FILHARMONIA POZNAŃSKA W SEZONIE ARTYSTYCZNYM 1971/1972

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1973.01/03 R.41 Nr1

Czas czytania: ok. 9 min.

W DWUDZIESTOPIĘCIOLETNIEJ już historii Filharmonii Poznańskiej sezon artystyczny 1971/1972 można odnotować jako jeden z lepszych, przede wszystkich dzięki wysokiemu poziomowi wykonania, prezentowanemu wielokrotnie na estradach. Pod względem polityki repertuarowej natomiast określić można działalność Filharmonii W tym sezonie jako właściwą i uwzględniającą w zasadzie proporcje między muzyką poszczególnych epok. Atrakcyjność sezonu wynikała z dużej liczby nieprzeciętnej miary wydarzeń wykonawczych. Fascynujące recitale Witolda Małcużyńskiego, Emanuela Axa i J efreya Swanna, wysublimowana w najwyższej mierze interpretacja dzieł klasyków wiedeńskich Carlo Zecchiego, żywiołowość i dynamizm dyrygentury Bohdana Wodiczki, niezapomniana seria recitali bachowskich Tatiany Nikołajewej, niezwykłe mistrzostwo Konstantego Kulki, kilka frapujących koncertów zespołów występujących gościnnie (Litewska Orkiestra Kameralna, Cappella Bydgostiensis pro Musica Antiqua, Orkiestra Symfoniczna Radia i Telewizji w Krakowie), szereg znakomitych wykonań poznańskich filharmoników (np. IV Symfonia Czajkowskiego, Ognisty ptak Strawińskiego i Alborada deI gracioso Ravela pod dyrekcją Renarda Czajkowskiego, La Valse oraz Dafnis i Chloe Ravela pod batutą Antoniego Wita, Requiem Mozarta przygotowane przez Stefana Stuligrosza) - oto w lapidarnym ujęciu przebieg sezonu 1971/1972. Pierwszym, w kolejności chronologicznej, wielkim wydarzeniem był recital Witolda Małcużyńskiego (14 IX 1971). Nazwisko pianisty jest magnesem przyciągającym do sal koncertowych tłumy publiczności. Nic też dziwnego, że aula uniwersytecka zapełniona była po brzegi słuchaczami, zajęli oni nawet miejsca na estradzie. Ns czym polega wielkość tego zdumiewającego artysty w świetle tego, iż od szeregu lat obserwujemy ogromny rozwój sztuki wykonawczej, szczególnie zaś pianistyki? Absolutne opanowanie wszelkich elementów techniki instrumentalnej jest zjawiskiem coraz częstszym, a całe zastępy świetnie przygotowanych do kariery estradowej pianistów opuszczają mury sławnych uczelni muzycznych. Jednak tylko nielicznym dane jest osiągnąć prawdziwą, niekwestionowaną wielkość. NaJeży do nich Witold Małcużyński. Sądzę, że przyczyn tego można doszukać się w coraz powszechniejszej tęsknocie za intensywnością doznań, za głębią przeżycia. Małcużyński nie epatuje słuchacza zewnętrzną wirtuozerią. N asz wielki pianista jest prisede wszystkim muzykiem - współtwórcą wykonywanego utworu, jest pośrednikiem między kompozytorem a słuchaczem w przekazywaniu myśli twórczej. Dysponuje przy tym wszelkimi walorami pianisty wielkiej rangi. Jest Małcużyński mistrzem dużych konstrukcji muzycznych, wymagających szerokiego oddechu, dynamizmu i kształtowania napięć. Kapitalnym przykładem konstruowania formy były wykonane podczas recitalu Liszta Wariacje na temat Bacha oraz Fantazja chromatyczna i fuga Bacha z narastającym crescendem tematu fugi. Ale i w mniejszych

Bogdan Ciszewskiformach ujawnił Małcużyriski swój kunszt, zachwycając bądź to refleksyjnością i subtelnym liryzmem (Intermezzo es-moll Brahmsa, Sonet 123 Petrarki Liszta) bądź też dramatyzmem i patosem (Etiuda dis-moll Skriabina) .

Drugi z serii trzech wielkich recitali fortepianowych, które odbyły się na początku sezonu, miał miejsce w dniu 27 września 1971 r. Wykonawcą był fenomenalnie utalentowany absolwent nowojorskiej szkoły Julliarda, Emanuel Ax, wyróżniony na Konkursie Chopinowskim (1970). Wysoce atrakcyjny program tego recitalu, w którym znalazły się Sonary Mozarta (D-dur, k. v. 311) i Beethovena (Es-dur op. 81a "Les adieux''), 4 Etiudy Chopina (F-dur op. 10, cis-moll op. 25, Des-dur op. 25 i cis-moll op. 10), tryptyk Ravela Gaspard de la nuit, miał swoją kulminację w porywającym wykonaniu Sonaty h-moll Chopina. Ax jest pianistą niezwykłym. Dysponuje absolutnym opanowaniem klawiatury, ale nie to jest najważniejsze w czasach, w których perfekcja techniczna jest zjawiskiem bardzo często spotykanym. Jest przede wszystkim artystą o wyraźnie skrystalizowanej osobowości. Ax reprezentuje ten nurt odtwórczości, który określa się jako subiektywny.

Indywidualność Axa wyraża się w daleko idących dowolnościach w traktowaniu takich elementów muzyki jak rytm, dynamika i artykulacja. Nie ma w grze tego pianisty ani cienia schematyzmu lub doktrynerstwa, jakie często, niestety, prezentują na estradach młodzi artyści. Ukoronowaniem występu, gorąco przyjętego przez bardzo licznie zgromadzoną publiczność, były dwa bisy: Sonata C-dur Scarlattiego i Scherzo E-dur Chopina. W trzecim z kolei recitalu (5 X 1971) wystąpił Jeffrey Swann - bohater, jeżeli można użyć takiego określenia, VIII Konkursu Chopinowskiego w Warszawie (1970). W poznańskim recitalu Swann ujawnił swoją klasę w całej pełni, pewne zastrzeżenia natomiast budził program recitalu, którego część wypełnił nieciekawy i jałowy cykl utworów nie znanego w Polsce kompozytora dei Tredici. Ponadto pianista amerykański wykonał Sonatę D-dur k. v. 311 Mozarta, Sonatę As-dur op. 26 Beethovena, Balladę f-moll Chopina i cykl utworów Na 100 In ej przestrzeni Bartoka. Podobnie jak Ax, jest Swann artystą świadomie kształtującym swój własny świat doznań i przeżyć estetycznych. Jest interpretatorem twórczym, uchylającym się od stosowania szkolnych regułek i zasad. W Sonacie Mozarta stworzył Swann kreację pełną prostoty i naturalności, tętniącą życiem, dynamiczną, daleką od często spotykanego przesadnego eksponowania elementów rokokowych w twórczości Mozartowskiej. Sonatę op. 26 Beethovena potraktował Swann, zacierając nieco ścisłe kontury formalne, jako liryczną, intymną w wyrazie fantazję. Takie ujęcie nawiązywało raczej do muzyki Schuberta i z pewnością wzbudziło dezaprobatę zwolenników ortodoksyjnego pojmowania czystości stylu. W Balladzie j-moll uwydatnił pianista wszechstronne (wyrazowe, harmoniczne, fakturalne) bogactwo tego arcydzieła, wieńcząc je tytanicznie potężnym finałem. Bogatą paletą barw dźwiękowych zachwycił w cyklu niepowtarzalnych utworów Bartoka.

Tatiana Nikołajewa, znakomita pianistka radziecka, występowała w auli Muzeum N arodowego z cyklem sześciu koncertów bachowskich (6-29 I 1972)

Poznańska

W cieniu wielkich recitali fortepianowych znalazł się koncert doskonałej, znanej już w Poznaniu, Litewskiej Orkiestry Kameralnej (21 IX 1971), goszczącej w Polsce w związku z udziałem w "W arszawskiej Jesieni 1971". Orkiestra, której dyrygentem i kierownikiem artystycznym jest od wielu lat wytrawny muzyk Saulus Sondeckis, wykonała szereg utworów muzyki dawnej (Vivaldi, Mozart) oraz współczesnej (Szostakowicz oraz kompozytorzy litewscy), zyskując zasłużone uznanie i aplauz słuchaczy. Oficjalną inauguracją sezonu artystycznego 1971/ /1972 był w dniu 1 października koncert symfoniczny, w którym jako dyrygent wystąpił kierownik artystyczny Filharmonii Renard Czajkowski, solistą natomiast był znakomity pianista włoski Fausto Zadra. Program koncertu wypełniły trzy utwory: Poemat symfoniczny "Dyl Sowizdrzał" Ryszarda Straussa, Koncert fortepianowy Es-dur Liszta i IV Symfonia Czajkowskiego. Orkiestra poznańska przygotowana pieczołowicie przez Renarda Czajkowskiego, imponowała precyzją, jakością brzmienia i sugestywną ekspresją. Również solista wieczoru Fausto Zadra okazał się artystą wysokiej klasy, wykonując partię solową Koncertu Es-dur błyskotliwie, według najlepszych wzorów lisztowskiej wirtuozerii.

Listopad 1971 r., zgodnie z tradycją lat poprzednich, był "Miesiącem muzyki skrzypcowej". Toteż w dniach 2 i 9 listopada odbyły się bardzo interesujące recitale laureatov / Międzynarodowych Konkursów im. Henryka Wieniawskiego: Rozy Fajn (1957) i Olgi Parchomienko (1952). » Jednym z kulminacyjnych punktów sezonu był koncert w dniu 12 listopada, w którym orkiestrą dyrygował Włoch Carlo Zecchi. Wszelkie próby określenia kunsztu tego wielkiego muzyka wydają się banalne. Niesłychanie żywa wyobraźnia muzyczna Zecchiego, jego ogromna erudycja, żarliwość i umiłowanie muzyki - emanują z osoby wielkiego dyrygenta i udzielają się orkiestrze. Poznańscy filharmonicy, koncertując pod kierownictwem znakomitego artysty, osiągnęli maksimum swoich możliwości, podobnie jak miało to miejsce w 1959 r., gdy Zecchi podbił Poznań wykonaniem Symfonii fantastycznej Berlioza. W Poznaniu Zecchi przygotował następujący program: Symfonia G-dur nr 92 Haydna, Serenada D-dur "Colloredo" Mozarta, IV Symfonia Beethovena.

W grudniu 1971 r. odnotować należy dwa ciekawe koncerty symfoniczne. Jeden z nich odbył się pod batutą Antoniego Wita (z pięknie zrealizowaną VII Symfonią Schuberta oraz I Koncertem Rachmaninowa w wykonaniu bułgarskiej pianistki Marty Dejanowej), drugi prowadził dyrygent kubański Gonzales Mantici (wnikliwy interpretator III Symfonii Beethovena). Solistką była Aleksandra Utrecht. W świetnej, jak zwykle, formie odtworzyła Koncert fortepianowy g-moll Mendelssohna. Obfitujący w atrakcyjne wydarzenia muzyczne był styczeń 1972 r. Przede wszystkim Poznań usłyszał sześć recitali bachowskich Tatiany Nikołajewej! Warto tutaj dodAć, że wielka pianistka w czasie swojego pobytu w Polsce (w styczniu i lutym 1972), poza wykonaniem cyklu bachowskiego w Poznaniu i Wrocławiu, wystąpiła

Witold Małcużyński. Jego recital fortepianowy odbył się w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w dniu 14 września 1971 ir.

Wybitny pianista, wychowanek luillard School w N owym Jorku, Emanuel Ax. Jego recital odbył się w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w dniu 27 września 1971 r.

Amerykański pianista JeMry Swann, którego recital odbył się w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w dniu 5 października 1971 r.

Bogdan Ciszewskiw Warszawie z recitalem chopinowskim, recitalem utworów Skriabina, a także wykonała w ramach ośmiu wieczorów wszystkie sonaty fortepianowe Beethovena. A więc wyczyn pianistyczny wykraczający nieomal poza ludzkie możliwości. Dodajmy przy tym, że zdumiewała nie tylko liczba wykonanych utworów, ale także mistrzostwo interpretacyjne. Nikołajewa widzi twórczość Bacha przez pryzmat możliwości brzmieniowych współczesnego fortepianu. Jest absolutnie pozbawiona małostkowego doktrynerstwa, tak często spotykanego właśnie w wykonywaniu muzyki lipskiego kantora. Pod palcami Nikołaj ewej dzieła Bacha tętnią życiem, zaskakują szeroką skalą zawartych w nich nastrojów. Pianistka nie obawia się dość obfitej pedalizacji, stosuje piękne linie crescenda i diminuenda, co w sumie znacznie odbiega od tradycyjnych wzorów wykonawczych. Nikołajewa wydobywa emoejonalizm muzyki Bacha i całą postawą interpretatora odżegnuje się od niefortunnych teorii, traktujących tę muzykę wyłącznie jako zbiór matematycznie precyzyjnych konstrukcji dźwiękowych. W przeogromnym programie recitali (które odbyły się w dniach: 6, 13, 20, 27, 28 i 29 stycznia 1972 r.) znalazł się monumentalny zbiór preludiów i fug (Das Wohltemperierte Klavier (w całości), Wariacje Goldb ergo wskie, Koncert włoski, Fantazja chromatyczna i fuga, Kunst der Fuge - dzieło pełne najbardziej skomplikowanych problemów polifonicznych, i inne utwory. Szkoda, że występy Nikołajewej odbywały się w fatalnych warunkach akustycznych w Auli Muzeum Narodowego.

Wydarzeniem był w dniu 21 stycznia 1972 r.

koncert symfoniczny pod batutą Bohdana Wodiczki. Była to inauguracja cyklu występów wybitnych dyrygentów, któremu nadano nazwę "Maestri di cappella". Wodiczko, wierny swoim upodobaniom artystycznym, przygotował atrakcyjny program, w którym dominowała muzyka współczesna (Kodaly, Hindemith, Blacher, Gould), urozmaicając koncert uroczym Zaproszeniem do tańca Webera. Absolutnie bezkompromisowy stosunek do muzyki, maksymalizm wymagań stawianych zespołowi orkiestralnemu (ale również i sobie), tytaniczna pracowitość, energia i żarliwość - oto cechy niepowtarzalnej osobowości tego wybitnego dyrygenta. Swoje koncepcje wykonawcze przekazuje Wodiczko zespołowi z rzadko spotykaną sugestywnością. Wielki dyrygent zelektryzował autentycznym temperamentem (czardasz z Suity Hary Janos, tańce połiidnio

wo-amerykańskie · w Symphonette Goulda), z niezawodną precyzją i smakiem ukształtował Wariacje Blachera, podkreślił płynność frazy i wdzięk wczesnego romantyzmu w Zaproszeniu do tańca Webera. Pod batutą Wodiczki nie można grać obojętnie; również słuchacz wciągany jest bez reszty w zaczarowany krąg muzyki. Nic więc dziwnego, że koncert był triumfem dyrygenta i orkiestry. Znakomitym osiągnięciem były Nokturny Debussy'ego pod dyrekcją Renarda Czajkowskiego, z bardzo udaną realizacją trzeciego Nokturnu przy współudziale chóru młodzieży, zrzeszonej w klubach "Pro Sinfonica" w Grodzisku i Nowym Tomyślu (14 I 1972). Dobrym, aczkolwiek nie rewelacyjnym, solistą był w tym dniu Edward Auer, laureat Konkursu Chopinowskiego (1965) jako odtwórca Koncertu fortepianowego C-dur k. v. 503 Mozarta. Chór Chłopięcy i Męski Filharmonii Poznańskiej uczestniczył w wykonaniu Requiem Mozarta pod kierownictwem Stefana Stuligrosza z udziałem solistów: Anastazji Tomaszewskiej (sopran), Aleksandry Imalskiej (alt), Mariana Kouby (tenor) i Piotra Liszkowskiego (bas). Dzięki znanym powszechnie walorom wykonawców arcydzieło Mozartowskie zajaśniało pełnym blaskiem (wykonane w ramach "Koncertów Poznańskich" w dniach 4 i 5 marca 1972).

Bardzo pożądanym urozmaiceniem sezonu były występy gościnne orkiestr. W sezonie słyszeliśmy Orkiestrę Radia i Telewizji z Krakowa pod kierownictwem Krzysztofa Missony. Zespół ten wystąpił w ramach koncertów "Poznańskiej Wiosny Muzycznej", a ponadto (w dniu 30 IV 1972 r.) z następującym programem: Brahms Uwertura tragiczna, Mozart Symfonia D-dur "HajJnerowska' Musorgski Pieśni i tańce smzerci, Ravel La Valse. Zdyscyplinowanie i duża kultura wykonawcza zyskały krakowskiej orkiestrze uznanie publiczności poznańskiej. U schyłku sezonu (5 VI 1972) atrakcją był recital Konstantego Kulki. Światowej sławy skrzypek wystąpił ze swym stałym partnerem Jerzym Marchwińskim i wykonał Sonatę a-moll Beethovena, Sonatę na skrzypce solo Bartoka i Sonatę A-dur Francka. Perfekcja techniczna i dojrzałość interpretacji stawiają Kulkę w rzędzie artystów najwyższej miary, toteż recital obdarzył słuchaczy nie prędko mijającymi wrażeniami. Szczyty wirtuozerii zademonstrował młody skrzypek w Wariacjach Henryka Ernsta na temat pieśni irlandzkiej, granych na bis.

Bohdan Wodiczko dyrygował koncertem symfonicznym orkiestry Filharmonii Poznańskiej w dniu 21 stycznia 1972 r. w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza

Carlo Zecchi, dyrygent. wioski, dyrygował orkiestrą Filharmonii Poznańskiej podczas koncertu symfonicznego w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza <w dniu 12 listopada 1971 r.

Bogdan Ciszewski

Obfitujący w wiele frapujących wydarzeń sezon 1971/1972 zakończył się bardzo udanym koncertem w dniu 9 czerwca. Alb ora da del gracioso i Koncert fortepianowy G-dur Ravela (z udziałem solistki Ewy Osińskiej) oraz Odwieczne pieśni Karłowicza wypełniły program tego koncertu, w którym Renard Czajkowski raz jeszcze ujawnił swój kunszt dyrygencki wysokiej klasy. Na wzmiankę zasługują jeszcze i liczne inne koncerty. Jeden z nich - to monograficzny program poświęcony twórczości wybitnego kompozytora Bolesława Szabelskiego (w związku z 75 rocznicą urodzin kompozytora). Z programem a cappella wystąpiły poznańskie chóry chłopięce - kierowane przez Jerzego Kurczewskiego i Stefana Stuligrosza. Poznańska Orkiestra Kameralna (koncertująca niestety zbyt rzadko) przygotowała pod kierunkiem Antoniego Wita bardzo interesujący program haendlowski. Dyrygentem wysokiej klasy okazał się Szwajcar Richard Schumacher, szczególnie w pełnej rozmachu Symfonii d-moll Francka. Wysoką kulturę muzyczną i umiejętności pianistyczne przedstawiła ceniona pianistka Olga Ilwicka-Dąbrowska (W Koncercie A-dur k. v. 488 Mozarta). Wymienić też trzeba ciekawie interpretowane koncerty skrzypcowe Brahmsa (Jadwiga Kaliszewska) i Paganiniego (Michał Grabarczyk).

Sezon muzyczny 1971/1972 należy uznać za bardzo pomyślny. Na szczególne podkreślenie zasługuje prowadzona przez Filharmonię od kilku lat z niezwykłą i budzącą powszechne uznanie konsekwencją akcja upowszechniania muzyki w środowisku młodzieży. Ruch "Pro Sinfonica" stał się ważnym czynnikiem życia muzycznego Poznania, a jako zjawisko bez precedensu stworzył wzorzec właściwie pojętego, aktywnego upowszechniania kultury muzycznej. Doświadczenia poznańskich klubów "Pro Sinfonica" spotkały się z wielkim zainteresowaniem w całym kraju, a także poza jego granicami. Bohdan Pociej na łamach "Ruchu Muzycznego" (R. 1972, nr 14, s. 9) tak określił ruch "Pro Sinfonica": "kształtowanie dusz i serc, umysłów i charakterów [...] w znaczeniu rozbudzania, pobudzania i otwierania. Rozbudzania wyższych zainteresowań, pobudzania estetycznej aktywności, otwierania na wartość, na piękno. Kształtowanie - poprzez muzykę, postawy wobec świata, wobec rzeczywistości [...]. Wspaniałe to i śmiałe przedsięwzięcie. Tak śmiałe, że chciałoby się je nazwać utopijnym - gdyby nie rezultaty: cele osiągane w sposób zadziwiająco szybki i bezbłędny". Te sukcesy są więc podstawą do optymistycznej oceny perspektyw na przyszłość.

Bogdan Ciszewski

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1973.01/03 R.41 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry