PRZEDSIĘBIORCY MENNICZNI W POZNANIU 291w tej sp'I'iawie między Tymfem. a podskarbim KrasińSkim. dały zadawalniający dla pierws:zego. rezultat i doprowadziły dnia 5 maja 1662 r. do podpisania w Warszawie umowy, ,która wszY5,tlde mennice koranne oddaje w ręce Andrzea Tymfa. Sumę dzierżawną, płaconą teraz do skarbu przez Tymfa określono na 54.000 zł i jako główną uznano mennicę krakowską. W olno jednak jest przedsięb[orcy puścić w TU'ch i inne mennice koronne, jak poznańską, bydgoską i l:wowS'ką i to do woli edną, dwie lub W'szstJkie, z tem ty1ko zash'1zeżeniem ze strony podska'rbiego, by już więcej fabryk w innych miejlscowościach w KO'ronie nie otwierać. W ten sposób skreślono mennicę, wschowską, jako od kilku lat już nieczynną, za to nie wymieniono menni'cy ślą!zkie'j, gdyż ta nie podlegała pods'karbiemu, ale była prywatną właJSnością krÓla. Pozatem pozwalał tenże kontra.L1{t Tymfowi bić monetę zarównO' złotą, jak srebrną mianawicie orty, szó1staki, troi ak i, półioraki i grosze, a to według wagi i lig,i ordynacją 1659 r. przepisanej. WresZicie zastrzeżono, że wydatki, które ostatni kontrahent poniósł na restauracią menni!cy bydgoskie, a które swego czasu Skarb zobowiązał się mu zwrÓ'cić, potrącone będą z ostatniej raty dzierżawnej po OIsza'cowarou przez rze,czoznawc6w. Bydgoska bowiem mennica, zniszczona w czasie najazdu Szwedów musiała być w 1660 gruntownie wyrestaurowana, co kosztem A. Tymfa się stało. Otrzymawszy taki kontrakt był Tymf teraz panem sytU8!cji i potentatem finansowym, jakiego dawno Polska nie widziała. Interesy swoje rozdzielił w ten sposób, że centralną niejako fabr}TIkę i główny T11!ch skoncentrował w Krakowie, mennicy poznańskiej nie otworzył zupełnie, a w Bydgoszczy ograniczył się do fabrykacji półtoraków i szóstaków. Sam był w ciągłych roz.jazdach, dlatego w Krakowie na czele mennicy, przy baszcie murJ1"'skiej się znajdującej, postawił brata swego Tomasza, dodają-c mu Jana Thama za wardajna Krz)'Isztofa .z Cicszyna jako rytownka stempli, Andrzeja Kajnę ślusarza jako mincerza. Urządziwszy w ten sposób swoje interesy, zwrócił teraz główną uwagę na nową, lwowską mennicę i pracował nad projektem emisji, niesłychanie ważnej w swaich następstwach. Tymf zdawał sobie dobrze sprawę, w jak trudnych warunkach finansowych znajduje się w danej chwili rząd po1ski. W ojna szwedzka wstrząJsnęła do gruntu kasą ska'rbową. która po
Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1927 R.5 Nr3
Czas czytania: ok. 9 min.:KRONIKA MiASTA POŹNANIAukończeniu wojny musiała ,jeszcze pła'cić OIlbrzymie długi ja.kie Rzec'zpospolita zaciągnęła wobec zacię-żnego żołnieil."za. Przy kompletnem wyczerpaniu finansów trzeba było. po.szukać nowych nadzwyczajnych źródeł do.chodu i WÓWCzalS postanowiono znacznie powiększyć do.chody z mennic idące. Pierwszy Bo.ratini wystąpił już 1658 z projektem wybicia 2 miljonóiW zł w szelągach miedzianych, za co dawał .skarbowi 150.000 zł dochodu. Komisja sejmawa zgodziła się nie tylko. na ten projekt, ale w 1659 zaakceptowała drugi, mówiący Q wybiciu 5.250.000 zł w s'zelągach, z czego 3.000.000 zł miało iść do. kaisy państwowei. Te sukce,sy; Boratiniego nie dawały spou Tymfowi, który musiał obliczyć, jak wieLkie do'chody rywal jego. z taikiCJj operacji finansowej mógł pociągnąć. Wo.be,c tego. opra'cował własny plan emsji nowej mo.nety kredyto.wej, nie miedzianej lecz srebrnej, którego wpro.wadzenie w życie dałoby i skarbo.wi i przedsiębiorcy jesz,cze więk'sze dochody. Projekto.wał mianowicie bicie i emiSlją złotówek, czyli sztuk srebrnych po. 30 gro..5zy, które mimo swoej mniejszej wewnętrznej wartości, miałyby kurs przymusowy z powodu, że wzgl'ąd na do.bro Ojczyzny powinien pomnażać ich cenę. Z pro.jektem tym i oZ zapasem próbnych odbitek nowej monety zje,chał Tymf z początkiem 1663 r. do. Lwowa, dzie właśnie, obradowała sejmowa ko.misja finansowa i układała się właśnie z Boratinim o wybicie da,lszej serii szelągów miedzianych, Q dos-tawy sukna dla wajska et-c. Po. zapoznaniu się jednak z prektem Tymfa, wzięło ostate'cznie w komisji przewagę zdanie, że kontrakt przeznaczany pierwotnie dla Boa-atiniego nale'ży r01Zdzielić między obu przedsiębio.rców. Po.lecone zatem Boratiniemu wybić nową serję szelągów w ilości 2.566.383 zł, z czego na ,kar.b miało przypaść 1.100.249 zł, Tymfowi zaś pozwolona na emisję 6.000.000 złotówek, jaJkie w ciągu 2 lat najbliższych wybić obiecał, przyczem z tej o.peracji spodziewano się 3.065.885 zł dla skarbu osiągnąć 6). Kontrakt z Tymfem podpisała komilsja we Lwowie dnia 4 marca 1663, nie wymieniają-c jednak ogólnej sumy. ZaSltrzegła sobie tylko, że złotówki wybijać się mające winny mieć 8 pr6bę srebra i iść po 90 s'ztuk na 1. gr'zywnę łajnu. Zysk skarbu ma wynosić n a każdej grzywnie 54 zł:p netto, zysk dzierżaw-cy 4 zł. 5) Hnitko w Wiadom. Num. Arch. 1922. 21. .raz: Szehagowskl. Pieni"dz I przewr6t cen. Lw6w 1902. 258.
T eDŻe miał prawe ściągać stary w.obiegu będący pieniądz i przetapiać gO' na nawy, w zamian jednak musiał złożyć dOi skarbu sumę 500.000 złp w ciągu nbl'iższych 10 tygedni. Publikacja nawej monety złatowej nastąpiła uniwe l 1'1sałem podskarbiegO' KrasińskiegO' z dnia 15 -czerwca 1663 r. Uniwersał głosi, że deputowa.ni sejmowi na komsją lwką nie moi wynaleźć innegO' sposobu ratowania skarbu państwa i zaspokajenia dłużników, jak przez emisję nowej monety złetowej, która ma ,się bić w mennicach lwowskiej, a patem krakowskiej j, bydgoskiej, po 60 sztuk na grzywnę 8 łutową. Podskarbi zwraca się zatem de szla-chty z praśbą, a da mieszczan i: wieśniaków z nakazem, by nową tę manetę nie odp}'lchal1 i brać jej się nie wzbraniali 6). Za tym uniwersałem pooskarbiawskim poslzedł wnet i edykt 1o.rólewski z dnia 15 lipca 1663, który wyraźnie upoważniał braci Andrzeja i Tama:s:za Tymf6w da bda men et y złatowej i nakazywał poIWIszechne jej przyjęcie w pełnea wartaści. I ta jeszcze nie wylstarczyło, gdyż Tymf wystarał się je,sZicze o' jeden uniwersał podskarbiowski, wydany dnia 31 sierpnia 1663 r. Paza po1W'tóneniem myśli z 15 czerwca, zawiera an nawe wiadamości, mianowicie przyznani:e się, że państwo z każdej na złatówki przebitej grzywny czystegO' SI1'ebra ma 27 zł zysku w ten sposób, że grzywna kosztuje w handlu 27 zł a prze,kuta w mennicy daje 60 zł., przyczem 6 zł. idzie na koszta mennicze. Otrzymawszy w ten sposób wszełkie mażliwe zabezpieczenia, odnowił Tymf w tym samym czasie zeszłoroczny kantrakt na dzierżaJWę innych mennic koronnych, padpi'sując nowy we Lwawie dnia 25 c'zerwca 163. Za dzierżawę mennic krakowskiej, paznańskiej, bydgoskiej i IWOWISkieJ zobowiązał się teraz płacić 50.000 zł rocznie, a to przez łat 3 ad 1 lipca 1663 da 1lip'ca 1666. Podobnie jak przed rokiem dosŁał i teraz pa,zwolenie na otwarcie wszystkich, albo tylko niektórych z wymienionych mennic, oraz na bicie złota i srebra pO' myśli ardynacji sejmowe z 1.659 r. 1} Najważniejszą teraz dla Tymfa aperacją: była emisja manet y, złotowej, którą zdaJje się w dwóch mennicach równacześnie, Iwaw-skiClj i bydgoSikiej przeprowadzał, a patem i do krakow
6, ZaQ6rski, Monety dawnej Polski. Warszawa 1845. 16.. 7) KostrJ:,=bski w Wiadom. Num. Arch. 1897. 278. '
KRONIKA MIASTA POZNANIA
skiej prZeniÓISł. Obliczają, że w ciągu 3 Jat najbli:iJs'zych wypuścił złc,tówek na sumę ogólną 6.137.866 zł i że dał z niej do s,karbu 2.762.042 zł dochadu.
Mimo Wlszystko, cała ta sprawa miała i swoją odwrotną stronę. OtO' fakt, że poraz pie'rwszy w Polsce kursować zaczęła moneta kredytowa, o przymt1lsowej wartości, zdezorjentował ludność i stał się powadem niesły-chanego zamętu i katastrof finansowych. Złatówki bowiem Tymfa idące przymusowo po 30 gr,oszy miały rzeczywi'stej wartości zaledwie 12--13 gIloszy, a rząd sam nie umiał odpowied:nio do tego postępować a przedewszystkiem nakazów swoich dopilnować. Moneta nosiła wprawdzie napis "Dat praetium servata salus potiorque metallo est" (Zbawienie Ojczyzny daje tu cenę i lepsze jest od meta,ll1) ale nikt nie chciał się do te'go stosować. Pierwszym skutkiem obiegu nowei monety było zniknięcie wlslz)'lstkich dawniejszych dobrych gatunków monet tak, że w handlu zostały jedynie złotówki i szelągi miedziane. Zatem prz}'lszedł niebywały wzrost dmyzny, ustanie kredytu i sze,reg hankructIW zwłaszcza tam, gdzie pr:zyjęto nową monetę w nominalnej je' w.arlośd. Ustał handel 'z zagranicą, a nawet miastami pruskiemi, 'które nowej monety przyjmować wprost nie chciały. Na sejmiku malborskim 1666 r. stany pruskie zakazały, wprost jej obiegu u siebie. Zaczęły się wnet nar:zekan:ia, ska.rgi i przekleństwa 'sypać na głowę Tymfa jajko na sprawcę wlSzyst'kich t}'lch niesz,część kraju. Złotówki przez niego bite nazwano od jego nazwiska tymfami a monogram króleWIsIki na nich umie'S'z,czony JCR (Joanne,s Ca'simirU!s Rex), tłómaczyć poczęto jako JnitiJum Calamitatis Regui (początek nielszczęść królestwa). We współczesnych pamiętnikach czytamy liczne słowa obunenia i nie ma prawie autora, któryby zaczepirw'szy o kwestję monetarną nie pozwolił sobie na ironię, dowcip lub dosadne' napiętnowalnie przedsiębiorców menniczych, Tymfa i Boratiniego. Między innemi czytamy w pamiętnikach Łasia, towarzysza pancernego w chorągwi margr. M)'IsZJkO'wskiego, wiersz o królu Janie Kazimierzu z 1668 r. 8 ), w którym autol!" prosi króla, aby nie słuchał rad Prażmowskiego
8) Wydał Zegota Pauli, Kraków 1858.
Ale nas zbaw od Tymfa i Boratilnieg.o I pos'zli.j i-ch da cza.rta, piekła przeklętegO' Ba kt6ż tymfom z adami, takż z szelągami Nikt naj,bardziej nie winien, tylkO' ani sami.
Słusznieby znawu kazać bić czerwone złote, A zagubić szelągi przemier.złą hałatę: Każ znawu robić dabre art Y i talery Kt6remi się sZiczyciIi palscy kawale'ry.
PTzywr6ć nam da karony nasze srebm, złata, Ba wiedz a tem, że będzie wielki kłapat a la. - T egO' radzaju skargi i narzekania, od których w6wczas głaśna było po wsiach i miastach polskich, nie robiły nara'zie większego wrażenia na Andrzeju Tymfie, który opływając w bagad:wa i ufny w paparcie padskiarbiega starał Isię jedynie a zwiększenie włalsnych dochadów. Mima burzy jaka zbierała się nad jegO' gławą, uruchomił w 1664 znawu menniJcę opolską na Sląsku i wypuścił niewielką ilaść sztuk 15 kr'carawych pad stemplem Jana Kazimierza. Te jedna'k nie znalazły dobrego p1'1zęda. Nazwano je polskimi "Fiinfbohmer", a patent cesarsIki z 3 maja 1666 r. zde'waluował je z 15-tu naJ 6 krajcIarów. Wnet p'otm zamk!Ilita mennicę apO'liSKą, a kisię:stwa śląskie z'liikwidowana. W tym 'Samym. roku 1666 sKO'ńczył się Tymfawi także i 3-1etni kantrakt dzierżawny na mennice ,koronne. Wraz z bratem swoim Tama'szem wyjechał przetO' do War'szawy i tu uzys'kał 12 maja 1666 r. przedłużenie kontiraktu jesz10ze na rak jeden tj. do 1 lipca 1667 r.a ta za c'zynszem 54.000 zł płatnych w 4 ratach kwartalnych. Kantrakt apiewał już tylkO' na mennice w Kra,kawie i Bydgasz,czy, inne widocznie jako nieczynne, nie były. brane w rachubę. Nie danem była jedna'k Tymfowi ani całegO' ru daczekać.
Z ra'chunk6w menn'1czych widać, że mennice Tymfów był}'! w ruchu zaIed:wie da lutego, 1667. Za te 7 miesięcy wnieśli gO'tówką do skarbu 19.927 zł, potrącili sobie za reparację mennicy bydgoskiej 11.573 zł, tak że razem UJskutecznili wypłat na 31.500 zł, poc'zem przerwali swoją czynność. Nie uczynili te,go jcdnaJk dobrowalnie. Burza jaka przeciw.
ka nim w kraju się zbierała, miała właśnie wybuchnąć na sejmie, jaJki zaczynał abradO'wać 7 marca 1667 r. Rzeczywiście na jednem z pierwszych posiedzeń sejmowy.ch zajęli się po'Słowie
6'kRONIKA MIASTA POŹNANIA
kwest ją manetarną i wystąpili z niesłychanie ostremi askarżeniami i zarzutami przeciw obu min-cerzom, Tymfowi i Baratiniemu. Uchwalona patawić ich przed trybunałem skarbowym we Lwowie, a Tymfa w Isz'czególnośd oSIkarżano a sprzeniewierzenie na szkodę skarbu państwa sumy, dochadzącej da 4 miljonów złatych.
Na pod'stawie tych źródeł, jakie mamy dzisiaj da dyspazycji, trudnO' już jest zbadać, czy i ile wtem askarżeniu jest prawdy. Faktem jest, że Tymf nie -czuł się dobrze pad tem askarżeniem i że musiał mieć jakieś grzechy na swojem sumieniu, skO'ro nietyLko nie stawił się przed wyznaczonym trybunałem, ate nawet uciekł poza granice kraju. Mennice pa nim aął w spuściźnie Boratini, ale wybijania dalts:zegO' 'złatówek czyli tymfów nie kontynuował. Taki był k'Oniec kariery Andrzeja Tymfa w P.oLsce, kar'je:ry świetnej i niebywałej jak na skramnegO' mincef'za rastackiegO'. Widzieliśmy jak abejmował mennice palskie jednę za drugą, wschowską i poznańską, bydgas,ką, krakawską i lwowską, jak stawał się coraz większym patentatem finansowym a w kańcu nawe,t dobraczyń-cą i sanatarem skarbu państwa, jak w naj cięższych dla państwa chwilach ratował je od bankructwa. Ostatnia jednak apera-cja fina.nsawa nie powiadła mu się zupełnie, WYWO'łała oburzenie w baju, zaszargała jego dabre imię i zmusiła w końcu da sromotnej ucie'cziki. Uciekł naturalnie na zachód da Niemiec 1 chciał się najpierw dostać do służby elektora brandenburskiegO'. PertraJkta'cje w tym kierunku prawadził z Paznania je'Slzcze w 1666 r., kiedy ta już zanosiła się na zamknięcie menniJc korannych. Jednakże ofert jego na dwarze berlińskim nie przyjęta, jak się zdaje za paduszc'zeniem będącego w służbie brandenburskiej Mik. Gilliega, dawniejszeg'o mincerza poznańskega i osobistegO' wroga Tymfa. Wobec tego udał się zbieg na Pomarze i tutaj w Stolpie czas jakiś się zatrzymał, cierpiąc nawet niedos.tatek. Jest to już osta'ku śllad jegO'.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1927 R.5 Nr3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.