HELENA SZAFRAN

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1961.10/12 R.29 Nr4

Czas czytania: ok. 18 min.

OGRODY OZDOBNE POZNANIA DAWNIEJ A DZIŚ

W NASZEJ kulturze ogrodniczej znane były w ostatnich wiekach głównie dwa style ogrodów prywatnych, a później także ogrodów publiczno-miejskich: klasyczne ogrody francuskie XVIII w. o regularnym, geometrycznym układzie, i późniejsze - w okresie romantyzmu - ogrody angielskie albo krajobrazowe, otaczające pałac czy inny gmach reprezentacyjny. N awet wkoło skromnego, wiejskiego dworku był park na modłę angielską. Zabytków opartych na takich wzorach w Poznaniu nie mamy. W Polsce znane są ogrody stylowe np. w Nieborowie (woj. warszawskie), gdzie zachowało się dużo cech ogrodu francuskiego, a położony w sąsiedztwie Nieborowa park Arkadia przedstawia typowy przykład ogrodu sentymentalno-romantycznego o krajobrazowym rozplanowaniu motywów. W Posadowię (pow. nowotomyski) zachował się park w stylu francuskim. Istnieją także szczątki ogrodu barokowego (XVII w.) w Rogalinie. Podobno przewiduje się jego rekonstrukcję według projektu opracowanego na podstawie starych planów przez Gerarda Ciołka \ Początki sztuki ogrodniczej w Polsce sięgają jednak znacznie dalej wstecz i mamy dowody na to, że już przed tysiącem lat istniały w Poznaniu ogrody. Ustaliły to badania Pracowni Paleobotanicznej PAN, dotyczące pierwszych czterech wieków (X-XIV) istnienia państwa polskiego. Wśród wykopalisk dokonanych na Ostrowie Tumskim rozpoznano nasiona brzoskwiń, ogórków, śliw, czereśni i winorośli 2 . Są to dowody wysokiego poziomu kultury ogrodniczej. Botaników zainteresuje jeszcze fakt znalezienia w wykopaliskach na Ostrowie Tumskim nasion wiśni karłowatej, dzisiaj w Wielkopolsce już nie notowanego gatunku, należącego do elementu południowo-wschodniego naszej flory (ryc. 1). Ostatnie wiadomości o jej występowaniu w Wielkopolsce pochodzą z okolicy osady J ezierce w pow. gnieźnieńskim i sięgają końca XIX wieku 3.

O powstawaniu ogrodów decydowały w średniowieczu zazwyczaj potrzeby gospodarcze, bo pielęgnowano w nich zioła lecznicze, przyprawy kuchenne i owoce krain południowych. Bardzo rzadko spotykało się rośliny ozdobne, hodowane dla oryginalnych kształtów czy pięknego zapachu. Taki ogród

1 G. C i o ł e k, Ogrody polskie, t. I, Warszawa 1954, s. 65.

2 Informacja mgr M. K l i c h o w s k i e j z r. 1958, udzielona opracowanych przez nią materiałów, i K. M o l d e n h a w er, Siady niczej w Polsce sprzed 1000 lat, "Przegląd Ogrodniczy", Lwów 1939, 3 F. P f u l, Floristische Skizze der Umgegend Kocanowo 2m lmielno im Kr. Witkowo und Wojnowo im Kr. Gnesen, "Zei tschrift wissenschaftlichen Vereins der Provinz Posen", Poznań 1898, s. 90na podstawie kultury ogród * - nr 2. Kr. Schroda, des Natur

Helena Szafranwirydarzyk istniał przypuszczalnie na przełomie XIII i XIV w. też na lewym brzegu Warty przy siedzibie księcia na Górze Zamkowej. Nie mamy o nim źródłowych przekazów. Zieleniec w nowoczesnym znaczeniu istniał tu od początku XX wieku. Zniszczony podczas działań wojennych w r. 1945, powstanie znowu, skoro zrealizowany zostanie projekt odbudowy Zamku Przemysława.

Ryc. 1. Wiśnia karłowata (Prunus jrulicosa PalI.) (Woronow)

Ryc. 2 Lubczyk ogrodowy (Levisticum officinale Koch)

Wiara w cudowną, magiczną moc ziół, stosowanych według zaleceń "cioty", przetrwała wieki średnie, okres zygmuntowski i trwa nadal w pewnych, już mocno osłabionych wersjach. Według Łukaszewicza 4 w XVI w. wędrowano z Poznania nad Jezioro Góreckie, ażeby u Kachny z Górki dostać lubczyku (ryc. 2), rośliny hodowanej do dziś w ogródkach i używanej w kuchni zamiast "maggi". U Łukaszewicza czytamy też, że "mądra" Maciejowa Stecczyna została wysmagana i z miasta wypędzona za to, że "rajony" przez nią "smloth" - dzisiaj gorysz (ryc. 3) - okazał się nieskuteczny na "dobry k " szyn . Żywe ówcześnie kontakty z Italią kierują uwagę wielkopolskich magnatów także na ogrody. Biskup Uriel Górka np. (zm. 1498) sprowadza na swój dwór do Poznania genueńczyka Andreolego Guasco de Soldaja, który zaJ

4 J. Łuk a s z e w i c z, Obraz historyczno-statystyczny miasta Poznania, Poznań 1838, t. I, s. 123.

mował się rolnictwem i ogrodnictwem 5 , a najwspanialsza rezydencja magnacka, pałac Górków przy ulicy Wodnej, otrzymał dzięki jego twórcy, Janowi di Quadro, ogród umieszczony na dachu, gdzie - jak piszą w kronice benedyktynek" - znajdowała się też sadzawka z karpiami i innymi rybami. W tym samym okresie według Wicherkiewiczowej' zasłużył się miastu Andrzej Czarnkowski, budowniczy i właściciel kamienicy przy Starym Rynku nr 46, który "był zatopiony w budownictwie i zakładaniu ogrodów". Gdzie były te ogrody, nie wiadomo. Za to wiemy, że imiennik Andrzeja, biskup Adam Czarnkowski, założył w połowie XVI w. przy swoim pałacu na wyspie tumskiej ogród włoski 8. W okresie reformacji i kontrreformacji powiększają się tereny ogrodowe w mieście dzięki hojności mieszczaństwa i szlachta, obdarzającej suto ziemią popierane przez siebie wyznania religijne. Najpoważniejszy zakład naukowy szesnastowiecznego Poznania - Akademia Lubrańskiego - miał także ogród *. Niestety, nie natrafiono na źródła umożliwiające określenie jego charakteru. W XVIII wieku powstał przy Kolegium Jezuickim, w centrum miasta, wielki ogród służący celom gospodarczym i dydaktycznym. Józef Kalasanty Jakubowski (1788-1877), profesor nauk przyrodniczych przy gimnazjum Marii Magdaleny, zostawił interesującą wzmiankę 10, Z której wynika, że ogród ten był też ogrodem botanicznym, który był pomocą "przy wykładach nauk przyrodniczych" aż do czasu przeniesienia gimnazjum do gmachu przy placu Bernardyńskim. Był to prawdopodobnie jeden z pierwszych ogrodów botanicznych w Polsce przy szkole typu średniego. Po kasacie zakonu zabudowania klasztorne wraz z ogrodem przeszły na Fundusz Edukacji Narodowej, a potem na rzecz państwa pruskiego. Na początku XIX w. utworzono tu siedzibę namiestnika Wielkiego Księstwa Poznańskiego, księcia Antoniego Radziwiłła. Później, gdy gmach stał się siedzibą pruskich władz administracyjnych, wystawiono od strony północno-wschodniej wielki budynek biurowy, poświęcając na to część ogrodu. Dalsze uszczuplenie zieleni nastąpiło w roku 1938, kiedy przeprowadzono połączenie między

R Y c

Gorysz pagorkowy (Peucedanum oreoselinum Moench)

5 P. G r O t h, Handel Poznania w wiekach średnich, "Kronika Miasta Poznania", r. V, Poznań 1927, s. 340-366. 6 J. Łukaszewicz, l. c, t. I, s. 42.

7 M. W i c h e r k i e w i c z o w a, Stary Rynek i jego patrycjat, Poznań 1925, s. 75. 8 J. Łukaszewicz, l. c, t. II, s. 63.

9 J. Łukaszewicz, 1. c, t. II, s. 27.

10 E. B e d e r s K a, Z pamiętnika Jana Kalasantego Jakubowskiego przy gimnazjum ad St. Mariam Magdalaenam profesora, "Strażnica Zachodnia", r. I, nr 9/10, s. 377-383.

Helena Szafranulicą Wrocławską a placem Bernardyńskim. Po wyzwoleniu pozostała reszta ogrodu, ocieniona zabytkowymi drzewami, stała się miejscem zabaw dziatwy Przedszkola nr 61.

W związku z Rokiem Chopinowskim (1960) uzyskano, dzięki inicjatywie Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania, zgodę władz wojewódzkich na oddanie tego ogrodu na cele publicznego parku, którego otwarcie nastąpiło 22 lipca 1961 r. Popiersie Chopina umieszczone wśród kwietników i tablica pamiątkowa na gmachu budynku wojewódzkiego, przypominają przechodniom, że w Poznaniu w roku 1838 przebywał i koncertował Fryderyk Chopin. Ogród - obecnie park Chopina - jest dostępny od strony ul. Wrocławskiej i rozciąga się wzdłuż ul. Walki Młodych prawie aż do pi. Bernardyńskiego. Z drzew rodzinnych najokazalsze rozmiary wykazuje w parku lipa drobnolistna o obwodzie prawie 3 m. Dalej imponująco prezentują się stary jawor, wiekowy dąb, okazały platan i jesion o pięknym, wysmukłym pniu. Wśród nielicznych drzew egzotycznych na uwagę zasługuje piękny okaz orzecha szarego o silnie gruczołowato owłosionych pędach i bożodrzew z pięknymi, pierzasto złożonymi liśćmi, dochodzącymi nieraz do przeszło półmetrowej długości. Tymczasem w gimnazjum im. Marii Magdaleny przy placu Bernardyńskim i w całym Poznaniu uczono od r. 1815 przez prawie 70 lat botaniki bez ogrodu botanicznego. Dopiero w roku 1882 profesor gimnazjalny dr F. Pfuhl założył przy gimnazjum Marii Magdaleny przy placu Bernardyńskim ogród roślinny (Pflanzengarten) .

Ze strony władz miejskich zapoczątkowano tworzenie miejskiego ogrodu botanicznego w roku 1903 przez utworzenie przy ul. Głogowskiej - w dzisiejszym parku Kasprzaka - ogrodu ozdobnego, dla wypoczynku i rozrywki mieszkańców. Nadto miał zaopatrywać też szkoły w rośliny hodowane na specjalnych działkach do celów dydaktycznych. Ogród ten, nazywany ogrodem botanicznym, miał też dobór drzew składający się z przedstawicieli rozmaitych stref klimatycznych. Stan taki trwał aż do końca pierwszej wojny światowej. Później stary "botanik", wtłaczany coraz głębiej między przygniatające go swoim ogromem budynki, przestał być terenem nadającym się na placówkę dydaktyczną, stał się więc ogrodem wypoczynkowym, znanym nam dzisiaj pod nazwą parku Kasprzaka, stanowiąc niejako salon letni miasta". W roku 1925 powstał przy ul. Botanicznej na powierzchni 6 ha nowy Szkolny Ogród Botaniczny, stworzony wspólnym wysiłkiem władz miejskich, uniwersyteckich i Kuratorium Okręgu Szkolnego Poznańskiego. W Poznaniu mieliśmy w roku 1937 na 47 szkół powszechnych i wydziałowych 32 ogrody szkolne. Po wyzwoleniu, gdy przy Katedrze Systematyki i Geografii Roślin Uniwersytetu Poznańskiego powstał zakład naukowy p. n. "Ogród Botaniczny', nastąpiło ujednolicenie kierunku rozwoju Ogrodu, który przy zachowaniu dawnych założeń natury praktyczno-dydaktycznej i higieniczno-społecznej coraz wyraźniej zaznacza swój cel stworzenia Ogrodu Botanicznego, opartego na silnych podstawach naukowych. Wybudowano więc szklarnie i budynek, w którym znalazły pomieszczenie pracownie potrzebne do śledzenia przebiegu zmian związanych z aklimatyzacją roślin.

11 H. S z a fr a n, Poznań i okolica, Poznań 1959, s. 103-119.

stałość dawnego ogrodu przy Pałacu Działyńskich

Przy siedzibach wielkopańskich istniały w czasach renesansu, baroku i pseudoklasycyzmu także ogrody. W pamięci mieszkańców miasta utrwaliły się tylko trzy: jeden na dachu pałacu Górków oraz ogrody przy pałacu Działyńskich i przy dworku MycieIskich. Do pałacu Działyńskich, przy Starym Rynku, należał niewielki ogród, związany harmonijnie z elewacją budynku od strony zachodniej. Tytus i Jan Działynscy otaczali go specjalną opieką i jeszcze na początku XX w. ozdabiała go niejedna osobliwość dendrologiczna. Do dzisiaj zachowało się z tych czasów jedyne drzewo - miłorząb (ryc. 4),

Helena

Szafran

Ryc. 5. Jeden z dworków mieszczańskich z końca XVIII w. przy Zaułku Sw. Wojciechanajstarszy osobnik tego gatunku w Poznaniu. Miłorząby pochodzą z Azji i zajmują w filogenetycznej hierarchii świata roślinnego miejsce bardzo poczesne, stanowią bowiem ogniwo łączące rośliny nagozalążkowe z okrytozalążkowymi. Dworek Mycieiskich zbudowany był u schyłku XVIII w. na Nowych Ogrodach. Stał wtedy na wzgórzu, otoczony wielkim parkiem z dwoma stawkami w zaklęsłościach terenu. W roku 1832 Anna Mycieiska sprzedała część ogrodu gminie braci czeskich. U rządzono tu cmentarz, który później przeszedł w posiadanie staroluterańskiej gminy św. Piotra, i tak przetrwał do roku 1945. Sława dawnego ogrodu, znanego z pięknych kwiatów i wspaniałych owoców, zwłaszcza winogron, przetrwała dziesiątki lat n. Po walkach o wyzwolenie Poznania z bogatego niegdyś zadrzewienia pozostało ledwie kilka drzew, stanowiących ozdobę parku Wyzwolenia, zaprojektowanego przez Zarząd Zieleni Miejskiej w czworoboku ograniczonym ulicami: Dzierżyńskiego, Ogrodową, Ratajczaka i Marchlewskiego. Wobec projektu nowej trasy komunikacyjnej na przedłużeniu Piekar do ul. Dzierżyńskiego należy zadbać o to, ażeby nie zrujnowano zieleni parku Wyzwolenia i zachowano ostatni zabytkowy dworek starego Poznania. Przy lustracji domów i ogrodów przez Komisję Dobrego Porządku w roku 1794 wysuwały się na czoło przedmieścia Pęcław i Sw. Wojciech, gdzie naliczono aż 45 domów z dobrze utrzymanymi ogrodami (ryc. 5). Z daleką przeszłością i tradycyjnymi zwyczajami związany jest dawny Ogród Strzelecki nad Wartą w Szelągu. Starsi mieszkańcy Poznania pamię

- M. M o t t y, Przechadzki po mieście, II wyd., Poznań 1957, t. I, s. 599-600.

Ryc. 6. Domek na Szelągu z początku XIX wiekutają masowe opuszczanie murów miejskich w Zielone Świątki, kiedy to każdy szanujący się obywatel z całą rodziną wędrował na uroczystości Bractwa Kurkowego, trwające cały tydzień w Ogrodzie Strzeleckim. Ogród Strzelecki, dawniej nazywany też "Celstat" przenoszono w ciągu wieków kilkakrotnie z miejsca na miejsce. Przy końcu XVII w. znajdował się według Łukaszewicza M gdzieś między ul. Wielką a pi. Wielkopolskim. Był to teren duży, bogato zadrzewiony i położony w bliskości wody. Później przeniesiono Celstat na Muszą Górę (plac Wolności), potem na koniec ul. Strzeleckiej, wreszcie na Miasteczko. Po pierwszej wojnie światowej Ogród Strzelecki był przez pewien czas na Niestachowie i w końcu przeniesiony został do Szeląga nad Wartą (ryc. 6). Wojna nie oszczędziła urządzeń ogrodu, a ząb czasu zrobił swoje. Dopiero ostatnio, po długich pertraktacjach co do sposobu zagospodarowania terenu, Dzielnicowa Rada N arodowa zdecydowała się przeznaczyć ogród i zabudowania na cele wypoczynkowe. Miasto zyska dzięki temu ogród wycieczkowy, ocieniony starodrzewem i malowniczo położony nad brzegiem Warty.

Wiek XIX i jego polityczno-społeczne przemiany zostawiły swój ślad i w poznańskich ogrodach. Część tworzyła nadal zamknięte królestwo ludzi piastujących wysokie urzędy albo dobrze sytuowanych. Ogrody te otwierano tylko okresowo na cele charytatywne czy narodowe, jak wenty, loterie, zabawy. Część druga, rozdrobniona w działach rodzinnych i rozprzedana, stała się początkiem ogrodów publicznych, miejscami schadzek towarzyskich przy kawie, piwie, bilardzie lub kręglach.

J. Łukaszewicz, 1. c, t. I, s. 139.

Helena Szafran

J eden z pierwszych ogrodów publicznych w Poznaniu - to ogród Kluka lub Klugego na Pęcławiu (Kundorf), powstały około roku 1779. W tym samym roku uzyskał pozwolenie na ustawienie bilardu w lokalu też na Pęcławiu, tj. gdzieś w okolicy dzisiejszego placu Młodej Gwardii, niejaki Kaiser 14 . W ciągu XIX w. i na początku XX w. powstało wiele takich ogrodów publicznych. Z punktu widzenia botanika czy ogrodnika nie przedstawiały one nic osobliwego, za to społecznie spełniały poważną rolę i były dodatnim czynnikiem w rozwoju kulturalnym miasta. W miarę postępującego rozwarstwiania społecznego mieszkańców i liczebnego wzrostu inteligencji obok ogródków-traktierni powstawały i ogrody-kawiarnie (ryc. 7).

W czasie gdy pruska ustawa kagańcowa zabroniła używania języka polskiego na zebraniach publicznych w obrębie miasta, wygnana mowa polska znalazła schronienie w podmiejskich ogrodach Starołęki i Urbanowa. Tutaj organizowano wiece publiczne, pokazy gimnastyczne i koncerty chórów śpiewaczych, które ściągały tłumy ludności. Pierwsza kawiarnia-ogród powstała w Poznaniu w roku 1784. Według Wicherkiewiczowej15 była to cukiernia z dużym ogrodem za Bramą Wroniecką. Urządzano tam majówki, pikniki, tańce i koncerty. Właścicielem był Jan Geisler - ten sam, co prowadził ujeżdżalnię, w której odbywały się przedstawienia teatralne, między innymi także trupy Bogusławskiego. Jeśli zważymy, że pierwsza kawiarnia powstała w Poznaniu w r. 1784 i że zazwyczaj lokowano te nowe, jak byśmy dziś powiedzieli: "inwestycje" w starych, istniejących już w ogrodach, to powinniśmy dzisiaj mieć sporo starych drzew. Tymczasem tak nie jest. Na rycinie 8 zaznaczono w szkicu sytuacyjnym najbardziej znane ogrody, których ślady, bądź wiadomości o ich istnieniu" znane były jeszcze na początku XX wieku. Liczbowo przedstawia się to jak w tabeli 1.

Tabela l

W końcu Obecnie z liczby podanej Ogrody w obrębie granic miasta XIX w. w kolumnie 2 było wg i na przedmieściach dostępnych zachowały istnieją źródeł nIe istnieje się tylko do dziś w szczątkach l 2 3 -4 5 przy cukierniach i kawiarniach 6 5 l wycieczkowe 18 12 5 l prywatne 14 8 4 2 instytucji religijnych i charytatywnych 11 8 3 razem 49 25 18 6

14 J. Łuk a s z e w i c z, 1. c, t. I, s. 139.

15 M. W i c h er k i e w i c z o w a, Dawne kawiarnie w Poznaniu, "Dziennik Poznański'-, nr 8 z 24 IV 1938.

TJ

Ryc. 7. Ogród-kawiarnia "Tivoli" na Miasteczku z początku XIX wieku

Tabela, mimo że zestawiono ją tylko na podstawie uwzględnionego w niniejszym szkicu materiału, który jeszcze nie jest skompletowany, pozwala jednak zorientować się, jak nietrwały jest udział "inicjatywy prywatnej" w zieleni miasta. Utrata w ciągu pół wieku 87,75°/» (kolumny 3 i 4) istniejących ogrodów jest dotkliwym ubytkiem. Toteż władze miejskie starają się wyrównać straty przez tworzenie nowych przestrzeni zielonych, lepiej dostosowanych do warunków i potrzeb dzisiejszych. W naturalnym procesie rozwoju miasta zabudowuje się coraz ciaśniej śródmieście i ono traci swe zielone tereny w pierwszej linii. Rzut oka na szkic sytuacyjny (ryc. 9) wskazuje, że powiększający się obszar miasta uzyskał w nowowcielonych obszarach (1940) prócz terenów otwartej zieleni także szereg starych parków wiejskich: Antoninka, Edwardowa, Marcelina, Naramowic, Niestachowa, Piotrowa i szereg ogrodów parkowych w Głównej, Junikowie, Pokrzywnic, Spławiu, Starołęce, Świerczewie. Nie wszystkie parki zdołano uchronić przed dewastacją. Jednak są i takie, które - dzięki użytkownikom - mającym zrozumienie dla społecznej wartości zieleni otaczane są troskliwą opieką. Do połowy XIX w. zieleń w Poznaniu reprezentowały ogrody nie dostępne dla ogółu, oglądane przez większość mieszkańców tylko zza parkanu. Druga połowa XIX i początek XX w. - to okres panowania tzw. ogrodów wycieczkowych i rozrywkowych. Były to zadrzewione niewielkie tereny z budynkiem, w którym mieściła się kawiarnia i restauracja. Takich ogrodów było szczególnie dużo przy Drodze Dębińskiej (ryc. 8), lecz korzystał z nich tylko ten, komu na to pozwalała sakiewka. Biedota miejska wędrowała z posiłkiem w torbie "na Bociankę", "nad Wartę", "na łąkę", szukając cienia i wody. Pierwsze nieśmiałe początki publicznej zieleni miejskiej - to drzewa wysadzane przy ulicach miasta od roku 1843. Później, bo w dziewiątym dziesięcioleciu, założone zostały do dziś istniejące Zielone Ogródki i plac Stawny. Pierwszy większy park publiczny - to utworzony na początku XX w. Ogród Botaniczny przy ul. Głogowskiej - dzisiejszy park Kasprzaka. Dł go jednak wypadło czekać, zanim obok wartości estetycznych zieleni miejskiej uznano także jej wartość higieniczno-społeczną. Dopiero ruch ochrony przyrody, propagowany w Poznaniu w okresie międzywojennym przez nieodżałowanej pamięci prof. Adama Wodziczkę, zapoczątkował przemiany w tradycyjnym pojmowaniu roli zieleni w życiu miasta. Dekoracje roślinne, ograniczające się do kwietników na skwerach i w kilku parkach piblicznych, nie mogły zaspokoić potrzeb miasta, rosnącego stale pod względem obszaru i liczby mieszkańców. Wokół osoby prof. Wodziczki zgrupowało się szereg entuzjastów i od r. 1920 począwszy rozpoczyna się praca nad urabianiem opinii publicznej i przekonywaniem władz o konieczności podjęcia nowej koncepcji zieleni miejskiej. Konferencje, publikacje, odczyty, konkursy, sprawiły, że po 10 latach prof. inż. Władysław Czarnecki, ówczesny pracownik Biura Architektonicznego Rozbudowy Miasta, przedstawił projekt utworzenia w Poznaniu czterech klinów zieleni. W projekcie tym wykorzystano naturalne położenie miasta na osi dolin rzecznych, biegnących w kierunku północ-południe (Warta); wschód-zachód (Cybina, Bogdanka). Zaprojektowany ciąg zieleni wzdłuż doliny Warty - to klin południowy: dębiński, i północny: naramowicki. Wzdłuż doliny Bogdanki ciągnie się klin zachodni, czyli golęciński, wzdłuż Cybiny - wschodni, czyli maltański. Głównym składnikiem istniejących klinów jest las. Pod hasłem "więcej lasów Poznaniowi" odbyło się w kwietniu 1930 r. wielkie zebranie, zwołane przez Towarzystwo Miłośników

Ryc. 8. Szkic sytuacyjny położenia ogrodów, znanych w Poznaniu od początku XIX wieku: O ogrody do dziś istniejące, · ogrody, które zniknęły zupełnie, i ogrody, po których pozostały jeszcze ślady. I - Ogród pojezuicki przy placu Kolegiackim, 2 - ogród 20 mansjonarzy farnych Za Bramką.

3 - ogród przy probostwie farnym na pi. Kolegi,!-cklm, 4 - ogrod dawnego Pałacu Górków przy ul. Wodnej, 5 - ogród przy Zakładzie 7 Wdów i 5 Panien (ul. Wszystkich Swiętych), b - ogród loży masońskiej na Grobli, 7 - ogród poreformacki na Sródce, 8 - ogród Bergera na BerdychowIe, 9 - ogrod "Tivoli" na Miasteczku (ul. Sw. Rocha), 10 - ogród Schumanna na terenach niezabudowanych między pi. Bernardyńskim a Bramą DębIńską (Garbary), II - ogród Jeziorkowskiego (ul. Długa), 12 - ogród przy starej strzelnicy (ul. Strzelecka), 13 - ogród karmelitów trzewiczkowych przy kościele Bożego Ciała, 14 - ogród Kempfa przy ul. Wrocławskiej, 35 - ogród Cegielskiego przy ul. Podgórnej (Walki Młodych), 16 - ogród dra Wolfa, potem Mielżyńskich (al. MarcinKowskiego ) ( 17 - ogród ojców franciszkanów przy ul. Ludgardy , 18 - ogrod przy Pałacu Działyńskich Stary Rynek) 19 - ogród przy cukIerni Beelyego (al. Marcinkowskiego), 20 - ogród Zychlińskiego (ul. 23 Lutego), 21 - ogród w U rbanowIe, 22 - 9gród radcy Pellhana (dziś park Moniuszki), 23 - ogród Mettlera przy Bramie Młyńskiej (ul. Noskowskiego), 24 - ogróa diakonisek i szpitala wojskowego pr y ul. Królewskiei_ILibelta), 25 - o ród Bergera }2rzy ul. Królewskięj (Libelta), 26 - ogróa Hildebranda (Teatr WIktorii) przy 12i. KrólewskIm (Młodej Gwardii), 27 - o ród Scholza-.'r potem Czapskiej, przy ul. Berlińskiej (27 Grudnia), 28 - ogród prywatny, pózniej Dom atolicki, przy ul. Armii Czerwonę.j, 29 - ogród Lamberta przy PIekarach. (riasaż Apollo), 39 - Qgród Chełmickiego (ul. Ogrodowa narożnik Piekar), 31 - ogród Mycieiskich. dziś park Wyzwolenia", przy ul. Ogrodowej, 32 - ogród willi "Flora" (ul. Grunwaldzka), 33 - ogród "Z'ameezek' (ul. Głogpwska 34), 34 - ogród willi Gehlena (narożnik Matejki i Grunwaldzkiej, 35 - ogród , Snieżka' (ul. Stroma), 36 - ogród Truszkowskiego (Dolna Wilda), 37 - ogród Klundra (Dolna Wilda), 38 - Qgród Zakładu Garczyńskich na Górnej WIldzie (ul. Dzierżyńskie o 135-147), 39 - ogród Hoffmanna przy Drodze Dębińskiej (strona zachodnia), 40 - ogrod Columbia" przy Drodze DębińskIej (strona zachodnia), 41 - ogród "Nowa Syberia" przy Drodze Dębinsklej (strona zachodnia), 42 - ogród "Nowa AmerYKa" przy Drodze Dębińskiej (strona wschodnia), 43 - ogród "San Domingo" przy Drodze DębińsKiej (strona wschodnia)" 44 - 9gród ""Dworek Szwajcarski" przy Drodze Dębińskiej (strona wschodnia)" 45 - ogróa RVilla Nuova' przy Drodze DębińskIej (strona wschodnia), 46 - park WiktoriI przy Drodze vębińskiej (strona wschodnia - włączony do zalesień Dębiny), 47 - ogród Starołęka 48ogród Dębina (włączony częściowo do zalesień Dębiny), 49 - ogród arcybiskupi (Ostrów Tumski)

Helena

Szafran

Ryc. 9. Szkic sytuacyjny parków leśnych i parków-ogrodów w Poznaniu w roku 1960. Obszar miasta w poszczególnych okresach zaznaczono według mapki I. Kaczmarka w książce T. Ruszczyńskiej i A. Sławskiej, Poznań 1953 · parki - ogrodym. Poznania, na którym zgromadzona publiczność zapoznała się z planami i pracami dotyczącymi nowych projektów. Najwcześniej zaczęto realizować projekt klina golęcińskiego, rozpoczynając od przygotowań do zalesienia. Prace przerwała okupacja. Dopiero po wyzwoleniu władze miejskie oddały mieszkańcom Poznania wykończone parki leśne na Golęcinie i w Strzeszynku, zabezpieczając je równocześnie w roku 1946 z inicjatywy prof. Wodziczki odpowiednimi aktami prawnymi". W golęcińskim parku leśnym zyskał Poznań pierwszorzędny teren rekreacyjny, dostępny dla wszystkich, zwłaszcza od czasu uruchomienia linii autobusowej do Strzeszynka i Krzyżownik. Zaproj ektowane i częściowo już zrealizowane inwestycje dla urządzenia i zagospodarowania kąpieisk i plaży nad Rusałkąw "Poznański Wojewódzki Dziennik Urzędowy" nr 27 z 20 XI 1946, poz. 246i Jeziorami Strzeszyńskim i Kierskim sprawią, że mIeJsca te zaliczać się będzie do ulubionych punktów wycieczkowych mieszkańców Poznania. Oprócz obfitości wód tereny te mają urozmaicone lasy, dużo otwartych polanek, co pozwala przy stosunkowo niewielkim wysiłku fizycznym - bo drogi są wygodne - rozkoszować się pięknem wielkopolskiego krajobrazu. Prace wstępne nad utworzeniem maltańskiego czy wschodniego klina zieleni przechodziły podobne koleje jak prace w Golęcinie, przy czym nadmienić

Ryc. 10. Malownicza brzoza i stara sosna w dawnym parku kobylepolskim JłJ IIII Ł

* O * r* ... HI I I I

K Kronika Miasta Poznania 4

Helena Szafran

należy, że utworzenie Jeziora Maltańskiego jest dziełem dokonanym całkowicie po wyzwoleniu. Falisty teren parku leśnego nad Cybiną jest krajobrazowo - podobnie jak nad Bogdanką - urozmaicony (ryc. 10). Wydmy, zalesione sosną, przecina wymyty wodami wąwóz z naturalnym źródełkiem. Nad Cybiną przy Łącznym Młynie ostały się resztki podmokłej olszyny, a na wysokim brzegu terasy rzecznej - odroślowe graby. Teren maltańskiego klina zieleni podlega ochronie tak samo jak tereny klina golęcińskiego ". Dębiński, czyli południowy klin zieleni ma swój ośrodek w starym lasku miejskim - Dębinie. W ostatnim 30-leciu przedłużono zalesienia ku południowi w kierunku Lubonia i w kierunku północnym na tereny projektowanego parku kultury. Wzdłuż dawnej Drogi Dębińskiej nie ma większych skupień zieleni wysokiej. Jedynie w ogródkach pracowniczych pielęgnuje się drzewa owocowe oraz tu i ówdzie osłony z drzew leśnych. Zagospodarowanie tych terenów zielenią wysoką jest pilnym zadaniem Dzielnicowej Rady Narodowej i Zarządu Zieleni Miejskiej. W ramach czynów społecznych zalesiono dotąd około 20 ha czyli tylko 10% wyznaczonego obszaru nad Wartą, i z tego prawie połowa uległa zniszczeniu przez roboty ziemne wykonywane na zlecenie Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.

Park leśny w N aramowicach (północny klin zieleni) ogranicza, jak dotąd r swój zasięg do dwóch partii leśnych, położonych na wschód i zachód od drogi prowadzącej do Czerwonaka. Wielkie piaszczyska, rozryte wodami drobnych strumieni płynących ku Warcie, urozmaicają w nielicznych miejscach rowy erozyjne, wąwozy i wilgotne zaklęsłości. W obrębie terenów leśnych północnego klina zieleni znajduje się w dolinie Wilczaka, którego koryto częściowo zanikło, torfowisko przejściowe z szeregiem interesujących roślin, które na innych terenach wielkiego Poznania dawno wyginęły. Dla zachowania tego jedynego w granicach miasta torfowiska utworzono rezerwat szkolny "Żura. . ,,18 wInIec J ak widzimy, urbaniści i projektanci zieleni starają się zapewnić mieszkańcom Poznania, prócz szeregu wygód i udogodnień natury kulturalnej, higieniczno-społecznej, komunikacyjnej, także wytchnienie na tle naturalnego krajobrazu. Lasy lub parki, które są osiągalne po półgodzinnym lub godzinnym marszu, stają się ideałem, do którego dąży urbanista, opracowując plany i projekty. Niewiele mamy miast w Polsce, które w zakresie tego rodzaju zieleni publicznej wykazać się mogą pewną dłuższą tradycją. Poznań, położony korzystnie na skrzyżowaniu trzech dolin rzecznych: Warty, Bogdanki i Cybiny z Główną, przestawił najwcześniej swą "politykę zieleni" na kurs parków leśnych, na kliny zieleni. Lasy i zalesienia Golęcina i Malty, ciągnące się Wzdłuż dolin Bogdanki i Cybiny od zachodu na wschód miasta, oraz przyszłe zadrzewienia wzdłuż Warty, opierające się na starych zalesieniach Dębiny i N aramowic - wrzynają się miejscami ostrym klinem w zwartą zabudowę miasta. Lasy Promna, Dziewiczej Góry i Wielkopolskiego Parku Narodowego tworzą naturalne zaplecze klinów i zamykają - niby klamrą - pierścień nowocześnie rozbudowanej zieleni publicznej wielkiego miasta. Południowe półkole tego pierścienia wymaga wciągnięcia w orbitę zieleni miejskiej terenów położonych nad Potokiem Junikowskim i Głuszynką, inaczej Kopylem.

17 Rozporządzenie wojewody poznańskiego z 21 X 1946.

18 Rozporządzenie Min. Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego nr 345 z 7 XI 1959.

Stworzenie wielkiego systemu zieleni dla dużego miasta - to praca trwająca dziesiątki lat i wymagająca dużych nakładów pieniężnych. Dotychczasowe wyniki, uzyskane w bardzo trudnym okresie odbudowy powojennej, są niewątpliwie osiągnięciem dodatnim, wymagają jednak dalszej troskliwej pielęgnacji, ażeby młode uprawy się wzmocniły i mogły się zdrowo rozwijać. Załączone zestawienia informują w tabeli 2 o wielkości obszarów zielonych w stosunku do liczby mieszkańców w ciągu ostatnich 30 lat, a "Zestawienie zieleni miejskiej" wyjaśnia, jakie obiekty składają się na obszar 3190 ha terenów zielonych miasta.

Tabela 2

Rok

Liczba mieszkańców w tysiącach

Powierzchnia terenów zielonych w ha

Ilość zieleni przypadaj ącej na głowę w m* 1934 1939 1943 1956 1959 256 272 300 390 407 400 443 883 3130 3190 *

7,2 15,5 16,3 29,4 80,0 75,9*

* Dane na dzień l stycznia 1959 r. Według ostatniej informacji Zarządu Zieleni Miejskiej nastąpiła pewna korekta tych liczb przez doliczenie lasów ogrodów będących pod opieką Administracji Lasów Państwowych lub osób prywatnych. Tych zmian nie uwzględniono, gdyż zniekształciłyby one obraz zieleni administrowanej przez władze miejskie.

Tabela 2 daje pogląd na imponujący wzrost zieleni publicznej w ciągu ostatnich lat. Zjawisko to jest dowodem, że głoszone przez prof. Wodziczkę i jego szkołę zasady, domagające się zerwania z tradycją ogrodów-parków czy kwietników i żądające obok ozdoby stworzenia dla rozwijającego się miasta wielkich terenów wypoczynkowych, były słuszne 19. Mądra polityka Dyrekcji Zarządu Zieleni Miejskiej przewidująco zabezpieczała w ciągu lat coraz więcej nieużytków i rozmaitych terenów zadrzewionych, ażeby sadząc na nich lasy, przygotować miejsca wypoczynkowe dla coraz liczniejszej ludności. Rozpoczyna się JUZ okres, w którym powiększanie obszarów przeznaczonych na zieleń staje się minimalne, podczas gdy liczba mieszkańców stale silnie wzrasta. W takim układzie ilość zieleni przypadająca na głowę zacznie się obniżać i zbliżać do ustalonego normatywu. Zarząd Zieleni Miejskiej zmuszony będzie do rewizji dotychczasowych swoich metod gospodarowania lasami, bo nie ilość zalesionych hektarów, lecz stan zdrowotny i rozwój lasu decydują o pozytywnych wynikach. Niestety, krytyka gospodarki, że "stan tej zieleni nie zawsze jednak jest zadowalający i z biegiem czasu nieraz się

19 A. W o d z i c Z K o, Zieleń miast Z punktu widzenia ochrony -przYrody, "Przyroda Polski Zachodniej", r. II, nr 1/3, Poznań 1938, s. 10-18.

<->

Helena

Szafran

Z e s t a w i e n i e z i e l e n i m i e j s k i ej (w hektarach)

I. Parki leśne (kliny zieleni)l. maltański klin zieleni 2. golęciński klin zieleni 3. dębiński klin zieleni 4. naramowicki klin zieleni 5. Marcelin (Edwardowo), Ławica

.695,74 .976,21 .103,13 .103,53 283,06 2162,67

II. Parki, zieleńce, cmentarze itp.

1. cytadela i dawna strzelnica wojskowa 2. parki miejskie.

3. cmentarze komunalne i niegrzebalne 4. zieleńce, skwery.

5. ogrody pracownicze, sady 6. tereny gospodarcze Zarządu Zieleni

189,68 79,45 175,38 62,79 403,08 60,00 970,38

Dochodzą jeszcze: l. w administracji Wydziału Oświaty: dziecince i boiska 2. W administracji użytkowników: parki, ogrody. 3. w administracji gmin wyznaniowych: cmentarze. 4. w administracji Wydziału Gospodarki Komunalnej: Ogród Zoologiczny.

5. w administracji Uniwersytetu: Ogród Botaniczny.

.14,73 .11,50 .13,00 .3,25 .14,50 56,98 razem 3190,03pogarsza"20, że "areał się zwiększa, a skład gatunkowy ubożeje"*I, jest słuszna i trudno powstrzymać się od przypomnienia, że lasy nasze przestały być puszczą pierwotną, w której gospodarzy tylko przyroda. Już dawno wygnaliśmy naturę z naszego otoczenia i to, co się składa na lasy Poznania, powstało przeważnie pod wpływem człowieka i podlega jego pielęgnacji. Dalszy rozwój lasów miejskich zależy od stałej, troskliwej nad nimi opieki, tak samo koniecznej w dzisiejszych lasach jak w dawniejszych ogrodach. Dlatego też Zarząd Zieleni Miejskiej musi dysponować wystarczającą liczbą personelu fachowego. Tymczasem według danych statystycznych, w porów

28 S1. Koś c i e l n y 1 K. S t e c ki, Zieleń Poznania, Jej skład gatunkowy!, i zmiany na przestrzeni 30 lat, "Przyroda Polski Zachodniej", r. III, z. 1-2, Poznań 1959, s. 33.

81 Tamże, s. 34.

naniu z Warszawą, Łodzią, czy Berlinem, Poznań zatrudnia 4 do 3 razy mnIeJ pracowników, niż to się dzieje na takim samym obszarze powierzchni zieleni miejskiej w Warszawie i Łodzi. Taki stan dłużej trwać nie powinien, bo giną i niszczeją inwestowane miliony złotych. Z urzędu opieka należy do władz komunalnych, które powinny zwiększyć liczbę etatów dla pracowników konserwujących zieleń. Z nakazu serca i rozumu troska o zieleń należy do nas wszystkich, bo wszyscy korzystamy z jej dobrodziejstw i wszyscy mamy wobec niej długi wdzięczności.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1961.10/12 R.29 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry