WŁOSI W POZNANIU NA PRZELOM.IE XV NA XVI WIEK 39nie jest przekręconą nazwą polską, trudną dziś dO' O'dszukania, ale zlatynizowaną formą nazwy miasteczka AlessanO', dziś Lesso, w północnych Włoszech.

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1928 R.6 Nr1

Czas czytania: ok. 7 min.

W tymsamym czasie (1461) żyje w Poznaniu Andrze'J z Wene'cji (de Venaciii, Veneciis) z żoną Jadwigą. Jest on nizwątpliwym mieszczaninem, skoro akta miejskie przydomek "providus'" mu dają i trudni 'się handlem a W każdym razie jest zamożniejszym człowiekiem, pO'życza bowiem Fahianowi budnikowi czyli kramarzowi 19 zł. węg., zwrotnych na kaźde wezwanie/sS) I on należałby do najlS.tarszych reprzentaJntów nacji włoskie) w naszem mieście, gdyby nie przypuszczenie, ze również -dO'brze, co prawdopodobniejsze, moze pochodziĆ' z naszej wielkopolskiej Wenecii pod Żninem, lak z Wenecji włoskiej, pod temsamem bowiem brzmieniem, j1ak W powyższym wypadku, akta z XV w. naszą Wenecję żnińską często wymieniają.18D) DO' wątpliwych Włochów, nie z nazwiska, ale z przynależności narodowej, zali'czyć należy Jakóba Włocha krawca, który pO'jawia się w aktach miejskich dość często, ani razu jednakowoż niema przy jego nazwisku zaznaczongo bliższego pochodzenia przez -dodanie "Italus, Italicus", co przeważnie bywa przy wszystkich osobach pO'chodzących z Italji. Występuje on w drobniejszych sprawach, załatwianych W sferach rzemieślniczych w pierwszych dziesiątkach XV w. UO ) W latach 1526 i 1527 jest on nawct pdnomocnikiem bogatszych mieszczan jak krawca Jana Wróbla, właściciela kilku domów w P.oznaniu, kilkakrotnie rprezentuje w procesach przeciwników Augustyna M.lazoniego jak W.ojciecha Szescza,lU) Michała syna Michała Józcfowicza. z Brześcia l02 ) lub też jest pełnomocnikiem kupca Nysy z Wrocławia. lOS) Jego to zapewne zoną jest Katarzyna Włochowa także Włoszką "sneyderin" zwana, która handlUij,e piwem i. m a procesy z powodu niepłacnia za nie. 104 ) 188) Kaczmarczyk, Akta radzieckie poznańskie. I. 1434-1470. Poznań, 1925, nr. 900, 901.

189) Kodeks dypI. Wielkopolski V, nr. 320, 3!3 i 585.

190) Acta advocatalia Pozn. 1514-1516, k. 21v.

191) Acta IIdvocatalia Pozn. (tertius) 1521-1536, k. 100.

192) Tamże, k. 21 j Acta causarum coram advocato et scabinis Pozn.

1521-133, k. 71v.

193) Acta causarum... k.73v.

194) Acta advocatialia 1514-1516, k. 83v, 110.

'95) T!!mżę, k! 141, 42, 14?v,

KRONIKA MIASTA POZNANIA

Tesame wątpliwości wzbudza Dorota Włoszka, występuj:ąca czsto w pT.ocesach w latach 1516-15241"), nie wiemy bowiem nic pewnego .0 je') pochodzeniu. I ona trudni się sprzedażą piwa. 1G6 ) . Do tej1samej kategorji zaliczyć nam przyj'dzie Jana Włoszka (Wloschek) krawca. żyjącego w pierwsz2; połowie XVI W. 107 ) Ma on żonę Annę. a w T. 1535 ma on wytoczony prnces przed biskupem poznańskim za sprzyjanie Iuteraqizmowi. 198 ) Mimo nieco z włoska brzmiącego nazwiska nie pochodzi z Włoch T'odzina Ricossa, któreJ reprezentanci Marcin, a następnie Samuel, Jan i Erazm od końca XV w. należą do wybitnych sukienników i kupców poznańskich. Nigdy nie zaznaczono w aktach ich włoskigo pochodzenia. Z tego samego powodu nie uważam za Włocha bogatego kupca i właściciela wielu domów i przedsiębiorstw w Poznaniu, Seweryna, żyjącego w samym końcu XV w., chociaż niektórzy zaEza:ą go do tej narodowości. IOO ) I on nie występuje nigdy w aktach j,ako "Italicus" . co z braku innych danych musi być miarodajnem.

196) Acta advocatielia Pozn. 1521-1536, k. 66.

197) Tamże, k. 76, r. 1529.

1!!8) Uranowski, Acta capitulorum, II, nr. 1839.

199, :)chlee se , Die liandełsbezieh\lngen, str. 211, 225, 242. 243.

POZNA W CZASACH KSIĘSTW A WARSZAWSKIEGO.

Część nJ UROCZYSTOśCI NARODOWE POLSKIE.

1. P D Z n a ń a w D j s k o p o l s ki e.

PO' odejśdu Prusaków w listopadzie r. 1806 Poznań otrzymał załogę francuską. Aż do stycznia r. 1807 nie było w mieście ani jednej formaCji wojskowej polskiej. Francuzi, witani z niebywałem uniesieniem w listopadzie r. 1806, dali się poznać później także- z ujemnej strony. Jest to rzecz zupełnie zrozumiała. Dziwić się tylko można, że niema więcej skarg na nich. Tłumaczy się to oczywiście żelazną dyscypliną, utrzymywaną w szeregach przez dowódców francuskich, którzy, jak widz:ieliśmy, nie wahali się nawet rO'zstrzeliwać żołnierzy, dopuo;zczających się nadużyć. Żaden jednak wódz francuski nie mógł zapobiec niebezpieczeństwom, jakie groziły młodym Poznaniankom ze o;łrony żołnierzy. a zwłaszcza gwardyj cesarskichl). Nawet kobiety lekkiego obyczaju pochowały się, gdy pewnego dnia ranO' znalezionO' na ulicy zwłoki dwóch zamordO'wanych dziewcząt. Wówczas też ogłuszDna w całem mieście przy bębnach, że wieczO'rem nie wO'lno żadnej kobiecie wychodzić na ulicę. Był ta zakaz zupełnie uzasadniony wobec niedostatecznego oświeHcnia ulic. W ówczesnym bowiem PO'znaniu ulice tylkO' zimą były O'świetlane, jak to wynika z ogłoszenia: "Oświecenie ulic miasta tutej1szego na nadchodzącą zimę najmniej- żądającemu zadzierżawione być ma".2) Tacy "dzierżawcy oświecenia" starali się j.ak najwięcej zaToobić, wskutek czego nie zapalali lamp w te noce, W których z obowiązku księżyc powinien był ao

1) Gotze I. c. str. 274 i n.

Z) .Gazętą P01<n\1ńkau "r, 71 1< 5 września 1807 r.

KRONIKA MIASTA POZNANIA.

starczać światła. Mimo to Jednak bezpieczeństwo w mlescre było. większe, aniżeli przed 'Wojną. Tłumaczy się ,to tern, że Zło.dzieje i irune hultajstwo tłumnie zgłosili się do szeregów wojsko.wych, gdzie więcej do obłowienia się mieli sposohności. 8 ) Z po.wodu braku koszar żołnierze rozkwaterowani byli po domach prywatnych. Inkwaterunek wojskowy był w'Ogóle jedną z największy;ch plag, jakie na ówczesną ludność cywilną padały. Żołnierze francuscy często zmuszali gospodarzy swoich, poważnych nawet obywateli, aby im sprowadzali dziewki do. kwater. Jednemu zaś, wzdragającemu się i nie chcącemu tego uczynić, żołnierz rozpłatał głowę.) Jedynie żydzi poznańscy mieli powód do zupełnego. zadowolenia, gdyż zbogacili się, uprawiając szachrajstwo wśród żo.łnierzy francuskich, którzy im swoje łupy wojenne, kosztowności itd., sprzedawali za bezcen. ft) Energicznie zato i skute.cznie pomagali żołnierze francuscy gasłć tak częste wówczas pożary w mieście. Dnia 2 czerwca 1807 r. "zajął 'się ogień w ka:mienFcy piwo.wara Tschuśke, na placu dawniej Sapieżyński zwanym, lecz przez. go.rliwą czynność J. W. F,ontainnemeau, komendanta miasta nasz.ego i za pomocą francusk'ich żołnierzy wlkrótce przytłumiDny został".ft) Wreszcie dnia 1 stycznia 1807 r. wkroczył do Po.znania na staiłe pierwszy oddział wojska polskiego. Ofiarność o.bywatelstwa na armię narodową była znaczna. Obywatel Krusz:czyński dał 1000 zlp., bracia W ojkoW'scy 600 złp., siedemnastu żydów razem dało. 1931 złp., Chrystjan BielefeId, kupiec, dał 600 zlp., giełda kupiecka przez Samuela Kupkego d3.ła 3000 złp. Kwoty te, aczkolwiek niemałe.. nie mogą się jednak równać z teIIJ., co dawali wielkopolscy obywatele ziemscy na ten cel, jak n. p. Franci'Szek Rado.liński, który dał sto. tysięcy, wOJewodzic Działyński (30 t)1S.), staro.ścic SzołdTlS'ki (70 tys.) itd/) W drugie święto Bożcgo Narodzenia r. 1806 odbyła się w farze po.znańskiej uroczysto.ść po.święcenia sztandaru "rycerstwa" wo.jewództwa po.znańskiego. Pod wodzą generała Węgo

3) Gotze I. c. str. 276.

AJ Tamże.

5) Tamże, str. 272.

6) "Gazeta Pozn." nr. 44 z 3. 6. 1807 r.

7)"Posener Zęiłung" nr. 104 ? 9 grudnia 1 r:

rzewskiego zebrało się pospolite ruszenie o godzinie 10 w świątyni. Biskup-'sufragan poznański, ks. Ża.rnowiecki, odprawił mszę św., kanonik krakowski, ks. Sołtyk, wygłosił kazanie. Udział publiczności był wielki. 8 ) W dwa dni później' "zamaszerowała tu przed kwaterę pana jenerała Axamitowskiego jedna kompanja artylerji polskiej, nowo-ubrana i uekwipowana zupełnie na WZÓ1' ubioru ostatniegO', jaki był artylerzystów w Polsce". Axamitowski odebrał od niej przysięgę i mianował pięciu oficerów, po.czem kompanJa pc.masze1"owała w stronę Warszawy. W ty:n c;amym dniu, 28 grudnia, ruszyło do Łowicza, gdzie był punkt zborny dla pospolitego ruszenia, ,,'ryc'erc;two" województwa ipoznal'iskiego. e ) Pojawienie się stałej załogi polskiej zawdzięczało miasta gubernatorowi "miasta i prowincji", generałowi dywizji Liebert, który zażądał od Axamitowskiego 400 żołnierzy "na garnizon do tutejszego miasta". Przyszły więc cztery kompanje, "po jednej z każdcgo regimentu infanteiJi pol'skiej organizującej się w tutejszym dep'<I!rtamende, zupełnie ubrane i uzbrojone., w naj1większym porządku i już od dwóch dni służbę wojskową garnizonu odbywaĆ' zaczęły" ,10) W miesiąc później, dnia 2 lutego 1807 r., stanął w Poznaniu drugi bataljon ,,4-go regimentu piechotnego formujących się w tutejszcm departamencie nowych wO'jsk polskich, których szybka orga.nizacja, marsowa pO'stać i zwrotność w zadziwienie coraz więkS'z.e wszystkich wprawia." "Widok tcgO' hataljO'nu, zupełnie uzbrojonego i wybornie ubranego, dźwięk pięknej muzyki woj]sk, owc,j szykowność żołnierzy i wesołość, z j-aką pragną się złączyć z drugimi towarzyszami broni przeciw nieprzyjaciołom Ojczyzny, największe sprawiło ukcmtentowanie w rodakach, Wlbudzając radosne O'krzyki, które w niezmiernej liczbie plrzypatrujący im się lud ustawicznie powtarzał'."U) W listopadzie rozpoczęło się w Poznaniu formowa'11'le milicji miejskiej, czyli gwardji narodowej]. W końcu lutegO' r. 1807 była jut podzielona na osiemnaście komparuij i miała po

8) .Posener Zeitung" z 27. 12. 1806 r.

9) .Gazeta Poznańska" nr. 111 z 31. 12. 1806 r.

10) .Gazeta Poznańska" 1807 nr. 1 z 3 stycznia.

11) Tame, nr. 10 i: 4. 2, 1807 r.

KRONIKA MIASTA POZNANIA

trzebnych oficerów, mianowanych z pośród obywateli poznańI'ikich. 1 :) Gwardj.a ta miała równicż własną orkiest rę lS) i piękne mundury, które razem ze s'zczękającemi pałaszami wywhrały czar niezwydężony na mieszczan: rzcmieślników i kup.ów. Rwały 'się do nich nawet chłopięta 3 i 4 letnie, które rodzi,ce musieli ubierać w mundurki gwardji narodO'wej. W takiem umundurowaniu chłopięta paradowały na ulicach, CD pod'.J,bno sprawiałO' widok nadzwyczajl pocieszny ("und gar zu possbrli::h anzusehen wa:ren").H) Nie';ncy pO'znań'scy, jak cytowany tu częstO' Gotze, O'burzeni byli na tO', że lada piekarz czy piwowar kazał się tytułować n. p. k:ipitanem gwardji naro.dO'wej, że komendantem jej był Bemard RoS'e, fabrykant świec, rajca miejski i jedyny mieszczański członek poznańskiego. Isądu apelacyjnego. Rose też mówiąc nawiasem kierował egzekucjami zbrodniarzy, "au£ gut Robespier:re'sche Art".

W r. 1810 gwardjla: narodDwa po.znańska składała się z 1772 ludzi. Sztab jej składał się z 1 pułkO'wnika, 2 podpułkO'Wników, 1 majora 1 3 3.djutantów. Podzielona na 17 kompanij, miała 17 kapitanów, 17 poruczników, 17 podporuczników jj 17 feldfebMw, 68 sierżantów, 136 kaprali, dwóch doboszów i 12 kapelistów, 'wreszcie 1479 szeregowców ("gemeinów")., Uzbrojenie jej składało się z 179 karabinów i 128 pałaszy. W początkach swoich gwardja otrzymała z magazynów wojskowych 540 kar.abinów, lecz w czasie najazdu austrjackiego musiała je oddać na uzbrojenie wDjska regularrnegO'. (Archiwum Aktów Dawnych w Warszawie, R. Sf. 209, 56-69: "Tabda generalna wykazująca stan gwardjów nrurodowych pO' miastach w Depart. Pozn."j DdJpi'su tej "Tabeli" udzielił mi łaskawie pan Janusz Staszewsld, archiwi:sta Archiwum PaństwowegO' w PDznaniu.) Dnia 27 sierpnia 1807 r. wkr'oczyła do Poznania Legja III pDd dDwództwcm generała Henryka DąbrowskiegO', aby tu garnizonować. j,Na czele kolumny szedł park attylerji złO'żony z armat MoskalDm i Prusa'kom przez nią zabranych, z których każda miała napis, gdzie i na których niieprzyjac:iołach zdobytą zOIstała". PDtem szedł w paradzie 2 pułk piechoty, dalej pułk

12) Tamże, nr. 16 z 25. 2. 1807.

13) Tamże, nr. 51 oz 27. 6. 1810 r.

14) Gofze, I. c. str. 242,

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1928 R.6 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry