SYLWETKI BERNARDYNOW POZNAF-KICH 173

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1928 R.6 Nr2

Czas czytania: ok. 6 min.

Nietrudno sobie wyobrazić:, że z rad aścią prawincja powitała Banawenturę. Z urzędu swego jaka komisarz generalny obJął prowincję w administrację. Pierwszym krokiem Krzećka była zapewne zwałanie kangregacji definitorÓw i ojców prowin(;ji do Lublina (przed 4 sierpnia 1607, p. W)żej, przyp. 39). Tu przyszła im opłakiwać katastrofę misji moskiewskiej'. Ale bezpośrednim celem kangregacji było ureguIawanie shdjów w zakanie. Wykształcenie miałe> obejmawać trzy stapnie: humaniara, studjum filozafji i kazuistyki. studjum tealogji. Dla pierwszego przeznaczono Tarnów i Opatów, dla HIazafji Lublin, Samb 0[', Bydgaszcz, Kazimierz, Wartę, dla kazuistyki Lwów i Warszawę, dla tealogji KrakÓw, Paznań i Wilna. Z nich dwa astatnie nawa urządzono, przeznaczając dla każdego na wzór Krakowa pa dwóch lektarów. Dla Iektarów i: studentów wydano szereg przepisów m. in. mieli mieć odrębne dormitorjum!2) Święcenia kapł,ańskie przypadały pa ukańczeniu filazafji. Kto chciał uzyskać lektorat, musiał publicznie branić tez tealagicznych. 43 ) Na tej samej kangregacji zapadła uchwała co. do Węgier.

T ak Krzeciek wywiązał się ze swego zobawiązania co. do Węgier i wysłał kilku braci jako lektoróW', ale nawet zaopatrzył ich w książki. Mnichów tych nie adda'W'ana na dobre, tylko. na czas j'akiś, paczem znowu wracali da Palski, przywożąc z sabą zabrane dzieła. 44 ) Oprócz wizyty kanwentów - m. in. był w noWo budującym się klasztarze kałwarskim 45 ) - zajmawał się przygatowaniami da mającej się adbyć kapituły generalnej' prawincjalnej, jaką zapawiedział na Świątki (25 maja) r. 1608 w Poznaniu. Nie paprzestał przytem na zleceniu sprawy kustaszawi paznańskiemu Bernardynawi Żarawińskiemu, ale ,sam pi1nie dokoła niej się krzątał, był wi,ęc za'pewne w tym czasie także w Paznaniu. Jemu kronikarz prowincji przypisuje główną zasługę, ż-e k<,pituła wypadła wspaniale, umiał bawiem paruszyć dobra

42) Dormi.torjlUm 'Z'il{'J:nne ozn;1.(',za gmek z cel'ami po 01111 stronac'h.

Byłv to jaikołoy odidz,ielm ISkrzYtC1ło_ 43) Rk 36.'35, 219 i 2.1;.

M) Jedno i dl1l1ie w'!DH{a stąid, :te O 39 znalazło s,ie w bib1jotece pol'bkiego kml!wentu.

45) Swiadc:zy o tern 7p. na dll'lrkach BiJb!. kalw. p. r. 1607: Y56. W56.

E17, W59, R36.

KRONIKA MIASTA POZNANIAdziejów, bądź mieszczan, bądź szlachtę okoliJczną. Wodzi, że bynajmniej nie zatracił związku z rodz:innem miastem. Kapitule sam przewodniczył. T o jednak wypadło z i'ego godności'. O zadowoleniu, jakiem napełniała zakonników jego pomyślna akcja zagranicą i w kraju, świadczy wybór Bonawentury na prowincjała, i to już w pierwszem głosowaniu, 39 głosami na 65 głosujących.

Kapituła przyjęła szereg postanowień dyscyplinarnych.

Dalej, orzeczono, że po gwardjaństwie ma nastąpić przerwa trzyletnia, podczas której niewolno sprawować zwierzchnictwa. Postanowiono, żeby w każdy:n kościele wy&tawić organ; organistów miał wyznaczyć prowincjał. Celem uporządkolWania bibliotek wybrano osobnych bibliotekarzy, zdaje się wędrownych. W jedno miejsce miano zebrać oryginały fundacyj, a konwenty zachowaĆ' miały kopj'e. Dałoby to początek archiwum prowincjĆllnemu, jeżeli to postanowienie wykonano 4). Naj'ważniejszem jednak dziełem kapituły poznańskiej, czego główną zasługę naSZe źródło przypisuje Bonawenturze, było ostateczne przyjęcie nowych konstytucyj prolWincjon.alnych 47). Już przy utworzeniu prowincji pohkiej r. 1467 ułożono dla niej ustawy. Ustawy te uzupełniały lub zmieniały następujące kapituły. Równocześnie w całym zakonie szła ożywiona działalność ustawodawcza. W szystko to wywołało konieczność przeredagowania nowych ust'aw. Praca t:a złączyła sięł6) OpIa !kapituły i jej IUchI\Y2.ły' KOiITI. 404-5 i Rk 3635. 16. ł7) AlwmiJsiki egzemparz Konstytucyj no'sii Irms-tępujący zrup. (206 2c 13) K 105 v. R. p. Bon:1ventu!rit Posnaniensi.s pmtquam in aH1f\ obse,rvantiae nOI&trae ne1celSsitaltiJbus mułif:a CI!: virtutFs exhibuI:;:se<t aI1g'Umenta et sntg'IlJ!lMe I3pecrimen el"Uditionis atqruc in r lustri:1.e olstend;'s'set, commum congmg.1tOTum IJa!trum :J.itque u:nanimi calrulo in Lrublineni caprituJ.o 1605 elslt eJeotus 00fo1.ordIum CQ11stol'!, itd generae Co.<tp:tuhLIIi in Hispania.s mi!.'sus, ubl amplio'ri cucrI1iUJlatUls bC'I1.Ofe cOIYImisIS!riu8 IgeneraHs in provinccialIll rediit. Tandem in (,3<pitull() Porsnaniens[ WIlJsti<tutiones provir.ciale.s O Mi dp Obs. in ca.pitulo Samboriensi a 1597 a pp ,auditolribJlrs eX3Jminatae, cel1t<sque rorreotionibus per R. P. Benedktum Amelmum Leorpol., pro tUM commissarium ad capitulum idem d£'stinatum, et p. Francwscum Wartensem, ministl'um prov.iilciae fleotum, ac ppr A VVPP d7ffiuitorelS ali.o<sque provindae ]X.vtre's simul con{!wgaJto.s 'emendatap ex va!-jiJS jnfra,s'UbiBctis c'.1pituHIS depromptae in ol1dinem Teda.ctae. . . JJem in minit.rum ex candillatis sufragio communi asumptU"i cst 1608. Et officio mdnistfli&tus magna cum sol\:)rtJL-a! la,ude 'atque dignitate defunctursz imieniem bł. Rafała z Proszowic (8) ok. r. 1527 (9). Prz,ewrót religijny w XVI. W., ustawodawstwo trydenckie i dalsze wypływające zeń zmiany w ustroju i dyscyplinie z,a:konu czyniło aktualną nową redakcję ustaw. Zabrano się do niej powoli i oględnie. Projekt ustaw, zapewne jak r. 1527, ułożony przez wybraną na to komisję, rozpatrywała już kapituła samborska r. 1597. Nie wydawa.ł się jeszcze dojrzały. Poprawki poruczono ówczesnemu komisarzowi Gąsiorkowi, prowincjałowi Franciszkowi z WartyO) i definitorom oraz ojcom prowincji.

Wszakże sprawa się przeciągnęła i aż do tego czasu nie była załatwiona. Wpłynęły na to niewątpliwie ciężkie terminy, jakie Bernardyni przechodzili w tych latach, a których część p.rzedstawiliśmy powyżej. Dopiero BQnawentura podjął tę sprawę i na j'ego wniosek OWe konstytucj'e uchwalono. Kapituła odbyła się w końcu maja. Już w paźdZliemiku przyszło do odparcia nowego zamachu Reformatów. Nie brał w nim udziału Grodecki, chociaż zdaje się, patronizował mu z Ołomuńca, gdzie podówcza.s przebywał. Bonawentura Turski1), co za opieką nuncjusz,a był z Krakowa dostał się do Włoch, do tamtejszych Reformatów 1604, nie przestając jednak z Polską utrzymywać ożywionych stosunków. Dla reformy potrafił pozyskać kilku zakonników kra.kowskich, między nimi wikarego Konwentu Łukasza Smogorzewskiego 2). Ale znalazł

48) Ra.f:1ł z Pl'Ol'ZOIw:C, jeden z najznaJwmitiS'zycih Bernardynów pocz.

w XVI. Ptl"ow:iTIlCaałem był 1506-9 1514-7, 1:>26-9, 1532-1. Um. 1534, 26 styiCJznia w W:J.reie, gdzie jego vwłcJd czci publiczneJ doznawają. (Kom.

pll'S. - VitJ. s, D. Ib. Raphaeljs Proszovi:!Jni. POSJJ!a.niae 1686). 48) Kom. 34,3, 346.

BO) FrJ.nci6zek z Wa.rty był prolwinojałem 11597-99. Poo(')za:s iSwoicl\ l'ząxlów popadł W Z:1hlg z RadziJwiHem Sierotką z po'Wodu konwe<ntu rw Niteświeżu, tudz:i'3ż z wojewodą paznańakim Gosto1TI1i>kim. '!1akże ,2 GJJbl'iełem Grodeclkim nie umiał If.{)lbie poradzić, a prOtwincja przeżywała cię7Jlde (')iJe.

Um. 1'611 W1 WwrCiie. (Rk 651, 1)-11. NeklI'. Pww. p. r. 1611).

M) BOID.awenturę Turfikiego (z TUliJm) spoltyikamy jaJko dyislkreta (delf'gRitiL) .konwnIJU waltembo'11slkiegol r. 1599 na kapitule w Warcie. Później był wikdJ1'ym w Nifświeu i w Opato.wie (1603), 1604 'z Krakowa, gdzie się łecu.ył, udało. mw [,ię wydobyć da Włoch. Po nieudanej impreie r. 16f1t3 T.{)lwrócił tamże, Jaikiś ClZ"s p}1zeb na Śląsku rw konwenc,ie reformackim w Gliwkadh, ,s,ąd 1610 ra'Z jf'lszcze próbovM sięgnąć do Kralko!Wa. Cm. w Rzymie 1612 (Rk 6.31, 18, 49. - X. Kantak: POI\V'3t,1,ll,ie Ref. 10, - Jaroze:wi:z: MMik'1 Ślwlę<tych PoŁska. 1894, IV. 190/'1). &2) Smogo'f'lewscrci LUka.sz mimo incydentu z r. 1608 pozostał u Bemar.

KRONIKA MIASTA POZNANIA

także dobradzieja w asabie Mysz'kowskiega, co. abiecał fundować dla Reformatów konwent w Pińczowie. W październiku otóż Turski przybył da Krakowa. Smogorzewski przyprowadził swoich zwolenników i: nccą patajemnie uszli da PińcZ<Jwa. W klasztarze zobił się huczek niemały. Nasz Banawentura podążył natychmiast da Kra.kowa. Wraz z kustoszem krakowskim udał się do biskupa Tylickiego, Maciejowskiego i. do nuncjusza, starając się również poruszyć innych biskupów. Pałożenie tym razem trudniejsze niż przed trzema laty. Wielki pratektor Bernardynów Zebrzydowski po klęsce rokoszu przegrał swają sprawę i zamiast pomagać zakonnikom sam ad nich doznawał ratunku, ukryli go bowiem wOpatowie Ga). Sympatje rokaszowe ściągnęły na nich niełaskę króla i regalistów, a widomym objawem stawała się paparcie, jakiego MV'izkaw ski udzielał Reformatam. Umiał i'ednak Bonawentura wyzy sk ać słabą stranę ich akcji, że samowolnie opuścili konwent. Takie złamanie karności aż fJadto złowróżebne wyst'awiała świadectwo imprezie reformackiej. Nietylko. przyjaźnie dla Bernardynów usposabiony biskup, ale także nuncjusz Rangoni nie mogli tego puścić płazem. Pod graźbą klątwy uciekH powTócili do Krakaw'a. Oczywiście Krzeciek na tern nie paprzestał. Nawa mianowanego. deHnitora Krzysztofa Scipio Campa (po zgonie Rochmana), lektora krakowskiego, wysłał da Rzymu, i to nie tyle do zarządu zakanu co. wprost do kurji. Scipia Campo sprawił się dobrze. Paweł V wydał jeszcze w tym raku hreve, zabraniające wprowadzać re farmy da Polski G4). Dalsze naszle wiadomości a Bana:wenturze l są niestety szczupłe. Razem z nową prawincjalską zatrzymał datychczasową kamisarską godność. W tym padwójnym charakterze spotykamy go w latach 160'8 - 10 w razmaitych miejscowościach, aczywiście na wizycie prawincji, tak 1608 i 0'9 W Kalwarji, 1610', 23 czerwca w Paznaniu, a 28 w Krakowie G). Sedynóiw. Przed r. lfi25 był wikarym, 1625--8 gWa.Ix1>janem bydgo'l.kim. Um. 16.'36, 17. IX. lX, ICm't.1ik: KlI"oOtn Bern. by.dg. 91, 11.2, 113, 125;.

83) Wielewiciki Jan: Dziennik spmw domu wik. 00, Jezuitów II. 213, !Ił) To przedstawicnie według: X, Kantak Kro. Bern, bydg. 91f2 i POJ\VISt. Ref. 9. 55) Wynika to z rop. ll'1 druik'ac'h: A28 i A234 Bib!. kalw.. tudzież z dat dedy[cacyj na MaIika z UIilsiboillY. KroIllIki w prrzekł3l1zie połskim. Km.ł.6w 1£10.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1928 R.6 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry