I MIĘDZYNARODOWY FESTIWAL CHÓRÓW CHŁOPIĘCYCH I CHŁOPIĘCO-MĘSKICH W POZNANIU (25-28 VI 1967 r.)
Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1968.01/03 R.36 Nr1
Czas czytania: ok. 7 min.MIASTO nasze, znane w Polsce z wielu cennych inicjatyw kulturalnych, wzbogaciło się o jeszcze jedną międzynarodową imprezę artystyczną. Bezpośrednio po XXXVI Międzynarodowych Targach Poznańskich w dniach od 25-28 czerwca odbył się I Międzynarodowy Festiwal Chórów Chłopięcych i Chłopięco- Męskich. Myśl zorganizowania tego typu spotkania młodych śpiewaków nurtowała poznańskie środowisko artystyczne od dawna. Zachęcały do podjęcia starań o wprowadzeniu w czyn nowego przedsięwzięcia zarówno przebogate tradycje chóralne Poznania, jak i rzadki na świecie fakt istnienia w jednym mieście dwóch chórów chłopięcych klasy międzynarodowej. Ciągłe sukcesy zagraniczne obydwu zespołów pozwalały realnie sprecyzować zadania i charakter międzynarodowego spotkania · chórów.
Do urzeczywistnienia zamierzeń przyczyniło się Ministerstwo Kultury i Sztuki.
Organizację imprezy powierzono Wielkopolskiemu Towarzystwu Kulturalnemu.
Wyłoniony przy Wielkopolskim Towarzystwie Kulturalnym komitet organizacyjny z kierownikiem Wydziału Kultury Rady Narodowej m. Poznania Januszem Dembskim na czele sprecyzował szczegółowo założenia i cel imprezy. Wynikało z nich, że festiwal nie będzie miał charakteru konkursu, a stanowić będzie jedynie formę przeglądu zespołów chłopięcych. Słuszność tego założenia potwierdzili wszyscy uczestniczący w imprezie kierownicy artystyczni. Ustalono, że w festiwalach udział brać mogą jedynie chóry chłopięce i chłopięco-męskie. Ograniczenie to zapewnia poznańskiemu festiwalowi odmienny, niepowtarzalny charakter. Podczas zorganizowanego w czasie festiwalu spotkania kierowników artystycznych zespołów, krytyków muzycznych, krajowych i zagranicznych obserwatorów i dziennikarzy proponowano organizowanie tego typu spotkań artystycznych co dwa lata właśnie w tym mieście, w którym zrodziła się myśl ich rozpoczęcia. Wybór Poznania - podkreślono w dyskusji - nie jest przypadkowy. Poznań bowiem, jak żadne miasto polskie, szczycić się może nie tylko wspaniałymi tradycjami chóralnymi, ale i aktualnym stanem posiadania, który w dziedzinie chórów chłopięcych jest szczególnie imponujący. Ta bezsporna hegemonia, idąca w parze z wysokim poziomem artystycznym, uwidoczniona została podczas festiwalu na tle ośmiu uczestniczących w nim zespołów. A były wśród nich: słynny Thomanerchor z Lipska, doskonały Moskiewski Chór Chłopięcy przy Moskiewskiej Szkole Muzycznej, następnie Les Rossignolets z Roubaix, który koncertował już z dużym powodzeniem na trzech kontynentach świata. Krajowe zespoły, oprócz Chłopięco- Męskiego Chóru przy Filharmonii Poznańskiej i Poznańskiego Chóru Chłopięcego, reprezentowane były przez "Echo" z Wrocławia, "Słowiki" ze Szczecina i Chór Chłopięco- Męski im. Henryka Wieniawskiego z Zielonej Góry. Ogółem przez estradę auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza przewinęło się 608 śpiewaków. Wykonali oni -w sumie 160 utworów.
Czesław
Romiński
Zanim jednak zabrzmiały pierwsze akordy muzyczne, uroczystego otwarcia dokonał 25 czerwca o godz. 10 00 przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania, Jerzy Kusiak. Zaszczyt inauguracji artystycznych występów festiwalowych przypadł w udziale jednemu z najsławniejszych chórów w Europie, Chórowi Chlopięco-Męskiemu przy Filharmonii Poznańskiej pod artystycznym kierownictwem Stefana Stuligrosza.
74-osobowy zespół zaprezentował publiczności program składający się z siedemnastu pieśni, w tym ośmiu kompozytorów polskich. Cały koncert, zgodnie z wymogami regulaminowymi, wykonano a capella. Tego samego dnia wieczorem odbył się jeszcze koncert Moskiewskiego Chóru Chłopięcego kierowanego przez Jurija M. Ulanowa. Niedzielny występ był dla moskiewskiego chóru debiutem na zagranicznej estradzie. Z bogatego programu szczególnie owacyjnie przyjęła publiczność poznańska pieśni polskich kompozytorów śpiewane w polskim języku. N astępnego dnia, w poniedziałek 26 czerwca, odbyły się ponownie dwa koncerty.
W pierwszym z nich, popołudniowym, rozpoczynającym się każdorazowo o godzinie 17 30 , wystąpił j eden z najstarszych chórów Dolnego Śląska, Chłopięco- Męski Chór "Echo" przy Związku Zawodowym Kolejarzy we Wrocławiu. Zespół - jako pierwszy spoza poznańskich chórów zgłosił się do udziału w festiwalu. Cały swój repertuar, wykonany pod batutą kierownika zespołu Ryszarda Repskiego, poświęcił wyłącznie polskiej twórczości. Chór "Słowików" - Les Rossignolets - z Roubabc, występujący w koncercie wieczornym w programie repertuarowym, zaprezentował także dwie pieśni polskich kompozytorów. Jedną z nich Mikołaja z Krakowa A leć nade mną Wenus, odśpiewał w języku polskim, a drugą Viderunt omnes fines terrae Mikołaja Zieleńskiego - po łacinie. Do dobrego zwyczaju chóru należy śpiewanie obcej twórczości w oryginalnych wersjach językowych, stąd też obok pieśni francuskich śpiewano także w językach: angielskim, niemieckim i włoskim. Program chóru zapowiadał po polsku dyrektor administracyjny' Wald Laskowski, wyręczając stałego konferansjera festiwalu Tadeusza Szantruczka. Koncert 60-osobowego chóru chłopięcego, rekrutującego się z uczniów, studentów i pracowników francuskiego miasta Roubaix, poprowadził dyrygent Jean-Marie Braure.
We wtorek 27 czerwca śpiewały "Słowiki" ze Szczecina. W przeważającej mierze program ich składał się z twórczości polskich kompozytorów, pozwalających i w tym przypadku zapoznanie się z nimi gościom zagranicznym. Dyrygował założyciel chóru Jan Szyrocki. Wieczorem o godz. 20 30 po raz pierwszy w Poznaniu wystąpił słynny Thomanerchor z Lipska, prowadzony przez Erharda Mauersbergera. Za zgodą organizatorów oprócz koncertu wokalnego, tradycyjnym zwyczajem tego chóru, wykonane zostały także cztery utwory muzyczne. Odtwórcami ich byli Eberhard Oettel (skrzypce) oraz Hannes Kastner (fortepian). Utwory te stanowiły pewnego rodzaju artystyczne przerywniki w występach chóru, w którego programie znalazł się także utwór Mikołaja Zieleńskiego Viderunt omnes fin es terrae. Ostatni dzień Festiwalu (28 czerwca) zapoczątkował występ najmłodszego chóru Chłopięco- Męskiego Lubuskiego Towarzystwa Muzycznego im. Henryka Wieniawskiego z Zielonej Góry. Zespół program swój wykonał pod dyrekcją Alfreda Paszaka.
Podobnie jak otwarcie, tak i zamknięcie festiwalu powierzone zostało chórowi naszego miasta. Poznański Chór Chłopięcy wspaniałym akordem zamknął cztero
Śpiewa Moskiewski Chór Chłopięcy
dniowy festiwal. W pierwszej części programu chór pod dyrekcją swojego założyciela Jerzego Kurczewskiego zaprezentował polską twórczość muzyczną, a następnie - utwory z repertuaru światowego. " Festiwal wielkich nadziei" - jak zatytułowała ostatnią recenzję z imprezy "Gazeta Poznańska", wysłuchało ponad 6000 osób. Prasa poznańska codziennie bardzo szczegółowo omawiała wydarzenia artystyczne imprezy. Józef Tułasiewicz pisał w nr. 153 "Gazety Poznańskiej": "Znakomity koncert zespołu Jerzego Kurczewskiego zakończył we wczorajszy wieczór Festiwal Chórów Chłopięcych - pierwszą międzynarodową imprezę tego rodzaju w naszym kraju. Dodajmy: imprezę o wysokim poziomie artystycznym - bo postulat ten spełniła większość występujących chórów - jak również organizacyjnym, co jest dobrym świadectwem
Śpiewa chór francuski "Les Rossignolets" z Boubaix
Czesław
Romiński
Jerzy Kurczewski 1 jego chór
Wielkopolskiego Towarzystwa Kulturalnego, zajmującego się tą stroną Festiwalu [...] prócz walorów czysto artystycznych odnotować trzeba nawiązanie bezpośrednich serdecznych kontaktów między chórami, dyrygentami i kompozytorami z kraju i zagranicy, wzajemne konfrontacje tych ostatnich dotyczące pracy wychowawczej w zespołach chłopięcych, wreszcie, co odnosi się do zagranicznych gości festiwalu - zapoznanie ich z kulturą naszego kraju i miasta [...] W sumie była to impreza pożyteczna i potrzebna, a umiejscowienie jej w Poznaniu - mieście dwóch słynnych chórów chłopięco-męskich, decyzją bardzo trafną".
W programie lokalnym poznańskiego radia Jerzy Młodziejowski omawiał codziennie koncerty dnia poprzedniego, a na antenie ogólnopolskiej wydarzeniu temu poświęcono dwie półgodzinne audycje. Także Telewizja Poznańska zapoznała w programie krajowym swoich widzów z inicjatywą naszego miasta. Obok wielu innych aspektów, naczelnym założeniem festiwalu było popularyzowanie muzyki polskiej. Była ona bogato reprezentowana na estradzie auli. Uwzględniały ją przede wszystkim w swoich repertuarach chóry krajowe, dając gościom zagranicznym możność zapoznania się z nią. Pod tym względem festiwal całkowicie spełnił swoje zadania, rozbudził bowiem zainteresowanie gości naszą twórczością muzyczną. W czasie koncertów spośród 69 utworów polskich kompozytorów chóry zagraniczne wykonały 7 pieśni. Można mieć nadzieję, że w przyszłości proporcje te będą bardziej zrównoważone. Mimo niezbyt korzystnej dla imprez kulturalnych pory roku, koncerty wieczorowe odbywały się przy wypełnionej sali, a podczas popołudniowych frekwencja, aczkolwiek niższa, była zadowalająca. Aula Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza nie była jedynym miejscem popisów wokalnych zespołów. Improwizowały one wzajemnie między sobą występy b. Cytadeli, podczas wycieczek w plenerze i w salach muzealnych. Zdarzyło się też, że zespół chóralny z Moskwy spotkał podczas zwiedzania miasta rozśpiewaną grupę młodzieży z półkolonii. Dyrygent zespołu moskiewskiego nie zastanawiając się długo, zrewanżował się polskiej młodzieży wykonaniem popularnej Kukułeczki. Po przypadkowych popisach wymieniano drobne upominki, znaczki pocztowe i adresy. Nie mniejszym zainteresowaniem od występów w Poznaniu cieszyły się koncerty w Pile i Kaliszu. 26 czerwca Moskiewski Chór Chłopięcy wystąpił w Domu Kultury w Pile, natomiast 29 czerwca Thomanerchor w drodze powrotnej do Lipska zatrzymał się w Kaliszu, by w auli miejscowej Szkoły Muzycznej zaprezentować się melomanom tego miasta. Już poza granicami naszego województwa, bo we Wrocławiu, odbył się następnego dnia (30 czerwca) kolejny koncert chóru. Także trzeci zagraniczny zespół nie ograniczył swojego pobytu w Polsce jedynie do koncertów w Poznaniu. "Słowiki" z Roubaix wystąpiły bowiem 28 czerwca w Świnoujściu, a następnie (29 czerwca) w Szczecinie. Nastrój, wynikający z pozakonkursowego dorobku imprezy, urozmaicony program imprez towarzyszących wytworzyły doskonałą atmosferę wśród uczestników festiwalu wyrażających się pochlebnie o celowości organizowania tego typu spotkań w przyszłości. Dla uczestników festiwalu przygotowano szereg wycieczek po mieście i poza jego obrębem. N a stokach b. Cytadeli, po której oprowadzał młodych chórzystów Zbigniew Szumowski, Jurij Ułanów złożył w imieniu swojego chóru wiązankę kwiatów. Wycieczka do Kórnika i Rogalina zapoznała chórzystów z zabytkami naszej kultury. W ostatnim dniu imprezy (28 czerwca) odbyło się spotkanie dyrygentów, krytyków, obserwatorów krajowych i zagranicznych oraz dziennikarzy. Spotkaniu przewodniczył rektor Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Poznaniu, prof. Edmund Maćkowiak. W słowie wstępnym omówił on genezę festiwalu i charakter imprezy.
Wstęp do dyskusji wygłosił doc. Stefan Stuligrosz. Na podstawie wieloletnich doświadczeń w prowadzeniu zespołu chłopięcego podzielił się on uwagami na temat roli wychowawczej chóru i kształtowania osobowości chłopca poprzez uczestnictwo w zespole tego typu. Tego niesłychanie ciekawego referatu zebrani słuchali z dużym zainteresowaniem. Postanowiono podczas przyszłego festiwalu przygotować sympozjum poświęcone podobnej problematyce. Bardzo wyraźnie akcentowali potrzebę spotkań: redaktor naczelny miesięcznika "V olksmusik", Erich Stein, duński dziennikarz William Flyckt oraz Arnost Hruby z Czechosłowacji.
Zabierając głos w dyskusji Jurij Ułanów - kierownik Chóru Chłopięcego Moskiewskiej Szkoły Chóralnej - przekazał zebranym wiele słów uznania dla festiwalowej idei, dobrej organizacji imprezy i świetnej atmosfery. Zdaniem mówcy, jego chór wiele skorzystał uczestnicząc w Festiwalu i chętnie przyjmie zaproszenie na następną tego typu imprezę. Prof. Erhard Mauersberger, kierownik artystyczny Thomanerchor z Lipska oświadczył, że długo zastanawiał się nad tym, czy jego chór ma wziąć w ogóle udział w poznańskim festiwalu. Dzisiaj widzi, że ta konfrontacja z innymi zespołami była bardzo cenna i ciekawa zarówno dla chóru, jak i dla niego osobiście. Nie idzie wcale o to, by >odtąd zacząć naśladować się nawzajem, ale na pewno można się wiele nauczyć. Erhard Mauersberger był również zdania, że imprezę warto kontynuować właśnie w Poznaniu. Do Wielkopolskiego Towarzystwa Kulturalnego napływa korespondencja od uczestników, z której wynika, że festiwal spełnił pokładane w nim nadzieje.
7 Kronika Miasta Poznania
Erich Stein z Lipska pisze: "Poznań wart jest podróży [...] życzę, by wszystkie chóry, które przybędą w przyszłości do Poznania na festiwal, wyjeżdżały tak bogate w przeżycia artystyczne, jakimi mnie obdarzył Poznań". Kierownik artystyczny chóru Les Rossigno lets z Roubaix, Jaques Cassette, w nadesłanym liście pisze m. in.: ,,[...] »Słowiki« wróciły do Francji oczarowane pobytem w Polsce, a specjalnie tymi kilkoma dniami spędzonymi w Poznaniu. Bardzo Panom dziękuję za wysoki poziom festiwalu i wspaniałą organizację. Wiedzieliśmy, że Polska, a szczególnie Poznań, były środowiskiem wielkiej kultury; obecnie przekonaliśmy się, że Poznań dzięki Waszemu festiwalowi jest wielkim prekursorem muzyki i śpiewu. »Słowiki« mają nadzieję, że w przyszłości będą miały okazję wraz z najlepszymi chórami świata brać udział w Waszym festiwalu". O poznańskim festiwalu ukazały się pochlebne artykuły w prasie zagranicznej.
Świadczą one dobrze o kulturze muzycznej naszego miasta.
Czesław
Romiński
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1968.01/03 R.36 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.