MAKSYMILIAN KRANZ

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1962.04/06 R.30 Nr2

Czas czytania: ok. 9 min.

ROLA NAUKI W UNOWOCZEŚNIENIU NASZEGO MIASTA

JVTÓŻ z nas nie życzy sobie, by nasze miasto miało wygląd nowoczesny, godny jego rangi społecznej i wielkości, aby określenie: "miasto międzynarodowych targów" i "okno na świat" miało' realne pokrycie? Dotychczas bowiem jest różnie z tą nowoczesnością i wyglądem Poznania. Dla uniknięcia nieporozumień należy wyjaśnić, że nowoczesność nie polega na udziwnianiu i bezkrytycznym przyjmowaniu wszystkiego, co nowe i niezwykłe, lecz sprowadza się do rozsądnej definicji: "nowoczesność - prostota + piękno · +ce10wość", O nowoczesności decyduje przede wszystkim zastosowanie urządzeń. Jeżeli biorąc to pod uwagę spojrzymy na nasze miasto, będziemy zmuszeni niestety stwierdzić, że nie jest ono ani zbyt piękne, ani wygodne, a więc . .. nie jest również zbyt nowoczesne. Poznań nie odznacza się żadnym przemyślanym planem architektonicznym.

Jego rozwój był żywiołowy, hamowany jednak w dużej mierze w okresie międzywojennym przez ówczesną monopolizującą stolicę. To, że Poznań nie dał się mimo wszystko zepchnąć do poziomu wyznaczonego mu przez sanacyjne ośrodki dyspozycyjne, zawdzięcza on energii i wielkiemu zmysłowi organizacyjnemu swoich mieszkańców oraz ich ukochaniu swego regionu. To wszystko złożyło się na wytworzenie owej specyficznej, niepowtarzalnej atmosfery, która kazała Wielkopolanom patrzeć oczami zakochanego na swoje miasto i dopatrywać się piękna nawet tam, gdzie go nie było. Po wyzwoleniu nasi urbaniści nie wykorzystali wielkiej szansy, jaka wówczas istniała dla uporządkowania zabudowy miasta. Zaczęła się odbudowa, rekonstrukcja, nie zaś celowa budowa, poparta ogólnym koncepcyjnym planem urbanistycznym, godnym nowego Poznania, który dzięki swemu położeniu stał się centralnym ośrodkiem Ziem Zachodnich. Słyszało się co prawda o nowych, coraz wspanialszych planach przebudowy Poznania, ale zamiast ogólnego planu zabudowy obserwujemy budownictwo dzielnicowe, zaspokajające palące potrzeby mieszkańców. Dużo okazji zostało zaprzepaszczonych. Jeżeli dodamy do tego ograniczoną przepustowość naszych ulic, brak obwodowych arterii, zbyt małą ilość mostów, zaniedbanie prawobrzeżnych przedmieść, nadto prawie 30 000 ludzi dojeżdżających do Poznania do pracy z okolic podmiejskich, dalej niezbyt szczęśliwe usytuowanie dworca, dającą się już dziś odczuć ciasnotę terenów targowych, do tego jeszcze uciążliwe sąsiedztwo Ogrodu Zoologicznego, to wyliczymy tylko część czekających na rozwiązanie problemów naszego miasta. A jest ich przecież znacznie więcej. Choćby zła proporcja tzw. zabudowy wy

Maksymilian Kranzsokiej, wielokondygnacyjnej na rzecz niesłusznie uprzywilejowanej zabudowy niskiej. Fakty te nie sprzyjają ekonomice budowli, gdyż budownictwo przemysłowe zwarte jest znacznie tańsze, choćby tylko ze względu na uzbrojenie terenu (drogi, wodociągi, gaz, kanalizacja itp.). Budownictwo wysokie daje także znacznie więcej możliwości nowoczesnych rozwiązań architektonicznych, a więc bezpośredniego wywierania wpływu na sylwetę miasta, na podkreślanie pewnych akcentów. Daje ono także o'kazje do zastosowania nowoczesnych środków budowlanych zamiast tradycyjnych, z reguły drogich i najczęściej deficytowych. A tych nowych i najnowszych tworzyw w budownictwie namnożyło się tyle w ostatnich czasach, że wyliczanie ich znużyłoby czytelnika. Nie tylko bowiem nastąpiła wielka ofensywa tworzyw sztucznych na budowle w postaci wystrojów zewnętrznych, fasadowych, farb emulsyjnych na spoiwie ftalowym, elementów budowlanych czy instalacyjnych z winiduru lub podobnych materiałów, ale równocześnie zaczyna się stosować biały cement (produkowany choćby w Wejherowie) kolorowe (niebieskie np.) cegły, elementy budowlane z pyłów kominowych (dymnicowych) tzw. pianogazosilikatów (Łaziska, Skawina, Siekierki), aluminium (Skawina) płyty spilśnione i paździerzowe, szkło zwykłe i wzmocnione włóknem sztucznym oraz dziesiątki innych surowców, a ponadto projektuje się i buduje już domy całkowicie wykonane z tworzyw sztucznych. Budownictwo w ogóle, a w szczególności budownictwo przemysłowe osiąga dziś swój niebywały rozkwit, stając się prawdziwą domeną wysokiej mechanizacji, mającej do dyspozycji cały arsenał środków technicznych, od prefabrykatów montażowych, mechanicznych tynkownic, grzejących ścian (płyty grzewcze - pomysłu prof. T. Chlipalskiego z Politechniki Gliwickiej) do budownictwa pneumatycznego (powłoki nadymane powietrzem) i kombajnów budowlanych włącznie. Czy Poznań ma szanse na unowocześnienie się? Ma i to nawet duże.

Szczęśliwie bowiem w ostatnim czasie narodził się po długim okresie inkubacyjnym plan zagospodarowania Poznania. Ponieważ trudno już zmienić nieprzelotową zabudowę obecnego śródmieścia położono główny nacisk na rozbudowę przedmieść, zwłaszcza prawobrzeżnego miasta oraz na wytyczenie okrężnych linii komunikacyjnych, pozwalających omijać właściwe miasto. Należy jedynie dążyć, by plany te zostały jak najprędzej zrealizowane, tym bardziej, że plany rozwojowe przewidują szybki wzrost liczby mieszkańców Poznania do ok. 600-650 tysięcy w ciągu najbliższych 25-35 lat. Wzrost ten zresztą wynika z roli, jaką nasze miasto ma do spełnienia w gospodarce krajowej. Aby ten rozwój był możliwy, trzeba już dziś myśleć o stworzeniu korzystnych warunków startu, tym bardziej że decyzje i możliwości leżą w naszym ręku. W wyniku słusznej polityki partii rady narodowe stają się w coraz większym stopniu gospodarzami swego terenu. Decentralizacja wywiera korzystny wpływ na wzrost aktywności i odpowiedzialności rad za powierzony sobie teren. Odbija się to z kolei korzystnie na rozwiązywaniu gospodarczych pnob1emów terenu. A problemów tych w nadchodzącym pięcioleciu będzie niemało i wszystkie one będą oddziaływać na życie i rozwój naszego miasta i nowego regionu. Plan rozwoju uwzględnia przede wszystkim dotychczas biedne i zacofane wschodnie powiaty naszego województwa, nie posiadające dawniej szans rozwoju gospodarczego. Temu celowi służy budowa wielkiego okręgu przemysłowego w rejonie Konina, Turka i Koła. Ma to bardzo doniosłe znaczenie nie tylko dla tych trzech powiatów, ale stanowi również poważny czynnik w przebudowie struktury gospodarczej Wielkopolski z rolno-przemysłowej na przemysłowo-rolną. Województwo nasze otrzymało olbrzymią sumą 20,5 miliarda złotych na inwestycje w bieżącym pięcioleciu, czyli więcej niż w okresie minionych 11 lat. Jakkolwiek są to pieniądze przeznaczone na rozwój przemysłowy Wielkopolski, przemiany te znów z kolei odbiją się korzystnie na znaczeniu i dalszym rozwoju Poznania jako centralnego ośrodka tego okręgu. Jest więc szansa, którą warto i należy właściwie wykorzystać. Czekający nas rozwój przemysłu powinien jednak postępować w powiązaniu z rozrostem miasta, przede wszystkim w zakresie zapewnienia mieszkań i koniecznych urządzeń komunalnych. Toteż dalszy rozwój miasta nie może postępować jak dotąd żywiołowo, lecz powinien podlegać rozsądnej regulacji. Zbyt szybki bowiem wzrost ludności i co za tym idzie, powierzchni miasta, może prowadzić do poważnych komplikacji w organizacji życia ludności. Żywiołowość taka, jaką obserwujemy choćby w szczelnej zabudowie wszystkich powstałych powojennych luk śródmieścia, komplikuje układ przestrzenny miasta, odbija się niekorzystnie na wygodzie mieszkańców, nie zapewniając im odpowiednich warunków mieszkalnych, zaopatrzeniowych i wreszcie wypoczynku' po pracy. Oczywiście należy wierzyć, że czas i tu dokona korzystnej zmiany i doczekamy się nie tylko kolorowych, trwałych fasad, barwnych nawierzchni ulic (barwiony polietylen z dodatkiem kruszywa mineralnego), kolorowych płyt chodnikowych, lśniących białych krawężników ulicznych i znaków przejściowych z tegoż samego polietylenu, zwłaszcza w okolicy Międzynarodowych Targów, lecz również przebudowy i modernizacji dworca, przeniesienia Ogrodu Zoologicznego na nowe tereny Malty i Białej Góry, zbudowania trzech mostów i wreszcie rozwiązania problemów komunikacyjnych oraz wodnych (nowe ujęcie wody, nowe kolektory, oczyszczalnia ścieków) miasta. W dążeniu do modernizacji nie jesteśmy osamotnieni. Mamy skąd czerpać wzory i doświadczenia. Odbudowuje i unowocześnia się Warszawa, która cała prawie przemieniła się w jeden wielki plac budowlany. W ciągu najbliżych lat śródmieście Warszawy będzie w zasadzie wybudowane. Stanąć tam ma łącznie około 2 miliony m 3 kubatury. Na naszych oczach przeobraża się Łódź. Z miasta zadymionego, pozbawionego w zasadzie wody i kanalizacji, z całymi dzielnicami ruder, brzydkich czynszówek i tzw. domów familijnych, w których niegdyś gnieździli się robotnicy, pozbawieni prawie wszelkich urządzeń sanitarnych i wygód, staje się miastem młodszym, jaśniejszym i barwniejszym. Jeszcze lepszy przykład daje nam nasze naj młodsze miasto - Nowa Huta. Z miast zagranicznych warto byłoby się przyjrzeć Moskwie.

W wyścigu o nowoczesność przed władzami terenowymi stają nie lada problemy do rozwiązania. Nowoczesny organizm miejski jest bardzo skomplikowany. Każda sprawa, nawet pozornie błaha, jest ważna. Jako przykład można tu przytoczyć choćby problem czystości powietrza, zanieczyszczanego spalinami przemysłowymi, zatruwającymi okolice stałymi opadami (pyły, sadze). Że są to ilości niemałe, przekonują pomiary wykonane na terenie miast śląskich. Stwierdzono tam opad do 20 'ton sadzy na 1 km 2 w ciągu doby (normy światowe przewidują zaledwie 0,4 t na 1 km 2 na dobę). Poznań jest w trochę szczęśliwszym położeniu, niemniej zapyleniem swoim "dogania" najbardziej uprzemysłowione miasta Anglii i Niemiec. A łatwo temu zara

Maksymilian Kranz

dzić. W takim samym stopniu ważna jest sprawa ścieków przemysłowych, zanieczyszczających Wartę i jej dopływy oraz zatruwających najbliższe otoczenie. Nie wystarczą same ustawy mające na celu zwalczanie tych przekroczeń, jeśli nie będzie odpowiednio rozbudowanego aparatu kontrolnego i odpowiednich środków zaradczych. W naszym mieście to nowe i najnowsze poza naprawdę imponującym budownictwem mieszkaniowym i corocznymi zrywami, mającymi na celu upiększenie Poznania przed Targami, ogranicza się tymczasem do bardzo nieśmiałego dotąd kolorowania fasad niektórych domów i do instalowania lamp jarzeniowych. Próby te są jednak, jak powiedziałem, bardzo nieśmiałe, stąd też kolory mało zdecydowane, głównie różne odmiany beżu. Znany jest wpływ barw na człowieka, na jego samopoczucie i nastrój. Dużo na ten temat mogliby powiedzieć nie tylko koloryści, lecz także lekarze, higieniści, psychologowie i specjaliści od bezpieczeństwa i higieny pracy. Aby podołać czekającym nas zadaniom przeobrażenia naszego miasta, musimy wszyscy stanąć do współpracy z władzami terenowymi. Poznań jest w tym szczęśliwym położeniu, że posiada osiem wyższych uczelni z wysoko kwalifikowaną kadrą naukową. Miasto nasze jest jednym znajpoważniejszych w kraju ośrodków akademickich. W najbliższym czasie powstaną nowe, obszerne budynki Collegium Philosophicum oraz Collegium Physieum dla U niwersytetu, Zakładu Fizjologii Wyższej Szkoły Rolniczej oraz nowoczesny budynek Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego. Ten korzystny układ wynikający z istnienia tak poważnego ośrodka naukowego, może i powinno miasto nasze właściwie wykorzystać. Największa rola przypada tu niewątpliwie uniwersytetowi, którego kadra naukowa stanowi ponad gJ',/« wszystkich pracowników naukowych Poznania. W Poznaniu istnieje już ścisłe powiązanie nauki z praktyką. Profesorowie wyższych uczelni poza swoimi zajęciami dydaktycznymi zajmują się pracą badawczą w ścisłej łączności z praktyką produkcyjną. Podobnie zresztą dzieje się w Związku Radzieckim. Różne instytucje zgłaszają tam swoje potrzeby i problemy do wyższych uczelni. W oparciu o te zapotrzebowania uczelnie ustalają i planują problematykę badawczą. Znajduje to także swoje odbicie w pracach dyplomowych studentów. Ponieważ opracowania te wymagają nakładów finansowych, przyjmuje się tam zlecenia zakładów przemysłowych na zasadzie rozrachunku gospodarczego. Jest to korzyść obopólna, gdyż instytucje zyskują rozwiązaaiie problemów, uczelnie natomiast mogą uzupełnić tym sposobem swoje wyposażenia w aparaturę i sprzęt naukowy. Nie można dopuścić natomiast do narzucenia placówkom naukowym wszelkich zagadnień, zwłaszcza ujętych zbyt wąsko i praktycznie. Przeciwnie, należy zostawić uczelniom swobodę wolnego wyboru zgłoszonych potrzeb. Zadaniem bowiem uczelni wyższych jest przede wszystkim rozwiązywanie teoretycznych problemów podstawowych. Badania podstawowe mają stanowić bazę dla badań stosowanych. Oczywiście, nie wyklucza to możliwości opracowania bardzo szczegółowych zadań przez placówki naukowe oj\. węższej specjalizacji. Mamy na szczęście w wyższych uczelniach poznańskich liczne zastępy samodzielnych i pomocniczych pracowników naukowych, reprezentujących prawie wszystkie dziedziny na<uk ścisłych i technicznych, jak również humanistycznych, społecznych oraz kierunki artystyczne. Zarówno teoretyków jak i praktyków. Wielu z nich może się pochwalić wybitnymi osiągnięciami w licznych dziedzinach nauki, gospodarki i życia. Trudno wymienić wszystkiedziedziny, w których naukowcy i przedstawiciele kierunków artystycznych wyższych uczelni poznańskich mogliby współpracować z władzami miejskimi nad rozwojem i unowocześnieniem naszego miasta. Należałoby właściwie wymienić na tym miejscu wszystkie katedry, zakłady i pracownie poznańskich szkół wyższych. Współpraca taka/ istniała i istnieje. Trzeba jedynie skoordynować i uaktywnić poszczególne wysiłki. Kilka lat temu odbyła się w D niwersytecie im. A. Mickiewicza sesja poświęcona współpracy wyższych uczelni Poznania z władzami miejskimi, nazwana sesją "D niwersytet- Miasto". Sądzę, że byłoby ze wszech miar pożądane, aby tego rodzaju posiedzenia stały się stałą formą współpracy obu zainteresowanych stron. Mamy przecież w uniwersytecie bardzo silną i zdolną kadrę młodych fizyków, wybitnych matematyków i liczny zastęp chemików. Również prace naszych astronomów przynoszą zaszczyt miastu i krajowi. O stałym wzroście nauk chemicznych nie potrzeba nawet wspominać. Zwłaszcza jednak matematyce należy się trochę większa niż dotąd uwaga. Wbrew rozpowszechnionemu bowiem mniemaniu nie jest to dyscyplina sucha, wyłącznie teoretyczna. Jej wyniki wiążą się coraz silniej z życiem codziennym, osiągając znaczne korzyści natury ekonomicznej i organizacyjnej. W ramach sekcji fizyki działa prężna Katedra Akustyki i Teorii Drgań, której metody badania akustyczności pomieszczeń oraz walka z hałasem znane są daleko poza granicami kraju. Dużo bolączek i niedopatrzeń w tak ważnej dziedzinie dla zdrowotności naszego ośrodka miejskiego, jak higiena pracy i bezpieczeństwo placówek produkcyjnych, mógłby rozwiązać Zakład Bezpieczeństwa i Higieny Pracy D niwersytetu im. A. Mickiewicza. Można by także pokusić się o zmodernizowanie i uaktywnienie produkcji wielu terenowych placówek chemicznych oraz branż pokrewnych. Pożyteczna byłaby także współpraca naukowa chemików poznańskich w zakresie rozwiązania problemu ścieków i uruchomienia nowych działów produkcyjnych opartych o odpadowe surowce miejscowe. Wymieniłem przykładowo kilka problemów z jednego tylko wydziału uniwersytetu, nie czuję się bowiem upoważniony do sugerowania problemów leżących poza ścisłym kręgiem moich zainteresowań. Inne katedry i instytuty naukowe wyższych uczelni poznańskich od lat już współpracują z władzami terenowymi nad aktywizacją regionu. Wspomnę tu choćby problem mostów poznańskich, opracowany przy współudziale naukowców Politechniki Poznańskiej, czy też badania nad demografią handlu prowadzone od dawna przez Wyższą Szkołę Ekonomiczną. Z ostatoio podjętych prac w ramach współpracy "D niwersytet- Miasto" należałoby wyrywkowo choćby wspomnieć np.: opracowywanie geograficzne regionu poznańskiego (Instytut Geografii przy DAM), pewne problemy konserwatorskie reliktów katedry poznańskiej wykonywane w ramach prac Tysiąclecia (Katedra Chemii Stosowanej DAM) oraz zagadnienia badania popytu i potrzeb ludności w dziedzinie usług (Katedra Socjologii DAM). Nie wyczerpuje to oczywiście możliwości współdziałania uczelni poznańskich z władzami miejskimi. Istnieją możliwości wciągnięcia szerszych mas pracowników naukowych do tak podjętej "ofensywy" o unowocześnienie naszego* miasta. Trzeba tylko znaleźć drogi i formy tej współpracy. Jednym ze sposobów mogłaby być akcja ankietowa wśród pracowników wyższych uczelni, której wyniki pozwoliłyby zorientować się w możliwościach i gotowości podjęcia problemów wybranych przez zainteresowane placówki naH

Maksymilian Kranzkowe. Sądzić należy, iż byłaby to najbardziej demokratyczna, a równocześnie najmniej krępująca forma zgłoszenia udziału współpracy. Zainteresowani sami określiliby rozmiar i sposób (praca zlecona, praca doktorska czy też magisterska) swego zaangażowania w żywotne sprawy miejskie. Oczywiście inicjatywa takiej ankiety musiałaby wyjść od obu zainteresowanych stron, tzn. uczelni i miasta. Bliższe precyzowanie sposobu przeprowadzenia ankiety wykraczałoby oczywiście poza ramy .niniejszego artykułu, który traktowany być może tylko jako pobudzający do dyskusji nad tak niezwykle żywotnym tematem.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1962.04/06 R.30 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry