NORBERT
Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1962.04/06 R.30 Nr2
Czas czytania: ok. 4 min.KARASKIEWICZ
STOWARZYSZENIE ARTYSTYCZNE MŁODYCH MUZYKÓW W POZNANIU
WIADOMA i pewna jest droga lekarza, Inzyniera czy prawnika: studia, dyplom, praktyka i objęcie stanowiska, które jest początkiem błyskotliwej albo skromnej i cichej tylko kariery. Niewiadoma jest droga artysty. Bo talent może okazać się urojeniem i złudą. Nawet ludzie zdolni, jeśli są mało odporni i przedsiębiorczy, jeśli czekają biernie na łaskawy uśmiech losu, . ,., .
gIną w morzu przecIętnoSCl. Sytuację utrudniają jeszcze popularne dzisiaj na całym świecie instytucje międzynarodowych konkursów. Bo nie wszystkim tego rodzaju start może odpowiadać. Pełna napięcia atmosfera ostrej rywalizacji, różne orientacje pedagogiczne w łonie samego jury, narzucony i niekoniecznie odpowiadający rodzajowi wrażliwości i temperamentu kandydata repertuar, jego chwilowa wreszcie niedyspozycja sprawiają, że przypadek gra w takich konkursach olbrzymią rolę. Żeby zneutralizować do minimum działanie przypadku, potrzebne są inne jeszcze formy organizacji naszego życia muzycznego, które by ułatwiły młodym dostęp do estrady. T.aką trybuną muzycznych debiutów stało się założone pod koniec 1959 r. (koncert inauguracyjny odbył się 13. XII. 1959 r.) Stowarzyszenie Artystyczne Młodych Muzyków w Poznaniu. Liczył się wyłącznie talent, entuzjazm, pomysłowość i pracowitość. Młodzi nie otrzymywali żadnych subwencji, ale też nie krępowały ich rygory administracyjne. Zdani na własne siły, skcncentrow.ali się wyłącznie na działaniu, poprzez które konfrontowali swoje możliwości. W programach koncertowych Filharmonii, Poznańskiego Koła Związków Kompozytorów Polskich i Poznańskiego Towarzystwa Muzycznego im. H. Wieniawskiego zaczęły się pojawiać nowe nazwiska, znane co najwyżej wąskiemu gronu fachowców. Były to występy na małych estradach, solowe i kameralne, a ostatnio nawet z orkiestrą Filharmonii Poznańskiej. Z czasem przyzwyczailiśmy się do tych występów, które uzupełniały działalność oficjalnych instytucji artystycznych. Uzupełniały je, poszerzając wachlarz wykonawców, dla których brakło po prostu miejsca na wielkiej estradzie albo też estrada ]I a była z.a bardzo eksponowana dla początkujących solistów. Ograniczenie się do małych sal określało również repertuar, który dawał słuchaczowi możność poznawania nowej albo rzadko wykonywanej muzyki. Dotypzy to przede wszystkim kameralistyki, upośledzonej w naszym życiu koncertowym. Interesujący zestaw programów i ich staranne przygotowanie wyróżniały koncerty Stowarzyszenia Artystycznego Młodych Muzyków spośród innych tego rodzaju, sporadycznie organizowanych imprez. Wyraźna była też idea popularyzacyjna, realizowana poprzez wiele wieczorów poświęconych Bachowi, Beethovenowi, Brahmsowi, Szymanowskiemu czy muzyce
Norbert Karaśkiewiczfrancuskiej. W ten sposób ożywiły się n.asze reprezentacyjne sale kameralne: Filharmonii, pałacu Działyńskich i Muzeum Instrumentów «Muzycznych, młodzież wzbogacała swój repertuar i nabierała doświadczenia estradowego, a odbiorcy znaleźli dla siebie muzykę, która nie zawsze mogła zainteresować wszystkich. Nie zapomniano również o nowym słuchaczu. Programy zatytułowane "Godzina muzyki", wykonywane na terenie zakładów pracy, Zakładów Przemysłu Gumowego "Stomil" czy w domach kultury (Piła) przy współudziale Chóru Kurczewskiego, były niejako pierwszym etapem wtajemniczenia w świat dźwięków. Największym jednak osiągnięciem Stowarzyszenia Artystycznego Młodych Muzyków wydaje się "wypuszczenie w świat" kilku indywidualności wykonawczych. Przypomnijmy subtelną i muzykalną flecistkę Elżbietę Dastych, skrzypka o dużej kulturze i wrażliwości dźwiękowej - Marka Szwarca, szlachetnego w swym wirtuozostwie Mieczysława Kujawę, którego wykonanie wspólnie z Krystyną Kujawą Sonaty na skrzYpce i fortepian Szymanowskiego należy zaliczyć do naj ciekawszych interpretacji kameralnych Stowarzyszenia, z kolei pełne brawury wirtuozostwo Mieczysława Powroźniaka, repertuarowe ambicje pianisty Jana J ańskiego (m. in. 4 sonaty fortepianowe Beethovena), skupioną grę skrzypka Jana Roeh1a czy swobodę muzykowania pianisty Alojzego Drzewieckiego.
Największy sukces artystyczny uzyskała jednak A1eksandra 1 Utrecht.
Złożyły się na to zdolności, łatwość techniczna, muzykalność i duże opanowanie estradowe, przy czym niemałą rolę odegrała tutaj pracowitość, konsekwencja i uwrażliwienie pianistki na nowoczesność. O wyjściu poza tradycjonalizm miejscowego środowiska artystycznego świadczy już sam dobór repertuaru. To przecież dzięki Utrechtowej poznaliśmy jedną z naj ciekawszych pozycji fortepianowych Szymanowskiego: Maski. Ona też po raz pierwszy wprowadziła na estradę MUzYkę na fortepian, smyczki i perkusję Franciszka Woźniaka, wykonując na tym samym wieczorze Koncert fortepianowy Grażyny Bacewicz. W obydwu utworach narzucała się precyzja rytmiczna i bliska naszemu odczuwaniu wrażliwość i wyobraźnia kolorystyczna pianistki, co decydowało o gorącym przyjęciu nowej muzyki przez publiczność. Nie mogę tutaj pominąć nazwiska młodego dyrygenta poznańskiego Antoniego Wicherka, który z dużą starannością przygotował orkiestrę Filharmonii Poznańskiej, przekazując słuchaczowi muzyczną i emocjonalną zawartość partytury. Powodzenie na estradzie poznańskiej nie pozostało bez wpływu na zainteresowanie się Utrechtową przez inne ośrodki muzyczne. Wspólnie z Chórem Kurczewskiego występowała w Toruniu, Wrocławiu, Łodzi i w Warszawie.
A. Utrecht wykonała w ramach tych koncertów Wariacje Goldbergowskie J. S. Bacha, chór wykonał Motety J. S. Bacha. Dowodem wzrastającej popularności poznańskiej pianistki może być ostatnie zaproszenie przez Filharmonię Narodową i Zarząd Główny Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków na uroczystości ku czci Szymanowskiego. Na wspólnym recitalu z Chórem Filharmonii Narodowej Utrechtową wykonała 12 Etiud i Metopy. Trzeba także wspomnieć o śpiewakach: Krystynie Włodarczyk (mezzosopran) - interesującej, pełnej wyrazu interpretatorce pieśni Ravela, Debussy'ego, Brahmsa, Władysławie Wdowickim (baryton) wykonawcy pieśni K. Szymanowskiego z cyklu Święty Boże, oraz Zofii Łagoda-Zawadzkiej i Irenie J ezierskiej.
Muzyków
Jaki by} stosunek środowiska poznańskiego do cennej inicjatywy młodych? Poparcia udzielili im przede wszystkim: Wydział Propagandy Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Wydział Kultury Prezydium Rady Narodowej m. Poznania oraz Filharmonia, udostępniając własną salę, a nawet orkiestrę. Przykładem pomocy udzielanej Stowarzyszeniu Artystycznemu Młodych Muzyków może być m. in. realizacja "Poznańskiej wiosny", której pomysł zrodził się w Stowarzyszeniu. Przychylny był również do inicjatywy młodych muzyków stosunek poznańskiego Oddziału Stowarzyszenia Polskich Artystów Muzyków. Dowodem tego jest m. im. zaproszenie A. Utrecht do udziału w koncercie wydanym przez Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków w Poznaniu. Niestety entuzjazmu nie podzieliła poznańska publiczność. Nowe jak zwykle z trudem toruje sobie drogę, ale może właśnie dlatego mamy znów do odnotowania utratę na rzecz Warszawy Elżbiety Dastych, Marka Szwarca i Mieczysława Powroźniaka.
Stowarzyszenie Artystyczne Młodych Muzyków zamierza zawiesić na pewien okres czasu swoją działalność. Spełniło zamówienie społeczne, popularyzując nazwiska bardziej utalentowanej młodzieży. Wydaje się jednak, że Stowarzyszenie nie wyczerpało jeszcze wszystkich możliwości artystycznej ekspansji. Między aulą Uniwersytetu Adama Mickiewicza fłi zakładami pracy rozciągają się ugory prymitywu' i niewrażliwości na jakikolwiek przejaw piękna. Tylko młodzi mogą przemówić do wyobraźni i przywrócić jej powszechne prawo obywatelstwa. A poza tym potrzeba nam nie tylko dobrych solistów, ale również kameralistów, muzyków orkiestrowych i wychowawców, potrzeba nam postępowych i myślących młodych muzyków, którzy by odkryli i wywalczyli nowe tereny posiadania dla muzyki. Dlatego idee Stowarzyszenia Artystycznego Młodych Muzyków powinny być kontynuowane.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1962.04/06 R.30 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.