JOZEF MODRZEJEWSKI
Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1961.04/06 R.29 Nr2
Czas czytania: ok. 9 min.NOWE AKCENTY ARCHITEKTONICZNE W ŚRÓDMIEŚCIU POZNANIA
UD 16 lat rejon śródmiejski Poznania pasjonuje urbanistów i architektów, jest przedmiotem szczególnej troski władz miejskich i opinii publicznej, wywołuje liczne komentarze wśród przybyszów zarówno z kraju jak i zagranicy. Dlaczego tak się dzieje? Śródmieście doznało w toku działań wojennych w r. 1945 bardzo poważnych zniszczeń. Najbardziej ucierpiała dzielnica historyczna (wokół Starego Rynku), większe szczerby powstały w poszczególnych blokach nowszej dzielnicy na zachód od Starego Miasta, najmniej szkód odniosło otoczenie placu Adama Mickiewicza. W zależności od stopnia strat wojennych wytworzyły się większe lub mniejsze możliwości usunięcia albo złagodzenia rażących kontrastów, które wprowadziła tu ubiegła epoka. A potrzebę wprowadzenia takich korektur, szczególnie w wyrazie plastycznym niektórych zespołów i poszczególnych bloków, odczuwano już od dawna. Niefortunna przebudowa dzielnicy historycznej zniszczyła bowiem wiele cennych wartości architektonicznych z okresu przedrozbiorowego. Przy budowie zaś obu nowszych dzielnic centralnych pod koniec XIX i na początku XX wieku popełniono wiele przykrych błędów, nie wspominając już o obcości samej architektury. Stąd też już na samym wstępie rozważań nad ogólnymi założeniami odbudowy centrum, powstało wiele skomplikowanych problemów. Ale był to dopieio początek. Dalsze postulaty pod adresem projektantów przyniosły zmiany ustrojowe, które wyznaczyły nową rolę ośrodkowi śródmiejskiemu. W ślad za tym trzeba było uwzględnić ogólny postęp, który prowadzi konsekwentnie do szerszego zaspokojenia potrzeb współczesnego społeczeństwa. Tymczasem powierzchnia miasta uległa potrojeniu, a wzrost liczby mieszkańców zapowiada podwojenie stanu przedwojennego. Wszystkie te fakty mają zasadniczy wpływ na koncepcje urbanistyczne i nowe zamierzenia architektoniczne. Dokonane w czasie ostatniej wojny całkowite zniszczenie centrów niektórych miast, jak np. Rotterdamu, ułatwiły zadania projektantom. Mogli oni planować budowę nowych city niemal od podstaw. Fragmentaryczność natomiast zniszczeń w śródmieściu Poznania skłaniała raczej do podjęcia częściowych rozwiązań. Skutki takich przedsięwzięć były oczywiście mniej efektowne, chociaż trud ich przeprowadzenia był bardzo duży. Nie zamierzam podsumowywać i oceniać dotychczasowych wyników przebudowy centralnej części miasta. Były na pewno duże osiągnięcia, jak np. rekonstrukcja Starego Rynku, były także posunięcia niedostatecznie przemyślane, podyktowane doraźnymi potrzebami, np. podwyższenie niektórych obiektów w obudowie placu Wolności. Próbowano architektury o tendencjach konstruktywistycznych (odOsob
niony przykład PDT), jak i tzw. architektury socrealistycznej z jej skłonnościami do zwartej obrzeżnej zabudowy i szerokim programem mieszkaniowym (przy zawężeniu administracji usług i handlu). Wszystkie te zamierzenia znajdowały rezonans także i na łamach "Kroniki", nie potrzeba więc do nich powracać. Chciałbym natomiast zająć się kilkoma naj nowszymi koncepcjami architektonicznymi, które w stopniu większym niż poprzednie stanowią próbę wprowadzenia akcentów współczesnych w obrębie tradycyjnego centrum, a nawet poza mim.
KIERUNEK - ZACHÓD Jedną z największych inwestycji lat 1961-1965 w zakresie budownictwa ogólnego jest nowy hotel "Orbisu". Zlokalizowano go na dużej wolnej parceli powstałej po odgruzowaniu naprzeciw Mostu Uniwersyteckiego, przy skrzyżowaniu dwóch ważnych arterii komunikacyjnych: ul. Roosevelta i ul. Zwierzynieckiej. W miejscu ich przecięcia znajduje się tzw. Kaponiera - szczególnie ruchliwy węzeł komunikacyjny. Cały ten układ powstał w ubiegłym stuleciu poza ówczesnymi granicami miasta. Kaponiera odgrywała już przed półtora wiekiem poważną rolę jako główny wjazd do Poznania od zachodu. Ul. Zwierzyniecka nabrała znaczenia około połowy XIX wieku, kiedy to u jej zachodniego wylotu powstał pierwszy dworzec kolejowy, a potem w tym samym miejscu naj starszy w Polsce publiczny ogród zoologiczny (1874). Aż do początków bieżącego stulecia odbywał się ożywiony ruch kołowy i pieszy między ZOO a ówczesną bramą Berlińską (dziś ul. Armii Czerwonej) poprzez Kaponierę i jedyny wiadukt nad obecnym parowem kolejowym. Ul. Roosevelta wytyczono dopiero w ostatnim dziesięcioleciu XIX stulecia.
Podniesienie jej n rangi poważniejszych arterii nastąpiło krótko przed wybuchem pierwszej wojny światowej, gdy przeniesiono na tereny na zachód od nowo powstałego wówczas Mostu Dworcowego Poznańską Prowincjonalną Wystawę Przemysłową i objęto zabudową mieszkalną cały wolny pas między śródmieściem i dzielnicą jeżycką. W tym samym czasie przerzucono trzeci most nad torami kolejowymi (Most Teatralny), dzięki któremu przesunął się główny nurt ruchu na osi W -Z z ul. Zwierzynieckiej na ul. Dąbrowskiego. W ciągu ub. półwiecza w tym układzie komunikacyjnym nie nastąpiły większe zmiany, natomiast bardzo wydatnie wzrosło jego obciążenie, głównie po wyzwoleniu miasta. Jest to skutek zwiększenia ruchu na połączeniach międzydzielnicowych (Jeżyce, obie części Grunwaldu i śródmieście) oraz wprowadzenia budownictwa administracyjnego i usługowego do dawnego rejonu mieszkaniowego (między parowem kolejowym i Jeżycami). Najnowszym i największym gmachem będzie tu wspomniany hotel "Orbisu". Generalny projektant tego 'budynku, prof. Jan Cieśliński, po wyznaczaniu jego lokalizacji, stwierdził, że "miejsce to jest niezwykle eksponowanym punktem miasta, a budowa hotelu i innych obiektów w bezpośredniej jego bliskości rozszerzy zdecydowanie centrum śródmiejskie w kierunku zachodnim". Studia nad planem zagospodarowania przestrzennego rejonu, a przede wszystkim wewnętrzny konkurs w "Miastoprojekcie" , potwierdziły w pełni przytoczoną opinię. Projekt nowego hotelu (Jan Cieśliński, inż. arch. Henryk GrochuIski i inż. arch. Jan Węcławski) należy bezsprzecznie do naj ciekawszych koncepcji architektonicznych powstałych po wojnie w Poznaniu. Bryła budynku jest nieco cofnięta w stosunku do sąsiednich arterii ulicznych. Stoi
Józef Modrzejewski
Makieta hotelu "Orbis" i zabudowy ul. Zwierzynieckiej
w głębi ładnego placu, wytworzonego do celów komunikacyjnych i wypoczynkowych. Po stronie północnej znajdą się: parking samochodowy i podziemne garaże. Hotel składać się będzie z dziewięciu kondygnacji nadziemnych, przy czym dwie dolne będą przeznaczone na cele usługowe, a siedem wyższych pomieści 369 pokoi z około 450 łóżkami. Ogólna kubatura bryły wyniesie około 77 000 m 3 , a wysokość gmachu 32,8 m. Początkowo brano pod uwagę możliwość zastosowania w części wysokościowej konstrukcji bezszkieletowej wielkopłytowej, później zdecydowano się wprowadzić dla całego gmachu konstrukcję klasyczną żelbetonową o układzie szkieletu ramowego. Duże, oszklone płaszczyzny okienne oraz pasy paratpetowe licowane kolorowym marblitem dadzą w sumie elewację, w której kolor odgrywać będzie znaczną rolę. Pomiędzy hotelem a zachowaną partią zabudowy dawnej (wzdłuż ulicy Mickiewicza) sugeruje się przeprowadzenie pasażu. Tarn mają stanąć pawilonowe budynki handlowe i usługowe. Główną oś komunikacyjną całego rejonu stanowić będzie ulica Zwierzyniecka (w kierunku W-Z). Najnowsze sugestie urbanistów zakładają poszerzenie tej arterii do 40 m, przy jednoczesnej budowie ronda na Kaponierze (od wschodu) i przedłużeniu jej przebiegu przez teren3' ZOO (na zachód).
W ten sposób szerokość ulicy Zwierzynieckiej zrówna się z ulicą Armii Czerwonej, otwierając wylot tradycyjnej trasy W-Z na zachód. Oznacza to jednocześnie ściślejsze związanie starego śródmieścia z jego nową zachodnią częścią. W tej sytuacji szczególniejszego znaczenia nabiera sprawa zabudowy pozostałych wolnych terenów po obu stronach ul. Zwierzynieckiej. Po stronie północnej ul. Zwierzynieckiej obok hotelu "Otbis" i sześciokondygnacyjnego biurowca dla pracowników geodezji staną jeszcze dwa biurowce (dla przemysłu ziemniaczanego). Wszystkie te obiekty razem z wysokościowym budynkiem mieszkalnym stworzą zespół o zróżnicowanym programie śródmiejskim. Propozycje projektowe dotyczące południowej strony
ul. Zwierzynieckiej, jakie wpłynęły na wewnętrzny konkurs w "Miastoprojekcie" , dostarczyły dwojakich rozwiązań. Trzy koncepcje nawiązały do istniejących gabarytów bloku ulicy Zeylanda i kończyły w sposób poprawny, ale konwencjonalny pewien fragment zabudowy. Czwarta natomiast (projekt inż. arch. Henryka Jarosza, Witolda Milewskiego i Zygmunta Skupniewicza) wprowadza nową organizację przestrzenną, B poza tym jest tańsza od konwencjonalnej przy narożniku ul. Zwierzynieckiej jednym budynkiem mieszkalnym, a następnie wprowadzają równolegle do ulicy Zwierzynieckiej niską wiatę, wspartą o dwa małe elementy usługowe. Na wewnętrznym zapleczu umieszczają pawilon i dwa wieżowce 16 kondygnacyjne. Oba budynki wysokościowe stanowię z jednej strony potrzebne akcenty pionowe dla bryły hotelu "Orbis" , a z drugiej efektownie zamykają perspektywę starego śródmieścia.
W ten sposób wytwarza się ciekawa plastycznie i kompozycyjnie nowa zachodnia część śródmieścia oraz interesujący punkt wyjścia dla późniejszej przebudowy dawnego city.
DOM TECHNIKA Najbardziej monumentalną częścią miasta jest zespół gmachów wznIesionych po likwidacji fortyfikacji miejskich wokół dzisiejszego placu Adama Mickiewicza. Budowano je w latach 1905-1910 według projektów architektów niemieckich dla podkreślenia roli, jaką zaborca przeznaczał Poznaniowi. Każdy z nich ma swoją własną skalę, inną od sąsiednich. Zamiast harmonii i jedności kompozycji mamy dysonans i chaos przestrzenny. Jest to skutek braku wspólnej skali zespołowej (Wł. Czarnecki, Planowanie miast i osiedli).
Collegium Philosophicum. Makieta III koncepcji (Jerzy Leśniewicz i Lech Sternal)
Józef Modrzejewski
Na działce po dwu spalonych w czasie działań wojennych willach zlokalizowano Dom Technika. Będzie to pierwszy współczesny akcent architektoniczny w otoczeniu pseudohistorycznej zabudowy. Autorzy projektu (inż. arch. Henryk Jarosz, inż. arch. Jerzy Liśniewicz i inż. arch. Jan Welienger) znaleźli dość trafne rozwiązanie dla umieszczenia na stosunkowo niewielkiej przestrzeni wcale pokaźnej kubatury (około 12 000 m 3 ). Główny trzon budowli ustawiono frontem do Alei Stalingradzkiej. Będzie to trzykondygnacyjny budynek, oparty na szkielecie żelbetonowym, z dużymi przeszkleniami (pasmowy układ) okien w części administracyjno-dydaktycznej. Na parterze znajdą się pokoje klubowe oraz kawiarnia, z której będzie można przejść bezpośrednio do wewnętrznego patio. Po prawej stronie patio usytuowano dwukondygnacyjne skrzydło mieszkalno- hotelowe (dwa mieszkania i pokoje gościnne), z lewej również dwukondygnacyjne skrzydło z salą zebrań z balkonem (dla 300 do 400 osób). Sala w parterze będzie oddzielona od foyer rozsuwaną ścianą, co w razie potrzeby powiększy jej powierzchnię. W głównym budynku przewiduje się wykorzystanie pierwszego piętra przede wszystkim na cele dydaktyczne (3 duże sale wykładowe), a drugiego m. in. na bibliotekę z czytelnią i zapleczem. Poza tym będą tu liczne pomieszczenia administracyjne dla stowarzyszeń branżowych NOT -u. Dom Technika będzie kontrastował swą architekturą z najbliższym otoczeniem. Jednocześnie jego skala będzie należycie wyważona w porównaniu z głównym obiektem sąsiadującym, jakim jest Collegium Minus. Dlatego przedstawioną koncepcję twórczą należy ocenić dodatnio.
ROZBUDOWA SIEDZIBY PREzyl)IUM WRN Rozbiórka dziewiętnastowiecznego pasa fortyfikacji miejskich na początku bieżącego stulecia umożliwiła nie tylko budowę monumentalnych gmachów wokół późniejszego placu Adama Mickiewicza, ale również kontynuację tego przedsięwzięcia w kierunku północnym i południowym. Wytyczono wówczas trakty dwóch wielkomiejskich arterii: Alei Stalingradzkiej i Alei Marchlewskiego. Wzdłuż tych ulic zapoczątkowano budowę kilku obiektów administracyjnych, którą kontynuowano również w latach międzywojennych. Pozostało jeszcze kilka wolnych parcel, które są obecnie przeznaczone do zabudowy. Jedną z nich - pomiędzy gmachem Collegium Maius i siedzibą Prezydium WRN - postanowiono wykorzystać na pomieszczenie kilku wydziałów WRN, rozrzuconych dotąd w różnych punktach miasta. Początkowo zamierzano zlokalizować cały zespół budynków WRN na terenach między DOKP i Domem Rzemieślniczym. Opracowano już nawet po wyzwoleniu odpowiedni projekt i zrealizowano jego fragment - I -kondygnacyjny wieżowiec. Później zdecydowano ulokować tu nowy gmach Collegium Philosophicum. Projekt rozbudowy siedziby WRN zlecono początkowo Edmundowi Kusiowi z Poznańskiego Biura Projektów Budownictwa Przemysłowego, a potem dwom innym architektom z tego samego Biura - mgr inż. arch. Jerzemu Buszkiewiczowi i mgr inż. arch. Józefowi Maciejewskiemu. W rezultacie przyjęto do realizacji piątą z kolei koncepcję przedstawioną przez Biuro. Zasadniczą trudność stanowiła konieczność ulokowania wielkiej kubatury (około 60 000 m 3 ) na niewielkim terenie oraz problem związania starego gmachu z jego nowymi częściami. Projektanci proponują wybudowanie dwóch budynków (9- i 7-kondygnacyjnych), przy czym niższy jest usytuowany równolegle do ulicy Koś
Dom Technika. Widok na cały zespół (Henryk Jarosz, Jerzy Lesniewicz i Jan Wellenger)ciuszki, a wyższy w głębi małego placyku od strony Alei Stalingradzkiej. Budynek 7 -kondygnacyjny (znacznie dłuższy od swego sąsiada) łączy się pośrednio ze wschodnim skrzydłem starego gmachu i z budynkiem 9-kondygnacyjnym. W ten sposób wszystkie części starego i nowego zespołu będą ze sobą ściśle połączone. Konstrukcja nośna nowych budynków, oparta na zasadzie 9-metrowych segmentów ze stropami kablobetonowymi, pozwoli przy dużej oszczędności stali na swobodne i korzystne rozmieszczenie biur. Sprawa rozbudowy siedziby Prezydium WRN jest znacznie bardziej skomplikowana niż ibudowa nowego Domu Technika, obiektu nie związanego bezpośrednio z istniejącą zabudową. Stąd też trzeba tutaj zastosować inne kryteria oceny. Chociaż więc nie można było złagodzić kontrastów wynikających z różnicy skali obu sąsiednich gmachów, przecież dość szczęśliwie rozwiązano układ przestrzenny całego zespołu. Stanowi to wynik długich i bardzo głębokich studiów.
COLLEGIUM PHILOSOPHICUM
Wobec innych, ale nie łatwiejszych problemów stanęli obydwaj projektanci nowego Collegium Philo so phicum, inż. arch. Lech Sternal i Jerzy Lesniewicz. Teren przeznaczony na lokalizację zespołu budynków znajduje się między dwoma rejonami zieleni - parkiem Marcinkowskiego i fragmentem starodrzewia, pozostałym na parceli zajętej dawniej przez stare koszary, a obecnie przekazanym na budowę szkół - pomników Tysiąclecia. Urbaniści domagają się, aby nie oddzielać obydwóch partii zieleni. Powinny one przenikać się nawzajem. Z drugiej strony inwestor pragnie zwartego zespołu gmachów, które by spełniały jak najlepiej swe funkcje. Dodatkową trudność stanowi wieżowiec - pozostałość po niezrealizowanym projekcie zespołu gmachów Prezydium WRN. Projektanci opracowali dotąd trzy grupy koncepcji.
Józef Modrzejewski
Pierwszą z nich stanowi przestrzenne nawiązanie do istniejącego wieżowca przez wprowadzenie elementów podobnych (dwa dalsze wieżowce) na zasadzie jednolitej koncepcji przestrzennej. Nowe wieżowce usytuowano w północnej części parceli, łącząc je niskimi podłużnymi elementami. W tej sytuacji zachowuje się związek obu partii zieleni. Dwie dalsze grupy koncepcji oparte są na kontraście w stosunku do istniejącego wieżowca. Pozostaje on akcentem pionowym, podczas gdy nowym elementem jest ściana o gabarycie niższym albo jako jednolita bryła albo jako zespół brył. Jednolita bryła spełnia postulaty inwestora (odpowiada skondensowanemu programowi), wyklucza jednak możliwość przenikania się partii zielonych. Zespół brył stanowi kompromis między wymogami inwestora i urbanistów. Dominantą dla zespołu jest wieżowiec, który wiąże się z niskim budynkiem wzdłuż Alei Marchlewskiego, drugi budynek nieco wyższy jest usytuowany na przedłużeniu pierwszego, a trzeci najwyższy umieszczono od wschodu (przy ul. Kościuszki). Wszystkie budynki są ściśle związane ze sobą niskimi łącznikami. Realizacja planów inwestycyjnych U niwersytetu Poznańskiego będzie miała doniosłe znaczenie dla całego sąsiedniego rejonu. Jak dotąd trakt od Mostu Dworcowego do ulicy Ratajczaka, który stanowi jedną z głównych arterii dojazdowych z dworca do śródmieścia, był bardzo daleki od reprezentacyjnego wyglądu. Kompleks Collegium Philosophicum, obejmujący kubaturę 55 000 m 3 stanie się dominantą wśród wielu nowych budowli, na które składają się dwie szkoły - pomniki Tysiąclecia, a po przeciwnej stronie blok mieszkalny i obiekt gastronomiczny.
Wymieniłem kilka koncepcji architektonicznych, które są w początkowym stadium realizacji lub oczekują na urzeczywistnienie w najbliższym czasie. Są to wyłącznie obiekty niemieszkaniowe o znaczeniu ogólnomiejskim lub wojewódzkim. Potrzeby budownictwa o podobnym programie stale rosną i właśnie dla niego powinny być poświęcone najcenniejsze działki śródmiejskie. Już dziś mamy zapowiedzi dalszego rozszerzenia programu rozbudowy poznańskiego centrum. Zjawiają się inwestorzy, którzy poprzednio nie interesowali się wcale działkami w głównym ośrodku miejskim (np. KKS "Lech" z projektem hali sportowo-widowiskowej), zjawiają się tradycyjni inwestorzy, dla których stan posiadania staje się szczupły i nieproporcjonalny do wzrostu skali i potrzeb miasta. Jestem więc przekonany, że w ślad za przedstawionymi tutaj nowymi akcentami architektonicznymi zjawią się niedługo dalsze.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1961.04/06 R.29 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.