LAUREACI NAGRÓD MIASTA POZNANIA I WOJEWÓDZTWA POZNAŃSKIEGO W DZIEDZINIE UPOWSZECHNIENIA KULTURY ZA ROK 1962

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1964.07/09 R.32 Nr3

Czas czytania: ok. 101 min.

Uchwałą Prezydium Rady Narodowej miasta Poznania w porozumieniu z Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej po zasięgnięciu opinii Ministerstwa Kultury i Sztuki na wniosek Komisji Nagród przyznano Nagrody Miasta Poznania i Województwa Poznańskiego w dziedzinie upowszechnienia kultury za rok 1962:

Nagrody indywidualne:prof. Halinie Karpińskiej - Kintopf - za działalność w dziedzinie upowszech nienia dobrej sztuki wnętrz, kształtowanie smaku estetycznego, popularyzowanie polskiej kultury za granicą, prof. drowi Zdzisławowi Kępińskiemu - aa działalność na ipolu muzealnictwa, prof. Józefowi Madeji -. za propagowanie muzyki polskiej i jej upowszechnianie w amatorskim ruchu muzycznym, mgrowi Januszowi Przewoźnemu - za upowszechnianie kultury plastycznej W środowiskach robotniczych i studenckich, organizację wielu imprez kulturalnych, Mirosławie Wróblewskiej za kultywowanie folkloru regionu wielkopolskiego w dziedzinie pieśni chóralnej, Feliksowi Zgrzebie - za działalność kulturalno-oświatowa w powiecie poznańskim, Pelagii i Włodzisławowi Ziembińskim. - za upowszechnianie sztuki teatralnej w Wielkopolsce.

Nagrodyzespołowe:

Zespołowi Pieśni i Tańca Związku Młodzieży Socjalistycznej "Wielkopolska" przy Pałacu Kultury w Poznaniu (za!. w 1956 r.). Zespół skupia ponad 120 członków. W ciągu pięciu lat działalności "Wielkopolska" dała ponad 100 Ikoncertow W kraju i za granicą (Finlandia, Szwecja, Italia i Dania). Ambitne zadanie popularyzowania sztuki ludowej, głównie folkloru wielkopolskiego, zespół realizuje z dużym powadzeniem. Ludowemu Zespołowi Pieśni i Tańca "Calisia" przy Kaliskich Zakładach Przemysłu Dziewiarskiego w Kaliszu (zał. ,1957 r.). Zespół liczy 100 osób, występował 120 razy w kraju oraz w Niemieckiej Republice Demokratycznej (Cottbus). Koncerty tego zespołu oglądało 158 000 widzów. "Calisia" propaguje folklor regionu

Laureaci nagród

w pieśni i w tańcu. Członkowie zespołu są również zbieraczami starych zapomnianych melodii ludowych, następnie opracowywanych i wykorzystywanych w repertuarze. Redakcji "Ziemi Nadnoteckiej" Henrykowi Drzewieckiemu, Maciejowi Marii Kozłowskiemu, Kazinrerzowi Marcinkowskiemu i Janowi Płócienniczakowi.

"Ziemia N adnotecka" jest miesięcznikiem regionalnym ukazującym się w Pile od 1 marca 1961 r. i obejmuje zasięgiem swojej działalności tzw. obszary stykowe trzech województw: poznańskiego, bydgoskiego i koszalińskiego. Zajmuje się na swoich łamach problemami życia społeezno-ekonomicznego i kulturalnego tego regionu. Zasadniczym celem publicystyki kulturalno-oświatowej jest integracja kulturalna Ziem Zachodnich z ziemiami "dawnymi" oraz budzenie inicjatywy kulturalnej. Z inicjatywy "Ziemi Nadnoteckiej" powstaia "Galeria Ziemi N adnoteckiej", popularyzująca współczesną plastykę polską. Zespołowi Orkiestry Dętej przy Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Poznaniu (zał. 1920 r.) Reprezentacyjna orkiestra kolejowa okręgu poznańskiego. Od 43 lat zespół popularyzuje muzykę wśród społeczeństwa wielkopolskiego. Za zasługi na niwie upowszechnienia kultury muzycznej zespół otrzymał w 1958 r. Odznakę Honorową Miasta Poznania, a za popularyzację muzyki rosyjskiej i radzieckiej - Złotą Odznakę Towarzystwa Przyjaźni Polsk04Radziedkiej.

HALINA KARPINSKA-KINTOPF Halina Karpińska- Kintopf urodziła się 20 sierpnia 1902 r. w Warszawie z ojca Józefa (lekarza) i matki Olimpii z domu Knaap. W 1920 roku ukończyła gimnazjum A. Walickiej' w Warszawie i rozpoczęła studia artystyczne na trzyletnim Kursie Pedagogicznym dla nauczycieli rysunku w Warszawie, uwieńczone w roku 1924 dyplomem, nauczyciela szkół średnich i seminariów nauczycielskich. W latach 1923-29 studiowała w Państwowej Szkole Sztuk Pięknych, a po ukończeniu otrzymała w roku 192:9 dylplom Wydziału Architektury Wnętrz. W roku 1938 przenosi się z mężem artystą plastykiem Lucjanem Kintopfem do' Poznania.

Tworzy w Poznaniu (z pięcioletnią przerwą okupacyjną, w czasie której przebywała w Warszawie) po dzień dzisiejszy. W celu zapoznania się ze sztuką europejską odbywa szereg podróży zagranicznych do Wiednia i Italii (1924), Francji, Belgii (1925), Szwecji, Jugosławii (1930 r.), Niemiec, Holandii, Anglii i Francji ma 4i-miesięczne studia wnętrzarskie, jako stypendystka Funduszu Kultury Narodowej (193,2) i ponownie do Paryża jako stypendystka Ministerstwa Kultury i Sztuki (1957). Prace Haliny Karpińskiej-Kintopf wystawiane były m. in. na Międzynarodowej Wystawie Tkaniny w Muzeum w Luwrze w roku 1927 (2 kilimy), na Powszechnej Wystawie Krajowej w Poznaniu w roku 1929 - meble, kilimy, dywany, tkanina żakardowska (wnętrze w zespole z Marią Bielską), na Międzynarodowej Wystawie "Sto Lat Narodu Belgijskiego" w Brukseli w roku 1831 (kilimy), na wystawie z okazji X-lecia "Ładu", w Warszawie w r. 1936 (meble, kilimy, tkaniny żakardowskie, wnętrza), na Międzynarodowej Wystawie "Sztuka i Technika" w Paryżu w roku 1937 (kilimo-dywan) (Srebrny Medal) i tkaniny żakardowskie, na wystawie zbiorowej "Ładu" w Sztokholmie w roku 1939 (meble i tkanina żakardowska len ze słomą), na wystawach i pokazach organizowanych przez Wydział Wzornictwa Ministerstwa Kultury i Sztuki i Biuro Nadzoru Estetyki Produkcji w Kraju i Zagranicą w celach artystycznych lub handlowych i propagandowych (1947-il949). Wystawiała projekty wnętrza czytelni, mebli, dywanów oraz tkanin żakardowskich, koronek i in. na I Ogólnopolskiej Wystawie Architektury Wnętrza 1 Sztuki Dekoracyjnej w Warszawie w roku 1952. Makaty żakardowskie. i meble na wystawie Architektury Wnętrz 1 Sztuki Dekoracyjnej w Poznaniu (1958), tkaninę dekoracyjną żakardowiską ze słomianym wątkiem na Międzynarodowej Wystawie " Triennale" w Mediolanie (1957), tkaninę dekoracyjną żakardowską na Wystawie Polskiej Sztuki Dekoracyjnej w Wiedniu (1060).

Kilimy na Międzynarodowej Wystawie w Chicago w roku 1961 (Nagroda Amerykańskiego Instytutu Projektantów Wnętrza A.I.D. na rok H962). Kilimy na Międzynarodowych Wystawach w Waszyngtonie i w Miami na Florydzie (1962). W roku 1963 w Warszawie wzięła udział w wystawie "Polskie Dzieło Plastyczne, Sztuka Wnętrz". Otrzymała wyróżnianie za kilimy i tkaninę żakardowską. Wśród wielu prac wnętrzarskich warto wyróżnić: salę wystawową dla szkół zawodowych żeńskich w Warszawie, meble i urządzenia wnętrz w gmachu radiostacji w Katowicach (z K. Dydzyńską), meble dla hotelu w Rożnowie, meble dla sali wystawowej i Biura Wystaw Artystycznych w Poznaniu (1047), projekt pokoju dla dziecka w wieku szkolnym (1948), wnętrze i meble do pierwszego sklepu "Delikatesów" w Poznaniu (z Lucjanem Kintopfem), wnętrza, meble i tkaniny, dywan, małe formy itd. dla mieszkania połtoraiabowego oraz trzyizbowego, projekt urządzenia i meble dla Biblioteki Miejskiej im. E. Raczyńskiego w Poznaniu (z Z. Jezierskim (1955).

Od roku 19,27 Karpińska- Kintopf jest aktywnym członkiem Spółdzielni Pracy Architektury Wnętrza "Ład" w Warszawie.

Działalność pedagogiczną Halina Karpińska- Kintopf rozpoczęła od nauczania rysunku w Gimnazjum Ogólnokształcącym A. Walickiej w latach 1925 ' -1929 w Warszawie, w Państwowym Liceum Odzieżowym, w Warszawie (kursy: kwiaciarski i zafoawkarsiki). W latach 1945-1950 była profesorem i kierownikiem Zakładu Architektury Wnętrz oraz wykładowcą kompozycji kilimów i dywanów w Zakładzie Tkactwa w Państwowej Wyższej Szkole Szituk Plastycznych w Poznaniu. W latach 1Q46-1948 prowadziła wykłady architektury wnętrza na Wydziale Architektury Szkoły Inżynierskiej w. Poznaniu. W latach 1953-1958 prowadziła kursy dla artystek ludowych i hafciarek grup kaszubskich z Żukowa koło Kartuz, Wdzysz i Chojnic (rekonstrukcja dawnego haftu kaszubskiego).

Wykonała ponad 100 projektów kilimów i dywanów dla "Cepelii", kilkanaście projektów malowania na tkaninach: dekoracyjnych i ubraniowych (na bawełnie i na naturalnym jedwabiu) dla spółdzielni przemysłu ludowego i artystycznego "Forma" w Poznaniu. Kierownictwo artystyczne tej spółdzielni pełniła w ciągu siedmiu lat. Zaprojektowała około '300 przedmiotów, z których część została za

5 Kronika Miasta Poznania 3

Laureaci nagródkupiona przez rozne instytucje i zakłady produkcyjne, część była zgłoszona na konkursy, część produkowana lub modelowana. 'W roku 1960 zły ,stan zdrowia zmusił Halinę Karpińską- Kiintopf do osłabienia tempa pracy twórczej. W ostatnim czasie jednak artystka powraca do pasji swego życia, do komponowania, projektowania i modelowania.

PROF. DR ZDZISŁAW KĘPIŃSKI

Urodził się 9 'kwietnia 1911 roku w (Pruszkowie, w rodzinie pracownika umysłowego Edwarda i jego żony nauczycielki Wincentyny Kępińskich. Wykształcenie zdobywa początkowo w prywatnym Gimnazjum Niklewskiego w Warszawie, a kończy w Gimnazjum Jana Kanitego w Poznaniu, dokąd przenoszą się rodzice. W roku 1930 Zdzisław Kępiński zapisuje się na Wydział Humanistyczny U niwersytetu Poznańskiego z zamiarem studiowania polonistyki. W następnym roku akademickim porzuca polonistykę, by pod kierunkiem Szczęsnego Deittuoffa studiować historię sztuki. Już wtedy zwracał na siebie «wagę nieprzeciętnym talentem i błyskotliwym umysłem. J eszcze w gimnazjum (1928/11929) Zdzisław Kępiński wiąże się z lewicowymi ugrupowaniami młodzieżowymi, a poprzez Komunistyczny Związek Młodzieży Polskiej z Komunistyczną Partią Polski. W obu tych organizacjach aż do roku 1938 jest jednym z naj aktywniej szych działaczy robotniczych Poznania i Wielkopolski.

Studia, przerywane pobytem w więzieniu śledczym, kończy w roku 1937.

W latach 1938-1938 jest wykładowcą w Instytucie Sztuki w Poznaniu, który w Polsce Ludowej przekształca się w Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych. Odbył kilka podróży naukowych do Francji, Włoch, Niemiec, Austrii, Czechosłowacji, Belgii i Holandii.

Lata okupacji spędza mgr Zdzisław Kopiński w Częstochowie jako pracownik biurowy częstochowskiego cechu kominiarzy. Od jesieni 1943 do połowy Listopada 1944 wykłada i jest kierownikiem Studium Historii Sztoki na Tajnym U niwersytecie Ziem Zachodnich. Krótko po oswobodzeniu stolicy w roku 1945 Zdzisław Kępiński wyrusza do Warszawy, by w organizowanym Ministerstwie Kultury i Sztuki porozumieć się co do zadań, jakie nowy ustrój społeczny wyznacza historii sztuki w Wielkopolsce, do której ma zamiar ipowrócić. Ministerstwo zatrzymuje go jednak na miejscu dla zorganizowania wydziału rewindykacji i odszkodowań wojen

nych, a dopiero w kilka miesięcy później Zdzisław Kępiński wyrusza do Poznania z nomimadją na Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Na miejscu samorząd wojewódzki powołał go na dyrektora Wielkopolskiego Muzeum Narodowego. Na czele garstki ofiarnych pracowników Muzeum Zdzisław Kępiński prowadzi w niezwykle trudnych warunkach akcję ratowania rozproszonych przez Niemców zbiorów Muzeum i bezcennych dzieł sztuki. Jego służbowy "Wanderer" wraca codziennie obładowany skarbami kultury narodowej odkrytymi w szopach, stodołach, zameczkach i rupieciarniach. U dało się dzięki temu uratować od rozgrabienia niemal całą galerię 'malarstwa europejskiego. Równocześnie chroni przed dalszym zniszczeniem to, co nie padło w całości pastwą wojny. Renesansowy ratusz poznański przykryto prowizorycznie, toy zabezpieczyć sklepienia. W Trzemesznie jedną z największych kopuł w Polsce pokryto... strzechą z trzciny. Wojna wyrządziła niepowetowane szkody kulturze narodowej. Wiele wiekopomnych zabytków architektury wymagało odbudowy, rekonstrukcji. Niektóre odsłoniły poprzez rozdarte do fundamentów mury, tajemnice tysiącleci. Zdzisław Kępiński, historyk kultury, wespół z archeologami Witoldem Henslem i Zdzisławem Rajewskim stworzyli w roku 1946 zespół naukowy, który pracując wspólnie w ruinach katedry poznańskiej, dokonał cennych odkryć. Zdzisław Kępiński ujawnił we wnętrzu murów katedry istnienie murów katedry gotyckiej z XIV wieku, zachowanych w pełnej wysokości, a w ich wnętrzu kamienne mury katedry romańskiej z XI-XII wieku. W innym miejscu, pod powłoką współczesnego muru, odkryto wielki portal gotycki. Wykopaliska prowadzone w roku 1946 na głębokości 5 metrów ujawniły fundamenty naj starszej katedry przedromańskiej z końca X wieku. W bazylice w Trzemesznie Zdzisław Kępiński odkrył pełny zarys budowli romańskiej z XII w. i zachowane z niej dwie kolumny kamienne. Wysunięta na tej podstawie hipoteza potwierdziła się w bazylice w Strzelnie, gdzie w roku 1(947 profesor odkrył czfery kolumny kamienne z XII wieku z rzeźbami figuralnymi. Odkrycie to było wielką rewelacją światową.

Te i podobne odkrycia obudziły wielki optymizm nauki polskiej i uzasadnioną dumę narodową. 'Świadczyły one bowiem, że na ziemiach polskich istniała już v / X wieku wspaniała architektura, godna wielkiego narodu. Poznań stał się kolebką idei organizowania planowych badań nad początkami państwa polskiego. Właśnie dla kontynuowania tych badań prof. Z. Kępiński zrezygnował ze stanowiska dyrektora muzeum, zatrzymując stanowisko kierownika galerii malarstwa, którą rozszerzył o dzieła współczesnego malarstwa polskiego. Zasługą Zdzisława Kępińskiego jest przywrócenie poznańskiej "starówce" jej polskiego charakteru i piękna z XVIII wieku. Domki budnicze pozbyły się kramikarskiego piętna, zyskały natomiast podcienia i kolumnadę z piaskowca sięgającą 1540 roku, a więc wcześniejszą aniżeli matejfcowskie sukiennice. Prof. Zdzisław Kępiński często chwyta za pędzel i bierze udział w poznańskich wystawach plastycznych. Do jego najlepszych obrazów należy zaliczyć: Don Kichota (1947) li Rok 1848, scenę z bitwy pod Miłosławiem (1948).

W roku 1948 Zdzisław Kępiński prowadził klasę kompozycji figuralnej w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. Wobec ogromu zadań postawionych przed Naczelną Dyrekcją Muzeów i Ochrony Zabytków w związku z badaniami nad początkami państwa polskiego i konieczną reorganizacją strukturalną Zdzisław Kępiński powołany zostaje w roku

5*

Laureaci nagród

1S49 na stanowisko dyrektora Naczelnej Dyrekcji Muzeów i Ochrony Zabytków w Warszawie. W tym też czasie otrzymał nominację na stanowisko profesora Akademii Sztuk Pięknych W Warszawie. Pobyt w stolicy traktuje jednak przejściowo i ma początku roku 1951 powraca do Poznania do swojej galerii malarstwa, a jednocześnie doktoryzuje się (1951/1952) ii rozpoczyna drugą fazę badań archeologicznych w katedrze poznańskiej. Kierownictwo prac składa w ręce mgr Krystyny Józefowicz. Pod koniec 1m2 roku został mianowany profesorem nadzwyczajnym Katedry Historii Sztuki na Uniwersytecie Poznańskim a w roku 1953 objął kierownictwo Katedry. Niezwykłe są także odkrycia prof. Zdzisława Kępińskiego w Kolegiacie w Kruszwicy. Pod warstwą pruskich tynków profesor odkrył polichromie z XII wieku, należące do największych rzadkości w Polsce. W roku 1958 prof. Zdzisław Kępiński obejmuje ponownie dyrekcję Muzeum Narodowego w Poznaniu. Inicjuje też szereg prac, które wywołują w muzealnictwie wielkopolskim prawdziwy przełom i przysparzają mu wiele rozgłosu. Prof. Zdzisław Kępiński stworzył pełną, galerię polskiego malarstwa współczesnego (od 1918 r.). Jest to najbardziej reprezentatywna galeria w Polsce. Odzyskał całą wielką galerię rogalińską (malarzy polskich i obcych). Przystąpił do odnowienia zamku gołuchowskiego i osobiście kierował wyborem i rozmieszczeniem eksponatów. Zdaniem znawców, ekspozycja gołuchowska należy do najciekawszych w Europie. Najnowszym osiągnięciem jest powstanie Muzeum Broni. Dużo czasu pochłania opracowanie planów utworzenia Muzeum Przemysłu Artystycznego (w Zamku Przemysława) i działu kultury i sztuki ludowej (w tzw. Loży Masońskiej).

Do zasług dla kul tury i nauki polskiej należy doliczyć również działalność prof. Zdzisława Kępińskiego na forum międzynarodowym. Obejmuje ona zarówno prace w komisjach poświęconych muzealnictwu, jak współczesnej krytyce artystycznej. Dodać itu trzeba także częste wystąpienia naukowe na kongresach i obcojęzyczne publikacje. Udział w organizacji międzynarodowego Bienale w Wenecji, współpraca z czołowymi środowiskami twórczymi, artystami i krytykami Włoch, Francji, Belgii stawiają prof. Zdzisława Kępińskiego w rzędzie uznanych europejskich autorytetów. Zagadnienia współczesnej kultury artystycznej, wystawy i publikacje z tym związane, nie wyczerpują pełnej skali aktywności prof. Zdzisława Kępińskiego. Obejmuje ona również -. co należy podkreślić z dużym naciskiem - prace naukowo- badawcze w bardzo szerokim zasięgu: od epoki romańskiej, poprzez okres późnego gotyku i erę nowożytną - aż do współczesności. I tu granice badań rozrastają się do skali europejskiej. Wymienić należy mi. in. odkrywcze interpretacje symboliki drzwi gnieźnieńskich i tradycyjne w środowisku poznańskim badania nad Witem Stoszem. Badania te oparte na imponującej erudycji i poparte fenomenalną intuicją naukową spowodowały rewizję wielu twierdzeń i sądów w nauce historii sztuki. Za zasługi położone nad rozwojem kultury i nauki polskiej profi. Zdzisław Kępiński odznaczony został Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (3647) oraz Sztandarem Pracy I klasy (1952). W roku 1947 otrzymał poznańską Nć.grodę Wojewódzką. W roku i960 wraz z A. Gieysztorem, K. Majewskim i Z. Rajewskim otrzymał Państwową Nagrodę Naukową II stopnia. W roku 1964 z okazji XX rocznicy PRL - za całokształt działalności muzealnej prof. dr Z. Kępiński otrzymał Nagrodę Państwową I stopnia.

PROF. JÓZEF MADEJA

U rodził się 25 listopada 1892 r.

w Zabrzu na Górnym Śląsku w rodzinie górnika Karola Madeji. Od wczesnego dzieciństwa zdradza nieprzeciętne zdolności malarskie, rzeźbiarskie i muzyczne. Od dziesiątego roku życia był uczniem Szkoły Muzycznej i członkiem 50-osobowej orkiestry dziecięcej w Zabrzu. Mając 16 lat, Józef Madeja opuszcza dom rodzinny, aby poświęcić się karierze muzycznej. Po krótkim pobycie w Berlinie, gdzie pobiera prywatne lekcje muzyki, rozpoczął w roku 1909 studia muzyczne jako stypendysta w weimarskiej szkole muzycznej. W czasie studiów grywał już w orkiestrze operowej i symfonicznej. Po przerwie spowodowanej I wojną światową kontynuował studia w latach 1918-"'1919 w "Akademische Hohscbule fur Musik" w Berlinie <a prof.

Oskara Schuberta. Pod koniec roku 1919 przeniósł się do Poznania i został członkiem nowo utworzonej orkiestry operowej pod dyrekcją Adama Dołżyckiego W latach 1919-1939 był członkiem orkiestry operowej i symfonicznej w Poznaniu, a zarazem profesorem Akademii Muzycznej, późniejszego Państwowego Konserwatorium Muzycznego w Poznaniu. Nieco później zaczął uczyć w bydgoskim Konserwatorium Muzycznym. Równocześnie Józef Madeja, jako solista na klarnecie, prowadzi niezwykle ożywioną działalność artystyczną Pod dyrekcją Adama Dołżyckiego gra Koncert A-dur Mozarta (1920 r.). Koncertuje na wszystkich niemal estradach polskich: w Poznaniu, Warszawie, Krakowie, Katowicach i innych oraz w Polskim Radio i w Królewcu (1935). Wysiedlony w roku 1940 przez okupanta do Kobierzyny pod Krakowem, zarabia na utrzymanie koncertując w jedynych w -tym czasie salach koncertowych dostępnych artystom polskim - w kawiarniach Dakowskiego i w "Momusie" - oraz na prywatnych koncertach kameralnych w Warszawie. Po przeniesieniu się do Krakowa urządza szereg polskich koncertów, między innymi u "Plastyków". W lutym 1945 roku Józef Madeja wraca do Poznania na dawne stanowisko w szkolnictwie muzycznym, nie wraca jednak do orkiestry operowej, a pcświęca się całkowicie pracy pedagogicznej i kompozycji. Jako członek Komisji Programowej Szkolnictwa Muzycznego i przewodniczący Sekcji Instrumentów Dętych Józef Madeja opracował programy nauczania na wszystkie instrumenty dęte, harfę i perkusję. W dniu 1 marca 1956 roku Józef Madeja mianowany zostaje profesorem nadzwyczajnym Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej, a w reku 1958 obejmuje kierownictwo Katedry Instrumentów Dętych. Od roku 1956 prowadzi również wykłady w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej we Wrocławiu w klasach klarnetu, oboju i fletu. W czasie swej 40-1etniej pracy pedagogicznej i artystycznej prof. Józef Madeja podniósł na wysoki poziom zaniedbaną w Polsce dziedzinę muzyki instru

Laureaci nagród

mentów dętych. Mając bogate doświadczenie symfoniczno-operowe (grał pod światowej sławy dyrygentami: Abendroth, Bierdiajew, Cortot, Dołżycki, Georgescu, Fitelberg, Krauss, Mascagmi, Mennrich, Młynarski, Ozimiński, Pfitzner, Raabe, Reger, Stermicz, Wolfstahl, Zuna) solistyczne i kameralne, wychował liczne grono (ok. 70) muzykowi, którzy po dziś dzień zasilają najlepsze polskie orkiestry symfoniczne i operowe. Do najcenniejszych pozycji pedagogicznych Madeji należą: Szkoła techniczna na klarnet (pięć wydań Państwowego Wydawnictwa Muzycznego w latach 1947-<1964) i Szkoła na obój (r. 1955). Józef Madeja zawarł w nich swoje długoletnie doświadczenie i swoją własną metodę naucizania. Ponadto, mając na uwadze braki naszej literatury muzycznej, napisał szereg utworów ma klarnet, obój, fagot, flet. W roku 1951 prof. Józef Madeja zasiada w jury konkursów muzycznych Światowego Zlotu Młodych Bojowników o Pokój w Berlinie. W roku 1956 został odznaczony Medalem X-lecia i Złotym Krzyżem Zasługi. W roku 1958 został delegowany przez Ministerstwo Kultury i Sztuki do Pragi (CSRS) na konsultacje szkół muzycznych (klasy instrumentów dętych), skąd przywiózł wiele cennych obserwacji. Nie zaprzestaje także występów solistycznych i kameralnych. W roku 1963 prof. Józef Madeja odszedł na zasłużony odpoczynek. Przedtem jednak w uznaniu jego zasług dla kultury narodowej odznaczony został Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Miasto Poznań, któremu oddał ponad 40 lat swego pracowitego życia, wręczyło mu w roku 1961 Odznakę Honorową.

MOR JANUSZ PRZEWOŹNY

Urodził się 31 lipca 1929 roku w Poznaniu w rodzinie robotniczej. Do dnia wybuchu wojny kończy 4 klasy szkoły podstawowej. Lata okupacji spędza w Poznaniu, pracując przymusowo jako robotnik pocztowy. Równocześnie jako samouk uzupełnia wykształcenie w zakresie siedmiu klas szkoły podstawowej. W lutym 1945 roku, jeszcze podczas działań frontowych, podejmuje pracę w poznańskim urzędzie pocztowym, a następnie, natychmiast po otwarciu szkół średnich, zapisuje się do Gimnazjum im. Jana Kantego. Naukę kończy w roku 1949, uzyskując świadectwo dojrzałości oraz dyplom nauczycielski w Liceum Pedagogicznym Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Poznaniu. Jesienią 1949 roku podejmuje pracę pedagogiczną jako wykładowca na Uniwersytecie Ludowym w Bojadłach woj. zielonogórskiego. W roku 1051 zapisuje się na historię sztuki na Uniwersytecie Poznańskim. Działalność polityczną, rozpoczętą w Związku Walki Młodych w roku 1945, kontynuuje w organizacjach młodzieżowych Związku Młodzieży Polskiej i Zrzeszeniu Studentów Polskich na Uniwersytecie Poznańsikim. W roku 1952 wstępuje do PZPR i w jej szeregach pełni między innymi funkcję członka egzekutywy oddziałowej organizacji partyjnej, a później sekretarza organizacji partyjnej przy Muzeum [Narodowym w Poznaniu. Studia ukończył w roku 1S55. Już od 1953 roku pracuje zawodowo jako kustosz Muzeum Narodowego w Poznaniu i pełni obowiązki kierownika oddziałów w Rogalinie i Gołuchowie. Należy od kadry organizatorów muzealnictwa w Wielkopolsce i województwie zielonogórskim. Jest autorem i współautorem licznych ekspozycji muzealnych i wystaw artystycznych. Propaguje sztukę plastyczną w środowiskach robotniczych i studenckich. W roku 11 mgr Janusz Przewoźny powołany zastał na stanowisko kierownika Wydziału Kultury Prezydium Rady Narodowej miasta Poznania. N a tym stanowisku rozwija ożywioną działalność w życiu kulturalnym miasta. Był współzałożycielem i pierwszym wiceprezesem Poznańskiego Towarzystwa Muzycznego im. H. Wieniawskiego, współorganizatorem I Wielkopolskiego Festiwalu Kulturalnego, I Festiwalu Oper i Baletów Polskich, sekretarzem Komitetu Organizacyjnego IV Międzynarodowego Konkursu im. H. Wieniawskiego, członkiem różnych komitetów i komisji kulturalnych. W latach 1960-1963 mgr Janusz Przewoźny był przewodniczącym Kolegium Redakcyjnego "Kroniki Miasta Poznania" i pozostaje nadal członkiem Kolegium Redakcyjnego.

iPod koniec roku 1963 Janusz Przewoźny powraca do pracy naukowej i zawodowej w Muzeum Narodowym w Poznaniu. Za działalność społeczną odznaczony został Srebrnym (1956) i Złot3 ' m Krzyżem Zasługi (1962).

MIROSŁAWA WRÓBLEWSKA

U radziła się 23 grudnia 1919 roku w Jarocinie woj. poznańskiego, ale p rawie cała jej działalność związana jest z Poznaniem. Tu ukończyła szkołę średnią {Gimnazjum im. Dąbrówki), a potem studiowała na Wydziale Wokalnym Konserwatorium Muzycznego. Studia wokalne pogłębiała u znanej śpiewaczki operowej Zofii Fedyczkowskiej.

IPo wyzwoleniu jako młoda śpiewaczka została zaangażowana do Opery Poznańskiej. W dniu 30 listopada 1845 roku debiutowała w koloraturowej partii Gildy w operze Verdiego Rigoletto. Publiczność poznańska przyjęła artystkę bardzo życzliwie. Ale Mirosławę Wróblewską pociągała inna dziedzina twórczości: dyrygentura i pedagogia. W arkana dyrygentury wprowadza ją prof. Władysław Raczkowski. (Nie zaniedbując pracy w Operze, występowała na estradach całej Wielkopolski, przed mikrofonami Polskiego Radia oraz przygotowywała się do wymarzonego zawodu.

Slp*

Laureaci nagród

We wrzesnlu i960 roku Mirosława Wróblewska angazuJe się do Młodzieżowego Domu Kultury w Poznaniu w charakterze kierownika pracowni śpiewu. Z entuzjazmem zabiera się do pracy z początkowo niewielką grupą młodzieży.

Tworzy chór mieszany, który po dwóch latach przekształca się w chór dziewczęcy pod nazwą "Poznańskie skowronki". Pracujący pod jej batutą chór zdobywa w roku 1954 drugie miejsce na wojewódzkich eliminacjach dziewczęcych młodzieżowych zespołów artystycznych. Chór bierze udział w wystawionej przez Wielkopolską Symfoniczną Orkiestrę Objazdową operze dziecięcej C, Cul Jaśko zwycięzca. W roku 1956 "Skowronki" zdobywają I miejsce w eliminacjach wojewódzkich i I miejsce na Ogólnopolskim Festiwalu Szkolnych Zespołów Artystycznych. W sezonach operowych 1961-1963 grupy młodych śpiewaczek śpiewały w Operze Poznańskiej w Jasiu i Małgosi E. Humiperdincka.

"Skowronki" pod dyrekcją Mirosławy Wróblewskiej koncertowały w ciągu 13-1etniej działalności ponad 500 razy w wielu miastach Wielkopolski, Łodzi, Warszawie i innych województwach. Wszędzie chór spotykał się z dużym uznaniem słuchaczy. Sukcesy swoje zawdzięczał wybitnym zdolnościom pedagogicznym i dyrygenckim Mirosławy Wróblewskiej i jej wielkiemu poświęceniu. Niezaprzeczalną zasługą Mirosławy Wróblewskiej jest także kultywowanie folkloru regionu wielkopolskiego w dziedzinie pieśni chóralnej. Sama opracowuje wiele pieśni, tłumaczy teksty. Za zasługi nad rozwojem kultury muzycznej Mirosława Wróblewska otrzymała szereg wyróżnień, a w roku i960 nagrodę Departamentu Pracy Kulturalno-Oświatowej Ministerstwa Kultury i Sztuki. Miasto Poznań nadało jej w roku 1961 Odznakę Honorową.

FELIKS ZGRZEBA

Urodził się 19 listopada 1920 roku w Strykowie pod Poznaniem jako syn Michała i Franciszki z domu Dotka. Krótko potem rodzice przeprowadzili się ido Lubonia, gdzie Feliks Zgrzeba mieszka po dzień dzisiejszy. iW roku 1927 zaczął uczęszczać do szkoły podstawowej, a ponieważ zdradzał zamiłowanie do muzyki, rozpoczął jednocześnie na ukę gry na skrzypcach i puzonie. Rodzice przeznaczyli go jednak w dwa lata po ukończeniu szkoły podstawowej do zawodu stolarskiego. W latach 1940-1045 pracował jako robotnik w magazynie żywnościowym w Luboniu. Od pierwszych dni wolności, w roku 1945, Feliks Zgrzeba zaczął pracować w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego w Poizinaniu jako brakarz. Tam też Ukończył naukę zawodu przerwaną okresem okupacji. Od piętnastego roku życia Feliks Zgrzeba należał w Luboniu do Koła

Śpiewaczego "Bard" do sekcji chóralnej i orkiestrowej. W roku 1945 zostaje dyrygentem chóru i prowadzi go do chwili obecnej. Oprócz zespołu "Bard" Zgrzeba prowadził w latach 1945-1963 pięć innych chórów i dwie orkiestry: Koło Śpiewacze "Harmonia" w Luboniu (od 11948); Koło Śpiewu im. Feliksa Nowowiejskiego w Tarnowie Podgórnym (1950-1954); "Koło Polskie" w Luboniu (1948-1(950); Koło Śpiewu "Moniuszko" w Dopiewie (1(954-11957); Koło Śpiewu "Echo" w Wiórku (1957-1960); orkiestrę Zjednoczenia Przemysłu Ziemniaczanego w Luboniu (od 1960) i orkiestrę Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Poznaniu (od 1962). Równocześnie Faliks Zgrzeba dokształca się na kursie dla dyrygentów chóralnych oraz na kursie dla dyrygentów orkiestr dętych. Opracował muzycznie wiele utworów chóralnych dla prowadzonych zespołów orkiestralnych. Robotniczy Chór "Bard" z Lubonia wykonał dwa pełne półtoragodzinne programy złożone prawie wyłącznie z opracowanych przez F. Zgrzebę utworów. Zyskały one przychylną opinię znawców i społeczeństwa. Za wieloletnią działalność kulturalną Feliks Zgrzeba otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi (1952) i tytuł "Zasłużonego Działacza Kultury" (1963).

W chwili obecnej prowadzi dwa zespoły chóralne w Luboniu.

PELAGIA I WŁODZISŁAW ZLEMIBINSCY PELAG lA REiLEWLCZ-ZIEMBINSKA

Urodziła się 23 października 1896 r.

na J eżycach w Poznaniu w wielodzietnej rodzinie lubogiego szewca Antoniego Dopierały i jego żony .Władysławy. Do szkoły powszechnej uczęszczała w Poznaniu i już wtedy zdradzała nieprzeciętne zdolności aktorskie. Utalentowaną dziewczyną zainteresował się znany pianista Mieczysław Eiehstaedt. Nie miała jeszcze 16 lat, kiedy grała już w polskim teatrze pod dyrekcją N uny i Bolesława Szczurkiewiczów. Pobierała lekcje u Marii J anowskiej - Kopczyńskiej , znakomitego aktora Fr. Ry11a, Mieczysława Eichstaedta, tańca uczyła się u słynnej 'wówczas tancerki holenderskiej. N azwisko Pelagii Relewicz pojawia się na afiszach teatralnych w roku 1916 w najtrudniejszych dla polskiego teatru w iPtoznaniu - chwilach. Garstka zubożałej polskiej publiczności nie jest w stanie zapewnić teatrowi Szczurkiewiczów żadnych perspektyw rozwojowych. Zaniepokojeni o los młodziutkiej artystki mecenasi doradzają jej wyjazd do Krakowa, najsilniejszego wówcizas (polskiego ośrodka teatralnego. W Krakowie Pelagia Relewicz zostaje zaangażowana w roku 1918 do Teatru Powszechnego i w roku 1919 zdobywa krakowską publiczność kreacją w operetce Stolza Za dawnych dobrych czasów. Odtąd zaczyna się błyskotliwa kariera ar

Laureacinagród

tystki, celującej szczególnie w komediach polskich i francuskich. Odnosi duże sukcesy jako Jagienka w Krzyżakach (obok Marii Malickiej) i Dorota w Krakowiakach i góralach - IW. Bogusławskiego. W roku 1920 Pelagia ftelewicz wychodzi za mąż za aktora i reżysera Włodzisława Ziembińskiego. Po ślubie przenosi się z mężem do Warszawy i w latach 1921-1923 występuje na scenie operetki warszawskiej obok znakomitej Wiktorii Kaweckiej.

W roku 11932 Pelagia Relewicz-Ziembińska występuje w Turandocie - z okaZJI otwarcia warszawskiego Teatru Artystów. W teatrze łódzkim gra następnia z Junoszą-Stępowskim w Ósmej żonie Sinobrodego. W czasie okupacji artystka, wykorzystując swoją doskonałą znajomość języka niemieckiego, poświęca się pracy w organizacji samopomocy aktorów. Aranżuje powstanie kawiarnii JPod Znachorem" (jest prezesem zarządu), w której udało się stworzyć znośne warunki dla przetrwania ciężkich lat okupacji dla kilkudziesięciu artystów, a wśród nich Karola Adwentowicza, Wojciecha Brydzińskiego, Emila Chaberskiego, Marii Sellówny i in.

Ukrywając przez wiele lat ciężką chorobę dróg oddechowych, Pelagia Relewicz-Ziembińska gra w Polsce Ludowej niemal bez przerwy przez 19 lat. W rodzinnym Poznaniu (do którego powróciła w r, 1961) 175 razy gra w komediofarsie Imieniny pana dyrektora - Skowrońskiego i Słotwińskiego, 1932 razy jako kapitalna Frozyna w Skąpcu Moliera. Stworzyła niezapomniane kreacje jako Żona w sztuce Broszkiewicza i Gottesmana Bancroftowie, jako pełna wyrazu i siły dramatycznej Bernarda w Domu Bernardy Alba, jako stylowa Łady Brancnell w Bracie marnotrawnym - O. Wilde'a, była przekonywającą Martką w Wysokiej ścianie - Zawiejskiego i Panią Sonnebruch w Niemcach I. Kruczkowskiego. Niezatarte wrażenie pozostawiła jako Żona Patheline'a w Krotojili o mistrzu Pathelinie i Piękna Frania w Adwokacie i różach - Szaniawskiego.

WŁODZISŁAW ZIEMBIŃSKI

Urodził się 11 lutego 1892 r. w Korytowie pow. Błonie k. Warszawy w rodzinie inżyniera budownictwa lądowego Izydora Zygmunta Ziembińskiego i jego żony Marii. Do szkół uczęszczał w Chyrowie oraz do Gimnazjum św. Anny w Krakowie. Spełniając życzenia ojca, kończy Krakowską Akademię Handlową. Ale marzeniem Włodzisława jest teatr. Zapisuje się do szkoły aplikacyjnej przy warszawskich teatrach rządowych i po jej ukończeniu w roku 1913 debiutuje w nowo otwartym w Warszawie przez Arnolda Szyfmama Teatrze Polskim w sztuce Z. Kaweckiego Trójprzymierze. Okres I wojny światowej spędza w Warszawie, występując w zespołach teatralnych pod egidą Zrzeszenia Aktorów. Studiując pilnie aktorstwo takich matadorów sceny, jak budwik Solski, podnosi stale" swój kunszt aktorski. Gra obok Solskiego w Skąpcu - Moliera rolę Kleanta. Pod koniec wojny Włodzisław Ziembiński porzuca Warszawę i angażuje się w Teatrze im J. Słowackiego w Krakowie. Na deskach tej znakomitej sceny stwarza szerg kreacji: Albina w Ślubach panieńskich A. Fredry, Sobolewskiego w Dziadach - A. Mickiewicza, Wika w Ponad śnieg - S. Żeromskiego. Pozyskany później do Teatru Komediowego w krakowskiej "Bagateli" gra rolę amantów w sztukach Sachy Guitry, G. Zapolskiej, W. Perzyńskiego. Boy-Żeleński we Flirtach Z Melpomeną pisze o nim jako aktorze "miłym, inteligentnym, niezawodnym"nagród

W roku 1921 W. Ziembiński powraca do Warszawy, przywożąc z sobą żonę Pelagię Relewicz. Próbuje po raz pierwszy sił jako reżyser i z powodzeniem pracuje w .teatrze "Komedia" pod dyrekcją Solskiego. W roku 11926 Włodzisław Ziembiński przenosi się do Teatru Miejskiego w Łodzi pod dyrekcją A. Szyfmana i Bolesława Gorczyńskiego. Stworzył tu m. in. doskonałą kreację iChlestakowa w Rewizorze - Gogola. Ale aspiracje artystyczne Włodzisława Ziembińskiego sięgają znacznie wyżej, w kierunku teatru dla szerokich mas. Jego projekt utworzenia teatru robotniczego uzyskuje aprobatę lewicowej wówczas Rady Miejskiej. Niestety, został -01 storpedowany przez łódzki magistrat.

Ziembiński angażuje się do awangardowej -"Reduty" i z Różą - S. Żeromskiego {Czarowic) objeżdża całą Polskę. Po powrocie do Warsizawy zgłasza akces do awangardowego teatru Ireny Solskiej-Grosseirawej. MS. in. występuje jako Adwokat w sztuce Sacco i Vanzetti w inscenizacji symultanicznej małż. Syrikusów i Andrzeja Pronaszki. Grał obok Karola Adwentowicza w Rodzeństwie Thiery Rogera Martina du Garda, w Marii Stuart - J. Słowackiego.

W latach okupacji Włodzisław Ziembiński przebywa, w Warszawie, współpracując z grupą kolegów w aktorskiej organizacji samopomocy. W Polsce Ludowej już w pierwszych dniach wolności Włodzisław Ziembiński gra W "Zakopanem wraz z Pelagią Relewicz w Moralności Pani Dulskiej - G. Zapolskiej. W roku 1946 występuje w Krakowie pod dyrekcją Juliusza Osterwy i Władysława Woźnika. Równocześnie pracuje jako reżyser i wykładowca w Państwowej 'Wyższej Szkole Aktorskiej. Wystawia z powodzeniem: Pan inspektor przytjzedl - J. B. Prlestleya, Dobrą wróżkę - S. Otwinowskiego, Marię Stuart - J. Słowackiego, Seans - E. Howarda, Głupiego Jakuba - T. RiWnera.

Po kilku latach wraca do teatru K. Adwentowicza w Łodzi, gdzie wystawia Rozbitków - J. Blizińskdego i gra Porucznika w Przełomie - B. A. Ławreniewa.

Gra na zmianę z K. Adwentowiczem Sonnenbrucha w Niemcach - L. Kruczkowskiego. W sezonie artystycznym 1050/1951, Generalna Dyrekcja Teatrów powierza mu organizację Państwowego Teatru w Kaliszu, gdzie pOtem przez rok jest kierownikiem artystycznym. W roku 1951 zaproszony przez Władysława Woźnika do Poznania, obejmuje stanowisko reżysera w Teatrze Polskim, które piastuje przez 12 lat zyskując gorące uznanie publiczności teatralnej. Pierwszą jego rolą w Poznaniu jest Szambelan w Głupim Jakubie - T. Rittnera, graną 118 razy. Wystawia m. in. Krotochwilę o mistrzu Pathelin (spolszczenie Adama Polewki), w której sam gra rolę tytułową. W następnym sezonie opracowuje sztukę Broszkiewicza i Cottesmana Bancroftowie (Doradca Prezydenta), Adwokata i róże - J. Szaniawskiego, Skąpca - Moliera. Rozbity dzban - H. Kleista, Dom Bernardy Alba -

Laureacinagród

F. G. Lorca, Żołnierzy Czarnieckiego - T. Korcellego, Kuglarzy - Skowrońskiego.

Z 24 reżyserowanych przez siebie sztuk gra w 2,2. Stworzył niezapomniane kreacje jako Willy Lohman w Śmierci komiwojażera - A. Millera i Baron w Kuglarzach. Ostatnią pracą Włodzisława Ziembińskiego był Skandal w Heidelbergu. Broszkiewicza. W sztuce tej grał rolę Majora.

W pięćdziesięciolecie swej pracy artystycznej (jubileusz obchodzony był 25 X 1963 r. w Łodzi) Włodzisław Ziembiński wystąpił w teatrze 'telewizyjnym w Łodzi w roli Szambelana w Głupim Jakubie T. Rittnera. Za rolę tę otrzymał nagrodę Komitetu do Spraw Radia i Telewizji "Za twórczość radiową i telewizyjną".

Zebrali: Aleksander Nowak i Ireneusz Soliński

WINCENTY CHYŁA

24 maja 1%3 r. w Poznaniu zgasł cicho działacz poznańskiego ruchu robotniczego Wincenty Chyła, szczery i oddany sprawom walczącego proletariatu. Jego pogrzeb odbył się na cmentarzu J unikowskim w obecności przedstawicieli władz partyjnych i towarzyszy walki. Wincenty Chyła urodził się 12 lipca 189) r.

w rodzinie małorolnego chłopa Antoniego Chyły i jego żony Zofii Kopczyńskiej w Kaczanowie k. Wrześni. Chodził do wiejskiej szkółki w Kaczanowie, a mając lat szesnaście rozpoczął u mistrza Kaliszewskiego we Wrześni naukę zawodu stolarza, którą ukończył 25 marca 1910 r. W poszukiwaniu pracy udaje się śladem setek tysięcy Polaków do Westfalii (Niemcy zachodnie) i pracuje W różnych stolarniach w Oberhausen, Recklinghausen i Dusseldorfie. Do kraju powraca w roku 1912. Powołany przez władze pruskie do odbycia służby wojskowej, udaje się do Głogowa, gdzie stacjonuje 58 pułk piechoty. W roku 1913 Wincenty Chyła zaniemógł do tego stopnia, że nawet podejrzliwe władze pruskie zwolniły go od odbywania reszty służby wojskowej. Ale już z chwilą wybuchu I wojny światowej Wincenty Chyła powołany zostaje pod broń. Tułał się po Francji, Niemczech i Belgii.

Z chwilą wybuchu powstania wielkopolskiego w 1918 roku Wincenty Chyła staje w szeregach walczących, a w roku 1919, po przekształceniu oddziałów powstańczych w regularne wojsko, pełni służbę do końca 1920 roku.

21 marca 1921 roku zdobywa zajęcie w stolarni Spółki Akcyjnej "H. Cegielski" w Poznaniu. Od tego czasu jego losy są niezmiennie związane z tą fabryką, która stała się jego drugim domem. Aktywny udział w ruchu robotniczym rozpoczyna krótko po przybyciu do Poznania, angażując się do pracy w klasowym Związku Zawodowym Metalowców (1921).

Żaden strajk, żadna batalia polityczna, żaden wiec nie odbył się bez jego udziału. N ależał do wielu komitetów strajkowych, był członkiem Wydziału Robotniczego. W

roku 1929 Wincenty Chyła znalazł się w szeregach Polskiej Partii Socjalistycznej Lewicy, a po jej rozwiązaniu w szeregach Komunistycznej Partii Polski. Był także aktywnym działaczem organizacji ateistycznych. Wszędzie tam, gdzie toczyła się walka o społeczne wyzwolenie klasy robotniczej, był także Wincenty Chyła. Wprowadzając w czyn głoszone i wyznawane idee, zaopiekował się w roku 1925 rodziną swej jedynej siostry Franciszki, której mąż Czesław Kubczak zmarł, pozostawiając sześcioro dzieci. Dzięki jego pomocy wszyscy wyrośli na dzielnych ludzi, kilku z nich pracuje na odpowiedzialnych stanowiskach w administracji państwowej. Dop;ero kiedy siostrzeńcy i siostrzenica usamodzielnili się, Wincenty Chyła pomyślał o za

Z żałobnej kartyłożeniu własnego ogniska domowego. W roku 1937 pojął za żonę wdowę Franciszkę Krzywicką. Był do końca życia dobrym dla nie] mężem, ojcem jej syna i dziadkiem wnuków. W czasie okupacji hitlerowskiej był ciężko maltretowany przez policję faszystowską, skutkiem czego stracił częściowo słuch. Od chwili wyzwolenia Poznania przez Armię Radziecką Wincenty Chyła staje do odbudowy Zakładów "H. Cegielski". W dniu 10 lutego 1945 r. wstępuje do Polskiej Partii Robotniczej, a od 12 lutego obok Piotra Gierszala i Antoniego Paszkowiaka organizuje Radę Zakładową, starając się o za

ADAM

W dniu 4 stycznia 1964 roku zgromadziły się na cmentarzu Junikowskim w Poznaniu liczne rzesze społeczeństwa. W alei Zasłużonych nad świeżo wzniesioną mogiłą pochyliły się czerwone sztandary i zabrzmiały tony Międrynarodówki. Melodią tej bojowej pieśni proletariackiej żegnali zebrani na zawsze drogiego miastu, oddanego idei socjalizmu, jednego z naj starszych weteranów ruchu robotniczego. Adama Suwarta. * *opatrzenie robotników budzącej się do życia fabryki. Później jest członkiem Komitetu Dzielnicowego.

Za ofiarną pracę społeczną Wincenty Chyła odznaczony został Srebrnym Krzyżem Zasługi (22 VII 1946 r.) i Złotym Krzyżem Zasługi (l V 1955 r.).

l listopada 1948 roku Wincenty Chyła mianowany został kierownikiem stolarni w Fabryce Wagonów Zakładów "H. Cegielski".

Funkcję tę spełniał do 30 czerwca 1958 roku, kiedy to odszedł na zasłużoną emeryturę. Był działaczem oddanym klasie robotniczej, człowiekiem wielkiego serca.

Jan Bugowski

S UW ART

Adam Suwart urodził się 6 grudnia 1888 roku w Szczepanowicach powiat Piotrków Trybunalski. Przyszedł na świat jako ósme z kolei dziecko w rodzinie Jana i Teresy z domu Woźniak, obojga robotników rolnych. Rok tylko uczęszczał do szkółki wiejskiej, ponieważ panująca w domu .bieda zmuszała każdego z podrastającyoh domowników do pracy zarobkowej. Już więc w piętnastym roku życia opuścił dom rodzinny i udał się w poszukiwaniu zarobku, podobnie jak reszta rodzeństwa, do Piotrkowa. Podjął pracę robotnika w garbarni. W sześćdziesiąt lat potem pisał o tym kapitalistycznym zakładzie, gdzie dojrzewała jego świadomość klasowa: "Była to garbarnia wykonująca wszystkie prace ręcznie. Pamiętam, że suszyliśmy skóry przy koksownikaeh, a powlekałem je barwnikiem, którego żrący kwas palił mi ręce. Najgorszą jednak czynnością było deptać nogami W rozczynie kwasu. Wskutek tego zachorowałem ciężko na owrzodzenie oraz okaleczenie nóg i dlatego zwolniłem się z pracy. . ." Przy pomocy starszego brata znalazł zatrudnienie w jednej z większych piekarni Piotrkowa. Pracował jako robotnik, goniec i roznosiciel towaru. Jesienią 19)5 roku był świadkiem burzliwych wypadków, jakie się rozegrały pod wpływem rewolucji rosyjskiej, na ulicach Piotrkowa. "Pamiętam, że nie zdając sobie sprawy z doniosłości wydarzeń, wziąłem udział w pochodzie pod gubernatorstwo, zakończonym zbrojną interwencją kilku sotni kozackich" pisał później w swym życiorysie. Lata 1 1913 spędził na robotach w Saksonii, skąd corocznie na okres zimy wracał do Piotrkowa. W 1913 roku został zaciągnięty do wojska rosyjskiego, a gdy w

sierpniu 1914 roku wybuchła I wojna światowa, skierowano go na front galicyjski. Niechętny do wojaczki za obcą sprawę i cudzego cesarza - zdezertował z armii. Zmuszony do ukrywania się .przebywał najpierw we Lwowie, potem w (Piotrkowie, Essen (Niemcy), Poznaniu, Łodzi, Wschowie i Murowanej Goślinie, aż wreszcie na dłużej zatrzymał się W Budzie jewie powiatu wągrowieckiego , gdzie poznał Marię Śliwińską, z którą zawarł 10 listopada 1918 roku związek małżeński. "Wydarzenia 1918---1919 roku wciągnęły A.

Suwarta w nurt dokonujących się przemian.

Podczas przewrotu listopadowego tworzył Radę Żołnierską w Popowie Kościelnym, a kiedy wybuchło powstanie wielkopolskie wziął w nim udział. Uczestniczył w zdobywaniu Kcynl. Z ruchem robotniczym związał się Suwart w 1921 roku, z chwilą gdy po przybyciu do Poznania skierował swe pierwsze kroki do "Domu Robotniczego" przy ulicy Zamkowej 7 i zapisał się na członka klasowego Związku Zawodowego Transportowców. Tam zapoznał się z czołówką poznańskich działaczy robotniczych, którzy w trzy lata później wprowadzili go do szeregów Komunistycznej Partii Robotniczej Polski.

Latem 1926 roku spadły na Suwarta pierwsze szykany i represje za działalność polityczną. Wydalono go z pracy. Przez trzynaście lat aż do 1939 roku nie znalazł już stałego zatrudnienia. Z tym większą przeto pasją oddał się pracy partyjnej. Już w styczniu 1928 roku znajdował się w składzie Komitetu Miejskiego polskiej partii Socjalistycznej - Lewicy w Poznaniu. Czołowymi działaczami tej nowo powstałej wówczas partii, utworzonej z Inicjatywy Komunistycznej Partii Polski, byli obok Suwarta tacy działacze, jak: Alfred Bem, Piotr Spałek, Zygmunt Piękniewski, Józef Jasiński i inni. Z ich też inicjatywy rozwinęła Polska Partia Socjalistyczna - Lewica w Poznaniu ogromnie ruchliwą działalność rewolucyjną. Suwart aranżował lokale partyjne, obsługiwał zebrania członkowskie, przygotowywał wiece publiczne, rozpowszechniał materiały propagandowe, uczestniczył w zjazdach i konferencjach oraz zakładał terenowe komitety Polskiej Patrii Socjalistycznej - Lewicy. Raporty policyjne zaliczały go do tych osób, które w latach 1928--0.929 nadawały rozmach poznańskim wystąpieniom robotniczym. W czerwcu 1929 roku Komitet Okręgowy Komunistycznej Partii Polski delegował Adama Suwarta na czteromiesięczny pobyt do Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Celem tej podróży było zapoznania się z życiem kraju radzieckiego, aby potem ma wiecach l ze braniach w Polsce przekazywać robotnikom prawdziwą wiedzę o państwie radzieckim. Zaopatrzony więc w potrzebne dokumenty, -udał się Suwart do Moskwy, poprzez Gdańsk - Królewiec-Rygę, zgłaszając się po przyjeździe w sekcji polskiej Kominternu (Międzynarodówki Komunistycznej). Tam w czasie od lipca do października razem z innymi grupami przybyłych Polaków zwiedził liczne zakłady, pracy, miejscowości, ośrodki kultury i życia politycznego, uczestniczył w zebraniach i wiecach oraz brał udział w spotkaniach z ludnością radziecką i kierownictwem KC KPP (A. Warski, J. Czeszejko-Sochaeki, T.

Żarski i in.). Widział się także z A. Bemem, który po przymusowym opuszczeniu Poznania w końcu maja 1929 roku zamieszkał na stałe w Moskwie i pełnił tam obowiązki pracownika Profinternu (Międzynarodówki Związkowej).

Suwart powrócił do Poznania w czasie intensywnych przygotowań mIejSCowego ośrodka Polskiej Partii Socjalistycznej - Lewicy do uczczenia XII rocznicy Rewolucji Październikowej. Jednakże do zwołania wiecu sprawozdawczego, na którym Suwart miał opowiedzieć, co widział w Rosji Radzieckiej, nie doszło. W dniu 30 października 1929 roku podczas obrad Komitetu Obchodu w lokalu Jankowskiego przy ul. Chwaliszewo 46 wkroczyła policja, aresztując go oraz pozostałych uczestników posiedzenia. W oczekiwaniu na sprawę sądową przebywał A. Suwart w poznańskim więzieniu śledczym. Proces 24 towarzyszy, w którym był jednym z oskarżonych, noszący nazwę głośnego procesu Polskiej Partii Socjalistycznej-Lewicy w Poznaniu, odbył się w dniach od 30 czerwca do 12 lipca 1930 roku przed Sądem Okręgowym. Wyrokiem sądu, którego nie złagodziła też rozprawa apelacyjna w czerwcu 1931 roku, A. Suwart skazany został na trzy lata twierdzy. Karę odbywał w więzieniu we Wronkach do końca października 1932 roku. Po wyjściu z więzienia jął się znowu roboty partyjnej, ale było mu JUZ coraz trudniej działać. Miał 44 lata, pięcioro nieletnich dzieci i żonę na utrzymaniu, był pozbawiony pracy, mógł się imać tylko sezonowych zajęć, a władze policyjne znały go l każdy nieopatrzny krok groził mu nowym aresztowaniem. W tej sytuacji skoncentrował swą działalność na Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom, w której przedsięwzięciach współuczestniczył do wybuchu wojny.

W czasie okupacji hitlerowskiej wał w zakładach "Heereszeugamt",

pracow Po

Z żałobnej kartyznaniu. Pozbawiony kontaktów partyjnych, usilnie o nie zabiegał, lecz bezskutecznie. Z chwilą wyzwolenia miasta zgłosił się jako jeden z pierwszych w siedzibie Polskiej Partii Robotniczej przy ul. Matejki 58 po przydział obowiązków. Powierzono mu funkcję organizatora i sekretarza Komitetu Dzielnicowego Polskiej Partii Robotniczej Sołacz- Winiary. W marcu 1945 roku został skierowany jako pełnomocnik wojewódzki reformy rolnej do powiatu wągrowieckjego, gdzie organizował na wsiach wiece oraz nadzorował rozdział ziemi wśród chłopów. Po powrocie (20 V 1945) otrzymał pracę w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego. Nieoczekiwanie, w styczniu 1952 roku padł ofiarą niesłusznych podejrzeń i insynuacji, związanych z okresem kultu jednostki. Postawiono go w stan oskarżenia

i skazano na cztery lata więzienia. PóźnIeJ dokonano rewizji sprawy i zwolniono go przedterminowo od dalszego odbywania kary, pełną jednakże rehabilitację prawną i partyjną uzyskał dopiero w 1957 roku, kiedy to przywrócono mu prawa członka partii, ciągłość stażu partyjnego, ustalono całkowitą bezpodstawność podnoszonych zarzutów oraz wciągnięto go na listę zasłużonych działaczy ruchu robotniczego. W 1959 roku Adam Suwart wyróżniony został przez Radę Państwa Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł w wieku 75 lat, zostawiając po sobie pamięć skromnego i szlachetnego człowieka oraz żarliwego działacza socjalistycznego.

Marian Olszewski

JAN BARTKOWIAK - TOKARZ Z "WlEPOFAMY"

Z małego pokoiKu domu przy ul. Czarneckiej 16 przez uchylone okno uleciały po ogrodach pierwsze takty wesołej melodii. Znad grządek sałaty, ogórków i kwiatów prostują się mozolnie zgięte grzbiety ogrodników Z zamiłowania. "Musi być niedaleko czwartej. Bartkowiak gra na bandonii!'" Ludzie słuchają śpiewnego głosu instrumentu, odpoczną chwilę, a potem znów pochyłą się nad robotą. Tymczasem zręczne palce muzykanta coraz szybciej przebiegają po rzędach białych guzików. Od ludowej piosenki mUzYk przechodzi do arcytrudnej uwertury. Czas muzykowania, czas barwnej improwizacji na tematy dnia, należy całkowicie do tokarza Jana Bartkowiaka. Staje mu wtedy przed oczyma piacowicie spędzony dzień, cale jego życie, radości i smutki tych i tamtych dni, odżywają wspomnienia. Ojciec był cieślą, muzykantem, robotnikiem w cegielni, pastuchem i robotnikiem rolnym, ale zasłynął na całe J eżyce jako "kręcigiyra 'll , jak nazywano tego niezwykle utalentowanego nastawiacza zwichniętych kości. Nawet iswego czasu doktor Leja kierował do niego pacjentów. Walenty urodził się w Chomęcicach 3 , w rodzinie sołtysa. Zbytnie przywiązanie sołtysa do gorzałki i(w czym mu chętnie pomagał miejscowy pleban) doprowadziło posiadłość Bartkowiaków do bankructwa. Pięcioro dzieci sołtysa, a wśród nich Walentego, pozostawiono własnemu losowi. Ojciec po odbyciu służby wojskowej w pruskiej armii uczył się fachu ciesielskiego u mistrza Ludwika Sicherta w Poznaniu. Było to pewnie gdzieś na tym zabudowanym dziś kawałku równiny między ulicami Polną a szosą okrężną. Na Polnej mieszkali Dehmelowie, rodzina osiadłych w Poznaniu Bawarczyków. Walentemu spodobała się Katarzyna i nie przeszkadzało mu to, że o jej rękę wypadło prosić w języku niemieckim, towiem teść polskiej mowy nie rozumiał. Zaraz też po ślubie Walenty zabrał swoją Kasię z rodzicielskiego domu i przeprowadził "na swoje", do niewielkiego domku przy tej samej ulicy. Błogosławieństwo teściów rozciągnęło się tu także na dziesięcioro dzieci Walentego i Katarzyny. Katarzyna była osiem lat młodsza od męża i zmarła w roku 1944, przeżywszy lat T0 3 . Ojciec zarabiał na utrzymanie rodziny pracą na budowach lub w cegielniach.

Pracował - zawsze o tym opowiadał - przy budowie nowej dyrekcji kolei żelaznej. Starym murarskim zwyczajem rozpoczynał dzień pracy od wypicia kieliszka wódki w przydrożnej knajpce. Na plac budowy zabierał kwaterkę I, a po faj

1 Bandoneon (ibandonion): udoskonalona forma harmonii ręcznej (kwadratowej) umożliwiająca wydobycie lewą ręką (w basach) chromatycznego szeregu dźwięków. · Wieś koło Konarzewa w powiecie poznańskim.

J Walenty Bartkowiak urodził się w r. 18({) i zmarł w r. 1938, przeżywszy lat 78.

1 Ćwierć litra.

6 Kronika Miasta P o znania 3

Mottyniana

-e

Dom przy ul. Czarneckiej 16 (narożnik: Trzebiatowskiej), w którym mieszka rodzina Bartkowiaków

1I1 V1I11»-js

IM.,ramcie 3 można było go znaleźć w jednej z tych bez liku rozsianych po Jeżycach knajpkach Floriana Wojtkiewicza przy ul. /Polnej pod nr 8, albo u Władysława Stelmaszewskiego na Rynku Jeżyckim, albo u Teodora Szuberta przy ul. Dąbrowskiego nr 56, albo u Walentego Wawrzyniaka ("Wawrzyna"; na narożniku Dąbrowskiego i Staszica, gdzie mieściła się także niewielka fabryczka likierów 6 , albo u Dekierta ("Diabła") przy ul. Dąbrowskiego lub wreszcie u "Ciotki" przy ul. Kościelnej. Wyszukanie ojca w tych zatłoczonych i zadymionych gospodach nie należało do rzeczy łatwych. Mężczyźni byli wtedy bardziej solidarni. Szukające ojca pacholę zamiast darzyć je współczuciem najbliżej drzwi siedzący biesiadnicy przepędzali niemiłosiernie. INabył z biegiem czasu wprawy w wyciąganiu ojca z rozgadanego towarzystwa kolegów. Otwierał drzwi i błyskawicznie "dawał nura" między stołami. Ojca poznawał po ubraniu w największym nawet tłoku. Czepiał się nogawki jego spodni i molestował tak długo, aż cieśla zdecydował się iść do domu. Ojciec często wracał do domu w rozkosznym humorze, a wtedy w ulicy Polnej, prawie wyłącznie zamieszkiwanej przez Polaków, śpiewał na całegardło. .. Jeszcze Polska nie zginała. Zimą, kiedy na budowach nie było pracy, ojciec i jego kolega Stanisław Walichnowski wynajmowali się u okolicznych rolników do młócenia zboża cepami 7, a w niedzielę wraz z innym robotnikiem budowlanym Maksymilianem Schreiterem, tworzyli tfio, w którym ten ostatni grał ma skrzypcach, Walichnowski na kontrabasie, a ojciec na klarnecie. Chodzili grać po weselach, bawić gości muzyką na chrzcinach. .. .To było chyba na rok przed wybuchem I wojny światowej, na budowie przy ul. Dąbrowskiego, kiedy pod ojcem załamała się kładka rusztowania. Spadł na ziemię i pogruchotał sobie lewą nogę. Wyleczył się po kilkunastu tygodniach, ale przy murarzach nie mógł już pracować. Otrzymywał z ubezpieczalni 16 marek 8 renty inwalidzkiej. "Dzięki" kalectwu ojciec nie poszedł na wojnę. Wtedy to właśnie przypadkowo nastawił krewniakowi zwichniętą kość barkową. Umiejętność tę posiadł od skotarzy9 jeszcze w Chomęcicach. Z czasem zasłynął jako niezwykle uzdolniony nastawiacz, a zarobki z tej praktyki stały się podstawą utrzymania rodziny, a nawet pewnych oszczędności w gotówce.

5 Z niemieckiego (Feierabend) - po robocie.

"Dziś mieści się tam apteka nr 17.

7 Prymitywne narzędzie drewniane do młócenia zboża, składa się z rękojeści nazwanej: cepiskiem, dzierżaka i z połączonego z nim rzemieniem kija krótszego, zwanego bijakiem. 8 Pieniądz obiegowy niemiecki.

* Pastuch bydła, w tym wypadku owiec.

W ubogim mieszkaniu przy Polnej nr 26 «pokój z kuchnią zamieszkiwało 11 osób) urodził się lin marca 119)3 r. jako przedostatnie dziecko Walentego i Kata10 rzyny Co pamięta z najwcześniejszego dzieciństwa? Ulica Polna była polną drogą, za domem rosło żyito, ziemniaki. Kawałek ogrodzonej murawy .służył Niemcom za boisko, na którym kopali piłkę. Tam gdzie później wybudowano koszary wojskowe, był napierw kort tenisowy (10 fenigów U za zbieranie piłek na godzinę). Szpital dopiero wykończali, a ipóźniej nazwali go "Provineia1 Frauenklinik"12. Opowiadano różne tajemnicze historie o zmarłych tam noworodkach, które matka przynosiła o zmroku do domu w drewnianej walizce, a on dostarczał do kostnicy szpitala przy ul. Szkolnej. Otrzymywał "za drogę" jedną markę. Powinien chodzić pieszo, bo zwłok nie przewozi się tramwajami, ale takie niewinne maleństwa, których nieraz trzy mieściły się w drewnianym kuferku? Jeśli wczesną wiosną umierało przy połogach dużo kobiet, wtedy matkę wołano do pomocy przy ubieraniu i myciu zwłok. Mawiała, że był to dobry zarobek. Przeważnie jednak dorabiała praniem bielizny vi bogatych domach Niemców. O, np.

Walenty Bartkowiak z córką Władysławą. Zdjęcie wykonane pod koniec I wojny światowej w zakładzie fotograficznym ("Atelier fur Photographie") Wilhelma Kohlera w Poznaniu przy Kaiserin Victoria Str. 23a

10 W rodzinie Walentego i Katarzyny Bartkowiaków urodziło się kilkanaścioro dzieci.

Kilkoro zmarło w wieku niemowlęcym. Marianna urodziła się w r. 1889, a potem Józefa (1892), Stanisława (1896), Stefan (1897), Franciszek (1900), Piotr (1 1) i Władysława (1905).

Wyjątkowa historia związana jest z Franciszkiem i Piotrem. Franciszek, mając zaledwie lat 14, przy pomocy sfałszowanych dokumentów zaciągnął się w czasie I wojny światowej jako ochotnik do jednostki artylerii polowej i wraz z nią pociągnął do Francji. Powrócił do Poznania w r. 1919 i długo nie mógł znaleźć pracy. Młodszy od niego Piotr znalazł w tym czasie nieźle płatne zajęcie jako pracownik cywilny przy' taborach wojskowych w Warowni Grollmana. wtedy właśnie otrzymał wezwanie do służby wojskowej. Nie było żadnej gwarancji, że opróżnione przez Piotra miejsce pracy, będzie mogło być zajęte przez Franciszka. Bracia umówili się i ... Franciszek pojechał do pułku stacjonującego w Brześciu nad Bugiem za Piotra. Co miesiąc otrzymywał od brata paczkę z żywnością i trochę gotówki. Służba przebiegła bez przeszkód. Po powrocie z w'ojska Franciszek znalazł pracę jako bileter w kinie "Pałacowym" przy placu Wolności. W r. 1926 Franciszek ożenił się. Po dwóch latach, po sprzeczce z teściem, t.en sporządził donos do sądu wojskowego! Sąd nie był jednak w stanie udowodnić przestępstwa, gdyż bracia nie przyznawali się. Dopiero na powtórnej rozprawie Franciszek przyznał się, ale z powodu przedawnienia karę darowano. 11 Niemiecka moneta zdawkowa.

12 Prowincjonalna Klinika dla kobiet.

C*

Mottyniana

Ulica Polna nr 26. w przybudówce do większego domu mieszkali w roku 1903 rodzice Jana Bartkowiaka. Tam też urodził się Jan Bartkowiak. Przybudówka była wtedy parterowa (szczytem do ulicy).

Ulica Polna.nr 19. W tym domu na I piętrze przez długie lata mieszkał Jan Bartkowiak. Rodzice przeprowadzili się tam [- j9 06u pana Oberzahłmeistra B przy ul. Bukowskiej. Dostawała tam obiady i kolacje - zawsze lepsze jak w domu, on też dostawał grubo smarowaną masłem pajdę chleba. Cały tydzień biegał boso. Tylko w niedzielę, kiedy udawał się z rodzicami do kościoła na przedpołudniowe nabożeństwo, matka wyciągała z kufra skórzane buty. Do kościoła było daleko, a ojciec -za każdym razem wybierał inny kościół ,.w mieście". )Po nabożeństwie rodzice umawiali się "na wszelki wypadek" pod figurą Świętego Jana» na (Starym Rynku stamtąd szli do knajpki "Grima"15. Siadało się tam na długich ławkach lub po prostu na beczkach. Matka nie odmawiała w niedzielę kieliszeczka i dotrzymywała ojcu towarzystwa. Dostawał zawsze wielką torbę karmelków. Pewnego roku była wystawa. Była żelazna kolejka, karuzela, "autentyczna" wioska murzyńska z kolonii niemieckich w Afryce z prawdziwymi Murzynami, pookrywanymi ciepłymi kocami, tak im było w Poznaniu zimno. W jakiejś budzie grało się w kości. Trzy razy sześć - wygrywało blachę piernika 16. Przegrał te 10 fenigów, które dał mu ojciec w nadziei, że szczęście dopisze i wygra blachę "brukowca" . Zaniósł się tedy gorzkim płaczem. Jakaś otyła damulka pocieszyła go i wręczyła mu jedną blachę swego placka.

13 Oficer kasowy warmii pruskiej.

" Chodzi tu o barokową figurę Sw. Jana N epomucena.

15 Mieściła się ona na narożniku Starego Rynku i ulicy N owej (obecnie Paderewskiego).

"Piernik ten nazywano "Steinpflaster", co w wolnym przekładzie oznaczałoby "bruk kamienny" lub "brukowiec", gdyż piernik wyglądem zewnętrznym przypominał brukowaną jezdnię.

Rodzinne zdjęcie Bartkowiaków wykonane przed wybuchem II wojny światowej (1933 r.). Od lewej: Sylwestra, Agnieszka, J erzy i Jan Bartkowiakowie

:.'.:.. :JI ' . 18 ',.,-::"-

4fc ' i BI

HI -.; , i BT V g m

JA*"

->;>e- .K

Pll % .,jem' JKillP'ą l. blM Ul&ęAAIII I111I NQlilpfyll

A potem przyszły wspaniałe czasy wojen indiańskich. U Mehla 17 kupowano tomahawki, pióropusze, korkowce. Do porciąt przyszywano wzdłuż szewka pasma frędzli oddartych od matczynych świątecznych chustek na głowę. "Wódz" cowboyów i Indian - Marian Scheibe wyprowadzał bandę na rozległe pola za miastem. Szturmem zdobywano stogi słomy, pieczono ziemniaki. Tam gdzie Bogdanka zbliżała się zakolem do ulicy Kościelnej, łapano gołymi rękami "żgajki"18. (W roku 1909 poszedł pierwszy raz do szkoły, niedaleko, przy dzisiejszej ulicy Dąbrowskiego 19 . Po dwóch latach przeniesiono go do szkoły "koło cegielni", na narożniku ul. Dąbrowskiego i Żeromskiego _o. Nie ma już tej szkoły. N a tym miejscu wybudowano nowy, duży budynek. A i po cegielni nie pozostało nic poza resztką domu kierownika cegielni ai. Glinę dowożono z kopalni, którą obecnie kryją wody "Rusałki". Konie z wysiłkiem ciągnęły po szynach wyładowane gliną wagoniki, pospinane łańcuchami. Kiedy łańcuch pękał, wagoniki, siejąc popłoch, pędziły na łeb na szyję w dół, w kierunku ,. bramy" _2. Wzgórze przy szkole, które zajmowała cegielnia, było szczególnie atrakcyjne dla gromady ciekawych. Przychodzili bo tam się "coś" działo, było dużo ruchu, krzątania. ..23. Po wybuchu I wojny światowej

17 Sklep mieścił się przy narożniku dzisiejszej ulicy Kantaka i Czerwonej Armii.

"Małe ryby z wystającymi po obu stronach ostrymi kolcami.

u Dzisiejsza Szkoła Podstawowa nr 16 przy ul. Dąbrowskiego nr 73. "Była to szkoła oznaczona do r. 1939 nr XXIII (ul. Dąbrowskiego 117), zburzona w czasie okupacji. 21 Cegielnia należała do Romana Janta-iPołczyńskiego i zbudowano ją na posesji Donata Stabrowskiego przy ul. Dąbrowskiego 125 (obecnie Żeromskiego 9). Została ona wysadzona w powietrze przez okupantów w r. 1939. W mocne zdezolowanym domku kierownika cegielni, którym był Antoni Smiałkowski (zm. 1938 r.), mieszka do dziś jego żona Cecylia Smiałkowska. " Bramą nazywano wiadukt kolejowy w ulicy Żeromskiego. Tor kolejki do przewożenia gliny biegł pod torami kolei żelaznej i skręcał gwałtownie w lewo, w kierunku dzisiejszego jeziora "Rusałka", gdzie wydobywano glinę. 2S Druga cegielnia W tej dzielnicy, nazywana golęcińską, mieściła się przy ul. Golęcińskiej i dysponowała wyciągiem łańcuchowym poruszanym maszyną parową (lokomobilą). Cegielnia pobierała glinę z tej samej kopalni co cegielnia J anta- Połczyńskiego. Ponieważ kopalnia gliny była ciągle "zalewana" wodami podskórnymi, aby« umożliwić wydobywanie gliny, wodę przepompowywano do strumienia Bogdanki, w niektórych dołach po wydobytej glinie nagromadziło się tyle wody, że ludzie kąpali się w niej.

Mottyniana

Tyle pozostało ze słynnej cegielni Romana J anta- Połczyńskiego przy ul. Żeromskiego 3 (dawniej Dąbrowskiego 125)szkołę ponownie przeniesiono, tym razem ma ul. Słowackieg0 2i , a później starsze klasy przeniesiono na III piętro prywatnej kamienicy przy Rynku Jeżyckim '*. Tę szkołę Janek zapamiętał szczególnie boleśnie. Nauczyciel J acob bił polskie dzieci do utraty przytomności, "egzaminował", trzcinką, skacząc po ławkach. N auczyciel Heidbrećk (z powodu szczupłej pociągłej twarzy przezwany "kozłem") bił pięścią raniąc twarze noszonym na serdecznym palcu prawej ręki sygnetem. Otrzymał świadectwo ukończenia szkoły w r. 19116 i zaraz wybrał się z Marianem 2li na poszukiwanie pracy. Najbliżej było do drukarni "Posener Tageblatt" i " Ostdeutsche Warte" - '. Kierownik ekspedycji gazet przyjął ich bardzo serdecznie, taki odczuwano brak ludzi do pracy. Zaangażował ich do roznoszenia gazet za 15 marek miesięcznie. Po kilku tygodniach zbrzydło mu ciągłe chodzenie tą samą ulicą i dostarczanie abonentom gazet. Potem pracował krótko w fabryce Stabrowskiego, w najbliższym sąsiedztwie cegielni 24 i nieco dłużej u krawca Sch6nberga M (krawiectwo miarowe i sprzedaż gotowych ubrań). W warsztacie szyto jedynie marynarki. Spodnie i kamizelki oddawano do szycia chałupnikom. Do jego obowiązków należało roznoszenie roboty do krawców-chałiuipników i odbieranie gotowych już sztuk garderoby. Czeladnicy w warsztacie byli Polakami. Zachodził do nich na ipogewędkl A jak go prosili, aby im gwizdał ludowe melodie! Dostawał za to łakocie, a w końcu złożyli się na kupno dla niego «ustnej harmonijki. Co za radość! Przez pierwsze dni w ogóle się z nią nie rozstawał.

Ustna harmonijka nie mogła go jednak zatrzymać u Sch6nberga. Za 15 marek miesięcznie trudno było wyżyć. Życie było wyjątkowo ciężkie. Trzeci rok wojny. Dawno już poznikały sprzed drzwi dzbanki na mleko z fenigami wewnątrz, po których mleczarek oriientował się, ile i jakiego mleka gospodyni sobie życzy, dawno już zaprzestano zawieszania świeżych chrupiących bułeczek w kolorowych plecionkach u klamek drzwi wejściowych. Był głód! "Bezpańskie" bułki u drzwi były

"Tam gdzie dziś mieszczą się Szkoły Podstawowe nr 7 i 8 (Słowackiego 54-58).

25 Rynek Jeżycki l. Dziś mieści się w tym domu Urząd Pocztowy nr 6.

" Mowa o Marianie Scheibe.

" Gazety niemieckie - organy konserwatystów. Redakcja i drukarnia mieściły się przy obecnej ulicy Zwierzynieckiej nr 3. Gazeta "Posener Tageblatt" ukazywała się dwa razy dziennie. !* Mowa tu o wytwórni makaronu, musztardy i przetwórni warzyw Donata Stabrowskiego przy ul. Dąbrowskiego 129 (dziś ul. Wilkońskleb nr 8). Zabudowania wytwórni nabyli później słynni w Poznaniu potentaci przemysłu mięsnego - Bracia Dawidowscy i po modernizacji założyli tam przetwórnię mięsa. Dziś mieści się tam Przetwórnia Zakładów Mięsnych. " Sklep mieścił się przy dzisiejszej Al. Marcinkowskiego nr 26 (dziś warsztat napraw maszyn biurowych). Warsztat krawiecki był w podwórzuzbyt ponętne dla gromady wynędzniałych dzieciaków. Nie mogły przechodzić obok r.ich obojętnie. Zimą - na zmianę z Piotrem i [Frankiem 30 stał przez całą noc w kolejce w nadziei, że rano handlarz sprzeda trochę węgla 31 . Wołali na niego "Franc". Może dlatego, że tak. się przyjęło wołać na polskich służących? Stary Dawid przyjął go na posługacza, bo znał dobrze ojca. Handel gotowym obuwiem w tak ruchliwym punkcie jak Stary Rynek 32 wymagał pomocy młodego człowieka, chociażby do codziennego podciągania ciężkich żaluzji. N a obiad jeździł tramwajem, który wtedy kursował ze Starego Rynku do ulicy Polnej. Sprzątał sklep, chodził na pocztę. Raz na tydzień na polecenie Dawidowej chodził do niewielkiej rzeźni przy Małych Garbarach 33 , gdzie rabin dokonywał, .uroju rytualnego. Za zarżnięcie zwierzęcia rabin pobierał 3 do 5 fenigów. Kiedy zorientował się, na czym polega ubój rytualny, sam zastępował rabina w zagajniku na Górze Przemysława. Pewnego dnia w samo południe usłyszał odgłos strzałów karabinowych 34 .

Przestraszona Dawidowa zbiegła co tchu z mieszkania na piętrze i krzyczała, aby opuścił żaluzje. On "sam także się bał tych ludzi z karabinami. Byli wśród nich tacy, co do niemieckich mundurów poprzypinali biało-czerwone kokardki. Komendy wojskowe rzucano pół po polsku, pół po niemiecku. Kiedy po południu strzały ucichły, udał się do domu na Polnej. U Dawida nie pokazał się więcej, ale zarobek wypłacił mu w końcu miesiąca, tak jak się należało. N astępnego dnia do domu doręczono przez uzbrojonego posłańca urzędowy papier, z którego wynikało, że ma się zgłosić "w sklepie galanteryjnym p. Edmunda Tarnowskiego przy Eichendorffstrasse 29 35 w siedzibie Oddziału Straży Ludowej"30.

Tam mu powiedziano że tej nocy ma stanąć na posterunku na narożniku ulic Bukowskiej i Polnej, by wraz z dwoma innymi powstańcami kontrolować przybywające do miasta wozy kanne. Dano mu karabin, większy od niego. W nocy było bardzo zimno. Tamci byli starsi. Pozwolili schować się do bramy, gdzie przynajmniej tak nie wiało. Przyszedł nad ranem, przemarznięty do szpiku kości. Zirytowało to matkę. Pobiegła do Tarnowskiego z awanturą. Tak się skończyła służba w Straży Ludowej. Zaraz po Nowym Roku udał się do warsztatów Selentina, gdzie przyjęto go do nauki zawodu tokarza i oddano pod opiekę starego fachowca Adolfa Bluma. N aukę w warsztacie uzupełniał teorią w szkole zawodowej przy Rynku Wildeckim.

Warsztaty Selentina nazywały się szumnie "Maschinenfabrik"37, ale do maszyn naprawdę tam fabrykowanych można było zaliczyć jedynie kultywatory 38. W warsztatach przeważnie dorabiano części do pługów parowych.

33 Bracia Jana Bartkowiaka.

31 Składnica handlarza węglem mieściła się tam, gdzie obecnie znajduje się siedziba straży pożarnej (ul. Grunwaldzka 16b). 32 Stary Rynek nr 78 (wg dzisiejszej numeracji).

33 Rzeźnia mieściła się na narożniku ulic Małe Garbary i Żydowska. Dom zburzony został w r. 1945 w czasie działań wojennych. W latach 1918-1939 mieściła się tam także kwaszarnia kapusty Jabłońskiego. Zakwaszano ją w betonowych pojemnikach, a ubijali ją mężczyźni nogami obutymi w białe gumowe buty. 34 Wybuch powstania wielkopolskiego 1918/1919 r.

35 Niemiecka nazwa ulicy Szamarzewskiego.

33 Organizacja paramilitarna, utworzona 10 listopada 1918 r. w Poznaniu w okresie przygotowywania powstania wielkopolskiego. 37 Fabryka maszyn.

38 Narzędzia rolnicze do głębokiego spulchniania gleby przed siewem oraz niszczenia chwastów.

Mottyniana

Centm]a " ił II III Ii FABRYKA Mft55YH.

etURA: UŁICA WOTRA WAWRZYNIAKA 29-5Q. MBBYKll: OMCA WAWRZYŃCA SB.

. sm- j 4*8$. »»»111»'»»«»» AC/J*$ NQ. »' . "C*«tr«ofcnr

B«d»wa ph>8dw 4, 5 * B łfebewych blWi, ku%* w*tor*»f do J»»<nJo «t«»»y«*«ni f>*rew»m>f»«mortt kompl. u,*nM»lIIrB1 * w farbrye* lub MB f «n»)<t1**e1> 1 wt*»oy wjrrub C2«4e z*o<»»i»»t» L.

a?, tutti »j*

POZNAN, dnia

Kent» «ftflKAWe: &$ B* K Pu*rt»n*łM»(io 2s«metws <<»<<<<ylew<<<<A ur Pesnału» I »B«fcjwSiWfc« $Mł*K?*fOfei». - Kwtul'.K.ft-IW-Sff'JSS I

Fotokopia główki listownika Centrali Pługów Parowych

Pod koniec roku 191'9 Selentin dołączył się do fali Niemców opuszczających Poznań. Warsztaty zostały sprzedane towarzystwu z ograniczoną poręką nazwanemu "Centralą Pługów Parowych", a w skrócie "Cenitropług" *> Faktycznym właścicielem ,yCen'tropługa" był kupiec Czesław Malinowski, który dobrał sobie do pomocy specjalistę - mistrza ślusarskiego Hermana Bluma. W tym celu Blum, brat majstra Adolfa, porzucił pracę w grudziądzkiej fabryce maszyn rolniczych. Herman Blum należał do ludzi rozrzutnych, chorujących na manię wielkości. Snuł nierealne plany rozwoju "iCentropługa" Dochody warsztatów były głównie zależne hI zamówień właścicieli majątków ziemskich na remonty pługów parowych. Poza tym Blum miał pewne trudności z organizowaniem pracy 60'-osofoowej załogi "Centropługa" . Był uczniem, musiał więc zaczynać od prac porządkowych. Przez pół roku przychodził do warsztatów o 6 rano, rozniecał ogień w palenisku lokomobili parowej, produkcji Wolfa z Wrocławia i pilnował ognia przez cały dzień. Para z tej maszyny poruszała transmisję, była jedyną siłą napędową obrabiarek w warsztacie. Elektryczności ani gazu nie znali wtedy jeszcze w "Centropługu" , podobnie jak nie było wody i czerpano ją z zanieczyszczonego stumienia'lSeganki. Jeszcze dziś doznaje nieprzyjemnego uczucia na wspomnienie tej wody skażonej ekstrememtami ludzkimi. Latem robotnicy myli się w strumieniu i gasili w nim pragnienie. W przystępie dobrego humoru Blum zawarł umowę z właścicielem sąsiedniej posesji, który pozwalał latem nabierać ze swej studni kilka wiader wody pitnej. "Centropług"! Był to parterowy barak podzielony na "maszynownię" - mIeJsce, gdzie stała lokomobila, ślusarnię, czyli ławę z kilkoma imadłami, oraz "tokarnię" gdzie stała heblarka nazywana szepingiem, sześć tokarni, trzy wiertarki, ostrzałka do noży tokarskich, mała kuźnia no i to wszystko. Wszystkie maszyny wymagające napędu były ustawione w pobliżu osi transmisyjnej. Oświetlenie warsztatu składało się z lamp naftowych nazywanych "funckami", zawieszonych na drutach nad stanowiskiem pracy. Zimą część robotników Blum zwalniał "do domu", a najlepsi fachowcy zostawali i produkowali na zapas różne detale wymienne do pługów parowych i lokomobili. "Prawdziwa" robota zaczynała się w "Centropługu" wczesną wiosną. Garnitury lokomobili lub pługów parowych

31 Warsztaty mieściły się przy ul. Wawrzyńca 36.

Resztki "Centropługa" przy ul. Wawrzyńca 47, przebudowywane przez Spółdzielnię Pracy "Reklamodruk" na zakład produkcyjnyprzybywały do remontu na platformach wagonów 'kolejowych na dworzec kolejowy 40. Wówczas zaczynało się "szarpanie" w nadgodzinach, a często też w niedzielę. Brak było tokarzy. ,Naukę ukończył w marcu 1921 r. W "Centroipługu" uważali go za wyuczonego tokarza, ale świadectwo nauki podpisał mu B1um dopiero 15 stycznia 1922 r. Przeszło pół roku "terminowania" przy lokomobili do czasu nauki mu nie wliczono".

Klub Bandonistow "Biała róża". Zdjęcie wykonane w r. 1923. Trzeci od lewej w pierwszym rzędzie siedzi robotnik budowlany Jan Zieliński, piąty od lewej: restaurator Leon Zieliński. Drugi od prawej w pierwszym rzędzie siedzi Jan Bartkowiakffób* pmn AlI1;;)IC 1lI;»B21

WM

«Przejazd przez miasto lokomobilą lub pługiem parowym mógł odbywać się jedynie w nocy trzy razy w tygodniu ulicami wyznaczonymi przez policję. 41 Jan Bartkowiak otrzymał świadectwo nr 1505 ukończenia Państwowej Szkoły Dokształcaj ąco-Rzemieślniczej z tytułem "ślusarza maszynowego". Na świadectwie widnieją podpisy dyrektora Stillera i wykładowców: W. Makowskiego i W. Polskiego. Nauka trwała od 20 VII 1919 do 18 I I I 1921.

Mottyniana

W cieniu lip i kasztanów przygrywał w latach międzywojennych zespół muzyczny Jana Bartkowiaka do tańca w niedzielne popołudnia w ogrodzie Adama Knasieckiego przy ul. Świerczewskiego 136 (dawniej Bukowska)

W domu grano często. Pewnie, że nie była to żadna wielka muzyka kameralna, ale taka dla "pokrzepienia duszy". Ojciec grał na klarnecie, a- do niego przyłączali się inni. Malka otwierała wtedy okna (niech słyszą sąsiedzi), pod którymi gromadziły się dzieci z ulicy. Zdarzało się, że z przeciwległej kamienicy odzywały się w odpowiedzi inne instrumenty. Ta harmonia o dziwnym brzmieniu nie dawała mu spokoju. Musiał ją zobaczyć. Ojciec gotów był "pożyczyć" pieniądze na kupno instrumentu pod warunkiem, że wyuczy się grania. A jak był szczerze zachwycony, kiedy zagrał mu pierwsze "kawałki!". Eandonia była wtedy nowoczesnym instrumentem. Ta pierwsza kosztowała 42 miliony marek polskich 42 . Zapisał się do pierwszego w Poznaniu klubu bandonistów "Biała Róża"43. Lekcje muzyki odbywały się w małej salce w restauracji Pierata, w domu na narożniku Bukowskiej i Kraszewskieg0 44 . W nuty zaopatrywano się w księgarni przy ul. Kantaka. Stare! Ale nie było innych 45 .

42 Jednostka monetarna w Polsce, po I wojnie światowej do czasu wprowadzenia złotego (kwiecień 1924). "Klubem bandonistów "Biała Róża" (zał. 1921 r.) kierowali hydraulik-instalator Leon Zieliński (później właściciel restauracji na Górnej Wildzie nr lm) i jego krewniak Jan Zieliński _ robotnik budowlany, który posiadł znajomość gry na tym instrumencie w polskim kole bandonistów w Westfalii. Jan Zieliński zginął w czasie nalotu bombowego na Poznań w dniu l września 1939 r" stojąc na rusztowaniu tynkowanego przy ul. Wawrzyniaka domu. Nazwisko jego figuruje na liście zestawionej przez Zenona Szymankiewicza w niniej szym zeszycie " Kro niki" . 44 Dom ten został zniszczony w czasie działań wojennych w 1945 r.

45 Sprzedawano tam nuty opatrzone pieczęcią b. właściciela "Musikalien Arthur Meyer.

Martinstr. 50. Eingang Bismarckstr. 6a, Posen l".

Pierwsza bandonia? Tak! Była jednochórowa na 224 głosy produkcji Webra z Dortmundu. Po opanowaniu instrumentu, po kilku miesiącach kupił dwuchórową. na 104 głosy. Ta, na której gra obecnie, jest także dwuchórowa, ale ma 128 głosów. Zdobyczna, wojenna, kupiona od Matuszewskiego z Górnej Wildy. Wtedy bandonista był muzykiem najbardziej szanowanym. Razem z kuzynem Stanisławem tworzyli zespół, który nie mógł się wprost opędzić od zaproszeń na wesela i zabawy. Grali też w większym zespole w ogrodzie Schrella vis-a-vis ul. U łańskiej. Przychodzili tam przeważnie Niemcy tańczyć albo grać w kręgle lub w tenisa. Będąc w wojsku dorabiał sobie graniem w mieszkaniach różnych oficerów lub po prostu w kasynie oficerskim, dokąd przychodziły posłuchać muzyki "panie oficerowe" . Często też grywał ze swoim zespołem w ogrodzie u Adama Knasieckiego przy ul. Bukowskiet 6 , w cieniu lip i kasztanów. 27 września 1934 r. odchodzi z "Centropługa" z "powodu powołania go pod broń" - jak napisano w świadectwie wystawionym przez Centralę Pługów Parowych. Wojskowa "stawka" odbywała się w sali przy ul. Wawrzyniaka. W październiku 1924 r. wcielony został do 58. pułku piechoty. Przebył trzymiesięczny okres rekrucki... i wśród zimy, razem z innymi - a było ich ze siedmiuset żołnierzy w starych mundurach "hallerczyków"47 wyruszył w bydlęcym wagonie z dwoma kilogramami chleba w plecaku do Kołomyi. Podróż. trwała kilka dni. Dwaj oficerowie wobec tego, co się działo, byli zupełnie bezradni. Na postojach żołnierze wyskakiwali z wagonów i kradli co popadło: kury, kaczki, króliki, gęsi. W bufetach kolejowych rabowano bezceremonialnie wszystko, co tylko było do zjedzenia. Przed Lwowem pociąg stanął. N a żołnierzy czekała gorąca herbata, smarowany chleb, tytoń. Tu też dowiedzieli się, że kwatermistrz 58. pułku został już aresztowany i osadzony w więzieniu wojskowym.

Poczęstunek przed Lwowem wróżył "lepsze" czasy. Akurat! W Kołomyi zupełnie nie przygotowanej na przyjęcie takiej masy wojska pułk, przy 30 stopniach mrozu zakwaterowano... na strychu koszar, na gołej słomie bez KOCY.

Głód stał się znowu tak wielki, że żołnierze całodzienną porcję chleba wydawaną wieczorem zjadali od razu. Rano była więc jedynie czarna kawa. Na obiad wydzielano menażkę zupy z kukurydzy nazywanej "kuleszą". Tytoniu było tak mało, że papierosy dopalano na trzymanych w zębach szpileczkach. Dopiero w kilka tygodni później pułk został 'umundurowany w polskie barwy. Każdy otrzymał cztery granaty ręczne i około stu naboi. Przed wymarszem - dobry obiad z mięsa, woreczek tytoniu, pół bochenka białego chleba. Pluton łączności ,,14. Batalionu IV Brygady Korpusu Ochrony Pogranicza" był gotów do odparcia "ataku bolszewików". Siedziba dowództwa mieściła się w Borszczowie. Do niej został przydzielony pluton. Budował linie telefoniczne, a potem hodował gołębie pocztowe. Miał ich ponad 300. Spodziewany "napad bolszewików" jakoś nie nastętpował.

Żołnierze z nudów pletli długie słomiane warkocze, a z nich wyrabiali wycieraczki, majstrowali klatki dla gołębi. Jakoś ten czas leciał. Pod koniec służby nabawił się silnego zapalenia środkowego ucha. Odesłano go do szpitala wojskowego we Lwowie. Od tego czasu na lewe ucho słyszy nieco gorzej. Mógł z takiego "powodu" skorzystać i przed terminem zwolnić się ze służby wojskowej. Proponował mu to zresztą lekarz - komendant szpitala, ale odrzucił sugestię, postanowił wracać "ze wszystkimi" .

<. Obecnie Świerczewskiego 136.

" Mowa tu o mundurach błękitnego koloru. Takie umundurowanie otrzymała w latach 1918-1919 polska armia we Francji dowodzona przez gen. Józefa Hallera.

Mottyniana

Do Poznania wrócił 18 września Ii92i6 roku. Ponownie przyjęto go do pracy w Centrali Pługów IParowych. W starej "budzie" niewiele się zmieniło. Herman Blum nadal pokrzykiwał na robotników, a kiedy wpadał w złość) ubliżał im: "Wy tokarze - gówniarze, sraj arze! Ja wam pokażę!" Nikt nie brał tego poważnie. (Pewnej soboty grał na bandcnii jak zwykle ze swoim zespołem w restauracji" Wilczyńskiego przy ławickim dworcu kolejowym. Spodobała mu się tańcząca dziewczyna. Okres narzeczeństwa trwał blisko półtora roku, bo Agnieszka w nie miała nawet 1'8 lat. Ślub odbył się w kościele na J eżycach 9 listopada 1929 r. Ra weselu - jak przystało na wytrawnego muzykanta - przygrywało dwóch, bandonistów , dwóch skrzypków przy akompaniamencie "jacbandu" 4,>. Zamieszkali początkowo w domu teściów. Trzech synów Kołodziejczaka było już w tym czastfe bez pracy. On był tokarzem u 'Zielińskiego niedaleko "Wieipofamy", Antoni (ślusarz) i Władysław (elektryk) pracowali w warsztatach Siemensa, przy Al.

Marcinkowskiego. W tej sytuacji na dom teścia nie było się 00 oglądać. Agnieszka urodziła pierwsze dziecko. Sylwestra Aleksandra przyszła na świat 7 grudnia 1<93) r. 50 W trzy dni późnioj utracił pracę w "Centropługu" . A było to tak: remontowano w warsztatach bukownik .1-. Do tego potrzebny był nowy 12-kolankowy wałek stalowy, odlany kiedyś w Drawskim Młynie r>2. Posługując się starym wałkiem jako modelem, odlano w Drawskim Młynie nowy wałek, ale model po długotrwałej pracy był spaczony. Taki też był odlew. Żaden z tokarzy "Centropuga" nie mógł więc wałka obtoczyć. Zgniewało to Hermana Bluma i Obrzucił tokarzy stekiem wyzwisk. Robotnicy milczeli: "Ja wam pokażę, wy gówniarze!... Janko to zrobi! Jainlko! Janko! Hajgo! (Chodź t u) " . . . Cóż było robić? Umieścił detal w kleszczach swojej tokarni, ale już po kilkunastu minutach zorientował się, że wałka nie da się obrobić, bowiem wymiary poszczególnych kolanek są różne. Podziałka nie zgadza się. Powiedział o tym majstrowi i zaproponował (jeśli nie wiedzy), aby spróbował sam! Wtedy zaczęło się istne piekła, a po kilku dniach otrzymał zwolnienie II pracy. Co za wstyd! Mieć zdrowe ręce i być bez pracy! Ale wstyd był uczuciem pięknym w porównaniu z upodleniem ludzi skazanych na długoletnie bezrobocie. Zameldował się na "Bezrobociu'II' . Przez ttrzy miesiące otrzymywał zasiłek 18-20 złotych tygodniowo. Uporczywie i ciągle szukał pracy. Rozeszły się pogłoski, że pleban jeżycki, ksiądz Budaszewski, daje robotę, jeśli stwierdzi w swoich notatkach, że bezrobotny uczęszczał w ostatnich latach do spowiedzi. W korytarzu prowadzącym do biura parafialnego stało sporo znajomych. Zawstydził się! Wyszedł! N a Strumykowej właściciel warsztatu hydraulicznego poszukiwał tokarza

48 Agnieszka Kołodziejczak urodziła się 14 stycznia IW) r. w Poznaniu jako ostatnia córka w rodzinie robotnika kolejowego Józefa Kołodziejczaka i jego żony Antoniny. Kołodziejczakowie mieli pięcioro dzieci i mieszkali początkowo przy ul. N ad Wierzbakiem, a kiedy stary Kołodziejczak przeniesiony został do pracy na dworcu kolejowym w Ławicy zamieszkali w pobliżu dworca przy ul. Tatrzańskiej. " Gwarowo - jazz-band.

50 Sylwestra ukończyła szkołę powszechną dopiero w r. 1947.

51 Maszyna czyszcząca do nasion drobnoziarnistych.

52 Chodzi tu o Drawską Odlewnię Żeliwa i Fabrykę Maszyn w Drawskim Młynie k. Czarnkowa, w której "Centropług" zaopatrywał się w odlewy "żeliwne, lanokute i spiżowe w stanie surowym i obrobionym", jak głosi stary prospekt handlowy. 5S Urząd Zatrudnienia, do którego zadań należało także wypłacanie zasiłku bezrqbotnym.

W owym czasie urząd ten mieścił się przy ul. Czarneckiego. Najkrótszą drogą ze Sródmieścia dochodziło się tam ul. Roboczą, wysypaną wówczas czarnym żużlem. Stąd mawiano» "czarna droga".

AfG P AROJVY

POZNA *, JIm 3. lletepaae

» 34.

2ABRYKAMASZYN POZNAŃlWM« eSaUSA*» 4,1< *"*

PaTIa HartWwlakewi Janowi psfitsieaoaaayainiejssjea.że pra« *** w firmie assitej od ani» IS.atyoeaisae 3.listopada 192

"Uta 2aa£« takarB»

pra auRenie alg J «go byłe w tyra CBa» 1 * fee*nag»«a»,I'»na B. 5IQabilaBY e jsemete KI)T)KY6M got.j?aa&,i-a»eg»i fej-aku pracy.

'.yAbS«A <.Os:l« «fSEói** «J\ j«ey&i.«K>$»#**»p idbjp»« i e i o i * r&oneozeŚBie poieoaay 5e wsssyeticia pj-ey»«tly« *AIIII >* Ia»w«oa jalraajlejpiBj.

Pll

Fotokopia "poświadczenia" wystawiona w 1934 r. Janowi Bartkowiakowi przez Adolfa Bluma - współwłaściciela "Paropługa". Treść (pisownia oryginalna): "panu Bartkowiakowi Janowi poświadczamy niniejszem, że pracował w firmie naszej od dnia 15 stycznia do 3 listopada 1934 roku jako tokarz. Prowadzenie się Jego było w tyrn czasie beznaganne. Pana B. zwalniamy z powodu kryzysu gospodarczego i braku pracy. Życzymy Jemu wszelkiej pomyślności w przyszłości, a równocześnie polecamy Go wszystkim przyszłym pracodawcom jaknajlepiej. PŁUG PAROWY Fr. Tuszewsłci i A. Blum"

.z własnymi narzędziami skrawającymi do narzynania gwintów w wyrabianych lam kurkach wodociągowych za 115 złotych tygodniowo. Obliczył, że zniżyłby więcej narzędzi, aniżeli zarobi na czysto. Niespodziewanie zimą 1931 roku dostał pracę za pośrednictwem szwagra woźnego w Ratuszu. iPrzy ul. Winiarskie1j były głębokie doły, w których gromadziła się woda, a w miej topiły się bawiące się bez opieki dzieci. Zasypywało te doły .około dwudziestu takich jak an "robotników", rozbijając kilofami zmarzniętą ziemię. Nigdy nie miał w rękach łopaty. Odczuł tę pracę boleśnie. Pierwszego dnia wrócił z pokrwawionymi dłońmi. Po pięciu tygodniach, kiedy ręce przyzwyczaiły się do pracy kilofem i łopatą Magistrat wstrzymał roboty... z braku funduszów. Dzięki szwagrowi otrzymał jeszcze na krótko pracę przy zamiataniu terenów Powszechnej Wystawy Krajowej54. Płacono nawet nieźle, bo po 35 złotych tygodniowo.

M Część dzisiejszych terenów Międzynarodowych Targów Poznańskich i dawne błonia wzdłuż ul. J aroehowskiego.

Mottyniana

W Jym budynku przy ul. Grunwaldzkiej 21 mieściły się warsztaty "Paropługa"

Nie opuszczała' go myśl o samobójstwie. By nie patrzeć na udręczoną żonę, nie pokazywał się całymi dniami w domu. Po odejściu z "Centropługa" majster Adolf B1um związał się w r. 1920 z kupcem Franciszkiem Tuszewskim i razem utworzyli konkurencyjną fabrykę maszyn pod nazwą "Pług (Parowy", a w skrócie "Paropług" 55. W latach wielkiego bezrobocia "Paropług" zatrudniał zaledwie kilku pracowników, w dodatku takich, którzy godzili się na obniżenie stawek, rezygnowali z ubezpieczeń społecznych albo pomagali pracodawcom pokonywać kryzys różnymi sztuczkami. Do takich form pomocy należało okradanie Elektrowni Miejskiej. Należało sprytnie doprowadzić prąd do maszyn poza licznikiem. Sposób ten zademonstrował jeden z naj starszych pracowników firmy. Ponieważ często pojawiali się kontrolerzy mIeJSCY, trzeba było pilnie obserwować, kto zbliża się do warsztatu i w razie groźby "wsypy" wyłączać maszyny, aby "udowodnić" że prawie w ogóle się ich nie używa i dlatego licznik wykazuje tylko niewielki pobór prądu. 'Ale mimo to zwolniono go i kilku robotników z pracy. Innym razem nie trzeba było go zwalniać bo odszedł na "własne życzenie" do pracy w "iWiepofanie"5r>. Jesienią 1036 r. spotkał dawnego kolegę szkolnego - kowala Józefa Szylera, pracownika "Wiepofany". Szy1er porozmawiał z Marcinem Kuźnickim, współzałożycielem "Wiepofany", z którym się dobrze znał. 29 października 1936 r. został

ss Warsztaty mieściły się na narożniku ul. Grunwaldzkiej i Marcelińskiej (dziś Grunwaldzka 21). "Paropług" był generalnym przedstawicielem firmy Fuwler Co (leeds)L TD. Jan Bartkowiak pracował w "Paropługu" dwukrotnie: od 151 -SI XI1934 i od 45IV 1935 do 28 X 1936.

s* Wielkopolska Fabryka Narzędzi i Maszyn w skrócie "Wiepofana" powstała 3 listopada 1919 r. w zabudowaniach przy ul. Dąbrowskiego 81, należących kiedyś do Józefa Dracheima.

Spółkę (z ograniczoną poręką) założyło kilku wysoko kwalifikowanych robotników-metalowców, pracujących do końca I wojny światowej W Berlinie. Byli to: Aleksander Muszyński (mechanik), bracia Józef Kłusak (księgowy), Stanisław Kłusak (robotnik), Marcin Kużnicki (mechanik), bracia Antoni Osiński (technik) i Piotr Osiński (technik), Jan Perschke (technik), Andrzej Ryś (tokarz), Józef Sas (mechanik), Zygmunt Wiśniewski (mechanik). Poznali się w polskim towarzystwie gimnastycznym "Sokół" działającym w Berlinie. Warsztat cieszył się dużą ilością zamówień, na których sfinansowanie brakło kredytu.

Za radą dra W. Twarowskiego, dyrektora "Banku Poznańskiego", przekształcono spółkę w r. 1921 w towarzystwo akcyjne. Józef Dracheim w zamian za akcje "Wiepofany" odstąpił tereny i zabudowania fabryczne. Do Towarzystwa zgłosił akces wielki przemysłowiec łódzki Edward Weigt pod warunkiem jednak, że skupi w swoim ręku minimum 52'/0 akcji. N astępnie Edward Weigt nabył akcje Dracheima i dzięki temu zgromadził w swoich rękach przeszło 7(JI« akcji. W roku 1926 E. Weigt w ramach "rozliczeń rodzinnych" odstąpił swoje akcje szwagrowi Edwardowi Macherowi, który w ten sposób stał się formalnie jedynym właścicielem "Wiepofany". (Według M. Kuźnickiego )pracownikiem "Wiepofany'. Tokarnia, na której rozpoczął robotę, była podobna do tej w ,. Centropługu" . (Pierwszą pracą, jaką mu przydzielono w fabryce, było robienie "flaków" do zamka tokarni precyzyjnych, czyli kół stożkowych". W "Wiepofanie", fabryce z siedemnasto letnim wtedy doświadczeniem produkcyjnym, wyrabiano tokarki precyzyjne, szybkotnące model TN -180 i tokarki ciężkie model T -300, gryzarki obwiedniowe; wiertarki i szlifierki słupkowe i stołowe; później unowocześnione tokarnie z własnym silnikiem model TJ ("tejotki"). W odlewni odlewano ponadto ruszta do palenisk stałych i ruchomych. Aby pracować w takiej fabryce, trzeba się było wykazać wysokimi kwalifikacjami. Po pierwszej tygodniówce stwierdził, że otrzymał o pięć groszy za godzinę mniej niż w ,/Paropługu". To nie były żarty! Podjął się wykonania wrzecion do uchwytów wiertarskich do wiertarek stołowych, których produkcję rozpoczęto na zamówienie armii. Były przeznaczone do warsztatów ruchomych. Robota była precyzyjna, ale wywiązał się z niej na "medal". Po kilku tygodniach zarabiał już tyle, a może i więcej niż starzy tokarze fabryczni5 . Wypłata zarobków odbywała się w każdy czwartek. Tokarze udawali się razem do "Wawrzyna" .. i każdy stawiał litr wódki. Trzeba się było umieć "pokazać" nie tylko precyzyjną robotą, ale i umiejętnością picia wódki. Lokal miał dwa wejścia: z narożnika Dąbrowskiego i Staszica "dla lepszych", tam też były stoliki ponakrywane obrusami; drugie wejście z ulicy Staszica przeznaczone było dla "wiary": w tym lokalu stały stoły bez przykrycia. Nie przeszkadzało to tokarzom, przychodzili tu bowiem w roboczych, zabrudzonych smarami ubraniach. Znajomość z "Wiepofaną" zawarł znacznie wcześniej, kiedy to fabryka na zamówienie "Centropługa" wykonała specjalną tokarnię do obróbki kół do pługów parowych o średnicy ponad półtora metra. Mimo dobrych maszyn, produkowanych w "Wiepofanie" - fabryka była starą ruderą, zlepkiem różnych budynków przyłączanych z sąsiednich posesji w miarę, jak rozrastała się produkcja**. Rozpoczął pracę w hali nazywanej dziś "pucemią" (czyszczalnią odlewów). Dawniej hala ta była warsztatem, w którym maszyny napędzane były energią elektryczną, ale nie bezpośrednio, a pośrednio za pomocą transmisji. Fabryka składała się z odlewni z ręcznym formowaniem, zatrudniającej około 30 robotników. Hala, gdzie mieściły się warsztat, ślusarnia i montaż jednocześnie, zatrudniała około 60 robotników pod nadzorem Marcina IKuźnickiego i jego zastępcy Leonarda Kaczmarka. Pod warsztatem znajdowała się szatnia i jedno koryto kamienne z rzędem kurków od wody bieżącej. Później zrobiono dwa natryski. Od ulicy Dąbrowskiego w budynku z pruskiego muru mieścił się magazyn - rupieciarnia. Na początku 1.938 r. rupiecie uprzątnięto i w magazynie ustawiono .gotowe dla armii polskiej maszyny oraz składano odlewy na zapas. Przed samym wybuchem II wojny światowej stało w tym magazynie w czterech rzędach chyba ze sześćdziesiąt nowiuteńkich rewolwerówek 61 . Ile tam było detali wymagających żmudnego dłubania, a potem to wszystko zagarnęli faszyści. Takie np. nacinanie

57 Gwarowo. Pod taką nazwą kryły się różne detale mechanizmów maszyn wyrabiane na tokarniach. 59 Maksymalne tygodniowe zarobki Jana Bartkowiaka wynosiły: 1936 - 35,10 zł, 1937 - 53, zł (naj niższy 39,00 zł), 1938 - 62,12 zł (naj niższy 40,00 zł), 1939 - 48,37 zł (naj niższy 44,72 zł).

59 Knajpka naprzeciw "Wiepofany".

u W najbliższym sąsiedztwie znajdowały się zabudowania Towarzystwa Akcyjnego "Juta" (fabryka worków). IZ zabudowań "Juty" korzystała stopniowo "Wiepofaną".

a Automatyczne tokarnie.

Mottyniana

gwintów do głównego wrzeciona uchwytu tokarskiego trwało pół dnia. Dzisiaj podobne gwinty wykonuje się za pomocą frezarki automatycznej w ciągu kilkudziesięciu minut. Część robotników "Wiepofany" należała do Związku (Zawodowego Metalowców.

Zebrania odbywały się w knajpce przy ul. WawrzyniakaLU . "'Związek począł występować o honorowanie przez dyrekcję "Wiepofany" prawa pracowników fizycznych do 114-dniowego urlopu wypoczynkowego. Dyrektor nie chciał się na to zgodzić, co zakomunikował w "książce"63. Związek zagroził sądem i w końcu sprawę do sądu skierował. Wówczas dyrektor wyraził życzenie "porozmawiania" z przedstawicielami robotnikóiw. Odbyło się zebranie załogi, na którym wybrano go i dwóch innych delegatów: Mariana Bandurskiego i Elmanowicza z odlewni. Dyrektor Macher przybrał smutną minę. "Widzicie panowie, że fabryka się rozbudowuje - powiedział - a to wymaga ofiar. Nie mogę dać wszystkim czternastodniowego urlopu, bo nawet sobie butów nie mam za co podzelować". . I na dowód podniósł nieco nogę, by pokazać rzeczywiście podarte zelówki. Tak się skończyła "rozmowa" delegacji z dyrektorem fabryki. Rozprawa odbyła się w sądzie przy Alejach Marcinkowskiego. Trójka delegatów zaproszona została w charakterze obserwatorów. "Co (Pan ma na swoje usprawiedliwienie, panie Macher" - zapytał groźnie sędzia po wysłuchaniu aktu oskarżenia. Oskarżony przedstawił sądowi swoije zasługi dla gospodarki państwa, zaktóre odznaczony został Złotym Krzyżem Zasługi i przypomniał, że nadal rozbudowuje fabrykę..., aby dać ludziom pracę. Sąd nie przychylił się do wniosku Machera, aby sprawę umorzyć i skazał go na dwa tysiące złotych grzywny i dwa miesiące aresztu z zamianą na dalsze dwa tysiące złotych. pokonany" dyrektor zaprosił delegatów do »swego samochodu i podwiózł ich do fabryki, "aby niepotrzebnie nie darli butów". Po kilku dniach "przeszła" przez warsztat "książka", w której dyrekcja dała do zrozumienia, że będzie musiała część robotników zwolnić i dlatego "prosiła" o zrezygnowanie z połowy urlopu. N o i... wszyscy solidarnie zgodzili się na urlop siedmiodniowy. N a kilka dni przed 1 września 1939 r. przyszedł do fabryki rozkaz ewakuacji.

Pociąg składający się z wagonów krytych i osobowych wjechał na teren fabryki.

Do ewakuacji przewidziani byli ci pracownicy i ich rodziny, których przedtem "wyreklamowano" od służby w wojsku. Maszyny zdemontowano i załadowano do wagonów. 'Kiedy pierwsze bomby spadły na Poznań, znajdował się akurat u matki na Polnej. Bał się o los rodziny w .Smochowicach. Wybiegł z domu matki, zdążył jednak tylko dobiec do cmentarza 64 , kieć/ rozległy się następne detonacje. Ukrył się między grobami. iPo drodze do domu domyślił się, że zbombardowano lotnisko na Ławicy. W rowach przy ul. Dąbrowskiego spotkał rannych żołnierzy. Przy ul. Tatrzańskiej bomba trafiła w wodociąg i woda zalewała ulicę. Wieczorem do pociągu fabrycznego podstawiono lokomotywę. Pociąg ruszył w kierunku Wrześni, z której potem w żaden sposób nie mógł wyjechać w dalszą drogę. Komenda pociągu poradziła, aby pasażerowie udali się pieszo w kierunku Kutna. Pociąg miał ich dogonić, skoro tylko wydostanie się z wrzesińskiego labit! Mowa tu o lokalu Michała Kuźnika przy ul. Wawrzyniaka nr 13 naprzeciw wylotu ul. Słowackiego. Dziś imieści się tam sklep spółdzielni inwalidzkiej. 5£ Byl to zeszyt w sztywnej okładce, w którym wpisywano zarządzenia dyrekcji. Po zapoznaniu się z treścią komunikatu na jednym stanowisku pracy, podawano zeszyt do następnego, aż obiegł całą fabrykę. "Cmentarz przy ul. Szpitalnej.

ryntu. Po drodze ogarniały go wątpliwości, konfrontował oficjalną od miesięcy uprawianą propagandę ze smutną rzeczywistością. Wszystko sprawiało 1 przygnębiające wrażenie. W Kutnie zobaczył zmotoryzowany zwiad niemiecki. Było jasne, że te długie kolumny czołgów, jakie przewalały się przez Kutno, to zwiastuny utraty niepodległości. Powziął decyzję powrotu do Poznania. We Wrześni próbował odzyskać część utraconego dobytku. Wagony stały jeszcze na torach, ale · niemieckie posterunki nie dopuszczały nikogo. .Stracił wszystko, czego się dorobił w ciągu ostatnich trzech lat. Wieczorem, kilka dni później dotarł z żoną i dziećmi do Warty i przeszli ją wbród. Czekali jednak do zmroku, byli bowiem obdarci i bez butów. iNa wezwanie okupanta zawarowane groźbą kary stawił się do pracy w fabryce ,,5. Niemcy zawęzili asortyment produkowanych w fabryce maszyn do tokarni uniwersalnych i zwykłych tokarni produkcyjnych. Marcin Kuźnicki był przez cały okres okupac1ji majstrem w fabryce, zresztą Niemców-fachowców było w JWiepofanie" - niewielu. Zarobki niby to wzrosły, bo doszły do 52 marek tygodniowo, ale Polakom wypłacano jedynie 6fT/o tego, co przewidywała taryfa 66. Od stałego niedojadania nabawił się ciężkiej choroby żołądka. Jeszcze gorszy był los setek Żydów spędzonych do zamienionej na obóz szkoły iw Smochowicach 67 . Marli jak muchy z głodu. Kiedy wracali z pracy przy zalesianiu golęcińskieh nieużytków, mieli wzrok utkwiony w parkany po obu stronach drogi. iTam Polacy podkładali chleb ze swoich szczupłych przydziałów kartkowych, marchew, gotowane ziemniaki. Za kolumną kilku więźniów pchała wóz, na którym dogorywali współtowarzysze. Niewielu doczekało wyzwoleniauS Przejęcie fabryki przez okupacyjne władze niemieckie we wrzesnlU 1939 r. odbyło się w biurze Edwarda Machera w obecności Marcina Kuźnickiego, prokurenta Karola Cebisza i referenta. Przybyło dwóch funkcjonariuszów niemieckich w cywilnych ubraniach i po kolei zapytywali o narodowość. Cebisz odpowiedział że jest .Niemcem sudeckim", referent, że jest "Niemcem rosyjskim" (De u tsch russe) , E. Macher - że jest Polakiem. Przeprowadzono osobistą rewizję E. Machera, w czasie której zabrano mu 2 tys. złotych i klucze od szafy pancernej. Z pieniędzy urzędnik odliczył 200 zł i wręczył Macherowi. Mieszkanie Macherów opieczętowano. Córki Machera znajdowały się już w Łodzi. Żona przebywała w szpitalu. Macher schronił się u swego lekarza w Szpitalu Diakonisek, tam powiadomiono go o bliskim wysiedleniu. Przy pomocy życzliwych ludzi udało mu się opuścić Poznań i udać się do Łodzi, a następnie do Warszawy (1940), gdzie pracował w fabryce kas (pancernych. Po zarekwirowaniu fabryki władze wojskowe oddały ją w ręce tzw. powierników (Treuhander). Byli to: osobnik w mundurze SA .(Szturm Abteilung - faszystowska organizacja bojowa - Narodowosoelalistycznej Niemieckiej Partii Robotniczej - NSDAP) i Stanislaus Lopatschek (Stanisław Łopaczyk) ślusarz, zam. przy ml. Skarbowej 15, gdzie też posiadał niewielki warsztat, w którym wyrabiał metalowe łóżka i z tego tytułu przychodził niejednokrotnie do "Wiepofany" po różne drobne odlewy. Jego żona 'była Niemką. Później Łopaczyk został komisarzem w niemieckiej Izbie Rzemieślniczej i "właścicielem" warsztatu Burka przy ul. Wilkońskich.

W roku 1940 Otto Keller, przemysłowiec z Rygi, nabył fabrykę za 400 tys. marek, a w rok później stworzył spółkę z przemysłowcem z Hanoweru Karolem Deutschem. Odtąd fabryka nazywała się "Keller u. Deutsch Maschinenfabrik u. Eisengiesserei Posen". (Wg M. Kuźnickiego ).

II według Karola Pospieszaiskiego w "kraju Warty" (Warthegau) "miały odnosić się do Polaków ogólne postanowienia taryfowe, z tym jednak zastrzeżeniem, że należało im płacić najniższe taryfowe wynagrodzenie". [...] "Na terenie »kraju Warty« obniżono wynagrodzenia dla wszystkich pracowników narodowości polskiej, pracowników fizycznych podzielono z punktu widzenia wydajności pracy na 3 grupy. . ." Polska pod niemieckim prawem 1939-19iS (ziemie zachodnie). Poznań 1946, s. 119-H12I2. 07 Chodzi tu o Szkołę Nr 57 przy ul. Leśnowolskiej nr 33.

7 Kronika Miasta Poznania 3

Mottyniana

Ślubne zdjęcie małżonków Jerzego Bartkowiaków

Urszuli (1959).

o wiele przyjemnIej wraca się myślą do tego dnia, kiedy w Smochowicach pojawili się Rosjanie. (Powrócił akurat ze szpitala. Me potrafiono mu tam wyleczyć dokuczliwych bólów żołądka. Kościół w Smochowicach, załadowany przez Niemców francuskim koniakiemm, dostarczył. doskonałego trunku do opieczętowania zwycięstwa i przyjaźni. Z hal magazynowych przy terenach wyścigów konnych zgłodniali ludzie wynosili worki mąk: I , cukru, grochu, paki proszku do prania, mydła. To wszystko, czego przez pięć lat nie można było nigdy kupić w dostatecznej ilości. iPrzez dwa tygodnie mieszkali u niego radzieccy żołnierze 60, patem pociągnęli na zachód, a on sam do fabryki. Koledzy już się tam kręcili. Zanim powrócił Macher™, wszystko, co można było zrobić, było zrobione. 1 kwietnia 1945 r. rozpoczęto produkcję tokarni..., najpierw dla siebie, aby uzupełnić brakujące w fabryce maszyny. Ale przecież jeszcze w tym samym roku załoga dała Polsce 31 obrabiarek. Tak się zawzięli! Nikt się wtedy inie pytał, za ile pracuje. N ajważniejsze, że nie było tych przeklętych, znienawidzonych okupantów.

Aleksandra Sylwestra i Wojciech Wojciechowscy po ślubie (1953)

Tokarz Jan Bartkowiak "przyłożył się" tak energicznie do roboty, że zapomniał o leczeniu chorego żołądka. W roku 1947 mianowany został brygadzistą tokarzy. Awans tein świadczył, o jego dużej dojrzałości zawodowej. W rok później Bartkowiak mianowany 'został nastawiaczem, a w r. 1949, po złożeniu egzaminu mistrzowskiego, nadmistrzem działu remontowego. Jako tokarz-racjonalizator, obmyślił przyrząd do ostrzenia noży tokarskich (do gwintowania pod różnymi kątami), przyrząd do obtaczania stożKO

18 Według Jana Bartkowiaka kościół był jednocześnie magazynem trumien i dziecięcych łóżeczek. " W r. 1934 teść Jana Bartkowiaka wybudował przy zbiegu ul. Czarneckiej i Trzebiatowskiej dwurodzinny domek, w którym także zamieszkali Bartkowiakowie z córeczką. Kiedy w r. 1936 urodził się Jerzy, mieszkanie stało się za ciasne. Bartkowiakowie poszukali sobiewy eh kamieni szlifierskich, usprawnił dźwig z ręcznego posuwu na mechaniczny. Właśnie przy instalowaniu tego dźiwSgu poza godzinami pracy zdarzył się ten straszny wypadek. Mećhanik-elektryk stracił na moment równowagę i runął głową w dół, ponosząc śmierć na miejscu. Bartkowiak ciężko przeżył bolesną stratę towarzysza pracy. Przygnębienie, jakie go ogarnęło, było jednym z powodów rezygnacji ze stanowiska (kierownika działu remontowego. W roku )];954 wrócił do "swojej" tokarni, a pracuje na niej tak precyzyjnie, że nie Zdarzyło się dotąd, aby kontroli technicznej udało się cokolwiek zakwestionować. Częśdiej słyszy się wśród montażystów: "Kto to robił?" - "Bartkowiak!" - "No, to będzie pasowało - nie trzeba sprawdzać! " Pod koniec stycznia 1946 r. w mieszkaniu przy Lemborskiej wesoło grała orkiestra. Obchodzono uroczystość urodzinową drugiego syna Bartkowiaków - Mieczysława. Chłopiec urodził się 1 stycznia 1946 r., a kiedy podrósł, poszedł do tej samej szkoły, do której uczęszczali siostra Sylwestra i brat Jerzy. Jesienią i960 r. Mieczysław Bartkowiak zapisał się do Szkoły Zawodowej przy" Wiapofamie" i ukończył ją w r. 1963. Rozpoczął pracę jako tokarz w fabrycznej narzędziowni, a równocześnie zapisał się do przyzakładowego technikum. 13 lutego 1(953 r. w mieszkaniu przy ul. Lemborskiej znowu wesoło grała orkiestra. (Sylwestra, córka Bartkowiaków, wyszła za mąż za Wojciecha Wojciechowskiego, syna poznańskiego robotnika budowlanego. W roku 1949 rozpoczęła pracę w "Wiepofamiie" jako pracownica fizyczna, a przestała pracować w r. 1(%7 jako pracowniczka fabrycznego biura wypłat. Wojciech Wojciechowski urodził się 23 kwietnia 11933 r. i pracuje jako malarz w Poznańskim IPrzedsiębiorstwie Budownictwa Przemysłowego. Z małżeństwa tego 'urodziły się trzy dziewczynki: Elżbieta 1(105)3), Mariola (1998) i Bożena (1960).

Jerzy Bartkowiak urodził się 27 marca 1936 r. Po ukończeniu szkoły (podstawowej w r. U967 zdał egzamin do Szkoły Budowlanej w IPoznaniu, z braku miejsca nie został jednak przyjęty. Przystąpił więc do nauki zawodu w "Wiepofarnie". Odbył służbę wojskową w szkole wojsk lotniczych i ukończył ją ze stopniem kaprala-mechanika samolotowego. W r. 1968 powrócił do "Wiepofarny" i rozpoczął pracę w dziale głównego mechanika. W r. 1959 po kursie zdał egzamin na tokarza w metalu, a w kwietniu 1964 r. - na mistrza. W dniu 7 marca 1959 r. Jerzymieszkania przy ul. Margonińskiej nr 16 u niejakiego Szolca, gdzie za pokój z kuchnią bez żadnych wygód płacili 25 złotych miesięcznie. Szolcowa dawała przy tym niedwuznacznie do zrozumienia, że do obowiązków lokatorów należy praca w ogrodzie, oczywiście bez prawa użytkowania. Były to i tak niewysokie wymagania - wspomina jeszcze dziś J. Bartkowiak - skoro siostrzeniec, który wynajął podobne mieszkanie przy ul. Opalenickiej (narożnik Grodziskiej) za 25 zł miesięcznie, miał oprócz tego obowiązek palenia w piecu centralnego ogrzewania. W f. 1939 Bartkowiakowie (przeprowadzili się do Cieślików przy ul. Lemborskiej 29. Tam mieszkali do f. 11954. I. Fabryka znalazła się pod zarządem państwowym w gestii Zjednoczenia Przemysłu Obrabiarkowego w Pruszkowie, które powierzyło E. Macherowi kierownictwo. Marcin Kuźnicki otrzymał nominację na dyrektora technicznego. Edward Macher zmarł 26 grudnia 1946 r. w Szpitalu im. Pawłowa w Poznaniu, przeżywszy 74 lata. Pochowano go na koszt fabryki w Łodzi. Ostatecznie fabryka upaństwowiona została w 1948 f. i otrzymała nazwę Wielkopolska Fabryka Urządzeń Mechanicznych "Wiepofama" (a nie "Wiepofana"). Marcin Kuźnioki (Uf. 12 X 1888 w Tursku pow. Pleszew) w f. 1950 przeniesiony został na stanowisko szefa produkcji do Bazy Remontu Obrabiarek (Zakłady Przemysłu "H. Cegielski" fabryka W-5), a od f. 1953 do końca 1983 f. był kierownikiem technicznym spółdzielni Pracy im. l Maja w Poznaniu. Przeszedł na zasłużony odpoczynek po 55 latach nieprzerwanej działalności zawodowej.

Mottyniana

Narzędziownia "Wiepofamy". W środku przy swej tokarni Jan Bartkowiak (1962)

Bartkowiak pojął za żonę Urszulę Szober, ur. 21 lipca 1934 r., córkę kierowcy samochodowego. Z małżeństwa tego urodziło się jedno dziecko - Marek (1960). Młodzi zamieszkali przy Konopnickiej pod nr 5.

Kiedy Jan Bartkowiak przybył do "Wiepofamy"I była to właściwie rudera.

Od 1945 r. fabryka rozbudowuje się i jej produkcja systematycznie wzrasta. Rozwój przemysłu krajowego i kierunek na automatyzację spowodował utworzenie nowej gałęzi przemysłu obrabiarkowego: obrabiarek zespołowych i zespołów znormalizowanych. W roku 1956 "Wie po fama" skich i gwinciarskich. Był to

zaczęła produkcję jednostek obróbczych, wiertarpierwszy etap przygotowań fabryki do podjęcia nowej, skomplikowanej i niezwykle trudBiurowiec Wielkopolskiej Fabryki Urządzeń nej produkcji. Pierwszą samodzielnie Mechanicznych "Wiepofama" skonstruowaną i wykonaną w latach 1957 -1958 obrabiarką zespołową był wielooperacyjny agregat wytaczarski typu A W-l. W roku 1964 fabryka miała wyprodukować 966 obrabiarek do obróbki wiórowej i plastycznej, w tym 51 obrabiarek zespołowych, 680 jednostek znormalizowanych i 2 linie automatyczne. Jednym z dowodów intensywnego rozwoju "Wiepofamy" jest fakt, że w porównaniu z rokiem 1946 produkcja wzrosła przeszło 30 razy. Za rządów władzy ludowej od 194,5 r.

"Wiepofama" nieomal całkowicie zmieniła swoje oblicze i została właściwie nowo zbudowana od podstaw. Jest to fabryka o przestrzennych i jasnych halach, zapewniających właściwe warunki pracy. Urządzenia socjalne odpowiadają współczesnym wymogom. W stosunku do r. 1(946 powierzchnia produkcyjna wzrosła (pięciokrotnie. Tylko

'MUlJIM 1 b *

I JOl

W czasie wizyty w Poznaniu (21 III 1%2) członek Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej . Zjednoczonej Partii Robotniczej, minister obrony narodowej, poseł ziemi wielkopolskiej, marszałek Polski Marian Spychalski zwiedził im.in. "Wiepofamę" . Na zdjęciu: Marian Spychalski rozmawia z tokarzem Mieczysławem Bartkowiakiemw latach li961-11I53 samych nowych maszyn i urządzeń otrzymano za sumę 26 milionów zł. Dzięki unowocześnieniu fabryki załoga mogła szeroko rozwinąć produkcję obrabiarek na eksport. Obrabiarki "Wiepofamy" pracują w 30 krajach na niemal wszystkich kontynentach świata. Wraz z nową "Wiepofamą" rośli ludzie, w gorączce budowania i umacniania władzy robotników i chłopów dojrzewała ich świadomość. Garnęli się do polskiej Partii Robotniczej nie po lepszą robotę, bo praca czekała na ludzi, ale dlatego, że widzieli tam swoje miejsce. Jan Bartkowiak wstąpił do Polskiej Partii Robotniczej w 1947 r. i przysłużył się partii ofiarną pracą wszędzie, gdzie się tylko znalazł. Ukończył Wojewódzką Szkołę Partyjną i kilka kursów. Przez długie lata był wykładowcą szkolenia partyjnego. . .

. .. Jeszcze jedna ludowa piosenka, jeszcze raz palce tokarza przebiegają 'po guziczkach bandonii. A potem przeciągły akord kończy melodię. Bartkowiak pieczołowicie składa instrument do drewnianej skrzYnki, wychodzi Z pokoju i kieruje sie w lewy narożnik ogrodu, gdzie na jego widok strzyże uszami gromadka królików. Popatrzy na nie chwilę, a potem pomoże synowi naprawiać motocykl.

Tadeusz

Świtała

ISESJE RADY NARODOWEJ MIASTA (POZNANIA POŚWIĘCONE UCHWALENIU PLAINU GOSPODARCZEGO I BUDŻETU MIASTA NA ROK u ' 964 ORAZ GOSPODARCE MIESZKANIOWEJ

28 stycznia 1964 r. odbyła się XXVII sesja Rady Narodowej miasta Poznania, poświęcona uchwaleniu planu gospodarczego l budżetu zbiorczego miasta na rok 1964. W sesji uczestniczył sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i I sekretarz Komitetu Miejskiego - Czesław KończaI. Obrady zagaił przewodniczący sesji - radny Marian PaluchowskI. Przed przystąpieniem do debaty budżetowej obszerne przemówienie wygłosił przewodniczący Prezydium, radny Jerzy Kusiak. "Problemem stanowiącym główny przedmiot dyskusji nad projektem budżetu na rok 1964 w łonie Rady, Prezydium i komisyj były inwestycje - powiedział na wstępie Jerzy Kusiak. - W latach 1%1-1%3 zamiast przewidzianych w planie pięcioletnim 19611%5 nakładów inwestycyjnych w wysokości 1105,4 min zł, wydatkowaliśmy 1217,4 min zł, co stanowi 110,1%. Przewidziane na te lata podstawowe zadania rzeczowe zostały w zasadzie wykonane, np. w budownictwie mieszkaniowym Rady Narodowej zamiast planowanych 8216 Izb oddano do użytku 8821 izb. Sytuacja ogólnokrajowa, powodując konieczność obniżenia nakładów na rok 1964 w planie terenowym o 4 miliardy złotych, zmusiła nas do obniżenia nakładów inwestycyjnych w Poznaniu o 96 min zł, zachowując jednak inwestycje handlu i przedsiębiorstw materiałów budowlanych na poziomie założeń planu S-letniego, a inwestycje gospodarki komunalnej na niezmienionym poziomie. "Czy zmniejszenie nakładów inwestycyjnych zawsze oznacza zmniejszenie efektów rzeczowych? Uchwały XIV Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej wskazały na realne możliwości takiego usprawnienia działalności inwestycyjnej, Dy przez ich potanienie zrekompensować obniżone globalne nakłady inwestycyjne. Przykładem tego może być budownictwo szkolne. Jeszcze w roku 1%2 mimo uwag Egzekutywy Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej kierownictwo budownictwa przemysłowego nie było w pełni przekonane o możliwościach obniżenia średniego kosztu budowy izby lekcyjnej do 540 cm zł. Doświadczenia 1%3 roku potwierdziły słuszność stanowiska Komitetu Wojewódzkiego. Przy sprawnym działaniu można osiągnąć znaczne efekty oszczędnościowe. Sama wartość prac wykonanych przy szkołach w ramach czynów społecznych wyniosła blisko 4 min zł . Jednocześnie z braku koordynacji w samym tylko roku 1%3 nie wykorzystano na budowę szkół limitu w wysokości 7,5 min zł. "Rok 1%3 - mówił dalej Jerzy Kusiak był pierwszym rokiem zwiększonych inwestycji w szkolnictwie zawodowym, na które nakłady będą wzrastały w latach następnych. Do zadania tego nadal nie jesteśmy jeszcze w pełni przygotowani. Nie posiadamy dotąd żadnej typowej dokumentacji, żadnej poważnej analizy kosztów. Zastanawiać przecież musi, dlaczego Technikum Samochodowe kosztować będzie 29 min zł, a Technikum Łączności o 10 min zł mniej. "Rokrocznie największe środki przeznaczamy na budownictwo mieszkaniowe. W latach 1961""1963 w ramach budownictwa Dyrekcji Budowy Osiedli Robotniczych nakłady wyniosły 455,6 min zł. Za tę kwotę oddano łącznie do użytku 8821 izb mieszkalnych, tj. ros izb więcej aniżeli planowano. W budownictwie mieszkaniowym posiadamy niewątpliwie osiągnięcia. Główny wykonawca Poznańskie Przedsiębiorstwo Budowlane Nr 2 należy do najlepszych. Decyzja o obniżeniu nakładów na budownictwo mieszkaniowe w latach 1964-1965 o 103 min zł była zaskakująca. W pierwszej chwili wydawało się, że w nowej sytuacji finansowej realność planu na lata 1964-1%5 została przekreślona. Okazało się, jednak, że inne ośrodki, jak np.

Gdańsk, są znacznie dalej zaawansowane w poszukiwaniu, a przede wszystkim realizowaniu oszczędnościowych metod budownictwa. Analiza kosztów budownictwa mieszkaniowego przeprowadzona przez wykonawców ujawniła pewne możliwości dalszego potanienia budownictwa i pozwoliła na wytyczenie kierunków działania na lata 1964-1%5. Dzięki temu skutki obniżenia nakładów na budownictwo mieszkaniowe zostaną mocno złagodzone" . Następnie Jerzy Kusiak przeszedł do omówienia problemów inwestycyjnych gospodarki komunalnej. Globalne nakłady inwestycyjne na gospodarkę komunalną w latach 1981-1%3 wyniosły 285,1 min zł, tj. o 70,5 min zł więcej niż przewidywał plan S-letni. Podstawowe zadania rzeczowe przewidzialne na minione trzy lata zostały w zasadzie wykonane. W roku 1964 inwestycje w gospodarce komunalnej będą wyższe o 2,1 min zł od przewidywanych w planie S-letnim, w roku zaś 1965 o 30 min zł. Realizacja inwestycji gospodarki komunalnej przysparzała Radzie i przysparza nadal wiele kłopotów. Niemały wpływ na nie mają różnorakie przyczyny obiektywne, wynikające przede wszystkim z niedoinwestowania miasta. Jednakże nie pomniejsza to wagi czynników subiektywnych, zależnych od ludzi odpowiedzialnych za funkcjonowanie gospodarki komunalnej. Nieprawidłowości zaczynają się już w fazie projektowania inwestycyjnego. Nie ustalono dotychczas hierarchii inwestycji. Dokumentację przygotowują przeważnie (biura projektowe w Gdańsku, Wrocławiu i Krakowie, które jak dotychczas, nie liczyły się z kosztami inwestycyjnymi. Inwestor bezpośredni, otrzymując dokumentację najczęściej w ostatniej chwili, stawiał Radę Narodową w przymusowej sytuacji i żądał od niej zwiększenia środków. Tak było z nowym ujęciem wody, trasami - Chwaliszewską, Hetmańską i innymi. Dopiero ostatnio Prezydium podjęło uchwałę zobowiązującą biura projektowe i inwestorów bezpośrednich do bezwzględnego przestrzegania kosztów projektowanej inwestycji. Wielkie znaczenie odgrywa sprawa prawidłowej organizacji nadzoru inwestycyjnego. Nie był w stanie wypełnić tej funkcji dawny Wydział Gospodarki Komunalnej, nie potrafiło wypracować właściwych metod Zjednoczenie Przedsiębiorstw Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej. Rok 1%3 ujawnił słabość służb inwestycyjnych w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji, a szczególnie w Zarządzie Dróg i Mostów. Dobrze się stało, że te problemy będą przedmiotem rozważań na jednej z najbliższych sesji Rady Narodowej.

W roku 1964 musimy zwrócić szczególną uwagę na inwestycje ze środków własnych przedsiębiorstw. W toku prac nad obecnym projektem planu i budżetu padały głosy, że Wydział Finansowy ogałaca przedsiębiorstwa ze środków. Jeżeli jednak przyjrzymy się bliżej, jak są wydawane pozostawione do dyspozycji środki, to dojdziemy do wniosku, że niektóre przedsiębiorstwa mają ich za dużo. Wskazują na to np. wyniki kontroli Delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Zjednoczeniu Przedsiębiorstw Handlowych, w toku której ujawniono niecelowe zakupy maszyn i urządzeń za kilkaset tysięcy złotych. Z kolei Jerzy Kusiak omówił sprawy związane z kapitalnymi remontami budynków mieszkalnych. O wadze tych spraw świadczy fakt, że projekt budżetu przewiduje na kapitalne remonty ponad 95 min złotych. Rok 1%3 wykazał, że właściwe wykorzystanie środków na te cele pozostawia wiele do życzenia. "Prezydium Rady mówił następnie Jerzy Kusiak przedstawiając Radzie projekt budżetu i planu do zatwierdzenia - zobowiązuje się równocześnie do systematycznej kontroli przebiegu realizacji wydatków i korygowania nieprawidłowości w toku realizacji budżetu. Wobec ludzi, którzy nie chcą zrozumieć niezbędności stosowania zaostrzonego reżimu oszczędności w gospodarce funduszem płac, trzeba będzie stosować ostre sankcje. Równocześnie w ciągu całego roku trwać musi nieustępliwa walka o likwidację wszelkich przerostów administracyjnych. Przykład Zjednoczenia Przedsiębiorstw Handlowych, które z własnej inicjatywy zmniejszyło liczbę przedsiębiorstw, a tym samym ograniczyło administrację, nie powinien być odosobniony" . W roku 1963 dochody i wydatki miasta kształtowały się nieco inaczej niż zazwyczaj. Na skutek nierytmicznyeh i. niepełnych wpływów budżetowych z konieczności m usieliśmy ograniczyć wydatki. Nie odbiło się to jednak w większym stopniu na realizacji naszych zadań. Po prostu dysponenci środków zmuszeni byli do ograniczenia swych wydatków, do zrezygnowania z wielu zakupów i inwestycji, na które po prostu nie starczyło pieniędzy. Weźmy chciażby pod uwagę ograniczenie zakupów z tak zwanej "puli rynkowej". Ile to interwencji musiał odrzucać Wydział Handlu, by nie dopuścić do wykupywania przez jednostki gospodarcze przeznaczonych dla ludności telewizorów, lodówek, dywanów, mebli itd. Te pożyteczne doświadczenia będziemy kontynuować już od początku roku 1964. W ten sposób zaoszczędzone środki finansowe będzie można przeznaczyć na dofinansowanie tych potrzeb, na które nie zdołano

Sprawozdaniazapewnić całkowitego pokrycia w projekcie budżetu. Omawiając projekt planu i budżetu na rok 1964, skoncentrowaliśmy uwagę na rezerwach, jakie tkwią w gospodarce miasta, na nieprawidłowościach i niedociągnięciach, jakie występują w realizacji planu l budżetu. Zrobiliśmy to świadomie, by podkreślić, że niezależnie od uchwalenia planu i budżetu decydujące znaczenie będzie miiał sposób jego wykonywania, że istnieją poważne rezerwy, które mogą stworzyć dodatkowe możliwości w zaspokajaniu potrzeb społeczeństwa. Rok 1%4 to rok obchodów 20-1ecia Polski Ludowej, rak, kiedy całe społeczeństwo czynem produkcyjnym, pracą społeczną manifestować będzie swą wdzięczność, swe przywiązanie do "władzy ludowej, do przemian, jakie w ciągu minionego 20-1ecia zaszły w naszym kraju. Inicjatywa społeczna będzie tym czynnikiem, który dopomoże do uporządkowania gospodarki, do ponadplanowej produkcji, do upiększenia miasta. "Jeżeli w roku 1%3 - powiedział na zakończenie Jerzy Kusiak - wartość czynów społecznych przekroczyła 50 min zł, to w roku obchodów 20-1ecia Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej możemy liczyć na znacznie "większe efekty społecznej inicjatywy. Ta inicjatywa pomoże nam również w lepszym wykonaniu ciążących na nas zadań". N astępnie zabrał głos przewodniczący Komisji Budżetu i Planu, radny Bolesław Drogomirecki, który wygłosił koreferat. Komisję Redakcyjną do opracowania projektu uchwały powołano z przedstawicieli wszystkich komisji problemowych. W dyskusji jako pierwszy zabrał głos przewodniczący Komisji Handlu, radny Jan Brygier. Domagał się on, aby poznański przemysł terenowy, nie zmniejszając produkcji eksportowej, zaopatrywał konsumentów zgodnie z ich lokalnymi upodobaniami. W roku 1964 w produkcji w dalszym ciągu obowiązywać będzie planowanie oparte na wskaźnikach wartości. Przy takich wskaźnikach eliminuje się z produkcji tanie asortymenty towaru. Producentom nie opłaca się bowiem wytwarzanie artykułów tanich, a handel musi "brać" to, co przemysł wyprodukuje. Ponieważ każdy kierownik sklepu lub lokalu gastronomicznego będzie dążył do wykonania planu obrotu, trzeba pamiętać, że wykonanie planu nie oznacza jeszcze pełnego zaspokojenia potrzeb klienta. "Komisja Handlu - oświadczył mówca - zgłosiła wniosek do władz centralnych o zastąpienie wskaźników wartości wskaźnikami opartymi na asortymencie". Spis rolny w 1963 roku wykazał, mówił

dalej J. Brygier , że w gospodarstwach rolnych w granicach Poznania wzrasta zbyt powoli uprawa warzyw. Komisja Handlu zdaje sobie sprawę, że spośród wielu przyczyn składa się na to m. in. brak przechowalni na warzywa i owoce oraz brak siły roboczej do pracy w ogrodnictwach. Analiza ostatnich lat' wykazuje, że Poznań przekształcił się w ośrodek wybitnie robotniczy, a równocześnie stał się miastem uniwersyteckim z przeszło 20 tysiącami studentów. Zdaniem Komisji Handlu, dziedzina żywienia zbiorowego nie potrafiła dostosować się do nowej struktury miasta. Za mało jest lokali, w których można by zjeść smacznie i tanio. Często zdairza się, że po remoncie lokalu gastronomicznego, awansuje on o jedną kategorię wyżej, jak to miało miejsce z lokalem "Krakus" przy ul. Kantaka. Zanotowano obok tego spadek stołówek pracowniczych, ia w planach na rok 1964 nie ma nawet wzmianki na temat powiększenia ilości stołówek przy zakładach pracy". N astępny mówca - przewodniczący Komisji Komunikacji radny Stanisław Mytko, przypomniał na wstępie krótko o najważniejszych Inicjatywach Komisji. Należą do nich: szosa łącząca ulice Warszawką z ul. Dąbrowskiego i ul. Podwale z ul. Marchlewskiego , unowocześnienie ulic: Kościelnej, Grochowskiej i Puławskiej, unowocześnienie mostu Dworcowego, uruchomienie nowych linii tramwajowych i autobusowych. Mówca zwrócił następnie uwagę na niedostateczny jeszcze rozwój sieci komunikacyjnej, brak nowoczesnych arterii obwodowych, łączących poszczególne dzielnice, kiepski stan ilościowy i techniczny taboru komunikacji miejskiej, brak zaplecza dla autobusów Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, niedostateczną wreszcie ilość połączeń mostowych przez rzekę Wartę. Komisja Komunikacji stwierdziła, że plan na rok 1964 nie zapewnia usunięcia tych niedostatków, jednakże biorąc pod uwagę wysokość nakładów na cele komunikacyjne w latach poprzednich, a przede wszystkim kierunki działania wytyczone przez XIV Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, poparła wnioski Komisji Budżetu i Planu. Dotyczą one minimalnego zmniejszenia w roku 1964 nakładów na budowę ul. Starołęckiej i przerzucenia różnicy na instalację oświetlenia. Komisja stwierdziła, że przy mniejszych nakładach finansowych można dokonać nawet takich posunięć i usprawnień, aby przyniosły one duże efekty. W komunikacji miejskiej trzeba również w większym stopniu korzyrzystać z czynów społecznych. Radny Stanisław Mytko przedstawił następnie projekt adaptacji pomieszczenia jednej z placówek Miejskiego Przedsiębiorstwa Usług Samochodowych na stację kontrolno-diagnostyczną.

Przewodniczący Komisji Budownictwa radny Zygmunt Andrzejewski poinformował Radę, że Komisja Budownictwa analizowała przed debatą budżetową na swych posiedzeniach takie problemy, jak przygotowanie nowych terenów pod budowę, uzbrojenia terenu, oczyszczalni ścieków, zaopatrzenia w wodę, koordynacji inwestycji. Porównywano również co otrzymali mieszkańcy miasta w latach poprzednich i co zaplanowano na rok 1964. Analizując osiągnięcia, Komisja uznała, że osiągnięcie średniego przyrostu w wysokości 8---9 tysięcy izb mieszkalnych w roku uznać należy za osiągnięcie szczególnie wysokie. Poza tym notuje się stały przyrost nowych szkół, przedszkoli, żłobków i urządzeń komunalnych. Reasumując Zygmunt Andrzejewski w imieniu Komisji Budownictwa stwierdził, że członkowie Komisji będą głosowali za przyjęciem 'planu gospodarczego i budżetu na rok 1964. Radny Czesław Kołodziejczak, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej l Mieszkaniowej, zatrzymał się dłużej na omówieniu aktualnej sytuacji w zaopatrzeniu mieszkańców miasta w wodę, a następnie poruszył sprawę budowy kamieniołomów w Morowie, na co wydatkowano w latach 19611%3 około la min złotych. Czesław Kołodziejczak poinformował Radę, że zwiedzał ten obiekt i nie kwestionując celowości dotychczasowych wydatków, uważa, że jest on dla potrzeb miasta za duży. Miasto może zużyć zaledwie 30 procent wydobywanego tam granitu, tym bardziej że do budowy dróg w mieście używa się powszechnie bazaltu. Należałoby się więc zastanowić nad możliwościami zbytu granitu innym ośrodkom komunalnym, które odczuwają brak kamienia budowlanego. Mówca wyraził zaniepokojenie Komisji Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej losem niektórych inwestycji, szczególnie zaś budową Trasy Chwaliszewskiej, która ponownie przesunięta została o rok oraz budowy stacji obsługi autobusów, nie przewidzianej przez Miejską Komisję planowania Gospodarczego w projekcie planu gospodarczego na rok 1964. Tymczasem około 150 autobusów garażuję pod gołym niebem. Debatę budżetową kontynuował radny Stanisław Andrzejewski, przewodniczący KomISJI Zdrowia i Opieki Społecznej, który podkreślił, że przeznaczenie w projekcie budżetu 1964 roku ponad jednej czwartej budżetu na ochronę zdrowia jest ogromnym wys:łkiem finansowym państwa. A przecież do tego dochodzą jeszcze "wydatki państwa na utrzymanie Akademii Medycznej. W roku 1%3 wykorzystano w szpitalach poznańskich znacznie lepiej łóżka szpitalne, aniżeli w roku 1962. Wyleczono o kilkaset chorych więcej, głównie dzięki wysiłkowi lekarzy i pielęgniarek. Służba zdrowia z zadowoleniem przyjęła oddanie do użytku nowego ośrodka do walki z gruźlicą oraz poradni dla rencistów. Gotowy jest i oczekuje wyposażenia żłobek przy ul. Czernikowskiej, zaczęto budować nową przychodnię na Grunwaldzie. Pielęgniarki otrzymały nowy dom mieszkalny. N astępnie radny Stanisław Andrzejewski przeszedł do omówienia problemu remontów obiektów służby zdrowia. Jak wiadomo, budynki te są uzbrojone w różnego rodzaju instalacje, które wymagają częstych i kosztownych remontów, a ponadto trzeba je stale modernizować, by nadążać za rozwojem l postępem nauk medycznych. W tej sytuacji Komisja zgłosiła wniosek, aby Wydział Zdrowia opracował rozsądne stawki na konserwację i remonty kapitalne, uwzględniające stan i wiek budynków szpitalnych. Rok 1964 będzie trudny także z tego powodu, że uruchamiane w ostatnim kwartale zakłady lecznicze będą mogły działać jedynie w ramach posiadanych etatów. Grozi to dalszym "rozcieńczeniem" liczby pielęgniarek i pozostałego personelu leczniczego, chociaż wiadomo, że w porównaniu z innymi miastami pracowników służby zdrowia jest w Poznaniu wyjątkowo mało. Na zakończenie mówca wspomniał o sprawie funduszu stypendialnego dla młodych lekarzy, specjalizujących się w szczególnie poszukiwanych kierunkach. Radny Ryszard Witkowski, przewodniczący Komisji Przemysłu, Usług i Zatrudnienia, poinformował Radę, że podczas opracowywania i przygotowywania zadań gospodarczych na rok 1964 przedstawiciele Komisji uczestniczyli w konferencjach samorządu robotniczego w przedsiębiorstwach podległych Prezydium Rady Narodowej, co umożliwiło im szerszy wgląd w problemy tych przedsiębiorstw. Plany produkcji są napięte, gdyż przy jej wzroście o 4% w stosunku do roku 1%3 fundusz płac ulegnie pewnemu zmniejszeniu. Oznacza to, że przemysł terenowy i drobna wytwórczość winny zwiększyć "wydajność pracy. Następnie mówca zastanawiał się nad możliwościami usprawnienia organizacji pracy i uporządkowania gospodarki w zakładach drobnej wytwórczości drogą komasacji niektórych spółdzielni i przedsiębiorstw przemysłu terenowego. Poprawa warunków mogłaby przyczynić się do zmniejszenia absencji chorobowej i różnych zahamowań w pracy wywoływanych nieprzestrzeganiem przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy.

Sprawozdania

Przedsiębiorstwa, które nie wykonały w roku 1963 planów produkcyjnych - kontynuował swoje wystąpienie radny Ryszard Witkowski oczekują pomocy ze strony Zjednoczenia Przemysłu Terenowego i Prezydium Rady Narodowej m. Poznania. Komisja przeanalizuje zadania wyznaczone na rok 1964 dla Domu Mody "Roxana", aby nareszcie przynosił on spodziewane dochody. Radny Teodor Borówka poruszył apraTee budowy szpitala przy ul. Lutyckiej. Radna Maria Roszczakowa, przewodnicząca Komisji Oświaty, poinformowała Radę, że Komisja analizowała projekt planu i budżetu miasta na rok 1964 i z dużym zadowoleniem stwierdziła, że uwzględniono w nim w poważnym stopniu zadania w dziedzinie oświaty. Maria Pierzgaiska, członek Komisji Zdrowia i Opieki Społecznej, w imieniu Komisji domagała się dotacji w wysokości 150 tys. złotych na organizowanie kursów dla pielęgniarek nie posiadających dyplomów. Radna Jadwiga Eichlerowa poruszyła kilka istotnych spraw finansowych instytucji kulturalnych. Radny Edmund Zywert, przewodniczący Komisji Mandatowej, przedstawił Radzie opinię Komisji. Komisja Mandatowa stwierdziła, że dyskusja nad projektem planu i budżetu na rok 1964 została przeprowadzona zgodnie z duchem uchwał XIV Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W toku dyskusji komisje i radni zgłosili szereg słusznych wniosków, szczególnie interesowali się zadaniami inwestycyjnymi miasta i proponowali w tym zakresie uzasadnione poprawki. Z uwagi na to Komisja Mandatowa uważa, że po uzupełnieniu projektu wnioskami zgłoszonymi w toku dyskusji wniesiony przez Prezydium Rady projekt planu i budżetu na rok 1964 może być uchwalony. N a zakończenie radny Edmund Zywert oświadczył, że jako przewodniczący Zespołu Radnych Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej upoważniony został do złożenia oświadczenia, że radni - członkowie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej będą głosowali za przyjęciem planu i budżetu na rok 1964. Równocześnie zwrócił się z apelem do członków partii zatrudnionych w aparacie rad narodowych, aby swoją positawą i pracą w trakcie wykonywania trudnych zadań roku 1964 przyczynili się do realizacji uchwał XIV Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej . W imieniu Klubu Radnych Stronnictwa Demokratycznego złożył deklarację jak najaktywniejszego współdziałania na wszystkich odcinkach postawionych zadań radny Leon Chudziński. "Radni Stronnictwa Demokratycznego głosować będą za przyjęciem przedstawionego planu gospodarczego i budżetu m. Poznania na rok 1964, wraz z uzupełnieniami przyjętymi przez Komisję Redakcyjną uchwały" - oświadczył Leon Chudziński. Radny Zygmunt Jesionowski stwierdził, że przedłożony projekt planu i budżetu zgodny jest z założeniami XIV Plenum Komitatu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Jest to plan dalszego rozwoju. Świadczą o tym wskaźniki wartości produkcji globalnej i usług. Zjednoczone Stronnictwo Ludowe zobowiązało swoich działaczy do realizacji podstawowych założeń XIV Plenum. Dlatego radni ze Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego nie tylko będą głosować za przyjęciem planu i budżetu, ale uważają za swój obywatelski obowiązek rozszerzanie gospodarczej działalności, zapewniającej realizację trudnych założeń planu. Na tym dyskusja nad projektem planu gospodarczego i budżetu zbiorczego miasta na rok 1964 została wyczerpana. N astępnie uchwalono zmiany w opłatach za dostawę ciepłej wody w budynkach administrowanych przez Dzielnicowe Zarządy Budynków Mieszkalnych i plan pracy komisyj na rok 1964. Informację o pracach Prezydium Rady w okresie międzysesyjnym złożył Radzie przewodniczący Prezydium radny Jerzy Kusiak. Informację tą Rada przyjęła do zatwierdzającej wiadomości. Jednogłośnie zatwierdzono uchwały o powołaniu z dniem l stycznia 1964 r. mgira Janusza Dembskiego na stanowisko kierownika Wydziału Kultury, a z dniem 10 stycznia 1964 r. lek. med. Waleriana Skorupskiego na stanowisko kierownika Wydziału Zdrowia i Opieki Społecznej. . Po zreferowaniu poprawek do projektu planu gospodarczego i budżetu na rok 1964 przez radnego Bolesława Drogomireckiego uchwała o planie i budżecie na rok 1964 podjęta została jednomyślnie. Interpelacje zgłosił radny Leon Chudziński, domagaj ąc się zainstalowania telefonu w pobliżu sali obrad Rady. N a tym porządek dzienny sesji wyczerpano i przewodniczący sesji radny Marian Paluchowski - obrady zamknął.

Dnia 24 marca 1964 r. odbyła się XXVIII Sesja Rady Narodowej m. Poznania pOSWlęcona gospodarce mieszkaniowej. Przybyli na nią m. in. dyrektor Departamentu Gospodarki Mieszkaniowej Ministerstwa Gospodarki Komunalnej Tadeusz Ruszczyński oraz sekretarz Komitetu Miejskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - Henryk Kędziora. Sesję otworzył (z powodu uspra

wiedliwionej nieobecności stałego przewodniczącego) przewodniczący Prezydium, radny Jerzy Kusiak. Na przewodniczącego sesji wybrano radnego Ryszarda Witkowskiego. Przed przystąpieniem do obrad podjęto uchwałę o wygaśnięciu mandatu radnych: Łucji Grupa-Abramowicz (z powodu opuszczenia Poznanja na stały pobyt w Ustce) i Antoniego Wicherka (z powodu opuszczenia Poznania na stały pobyt w Warszawie). Na ich miejsca mandaty radnych' otrzymali Kazimierz Urbański (z listy I okręgu wyborczego) i Józef 'Mikulski (z listy III okręgu wyborczego). Uroczyste ślubowanie od Kazimierza Urbańskiego i Józefa Mikulskiego odebrał przewodniczący sesji radny Ryszard Witkowski.

Referat wprowadzający do dyskusji nad głównym punktem porządku dziennego sesji wygłosił zastępca przewodniczącego Prezydium, radny Dyonizy Balasiewicz. "Ocena gospodarki mieszkaniowej na sesji Rady stała się sprawą niezbędną powiedział na wstępie radny D. Balasiewicz. - Przez długie lata narastał problem utrzymania i eksploatacji budynków mieszkalnych, ich remontów kapitalnych oraz budownictwa mieszkaniowego. Ostatnia sesja Rady poświęcona podobnym problemom odbyła się w końcu 1958 roku. Od tego czasu nastąpiło wiele zmian, które spowodowały zwiększenie zadań ciążących na gospodarce mieszkaniowej. Do najważniejszych należy zaliczyć: a) zwiększenie zasobów mieszkaniowych z 240 559 izb mieszkalnych do 274 521 izb i obniżenie wskaźnika zagęszczenia na jedną izbę z 1,87 do 1,51; b) wzrost środków na remonty kapitalne budynków mieszkalnych z 30 min zł do 72 mim zł (1963); przechodzi się też w coraz większym stopniu na Temonty kompleksowe; c) położenie większego nacisku ma remonty bieżące budynków poprzez: zwiększenie funduszy przeznaczonych na remonty bieżące budynków będących w administracji dzielnicowych zarządów budynków mieszkalnych z 5 rnln zł do prawie 15 min zł (1963), wprowadzenie okresowych przeglądów budynków i mieszkań przez administrację przy współudziale czynnika społecznego, wprowadzenie takich prac, jak: malowanie klatek schodowych, bram, zewnętrznej strony okien, porządkowanie, zagospodarowanie i konserwacja otoczenia budynków, zieleńców itp. w ramach czynów społecznych. "Zdaję sobie sprawę, że problemy, o których mamy mówić, są problemami złożonymi - mówił dalej D. Balasiewicz - że faktycznie dzielnicowe rady narodowe są najbardziej kompetentne do rozstrzygania tych spraw. Rozpatrywanie ich na szczeblu Rady Narodowej m. Poznania ma na celu ujedno

licenie pewnych form zarządzania, wprowadzenie jednolitej polityki w zakresie gospodarki miesakaniowej". W przygotowaniu sesji, wzięły jak zwykle udział komitety blokowe, komisje Rady, prasa poznańska, radio i telewizja. Akcja podjęta w okresie poprzedzającym sesję oraz przebieg sesji powinny dać konkretne wskazówki w dziedzinie zarządzania 'budynkami mieszkalnymi i poprawy technicznego stanu posiadanych zasobów mieszkaniowych. N ależy oczekiwać, że rozwiązanie wielu problemów nastąpi poprzez lepszą pracę administratorów i dozorców domowych, rozszerzanie działalności samorządów lokatorskich z jednej strony, a z drugiej poprzez stanowcze stanowisko organów gospodarki mieszkaniowej wobec szeregu spraw, które dotychczas nie zostały w sposób zadowalający uregulowane, jak np.: wykorzystanie powierzchni mieszkaniowej ponadnormatywnej np. drogą zamiany mieszkań, lepszą konserwację budynków mieszkalnych, rewizję zaplanowanych wyburzeń budynków mieszkalnych; dążenie do uzyskania maksymalnej ilości izb mieszkalnych z nowego budownictwa przez stosowanie w jak najszerszym zakresie budownictwa taniego (koszt budowy l m! powierzchni mieszkalnej powinien kształtować się w granicach 1600-1900,- zł, w budownictwie wysokim oraz do 1400 zł w budownictwie niskim). N iezależnie od reorganizacji gospodarki mieszkaniowej, która spowodowała korzystne dla niej zmiany, należy uzupełnić rejestr dotychczasowych osiągnięć, zaliczając do nich: usprawnienie budownictwa mieszkaniowego metodą uprzemysłowioną; zapoczątkowanie budownictwa niskiego na terenach nie uzbrojonych; koordynowanie w coraz to szerszym zakresie zadań budownictwa mieszkaniowego, rozszerzenie usług lokatorskich prowadzonych przez dzielnicowe zarządy budynków mieszkalnych również dla lokatorów budynków prywatnych przy stosowaniu możliwie jak naj niższych cen za te usługi; zwiększenie kontroli społecznej nad robotami remontowymi; osiągnięcie wysokiej kwoty 45 min zł w komunalnych czynach społecznych w roku 1963, z której to kwoty duża część przypada na utrzymanie budynków mieszkalnych. "Wierzymy - powiedział na zakończenie D. Balasiewicz - że mieszkańcy Poznania, którzy z pełnym zrozumieniem podeszli do czynów społecznych, wykażą także należyte zrozumienie dla spraw gospodarki mieszkaniowej i domów, w których mieszkają, że przedsiębiorstwa i jednostki gospodarujące zasobami mieszkaniowymi, przedsiębiorstwa remonitowo-ibudowlane Wykonujące remonty oraz jednostki organizacyjne Prezydium pel

Sprawozdania

niące funkcje zarządzania, nadzoru l kontroli gospodarki mieszkaniowej dołożą starań, aby spełniać swe zadania jak najlepiej". Glos zabrał także przewodniczący Delegatury Najwyższej Izby Kontroli Stanisław Marzec, który przedstawił Radzie uwagi o gospodarce mieszkaniowej w Poznaniu. W skład komisji redakcyjnej dla opracowania projektu uchwały wybrano radnych: Stanisława Andrzejewskiego, Zygmunta Andrzejewskiego, Dyonizeigo Balasiewicza, Czesława Kołodziejczaka, Bronisława Szaja i Wincentego Wasilewskiego oraz pracowników Prezydium: Aleksandra Kiry cha, Zbigniewa Lisowskiego i Wiesława Niteekieg0 1 .

Dyskusję zapoczątkował radny Roman Kozak. Stwierdził on, że w dziedzinie remontów kapitalnych budynków mieszkalnych istnieje od szeregu lat wiele niedociągnięć, do których przede wszystkim należy zaliczyć zjawisko przekraczania kosztorysów. W trzech kwartałach roku 1%3 kosztorysy przekroczone zostały o 6 milionów złotych, za co można by wyremontować dodatkowo kilkadziesiąt budynków mieszkalnych. Przekroczenia kosztorysów remontów wynikają, zdaniem Romana Kozaka, głównie z tego, że kwalifikacje pracowników grup remontowych są niskie. Trzeba pomyśleć o szkoleniu pracowników, zaznajamianiu ich z niedomaganiami, jakie występują w starych budynkach. Konieczne jest np. sporządzenie zestawień obiektów atakowanych przez grzyb, kołatki lub inne szkodniki. Przy remontach ważne jest również tynkowanie budynków. Ostatnią sprawą poruszoną przez radnego R. Kozaka były problemy związane z budową wielkiej dzielnicy na Ratajach. Wydaje się, że zbyt skromne są dotąd przygotowania, aby budowa ta mogła być we właściwym czasie przeprowadzona. Przede wszystkim powinny być opracowane i jak najszybciej realizowane projekty dróg, gdyż w przeciwnym razie utrudniona będzie komunikacja na place budowy. N astępny mówca, radny Bogdan Skierski, poświęcił swoje wystąpienie rozważeniu możliwości dalszego obniżenia kosztów budowy mieszkań do kwoty 1650 zł za jeden metr kwadratowy. Trudności mieszkaniowe w Poznaniu mogłyby być w poważnym stopniu złagodzone przez budowanie tanich domków jednorodzinnych na terenach, nie uzbrojonych, w cenie nie przekraczającej lm tysięcy złotych. Radny Stefan Bączyk nawiązał do uchwały Rady, która mówi o wykwaterowaniu osób mieszkających w budynkach szpitalnych. Uchwała ta obowiązuje od kilku lat, ale w licznych budynkach szpitalnych oraz klinikach Akademii Medycznej nadal mieszkają ludzie nie mający nic wspólnego z lecznictwem lub tacy, którzy mogliby otrzymać mieszkania zastępcze. J ak wynika z wypowiedzi kierownika Wydziału Zdrowia dr Waleriana Skorupskiego i z notatek prasowych, po wykwaterowaniu tych osób, można iby uzyskać powierzchnię szpitalną na około 200 łóżek. Sytuacja mieszkaniowa w Poznaniu jest bardzo trudna, ale podobne trudności występują również w szpitalach, szczególnie w lecznictwie zamkniętym i dlatego Prezydium powinno respektować uchwały Rady i starać się choćby sukcesywnie wykwaterowywać mieszkańców z budynków szpitalnych. Radny Czesław Kołodziejczak, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej swoje obszerne wystąpienie poświęcił kilku Istotnym problemom gospodarki mieszkaniowej, jak ochrona substancji mieszkalnej i związana z tym odpowiednia polityka remontowa oraz administrowanie budynkami. Radny Wincenty Wasilewski powiedział m. in., że jego zdaniem, w gospodarce mieszkaniowej szwankuje współpraoa pomiędzy przedsiębiorstwami remontowo- ibudowlanyml i wydziałami a lokatorami i ich komitetami. Marnotrawstwa i rozkradania materiałów można by uniknąć, gdyby dzielnicowe zarządy budynków mieszkalnych zacieśniały swe kontakty z komitetami blokowymi l lokatorskimi. Przewodniczący Komisji Budownictwa Zygmunt Andrzejewski nawiązał do projektu obniżenia kosztów budowy mieszkań do 1650 zł za metr kwadratowy. To by wskazywało, że bierze się pod uwagę projektowanie mieszkań bez łazienek i z tym postulatem Komisja Budownictwa niezupełnie się zgadza. Jesteśmy zdania, że nawet w trudnym okresie gospodarczym powinniśmy projektować łazienki, aby lokatorzy mogli w przyszłości zakupić do nich wyposażenie i urządzić je. Jeżeli bowiem postąpimy inaczej i nie zaprojektujemy pomieszczeń na łazienki, nie będzie już ku temu w przvszłości prawie żadnych możliwości. Zdaniem radnego Z. Andrzejewskiego, lokatorzy poprą tę sugestię, tym bardziej że "wszyscy jesteśmy świadkami wielkich przemian w polskim przemyśle i jednego dnia może dokonać się taka rewolucja budowlana, że mieszkanie* z łazienką nie będzie żadnym luksusem" . Mówca uważał także, że powinno się rozważyć projekt powołania specjalnego przedsiębiorstwa dla gospodarki cieplnej, które by zajęło się rozpracowaniem związanych z tym zagadnień. Minęło już prawie 20 lat od zakończenia drugiej wojny światowej, a do tej pory nie

mamy w Poznaniu mapek hydrogeologicznych i innych, tak niezbędnych dla prowadzenia rozbudowy (miasta. Dysponując tymi mapkami, można prawidłowo planować inwestycje, decydować, na jakich terenach mają powstać obiekty przemysłowe, a gdzie mieszkaniowe. Kto mógłby takie mapki wykonać? Do ich opracowania upoważniona jest Katedra Geologii Uniwersytetu. Wstępne rozmowy zostały na ten temat przeprowadzone i jeżeli Rada Narodowa podejmie w tej sprawie decyzję, prace te zostaną wykonane. Dlatego też Komisja Budownictwa zgłasza wniosek o przyznanie na ten cel lm 000 zł w roku 1964 i 100 000 zł w ro ku następnym. Radny Jan Wellenger polemizował z radnymi: Wincentym Wasilewskim, Romanem Kozakiem i Zygmuntem Andrzejewskim.

Na zakończenie swego wystąpienia powiedział, że z zadowoleniem przyjął wiadomość o decyzji dotyczącej budowy domków jednorodzinnych. Warto je budować, chociaż wielu fachowców sądzi, że dopiero przy piętrowych obiektach można uzyskać oszczędności w instalacji itd. Lepiej chyba rozparcelować pewne tereny i pozwolić na budowę w różnej formie. Tworzy się już kilka spółdzielni. Jedna z nich mogłaby opracować projekty. Mówca popierał myśl, aby pozwolić ludziom na budowanie systemem gospodarczym, z żużlu, prefabrykatów itp. Tadeusz Ruszczyński, dyrektor Departamentu Gospodarki Mieszkaniowej w Ministerstwie Gospodarki Komunalnej, powiedział na wstępie, że jak wynika z oceny Ministerstwa Gospodarki Komunalnej, Poznań poszczycić się może dużymi osiągnięciami w gospodarowaniu środkami na remont y kapitalne. Trzeba przyznać, że Poznań otrzymał w ostatnich latach nieco mniej środków, aniżeli inne miasta. Wynikło to nie tyle z rozdziału, ile z niedostatecznej mocy przerobowej przedsiębiorstw remontowych. Podczas gdy ogólnokrajowy wskaźnik przy remontach kapitalnych wynosił w ciągu roku około 25 zł za m 2 , Poznań otrzymywał dla zarządzanych budynków około 22 zł. Jeżeli chodzi o remonty bieżące, Poznań otrzymuje na nie tyle, ile wynika z przeciętnej krajowej, czyli 10-11 zł na metr kwadratowy. Potrzeby są oczywiście znacznie większe, opiewają na około 15 zł. N astępnie Tadeusz Ruszczyński mówił o znaczeniu usług remontowo-budowlanych. Wydaje się, że jedną z najważniejszych przyczyn, która hamuje w Poznaniu rozwój tych usług, jest brak systematycznych przeglądów mieszkań przez administrację domów. Wydaje się również, że Dzielnicowe Zarządy Budynków Mieszkalnych nie wykorzystały możliwości zorganizowania usług przez konserwatorów domowych. Istnieje taka możliwość, że administracj e domów mieszkalnych mogą przeprowadzać remonty drogą zawierania umów z lokatorami-fachowcami lub rzemieślnikami zatrudnionymi w przedsiębiorstwach albo rencistami. Rzemieślnicy ci płacą w takich wypadkach symboliczny podatek i mogą przeprowadzać w mieszkaniach remonty lokatorskie po ustalonej przez Zarząd Budynków Mieszkalnych cenie. Tam, gdzie usługi w tej formie rozwinęły się, konserwatorzy domowi są zadowoleni, ponieważ mogą dorobić w miesiącu około 500 zł. Zadowoleni są również lokatorzy, gdyż usługi są wykonywane lepiej i na czas. N a zakończenie Tadeusz Ruszczyński zapewnił, że wysłuchał z wielką uwagą głosów dyskusji i przekaże kierownictwu resortu wysuwane pod jego adresami uwagi, których wykorzystanie może przyczynić się do poprawy gospodarki mieszkaniowej w kraju. Głos zabierali jeszcze: Adam Renz, dyrektor Dzielnicowego Zarządu Budynków Mieszkalnych w dzielnicy Wilda, radna Jadwiga Eichlerowa i radny Jan Brygier. Jako ostatni w dyskusji zabrał głos zastępca przewodniczącego Prezydium, radny Dyonizy Balasiewicz. Stwierdził on na początku, że w dyskusji poruszono wiele spraw, które będą przydatne w ulepszaniu gospodarki mieszkaniowej w mieście. Głosy w dyskusji całkowicie potwierdziły kierunki zaprezentowane w projekcie uchwały Rady Narodowej. Co więcej, można stwierdzić, że są one jakimś wstępem do oceny środków realizacji poszczególnych zadań i dlatego D. Balasiewicz zaproponował, by włączyć do dalszej realizacji wiele z poruszonych w dyskusji spraw, szczególnie zaś wnioski przewodniczącego Delegatury Najwyższej Izby Kontroli.

Radny D. Balasiewicz wyjaśnił szereg kwestii poruszonych w toku dyskusji. N astępnie mówił o problemach nowego budownictwa mieszkaniowego. Stwierdził on, że aktualne zadania w dziedzinie oszczędnego budownictwa i nowych rozwiązań nastręczają pewne trudności w opracowaniu projektów, ale przy dobrych chęciach wszystkie przeszkody można usunąć. Budownictwo niskie zostało już w pewnym stopniu organizacyjnie przygotowane, gdyż wyznaczono tereny budowlane i oceniono wstępnie projekty. Poza założeniami inż. Dudka, należy rozpatrzyć także inne projekty i wybrać spośród nich najrozsądniejsze i najtańsze. Sprawa polega na tym, aby szybko przystąpić do budowania, gdyż dopiero wtedy sprawdzi się realność przewidywanych kosztów. Mówca wyjaśnił, że nie obawia się, iż niskie budownictwo będzie niepopularne.

Sprawozdania

Prezydium dysponuje w tej chwili czterystoma pisemnymi zgłoszeniami od pracowników Zakładów "H. Cegielski" na tanie, niskie budynki, a jak wynika z informacji przewodniczącego Rady Przedsiębiorstwa, ilość chętnych dochodzi w Zakładach "H. Cegielski" do 1200. Świadczy to o dużym zainteresowaniu tą formą budownictwa i zadanie Rady Narodowej polegać ibędzie na znalezieniu dróg, aby potrzeby tego budownictwa były w jak najkrótszym czasie zaspokojone. "Podczas Sesji - mówił dalej D. Balasiewicz -. zgłoszono również postulat, aby przejąć pod administrację państwową budynki prywatne. Ten postulat Prezydium potraktuje jako upoważnienie do wystąpienia wobec władz centralnych. Trzeba się również przy okazji zgodzić z postulatem o konieczności zbilansowania potrzeb remontowych we wszelkiego rodzaju budynkach. Jest to tym ważniejsze, że przedsiębiorstwa remontowe będą .musiały również zaspokajać coraz bardziej palące potrzeby służby zdrowia i szkolnictwa" . Jeżeli chodzi o mieszkania zastępcze, należy zdaniem D. Balasiewicza, zrezygnować z budowania izb zastępczych, a wyznaczać na te cele obiekty o niskim stan

dardzie wyposażenia, baraki itp" bowiem budowanie obiektów zastępczych kosztuje prawie tyle co nowe budynki, N a tym dyskusja nad problemami gospodarki mieszkaniowej oraz sposobem realizacji uchwały Rady Narodowej miasta Poznania o zasadach polityki mieszkaniowej została zamknięta. N astępnie (Rada podjęła jednogłośnie dwie uchwały: o zmianie niektórych przepisów uchwały Rady z dnia 9 czerwca 1%1 r. o zasadach polityki mieszkaniowej na obszarze miasta Poznania i o nadaniu nazw nowym ulicom. Informację o pracy Prezydium w okresie międzysesyjnym złożył sekretarz Prezydium radny Czesław Adamski. Informację tę Rada przyjęła do zatwierdzającej wiadomości. Z kolei przewodniczący Sesji, radny Ryszard Witkowski, udzielił głosu przewodniczącemu Komisji Redakcyjnej radnemu Czesławowi Kołodziejczakowi, który zreferował poprawki do projektu uchwały. Do nowej wersji projektu nie zgłoszono żadnych uwag. Uchwała podjęta została jednogłośnie.

N a tym obrady sesji zostały zamknięte.

Marian Genowejiak

ANEKS

Tabela X WARTOŚĆ PRODUKCJI TOWAROWEJ WEDŁUG CEX ZBYTU W MbN ZŁ NA ROK 1964

1963 1964 % Pion y * przewidywane 1964 wykonanie plan 1963 Wartość produkcji ogółem l 385, l l 425,9 102,9 z t eg o: Poznańskie Zjednoczenie Przedsiębiorstw Państwowego Przemysłu Terenowego 475,0 494.0 103,9 Wojewódzki Związek Spółdzielczości Pracy 450,0 450.0 100,0 Okręgowy Związek Spółdzielni Inwalidzkich 123,0 130,0 105,7 Związek Spółdzielni Spożywców "Społem" 19,5 19,2 98,5 Okręgowa Spółdzielnia Pszczelarska 18,1 19,1 105,5 Przemysł podległy Ministerstwu Handlu Wewnętrznego 227,8 240,0 105.3 Miejskie Zakłady Terenowego Przemyślu Materiałów Budowlanych 57.0 60.0 105,0 Warsztaty przy szkołach zawodowych 14,7 13,6 92,7

Tabela 2

PODSTAWOWE ZADANIA W ZAKRESIE GOSPODARKI KOMUNALNEJ NA ROK 1964 Jednostka przewidywa- 1964 % Wyszczególnienie miary ne plan 1964 wykonanie 1963 Wartość sprzedaży produkcji i usług komunalnych min zł 299,0 307,9 103,0 w tym: wartość usług dla ludności 19,0 21,4 112,6 Ilość wody wtłoczonej do sieci >, "3 33,4 34,1 102,1 m Ilość wody sprzedanej ogółem 28,8 29,4 102,1 . , , .

w tym: dla gospodarstw domowych ii >, 13,0 13,4 103,0 Ilość pasażerów: a) w tramwajach " os. 273,0 281,0 102,9 b) w autobusach >, " 29,6 34,2 115,5 Ilość wozokilometrów a) w tramwajach min b) w autobusach wozokm 21,4 22,3 102,8 Pranie bielizny ogółem w Miejskich Pralniach 7,6 8,2 108,0 " i Farbiarniach w tym: tona 650,0 897,0 138,0 dla ludności " 610,0 800,0 131,2 Ilość łóżek hotelowych łóżka 713 1364 191,3 w tym: w miejskich hotelach 556 556 100,0 N akłady na kapitalne remonty urządzeń komunalnych " 120,2 88,0 73,2 zł w tym: na drogi i oświetlenia zł 73,0 36,6 50,1 Czyszpzenie chemiczne w Miejskich Pralniach i Farbiarniach tona 920,0 1100, O 119,6 w tym: dla ludności 610,0 800,0 131,2 l ..

Tabela 3

PODSTAWOWE ZADANIA W ZAKRESIE OŚWIATY NA ROK 1964

1963 % Wyszczególnienie przewidywane 1964 1964 plan wykonanie 1963 Liczba dzieci w przedszkolach 7 500 7 700 102.7 Liczba szkól podstawowych 86 92 107,0 Liczba uczniów ogółem 59 700 61000 102,2 w t y m: klasy I 9 124 9 340 102,3 Liczba szkół specjalnych podstawowych 10 10 100,0 Liczba uczniów ogółem 1500 1 700 113,3 Liczba liceów ogólnokształcących 10 10 100,0 Liczba uczniów ogółem 9 800 10 000 102,0 w t y m: klasy I 2 800 2 800 100.0 Liczba szkół podstawowych dla pracujących 9 9 100.0 Liczba uczniów ogółem 1 740 1740 100,0

Sprawozdań ia

Tabela 3 (c. d.)

1963 % przewidywane 1964 1964 Wyszczególnienie plan wykonanie 1963 Szkolnictwo zawodowe: a) liczba zasadniczych szkół zawodowych 13 13 100,0 b) liczba uczniów ogółem 6 030 6 200 103,8 w t y m: klasy I 2 480 2400 96,9 c) zasadnicze szkoły przyzakładowe 18 16 89,0 liczba uczniów ogółem 4 980 3 920 78,7 w t y m: klasy I 1 715 2 000 116,9 d) zasadnicze szkoły międzyzakładowe 11 11 100,0 liczba uczniów ogółem 6 640 7400 111,4 w t y m: klasy I 2 240 2 240 100,0 e) technika młodzieżowe 12 12 100,0 liczba uczniów ogółem 8 590 9 200 107,1 w t y m: klasy I 2 400 2400 100,0

Tabela 4

PODSTAWOWE ZADANIA W ZAKRESIE KULTURY NA ROK 1964

1963 1964 % Wyszczególnienie przewidywane plan 1964 wykonanie 1963 Liczba szkól artystycznych 6 6 100,0 Liczba uczniów w szkołach artystycznych 1692 1 708 100,9 Liczba miejsc w teatrach 1096 1096 100,0 Liczba miejsc w instytucjach muzycznych 2 557 2 557 100,0 Liczba filii i punktów bibliotecznych 92 107 116,3

Tabela 5

PODSTAWOWE ZADANIA W ZAKRESIE ZDROWIA I OPIEKI SPOŁECZNEJ NA ROK 1964

1963 1964 % Wyszczególnienie przewidywane plan 1964 wykonanie 1963 Liczba łóżek w szpitalach 1 611 1611 100,0 Liczba przychodni 97 101 104,1 z t e g o: obwodowe · 5 7 140,0 rejonowe 24 25 104,1 zakładowe 67 67 100,0 specjalistyczne 1 2 200,0 Liczba miejsc w żłobkach 1117 1187 106,2 Liczba zakładów opieki społecznej 3 3 100,0 Liczba miejsc w zakładach opieki społecznej 260 260 100,0

Tabela 6

GŁÓWNE ZADANIA INWESTYCYJNE I REMONTOWE W ROKU 1904 (W MLN ZŁ)l Nakłady 1964 r. Wartość Nakłady L.p. Wyszczególnienie kosztorysowa poniesione w tym: roboty zadania przód 1964 r. ogoleni budowlano- montażowe - l Budowa ujęcia wody 104 208 16 000 35 700 31 600 2 Trasa Chwaliszewska l i CI etap 85 253 18 000 20 200 19 700 :} Trasa Starołęeka 4(1 839 10 174 2 400 2 400 Kapitalne remonty 1 ul. Głogowska l 7 852 9 31.5 7 700 2 ul. Grunwaldzka 35 578 12 094 16 289 3 ul. Przybyszewskiego - Reymonta 9 935 410 9 519

Tabela 7

DOCHODY I WYDATKI ZBIORCZEGO BUDŻETU MIASTA NA BOK 1904 WEDŁUG PODSTAWOWYCH ŹRÓDEŁ DOCHODÓW I GŁÓWNYCH RODZAJÓW ZADAŃ" (W TYS. ZŁ)

Wydatki Bieżące I InwesDochody tycyjne Bazom Dochody ogółem 112 O 460 Wydatki ogółem* I 890 646 229 814 l 120 460 J. Dochody własne gospodarki rad i l. Finansowanie przednarodowych 989 170 siębiorstw i jednostek w tym: gospodarki narodowej 287 180 176 872 464 062 l. Podatek obrotowy od przedsię- 1 112 723 2. Oświata i wychowanie 236 744 33 988 270 732 biorstw gospodarki narodowej 3. Szkolnictwo wyższe 58 - 58 2. Wpłaty z zysku od przedsiębiorstw 4. Kultura i sztuka 40 900 2 066 49 026 gospodarki narodowej 354 396 5. Ochrona zdrowia 252 041 5 400 257 441 3. Bóżnc wpłaty przedsiębiorstw 6. Kultura fizyczna i jednostek gospodarki narodowej 184 431 i turystyka 7 000 - 7 000 4. Wpłaty przedsiębiorstw' i zakła- 7. Świadczenia społeczne 17 815 488 18 303 dów świadczących usługi i 8. Administracja socjalne i kulturalne 42 988 państwowa 35 928 - 35 928 5. Podatki i opłaty z gospodarstw 9. Środki rezerwowe 6 930 11000 17 920 nieuspołecznionych 165 400 6. Podatki i opłaty od ludności 102 849 7. Bóżne dochody 26 383 8. Przelewy - II. Dochody z gospodarki zarządzanej centralnie 16 138 I I I. Dotacje dla budżetu terenowego 115 152 w tym: dotacja celowa na budownictwo mieszkaniowe 111 309 dotacja celowa na nowo uruchamiane urządzenia socjalne i kulturalne 3 843

* Dochody i wydatki nie obejmują rozliczeń międzybudżetowych

Kronika Miasta Poznania 3

Spmwozdama

PODZIAŁ NAKŁADÓW INWESTYCYJNYCH NA ROK 1964 (WMLN ZŁ)

Tabela 8 Wyszczególnienie w tym: roboty w tym: roboty ogółem budowlano- ogółem budowlano- montażowe - montażowe Wydział Przemysłu 4,4 2.4 8,0 4,0 Budownictwa, Urbanistyki i Architektury 6,5 6,6 8,3 3,8 " Handlu 23,8 14,3 18,6 8.9 " Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej 63,7 46,6 77,5 54,9 Dyrekcja Budowy Osiedli Robotniczych 126,4 121.7 135,2 130,0 Kuratorium Okręgu Szkolnego 69,0 61,0 78.« 70,9 Wydział Zdrowia i Opieki Społecznej 4,4 2,8 3,4 2,0 Wydział Kultury 1,0 - 1.4 - Rezerwa, 11.0 8,9 12,5 10.1 Razem 310,2 261,3 339,4 285.0

Numer części 2 5 6 7 7e 8 9 10 11 12 15 16 17 18

BUDŻET JEDNOSTKOWY MIASTA POZNANIA NA 1964 U.

(ZESTAWIENIE CZIJSCT BUDŻETOWYCH) (W TYS. ZŁ)

N azwa części

Dochody

Tabela 9

Wydatki 6 291

«57 17 625 319 955 7 450 33 178 60 054 108 896 1 000 34 960 10 804 11 197 · 650 5 991 622 713

Tabela 10 ETATY OSOBOWE 1 FUNDUSZ PŁAC ORGANÓW ADMINISTRACJI PAŃSTWOWEJ W ZAKRESIE ZBIORCZEGO BUDŻETU MIASTA NA ROK 19<<4

Wydział Przemyślu Wydział Budownictwa, Urbanistyki i Architektury Wydział Kouumikacji Wydział Handlu Wydział Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej Dyrekcja Budowy Osiedli Robotniczych Kuratorium Okręgu Szkolnego Wydział Kultury Wydział Zdrowia i Opieki Społecznej Wydział Zatrudnienia Wydział Finansowy Rada Narodowa, Prezydium i Wydziały Administracyjne Urząd Spraw Wewnętrznych Wydział Gospodarki Wodnej Konntet Kultury Fizycznej i Turystyki Razem

J20 154 15 838 900 121 335 78 794 4 000

Treść Liczba etatów Osobowy L. p. dzień 1 I 1964 fundusz plac na 1 Zbiorczy budżet miasta 909 19 503 2 Jednostkowy budżet miasta 435 10 152 3 Dzielnica Grunwald 99 1996 4 " Jeżyce 90 1 771 5 " N owe Miasto 83 1 687 6 " Stare Miasto 120 2 280 7 Wilda 82 1617 34 846 539

«00

«22 713

Tabela II DOCHODY I WYDATKI ZBIORCZEGO BUDŻETU MIASTA NA ROK 1964 WEDŁUG PODZIAŁU TERYTORIALNEGO (W TYS. ZŁ)

Dochody Wydatki dotacja dotacja celowa * z gos- celowa dota- na nowo Ł. podar- na cja uruchaTreść z gospo- ki za- budoP. Ogółem darki rządza - wnic- wy- miane Ogółem bieżą - inweswłasnej nej two rów- urządze- ce tycyjne cen- miesz- naw- nia tralnie kanio - cza socjalne we i kulturalne l Ogółem zbiorczy budżet miasta l 120 460 989 170 16 138 111 309 - 3 843 1120460 890 646 229 814 2 Dzielnica Grunwald 125 810 125 810 - - - - 126 585 126 285 300 3 " Jeżyce 85 393 85 393 - - - - 85 965 85 965 - 4 " N owe Miasto 71 760 71 760 - - - - 71925 71 775 150 5 " Stare Miasto 146 241 146 241 - - - - 147 250 146 950 300 6 Wilda 68 543 52 405 16 138 - - - 88 031 . 87 681 350 Razem dzielnice 497 747 481 609 16 138 - - - 519 75 518 656 l 100 Jednostkowy budżet miejski 622 713 507 561 111 309 3 843 *600 704 371 990 228 714

*) Bez rozliczeń Dotacji celowej na Dotacji międzybudżetowych nowo uruchamiane wyrównawczej z tytułu: urządzenia socjal- ze środków no- kulturalne własnych Razem: 2 797 19 212 w tym: Grunwald 775 775 Jeżyce 572 572 N owe Miasto 165 165 S tare Miasto 1009 1009 Wilda 2[6 19 212 19 488

REALIZACJA PLANU GOSPODARCZEGO I BUDŻETU MIASTA 'POZNANIA W ROKU ,1963

Na koniec roku 1963 liczba ludności miasta Poznania wynosiła 429 300 osób, w tym 225 JX) kobiet. W porównaniu z rokiem 1962 liczba ludności wzrosła o 6(ill osób. Realizacja zadań Narodowego Planu Gospodarczego w roku 1963 przebiegała w trudnych warunkach. Złożyły się na to przede wszystkim: skutki nieurodzaju w . rolnictwie w 1962 roku oraz wyjątkowo ostra zima 1962/1963, która obok poważnych zakłóceń w transporcie spowodowała straty produkcyjne, oceniane w skali krajowej na około 5 miliardów zł. Dynamika działalności gospodarczej w pierwszym i drugim półroczu kształtowała się różnie. Trudności wystąpiły ze szczególną siłą w pierwszym kwartale. W drugim półroczu, w wyniku środków zapobiegawczych podjętych przez rząd, sytuacja uległa poprawie, co znalazło wyraz we wzroście dynamiki rozwoju produkcji, obrotów handlu zagranicznego i -wydajności pracy. Większość resortów przemysłowych do końca roku 1%3 zlikwidowała powstałe w okresie zimy niedobory w produkcji, co w rezultacie umożliwiło pełne wykonanie planu produkcji w przemyśle i znaczną po

Sprawozdaniaprawe stopnia wykonania planu w innych dziedzinach gospodarki narodowej. Realizacja podstawowych zadań planu gospodarczego miasta Poznania jest tr.eścią poszczególnych rozdziałów niniejszego sprawozdania.

1. PRZEMYSŁ

Wartość produkcji globalnej poznańskiego p r z e m y s ł u p l a n o w a n e g o c e n t r a l n i e , o s i ąg ają c 13,1 mld zł (w cenach porównywalnych), stanowiła tym samym 102,1% zadań planowych. W stosunku do roku 1962 produkcj a globalna zwiększyła się o 6,3%. Plan wartości produkcji towarowej (w cenach zbytu) został wykonany w 101,6%. Wartość sprzedaży na eksport zrealizowana przez przemysł planowany centralnie przekroczyła 2 miliardy zł. U dział jej w sprzedaży ogółem wyniósł 13,3%, podczas gdy w r. 1962 - 12,9%. Zadania produkcyjne jak i eksportowe zostały zrealizowane przy wykonaniu planu zatrudnienia w 99,7% i wykonaniu osobowego funduszu płac w 101,3%. W porównaniu z rokiem 1962 zatrudnienie wzrosło o 2,8%, a fundusz płac o 9,1%. Średnia płaca miesięczna wzrosła z 1957 zł w roku 1962 do 2078 zł roku 1963, tj. O 6,1%.

Plan wartości produkcji towarowej według cen zbytu (z wartością tkanin) w przemyśle objętym planowaniem terenowym został wykonany w 103,2%. W porównaniu z rokiem 1962 zrealizowane zadania produkcyjne zwiększyły się o 2,9%. Realizację zadań przez poszczególne piony organizacyjne ilustruj e tabela 1. Planowane dostawy eksportowe na rok 1963 w wysokości 88 min zł zostały wykonane przez drobną wytwórczość w 81,1%. Sektor uspołeczniony zrealizował zadania w tym zakresie w 103,3%, a sektor nieuspołeczniony w 55,6%. Wartość usług dla ludności, wykonanych przez jednostki gospodarki uspołecznionej wynosiła 230 600 000 zł, tj. 104,5%, wartości przewidzianej w planie. Usługi dla lud

ności świadczone przez rzemiosło indywidualne osiągnęły wartość 147 500 000 zł. Wartość tych usług ogółem, przypadająca na jednego mieszkańca wynosiła 880 zł, czyli była o 16,1%, większa niż w roku 1962. Sieć placówek usługowych wzrosła o 54 jednostki. Zadania planowe na tym odcinku wykonane zostały w 123%. Z nowo uruchomionych zakładów usługowych 39 przypadało na zakłady usług przemysłowych, 14 na zakłady usług nieprzemysłowych. W 3170 zakładach rzemiosła prywatnego zatrudnionych było 8246 osób, a wartość prod u k c j i wy n o s i ł a p o n a d 580 000 000 zł. P r z e - mysł prywatny zatrudniał 995 osób, a jego produkcja przekroczyła wartość 100 000 000 zł.

H. OBROT TOWAROWY

Wartość obrotów handlu uspołecznionego (detalicznego) osiągnęła w roku 1963 ogółem 6 389 171 tys. zł, tj. 98,4% planowanej wartoSCl. Przedsiębiorstwa podległe Poznańskiemu Zjednoczeniu Przedsiębiorstw Handlowych wykonały plan sprzedaży detalicznej w 101%. w zaopatrzeniu ludności występowały pewne braki. Wysokość dostaw niektórych podstawowych artykułów spożywczych, jak: mąka pszenna, mięso i przetwory mięsne, tłuszcze zwierzęce, była niższa niż w roku 1962. N otowano natomiast wzrost takich artykułów, j ak pieczywo o 2,8%, makaron o 8,5%, tłuszcze roślinne o 20%, masło o 1,4%, cukier o 8,6% i jaja o 3,8%. Istotna poprawa nastąpiła też w dostawach artykułów trwałego użytku, poszukiwanych w poprzednich latach, jak: lodówki, odkurzacze, pralki, froterki. Znacznie poprawiło się zaopatrzenie rynku w konfekcję, zwłaszcza tańszą i niektóre wyro by dziewiarskie. Plan obrotów żywienia zbiorowego wykonany został ogółem w 103,2%, z tego przez przedsiębiorstwa podległe Poznańskiemu Zjednoczeniu Przedsijębiorstw Handlowych w 102,7%. W okresie sprawozdawczym miasto uzyskało 50 nowych placówek handlowych, które

WARTOŚĆ PRODUKCJI TOWAROWEJ PRZEMYSŁU TERENOWEGO

Tabela 1

Wyszczególnienie

Poznańskie Zjednoczenie Przedsiębiorstw Państwowego Przemyślu Terenowego Wojewódzki Związek Spółdzielni Pracy Okręgowy Związek Spółdzielni Inwalidów Poznańska Spółdzielnia Spożywców Okręgowa Spółdzielnia Pszczelarska Przemysł Materiałów Budowlanych Przemysł podległy Ministerstwu Handlu Wewnętrznego Warsztaty szkolne podległe Kuratorium Okręgu Szkolnego

Zrealizowana wartość produkcji towarowej wg cen zbytu w min zł

Procent wykonania Narodowego Planu Gospodarczego 1963

556,8 614,4 173,3 20,8 16.0 60,3 234,7 14,5

103,3 100,6 106,5 98,5 96,4 100,5 109,9 100,0uruchomiono przede wszystkim w budynkach położonych, w rejonach pozaśródmiejskich, m. in. przy takich ulicach, jak: Ściegiennego, Raszyńskiej, Chwaliszewo, Kasztanowej, Swobodzie i Rycerskiej. N a koniec roku 1963 było 1480 sklepów uspołecznionych i 190 sklepów prywatnych. Liczba zakładów gastronomicznych powiększyła się o 7 placówek i wzrosła do 143.

III. GOSPODARKA KOMUNALNA

Plan sprzedaży produkcji i usług wynoszący 294 700 000 zł przedsiębiorstwa komunalne wykonały w 104,1%. Zadania te zrealizowano przy wykonaniu planu zatrudnienia w 98,7% i wykonaniu osobowego funduszu płac w 106,1%. Wydajność na jednego pracownika w porównani u .z rokiem 1962 wzrosła o 2,6%. Realizacja zadań gospodarczych w ważniejszych przedsiębiorstwach komunalnych przedstawia się, j ak następuj e: Wo d o c i ą g i . D o sieci wodociągowej zostały podłączone dalsze 223 budynki, a 155 budynków skanalizowano. Umożliwiło to tym samym bezpośrednie korzystanie z urządzeń wodociągowo-kanalizacyjnych dalszym 4000 mieszkańców. Dzięki obniżeniu strat wody w sieci przekroczony został plan dostawy wody dla miasta o 616 000 m S . Gospodarstwa domowe pobrały o 522 000 m 3 wody więcej nlZ w roku 1962, a dobowe zużycie wody na jednego mieszkańca wzrosło o 80,9 1 w roku 1%2 do 83,6 1 w roku 1963. Niedostateczne cIsnienie w sieci powodowało okresowe niedobory wody. K o m u n i k a c j a m i e j s k a . Liczba pasażerów przewiezionych trzema podstawowymi trakcjami, wynosząca 311,1 min osób, była większa o 19 000 CD) pasażerów niż w roku 1962. Zj awiskiem szczególnie pozytywnym było zahamowanie wskaźnika zagęszczenia w tramwajach dzięki uruchomieniu nowych linii autobusowych. Miejskie Przedsiębiorstwo O c z y s z c z a n i a . Zwiększenie taboru o dalsze pięć jednostek pozwoliło na poprawę usług asenizacyjnych w mieście. Powierzchnia ulic 1 placów oczyszczanych zwiększyła się o 6000 tys. m l. Liczba mieszkańców w

nieruchomościach objętych wywozem nieczystości stałych, w stosunku do ogólnej liczby mieszkańców wzrosła z 81,8% w roku 1962 do 83,5% w roku sprawozdawczym.

Miejskie Pralnie 1 Farblarn i e. Zrealizowały plan usług pralniczych w 99%, w tym dla odbiorców indywidualnych w 77,2%. Czyszczenie chemiczne wykonano w 105,4%. D r o g i . Długość dróg o powierzchni ulepszonej wzrosła z 307,8 km w roku 1962 do 319,8 km w roku 1963. Nakłady na kapitalne remonty dróg Wyniosły 78 500 000 zł, czyli o 124% więcej niż przewidywał N arodowy Plan Gospodarczy. O ś w i e t 1 e n i e. Plan instalowania nowych punktów oświetleniowych wykonano w 100%. Uruchomiono 1029 punktów, a z kapitalnych remontów uzyskano 344 punkty. Ogólny koszt budowy 1 przebudowy oświetlenia w roku 1963 wynosił 7 400 000 złotych. Zakłady Gazownictwa Okręgu Poznańskiego. W porównaniu z rokiem ubiegłym produkcja gazu zmniejszyła się o 4,1%, a gospodarstwa domowe otrzymały o 5,8% gazu mniej.

IV. GOSPODARKA MIESZKANIOWA

W ciągu roku 1963 oddano do użytku ogółem 7861 nowych izb mieszkalnych. Poza tym uzyskano 4 mieszkania o 9 izbach z remontów kapitalnych. Tym samym zasoby mieszkaniowe zwiększyły się do 282 100 izb mieszkalnych, tj. o 3,1% więcej w stosunku do zasobów w roku 1962. Wskaźnik zagęszczenia obniżył się z 1,54 w roku 1962 do 1,52 osób na izbę w 1963 roku. Plan budownictwa mieszkaniowego został zrealizowany w 102,4%. Wykonanie zadań w poszczególnych pionach budownictwa przedstawia tabela 2.

Plan remontów kapitalnych budynków mieszkalnych w roku 1963 nie został w pełni wykonany. Na zaplanowanych do remontu 338 budynków wyremontowano jedynie 285 budynków (84,3%). Plan od strony finansowej zrealizowano w 97,1 %. Najwyższy procent wykonania zadań rzeczowych wykazał Dzielnicowy Zarząd Budynków Mieszkalnych Grunwald (97%).

BUDOWNICTWO IZB MIESZKALNYCH W BOKU 1963

Tabela 2

Wyszczególnienie Plan Wykonano Procent Budownictwo mieszkaniowe ogółem 7678 7861 102,4 w tym: Bady Narodowej 3234 3493 108,0 Zakładów pracy 1380 811 58,8 Ludności 3064 3557 80,0

Sprawozdaniav. OŚWIATA Działalność inwestycyjna w dziedzinie oświaty przyniosła "w efekcie sześć nowych obiektów szkolnych (w tym 5 szkół podstawowych o 77 izbach lekcyjnych). Przez nadbudowę istniejących szkół uzyskano dodatkowo 4 izby dla szkolnictwa podstawowego, 4 izby dla liceum ogólnokształcącego, 4 izby w szkole zawodowej oraz l salę gimnastyczną. Stan szkolnictwa podstawowego przedstawia tabela 3. Średnia ilość uczniów na jedną izbę wynosiła 69,5 uczniów. W 10 liceach ogólnokształcących pobierało naukę 9838 uczniów (105,1% ilości planowanej). Wskaźnik zagęszczenia w tych szkołach wynosił 77,4 uczniów na jedną izbę lekcyjną. W szkolnictwie zawodowym nauka prowadzona była na dwóch pełnych zmianach. Liczba uczniów w szkołach młodzieżowych wynosiła ogółem 24 335. Z dniem l września 1963 roku uruchomiono nową szkołę zawodową rzemiosł precyzyjnych. Do 80 przedszkoli, objętych planem terenowym, uczęszczało 7568 dzieci.

VI. KULTURA Sieć biblioteczna Miejskiej Biblioteki Publicznej im. E. Raczyńskiego zwiększyła się o sześć nowych punktów filialnych. Liczba ich na koniec roku 1963 wynosiła 30, co oznacza realizację zadań planowych w 130%. W liczbie tej mleSCl się jeden bibliobus, obsługujący Iii punktów peryferyjnych. Liczba punktów ibibliotecznych wzrosła z 64 w roku 1962 do 80 w 1%3 roku i tym samym zadania planowe zostały zrealizowane w 125"/0. Do sześciu szkół artystycznych uczęszczało 1684 uczniów (3,2"/0 poniżej planu). W Średniej Szkole Baletowej, w Liceum i Szkole Muzycznej nie wykonano planowanego naboru do klas pierwszych. W teatrach dramatycznych i instytucjach muzycznych konsekwencją niskiej realizacji zadań planowych były ponadplanowe straty. Jednostki te nie zdołały zlikwidować ujemnych skutków ostrej zimy, nie wykonaływ pełni planu przedstawień, co z kolei wpłynęło na nie osiągnięcie zaplanowanej frekwencji i wpływów własnych. Muzeum Archeologiczne przeprowadzało prace w 11 stanowiskach wykopaliskowych.

VII. ZDROWIE I OPIEKA SPOŁECZNA Pod koniec roku 1%3 oddano do użytku rozbudowaną część szpltala-dyspansera przeciwgruźliczego przy ul. Szamarzewskiego na 80 łóżek. W sześciu szpitalach miejskich, które objęte są planem terenowym, liczba łóżek na koniec 1963 roku była zgodna z planem i wynosiła 1611. Obok tych jednostek istnieją jeszcze cztery szpitale kliniczne, dwa szpitale wojskowe, szpital kolejowy, szpital dla studentów oraz 3 jednostki wojewódzkie. Ogółem liczba łóżek szpitalnych w Poznaniu wynosiła 4594 (w tym 732 łóżka w jednostkach podległych Wojewódzkiej Radzie Narodowej).

N astąpił dalszy rozwój placówek lecznictwa otwartego. W porównaniu z rokiem 1%2 liczba przychodni zwiększyła się o 6 placówek (3 rejonowe, 2 zakładowe i l przyszpitalną) . W sześciu szkołach medycznych pobierało naukę 781 uczennic. W zakresie opieki społecznej miasto otrzymało dwie nowe jednostki. W grudniu 1963 roku oddano do użytku nowy Dom Rencisty przy ul. Laskarego , w którym znalazło pomieszczenie 100 pensjonariuszy, a w listopadzie przyjęto poza planem zakład specjalny dla przewlekle chorych w Pokrzywnie. VIII. BUDOWNICTWO Wartość produkcji globalnej miejskich przedsiębiorstw budowlano - montażowych i remontowo - budowlanych osiągnęła 226 239 000 zł i tym samym stanowiła 1(X)71« wartości planowanej. Przewidywaną wartość produkcji podstawowej w wysokości 156 500 000 zł zrealizowano w 101,9"1«. W porównaniu z rokiem 1962 produkcja globalna wzrosła o 15,5°1». a podstawowa o 12,2»1». Plan zatrudnienia wykonany został W 94,4»1«, a osobowy fundusz płac w 99,4"1«.

SZKOLNICTWC PODSTAWOWE W ROKU 1963

Tabela 3

Dzielnica Liczba izb lekcyjnych Liczba uczniów 1962 I 1963 15162 1963 Miasto - ogółem 938 1002 59 129 59 645 w tym: Grunwald 250 281 16 831 17 843 Jeżyce 187 203 12 651 12 640 N owe Miasto 150 150 7 413 7 284 Stare Miasto 183 199 12 088 11 836 Wilda 168 169 10 146 10 042 I

IX. INWESTYCJE

Plan nakładów inwestycyjnych wynosił ogółem 449 866 000 zł, w tym na roboty budowlano -montażowe 335 533 000 zł. Nakłady ogółem zrealizowane zostały w 96,8»/«, a nakłady na roboty budowlano-montażowe w 95,5'/0.

x. CZYNY SPOŁECZNE

Plan na rok 1963 przewidywał wartość robót wykonanych w ramach czynów społecznych na sumę 46 753 000 zł. Zamierzenia zrealizowano ze znaczną nadwyżką. Wartość 4

robót osiągnęła sumę 67 113 000 zł i tym samym stanowiła 143,5"/» wielkości planowanej.

W porównaniu z rokiem 1962 wartość czyn Ó w *POtecznych roku 1963 była większa o 165,6«/0. XI. BUDŻET

Zbiorczy budżet miasta na rok 1963 wynosił po stronie dochodów i wydatków ogólem (bez rozliczeń międzybudżetowych) 1 132 067 000 zł. Wykonanie w dochodach wynosiło 1 167 363 000 zł, czyli 103,1'/», w tym w dochodach własnych 976 238 000 zł (98,1»/»). Budżet A po stronie wydatków zrealizowano

II1 % II1 m z}nfI wydatkidala 939861000

CllI,2. A

""n nllł; -.

wydatki inwestycyjne 314 975 000 zł (107,7"/»).

Urszula

Przestaclca

WYDARZENIA W POZNANIU W ROKU 1963

Części

STYCZEŃ

5. i.

W "Arsenale" otwarcie wystawy malarstwa

Janarzeźby artysty - grafika

Berdyszaka.

Honorową Odznaką Miasta Poznania z okazji 1000 numeru wyróżniona została "Nasza Trybuna", gazeta zakładowa Zakładów "H Cegielski", jedno z najstarszych pism tego typu w kraju. 11. 1. Powołanie Wojewódzkiego Komitetu Obchodu XX-lecia powstania Związku Walki Młodych. Przewodniczącym Komitetu wybrano I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - Jana Szydlaka.

Podczas koncertu symfonicznego wystąpił słynny 30-osotoowy zespół chłopięcy Chór "Wiener Sangerknaben" pod batutą Hermana Furthmosera.

12. 1, Występ gościnny gitarzysty węgierskiego Laszlo Szendrey Karpera.

W Teatrze "Marcinek" premiera Królowej Śniegu, baśni Christiana Andersena w adaptacji scenicznej Eugeniusza Szwarca. 14. 1. W" Teatrze 5" premiera Kicidam Jarosława Iwaszkiewicza, średniowiecznego moralitetu staro angielskiego w reż. Stanisława Hebanowskiego, scenografia Jana Berdyszaka, muzyka Roberta Satanowskiego.

Przejazdem w drodze do Berlina zatrzymał się w Poznaniu I sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego premier Rządu Radzieckiego - Nikita Sergiej ewicz Chruszczow, udaj ący się na VI Zjazd Niemieckiej Socjalistycznej Partii Jedności w Niemieckiej Republice Demokratycznej. Premierowi towarzyszyli członkowie Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej: minister obrony narodowej - gen. broni Marian Spychalski, przewodniczący Centralnej Rady Związków Zawodowych Ignacy Loga- Sowiński. Dostojnego gościa powitali na dworcu w Poznaniu I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednocznej Partii Robotniczej Jan Szydlak, przewodniczący Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej - Franciszek Szczerbal, przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania - Jerzy Kusiak. Członkowie delegacji radzieckiej Leonid Iljezew sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, sekretarz Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego Borys Ponomariew, przewodnicząca Centralnej Komisji Rewizyjnej Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego - N onna Murawiewa, naczelny redaktor dziennika "Izwiestia" - Aleksiej Adżubej oraz naczelny redaktor dziennika "Prawda" - Paweł Satiukow - zatrzymali się na kilka godzin w Poznaniu. Zwiedzili zabytki miasta i zapoznali się z nowoczesnym budownictwem na osiedlu "Grunwald" oraz złożyli kwiaty u stóp Pomnika Bohaterów na Cytadeli.

15. 1. W salach Centralnego Biura Wystaw Artystycznych otwarto ekspozycje plastyków okręgu gdańskiego: Zdzisława Kalędkiewicza, (Maksymiliana Kasprowicza, Stanisława Michałowskiego i Kazimierza Sramkiewicza.

Sesja Rady Narodowej miasta Poznania poświęcona omówieniu i przyjęciu projektu planu i budżetu Rady Narodowej na r. 1963. 18. 1. W operze P. Czajkowskiego Eugeniusz Oniegin wystąpili gosclnnie soliści opery bukareszteńskiej Maria Crisan laureatka Międzynarodowych Konkursów Śpiewu w Pradze i Bukareszcie Mihai Armantu, laureat tytułu zasłużonego artysty Republiki Rumuńskiej. W Teatrze N owym premiera Sukcesu N atalii Rolleczek w reżyserii Jerzego Korczaka, przy współpracy scenografa Mariana Iwanowicza. W Muzeum Historii Ruchu Robotniczego im M. Kasprzaka otwarto wystawę pt.

"W setną rocznicę Powstania Styczniowego".

W hallu Pałacu Kultury otwarto wystawę fotogramów "Kanada pachnąca", Arkadego Fiedlera i Witolda Chromińskiego.

19. 1.

21. 1.

24. 1.

2. 2.

7, 2.

11. 2.

13. 2.

14. 2.

15. 2.

18. 2.

21. 2.

22. 2.

23. 2.

LUTY

W "Arsenale" otwarcie wystawy malarstwa artysty Alfreda Lenicy.

Ogólnopolskie Sympozjum N ematologiczne zorganizowane przez Komitet Ochrony Roślin Polskiej Akademii N auk oraz Instytut Ochrony Roślin.

Powołano Wojewódzki Komitet Obchodów XX rocznicy powstania Ludowego Wojska Polskiego. Przewodniczącym Komitetu został I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Jan Szydlak. W skład Komitetu weszli przedstawiciele władz, organizacji politycznych i społecznych, zakładów pracy, oficerowie Wojska Polskiego. Na tournee po Stanach Zjednoczonych Kanadzie wyjechał Chór Chłopięcy Męski Filharmonii Poznańskiej pod dyrekcją Stefana Stuligrosza.

Plenum Komitetu Miejskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej dokonało oceny całorocznej działalności miejskiej instancji partyjnej za r. 1962. Wizyta - prof. dra Marka Mitina, członka Akademii N auk Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i wiceprzewodniczącego Zarządu Głównego Towarzystwa Przyj aźni Radziecko - Polskiej.

W Klubie "Od nowa" odbyło się spotkanie z poetą i pisarzem Jarosławem Iwaszkiewiczem. Gościła delegacja Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Bułgarii z sekretarzem Komitetu Iwanem Pryrnowem. Delegcja spotkała się z członkami kierownictwa Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej zwiedziła poznańskie zakłady pracy. W przeddzień XVIII rocznicy wyzwolenia Poznania i Wielkopolski oraz 45 rocznicy powstania Armii Radzieckiej odbyła się w auli U niwersytetu im. A. Mickiewicza uroczysta sesja Wojewódzkiej Rady Narodowej Rady Narodowej m. Poznania. Przybyli na nią przedstawiciele władz, organizacji społecznych, Wojska Polskiego i Armii Radzieckiej, delegacja Komunistycznej Partii Bułgarii, konsul Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich Fiodor Szarykin, konsul Czesko-Słowackiej Republiki Socjalistycznej Emil Rabyska. Referat okolicznościowy wygłosił przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania - Jerzy Kusiak. W czasie sesji wręczono Nagrody Miasta Poznania i Województwa Poznańskiego. W CZęSCl artystycznej Sesji wystąpiła orkiestra Państwowej Filharmonii, z udziałem solistów. Na cmentarzu Bohaterów na Cytadeli delegacje organizacji politycznych i społecznych; zakładów pracy złożyły Wlence, a żołnierze Wojska Polskiego zaciągnęli wartę honorową, czcząc pamięć poległych w walce o wyzwolenie Poznania. Otwarcie Muzeum Wojska Polskiego przy Starym Rynku.

zebranych przedstawicieli władz i społeczeństwa otwarcia nowej dokonał członek Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej gen. bryg. pil. - Jan Raczkowski. Oddanie do użytku Centralnego Domu Usług "Roxana" przy ul. 27 Grudnia.

Wystawa współczesnej grafiki radzieckiej w Klubie Międzynarodowej Prasy Książki.

Zakłady Ogniw czystość połączona pirzy ul. Michała.

W obecności licznie placówki muzealnej Partii Robotniczej

Baterii "Centra" obchodziły jubileusz 50-lecia istnienia. Urozostała z przekazaniem do eksploatacji nowych budynków fabryki Na starym miejscu fabryka przestała istnieć,

A21

2. W Poznaniu gościła delegacja starych komunistycznych działaczy z Niemieckiej Republiki Demokratycznej z Cottbus. Goście zwiedzili miasto i spotkali się z polskimi działaczami komunistycznymi i socjalistycznymi oraz z członkami organizacji młodzieżowych. 2. Szkole Podstawowej nr 5 przy ul. Traugutta nadano imię bohatera powstania styczniowego - Romualda Traugutta. 2. w centralnym Biurze Wystaw Artystycznych otwarcie dorocznej Wystawy Okręgowej Związku Artystów Fotografików Delegatury Poznańskiej.

MARZEC 3. Ogólnomiejska konferencja podsumowała ubiegłoroczne osiągnięcia mieszkańców Poznania w realizacji czynów społecznych. W uznaniu osiągnięć i ofarności pracy społecznej wiele komitetów blokowych wyróżnionych zostało cennymi nagrodami, a 150 osób udekorowano Odznaką Miłośnika Miasta Poznania. Ogółem wartość wykonanych w roku 1962/63 czynów społecznych oszacowano na ponad 25 milionów złotych. Koncert symfoniczny w auli Uniwersytetu Adama Mickiewicza poświęcono pamięci wybitnego pedagoga i kompozytora Tadeusza Szeligowskiego. Wykonano jego Epitaphium na śmierć Karola Srymanowskiego. Wystąpił gościnnie solista skrzypek jugosłowiański Igor Ozimo 3. W sali Opery im. Sl. Moniuszki odbyła się uroczysta akademia z okazji XX-rocznicy powstania Związku Walki Młodych. Byli działacze Związku Walki Młodych wyróżnieni zostali Złotymi, Srebrnymi i Brązowymi Oznakami im. Janka Krasickiego, a także 11 spośród nich otrzymało Honorowe Odznaki m. Poznania. 3. W Teatrze Lalki i Aktora "Marcinek" premiera Teatru Pietruszki Jana Brzechwy.

3. Gościnne występy artystów Teatru Narodowego z Warszawy z widowiskiem Historya o chwalebnym zmartwychwstaniu Pańskim Mikołaja z Wilkowiecka, w reż.

Kazimierza Dejmka.

W Poznaniu gościła delegacja Charkowskiego Komitetu Obwodowego Komunistycznej Partii Ukrainy, której przewodniczył sekretarz Komitetu - Nikołaj Sierosztan. 3. Wicepremier Eugeniusz Szyr otworzył XI Targi Krajowe "Wiosna 63".

W Klubie "Od nowa" wieczór autorski Juliana Przybosia.

3. Do Poznania przybyła delegacja partyjna miasta Cottbus z Niemieckiej Republiki Demokratycznej. 3. W auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza dyrygował gościnnie koncertami symfonicznymi zasłużony artysta rumuński - Mircea Popa. Otwarcie w "Arsenale" wystawy prac Henryka Wicińskiego, a w Klubie Międzynarodowej Prasy i Książki prac malarskich Józefa Kaliszana. 3. Teatr Ludowy z Nowej Huty pod dyr. Krystyny Skuszanki wystawił w Operze dm. Sl. Moniuszki Dziady Adama Mickiewicza. 3. XX sesja Rady Narodowej m. Poznania obradowała nad problemami kultury fizycznej i turystyki. 3. W roli Mefista w operze Faust Gounoda wystąpił gościnnie solista opery belgradzkiej - Żarko Cvejic

KWIECIEŃ 4. w Poznaniu obradował II Ogólnopolski Zjazd Studenckich Kół Naukowych.

I Ogólnopolskie Seminarium Ochrony Przyrody.

4. W Teatrze N owym premiera współczesnej sztuki Jerzego Broszkiewicza pl.

Skandal w Hellbergu w reż. Włodzisława Ziembińskiego i scenografii Jerzego Szeskiego.

W Galerii Związku Polskich Artystów Plastyków w "Arsenale" wystawa malarstwa Mariana Szpakowskiego. 4. Bohater Zw. Radzieckiego, dowódca Północnej Grupy Wojsk Radzieckich - gen.

broni Georgij Iwanowicz Chietagurow przekazał cenne pamiątki dla Muzeum Wojska Polskiego w Poznaniu z okresu walk o Poznań w 1945 r. Za wybitne zasługi dla miasta przewodniczący Prezydium Rady Narodowej m. Poznania - Jerzy Kusiak udekorował gen. G. J. Chietagurowa - Honorową Odznaką Miasta Poznania. 4. W Teatrze Polskim premiera komedii Aleksandra Fredry Zemsta w reż. Jana Perza, scenografia Maj i Berezowskiej.

Radziecka delegacja partyjna pod przewodnictwem sekretarza Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego - W. N. Titowa przybyła do Poznania, i

13. 4. Po 6-tygodnlowyrn tournee artystycznym po Stanach Zjednoczonych Kanadzie wrócił do Poznania Chór Chłopięcy i Męski Państwowej Filharmonii pod dyr. Stefana Stuligrosza.

19. 4. Zbigniew Załuski, autor popularnej książki Siedem polskich grzechów głównych odbył szereg spotkań z czytelnikami. Podczas koncertu symfonicznego w auli U niwersytetu im. Adama Mickiewicza wystąpił szwajcarski pianista Nikita Magaloff. 24. 4. w auli Uniwersytetu im. A. Mickiewicza odbył się uroczysty koncert z okazji 93 rocznicy urodzin Włodzimierza Lenina i 18 rocznicy podpisania układu o prZYJaznI, pomocy i współpracy między Rządem P Rb i Rządem Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, zorganizowany przez Poznański Komitet Frontu Jedności N arodu, Prezydium Rady Narodowej m. Poznania Zarząd Miejski Towarzystwa Przyjaźni Polsko- Radzieckiej.

Minister szkolnictwa wyższego średniego Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich Wiaczesław P. J elu tin zwiedził poznańskie wyższe uczelnie spotkał się z pracownikami naukowymi. 26. 4. Solistą koncertu symfonicznego w auli U niwersytetu im. Adama Mickiewicza był Hans Pischner z N iemieckiej Republiki Demokratycznej.

Plenum Poznańskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu podsumowało realizację programu Frontu za r. 1926. W obradach uczestniczyli ponadto przedstawiciele Ogólnoniemieckiego Frontu Jedności - Manfred Flegel i Hans Boldnan. XXI Sesja Rady Narodowej m. Poznania poświęcona była analizie wykonania planu gospodarczego i budżetu zbiorowego miasta za r. 1962. 29. 4. W Teatrze Polskim odbył się z okazji Dni Kultury Studenckiej przegląd studenckich amatorskich zespołów artystycznych. Teatr N arodowy z Warszawy wystawił gościnnie na scenie Opery im. St. Moniuszki, tragedię Jeana Racine' a Brytanik. w reż . Wandy Laskowskiej. W przedstawieniu wzięła m. in. udział wybitna artystka - Irena Eichlerówna. Załoga Miejskich Hoteli w Poznaniu za 8-krotnie uzyskane pierwsze miejsce w ogólnopolskim współzawodnictwie pracy, zdobyła na własność sztandar przechodni Ministerstwa Gospodarki Komunalnej oraz Zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Komunalnej i Przemysłu Terenowego.

30. 4. W "Arsenale" otwarcie wystaw plastycznych Ignacego Witza z Warszawy i Ildefonsa Houwalta z Poznania.

1. 5.

2. 5.

i. 5. 5. 5.

7. 5.

8. 5.

9. 5.

11. 5.

12. 2.

MAJ

80 tysięcy poznaniaków uczestniczyło w wiecu pierwszomajowym, który odbył się na pi. Wolności. Przemówienia wygłosili m. in. członek Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, poseł ziemi wielkopolskiej, minister obrony narodowej - gen. broni Marian Spychalski oraz I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Jan Szydlak.

Podczas "Czwartku literackiego" wystąpił poeta i prozaik - Franciszek Fenikowski.

Imprezy z okazji Dni Oświaty, Książki i Prasy zainaugurowano otwarciem wystawy pt. "Film - Plakat - Książka". Inauguracja VI Tygodnia Ziem Zachodnich w Poznaniu.

W Pałacu Kultury otwarcie wystawy pt. "Poznań literacki".

W Poznaniu gościła partyjna delegacja z Cottbus (Niemiecka Republika Demokratyczna) interesując się zagadnieniami oświaty. Ministerstwo Rolnictwa i Zjednoczenie Przemysłu Budowy Maszyn rolniczych i Ciągników Niemieckiej Republiki Demokratycznej zorganizowało w poznańskiej Wyższej Szkole Rolniczej pokaz nowoczesnych maszyn rolniczych. W sali Czerwonej pałacu Działyńskich odbyła się sesja naukowa poświęcona setnej rocznicy powstania styczniowego. Organizatorem sesji był Oddział Poznański Polskiego Towarzystwa Historycznego.

Polsko - Niemiecka Komisj a Historyczna przy Polskiej Akademii N auk urządziła dwudniową sesję naukową poświęconą zagadnieniom polsko-niemieckim. W 18 rocznicę zakończenia II wojny światowej odbyła się uroczysta wieczornica w Oficerskim Klubie Garnizonowym. Otwarcie w "Arsenale" wystawy pt. "Architektura grafika wystawiennicza".

Z okazji "Dnia Działacza Kultury" najbardziej ofiarni działacze wyróżnieni zostali podczas spotkania urządzonego w Sali Marmurowej Pałacu Kultury - Honorowymi Odznakami Miasta Poznania, -odznakami "Zasłużonego Działacza Kultury" i nagrodami pieniężnymi.

14. 5. W 20 rocznicę bohaterskiej śmierci członka Sztabu Gwardii Ludowej płk.

Franciszka Bartoszka (w 1943 r. padł w Warszawie w czasie jednej z bojowych akcji przeszyty kulami niemieckich karabinów) w Liceum Sztuk Plastycznych przy ul. Głogowskiej, noszącym jego imię, odbyła się uroczysta akademia, podczas której otwarto wystawę zdjęć i dokumentów związanych z działalnością F. Bartoszka. 16. 5. Zastępca przewodniczącego Rady Ministrów Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich - Michaił Lesieczko oraz członkowie delegacji radzieckiej, która uczestniczyła w VI posiedzeniu Komitetu Wykonawczego Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej w Warszawie, przybyli do Poznania. Zwiedzili Zakłady "H. Cegielskiego", zapoznając się z ich możliwościami produkcyjnymi, poznali zabytki Starego Rynku, a także oglądali nowe osiedla mieszkaniowe na Grunwaldzie. Delegacja radziecka przed wyjazdem z Poznania złożyła wieniec pod Pomnikiem Bohaterów na Cytadeli. 18. 5. 50-lecie istnienia obchodziły Zakłady Metalurgiczne "Pomet". Z tej okazji otwarto w "Pome cie" centralne laboratorium, a zasłużeni pracownicy wyróżnieni zostali wysokimi odznaczeniami państwowymi. W Poznaniu odbył się II Ogólnopolski Konkurs Piosenkarzy Amatorów, wykonawców piosenki radzieckiej. Na stadionie im. 22 Lipca w Poznaniu zakończenie IX etapu XVI Wyścigu Pokoju.

Zwycięzcą został Włoch Andreoli, drugie miejsce zajął Duńczyk Greon, a trzecie również Duńczyk Petersen. 22. 5. W Poznaniu obradowała Ogólnopolska Konferencja Silnikowców, mająca za zadanie omówienie perspektyw kierunków rozwoju produkcji silników. 24. 5. W auli Uniwersytetu im. A. Mickiewicza recital pianisty amerykańskiego Eugene Lista.

Akademia z okazji 18 rocznicy utworzenia Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Z tej okazji przeprowadzono również uroczysty apel poległych żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz odbyła się przysięga wojskowa.

25. 5. W "Arsenale" otwarto wystawę scenografii Piotra Potworowskiego Wystawę Rzeźby Olgierda Truszyńskiego.

26. 6. W Teatrze N owym - premiera komedii muzycznej Michała Bałuckiego Klub kawalerów w reżyserii inscenizacji Ireneusza Kanickiego . 27. 5. Wydział Wokalny Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Poznaniu wystawił dwie opery kameralne: Aleko Rachmaninowa Tajemnicq Zuzanny Wolfa Ferrari. Pracownicy Poznańskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego Nr 2 zdobyli sztandar przechodni ufundowany przez prezesa Rady Ministrów Centralną Radę Związków Zawodowych za najlepsze wyniki uzyskane w kraj owym współzawodnictwie za II półrocze 1962 r. 31. 5. Podczas koncertu symfonicznego w auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza wystąpił wiolonczelista argentyński Adolfo Odnoposoff.

CZERWIEC

1. 6. W Teatrze "Marcinek" prapremiera sztuki Valentina Silvestru pL Przygoda śrubki.

Uroczyste przekazanie do ruchu kołowego i pieszego unowocześnionego Mostu Dworcowego. Wyróżniający się w pracach budowniczowie mostu otrzymali z rąk przewodniczącego Prezydium Rady Narodowej m. Poznania, Jerzego Kusiaka, Honorowe Odznaki Miasta Poznania. 4. 6. Na zaproszenie Polskiego Towarzystwa Lekarskiego Polskiego Towarzystwa Balneoklimatycznego przybył do Poznania wybitny naukowliec holenderski ar Solco W. Tromp, sekretarz Międzynarodowego Towarzystwa Balneoklimatycznego.

6. 6. W Operze im St. Moniuszki premiera baletu Sergiusza Prokofiewa Romeo i Julia.

Plenum Komitetu Miejskiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej oceniło działalność rad narodowych w Poznaniu. 7.6. W Teatrze Polskim premiera jednoaktówek Cypriana Norwida Noc tysięczna druga Mitość c sta u kqpieli morskiej w reż. Maryny Broniewskiej. 9. 6. Premier Józef Cyrankiewicz w otoczeniu członków kierownictwa Partii Rządu PRL dokonał otwarcia XXXII Międzynarodowych Targów Poznańskich.

10. 6. W auli U niwersytetu im. Adama Mickiewicza recital fortepianowy Witolda Małcużyńskiego.

12. 6. w pobliżu Poznania nastąpiło wmurowanie aktu erekcyjnego pod budowę nowego wodociągu dla miasta.

14. 6. W Poznaniu gościła delegacja Komitetu Wojewódzkiego Socjalistycznej Partii Jedności (SED) z Cottbus (Niemiecka Republika Demokratyczna).

16. 6. Poznań odwiedził członek Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Katowicach -. Edward Gierek. 19. 6. Członkowie Biura Politycznego Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej - Edward Ochab, przewodniczący Komisji Planowania Gospodarczego przy Radzie Ministrów - Stefan Jędrychowski oraz wicepremier - Julian Tokarski, zwiedzili XXXII Międzynarodowe Targi Poznańskie.

20. 6. Partię Don Josego w Carmen Bizeta, podczas przedstawienia w Operze m. Si. Moniuszki, wykonał tenor bułgarski - Teodor Kostov. Mieszkańcy Poznania przesłali na ręce konsula Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich - Fiodora Szarykina wiele depesz gratulacyjnych dla pary kosmonautów radzieckich - Walerego Bykowskiego i Walentyny Tierieszkowej. 21. 6. W ,.Arsenale" otwarcie dorocznej wystawy "Salon Wiosenny" - Związku Polskich Artystów Plastyków Okręgu Poznańskiego.

W auli Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza koncert symfoniczny pod dyr. Ludovita Rajtera z Bratysławy (Czesko-Słowacka Republika Socjalistyczna). Solistą koncertu był śpiewak Henry Blackmon (baryton). 22. 6. N ad Rusałką odbywały się całodzienne urozmaicone imprezy połączone wieczorem z sobótkami z okazji jubileuszu 15-1ecia. "Gazety Poznańskiej". 24. 6. W Galerii Związku Polskich Artystów Plastyków w "Arsenale" wystawa malarstwa Mieczysława Wejmana. 25. 6. XXII Sesja Rady Narodowej m. Poznania poświęcona była problemom aktywizacji rolniczych terenów miejskich oraz zaopatrzeniu miasta w warzywa i owoce.

Opracowała Urszula Pa u lówn a

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1964.07/09 R.32 Nr3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry