NOWE PRZYCZYNKI 1>0 ŻYCIORYSU K. MARCINKOWSKIEGO 93
Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1923.05.31 R.1 Nr5/6
Czas czytania: ok. 6 min.Kaczkowskiego jest zmyślone, lecz tylko, że spotkanie jego z (osierdzia* opowiedział radca rejencyjny i medecynalny von Gumpert, że w Warszawie wybuchło powstanie, przyczem doszło do wjelkiegp przelewu krwi. Była to pierwsza wiadomość o tern zdarzeniu, która natychmiast wywołała we lnnle chęć oddania mej sztuki tokarskiej na usługi cierpiących ludzi. Przypuszczałem także, że zdarzenia te wywołają skutki, które dostarczą szerokiego, pola działania lekarzowi, pragnącemu pogłębić swoje wiadomości. Niebawem depesze urzędowe potwierdziły słuszność twierdzenia Gumperta, a moje przedtem niewyraźne przypuszczenia stały się wnet pewnością i skłoniły mnie do natychmiast owego wyjazdu do Warszawy. Zamiar swój wykonałem w środę po Owej niedzieli; wybrałem się "w drogę na własnym wierzchowcu bez paszportu, gdyż byłem przekonany, że go nie otrzymam. Pomiędzy Strzałkowem a Słupcami przeszedłem granicę dnia 9-go grudnia 1830 r. i jechałem dalej, nie zatrzymując się nigdzie, aż do Warszawy, gdzie stanąłem już 12 tegoż miesiąca. "Ówczesny generał-lekarz Stummer, u którego się meldowałem po przyjeździe do Warszawy zaproponował mi odrazu stanowisko lekarza pułkowego, czego jednak nie przyjąłem, by nie wchodzić w drogę tamtejszym lekarzom, i poprosiłem o stanowisko w szpitalu. Życzeniu memu stało się zadość, i dopiero dnia 12 lutego 1831 r. wyruszyłem z nowo urządzonym szpitalem polowym do armji, przy której pozostałem aż do bitwy pod Grochowem, stoczonej dnia 25 lutego 1831 f. Poezem wróciłem do Warszawy, gdzie musiałem stanąć na czele lecznicy, urządzonej w domu Jasińskiego. Od lii marca aż do polowy maja 1831 r. byłem komenderowany do >ztabu naczelnego wodza, Skrzyneckiego, jako lekarz, a potem zostałem lekarzem korpusu Chłapowskiego. który wyprawił się na Litwę, i z którym odbytem cala kampanię l . t k "4 ) l ews ą.,.. . Zeznanie to zgadza >ię tylko w jednym punkcie z przytoczonein wyżej opowiadaniem Kaczkowskiego, mianowicie w tern, ż" pi bitwie pod Grochowem Marcinkowski został odkomenderowany jako lekarz do sztabu wodza naczelnego. Marcinkowski podaje ponadto dokładną datę tego odkomenderowania, czego niema w relacji Kaczkowskiego. Z zeznania Marcinkowskiego wynika, że do dnia 31 marca 1831 r. był w szpitalu w domu Jasińskiego, Kaczkowski natomiast utrzymuje, że był do owej chwili szerei) Arch. Państw. Pozn.. sysjn. "Poznań C. 111. C. j[ 31" folio 4 - 5.
KKOMKA MIASTA POZNANIA
gowcem w szwadronie poznańskim, i opowiada dokładnie, z uajdrobfliejszemi szczegółami o tern. jak go z pomocą wodza naczelnego wycofał z szeregów poznańskich: ., Tegoż dnia wieczorem (t. j. po dokonaniu amputacji nogi), po herbacie u naczelnego wodza generała Skrzyneckiego, gdyśmy Bami zostali, przedstawiłem mu, jak ważne możemy zrobić nabycie, przenosząc dr. Marcinkowskiego z żołnierskiego frontu do służby zdrowia. Generał Skrzynecki uznał to za słuszne, l dał rozkaz na piśmie dowódzcy legji poznańskiej, aby ten odkomenderował natychmiast dr. Marcinkowskiego do naczelnego lekarza, pod bezpośredniem rozporządzeniem którego ma nadal zostawać, dodawszy na nim własnoręcznie: ..ma być wykonane jutro o godzinie 8 rano". Dalej przytacza Kaczkowski nawet dosłownie rozkaz piśmienny dowódzcy szwadronu poznańskiego, z którym nazajutrz zameldował się Marcinkowski u niego, i opowiada o tern, jak Marcinkowski prosił go. by mu było wolno I nadal nosić mundur szwadronu poznańskiego, na co generał-sztabslekarz -się zgodził, uzyskawszy wpierw zgodę samego naczelnego wodza i ministra wojny --) Niepodobna przypuścić, że opowiadanie tak w szczegół} wchodzące jesi zmyślone. Że Marcinkowski naprawdę służył z bronią w ręku w szwadronie poznańskim, potwierdza także Hipolit <legieIski w swej mowie. Informacji; tę musiał mieć Cegielski od tego, od kogo pochodziły wogóle wszystkie jego informacje, dotyczące Marcinkowskiego: od Macieja Mielżyńskiego. Nie miał jej od Kaczkowskiego, gdyż pamiętniki jego zostały ogłoszone we Lwowie dopiero w r. 1876, a mowa Cegielskiego już w r. 1866*).
Prawdziwość informacji tej potwierdzają także ,. Pamiętniki'- pułkownika Ludwika Szczanioekiego, niegdyś adjutanta Henryka Dąbrowskiego, w notatce z 10 grudnia 1830 r., nie zauważonej dotąd nawet przez Zielewicza. Pułkownik Sczaniecki przybył do Warszawy już 7 grudnia 1830 r. i zaraz na drugi dzień wraz z innymi przedstawicielami Poznańskiego został przyjęty przez Chłopiekiego na posłuchaniu publicznem. "na którem nas dyktator przyjął już dobrze na. to przygotowany tenu wyrazy: ..Mam do czynienia z jednym cesarzem i ule wiem jeszcze, jak z nim zakończ*;, Z innymi sąsiadami
5; Zielewioz "Żywot i zashigi'" str. 21-"22.
6) . ,Żywot i zasługi doktora Karola Marcinkowskiego ''', Poznań 1866
chcę w pokoju żyć. Względem Księstwa Poznańskiego taką zachowani politykę, jak Francja względem Belgów. Na to odrzekłem: ,,(Jenerale! Belgijczyki me są Francuzami, a nam tej krzywdy nie wyrządzisz, abyś nas za Polaków nie uważał". Na koniec po żwawej dyskusji uświadczył dyktator, iż jak rząd pruski będzie żądał, każe nas wydać, co wszystkich niezmiernie oburzyło, i z największem nieukontentowaniem opuściliśmy salę napełnioną osobami wszelkiego stanu" '') - Pod dniem 13 grudnia pisze Bczaniecki: . ,Zawsze popierając moją pierwszą myśl względem formowania oddziałów poznańskich. nie udając się wprost do dyktatora, dano mi do zrozumienia z boku, że udając sie w Województwo kaliskie pod pozorem formowania powstania w którym pogranicznym powiecie, będzie można zbierać poznańczanów". Centrum swej akcji założył Sczaniecki w Pyzdrach. "Położenie nad samą granicą Księstwa poznańskiego było powodem, iż pomimo straży pruskiej codziennie więcej przechodziło landwerzystów na naszą stronę, z czego można było nietylko jazdę, ale i piechotę formować" R). Tymczasem "po moim wyjeździe z Warszawy przybyły tam z Poznańskiego Działyński wciąż szturmował do dyktatora, aby poznańczanom pozwolono formować wojsko. Wskutek tego dozwolił dyktator zbierać dodatkowy szwadron do pułku 2-go strzelców (konnych). Lecz fundatorom tej formacji zdawało się, iż moja organizacja nad granicą będzie na przeszkodzie. Wyprawili więc z WarszaAvy do mnie Dra Marcinkowskiego, który przybywszy do Pyzdr oświadczył mi. żo dyktator dozwolił w Warszawie formować oddział wojska- z poznańczanów i że mnie do tego wzywa. Nie chcąc być powodem do rozdwojenia, w uskutecznieniu tego. ezegom tak mocno pragnął, przyrzekłem zaniechać moją formację i udać się do Warszawy" I». Tak więc dwa źródła, zupełnie od siebie niezależne, potwierdzają wiadomość, że Marcinkowski istotnie służył przez pewien czas jako prosty żołnierz a później jako oficer z bronią w ręku, a nie jako lekarz, w szwadronie jazdy poznańskiej. A trzecie źródło, również od poprzednich niezależne, mianowicie pamiętniki Ludwika Sezanieckiego, zawiera bardzo cenną notatkę o tern,
7) "Pamiętniki Ludwika Sczanieckiego, pułkownika wojsk polskich Z rękopismów wydał Stanisław Sczaniecki. Poznań 186?>iŁ str. 165-166'.
8) Tamże, str. 169.
9) Tamże, str. 169- 170.
KKONlKA MIASTA POZNANIA
jaki udział w utworzeniu szwadronu jazdy poznańskiej miał Marcinkowski. Zważyć ponadto trzeba następującą okoliczność. Czy jest rzeczą możliwą, by generał Dezydery Chłapowski, ruszając j. swym korpusem na Litwę, mógł sobie dobrać na .szefa sztabu Marcinkowskiego, gdyby ten zajmował się dotąd tylko służbą sanitarną? Czy oficerowie korpusu Chłapowskiego pozwoliliby przewodzić nad sobą lekarzowi, nie znającemu się na służbie z bronią w ręku? \ że Marcinkowski istotnie w korpusie Chłapowskiego był uważany "za szefa sztabu tak wojennego jak lekarskiego, o tein pisze Hipolit Cegielski''') , informowany przez Macieja Mielżyńskiego, który również brał udział w wyprawie na Litwę pod Chłapowskim:; Zielewicz pisze nawet, że z powodu tego wyniesienia Marcinkowskiego. ..powstało,., podobno szemranie pomiędzy starczymi oficerami, ze służbą wojskową z dawna już obeznanymi, i czuć się też podobno dawał brak technicznego doświadczenia u szefa sztabu, zwłaszcza w czasie marszów.,.." n) .
Jakkolwiek opracowywanie planów marszu przez Marcinkowskiego jako szefa sztabu szwankowało, to jednak w bitwach na czele swych ułanów szarżował Marcinkowski nadzwyczaj dzielnie. Cegielski wylicza wszystkie te bitwy' -). "Pod Długosiodłem szarżował z ułanami 1 pułku na pułk strzelców gwardji rosyjskiej, a po sprawie zabrał sit;, jak zwykle, do opatrywania rannych, pomiędzy innymi Stanisława Chłapowskiego i Tomasza Potockiego, jak późiiiej nieco za Lida. mocno rannego Gustawa Po tworowskiego. Pod wsią Akać prowadził szwadron I ułanów na huzarów i ułanów gwardji rosyjskiej: a kiedy nazajutrz korpus cały przeszedł z Królestwa na Litwę, zaraz pod Bielskiem miał Marcinkowski sposobność spotkania się z piechotą rosyjską, cofającą się do miasta, gdzie się około 700 żołnierza i kilku oficerów poddało. Pod llejnowszczyzną.. przy wnijściu do puszczy Białowiejskiej. wysłany był Marcinkowski z plutonem ułanów dla zasłonienia korpusu od strony prawej; napadnięty w lesie przez cały szwadron rosyjski, bronił się odważnie, a cofnąwszy się bez straty, połączył się z pułkiem, który właśnie przypuszczał atak na czworobok starego żołnierza pułku Muromskiego". Później ooW krwawych starciach pod okopami 1 'onar o mile od Wilna, 'gdzie trzy szwadrony jazdy
10) "Życie i zasługi" sir. 18.
11) Zielewicz '''Żywot i zasługi... " str. 24.
12) Cegielski ,.Ż>'cie i zasługi... 1 ' sir. 18-19.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1923.05.31 R.1 Nr5/6 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.