Jubileusze
Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1965.01/03 R.33 Nr1
Czas czytania: ok. 64 min.50-LECIE PRACY ARTYSTYCZNEJ RADZISŁAWA PETERA
Piękny i rzadki jubileusz 50-lecia pracy artystycznej obchodził 30 maja 1964 r. Radzisław Peter, jeden znajpopularniejszych artystów Poznania. Radzisław Peter urodził się 17 września 1895 r. w Maczkach, w pobliżu Dąbrowy Górniczej, jako syn urzędnika kolejowego Fryderyka Petera i jego żony Bronisławy Kobzakowskiej. Po odbyciu nauki w szkole podstawowej, a następnie w Gimnazjum im. A. Mickiewicza w Warszawie Radzisław Peter - wierny swojemu powołaniu artystycznemu - podjął studia w szkole dramatycznej. W czerwcu 1914 r. Peter ukończył Szkołę Dramatyczną przy Warszawskim Towarzystwie Muzycznym. Młody adept sceny uczył się aktorskiego kunsztu u długoletniego ulubieńca Warszawy, Mieczysława Frenkla, oraz u Józefa Sliwickiego; marzył o karierze aktora dramatycznego i zapewne nie przypuszczał wtedy, że przeznaczeniem jego życia będzie scena muzyczna. Aktorski start Radzisława Petera przebiegał początkowo pod niepomyślnymi auspicjami; wybuch wojny światowej w 1914 r. ograniczył życie artystyczne na ziemiach polskich. W r. 1915 zawierucha wojenna rzuciła Petera do Moskwy. Istniało tutaj wielkie skupisko polonijne (złożone w dużej części z uciekinierów z ogarniętego wojenną pożogą kraju), w którym nie mogło brakować polskiego teatru. Powołana staraniem Bolesława Szczurkiewicza i Arnolda Szyfmana scena polska, skupiła kwiat naszego aktorstwa - dość wspomnieć nazwiska Jaracza, Osterwy, Bfydzińskiego i Tarasiewicza. W tym świetnym gronie rozpoczynał swoją teatralną karierę Radzisław Peter. Występy odbywały się początkowo na scenie Teatru Kameralnego Tairowa, a potem w Domu Polskim. Ze wzruszeniem wspomina R. Peter te odległe chwile, gdy artyści polscy ukazywali na moskiewskiej scenie poetyckie wizje Kordiana i Nocy listopadowej. W 1918 r. Peter przebywał w Mińsku, występując w polskim zespole teatralnym. N astępny sezon spędził w warszawskim
6*
Teatrze im. Staszica, a potem do r. 1923 pracował w teatrze wileńskim. Trudno wyliczyć wszystkie jego role z tego okresu, gdyż zasadą teatru była wówczas... cotygodniowa premiera. Był więc Peter Gustawem w Ślubach panieńskich, poetą w Weselu, carewiczem w Carewiczu Aleksym, Papkinem w Zemście, Zbyszkiem w Moralności pani Dulskiej, Mazepą w tragedii Słowackiego, porucznikiem w Damach i huzarach. W sumie dorobek aktorski Petera obejmował około 120 ról. Jako reżyser opracował m. in. Moralność pani Dulskiej, Damy i huzary oraz Śluby panieńskie. Do niezapomnianych przeżyć zalicza Peter te spek
Jubileuszetakle, w których był partnerem wielkich mistrzów polskiego teatru: Solskiego (Fryderyk Wielki, Wesele, Złota czaszka, Car samozwaniec), J aracza (Warszawianka, Sędziowie, Dom otwarty), Osterwy (Lilia Weneda, Wesele). Brydzińskiego (Kordian), Adwentowicza (Peer Gynt), Siemaszkowej (Zaczarowane kolo), Wysockiej (Pelikan).
Pod koniec r. 1923 dokonuje się w życiu R. Petera zasadniczy zwrot. Nurtujące od dłuższego czasu zainteresowania wokalistyką zwyciężyły definitywnie, a przyczynił się do tego przypadek. Do WUna zjechała wtedy na gościnne występy najznakomitsza wówczas w Polsce śpiewaczka operetkowa Wiktoria Kawecka. Nagła choroba tenora operetki wileńskiej przekreśliła zdawałoby się możliwości przedstawień z udziałem Kaweckiej. Wtedy to dyrekcja operetki zdecydowała się na śmiały krok, powierzając zastępstwo chorego tenora - Peterowi, który do występu przygotował się w ciągu kilkunastu godzin. T en niecodzienny debiut powiódł się ponad wszelkie oczekiwania. Zachęcany ze "wszech stron, m. in. przez samą Kawecką, Peter zdecydował się opuścić kraj, aby podjąć studia wokalne. Wyjechał do Mediolanu, gdzie pedagogiem jego był prof. Giuseppe Borgotti. Wrócił do kraju po intensywnych studiach wokalnych w połowie 1925 r. 11 czerwca tegoż roku R. Peter, teraz już śpiewak operowy, debiutował na scenie Opery Poznańskiej jako Don Jose w bizetowskiej Carmen. Rezultatem sukcesu, odniesionego przez debiutanta, było zaangażowanie do poznańskiego zespołu operowego pod dyrekcją Piotra Sternicza, w którym śpiewał w ciągu dwu sezonów (1925-1927). kreuj ąc liczne pierwszoplanowe role: Jontka (Halka), Stefana (Straszny dwór), Cania (Pajace), Turridu (Rycerskość wieśniacza), Cavaradossiego (Toska) , Pinkertona (Madame Bu tteifly) , des Grieux (Manon), Leńskiego (Eugeniusz On iegin) , Rudolfa (Cyganeria), Alfreda (Traviata) , Don Octawia (Don Juan), Eisensteina (Zemsta nietoperza). W sezonie 1927/1928 R. Peter występował w Operze Lwowskiej, a w r. 1928 wyjechał ponownie do Włoch, aby kontynuować studia wokalne u sławnego pedagoga prof. Eduardo Garbina. W czasie pobytu za granicami kraju (trwającego do 1932 r.) Peter występował na wielkich scenach włoskich (m. in. w Mediolanie, Turynie, Genui), a także w Belgradzie. Po powrocie do Polski gościł na scenach Poznania, Warszawy i Lwowa. Od r. 1934 na stałe osiada w Poznaniu i śpiewa w zespole Opery Poznańskiej. Do r. 1939 artysta występuje w licznych operach. Są to (poza wymienionymi już uprzednio) takie pozycje, jak: Nieszpory sycylijskie
Verdiego, Jan ufa Janaczka, Zamarłe oczy d'Alberta, Czterech gburów Wolffa-Ferrariego i in. W czasie II wojny światowej Radzisław Peter przebywał początkowo w Warszawie, a później - zagrożony aresztowaniem - ukrywał się w miejscowości Stare (w województwie warszawskim) w gościnnym domu dra Chełmońskiego, bratanka sławnego malarza.
Po wyzwoleniu Radzisław Peter podejmuje działalność artystyczną ma scenie Opery Poznańskiej. Odtwarza liczne, odpowiedzialne role (w Borysie Godunouiie, Goplanie, Uprowadzeniu Z Seraju, Pajacach, Eugeniuszu On ieginie i in.), uczestniczy w pamiętnym wyjeździe Opery Poznańskiej do Moskwy, jest współtwórcą wspaniałych sukcesów tego zespołu. W swojej bogatej karierze artystycznej odtwarzał 51 partii operowych i 24 operetkowe. Był partnerem tak wielkich śpiewaczek, jak Giuseppina Zinetti, Teiko Kiwa, Ewa Bandrowska, Wanda Wermińska. Uroczystość 50-lecia pracy artystycznej Radzisława Petera zgromadziła w Operze Poznańskiej miłośników sztuki operowej, wielbicieli talentu Jubilata i jego przyjaciół. W tym uroczystym dniu Radzisław Peter wystąpił w Borysie Godtmoiuie jako Kniaź Szuj ski. Przedstawieniem dyrygował Edwin Kowalski. Partnerami Petera byli: Henryk Łukaszek (Borys Godunow), Wacław Domieniecki (Dymitr Samozwaniec), Irena Winiarska (Maryna Mniszech) i Józef Maschalla (Pimen). Pojawienie się Jubilata na scenie wywołało gorące owacje publiczności, wśród której znajdował się Wincenty Krasko, kierownik Wydziału Kultury Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Po II akcie Jubilat znalazł się na scenie w otoczeniu zespołu aktorskiego Opery. Mgr Teresa Barałkiewlcz, przemawiając w ;mieniu Wydziału Kultury Prezydium Rady N arodowej miasta Poznania, podkreśliła wielkie zasługi Radzisława Petera dla rozwoju polskiej sztuki operowej. Wyrazem uznania dla tych zasług była przyznana Jubilatowi nagroda Ministra Kultury i Sztuki. Serdeczne gratulacje składali także: w imieniu Zrzeszenia Artystów Scen, Polskich - Bogdan Paprocki (przedstawiciel Zarządu Głównego) i Stanisław Winiecki (reprezentujący Zarząd Oddziału Poznańskiego), w imieniu Studia Operowego w Szczecinie - Barbara Sawicka. Przemówił też dyrektor i kierownik artystyczny Opery Poznańskiej - Robert Satanowski. Odczytano liczne telegramy gratulacyjne, m. in. od ministra kultury i sztuki Tadeusza Galińskiego. Jubilat podziękował za złożone gratulacje i życzenia w słowach pełnych wzruszenia.
Zebrał: Bogdan Ciszewski
FELIKS MACIEJEWSKI - PIERWSZY PREZYDENT WYZWOLONEGO POZNANIA
Ojciec był blacharzem, kochał swój zawód, stronił od kieliszka, a nade wszystko cenił prawość, uczciwość i skromność. Takie cechy charakteru Felicjana Huberta Maciejewskiego zjednały mu ogólną sympatię społeczeństwa polskiego w Kowalewie '. Był kilkakrotnie wybierany do pruskiej rady miejskiej, w której przewodził frakcji polskiej. Dwukrotnie spotkały go za to represje: raz w r. 1914, kiedy burmistrz, fanatyczny prusak, oskarżył go o kolportowanie na pograniczu zaborów pruskiego i rosyjskiego antyniemieckich ulotek (sześć tygodni internowania w twierdzy w Toruniu), drugi raz w r. 1918, kiedy rozhulana soldateska Grenzschutzu 2 aresztowała go jako przewodniczącego kowalewskiej Rady Robotniczo-Żołnierskiej. Felicjan Maciejewski, potomek starego krotoszyńskiego rodu ogrodników osiadłego pod koniec XVIII wieku w Toruniu, był gorącym patriotą. W takim też duchu wychowywał swych czterech synów: Józefa, Jana, Feliksa-Emanuela i Alfonsa, pozostawiając wychowanie córek żonie J oannie 3 . Feliks, który od wczesnego dzieciństwa zdradzał zamiłowanie do majsterkowania, wydawał się początkowo staremu Maciejewskiemu najbardziej predestynowanym do objęcia warsztatu blacharskiego, domu i kawałka ogrodu. Tym gorliwiej wpajał mu ojciec do serca zasady uczciwego stosunku do życia, uczył go za młodu odróżniać ziarno od plewy, cenić sprawiedliwość, chociaż w rozmowach na temat sprawiedliwości często zdarzało mu się nagle zamilknąć, machnąć niecierpliwie ręką i dodać "... a prawdziwą sprawiedliwość osiąga się pewnie dopiero w niebie". Felicjan Maciejewski widział na tej ziemi, po której stąpał od 1863 r., tak wiele jaskrawej niesprawiedliwości, że przestał w nią wierzyć. Próbował też z nią walczyć. Ale kiedy zrozumiał, że w pojedynkę nie starczyłoby na to życia, a na zahukanych, zastraszonych laską karbowego fornali z majątku hrabiego Potockiego nie ma się co oglądać - zrezygnował. Inaczej Feliks! Młodość rozpaliła w nim ogromną ochotę do rozprawy z niesprawiedliwością! Bywały chwile, że na samą myśl o tym dostawał wypieków na twarzy.
1 Miasteczko w pOWIeCIe golubsko-dobrzyńskim na Pomorzu.
1 Regularne formacje wojskowe z zaciągu ochotniczego, tworzone przez junkrów pruskich dla utrzymania za wszelką cenę "niemieckich" ziem wschodnich. (Powstanie Wielkopolskie 1918-1919. Praca zbiorowa pod redakcją K. Piwarskiego Poznań 1958, s. 167). 1 Najstarszy syn Felicjana i Joanny Maciejewskich - elektrotechnik Józef Maciejewski urodził sie. w r. 1898, ostatnio mieszka! w Częstochowie. Zmarł l<xn r. Następny syn Jan urodził się w r. 1<XX), był nauczycielem w zakładzie dla głuchoniemych w Wejherowie.
W lesie, w pobliżu tego miasta, został rozstrzelany w r. 1939 przez faszystów. Feliks Maciejewski urodził się 26 marca 1903 r. Najmłodszy syn Alfons urodził się w roku 1906. Studiował na Uniwersytecie Poznańskim. Jest dyrektorem Miejskiego Szpitala Ortopedycznego im. Ireneusza Wierzejewskiego W Poznaniu. Małżonkowie Maciejewscy mieli cztery córki: Władysławę (1896), Wandę (1897), Helenę (1<X)2) i Annę (1904).
Mottyniana
W Turznie właściciel majątku pan Gajewski codziennie przechodził przed dwoma szpalerami przygarbionych ludzi folwarcznych całujących go po obu rękach. Nie były od tego obowiązku składania hołdu zwolnione ani ślepe babki, ani dzieci, których wychowanie w uległości wobec "pana dziedzica" Gajewski przedkładał nad naukę tabliczki mnożenia. W Piątkowie, siedzibie hrabiów Potockich, gdzie naprawiał z polecenia ojca pałacowe dzwonki na służbę, Feliks widział'na własne oczy, jak "kapie złoto", aż z wrażenia zapomniał, po co przybył. Porównanie tego bogactwa (kiedy Potocki wyjeżdżał do Jerozolimy, zabierał z sobą osobistą garderobę złożoną w przeszło stu kufrach) z nędzą fornali prowadziło młodego "sztyfta ,,4 blacharskiego do rozpaczliwych zamiarów. Najchętniej rozprawiłby się z Gajewskimi i Potockimi w walce wręcz. Na razie jednak został "delegatem" blacharzy i w ich imieniu składał "jaśnie panu hrabiemu" zażalenia na kiepskie jedzenie, podawane blacharzom z kuchni dworskiej. Można sobie wyobrazić, jak bardzo urósł w oczach czeladników i robotników, skoro po interwencji obiady poprawiły się pod każdym względem i stały się tak obfite, że nareszcie rzemieślnicy nie zaciskali z głodu pasków. W cukrowni w Unisławiu pracowali jeńcy - żołnierze z armii carskiej5. Byli wśród nich także polscy socjaldemokraci, a jeden nawiązał rozmowę z młodym blacharzem. Nie dokończyli jej w czasie pracy, więc Feliks prześliznął się wieczorem do baraku, w którym skoszarowano jeńców. Tam, skulony na wojskowej pryczy, słuchał z niesłabnącym zainteresowaniem o strajkach i carskiej policji, o wyzysku i papieżu, bankach, partii robotniczej i związkach zawodowych. Tu posłyszał po raz pierwszy o tajemniczym człowieku nazwiskiem Marks. Długo nie mógł otrząsnąć się z wrażenia po tej wizycie w jenieckim obozie. Z czasem uleciało mu to wszystko z pamięci. Dopiero w Poznaniu, dokąd przybył w lipcu 1920 r., kiedy właściciel warsztatu samochodowego przy ul. Grunwaldzkiej przestał płacić robotnikom za przepracowane nadgodziny, Feliks przypomniał sobie o związkach zawodowych. U dał się ze skargą do siedziby oddziału przy ul. Zwierzynieckiej. Skutek był niespodziewany. Pracodawca wypłacił zaległości w ciągu kilkunastu godzin. Działo się to na początku 1921 r. Ale też nie szukano długo pretekstu, aby pozbyć się radykała. Do Poznania Feliks przybył, aby dokształcać się. Był już czeladnikiem ślusarskim, rozpoczął bowiem naukę 1 kwietnia 1917 r. w warsztacie remontowym maszyn rolniczych Franciszka Dzwonkowskiego w Kowalewie, a po pewnym czasie przeniósł się do fabryki maszyn Stanisława Mosesa w Wąbrzeźnie. Naukę ukończył 31 marca 1920 r. Ale ambicje ślusarskiego czeladnika sięgały znacznie dalej! Tylko dlatego ojciec przebaczył mu sprzeniewierzenie wobec blacharstwa. Przybył więc do Poznania z bochenkiem chleba i kawałkiem wędzonki 6 w tłumoczku, opuścił zaś miasto kilka lat później z dyplomem inżyniera. Zdobycie kawalerskiej kwatery w pobliżu miejsca pracy nie było rzeczą łatwą. Zabudowana w owym czasie część dzisiejszej dzielnicy Grunwald, składała się z zamożnie wyglądających domów, należących do obrosłych w puch i pierze mieszczan, a tacy niechętnie odstępują intruzom pokoje gościnne. Feliks miał jednak "szczęście". Przy ul. Matejki nr 66 zamieszkiwał na parterze, przykuty z powodu choroby do fotela, Okonomierat 7 Walter Friderici, którego syn był dy
1 W tym wypadku: uczeń, terminator.
5 Mowa o żołnierzach rosyjskich wziętych do niewoli pruskiej w czasie I wojny światowej. 6 Boczek.
7 Radca ekonomiczny, ekonomista.
rektorem niemieckiej kasy oszczędności "Raiffeisen"s. Pani Friderici, kobieta w podeszłym już wieku, zdumiona pytaniem, była jednocześnie pełna podziwu dla młodego człowieka, który szuka mieszkania, b o. .. chce pracować, a pracuje po to, aby się kształcić. Staruszkowie przyjęli po naradzie Feliksa do swego domu i odstąpili mu pokój, pełen dużych staroświeckich mebli, o ścianach gęsto obwieszonych makatkami i rodzinnymi fotografiami. Z nowym rokiem szkolnym 9 Feliks zapisał się na kursy maturalne dra Grosztyka. Dyrektor Grosztyk był człowiekiem o dość rozległej skali zainteresowań, wykładając zaś historię, znacznie przekraczał ramy programu, zręcznie zaszczepiając kandydatom na studentów światopogląd materialistyczny. Toteż do sal wykładowych Grosztyka przy placu Wolności przychodzili nie tylko ludzie pragnący nabyć kwalifikacje upoważniające do rozpoczęcia wyższych studiów.. . Po utraceniu pracy w warsztatach przy ul. Grunwaldzkiej Feliks, .zdradzający coraz większą ochotę do pracy przy desce kreślarskiej, znalazł nieźle płatne zajęcie w biurach technicznych Witolda i Stanisława Hedingerów 10 przy ul. Sw. Marcina 26". Żyjąc oszczędnie, odłożył nieco grosza na studia w Państwowej Szkole Budowy Maszyn, w której rozpoczął studia 15 marca 1922 r. Szkoła Budowy Maszyn, w której wykładali tak wybitni fachowcy, jak inż. Bolesław Orgelbrand i inż. Kazimierz Wilczkowski, była jedną z nielicznych wówczas w Polsce uczelni technicznych. Studiowało na niej także wielu Ślązaków. W tej grupie rej wodzili dwaj bracia - Józef i Eugeniusz Szklarzykowie 12 . Feliks wcześnie zorientował się, iż poglądy liczebnie niewielkiej grupy "śląskiej" znacznie odbiegają od umiarkowanego tonu poznańczyków. Nie czując się jeszcze "poznaniakiem", Feliks przyłączył się do Szklarzykow i spędzał wieczory na niekończących się dyskusjach o dziele Karola Marksa. Jego niezwykłej wprost dociekliwości nie mogli zaspokoić ideologiczni "przywódcy" grupy, gdyż sami posiadali poważne braki w opanowaniu teorii marksistowskiej. W nadziei, że znajdzie odpowiedź na nurtujące go pytania, Feliks zapisał się na początku 1926 r. na Wydział Prawno- Ekonomiczny Uniwersytetu Poznańskiego (sekcja ekonomiczna). Słuchał tam z olbrzymim zainteresowaniem wykładów z dziejów gospodarczych Europy zachodniej w wiekach średnich - prof. dra Jana Rutkowskiego, historii ustroju i prawa polskiego - prof. dra Zygmunta Wojciechowskiego, ekonomii społecznej - prof. dra Stefana Zaleskiego, teorii prawa -. prof. dra Czesława Znamierowskiego, zasad spółdzielczości - prof. dra Edwarda Taylora, ale odpowiedzi na dręczące go pytania nie znalazł. Toteż zrezygnował ze studiów w połowie drugiego roku. Feliks Maciejewski ukończył 28 stycznia 1925 r. z dobrym wynikiem Państwową Szkołę Budowy Maszyn. Nadano mu później tytuł "technologa-mechanika"13. Od drugiego semestru synowi pomagał ojciec, a od trzeciego semestru niezamożny , lecz wielce obiecujący student otrzymał skromne stypendium.
8 Nazwa niemieckiej rolniczej kasy oszczędnościowo-pożyczkowej. Jej siedziba mieściła się w Poznaniu przy moście Uniwersyteckim (obecnie ul. Czerwonej Armii 90). , Bok szkolny zaczynał się wówczas wiosną.
11 Inż. Witold Hedinger był w latach 1925-1939 długoletnim przewodniczącym Rady Miejskiej w Poznaniu. W roku 1926 piastował urząd konsula honorowego Szwecji w Poznaniu. Bracia Hedingerowie trudnili się głównie robotami instalacyjnymi centralnego ogrzewania gazu, kanalizacji i wodociągów. 11 Obecnie Czerwonej Armii nr 47.
li Józef Szklarzyk popełnił w latach międzywojennych samobójstwo. Inż. Eugeniusz Szklarzyk pracował po roku 1945 w przemyśle taboru kolejowego w Poznaniu.
u "Na podstawie rozporządzenia ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego z 23 X 1925 r. (Dziennik Urzędowy Ministerstwa Wyznań Religijnych l Oświecenia Publicznego nr 19 z 1925 r. poz. 2fJ7) w sprawie nadania tytułu zawodowego i praw dawnym absol
15 lutego 1925 r. młody inżynier razem z kolegą Tadeuszem Kiełczewskim " udali się w poszukiwaniu pracy do dyrektora fabryki "H. Cegielski" - Bernarda Tarnowskiego. Przyjęto ich na warunkach, jakie były wówczas dyktowane inżynierom - "żółtodzióbom", to znaczy bez pytania o płace. Kiedy wbrew zwyczajom Feliks odważył się zaindagować dyrektora o kilka złotych na opłacenie stancji, ten uznał to za wyraz nie najlepszego wychowania i powiedział młodym ludziom, że on po ukończeniu studiów technicznych w Petersburgu praktykował za darmo . .. przez dwa lata. Feliks skierowany został do biura rozdzielni i kontroli pracy parowozowni (po prostu biura fabrykacyjnego), na czele którego stał inż. Gustaw Bryling. Obserwowany czujnie przez przełożonych, kalkulator Feliks Maciejewski w stosunkowo szybkim czasie zaskarbił sobie ich sympatię. N ajtrudniej było mu "kalkulować" swoje własne sprawy. Nie wiedział bowiem, kiedy otrzyma pieniądze z fabryki, brakowało mu odwagi na nowy błagalny list do ojca, a w kieszeni było akurat tyle, ile potrzeba na dziesięć obiadów w fabrycznej stołówce. Wezwanie do kasy po czterech tygodniach pracy, a kilkunastodniowym przymieraniu głodem, przyprawiło go o mocne bicie serca. Wypłacono mu pensję wynoszącą 2:65 złotych! Fabryka próbowała walczyć z kryzysem różnymi formami, również drogą polepszenia organizacji pracy, która nie należała wówczas do najmocniejszych stron produkcji. Wobec przenikających z Zachodu nowinek o naukowej organizacji pracy Bernard Tarnowski skorzystał z usług specjalisty, jak mówiono, "z odpowiednią amerykańską praktyką". Ponieważ najdłuższe "ogonki" do rozdzielni robót obserwowano w parowozowni, ekspert zajął' się nią w pierwszej kolejności. Feliks, którego specjalista obarczył większością obliczeń i kalkulacji, ze wzrastającym niepokojem obserwował proces "naukowej organizacji ogonka" - jak z przymrużeniem oka wyrażano się po kątach. Musiało dojść do wielkiej kompromitacji i doszło do niej w obliczu delegacji zagranicznych przemysłowców. Wymyślony przez eksperta sposób rozdzielania pracy załamał się bowiem w ciągu niespełna pół godziny. Tak dalece jak były przygotowane karty pracy - system zdał egzamin, a później ogonek robotników czekających na karty pracy rósł niefrasobliwie, aż dosięgną! przeciwległej ściany parowozowni. Po odejściu Bernarda Tarnowskiego parowozownią zainteresował się bliżej jeden z najzdolniejszych organizatorów produkcji w Polsce międzywojennej, członek zarządu fabryki dr Adam Kręglewski 15. Człowiek ten zjawiał się punktualnie o szóstej rano w roboczym kitlu w fabryce, obchodził milcząco stanowiska pracy robotników, zjawiał się przy każdej desce kreślarskiej inżynierów i zapytywał
Feliks Maciejewski, Zdjęc-le z czasów studenckich w Poznaniu (1926)wentom Państwowej Szkoły Budowy Maszyn w Poznaniu, Komisja tym rozporządzeniem upoważniona przyznaje p. Feliksowi Maciejewskiemu tytuł zawodowy technołog-mechanik i związane z tym prawa". (Poznań 20 stycznia 1927 r.). Stopień ten zweryfikowano na inżyniera-mechanika w Szkole Inżynierskiej w Poznaniu 12 X 1950 r. zgodnie z art. 6 pkt l ustawy z dnia 28 I 1948 r. li obecnie pracownik Centralnego Biura Konstrukcyjnego Przemyślu Taboru Kolejowego w Poznaniu. "Zdzisław G r o t 100 lat Zakładów H. Cegielski. 1846-1946. Poznań 1946, s. 150.
o zamierzenia "na dziś". Po pewnym czasie CI lnzynierowie i konstruktorzy, którzy nie mogli wykazać się zdolnością koncepcyjnego myślenia musieli opuścić fabrykę, Feliks natomiast stwierdził, że jego pensja wzrosła do 300 złotych miesięcznie.
26 lutego 1926 r. miastem wstrząsnęła potężna detonacja. Eksplodował zbiornik gazu, powodując duże szkody materialne w okolicznych budynkach mieszkalnych le. Miasto pozbawione zostało prawie zupełnie gazu, pozostał bowiem jedynie zbiornik o pojemności 15 000 m 3 . Władze miejskie rozpoczęły pertraktacje z Adamem Kręglewskim w sprawie demontażu i zbudowania nowego zbiornika, starając się narzucić fabryce możliwie najkrótszy termin wykonania zamówienia, obwarowany wysokimi karami konwencjonalnymi. Za każdy dzień przedterminowego wykonania fabryka miała otrzymać 3000 złotych premii, zaś za każdy dzień zwłoki miała zapłacić - 6000 zł kary. Kręglewski obliczył wszystko "z zimną krwią" i l IV 1926 r. podpisał tę ryzykowną umowę, doprowadzając niektórych członków Rady Nadzorczej do źle ukrywanego zdenerwowania. Fabryka znajdowała się bowiem w trudnej sytuacji finansowej, od dłuższego czasu zarobki robotnicze wypłacano nieregularnie. Zdenerwowanie to wzrosło, gdy w czwartek 27 maja załoga Oddziału III fabryki niezadowolona z zamachu Józefa Piłsudskiego na rząd Witosa - zastrajkowała. Za nią poszli robotnicy innych oddziałów, a i brygada pracująca przy demontażu uszkodzonego zbiornika. Z niewielkimi przerwami strajk trwał do końca czerwca 1926 r. Mimo takich perturbacji teleskopowy zbiornik
"Oto teksty doniesień "Kuriera Poznańskiego" o rozmiarach katastrofy: " W i e l k i w y b u c h w g a z o w n i p o z n a ń s k i ej. O godz. 13.40 rozległ się w całym Poznaniu huk silnej detonacji, równocześnie ukazał się nad okolicą gazowni olbrzymi słup ognia l czarnego dymu [...1 Wypadły szyby licznych okien wystawowych na Starym Mieście. [...] Na Starym Mieście, ChwaliszewIe itp. - zniszczenie ogromne [...] Są liczni ranni. Rany spowodowane zostały odłamkami gruzu i cegieł [...] Wybuch w gazowni miejskiej o wielkich rozmiarach wydarzył się już raz, w jesieni 1 r. [...]. W zbiorniku tlą się resztki smoły [. ..] Straty w materiale są bardzo znaczne. W budynkach gazowni przylegających do zbiornika wszystkie okna powypadały z ram. Wielka blaszana pokrywa zbiornika, wyrzucona siłą wybuchu o jakieś 70 metrów w stronę miasta, spadła w głównej masie na magazyn gazomierzy, niszcząc jego pierwsze piętro. Drugi duży kawał pokrywy spadł na dach domu Grobla 5, załamując krokwie. W tym wypadku odniosły obrażenia dość poważne trzy osoby rodziny Bobrowskich [...], jako ofiary katastrofy odstawiono do szpitala miejskiego ogółem 25 osób rannych. ["Kurier Poznański" nr 92, 26 II 1926]. "Ulica Szkolna przed szpitalem miejskim zapełniła się tłumem zaniepokojonej ludności. Opatrywanie rannych, na szczęście przeważnie lekko, odbyło się natychmiast, tak że część osób opatrzonych zdołała o własnych siłach opuścić szpital. [...] Ogółem jest 42 rannych. Wszystkich zwolniono. [...] Rodziny zamieszkałe w domu przy Grobli nr 5 skutkiem załamania się dachu, pozostały bez mieszkań. [...] "P. P r e z y d e n t R a t a j s k i o k a t a s t r o f i e. P. Prezydent Rataj ski przyjął wczoraj naszego współpracownika. Zapytany o to, czy i w jakiej mierze Magistrat odpowiada za szkody powstałe w mieście wskutek wybuchu, wyjaśnił p. Prezydent: Jeżeli chodzi o szkody powstałe przez wybuch, to jako prawnik stwierdzam, że miasto tego obowiązku nie ma, gdyż nie przewiduje tego prawo. Takiej specjalnej ustawy, która by przewidywała tego rodzaju odpowiedzialność, nie ma [...] Jeżelibyśmy katastrofę dzisiejszą przyjęli jako siłę wyższą, to za siłę wyższą nikt nie odpowiada. Można by przyjąć tu podobny fakt jak uderzenie pioruna. Myślimy, że szkody pokryjemy częściowo z ofiar obywatelskich. Wydaliśmy odezwę do obywatelstwa z prośbą o poparcie ofiar nieszczęścia". [" Kurier Poznański" nr 93, 27 II 1926].
" E c h a e k s p l o z j i w g a z o w n i. W ubiegłą środę zakończono stwierdzenie szkód [...] Ogółem szkody wyrządzone zostały w 236 budowlach prywatnych. Poza tym duże szkody poniosło miasto, gdyż uszkodzonych zostało 20 budynków, w tym cztery szkoły [. . .) Cyfra szkód, poczynionych przez wybuch w budynkach, przeważnie przez potłuczenie szkła, wyraża się sumą ponad 200 cxx> złotych". [" Kurier Poznański" nr 115, 12 III 1926].
Mottynianawykonany został na piętnaście dni przed terminem 17. Było to jedno z największych osiągnięć polskiego przemysłu ciężkiego ówczesnej doby. Nieśmiało dojrzewała decyzja pożegnania się z pierwszym miejscem pracy.
Feliks odkrył w sobie zainteresowanie do produkcji wybitnie masowej. Nie chodziło mu o produkcję łusek do pocisków artyleryjskich, produkowanych w Starachowickich Zakładach Górniczych, do których udawał się pod koniec sierpnia 1926 r. po przeczytaniu wiele obiecującego ogłoszenia w gazecie. N a miejscu stwierdził, że został potraktowany przez dyrekcję niezwykle poważnie, skoro tylko okazał się legitymacją Zakładów H. Cegielski 18. Była to niedziela. W poniedziałek od rana kandydat na kierownika kontroli technicznej zamknięty został w pokoju pod strażą woźnego. Rozwiązywał wylosowane zadanie konkursowe: zaprojektowanie warsztatu produkcji sprawdzianów. Wykonał to zadanie niespodziewanie szybko, w ciągu 6 godzin, i został z miejsca zaangażowany do pracy na stanowisku kierownika kontroli technicznej, za sam projekt zaś otrzymał pięćset złotych gratyfikacji. "Odchodzi na własne życzenie celem polepszenia bytu" - pisali w zaświadczeniu dyrektorzy Wacław Fachinetti i Henryk Suchowiak. A "byt" oznaczał teraz dla Feliksa pięćset złotych miesięcznie! W Starachowicach Feliks był świadkiem "ząbkowania" polskiego przemysłu artykułów masowego spożycia. Taka np. produkcja maszynek do mięsa była najlepszą ilustracją, za co trzeba płacić "frycowe". Wszystko polscy fachowcy dobrze obmyślili, póki nie nadeszła faza cynowania. Wtedy okazało się, że bez pomocy pewnej szwedzkiej firmy, której ofertę swego czasu odrzucono - niestety nie obejdzie się! Ale teraz kapitalista szwedzki zażądał o 50% wyższej zapłaty aniżeli poprzednio. Feliks poznał jednak w Starachowicach gruntownie zasady produkcji taśmowej i rozpoczął już studia nad różnymi modyfikacjami procesu produkcji potokowej. Zostały ene przerwane w lipcu 1927 r., bowiem 12 sierpnia tego roku Feliks Maciejewski powołany został do służby wojskowej w 3. pułku lotniczym w Ławicy k. Poznania. Po przejściu trudnych eliminacji (spośród 150 żołnierzy wybrano siedmiu) skierowany został na kurs rekrucki do Szkoły Podchorążych Rezerwy Lotnictwa w forcie Radziwiłła 1\ ale ponieważ naraził się pewnemu kapitanowi, po jakimś czasie zamiast do szkoły pilotażu w Dęblinie, skierowany został do baonu balonowego w Toruniu. 20 września 1928 r. plutonowy-podchorąży Feliks Maciejewski przeniesiony został do rezerwy, a po pierwszych ćwiczeniach specjalizacyjnych awansowany do stopnia podporucznika rezerwy - obserwatora balonowego. Talent organizatora produkcji inż. Feliksa Maciejewskiego nie mógł być, niestety, w tym czasie wykorzystany. Polska stanęła u progu dna kryzysu, z którego nie mogła się wyzwolić od zarania pierwszej niepodległości. Maciejewskiego przygarnął do pracy w swoim warsztacie elektrotechnicznym w Grudziądzu - brat Józef. Po pewnym czasie (dzięki znajomościom) udało mu się otrzymać pracę w biurze projektowym Zakładów Wojskowych w Toruniu. W ciągu najbliższych pięciu lat dzielił od tej chwili wolny czas na głębokie studia zagadnień społecznych i ... termodynamiki. Nęciła go myśl skonstruowania silnika wysokoprężnego.
17 Antoni D z i e rży ń s ki: Gazcnunia Poznań 1929.
18 Feliks Maciejewski, podobnie jak wielokrotnie możność przekonać się, że dową w Zakładach "Cegielskiego" było "Reduta Radziwiłła znajdowała się
Miejska.
Księga pamiątkowamiasta
Poznania.
wielu innych pracowników kwalifikowanych, miał powoływanie się gdzie indziej na praktykę zawozawsze b. pomocne w uzyskaniu pracy. w okolicy dzisiejszej ul. Zagórze.
Trzyletnie wysiłki uwieńczone zostały powodzeniem, bowiem w roku 1933 silnik Feliksa Maciejewskiego zarejestrowany został w Urzędzie Patentowym w Warszawie.
W toruńskiej kawiarence Feliks poznał się z pomocnikiem kancelarii adwokackiej Sławomirem Jeske. Jak się okazało, był to działacz Polskiego Związku Myśli Wolnej, a faktycznie piastował różne funkcje partyjne w podziemnym Komitecie Komunistycznej Partii Polski. Znajomość z J eskem przerodziła się w trwałą przyjaźń, bo Feliks od dawna szukał duszy o radykalnych poglądach. Dzięki Sławomirowi poznawał coraz szerszy krąg działaczy lewicowych. Na długo wyryło mu się w pamięci spotkanie z Kazimierzem Rusinkiem 20. Później, kiedy już przeniósł się do Warszawy, a Sławomir nie krył, że spełnia funkcje technika okręgowego, mieszkanie Feliksa stało się kryjówką na pełne walizy komunistycznych ulotek. N a wielkim kongresie Polskiego Związku Myśli Wolnej w Warszawie w roku 1935 Feliks wystąpił jako delegat Torunia. N a zjeździe tym zetknął się z siedmioosobową delegacją poznańską, a m. in. z Maksymilianem Bartzem 21 i Jakubem Floryszczakiem *.. U dział w kongresie był dla Feliksa co najmniej niebezpieczny, albowiem od kilku miesięcy pracował już w Państwowych Zakładach Inżynierii w Ursusie i wyśledzenie go przez agentów policji groziło pozbawieniem pracy w tych zakładach.
Kapral -. podchorąży Feliks Maciejewski z baonu balonowego w Toruniu. (1928)
Do pracy w Państwowych Zakładach Inżynierii Feliks przyjęty został 5 sierpnia 1935 r., kiedy okazał się patentem na silnik wysokoprężny. Nie oznaczało to wcale, że w zakładach rozpocznie się budowanie prototypu silnika, bowiem według pobieżnych obliczeń pochłonęłoby to kilkaset tysięcy złotych, a takiej kwoty nikt nie chciał ryzykować. Inżynierowie szwajcarskiej firmy Saurer, pozostającej z racji sprzedanych zakładom licencji w bliskim kontakcie z fabryką, proponowali zajęcie się wynalazkiem, ale Feliks musiałby się zdecydować na opuszczenie na' kilka lat Polski i wstąpić w służbę fabrykanta szwajcarskiego. Ta z wielu względów ponętna propozycja była sprzeczna z wysokim poczuciem patriotyzmu wynalazcy. Dlatego zrezygnował i podziękował.
Tymczasem wydarzyła się historia, która mogła pociągnąć za sobą przykre następstwa. Pod koniec maja 1937 r. Feliks powołany został na kolejne ćwiczenia wojskowe w 2. batalionie balonowym w Legionowie 23. Tu mianowany został dowódcą kompanii obserwacyjnej, kompanii, w której większość żołnierzy składała się z Poleszuków, Białorusinów i Ukraińców. Niektórzy - jak miał możność przekonać się - byli analfabetami, inni znowu nigdy w życiu nie widzieli telefonu i bali się brać słuchawkę telefonicznego aparatu polowego do ręki. Świeżo upie
" Obecnie wicemlnistef kultury i sztuki.
21 Wacław R o g a l e w s ki: 40-lecie pracy i walki Maksymiliana Bartza. "Kronika Miasta Poznania" nr 3 R. 1962, s. 89.
» Jakub Floryszczak, współzałożyciel poznańskiego oddziału Polskiego Związku Myśli Wolnej (8 XII 1932). Henryk J a n t o s: Opowiadania weterana. "Gazeta Poznańska".
R. 1%3 nr I.
25 Miasteczko w powiecie nowodworskim (woj. warszawskie).
Mottynianaczony dowódca szczerze przejął się wychowaniem żołnierzy. Przebywał często wśród nich, uczył ich topografii, wygłaszał przystępne pogadanki zamiast musztry. Zaintrygowany wiadomościami o aresztowaniu Michała Tuchaczewskiego 24 , wyszperał w bibliotece batalionowej broszurę Bolesława Drobnera 25 Co widziałem w Rosji Sowieckiej i czytał ją w kasynie oficerskim. Spostrzegł to dowódca batalionu ppułk Stanisław Sielewicz, który już od pewnego czasu podejrzewał Feliksa i odezwał się prowokująco do majora Tadeusza Kraczkiewicza: "No, proszę, panie majorze! Tu pan ma rozwiązanie!" Pułkownik zażądał spalenia broszury, na co Feliks odparł, że jest ona własnością armii i nie może sobie na to pozwolić! - "To niesłychane!" - krzyknął tupiąc nogami pułkownik. , Od tego czasu, Feliks był inwiligowany, a kiedy wpadł na pomysł, aby wbrew zakazowi zwykłych żołnierzy nieco "oblatać" balonem, okazało się, że jeden z "szeregowców" jest . .. oficerem wywiadu i na wysokości 150 m nad ziemią po przyjacielsku radził mu, aby zaprzestał "komunistycznej agitacji w wojsku". 3 sierpnia 1937 r. Feliks powrócił do Czechowic w powiecie warszawskim, gdzie wtedy zamieszkiwał, a 24 listopada dosięgną! go poufny list z opinią podpisaną przez ppułka Stanisława Sielewicza: "Obowiązki wykonywał niechętnie - pisał dowódca - i niewłaściwie ustosunkowywał się do wydawanych rozkazów, krytykując swoich przełożonych. Ujemnie wpływał na oficerów rezerwy, wygłaszając w rozmowie z nimi niezadowolenie z obecnego ustroju państwa. Na ogół - oficer niedostateczny" 26. Opinia groziła degradacją, a jak twierdził pewien major z Ministerstwa Spraw Wojskowych, który po zażaleniu Feliksa przybył do Czechowic, była to "jedna z najokropniejszych opinii wystawionych w Wojsku Polskim". Feliks wiedział, że z taką opinią nie będzie mógł długo pracować w zakładach, a przy lada potknięciu grozi mu sąd wojskowy.
=4 Michał Tuchaczewski (1893- "'1937), marszałek, od 1931 r. zastępca ludowego komisarza obrony Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, autor prac z zakresu wojskowości, w f. 1937 bezpodstawnie oskarżony o zdradę stanu. Zrehabilitowany w r. 1957. \> Bolesław Drobner (Uf. 1883), zasłużony działacz ruchu robotniczego związany z Krakowem. * 2 Batalion Balonowy L. dz. 231/pfn 30, Legionowo dnia 20 XI 1937 r. Opinia za rok 1937.
"Pan ppOf. rez. Maciejewski Feliks- Emanuel w Czechowice gm Skorosze, pow. Warszawa.
"Zawiadamiam Pana Porucznika, że za czas odbywania ćwiczeń rezerwy od dnia 24 V do 3 VIII 1937 f. wystawiono Panu opinię nie dostateczną, treści: «Obowiązki wykonywał niechętnie i niewłaściwie ustosunkowywał się do wydawanych rozkazów, krytykując swoich przełożonych. Ujemnie wpływał na oficerów rezerwy, wygłaszając w rozmowie z nimi niezadowolenie z obecnego ustroju Państwa. N a ogół - o f i c e r n i e d o s t a t e c z n y » " . Dla orientacji podaję wyciąg z "Dziennika Rozkazów M. S. Wojsk" nr 13 z dnia 7 X 1937 f. Dekret Prezydenta Rzplitej z dnia 12 III 1937 f. o służbie wojskowej oficerów. "Rozdział IV, art. 39 l. Oficer rezerwy, powołany w myśl obowiązujących przepisów na ćwiczenia, jest każdorazowo opiniowany. 2. W razie wydania opinii stwierdzającej nieprzydatność oficera do służby wojskowej przełożony wydający tę opinię podaje jej treść do wiadomości opiniowanemu oficerowi, któremu służy w terminie 7 dni od dnia zawiadomienia prawo wniesienia w drodze służbowej do Ministra Spraw Wojskowych pisemnej prośby o zbadanie słuszności danej opinii. 3. W razie otrzymania przez oficera rezerwy dwukrotnej opinii stwierdzającej jego nieprzydatność do służby wojskowej na stanowisku oficerskim - Prezydent Rzeczypospolitej może, na wniosek Ministra Spraw Wojskowych, pozbawić go stopnia oficerskiego z jednoczesnym zaliczeniem do stanu szeregowców lub zwolnionych od powszechnego obowiązku wojskowego w zależności od przyczyny, która spowodowała wydanie opinii niedostatecznej , Dowódca Batalioau Sielewicz ppułk obs. balon."
Fotokopia poufnej opinii ppułka Stanisława Slelewicza o Feliksie Maciejewskim z r. 1937iA/\js?»,
» »ł tyj!.
S**fe «są, ta-siMsi; *NQestt%Ai )KY Ka BY B sise h etn i e i
!«K&billii«; :i« £ obiato* ;:::a*-roJ!, f <s 1lIU{1lI · 4a8 '-'U &SSl-"
».tt Bar«»'.
> «*t<", at»«y » tsrai.',!« ? tej eA'4s*
a '"« aM)KHsaI ili.
Zachęcony przez urzędnika "Centry"27, której właściciel poszukiwał kierownika produkcji, zjawił się pod koniec października 1938 r. w fabryce. Woźny skierował go do warsztatu, w którym wytwornie ubrany mężczyzna rozmawiał z człowiekiem w roboczym kitlu, umorusanym po łokcie smarami. Feliks zwrócił sie do eleganta per "panie Tomaszewski". Okazało się, że jest to tylko jeden z urzędników "Centry", właściciel fabryki zaś, milioner Wacław Tomaszewski ubrany w niebieski kombinezon zabawiał się w "robotnika". Właściwie powtórzyła się historia starachowicka. Feliks przebrał się w kombinezon i w ciągu sześciu godzin szczegółowo badał stosunki w fabryce. Z plikiem notatek zjawił się następnie w gabinecie właściciela fabryki, gdzie oczekiwała go dyrekcja. Wobec niej wygłosił półtoragodzinny referat, skrzętnie notowany przez dwie stenotypistki. W rezultacie Feliks wrócił do domu z listem angażującym, pod warunkiem, że pracę w "Centrze" rozpocznie najpóźniej 16 XI 1938 r. 28 Tymcza
27 "Centra" - zakłady przemysłowe w Poznaniu (Wacław Tomaszewski i spółka) ul. Grochowe Łąki nr 4. Obecnie po wybudowaniu nowych zakładów fabryka przeniosła się na ul. Michała 43. Pełna nazwa brzmi: "Centra" Zakłady Wytwórcze Ogniw i Baterii w PoznanIU. " " . . . pan oświadcza - czytamy w pIsmIe angażującym, że jest zdolnym do kierowania fabryką, którą naocznie dzisiaj zlustrował, świadom jest odpowiedzialności i obowiązków na tym stanowisku i daje zapewnienie, że całą swoją wiedzę odda na usługi mojej fabryki metalowej" (26 X 1938 f.).
Mottynianasem, wbrew przypuszczeniom, w Państwowych Zakładach Inżynierii ani słyszeć nie chciano o natychmiastowym zwolnieniu z pracy. Feliks uciekł się więc do fortelu. U dał, że pogodził się z koniecznością trzymiesięcznego wypowiedzenia i oświadczył swemu bezpośredniemu przełożonemu, że pozostawi swój referat w stanie idealnie uporządkowanym. W tym celu otrzymał od kierownika pisemne zezwolenie na korzystanie' z tajnych dokumentów. W archiwum zachowywał się jednak tak, jakby zbierał materiały dla obcego wywiadu, co nie mogło ujść uwagi starego i doświadczonego archiwisty. W kilka dni później Maciejewski został wezwany przed oblicze naczelnika wydziału, który uśmiechając się obleśnie oświadczył, że jest w posiadaniu obciążających informacji. Maciejewski na to tylko czekał! Z ogromnym oburzeniem odparł "zarzuty" i zakomunikował naczelnikowi, że zażali się u dyrektora. "Kipiąc" z oburzenia udał się niezwłocznie do wicedyrektora, któremu oświadczył, iż wobec pomówienia o szpiegostwo prosi o natychmiastowe zawieszenie w czynnościach, a w konsekwencji o zwolnienie z pracy. Tak się też stało! N ikomu nie przyszło do głowy zapytać, czy posiadał zezwolenie na sporządzanie notatek w archiwum. N a kilka dni przed wyznaczonym terminem inż. Feliks Maciejewski zjawił się w "Centrze" i przystąpił do pracy jako kierownik produkcji 29 . W niecały rok później stało się to, co w duchu przewidywał: paniczna ucieczka sanacyjnych władz z Poznania, bezbronne miasto. Do "Centry" przybył podoficer wojska polskiego z pisemnym rozkazem... wysadzenia fabryki w powietrze. Ponieważ jednak nie dostarczono materiałów wybuchowych, Feliks polecił rozebrać automaty do produkcji ogniw. Potem nie widział dla siebie innego obowiązku jak zgłoszenie się do służby warmii polskiej. Rozpoczęła się rowerowa gonitwa baonu balonowego. Zupełnie niespodziewanie wpadł do niewoli niemieckiej, a internowany w obozie w Olsztynie przebywał tam prawie sześć tygodni. Pewnego dnia. komendant obozowy oświadczył, że "mieszkańcy Poznania" mają wracać do swoich miejsc pracy i wręczył im w tym celu odpowiednie przepustki. Feliks zgłosił się do pracy w "Centrze", kiedy była ona już w rękach Niemca Artura Wuttke 30 . Ponieważ był jedynym człowiekiem, który mógł uruchomić produkcję, tolerowano go nadal na stanowisku kierownika produkcji. Ale zastępca Artura Wuttke - bliski współpracownik tajnej policji - Hans Jiirgen Miiller uważał, że wdzięczność Feliksa za ten wyjątkowy zaszczyt kierowania "niemiecką" fabryką powinna być wręcz bezgraniczna. Dlatego też wezwano go pewnego dnia do gabinetu dyrektora, w którym Hans Miiller oświadczył, że chciałby wiedzieć "o czym myślą Polacy". Feliks odrzekł z odwagą, że już w szkole niemieckiej, którą ukończył na Pomorzu, od pierwszej klasy nauczano, iż należy brzydzić się donosicielstwem, a "skarżypytów" wytykano palcami. Zniewagę tę Hans Miiller dobrze zapamiętał. Hans Miiller był wyjątkowym zwyrodnialcem. Znał dobrze Polaków, bowiem w Poznaniu mieszkał kilkanaście lat i pojął za żonę Polkę - rodowitą poznaniankę. Opowiadano, że strzelał do ludzi w czasie przesłuchiwań w biurach gestapo
29 Obok ogniw i baterii tak popularnych na rynku europejskim w "Centrze" wyrabiano kilkadziesiąt asortymentów innych towarów. Według katalogu wydanego w listopadzie 1934 r. w "wytwórni łańcuchów i szprych rowerowych", która była oddziałem "Centry", wyrabiano: szprychy rowerowe, 13 rodzajów igieł gramofonowych, nity rymarskie, agrafy i upinacze do firan, wiertełka, sztylety drukarskie, stalki do listew, ćwieki szewskie, szydła pasowe, igliczM i łańcuchy rowerowe. 30 Artur Wuttke był kupcem zamieszkałym od wielu lat w Poznaniu przy ul. Wierzbięcice (dziś Gwardii Ludowej) nr 41a. Władze okupacyjne mianowały go powiernikiem.fabryki (Treuhiinder) .
w b. Domu Żołnierza 31 . W fabryce urządził karcer. Była to komora świetlika, którego krata sufitowa wmontowana była w posadzkę głównego korytarza. Przychodzący do pracy ludzie, wycierali o kratę obuwie, brud zaś sypał się na więźnia. Za trzykrotne spóźnienie do pracy Hans Miiller skazywał Polaka na sześciotygodniowy pobyt w karcerze od zakończenia pracy wieczorem do jej rozpoczęcia - rano. Powiernikowi zależało na Feliksie. Toteż kiedy pewnego dnia przyszedł do gabinetu ze smutną nowiną, że pewien osadnik niemiecki złożył w urzędzie mieszkaniowym wniosek o jego dwupokojowe mieszkanie przy ul. Chwiałkowskiego, Artur Wuttke pomyślał przez chwilę, a następnie zaproponował, zastrzegając się, że nie potrafi zupełnie tego mieszkania uratować, przyjęcie na jeden pokój swego kuzyna, oficera lotnictwa stacjonującego w Ławicy . Jeszcze tego samego dnia oficer, inżynier z wykształcenia, wprowadził się do mieszkania Maciejewskich, a na drzwiach zawisł wymagający respektu napis "Beschlagnahmt fur Wehrmacht'i32. Po czterech miesiącach lotnik wyjechał z Poznania i wówczas opuszczenie mieszkania stało się nieuchronne. Maciejewscy przenieśli się na pokój z kuchnią przy ul. Michała, w bloku należącym do "Centry". Stamtąd usunął ich Hans Miiller. Maciejewscy zamieszkali przy ul. Saperskiej, skąd usunięto ich w 1944 r. Po trzymiesięcznym poszukiwaniu nowego lokalu zamieszkali przy ul. U mińskiego nr 14 m. 11.
14 lipca 1941 r. do "biura" wpadł jak bomba niemiecki urzędnik Willi Stark i szepnął do Maciejewskiego: "Niech pan natychmiast ucieka "kuchennymi" schodami, bo Miiller kazał pana aresztować. Niech pan biegnie do urzędu zatrudnienia i odda się pod jego opiekę". Feliks zastosował się do dziwnej rady i wybiegł z fabryki. W połowie drogi do urzędu zatrudnienia minęło go policyjne auto. Kierownik urzędu po wysłuchaniu Feliksa oświadczył, że przyjął za dobrą monetę fakt, iż Maciejewski chce pracować ("nie boi się roboty"), a biorąc go w obronę przed ewentualnymi prześladowaniami, kieruje do pracy w ... przemyśle zbrojeniowym. W ten sposób w ciągu kilku godzin inż. Feliks Maciejewski został pracownikiem biura konstrukcyjnego "Deutsche Waffen und Munitionsfabriken A. G. Werk Posen"33, gdzie pracowali przeważnie Polacy. Stojąc od 6.00 rano do 18.00 przy desce kreślarskiej, Feliks obmyślał plan zemsty. Polegał on na pozbawieniu "Centry" kilku wysoko kwalifikowanych nastawiaczy automatów. W zamiarze tym "pomogli" mu bezwiednie sami Niemcy: kierownik biura konstrukcyjnego i szef personalny fabryki, których naiwność wykorzystał. Pewnego wieczoru Feliks skłonił jednego z nastawiaczy, nie wtajemniczając go w swój plan, do porzucenia pracy w "Centrze". Kierownikowi biura konstrukcyjnego Feliks powiedział, że jeden z młodych tokarzy w imieniu kolegów zwracał się do niego o ułatwienie przejścia z "Centry" do fabryki, gdyż... chcieliby oni podnieść swoje kwalifikacje zawodowe, co w "Centrze" jest niemożliwe. Mile połechtany tym Niemiec, porozumiał się z szefem biura personalnego i w ciągu kilku minut sprawę załatwił. Sześciu fachowców opuściło "Centrę" i przystąpiło do pracy w warsztacie konstrukcyjnym, nic nie tracąc, bowiem warunki pracy były w "Centrze" takie same, jeśli nie gorsze.
31 Skrót od Geheime Staatspolizei, tajna policja w Niemczech hitlerowskich zorganizowana w 1933 T., stosowała metody nie ludzkiego terroru wobec ludności krajów podbitych. Na procesie norymberskim w 1946 r. uznana za organizację zbrodniczą. Siedziba gestapo w Poznaniu mieściła się przy ul. Niezłomnych nr l. 3! Obłożone aresztem dla sił zbrojnych.
" Niemiecka nazwa Zakładów H. Cegielskiego.
Mottyniana
Jaki to był cios dla "Centry", świadczy fakt, że produkcja stanęła na blisko sześć tygodni. Nikt z pozostałych pracowników nie umiał nastawiać automatów! Zrobił się straszny rwetes, Feliks został aresztowany pod zarzutem sabotażu i tylko dzięki doskonałej znajomości języka niemieckiego udało mu się wmówić oficerowi gestapo, iż . .. "chciał jak najlepiej dla warsztatu konstrukcyjnego". N astawiacze musieli jednak powrócić do "Centry". Sprawa ta do tego stopnia skompromitowała Hansa Mullera, że wkrótce potem znikł z Poznania. Szef personalny otrzymał tęgą burę od szefa gestapo. Pod koniec 1941 r. Feliks z polecenia niemieckiej dyrekcji fabryki rozpoczął wykłady przedmiotów zawodowych w szkole rzemieślniczej dla uczniów - Polaków. Zajęcia te wykorzystywał na pogadanki o obowiązkach Polaków wobec ojczyzny. Tłumaczył przyszłym fachowcom, że mimo odczuwanego głodu powinni uczyć się wytrwale, bowiem po odzyskaniu niepodległości - w co nikt nie wątpił - każdy fachowiec będzie bardzo potrzebny. Nie wrócą już bowiem czasy bezrobocia, w jakich żyli ojcowie... Działał w porozumieniu z grupą podziemnej Polskiej Partii Robotniczej. Przez modelarza Floriana Łuczaka zetknął się z peperowcami: Józefem Surmą, Józefem Pieprzykiem, Stanisławem Pawlakiem i Janem Musiałem z warsztatów kolejowych 34. Uczęszczał na konspiracyjne zebrania do mieszkania Józefa S urmy przy ul. Świerczewskiego 35 i z jego polecenia prowadził w każdą środę wieczorem w mieszkaniu elektryka warsztatów kolejowych Antoniego Roeslera przy ul. Fabrycznej nr 12 wykłady z podstawowych zagadnień marksistowskich, metodą nabytą w kółkach dyskusyjnych w Warszawie. Kiedy sytuacja na froncie wschodnim tak się pogorszyła, że dowództwo niemieckie wydzierało z fabryk każdego prawie zdolnego do noszenia broni Niemca, Maciejewski zainicjował w biurze konstrukcyjnym "robotę żółwia"3s, grożąc nadgorliwcom (bo i takich nie brakowało), że ich rysunki techniczne po klęsce faszystów będą policzone, a wtedy biada tym, którzy przebrali miarkę. Można sobie wyobrazić, jak wściekał się kierownik biura konstrukcyjnego, kiedy tydzień za tygodniem opóźniano rozrysowywanie na detale konstrukcji nowoczesnego działkali
Władysława Maciejewska z córeczką Janiną. Zdjęcie wykonane w r. 1943
M O wymienionych tu działaczach podziemnej Polskiej Partii Robotniczej wspominam w "Kronice Miasta Poznania" nr 4 R. 1%4 (Stolarz Z Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego Stanisław Zapeński). 35 Dom ten (obok drukarni) spłonął w 'wyniku bombardowania Poznania przez lotnictwo angielskie w r, 1944. *. Opóźnianie tempa pracy, poruszanie się powoli - forma sabotażu stosowana masowa w latach okupacji w warszawskich zakładach pracyszybkostrzelnego. Aby zrekompensować straty w kadrach technicznych, Niemcy zmuszali do "przekwalifikowywania" się resztki ocalałej jeszcze inteligencji polskiej. Zadanie nauczania pracy kreślarskiej spadło również na Feliksa. Pierwszą 40-osobową grupę kandydatów na kreślarzy zaczął szkolić w czterdziestą rocznicę swoich urodzin - 26 marca 1943 r. W kilka miesięcy przed hitlerowską katastrofą kierownik biura konstrukcyjnego rozkazał Feliksowi objąć kierownictwo warsztatu, w którym przygotowywano prototypy. Poprzedni kierownik - Niemiec popisywał się wobec pracujących tam Polaków szpicrutą. Feliks w obecności dwu Niemców, kierownika biura i swego zastępcy, zdjął szpicrutę z honorowego miejsca na ścianie, złamał ją i cisnął w kąt. Niemcy przyjęli tę demonstrację milcząco. Zdawali sobie sprawę, że przemocą nic już nie wskórają. Ale groźby stosowano do ostatniej chwili. Jeszcze w przeddzień ewakuacji, w styczniu 1945 r., do klasy szkoły zawodowej wtargnął uzbrojony w pistolet majster i zażądał ... ujawnienia komunistów, z którymi miał zamiar natychmiast się rozprawić. W szpitalu ortopedycznym, niedaleko fabryki 37 , pracował chirurg Alfons Maciejewski - brat Feliksa. Po ucieczce ostatniego dyrektora szpitala dr Alfons Maciejewski objął kierownictwo szpitala. Feliks poza służbą wartowniczą przy fabryce pomagał w szpitalu jako pielęgniarz. Pogłoski o tym, że wojska radzieckie zwycięskim pochodem zbliżają się do Poznania, potwierdziły się. W dniu, w którym radziecki czołg stanął przed wejściem do szpitala (27 I 1945 r.), Feliks pobiegł do domu i razem z żoną wywiesili z okna mieszkania czerwoną, zawczasu przygotowaną chorągiew. Jak na umówiony znak, z sąsiednich okien, na całej ulicy, na całej wyzwolonej części Wildy zawisły flagi. W ciągu kilkunastu minut otoczenie szpitala stało się frontem. Z ogrodu w stronę Dolnej Wildy biły "katiusze "38, przed szpitalem nieustannie przetaczano działa, jechały z rykiem czołgi. N a Rynku Wildeckim rozgorzała bitwa, ranni czekali w kolejce na pomoc lekarzy - Polaków i polskich pielęgniarek. Feliks pod gradem kul znosił z pielęgniarzem ciężko rannych na dziedziniec szpitala. Wizytujący szpital wysoki oficer radziecki gen. Katukow wyraził się o poświęceniu Polaków z najwyższym uznaniem, co następnie powtórzono w rozkazie dziennym dowódcy odcinka frontu. Po kilku dniach zabiegany w szpitalu Feliks spotkał przypadkowo Jana Musiała, od którego dowiedział się, że na J eżycach Franciszek Danielak 39 utworzył Oddziały Milicji Robotniczej i że pod jej osłoną odbyły się pierwsze zebrania komunistów i peperowców. Pospieszył do Komitetu Miejskiego Polskiej Partii Robotniczej przy ul. Matejki nr 59 i tam delegatka Komitetu Centralnego Janina Kowalska 40 wręczyła mu legitymację partyjną.
8 lutego 1945 r. goniec z Komitetu Miejskiego odszukał Feliksa w szpitalu wildeckim i przekazał wezwanie do niezwłocznego przybycia do Komitetu. W obecności II sekretarza Józefa Majchrzaka 41 Janina Kowalska długo przekonywała Feliksa, iż powinien objąć funkcję prezydenta miasta. Zaszokowany propozycja Feliks, początkowo zapomniał języka w ustach, a potem coraz śmielej wytaczał argumenty, że przecież prezydent powinien być "... samorządowcem, ekonomistą,
37 Dzisiejsza Klinika Ortopedyczna Akademii Medycznej (Coli. Marcinkowskiego) przy ul. Dzierżyńskiego nr 135/147. M Popularna nazwa radzieckich wyrzutni rakietowych używanych w II wojnie światowej.
3T Bracia Danielakowie. Część I. "Kronika Miasta Poznania". R. 1963 nr 2.
" Jw.
41 Jw.
7 Kronika Miasta Poznania l
Fotokopia dokumentu, w którym Pełnomocnik Rządu Michał Gwiazdowicz mianował inż. Feliksa Maciejewskiego tymczasowym prezydentem Poznania
&3*3C2B,[( »B' -JI - « . de
MIEJSKA BAD U
WA
Fotokopia legitymacji prezydenckiej inż. Feliksa Maciejewskiego z 1945 r.
prawnikiem, a w naj gorszym razie - politykiem". Cóż to jednak znaczyło wobec rzadkiego daru przekonywania, jaki posiadała Janina Kowalska. Uległ więc jej argumentom, ale zastrzegł, że nie będzie pełnił dłużej tego urzędu jak pół roku, gdyż zamierza się poświęcić pracy w przemyśle. Ciągle jeszcze marzył, że uda mu się zbudować wynaleziony silnik. Janina Kowalska zadzwoniła do urzędującego w gmachu b. gimnazjum przy ul. Głogowskiej42 pełnomocnika Rządu na wojewódz
** Dzisiaj Liceum Ogólnokształcące Nr 8 im. Adama Mickiewicza przy ul. Głogowskiej nr 92two poznańskie Michała Gwiazdowicza 43 . Ucieszył się bardzo: "... to zaraz tu przyjedźcie" - posłyszał Feliks stłumiony głos z słuchawki telefonu. Michał- Gwiazdowicz wręczył Feliksowi nominację w dwu językach- polskim i rosyjskim i życząc pomyślności w pracy dodał: "Najpierw poszukajcie sobie budynku na siedzibę!" Wybór padł na narożnikowy budynek przy ul. Matejki nr 48/49, niestety zajęty już przez pewną instytucję wojewódzką typu wojskowego. Stojący na czele tej instytucji oficer w mundurze wojska polskiego nie zamierzał dobrowolnie oddać budynku, wykazał jednak tyle rozsądku i wyrozumiałości dla "władzy cywilnej", iż wyraził gotowość udania się do siedziby Michała Gwiazdo
Pułkownik Smirnow. Komenwicza, by rozstrzygnął pierwszy bodajże zatarg z władzą ludową w Poznaniu po odzyskaniu niepodległości. Pełnomocnik Rządu - jak należało tego oczekiwać - przyznał rację prezydentowi miasta. Tego samego zdania był wojenny komendant miasta, przedstawiciel Armii Radzieckiej pułkownik Smirnow, któremu Feliks W towarzystwie Michała Gwiazdowicza, złożył kurtuazyjną wizytę. Siedziba Smirnowa mieściła się w budynku poczty wildeckiej44. Komendant miasta przyjął przedstawicieli polskich władz państwowych z otwartymi' ramionami i podejmował herbatą po rosyjsku. Po wstępnej wymianie uprzejmości Feliks zorientował się, że Rosjanin lubi rzeczowość. Miasto nie było jeszcze wyzwolone, gotowano się do najkrwawszych walk o zdobycie cytadeli z silną załogą niemiecką, a przedstawiciel Armii Radzieckiej ze spokojem wypytywał o koncepcje przywrócenia w 'mieście normalnego życia. Feliks Maciejewski nie posiadał wtedy jeszcze gotowego planu, po prostu nie był przygotowany do spełniania funkcji prezydenta, ale jako zdolny organizator produkcji, spojrzał na ruiny miasta jak na zniszczoną fabrykę, którą trzeba w krótkim czasie uruchomić. Odpowiadał więc na pytania Smirnowa konkretnie: najpierw pogrzebać zabitych, jednocześnie uprzątać główne ulice ze zwalisk gruzu i zniszczonego sprzętu wojskowego, uruchamiać wodociągi, gazownię, elektrownię, a potem - tramwaje. Osobny rozdział: aprowizacja miasta i mieszkania dla pogorzelców oraz ludzi powracających z wygnania. Plan ten - aczkolwiek improwizowany - Smirnow i Michał Gwiazdowicz aprobowali w całości, obiecując pomoc. Już w trzy dni później Smirnow telefonicznie dopytywał się w siedzibie Zarządu Miejskiego 0- termin uruchomienia tramwajów! Feliksowi dodano do pomocy jako wiceprezydenta oficera Wojska Polskiego - Piotra Kędzierskiego 45. Jednocześnie przyjmowano do pracy zgłaszających się dawnych urzędników. W dniu 13 lutego było już tylu urzędników, że można było zacząć organizować wydziały. Feliks mianował pełnomocników wydziałów. Utworzono najważniejsze urzędy: aprowizacji (wydział zaopatrywania miasta), mieszkaniowydant wojenny miasta Poznania ipowiatu poznańskiego w r. 1945
" Biografię Michała Gwiazdowicza pióra Zygmunta Hemmerlinga zamieszczono w niniejszym zeszycie "Kro niki" . "Dzisiejszy adres ul. Dzierżyńskiego 132 (narożnik ul. Wybickiego). Później Smirnow przeniósł siedzibę Komendy Miasta na ul. Chełmońskiego 20. 15 W latach międzywojennych działacz Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej i Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej na U niwersytecie Poznańskim.
7»
Mottyniana
Prezydent Poznania inż.
Feliks (Maciejewski przy pracy. Zdjęcie wykonane w maju 1945 r.
i zatrudnienia. Milicja robotnicza pilnowała, aby trupy żołnierzy niemieckich zostały uprzątnięte rękami samych Niemców - jeńców wojennych lub aresztantów. Tworzono ochotnicze, stuosobowe brygady do pracy przy odgruzowaniu ulic.
Ponieważ większość magazynów żywnościowych uległa zniszczeniu, ratowano przed rozgrabieniem te zapasy żywności, które jeszcze można było uratować. Przed miastem rysowało się jednak widmo głodu. Drukarze i dziennikarze poznańscy mieli ambicję wydać jak najprędzej polskfj gazetę. W oczekiwaniu na pierwszy numer "Głosu Wielkopolskiego" 4e Feliks Maciejewski skreślił słowa odezwy, apelując do patriotyzmu mieszkańców Poznania 4 ? . Wysłani do sąsiadujących powiatów pełnomocnicy na samochodach ciężarowych po żywnosc, wrócili z pełnymi worami mąki, ziemniaków i marchwi, Powodzenie pierwszej "wyprawy po żywnosc nasunęło Feliksowi myśl, że gdyby miasto dysponowało swoim własnym taborem samochodowym, można by znacznie usprawnić aprowizację ludności, której ilość z dnia na dzień wzrastała. Feliks podjął więc decyzję zorganizowania warsztatów naprawczych samochodów ciężarowych iso Sam jeździł po wyzwolonej części miasta jednokonną bryczką.
"Dziennik "Głos Wielkopolski" ukazał się po raz pierwszy 16 lutego 1945 r. Dwa dni poznleJ Andrzej Stanisławski uruchomił przy ul. Lampego 10 Polską Agencję Prasową "Polpress". Dostarczała ona serwis informacyjny z nasłuchu radiowego. Przepisywany na maszynie biuletyn rozwieszany był w kilku punktach miasta. 17 "Odwieczny nasz wróg - Niemiec, który do niedawna jeszcze z właściwą sobie butą deptał, niszczył, rabował i palił nasz kraj oraz mordował i więził tysiące naszych współbraci, został rozbity. Szczątki pobitej armii niemieckiej, wycofując się z Poznania, obróciły większą część miasta w gruzy. Poznań, ta najdroższa perła w koronie miast polskich, to miasto tak drogie sercu każdego Polaka, jest dzisiaj miastem ruin i zgliszczy. "W tej ważnej chwili jako gospodarz miasta zwracam się z gorącym apelem do całego społeczeństwa poznańskiego o wykazanie jak największej inicjatywy oraz wytężenie wszystkich sił w kierunku rychłego uporządkowania naszego miasta. "Wierzę niezłomnie, że społeczeństwo poznańskie, które pod względem wyrobienia kulturalnego zdało egzamin nie tylko przed własnym narodem, ale i przed, całym światem - w tej przełomowej chwili wykaże tężyznę ducha i umysłu. "Poznań dźwigniemy z gruzów! "Poznań odbudujemy i przywrócimy mu dawną świetność.
Prezydent stoi. m. Poznania inż. Feliks Maciejewski" ("Głos Wielkopolski" 1945 nr l).
48 Kierownictwo tych warsztatów, uruchomionych przy ul. Dąbrowskiego, spoczęło w rękach doskonałego fachowca Franciszka Olejniczaka.
Feliks Maciejewski wbija gwóźdź pamiątkowy w drzewiec sztandaru, ufundowanego przez społeczeństwo Poznania 3 brygadzie pancernej (I korpus) Wojska Polskiego. Uroczystość odbyła się w Poznaniu, 22 kwietnia 1945 r. na placu Wolności
Setki bezimiennych ludzi dwoiło się i troiło przy robocie, ale pełną piersią do pracy nad odbudową miasta mogli się zabrać dopiero po 23- lutym, kiedy Poznań został ostatecznie wyzwolony. Bezprzykładne było bohaterstwo żołnierzy i oficerów Armii Radzieckiej i walczącej u jej boku formacji złożonej z poznaniaków-cytadelowców. Kto żyw, pospieszył na uroczyste złożenie do wspólnej mogiły doczesnych szczątek poległych w walkach o Poznań 49. Przemawiającemu na uroczystości żałobnej Feliksowi wzruszenie tak bardzo ściskało gardło, że mówił tylko z największą trudnością. Podobną chwilę głębokiego wzruszenia przeżył 8 kwietnia, w czasie uroczystego pogrzebu więźniów obozu żabikowskiego. Życie toczyło się teraz tak szybko, radość budowania była tak wielka, że brakowało czasu na sentymenty. Codziennie coś uruchamiano, coś oddawano do użytku. Całe szczęście, że odbywało się to bez powitań, przemówień, fanfar i toastów. Sytuacja nie znosiła biurokratycznej mitręgi, dawała ludziom z inicjatywą szerokie pole do popisu. Uruchomiono szkoły podstawowe przy ul. J arochowskiego, Strusia, Berwińskiego i Słowackiego, 2 marca w eterze usłyszano pierwszą audycję poznańskiego radia, otwarto pierwsze Gimnazjum im. Karola Marcinkowskiego, 4 marca przybrany chorągiewkami tramwaj przejechał naprawionym odcinkiem linii 4 od dworca łazarskiego do parku im. M. Kasprzaka, popłynął prąd z elektrowni miejskiej, na razie do szpitali i urzędów, punkty pomocy społecznej rozdały pierwszy tysiąc bochenków chleba ...
Mogiła bohaterów znajdowała się początkowo na placu przed uniwersytetem.
Mottyniana
Rodzina Maciejewskich na wczasach pod Poznaniem (1955)
7 marca 1945 r. Feliks powitał u bram miasta naczelnego wodza polskich sił zbrojnych, gen. broni Michała Żymierskiego. N astępnego dnia z tą samą staropolską gościnnością witał prezydenta Krajowej Rady Narodowej - Bolesława Bieruta. Pierwsza wizyta głowy ludowego państwa wywołała w Poznaniu entuzjazm. Feliks towarzyszył Bolesławowi Bierutowi w zwiedzaniu Poznania, udzielał wyczerpujących informacji, dzielił się troskami i sukcesami. Pełen uznania dla osiągnięć społeczeństwa Poznania, prezydent aprobował prośbę Feliksa o pomoc finansową dla miasta. Niczego bowiem tak nie było w Poznaniu brak jak środków obiegowych. Wszystko trzeba było w Poznaniu organizować od podstaw, tylko "czarny" rynek na J eżycach i Łazarzu - zorganizował się sam. W czasie, kiedy robotnicy pracowali za bochenek chleba, funt c li k r li 1 u: b ki 1 o g r a ID grochu, przedsiębiorcze
, "elementy oferowały na rynku wyszukane towary delikatesowe, odzież i obuwie. Wywoływało to zrozumiałe rozgoryczenie. Odezwały się głosy domagające się likwidacji pokątnego handlu. Zamiast tego - Wydział Przemysłu i Handlu z jednej strony zalegalizował prywatny handel, a z drugiej rozpoczęto surowe zwalczanie spekulacji, podbijanie cen, karanie nieuczciwych kupców. Ale pieniądze z Warszawy mimo telegramów i ponagleń nie nadchodziły.
Zirytowany tym Feliks, powziął ryzykowny krok. W towarzystwie Józefa Szłapczyńskieg0 50 , starym sfatygowanym samochodem wyruszył wczesnym rankiem w sobotę 28 kwietnia do stolicy. Około godziny 10 przed południem Feliks zameldował się w Kancelarii Prezydenta na Pradze. Bolesław Bierut ucieszył się na widok Feliksa Maciejewskiego. Mimo nie zapowiedzianej wizyty, poświęcił sprawom, z którymi przybył Feliks, wiele uwagi, życzliwości i serdecznej, ojcowskiej troski. Pewne zakłopotanie głowy państwa wywołała kwota 18 milionów złotych, jaką Feliks chciał uzyskać ze Skarbu Państwa na pokrycie od dwóch miesięcy nie wypłacanych pracownikom instytucji miejskich uposażeń i dalszą organizację gospodarki komunalnej. Minister skarbu, Konstanty Dąbrowski, "krakowskim targiem" zredukował zasiłek finansowy dla Poznania do 9 milionów złotych i wydał odpowiednie zarządzenie. Worki z pieniędzmi ułożono na tylnym siedzeniu samochodu, pozostawiając odrobinę miejsca dla Józefa Szłapczyńskiego. Szczęśliwie, bez rozgłosu i zwracania uwagi przedstawiciele miasta przybyli ipóźnym wieczorem do Poznania, znużeni od ciągłego czuwania, a jednak radośni i uśmiechnięci.
Pieniądze złożono... w szafie odzieżowej w mieszkaniu Feliksa przy ul. Wyspiańskiego nr 41, dokąd się z żoną51 przenieśli pod koniec marca 1945 r. Teraz
50 Późniejszy dyrektor Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Poznaniu.
51 Władysława Maciejewska urodziła się 27 maja 1913 r. w Kunowie pow. Gostyń w rodzinie górnika Józefa Glapki i jego żony Rozalii. Matka zmarła, kiedy Władysława miała pięć lat. Do dwudziestego pierwszego roku życia Władysława przebywała pod dachem krewnych, ciężko pracując ma utrzymanie. W roku 1934 przybyła do Poznania w poszukiwaniu pracy. Pracowała jako służąca. W latach okupacji Władysława Maciejewska pracowała jakodopiero pomyślano o . . . ochronie pieniędzy. Przez całą noc i przez niedzielę zmieniały się przy zaplombowanej szafie posterunki milicyjne. W poniedziałek pieniądze przejął naczelnik VVydziału Finansowego Nikodem Tyrakowski i wypłacał do późnego popołudnia. Niezwykłym wydarzeniem było poFelicja Maciejewska, uczen- wstanie pierwszej nica IX Liceum Ogólnokształcącego w Poznaniu Rady Miejskiej. Konstytucyjne posiedzenie, któremu przewodniczył Feliks, przybrany w złoty łańcuch burmistrza, odbyło się w poniedziałek 26 marca 1945 r. w siedzibie Magistratu. Radni przyjęli długimi i gorącymi oklaskami sprawozdanie z sześciotygodniowej działalności Zarządu Miejskiego. Na tym posiedzeniu dokonano wyborów Prezydium Rady Miejskiej, a na następnymIl kwietnia 1945 r. - Rada Miejska wybrała Feliksa prezydentem miasta. Rekomendował jego kandydaturę radny Antoni Roesler, ten sam, w którego mieszkaniu Feliks wykładał marksizm.
J eden z wielu punktów informacji prasowej zorganizowanych przez Polską Agencję Prasową w lutym 1945 r. przy ul. Głogowskiej
W połowie czerwca 1945 r. inż. Feliks Maciejewski w porozumieniu z Komitetem Wojewódzkim Polskiej Partii Robotniczej złożył rezygnację z zajmowanego stanowiska i z dniem 16 VII 1945 r. przekazał urząd swemu następcy, mgrowi Stanisławowi Sroce 52 . Z nominacją na wicedyrektora Zjednoczenia Przemysłu Obrabiarkowego inż. Feliks Maciejewski udał się pod koniec lipca 1945 r. do Pruszkowa; gdzie mieściła się siedziba Zjednoczenia. Feliks Maciejewski pracował w Zjednoczeniu do 15 marca 1946 r. Beznadziejna sytuacja mieszkaniowa, uciążliwe dojazdy do Poznania i kontrowersje między nim a władzami zwierzchnimi, skłoniły go do rezygnacji z zajmowanego stanowiska. Powrócił do Poznania i na nowo zorganizował fabrykę łańcuchów rowerowych Wacława Tomaszewskiego.
W latach 1949-1964 inż. Feliks Maciejewski pracował intensywnie jako konstruktor i projektant m. in. w Zjednoczeniu Przemysłu Taboru Kolejowego (Tasko),robotnica, najpierw w zakładach lotniczych, a potem w fabryce amunicji (dział tłoczenia gilz i galwanizacji). W lipcu 1944 r. uległa nieszczęśliwemu wypadkowi, w czasie którego złamała lewą rękę w nadgarstku. Z małżeństwa Feliksa i Władysławy Maciejewskich urodziło się troje dzieci: (Zdzisław 25 IX 1945 - 29 VII 1949), Felicja <23 III 1951), obecnie uczennica IX Liceum Ogólnokształcącego, i Janina (25 VIII 1942). Janina ukończyła II Liceum Korespondencyjne. W latach 1961-1962 pracowała w sekretariacie Dziekanatu Wydziału Rolniczego Wyższej Szkoły Rolniczej, od l I 1963 pracuje w Wydziale Współpracy z Zagranicą Zjednoczenia Przemysłu Taboru Kolejowego. 30 marca 1964 Janina wstąpiła w związek małżeński z Gabrielem Hermanem (ur. 26 VIII 1938 w Warszawie), absolwentem Technikum Chemicznego w Poznaniu, obecnie zatrudnionym jako technolog w dziale chemicznym wielobranżowej Spółdzielni Pracy "Wenus" .
53 Obecnie minister gospodarki komunalnej.
UlUlmm
Zdjęcie ślubne małżonków Gabriela i J aniny Hermanów (1964)
Obdarzony niepospolitą energią wśród tych, którzy pracują dla sprawi
Mottyniana
Biurze Projektowania Zakładów Przemysłu Metalowego i Elektrotechnicznego ("Prozamet") w Warszawie i Poznaniu, w Pracowni Konstrukcyjnej Maszyn i urządzeń Młynarskich, Spichrzowych i Piekarniczych, Biurze Projektowym Wodno-Melioracyjnym, w Biurze Konstrukcyjnym Ceramiki Budowlanej, Przedsiębiorstwie Remontowo- Montażowym Przemysłu Papierniczego. Jest współautorem Zjednoczonych Zakładów Rowerowych w Bydgoszczy, Fabryki Akumulatorów Zasadowych w Poznaniu, Poznańskiej Fabryki Maszyn Żniwnych i wielu innych dużych zakładów pracy. Konstruował urządzenia dla Zakładów Metalurgicznych "Pomet" , szlifierkę dla maszyn papierniczych na Kubie, dźwigi towarowe, urządzenia transportowe dla cegielni, młynów, spichrzów i setek innych warsztatów pracy. W latach 19571959 był dyrektorem Miejskich Zakładów Przemysłu Terenowego Materiałów Budowlanych. Od 1 maja 1964 r. pracuje w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym jako starszy inżynier bezpieczeństwa i higieny pracy, i trzeźwością umysłu, zawsze znajduje się dliwości społecznej i postępu społecznego.
Tadeusz Świtała
NARODZINY WŁADZY LUDOWEJ W WIELKOPOLSCE
Tak brzmi nazwa wystawy otwartej 20 lipca 1964 r. w poznańskim Muzeum Historii Ruchu Robotniczego im. M. Kasprzaka.
Ogromny udział w przygotowaniu wystawy mają sami mieszkańcy Poznania l Wielkopolski. Oni to bowiem na apel prasy poznańskiej (specjalny konkurs zorganizował "Express Poznański") nadesłali kilkaset dokumentów, pamiątek l zdjęć, bez których urządzenie wystawy byłoby nie do pomyślenia. Nie wszystkie z nich zresztą mogły być wykorzystane, wiele zasiliło archiwum Muzeum i posłuży do przygotowania innych wystaw. Wystawa "Narodziny władzy ludowej w Wielkopolsce" została opracowana naukowo przez Stanisława Kubiaka i Zygmunta Paterczyka, oprawę plastyczną zaprojektowali Waldemar Idzikowski l Stefan Kramer . Celem ekspozycji było - j ak wynika z nazwy - przedstawienie pierwszych miesięcy władzy ludowej w Wielkopolsce, przypomnienie owych czasów, pełnych patosu, ofiarności, utrwalenie w pamięci młodszego pokolenia okresu, który zadecydował o dniu dzisiejszym. Pierwszą salę otwierało kilka pamiątek z czasów bezpowrotnie już minionych: oto wycinki z gazet przedwojennych, bezskutecznie usiłujących zwrócić uwagę władz na rozpaczliwą sytuację bezrobotnych i bezdomnych, oto tragiczne rezultaty rządów sanacyjnych: rozstrzeliwanie Polaków w miastach l miasteczkach Wielkopolski przez hitlerowców, oto wreszcie dowody nieugiętego, rosnącego oporu najlepszych synów narodu polskiego: robotników, komunistów, peperowców, którzy jak np. Antoni Ratajczak, dowódca oddziału Gwardii Ludowej w Poznaniu, lub Jakub Przybylski, sekretarz konspiracyjnego Komitetu Miejskiego Polskiej Partii Robotniczej w naszym mieście zostali zgładzeni przez hitlerowców w Zabikowle. To jednak tylko przypomnienie: tak było, to już nigdy nie wróci. Bo przecież tuż obok widnieje dokument rozpoczynający historię · Polski Ludowej - Manifest Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Teraz już następują eksponaty z pamiętnego roku 1945: pierwsze rozkazy l odezwy dowództwa Armii
Radzieckiej, m. in. radzieckie ulotki w języku niemieckim nawołujące żołnierzy hitlerowskich do natychmiastowej kapitulacji, zrzucane z samolotów nad Cytadelą. Są tu także pierwsze, historyczne dziś zdjęcia, które utrwaliły obrazy powitania żołnierzy radzieckich i polskich, niosących w r. 1945 wolność, uroczyste manifestacyjne pogrzeby poległych czerwonoarmistów. Pełne dramatycznego napięcia są fotografie żołnierzy radzieckich z walk o Poznań. Resztę sali wypełniają dokumenty rzucające światło na przebieg organizacji władz państwowych, co zapoczątkowało okres normalizacji życia w mieście i województwie. Szczególnie wiele miejsca poświęcono odradzającemu się życiu społeczno-politycznemu. Ilustrują je spłowiałe sztandary partii politycznych: Polskiej Partii Robotniczej i Polskiej Partii Socjalistycznej, odezwy i plakaty, fotografie z zebrań, dokumenty partyjne. Są tu także pamiątki z działalności organizacji młodzieżowych: Związku Walki Młodych, Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetów Robotniczych i In. O aktywności politycznej społeczeństwa poznańskiego świadczą zdjęcia z pierwszego po wyzwoleniu pochodu pierwszomajowego w roku 1945, z powitania na lotnisku w Ławicy ówczesnego sekretarza generalnego Polskiej Partii Robotniczej - Władysława Gomułki, z manifestacji przeciw antypolskiemu wystąpieniu sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych - Byrnesa.
N astępna sala gromadzi dokumenty l pamiątki z okresu umacniania władzy ludowej i pierwszych sukcesów gospodarczych. Zebrano tu sporo dowodów bohaterstwa funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej l Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, którzy jakże często własnym życiem pieczętowali wierność Polsce Ludowej. Widzimy tu m. in. zdjęcia poległych w walkach z bandami: Ignacego Synowca z Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krotoszynie, Mariana Tarki z Kępna, Tadeusza Palaka i wielu In.
Jakby dla stwierdzenia, że ich ofiara nie była daremna, w tej samej sali pokazano zdjęcia ilustrujące odbudowę przemysłu, ruch pro
Sprawozdaniadukeyjny w fabrykach, pierwsze wysiłki młodzieży organizującej "wyścig pracy" oraz najważniejszy dowód słuszności poczynań władzy ludowej - dokumenty z okresu pamiętnego referendum. Duża liczba eksponatów obrazuje przebieg reformy rolnej w Wielkopolsce, dzięki której rozparcelowaną ziemią obszarniczą obdzielono setki tysięcy bezrolnych lub małorolnych chłopów. Dalej następują zdjęcia i pamiątki świadczące o szybkiej odbudowie i rozwoju kultury i oświaty. Są tu więc zdjęcia odbudowanych szkól, są pierwsze egzemplarze prasy poznańskiej, wreszcie programy teatrów dramatycznych i opery poznańskiej. Osobny rozdział w historii tamtych lat stanowi udział poznaniaków w zagospodaro
waniu Ziem Zachodnich. Dowodzą tego liczne i wymowne dokumenty przypominające ogromne zasługi społeczeństwa Wielkopolski dla przywrócenia polskości przede wszystkim na Ziemi Lubuskiej (Gorzów, Zielona Góra), a także w Szczecińskiem i Koszalińskiem. Bogatą i niezmiernie interesującą ekspozycję zamyka dział poświęcony osiągnięciom Wielkopolski w całym dwudziestoleciu: odbudowany Poznań z jego licznymi zabytkami architektonicznymi i nowoczesnymi dzielnicami mieszkaniowymi, ze słynnymi zakładami przemysłowymi, ż wieloma doskonałymi placówkami naukowymi, oświatowymi i kulturalnymi, imponujący rozwój ziemi wielkopolskiej.
Stefan
Konop iński
SESJA RADY NARODOWEJ MIASTA POZNANIA POŚWIĘCONA OCENIE DZIAŁALNOŚCI DZIELNICOWEJ RADY NARODOWEJ GRUNWALD
W dniach 25 i 26 czerwca 1964 r. obradowała Rada Narodowa miasta Poznania na posiedzeniu plenarnym poświęconym ocenie działalności Dzielnicowej Rady N arodowej Grunwald w latach .1961"'.964. 25 czerwca Rada zapoznała się z działalnością Prezydium i placówek Rady na miejscu w dzielnicy Grunwald. Drugiego dnia o godz. 10 w sali posiedzeń wysłuchano sprawozdania z działalności Rady, które wygłosił przewodniczący Prezydium Bolesław Matczak i oceny działalności, którą w imieniu zespołu oceniającego wygłosił radny Zenon N alipiński. "Specyfika działalności naszej Rady - powiedział na wstępie B. Matczak - wynika z charakteru dzielnicy, która w ostatnich latach była terenem wmożonego ruchu budowlanego. Spowodował on, że Vi mieszkańców Poznania zamieszkuje w naszej dzielnicy, a to stawia przed Radą konieczność rozwiązania zagadnień komunikacyjnych, oświatowo-ikulturalnych, zaopatrzenia i służby zdrowia. W dzielnicy rozwija się budownictwo wszelkiego typu. Z różnorodnego układu budownictwa wynika trudność w egzekwowaniu inwestycji towarzyszących, takich jak: lokale dla sieci handlowych, gastronomicznej i usługowej, odpowiednia ilość szkół, przedszkoli, żłobków, placówek służby zdrowia, ośrodków kulturalnych itp. Np. wybudowano osiedla domów jednorodzinnych w Junikowie, Swierezewle, Ławicy itd., ale nie zbudowano dróg, chodników, nie buduje się jednocześnie pawilonów handlowych i usługowych. Budownictwo spółdzielcze oddaje do użytku odpowiednią ilość sklepów, nie martwi się natomiast o ulice i drogi w osiedlach. Jedynie w osiedlach budowanychprzez Radę Narodową dysproporcje między budownictwem mieszkaniowym a pozostałymi inwestycjami towarzyszącymi są nieznaczne (poza inwestycjami szkolnymi i kulturalnymi) . "Bardzo często w różnych dyskusjach, a także na sesjach podnoszono sprawę budowy pawilonów handlowych i usługowych, kierując pretensje jedynie pod adresem Zjednoczenia Przedsiębiorstw Handlowych i Powszechnej Spółdzielni Spożywców. Naszym zdaniem, jednak problemem tym należy także zainteresować Wojewódzki Związek Spółdzielni Pracy i rzemiosło. O wszelkie lokale na magazyny, warsztaty, rzemieślnicze punkty usługowe itp. występują zainteresowani do Dzielnicowej Rady Narodowej. Jeśli ich nie otrzymują, sypią się skargi. Dotąd jednak przyszli użytkownicy nie zadeklarowali udziału w budowle pawilonów lub magazynów, a co gorsze nie myślą nawet o podejmowaniu tego rodzaju inwestycji. "N astępna z kolei sprawa stwarzająca wiele kłopotów - mówił dalej B. Matczak - to problemy szkolny i służby zdrowia. W ostatnich dwóch latach poza normalnym naborem na początku roku szkolnego przybywa przeciętnie do dzielnicy ponad 800 dzieci w wieku szkolnym. Dzieci te muszą przyjąć nasze szkoły, co wpływa ujemnie na wyniki nauczania, ponieważ zagęszcza się nadmiernie klasy. Nie lepiej przedstawia się sprawa w szkołach ogólnokształcących i technikach, które pracują na dwie pełne zmiany od 8.00 do godz. 21.00. Najgorzej jednak przedstawia się sprawa miejsc dla dzieci" w przedszkolach. "Dzielnica nasza posiada najgorszy wmlescle wskaźnik wyposażenia w przychodnie specjalistyczne. Złożyło się na to wiele przyczyn, przede wszystkim zaś fakt, że dzielnica obsługiwana była od r. 1957 przez przychodnię wildecką i jeżycką. Winę ponosi też sama przychodnia, która nie zabiegała o zatrudnienie lekarzy na pełne etaty. "Przedstawione tu niektóre z ważniejszych trudności, na jakie napotyka nasza Rada - kontynuował B. Matczak - nie wyezerpują listy problemów. Ich rozwiązanie uzależnione jest od dobrej organizacji pracy, a przede wszystkim od aktywnego angażowania ludzi. Zwracaliśmy dużą uwagę na kwalifikacje naszych pracowników. Poprawę uzyskaliśmy poprzez angażowanie nowych pracowników z wymaganymi kwalifikacjami oraz uzupełnianie wykształcenia już zatrudnionych i stałe, systematyczne szkolenie zawodowe. Mimo prawidłowego rozdziału etatów dla poszczególnych jednostek nie zaspokojono w pełni potrzeb w Wydziale Spraw Lokalowych i Oddziale Budownictwa Urbanistyki i Architektury. Staraliśmy się sami rozwiązać te trudności, przenosząc etaty z innych wydziałów. Jednakże dalsze umniejszanie obsady jest już niewskazane. Przeprowadzona analiza pracywykazała, że wobec ciągłego rozwoju dzielnicy i powiększających się zadań nie będziemy mogli uzyskać poprawy sytuacji w wydziałach jedynie przez podniesienie wydajności pracy. Dlatego też oczekujemy pomocy Wysokiej Rady i Jej Prezydium w tej sprawie. "Trudności, o których mówię, nie umniejszają osiągnięć naszej Rady w obsłudze obywateli. Przeprowadziliśmy badania i wystąpiliśmy z odpowiednimi wnioskami w sprawie uregulowania toku wystawiania różnego rodzaju zaświadczeń, co częściowo już przyczyniło się do ograniczenia zbędnej bieganiny petentów. W ostatnim czasie Wydział Organizacyjno- Prawny opracował zbiór informacji o sposobie załatwiania spraw i kompetencjach poszczególnych wydziałów. Obsługę obywatela poprawiło również przeniesienie wszystkich agend Prezydium do jednego budynku. Sądzimy - powiedział na zakończenie mówca - że takie działanie będzie najlepszym przykładem 'realizacji uchwał IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej" . N astępnie głos zabrał radny Zenon N alipiński, który w imieniu zespołu oceniającego wygłosił sporządzoną na piśmie ocenę działalności Dzielnicowej Rady Narodowej Grunwald.
Ocena dotyczyła działalności Dzielnicowej Rady Narodowej od początku kadencji do końca maja 1964 r. U chwała Prezydium Rady N arodowej Miasta Poznania z 23 III 1962 r.
w sprawie utworzenia wydziałów w Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Grun
wald oraz ich organizacji wewnętrznej i zakresu działania stanowiła jeden z podstawowych aktów prawnych, za pomocą których zrealizowano uchwały VIII Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Od chwili wejścia uchwały w życie aparat administracyjny Prezydium składa się z 16 wydziałów i innych równorzędnych jednostek organizacyjnych. Zespół dokonał analizy działalności wydziałów, oceniając głównie wykonanie zad,ań rzeczowych oraz stronę organizacyjno- kadrową.
W y d z i a ł F i n a n s o w y. Wydział Finansowy wykonuje zadania w stopniu zadowalającym. Stwierdzono szereg uchybień i niedociągnięć przy wymiarze podatków. Dodatnio oceniono realizację zadań finansowych nałożonych planem finansowym na 1963 r. (101,4%), mimo że plan ten był wyższy w porównaniu z rokiem 1962 o 16,5 min zł. Do podstawowych obowiązków Wydziału Finansowego należy m. in. prowadzenie rachunkowości organu finansowego oraz - przeprowadzanie kontroli w jednostkach budżetowych. W roku 1963 przeprowadzono dziewięć rewizji finansowo-księgowych, w wyniku których skierowano do Miejskiej Komisji Orzekającej pięć zawiadomień o ukaraniu csób winnych naruszenia dyscypliny budżetowej. Oddział Nadzoru Budowlaneg o. Przeprowadzone w ostatnim czasie kontrole przez Wydział Budownictwa, U rbanistyki i Architektury i Komisję Budownictwa Prezydium Rady Narodowej miasta Poznania wykazały szereg braków i niedociągnięć. Przede wszystkim ujawniono wiele spraw nie załatwionych. Analizując niedociągnięcia, zespół oceniający doszedł do wniosku, że część ich spowodowana została brakiem pracowników technicznych. Wymienione w strukturze organizacyjnej stanowiska faktycznie nie były obsadzone przez cały rok 1962 i 1963 z uwagi na brak funduszu płac. Wydział Gospodarki Komun a l n e j i M i e s z k a n i o w ej. Analiza przeprowadzona przez Komisję Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Rady Narodowej miasta Poznania stwierdza, że wydział borykał się z trudnościami organizacyjnymi. Częste zmiany na stanowiskach kierowniczych wywarły ujemny wpływ na prawidłową organizację pracy. Obecnie sytuacja w wydziale jest zadowalająca. Powołanie w roku 1963 Dzielnicowego Przedsiębiorstwa Remontowo- Budowlanego zespół ocenił jako celowe. Niepokojący jest nadal fakt, że liczba obiektów remontowanych maleje, a zakres robót zwiększa się przy znacznym wzroście kosztów. Jak wykazała Delegatura Najwyższej Izby Kontroli, istniały tu największe żale
Sprawozdania
głości w hipotekowaniu budynków prywatnych. Wydział Spraw Lokalowych.
Z uwagi na największe w Poznaniu zaludnienie dzielnicy obsada kadrowa wydziału jest niedostateczna. Mimo trudności kadrowych wszystkie wnioski o przydział mieszkań w latach 1961-1965 zostały po przeprowadzeniu lustracji warunków bytowo-mieszkaniowych wnioskodawców zaopiniowane przez społeczny aktyw i po ustaleniu wśród nich hierarchii potrzeb zweryfikowane. Plan przydziału mieszkań na lata 1961-1963 został zrealizowany. Ogółem wydano decyzji o przydziałach i translokacji: w 1%3 r. - 1,072, a w I kwartale 1964 r. - 102. Odwołania złożono w 448 przypadkach. Rozpatrując odwołania, Miejska Komisja Lokalowa uchyliła 68 decyzji (15,2%) i przekazała do ponownego rozpatrzenia 110 spraw (24,53%). Zwrot jednej czwartej spraw do ponownego rozpatrzenia nasuwa wniosek, że postępowanie administracyjne nie było prowadzone w sposób zadowalający. Ponadto wydział boryka się ze znacznymi trudnościami przy wykonaniu prawomocnych orzeczeń organów lokalowych. N a podkreślenie zasługuje fakt uporania się z wykonaniem zaległych wyroków i orzeczeń z lat ubiegłych. Wydział Przemysłu i Handlu.
Kontrole przeprowadzone przez wydziały Handlu i Przemysłu Prezydium Rady N arodowej miasta Poznania nie wykazały zasadniczych niedociągnięć. W zakresie załatwiania wniosków o wydanie uprawnień stwierdzono jedynie pewną liczbę spraw nie załatwionych. Zespół oceniający stwierdził, że wydział przejawia inicjatywę w zakresie rozwoju sieci, jednakże problem prawidłowego rozmieszczenia sieci handlowej, gastronomicznej i usługowej, jak i problem dostatecznego zaspokojenia potrzeb dzielnicy, zwłaszcza jej obszarów peryferyjnych, pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Wydział Oświaty i Kultury.
Wydziałowi podlegają 22 szkoły podstawowe liczące 446 oddziałów (281 izb lekcyjnych). Średnio na jedną izbę przypada 63,5 uczniów.
Poza tym wydziałowi podlegają 3 licea ogólnokształcące i 15 szkół zawodowych, w których ogółem uczy się 10?fJ7 uczniów. Dzielnica Grunwald pierwsza w Poznaniu podjęła inicjatywę organizacji nowych przedszkoli systemem gospodarczym. W latach 1%1--41%3 otwarto przedszkola przy ul. WinkIera, Kasztelańskiej, Cześnikowsfciej oraz w" Junikowle. Obecnie dzielnica posiada 20 przedszkoli. Jest to jednak ilość niewystarczająca. Trudny problem przedszkoli można by w pewnym stopniu złagodzić przez organizowanie pomocniczych form pracy z dzieckiem w wieku przedszkolnym, np. ogniska, kluby itp. Prace w tym kierunku nie zostały dotąd podjęte. Jedną z poważnych trudności w przedszkolach jest brak kadr. Większość wychowawczyń zmuszona jest pełnić obowiązki 9 godzin iziennie. N a działalności Referatu Kultury zaciążyła zmiana na stanowisku kierownika. Budżet referatu zrealizowany został w I kwartale 1964 r. zaledwie w 7%. Z innych niedociągnięć na uwagę zasługuje przede wszystkim sprawa świetlic. Ankiety wykazały, że świetlice o etatowym kierownictwie oraz świetlice szkolne wykazują się efektami w pracy z młodzieżą, natomiast świetlice przyzakładowe służą tylko jako miejsce zebrań załogi oraz spotkań z wyborcami. Dzielnicowy K o m i t e t K u l t u r y F iz y c z n e j i T u r y s t Y ki. Grunwald należy do tych dzielnic, które mają najmniej boisk i placów sportowych oraz urządzeń turystycznych. Na jednego mieszkańca dzielnicy przypada 1,05 m 2 podstawowych urządzeń sportowych (zamiast 5 m 2 ). Aby choć w części polepszyć sytuację, zespół oceniający postulował większe niż dotąd powiązanie planów inwestycyjnych Dzielnicowej Rady Narodowej w tej dziedzinie z planami poszczególnych zakładów pracy oraz z inicjatywą społeczną ludności. Wydział Zdrowia i Opieki Społ e c z n ej. Zespół oceniający na podstawie przeprowadzonych analiz stwierdził, że praca Referatu Opieki Społecznej znacznie się poprawiła. Braki występują nadal w dokumentacji stałych podopiecznych i kart świadczeń. Niekompletna jest również dokumentacja działalności opiekunów terenowych. Wydział Zdrowia i Opieki Społecznej Prezydium Rady N arodowej miasta Poznania przeprowadził kilka wyrywkowych kontroli w zakresie nadzoru nad gospodarką materiałową, które wykazały, że Wydział Zdrowia i Opieki Społecznej Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej nie prowadzi właściwej działalności w tej dziedzinie oraz że zakres czynności wydziału nie jest dokładnie sprecyzowany. Wydział Spraw Wewnętrznych.
Analiza Referatu Karno-Administracyjnego Wydziału dokonana przez resortowe komisje Rady Narodowej miasta Poznania pozwoliła stwierdzić, że postępowanie karne wszczynane jest prawidłowo. Działalność Urzędu Stanu Cywilnego nie budzi poważniejszych zastrzeżeń. Akta stanu cywilnego prowadzone są prawidłowo. Urząd nie posiada estetycznie urządzonego pomieszczenia. Wydział Rolnictwa i Leśnic t w a . Mimo na ogół prawidłowego kierowania produkcją roślinną stwierdzono spadek areału warzyw o 6 ha w stosunku do 1962 r. Od kilku lat nie wykonuje się takżeplanu ochrony sadów. Zaniedbania na tym · odcinku ;.'ą wyjątkowo duże. Brak planu rozwoju drobiarstwa. Niedociągnięcia występują także w wykonaniu zadań wodno-melioracyjnych. Brak inwentaryzacji stanu urządzeń wodno-melioracyjnych, mimo że termin wykonania tych prac minął 31 X 1962 r. N a tle tych braków rysuje się konieczność aktywizacji istniejących w dzielnicy czterech kółek rolniczych oraz pełnego i właściwego wykorzystania Funduszu Rozwoju Rolnictwa, który wynosi do końca 1965 r. 1109 (XX) zł. Analizując przyczyny, zespół OCenIający wysunął konieczność całkowitej reorganizacji służby rolnej w Poznaniu przez utworzenie I instancji dla obszaru całego miasta, która skupiłaby wykwalifikowanych specjalistów i odpowiednie środki. W każdym razie wydział w chwili obecnej nie może sprostać zadaniom przede wszystkim z braku odpowiednich specjalistów. Przy Dzielnicowej Radzie Narodowej działa dziewięć stałych komisji, w których ogółem pracuje 88 członków, w tym 56 radnych. Plany prac komisji (przeważnie półroczne) określają zadania bieżące oraz terminy posiedzeń komisji. W celu umożliwienia komisjom koordynowania pracy wprowadzono zasadę wymiany planów. Komisje odbywają posiedzenia raz w miesiącu. W roku 1963 najwięcej posiedzeń, bo aż 16, odbyła Komisja Budżetu i Planu. Komisje Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, Przemysłu i Handlu, Ochrony Porządku i Bezpieczeństwa pu"blieznego obradowały po 14 razy, Komisja Zdrowia i Opieki Społecznej 13 razy, Komisja Oświaty i Kultury - 12 razy, Komisja Budownictwa II razy i Komisja Rolnictwa i Leśnictwa - 9 razy.
Z dokumentacji działalności komisji wynika, że z reguły nie interesują się one przebiegiem realizacji uchwał Rady. Skromnie udokumentowana jest także działalność kontrolna komisji. Więcej sprawozdań z kontroli w terenie posiadają jedynie komisje: Zdrowia i Opieki Społecznej, Przemysłu i Handlu oraz Ochrony Porządku i Bezpieczeństwa Publicznego. W protokółach Komisji Oświaty i Kultury są jedynie wzmianki o kontrolach przeprowadzonych w szkołach. "Ocena miała charakter krytyczny - powiedział na zakończenie radny Z. N alipiński - nie znaczy to jednak, że zespół, badając działalność Rady, nie dostrzegał pozytywów i osiągnięć. Zostały one omówione w dostarczonym radnym sprawozdaniu. Ponadto zespół uważa, że krytyczna ocena działalności stanowić będzie kanwę do dyskusji, któramam nadzieję - rozwinie się zarówno wokół zagadnień poruszonych w ocenie, jak i wokół innych problemów związanych z działalnością Rady". *
I09
W dyskusji pierwsza zabrała głos radna Jadwiga Eichlerowa, sekretarz Komisji Kultury. Stwierdziła ona, że przed jednoosobowymi referatami kultury we wszystkich dzielnicach piętrzą się ciężkie zadania. W dzielnicy Grunwald radna J. Eichlerowa' trafiła na szczególnie trudny okres, związany z brakiem kierownika, ale dzięki wysiłkom wydziału wybrnięto z kłopotów, z wyjątkiem cyklu odczytów, którego nie dało się w okresie letnim przeprowadzić. Cykl ten budzi zastrzeżenia ze względu na dobór tematyki. Sugeruje raczej działalność oświatową niż kulturalną. Radna wyraziła się z uznaniem o pracy przewodniczącego Komisji Kultury Stanisława Strugarka. Grunwald jest dzielnicą wybitnie mieszkaniową i mieszka tam wielu naukowców i artystów. J. Eichlerowa proponowała w związku z tym akcję kulturalną pod tytułem "Poznajmy się", która umożliwiłaby spotkania profesorów i artystów zamieszkałych w dzielnicy z mieszkańcami. W dzielnicy mieszka ponad 100 plastyków, którzy aż się proszą o wystawienie swoich prac. Piękny klub na osiedlu Raszyn doskonale się do tego celu nadaje. Wystawy takie można by łączyć z prelekcjami. Radny Czesław Klimecki, zastępca przewodniczącego dzielnicowej Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej, stwierdził na wstępie, że sprawność służby zdrowia w dzielnicy wymaga większej sprężystości organizacyjnej. Mimo znacznego wzrostu środków na pokrycie dopłat do leków dla ubezpieczonych środki te nadal nie wystarczają. Komisja Zdrowia wskazywała możliwości obniżenia wydatków na leki, informowała lekarzy na okresowych odprawach, że nadmierne stosowanie leków w dobie wprowadzania do użytku silnych środków farmakologicznych, antybiotyków Itp. - jest wręcz szkodliwe. Skutek tych zaleceń był jednak mniejszy, niż się spodziewano. Radny Karol J awiński podkreślił, że działalność Wydziału Oświaty l jego polityka była zgodna z wytycznymi partii i rządu, jak również z niezbędnymi potrzebami dzielnicy. Widoczna była szczególna troska wydziału o zabezpieczenie j ak największej ilości miejsc w przedszkolach. Jeśli chodzi o szkolnictwo specjalne, mówił radny K. J awiński, wydział przejawia wiele troski o stworzenie odpowiednich warunków rozwoju dzieciom słabo rozwiniętym. Nie ma na Grunwaldzie odpowiednich szkół, w których można byłoby' umieścić dzieci z przejściowymi zahamowaniami i trzeba pomyśleć, jak ten problem rozwiązać. Komisja Oświaty l Kultury Dzielnicowej Rady Narodowej współpracuje z podobną komisją przy Radzie Narodowej mia
Sprawozdaniasta Poznania. Kontakty te nacechowane są wielką życzliwością. Dało się również zauważyć, że bardzo wydatnie pracuje w rozmaitych klubach i kołkach młoda kadra nauczycielska z Grunwaldu. Żywa jest współpraca ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego. Przedstawiciel Związku na posiedzeniach jest informowany o zamierzeniach komisji. Radny Stanisław Strugarek, przewodniczący dzielnicowej Komisji Oświaty l Kultury, poświęcił swoje wystąpienie problemom umocnienia więzi Rady z mieszkańcami dzielnicy. Łączność między Radą a mieszkańcami utrzymuje Towarzystwo Miłośników Miasta Poznania. Mówca podzielił się doświadczeniami z lat ubiegłych. Udało mu się np. zebrać w obrębie dzielnicy zespół ludzi, którzy organizują spotkania, prelekcje i wystawy. Towarzystwo Miłośników Miasta Poznania zorganizowało wystawę pl. "Wczoraj, dziś l jutro mojego miasta, mojej dzielnicy". "Kontakty z Towarzystwem - mówił radny - traktujemy jako okazję do zainteresowania społeczeństwa sprawami miasta. Prowadzimy te prace bodajże od dwóch lat, a w ubiegłym roku skoncentrowaliśmy się na spotkaniach z artystami l działaczami. Cała impreza była tak pomyślana, że np. po koncercie dochodziło do spotkania mieszkańców osiedla z przedstawicielami Prezydium lub Komisji. Akcja zdała egzamin i będziemy nadal apelowali o środki z budżetu na ten cel". Kończąc radny St. Strugarek zgłosił pod adresem Komisji Oświaty i Kultury przy Prezydium Rady Narodowej miasta Poznania postulat, aby literaci zainteresowali się przeszłością peryferii Poznania. Rok 1848 zaczynał się w Poznaniu na Górczynie. Tam też mieszkali Maciej i Jan Palaczowie, Callier i wielu innych. Trzeba ich pokazywać i wiązać tamte sprawy z bieżącymi problemami. Nauczyciele rozkładają ręce i narzekają, że nikt w Poznaniu nie pisze utworów przeznaczonych dla amatorskich zespołów świetlicowych. Radny Jan N alepka, przewodniczący Komisji Rolnictwa i Leśnictwa, podzielił się uwagami o problemach rolnych dzielnicy związanych z zaopatrzeniem miasta w warzywa i owoce. Jednym z ważnych powodów hamujących rozwój uprawy warzyw są nie uregulowane sprawy hipoteczne. Są gospodarstwa, w których w aktach hipotecznych figurują jeszcze pradziadowie obecnego użytkownika. Inną trudnością w przechodzeniu na uprawy warzywne są dwa sprzeczne akty prawne w sprawie wielkości działek. Radny Nalepka postawił wniosek pod adresem Prezydium Rady Narodowej miasta Poznania, aby wystąpiło w tej sprawie do ministra rolnictwa. Przewodniczący Komisji Handlu radny
Jan Brygier, który urodził się w dzielnicy Grunwald, poświęcił częsc swego wystąpienia na poczynienie pewnych analogii z rozwojem dzielnicy w międzywojennym dwudziestoleciu a dwudziestoleciu Polski Ludowej.
Radny Stanisław Kubiak stwierdził, że dotychczasowa dyskusja, bezpośrednie obserwacje działalności Dzielnicowej Rady N arodowej Grunwald, wypowiedzi mieszkańców podczas różnych spotkań potwierdzają słuszność polityki decentralizacji, prowadzonej od kilku lat przez Prezydium Rady Narodowej miasta Poznania. N a podstawie tego, co mówią mieszkańcy Grunwaldu, można to samo powiedzieć o Dzielnicowej Radzie Narodowej i jej aparacie. Ludzie, którzy tam pracują, wyrośli rzeczywiście na dobrych gospodarzy dzielnicy i posiadają wśród mieszkańców duży autorytet. Mimo tego proces intensywnego rozwoju dzielnicy nie jest łatwy. Pojawiły się poważne dysproporcje pomiędzy jedną dziedziną Inwestycji, a innymi. "Powinniśmy się nad tym zastanowić - stwierdził St. Kubiak, bowiem kontynuowanie w mieścte tej linii i utrzymanie tego tempa inwestycji mieszkaniowych może spowodować w konsekwencji ppważne niebezpieczeństwo. Mamy w tej chwili V<<, a przy utrzymaniu dotychczasowego tempa będziemy mieli jeszcze większy -procent mieszkań w jednym rejonie, w którym równocześnie brakuj ę miejsc pracy. Przy takim koncentrowaniu w jednym miejscu budownictwa mieszkaniowego powstaną poważne problemy komunalne i kulturalno-oświatowe". Innym równie niebezpiecznym zjawiskiem jest nierównomierne rozłożenie realizacji programu inwestycyjnego. Spotykamy to nie tylko w dzielnicy Grunwald. Trzecim problemem, który jest związany z aktywizacją rejonów peryferyjnych, jest rozpracowanie dokładnego planu rozbudowy ośrodków kulturalno-oświatowych. "Trzeba przyznać - mówił dalej radny St. Kubiak - że Wydział Kultury Prezydium Rady N arodowej miasta Poznania wystąpił ze słusznym projektem, nie pociągającym za sobą dużych wydatków, aby połączyć czyny społeczne i zbudować w Ławicy pawilon/, w których by się pomieściły: punkt biblioteczny, świetlica, sala odczytowa. Istnieją realne szanse wprowadzenia w życie tych zamierzeń, bowiem wydział zakupił od dyrekcji Międzynarodowych Targów Poznańskich pewną ilość pawilonów". Radny St. Kubiak prosił Prezydium Rady Narodowej Miasta Poznania, aby poparło inicjatywę Wydziału Kultury. W ten sposób można by rozwiązać problemy kulturalne mieszkańców dzielnic peryferyjnych. Radny Dzielnicowej Rady Narodowe}
Zdzisław Filipiak zajął się problemami komunikacyjnymi. Od wielu lat mówi się o Trasie Hetmańskiej i o połączeniu tramwajowym Wildy z Grunwaldem. W czasie remontu mostu Dworcowego komunikację z Wildą utrzymywano przez ul. Rutkowskiego. Zobaczono przy tej okazji, że jest to najkrótsza droga na Wildę z Łazarza. Budowa trasy z Łazarza na Wildę nie może niestety doczekać się realizacji. Radny Dzielnicowej Rady Narodowej Mieczysław Weber ustosunkował się do wypowiedzi radnego J. Nalepki. Jego zdaniem, sadownictwo nie daje korzyści, nie opłaca się również uprawiać warzyw, bo. . . nie ma zbytu. Mówca musiał na wiosnę zakopać S)) kg buraczków, ponieważ nikt nie chciał ich wziąć, a 100 kg pietruszki wyrzucił na śmietnik. Ponadto radny M. Weber omówił sytuację w Przedsiębiorstwie Zieleni Miejskiej. Wydział Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej apeluje o tworzenie nowych trawników i zieleńców, ale nie zastanawia się, w jaki sposób je konserwować. Przedsiębiorstwo jest nastawione na przerób, który powinien sięgać 60 (XX) zł na jednego pracownika. Chwyta się więc wszelkich środków, aby wykonać plan finansowy. Hoduje się więc drogie kwiaty, aby plan "podciągać" , podczas gdy nam zależy na czym innym. Ostatnia zabrała głos w dyskusji Albina Ziętkiewicz, kierownik Oddziału Budownictwa i Architektury. N awiązała ona do oceny wygłoszonej przez Z. N alipińskiego i omówiła kilka problemów związanych z pracą kierowanego przez nią oddziału.
N a tym lista dyskutantów została wyczerpana. Z kolei przewodniczący Sesji udzielił głosu przewodniczącemu Komisji Redakcyjnej, radnemu Karolowi J awińskiemu, celem zreferowania projektu uchwały. Referent powiedział, że komisja przeanalizowała projekt uchwały i doszła do przekonania, że należałoby wprowadzić wiele zmian merytorycznych i stylistycznych, których dokonanie w czasie sesji było niemożliwe. Wobec tego komisja proponuje, by projekt uchwały przedłożyć na następnej sesji. O głos poprosił radny Anatol Laudański, który powiedział, że komisja uważa, iż w dyskusji poruszono wiele problemów, które winny znaleźć swoje odzwierciedlenie w uchwale i również z tych względów komisja doszła do przekonania, iż projekt uchwały należy przeredagować i przedstawić na następnej sesji. Rada przychyliła się do wniosku przewodniczącego Komisji Redakcyjnej. Informacje o pracy Prezydium w okresie międzysesyjnym złożył Radzie sekretarz Prezydium, radny Czesław Adamski. Rada przyjęła do zatwierdzającej wiadomości sprawozdanie z realizacji uchwały w sprawie oceny działalności Dzielnicowej Rady Narodowej - Wilda oraz informacji» Prezydium o zmianach dokonanych w budżecie miasta w okresie międzysesyjnym. Jednomyślnie podjęto uchwałę zatwierdzającą plany pracy komisji: Budżetu i Planu, Ochrony Porządku i Bezpieczeństwa Publicznego, Zdrowia i Opieki Społecznej na drugie półrocze 1964 r. N a tym porządek dzienny sesji wyczerpano.
Marian Gen o wefiak
Sprawozdania
ANEKS
SPRAWOZDANIE Z PRZE3IEGU REALIZACJI UCHWAŁY RADY NARODOWEJ MIASTA POZNANIA Z 27 XI 1962 R. W SPRAWIE OCENY DZIAŁALNOŚCI DZIELNICOWEJ RADY NARODOWEJ WILDA
(Fragmenty)
U chwała składa się z dwóch części. Pierwsza zawiera ocenę działalności Dzielnicowej Rady Narodowej od 16 IV 1961 r. do 31 X 1962 T., druga ustala . kierunki działania na lata 1963-1965. Wytyczne uchwały mogą znaleźć zastosowanie również w pozostałych dzielnicowych radach narodowych w Poznaniu. K o n wen t S e n i o rów. Konwent Dzielnicowej Rady Narodowej Wilda przejawia obecnie większą inicjatywę w pracy, a zwłaszcza w dziedzinie zwoływania i przygotowywania sesji Rady, wywiera wpływ na tok obrad i działalność Bady, zajmuje się ustalaniem projektów planów pracy Rady itp. N a wniosek Konwentu Rada dokonała oceny pracy aparatu administracyjnego podległego Prezydium. W ciągu 17 miesięcy dwukrotnie omawiano na posiedzeniu Konwentu przebieg realizacji uchwał i przedstawiano sprawozdania w tej sprawie. K o m i s je. Nastąpiło dalsze ożywienie działalności komisji Dzielnicowej Rady N arodowej Wilda. Wiele uwagi poświęcają one sprawom realizacji planów gospodarczych i wykonaniu budżetu. Komisje sprawują w szerokim zakresie kontrole działalności wydziałów prezydiów oraz jednostek nie podporządkowanych Radzie. Ważnym akcentem do odnotowania jest to, że komisje kontrolują realizację uchwał Rady oraz czuwają nad przebiegiem załatwiania własnych wniosków, zgłaszanych na posiedzeniach komisji. Obecnie wnioski komisji załatwiane są w terminie. Coraz bardziej zacieśnia się współdziałanie komisji z organami administracyjnymi. Komisje otrzymują do zaopiniowania wszystkie projekty uchwał Prezydium, zaopatrywane są w materiały niezbędne dla ich pracy, otrzymują odpisy uchwał problemowych Rady, Prezydium i organów szczebla wyższego oraz biuletyny informacyjne zawierające aktualne opracowania pomocne przy spotkaniach radnych z mieszkańcami. Komisje opiniują projekty zmian na stanowiskach kierowników wydziałów i dyrektorów przedsiębiorstw podległych Radzie. Komisje zainteresowane są współpracą z komisjami Rady Narodowej miasta Poznania. W tej dziedzinie komisje Rady N arodowej miasta Poznania stosują różne formy pracy. Poza zapraszaniem na swe posiedzenia przedstawicieli komisji rad niższego szczebla niektóre komisje dokonują wymiany planów pracy, wyznaczają stałych przedstawicieli odpowiedzialnych za utrzymywanie kontaktów. Zadania i obowiązki radnych.
Radni Dzielnicowej Rady Narodowej Wilda na ogół dobrze wywiązują się z zadań. Główną domeną działania radnych są komitety blokowe i komitety Frontu Jedności N arodu, działające w okręgach wyborczych.
Spotkania radnych z wyborcami organizowane są dwa razy w roku przez komitety blokowe. Spotkania środowiskowe inicjowane są przez komitety Frontu Jedności Narodu. W roku 1963 odbyto w dzielnicy Wilda 57 spotkań radnych z ludnością oraz 12 spotkań środowiskowych Przezwyciężono niechęć radnych do uczestniczenia w spotkaniach. Zjawisko takie występowało w poprzedniej kadencji Rady. Zmienił się również klimat dyskusji podczas spotkań. Do rzadkości należą na spotkaniach sprawy osobiste. Dyskusje toczą się przeważnie wokół zagadnień gospodarczych (poprawa działania urządzeń komunalnych, realizacja czynów społecznych, porządkowanie i zagospodarowanie terenów zielonych, placów itp.) Radni informują wyborców o pracach Rady, komisji resortowych oraz głównych zamierzeniach gospodarczych dzielnicy, zadaniach budżetowych, sposobie załatwiania postulatów i wniosków wyborców zgłoszonych na poprzednich spotkaniach. O b o w i ąz k i P r e z y d i u m. Prezydium w pełni wykonuje zadania wobec Rady i jej komisji nałożone wytycznymi uchwały: składa na każdej sesji sprawozdania z działalności w okresie międzysesyjnym i informuje o ważniejszych decyzjach (zmiany w budżecie, powoływanie lub likwidacja przedsiębiorstw podległych Radzie, zmiany na stanowiskach kierowników wydziałów i dyrektorów przedsiębiorstw, zmiany w organizacji wewnętrznej aparatu Prezydium), zaprasza na posiedzenia przewodniczących komisji przy rozpatrywaniu spraw problemowych dzielnicy, analizuje wnioski i uwagi komisji dotyczące działalności wydziałów i wykorzystuje je dla usprawnienia pracy w wydziałach.
N atomiast w dalszym ciągu Prezydium w sposób niezadowalający zapewnia wykonanie wniosków komisji (strona organizacyjna i rzeczowa), nie dość wnikliwie rozpatruje interpelacje radnych. Zadania i uprawnienia Prez y d i u m . N a wstępie tej części uchwały podkreślono, że ilość uchwał podejmowanych przez Prezydium w sprawach problemowych jest niewspółmiernie niska w stosunku do tzw. uchwał formalnych. W tei dziedzinie działalności Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Wilda nastąpiła wyraźna poprawa, bowiem w roku 1963 na 93 uchwały Prezydium uchwał problemowych było 22. W wyniku realizacji dalszych postanowień uchwały Prezydium dokonało analizy pracy wydziałów, w oparciu o prowadzone w ciągu miesiąca dzienniki pracy. Wobec ujawnienia nierównomiernego obciążenia pracą niektórych stanowisk służbowych Prezydium wprowadziło zmiany w podziale etatów. Zmniejszono jeden etat w Wydziale Spraw Wewnętrznych, przydzielając go Wydziałowi Oświaty i Kultury, jeden etat Wydziału Budżetowo-Gospodarczt go na rzecz Wydziału Spraw Lokalowych itp. Zmiany wpłynęły korzystnie na ogólny tok pracy aparatu Prezydium. W celu zapewnienia kontroli nad działalnością finansową jednostek podporządkowanych Radzie, utworzono w Wydziale Finansowym komórkę do spraw kontrolno-rewizyjnych. Prezydium posiada na swym koncie niemałe osiągnięcia w dziedzinie organ kowania mieszkańców dzielnicy i wykorzystania ich inicjatywy do realizacji zadań gospodarczych i społecznych. Dzięki umiejętnie wykorzystanej inicjatywie społecznej dzielnica wzbogaciła się o szereg nowych chodników, punktów świetlnych, pomieszczeń na świetlice blokowe, zieleńców, skwerów ito. Gospodarka komunalna i mies z k a n i o w a . Wydział opracował szczegółowe wytyczne w sprawie polityki remontowej. Mają one na celu zapobieganie skutkom niedoboru siły roboczej w przedsiębiorstwie remontowo-budowlanym, poprzez zawieranie umów o remonty kompleksowe. co z kolei pozwala ograniczać przerzuty materiałów i sprzętu budowlanego. Wytyczne zostały przekonsultowane z Dzielnicowym Zarządem Budynków Mieszkalnych oraz Dzielnicowym Przedsiębiorstwem Remontowo-Budowlanym. Te trójstronne rozmowy winny przyczynić się do usprawienia remontów. N a d z ó r b u d o w l a n y . B raki w
8 Kronika Miasta Poznania ldziedzinie nadzoru budowlanego, a zwłaszcza w zakresie wykrywania samowoli budowlanej są systematycznie eliminowane. Prezydium trzykrotnie analizowało pracę. Oddziału Budownictwa, U rbanistyki i Architektury i podejmowało wnioski. P r 2-e m y s ł i h a n d e l . Dokonano wielu usprawnień w organizacji kontroli zakładów przemysłowych nieuspołecznionych. M. in. plan kontroli Wydziału Przemysłu i Handlu skoordynowano z Komisją do Walki ze Spekulacją, co w efekcie przyczyniło się do zwiększenia częstotliwości i jakości kontroli. W dziedzinie porządkowania sieci zakładów usługowych (przenoszenia z rejonów o dużym nasyceniu do rejonów peryferyjnych) nie uzyskano większych efektów z powodu dotkliwego braku lokali handlowych na peryferiach. Wytyczne zalecające zwiększenie kontroli w zakładach piekarniczych (nieuspołecznionych) są bieżąco realizowane. Zdrowie i opieka społeczna.
Poczyniono wiele starań o zaopatrzeni!placówek służby zdrowia w niezbędny sprzęt i aparaturę medyczną. M. in. ze środków Państwowej Komunikacji Samochodowej dokonano przebudowy i wyposażenia ambulatorium zakładowego przy ul. Traugutta nr 9. Uruchomiono nowe poradnie: ogólną (ul. Partyzancka nr 3). komisję lekarską i poradnię (ul. Gwardii Ludowej nr 52). poradnię dziecięcą (ul. Saperska). Nastąpiło znaczne ożywienie działalności instytucji opiekunów społecznych. Oświata, kultura fizyczna ,i t u r y s t Y k a . Problem uruchomienia nowych przedszkoli nie został rozwiązany, bowiem mniejsze zakłady pracy nie dysponują odpowiednimi funduszami. W tej sytuacji Prezydium bada możliwość budowy przedszkoli międzyzakładowych ze wspólnych ośrodków finansowych różnych zakładów pracy. Prezydium posiada opracowany plan dokształcania pracowników różnych zakładów pracy w zakresie szkoły podstawowej. W roku szkolnym 1963/1964 czynne były trzy szkoły podstawowe dla pracujących. Prowadzone są także kursy dokształcające. Te formy pracy oświatowej wśród dorosłych umożliwiają dokształcanie tych mieszkańcówdzielnicy, którzy nie ukończyli szkoły podstawowej. W celu pełnej realizacji zadań w dziedzinie kultury fizycznej i turystyki wprowadzono zasady opracowywania przez Dzielnicowy Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki rocznych planów pracy.
Sprawozdania
WYDARZENIA W POZNANIU W ROKU 1963
Część II
LIPIEC
1. 7. Plenum Wojewódzkiego Komitetu Frontu Jedności Narodu obradowało nad przygotowaniami do obchodów XX-lecia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Podczas obrad zasłużeni działacze społeczni udekorowani zostali Odznakami 1000-lecia Państwa Polskiego.
Wojewódzki Zjazd Ligi Obrony Kraju podsumował dwuletpią działalność organizacji.
Prezesem został ponownie - mgr Stanisław Cozaś, sekretarz Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej.
W Teatrze ,,5" premiera dwuaktowej komedii Michała Choromańskiego Lament w reżyserii Stanisława Hebanowskiego. 5. 7. W hallu Akademii Medycznej otwarto wystawę poświęconą ochronie zdrowia w Mongolskiej Republice Ludowej. 8. 7. Delegacja Węgierskiej Armii Ludowej bawiąca w 1 Polsce na zaproszenie ministra obrony narodowej gen. broni Mariana Spychalskiego zwiedziła Poznań i Wielkopolskę. Delegacji przewodniczył minister obrony Węgierskiej Republiki Ludowej gen. płk Lajos Czinege. 11. 7. W Teatrze Polskim premiera komedii Oskara Wilde'a Mąż idealny w przekładzie Jerzego Maciejewskiego i Bronisława Zielińskiego. Reżyseria Maryny Broniewskiej. 13. 7. W "Arsenale" "Jubileuszowa Wystawa Malarstwa Stanisława Bogusławskiego".
14. 7. Wmurowanie aktu erekcyjnego pod pomnik Marcina Kasprzaka.
18. 7. Otwarcie wystawy malarstwa Mariana Bogusza w "Arsenale".
19. 7. Z okazji zbliżającego się Święta Odrodzenia oddano przy ul. Szamarzewskiego nową Wojewódzką Przychodnię Przeciwgruźliczą z oddziałem szpitalnym oraz dom mieszkalny dla pielęgniarek przy Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym im. B. Krysiewicza przy ul. Józefa, a internat dla pielęgniarek w I Klinice Ginekologiczno-położniczej przy ul. Polnej. 20. 7. W sali Odrodzenia Starego Ratusza przedstawiciele Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, rad narodowych, związków zawodowych i Związku Młodzieży Socjalistycznej przyjmowali życzenia oraz meldunki z wykonania podjętych zobowiązań czynów społecznych dla uczczenia XIX rocznicy Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Z okazji Święta Odrodzenia odbyła się uroczysta sesja Wojewódzkiej Rady Narodowej i Rady Narodowej m. Poznania w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Podczas sesji wielu zasłużonym działaczom wręczono Nagrody Miasta Poznania i Województwa Poznańskiego za upowszechnienie kultury. Otrzymali je: Zespół Instrumentalny Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Poznaniu, Zespół Pieśni i Tańca "Calisla" z Kalisza, Zespół Pieśni i Tańc a "Wielkopolska", zespół regionalnego pisma "Ziemi Nadnoteckiej" z Piły oraz prof. dr Zdzisław Kępiński, prof. Halina Karpińska-Kintopfowa, prof. Józef Madeja, mgr Janusz Przewoźny, Mirosława Wróblewska, Feliks Zgrzeba, Pelagia i Włodzisław Ziembińscy. Ponadto nagrody ministra kultury i sztuki za całokształt twórczości artystycznej przyznano Arkademu Fiedlerowi, Ryszardowi Skupinowi, Markowi Okopińskiemu i Stanisławowi Hebanowskiemu.
21. 7. Uroczystość odsłonięcia pomnika Marcina Kasprzaka w parku jego imienia dłuta rzeźbiarzy - Anny Krzymańskiej i Ryszarda Skupina. Odsłonięcia dokonał I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Jan Szydlak. 22. 7. Oddano do użytku Stację Sanitarno- Epidemiologiczną w dzielnicy N owe Miasto. Ponad to przekazano dzieciom kilka placów gier i zabaw, zbudowanych pracą społeczną. 23. 7. Delegacja Czechosłowackiego Frontu Narodowego gościła w Poznaniu.
25. 7. Poznań odwiedzili: ambasador Sudanu - Osman J akoub oraz ambasador Tunezji - Fathi Zouhir.
30. 7. Przy ul. Masztalarskiej otwarto pierwszy w kraju Klub Przyjaciół Starego Człowieka.
SIERPIEŃ
13.
8. N a zaproszenie Komitetu Woj ewódzkiego przybyła do Poznania partyjna delegacja Partii Związku Radzieckiego z Charkowa.
Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Komitetu Obwodowego Komunistycznej
14. 8. W "Arsenale" wystawa pt. "Problematyka form przemysłowych" autorów: plastyka - Ewy Pruskiej i architekta Jerzego Buszkiewicza.
21. 8. Gościnne występy Teatru ziemi Łódzkiej w sztuce Johna Patricko pt. "Niecierpliwe serce" w Teatrze Now'jm. 23. 8. W sali kina "Grunwald" odbyła się uroczysta akademia z okazji Święta Lotnictwa.
Za ofiarną pracę dla miasta i współudział w realizacji czynów społecznych przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania - Jerzy Kusiak udekorował wyróżnionych oficerów Odznakami 1000-leeia Państwa Polskiego. 24. 8. Uroczysta akademia wojewódzka z okazji "Dni Działkowca".
W Klubie Międzynarodowej Książki i Prasy otwarcie wystawy "Fotografii radzieckiej".
31. 8. w przeddzień XXIV rocznicy wybuchu II wojny światowej nastąpiło otwarcie Mauzoleum w b. Forcie VII. Delegacje zakładów pracy i organizacji społecznych złożyły wieńce na Cmentarzu Bohaterów na Cytadeli, czcząc pamięć poległych i pomordowanych w okresie II wojny światowej. W salach "Arsenału" dowódca lotnictwa operacyjnego gen. bryg. pil. Jan Raczkowski dokonał otwarcia wystawy pt. "XX-lecie Ludowego Wojska Polskiego w twórczości plastycznej".
WRZESIEŃ
1. 9. W Oficerskiej Szkole Wojsk Pancernych im. Stefana Czarnieckiego uroczystego aktu promocji absolwentów szkoły dokonał wiceminister obrony narodowej gen. broni Jerzy B ordziłowski.
3. S. z nowym rokiem szkolnym 1963/1964 oddano do użytku w Poznaniu sześć nowych budynków szkolnych dla szkół podstawowych o 85 izbach, dla Liceum Ogólnokształcącego, szkoły zawodowej oraz dla 4 przedszkoli. w Muzeum Historii Ruchu Robotniczego otwarto wystawę pt. "W XX rocznicę Związku Walki Młodych".
w Teatrze N owym premiera komedii szwajcarskiego dramaturga Fr. Diirenmatta Fizycy w reżyserii Jerzego Hoffmanna.
w akademii urządzonej z okazji "Dnia Kolejarza" oprócz przedstawicieli władz, organizacji politycznych i społecznych udział wzięła delegacja kolejarzy z Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
8. 9. W Poznaniu odbyła się centralna akademia z okazji "Dnia Energetyka", podczas której sekretarz Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Bolesław J aszczuk i minister górnictwa i energetyki - Jan Mitręga udekorowali wysokimi odznaczeniami państwowymi zasłużonych pracowników przemysłu energetycznego z terenu całego kraju. Opera im. St. Moniuszki zainaugurowała sezon artystyczny 1963/1964, premierą opery Rossiniego Cyrulik, sewilski.
W Galerii Związku Polskich Artystów Plastyków wystawa medalierstwa Zofii Demko wskie j. W Teatrze Polskim premiera dramatu J. W. Goethego Jfigenia w Taurydzie.
Wmurowanie aktu erekcyjnego pod fundamenty szkoły podstawowej przy ul. Tomickiego, drugiej szkoły - p o mnika Tysiąclecia w dzielnicy N owe Miasto. Z okazji obchodu XV-lecia Dyrekcji Budowy Osiedli Robotniczych otwarto w "Arsenale" wystawę pt. "XV-lecie pracy inwestorskiej". Wicepremier Eugeniusz Szyr otworzył XII Targi Krajowe "Jesień - 63".
16. 9. Wystawa malarstwa Bronisława Bartla w "Arsenale".
W lokalach Polskiego Towarzystwa Fotograficznego otwarto Mariana Stamma pt., "Sudety", a w Klubie Wolnej Myśli z Torunia pt. "Paryski spacer". 19. 9. W dzielnicy Stare Miasto otwarto drugą z ul. Kościuszki. N azwano ją imieniem por. stawicieli władz w otwarciu nowej szkoły Kalinowska.
20. 9. Na zaproszenie Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej przybyła do Poznania delegacja Komitetu Wojewódzkiego Komunistycznej Partii Czechosłowacji z Brna, której przewodniczył sekretarz Komitetu - Michał Holacek. 26. 9. W partii Gildy w operze Rigoletto G. Verdiego wystąpiła gościnnie na scenie opery poznańskiej - Ferhan Onat, solistka opery w Ankarze. 27. 9. Poznań odwiedził wybitny naukowiec radziecki, zastępca dyrektora Wielkiej Encyklopedii członek Akademii N auk Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich prof. dr A. Zworykin.
5. 9.
6. 9.
7. 9.
11. 9.
14. 9.
15. 9.
wystawę Olgierdafotogramów Gałdyńskiegokolei szkołę - pomnik Tysiąclecia przy Mieczysława Kalinowskiego. Oprócz przedwzięła udział żona bohatera Eugenia
3*
28. 9. Podczas koncertu symfonicznego w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza wystąpiła pianistka turecka - Aysegul Sariea. 29. 9. Zakłady Metalurgiczne "Pomet" za najlepsze wyniki produkcyjne ekonomiczne w przemyśle ciężkim wyróżnione zostały sztandarem przechodnim Rady Ministrów i Centralnej Rady Związków Zawodowych oraz otrzymały na własność sztandar ufundowany przez Zarząd Główny Związku Zawodowego Metalowców i ministra przemysłu ciężkiego.
Sesja Rady Narodowej m. Poznania oceniła działalność Dzielnicowej Rady Narodowej - N owe Miasto. Szkoła Podoficerów Pożarnictwa otrzymała sztandar ufundowany przez społeczeństwo Wildy za aktywny udział w realizowaniu czynów społecznych.
z okazji XIV rocznicy powstania Niemieckiej Republiki Demokratycznej oraz w ramach wymiany i współpracy województwa poznańskiego z województwem Cottbus, otwarto w "Arsenale" wystawę obrazującą osiągnięcia gospodarcze i kulturalne woj. Cottbus, a w sali pałacu Działyńskich odbyła się uroczysta wieczornica, zorganizowana staraniem poznańskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu. Prezydium Rady Narodowej m. Poznania i Towarzystwa Rozwoju Ziem Zachodnich. Oprócz przedstawicieli władz obecni byli konsul Niemieckiej Republiki Demokratycznej z Wrocławia Herbert Lidkę.
Przedstawiciele rad narodowych z Zagrzebia gościli w Poznaniu.
Akademia w XIX rocznicę powołania Milicji Obywatelskiej.
Recital skrzypaczki gruzińskiej, Mariny Jaszwili, laureatki Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im H. Wieniawskiego. W związku z XX rocznicą powstania Ludowego Wojska Polskiego grupa generałów radzieckich, przebywająca z wizytą w Polsce, odwiedziła Poznań. Akademia wojewódzka z okazji 70-lecia istnienia Związku Zawodowego Pracowników Budowlanych.
W XX rocznicę powstania Ludowego Wojska Polskiego na Cmentarzu Bohaterów na Cytadeli odsłonięto pomnik-obelisk ku czci żołnierzy i oficerów poległych 1 września 1939 r. podczas nalotu hitlerowskiego na lotnisko w Ławicy.
W Teatrze N owym premiera komedii Aleksandra Fredry Wielki czlowiek do malych interesów. Radzieccy kombatanci przybyli z dwudniową wizytą do Poznania.
W hali Międzynarodowych Targów Poznańskich odbyła się centralna wojewódzka akademia z okazji XX-lecia Ludowego Wojska Polskiego, podczas której wielu oficerów wyróżnionych zostało Honorowymi Odznakami Miasta Poznania. Otwarcie pierwszej szkoły pomnika Tysiąclecia przy ul. Janickiego w dzielnicy J eżyce.
Wmurowanie aktu erekcyjnego pod budynek Technikum Energetycznego przy ul. Dąbrowskiego. Wystawa radzieckich wydawnictw naukowych technicznych w Klubie Międzynarodowej Prasy i Książki. Inauguracja "Dni Filmu Radzieckiego".
21. 10. Delegacja Komitetu Centralnego "Komsomołu" Wszechzwiązkowego Leninowskiego Komunistycznego Związku Młodzieży pod przewodnictwem sekretarza Komitetu Centralnego - Mariny Zurawowej gościem poznańskiej młodzieży. 22. 10. Plenum Komitetu Miejskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej dokonało oceny pracy ideowo-wychowawczej miejskiej organizacji partyjnej. Przedstawiciele Wydziału Propagandy Obwodowego Komitetu Komunistycznej Partii Ukrainy z Charkowa przybyli z kilkudniową wizytą do Poznania.
23. 10. Teatr "Laboratorium 13 rzędów" z Opola wystawił sztukę pt. Tragiczne dzieje doktora Fausta w inscenizacji Jerzego Grotowskiego.
26. 10. W Teatrze Polskim premiera sztuki Leona Kruczkowskiego Kordian i cham w reżyserii Marka Okopińskiego. W Poznaniu, obradowali przedstawiciele komisji gospodarki komunalnej i mieszkaniowej miast wydzielonych: Warszawy, Krakowa. Wrocławia, Łodzi i Poznania przy współudziale przedstawicieli Szczecina, Gdańska, Katowic, Inowrocławia. Kalisz? i Leszna.
1. 10.
3. 10.
4. 10.
5. 10.
8. 10.
12. 10.
13. 10.
15. 10.
16. 10.
18. 10.
PAŹDZIERNIK
W "Arsenale" otwarcie wystawy "Salan Jesienny" plastyków Oddziału Poznańskiego.
LISTOPAD
2. 11. W 70 rocznicę śmierci Piotra Czajkowskiego podczas koncertu symfonicznego poświęconemu temu wielkiemu kompozytorowi, wystąpił solista, skrzypek czechosłowacki - Titoor Gasparek.
5. 11. W Operetce Poznańskiej premiera współczesnej komedii muzycznej Gerta Natschińskiego pl. Serwus, Piotruś. 6. 11. W Operze im. Stanisława Moniuszki odbyła się centralna wojewódzka akademia z okazji 46 rocznicy Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej. 7. 11. Na scenie Opery im. Stanisława Moniuszki Teatr Narodowy z Warszawy wystawił dramat Bruno Jasieńskiego Słowo o Jakubie Szeli w reżyserii Kazimierza Dejmka. 8. 11. W Pałacu Kultury udostępniono nową placówkę - salon wystawowy. Otwarcie salonu zainaugurowała wystawa indywidualna prac Józefa Kaliszana. 11. 11. Zespół Teatru im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie wystawił w Teatrze Polskim komedię Tadeusza Rittnera pl. Wilki w nocy w reżyserii Przemysława Zielińskiego. 12. 11. W gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej wystawa książek Wydawnictwa Akademii Nauk Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
14. 11. W "Asenale" otwarcie wystawy malarstwa artystów kubańskich: Raula Miliana i Rene Portocarrery .
15. 11. Orkiestrą Symfoniczną Państwowej Filharmonii dyrygował gościnnie dyrygent czeski Józef Hrucin.
16. 11. W Operze im. Stanisława Moniuszki, premiera Eros i Psyche Ludomira Różyckiego.
17. 11. W auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza odbyła się promocja doktora honoris causa światowej sławy uczonego, prof. dr Hugona Dionizego Steinhausa. Wicepremier Zenon N owak gościł w poznańskiej Wyższej Szkole Rolniczej.
18. 11. W Sali Marmurowej Pałacu Kultury odbyło się z okazji "Dnia Nauczyciela" spotkanie władz partyjnych i państwowych województwa i miasta Poznania z nauczycielstwem wielkopolskim. Wielu nauczycieli wyróżnionych zostało wysokimi odznaczeniami państwowymi. 19. 11. XXV Sesja Rady Narodowej m. Poznania poświęcona sprawom oświaty i wychowania.
Na Wildzie przy ul. Szczepana nastąpiło wmurowanie aktu erekcyjnego pod fundamenty nowej Szkoły Tysiąclecia. 22. 11. W salonie Polskiego Towarzystwa Fotograficznego przy ul. Paderewskiego otwarcie wystawy fotografii przyrodniczej. 25. 11. W pałacu Działyńskich odbyła się sesja naukowa dla uczczenia pamięci wybitnego geografa Stanisława Nowakowskiego. W "Arsenale" -. wystawa prac poznańskich grafików: Leszka Kosteckiego, Mariana Nyczki, Eugeniusza Rosika.
27. 11. Otwarcie wystawy książki łużyckiej Wydawnictwa "Dornowina" w Klubie Międzynarodowej Prasy i Książki. 28 11. W Pałacu Kultury odbył się zjazd twórców ludowych z terenu Wielkopolski.
29. 11. Podczas "Dnia Podchorążego" w Oficerskiej Szkole Wojsk Pancernych im S. Czarnieckiego odbyła się uroczysta przysięga podchorążych.
GRUDZIEŃ
1. 12. Spotkanie -3 tysięcy przodowników pracy i nauki, zorganizowane przez Wojewódzka Komisję Związków Zawodowych i Komitet Wojewódzki Związku Młodzieży Socjalistycznej, zainaugurowało czyn na XX-lecie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. 6. 12. W koncercie symfonicznym w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza wystąpił solista Opery Warneńskiej z Bułgarii - Stefan Cyganczew. Dyrygował gościnnie - Stefan Marczyk, kierownik artystyczny Filharmonii Łódzkiej.
10. 12. Recital słynnego wiolonczelisty - Daniela Szafrana, zasłużonego artysty Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich.
13. 12. Orkiestrą symfoniczną Filharmonii Poznańskiej dyrygował - Paul Douglas Freeman.
a jako solistka wystąpiła skrzypaczka amerykańska - Carroll Glenn. 14. 12. 15-lecie istnienia obchodziła redakcja "Gazety Poznańskiej" - organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W Teatrze Polskim premiera Don Juana Moliera w reżyserii Marka Okopińskiego.
15. 12. VII Wojewódzki Zjazd Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej dokonał oceny pracy i dorobku Towarzystwa oraz wybrał nowe władze. W Poznaniu gościła delegacja Komitetu Wojewódzkiego Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec z Cottbus.
16. 12. W "Arsenale" otwarcie wystawy grafiki Andrzeja Kandziory i V indywidualnej wystawy fotogramów Maksymiliana Myszkowskiego. 18. 12. W auli U niwersytetu im. Adama Mickiewicza z koncertem muzyki włoskiego baroku wystąpili włoscy artyści: Massino Coen, Alfredo Fiorentini, Salvatore de Girolamo i Paola B ernardi. 19. 12. Zadania wynikające z uchwał XIV Plenum Komitetu Centralnego dla poznańskiej organizacji partyjnej i zakładów pracy były tematem obrad posiedzenia Komitetu Miejskiego Polskiej zjednoczonej Partii Robotniczej w Poznaniu.
20. 12. XXVI Sesję Rady N arodowej miasta Poznania poświęcono aktualnym problemom koordynacji terenowej miasta Poznania. 28. 12. Wmurowanie aktu erekcyjnego pod pomnik Powstańców Wielkopolskich 1918/1919 r.
przez I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - Jana Szydlaka. 29. 12. W Operze im. Stanisława Moniuszki odbyła się centralna akademia dla uczczenia 45 rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego 1918/11I9 r.
31. 12. W Operze im. Stanisława Moniuszki, premiera operetki J ohanna Straussa pt. Zemsta nietoperza.
Opracowała:
Urszula Pa ulówn a
SPROSTOWANIE
Do pracy Zbigniewa Namysłowskiego pl.
"Akademia Medyczna w Poznaniu w latach 1945-1960" zamieszczonego w nr 1/64 "Kroniki" zakradło się kilka błędów. Imię doc. Stawińskiego (str. 27) winno brzmieć: Kazimierz, a prof. dra Degi: Wiktor. Za pomyłki serdecznie przepraszamy prof.
dra Wiktora Degę i dra Kazimierza Stawińskiego.
Kolegium
Redakcyjne .
.. w PO%nanlu · J -ł.
o/. J)). " 'fłł.\G'f.'
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1965.01/03 R.33 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.