa) oraz stoiska, przy których prezentowali swoje rękodzieła twórcy ludowi z całego kraju: wycinanki, jarocińskie snutki, hafty i koronki, świątki. Przybyły twórczynie z ziemi Opoczyńskiej: Katarzyna Wróbel, Maria Urbańczyk i Stefania Bijatka, Emilia Pudłowska z Łowicza, garncarz Jan Kaczmarek z Tomaszowa Mazowieckiego. W "Cepeliadzie" uczestniczyło szesnaSCle spółdzielni rękodzieła ludowego i artystycznego z wielu ośrodków Wielkopolski oraz z Iłży, Krakowa, Krościenka, Łowicza, Leżajska i cgpoczną. Trud organizacyjny tej popularyzatorskiej imprezy wzięło na siebie Regionalne Biuro Sprzedaży "Cepelia". N a centralnej estradzie tego dnia panowali muzycy w ludowych stojach, grający na dudach, klarnetach skrzypcach, kontrabasach. Wystąpił m. in. Zespół Artystyczny Spółdzielni im. Stanisława Wyspiańskiego z Krakowa i zespół ze Spółdzielni "Opocznianka". Jarmark Świętojański powoli dobiegał końca.

Uroczystość zamknięcia Jarmarku rozpoczęła się w piątek 24 czerwca o godzinie 21.00. Prezydent Poznania Władysław Sleboda w towarzystwie radnych Miejskiej Rady Narodowej przybył na Stary Rynek. Z rąk przedstawicieli handlu i rzemiosła otrzymał z powrotem symboliczne klucze wręczone im przed dwoma tygodniami. Przed wejściem do Ratusza odbył się przegląd-pokaz zespołów artystycznych biorących udział w imprezach kulturalnych J armarku. Potem zebrani udali się przy dźwiękach reprezentacyjnej orkiestry Dowództwa Wojsk Lotniczych nad Wartę, gdzie odbyła się piękna impreza sobótkowa stanowiąca miłe zakończenie świętojańskiego targowiska. Puszczano wianki na Warcie, występował Zespół Tańca Ludowego Politechniki Poznań

Jarmark Świętojański 1977. Na stopniach Ra-.

tusza Poznańskiego przedstawiciele handlu i rzemiosła. Od lewej: Leszek Rudkowski i Telesfor Tycner podczas ceremonii zamknięcia imprezy. Moment przed zwrotem symbolicznych kluczy do bram miasta w ręce prezydenta Poznania (24 VI) "skiej. Główne widowisko (autorem scenariusza był Boman Matysiak, reżyserem Jacek Marek) trwało około trzydziestu miniut, wzięły w nim udział zespoły "Cepelia", "Wielkopolska" i Akademii Rolniczej. Zabawa ludowa trwała do północy. Jarmark Świętojański 1977 r. był imprezą bardzo udaną - twierdzili zgodnie sprawozdawcy prasowi. "Goście Grodu Przemysława - pisał Andrzej Piechocki ("Głos Wielkopolski", 25 - 26 VI 1977 r.) - chwalili znakomitą organizację. Zdały niełatwy przecież egzamin handel i gastronomia, starannie przygotowano program imprez artystycznych, w którym każdy znalazł coś dla siebie. Nie zapomnieli organizatorzy o dzieciach - dla nich "właśnie między innymi codziennie występował na Starym Rynku teatrzyk kukiełkowy.

"Był Jarmark Świętojański niezmiernie interesującą prezentacją wielkopolskiego folkloru, rzemiosł artystycznych. Koncertowały kapele dudziarzy, zespoły regionalne, zachwycali się goście barwnym widowiskiem »Moda malwami malowana«. Znaczącej rangi wydarzeniem była bezsprzecznie »Cepeliada« zorganizowana na placu Wolności. W podcieniach domków budniczych i przed budynkiem Wagi Miejskiej prezentowali swe wyroby rzemieślnicy-artyści, nieopodal twórcy ludowi haftowali i rzeźbili. Piękny był Dzień Rzemiosła, podobała się »Godzina folkloru wielkopolskiego«. "W przyległych do Starego Rynku ulicach ustawiono ponad siedemdziesiąt kramów. Sprzedawcy oferowali wiele atrakcyjnych towarów, przeto nikt grosza nie skąpił. Ponad 1150 miejsc przygotowała w lokalach i ogródkach gastronomia. Nie brakowało staropolskich potraw i napojów, wyszukanych specjalnie na Jarmark Świętojański. "Kto zainteresowany był kupnem staroci, odwiedzał III Poznańskie Targi Różności. Zjechali na nie kolekcjonerzy z różnych miast. Często zmieniały właściciela kufle, zastawy fajansowe, szable, samowary, obrazy, naszyjniki i inne drobiazgi z lat bardziej i mniej odległych. Zawierający transakcje, oczywiście, targowali się. Bywało, że cenę ustalono dopiero po kilkunastu minutach i trudno osądzić kto na tym stracił, a kto zyskał. "Na Jarmarku Świętojańskim codziennie gościły tysiące poznaniaków, przybyszów z kraju i zagranicy. Kto spędził na Starym Rynku choćby kilkanaście minut, wracał tu następnego dnia - na dłużej: na »Serenady chórów«, »Światło i dźwięk«, także na spotkanie z dziewczyną. Urocza była bowiem atmosfera, a to najważniejsze. Bacznie przysłuchiwaliśmy się, co mówiono o Jarmarku Świętojańskim. Opinie - bardzo pochlebne, uwag krytycznych brak, wrażenia - niezapomniane". Jarmark jakiego jeszcze nie było - zatytułował swoje podsumowanie sprawozdawca

Jarmark Świętojański 1977. Woźny miejski (aktor Teatru Polskiego Rajmund J akubowicz) odczytuje na stopniach Ratusza posłanie prezydenta miasta (24 VI)

"Gazety Zachodniej" (27 VI 1977) Wacław Hogalewicz. "Przez czternaście dni - czytamy w artykule - pasjonował nie tylko poznaniaków. Był przedmiotem turystycznych pielgTzymek, obowiązującym punktem w programie każdej wycieczki odwiedzającej Poznań. Tegoroczny Jarmark Świętojański przechodzi do historii. W piątek wieczorem w pięknej scenerii Starego Rynku, z udziałem tysięcy widzów oraz zespołów uczestniczących w dwutygodniowym spotkaniu odbyło się uroczyste zamknięcie {mprezy. Przedstawiciele handlu i rzemiosła zwrócili władzom miejskim symboliczny klucz, zdali oddany im we władanie Stary Rynek i przyległe uliczki. "Kusząc się o próbę gorącej oceny dopiero co zakończonej imprezy handlowo-kulturalne] trzeba raz jeszcze powtórzyć wszystkie superlatywy, jakich nie szczędzili jej turyści i mieszkańcy naszego miasta. Bez cienia przesady można powiedzieć, że oglądaliśmy imprezę jakiej jeszcze w Poznaniu nie było. Niepowta

Jarmarki Świętojańskierzalna atnAfera, znakomita organizacja, moc atrakcji kulturalnych i handlowych, wystawiają organizatorom najwyższą ocenę. Odwiedzałem Jarmark Świętojański codziennie. Za każdym razem znajdowałem coś nowego, czego nie widziałem uprzednio, nawet teraz nie mogę powiedzieć, bym poznał go w całości. Nie jest to zresztą wyłącznie zdanie piszącego. Z kimkolwiek by nie rozmawiać -"- a wiele z tych rozmów przekazywaliśmy na łamach - słyszało się same pochwały. "Istotnie. Organizatorom opłacił się trud.

Stworzyli coś niesztampowego, niepowtarzalnego, o swoistym uroku i kolorycie. Staromiejskie kamieniczki przybrane barwnymi flagami, wieczorem zaś pięknie podświetlone, pomysłowe kramy, urokliwe lokaliki, atmosfera spokoju i relaksu towarzyszyły Jarmarkowi przez wszystkie jego dni. "Nie należy zapominać, że była to w głównej mierze impreza handlowa. Utrzymać przez dwa tygodnie natężonego handlowania pełen asortyment ciekawych i atrakcyjnych towarów, zapewnić dziesiątkom tysięcy turystów przewijających się codziennie przez Stary Rynek nieprzerwaną możliwość zjedzenia czy wypicia czegoś - dobrze świadczy o handlowcach. Zadowoleni są więc klienci, a i handel ma powody do radości. "Nie dysponujemy jeszcze pełnymi danymi.

Z piątkowych - dokonanych na gorąco obliczeń wynika, że pion Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego sprzedał towarów za około 25 milionów zł; »Cepelia« za mniej więcej 3 miliony zł; handel społemowski za około 4,5 milionów. Starorynkowe restauracyjki i kawiarnie osiągnęły obrót około

7 milionów zł. Codziennie zjadaliśmy 20 (XX) porcji lodów i około 7(0) porcji kiełbasj. Są to oczywiście dane dotyczące sektora uspołecznionego. A przecież równolegle haniowali przedstawiciele prywatnego rzemiosła i handlu. Przygotowali na Jarmark specjalne smakołyki. Wydaje nam się słuszną decyzja władz miejskich pozostawienia im wolnej ręki w sprawie cen, z jednym wszakże warunkiem, że muszą zaprezentować rzeczywiście coś ekstra. I tak było. Nikt nikogo nie obdarł ze skóry, a wyroby cukiernicze, lody, wędliny były rzeczywiście najwyższej jakości. Może "warto się zastanowić i zatwierdzić rzemieślnikom ceny jarmarkowe. Mielibyśmy wtedy możliwość kupowania świętojańskich smakołyków przez okrągły rok. "Integralną częścią Jarmarku były imprezy kulturalne. W bogatym programie, trwającym nieomal przez cały dzień, każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Miłośnicy folkloru mieli możliwość konfrontacji występów kilku zespołów regionalnych, były koncerty muzyki współczesnej i klasycznej, pokazy, minispektakłe teatralne. N o i oczywiście niepowtarzalna impreza z cyklu »Światło i dźwięk«, która na dobre już zagościła na Starym Rynku. "Kończąc nasze podsumowanie raz jeszcze pragniemy w imieniu wszystkich, którzy odwiedzili Jarmark Świętojański, złożyć podziękowanie organizatorom za ich naprawdę rzetelną pracę, piękne przygotowanie i sprawne przeprowadzenie imprezy. Spotkamy się na pewno w przyszłym roku na Jarmarku. Oby równie udanym, co zakończony w piątek".

Tadeusz Orlik

CZŁONKOWIE KOMITETÓW ORGANIZACYJNYCH JARMARKÓW ŚWIĘTOJAŃSKICH W LATACH 1976 I 1977

Zdzisław Bączkiewicz (1977)

Zbigniew Bednarowicz (1977)

.. A

Maciej Gaiązkiewicz-Gryfin (1976 i 1977)

Witold Gyurkovich (1977;

10 Kronika Mljjca Poznania 4/7B

Jarmarki Świętojańskie

Bolesław J o achimiak (1976)

Stanislaw Kubiak (1976 1 1977)

Eugeniusz Llnette ( 1977)

Zygmunt Offierskl (1976 i 1977)

Katarzyna Faj owa (1976 i 1977)

Benon Połczyński (1976 i 1977)

Bronisław Rakowski (1977)

Leszek Rudkowski (1977)mm

Zenon Śliwiński (1976)

Bogdan Wegner { 1976)

Andrzej Wituski (1976 i 1977)

Danuta Włodarczyk (1976 i 1977)

Eugeniusz Zaremba (1977)

10«

Jarmarki

Świętojańskie

ANEKS

KOMITETY ORGANIZACYJNE JARMARKU ŚWIĘTOJAŃSKIEGO

Przewodnicząca Danuta Włodarczyk - dyrektor Wydziału Handlu i Usług \ Viceprzewodnicząey Jerzy Goździk.- wicedyrektor Wydziału Handlu i Usług Członkowie: Józef Artmann - wicedyrektor Wojewódzkiego Zjednoczenia Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Marian Drobnik -. dyrektor Oddziału Państwowej Agencji Reklamowej Maciej Gałązkiewicz (Gryfin) - redaktor naczelny "Expressu Poznańskiego" Hieronim Helcyk - wicedyrektor Wydziału Gospodarki Przestrzennej i Ochrony Środowiska Bofeław Joachimiak - wicedyrektor Wydziału Kultury Fizycznej i Turystyki Stanisław Kubiak - prezes Zarządu Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania Zygmunt Offierski - dyrektor Regionalnego Biura Sprzedaży "Cepelia" Katarzyna Pajowa - wicedyrektor Wydziału Kultury i Sztuki Benon Połczyński - dyrektor Przedsiębiorstw Przemysłu Gastronomicznego Zenon Śliwiński - dyrektor Oddziału Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców "Społem" Bogdan Wegner - wicedyrektor Oddziału Państwowej Agencji Reklamowej

Przewodniczący Andrzej Wituski - I wiceprezydent Miasta Wiceprzewodnicząca Danuta Włodarczyk - dyrektor Wydziału Handlu i Usług Katarzyna Pajowa - wicedyrektor Wydziału Kultury i Sztuki Leszek Rudkowski - prezes Izby Rzemieślniczej Telesfor Tycner - prezes Zarządu Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców "Społem" Eugeniusz Zaremba -. dyrektor Zarządu Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego Sekretarz Jerzy Goździk - wicedyrektor Wydziału Handlu i Usług Generalny plastyk Jarmarku Witold Gyurkovich - artysta plastyk, docent Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Pląs tycznych · * Członkowie: Zdzisław Bączkiewicz - prezes Zarządu Regionalnego Związku Spółdzielni Inwalidów Zbigniew Bednarowicz - prezes Zaiządu Oddziału Związku Polskich Artystów Plastyków Marian Drobnik - dyrektor Oddziału Państwowej Agencji Reklamowej Tadeusz Galiński - dyrektor Wydziału Komunikacjii -' 149

Maciej Gatązkiewicz (Gryfin) - redaktor naczelny "Expressu Poznańskiego" Stanisław Kubiak - prezes Zarządu Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania Stanislaw Laskowski - wicedyrektor do spraw handlu Międzynarodowych Targów Poznańskich Edmund Lehwark - radca ministra Handlu Wewnętrznego i Usług do spraw reklamy i targów Eugeniusz Linette - konserwator zabytków miasta Poznania Zdzisław Łomiński - dyrektor Wydziału Kultury Fizycznej i Turystyki Zygmunt Offierski - dyrektor Regionalnego Biura Sprzedaży "Cepelia" Benon Połczyński - dyrektor Oddziału Wojewódzkiej Spółdzielni Spożywców "Społem" Bronisław Rakowski - naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej Kazimierz Sławiński - główny plastyk m. Poznania.

JEDNOSTKI ORGANIZACYJNE UCZESTNICZĄCE W CZĘŚCI HANDLOWEJ JARMARKU ŚWIĘTOJAŃSKIEGO (1976 - 1977)

N azwa i adres

Centralna Składnica Harcerska Oddział w Szczecinie, al. Wojska Polskiego 156 Handlowa Spółdzielnia Inwalidów "Równość" ul. Walki Młodych 3 Izba Rzemieślnicza ul. Marchlewskiego 108/110 Kombinat Państwowych Gospodarstw Ogrodniczych ul. N aramowieka 150 Miejski Zakład Mleczarski ul. Dzierżyńskiego 382 Międzywojewódzkie Zrzeszenie Prywatnego Handlu i U sług dla województw konińskiego i poznańskiego ul. Zwierzyniecka 13 Poznańskie Zakłady Drobiarskie "Poldrob" Wykopy 2/4 Poznańskie Zakłady Koncentratów Spożywczych "Amino", ul. Bałtycka 85 Poznańskie Zakłady Zielarskie "Herbapol" ul. Towarowa 47/51 Przedsiębiorstwo Domy Towarowe "Centrum" Oddział w Poznaniu, ul. Mielżyńskiego 14 Przedsiębiorstwo Eksportu Wewnętrznego "Pewex" Oddział w Poznaniu, ul. Świerczewskiego 12 Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe "Arged" ul. 27 Grudnia 17/19 Przedsiębiorstwo Handlu Artykułami Papierniczymi i Sportowymi, al. Marcinkowskiego 11 Przedsiębiorstwo Handlu Odzieżą "Otex" pi. Wolności 3 Przedsiębiorstwo Handlu Spożywczego ul. 27 Grudnia 13 Przedsiębiorstwo Państwowe "Dom Książki" ul. Lampego 13 Przedsiębiorstwo Państwowe "Jubiler" pi. Wolności 3

Lata 1976 1977 t * 3 x x - x x x x x x -

- x - x x x - x x x x - x - x - x - , x - x x x

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1978.10/12 R.46 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry