FURMANI POZN. W LUBLINIE PRZED KILKUSET LATY 97dyindziej Jadąc, tak jako się wyżej mianowało, który popełni, tedy ma połowę tego wosku dać do Lublina, a drugą połowę do Poznania. Co mają ci wzwyż pomienieni kociszowie, albo też po nich insi arbiłrować i uważać. Secundus testis, honelStus Mathias Małachowski, anteurbanus Lublinensils, similiter sub onere conscientiae, suae in eadem verha formaJia, quae et famatus Stanislaus Doma:szowski deposuit, attestatus est, hoc addito: Iż pomnię to od lat trz,yd:ziestu, bom młodszy niż pan Stanisław Domaszowski. Quorum suprascriptorum testium depositionem supra memorati seniores et iuniores vectores civitatis Posnaniae actis praesentibus inseri et inscribi curaverunt autenticeque ex actis extradi petierunt, quod annuente officio obtinuerunt. - A c t a c o n s u l a r i a L u b I i n e n s i a, t. 111 (aa. 1617-1619) pag. 9-10. A r c h i w u m P a ń s t w o w e w L u b li n i e.

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1928 R.6 Nr1

Czas czytania: ok. 11 min.

ORGANIZACJA POWSTANIA POZNAŃSKIEGO W 1809 ROKU Wojna z Austrją w 1809 r. zastała Księstwc' Warszawskie nie przygotowane, pomimo pewnych przewidywań dywersji nizprzyjacielskiej 1). W ojs<ka było zamało, aby stawić opór skuteczny wkraczającym Austrjakom, toć licząc wszel'kie załogi, chorych i detaszowanych, posiadała armja J(,sięstwa około 20 tys. Do boj,u I'i?dnak, razem z posiłkową dywizją saską, mogli v.'ystawić Polacy 'około 15 tys. przeciw 33 tys. mającym 7% tys. rezerw w Galicji. Dodać należy, że nietylko liczebnie, ale i pod względem sprawności bojowej niżej stało wojsko polskie, a do tego był'Q pozbawione rezerw, bo gwardja narodowa, która mogłaby i miała spełniać to zadanie, dla wadliwej organizacji i pwnego niedbalstwa zaledwie w pewnej części mogła być użyta. Stan był ciężki, ale czynniki rządowe nie opuściły rąk, i nakazały ogólne powstanie. Po departamentach wyznaczon-D naczelnikÓiw, pełnomocników rządu i orga:nizatorów :militarnych, na Poznań zostali niemi senator-wojewoda Wybicki i gen. KosińskiJ. 'W dalszym ciągu dekret Rady Stanu z 16 kwietnia 1809 r. wzywał do oręża wszyStkich obywateli. Szlachtę, właścicieli ziemskich powoływał do kawalerji, miasta winn2: były dostarczyć piechoty pod postacią gwardji narodowej, wsiom nakazywano tworzyć oddziały kosynierów, a służbę leśną i ochotników wzywano do utworzenia kompanji strzeleckich. Wykonanie tych zarządzeń było uwarunkowane od energji kierownika, dobrej woli ludności i niezajęcia terytorjum

1) A. M. Skałkowski ',- Correspondance du prince Joseph Poniatowski ave c la France -- Poznan 1923 -.t. II. passimprzez wroga. Tym warunkom podLgało również dokończenie poboru rekruta, r'ozpoczętego w marcu 1809 r. PO'łożenie utrudnione byłO' i przez to, że wielkopolskie departamenty ogołocone były z wojska regularnego, zgrupowanego pod Warszawą. Na osłonę całego te'renu, pozostawały tworzące się d'opi-2ro trzecie bataljony, 5 p. p. w Częstochowie, 12 p. p. w Toruniu. W- Poznaniu, Kaliszu, Lesznie, Kościanie, Międzyrzecu, były także rozrzucone zakłady pułkowe', lecz t2 liczyły od 40 - 70 ludzi, nie mogły wię::: stanowiĆ' istotne', obmny, mogły być tylko warsztatem dla stworzenia nowej organizacji powstańczej. Wróg tymczasem nie chciał dopuścić d.o wytworzenia się powstania w Wielkopolsce, pragnął przez tę ziemię, kolebkę państwa polskiego, podać dłoń Prusakom w Berlinie i Grudziądzu zgrupowanym. Nie dziw, że na uwiadomienie -od władz niższych o pochodzie Austr,aków 2 ), iż już zajęli Kłodawę, już przeszli Strulno, ba! już pod samo Gniezno sięgaoją, niepokoił się o swych podkomendnych gen. Kosiński i pod dniem 5 malJa zwracał się do Brezy, ministra sekretarza stanu w Drezni'2 3), aby zatrzymać w Poznaniu dywizję salską, maszerującą w tym czasie do swego kraju. Uwidaczniał że "powstanie VI departamenta'ch poznąńskim i kaliskim idzi'e sporym krokiem i z przykładnym zapałem, lecz nie 'potrzebuje przedstawiać, że z lud-2m świeżym, źle uzbrojonym i bez amunicji, bez wsparcia jakiegok.olwiek od wojrska regularnego nic zrobić niepodobna i dziwić się nie będzie można, jeśli nieprzyjaciel samą jazdą przetnie komunikację między pra wym i lewym brzegiem Wisły i między Księstwem a Saksonją, jeśli zabierze kasy, zniszczy magazyny i odbierze wszelkie sposoby dzielnego utrzymania się.... Rada (Stanu) i woj,sko całą cZęść Księstwa na. lewym brzegu Wisły zostawiła losowi, zostawiając nas bez żadn-2go związku z dziahniem na prawym brzegu". Podobnie, prezes Rady Stanu, Stanisław Potocki, widział ciężkie poł'ożenie i niemożność stawienia oporu wrogowi powstaniem jeszcze niezebranem i niezespolonem. To t2ż pod 2) Zarządzenie podprefekta łęczyckiego z dn. 27 kwietnia - Archi wum Główne Akt Dawnych w Warszawie - rkps. X.. W. 550 - str. 36. S) Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk rkps. 514 a, str. 11, raport podprefekta pyzdrskiego z 2 maja.

7.

KRONIKA MtASTA POZNANiAdniem 2 maja z,wracal się on z Torunia do Ks. Józe,fa 4), że "na podstawie raportów. . . z Poznania, .. . Kalis'za , jiako też z Bydgoszczy . " iż porwstai1ia tamtej.szych departamentów pomyślnie iść' nie mogą, j02żeli zbicrania się owych pod zasłoną oddziałów wojska linjowego następować nie hędą. Usługa też mia,sta tutejszego, sprowadzenie do nieg'l) żywności i różnych potrzeh wojskowych wyciąga jakiej komendy kawalerji, któraby małe w tym celu wyprawy, tak na tę, jak i na tamtę stronę Wisły przedsiębrać mogła. Jeżelibyś więc Wasza Książęca Mość choć cokolwiek j'azdy w tę 'DkaIicę mógł przysłać bz uszczerbku inszym widokom wojennym, zdaje się, iż oddział ten bardzobytu pożytecznie w tym czasie mógł być użytym". Tymczasem jedna i druga nadzieja zawiodła. Br2za .odpisał,") że wojska saskie są potrzebne na południowym terenie. a Ks. JÓaf dowodził 6), że pojawienie się Austrjaków w Wielkopols,ce nie jest groźnym, a tylko tamtejsi obywatele ich się bqją. Gdy więc zawiodły te możliwości ratunku, nie pozostawało nic innego, jak własnym zaufać siłom. W myśl dekret/u z 16 kwietnia przepisującegO' organizacJę powstania, Poznań w raziel O'dcięcia departamentów zachodnich stawał się dla nich ogniskiem centralnym w myśl słów 11 "gdyby przez woj-2nne okoliczności komunikacja na niejaki czas przerwaną być miała (na,czelnicy departamentowi) sami w sobie znaleźć winni są środki godnego dobru publicznemu poświęcenia się i łączyć się będą w osobie naczelnika poznańskiego, cnotami obywatelskiemi. poświęceniem się sprawie publicznej. narodowi tyle już znango". Całem szczęściem było, że Kosiński, choć niezadowolony, że został innym pDdporządkowany 7), nie zaniedbał środków ostrożności. Pomimo braku regularnego żołnierza, już 29 kwietnia został z Poznania wysłany oddział jazdy w sile 40 ludzi z ułanów 3 pułku i ochotników zł.ożony S), a prowadzony przez majora Bielamowskiego. W samym Poznaniu 28 kwietnia było

4) Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie - X. W.538 - str. 9.

5) Poznańskie Towarzystwo Przyjaci6ł Nauk - rkps. 514 B, str. 40.

6) A. M. Skałkowski. correspondance du Prince Joseph Poniatowski.

Poznań 1923, t. II. str. 116.

7) Strażnica Zachodnia - 1922 nr 5/6, str. 17. (A. M. Skałkowski - .Amilkar Kosiński w Wielkopolsce).

8) Dziennik Ludwika Sczaniecklego - Warszawa 1904, str. 43ust.

zebranych 100 konnicy, 100 strzelcÓw piszych i nieco gwardji narodowej poznańskiej. Cała ta kamenda wnet została rozesłana, 21 jazdy paszła z BieIamowskim, resztę rdzielono między płka. Wolniewilcza, który na czele 60 strulcÓw ruszył ku Wrześni i płka. Kęszyckiego, co z gwardją narudo:wą pomaszerował na Kórnik. Zasłona ta miała zewnątrz bronić wrogam dostępu do Poznania. Co się "wybierków" pozostało, stanowić miało garnizon paznański, a więc strzelcy obj'ęli służbę wewnątrz mia:sta, kanni pikinierzy "ledwie umiejący siedzieć na koniu", pełnili warty wokÓł Poznania. Rezydujący w Poznaniu Wybicki, pełen był dobrych myśli, a swym przykładem i odezwami umiał zachę.cić obywateli. Kosjński, pomimo, że spisywał się dość dobr'ze, nie miał wiary w pomyślne wyniki, widać to z cytowanegO' wyżej listu da Brezy i z listu do prefekta departamentu bydg-Jskiego Glisczyńskiego, gdzie wyraźnie pisze, iż z jego współpracy z Wybickim nic nie będzie 9). A jednak j,akoś ta współpraca szła, gdy wybrana co z ludzi, koni i amunicji było VI Paznaniu, sięgnięto na prowinc'J'ę 10), przypominając rozkazy o nadesłanie rekruta i rzkwiz)'ltów, zapytywano o wszelką broń, a zwłaszcza '0 karahiny piechaty i karabinki jazdy, dane w niektórych miastac,h gwardj1i narodowej da pełnienia służby w czasie pokaju. W dniu 4 maja kawaterja pod ogólną komendą mj'ra. Krzyckiega 11) oprócz oddziału Bielamawskieg..) liczyła 3 kompanje: 1 - Tumy w sile 72 ludzi i koni, 2 - Karczewskiega - 30 ludzi i kani, 3 - Kalinowskigo 14 ludzi i koni. W dwa dni pÓ.niej 1 - wzrasłado 100, 2 - da 82, 3 - do 38 ludzi i koni.

Pułk strzelców liczył w tym czasie w,czterech kompanJach 2 podpułkowników, 8 oficerów niższych i 191 strzelców.

W miarę jak rosły oddziały w Poznaniu, wzmacniona komendy wysłane ku jego osłonie i tak ppłk. W alniewicz, który z początku miał kilkunast.u jeźdz1cÓ!w, 6 maja rozporządza j1Uż setką pod komendą kapitana. Najgorzej może przedstawiała się gwardja narodowa Kęszyckiego, niezbyt ona dopisała, jak nam wskazu'J' tabela do

II) Strażnica Zachodnia - 1922 nr. 5/6, str. 17.

10) Archiwum Państwowe w Poznaniu - Kościan C 78. str. 87,93 i 121.

11) Poznańskie Towarzystwo Pr:o:yjaci6ł Nauk rkps. 514 a. str. 15, 18, 28 i 30.

KRONIKA MIASTA POZNANIA

starczonych rkrutów.12) A dodać należy, że dostawieni lllezawsze byli umundurowani, źle, lub wcale nie uzbrojeni. Daremnie Kęszycki wzywał do poprawy i wypełnienia obywatelskiego obowiązku. Między innemi, t2mi słowy 13) zwrac.a się 4 malja da magi,stratu Międzyrzeckiego, odsyłając im 11 na 20 dostawionych gwardzistów: "Z naj;surO'wszym nakazem stosownie do udzielonej mu mocy od władz wyższych dastawienia bl akujących ludzi mł-odych i zdatnych do pełnienia służby w gwardji narodowej ruchomej. Łatwa zapewnić takichże w osobach bezżennych 'i na czas przepisany O'ddaliĆ' się mogących. .. byle znaczniejsi wymawiać się ni chcieli". Prze.dkładał dalej, że ..i-elst to najszlachetniejszy -Dbowiązek obywatela z którego nikt wymawiać się nie powinien. Gwardji narodowej świętym Jest powołaniem zasłaniać departament, a wysłani z miast są tylko ich zastępcami". Wezwania te narazie pozostawały bez echa, tłomaczono, że każdy woli w swym mieście pełnić służbę policyjną, niż iść do Poznania, a stamtąd w bój. Co się dało zebrać gwardji wysłano pod Kęszyckim, al.:: w starciu z wrogiem pod Pyzdrami zawiodła całkiem, tak, iż ją z linji cofnięto a po przybyciu du Poznania przeformowano. Był ta element nietylko niezdatny do boju, w służbie niekarny, marnujący a:munic:Ję, ale nadto nad miarę pijący, w czem zwłaszcza celawała gwardja poznańska zdaniem Kęszyckiego 14). Wróg po 'Owym starciu zaniechał dywersji na Pdznań i swym 7 tysięcznym kOTpusem g2n. Mohra uderzył na Toru.ń i Bydgoszcz. A stamtąd właśnie okólną drogą od głównej armji przybywał gen. Dąbrowski. aby swoim imieniem podnieść ducha w Wielkopolsce. W Poznaniu stanął on 10 maja, czyli w sam czas, bo już dniem pierwej zwracał się Kosiński do

12) Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk - rkps. 514 a str. 19

P owiat dostawił jest P owiat dostawił winien 1. babim oj ski 7 40 8. krotoszyński 2. wschowski 42 9. międzychodzki (7 I 7 3. gnieźnieński 10. obornicki 25 4. powidzki 17 75 11. pyzdrski 5. wągrowiecki 12. poznański 37 6. kościański 30 13. śremski 26 7. krobski 11 26 14. średzki 12 13) Archiwum Państwowe w Poznaniu - Międzyrzec C ]34.

14) Strażnica Zachodnia 1922 - nr. 5,6 str. 21jest winien 47 29 12 32 4 1 13

Wybickiego, czy wobec zbliżającego się wroga nie należałoby 'Opuścić Poznania. Wybicki odpowiedział, że co do poruszeń militarnych Kosiński lepie', musi wiedzieć jak postąpić należy, z całego jednak pisma widać, i:ż jest przeciwny temu zamierzeniu. Od przyjazdu Dąbrowskiego, żywiej zaczęła iść praca.

Zarzucono organizację gwardjl narodDwej, zamiast niej miano sformować pułk piechoty, którego ośrodkiem stała się ta cZęść gwardji, co po porażce pyzdrskie] wróciła, uzupełnić ją mieli dawniejsi żołnierze pruscy i polscy 1). Przypomniał też sohie Dąbrowski dawne czasy legjonowe, skoro postanowił wcielać dezerterów austrjackich do swych szergów. Oto pod dniem 26 maja 1809 r. uwiadamia podprefekt powiatu kaściańskiego Potworowski - mag-i1strat miasta Kośdana 16), "iż WSó1:yscy zbiegowie austrjaccy rodem Polacy, -chcący służyć w wajISku pniskiem, do Poznania, da Wo. Si'erowskiego kapitana, komenderującego depazytem piechoty odsyłani być mają i że tacy dezrterzy na mieiJsce winnych jeszcze rekrutów dostawieni być mogą, skoro tylkO' dobrowolnie do te-o go nakłonieni zostali". Paza tą piechotą nacisk większy położona na organizację jazdy i strzelców, którym Dąbrowski kazał ćwiczyĆ' się w strzelaniu 17). Daskonały miał też pomysł Dąbrowski z urządzeniem art y - lerji 18). Oto na jego rozkaz pościągano z zamku poznańskiego żelazn armaty, czasy szwedzkie jeszcze pamiętające, powykopywano je z narożników ulic, pomalowano na spiż i osadz.ono na lawetach. Od tej pory codzień podczas ćwiczeń pilnie odprawianych, huk armat dodawał otuchy mieszkańcom miasta i ołnierzom, a osłabiał ducha we wrogu wieścią o licznej artyler'Ji . polskiej. O stanie korpusu poznańskiego w tym czasie daje informacje raport Kasiń,skiego złożony Dąbrowskiemu w dniu 19 maja 1809 r. "zniósłszy się z JW. wojewodą Wybickim, naczelnikiem powstania i pełnomocniki€'m rządowym na lewym brzegu Wi15) Archiwum Państwowe w Poznaniu - Kościan C 80, str. 61.

16) Archiwum Państwowe w Poznaniu - Kościan C 80, str. 75.

17) Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk - rkps 514 b.

18) Antoni Białkowski - Pamiętniki starego żołnierza - Warszawa 1903, str. 96.

19; Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk - rkps. 514 b.

KRONIKA :\HASTA POZNANIA

sły przez wzgląd na ludność i bogactwa tego departamentu postanowibm złożyć w nim 3 korpusa tj. pułk pieszy gwardji ruchomj z mieszczan, pułk pi,szy strzelcó,w z horowych, strzelców i ochotników i pułk j'.3.zdy z powstania departamentu. p.onieważ organizac.ję szczególną tych korpusów w żadnym razie a tern hardziej w cza'sie tylu innych zatrudnień sam osobiście zatrudnić się nie mogłem, ułożyłem przeto stosownie do r,ozkazu i upoważnienia JW. gen. dyw. Zajączka stan oficerów wyższych i nominowałem JW. posła Kęszyckiego, zaszczyconego 0([ rzcvdu stopniem pułkownika gwardIi municypalnej w departamencie poznańskim - pułkownikiem gwardji ruchomej. Podpułkownicy W.olniewicz i Kurnatowski byli nominowani, jeden pułkownikiem, drugi majorem strzelców, le,cz że obadwa wymówili się z mojej nominacji, pozostał tylko w tym pułku ppłk. Ignacy Mycielslki, a mianowany odemnie na ma1jora d:> gwardji ruchomej Reinold, z rozkazu JWWP. został przeniesiony do tego pułku i mianowany na ppłka. drugiego batalj'onu kptn. Różycki. W pułku jazdy nominowałem majorem WP. Krzyckiego, kawalera krzyża wojskowgo, zn3;nego mnie 'Osobiście z obywatelstwa i 'Odwagi. Podpułk'3wnikiem pierw:szym, bywszego kptna. w pułku 5 jazdy WP. Mickigo, ozdobionego krzyżem złotym ord2TU wo.jsk'Owego, oficera z przeszłej kampanji i najkorzystnie'j mnie znanego i na drugiego ppłka. WP. Ziemięckiego, b. rotmistrza w służbie pruskiej, w tym depa'rtamencie 'Osiadłego i Jaknajlepiej mnie zalecanego. Byłem pewny, iż do gor1iwgo tych nominowanych oficerów obywatel istwa, przyda1w:szy dzielną sprężynę działań ludzkich miłość własną, było najpewniej'szym śr'Odkiem odpowiedzieć nagłej potrzebie obrony kraju. Jakoż JWWP. za przybyciem do Poznania zastałeś mimo nieszczęśliwe zdarzenie w Pyzdrach w gwar.dji ruchomej kilkuset ludzi, w pułku strzelców mocne zawiązki zupełni2 urządzone dwunastu kompanji, w pułku jazdy organizowane duże sz.wadrony i w każdym zawiązki także mocne dwuch kompanji, co usprawiedlilwia w każdym czasie kontrola tych korpusów. Oficerowie wyżsi, tak mianowani odemnie, jako ł za rozkazem JWWP. nie są Jeszcze ogłoszeni, jak tylko w .swoich korpusach. Ofi.cerowie szczególnych korpusów .są tylko dotąd sł'Ownie wyznaczni, dając czas przybycia innym i poznania przybyłych.

Oddając się 'rganizac.ii do boiu, winienem złożyć to objaśnienie moieh działań od dnia 22 kwietnia, w którym objąłem stopień organizatora. Jeżeli JWWP. znajdziesz niedokładność w tym dziele wymówiĆ' raczysz szczególnym zbiegiem okoHczności. Wiadomo JWWP. iż jedną ręką kleić musiałem t'Wrzącą się siłę zbrojną, a drugą Ją rozrywać opierając się napadom nłeprzyjlacielskim i samemu męstwu Polaka przyznać należy, jeżeli nieprzy.j,acieJ w samych zawiązkach nie zniszczył i nie rOLpędził te,j siły". Powstanie poznańskie szybko się skoncentrowało, pomimo że groził napór wroga, toć w Poznaniu przyszło formować oddziały, gdy wróg bez mało groził mu zajęciem, a żołnierz świeży i nieostrzlany zawodził. A jednak udało się wroga powstrzymać, a energja Dąbrowskiego i udział społeczeństwa umiały stworzyć annję powstańczą, która swym marszem od Pozna.nia przez Warszawę pod Kraków oczyściła kra:J zajęty przez wroga i przyczyniła się do pomyślnego zakończenia woiny. To też mógł śmiał.o pisać Wybicki do Ks. Józefa z końcem maja o swe'j działalności 20): .,Tak kiedy Książę gonił, mnie na karku siedział huzar, ani się chciał oderwać. Przecież z miejsca nie wystraszył, ani od pełnienia jak się dało powinności dobrego Polaka nie odstraszył. Oddałem gen. Dąbrowskiemu Poznań wolny i: co mogłem, nie kosynierÓw, ale uzbrojonych ludzi oddać starałem się. Teraz przyszła kolej i na gen. Dąbrowskiego gonić".

20) Archiwum Główne w Warszawie. X. W. 541, str. 185.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1928 R.6 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry