LAUREACI NAGRÓD MIASTA POZNANIA I WOJEWÓDZTWA POZNAŃSKIEGO ZA ROK 1970
Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1971.07/09 R.39 Nr3
Czas czytania: ok. 98 min.(część pierwsza)
Uchwałą Prezydium Rady Narodowej m. Poznania z dnia 19 lutego 1971 r. i Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, na wniosek Komisji Nagród, przyznano następujące Nagrody Miasta Poznania i Województwa Poznańskiego za rok 1970:
Nagrodę naukowąprof. dr. Kazimierzowi G a w ę c k i e m u - za wybitne osiągnięcia w dziedzinie badań wpływu dodatków do pasz przemysłowych na organizmy zwierząt użytkowych; prof. dr. Stanisławowi S m o l i ń s k i e m u - za wybitne osiągnięcia w dziedzinie nauk ekonomicznych i organizacji nauki; prof. dr. Maciejowi W i e w i ó r o w s k i e m u - za wybitne osiągnięcia w dziedzinie nauk chemicznych;
Zespołową nagrodę naukową
Zespołowi pracowników naukowych Politechniki Poznańskiej w składzie: dr inż.
Andrzej B a r b a c ki, doc. dr inż. Zbigniew G ł o w a c ki, dr Kazimierz Waligóra, dr inż. Zenobia Weiss i doc. dr hab. inż. Bolesław Wojciechowicz - za wybitne osiągnięcia w badaniach nad podniesieniem trwałości łożysk tocznych;
Nagrodę techniki i przemysłudr. Włodzimierzowi S ł o w i ń s k i e m u - za prace naukowo-badawcze 1 postęp techniczny w dziedzinie technologii spożywczej;
· Zespołową nagrodę techniki i przemysłu
Zespołowi pracowników Przedsiębiorstwa Poszukiwań Naftowych w Pile w składziemgr inż. Ludgierd Cimasizewski, mgr inż. Adam Hannes, mgr Anna H a n n e s, technik Kazimierz P raj z n e r, mgr inż. Mieczysław S o 1 a k, mgr inż.
Janina W rób e l, technik Jan W y d e r k a - za odkrycie zasobów gazu ziemnego;
Zespołową nagrodę budownictwa i architektury
Zespołowi projektantów i realizatorów w składzie: mgr inż. arch. Marian W e i g t, inż. arch. Piotr Krysiztop, mgr inż. Czesław Nawrocki, mgr inż. Janusz F l i e g er, mgr inż. Jan K o z i e r o w s k i z Zakładu Projektowania Usług Inwestycyjnych "Inwestprojekt" Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mie
Laureaci nagródszkaniowego w Poznaniu; mgr inż. arch. Edmund P a w ł o w i c z, inż. Jan L u b i k z Zakładu U sług Inwestycyjnych Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego; mgr inż. Jan D e s kur z Poznańskiego Zjednoczenia Budownictwa; mgr Alfred Hofman, inż. Bogdan Jankowiak, mgr inż. Ewa Stanic o w S K a, mistrz Franciszek M ań k o w s ki, inż. Wojciech S i w a, technik Zygmunt Ją d er, mistrz Władysław I k i e r s k i z Poznańskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego Nr 3 - za opracowanie projektu i realizację Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" .
NAGRODY MŁODYCH
Nagroda naukowa dr. Karolowi R o t n i c k i e m u - za osiągnięcia w zakresie badań nad środowiskiem fizyczno-geograficznym regionu Wielkopolski;
Nagroda techniki i przemysłu dr. med. Krzysztofowi T u s z y ń s k i e m u - za osiągnięcia w rozwijaniu postępu technicznego w medycynie i wynalazczości pracowniczej.
Zespołowa nagroda budownictwa 1 architektury przyznana za projekt i wykonanie Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" grupie projektantów i wykonawców: mgr inż. arch. Marian W e i g t, inż. arch. Piotr Krysztop, mgr inż. Czesław Nawrocki, mgr ińż. Janusz Flieger, mgr inż. Jan Kozierowski z Zakładu Projektowania Usług Inwestycyjnych "Inwestprojekt" Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego w Poznaniu; mgr inż. arch. Edmund P a w ł o - wic z , inż. Jan L u b i k z Zakładu Usług Inwestycyjnych Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego; mgr inż. Jan D e s kur z Poznańskiego Zjednoczenia Budownictwa; mgr Alfred H o fm a n, inż. Bogdan J a n k o w i ak, mgr inż. Ewa S t a n k o w s k a, mistrz Franciszek M ańk o w s ki, inż. Wojciech S i w a, technik Zygmunt Ją d er, mistrz Władysław I k i e r s k i z Poznańskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego Nr 3.
Projekt budowy Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" wykonany przez Zakład Projektowania Usług Inwestycyjnych "Inwestprojekt" Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego w Poznaniu posiada interesujące rozwiązanie urbanistyczne, oparte na zasadzie swobodnego prowadzenia długich ciągów budynków pięciokondygnacyjnych, wzbogaconych grupami budynków wysokich trzynastokondygnacyjnych, umieszczonych w ekranach zabudowy niskiej. Przy wysokiej intensywności zabudowy mieszkaniowej uzyskano szerokie przestrzenie indywidualnych w wyrazie wnętrz międzyblokowych dla zieleni osiedlowej, rekreacji i zabaw dziecięcych. Zagadnienia handlu i usług rozwiązano w formie skoncentrowanych zespołów osiedlowych, uzupełnionych pozaosiedlowym centrum handlowo-usługowym, łącznie zaprogramowanych i współdziałających ze sobą a umożliwiających organizowanie nowoczesnych zasad handlowania i świadczenia usług. W koncepcji zabudowy urbanistycznej kompleksowo i z dużą starannością rozwiązano zagadnienia mieszkania, zaopatrzenia, komunikacji, usług, oświaty, zdrowia i rekreacji oraz zarządzania wraz II działalnością społeczno-kulturalną i samorządową.
W dziedzinie mieszkań projektanci przedstawili bardzo dobre rozwiązanie funkcjonalne, staranne wypracowanie w ramach obowiązujących normatywów powierzchniowych oraz rygorystycznych wymogów konstrukcji i technologii budowy. Dużym osiągnięciem projektowym jest wysoki stopień uprzemysłowienia budynków oraz rozwiązanie obu stref zabudowy mieszkaniowej o jednorodnej technologii "wielkiej płyty winogradzkiej". Konstrukcja i technologia zawierają szereg elementów nowatorskich. Przy wysokich zaletach opracowań projektowych koszty jednostkowe budowy są niższe od kosztów budowy innych osiedli w kraju w technologii wielkiej płyty.
MGR INŻ. JAN DESKUR
Urodził się 31 lipca 1922 r. w Ostrowie Wlkp., jako syn urzędnika ubezpieczeniowego Jana Deskura i jego żony Zofii z domu Dobieckiej. Wiele lat mieszkał w Poznaniu, gdzie uczęszczał do szkoły podstawowej, a potem do Gimnazjum i Liceum im. Gotthilfa Bergera. W grudniu 1939 r. został wraz z rodzicami wysiedlony przez okupanta w okolice Kraśnika (woj. lubelskie). Przebywał tam do maja 1942 r., a następnie w okolicach Błonia k. Warszawy. W latach okupacji pracował kolejno jako robotnik rolny, leśny, budowlany, praktykant biurowy i księgowy. Zajmował się także tajnym nauczaniem. W lipcu 1944 r. pojechał do chorego brata w Sandygniewie (pow. Miechów). Tam pozostał i wstąpił do grupy partyzanckiej Armii Krajowej, w której szeregach walczył do chwili wyzwolenia tej części Polski. Wrócił do Poznania po jego oswobodzeniu, zapisał się do liceum i zdał ma turę w 1945 r. Następnie wstąpił na Wydział Budownictwa Szkoły Inżynierskiej w Poznaniu, w 1949 r. uzyskał dyplom inżyniera. Jednocześnie od 1 października 1947 do 1 lutego 1950 r. pracował w Państwowym Liceum Budowlanym w Poznaniu jako nauczyciel kontraktowy. Po kilkunastu latach, dla pogłębienia wiedzy technicznej, zapisał się na kurs magisterski na Politechnice Poznańskiej. Dyplom i tytuł magistra inżyniera budownictwa lądowego uzyskał w 1965 r. Od 1 sierpnia 1948 r. rozpoczął pracę w Zarządzie Budowlanym Nr 4 w Poznaniu.
Do 30 wnześnia 1950 r. pracował jako kierownik budowy Jeziora Maltańskiego, a następnie rozbudowy nowej elektrowni na Garbarach. W latach 1950 - 1953 pracował w Zarządzie Budowlanym Nr 4 jako kierownik wydziału wykonawstwa, następnie jako główny inżynier, wreszcie jako kierownik zarządu. W 1955 r., po zlikwidowaniu zarządów budowlanych, przeniesiony został do zarządu zjednoczenia na stanowisko kierownika działu kalkulacji i rozliczeń, a następnie organizacji robót. Od 1 stycznia 1957 r. objął stanowisko naczelnego inżyniera Poznańskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego Nr 2.
Na stanowisku tym Jan Deskur pracował do 15 marca 1963 r. W dniu tym otrzymał nominację na dyrektora przedsiębiorstwa. Poznańskim Przedsiębiorstwem Budowlanym Nr 2 kierował do 31 grudnia 1967 F. Przedsiębiorstwo to pracowało w tym czasie (za wyjątkiem kilku budowli wznoszonych w Koninie, Kłodawie i Słupcy) wyłącznie w Poznaniu. Z ważniejszych
Laureaci nagród
obiektów zbudowanych przez przedsiębiorstwo wymienić można: osiedla mieszkaniowe Świerczewskiego i Grunwald, domy przy ul. Szamotuiskiej, przy pętli tramwajowej na Jeżycach, Wojewódzki i Miejski Szpital Przeciwgruźliczy, hotel "Merkury" oraz przygotowanie i rozpoczęcie budowy Nowej Dzielnicy Mieszkaniowej "Rataje". Od 1 listopada 1968 r. pracuje w Poznańskim Zjednoczeniu Budownictwa na stanowisku naczelnika Wydziału Techniki. Za zasługi w pracy zawodowej i społecznej Jan Deskur udekorowany został Srebrnym Krzyżem Zasługi (1959) i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1965).
Jest laureatem zespołowej Nagrody Miasta Poznania i Województwa Poznańskiego za lata 1962 i 1969 w dziedzinie budownictwa i architektury.
MGR INŻ. JANUSZ FLIEGER
Urodził się 13 czerwca 1934 r. w Wolsztynie, w rodzinie nauczyciela Leonarda Fliegera i jego żony Praksedy z domu Bobke. Do 1950 r. zamieszkiwał w rodzinnym mieście, gdzie ukończył szkołę podstawową i liceum ogólnokształcące. Od 1950 r. zamieszkuje w Poznaniu. Po ukończeniu Technikum Budowlanego (1952) jako przodownik nauki i pracy społecznej skierowany został na studia na Politechnice Poznańskiej. W 1953 r. ze względu na trudną sytuację materialną zmuszony został do rezygnacji ze studiów. W latach 1953 -1959 pracował w Poznańskim' Biurze Projektów Budownictwa Kolejowego jako asystent, a później projektant. Jednocześnie podjął studia wieczorowe na Wydziale Budownictwa Politechniki Poznańskiej. W 1957 r. ukończył studia I stopnia, a w 1965 r. studia magisterskie. Uprawnienia budowlane uzyskał w 1960 r.
Od 1959 r. pracuje w Zakładzie Projektowania U sług Inwestycyjnych "Inwestprojekt" Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego w Poznaniu jako starszy projektant- konstruktor. Opracował konstrukcję i technologię dla serii budynków mieszkalnych "żerańskich", budowanych w woj. poznańskim i zielonogórskim w latach 1966 -1970; prefabrykowane konstrukcje pawilonów handlowych budowanych w spółdzielczych osiedlach mieszkaniowych; konstrukcję i technologię "wielkiej płyty winogradzkiej" i projekt konstrukcji budynku trzynastokondygnacyjnego dla Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady". Pracuje społecznie jako członek Rady Zakładowej. W latach 1953 - 1963 uprawiał czynnie sport wioślarski występując w barwach Klubu 04, a później Akademickiego Zrzeszenia Sportowego. Jest członkiem Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa.
.TM A ,jm " * tjA
MGR ALFRED HOFMAN
Urodził się 20 grudnia 1923 r. w Kupinie pow. Kolo, w rodzinie chłopskiej, jako syn Marcina Hofmana i jego żony Heleny K domu Pawlak. W roku 1938 ukończył szkołę powszechną w Dąbiu n. Nerem. Następnie uczęszczał do Szkoły Zawodowej w Warszawie.
W latach okupacji (1939-1945), po wysiedleniu rodziców w maju 1940 r. do Generalnej Guberni początkowo ukrywał się na terenie pow. łęczyckiego, a następnie pracował jako robotnik rolny i ślusarz w Firmie Bruno Scholler w Dąbiu n. N erem. Po wyzwoleniu uczęszczał do szkoły średniej w Łodzi, pracując równocześnie w Łódzkich Zakładach Przemysłu Wełnianego. W 1947 r. przeniósł się do Szczecina, gdzie studiował na Akademii Handlowej przekształconej później w Wyższą Szkołę Ekonomiczną. Równocześnie pracował w Przedsiębiorstwie Robót Kolejowych, początkowo jako kierownik biura, a następnie jako naczelnik wydziału planowania. Studia pierwszego stopnia ukończył w roku 1951. W roku 1952 został przeniesiony do pracy w Przedsiębiorstwie Robót Kolejowych Nr 10 w Poznaniu na stanowisko kierownika działu planowania. N a stanowisku tym pracował do 1959 r., tj. do czasu powołania na do spraw ekonomicznych. Do jego szczególnych zainteresowań należały problemy organizacyjne. Z tego też względu studia drugiego stopnia poświęcił uzupełnieniu posiadanej w tym zakresie wiedzy. Ukończył je w latach 1957-1960 na Wyższej Szkole Ekonomicznej w Poznaniu i uzyskał tytuł magistra ekonomii (1961). W 1965 r. został powołany na stanowisko dyrektora Poznańskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego Nr 3. Zasób praktycznej i teoretycznej wiedzy z zakresu organizacji przedsiębiorstw umożliwił mu dokonanie zmian w Poznańskim Przedsiębiorstwie Budowlanym Nr 3, które dzięki wdrażaniu nowej technologii, przechodzenia z tradycyjnych metod budownictwa mieszkaniowego na wysoko uprzemysłowione - szybko dostosowało swoją strukturę organizacyjną do nowych potrzeb. W latach 1969 -1970, poza zastosowaniem przy budowie Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" postępowych rozwiązań technicznych i technologicznych, dla potrzeb zarządzania wdrożono szereg programów wykorzystujących maszyny elektroniczne. Za tę działalność wyróżniony został Nagrodą z Funduszu Postępu Techniezno- Ekonomicznego - za zastosowanie formy bateryjnej o ruchu ciągłym (1969) oraz N agrodą Naczelnej Organizacji Technicznej.
Za zasługi w pracy zawodowej i społecznej udekorowany został Brązowym Krzyżem Zasługi (1955) i Złotym Krzyżem Zasługi (1964). Posiada Odznakę Tysiąclecia, Brązowy Medal "Za zasługi dla obronności kraju", Złotą Odznakę Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego.
Jest członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej od 1950 r.
stanowisko zastępcydyrektora
WŁADYSŁAW IKIERSKI
Urodził się w dniu 9 czerwca 1926 r. w Poznaniu, w rodzinie robotnika Mariana Ikierskiego i jego żony Leokadii z domu Łukaszewicz. W 1939 r. ukończył sześć klas szkoły podstawowej. W latach okupacji 1939 - 1945 pracował najpierw w fabry
Laureaci nagród
ce baterii "Centra" w Poznaniu w charakterze robotnika, a następnie w przedsiębiorstwie elektrotechnicznym. Po wyzwoleniu w 1945 r. w przedsiębiorstwie tym zdobywał zawód elektromontera. W latach 1945 - 1947 uczęszczał do Średniej Szkoły Zawodowej w Poznaniu. W listopadzie 1947 r. zdał egzamin czeladniczy w zawodzie elektromontera. Obowiązkową służbę wojskową odbywał w latach 1948 -1949. Był aktywistą organizacji młodzieżowej. W roku 1950 rozpoczął pracę w Wojskowym Przedsiębiorstwie Budowlanym Nr 28 w charakterze elektromontera. W roku 1953 ukończył państwowy kurs budownictwa majstrów elektryków w Warszawie. Od 1 października 1953 r. został przeniesiony na stanowisko majstra robót elektrycznych. Egzamin mistrzowski zdał w roku 1962.
W latach od 1954 - 1962 pracował na różnych budowach w Wielkopolsce, m. in. powierzono mu nadzór nad wykonywaniem robót instalacyjnych w kino - teatrze. W roku 1962 Przedsiębiorstwo zmieniło nazwę na Poznańskie Przedsiębiorstwo Budowlane Nr 3. Władysław Ikierski pracuje w nim do dnia dzisiejszego na sta, nowisku starszego majstra robót elektrycznych.
W latach 1963 - 1966 prowadził roboty na budowie Osiedla Mieszkaniowego Nad Wierzbakiem. Od roku 1S64 prowadził roboty na terenach Międzynarodowych Targów Poznańskich. W roku 1968 rozpoczął przygotowania placu budowy pod Zespół Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady". Brał czynny udział przy wprowadzaniu nowych rozwiązań technicznych pierwszych wznoszonych budynków.
INŻ. BOGDAN JANKOWIAK
Urodził się 1 wrzesnla 1928 r. w Dolsku pow. Śrem, w rodzinie Józefa Jankowiaka i jego żony Barbary ze Szłapków. Do 1939 r. ukończył cztery klasy szkoły podstawowej. W latach okupacji (1939 - 1945) pracował w charakterze ucznia murarskiego. Wieczorami przygotowywał się do egzaminu do liceum ogólnokształcącego, który zdał w 1945 r. Maturę zdobył w liceum typu matematyczno-fizycznego w Poznaniu w 1948 r. W tym samym roku rozpoczął pracę jako kierownik działu robót wykończeniowych w Poznańskim Przedsiębiorstwie Budowlanym Nr 3, w Zjednoczeniu Nr 1 Budownictwa Miejskiego. Prowadził roboty wykończeniowe (malarskie, szklarskie, zduńskie, stolarskie, posadzkowe i płytkarskie ) m. in.
w Ośrodku Zdrowia przy ul. Mickiewicza i w» "Domu Partii". W 1950 r. rozpoczął studia w Wieczorowej Szkole Inżynierskiej w Poznaniu.
W 1951 r. po zdaniu egzaminu jako eksternista uzyskał dyplom technika budowlanego. W 1954 r. otrzymał dyplom inżyniera budownictwa lądowego w specjalności budownictwa powszechnego. Uprawnienia budowlane otrzymał w 1957 r. W 1950 r. rozpoczął pracę w Zjednoczeniu Nr 1 Budownictwa Miejskiego w charakterze kierownika budowy Osiedla "C" przy ul. Chociszewskiego, składającego z trzynastu budynków o kubaturze 125 000 m 3 . W 1953 r. pracował jako zastępca kierownikaodcinka przy budowie budynków mieszkalnych pi. Wielkopolski - ul. Działowa Rynkowa-Woźna - Wielka.
W 1955 r. rozpoczął pracę w Biurze Projektów Budownictwa Miejskiego "Miastoprojekt" jako projektant w zespole organizacji placów budów. W latach 1956 -1959 pracował w zespole gospodarstw pomocniczych w Zakładzie Robót Budowlanych i Dokumentacji w charakterze zastępcy kierownika zakładu. Od 1960 r. pracuje w Poznańskim Przedsiębiorstwie Budowlanym Nr 3, kolejno jako starszy inżynier kontroli technicznej, kierownik grupy robót budowlanych, kierownik działu przygotowania produkcji, główny inżynier do spraw budownictwa. uprzemysłowionego, a obecnie w charakterze zastępcy naczelnego inżyniera. Został odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi (1968), w 1970 r. otrzymał Nagrodę Zespołową II stopnia Naczelnej Organizacji Technicznej za uruchomienie Wytwórni Elementów Prefabrykowanych przy ul. Trojpole oraz za zastosowanie nowych technologii. Wiele pracował społecznie. Od 1947 r. należał do Związku Walki Młodych, a następnie do Związku Młodzieży Polskiej. Jest członkiem Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa oraz przewodniczącym sekcji w Międzyzakładowym Klubie Techniki i Racjonalizacji przy Poznańskim Przedsiębiorstwie Budowlanym Nr 3.
ZYGMUNT JĄDER
Urodził się 18 kwietnia 1927 r. w Poznaniu, w rodzinie kowala Wacława 1 jego żony Stanisławy z domu Wolnej. Do szkoły podstawowej uczęszczał tach 1933 - 1939. Ukończył sześć klas, dalszą naukę przerwała mu wojna. W latach okupacji (1939r 1945) zamieszkiwał wraz z rodzicami w Poznaniu. W 1940 r. skierowany został do pracy w. cha- ffi rakterze ucznia ciesielskiego do przedsiębiorstwa budowlanego przy ul. Dębieckiej 10. Po oswobodzeniu Poznania pracował w latach 1945 - 1947 w tym samym przedsiębiorstwie już jako przyuczony cieśla. W 1945 r. uczęszczał do II{ szkoły zawodowej przy ul. Działyńskich. Ukończył ją w skróconym cyklu w 1946 r., zdając równocześnie egzamin czeladniczy w zawodzie ciesielskim. W 1946 r. wstąpił do Związku Walki Młodych i przez dwa lata pełnił obowiązki przewodniczącego koła w Fabianowie. W roku 1948 ukończył Szkołę Techników Budowlanych i niezwłocznie rozpoczął pracę w przedsiębiorstwie budowlanym. Po trzech mie- 51H
Jądra w la
.. u
S Kronika Miasta Poznania
Laureaci nagródsiącach pracy został powołany do obowiązkowej służby wojskowej w rzeszowskiej jednostce Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Po powrocie do Poznania (1950) przystąpił do pracy ponownie w przedsiębiorstwie budowlanym na stanowisku majstra budowlanego, a od 1952 r. na stanowisku kierownika budowy. W 1958 r. przedsiębiorstwo przemianowane zostało na Poznańskie Przedsiębiorstwo Budowlane Nr 3. Zygmunt Jąder pracował nadal na stanowisku kierownika budowy. M. in. kierował budową osiedla mieszkaniowego przy ul. Solnej (1960 - 1962), zespołu internatów i szkół przy ul. Bolkowickiej (1962- 1964), osiedla "USO" przy ul. Obornickiej (1965 - 1968). Od 1967 r. pracuje w dziale wykonawstwa Poznańskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego Nr 3 na stanowisku kierownika. W czasie pełnienia służby wojskowej przyjęty został do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W roku 1959 wybrany został sekretarzem Podstawowej Organizacji Partyjnej przy Poznańskim Przedsiębiorstwie Budowlanym Nr 3. Obecnie jest członkiem Egzekutywy tej organizacji. Za zasługi położone w pracy zawodowej i społecznej odznaczony został Srebrnym Krzyżem Zasługi. Posiada Odznakę Honorową Miasta Poznania i Brązowy Medal "Za zasługi dla obronności kraju".'
MGR INZ. JAN KOZIEROWSKI
Urodził się 21 grudnia 1920 r. w Poznaniu, z ojca Zygmunta, prokurenta bankowego, oraz matki, Marii z domu Alkiewicz. W roku 1938 zdał maturę w Gimnazjum im. Marii Magdaleny w Poznaniu i odbył służbę wojskową w Szkole Podchorążych Rezerwy 14. Dywizji Piechoty w Poznaniu. Bezpośrednio po Szkole, w stopniu plut. pchor. jako dowódca plutonu ciężkich karabinów maszynowych w 55. Pułku Piechoty, walczył w kampanii wrześniowej. Uczestniczył w bitwie nad Bzurą. Wzięty do niewoli na przedpolach Warszawy, przebywał do chwili ucieczki w marcu 1940 r. w obozie jenieckim w Altengrabow. W latach okupacji od 1941 r. pracował jako kreślarz w zarządzie wodnym w Poznaniu. W roku 1945 brał udział w ostatnim szturmie na Cytadelę w oddziale sapersko-amunicyjnym. Po wyzwoleniu i rocznym pobycie w Gorzowie, gdzie pracował w zarządzie wodnym, wrócił do Poznania i zapisał się na studia l P * ekonomii politycznej na Uniwersytecie Poznańskim. Dyplom magistra uzyskał w 1949 r. Poświęcił się pracy w budownictwie, pracując . kolejno w jednym z przedsiębiorstw budowlanych, w Centrali Rolniczej Spółdzielni "Samopomoc Chłopska" jako kierownik wydziału budownictwa i inwestycji, w Zjednoczeniu Robót Lądowo- Inżynieryjnych jako kierownik budowy i kierownik grupy robót, w Biurze Projektów Budownictwa Komunalnego jako kierownik' działu organizacyjno-produkcyjnego, a później zastępca dyrektora do spraw technicznych, w Społecznym Przedsiębiorstwie Budowlanym jako kierownik wydziału produkcyjnego materiałów budowlanych. Od 1961 r. jest dyrektorem Zakładu Projektowania
Usług Inwstycyjnych "Inwestprojekt" Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego w Poznaniu. Uzupełniając wykształcenie techniczne, ukończył izaocznie liceum budowlane i uzyskał dyplom technika budowlanego (1952), a w roku 1955, po kursie zorganizowanym przez Politechnikę Warszawską, zdał egzamin, uzyskując dyplom inżyniera budownictwa mieszkaniowego. W latach 1963 -1964 Jan Kozierowski opracował projekty architektury i konstrukcji serii budynków mieszkalnych o dobrej funkcji i bardzo niskim koszcie inwestycyjnym, w oparciu o które zbudowano zespoły mieszkaniowe w Krotoszynie, Wągrowcu, Szamotułach i Środzie, a w roku 1964 projekt konstrukcyjny pierwszego w Poznaniu wielkoblokowego jedenastokondygnacyjnego budynku mieszkalnego na osiedlu Bonin. W ciągu ostatnich dziesięciu lat pracy "Inwestprojekt" przestawił się z problematyki technologiczno-przemysłowej (głównie meblarstwo i mleczarstwo) wyłącznie na budownictwo mieszkaniowe, zaspokajając w 70% zapotrzebowanie na dokumentację dla spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego w województwie poznańskim i w niewiele mniejszym zakresie w województwie zielonogórskim. Jan Kozierowski jest członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej od 1948 r. Działa w Polskim Związku Inżynierów i Techników Budownictwa.
Za zasługi w pracy zawodowej odznaczony został: Złotym Krzyżem Zasługi (1964), Złotą Odznaką Centralnego Zarządu Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego, odznaką "Za zasługi dla rozwoju województwa poznańskiego".
INŻ. ARCH. PIOTR KRYSZTOP
Urodził się 28 czerwca 1931 r. w Poznaniu, w rodzinie księgarza Aleksandra Krysztopa i jego żony Haliny z domu Czachowskiej. Lata okupacji 1939 - 1945 spędził na wygnaniu w Łucku i Radomiu. Ucząc się dorywczo ukończył siedem klas szkoły podstawowej. Po wyzwoleniu w 1945 r. wrócił do Poznania i rozpoczął naukę w Gimnazjum i Liceum im. Jana Kantego (obecnie im. Marcina Kasprzaka). Po uzyskaniu świadectwa dojrzałości (1950) wstąpił na studia na Wydziale Architektury w Szkole (Inżynierskiej w Poznaniu. W 1954 r. otrzymał dyplom inżyniera-architekta pierwszego stopnia. W tym samym roku rozpoczął studia magisterskie na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej, które ukończył w 1956 r. Uprawnienia budowlane otrzymał w roku 1970. W marcu 1956 r. rozpoczął pracę w Miejskim Biurze Urbanistycznym w Lodzi jako starszy projektant. Na podobnym stanowisku pracował kolejno: w Pracowni Urbanistycznej Prezydium Rady Narodowej m. Poznania (1957 -1959), Pracowni Projektowej Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (1959 -1961). Od 1961 r. pracuje w Zakładzie Projektowania Usług Inwestycyjnych "Inwestprojekt" Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego. Pracował nad planem ogólnym Nowej Dzielnicy Mieszkaniowej "Rataje", osiedli mieszkaniowych: Dolna Wilda i Przybyli»
Laureaci nagród
szewskiego w Poznaniu oraz Osiedli: Morelowa, Żeromskiego i Konopnickiej w Zielonej Górze. W 1966 r. rozpoczął prace projektowe nad pierwszym etapem (osiedla D i E) Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady". Zajmował się w głównej mierze urbanistyką osiedli. W 1971 r. powierzono mu funkcje kierownika zespołu architektonicznego, opracowującego projekt drugiego etapu zabudowy (osiedli A, B, C). Przez szereg lat pełnił funkcje przewodniczącego koła Stowarzyszenia Architektów Polskich.
INŻ. JAN LUBIK
Urodził się 13 maja 1927 r. w Starym Tomyślu pow. Nowy Tomyśl, w rodzinie robotnika Michała \ Lubika i jego żony Antoniny z domu Hancyk.
Szkołę podstawową ukończył w Poznaniu w 1945 r.
W latach okupacji (1939 -1945) przebywał w Poznaniu, gdzie pracował od 1941 r. w placówkach pocztowych jako robotnik przy budowie różnych urządzeń socjalnych. Po wyzwoleniu w 1945 r. uczył się w Gimnazjum Ogólnokształcącym im. Karola Marcinkowskiego oraz w Liceum Budownictwa. S tudia wieczorowe I stopnia ukończył w latach 1952 -1956 na Wydziale Budownictwa Ogólnego Politechniki Poznańskiej.
Od sierpnia 1949 r. rozpoczął pracę w przedsiębiorstwie budowlanym na stanowisku kieI _ I _ I P rownika budowy obiektów. W latach 1950 -1952 kierował m. in. robotami budowlano-montażowymi przy odbudowie zniszczonych obiektów przemysłowych Gorzowa Wlkp., Skwierzyny i Międzyrzecza. Od października 1953 r. kierował pracami rozbiórkowymi fortyfikacji na wzgórzach Cytadeli poznańskiej. W latach 1954 -1958 był kierownikiem Zakładu Prefabrykacji i Produkcji Pomocniczej, a w latach 1958 - 1967 pracował w Poznańskim Przedsiębiorstwie Budowlanym Nr 4 na stanowisku kierownika budowy osiedli mieszkaniowych w Rzepinie i Zielonej Górze. W Poznaniu kierował budową spółdzielczego osiedla mieszkaniowego Grunwald, Raszyn I i II. W czerwcu 1967 r. przeszedł do pracy w Zakładzie U sług Inwestycyjnych Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego, gdzie na stanowisku głównego inspektora nadzoru i kierownika wydziału nadzoruje i koordynuje roboty budowlano-montażowe Wytwórni Prefabrykatów Wielkopłytowych Poznańskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego Nr 3 przy ul. Trojpole oraz pracami związanymi z budową obiektów wielkopłytowych w Zespole Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" . Za osiągnięcia w pracy społecznej i zawodowej został przez ministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych wyróżniony odznaką Przodownika Pracy Socjalistycznej (1965), odznaką Brygady Pracy Socjalistycznej (1969) i listem pochwalnym Prezydium Zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników
Handlu i Spółdzielczości, a także srebrną odznaką Brygady Pracy Socjalistycznej (1970).Od 1968 r. jest aktywnym członkiem zarządu koła zakładowego Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa, w którym pełni funkcję sekretarza, oraz członkiem Komisji i Klubu Techniki i Racjonalizacji.
FRANCISZEK MAŃKOWSKI
Urodził się 5 marca 1905 r. w Kunowie pow.
Gostyń, w rodzinie robotnika Stanisława Mańkowskiego i jego żony Jadwigi z domu Koprowiak. Ukończył siedem klas szkoły powszechnej i trzyletnią szkołę zawodową budowlaną (1923-1925). Czynną służbę wojskową odbywał w latach 1926 - 1928 w 7. Pułku Saperów w Poznaniu. Do 1934 r. pracował w różnych przedsiębiorstwach budowlanych jako murarz i cieśla. W 1934 r. zda3 egzamin na mistrza murarskiego. Następne lata, (' aż do 1939 r., pracował w charakterze mistrza budowlanego w warszawskiej firmie "Wspólnota" przy budowie magistrali Herby Nowe - Gdynia. W latach okupacji hitlerowskiej (1939 -1945) mieszkał w powiecie gostyńskim na wsi, w bardzo złych warunkach mieszkaniowych, wyrzucony z żoną i czworgiem małych dzieci do gorszego mieszkania. Zatrudniony był początkowo jako . drwal w lesie, następne lata aż do oswobodzenia pracował jako murarz w przedsiębiorstwie budowlanym w Śremie. Po wyzwoleniu w 1945 r. rozpoczął w sierpniu pracę w Państwowym Przedsiębiorstwie Budowlanym (Oddział 9) w Poznaniu, w charakterze mistrza budowlanego, a od 1947 r. na stanowisku kierownika najpierw odbudowy "Domu Żołnierza" i Dyrekcji Okręgowych Kolei Państwowych w Poznaniu, a następnie budowy siedziby Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Od 1 maja 1950 r. powołany został na stanowisko zastępcy do spraw technicznych, a od listopada na stanowisko kierownika tegoż oddziału. Ukończył wyższy kurs administracji przemysłowej (1950). Od 1 kwietnia 1952 r. powołany został przez Centralny Zarząd Budownictwa Miejskiego - Zachód na stanowisko dyrektora Zjednoczenia Nr 2 Budownictwa Miejskiego w Poznaniu, następnie od lipca 1954 r. na stanowisko dyrektora Zjednoczenia Budownictwa Miejskiego w Nowych Tychach. W latach 1955 - 1957 organizował nowo powstające Przedsiębiorstwo Robót Elewacyjnych i był jego dyrektorem. Korzystając z udogodnień ze strony władz państwowych i zachęty do tworzenia zakładów rzemieślniczych na Ziemiach Zachodnich, zwolnił się z pracy i uruchomił przedsiębiorstwo robót elewacyjnych w Stroniu Śląskim (pow. Bystrzyca Kłodzka), który prowadził do połowy 1960 r.
Powrócił do Poznania 1 stycznia 1961 r. i rozpoczął pracę w Poznańskim Przedsiębiorstwie Budowlanym Nr 3 na stanowisku mistrza budowy. Od lutego 1967 r. jest mistrzem budowlanym na budowie Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady", pracował przy budowie Wytwórni Prefabrykatów Wielkopłytowych przy ul. Trójpole . W dniu 1 maja 1970 r. przeszedł na zasłużoną emeryturę. Posiada Złoty Krzyż Zasługi (1954) i Odznkę X -lecia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Laureaci nagród
MGR INŻ. CZESŁAW NAWROCKI
III}, llj
Urodził się dnia 19 lipca 1931 r. w Parzynowie pow. Ostrzeszów w rodzinie rolnika Władysława Nawrockiego i jego żony Agnieszki z domu Noculek. W rodzinnej wsi ukończył trzy klasy szkoły podstawowej, po czym zdał egzamin do gimnazjum ogólnokształcącego w Kępnie , które ukończył w roku 1951. W tym samym roku przyjęty został na studia na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Poznańskiej. W roku 1956 uzyskał stopień magistra inżyniera budownictwa lądowego. Z dniem 1 sierpnia 1956 r. podjął pracę w Biurze Projektów Budownictwa Kolejowego w Poznaniu, początkowo na stanowisku asystenta, później projektanta. Od 19 grudnia 1958 r. pracuje w Zakładzie Proj ektowania Usług Inwestycyjnych "Inwestprojekt" Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego w Poznaniu na stanowisku starszego projektanta konstrukcji, a od funkcje kierownika pracowni budowlanej wielobran -
1 października 1963 r. pełni żowej. Od początku 1966 r. współpracuje nad przygotowaniem dokumentacji dla Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady", a od 8 listopada 1966 r. prowadził jako generalny projektant bezpośrednie projektowanie pierwszego etapu budowy (Osiedla D i E). Jako generalny projektant i kierownik pracowni, kieruje technicznymi i organizacyjnymi pracami projektowymi we własnej pracowni oraz koordynuje z inwestorami i jednostkami protektującymi urządzenia i uzbrojenia komunalne dla Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady". Z dniem 9 lipca 1970 r. powierzono mu funkcje generalnego projektanta drugiego etapu budowy "Winograd" (Osiedla A, B, C). Jest członkiem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej od 1969 r. Aktywnie działa w szeregach Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa. Do 1963 r. przewodniczył Komisji Informacji Technicznej przy poznańskim oddziale Związku, a od roku 1960 jest przewodniczącym koła zakładowego.
Za zasługi w pracy zawodowej odznaczony został Srebrnym Krzyżem Zasługi (1969). Posiada srebrną Odznakę Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego.
MGR INŻ. ARCH. EDMUND PAWŁOWICZ
Urodził się w Poznaniu dnia 13 października 1925 r. w rodzinie rzemieślnika Władysława Pawłowicza i jego żony Julii z domu Hoffman. Do wybuchu II wojny światowej ukończył siedem klas szkoły podstawowej w Poznaniu i rozpoczął naukę w gimnazjum. W latach okupacji (1939 - 1945) wywieziony z rodziną do tzw. Generalnej Guberni, pracował jako robotnik w kamieniołomach i przy robotach drogowych. Wolny czas wykorzystywał na samokształcenie i naukę na tajnych kompletach. Po wyzwoleniu w 1945 r. Edmund Pawłowicz wrócił do Poznania i uczył się w Liceum Budownictwa. Po zdaniu egzaminu dojrzałości (1947) rozpoczął studia na Wydziale Architektury Szkoły Inżynierskiej w Poznaniu. Od 1949 r. pełnił funkcje asystenta przy Katedrze Architektury Polskiej. Studia inżynierskie ukończyłw 1950 r. Mimo odpowiedzialnej pracy zawodowej, w 1962 r. rozpoczął studia II stopnia na Wydziale Architektury Politechniki we Wrocławiu. Tytuł magistra inżyniera architekta uzyskał w 1964 r. Od maja 1951 r. do stycznia 1953 r. był zatrudniony w Pracowni Konserwacji Zabytków w Poznaniu, gdzie jako projektant współpracował m. in. przy rekonstrukcji Ratusza poznańskiego, gmachu Średniej Szkoły Baletowej w Poznaniu oraz trzech kamieniczek renesansowych we Wschowie. W lutym 1953 r. rozpoczął pracę w Dyrekcji Budowy Osiedli Robotniczych w Poznaniu na stanowisku inspektora nadzoru, a następnie kierownika działu. Od stycznia 1955 r. objął stanowisko naczelnego inżyniera. N a okres jego działalności w Dyrekcji Budowy Osiedli Robotniczych przypadła odbudowa Starego Miasta i śródmieścia Poznania i zaczęła się budowa osiedli mieszkaniowych Dębieć, Chociszewskiego, J eżyce oraz osiedli w Koninie, Ostrowie, Kaliszu, Zielonej Górze i w województwie zielonogórskim' W wyniku reorganizacji przeszedł na stanowisko naczelnego inżyniera w Dyrekcji Budowy Osiedli Robotniczych Poznań - Miasto (1959). W tym okresie jego dziatalności budowano osiedla Grunwald i Świerczewskiego, rozpoczęto budowę Nowej Dzielnicy Mleszkaniowej "Rataje" i kilku zespołów mieszkalnych spółdzielczych zbudowano kilkadziesiąt szkół podstawowych i ogólnokształcących oraz szereg obiektów służby zdrowia i kultury. W styczniu 1967 r. mgr inż. arch. Edmund Pawłowicz przeszedł do pracy w Zakładzie U sług Inwestycyjnych Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego w Poznaniu, gdzie na stanowisku zastępcy dyrektora do spraw budowy Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady", wykorzystując swoje duże doświadczenie w dziedzinie budownictwa mieszkaniowego, zorganizował zespół i kieruj e pracami przygotowawczymi i nadzorem nad realizacją osiedli "Winogrady". W 1968 r. inż. Pawłowicz zorganizował koło Polskiego Związku Inżynierów i Techników Budownictwa przy Zakładzie Usług Inwestycyjnych i pełni funkcję przewodniczącego. Za osiągnięcia w pracy zawodowej udekorowany został Srebrnym Krzyżem Zasługi (1957) i Złotym Krzyżem Zasługi (1959). Posiada Odznakę Honorową Miasta Poznania (1959) i srebrną Odznaką Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego.
INZ. WOJCIECH SIWA
Urodził się dnia 21 marca 1938 r. w Poznaniu, w rodzinie urzędnika Adama Siwy i jego żony Felicji z domu Łajp. Do szkoły podstawowej zaczął uczęszczać w 1946, a ukończył ją w 1952 r. W tym samym roku rozpoczął naukę na Wydziale Prefabrykacji w Technikum Budowlanym, które ukończył w roku 1957. Praktykę dyplomową odbył w Zakładach Betoniarskich w Czyżynach k. Krakowa. W okresie nauki był członkiem Związku Harcerstwa Polskiego i Związku Młodzieży Polskiej.
Laureaci nagród
Po ukończeniu technikum w 1957 r., pracował w Betoniarni Poznańskiego Przedsiębiorstwa Budownictwa Przemysłowego przy ul. Gdyńskiej. Od 1 grudnia 1958 r. pracuje w Poznańskim Przedsiębiorstwie Budowlanym Nr 3 kolejno jako: laborant, kierownik laboratorium, kierownik zakładu produkcji pomocniczej, kierownik budowy szpitala przy ul. Lutyckiej, kierownik budowy osiedla Bonin, a ostatnio jako kierownik zespołu budowlanego Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" . W 1950 r. rozpoczął studia wieczorowe na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Poznańskiej. Ukończył je w roku 1964 napisaniem . pracy dyplomowej z konstrukcji żelbetowych.
Jest długoletnim członkiem Rady Robotniczej Poznańskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego Nr 3.
Rady Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i członkiem Komisji Inwestycyjnej.
MGR INZ. EWA STANKOWSKA
Urodziła się 20 grudnia 1931 r. we Wronkach pow. Szamotuły, w rodzinie kelnera Franciszka Temidojewicza i jego żony Józef y z domu Pietrusiak. W rodzinnym mieście mieszkała do 1940 r., tj. do czasu wysiedlenia przez okupanta do Nowego Sącza w tzw. Generalnej Guberni. Tam na kompletach tajnego nauczania ukończyła szkołę podstawową, a w 1945 r. rozpoczęła naukę w gimnazjum ogólnokształcącym, którą ukończyła w Poznaniu w Liceum im. Dąbrówki uzyskując świadectwo dojrzałości (1950). W 1951 r. rozpoczęła studia na Wydziale Inżynierii Lądowo-Wodnej Politechniki Poznańskiej. Była słuchaczką pierwszego zorganizowanego na Wydziale Budownictwa Politechniki Poznańskiej studium magisterskiego i jedną z pierwszych dyplomantek tego studium. Dyplom uzyskała w 1956 r. ze specjalności w zakresie konstrukcji żelbetowych. W tym samym roku ukończyła także średnią szkołę muzyczną. Zgodnie z obowiązującym w owym czasie nakazem pracy, została zatrudniona w Zjednoczeniu Budownictwa Rolniczego w Poznaniu. Na własną prośbę została skierowana do pracy na budowie. Ta jej decyzja wywołała powszechne zdziwienie; gdyż w roku 1956, kobieta zatrudniona w charakterze kierownika budowy była rzadkością. Wprowadzono ją pieczołowicie w zakres nowej pracy. Po trzech miesiącach pełniła już funkcję zastępcy kierownika grupy robót, a po półrocznym stażu została samodzielnym kierownikiem budowy w nowo powstałym Przedsiębiorstwie Budownictwa Terenowego w Poznaniu. W tym przedsiębiorstwie pracowała osiem lat, z których dwa jako kierownik budowy, a pięć lat jako kierownik grupy robót. Pod kierownictwem mgr inż. Ewy Stankowskiej powstały budynki mieszkalne m. in. przy ul. Mottego, Rutkowskiego, Jarochowskiego, internat przy ul. Świerkowej. Od 1964 r. pełni funkcje głównego technologa w Poznańskim Przedsiębiorstwie Budowlanym Nr 3. Podjęcie przez nią pracy w popularnej "trójce" zbiegło się ze
zmianą technologii robót. Uczestniczyła we wprowadzeniu "wielkiego bloku" w budownictwie mieszkaniowym, a potem i towarzyszącym, oraz w narodzinach "wielkiej płyty winogradzkiej", W swoich decyzjach stosowania rozwiązań technicznych starała się zawsze sięgać po ostatnie nowości w przekonaniu, iż nie należy wieloletnich planów realizacyjnych opierać na elementach starych już w chwili ich powstawania. Mgr inż. Ewa Stankowska została wyróżniona Nagrodą z Funduszu Postępu Techniczno-Ekonomicznego za zastoswanie formy bateryjnej o zasypie ciągłym (1969) oraz Nagrodą Naczelnej Organizacji Technicznej za nowatorskie rozwiązanie urządzeń i technologii.
MGR INŻ. ARCH. MARIAN WEIGTgo,
Urodził się dnia 20 maja 1935 r. w Gdyni, w rodzinie Hieronima Weigta i jego żony Wandy z domu Cichońskiej. W 1939 r. po wybuchu wojny rodzice schronili się w rodzinnych stronach w Lesznie, tam po wyzwoleniu Marian Weigt ukończył szkołę podstawową i Gimnazjum Ogólnokształcące im. Jana Amosa Komeńskiego. W 1953 r. zdał egzamin wstępny na Wydział Architektury Politechniki w Gdańsku, który ukończył w 1959 r. W czasie studiów miał możliwość wyjazdów szkoleniowych do szeregu instytutów w Niemieckiej Republice Federalnej i Niemieckiej Republice Demokratycznej.
Po ukończeniu studiów zamieszkał w Poznaniu i podjął w roku 1959 pracę w Zakładzie Projektowania i Usług Inwestycyjnych "Inwestprojekt" Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego (dawniej Społeczne Przedsiębiorstwo Projektowe) w którym w 1967 r. powołany został na stanowisko głównego projektanta architektury i urbanistyki Zespołu Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady" (Osiedla D i E). Wespół z kolegami opracował projekty urbanistyczne pierwszego etapu budowy oraz budynki mieszkalne w unikalnej technologii dla pierwszego i drugiego etapu budowy. Przed przystąpieniem do tej pracy został przez Centralny Związek Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego w Warszawie delegowany na przeszkolenie do Szwecji i Finlandii. Pobyt w tych krajach w istotny sposób pomógł w zaprojektowaniu osiedli w ich obecnej postaci.
SŁ
Jf
Laureaci nagród
Niezależnie od tych osiągnlęc zawodowych jest do 1964 r. autorem tzw. zestawów projektów powtarzalnych budynków mieszkalnych typu WO dla województwa i miasta Poznania oraz dla województwa i miasta Zielona Góra. Budynki z tej serii oraz z serii "Bonin" są aktualnie budowane ponadto w województwach opolskim, olsztyńskim, białostockim i wrocławskim. Mgr inż. arch. Marian Weigt został odznaczony Srebrną Odznaką Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego. Jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Architektów Polskich i przewodniczącym koła zakładowego. Od 1%7 r. jest członkiem Miejskiej Komisji U rbanistyczno- Architektonicznej. Zebrał: Tadeusz Orlik
JUBILEUSZ NAJSTARSZEJ SZKOŁY TECHNICZNEJ W POZNANIU
Technikum Budowlane Nr 1 - najstarsza uczelnia techniczna Poznania i Wielkopolski - obchodziła jubileusz półwiecza istnienia. W dziejach ostatnich pięćdziesięciu lat naszego państwa, szkoła ta przeżywała poważne zmiany organizacyjne, programowe i wychowawcze. W ostatnim dwudziestopięcioleciu (1945 - 1970) były one odpowiednikiem przemian ustrojowych dokonanych w Polsce pod przewodem Polskiej Partii Robotniczej i Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Państwowa Szkoła Budownictwa już polska - powstała 11 lutego 1919 r. Z ramienia Naczelnej Rady Ludowej współzarząd Szkoły (obok niemieckiego zastępcy dyrektora) objął inż. Mieczysław Wieliński. Pierwszym dyrektorem Szkoły mianowany został Jan Rakowicz.
Do roku 1939, jak podają kroniki, które dzięki odwadze pracowników Szkoły zachowały się przez lata okupacji (1939- 1945) do naszych czasów, ukończyło ją 1400 absolwentów. W latach okupacji budynek szkolny został zajęty przez armię niemiecką na magazyny. Po wyzwoleniu w 1945 r. Szkoła zatętniła życiem, a uczniowie którym wybuch wojny w 1939 r. uniemożliwił złożenie matury, składali egzaminy dojrzałości w lipcu 1945 r. Dyrektorami Szkoły, (która często zmieniała nazwy, aż wreszcie otrzymała miano: Technikum Budowlane Nr 1), byli kolejno: Jan Rakowicz, Władysław Twardowski, Lucjan Ballenstedt, Lucjan Wejchert, Stanisław Chmielewicz, Juliusz Gudzio. Aktualnie dyrektorem jest Bogdan Karnabal. Z zasłużonego grona profesorskiego wymienić należy długoletnich wykładowców: Romana Kozaka, Edmunda Nowickiego, Antoniego Szumana, Stefana Szumana, Franciszka Thomasa.
W 1954 r. Technikum Budowlane Nr 1 otrzymało sztandar jako najlepsza uczelnia tego typu w Polsce. W jubileuszowym roku szkolnym 1970/1971 Technikum kształciło w dziedzinach: budownictwa ogólnego, prefabrykacji i (wyłącznie dziewczęta) dokumentacji budowlanej - ogółem 875 uczniów, w tym 260 dziewcząt. Naukę pobierają także uczniowie zagraniczni. W roku szkolnym 1967/1968 utworzono jedną klasę budowlaną, w której uczyło się trzynastu Algierczyków. Wysoki poziom nauczania sprawia, że absolwenci T echnikum są dosłownie rozchwytywani przez przedsiębiorstwa budowlane. W dwudziestopięcioleciu 1945 -1970 Technikum ukończyło 6240 ucznlOW.
S tary gmach przy ul. Rybaki przeszedł w ostatnich latach gruntowną renowację. Wykonano remont kapitalny, a dawne klasy przebudowano i urządzono w nich pracownie, m. in. budownictwa ogólnego, matematyki, fizyki. Pracownię budownictwa ogólnego wyposażono w pomoce naukowe, w większości ofiarowane z okazji jubileuszu przez wychowanków. Technikum dysponuje pracowniami warsztatowymi, które zlokalizowano
Jubileuszeprzy ul. Dziekańskiej oraz bursami przy ul. Kościuszki, Młyńskiej i Czeremchowej. W bursach stworzono młodzieży dobre warunki nauki i wypoczynku. Wychowawcami w tych bursach są przeważnie nauczyciele. T echnikum posiada ponadto gabinety lekarskie, salę gimnastyczną i boisko. Od szeregu lat rozwija się dynamicznie praca uczniów Technikum w Ochotniczych Hufcach Pracy. Junacy zbudowali w latach 1969 - 1970 w Poznaniu: Międzyszkolny Ośrodek Sportów Wodnych przy ul. Czarna Woda (pomiędzy
Technikum Budowlane Nr l, widok z ul. Łąkowe]
Mostami św. Rocha a Marchlewskiego), budynek administracyjny dla Klubu Sportowego "Warta", obiekt administracyjny dla Ochotniczej Straży Pożarnej przy ul. Norwida. Komenda Główna Ochotniczych Hufców Pracy, Zarządy Główne Związku Młodzieży Socjalistycznej i Związku Młodzieży Wiejskiej, za szczególne osiągnięcia przyznały 6 stycznia 1971 r. dyrekcji Technikum dyplom uznania. Ta sama Komenda przyznała dyplom za szczególne osiągnięcia w pracy wychowawczej wśród młodzieży dyrektorowi Technikum, Bogdanowi
Technikum Budowlane Nr l przy ul. Bybaki 17
I iAst gig l15g
Karnabalowi, oraz Henrykowi Rozwadowskiemu i Atanazemu Pawłowskiemu. Szkoła otrzymała na własność proporzec Ochotniczych Hufców Pracy. Młodzież Technikum pracuje w czynie społecznym, m. in. przy budowie Parku-Pomnika Braterstwa Broni i Przyjaźni Polsko- Radzieckiej na Cytadeli oraz przy porządkowaniu dzielnicy Stare Miasto. Budowała piaskownice i place zabaw dla dzieci. Technikum opiekuje się od ponad piętnastu lat przedszkolem przy ul. Noskowskiego. Młodzież wykonuje w obiekcie drobne naprawy,a podczas zajęć praktycznych wykonuje dla dzieci zabawki. Dnia 26 listopada 1969 r. odbył się jubileuszowy Zjazd Absolwentów okresu międzywojennego powiązany z obchodami pięćdziesięciolecia najstarszej uczelni technicznej Poznania i Wielkopolski. Odbyła się uroczysta akademia, w której obok absolwentów, pracujących na odpowiedzialnych stanowiskach w kraju i zagranicą, uczestniczyli: przedstawiciel Kuratorium Okręgu Szkolnego Poznańskiego - wicekurator mgr Stefan Basiński, prezes Zarządu Głównego Pol
Jubileuszet Ni «
li( g
«JaJS
OWCJ SZKOŁY BU
1 ·
RACYJNCJ M AUDOWNIC1 PIANEGO .. 5 BUDOWlA MYC M
PAŃSTWOWI« INIM RMMiOSI
ISTNIENIA
Tablica pamiątkowa wmurowana w ścianie auli Technikum
Uroczystość jubileuszowa w dniu 26 listopada 1969 r. Do licznie zebranych przed tablicą pamiątkową w auli przemawia inż. Feliks Piątkowski. Stoją od lewej: dyrektor Bogdan Karnabal, dyrektor Technikum Budowlano-Drogowo Zaocznego Edmund Kaszyński oraz naj starszy wykładowca - inż. Edmund Jasielski. Przy samej tablicy wicekurator - Stefan Basińskiskiego Związku Techników Melioracji - dr inż. Ryszard Obrączka, grono pedagogiczne oraz młodzież tej uczelni. Licznie zebranych gości powitał dyrektor Bogdan Karnabal. Referat obrazujący dorobek Szkoły wygłosił mgr Zenon Wiatr, który dla uczczenia jubileuszu Technikum napisał obszerny szkic monograficzny. Głównym akcentem uroczystości było odsłonięcie przez Stefana Basińskiego pamiątkowej tablicy - symbolu wdzięczności absolwentów. Wyryto na niej napis: Pamięci zasłużonych nauczYcieli i wychowanków Państwowej Szkoły Budownictwa, Państwowej Szkoły Mierniczo- Melioracyjnej, Technikum Budowlanego, Szkoły Rzemiosł Budowlanych ro 50 rocznicę istnienia uczelni - absolwenci.
Tablicę projektował absolwent lnz.
Henryk Paterczyk, a wykonały ją w brązie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego w Ostrowie Wlkp. Z okazji Zjazdu Absolwentów na ręce dyrektora nadeszły telegramy gratulacyjne od wiceministra Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych inż. Andrzeja Szozdy, absolwenta Technikum.
W części artystycznej wystąpił szkolny zespół muzyczny, który pod kierownictwem Danuty Paplaczyk wykonał kilka pieśni kompozytorów polskich. Po południu odbyło się spotkanie absolwentów z dyrekcją Technikum oraz zwiedzanie ekspozycji zawierającej prace uczniów i zwiedzanie szkoły. W kronice Szkoły, prowadzonej bardzo starannie, pod datą 26 listopada 1969 r. odnotowano: "Szkoła nasza uroczyście obchodziła 50-lecie swojego istnienia. Przez 50 lat Technikum Budowlane Nr 1 w Poznaniu kształciło polskich techników i inżynierów budownictwa. Wyrosła cała ekipa naukowców, konstruktorów i architektów. Przybyli oni teraz do starej Szkoły, by ją powitać i uczcić jej Jubileusz. Spotkali się dawni uczniowie i nauczyciele. Było dużo wzruszeń, opowiadań i wspomnień... Potem wspólna akademia, przemawiali dawni uczniowie - teraz inżynierowie, a także powstańcy wielkopolscy, którzy o tę szkołę bili się z Niemcami, a potem uczyli się w niej zawiłych prawideł konstrukcji, instalacji i architektury.
Zdzisław Nowicki
PŁK STANISŁAW GĘBCZYŃSKI
Dnia 15 października 1970 r. zmarł nagle w Poznaniu oficer Ludowego Wojska Polskiego, pik Stanisław Gębczyński. Śmierć tego szanowanego i cieszącego się ogólną sympatią, pracowitego, skromnego i nie wymagającego wiele dla siebie człowieka, o którym koledzy mówili, iż "miał zimną głowę, a gorące serce", wywołała powszechny żal. Odszedł w pełni sił twórczych. Stanisław Gębczyński urodził się 8
marca 1922 roku w Sosnowcu, w rodzinie górnika Piotra Gębczyńskiego i jego żony Marii z domu Kuszewskiej. Tam uczył się, a w latach okupacji hitlerowskiej (1939 - 1945) pracował jako górnik w kopalni węgla w Niwce. Stąd też życie poznawał przez pryzmat "biedaszybów" .
W 1945 r. wstąpił w szeregi Ludowego Wojska Polskiego i prawie jednocześnie do Polskiej Partii Robotniczej. Po ukończeniu Oficerskiej Szkoły Politycznej pracował na różnych stanowiskach w aparacie polityczno-wychowawczym naszego wojska. Od roku 1951 służył w lotnictwie. W latach od 1957 - 1964 był sekretarzem Komitetu Partyjnego Lotnictwa Operacyjnego i Wojsk Lotniczych. W roku 1965 ukończył Wyższy Kurs Doskonalenia Oficerów przy Akademii Sztabu Generalnego. Od roku 1966 pełnił funkcję zastępcy komendanta do spraw politycznych Centrum Szkolenia Służb Kwatermistrzowskich im. Mariana Buczka w Poznaniu. Na tym stanowisku pracował do ostatnich dni życia. Pasją płk. Stanisława Gębczyńskiego była praca społeczna. Przez dwanaście lat pełnił obowiązki wiceprezesa Zarządu Okręgu Związku Bojowników o Wolność i Demokrację w Poznaniu, przyczyniając się aktywnie do rozwoju i osiągnięć tej organizacji. Związek powierzał Mu najbardziej odpowiedzialne zadania, z których wywiązywał się z całą sumiennością. Ofiarnym wykonywaniem zadań partyjnych budził powszechne zaufanie. Szczególnym szacunkiem darzył b. żołnierzy Powstania Wielkopolskiego 1918/1919 i ich walkę zbrojną o wyzwolenie narodowe i społeczne. Przejmował się zawsze losem najbardziej potrzebujących, a Jego postępowanie nacechowane było bezinteresownością. Wzór prawego człowieka i oficera, wychowawcy młodzieży, której bardzo pomagał. Zdobyte doświadczenie życiowe ofiarnie przekazywał młodemu pokoleniu, podczas wielu spotkań urządzanych w szkołach, zakładach pracy i w organizacjach społecznych. Uczył żołnierzy umiłowania ludowej ojczyzny, poświęcania jej wszystkiego. W pamięci przyjaciół i kolegów, z którymi wspólnie przeszedł trudny okres tworzenia władzy ludowej i wprowadzania w czyn Manifestu Lipcowego, pozostał jako przykład żarliwego patrioty i komunisty. Umiał łączyć działalność polityczną z troską o podwładnych. Zmarły był aktywnym członkiem Komitetu Dzielnicowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Grunwald. Mimo ogromu zajęć nie szczędził czasu, aby służyć towarzyszom pomocą. Współdziałał również z Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej - Grunwald, z wieloma zakładami pracy i instytucjami, m. in. Międzynarodowymi Targami Poznańskimi oraz Wyższą Szkołą Ekonomiczną. Wolne chwile spędzał także w Zarządzie Miejskim Towarzystwa Przyjaźni Polsko- Radzieckiej, propagując w wojsku czyny społeczne przy budowie Parku-Pomnika Braterstwa Broni i Przyjaźni Polsko- Radzieckiej na Cytadeli. Cieszyły go postępujące z każdym rokiem prace i masowy udział żołnierzy w budowie Parku. Dzięki Jego staraniom udostępniony został mieszkańcom Poznania i województwa Fort VII, miejsce martyrologii Polaków w latach okupacji hitlerowskiej. Jemu zawdzięcza Centrum Szko
7 Kronika Miasta Poznanialenia Służb Kwatermistrzowskich salę historii i pomnik Patrona - Mariana Buczka, który ustawiono na placu apelowym koszar. Za liczne zasługi Rada Państwa Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej przyznała Stanisławowi Gębczyńskiemu odznaczenia: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski (1967), dwukrotnie Srebrny Krzyż Zasługi. Posiadał Medal "Za Odrę, Nysę i Bałtyk", Medal Zwycięstwa i Wolności, Medal za U dział w Walkach o Berlin, Brązowy, Srebrny i Złoty Medal "Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny" , Medal X -lecia Polski Ludowej, Brązowy i Srebrny Medal "Za zasługi dla obronności kraju", Odznakę Honorową "Za zasługi w rozwoju woj.
poznańskiego", Honorową Odznakę Miasta Poznania oraz Medal Budowniczego Parku- Pomnika Braterstwa Broni i Przyjaźni Polsko- Radzieckiej na Cytadeli. Przedwczesna śmierć przerwała Jego życie, zamierzenia i plany. 19 października 1970 r. Poznań pożegnał znanego 1 cenionego działacza robotniczego, związanego z naszym miastem od piętnastu lat. Ostatni hołd złożono Zmarłemu w Centrum Szkolenia Służb Kwatermistrzowskich, gdzie wystawiono na widok publiczny trumnę ze zwłokami Pułkownika. Wartę honorową przy trumnie zaciągnęli: generalicja, oficerowie, działacze Komitetu Dzielnicowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Grunwald, członkowie Prezydium dzielnicowej Rady Narodowej, członkowie Prezydium Zarządu Okręgu Związku Bojowników o Wolność i Demokrację, Organizacja Rodzin Wojskowych, przedstawiciele zakładów pracy. Kondukt pogrzebowy złożony z kolumny samochodów udał się na cmentarz junikowski, gdzie tłumnie zebrały się delegacje komitetów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, stronnictw politycznych, wojska, organizacji społecznych i młodzieżowych, szkół, zakładów pracy. Żałobny pochód poprzedzała Reprezenta
2 żałobnej kartycyjna Orkiestra Wojsk Lotniczych i kompania honorowa Wojska Polskiego. Za trumną postępowała najbliższa rodzina, liczne grono przełożonych, podwładnych, współpracowników, przyjaciół, kolegów i znajomych. N ad mogiłą w Alei Zasłużonych żegnali Zmarłego: w imieniu Głównego Kwatermistrzostwa Wojska Polskiego - gen. bryg. Mieczysław Cygan, komendant Centrum Szkolenia Służb Kwatermistrzowskich - płk
Franciszek Chałupczak oraz prezes Zarządu Okręgu Związku Bojowników o Wolność i Demokrację - Henryk Mazur. Przy dźwiękach "Międzynarodówki" opuszczono trumnę do grobu. Pochyliły się sztandary. Trzykrotna salwa honorowa przeszyła ciszę. Mogiłę pokryły dziesiątki wieńców i kwiatów.
Urszula Paul
EDWARD HAUPT
Urodził się 23 lipca 1893 r. w Skarboszewie w powiecie wrzesińskim, jako syn Alberta i Wiktorii z Leszczyńskich Zdradzający od chłopięcych lat wielkie zamiłowanie do rzeźby, dorastający Edward już w roku 1910 znalazł się w Akademii Sztuk Pięknych w Berlinie naonczas jednej z czołowych szkół artystycznych Europy. U czelnię ukończył w 1913 r., aby po opuszczeniu jej progów znaleźć się w przymusowej służbie w wojsku pruskim. Wkrótce też dzielił los żołnierzy na zachodnim froncie pierwszej wojny światowej, na polach Francji.
Prawie w przededniu wybuchu Powstania Wielkopolskiego w grudniu 1918 r. Edward Haupt znalazł się w Poznaniu i stanął w powstańczych szeregach do walki z zaborcą. Osiadł też już na stałe w Poznaniu, z którym - z wyjątkiem lat hitlerowskiej okupacji związał się na zawsze. Rzucił się w przysłowiowy wir pracy. Powstały z dawna zamierzone, dojrzałe w koncepcji artystycznej rzeźby i kompozycje: Salome, Szatan, Adoracje, Zycie (1919 r.), Prawo ziemi (1920 r.), Powstaniec śląski (1921 r.), Judyta (1922 r.) Wojna oraz Orka (1923 r.).
Twórczość artysty skrystalizowana, swoista i - w ocenie krytyków tego okresu H a u p t o w s k a , znajdowała swój wyraz, odbicie rzeźbiarskiego warsztatu w pracach monumentalnych. z których na pierwszym miejscu wymienić należy: pomnik Jana Kasprowicza w Inowrocławiu (1929 r.), MacierzYństwo w Poznaniu (1929 r.) i pomnik pierwszego tłumacza Pisma Świętego na język polski, ks. Jakuba Wujka - Wągrowiec (1932). Do rzędu tych monumentów należą też projekty na pomnik lotnika dla Poznania (1933 r.) i Warneńczyka dla Warny (1935 r.). Twórczość Haupta, ocena jego dzieł i ich artystyczne wartości dostrzeżono wnet poza granicami kraju; nawiązały się pierwsze kontakty, rozwinęła się współpraca ze środowiskami artystycznymi Belgii, Czechosłowacji, Holandii, Francji. W dniu 29 lipca 1937 r. (zbiegiem okoliczności prawie w dzień 44 rocznicy urodzin Edwarda Haupta) minister Spraw Zagranicznych Belgii zawiadomił artystę o przyznaniu mu wysokiego odznaczenia: Krzyża Kawalerskiego Korony Belgijskiej. Był to wyraz wdzięczności i uznania dla rzeźbiarza, spod którego dłuta powstał, na zamówienie Belgii - medalion Króla Leopolda III. Zebrał też Haupt niemało wyróżnień i nagród za płaskorzeźby Stefana Batorego i królowej Jadwigi, wystawione w pinakotekach Pragi Czeskiej, Belgii i Holandii; pisała o twórczości poznańskiego artysty prasa francuska, belgijska, czeska. W katalogu do
wystawy medalierstwa polskiego (Bibliotheque Royale de Belgique - Joachim Lelewel, Les Medailleurs Polonais Contemporains Exposition, Bruxelles Juillet - Aout 1933) - znajdujemy między innymi spis wystawionych prac Edwarda Haupta z jego krótkim życiorysem i wyszczególnieniem kilku naj - większych dzieł. Na tej wystawie artysta zaprezentował pięć prac, wśród nich znaną już w innych krajach plakietę w brązie Stefan Batory i nie mniej głośny Portret damy (plakieta w brązie). Wkroczenie hitlerowców we wrześniu 1939 r. do Poznania zmusiło twórcę pomnika Jana Kasprowicza do ucieczki przed poszukującą go policją polityczną. Skierował się więc wpierw do Warszawy i wkrótce potem do Krakowa. Nie zaniedbał tam artystycznej pracy. Z tego okresu należy dopisać do i tak już bogatego dorobku artystycznego Haupta - poczet medalionów portretowych, a między innymi portret jednego z założycieli krypty zasłużonych na Skałce - rektora Łebkowskiego. Do wolnego, ale zburzonego Poznania wrócił rzeźbiarz w końcu kwietnia 1945 r. W mieszkaniu przy ul. Fredry 2 (w oficynie) urządził pracownię rzeźbiarską i z właściwą sobie energią i zapałem zabrał się do pracy; już po paru latach zwano Haupta "magistrackim rzeźbiarzem"; w leczącym swoje rany mieście pamięta się i o jego historii, o pomnikach, monumentach, a udział Haupta w ich rekonstrukcji lub wznoszeniu jest ogromny. Unikalny pod względem wartości historycznej element poznańskiego Starego Rynku, Pręgierz, uległ w czasie walk o miasto poważnemu uszkodzeniu, zabłąkany pocisk roztrzaskał głowy. Rekonstrukcję Pręgierza powierzono Hauptowi. Była to jedna z pierwszych jego prac w wolnym Poznaniu. Następowały dalsze, żeby wymienić tylko: rekonstrukcję dawnej fontanny Perseusz, która zdobiła do roku 1939 Plac N owo
T»miejski (dziś Gwardii Ludowej) i została w styczniu 1945 roku zupełnie rozbita. Wiernie ją odtworzył. Zdobi obecnie park Kasprzaka. Częściowa rekonstrukcja fontanny z delfinami obok gmachu Poczty Głównej w Alejach Marcinkowskiego, popiersie Moniuszki w parku tegoż imienia, płaskorzeźba Karola Marcinkowskiego na frontonie domu przy ulicy Walki Młodych, płaskorzeźba Święty Marcin - portal kościoła pod tym wezwaniem, medalion na cokole w parku im. Jana Kasprowicza (nota 'hen e poeta przyjaźnił się z Edwardem Hauptem). Są to co naj celniejsze prace rzeźbiarskie wyeksponowane na terenie miasta, a przecież wiele rzeźb kameralnych,
Z żałobnej kartymedalionów, plakiet powstało w jego pracowni; tu można wymienić choćby pamiątkową plakietę wybitą z okazji występów Ludwika Solskiego w Poznaniu (kwiecień 1946). Nie sposób zaś policzyć tych prac, które znajdują się w prywatnym posiadaniu. Z nowej pracowni Edwarda Haupta na poddaszu nad lokalem "Arkadia" przy placu Wolności wyszło niemało dzieł, które znaczą ślady jego twórczości. W Pile wzniesiono pomnik S tanisława Staszica, wielkiego syna tego miasta (1960). W kronikarskiej nocie o zmarłym w niedzielę 15 listopada 1970 r. artyście nie można pominąć zwięzłej charakterystyki tej interesującej postaci z poznańskiego środowiska twórczego. Żywy z usposobienia i zawsze op tymi - styczny, był Edward Haupt człowiekiem na wskroś zasługującym na uwagę; nie wolny od krytycznego spojrzenia na otoczenie, skory do drwiny z ludzkich słabostek i moralnych niedostatków, włączał się w nurt działalności poznańskich kabaretów literackich; jego pacynki, groteskowe główki do szopek i satyrycznych ballad przyczyniały się do wzbogacenia form krytyki i drwiny. Za swoje artystyczne osiągnięcia udekorowany został - obok wielu innych odznaczeń Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Spoczął w dniu 19 listopada 1970 r.
na cmentarzu junikowskim.
Tadeusz H. Nowak
PROF. DR STEFAN KWASNIEWSKI
Dnia 28 lutego 1970 r. zmarł w Poznaniu prof. dr med. Stefan Kwaśniewski, emerytowany profesor zwyczajny Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej. S tefan Kwaśniewski urodził się dnia 5 grudnia 1888 r. w Poznaniu, w rodzinie księgarza Józefa Kwaśniewskiego i Angeliki z domu Błażek. W rodzinnym mieście ukończył Gimnazjum im. Marii Magdaleny, po czym rozpoczął studia lekarskie na Uniwersytecie Fryderyka Wilhelma w Berlinie. Dyplom lekarza uzyskał 2 września 1914 r. Wkrótce został wcielony do armii pruskiej i skierowany na front zachodni I wojny światowej jako bakteriolog.
Po zakończeniu wojny wrócił do Berlina, gdzie 8 kwietnia 1919 r. uzyskał doktorat na Wydziale Lekarskim U niwersytetu Berlińskiego na podstawie pracy Zur Epidemiologie des Paratyphus B in Felde, później pracował jako wolontariusz, asystent, wreszcie jako starszy asystent oddziału zakaźnego Szpitala Miejskiego im. Rudolfa Virchova w Berlinie.
Po powrocie do Poznania objął z dniem 1 października 1926 r. stanowisko kierownika pracowni analitycznej oraz konsultanta w zakresie chorób wewnętrznych Szpitala im. Przemienienia Pańskiego. Już wówczas dr Kwaśniewski był doskonałym klinicystą i mimo poważnych trudności, spowodowanych m. in. brakiem warsztatu badawczego, intensywnie pracował naukowo. Ukoronowaniem działalności tego okresu była uchwała Rady Wydziału Lekarskiego U niwersytetu Poznańskiego z dnia 13 czerwca 1934 r., zatwierdzona przez ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w dniu 14 listopada 1934 r., o nadaniu Mu stopnia docenta nauk o chorobach wewnętrznych na podstawie rozprawy Posocznica a wielostawowe zapalenie paciorkowcowe. Nie znajdując możliwości rozwojowych w rodzinnym mieście, doc. Stefan Kwaśniewski zdecydował się na objęcie z dniem 1 marca 1935 r. oddziału chorób wewnętrznych Szpitala SS. Elżbietanek w Katowicach.
Po nadejściu okupacji hitlerowskiej został aresztowany w dniu 1 maja 1940 r. i osadzony w obozie koncentracyjnym w Dachau. Pod pretekstem złego stanu zdrowia, a faktycznie na skutek zapotrzebowania na lekarzy, zwolniono go z obozu w dniu 25 lipca 1940 r. i skierowano do pracy na oddziale wewnętrznym szpitala w Chrzanowie. Po klęsce Niemiec hitlerowskich Stefan Kwaśniewski wrócił na poprzednie stanowisko w Katowicach. Odradzające się ze zniszczeń wojennych uniwersytety polskie cierpiały na brak kadry naukowo-badawczej. Doc. Kwaśniewski na apel Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Poznańskiego wrócił do Poznania, aby objąć I Klinikę Chorób Wewnętrznych. Jednocześnie decyzją prezydenta Rzeczypospolitej został profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu. Powierzona mu placówka zajmowała pomieszczenia zastępcze w Collegium Marcinkowskiego, a dopiero w roku 1950 została ostatecznie zlokalizowana w Collegium Pawłowa. W tym okresie prof. dr Stefan Kwaśniewski rozwinął prawdziwie pionierską działalność: organizował klinikę od podstaw, gromadził i szkolił kadrę współpracowników, poszerzał problematykę badawczą zabiegając usilnie - wbrew zrozumiałym trudnościom w zniszczonym wojną kraju - o nowoczesne oblicze interny. W środowisku poznańskim Stefan Kwaśniewski był pierwszym lekarzem, który dostrzegł społeczne znaczenie zagadnienia gośćca. Jeszcze w 1949 r. zorganizował Poradnię Przeciwreumatyczną, rozbudowaną wkrótce do rangi Centralnej Poradni Reumatologicznej, skupiającej znaczne grono doświadczonych specjalistów; wszyscy oni byli uczniami, a obecnie kontynuatorami pracy profesora. W roku 1952 powstał z Jego inicjatywy oddział poznański Polskiego Towarzystwa Reumatologicznego, w tym też czasie utworzył Ośrodek Rehabilitacji
Reumatologicznej w Śremie. Polskie Towarzystwo Reumatologiczne wyróżniło te zasługi prof. dra Kwaśniewskiego nadaniem mu godności członka honorowego (9 października 1954), władze miasta Poznania Nagrodą Naukową "Za osiągnięcia w dziedzinie reumatologii" (22 lutego 1958). W 1957 r. był delegatem ministra Zdrowia na Międzynarodowy Kongres Reumatologów w Toronto.
Czołowy polski reumatolog pozostawał zawsze internistą w pełnym tego słowa znaczeniu. Wynikało to z jego funkcji kierownika kliniki chorób wewnętrznych, nade wszystko jednak ze skali zainteresowań i sposobu podejścia do medycyny. Ujmował bowiem nauki medyczne bardzo szeroko, interesując się żywo dyscyplinami podstawowymi. Wnikliwy, a zarazem krytyczny, nie był skory do uproszczonych uogólnień lub pochopnych twierdzeń. Stąd wynikały jego opory w publikowaniu prac. Tym cenniejsza jest spuścizna naukowa Stefana Kwaśniewskiego, w której każda
Z żałobnej kartypozycja jest wynikiem gruntownych przemyśleń i rzetelnej analizy. Dorobek naukowy prof. dra Stefana Kwaśniewskiego obejmuje trzydzieści pięć pozycji publikowanych w kraju i zagranicą. W czasie I wojny światowej (1914-1918) zetknął się z bakteriologią.
Zainteresowania tą dziedziną przewijały się w różnych aspektach przez całe jego życie; prace doświadczalne nad paciorkowcowym zapaleniem stawów były przejściem do problematyki reumatologicznej, której poświęcił szczególną uwagę. Zajmował się zwłaszcza patogenezą i etiologią gośćca reumatoidalnego, a Jego opracowanie zmian mięśniowo-naczyniowych w tej chorobie było jednym z pierwszych w piśmiennictwie światowym. W latach 1924 - 1929 ogłosił liczne prace z dziedziny patogenezy · i kliniki białaczek; opracowania te odznaczają się gruntownym ujęciem oraz wielkim znawstwem patomorfologu. W latach 1939-1945 pracował nad chorobą wrzodową żołądka. Doskonała znajomość radiologii klinicznej pozwoliła M u wyjaśnić m. in. wiele problemów patogenezy zaburzeń czynności żołądka na tle organicznym i psychogennym. Praca kliniczna i dydaktyczna nie wyczerpywała innej, jakże ważnej dla życia naukowego aktywności Stefana Kwaśniewskiego. W latach 1956 -1962 był przewodniczącym oddziału poznańskiego Towarzystwa Internistów Polskich, w latach 1954 - 1966 przewodniczącym Rady Naukowej Instytutu Balneoklimatycznego w Poznaniu, członkiem Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, członkiem kolegium redakcyjnego "Reumatologii Polskiej" i "Przeglądu Lekarskiego" . Na uwagę zasługuje działalność Stefana Kwaśniewskiego na stanowisku specjalisty wojewódzkiego w dziedzinie chorób wewnętrznych (1950 - 1955). Jego praca o charakterze nadzoru fachowego była jednym z zasadniczych czynników podnoszenia kwalifikacji terenowej służby zdrowia. Autorytet moralny i zawodowy
profesora wywarł trwałe piętno na społeczności lekarskiej Wielkopolski. Kilkadziesiąt specjalizacji w dziedzinie chorób wewnętrznych, dwanaście doktoratów oraz cztery przewody habilitacyjne - oto rezultat pracy prof. dra Kwaśniewskiego jako wychowawcy i nauczyciela pokoleń lekarskich. U chwałą Rady Państwa z dnia 6 kwietnia 1961 r. Stefan Kwaśniewski został powołany na stanowisko profesora zwyczajnego. Przejście na emeryturę (30 września 1961) uwolniło go od licznych obowiązków administracyjnych, nie rozluźniło jednak ścisłych więzów z Kliniką. Do ostatnich dni utrzymywał żywą łączność z życiem naukowym środowiska, wzbogacał je swym doświadczeniem, mądrością, erudycją. Grono uczniów, współpracowników i przyjaciół zachowa w pamięci piękne cechy bogatej osobowości prof. dra Stefana Kwaśniewskiego. Ujmujący i bezpośredni, wykazywał dużą wrażliwość na piękno przyrody; znawca historii i filozofii - kochał sztukę; ze wszystkich tworów ludzkiego ducha najbardziej przeżywał muzykę. Ulubionym jego kompozytorem był Jan Sebastian Bach.
Z głęboko pojmowanego humanizmu wywodziła się jego afirmacja etyki niezależnej. Tolerancyjny - nie pozwalał naruszać godności ludzkiej i wymagał przestrzegania norm współżycia. Unikał rozgłosu, nie zabiegał o poklask, gardził demagogią. Uczył skromności i szacunku dla rzetelnej pracy. Za całokształt działalności Stefan Kwaśniewski odznaczony został Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (1958), Złotym Krzyżem Zasługi (1952), Medalem X-lecia PRL oraz Odznaką "Za wzorową pracę w służbie zdrowia" . Prof, dr Stefan Kwaśniewski dobrze zasłużył się polskiej nauce, polskiej reumatologii, polskiej internie oraz miastu, w którym przez wiele lat pracował.
Kazimierz
Jasiński
IGNACY BERCHERT
Rodzinna wieś Ignacego Bercherta - to Łuszczanowo, położone w pow. jarocińskim. Urodził się tam jako siódme, najmłodsze dziecko w rodzinie stolarza Antoniego Bercherta i jego żony Franciszki z domu Banach. Liczne rodzeństwo rozpierzchło się po świecie. Żyje jeszcze dwóch braci Ignacego: Antoni i Franciszek, którzy przed I wojną światową (1914) wyemigrowali w poszukiwaniu pracy i osiedlili się w Berlinie. Najstarszy, Józef, poległ na francuskim froncie w roku 1916, Jan walczył z armią hitlerowską w piaskach Afryki oraz pod Monte Cassino i zmarł przed trzema laty w Anglii. Siostra Tekla w latach okupacji hitlerowskiej znalazła się pod Dubnem, gdzie została steacona przez Gestapo, a Stanisław, zawodowy podoficer, zaginął bez wieści w kampanii wrześniowej 1939 r. Kiedy cała siódemka była jeszcze w domu, stolarz bez własnego warsztatu, Antoni Berchert, najczęściej miewał kłopoty z wyżywieniem licznej gromadki. Chwytał się różnych zajęć, nie wyłączając ciężkiej roboty przy drenowaniu, aby tylko zarobić parę złotych. Malutkie półhektarowe gospodarstwo przydomowe przynosiło znikomy dochód. Ale przynajmniej było pod dostatkiem ziemniaków. Ignacy, podobnie jak starsi bracia, skoro tylko skończył miejscową szkółkę, mając czternaście lat, rozejrzał się zajakimś zarobkiem. Jego brat Stanisław był wtedy ślusarzem przy budowie portu w Gdyni. Ściągnął chłopaka do siebie na jedno lato i znalazł mu zatrudnienie przy rozmierzaniu terenów pod ulice przyszłego miasta. Gdynia pozostała mu w pamięci jako niewielka wioska. Jesienią 1920 r. Ignacy znów
Sylwetki
znalazł się w Łuszczanowie, ale o znalezieniu pracy na miejscu nie było mowy. Tym razem z pomocą przyszła zamężna siostra Tekla, mieszkająca w Hajdukach. W grudniu napisała, aby przyjechał na Śląsk. Mimo biedy młody Berchert był wyrośnięty i silny - w Zagłębiu Rybnickim, w kopalni "Ignac" został odciskaczem. Zarobki były jednak tak małe, że nie zawsze wystarczało, aby najeść się do syta. Po roku awansował na ładowacza. Ciężka praca mocno dawała się we znaki, ale - jak wspomina - nie chodził już głodny spać i mógł pomyśleć o uzupełnieniu skromnej garderoby. Wzrost zarobków i pierwsza w życiu "mała stabilizacja" nie zdołały jednak zagłuszyć w młodym człowieku tęsknoty za rodzinnymi stronami. Nie udawało mu się wrosnąć w nowe środowisko, znaleźć własne miejsce w surowych warunkach Śląska. Wspomnienia zielonej Wielkopolski były wciąż żywe. Epilog wyprawy za chlebem był łatwy do przewidzenia. Pewnego dnia, a było to w 1927 r., po prostu spakował manatki i przyjechał do domu, a następnie do Poznania.
W Poznaniu, bez żadnych znajomości, znalezienie zajęcia wcale nie było sprawą łatwą. Zgodził się na taką pracę, jaka się nadarzyła. Górnik został parobkiem w gospodarstwie Antoniego Korcza w podmiejskich Siekierkach Małych. Ale czuł się robotnikiem i nie rezygnował z poszukiwań pracy w zakładach przemysłowych. Zadecydował przypadek, rozmowa z nieznajomym przechodniem, który powiedział o uruchomieniu wytwórni w Mechowie. Nazwa brzmiała dumnie: "Fabryka Akumulatorów ICG z siedzibą w Mechowie poczta Kobylnica". W rzeczywistości był to stary młyn, w którym zainstalowano maszyny i urządzenia, będące raczej wynikiem pomysłowego łączenia starego żelastwa. Siłę czerpano z turbiny o mocy 12 KM, silnika gazowego i lokomobili. Większość operacji produkcyjpoznaniakównych wykonywano ręcznie i w bardzo prymitywnych warunkach. Ignacy był jednym z pierwszych robotników "fabryki". Pod koniec 1929 r. pracowało w niej czterdziestu ludzi. Został wprawdzie lejarzem kratki, ale w tak małym zespole robiło się wszystko w zależności od potrzeby - odlewanie, pastowanie, formowanie i montowanie akumulatorów. Pierwszy asortyment Mechowa były to akumulatory samochodowe i radiowe. Dziennie produkowano około dwudziestu akumulatorów, czyli mniej więcej tysiąc płyt. Konkurencja i wahania koniunktury zmuszały właściciela przedsiębiorstwa, Czesława Gottschalka, do podejmowania coraz to nowych rodzajów produkcji (skórguma, czysty kwas siarkowy, biel ołowiana) i obniżania ceny na wytwarzane artykuły. Odbijało się to oczywiście na zarobkach robotników, które i tak nie były wysokie. Ignacy wynajął skromną kwaterę w Kicinie u Jakuba Łabędzkiego. Z czterozłotowej dniówki ciułał pieniądze, a w 1932 r. założył rodzinę. Narzeczona, Weronika Wittlib, córka biednej wdowy, nie wniosła na wspólne gospodarstwo innego majątku poza parą rąk gotowych do pracy. Po ślubie i cichym weselu z udziałem tylko dwóch świadków rozpoczął się okres stałego niedostatku. Rodzina powiększała się, a zarobki nie wzrastały. Do wybuchu wojny w 1939 r. Berchertowie chowali troje dzieci: Władysław (1933), Zuzanna (1935), Zygmunt (1937). W latach okupacji urodziła się Czesława (1943), a po wyzwoleniu: Halina (1946), Jerzy (1947) i Bogdan (1950). Żona, aby pomóc mężowi w utrzymaniu rodziny, zbierała i suszyła zioła dla aptek, wynajmowała się do robót polowych u kicińskich gospodarzy. Pierwsze, jeszcze luźne kontakty z lewicowymi związkami zawodowymi i Polską Partią Socjalistyczną Ignacy nawiązał na Śląsku. O konieczności zrzeszania się i obrony swoich praw
przypominała sytuacja ekonomiczna robotników z Mechowa. W 1937 r., aczkolwiek Gottschalk cieszył się wśród załogi niezłą opinią, względy koniunkturalne zmuszały go, że i w uposażeniach dokonywał karkołomnych sztuczek. Wiele rozgoryczenia powodowały zwłaszcza różnice zarobków kadrowych robotników i bardzo niskie płace nowo przyjętych. "W restauracji w Kobylnicy zwołaliśmy zebranie protestacyjne z udziałem poznańskiego działacza, Kazimierza Augustyniaka. Z fabryki przyszło czterdzieści osób. Zorganizowane wystąpienie wobec dyrekcji przyniosło pożądany skutek. Zarobki zostały wyrównane". Poza tym jednym wypadkiem Berchert nie przypomina sobie większych zatargów z dyrekcją. Ludzie zadowalali się tym, co było, to znaczy ośmiogodzinnym dniem pracy, otrzymywanym mlekiem i starymi mundurami wojskowymi zastępującymi służbową odzież roboczą, prymitywnymi szatniami i umywalniami oraz cotygodniowymi odwiedzinami lekarza. Nieprawdopodobne, że ówcześnie nie istniał problem ołowicy. Zapewne decydowało o tym ówczesne korzystne położenie fabryki, w zdrowej klimatycznie okolicy i fakt, że popołudniami robotnicy pracowali w polu, przebywali wiele na świeżym powietrzu. "Przy produkcji akumulatorów pracuję już czterdzieści dwa lata. Na ołowicę zachorowałem tylko raz. W 1934 r. pogotowie odwiozło mnie do szpitala. Był to jednak wynik zatrucia. Okazało się, że konkurencyjna, niemiecka firma z Warszawy próbowała w ten sposób zniszczyć Gottschalka: płatny agent dosypywał nam pyłku ołowiu do mleka. Zbrodnicza afera w porę została wykryta. Po wyzwoleniu byłem sześć razy w sanatorium na tzw. turnusach profilaktycznych i czuję się całkiem zdrów. Praca jest niebezpieczna, ale przy obecnych warunkach bezpieczeństwa i higieny pracy, a przede wszystkim przy
przestrzeganiu obowiązujących zasad higieny można tej groźnej choroby uniknąć" . Zalążki idei ruchu robotniczego w oddalonym od większych skupisk przemysłowych Mechowie kiełkowały bardzo powoli. Pewne ożywienie nastąpiło w latach okupacji. Berchert włączył się do tej działalności całym sercem. J esienią 1939 r., po przejściu nawały wojska, robotnicy zjawili się w fabryce, chronili urządzenia, sądząc - jak większość Polaków - że najpóźniej za kilka miesięcy zakład znów zacznie produkować akumulatory potrzebne do polskich samochodów, wagonów czy samolotów. Wojna trwała jednak długo i Niemcy objęli fabrykę w Mechowie, przestawiając ją na produkcję dla potrzeb armii. Wybudowano halę fabryczną i znacznie rozszerzono oddział skórgumy. W produkcji akumulatorów wprowadzono pewne ulepszenie, a mianowicie przy odlewaniu kratek formy zaczęto podgrzewać prądem zamiast gazem.
J ak na okropne stosunki okupacyjne, mimo dziesięciogodzinnego dnia pracy, załoga Mechowa znajdowała się w sytuacji nie najgorszej . Z tytułu specjalistycznej produkcji dla armii, robotnicy otrzymywali dodatkowe przydziały żywności, stołówka wydawała posiłki nazywane szumnie "obiadami". Niemiecka "załoga" składała się jedynie z trzech osób, Polaków zaś było stu czterdziestu. Ułatwiało to różnego rodzaju drobne sabotaże. Berchert wspomina o świadomym obniżaniu wydajności pracy, o opuszczaniu z byle okazji stanowisk pracy, o topieniu masy pastowniczej w strumieniu i rozładowywaniu akumulatorów. "W latach okupacji, chyba to było w 1941 r. - wspomina Ignacy Berchert - zetknąłem się z Janem Kiziorkiem, Andrzejem Węcławkiem i Tomaszem Rauhutem. Otrzymałem od nich wskazówki, jak zorganizować grupę sabotażową w Mechowie. Nasza komórka gru
Sylwetki
pująca jedenaście osób, aczkolwiek jeszcze bez żadnej nazwy i statutu, miała wyraźne zabarwienie lewicowe. Podstawowe zadanie polegało na szkodzeniu Niemcom i niesieniu pomocy ofiarom terroru" . W zakamarkach pamięci Berchert odnajduje wspomnienie pożaru magazynu. Ogień wzniecony był umyślnie, a następnie odegrano komedię ofiarnego gaszenia. Za tę "ofiarność" wiele osób otrzymało specjalną premię. Wojenne dni zmuszały ludzi do szybkich decyzji, nie pozwalały na długie rozważania stopnia niebezpieczeństwa. Zimą 1941/1942 Weronika Berchert w czasie zbierania chrustu w lesie spotkała dwóch francuskich jeńców, którzy zbiegli z obozu w Biedrusku. Byli całkowicie przemoczeni po przeprawie przez Wartę. Podprowadziła ich w pobliże domu i kazała zaczekać w zaroślach. Narada z mężem była krótka. Nie ulegało wątpliwości, że ludziom trzeba pomóc. Sprowadzono ich do mieszkania, nakarmiono i osuszono ubrania. N 0cą uciekinierzy opuścili gościnny dom z zamiarem przedostania się do tzw. Generalnej Guberni. Z siąsiadami Ignacy Berchert załatwił sprawę krótko, dość brutalnie, ale skutecznie. "Powiedziałem: jeżeli ktoś wyda, ja zginę, ale wojna skończy się i zdrajcę dosięgnie zasłużona kara. Nikt nie zdradził i nie spotkałem się z żadnymi represjami. Podobnie uchodziło nam płazem dożywianie Żydów, w małym obozie na dawnym probostwie w Kicinie. Trudno było spokojnie patrzeć na ludzi cierpiących głód. Sypaliśmy im przez płot gotowane ziemniaki. Wartę pełniło tylko dwóch strażników. Trochę to kosztowało nerwowego napięcia, ale mieściło się w naszych możliwościach". Już w marcu 1945 r., w niespełna miesiąc od całkowitego wyzwolenia Poznania, ruszyła produkcja akumulatorów starterowych w Mechowie. Stara załoga stanęła do pracy, nie pytając o wynagrodzenie. Akumulatory pilnie potrzebpoznaniakówne były wojskom polskim i radzieckim. Wojsko zaopatrywało zakład w niezbędne surowce. Mimo trudnych warunków i kłopotów surowcowych, fabryka szybko podjęła także produkcję akumulatorów do oświetlania wagonów kolejowych. Polskie Koleje Państwowe przyjęły pierwsze dostawy z Mechowa w 1946 r. z dużym uznaniem.
Kolejnym sukcesem, już z 1947 r., który utkwił w pamięci Bercherta, było podłączenie fabryki do sieci energetycznej wysokiego napięcia. Pozwoliło to na zrezygnowanie ze zużytych i grożących awarią silników gazowych. N ajważniejsze wydarzenie przyniósł jednak rok 1948 - na Starołęce przy ul. Fortecznej ruszyła wielka budowa. W styczniu 1951 r. nastąpiła już przeprowadzka do nowego zakładu. W Mechowie pozostał tylko dział produkcji ebonitów. We wszystkich tych sprawach i wydarzeniach żywo uczestniczył Ignacy Berchert - członek Polskiej Partii Robotniczej, do której wstąpił zaraz po wyzwoleniu. Jeszcze trwały działania wojenne na Cytadeli, a już organizowano Komitet Gminny w Czerwonaku. Wśród założycieli znaleźli się Kazimierz Augustyniak, Stanisław Baumgart, Władysław Bączkowski, Michał Konieczny i Kazimierz N ogaj. Ignacy Berchert został sekretarzem komórki w Kicinie, a następnie I sekretarzem w fabryce. Pracował przy parcelowaniu Bolechowa i Koziegłów , organizował wyjazdy robotników w ramach łączności miasta ze wsią, aktywnie działał w czasie referendum, był komendantem Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej w Wierzonce i udzielał się w Radzie Zakładowej. Z racji pełnionych funkcji musiał często ingerować w wewnętrzne sprawy zakładu, zwłaszcza gdy dochodziło do konfliktów między pracownikami a dyrekcją. W swojej karierze Berchert "przeżył" dwunastu dyrektorów. Jeden z nich, nie znał się na produkcji i co więcej - nie umiał z ludźmi współżyć. Wydawał nie
Ignacy Berchert przy automa - cie do odlewania kratek akumulatorowychprzemyślane decyzje, powodujące wiele' niezadowolenia wśród pracowników, którzy chcieli, aby produkcja szła jak najlepiej. Interweniowano w Komitecie Powiatowym. Sprawa skończyła się dla załogi pomyślnie. Pomógł ówczesny I sekretarz Komitetu Powiatowego, Jan Kiziorek.
Jeszcze w Mechowie, w 1950 r., Ignacy Berchert awansował na mistrza. Lata praktyki i najlepsze chęci nie wystarczyły jednak aby sprostać nowym zadaniom, zwłaszcza w dziedzinie papierkowej roboty, której poważną część musi spełniać mistrz. Awans był dużą satysfakcją, ale uczciwość kazała Bechertowi zrezygnować ze stanowiska. Potrafił to zrobić z godnością, nie czepoznaniaków
kał, aż inni zwrócą mu uwagę, aż powiedzą... że się nie nadaje. Został nastawiaczem. Do jego zadań należy stała piecza nad sprawnością maszyn i automatów. Ulokowanie na skutek odgórnych decyzji w zakładzie przy ul. Fortecznej produkcji nie znanych dotąd akumulatorów zasadowych spowodowało liczne perturbacje. To były także jego sprawy, jak każdego pracownika zaangażowanego w rozwój przedsiębiorstwa. Akumulatory zasadowe poszukiwane przez górnictwo, kolejnictwo i teletechnikę sprowadzane były głównie ze Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, ze Szwecji i Niemieckiej Republiki Demokra tycznej. Dzięki poznańskiej pro
Sylwetki
dukcji Polska mogła w 1954 r. zaniechać kosztownego importu. Zanim to jednak nastąpiło, kierownictwo zakładów miało mnóstwo kłopotów, głównie z powodu nie dostatecznie opanowanej technologii oraz z braku odpowiednich urządzeń. Ignacy wspomina uruchomienie w 1952 r. oddziału przy ul. Rzecznej, wybudowanie w 1954 r. trzykondygnacyj - nego biurowca w Starołęce, wielomilionową inwestycję przy ul. Gdyńskiej (1957) i dalszą rozbudowę obiektów przy ul. Fortecznej w latach 1959 - 1960. Zakłady "Alco" rozwijały się dynamicznie i nic dziwnego, że tego rodzaju wspomnienia pobudzają dumę pracowników. Rosły nie tylko mury nowych obiektów, ale równocześnie unowocześniano wyposażenie i maszyny, co pozwalało na niepomierny wzrost produkcji i poprawę warunków bezpieczeństwa i higieny pracy. Dość przytoczyć, że podczas gdy w 1956 r. wartościowy plan produkcji wynosił 50 000 000 złotych przy zatrudnieniu 828 osób, to w roku 1970 (w cenach porównywalnych) osiągnął 700 000 000 złotych, a zatrudnienie wzrosło zaledwie o 20%. Konsekwentnie realizowana przez kierownictwo zakładów zasada eliminowania prac ciężkich i ochrona człowieka przed zagrożeniem ołowiem i kadmem · - związały załogę z przedsiębiorstwem, zahamowały fluktuację kadr. "Ludzie potrafią liczyć - przekonuje mnie Ignacy Berchert.
- Nie bez znaczenia jest fakt, że pracujemy po sześć godzin dziennie i że otrzymujemy po dwa posiłki regeneracyjne, możemy korzystać z turnusów sanatoryjnych poza urlopem, mamy także ładny ośrodek wypoczynkowy nad morzem w Pustkowie". Awansem życiowym, z którego nie musiał zrezygnować, było otrzymanie w 1951 r. mieszkania w nowym osiedlu na Dębcu. Zakłady "Alco" otrzymały osiem mieszkań i jedno z nich przypadło w udziale Berchertowi. "To była radość! Całe życie mieszkaliśmy bylepoznaniaków
jak, a tu centralne ogrzewanie, łazienka. .. Z Kicina nie wiele było do zabrania. Ładne mieszkanie wymaga ładnych mebli. Najstarsze dzieci już pracowały, żona również, więc można było stopniowo się urządzić". Ciężko rozstawać się z zakładem, którego historię człowiek tworzył własnymi rękami. Dzisiejsze "Alco" wchodzące w skład Poznańskich Zakładów Elektrochemicznych - wyrosło z małej fabryczki w Mechowie, fabryczki, która rodziła się na oczach Bercherta. Nic dziwnego, że po czterdziestu dwóch latach pracy w jednym zakładzie, jego historia splata się nierozerwalnie z własnym życiorysem. N owości z fabryki będzie przynosił Zygmunt, spawacz brygadzista, znany wszystkim w "Alco" jako "syn starego Bercherta" . Ojcu serce rośnie, gdy słyszy pochwały pracy syna. To duża satysfakcja pracować z synem, o którym wszyscy mówią z uznaniem. Satysfakcja, ale i doping nie byle jaki. Należy przecież do pokolenia, przyzwyczajonego pracować solidnie. N adchodzący okres zasłużonego odpoczynku po wieloletniej pracy zapowiada się pogodnie. Zarobki Ignacego Bercherta wynosiły od kilku lat brutto 3600 zł, a więc renta będzie wysoka.
Żona też ma rentę. W domu pozostało jeszcze dwóch chłopców, Bogdan i Jerzy, ale obydwaj pracują i zarabiają na siebie. Będzie czas pomyśleć o jakimś wspólnym wyjeździe z żoną na wypoczynek, bo dotychczas rzadko się tak składało. Latem pozostanie uprawa ogródka i ulubione wyprawy na grzyby do lasów Wierzonki. Dla Bercherta każdy rok jest urodzajny, jeszcze nigdy nie wrócił z lasu bez grzybów. Rozmawiając o przeszłości mimo woli czyni się porównania z dniem dzisiejszym, a nawet wybiega myślą w przyszłość. Przyszłość dla Ignacego Bercherta, to jego jedenaścioro wnucząt. Najstarsza, Danusia, córka Zuzanny, kończy szkołę podstawową. Rodzice za
stanawiają się, gdzie ją posłać. Dziadkowi marzy się aby doczekać chwili, gdy któryś z obecnych malców zda maturę, a może nawet pójdzie na studia. Jego dzieci zdobyły zawód i pozostały w środowisku robotniczym. Ciężkie lata okresu powojennego nie pozwoliły Berchertowi myśleć o kształceniu synów i córek. W licznej rodzinie czekało się na moment, kiedy dziecko zacznie pracować, poprawi stale napięty budżet domowy. Wnuki mają już zupełnie inny start. Od ich ambicji będzie zależało, co osiągną. Ignacy Berchert ceni bardzo wysoko uznanie i szacunek otoczenia. Cieszy się odznaczeniami: Brązowym i Złotym Krzyżem Zasługi, Honorową Odznaką Miasta Poznania i Złotą Odznaką Związków Zawodowych. Jest dumny, że jego nazwisko znalazło się w okolicznpściowym wydawnictwie z okazji trzydziestolecia istnienia "Alco" , gdzie redaktor odnotował: "jeden z naj starszych pracowników - zatrudniony od 1929 r. [...] Bardzo koleżeński i pracowity. Inicjator wielu czynów społecznych i zobowiązań. Współzałożyciel komórki Polskiej Partii Robotniczej w Mechowie, były sekretarz Podstawowej Organizacji Partyjnej, aktywny działacz partyjny i związkowy, organizator ruchu związkowego, pierwszy w r. 1945 przewodniczący Rady Zakładowej". N a opinię tę Berchert pracował wiele lat. Odważnie występował, gdy zachodziła potrzeba, w obronie interesów współtowarzyszy, a przede wszystkim nie żałował nigdy godzin na działalność społeczną. Kiedy jako emeryt pójdzie na spacer do Parku Tysiąclecia, znajdzie tam wiele dowodów pracy własnej oraz organizowanych przez niego ekip do czynów społecznych.
Irena
Tomiakowa
ALFRED SKUBIS
Wysportowana, szczupła sylwetka i zdrowa, czerstwa twarz. W niebieskoszarym hełmie twarz wydaje się jeszcze bardziej młodzieńcza. Po kilku spotkaniach w "Pomecie" oraz w domu i po długich rozmowach doszłam do tego skąd ta młodzieńczość, ta ogorzała cera, sprężysty krok i dobre zdrowie mimo ciężkiej przecież roboty w zawodzie odlewnika. I to już od czterdziestu trzech lat! Bo Alfred Skubis od tylu lat związany jest ze swym zawodem i z Zakładami Metalurgicznymi "Pomet" . Urodził się zaś w roku, w którym jego macierzysty zakład powstał. Uroczyste przekazanie do produkcji nowej fabryki Spółki Akcyjnej "H. Cegielski" na Głównej (która od 1 stycznia 1952 r. nosi nazwę Zakładów Metalurgicznych "Pomet") nastąpiło 5 marca 1913 r. Zaś Alfred Skubis, syn Franciszka i Teodory z domu Suchorskiej, przyszedł na świat 15 kwietnia tego roku.
. .. lJ.
IIVJ;
Sylwetki
Kiedy miał lat piętnaście, stanął w niej 13 września 1928 r. do pierwszej w życiu pracy i jednocześnie nauki w zawodzie odlewnika. Poprzednio, w latach 1921 - 1928, uczęszczał do szkoły podstawowej przy ul. Strusia na Łazarzu, gdzie ukończył siedem klas. Ojciec, niższy urzędnik państwowy, sam pracujący na utrzymanie rodziny, przewidział dla niego fach ciężki, ale konkretny i wcześnie dający szanse usamodzielnienia. W domu były jeszcze dwie siostry Alfreda - Irena i Helena, którym rodzice pragnęli dać więcej niż podstawowe wykształcenie. Ukończyły więc obie szkołę wydziałową - starsza pracuje w charakterze magazyniera w Spółdzielni Fryzjerskiej, młodsza wyszła za mąż za lekarza weterynarii, sama pracuje jako zootechnik. "Wejście" do fabryki, które nie było wtedy wcale takie łatwe, bowiem wymagało poparcia i referencji - ułatwił Alfredowi mistrz formierski Józef Mirek. On "zaprotegował" go i czuwał nad pierwszymi krokami ucznia w zawodzie. Fabryka produkowała wówczas głównie maszyny rolnicze. Nauka trwała trzy i pół roku, praca była niełatwa - prawie wszystkie roboty wykonywano ręcznie, wymagały sporego wysiłku fizycznego. Chłopak pilnie słuchał i podpatrywał starszych, zapoznawał się i wykonywał kolejno wszystkie prace w odlewni. Odbył więc pracę w brązowni, żeliwiarni, rdzeniami, poznał obróbkę mas, posiadł umiejętność zalewania metalu przy pomocy kadzi ręcznej oraz kadzi uwieszonej u suwnicy. Jednocześnie uzupełniał teoretycznie swoją fachową wiedzę w Szkole Dokształcającej Zawodowej. Uczył się tam rysunku technicznego, rachunków, języka polskiego, historii, fizyki. Dnia 22 czerwca 1932 r., po egzaminach z praktyki i teorii, Alfred Skubis z ucznia przedzierzgnął się w fachowca, formierza-odlewnika. Ale lata trzydzieste nie były łatwym okresem w gospopoznaniaków
darce światowej, trudne miesiące przeżywała także fabryka. Nie zamknięto jej na szczęście, jak to działo się z wieloma przedsiębiorstwami poznańskimi, ale o pracę było coraz trudniej, nowych ludzi przyjmowano do roboty dorywczo, dla stałych, fachowych robotników, a do takich należał już wtedy Alfred Skubis, starczyło pracy nie na wszystkie dni tygodnia. Przeżył te trudne lata dzięki temu, że praca odlewników opłacana była lepiej i przy bardzo oszczędnym trybie życia można było coś odłożyć na okresy przestojów w pracy. Sytuacja poprawiła się po roku 1935, ale dalszemu rozwojowi fabryki i jej produkcji przeszkodził wybuch II wojny światowej. W okresie międzywojennym zakład znacznie rozszerzył asortyment produkcji, wytwarzał m. in. cylindry parowozowe, a także żeliwne płyty pianinowe dla fabryk w Lesznie i Kaliszu. Praca trwała do ostatniego dnia pokoju, czyli 31 sierpnia 1939 r. - przerwano ją dopiero w chwili wybuchu wojny i przystąpiono do wykonania wcześniej opracowanego planu ewakuacji. Zamierzano wywieźć koleją do Lublina ważniejsze maszyny, urządzenia, surowce, przetransportować fachowy personel techniczny i tarn produkować. Operacja oczywiście nie powiodła się i pod koniec września większość pracowników oraz część wagonów z maszynami powróciła do Poznania. Kiedy jedna z bomb padła pierwszego dnia wojny na ul. Rybaki, Alfred Skubis znajdował się w domu, a mieszkał od roku 1935 w pobliżu, przy ul. Strzałowej 3 m. 14! Do Lublina nie zamierzał jechać, natomiast bez karty powołania postanowił zaciągnąć się i bronić ojczyzny. Odwiózł matkę i siostry do Powidza, a potem, w towarzystwie takich jak on kandydatów na żołnierzy, poszedł pieszo w stronę Koła. Tam podobno mieli uzyskać umundurowanie i broń, tam mieli znaleźć polską armię. Ale do Koła już nie doszli.
Wrócił więc do rodziny, do Powidza,
III
a stamtąd pod koniec września do Poznania. Mijał październik, okupanci coraz bardziej umacniali swą władzę. Zakład przy ul. Krańcowej przemianowano na Deutsche Wa.ffen u. Munitionsfabriken i zdecydowano się uruchomić odlewnię, śrubiarnię, modelarnię oraz przygotować halę montażu maszyn rolniczych do nowej produkcji - głównie na potrzeby niemieckiej armii. N a początku listopada Alfred Skubis wrócił do odlewni. Jedną z pierwszych robót, szczególnie przykrych dla niego i jego kolegów, było przetapianie zniszczonych przez hitlerowców poznańskich pomników. Od 1942 r. oprócz odlewów dla przemysłu zbrojeniowego rozwinęła się także produkcja dla kolejnictwa. Alfred Skubis pracował m. in. przy wytwarzaniu cylindrów do parowozów. Nie należał do żadnej organizacji oporu, ale wraz z kolegami, na zasadzie milczącego porozumienia, udało im się kilkakrotnie dokonać sabotażu: umyślnie źle ubili formę i odlew nie udał się. A ważył taki cylinder parowozu trzy i pół tony! Było oczywiście śledztwo, na szczęście nikomu niczego nie udowodniono. Ale za działalność w ruchu oporu zamęczono w obozach koncentracyjnych formierza Jana Pioterka, ślusarza Mariana Wiechcia, urzędników Mieczysława Derdę i Witolda Ratajczaka, inż. Stefana Janickiego i wielu innych. W drugiej połowie 1944 r. zauważyć można było źle ukrywane zaniepokojenie Niemców. Zaczęły się przygotowania do "ewakuacji" maszyn. Pod koniec listopada zapędzono załogę na dwa dni do kopania rowów przeciwczołgowych w Starolęce. Przyszedł styczeń 1945 r., ruszyła wielka radziecka ofensywa. Alfred Skubis odtwarza w pamięci: "Chodziłem regularnie do fabryki chyba do połowy stycznia, może parę dni dłużej. Gdy wojska niemieckie obstawiły Sródkę, nie można już było dotrzeć ze Śródmieścia na Krańcową. Zresztą w ciągu kilku kolejnych dni wojsko obsa
Alfred Skubis w towarzystwie Zdzisława Kowalewskiego drużynowego (z lewej) i przybocznego Zygmunta Tomczaka z 8 Drużyny Harcerskiej (z prawej). Zdjęcie wykonane 27 kwietnia 1930 r. w Poznaniu, po przeglądzie Hufca Związku Harcerstwa Polskiegodziło fabrykę. Wstęp był wzbroniony". 20 stycznia pracowała jeszcze, choć w bardzo napiętej atmosferze - pierwsza zmiana. Po południu pracę przerwano i Niemcy zarządzili demontaż ważniejszych maszyn, które zamierzali wywieźć. Ale już tego dnia wieczorem niemiecki personalopuścił zakład, zabierając na dwóch konnych wozach jedynie maszyny do pisania i liczenia. W nocy z 14 na 15 lutego spaliły się na terenie fabryki: modelarnia ze składem modeli oraz obie oczyszczalnie odlewów. 16 lutego wkroczyły na Główne i Sródkę pierwsze radzieckie patrole. W okresie walk o Poznań Alfred Sku
Sylwetki
Małżonkowie Stefania i Alfred Skubisowie (1947)bis udał się któregoś dnia na J eżyce, aby podzielić się żywnOSClą z zaprzYJaznioną parą staruszków . Musiał pozostać tam przez kilka dni, dopiero którejś nocy udało mu się powrócić do domu na Strzałową.
Była godzina 22, dnia 22 lutego, gdy do drzwi mieszkania zapukał dozorca. Był w towarzystwie milicjanta i radzieckiego żołnierza. Zawiadomili Alfreda Skubisa, że werbują mężczyzn do szturmu na Cytadelę. Z tego domu poszło ich pięciu. Zgłosili się w punkcie zbiórki przy ul. Kwiatowej 2, wysłuchali przemówienia radzieckiego kapitana, odśpiewali Rotę, otrzymali po mięsnej konserwie oraz bochenek chleba na dwóch, i pomaszerowali. Zasypywali fosę podkładami kolejowymi, w ten sposób udało się wymościć drogę radzieckim czołgom. N ad ranem Cytadela została zdobyta. Z tej piątki poległ Roman Neumann, trzech zostało rannych, Alfred Skubis wrócił do domu cało.
poznaniaków
Zgłosił się w zakładzie po raz pierwszy w marcu, nie mógł bowiem przedostać się na drugi brzeg, potem brał jeszcze udział w budowie mostu pontonowego przy ul. Wioślarskiej, który wznosili żołnierze radzieccy. N a dobre powrócił do swej fabryki i do zawodu na początku maja. Do fabryki przybył radziecki major Aszkinaze z zamówieniem na wykonanie brązowej figury pomnika poległych oficerów i żołnierzy radzieckich, który postanowiono wznieść w Wolsztynie. Odlew miał być wykonany z materiału, dostarczonego przez zleceniodawcę, a praca płatna artykułami żywnościowymi. "Formowanie odlewu tego pomnika, to była, obok porządkowania zakładu, pierwsza po wyzwoleniu moja robota, którą wykonywaliśmy pod kierunkiem majstra Witolda Brosia - wspomina Alfred Skubis. - Pracowaliśmy w ósemkę, m.
in. także Ignacy Mirek, brat Józefa - tego, który wprowadził mnie do zakładu i był moim pierwszym majstrem oraz nauczycielem zawodu. Postać radzieckiego majora, depczącego flagę z pruskim orłem i swastyką. Figura miała ponad cztery metry wysokości, ważyła przeszło trzy i pół tony. Dosłownie pod gołym niebem, w prymitywnej kotlinie topiono wówczas pierwsze tygle brązu, który pochodził z ... pomnika Wilhelma I. Praca przy pomniku trwała około trzech miesięcy. Pamiętam, przed wojną także odlewaliśmy pomniki. Trwało to zwykle rok". To pierwsze zamówienie wpłynęło na przyspieszenie uruchomienia produkcji w całej fabryce. Dzięki pomocy wojskowych władz radzieckich, przyspieszono usunięcie uszkodzeń i podłączenie zakładu do miejskiej sieci gazowej, elektrycznej i wodociągowej, wojsko pomogło swym transportem w uzyskaniu surowców i narzędzi. Bilans pierwszego, niepełnego przecież roku pracy, zamknięto po dziesięciu miesiącach pięknym dorobkiem: załogapoznaniaków
Kapitan Ośrodka Żeglarskiego Hufca Wodnego Wilków Morskich Alfred Skubis podczas regat w dniu 22 lipca 1950 r. na Jeziorze Kierskim
liczyła już około 350 osób, uporządkowano teren i budynki, odbudowano i uruchomiono północną częsc odlewni, naprawiono uszkodzenia i uruchomiono modelarnię oraz śrubiarnię, odbudowano i oddano do użytku mocno zniszczony budynek administracyjny. Wyprodukowano: 449 ton odlewów żeliwnych, 31 ton odlewów staliwnych, 29,5 tony odlewów z metali nieżelaznych, 66,9 tony artykułów śrubowych. W następnym roku produkcja znacznie wzrosła, stan załogi podwoił się, z końcem 1946 r. uznano okres odbudowy za zakończony. Fabryka dostarczała wyrobów głównie kolejnictwu oraz przemysłowi obrabiarkowemu, z roku na rok zwiększała się produkcja na eksport. Alfred Skubis uczestniczył przez cały czas w życiu fabryki, pracuje w niej bez przerwy jako formierz-odlewnik. W 1947 roku zawarł związek małżeński ze Stefanią Kujawą. W latach 1947
3 Kronika Miasta Poznania
-1952 zakład często delegował go jako instruktora do "Pafawagu", do elbląskiego "Zamechu" , do huty "Zgoda" w Świętochłowicach, aby uczył tam zawodu, konkretnie składania cylindrów, swoich młodszych kolegów po fachu. Alfred Skubis od trzech lat jest brygadzistą na oddziale formowania rdzeni w odlewni żeliwa. Poprzednio przez dziewięć la t byl brygadzistą w stalowni. Pracuje jako zastępca majstra Janusza Piechowiaka; nadzoruje pracę dwudziestu siedmiu ludzi. W skład tego zespołu wchodzi m. in. pięcioosobowa Brygada Pracy Socjalistycznej Jerzego J ankowiaka oraz trzyosobowa Romana Kaczmarka. Działają w zgranym zespole, dlatego osiągają dobre wyniki. Kiedy trzeba dopilnować roboty po zakończeniu swojej zmiany, na przykład gdy wskutek awarii prądu suszarnia nie zdąży w porę wysuszyć rdzeni, zostają dłużej, aby następnego dnia nie dopuścić do przesto
Sylwetkiju. Nawet żona Alfreda pogodziła się już z tym, że wiele czasu, sił i serca, może nawet więcej, niżby chciała, poświęca on swej pracy zawodowej i społecznej. Miarą zaangażowania i dowodem uznania są odznaczenia państwowe pieczołowicie przechowywane i z dumą pokazywane: Brązowy Krzyż Zasługi (1955), Srebrny (1 maja 1958), a także odznaki za pracę zawodową i społeczną: Srebrna Odznaka Przodownika Pracy (1956), Złota Odznaka Zasłużonego Przodownika Socjalistycznej Pracy (1970), Złota Odznaka Związku Zawodowego Metalowców (1959), Odznaka Zasłużonego Działacza Żeglarstwa Polskiego (1957). N a poczesnym miejscu w mieszkaniu, widnieje dyplom przyznany w 1968 r. z okazji czterdziestolecia pracy w zawodzie i w zakładziepoznaniaków
Alfred Skubis i jego hobby (1971)
W marcu 1958 r. Alfred Skubis wstąpił w szeregi Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W latach 1960 - 1961 był członkiem Egzekutywy Komitetu Zakładowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, obecnie zaś pełni funkcję grupowego i członka Egzekutywy Podstawowej Organizacji Partyjnej na Wydziale W-l. Pracował także w Radzie Zakładowej, w Komisji Bytowo- Mieszkaniowej, Komisji Współzawodnictwa, Komisji Wychowania Fizycznego.
Praca odlewnika zawsze należała do ciężkich i szkodliwych dla zdrowia. I teraz w halach "Pometu" pracownicy narażeni są na szkodliwe wyziewy, wykonują jeszcze ręcznie wiele uciążliwych prac, przebywają w ogłuszającym hałasie. Ale już wiele zrobiono i robi się stale dla zmechanizowania i zmodernizowania wszelkich możliwych robót, dla zapewnienia lepszych warunków bezpieczeństwa i higieny pracy, dla ochrony zdrowia. Alfred Skubis wspomina na przykład, jaki problem stanowiły przed wojną szatnie lub łaźnie. Szatnie były ciasne, do kąpieli służyły... dwa natryski dla dwustu osób. Dziś te sprawy rozwiązano właściwie, poza tym nad zdrowiem pracowników czuwa ponad dwudziestu lekarzy różnych specjalności i kilkadziesiąt osób personelu pomocniczego, w zakładowej przychodni czynna jest aparatura diagnostyczna i 'lecząca. Działalność zakładowej służby zdrowia nie ogranicza się tylko do leczenia, wiele robi się dla zapobiegania chorobom, dla usuwania przyczyn ich powstawania. Z młodzieńczych lat pracy w odlewni Alfred Skubis opowiada o swoim wypadku przy pracy: "Wiozłem właśnie suwnicą przygotowaną do suszenia formę. Jeden nieostrożny krok i wdepnąłem w dołek z gorącym metalem. Teraz nie mogłoby się to zdarzyć. Kesztki metalu wylewa się obecnie do tzw. kokili. Wtedy wylewało się po prostu do dołka i przysypywało piaskiem. Oparzyłem więc sobie nogę' dotkliwie, musiało mnie zabrać pogotowie ratunkowe. Było to w roku 1929. Jechałem jedną z pierwszych w Poznaniu karetek. Omal nie zostałem wtedy kaleką. Chciano mi amputować stopę. Nie godził się na to młody wówczas dr Sokołowski - dyrektor szpitala przy ul. Szkolnej, i uratował mnie od kalectwa. Po trzymiesięcznym leczeniu wróciłem do pracy". Do tej pory Alfred Skubis cieszy się dobrym zdrowiem. Wrażenie, że utrzymuje on świetną kondycję mimo ciężkiej pracy i nie dalekiego już przecież pięćdziesięciolecia w zawodzie - towarzyszyło mi zresztą od pierwszego z nim spotkania. Gdy go wtedy zobaczyłam - nie wiem, czy słusznie - nasunęła mi się myśl o podobieństwie do Leonida Teligi. Istotnie - choć wcale o tym nie wiedziałam - jest coś zbieżnego między
wielkim żeglarzem a Alfredem Skubisem: umiłowanie tego samego sportu. Miał jedenaście lat, kiedy po raz pierwszy zasmakował harcerskiego życia. Z 8 Drużyny Harcerskiej wstąpił do Harcerskiej Drużyny Wilków Morskich. I to był początek kontaktów z żeglarstwem, którym pasjonuje się do dziś. Temu zamiłowaniu poświęca każdą wolną chwilę. Z żeglarstwem idzie w parze drugie wielkie hobby: rzeźbi w drzewie i gipsie (a potem wykonuje odlewy), głównie postacie marynarzy, kotwice, robi modele jachtów... Żona, pani Stefania, protestuje czasem: "Tyle kurzu z tego dłubania w gipsie i drzewie, tyle kurzu w tych wszystkich płóciennych żaglach" . Ale przecież sama pomaga i wiele miejsca w niedużej kuchence przeznaczyła na narzędzia, zaś w pokoju - na efekty mężowskiego zamiłowania. A na przykład różne modele kotwic- stanowią nie tylko ozdobę domu, ale jednocześnie służą do nauki na kursach żeglarstwa, na których Alfred Skubis wykłada od wielu już lat, rozpoczął bowiem karierę instruktora już w 1936 r. Na licznych zdjęciach, które znajdują się aktualnie w rodzinnym albumie - pamiątki z obozów nad wodą i na wodzie, z kursów, zlotów zajmują sporo miejsca. Oto np. rok 1939 - pobyt na kursie w Gdyni, spotkanie na jachcie z gen. Mariuszem Zaruskim. W tym samym roku - międzynarodowy zlot skautów morskich w Garczynie. Poznańska stodwudziestoosobowa drużyna zdobyła tu pierwsze miejsce. Wspomina jeszcze teraz i pokazuje na zdjęciach piękny obóz swojej drużyny. Zbudowali m. in. (z dykty) poznański Katusz sześciometrowej wysokości!
W 1936 r. uzyskał po egzaminie przed komisją PolsMego Związku Żeglarskiego stopień sternika śródlądowego i podjął działalność instruktorską. Do 1958 r. jeździł regularnie co roku na obozy szkoleniowe, a teraz żegluje, sędziuje na zawodach, uczy młodzież. Rocznie szkoli
Sylwetkiponad stu zapaleńców żeglarstwa. W tym czynnym życiu na wodzie, w stałych kontaktach z młodzieżą tkwią źródła nieprzemijającej młodości Alfreda Skubisa.
Chwali go za postawę w pracy zawodowej i społecznej I sekretarz Komitetu Zakładowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - Kazimierz Kopa, który jako młody robotnik zetknął się z Alfredem Skubisem już w 1941 r., gdy razem pracowali w brygadzie Witolda Brosia i który - jak łatwo obliczyć - zna go od 30 lat. Żona opowiedziała mi natomiast wydarzenie z życia żeglarskiego, o którym sam Alfred Skubis nie wspomniał ani słowem. Było to 22 lipca 1948 r., około godziny 16. Na jeziorze w Kiekrzu odbywała się świąteczna defilada jachtów, kiedy nagle zaniosło się na burzę. Kapitan Ośrodka Żeglarskiego Hufca Wodnego Wilków Morskich Alfred Skubis dał natychmiast sygnał flagą i dzwonem, aby wszystkie jednostki niezwłocznie wracały do portu. Z sześciu jachtów ośrodka trzy wróciły, jeden schronił się w sąsiedniej przystani, jeden dopłynął do zatoki, ostatni wywrócił siępoznaniakówna szczęście w pobliżu portu. Kapitan podpłynął do niego na łodzi ratunkowej. Potem wraz z doświadczonymi kolegami: Edmundem Kędziora i Czesławem Adamkiewiczem "rozbroili" szalupę, skompletowali jedenastoosobową załogę oraz sprzęt ratunkowy i natychmiast wypłynęli na jezioro. Ich szalupa wyciągnęła z wody piętnaście osób,' wydobyła pięć jachtów.
Od tej pory minęły dwadzieścia trzy lata, ale Alfred Skubis każdą wolną chwilę dzieli nadal między wodę oraz... drewno, metal i gips. J ego zbiory - zdekompletowane przez policję niemiecką, która podczas rewizji mieszkania w czasie wojny zarekwirowała pełen kosz rzeźbionych w drzewie i odlanych w metalu prac amatora-rzeźbiarza - stale się powiększają. "To doskonały odpoczynek po pracy" - mówi Alfred Skubis. Pracę także chwali i twierdzi, że nie żałuje, iż wybrał swój fach. A wkroczył już przecież w czterdziesty czwarty rok działalności zawodowej. Niewiele brakuje do złotego jubileuszu!
Maria Pabel
SESJE RADY NARODOWEJ M. POZNANIA POŚWIĘCONE DZIAŁALNOŚCI PREZYDIÓW DZIELNICOWYCH RAD NARODOWYCH WILDA I JEŻYCE ORAZ UCHWALENIU PLANU GOSPODARCZEGO I BUDŻETU NA ROK 1971
XV sesja Rady Narodowej m. Poznania odbyła się w dniu 8 grudnia 1970 r. w sali posiedzeń Eady przy pi. Kolegiackim 17. Porządek obrad przewidywał m. in. sprawozdanie Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Wilda ze współpracy z samorządem mieszkańców; Informację z przebiegu realizacji Uchwały Rady w sprawie działalności Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej J eżyce w latach 1965 - 1967; informację z przebiegu realizacji Programu Wyborczego Poznańskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu na lata 1969- 1973.
Otwarcia sesji dokonał stały przewodniczący obrad, radny Marian Paluchowski. Z uwagi na zbieżność tematyczną trzech głównych punktów porządku dziennego sesji, radny Paluchowski zaproponował ich połączenie i przeprowadzenie dyskusji łącznej. Materiały sprawozdawcze zostały radnym doręczone wcześniej. Sprawozdanie z działalności Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Wilda ze współpracy z samorządem mieszkańców zawierało - obok struktury organizacyjnej samorządu - omówienie działalności inspiratorskiej, masowoorganizacyjnej i gospodarczej samorządu mieszkańców i komisji pojednawczych. "Na podstawie uchwały Dzielnicowej Rady Narodowej Wilda z dnia 16 listopada 1961 r.
- czytamy w sprawozdaniu - dokonano nowego podziału administracyjnego. Z siedemdziesięciu dziewięciu istniejących komitetów blokowych, pozostały trzydzieści dwa. Liczba członków pracujących społecznie w komitetach blokowych wynosiła 327 osób, w tym 176 irobotników. W miesiącu styczniu 1964 r.
w dzielnicy przystąpiono do wyborów 73 komitetów domowych w składzie trzy - i pięcioosobowym. W okresie przygotowawczym do wyborów w 1%5 r. dokonano korekty podziału administracyjnego niektórych komitetów blokowych, uważano bowiem, że najbardziej przydatnym podziałem dzielnicy na obwody może być podział na obwody wyborcze. W efekcie tej pracy, podzielono obszar dzielnicy na obwody komitetów blokowych, które odpowiadają następującym warunkom: a. liczba mieszkańców od 1800 do 3000; b. granice obwodów biegną środkiem ulicy; c prawie całkowicie pokrywają się z rejonami milicyjnymi; d. uwzględniono również obecny podział na rejony administracji państwowej budynków mieszkalnych, tak aby jeden komitet blokowy nie miał w swym obwodzie domów należących do kilku administracji domów". "Pozostawiono uprawnienia radom osiedlowym spółdzielni mieszkaniowej, których domy tworzą zwartą całość. Wszystkie obwody komitetów blokowych otrzymały numerację kolejną od 73 do 102. W następnym etapie przeprowadzono wybory komitetów domowych. Komitety osiedlowe: «Wierzbięcice», «Górna Wilda», «Dolna Wilda», «Malinów» , «Dębieć», «Swierczewo» powołano uchwałą Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej w dniu 21 listopada 1968 T., a rozpoczęły działalność od dnia l stycznia 1969 r." "Komitety osiedlowe obejmują wyodrębnione rejony dzielnicy w oparciu o strukturę przestrzenną i gęstość zaludnienia. Struktura organizacyjna jest zgodna z granicami obwodów Frontu Jedności Narodu, rejonów Milicji Obywatelskiej, szkół podstawowych, służby zdrowia, terenowych opiekunów społecznych itp. Zakres działania komitetów osiedlowych jest zgodny z przepisami 36 statutu komi
Sprawozdaniatetów domowych, blokowych i osiedlowych m. Poznania. Poza tym część komitetów osiedlowych kieruje się w swej pracy wytycznymi w sprawie uprawnień komitetu osiedlowego «Dębieć» w zarządzaniu zasobami mieszkaniowymi oraz rozszerzenia kompetencji administracji domów mieszkalnych w Dębeu (Uchwała Prezydium z dnia 21 listopada 1968 r.), szczególnie w zakresie remontów budynków mieszkalnych, eksploatacji budynków l terenów rekreacyjnych, czynów społecznych oraz działalności społeczno-wychowawczej. Tzw. eksperyment dębiecki polega na: a.
szczególnych uprawnieniach komitetu osiedlowego w dziedzinie zarządzania i nadzoru nad działalnością administracji domów mieszkalnych; b. zwiększeniu dyspozycyjności tej administracji w sprawach eksploatacji i remontów bieżących przez przekazanie im z Dzielnicowego Zarządu Budynków Mieszkalnych uprawnień mających zasadniczy wpływ na planowanie i zarządzanie. W związku z tym w Komitecie Osiedlowym «Dębie» szereg komisji problemowych współdziała w kierowaniu działalnością eksploatacyjną i finansową administracji domów mieszkalnych. N a podstawie dwuletniego okresu działania uznać można tego rodzaju współpracę za udaną, bowiem zaobserwowano większą prężność administracji domów mieszkalnych, co niewątpliwie jest wynikiem społecznej kontroli samorządu mieszkańców. Ze strony mieszkańców natomiast daje się zauważyć większa troskao budynki l ich otoczenie". "Problematyka samorządności mieszkańców była kilkakrotnie przedmiotem obrad Dzielnicowej Rady Narodowej; ł tak: na sesji poświęconej działalności organów samorządu mieszkańców w latach 1%6/1%7; podsumowanie czynów społecznych wykonanych przez komitety blokowe; współpraca Rady i Komisji z komitetami blokowymi. W sprawach tych Dzielnicowa Rada Narodowa podjęła uchwały. Szczególną uwagę problemom samorządu mieszkańców poświęca Komisja Administracji i Samorządu Mieszkańców. Komisja przeprowadza kontrolę współpracy komitetów blokowych z administratorami domów oraz analizuje sprawy życia kulturalno-oświatowego w świetlicach komitetów blokowych". ;,Problematyka samorządu mieszkańców była wielokrotnie omawiana na posiedzeniach Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej.
Prezydium organizuje co najmniej dwa razy w roku spotkania z aktywem osiedlowym l blokowym oraz kwartalne narady robocze przy współudziale zainteresowanych instytucji l zakładów pracy. Wydział Gospodarki Komunalnej l Mieszkaniowej dużą wagę przykłada do właściwej współpracy z samorządem mieszkańców jednostek podporządkowanych, j ak: Dzielnicowy Zarząd Budynków Mieszkalnych l Dzielnicowe Przedsiębior
stwo Remontowo-Budowlane. Wydział Przemysłu i Handlu korzysta w swej działalności z opinii samorządu mieszkańców przy lokalizowaniu punktów handlowo-usługowych, dokonywaniu zmian personelu placówek handlowych czy usługowych w przypadku niewywiązywania się z zadań w danym rejonie (np. z powodu oszukiwania klientów, ukrywania towarów, nieuprzejmej obsługi itp.). Stopniowo rozszerza się zakres współdziałania między komitetami osiedlowymi i blokowymi a placówkami oświatowo-wychowawczymi i sportowymi dzielnicy. Wydział Budownictwa, Urbanistyki i Architektury w swej działalności zasięga opinii samorządu mieszkańców przede wszystkim iw sprawach lokalizacji garaży, zagospodarowania wolnych placów na zieleńce, placów gier i zabaw dla dzieci" . "W latach 1966 - 1970 samorząd mieszkańców zwołał 1222 zebrania, komitety blokowe zwołały 5J) zebrań na temat utrzymywania porządku l czystości w posesjach i wokół nich, remontów mieszkań, konkursów czystości. W celu utrzymania stałej łączności między administratorami domów mieszkalnych a samorządem mieszkańców zorganizowano 577 narad okresowych, z samorządem mieszkańców zorganizowano w ramach komitetów osiedlowych l blokowych 215 spotkań posłów i radnych z wyborcami. Komitety blokowe przy współudziale Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej i Towarzystwa Przyjaciół Dzieci organizowały spotkania z ludźmi starszymi, z okazji Dnia Kobiet l Nowego Roku. Przy wszystkich komitetach blokowych istnieją grupy partyjne terenowego działania, a przy komitecie osiedlowym terenowe placówki Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej (posiadają własne lokale). W poszczególnych rejonach komitetów blokowych prowadzą działalność terenowi opiekunowie w oparciu o wytyczne wydane przez Dzielnicowy Zarząd Służby Zdrowia i Opieki Społecznej".
"Dzielnicowa Rada Narodowa powołała w latach 1966 -1968 sześć społecznych komisji pojednawczych. Składają one sprawozdania ze swej działalności do Wydziału Organizacyjno- Prawnego raz na pół roku. W pierwszym półroczu 1970 r. społeczne komisje pojednawcze rozpatrywały 280 spraw, z tego: strony pojednano w 241 sprawach. Przedmiotem rozpoznawania są przede wszystkim sprawy wynikłe na tle wspólnego mieszkania". "Niektóre komitety blokowe prowadzą ożywioną działalność kulturalno-oświatowa i sportową. W Komitecie Blokowym Nr 83 działa koło Towarzystwa Przyjaciół Dzieci l ognisko świetlicowe skupiające czterdzieścioro dzieci w wieku szkolnym. Zajęcia prowadzi się dwa razy w tygodniu po trzy godziny. Istnieje również kółko filatelistyczne i punkt biblioteczny. W Komitecie Blokowym Nr 85
od szeregu lat prowadzi się punkt biblioteczny, z którego korzysta ponad stu dwudziestu czytelników. Komitet Blokowy Nr 91 zaopiekował się grupą młodzieży niezrzeszonej w wieku do lat czternastu, liczącą około dwadzieścia pięć osób, pod nazwą «kosy spod zadymionego nieba». Działalność te] grupy ma charakter sportowy. Komitet Blokowy Nr 93 w latach 1966 -1967 zorganizował przy współudziale koła Towarzystwa Przyjaciół Dzieci obóz letni w Smołami pow. Trzcianka. W każdym turnusie brało udział ok. czterdzieścioro pięcioro dzieci oraz w latach 1968 - 1969 zimowiska w Chodzieży i Międzychodzie. Komitet organizuje rozgrywki ping-pongowe, piłki nożnej i siatkówki. W roku 1970 prowadzono małe formy wczasów dla stu siedmiorga dzieci szkolnych w świetlicy Ogródków Działkowych im. Adama Mickiewicza przy ul.
Pionierskiej" .
"Komitety blokowe dużo czasu poświęcają kontroli działalności właścicieli i administratorów domów w zakresie prawidłowości pobierania czynszu i ich wydatkowania na koszty eksploatacji i bieżących remontów. Uczestniczą w odbiorach po remoncie, przeprowadzają kontrole isanitarno-porządkowe nieruchomości" . "Komitety blokowe zależnie od warunków, jakie istnieją w poszczególnych obwodach, podejmowały czyny społeczne, polegające na pracach porządkowych wokół budynków, konserwacji terenów zielonych, urządzaniu placów zabaw, niwelacji terenów, zakładaniu chodników, jak irównież prac inwestycyjnych (budowa wodociągów i kanalizacji). Komitety Blokowe Nr 96 i 97 (Swierczewo) w czynach społecznych budowały w latach 1%5-1968 chodniki, wodociągi, kanalizację. N ajwięcej terenów zielonych oraz placów gier i zabaw założyły w latach 1%5 --1968, przy współudziale administracji domów mieszkalnych i Robotniczej Spółdzielni Mieszkaniowej «HCP», komitety blokowe na osiedlu dębieckim " .
"Do podstawowych trudności komitetów osiedlowych i blokowych należy zaliczyć nie rozwiązane jeszcze sprawy lokalowe, w tym przede wszystkim dla świetlic dziecięcych i młodzieżowych, braki w wyposażeniu oraz niedostatek budżetu. Naczelnym zadaniem na przyszłość jest rozwijanie i pogłębianie wszystkich form działania samorządu mieszkańców, -które w przeszłości zdały egzamin". Sprawozdanie z wykonania uchwały Rady Narodowej m. Poznania z dnia 27 października 1967 T., powziętej w związku z oceną działalności Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej w latach 1965 -1967, zawierało zwięzłe omówienie zmian, jakie nastąpiły od momentu podjęcia U chwały oraz wyjaśnienia w przypadkach, kiedy postanowienia Uchwały nie zostały wykonane.
"Realizując postanowienia Uchwały - czytamy w sprawozdaniu - Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej, podjęło szereg kroków zmierzających do jej wykonania. Mimo wysiłków, niektóre postanowienia nie zostały wykonane. Np. brak lokali zastępczych dla rodzin podlegających wykwaterowaniu z lokali użytkowych miał decydujący wpływ na nieuruehomienie sklepów i punktów usługowych. Nie utworzono też z tego powodu laboratorium serologicznego. Brak środków finansowych uniemożliwił np. budowę placówki kulturalno-oświatowej w Psarskiem. Z powodu nieumieszczenia inwestycji w planie, nie wybudowano szkoły przy ul. Leonarda oraz pawilonu handlowego przy ul. Drzymały". "W rezultacie działalności ogniw społecznych rozwijano samorząd mieszkańców. Aktualnie działa trzydzieści osiem komitetów blokowych, a liczba komitetów domowych wzrosła do pięciuset, co jest równoznaczne z pozyskaniem do pracy społecznej około tysiąca pięciuset działaczy. Ludzie ci są sojusznikami Rady i Prezydium w rozwiązywaniu problemów gospodarki komunalnej, zdrowia, oświaty i kultury. Czynione są starania, aby pozyskać do pracy w samorządzie przedstawicieli Ligi Kobiet, Zrzeszenia Studentów Polskich, Związku Harcerstwa Polskiego, Związku Młodzieży Socjalistycznej, Towarzystwa Przyjaciół Dzieci".
Realizacja niektórych ważniejszych zadań rzeczowych nakreślonych przez U chwałę przebiegała w sposób następujący. "Gospodarka komunalna i mies z k a n i o w a. W celu sprawnego wykonywania prac remontowych zastosowano koncentrację robót polegającą na włączeniu do planów remontów budynków usytuowanych w jednym rejonie, np. w 1%9 r. przeznaczono do iremontu szesnaście budynków w rejonie ulic Kraszewskiego- Prusa- Dąbrowskiego. Remonty wykonuje się w sposób kompleksowy. W miarę możliwości, przy okazji remontów kapitalnych, przeprowadza się również podział mieszkań wspólnych na odrębne jednostki lokalowe. Od 1967 r. w dzielnicy organizowany jest oorocznie konkurs o tytuł wzorowego administratora i dozorcy. Zabiegi te mają niewątpliwie znaczny wpływ na podniesienie stanu sanitamo-porządkowego w dzielnicy" . "Dzielnicowy Rejon Dróg i Zieleni zlikwidował istniejące od 1%7 r. opóźnienia w robotach drogowych. Od tego czasu datuje się stały wzrost remontów i konserwacji ulic. Wartość planowanych w 1967 r. robót wynosiła 3 758 (XX) zł, podczas gdy w 1970 r. wyniosła 4 345 OD zł, co stanowi wzrost o ll,6 % . Zainstalowano oświetlenie na wszystkich ulicach wymienionych w U chwale. Dzielnica należy do przodujących w kraju w dziedzinie
Sprawozdania
czynów społecznych. Aktualnie w drodze czynów społecznych wykonuje się szereg inwestycji, jak np. zagospodarowanie Lasku Golęcińskiego, osiedla mieszkaniowego «USO», terenów nad Rusałką, budowa boiska szkolnego przy Szkole Podstawowej Nr 57, Pracowniczych Ogródków Działkowych «Powogazu», rozbudowa ośrodka wczasowo-kolonijnego w Kiekrzu". "Publiczna gospodarka lokal a m i . Trudności lokalowe są ogromne. Plan rozdziału mieszkań na lata 1966 -1970 ob ej - muje 1203 rodziny, z tego z listy przydziału tylko 262 rodziny otrzymały mieszkania z puli Rady Narodowej. Mieszkania otrzymują osoby najbardziej potrzebujące, zajmujące pomieszczenia niemieszkalne , przeznaczone do rozbiórki lub nadmiernie zagęszczone. Nad prawidłowością decyzji w sprawach lokalowych, zgodnie z zasadami polityki mieszkaniowej, czuwa społeczna dzielnicowa komisja opiniodawcza" . " H a n d e l i u s ł u g i. Opracowano plan modernizacji sieci przedyskutowany na naradach z dyrekcjami przedsiębiorstw handlowych i usługowych. Powołana przez Prezydium komisja opiniodawcza przyczyniła się do realizacji tego planu. Wydano szereg decyzji mających na celu unowocześnienie i poprawienie warunków pracy wielu lokali handlowych. Jednakże modernizacja postępuje opornie, m. in. przez przedłużanie postępowania administracyjnego i brak lokali zastępczych. Mimo tych trudności, od 1969 r. powiększono powierzchnię użytkową sześciu lokali sklepowych. N astąpiła poprawa zaopatrzenia osiedli Bonin, Sołacz, Podolany i Winiary w drodze uruchomienia w tych rejonach sześciu sklepów w pawilonach wolnostojących. Sieć gastronomiczna wzbogaciła się o trzy bary kawowe i jeden gastronomiczny. Rewindykacja lokali na cele handlowe wymaga przydzielenia czterdziestu pięciu mieszkań. Uruchomiono cztery stołówki przyzakładowe, jedną poszerzono, uruchomiono dziesięć bufetów i kiosków przyzakładowych oraz cztery punkty usługowe. N a trudności napotkano jedynie przy uruchamianiu punktów przyjęć usług, gdyż przedsiębiorstwa nie dysponują pomieszczeniami, które mogłyby udostępnić na te cele".
" O Ś w i a t a i k u l t u r a. Zwiększono sieć placówek wychowania przedszkolnego poprzez uruchomienie przedszkola przy ul. Pułaskiego (1968) a w 1970 r. przejęto przedszkole zakładowe w Strzeszynie przy ul. Biskupińskiej. W toku załatwiania są sprawy przejęcia nieruchomości przy ul. Wołyńskiej, Mickiewicza, Krasińskiego i Litewskiej; te budynki, po wykwaterowaniu lokatorów, można będzie adaptować na żłobki i przedszkola. Sytuacja uległa pewnej poprawie, ale nie zwalnia to Prezydium od obowiązku dalszych starań,
gdyż liczba mIeJSC w żłobkach i przedszkolach jest nadal nie wystarczająca". "W porównaniu z 1966 r. w szkołach nastąpił wzrost liczby pracowni przedmiotowych o dwadzieścia j eden oraz klasopraoowni o czterdzieści sześć. Dobre warunki stworzono młodzieży w zakresie wypoczynku i zajęć pozaszkolnych. Powstał międzyszkolny ogródek sportowy (1967). Ze wszystkich form dożywiania korzysta około 3CXX) uczniów na ogólną liczbę 10 317. Prezydium dążyć będzie w miarę uzyskiwania odpowiednich pomieszczeń i środków finansowych do objęcia dożywianiem wszystkich dzieci w szkołach przynajmniej w zakresie podawania ciepłego mleka". Mimo wysiłków n'e udało się utrzymać współpracy między Poznańskimi Zakładami Przemysłu Odzieżowego im. Komuny Paryskiej a Poznańską Fabryką Wodomierzy i Gazomierzy «Powogaz» w sprawie utrzymywania wspólnej placówki kuHteralno-oświatowej. Współpraca została zarzucona z powodu trudności natury finansowo-organizacyjnej. Problem placówki kulturalno-oświatowej w Smochowicach rozwiązano w ten sposób, że pawilon na ten cel powstanie przy okazji budowy Pracowniczych Ogródków Działkowych «Powogaz» .
"Zakończono remont «Domu Harcerza» (1968).
W porównaniu z 1%7 r. wzrosła liczba uniwersytetów powszechnych. Nie zdały egzaminu świetlice dla seniorów. Były to przeważnie pomieszczenia suterenowe, a poza tym brak było fachowej kadry do prowadzenia tych placówek. Problem ten rozwiązano w ten sposób, że opiekę nad osobami starszymi przejęły takie placówki kulturalno-oświatowe, jak «Tramwajarz» i «Modena». Trudności lokalowe i brak środków finansowych stały się przyczyną rezygnacji z projektu utworzenia filii klubu Międzynarodowej Książki i Prasy oraz punktu bibliotecznego przy pi. Waryńskiego". "Zdrowie i opieka społeczna.
U chwała zakładała dalszy rozwój opieki lekarskiej, przede wszystkim w drodze uzyskania odpowiednich pomieszczeń na placówki lecznicze. W wielu wypadkach pomieszczeń takich nie uzyskano, co nie pozwoliło np. na zorganizowanie laboratorium serologicznego. Z tych samych przyczyn nie zwiększono powierzchni użytkowej apteki przy ul. Dąbrowskiego 86. Dzielnicowy Zarząd Służby Zdrowia i Opieki Społecznej, borykając się z trudnościami lokalowymi, sięgnął po śmiałe rozwiązania. I tak np. z powodu braku pomieszczeń na gabinety stomatologiczne w przedszkolach, zorganizowano ruchomy ambulans stomatologiczny obsługujący te przedszkola. Oddano do użytku Poradnię Stomatologiczną przy ul. N ad Potokiem (1968)". Sprawozdanie Prezydium Rady Narodowej m. Poznania z przebiegu realizacji Progra
mu Wyborczego Poznańskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu na lata 1969 -1973, obejmowało okres od czerwca 1%9 r. do końca 1970 r. Po omówieniu rozwoju przemysłu kluczowego, szkół wyższych, placówek naukowo-badawczych i rozbudowy Międzynarodowych Targów Poznańskich, sprawozdanie zawierało informacje o dalszej poprawie warunków bytowych ludności. "W latach 1%9 -1970 - czytamy w sprawozdaniu - nastąpiła dalsza poprawa warunków mieszkaniowych. Oddano do użytku 7W mieszkań (27 (XX) izb). Mieszkania, które w tym okresie otrzymali poznaniacy (głównie członkowie spółdzielni mieszkaniowych), posiadały wysoki standard wyposażenia, łącznie z bieżącą ciepłą wodą w N owej Dzielnicy Mieszkaniowej «Rataje» i Zespole Osiedli Mieszkaniowych «Winogrady». Dążąc do poprawy warunków mieszkaniowych poznaniaków, pamiętano o przebudowie wspólnych mieszkań wieloizbowych na mieszkania samodzielne. W ramach funduszów na kapitalne remonty przebudowano w 1969 r. piętnaście mieszkań wieloizbowych na trzydzieści jeden samodzielnych. Nakłady poniesione w latach 1969 -1970 na kapitalne remonty ponad pięciuset budynków przekroczyły 16) (XX) (XX) zł. Dąży się do poprawy zaopatrzenia w wodę poprzez rozbudowę sieci. W 1969 r. zwiększono długość sieci magistralnej i rozdzielczej o 9,5 km, a w 1970 r. o dalsze 4 km. Ponadto w latach 1969 -1970 podłączono do sieci miejskiej ok. tysiąc budynków. Oddano 31 km urządzeń kanalizacyjnych. Podłączono blisko tysiąc budynków". "Dążąc do poprawy czystości miasta, zwiększa się nowoczesny tabor specjalny i poszerza zasięg działalności Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Przedsiębiorstwo otrzymało dwie automatyczne zmywarki, zwiększyło tabor do odśnieżania dróg. Mimo trudności kadrowych zdołano poszerzyć zakres obsługi asenizacyjnej włączając do "wywozu nieczystości stałych dalsze rejony peryferyjne: Ławica, Swierczewo, N aramowice, Winiary, Strzeszyn, Krzesiny, Starołęka, Rataje i G łuszyna" . "Na przełomie lat 1969 -1970 ukończono budowę następnego odcinka Trasy Hetmańskiej (od ul. Grunwaldzkiej do Głogowskiej). W celu usprawnienia komunikacji drogowej i przebudowy układu komunikacyjnego miasta, kontynuuje się budowę Trasy Chwalisz ewskiej oraz przebudowę węzła komunikacyjnego przy moście U niwersyteckim. W 1969 r. przystąpiono także do, budowy dwupoziomowego skrzyżowania drogowego na węźle górczyńskim. Ogółem na inwestycje komunalne w latach 1969 -1970 przeznaczono około JX) (XX) (XX) zł, a na dofinansowanie zrealizowanych czynów społecznych dodatkowo około 30 (XX) (XX) zł. Równolegle nastąpiła moderni
zacja poznańskiego węzła kolejowego. Ukończono elektryfikację linii Poznań-Wrocław (1970). Trwają roboty przy budowie pierwszego etapu północnej linii obwodowej, co umożliwi stopniowe wydzielenie ruchu towarowego z dworca głównego. Usprawniono działalność poczty i telekomunikacji, m. in. poprzez nowe centrale automatyczne (248) numerów)". "Nastąpił dalszy rozwój bazy hurtu oraz sieci handlu detalicznego. Oddano do użytku nowe magazyny o powierzchni 12 625 m 2 dla Centrali Handlu Obuwiem, Centrali Tekstylno-Odzieżowej, Centrali Handlu Meblami, Zakładu Usług Radiowo- Telewizyjnych oraz Wielkopolskiej Spółdzielni Ogrodniczej. Rozbudowuje się zajezdnię transportową w Junikowie dla trzystu pojazdów". "Wiele uwagi poświęcono zagadnieniu usprawnienia obsługi handlowej. Rozbudowano sieć detaliczną poprzez oddanie do użytku siedemdziesięciu trzech sklepów o powierzchni 14 7(J) m 2 i dwudziestu ośmiu zakładów gastronomicznych (w tym piętnaście stołówek i bufetów przyzakładowych). Ponadto przebudowano i zmodernizowano siedemdziesiąt dwa sklepy, wprowadzając nowe formy sprzedaży: samoobsługę i preselekcję. N owe lokale handlowe uruchomiono przede wszystkim w nowych osiedlach mieszkaniowych oraz w rejonach peryferyjnych, w tych ostatnich pobudowano jedenaście pawilonów handlowych i trzy pawilony gastronomiczne. W śródmiejskim centrum handlowym oddano do użytku trzy domy towarowe: dwa z artykułami przemysłowymi i jeden spożywczy «supersam». Zorganizowano trzydzieści trzy nowe, uspołecznione placówki usługowe oraz szesnaście spółdzielczych zakładów na zryczałtowanym rozrachunku. Większość tych placówek powstała w rejonach peryferyjnych oraz w nowo budowanych osiedlach mieszkaniowych. Między innymi wybudowano Dom Usług (jedenaście placówek), sześć placówek na Osiedlu Piastowskim N owej Dzielnicy Mieszkaniowej «Rataje», duży zakład naprawy sprzętu gospodarstwa domowego oraz trzy zakłady pralnicze".
"Zgodnie z programem wyborczym, budownictwo szkół podstawowych koncentruje się głównie w nowych osiedlach mieszkaniowych. W 1969 r. oddano do użytku budynek Szkoły Podstawowej na Osiedlu Wielkiego Października w Zespole Osiedli Mieszkaniowych «Winogrady», a w 1970 r. budynek Szkoły Podstawowej w N owej Dzielnicy Mieszkaniowej «Rataje». Na modernizację i wyposażenie szkół w pomoce naukowe wydatkowano w 1969 r. ze środków budżetowych miasta i Społecznego Funduszu Budowy Szkół i Internatów 38 700 (XX) zł, a w 1970 r. przeznaczono na ten cel 17 (XX) (XX) zł. Oddanie do użytku dwóch budynków przedszkolnych (1%9) oraz
Sprawozdaniazorganizowanie w latach 1969 - 1970 oddziałów przedszkolnych w budynkach szkół podstawowych pozwoliło na zwiększenie liczby dzieci w przedszkolach o 866, to jest do 10 S)) (1970), co oznacza objęcie opieką wychowawczą 50,4% dzieci w wieku przedszkolnym". "W latach 1969 - 1970 nastąpiła dalsza poprawa "'stanu zdrowotnego ludności. Systematycznie obniża się wskaźnik umieralności niemowląt. Zmniejszyła się również zapadalność na większość chorób zakaźnych. Zachorowalność na gruźlicę wykazuje stale tendencje spadkowe. Opanowano całkowicie gruźlicę zakaźną wśród dzieci. Przekazano do eksploatacji Klinikę Psychiatryczną Akademii Medycznej przy ul. Szpitalnej, Zakład dla Przewlekle Chorych przy ul. Mogileńskiej, Żłobek Nr 54 na Osiedlu Piastowskim 81 Nowej Dzielnicy Mieszkaniowej «Rataje», kotłownię dla Szpitala im. Józefa Strusia przy ul. Szkolnej. N a inwestycje służby zdrowia w latach 1969 -1970 wydatkowano łącznie z nakładami Akademii Medycznej 12) 9:x) (XX) zł. Zwiększona została w stosunku do 1%8 r.
liczba rejonów podstawowej opieki lekarskiej. Uruchomiono dzielnioowe punkty pomocy wieczorowej i świątecznej. Do dalszych korzystnych zmian należy zaliczyć utworzenie w poszczególnych dzielnicach trzydziestu dwóch irejonów bliźniaczych, w których po dwóch lekarzy pracuje w jednej poradni (dwa połączone rejony) przed południem i po południu, na zmianę".
"w zakresie pomocy społecznej stosuje się nowe korzystne formy pomocy, np. usługi szewskie, krawieckie, prenumeratę czasopism. Wprowadza się po raz pierwszy w Polsce tak zwane rodziny zastępcze dla podopiecznych. Kwoty wydatkowane na zasiłki i zapomogi wynoszą począwszy od 1968 r. średnio rocznie 11 S)) (XX) zł". "Poznańskie Ośrodki Sportu, Turystyki i Wypoczynku w ramach umowy z Zarządem Międzynarodowych Targów Poznańskich zagospodarowały w 1969 r. halę nr 20 dla prowadzenia treningów (lekka atletyka, łucznictwo) oraz adaptowały dla sportu ciężkiego (boks) pawilon nad Jeziorem Maltańskim. Począwszy od 1970 r. działają przy szkołach tak zwane klasy sportowe o poszerzonym programie wychowania fizycznego z podziałem na różne dyscypliny, np. łyżwiarstwo, pływanie, lekka atletyka, siatkówka, koszykówka itp. " "W latach 1%9 -1970 nastąpiło ściślejsze powiązanie poczynań Prezydium Rady N arodowej m. Poznania z działalnością Prezydiów Wojewódzkiej i Powiatowej Rady Narodowej w Poznaniu. N astąpiło dalsze zacieśnienie współpracy Prezydium Rady z Wojewódzką Komisją Związków Zawodowych oraz zarządami okręgowymi związków, głównie w realizacji programu poprawy warunków socjalno- bytowych załóg poznańskich zakładów pracy" . "Zwiększył się wpływ samorządu mieszkańców na kształtowanie podstawowych dziedzin życia mieszkańców, w szczególności na przebieg remontów kapitalnych budynków mieszkalnych, rozwój sieci handlowo-usługowej oraz urządzeń socjalno-kulturalnych. Dalszemu usprawnieniu uległa działalność organów administracji państwowej podległych Prezydium. Znacznemu rozszerzeniu uległa płaszczyzna współpracy radnych z Poznańskim Komitetem Frontu Jedności Narodu. Nastąpiło w szczególności silniejsze powiązanie posłów na Sejm z obszaru miasta Poznania i radnych ze społeczeństwem. Pod koniec 1970 r. zapoczątkowany został cykl spotkań radnych z wyborcami w okręgach wyborczych, zakładach pracy, komitetach blokowych i środowiskach zawodowych. Zwiększenie udziału radnych-robotaików w składach' osobowych Rad Narodowych w Poznaniu, stworzyło warunki szerokiego powiązania z załogami zakładów pracy. Postulaty załóg robotniczych częściej stają się przedmiotem interpelacji na sesjach, a wnoszone projekty uchwał dyskutowane są z zainteresowanymi zakładami pracy i grupami środowiskowymi ludności" .
W dyskusji jako pierwszy zabrał głos przewodniczący Poznańskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu, Olech Szczepski, który stwierdził, iż nie bez znaczenia dla do tych - czasowej realizacji Programu Wyborczego jest postawa społeczeństwa, które włącza się do prac społecznych. I tak np. w roku 1970 poznaniacy wykonali czyny społeczne oszacowane na 87 (XX) (XX) zł. W roku 1971 przewiduje' się wykonanie prac społecznie użytecznych o wartości ok. 85 (XX) (XX) zł. Mieszkańcy Poznania są więc nie tylko współtwórcami, ale również l współrealizatorami Programu Wyborczego. Doceniając znaczenie udziału społeczeństwa we współgospodarzeniu miastem, Poznański Komitet Frontu Jedności Narodowej zorganizował cykl spotkań radnych z wyborcami, na których informowano o przebiegu re ali - zacji Programu Wyborczego. Dyskusja na spotkaniach miała charakter gospodarski. Mieszkańcy w wielu wypadkach deklarowali pomoc w wykonywaniu szeregu zamierzeń lub też podpowiadali, jak je wykonać. Zwracali uwagę na wszelkiego rodzaju przejawy niegospodarności, niechlujstwa i niedbalstwa oraz złej organizacji pracy szczególnie przedsiębiorstw budowlanych i komunikacyjnych. Uwagi z tych spotkań posłużą do usprawnienia metod pracy, do lepszej realizacji stojących przed Radą zadań. Szereg cennych uwag zgłosili mieszkańcy w czasie pełnionych przez radnych, piątkowych dyżurów w lokalach Komitetów Frontu Jedności Narodu. Doceniając znaczenie dyżurów i spotkań w realizacji Programu Wyborczego, Poznański Komitet Frontu Jedności Narodu pogłębiać będzie więź organów władzy ludowej ze społeczeństwem. Sylwester Kamiński - przewodniczący Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Wilda, wskazał na rangę jaką w życiu społecznym miasta posiada samorząd mieszkańców. Sesja październikowa 1969 r. wyraźnie nakreśliła miejsce l rolę samorządu w różnych dziedzinach życia społecznego. Zdaniem mówcy, bez pomocy mieszkańców, bez ich udziału we współgospodarowaniu nie udałoby się osiągnąć tak wysokich wyników w rozwoju miasta. Idea samorządu mieszkańców wypłynęła od isamych lokatorów, którzy, mieszkając w jednym zwartym bloku budynków, uważali za pożyteczne połączenie się w kolektyw w celu reprezentowania interesów ogółu mieszkańców. Inicjowali pewne formy wspólnych akcji, jak porządkowanie podwórek, klatek schodowych, opieka nad dziećmi i młodzieżą. InicjatYWy te usankcjonowano później przepisami prawnymi i regulaminami. W dzielnicy Wilda samorząd mieszkańców ma bogate tradycje. Można powiedzieć, że właśnie w tej dzielnicy narodziły się propozycje struktury organizacyjnej komitetów osiedlowych i blokowych, opieki nad dziećmi i młodzieżą, współpracy z grupami partyjnymi terenowego działania itp. Znaczenie "eksperymentu dębieokiego" polega nie tylko na tym, że rozszerzono uprawnienia samorządu mieszkańców w tym osiedlu, ale że eksperymentem zainteresowali się również przedstawiciele Komitetów Frontu Jedności N arodu woj. opolskiego i Konina. "O zaangażowaniu społecznym samorządu mieszkańców w dzielnicy - mówił dalej Sylwester Kamiński - świadczą choćby wyniki czynów społecznych, a w ostatnim okresie pomoc w akcji czystości i porządkowania dzielnicy. Szczególny nacisk na te sprawy będzie położony w roku 1971. Opracowuje się plany włączenia samorządu mieszkańców do kontroli społecznych porządkowania ulic, podwórek, otoczenia posesji, szkół, zakładów pracy itp. Duża rola przypada również samorządowi mieszkańców w zakresie kultury i wychowania społeczeństwa. Prace w tym kierunku prowadzone są już od szeregu lat i można powiedzieć - z dobrym efektem. Szkoda tylko, że do tej pory mało widoczna jest współpraca samorządu z niektórymi organizacjami społecznymi". "Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej w dalszym ciągu zamierza rozszerzać uprawnienia samorządu mieszkańców i dostrzega potrzebę dalszego zacieśniania kontaktów z komisjami Rady, z ogniwami Frontu Jedności N arodu, organizacjami społecznymi".
Tadeusz Galiński - przewodniczący Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Jeżyce, powiedział na wstępie, iż przedłożone na Sesji sprawozdanie nie obejmuje wszystkich zagadnień, jakimi zajmowało się Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej w okresie sprawozdawczym. Wiele z nich tylko zasygnalizowano. Trudności gospodarcze lat 1969 -1970 wprowadziły obostrzenia inwestycyjne wydatków finansowych w ogóle. Dlatego też z przyczyn nie zależnych od Prezydium Rady Narodowej m. Poznania nie wprowadzono do realizacji lub nie będą wprowadzane do planu w latach przyszłych takie zamierzenia jak: budowa szkoły podstawowej przy ul. Leonarda, przy której miało powstać przedszkole i placówka kulturalna oraz dwóch sal gimnastycznych. "Można wytłumaczyć mówił dalej Tadeusz Galiński - dlaczego niektóre inwestycje nie będą zrealizowane, ale jak wytłumaczyć wydłużanie się cyklów inwestycyjnych robót rozpoczętych? N p. budowa zakładów szkolenia inwalidów, przedłużająca się budowa pawilonu handlowego przy zbiegu ulic SzamotulsMej - Dąbrowskiego, budowa kilku międzyzakładowych urządzeń socjalnych (żłobek i przedszkole)". "Dla złagodzenia sytuacji w dziedzinie dróg i obiektów kulturalno-oświatowych, Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej zwróciło się do mieszkańców o udział w czynach społecznych, w wyniku których ukończono asfaltowanie boisk szkolnych wszystkich szkół podstawowych, doprowadzono wodę do mieszkań przy dziesięciu ulicach, szczególnie w rejonach peryferyjnych, ułożono 23 (XX) m! chodników, wyremontowano iponad 48 (XX) m' jezdni, szczególnie po trudnej i ciężkiej zimie 1%9 -1970. Połączono cztery szkoły podstawowe przy ulicy Słowackiego w dwie i tym samym wygospodarowano szereg lokali, na m. in. pomieszczenia dla służby zdrowia". N astępnie Tadeusz Galiński przedstawił trudną sytuację mieszkaniową dzielnicy i zwrócił się z prośbą o pomoc poprzez przydział dwustu pięćdziesięciu mieszkań spółdzielczych oraz ukrócenie bezprawnego zajmowania zwalnianych mieszkań. Radna Urszula Przybylakowa mówiła o tym, że zapotrzebowanie na miejsca w szpitalach jest tak duże, iż mieszkańcy Poznania z zainteresowaniem śledzą realizację programu inwestycyjnego służby zdrowia. Wielokrotnie słyszy się w przemówieniach, czyta w prasie o priorytetowym charakterze budownictwa szpitalnego. Komisja Zdrowia i Opieki Społecznej z zadowoleniem widziałaby szybszy postęp w budowie szpitala przy ul. Lutyckiej. Komisja pragnie również uzyskać zapewnienie, że przy szpitalu będzie zbudowany dom dla pracowników szpitala. "Społeczeństwo Poznania - mówiła dalej radna Przybylakowa - z zadowoleniem przy
Sprawozdania
jęło formę hospitalizacji domowej, która pozwala na leczenie pewnych chorób w domu przy zorganizowaniu opieki na podobieństwo szpitalnej. Odosobnienie w szpitalu i brak kontaktu z rodziną jest dla chorego rzeczą przykrą. Wiadomo, że w Krakowie i w Warszawie umożliwiono codzienne odwiedzanie chorych, w granicach oczywiście możliwych do przyjęcia. W Poznaniu tylko w jednym szpitalu przy ulicy Szkolnej pozwolono na codzienne odwiedziny. Wydaje się rzeczą słuszną, by udostępniono (w granicach rozsądku) codzienne odwiedziny również i dla chorych w innych szpitalach. Rozumiejąc duże obciążenie, jakie ta sprawa stanowi dla personelu szpitalnego. Kazimierz Koczorowski zastępca przewodniczącego Komisji Finansów i Planu Gospodarczego, zabierając głos w Imieniu Komisji przypomniał, iż wśród 283 wniosków i postulatów zgłoszonych pod adresem Rady Narodowej m. Poznania podczas kampanii wyborczej do Sejmu l rad narodowych w maju 1969 ir., około 50% wniosków dotyczyło spraw gospodarczo-inwestycyjnych związanych z gospodarką komunalną, mieszkaniową i komunikacją miejską. Postulaty te dotyczyły przede wszystkim przebudowy i modernizacji poznańskich ulic, generalnej rozbudowy sieci wodociągowej, gazowej i kanalizacyjnej oraz oświetlenia ulicznego. Wiele wniosków dotyczyło usprawnienia komunikacji w mieście, przyśpieszenia cyklu remontów mieszkań, poprawy stanu czystości miasta itd.
Pełna realizacja tych wniosków wymaga poważnych nakładów finansowych oraz dodatkowych mocy wykonawczych przedsiębiorstw budowlanych. Z tych względów, w latach 1969 -1970 umieszczono w planach realizacyjnych zainteresowanych jednostek podległych Radzie Narodowej nakłady finansowe w granicach rozsądnych możliwości. Komisja dokonała oceny stopnia realizacji wniosków i dostrzega potrzebę oraz możliwość dalszego uwzględnienia ich w planie i budżecie miasta na rok 1971, a także w nadchodzącym nowym Planie Pięcioletnim 1971 - 1975. N astępnie Kazimierz Koczorowski krytycznie ocenił przebieg kapitalnych remontów budynków mieszkalnych i urządzeń komunalnych, przebudowę układu komunikacyjnego, tempo oddawania do użytku nowych lokali handlowych i obiektów służby zdrowia w trzech kwartałach 1970 r. Zabierając głos w dyskusji, sekretarz obrad radna Izabela Gałuszka poruszyła problemy handlu. Zdaniem Komisji, na ostatniej stronie sprawozdania z działalności Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej J eżyce powinna być wzmianka, kto jest autorem, po to, aby w przypadku nie zrozumiałych ujęć tekstowych, iradny lub członek komisji wiedział, do
kogo ma się zwrócić o wyjaśnienie. W odniesieniu do punktu trzeciego sprawozdania (s. 7), Komisja zgłosiła kilka uwag, a mianowicie: 3 pkt. 5 Uchwały mówi, że w celu pełnej realizacji zadań w zakresie handlu i usług uchwala się na lata 1967 -1970 uruchomienie punktów usługowych w zakładach pracy, a w pierwszej kolejności: w _ Wielkopolskich Zakładach Urządzeń Mechanicznych "Wiepofama", Poznańskich Zakładach Sportowych, Wielkopolsko- Lubuskich Zakładach Przemysłu Cukierniczego "Goplana" i w Fabryce Wodomierzy i Gazomierzy "Powogaz". Sprawozdanie z wykonania brzmi następująco: "przy uruchomieniu punktów usług napotkano na trudności, gdyż przedsiębiorstwa nie dysponują pomieszczeniami, które mogłyby udostępnić na te cele". Wynika z tego, że nie uruchomiono żadnego punktu. Radna Izabela Gałuszka prosiła o wyjaśnienie, jak można było wymieniać w Uchwale przedsiębiorstwa bez uprzedniego uzgodnienia z nimi możliwości uruchomienia tych punktów. "Szczególnie niekorzystnie - mówiła dalej radna Gałuszka - przedstawia się stan sieci gastronomicznej dzielnicy J eżyce. Postanowienia U chwały przewidywały do 1970 r. uruchomienie czterech pawilonów gastronomicznych, kawiarni, baru mlecznego i budowę restauracji. Realizacja wygląda następująco: trzy bary kawowe i bar gastronomiczny. A więc nie zrealizowano Uchwały. Mając na uwadze trudności związane z rewindykacją lokali na cele handlowe, Komisja nie rozumie, z punktu widzenia społecznego, faktu uruchomienia trzech barów kawowych, skoro planowano bar mleczny. Samo Poznańskie Zjednoczenie Przedsiębiorstw Handlowych posiada 28 kawiarni i 26 barów kawowych - a więc 54 lokale, w których można wypić kawę, ale tylko 21 barów mlecznych i ani jednego, baru nowoczesnego o szybkiej obsłudze". "Jeżeli chodzi o sieć stołówek w dzielnicy, w roku 1%7 J eżyce posiadały osiem stołówek na 87 (XX) mieszkańców. W związku z tym U chwała mówiła o uruchomieniu stołówek w: Wielkopolskiej Fabryce Urządzeń Mechanicznych «Wiepofama», Wielkopolsko- Lubuskich Zakładach Przemysłu Cukierniczego «Goplana», Poznańskiej Fabryce Wodomierzy i Gazomierzy «Powogaz», Poznańskim Przedsiębiorstwie Remontowo- Budowlanym. W sprawozdaniu podaje się, że uruchomiono cztery stołówki, ale bez podania nazw zakładów, liczb miejsc konsumpcyjnych i wydawanych przez te stołówki obiadów". "W roku 1967 na osiedlu Bonin mieszkało ponad tysiąc mieszkańców, którzy zaopatrywali się w dwóch kioskach. Pawilon handlowy miał być ukończony w 1970 r. W sprawozdaniu informuje się, że w sprawie przyspieszenia budowy pawilonu na osiedlu Bo
nin Wydział Przemysłu i Handlu interweniował w Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, ale bezskutecznie. Wynika z tego, że minęły trzy lata, a na osiedlu Bonin nic się nie zmieniło poza tym, iż przybyło mieszkańców" . "Sprawa modernizacji sieci sklepowej, jak wynika ze sprawozdania, przebiega bardzo opornie. Podaje się szereg przyczyn, m. in. to, że dyrekcje, które aprobowały plany modernizacji, postępują niekonsekwentnie, gdyż w razie konieczności oddania lokalu na rzecz innej dyrekcji odwołują się od decyzji. Nie można tego nazwać niekonsekwencją, ale brakiem poczucia odpowiedzialności, które zdaniem Komisji - powinno być karane. Niedopuszczalny jest chyba przypadek ze sklepem Centrali Rybnej przy ul. Dąbrowskiego, której przyznano po wielu perturbacjach lokal, ale okazało się, że dyrekcja nie ma środków finansowych na przeprowadzenie modernizacji i remontu, czyli planowanie było bez pokrycia" . "W punkcie 6 U chwały mówi się o rozszerzeniu usług dla ludności do roku 1970: «powstanie 36 nowych zakładów usługowych uspołecznionych w blokach nowego budownictwa oraz 95 zakładów rzemieślniczych pry-' watnych w lokalach własnych rzemieślników oraz z windykacji». W sprawozdaniu na ten temat nie ma żadnej wzmianki. Nie wiado-, mo Właściwie, ile tych zakładów powstało.) Komisja handlu wnioskuje o konkretniej sze\ precyzowanie danych w sprawozdaniach; z wykonania U chwał". "W wyniku ogłoszonego konkursu o Handlowy Znak Jakości dla m. Poznania, znacznej poprawie uległo zaopatrzenie sklepów w artykuły pierwszej potrzeby. Odczuwają to przede wszystkim kobiety pracujące. Masowe akcje kontrolne zmobilizowały obsługę sklepów, magazynów i hurtowni a także dyrekcje do lepszej organizacji pracy. Setki spraw i interwencji przy dobrej woli pracowników handlu mogłyby być załatwione - bowiem nie za każdą sprawą kryje się bodziec materialny - czasami tylko zrozumie- 1 nie i trochę serca. Społeczeństwo, pomimo istniejących trudności - ceni sobie bardzo wysoko działalność Prezydium w dziedzinie handlu" .
Ponieważ Komisja Redakcyjna projektu uchwały nie zakończyła pracy, przewodniczący obrad zaproponował Radzie przystąpienie do omówienia następnego punktu porządku dziennego: uchwalenia planów pracy Rady i Konwentu Seniorów na rok 1971. Projekt Uchwały dotyczący planu pracy Rady N arodowej został dostarczony radnym i członkom Komisji spoza Rady przed Sesją. Sekretarz obrad, radna Izabela Gałuszka, dokonała omówienia projektu Uchwały w spra
wie planu pracy Konwentu Seniorów. W wyniku głosowania Rada podjęła obie Uchwały jednomyślnie, a następnie Uchwałę w sprawie zmian o trybie nadawania Odznaki Honorowej Miasta Poznania. O zmianach dokonanych przez Prezydium na stanowiskach kierowniczych w W ojewódzkim Komitecie Kultury Fizycznej i Turystyki poinformował Radę sekretarz Prezydium, radny Józef Świtaj. Rada podjęła Uchwałę zatwierdzającą powołanie Józefa Kiszyńskiego na stanowisko przewodniczącego W ojewódzkiego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki. Przewodniczący obrad udzielił głosu przewodniczącej komisji redakcyjnej, radnej J amnie Jabłonce, która zgłosiła iprojekt U chwały Rady o przyjęciu sprawozdania Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Jeżyce, Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Wilda i Poznańskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu. Interpelacje zgłosili: radny Stanisław Andrzejewski w sprawie wzrostu liczby wypadków samochodowych na skrzyżowaniach ulic; radny Aleksander Wilkoszewski w sprawie elewacji budynku usytuowanego u zbiegu ulic Grunwaldzkiej i Świerczewskiego użytkowanego przez Zakłady Energetyczne Okręgu Poznańskiego. Radny Franciszek Kamiński zgłosił wniosek o uwzględnienie w załączniku do U chwały Prezydium z dnia 23 października 1970 r.
w sprawie czynności i zadań członków Prezydium oraz zakresu nadzoru problemowego nad działalnością Areoklubu Poznańskiego w latach 1970 -1973. Radny Włodzimierz Malinowski przedstawił prośbę o reaktywowanie decyzji Komisji Koordynacyjnej Rozdziału Mieszkań z dnia 13 grudnia 1969 r. w sprawie przydziału mieszkania typu M 3 na Osiedlu Jagiellońskim 75 dla Romana Pawlaka. Po wyczerpaniu porządku obrad przewodniczący obrad radny Marian Paluchowski zamknął posiedzenie Sesji.
XVI sesja Rady Narodowej m. Poznania, poświęcona uchwaleniu budżetu i planu gospodarczego na 1971 T., odbyła się 26 stycznia 1971 r. w sali posiedzeń Rady. Uczestniczyli w niej obok radnych dyrektor departamentu Ministerstwa Finansów Henryk Chmielewski i zastępca dyrektora Zespołu Koordynacji Terenowej Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Kazimierz Szlęzak oraz posłowie na Sejm: Barbara Gruszkiewicz, Leon Kunys, Henryk Sierka i Jan Wąsicki.
Otwarcia sesji dokonał przewodniczący Prezydium Rady Narodowej, radny Stanisław Co
Sprawozdania
zaś. Podziękował on dotychczasowemu przewodniczącemu i sekretarzowi obrad oraz ich zastępcom za prace w 1970 r. i przedstawił propozycje Komisji Mandatowej, aprobowane przez Konwent Seniorów, na stanowisko przewodniczącego obrad w roku 1971: radnego Mariana Paluchowskiego, na jego zastępcę radnego Jana Kałamarza, na sekretarza obrad - radną Bożenę Stachowiak, na jej zastępcę _ radną Jadwigę Mankiewicz. W wyniku głosowania kandydatury zostały przyjęte. Przewodniczący obrad, radny Marian Paluchowski i nowy sekretarz - radna Bożena Stachowiak zajęli miejsca za stołem prezydialnym. W czasie zgłaszania wniosków o przyjęcie protokołów z poprzedniej sesji, radny Aleksander Wilkoszewski oświadczył, iż odpowiedź na jego interpelacje została przeterminowana, a radny Włodzimierz Malinowski - że odpowiedź udzielona przez Wydział Spraw Mieszkaniowych i Komunalnych nie wyczerpuje zagadnienia, nie zadowala go, gdyż jest niepełna. Wprowadzenia do dyskusji nad głównym punktem porządku dziennego dokonał przewodniczący Prezydium, radny Stanisław Cozaś. "Podstawą wyjściową do ustalenia głównych zadań planu gospodarczego i budżetu w roku bieżącym - powiedział na wstępie radny Stanisław Cozaś - jest aktualna sytuacja gospodarcza, ukształtowana m. in. w efekcie realizacji zadań planu i budżetu w roku 1970. Ogólnie można ocenić, że realizacja tych zadań (przebiegała w roku 1970 pomyślnie. Przemysł poznański wykonał plany produkcyjne, uzyskując w stosunku do 1969 r. wzrost produkcji w ujęciu wartościowym o 7,3%, przy wzroście zatrudnienia tylko o 1,5%. Oznacza to, że wzrost produkcji został w 80% uzyskany dzięki wzrostowi wydajności pracy. Zrealizowany został w pełni plan budownictwa uspołecznionego. Meiszkańcy Poznania otrzymali 3700 mieszkań, z czego ponad 2m:) w N owej Dzielnicy Mieszkaniowej "Rataje" i Zespole Osiedli Mieszkaniowych "Winogrady". Nastąpił dalszy rozwój urządzeń i usług komunalnych, poprawiła się sytuacja w komunikacji miejskiej. Duże znaczenie miała elektryfikacja linii kolejowej Poznań- Wrocław i budowa pierwszego etapu tzw. obwodnicy północnej". "Pomimo uzyskania wielu niewątpliwych efektów działalności gospodarczej, wystąpiły również zjawiska niekorzystne. Plan inwestycyjny Rady Narodowej wykonany został w 94,5%, co oznacza niewykorzystanie ok. 22 milionów zł. Część tej kwoty w formie tzw. poślizgów obciąży plan inwestycyjny roku 1971. Naj słabiej zrealizowany został plan inwestycyjny Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej (budowa szpitala przy ul. Lutyckiej), plan inwestycji wspólnych prowadzonych przez Dyrekcje Inwestycji Miejskich (Centrum III przy ul. Czerwonej Armii i kotłownia na Podolanach) oraz Wydziału Kultury (budowa szkoły muzycznej). Nie oddano do użytku zajezdni transportowej handlu przy ul. Wieruszowskięj i stacji diagnostycznej Miejskiego Przedsię biorstwa U sług Samochodowych.
Główną przyczyną niepełnego wykonania planu inwestycyjnego był deficyt potencjału budownictwa, a także przejściowe braki materiałowe. Jednakże część przyczyn leżała i po stronie inwestorów, m. in. poprzez zmiany dokumentacji w toku robót itp." "Wstępna ocena wykonania budżetu w roku 1970 wykazuje, że nie osiągnięto planowanego poziomu dochodów. Ogólny niedobór wynosi 8 (XX) (XX) zł, w tym w dochodach własnych (IX) (XX) zł. Najpoważniejsze niedobory wystąpiły we wpłatach z zysku Powszechnej Kasy Oszczędności i w podatkach z gospodarki nieuspołecznionej. Wobec niepełnego wykonania dochodów, zaistniała konieczność ograniczenia wydatków budżetowych. W ciągu 1970 r. pomyśnie rozwiązano szereg problemów finansowych, w których należy wymienić przede wszystkim: pełne wyrównanie niedoborów w dopłatach dla .przedsiębiorstw komunalnych i kulturalnych; zapewnienie środków na remonty kapitalne obiektów służby zdrowia, oświaty i kultury; pokrycie wszystkich wydatków związanych iz akcją zimową 1969/70". Przechodząc do omowlenia podstawowych zadań na rok 1971, radny Stanisław Cozaś stwierdził, iż sprowadzają się one do rozwoju funkcji wytwórczych miasta i poprawy warunków bytowych jego mieszkańców. Zadania te stawiane były również i w latach poprzednich, jednakże w roku bieżącym stawia się je w świetle konkretnej sytuacji gospodarczej, w sposób nieco odmienny. Wszelkie możliwe środki należy przeznaczyć na poprawę warunków bytowych ludności. Generalnie obowiązywać musi zasada powszechnej gospodarności i oszczędności, aby w toku realizacji planu wygospodarować dodatkowo środki na poprawę warunków socjalno-bytowych. Szczególnej uwagi wymagać będzie polityka racjonalnego zatrudnienia oraz porządkowania procesów inwestycyjnych. "Plan na rok 1971 zakłada, że cały przemysł uspołeczniony zwiększy wartość produkcji o 9% w stosunku do 1970 r. przy wzroście zatrudnienia o 2,1%. Przyrost produkcji zostanie więc osiągnięty w blisko 77% dzięki zwiększeniu wydajności pracy. Poważne zadania stoją przed budownictwem, od którego zależy prawidłowa realizacja programu inwestycyjnego. Produkcja budowlano-montażowa wzrośnie o prawie 8% w stosunku do 1970 r" co w zasadzie zapewni wykonaniezadań wynikających z planów inwestycji i kapitalnych remontów. Podstawowe zadania budownictwa sprowadzają się do koncentracji potencjału na obiektach kontynuowanych, kompleksowego budowania osiedli mieszkaniowych łącznie z urządzeniami towarzyszącymi i przestrzegania wymogów dobrej jakości robót". "Szczególnie ważne zadania stoją przed aparatem handlu. Jego główne kierunki działalności polegać będą na aktywnej polityce zakupów towarów uwzględniającej usprawnienie współpracy z przemysłem, bieżącej kontroli realizacji dostaw oraz aktywnej polityce sprzedaży, zmierzającej do kształtowania pożądanej struktury konsumpcji. W dziedzinie artykułów spożywczych należy więc przede wszystkim intensyfikować sprzedaż substytutów mięsa, tłuszczów zwierzęcych i masła, to znaczy ryb, jaj, tłuszczów roślinnych, serów, warzyw i owoców oraz ich przetworów. W dziedzinie artykułów przemysłowych konieczne jest rozwijanie takich form sprzedaży, jak: kiermasze, wysyłkowa, sprzedaż "na próbę", bezpośrednio w zakładach pracy oraz pozasklepowej. Generalnym zadaniem jest pełne wykorzystanie powierzchni sklepowej i posiadanych urządzeń. Będzie to w dużej mierze zależało od szybkiego i terminowego przeprowadzenia remontów i modernizacji, ustalania optymalnych godzin otwarcia sklepów, przeprowadzania inwentaryzacji bez zamykania sklepów itp. Duże znaczenie będzie miała również prawidłowa praca transportu, której warunki powinny poprawić się po oddaniu do użytku zajezdni transportowej przy ul. Wieruszowskiej. Prezydium Bady Narodowej liczy na pomoc zakładów pracy w organizowaniu bufetów i stołówek, a także punktów detalicznych w zakładach pracy".
"Poprawa warunków bytowych ludnośA - mówił dalej radny Stanisław Cozaś - zależy w dużym stopniu od rozwoju budownictwa mieszkaniowego i urządzeń komunalnych. Program budownictwa mieszkaniowego na rok 1971, pomimo zwiększonych nakładów inwestycyjnych, jest nieco niższy od efektów uzyskanych w 1970 r. Wynika to z jednej strony z ograniczenia zakresu stanów surowych w roku 1970, z drugiej zaś - wysokich kosztów budownictwa. N a ich wysokość wpływa technologia budownictwa wielkopłytowego, a także dość znaczny udział budynków wysokich. Taka struktura budownictwa została ustalona w planach urbanistycznych i nie ma już możliwości wprowadzenia zmian. Zmiany byłyby zresztą nieuzasadnione , gdyż oszczędności na budowach budynków niskich zostałyby pochłonięte przez dodatkowy koszt uzbrojenia powiększonej powierzchni terenów pod budownictwo niskie. Istnieją natomiast możliwości zwiększenia programu budownictwa mieszkaniowego na rok 1971 (w stanachsurowych), jeżeli w wyniku sygnalizowanych zmian w planie krajowym Poznań uzyska dodatkowe limity inwestycyjne i przerobowe na budownictwo spółdzielcze. Prezydium wystąpiło już w tej sprawie do władz centralnych" . "W gospodarce komunalnej nakłady przeznacza się przede wszystkim na rozbudowę sieci wodociągowo-kanalizacyjnej oraz na modernizację układu komunikacyjnego. Obowiązywać będzie zasada koncentracji na robotach kontynuowanych: Trasa Chwaliszewska, węzeł bezkolizyjny na Górczynie i przebudowa węzła w pobliżu Mostu Uniwersyteckiego. Trzeba jednakże zdawać sobie sprawę, że wyłączenie z ruchu Mostu Uniwersyteckiego pociągnie okresowo pogorszenie sytuacji komunikacyjnej" . "Z inych spraw należy wysunąć sprawę czystości i porządku. Podjęte w tej dziedzinie kroki dały już dobre rezultaty. W dziedzinie czystości i porządku wiele zależy od postawy społeczeństwa. Niestety, nie zawsze jest ona właściwa. Jaskrawymi przykładami są fakty niszczenia urządzeń parkowych, oświetlenia, budek telefonicznych. Według dokonanego szacunku w 1970 r. zniszczono 27 (XX) m 2 trawników i zieleńców, ponad 400 ikrzewów ,róż, sto ławek, tysiąc pięćset punktów świetlnych, ponad trzysta publicznych aparatów telefonicznych. Straty szacuje się na l 250 (XX) zł". "Założenia planu w dziedzinie oświaty przewidują dalszą poprawę warunków nauczania, która w szkolnictwie podstawowym nastąpi w wyniku oddania do użytku dwóch nowych szkół w dzielnicy N owe Miasto oraz w wyniku dalszego spadku liczby uczniów. W dziedzinie kultury szczególne znaczenie dla miasta będzie miało oddanie do użytku telewizyjnego ośrodka nadawczego dla emisji II programu i rozpoczęta już budowa «Domu Książki» oraz kapitalnego remontu Teatru Nowego. Placówki kulturalne, szczególnie teatry, powinny szerzej wiązać swoją działalność ze szkołami i zakładami pracy". "Plan na 1971 r. zakłada znaczny rozwój obiektów służby zdrowia i opieki społecznej. W planie inwestycyjnym ten dział gospodarki zajmuje drugie miejsce po gospodarce komunalnej i mieszkaniowej. Wydział Zdrowia powinien szczególnie efektywnie gospodarować przyznanymi mu środkami, lepiej wykorzystywać kosztowne urządzenia i sprzęt medyczny. Konieczne jest wzmożenie kontroli nad przebiegiem remontów kapitalnych i bieżących. Ważną sprawą jest również czuwanie nad wyrównaniem opóźnień w budowie zespołu szpitali przy ul. Lut yc ki ej" . "Konieczne jest wzmocnienie kontroli nad działalnością dotowanych organizacji społecznych oraz Poznańskimi Ośrodkami Sportu, Turystyki i Wypoczynku, gdyż gospodarka fi
Sprawozdania
nansowa tych jednostek w 1970 r. budziła zasLrzeżenia" . "Przedkładany dziś - powiedział na zakończenie radny Stanisław Cozaś zbiorczy budżet miasta na rok 1971 uwzględnia w szerokim zakresie nowy system finansowania gospodarki. Dotyczy to przede wszystkim przedsiębiorstw, finansowania inwestycji oraz zmiany cen artykułów zaopatrzeniowo-inwestycyjnych. Projekt budżetu jest zgodny z zadaniami planu gospodarczego i zapewnia środki na ich realizację. Budżet ten jest w pełni zrównoważony i zamyka się po stronie dochodów i wydatków kwotą l 715 9:X) (XX) zł, co w stosunku do 1970 r. stanowi wzrost o 8,2"/0. Zakłada się, że dochody własne zapewnią pokrycie około 7(],/» globalnej kwoty, pozostałe 30% stanowić będą środki wyrównawcze z budżetu centralnego. W stosunku do 1970 r. dochody własne wzrastają o 2,5%, z tego 70% stanowią dochody z, przedsiębiorstw i jednostek gospodarki uspołecznionej, 19% - z gospodarki nieuspołecznionej i 11% - podatki i opłaty od ludności. Globalna kwota dochodów z przedsiębiorstw uspołecznionych wynosi 838 (XX) (XX) zł (w tym 420 (XX) (XX) zł przypada na spółdzielczość)".
"Środki ustalone w projekcie budżetu przeznacza się w 72,2% na wydatki bieżące; w 9,2% na wydatki inwestycyjne; w 18,6% na kapitalne remonty. W strukturze wydatków bieżących dominujące znaczenie mają wydatki na utrzymanie urządzeń socjalno- kulturalnych, które stanowią 78,4%". "W sposób zróżnicowany przedstawia się projektowana dynamika wydatków budżetowych na finansowanie urządzeń socjalno-kulturalnych. Ogólny poziom wydatków bieżących na te cele w projekcie budżetu 1971 r. wynosi 970 400 000 zł i jest o 5,6% wyższy niż w roku 1970. W ich ramach najszybciej, bo o 6,2% tj. o 28 300 (XX) zł, wzrastają wydatki na ochronę zdrowia. Istotną pozycję w wy datkach na ochronę zdrowia stanowią wydatki budżetowe na leki i środki pomocnicze dla uprawnionych. Na te zadania przeznacza się 166 W (XX) zł, co oznacza zwiększenie tych wydatków w stosunku do roku 1970 o 11,8%, tj. o kwotę 17 (XX) (XX) zł". "Realizując zasadę oszczędności w wydatkach nieprodukcyjnych, w projekcie budżetu założono dalsze ograniczenie wydatków na administrację państwową. Wydatki na ten cel uwzględniają zmniejszenie etatów o 2%, tj. o siedemnastu pracowników". "Prezydium będzie stosować zasadę konsultacji ważniejszych zamierzeń z Komisjami Rady, naukowcami, stowarzyszeniami i organizacjami społecznymi oraz bezpośrednio z mieszkańcami na spotkaniach w zakładach pracy lub w miejscu zamieszkania. Dotyczyć to będzie szczególnie wszystkich prac i przygotowań projektu Planu Pięcioletniego na lata 1971 - 1975. Prezydium będzie w bieżącej działalności realizować zasadę zbliżenia urzędu do obywatela. Prezydium liczy w tym względzie na pomoc, zwłaszcza Komisji Rady" . N astępnie zabrał głos zastępca przewodniczącego Komisji Finansów i Planu Gospodarczego, radny Kazimierz Koczorowski, który wygłosił koreferat. "Nie dysponujemy jeszcze szczegółową analizą wykonania planu i budżetu za rok 1970 - powiedział na wstępie radny Koczorowski - opierając się jednak na rozeznaniu, rok 1970 pod względem wykonania podstawowych zadań planu i budżetu uznać należy za pomyślny. Oceniając ogólne wyniki jako zadowalające, nie sposób nie wspomnieć o niektórych nieprawidłowościach po to, aby wyeliminować je z naszej działalności w roku 1971 lub przynajmniej dołożyć starań dla poprawy sytuacji". "W niektórych dzielnicach miało mIejSCe przewlekłe, uciążliwe dla mieszkańców dokonywanie remontów mieszkań; administracje budynków mieszkalnych nie wypełniały należycie swych obowiązków, powodując słuszne i uzasadnione zażalenia i skargi lokatorów; w komunikacji miejskiej - pomimo coraz większych dopłat z budżetu do działalności Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego - nie odczuwa się poprawy warunków przejazdów, punktualność kursowania pojazdów budzi duże zastrzeżenia; riadal remonty i modernizacje ulic i placów trwają zbyt długo, co wskazuje na to, że prace nie zostały należycie przygotowane i skoordynowane; w handlu i usługach - przedsiębiorstwa miały trudności z wykonaniem zadań planowych. Dostosowanie zaopatrzenia w towary do potrzeb klientów było niedostateczne ; "'remonty niektórych sklepów detalicznych prowadzone były w sposób przewlekły i powodujący słuszne pretensje społeczeństwa; zbyt wolno rosła sieć nowych sklepów, głównie w nowych osiedlach mieszkaniowych". "Przedstawiany projekt planu gospodarczego i budżetu - mówił dalej radny Koczorowski - dyskutowany jest w sytuacji politycznej, określonej decyzjami VII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Z decyzji tych oraz z postulatów załóg pracowniczych wynika przede wszystkim konieczność pełnego wykorzystania bazy produkcyjnej w celu zwiększenia ilości i jakości towarów poszukiwanych przez konsumentów, zapewnienia poprawy zaopatrzenia oraz warunków socjalno-bytowych. Lepszemu zaspokojeniu potrzeb mieszkańców powinien sprzyjać rozwój usług, sprawniejsze działanie placówek handlowych, usprawnienie komunikacji miejskiej, gospodarniejsze wykorzystanie placówek oświatowych, kulturalnych oraz służby zdrowia".
"z przedłożonego projektu wynika, że zadania planowe przemysłu uspołecznionego m. Poznania na 1971 r. są mobilizujące. Założorfy w przemyśle terenowym -wzrost produkcji rynkowej oraz usług dla ludności jest zadawalający. Uważamy za celowe zwrócenie uwagi na konieczność perspektywicznego a zarazem dynamicznego rozwoju tego przemysłu z punktu widzenia zaspokojenia potrzeb ludności na różnego rodzaju wyroby codziennego użytku oraz usługi". "Stały rozwój miasta prowadzi nieuchronnie do systematycznego ubytku ziemi uprawnej. Pragniemy zainteresować Wydział Rolnictwa i Leśnictwa sprawą rozwoju warzywnictwa i sadownictwa. Założony w planie wzrost uprawy warzyw o 0,8% jest znikomy i nie będzie przez mieszkańców odczuwalny. Dlatego Komisja popiera usilnie starania Prezydium, zmierzające do uzyskania odpowiednich środków na rozbudowę szklarni w Państwowym Gospodarstwie Rolnym N aramowice" . "Przedsiębiorstwa gastronomiczne powinny być najbardziej rozwojowe. Tymczasem - jak to wynika z materiałów - sieć gastronomiczna zwiększy się zaledwie o jeden zakład, a liczba miejsc w zakładach gastronomicznych na lcxx) mieszkańców nawet ulegnie zmniejszeniu. Dlatego wskazania przewodniczącego Prezydium Rady powinny organizacje handlowe i Wydział Handlu potraktować ze szczególną starannością i troską". "W 1971 r. pełniej wykorzystany będzie cieplik z Elektrociepłowni Garbary. Problem ciepłownictwa wymaga starannych studiów i opracowania długofalowego programu rozwoju, co należy do obowiązku Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej oraz Zjednoczenia Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Komisja Kultury zgłosiła zastrzeżenia w sprawie odpowiednich środków finansowych na wydatki o charakterze stałymi (nagrody, widowiska w amfiteatrze na Cytadeli itp.). Powtarzające się corocznie niezapewnianie środków na działalność kulturalną prowadzi w praktyce do ciągłego dofinansowywania wydatków, znanych już w momencie budowy planu. Z punktu widzenia metodologii planowania - tryb ten jest nie wskazany, gdyż podważa autorytet planu i nie sprzyja racjonalnej realizacji. Z drugiej strony Komisja nasza musi krytycznie ocenić dotychczasową działalność placówek kulturalnych, a także Wydziału Kultury, jeśli chodzi o dążenie do poprawy wyników ekonomicznych i zachowania równowagi budżetowej " . "Budżet na ochronę zdrowia wzrasta o 28 (XX) (XX) zł. Jest to najwyższy wzrost w dziale urządzeń kulturalnych i socjalnych. Komisja uznaje takie tendencje wzrostu bud
3 Kronika Miasta Poznaniażetu za słuszne z uwagi na potrzeby ochrony zdrowia i opieki społecznej obywateli. Popieramy starania Prezydium o zwiększenie opieki lekarskiej nad mieszkańcami poprzez zwiększenie liczby etatów w służbie zdrowia. Pragniemy w tym miejscu przypomnieć jednak o. decyzjach, postulatach i zamierzeniach w zakresie działalności służby zdrowia z 1969 T., które miały doprowadzić do osiągnięcia poważnych oszczędności w efekcie takich pociągnięć organizacyjnych, j ak ograniczenie powtarzania badań w szpitalach, likwidacja małych laboratoriów, koncentracja kadry lekarskiej i sprzętu, reorganizacja pogotowia i administracji itp". "W zakresie kultury fizycznej i turystyki, środki budżetowe utrzymane będą na poziomie nieco wyższym od roku ubiegłego. Rozważyliśmy wniosek Komisji dotyczący dofinansowania Wojewódzkiego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki na kwotę l JX) (XX) zł z przeznaczeniem na organizację II Centralnej Spartakiady Młodzieżowej. Niestety, nie znajdujemy dodatkowych środków w budżecie na omawiany cel w tej wysokości. Proponujemy przeznaczenie na Spartakiadę kwoty 500 000 zł. Dalszych środków należy szukać w ramach określonych budżetem. A jak wykazała kontrola finansowa, np. w Poznańskich Ośrodkach Sportu, Turstyki i Wypoczynku - gospodarka finansowa pozostawiała wiele do życzenia". Przechodząc do oceny zagadnień inwestycyjnych i remontowych radny Koczorowski stwierdził, iż Komisja doszła do wniosku, że lepsza koncentracja nakładów przyspieszy znacznie efekty inwestycyjne. "A mamy do zakończenia - kontynuował mówca - jeszcze dużo zadań rozpoczętych przed wielu laty, np. Trasa Chwaliszewska, wiadukt górczyński, szpital przy ul. 'Lutyekiej, zakład szkolenia inwalidów i inne. Są to zadania wielomilionowe, zamrażające środki finansowe przez długie lata. Zakończenie tych inwestycji ma nastąpić w latach 1972 -1973. Jak więc widać, pomimo znacznego wysiłku w kierunku poprawy koncentracji nakładów, na efekty najważniejszych inwestycji Rady Narodowej będziemy jeszcze musieli poczekać. Komisja nasza zamierza w bieżącym roku wspólnie z innymi Komisjami Rady szczególnie wnikliwie obserwować realizację planu inwestycyjnego. Dotyczy to przede wszystkim inwestycji w gospodarce komunalnej i służbie zdrowia, gdzie od szeregu lat obserwujemy trudności i zahamowania w inwestycjach. W planie na rok 1971 zapewniono na te inwestycje 68 300 (XX) zł. Oczekujemy, że realizacja inwestycji w roku bieżącym będzie przebiegać sprawniej niż dotychczas. Szczególnego zainteresowania - naszym zdaniem - wymaga budowa szpitala przy ul. Lutyekiej, gdzie obok znacznego przekroczenia kosztu inwe
Sprawozdania
stycji, każdego roku przepada kilka milionów złotych limitów. Cykl budowy szpitala wydłuża się z czterech do siedmiu lat. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, w realizacji inwestycji zobowiązane są partycypować jednostki gospodarcze planu centralnego. Komisja wyraża zaniepokojenie, że nie zostały w pełni zapewnione udziały tych jednostek. Większe środki z partycypacji pozwoliły na rozszerzenie zakresu inwestowania". "Często jeszcze słyszymy głosy krytyki, że budowa urządzeń towarzyszących nie idzie w parze z budownictwem mieszkaniowym w nowych osiedlach. Wygodniej jest przedsiębiorstwom budowlanym wznosić bloki mieszkalne aniżeli np. 'pawilony handlowo-usługowe. N a sprawy te Komisja zwracała uwagę już kilkakrotnie. Plan na 1971 r. sygnalizuje pewną poprawę. Stwierdziliśmy jednak, że nadal szereg urządzeń towarzyszących przesunięto na lata następne. W zakresie kapitalnych remontów budynków mieszkalnych potrzeby zgłaszane przez dzielnice są większe od możliwości finansowych. Komisja nie znajduje dodatkowych źródeł pozwalających na sfinansowanie tych potrzeb. Osobnym zagadnieniem jest sprawa usunięcia wad w budynkach mieszkalnych, zbudowanych technologią uprzemysłowioną na Osiedlu Świerczewskiego. Plan przewiduje przystąpienie w 1971 r. do usuwania tych wad przy pomocy finansowej Ministerstwa Budownictwa i Przemysłu Materiałami Budowlanymi. U stalono termin wykonania tych prac do końca 1972 r. Jak wykazała kontrola Delegatury Najwyższej Izby Kontroli, Poznańskie Zjednoczenie Budownictwa nie jest przygotowane do usunięcia wad w ustalonym terminie, zapewnione w budżecie środki na ten cel mogą zostać niewykorzystane. Nie tylko jednak ze względu na to, ale przede wszystkim z punktu widzenia interesów społecznych, należy dołożyć wszelkich starań, aby roboty remontowo-naprawcze zostały w pełni i w ustalonym czasie wykonane".
"Podczas kilkumiesięcznych dyskusji nad projektem planu i budżetu - powiedział na zakończenie radny Koczorowski - Komisje Bady oraz Komisje Dzielnicowe zgłosiły szereg uwag i wniosków. Pewnej części wniosków niestety nie można było uwzględnić bądź to z uwagi na ograniczone możliwości finansowe, bądź też z hraku dostatecznych podstaw. Nie można było uwzględnić tych, które postulowały zwiększenie środków na płace i etaty, większe wydatki na inwestycje. Efektem pracy Komisji przy współpracy z Miejską Komisją Planowania Gospodarczego i Wydziałem Finansowym jest wygospodarowanie w projekcie budżetu kwoty 7 (XX) (XX) zł. Wnioskujemy przeznaczenie tej kwoty na następujące cele: na koszty kapitalnego remontu Teatru Nowego i adaptacji na cele teatralnekina "Olimpia" - 3 800 (XX) zł, na pokrycie kosztów o charakterze stałym oraz imprez na Cytadeli 1200 (XX) zł, na pokrycie kapitalnych remontów placówek zdrowia - l (XX) (XX) zł, na koszty związane z organizacją II Spartakiady Sportowej - S)) (XX) zł, na popieranie czynów społecznych w dzielnicy S)) (XX) zł".
"Komisja Finansów i Planu Gospodarczego uważa, że przedstawiony przez Prezydium projekt planu i budżetu jest realny i uwzględniający właściwą hierarchię zamierzeń". W dyskusji jako pierwszy zabrał głos radny Władysław Napierała - przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej, Mieszkaniowej i Komunikacji. Stwierdził on, iż przedłożone projekty planu gospodarczego i budżetu na 1971 r. ustalają zadania zmierzające do dalszego rozwoju gospodarczego miasta. Plan pierwszego roku nowej pięciolatki zakłada dalszą rozbudowę urządzeń komunalnych, ze szczególnym uwzględnieniem uzbrojenia terenów w sieć wodno-kanalizacyjną, rozbudowę dróg, zwiększenie dostaw wody oraz dalszą poprawę w komunikacji miejskiej. N a inwestycje komunalne i komunikacyjne przeznacza się 125 800 (XX) zł, co stanowi 33,3';0 ogółu nakładów inwestycyjnych Bady Narodowej. Zgodnie z kierunkami inwestowania, na rozbudowę urządzeń wodno-kanalizaeyjnych planuje się: 51/0 na budowę dróg i mostów, na komunikację ponad 35;», na drobne inwestycje oraz zakupy inwestycyjne niecałe 15'/0 ogółu nakładów inwestycyjnych Miejskich Zakładów Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Przy przeznaczeniu na inwestycje kontynuowane blisko 82 (XX) (XX) zł i na inwestycje nowo rozpoczynane 43 (XX) (XX) zł, roboty skoncentrowane będą na następujących obiektach: Trasa Chwaliszewska (uzbrojenie i nawierzchnia oraz rozpoczęcie budowy torowiska tramwajowego Podwale-Garbary); Trasa Hetmańska (budowa konstrukcji nośnej mostu); Wiadukt Gorczyński (roboty konstrukcyjne). Efektem realizacji zadań inwestycyjnych w dziale urządzeń wodno-kanalizacyjnych będzie oddanie w 1971 r. - 99) m sieci magistralnej oraz 2000 m sieci kanalizacyjnej. Inwestycje te zabezpieczą potrzeby na budowach osiedli mieszkaniowych "Bataje" i "Winogrady". Niepokój Komisji budzi brak nakładów inwestycyjnych na budowę zaplecza dla przedsiębiorstw komunalnych. Komisja przeprowadzała inspekcję i stwierdziła, że zaplecze techniczno-gospodarcze nieomal wszystkich przedsiębiorstw wymaga radykalnej modernizacji i uzupełnienia wyposażenia. W 1971 r. planuje się do budowy zaplecza dla Dzielnicowych Przedsiębiorstw Robót Drogowych i Dzielnicowych Zarządów Budynków Mieszkalnych: bazę teehniczno-materiałową przy ul. Wilczak (kontynuacj a); zaplecza techniczno-materialowego dla Administracji Domów Mieszkalnych Nr 3 i 4.
Zgodnie z awizowanymi przez Ministerstwo Gospodarki Komunalnej zwiększonymi dostawami taboru, planuje się zakupienie w 1971 r. dwudziestu nowoczesnych wozów tramwajowych i trzydziestu autobusów. Po planowanej kasacji dziesięciu tramwajów i autobusów, stan taboru na koniec. 1971 r. zwiększy się ogółem o 4,8"/0 i wynosić będzie czterysta jedenaście wagonów tramwajowych, w tym pięćdziesiąt siedem przegubowych oraz dwieście czterdzieści osiem autobusów, w tym dwadzieścia przegubowych. Stan ten pozwoli na wzrost przewozu pasażerów o 2fJ' /«, tj. do liczby 3W ero (XX) osób, przy czym przeważającą większość pasażerów przewiezie trakcja tramwajowa. W celu skutecznego złagodzenia trudności komunikacyjnych, Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne winno zwrócić szczególną uwagę na pełne i -prawidłowe wykorzystanie taboru i na zapewnienie jego maksymalnej sprawności. Plan modernizacji i remontów kapitalnych dróg na 1971 r. zapewnia niezbędne nakłady przede wszystkim na zadania kontynuowane. Z nakładów ogółem na remonty kapitalne jednostek budżetowych w wysokości 154 (XX) (XX) zł, na modernizację i remonty dróg przypada 131300 000 zł i obejmuje następujące ważniejsze zadania: roboty nawierzchniowe w rejonie węzła górczyńskiego, przebudowę skrzyżowania na Kaponierze, drogi i uzbrojenie na Trasie Hetmańskiej i Winogradach, ukończenie nawierzchni ul. Dzierżyńskiego. Ogółem zakłada się modernizację i przebudowę dróg o długości 10 800 m, w tym jezdni o powierzchni 54 570 m 2 , chodników o powierzchni 14 210 m 2 . Zdaniem Komisji należy zwrócić szczególną uwagę na jakość wykonywanych robót, a przede wszystkim na jakość wyrobów betonowych (płytki i krawężniki) oraz mas nawierzchniowych. W dziedzinie ciepłownictwa zakłada się, iż szczytowe zapotrzebowanie na cieplik w 1971 r. wyniesie lffi Ccaljh. Łączna zdolność produkcyjna elektrociepłowni Garbary i elektrociepłowni zakładowej w wysokości 133,5 Ccaljh zapewni na sezon 1971/1972 pełne pokrycie zapotrzebowania. Zgodnie z bilansem ciepłowniczym dla osiedli mieszkaniowych "Rałaje" i "Winogrady" w latach 1972-1973 wystąpi niedobór cieplika. W wyniku szeregu interwencji, Zjednoczenie Energetyki uznało za celowe wprowadzenie gospodarki skojarzonej dla północnej i wschodniej części Poznania w oparciu o rozbudowę elektrociepłowni I oraz budowę nowej w Karolinie. Natychmiastowe podjęcie rozbudowy i przystąpienie do budowy nowej w Karolinie staje się konieczne. N a remonty kapitalne budynków mieszkalnych przeznacza się w planie 1971 r. na
',,<kłady w wysokości 122 (XX) (XX) zł, w tym ok. 10'/0 na sfinansowanie likwidacji wad w budynkach mieszkalnych na Osiedlu Świerczewskiego. Biorąc pod uwagę ogromne potrzeby remontowe budynków mieszkalnych, Komisja wyraża pogląd, że koszty likwidacji wad i usterek w tym Osiedlu nie powinny obciążać budżetu miasta. W ramach remontów kapitalnych zakłada się dalszą modernizację i przebudowę dużych mieszkań wspólnych na mieszkania samodzielne. Dla usprawnienia organizacji robót oraz poprawienia jakości i terminowości remontów, Komisja wnioskuje o ostateczne rozwiązanie problemu mieszkań zastępczych, przeznaczonych na przelokowanie lokatorów na czas przeprowadzenia robót remontowych. Radny Antoni Swiderski - przewodniczący Komisji Handlu stwierdził, iż w celu pełnego wykonania zadań handel kierować się będzie w roku 1971 zasadami oszczędnej, racjonalnej i intensywnej gospodarki środkami obrotowymi i trwałymi. Handel skieruje swoje wysiłki na: pełne i ciągłe zaopatrzenie w towary tanie; dalszą poprawę zaopatrzenia sklepów w robotniczych dzielnicach mieszkaniowych, sklepów położonych w pobliżu zakładów pracy oraz sklepów peryferyjnych; pemoasortymentowe zaopatrzenie sklepów i zakładów z uwzględnieniem możliwości zakupów ze źródeł zdecentralizowanych; intensyfikację sprzedaży towarów o pełnej podaży; usprawnienie poziomu obsługi konsumentów m. in. poprzez dalsze rozwijanie samoobsługi i preselekcji, szkolenie zawodowe pracowników oraz rozszerzenie czasu pracy i zatrudnienia w niepełnym wymiarze godzin; organizowanie sprzedaży pełnowartościowych towarów o obniżonych cenach w zakładach pracy; dalsze ograniczenie sprzedaży pozarynkowej, szczególnie w zakresie towarów limitowanych. "Chcemy - powiedział radny Antoni Swiderski - aby wprowadzone w roku ubiegłym współzawodnictwo o "Handlowy Znak J akości" było nadal platformą, na której będzie się rozgrywała rywalizacja sklepów. Wiemy, że ambicją naszych handlowców jest doprowadzenie do tego, aby placówki poznańskie były nie tylko wzorowymi ale i wzorcowymi dla całego kraju. Takiej inicjatYWie należy przyklasnąć". Radna Jadwiga Mankiewicz przedstawiła obraz trudnej sytuacji służby zdrowia. Mimo skromnych nakładów inwestycyjnych, od 1968 r. kwoty te ze względu na brak mocy przerobowej nie zostały w pełni wykorzystane. Również w roku 1970 Inwestycje nie przebiegały zgodnie z planem i nie wykorzystano ok. 16 (XX) (XX) zł. Tak długo, dokąd nie będzie pełnej gwarancji rytmicznego wykonywania zadań ujętych w planach rocznych, będzie się z zawstydzeniem mówić o przecią
Sprawozdania
gającej się budowie szpitala przy ul. Lutyckiej. Zdaniem Komisji, limit w wysokości 8 (XX) (XX) zł na lepsze wyposażenie Inwestycyjne zakładów służby zdrowia w sprzęt i aparaturę medyczną jest niewystarczający. Według szacunku Komisji Rozdziału Sprzętu na ten cel potrzeba ok. 20 (XX) (XX) zł. Wobec przechodzenia placówek podległych Wydziałowi Zdrowia na pracę dwuzmianową, kłopotliwa jest sprawa etatów dla personelu medycznego. "Według rozeznania Komisji - mówiła dalej radna Mankiewicz - aby uruchomić dobrze pracujące dwuzmianowe placówki, a nawet trzyzmianowe jeśli chodzi o laboratoria, brak co najmniej stu etatów. Każdego roku w Poznaniu ponad dwieście pielęgniarek i laborantów zdobywa dyplomy. Szukają oni pracy poza miastem, w którym się kształcili. Poznań jest miastem, którego wskaźnik zatrudnienia średniego personelu medycznego jest żenująco niski i nie tylko nie podwyższa się miastu liczby etatów, ale jeszcze je obcina". "Komisja ustalając swój plan pracy uważa, iż jednym z ważniejszych zagadnień, które należy rozpracować dla poprawy sprawności pracy służby zdrowia, jest zorganizowanie właściwej informacji, i to nie tylko przez wydruko'wanie «książeczki» zawierającej wszelkie dane i nie tylko przez przyuczenie rejestratorek, ale przez stworzenie punktu informacyjnego, np. wzorem Warszawy, w którym zainteresowany otrzymuje (nawet telefonicznie) do późnych godzin wieczornych wyczerpującą informację. Punkt taki powinien udzielać informacji także w zagadnieniach opieki społecznej, rent, zakładów dla nieuleczalnie chorych i t p" . Czesław J opek - członek Komisji Handlu sądzi, że wykonanie aktualnych zadań przez handel będzie możliwe wtedy, gdy zapewni się odpowiednie środki i warunki działania. Tymczasem sieć handlowa w 1971 r. zwiększy się o dziewiętnaście placówek. W tym samym czasie likwidacji ulegnie osiem placówek. Mówca sugerował skierowanie wolnych środków, jak i środków jednostek spółdzielczych, na dalszy rozwój sieci handlowej i jej modernizację. Należy wzmóc wysiłek w celu odzyskania lokali handlowych zajmowanych przez różnego rodzaju instytucje przy ul. Marcinkowskiego, Wrocławskiej, Paderewskiego. Witalis Dorożała - członek Komisji Kultury wystąpił z wnioskiem o zwiększenie jednostkowego budżetu Wydziału Kultury o kwotę 8 (XX) (XX) zł. Z wygłoszonych uprzednio referatów wynikało - podkreśli! Witalis Dorożała - że postuluje się uwzględnienie potrzeb Wydziału Kultury na ogólną kwotę 5 (0) (XX) zł. Jest to niewąptliwie bardzo dużo,ale w kwocie tej mieszczą się, jak wiemy, koszty związane z adaptacją sali w Domu Kultury Milicji Obywatelskiej oraz sumy na potrzeby Teatru Nowego. Wobec tego na pokrycie pozostałych potrzeb pozostaje zaledwie 1200 (XX) zł, brak zatem środków m. in. na cykliczne imprezy plenerowe w amfiteatrze na Cytadeli, na kontakty zagraniczne poznańskich zespołów artystycznych i VI Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego. Radny Aleksander Wilkoszewski - zastępca przewodniczącego Komisji Oświaty i Nauki poinformował, iż proj ekt budżetu na cele oświaty i wychowania był kilka razy zmieniany. Różnica między projektem wstępnym z lipca 1970 r. a obecnym wynosi około 11000 (XX) zł. Zmniejszenie kredytów nastąpiło w dziale dotacji na wyposażenie politechniczne szkół oraz z powodu zmiany wskaźników liczby oddziałów w szkolnictwie podstawowym. Zmniejszeniu uległy dotacje dla przedszkoli w związku z wprowadzeniem od l września 1970 r. podwyższonych opłat na utrzymanie dzieci w przedszkolach. Aktualnie w przedszkolach poznańskich objętych jest wychowaniem przedszkolnym 9967 dzieci. Plan gospodarczy na 1971 r. zakłada, że opieką przedszkolną objętych zostnie 10 j)) dzieci. Kredyty na szkolnictwo zawodowe pozwalają na uruchomienie z początkiem roku szkolnego 1971/1972 szkoły przysposobienia zawodowego o kierunkach: mechanicznym i budowlanym dla uczniów, którzy nie ukończyli szkoły podstawowej. Zamierza się uruchomić cztery szkoły tego typu. Realizacja tych zamierzeń przyczyniłaby się do przysporzenia gospodarce narodowej tak potrzebnych pracowników, a jednocześnie mogłaby oddziaływaniem wychowawczym objąć część nie uczącej się nie .pracującej młodzieży. W Poznaniu nie ma jeszcze wystarczającej liczby miejsc w bursach dla uczniów pozamiejscowych, toteż z zadowoleniem należy przyjąć fakt uruchomienia od września 1970 r. nowego internatu przy ul. Młyńskiej na sto pięćdziesiąt miejsc. Radny Jan Kałamarz zwrócił uwagę, że w roku 1970 zmniejszenie wpływów z tytułu podatku obrotowego spowodowane było m. in. zmniejszeniem rozmiarów sprzedaży komisowej. Często zdarza się, że w handlu państwowym brakuje pewnych artykułów, które bez trudu, lecz po znacznie wyższych cenach, sprzedawane są w handlu prywatnym. Podobnie jest w sklepach komisowych. Obecnie, gdy na rynku znalazło się więcej poszukiwanych artykułów, zainteresowanie towarami w komisach zmalało, a wpływy komisów spadły do tego stopnia, że mówi się o konieczności ich "przebranżowienia". Radny Kałamarz krytycznie ocenił działalność Zakładu Transportowego przy Dzielnicowym Zarządzie Budynków Mieszkalnych Grunwald oraz wskazał na przypadki dewastowania w trakcie remontów kapitalnych szeregu urządzeń, które nie były zniszczone i nie wymagały wymiany. N a takie marnotrawstwo i wandalizm nie można pozwolić, gdyż przeczy to rozsądnej, oszczędnej gospodarce. Po wystąpieniu radnego Jana Kałamarza rozpoczęła posiedzenie komisja redakcyjna uchwały, a odpowiedzi na pytania udzielali kolejno Kazimierz Szlęzak, Henryk Chmielewski i radny (Stanisław Cozaś. Kazimierz Szlęzak - wicedyrektor Zespołu Koordynacji Terenowej Komisji Planowania przy Radzie Ministrów stwierdził, iż postulaty radnych zgłoszone podczas sesji pod adresem władz centralnych zostaną w najbliższym czasie rozpatrzone wspólnie z Prezydium Rady Narodowej m. Poznania. Dyskusja prowadzona jest w momencie krystalizowania się założeń rozwojowych naszej gospodarki na najbliższe pięciolecie. Ponownie dyskutowane są cele, jakie mamy osiągnąć w latach 1971 -1975. W celach tych winny znaleźć rozwiązanie dwie grupy spraw: należy zapewnić dalszy intensywny rozwój gospodarki narodowej, a zwłaszcza przemysłu, przy dalszym maksymalnym wykorzystaniu istniejących środków trwałych. N ależy szerzej uwzględniać słuszne potrzeby ludzi pracy. Gwarancja realizacji tych zamierzeń będzie wymagała dokonania szeregu zmian w opracowanych już projektach planów na lata 1971 -1975, zarówno w planie ogólnokrajowym, jak i w planach poszczególnych województw i miast. Dyskutowana będzie nowa koncepcja planu, w której bilans dochodów i wydatków ludności będzie odgrywaj jedną z ważniejszych pozycji. Program rozwoju produkcji rynkowej i usług będzie w najbliższym czasie konsultowany z resortami i prezydiami rad narodowych. Szczególne znaczenie w realizacji programu rozwoju gospodarczego na lata 1972-1975 będą miały problemy budownictwa mieszkaniowego i gospodarki komunalnej. Zakłada się oddanie do użytku w skali kraju ok. miliona mieszkań, co oznaczać będzie wzrost programu rzeczowego budownictwa mieszkaniowego w granicach ok. 25%. Pociągnie to za sobą znaczny wzrost nakładów na rozwój produkcji materiałów budowlanych, instalacyjnych oraz zaplecza technicznego przedsiębiorstw budowlanych. Już w 1971 r. zwiększa się poważnie kwoty przeznaczane na zwiększenie stanów surowych (w Poznaniu ten dodatkowy program wyniesie ok. 10 SX) m 2 ). W najbliższych dniach zwiększone zostaną środki na dodatkowe uzbrojenie terenów pod budownictwo mieszkaniowe. Poznań otrzyma na ten cel ok. 12 (XX) (XX) zł. Radny Stanisław Cozaś - (przewodniczący
Prezydium Rady Narodowej stwierdził, że poglądy radnych wyrażane w dyskusji są w wielu sprawach zbieżne ze stanowiskiem Prezydium. W najbliższych dniach nastąpi intensyfikacja prac zmierzających do ustalenia ostatecznych wielkości mieszkań i powierzchni użytkowych, które zostaną oddane do użytku w bieżącej pięciolatce. Aktualnie spółdzielczość mieszkaniowa liczy 38 (XX) członków, w tej liczbie wielu nieletnich oraz osób spoza Poznania. Polityka przyznawania mieszkań nie ulegnie zasadniczej zmianie, w pierwszej kolejności jednak mieszkania będą przyznawane najbardziej potrzebującym. Sprawą palącą jest zabezpieczenie niezbędnych nakładów inwestycyjnych na uzbrojenie terenów budowlanych. Dyskutowane są możliwości równoczesnego inwestowania z budownictwem mieszkaniowym - budownictwa towarzyszącego. Niektóre tego typu urządzenia będą budowane wespół lub wyłącznie przez zakłady pracy. Wystąpiono do Ministra Oświaty i Szkolnictwa Wyższego, do Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki oraz Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej o przywrócenie wszystkich inwestycji przewidzianych dla potrzeb studenckich w szczególności stołówek, domów studenckich oraz różnych innych niezbędnych obiektów dla Uniwersytetu i innych szkół wyższych. Prezydium dużą uwagę poświęca sprawom handlu. W całym szeregu sklepów należy uruchomić pół lub całe zmiany drugie. Takie posunięcie umożliwi w krótkim czasie znaczną poprawę sytuacji zaopatrzeniowej w mieście. Szerzej należy stosować otwieranie sklepów nocnych, zwiększenie produkcji warzyw i owoców będzie możliwe po przeznaczeniu większych nakładów na potrzeby Państwowego Gospodarstwa Rolnego N aramowice. Z zadowoleniem powitana zostałaby inicjatYWa rzemiosła budowy własnych pawilonów usługowych. Niezbędną będzie weryfikacja celowości niektórych rodzajów produkcji rzemieślniczej. Gospodarkę. w 1971 r. musi cechować oszczędność środków. Wnikliwie należy analizować wszelkie wydatki pod względem ich celowości. Szereg wyjazdów zagranicznych zespołów artystycznych Wydział Kultury winien organizować w porozumieniu z Przedsiębiorstwem Imprez Artystycznych "Pagart". N atomiast jeśli chodzi o masowe imprezy plenerowe, celowe byłoby włączenie do ich finansowania zakładów pracy. Na sfinansowanie Międzynarodowych Konkursów Skrzypcowych im. Henryka Wieniawskiego i wydawnictw "Kroniki Miasta Poznania" środki muszą się znaleźć. Wydawane będą tylko te prace, które służyć będą miastu. Adaptacja sali w Domu Kultury Milicji Obywatelskiej jest inwestycją stałą. W jej
Sprawozdaniawyniku Poznań otrzyma dodatkową scenę, toteż jest to zamierzenie j ak najbardziej celowe i słuszne, gdyż w najbliższych latach nie należy Uczyć na budowę nowego teatru. Dyskusyjna jest sprawa budowy dużej hali sportowej (dokumentacja jest przygotowana), która spełniałaby również funkcje hali na masowe imprezy kulturalne. Po wyczerpaniu listy dyskutantów - przewodniczący obrad udzielił głosu przewodniczącemu komisji redakcyjnej uchwały, radnemu Zygmuntowi J esionowskiemu, który zgłosił poprawki do projektów planu gospodarczego i budżetu zbiorczego miasta Poznania na rok 1971. W wyniku głosowania Bada jednomyślnie uchwaliła plan gospodarczy i budżetu miasta Poznania na rok 1971. Rada przyjęła do wiadomości informację w sprawie zabezpieczenia w planie na rok 1971 realizacji wniosków i postulatów wyborców, zgłoszonych pod adresem Rady N arodowej m. Poznania w kampanii wyborczej do Sejmu i Bad Narodowych; sprawozdanie z realizacji uchwały Rady Narodowej miasta Poznania w sprawie ochrony przeciwpożarowej na lata 196) - 1970; uchwaliła plan ochrony przeciwpożarowej miasta na lata 1971 - 1975; zatwierdziła plany pracy komisji na rok 1971,zreferowane przez przewodniczącego Komisji Mandatowej, radnego Stanisława N owaka.
Przed podjęciem uchwały w sprawie zwolnienia od wymiaru podatku wyrównawczego przychodów z niektórych specjalistycznych działów produkcji rolnej zastrzeżenia zgłosił radny Jan Kałamarz, którego wątpliwości dotyczyły niebezpieczeństwa omijania obowiązujących cenników przez niektóre grupy producentów płodów rolnych. Wyjaśnień udzielali: radny Wacław Olszewski zastępca przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Leśnictwa oraz Stanisław Cozaś - przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania. Interpelacje zgłosili: radny Wacław Olszewski - w sprawie złej organizacji "dyżuru radnego" w gmachu Prezydium Dzielnicowej Bady Narodowej Grunwald w dniu 18 grudnia 1970 i. oraz niedostatecznej informacji mieszkańców o organizowanym spotkaniu radnego z mieszkańcami w dniu 26 listopada 1970 T.; radny Stanisław Andrzejewski - w sprawie ukończenia trwającego rok remontu budynku służby zdrowia przy ul. Grobla 26.
Po wyczerpaniu porządku dziennego przewodniczący sesji radny Marian Paluchowski zamknął obrady XVI Sesji.
Afanan Cenowefiak
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1971.07/09 R.39 Nr3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.