ALEKSANDRA CHMIEL I TERESA MICHALSKA-PACYNIAK

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1977.01/03 R.45 Nr1

Czas czytania: ok. 10 min.

KOBIETY STUDIUJĄCE I PRACUJĄCE NAUKOWO W POZNANIU

PRZYSTĘPUJĄC do omowlenia zagadnienia udziału kobiet w studiach wyższych i nauce rozwijanej przez osiem wyższych uczelni cywilnych Poznania, nie sposób pominąć pewnych ogólnych stwierdzeń. Bezsprzeczny awans oświatowy współczesnych kobiet polskich jest konsekwencją osiągnięć ustroju socjalistycznego w Polsce Ludowej. Kształcenie kobiet było bowiem od zarania budowy nowego ustroju jednym z istotnych problemów politycznych i ideologicznych. Sprawa równego dostępu do nauki i oświaty dia wszystkich obywateli, niezależnie od pozycji społecznej i płci, była traktowana jako czynnik warunkujący aktywne uczestnictwo całego społeczeństwa we wszystkich dziedzinach życia społeczno-politycznego i gospodarczego. Państwowe akty prawne zagwarantowały formalną równość kobiet i mężczyzn we wszystkich dziedzinach życia, także w zakresie dostępu do oświaty. Z kolei rozwój i upowszechnienie szkolnictwa wszystkich szczebli, bezpłatność nauki oraz różne formy pomocy materialnej dla uczących się i studiujących gwarantowały pełne urzeczywistnienie tej zasady. Te wszystkie okoliczności, wraz z zapotrzebowaniem na kwalifikowaną kobiecą siłę roboczą, miały decydujący wpływ na wyzwalanie aspiracji i ambicji zawodowych kobiet oraz na dążenia do podejmowania nowych, wychodzących poza tradycyjne rodzinno-domowe ramy, ról społecznych. Wyższy poziom odebranej edukacji szkolnej poszerza perspektywy zawodowe przed kobietą. Wyższe od podstawowego wykształcenie umożliwia kobietom szeroki dostęp do każdej pracy czy do określonych stanowisk. Stąd wynika stale wzmagające się zainteresowanie dziewcząt i kobiet studiami wyższymi. Poznański ośrodek akademicki kształci kadry z wyższym wykształceniem nie tylko dla Poznania i województwa, ale także dla województw i regionów sąsiednich. Jednak zdecydowana większość studentów (również kobiet) pochodzi z Wielkopolski. W roku akademickim 1960/1961 we wszystkich typach szkół wyższych w Poznaniu studiowało prawie 6000 kobiet (34% ogółu studentów), w roku akademickim 1965/1966 było ich już 10 000 (około 39%), a w roku 1973/1974 liczba studentek wzrosła do prawie 18 000 (47,5% wszystkich studiujących). Wskaźnik procentowy zgodny jest ze wskaźnikiem ogólnopolskim '. Wzrastający, napływ kobiet na studia w ostatnich piętnastu latach był konsekwencją dwóch zasadniczych czynników: wzrostu aspiracji naukowych dziewcząt dążących do coraz wyższych stopni edukacji; z drugiej strony - odpływu młodzieży męskiej ze szkół średnich dziennych do szkół ponadpodstawowych zawodowych,

» Obliczenia własne na podstawie danych "Bocznika Statystycznego Szkolnictwa 1973/1974' Główneco Urzędu Statystycznego, 1975, s. 183 oraz "Rocznika Statystycznego 1974", s. 534.

Aleksandra Chmiel i Teresa Michalska-Pacyniak

nie prowadzących bezpośrednio do studiów, lecz umożliwiających wcześniejsze zarobkowanie. N a skutek zdecydowanej od wielu lat przewagi dziewcząt (stanowiących przeciętnie 70%) wśród uczniów, a następnie absolwentów dziennych szkół średnich, prowadzących do studiów wyższych, zrozumiały staje się bardziej liczny napływ dziewcząt na wyższe uczelnie. Należy przy tym zaznaczyć, że proces ten nie był stymulowany przez politykę oświatową. Odbywał się on żywiołowo, wskutek gwałtownego wzrostu liczby dziewcząt w pełnych szkołach średnich, głównie w liceach ogólnokształcących, które przekształciły się w pewnym sensie w szkoły dla dziewcząt, a co w rezultacie torowało większej ich liczbie drogę do studiów wyższych. Zjawisko to obrazuje równocześnie przemiany, jakie zaszły od 1945 roku w świadomości społeczeństwa Wielkopolskiego; dawniej niechętnie kierowano dziewczęta na studia wyższe. Największa przewaga kobiet występuje na dziennych studiach wyższych. Jeżeli jeszcze w roku akademickim 1960/1961 na tego typu studiach kobiety stanowiły tylko 43 % ogółu studiujących, to już od roku 1970/1971 stanowiły one 50%, tan. tyle, ile na innych uczelniach w kraju. Natomiast wśród przyjmowanych ha pierwszy rok tych studiów zdobyły one przewagę. Np. w roku akademickim 1974/1975 udział ich wśród ogółu przyjętych wyniósł 58,7%. Kandydatki na studia zgłaszające się ima poznańskie uczelnie, podobnie jak ich koleżanki w całym kraju, często lepiej zdają od mężczyzn egzaminy wstępne. Dlatego też mimo zdarzających się ograniczeń limitowych dla kobiet (np. na Akademii Medycznej) przyjmowane są w wielu uczelniach w większym odsetku, niż wynosi ich procentowy udział wśród ogółu przystępujących do egzaminów wstępnych. Szczególnym zainteresowaniem kobiet cieszą się w Poznaniu studia na Akademiach: Ekonomicznej, Medycznej, Rolniczej (stanowiły one tam 65 % ogółu studentów w roku akademickim 1973/1974), następnie na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza (52%); najmniejszym zainteresowaniem - studia na Politechnice (21 % ogółu studentów). Pewne kierunki, jak ogrodnictwo, psychologia, filozofia, filologia (polska, angielska, francuska, rosyjska), stomatologia, farmacja są w ponad 75% obsadzone przez kobiety. Pełna równowaga liczby kobiet i mężczyzn występuje od lat na prawie. Natomiast bardzo nikły udział kobiet odnotować można na kierunkach technicznych Politechniki Poznańskiej, takich jak: maszyny robocze i pojazdy (2% kobiet na I roku 1974/1975), elektryczny (17%) oraz mechanizacja rolnictwa (3%) i melioracja wodna na Akademii Rolniczej 2.

To zjawisko pociąga za sobą negatywne konsekwencje społeczne, m. in. nadmierną feminizację niektórych zawodów, np. w zawodzie lekarskim czy nauczycielskim. Chociaż z drugiej strony - nie ma żadnych istotnych powodów, aby na wszystkich bez wyjątku kierunkach studiów występowała równowaga kobiet i mężczyzn i aby należało do niej dążyć, np. na ogrodnictwie, gdzie kobiet jest najwięcej, czy na leśnictwie, gdzie jest ich bardzo mało. Do usunięcia niepożądanych dysproporcji w udziale kobiet na poszczególnych kierunkach kształcenia prowadzić powinna dobrze prowadzona preorientacja zawodowa, jak też elastyczna polityka płac w stosunku do niektórych grup zawodowych, przeciwdziałająca nieproporcjonalnemu napływowi do danego zawodu osób jednej płci. N a studiach dla pracujących było i jest nadal mniej kobiet niż na studiach dziennych, przy czym zachodzi dość wyraźna roznlca między studiami zaoczni Obliczenia własne na podstawie danych zebranych w dziekanatach poszczególnych uczelni Poznania.

JY

Instytut Filologii Polskiej Uniwersytetu im. Adama l\1ickiewicza w bloku B, na II piętrze Collegium Novum, Marchlewskiego 124/126 (pok. 204). Sroda, dnia 17 listopada 1976 r. Zajęcia prowadzi doc. dr Janina Abramowicz (w środku grupy, pod oknem). Obok jeden z niewielu studentów filologii - mężczyzna

mYffil 1 wieczorowymi. Na studiach zaocznych, bardziej absorbujących czas niż studia dzienne, lecz mniej niż wieczorowe, udział kobiet (5500) wśród ogółu studiujących kształtował się na poziomie 43,5% w roku akademickim 1973/1974; nastąpił przy tym wyraźny wzrost w stosunku do roku 1965/1966, kiedy udział ten wynosił tylko około 27%>. Mimo to jest on nadal niższy od średniej krajowej wynoszącej 48,6%. Kobiety liczniej uczęszczają na studia zaoczne na takich uczelniach jak: Akademia Ekonomiczna (blisko 60% studentów zaocznych) i Uniwersytet im. Adama Mickiewicza (około 50%), najmniej na Politechnice Poznańskiej. Zdecydowanie niższy jest udział kobiet na studiach wieczorowych. Przyczyną jest przede wszystkim obciążenie kobiet obowiązkami macierzyńskimi i rodzinnymi, obok spełnianej przez nie w tym samym czasie roli zawodowej, co nie pozwala większości z nich na znalezienie wolnego czasu na stacjonarne popołudniowe zajęcia, nawet w miejscu zamieszkania. Dlatego też niewysoki od wielu lat odsetek kobiet studiujących tym trybem; np. 12,4% ogółu studiujących w roku 1965/1966, nie uległ większym zmianom (18% w roku 1973/1974), kształtując się również na poziomie wskaźnika ogólnopolskiego. Należy podkreślić, że mimo zwiększonego napływu kobiet na studia, aspiracje kształceniowe realizowane w stosunku do potencjalnych możliwości, tzn. odpowiedniego formalnego przygotowania do studiów kobiet, są nadal jeszcze mniejsze niż w przypadku mężczyn. Świadczy

2 Kronika Miasta Poznania

Aleksandra Chmiel i Teresa Michalska- Pacyniako tym chociażby porównanie odsetka kobiet wśród absolwentów kończących w ostatnich latach wielkopolskie licea ogólnokształcące i średnie szkoły zawodowe z procentowym udziałem kobiet wśród przyjmowanych na I rok studiów; udział ten jest z reguły od kilku do kilkunastu procent niższy. W tej sytuacji w Poznaniu nie można jeszcze mówić o całkowitej feminizacji studiów wyższych, również i dlatego, że poza przytoczonymi wskaźnikami znajdują się tu studenci (wyłącznie mężczyźni) wyższych szkół wojskowych. Wydaje się jednak, iż dotychczasowe proporcje mogłyby już ulec stabilizacji; ze społecznego punktu widzenia pożądana jest bowiem równowaga obu płei w szkołach wyższych, kształcących kadrę przyszłej inteligencji. Jeśli w najbliższym okresie nie ulegnie zmianie polityka kształcenia kobiet w szkołach średnich naszego regionu, a co za tym idzie - struktura i funkcje społeczne pełnione przez te instytucje, napływ kobiet do tych szkół, jak i następnie do uczelni wyższych, będzie się potęgował . Wówczas pożądana względna równowaga płci wśród studentów będzie ulegała coraz większemu zachwianiu. Wysoki odsetek studentek zdobywających wykształcenie w wyższych uczelniach Poznania, to jedna strona zagadnienia udziału kobiet w działalności naukowej.

Druga strona, będąca zarazem koniecznym warunkiem realizowanej przez nasz ustrój zasady pełnego równouprawnienia kobiety w każdej dziedzinie życiowej - to ich udział w rozwijaniu badań naukowych i w pracy dydaktycznej wyższych uczelni. Można od razu powiedzieć, iż generalnie udział ten zarówno w skali poznańskiego ośrodka akademickiego, jak i w skali kraju jest niezadowalający. Niski, a nawet bardzo niski jest udział kobiet ze stopniami naukowymi wśród ogółu pracowników nauki zatrudnionych w poznańskich szkołach wyższych. U dział ten na dzień 31 grudnia 1974 r. kształtował się następująco: około 3r/o ogółu doktorów; niespełna 14%) docentów oraz jedynie 5,6% profesorów nadzwyczajnych i 5,2% profesorów zwyczajnych 3. Przytoczone tu wskaźniki procentowe są niższe w stosunku do danych ogólnokrajowych. Odsetek kobiet wśród ogółu zatrudnionych doktorów we wszystkich wyższych uczelniach Polski wynosił wprawdzie tylko 28 % (o 3 % mniej niż w Poznaniu), to już wśród docentów - 15,6%, wśród profesorów nadzwyczajnych aż 11,5% (o prawie 6% więcej niż w Poznaniu), a wśród profesorów zwyczajnych - 5,2% \ Przyjrzyjmy się ziatem bliżej sytuacji kobiet zatrudnionych w charakterze nauczycieli akademickich w Poznaniu, zaczynając od stanowisk najniższych. N a dzień 31 grudnia 1974 r. liczba wszystkich młodych pracowników nauki (stażystów, asystentów i adiunktów) wynosiła w Poznaniu trzy tysiące pięćdziesiąt sześć osób, w tej liczbie było tysiąc czterdzieści kobiet, a więc co trzecim młodszym pracownikiem nauki była kobieta. Identyczna sytuacja występowała też wśród dwustu pięćdziesięciu wykładowców i starszych wykładowców (siedemdziesiąt pięć kobiet). Jeśli chodzi o docentów, to na ogólną liczbę czterystu osiemdziesięciu jeden tego typu pracowników, sześćdzi«aięciosześcioosobową grupę stanowiły kobiety; proporcje kształtowały się zatem jak 6: 1 na niekorzyść kobiet. Przy czym najkorzystniejsza dla kobiet sytuacja panowała na Akademii Medycznej i w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej, gdzie co trzecim docentem była właśnie kobieta, następnie ma Uniwersytecie im.

5 .

J.W.

, z. C z y Ż o w s k a; Przemiany w porycji społecznej kobiet w Polsce. "Nowe Drogi" R.

1975, nr 3, s. 46.

J9

Adama Mickiewicza i Akademii Wychowania Fizycznego - co szósty pracownik-docent.- to kobieta. Natomiast odwrotna sytuacja panowała na Akademii Ekonomicznej (proporcje 11: 1 na niekorzyść kobiet), Akademii Rolniczej (14: 1) i na Politechnice Poznańskiej: jedna kobieta-docent na każdych dwudziestu trzech doceń tów-mężczyzn. Z kolei wśród dwustu sześćdziesięciu pięciu profesorów (zwyczajnych i nadzwyczajnych) było tylko czternaście kobiet. Sześć pracowało na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, trzy na Akademii Medycznej, w pięciu innych uczelniach - po jednej, a w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych - ani jednej. J ak z powyższego wynika, występuje charakterystyczna prawidłowość - im wyższy stopień w uczelnianej hierarchii naukowej - tym mniej kobiet go osiąga. Bliższa analiza danych dotyczących składu adiunktów i asystentów nasuwa pewne wnioski co do ewentualnych przyczyn występowania w tej właśnie spadkowej tendencji udziału kobiet w nauce. Zwłaszcza jeśli procentowy udział kobiet wśród młodych pracowników nauki odniesie się do procentowego udziału kobiet wśród ogółu studentów dziennych. Studia stacjonarne są bowiem niemal wyłącznym zapleczem dla wyłaniania czy rekrutowania pracowników nauki. W świetle takiego porównania, aczkolwiek niski, bo liczący 22%, odsetek kobiet wśród ogółu asystentów na Politechnice Poznańskiej odpowiada mniej więcej proporcjonalnemu udziałowi kobiet w tego typu studiach dziennych w Poznaniu w ostatnich latach. Podobnie rysuje się sytuacja na Akademii Wychowania Fizycznego - 43 % kobiet wśród asystentów i średnio 43 % wśród studentów i absolwentów. W pozostałych uczelniach poznańskich naboru młodych pracowników nauki dokonuje się przede wszystkim spośród absolwentów płci męskiej. Świadczą o tym następujące dane: na Akademii Medycznej wśród asystentów na przełomie roku 1974/1975 było tylko około 27% kobiet, tj. o ponad 30% mniej niż wynosił ich udział wśród ogółu kończących tę uczelnię w kilku latach poprzedzających. T ak samo było na Akademii Ekonomicznej, gdzie odsetek kobiet-asystentek wynosił 37%. Na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza (dwieście pięćdziesiąt siedem kobiet na pięćset dziewięćdziesięciu czterech asystentów) rozpiętość między wspomnianymi odsetkami (43 % i 60 - 65%) wynosiła już tylko jedną czwartą, a na Akademii Medycznej była mniejsza niż jedna piąta: aż 47,3% asystentów stanowiły kobiet. Na stanowisku adiunkta ujawniają się już jednak pierwsze symptomy negatywnej selekcji kobiet-pracowników nauki. W większości uczelni ich udział wśród adiunktów spada od kilku do kilkudziesięciu procent w stosunku do udziału wśród asystentów: w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej z 40% do 12,5%, w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych z 24% do zera, na Akademii Medycznej z 47% do 36%, na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza z 43 % do 36% i na Politechnice Poznańskiej z 22 % do 15 %. Jedynie na Akademii Wychowania Fizycznego na stanowiskach adiunktów odsetek kobiet pozostał taki sam, jak na stanowiskach asystentów, a w Akademii Rolniczej - był wyższy o 5 % 5. Powodów negatywnej selekcji kobiet przy przechodzeniu na coraz wyższy szczebel pracy naukowej mierzony stanowiskami i tytułami należy poszukiwać w kilku czynnikach. Po pierwsze - w stosunkowo niskim (z braku w tej dziedzinie tradycji) udziale kobiet w studiach w pierwszych latach istnienia Polski Ludowej, a w ostatnich dziesięciu - w niższym (także w Poznaniu) udziale kobiet w niektórych typach studiów, zwłaszcza technicznych. Powodowało to zmniejszenie żeńskiej bazy

, Obliczenia własne na podstawie danych zebranych z dziekanatów poszczególnych uczelni.

2*

Aleksandra Chmiel i Teresa Michalska- Pacyniak

rekrutacyjnej dla wyłonienia młodych, a po latach - samodzielnych już pracowników nauki. Po drugie - w preferowaniu przez władze większości poznańskich uczelni w pierwszej kolejności mężczyzn do pracy naukowej. Można natomiast zdecydowanie odrzucić pojawiające się sporadycznie sugestie, iż kobiety są mniej twórcze a zatem w mniejszym stopniu predestynowane do pracy naukowej. Przeczą bowiem temu rozpoczynane nieraz w pięknym stylu kariery naukowe dużej liczby kobiet. Odrzucić też można tezę, że karierę naukową kobiet "niszczy'" solidarna konkurencja męska. Na konkurencję narażeni są w równym stopniu mężczyźni ii kobiety. Tym, co faktycznie - jak się wydaje - opóźnia awans naukowy kobiet, o ile nie przerywa go w ogóle na dość niskim szczeblu, jest sytuacja życiowa kobiet. Praca naukowa i dydaktyczna w wyższej uczelni wymaga stałej koncentracji, jest pracą ciągłą, wykonywaną także poza oficjalnym miejscem pracy, również w domu. Kobiety, które posiadają dzieci, nie są w stanie wyłączyć się całkowicie z życia rodzinnego, nawet w czasie urlopu naukowego. Kolejne stopnie kariery naukowej - doktorat, habilitacja, stają się zatem celami bardzo trudnymi do osiągnięcia w przepisowym terminie. W tych warunkach mężczyźni dystansują kobiety, gdyż dysponują większą ilością czasu na pracę wł asną 6. W świetle wszystkich przytoczonych tu okoliczności stwierdzić można, iż nawet optymistyczne liczby odnoszące się do zwiększającego się każdego - roku odsetka kobiet wśród absolwentów studiów stacjonarnych, a następnie młodych pracowników nauki, nie stanowią automatycznie gwarancji dla szybszego niż dotąd wzrostu kobiet wśród samodzielnych pracowników nauki. Dotyczy to zarówno sytuacji na uczelniach poznańskich, jak i w całym kraju. Zależeć to będzie w konsekwencji od skutecznych dalszych zabiegów o mechanizację gospodarstwa domowego, od rozwoju placówek zbiorczego żywiienia, rozwiązania problemów opieki nad dziećmi, jak również, a może przede wszystkim - od rozwoju samej nauki, je] organizacji i technologii.

6 Wypowiedź Z. Mo r e c k i ej; Glos kobiet w sprawach striata. "Kobieta 1975, nr 42, s. 3.

Życ-ie", 19 X

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1977.01/03 R.45 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry