PRÓBY 7.1JRIJANIZOWANIA TOW. NAUKOW. W POZNANIU 311

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1927 R.5 Nr4

Czas czytania: ok. 9 min.

ju r. 1763 powiększono w,szkołach średnich liczbę lekcyj języka niemieckiego na koszt łaciny. W miesiącu następnym wydano rozporządzenie, że posady w szkolnidwie mogą otrzymywać tylko to: cy kandydaci, którzy dobrze umieli po niemiecku. We wrześniu zaś owego roku polecił rząd usuwać nauczycieli Polaków, nie władających językiem niemieckim. w terminie 6 tygodni do 2 miesięcy. W rQku następnym. 1764. Fryderyk rozpoczął walkę z językiem polskim w kościele. Przedewszystkiem nakazał władzy duchownej wydać polecenie. aby księża Polacy nauczyli :>1ę po niemiecku w ciągu jednego roku pod grozą utraty stanowiska. Równocześnie zakazano powierzania opróżnionych stanowisk kościelnych tym. którzy nie znali dobrze obu języków, a nawet przyjmawania kandydatów, nie umiejących dobrze po niemiecku. do seminariów duchownych oraz klasztorów. W czerwcu r. 1764 wprowadzono język niemiecki w niektórych powiatach, w których mówiono jeszcze po polsku, mianowicie, sycowskim. oleśnickim. kluczborskim, wrocławskim, brzeskim, namysłowskim. niemoc:Uińskim i olawskrm. Równo;:ześnie. rozporządzeniem z 8 czerwca 1864, zabronił król dominiom na Górnym Śląsku oraz w wytej wymienionych powiatach dolnośląskich przyjmować służbę nie zna;ącą języka niemieckiego. Utrudniano także zawieranie małżeństw tym, co się nie nauczyli po niemiecku. Walkę bezwzględną staczał Fryderyk z nielicznemi! na Śląsku prywatnemi szkółkami polskiemi. Nadto domagał się król, aby rodzice posługj.waIi się w rozmowie z dziećmi językiem niemiecki. Taką to walkę z językiem polskim stoczył rząd pruski przed pierwszym rozbiorem. Pierwszy traktat podz,iałowy. podobnie jak i dwa następne, nie zagwarantował Polakom, przechodzącym pod panowani.e obce, zachowania języka i narodowości. Zresztą tylko na sformułowanie dwóch pierwszych traktatów miała Rzeczpospolita nieco wpływu. użyła go wszakże jedynie w celu uzyskania gwarancji wolności wyznaniowej i nietykalności stanu posiadania Kościoła katolickiego,. W r. 1795, kiedy już nie potrzebowano zgody Rzeczypospolitej na ostatni rozbiór. znikły z traktatu podziałowego nawet klauzule wyznaniowe. Nie dziw zatem, że Fryderyk, zająwszy Prusy Królewskie i obwód nadnotecki, zaczął i tutaj energicznie zwalczać język

1

KRONIKA MIASTA POZNANtA.

palski i rozszerzać niemiecki. PomagJ.ł mu w tem dzielnie biskup chełmiński, hr. Hohenzollern. .sprowadzając na własny koszt nauczycieli niemieckich, którzyby nietylko uczyli języka urzędowego, ale nadto budzili w młodzieży polskej zamiłowanie do niego, W gimnazjach już w klasie najniższej miano naj większy nacisk położyć na język niemiecki, ucząc go metodą pogląd ową 5). Najwybitniejszą instytucją germanizacyjną była szkoła kadetów w Chełmnie, założona przez Fryderyka dla synów szlachty pomorskiej. którzy z niej wychodzili zupełnie zniemczeni. a częsta także zlutrzeni. Z rządem współpracowali niemieccy właścic.iele ziems.;y na śląsku i na Pomorzu. Na Kaszubach zaprowadzili oni kaza. nia niemieckie. które miano wygłaszać bezpośrednio po kazaniach kaszubskich. Z pcmysłami gennanizacyjnemi wystąpił nawet Goethe. prawdo.podobnie w latach 1793-1795. pisząc swoje "propozyc;e w spraw:e zaprowadzenia języka nicmie.;:kico w Polsce". Zdaniem jego liczne zespoły teatralne, objżdż..ljące Polsk. a grywa;ące dialogi i mniejsze sztuki, najlepiej wywiązałyby się z tego zadania. Zebrane w książce utwory takie mogłyby służyć do użytku szkolneg0 6 ). A zatem n:etylko rząd pruski zmierzał do wydarcia języka swym polskim poddanym; w akcji lej brali udział dobrowolnie najwybitniejsi przedstawiciele umysłowośd niemieckiej, nie licząc pomniejszych. którzy właśnie po trzecim rozbiorze zarzucali rząd memorjałami o najskuteczniejszych sposobach wyparcia języka p01skiego z ziem niedawno zagarniętych. W owych memorjałach 7 ) wystawi'ono język polski jako główną przyczynę niedoli niemczyzny na ziemiach polskich 8 ). W obec takich prądów w rządzie i społeczeństwie Prus nreuniknion było zupełne wyrugowanie języka polskiego. z są

5) Bar M. Westpreussen unter Friedrich dem Grossen Leipzig 1909 (Publikationen aus den K. Preussischen ::>taatsarchiven 83. Band), tom I str. 563. 6) Obszerniejszą wiadomość o projekcie Goethego podal Zimmermann I. c. str. 232-3, w przypisku 7) Wydobył je z Archiwum Tajnego w Berlinie i omówił Aleks. Kraus' hllr "Towarzystwo Warszawskie Przyjaciół Nauk", Księga I. Warszawa tgJO, str. 30 i n. 8) "Das Jahr 1793. Urkunden und Aktenstiicke zur Geschichte der Organisation Siidpreussens. Herausg. von R. Prilmers. Posen 18115", str. 154, rozporzi1dzenie z 25 maja 1'jP3 r.

downictwa i admin:stracH a w znacznj mierze także ze szkolnictwa ziem polskich. nabytych w:r. 1793 i 1795. mimo. te te ziemie stanowiły niemal połowę monarchii pruskiej. Nawet władzy duchownej nakazano korespondować z urzędami w języku niemieckim). i to już w . 1793. Takie to zastraszające fakta mieli przed oczyma założyciele warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk. Nie dziw przeto. że za najważniejsze zadanie Towarzystwo to obrał.o sobie "zbogacanie języka potrzebnemi dziełami w naukach i umiejętnościach", oraz przestrzeJ!anie jego nieskazitelności i poprawności. Z inicjatywy Stanisława Sołtyka 10 ). niegdyś podstole(!o korC'nnc(!o, zawiązało się Towarzystwo warszawskie dnia l listopada 1800 r. Na czł'Onków czynnych wybrano 30 uczonych i poetów; najwybitniejsi wśród nich, to: biskup Jan Albertrandi, Joachim Chreptowicz, Tadeusz Cncki. Francis7ek Karpiński, Samuel BMumił linde, ks. Marcin Poczobut _ Odlanieki. Stanisław Kostka Potacki. Jan Śniadecki, ks. Stanisław Staszic.

Stan;;ław Trembecki i ks. Jan Woronicz. Pominięto. z niewiadomych przyczyn, uczonych tej miary co Jędrzej Śn:adecki i Onufry Kopczyński, przvjmu;ac zato p;sarzy zupełnie nieznanych, d'dś całkiem zapomnianych. Celem zapewnienia sobie życzliwości władz rządowych, Towarzystwo manowało sporo ministrów 0raZ wybitnych urzędników pruskich członkami honorowymi. San1<cie Króla uzyskało Towarzystwo dopiero w roku 1804, lecz władze nie przeszkadzały mu w pracach. Na pierwsze lata istn:enia Towarzystwa przypada złagodzenie systemu walki z językiem polskim. Był to skutek wizytacji szkół na ziemiach poh:1<iC'h, dokon:tnej przez dwóch głaśnych pedagogów pruskich, Meierotto i Gedike'\!o. w towarzystwie Jerzego Samuela Bandtkie{!o w r. 1801 i 1802. Bandtkic wYWierał znaczny wpływ na obu wizytatorów. jemu więc zawdzięczR,TIo ustepstwa rządu w dziedzinie języka. Wizytując szkoły na Śląsku. Gedike przekonał się. że "zaniedbanie języka macierzysteo prowadzi ra'czej do zd7iczenia. a11iżeli do kultury ("dass die VernachHissigung der Muttersprache mehr ZUT

II) Tllmie. str. 646; język niemiecki zllprowlI<łzono odrllZU tylko " województwie poznańskiem, w innych pozwolono na pewien czas pisać takie po ''Icinie. 10) Kraushar I. c. str. 122 i n.

KRONTI{A }UASTA POZAł-.T}A

Verwilderung aIs zur Cultur fiihre"U). Przyłączając 'SIę da tego zd.ania. Bandtkie w memorjale swym, przedłożonym władzom berlińskim, wyraził myśl swoją jeszcze dobitniej: "Zaniedbywanie języka ojczystegO' powoduje barbarzyństwo i zdziczenle h ("Die V crnachliissigung der Muttersprache ziebt Barberei und Verwilderung nach sich"12). Mimo silnej opozycjPS) ministra Prus Wschodnich, Schrottera, rząd uwzględnił tezy Bandtkiego w r. 18031<) pozwalając na otwarcie liceum w Warszawie i przyznawając językowi polskiemu w szkołach równouprawnienie z językiem niemieckim. Nic atoli z całc'j działalności Towarzystwa warszawskiego nie wywarło tak ogromnego wpływu na ideologję narodową pokoleń porozbiorowych. jak rozprawa ks. Onufrego Kopczyńskiego, Wielkopolanina "o duchu języka polskiego". omawiana na jcdnem z listopadowych posiedzeń Towarzystwa. Rozprawa ta była pomyślana jako wstęp do Gramatyki, którą wszakże Kopczyński przeznaczał do druku dopiero po swojem. jak mawiał, utonięciu w wieczności. Gramatyka uka,zała się itotnile dopiero w r. 1817, w rok po śmierci autora, z przedmową, napisaną już w r. 1804 Rozprawa Kopczyńskiego dawała dostatecZl.:ą, w ówczesnem rozumieniu, odpowiedż na pytanie. co należy czynić. aby imię polskie całkiem nie zaginęło; a naród polski w obcy się nle obrócił. zan.im państwo zostanie odbudowane? Kopczyński odpowiedział, że nie pozwoli zginąć narodowi coraz potężniejszy rozwój literatury i udoskonalanie języka. "Dwa sławne przykłady Greków i Rzymian nie dadzą nam rozpaczać o nieśmiertelności naszego imienia. Wymazane są 'z geograficznej karty dwa te naj:sławniejsze narody, a imię ich w porządku historji politycznej i moralnej błyszczy przed wszystkiemi. Cóż im tę sławę z.jednało? Język. Język pełen umiejętności. pełen wdzięku, pełen mocy. malujący najbliżej i najjaśniej na;skrytsze ro:rumu i serca ludzkiego tajnlki". A w gramatyce swojej Kopczyński usiłował dowieść, że nasz język doskonałością swoją zbliża 'Się .do owych dwóch najklasyczniej<;zych wzorów. te

11) Według relacji Randtkiego. nalezionej w Berlinie przez Kraushara; zob. tom I jego monografji, str. 43 i n. 12) Tamże, str. 47.

(3) Tamże, str. 50 i n.

1ł) Tamże. str. 71 i n.

wskutek tego może nam zapewnić nieśmiertelność naszego imienia pomimo wymazania Polski z mapy Europy, a nawet na wypadek, gdyby naród nasz. jak grecki i rzymski, przestał zupełnie istnieć. T ezy Kopczyńskiego przyjął w lot cały naród z radosną ulgą. Naukę jego zaczęto niebawem wygłaszać z katedr. W Wai.szawie Kazimierz Brodziński uczył, że "jedyną deską ratunku, ostatnią gwiazdą nadziei, podstawą bytu i wałem ochronnym przeciw wszelkim wrogim zakusom" jest język, że naród. który język swój wydoskonalił do tego stopnia. iż w nim "nietylko pamięć wieków, ale wszelkie pomysły zamknąć może". a język ten walczyć będzie równie jak o ziemię swoją. W Wilnie zaś najwytrwalej walczył o czystość języka - Jan Śniadecki, również, jak Kopczyński, Wielkopolanil\. On to w ocenie ięzyka posunął się tak daleko, że całą wartość umysłową jednostki uzale.żniał od tego, jak ona włada językiem ajczystym 16 ). Idee Kopczyńskiego zostały przyjęte niebawem także przez dyplomatów. Książę Adam Czartoryski w swoim "Essai sur la diplomatie" z r. 1830 "z dziwnym zapałem i naciskiem szeroko wyłuszczał zasadnicze i naczelne znaczenie języka, jako najpierwotniejszej cechy przyrodzonej i prawnej, stanowiącej o odrębnym bycie zbiorowych jednostek ludzk . '''17 ) OSC1 .

W tym kIerunku działał Czartoryski już na Kongresie wiedeńskim. mając bardzo. podatny w tym względzie maerjał w osobie przedstawiciela Anglji. wicehr. CasHereagh. W nocie okrężnej do. Kongresu z 12 stycznia 1815 r. CasHereagh domagał 'Się od zaborców takiego urządzenia administracji na ziemiach polskich. iżby była zgodna 'z duchem narodowym polskim i wykazywał bezskuteczność wysiłków, zmierzających do wydarcia języka narodowi ujarzmionemu. Wrażenie noty Castlereagha było wielkie. Dowodzą tego odpowiedzi! przedstawicieli Austrji, Prus i Rosji. Skutek był ten. że traktaty ro.syjsko-austrjacki i rosyjsko-pruski z 3 maja 1815 r. oraz "acte final" Kongresu z 9 czerwca tegoż raku zapewniły Połakom zachowanie narodowości, a więc i języka.

15) Pęcherski Cez. "Brodziński a Herder", Krak6w 1916, str. 38.

16) Śniadecki J"n "Pisma rozmaite" 1821, "przemowa- do tmu IV.

17) Askenazy Szym. "Zabiegi dyplomatyczne polskie 1830--1831" - Bibl. Warsz. tom III. str. 426.

KRONIKA :MIASTA POZNANIA

.,

Postanowienia te. wraz z proklamacją król'a Fryderyka Wi1hel ma III z 15 maja 1815, przyrzekającą nowym poddanym zachowanie narodowości i używanie języka polsk2ego w sprawach publicznych. były odtąd. aż do końca panow!mia pruskiego na ziemiach polskich, padstawą prawną, na której się Wielkop;)lska w walce swej o język opierała. W Wielkopolsce pomiędzy r. 1815 a 1830 najdzielni,ejszym obrońcą praw języka polskiego był namiestnik W. Księstwa, książę Antoni Radziwiłł 18 ). Przedewszystkiem usiłował (;n przekonać władze rządowe, zbyt skłonne do zapominania o przyrzeczeniach królewskich, że od r. 1806 zaszły ogromne zmiany w uprawnieniach językowych narodów podbitych. "Sprawiedliwość wieczysta przekonała twórców obecnego systemu papstw europejskich, że i narody mają pewne prawa, oraz. że należy uszanować ich zwyczaje i język, gdy polityka nakaże je podzielić". W szczególności zaś książę-namiestnik wziął w swoją opiekę gimnazja wielkopolskie, El zwłaszcza poznańskie. broniąc w nich języka polskiego jako wykładowego przeciw zamachom władz szkolnych. W Poznaniu najsilnie,jsze at,1.ki przeciw językowi polskiemu pochodziły od dyrektora gimnazjum św. Marii Magdaleny. Jana Samuela Kau1fussa, którego dotąd jeszcze historiograf ja polska uważa. całkiem niesłusznie, za gorącego Polaka. Za jego to głównie staraniem w r. 1820 ograniczono dotkliwie prawa języka polskiego w gimnazjum poznańskiem, wprowadzając w dwóch najwyższych klasach język wykładawy niemiecki. Przeciwko temu rozporządzeniu wystąpił Radziwiłł. wspomagany dzielnie przez ks. Teofila W olickie'go, późniejszego arcybiskupa gnieźnieńskiego i poznańskiego. z nadzwyczajną energją. Niebawem do tej akcji obronnej przyłączyli się dwaj profesorowie gmnazjum poznańskiego. pastor Jan Wilhelm Kassyusz OTa'Z Kajetan Trojański.

Energiczna obrona ta miała skutek pożądany. Minister ccfnął zarządzenie władz szkolnych poznańskich, pozostawiając język wykładowy niemiecki tylko w nauce h:stbrji w trzech najwyższych khsach. Zarządzenie to uzasadnił minister tern, że

18) Wywody poniższe oparte na własnych badaniach archiwalnych których wyniki już częściowo zost8ły ogłoszone (w r. 1926), w całości zaś ukażą się niebawem w .Minerwie Polskiej- p. t. "Walka o język w Wielkopolsce"i w gimmrzjach sięstwa Warszawskiego wykładano hitorję po n:emiecku. przyczem jednak zapomniał dodać, że działQ się to tylko w dwóch najwyższych klasach i jedynie dlatego. że w owych klasach języka niemieckiego nie wykładano. jako osobnego przedmiotu. Wreszcie dnia 23 grudnia 1822 roku minister oświaty Altenstcin wydał słynny reskrypt W' sprawie języka polskiego. Rozporządzenie to stało się niebawem główną bronią Wielkopolan w walce o język i pozostało nią aż do końca panowania pruskiego. Na wydanie tegorozporządzen;a miał wielki wpływ pastor górnośląski, Richter, który w r. 1821 napisał dla min'istra ob szerny memorjał w sprawie języka polskiego w szkolnictwie górnośląskiem] f). Richter dowodził w swoim memoriale, że język polski nie stanowi bynajmniej żadnej przeszkody w szerzeniu oświaty na Górnym śląsku, gdyż nawet prości chłopi tamte:si podugują się n!tn poprawniej, aniżeli chłopi niemieccy językiem niemieckim. Dzieci górnośląskie rozumieją wszystko. co im nauczyciel powie w polskim języku lHerackim. Niema więc potrzeby usuwania języka polskiego ze szkół. ( niema zresztą siły, któraby potrafiła wytępić go wogóle na Górnym Śląsku. Wydłki german:zacyjne Ri'chter nazwał bezcelowemi.

wskazu'jąc na przykład Alzatczyków. którzy pod panowaniem francuski'em Q wiele dłuższem przecież języka swojego nie zatracili. Wreszcie argument najsilniejszy: ,.Bardzo głośno i słusznie skarżyli się Niemcy, że uzurpator Bonaparte po zdobyciu prowincyj n, dreńskich wprowadzał w nich język francuski jako krajowy, a niemiecki usuwał. a przecież domagamy się teraz tegO' samego od polskich mieszkańców Górnego Śląska". Takim argumentom minister Altenstein nie mógł się oprzeć. Wobec tego w wymienionym reskrypcie swoim jako cel wysiłków rządu postawił nie zupełne zgermanizowanie Polaków, lecz tylko poduczenie ich języka niemieckiego do tego stopnia, aby go "w ogólności rozumieli". Wynarodowienie Polaków minister uznał za niewykonalne. a posiadanie dwóch języków uważał za korzyść. "ponieważ zwykle z większą biegłością whdz rozumowych i łatwieiszą pojętnością połączone bywa". Pneciwko tezie popularnej już w ówczasnych Prusach.

1(1) Obszerniej o tem pisałem w "Rocznikach Historycznych"

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1927 R.5 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry