SYLWE'J1{I BERNARDYNÓW POZNANSKICH 253

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1927 R.5 Nr3

Czas czytania: ok. 3 min.

"Juda'sz spawiedlli:wszy był od heretyików, bOi ci nie wymagają zwrotu rzeczy zagraibianych" (str. 126). "Gorsi ISą od Juda'sza, bo odrzucją spowiedź i zadosyćuczynienie to est zwrot szkody wyrządzonej jako wymysł papieski" (str. 129). Jednak nie trzeba się lękać heretyków. "Jeśli się heretyk pyta, powiedz śmiało, że katalik" (str. 77). Ale winę w rozszerzeniu herezji ponoszą talk zwierzchności świeckie jak duchowne. "Cóż dzisiaj czyni, że przełożeni duchowni są zniewieściaIi, ;eśli nie rozkosz i wszełka wygoda" (sb:. 103).

"Także syrnonia!ccy książęta Kośdoła testamenta piJszą i ostatki, których zaJwczalsU nie mogli pochłaniając rozkwonić. przekazują towarzyszom, spółpijakom i takim samym symoniakom, ja:kimi byli. Złoto było ich życie. Dopóki żyli, cz-ciIi mammonę. Ta'1dego boga na'da'l używać nie mogą, więc poda'rki z niego robą" (str. 129). "Piłatowey, miły Boże, ituż jest dzisiaj, co ty,ch, cO' sami nie mogą się bronić, dręczą i karzą, przy:jaciołam swoim się zasługując i łaskę możnych zjednywając" (st'r. 163). "A gdzie wyszydzają wiej'ską prostotę? Zali nie na dworze? Ni<c tam chrzest, nic Ew:harystja, ni;c inne sark1"amenta nie znaJcf:ą. O złoto się troszczą, postać kształtna, cera i twarz przyjemna podziw wywoł}'Wa" (str. 151). "Dzisi:ai ni wiem. czy powaga i znajomość prawa znajdzie się u sędziów, starostów, przełożonych i innych zwierzchników. Dzilsia uszlachca grabić, 'O'ukiwać, sitręczyć, pochlebiać, donosić, i tegoż rodzaju przestępstwa papełniać. Nowi ewangeliści dz:i:siaj tylko z lego powodu sławę pozy,ski:wa1ją, że z be,zczelnością pTzyznali książętom i racom prawa do Kościoła i możnym pozwalają na wszelkiego rodzaju gwałty swojej sekty gwoli". (str. 134).

Tak' pr!Ze.ast'awia się kazanie wieLkoczwartkowe Innocentego. !Poza powyźszą polemiką innych szczegółów obyczajowych nic spotykamy, chybabyśmy tu chcie1i zaliczyć uwagę, że we środy post został przez zwyczaj przeciwny zniesiony, a także abstynencja w wielu 'stronach. Na koniec kontynuacja kraniki KomoroW'sikiego. Jest ana skrótem absze1"niejszej kroni,ki waliszawskiej. Kroniki tej oryginalnej n1e znamy, prawdopodobnie nie zachowała się, jak zni

KRONIKA MIASTA POZNANIAszczało tyte innych rękopłlSÓW franciszkań:slkich. Nie motemy więc usta:lić Istopnia s'amodzielności Innocentego, a zwłaszcza okoliczności, czy tylko skra'cał ]: wypisywał czy też dodawał cośkalwiek od siebie, co jego długie życie i wybitne w zakonie $tanowsko ułatwiały. Jak już zauwa!żono, kronika ma charaJkter rocznikarski. Indywidualność pisarza, czy oryginału, czy skracającego z niej nie przebija. Ubalewamy nad zwięzłośdą. Czas bowiem, jaki obejmuje, to epoka gOlZ'ącej walki z nowowierst'wem. Obszerne jej przedstawienie dałoby nam tutaj informacje niezmiernie cenne. Jeśl pisma Innocentego zachowane niewiele nam poda.ją wiadomości z jego życia, to pozwalaą nam jako tako O'dtworzyć sylwetkę duchową, i to przewaŻ1I1ie 'ako kaznodziei. Wykazuje dO'kładne obznajomienie z Pismem św. i' dość dobTą znajamość Ojców Kościała. O pierwszem świadczy obolk rozlicznych cytacyj w Quadragesimale także wyciąg z Nowego Testamentu tudzie'ż pa.ts'ki EkI'ezjastyk, choćby nalwet był tylko przepisany. O drugiem mówią nam znowu liczne cytaty, a także .sumarjwsz rozdziałów De civitate Dei. Podręcznik świadczy dalej D wykształceniu w filozofji szkotystycznej. W,s,zys!łw ta równie dobr:zc m6wi o pracy i intelligencji InnocentegO' jak i o pozamie nauk w prowincji bemrdyńs,kie,j polskiej. Że 'bacznie nasz pisarrz śledził ruch nowowierczy, o tem świadczy: jegO' pO'lemika. Chociaż nie przytacza żadnego z dzi'eł reformato1"ów, zda:je się, że je czytał, przynajmniej niektÓ1re pi\Slma Lutra. Być moie, szczegółowe zb.adanie zmiany zapatrywań tegoż na Ii'st s. Jakóba wraz z por6wnanem daty Quadrage'simałe, jakO' tenninus ad quem, dałoby wskazówkę co do szybkości przenikania prądów nowatorskich da PlQ!lslki. Ka'zanie spils:ane p'o łacinie, było oczywi:śde powiedziane pa posku. Ta,ka transpO'zycja z trudem tylko pozwala nam wniknąć w stył i .spa,sób przedstawiania aut Dra. Był poptrlarny, do szeroildch kół się zwracał, OiC1Zywl'śde ludnaśd miejskiej, wśród której dzrałaili: głównie Bernardyni Czy kazanie było rzeczywiście wypowiedziane w Kobylinie? W tern mialsteczku trud'rro chyha było zna,leźć now:owierców, a tern mniej naleiała srę obawiać ich propagandy, żeby aż ta:k1e cięŻikie pl"zedw nim wyta:cz'ać koluhryny, :i tO' je'Szcze w r. 1547. Sądz:iJmy ra'c,zej, ie Innoce'nty kor:z)'\slał z dobrawolnego czy przymusowego pobytu W' małym konwencie, i tu przygot!Owy,wa.ł zawczasu kazania na

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1927 R.5 Nr3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry