ZDZISŁAW SZULC

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1958.01/03 R.26 Nr1

Czas czytania: ok. 9 min.

MIĘDZYNARODOWY KONKURS LUTNICZY W POZNANIU

Międzynarodowy Konkurs Lutniczy w ramach III. Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Henryka Wieniawskiego, który odbył się w Poznaniu w dniach od 1.-11. listopada 1957 r. jest ściśle związany z poprzednim konkursem skrzypcowym z roku 1952. Wówczas to Oddział Instrumentów Muzycznych Muzeum N arodowego w Poznaniu na inaugurację tego właśnie konkursu otworzył swoje podwoje. W kamienicy Grodzickich przy Starym Rynku 45, odtąd siedzibie Oddziału, zorganizowano bodajże po raz pierwszy w naszych dziejach wielką wystawę skrzypiec pL S k r z y p c e w P o l s c e. N a wystawie tej, którą w asyście jurorów Konkursu oraz konkursantów - wirtuozów otworzył ówczesny minister kultury i sztuki, Włodzimierz Sokorski, zebrano nie tylko skrzypce polskich mistrzów z XVI, XVII, XVIII i XIX wieku ale pokazano także prace niemal wszystkich naszych żyjących lutników tak zawodowych jak i amatorów. Z tej okazji lutnicy nasi spotkali się tutaj, zapoznali się i przeprowadzili wstępne rozmowy na temat organizacji zawodowej. Klimat był nader sprzyjający, gdyż minister Sokorski lutnictwem się interesował i raczej chętnie widziałby powstanie nowego stowarzyszenia twórczego. Toteż już wkrótce po tymże konkursie skrzypcowym powstał Komitet Organizacyjny Stowarzyszenia Polskich Artystów Lutników, który wiosną następnego roku - zebranie odbyło się w Muzeum Instrumentów Muzycznych - podjął prace wstępne. W Muzeum zbierano się parokrotnie, a sprawy postąpiły tak, że 23 kwietnia 1954 r. już w Warszawie powstało SPAL z siedzibą w Warszawie, podejmując równocześnie swą działalność. Na przewodniczącego wybrano nestora lutnictwa polskiego, artystę lutnika F. K. Pruszaka, potomka rodziny zaprzyjaźnionej z rodzicami Fryderyka Chopina. Członkiem stowarzyszenia zostać może każdy lutnik - zawodowiec bądź amator - który jednakże musi się wykazać o k r e ś lon ą wiedzą lutniczą. W tymże czasie Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk wydało Słownik Lutników Polskich.

Konkursy im. Henryka Wieniawskiego pomyślane były jako konkursy wyłącznie skrzypcowe. Dopiero III. Konkurs przyniósł doniosłe zmiany. Postanowiono odtąd przeprowadzać go w trzech pionach: kompozycji skrzypcowych, lutniczym tj. budowy skrzypiec oraz skrzypcowym. Pierwszy z nich odbył się w r. 1956 w Warszawie. Inicjatorem Międzynarodowego Konkursu Lutniczego było SPAL. Wszelkimi pracami wstępnymi, jak propagandą, rozesłaniem zaproszeń, regulaminem (w sześciu językach) zajęło się Ministerstwo Kultury i Sztuki - Centralny Zarząd Instytucji Muzycznych pod zarządem dyr. Wikto

6 Kronika Miasta Poznania

Zdzisław S7u]cra Weinbauma. Tam przygotowano wszelkiego rodzaju druki, jak dyplomy, karty uczestnictwa itp. oraz przeprowadzono wszelką korespondencję informacyjną. Przeprowadzenie zaś samego Konkursu Komitet Organizacyjny III Międzynarodowego Konkursu im. Henryka Wieniawskiego powierzył kierownictwu Muzeum Instrumentów Muzycznych. W tym celu wybrano spośród członków komitetu osobny K o m i t e t L u t n i c z y w osobach Mariana Wyki, sekretarza SPAL oraz Zdzisława Szulca (jako przewodniczącego), kooptując do niego art. lutnika mgr Mariana Niemczyka (pełnił on funkcję lutnika Konkursu). Termin nadsyłania instrumentów wyznaczono (regulamin) na czas od 1 do 15 października 1957 r. Wkrótce też po rozpoczęciu terminu pierwsze skrzypce zaczęły napływać. W sumie nadeszło ich 131 egzemplarzy. Wachlarz krajów przeszedł wszelkie oczekiwania. Skrzypce przysłano z trzech kontynentów, w tym z obu Ameryk. I tak otrzymano przesyłki z Anglii, Belgii, Brazylii, Bułgarii, Chin Ludowych, Czechosłowacji, Francji, dalej z Holandii, Francji, N orwegii, z obu Republik Niemieckich, Polski, Węgier i Włoch, z USA oraz ze Związku Radzieckiego - czyli razem z 16 państw. Imponujące spotkanie międzynarodowe. Najwięcej instrumentów nadesłano oczywiście z Polski, bo 40 egzemplarzy, dalej następowały Włochy z 18 skrzypcami oraz Związek Radziecki -- 14 egzemplarzy. (W Związku Radzieckim zainteresowanie było tak olbrzymie, że postanowiono w Moskwie urządzić eliminacje, na które nadesłano około 100 instrumentów). Na czas prac związanych z Konkursem było trzeba Muzeum zamknąć dla zwiedzających aż do końca listopada. Pomysłowo wykonane pulpity - stawidła (art. plastyk J. Skoracki) rozstawiono w salkach drugiego piętra. Zbudowano je tak, aby harmonizowały z ekspozycją muzealną. Na nich ustawiano nadchodzące instrumenty. Na pierwszym piętrze urządzono osobną kancelarię konkursową, zaś salkę gotycką przygotowano do prac Jury. Uczestnicy Konkursu nadsyłali swe prace - w myśl regulaminu - nie wprost, a za pośrednictwem osób zaufanych, sygnując je sobie tylko znanymi g o d ł a m i, umieszczając swe nazwiska z adresem w załączonej, zalakowanej kopercie. Toteż organizatorzy nie znali twórców. Jednakże celem zachowania absolutnej tajemnicy Komitet Lutniczy, któremu powierzono m. in. opracowanie regulaminu Jury, przewidział osobny punkt nie notowany w podobnych wypadkach. Punkt ten postanawiał, że przed rozpoczęciem prac Jury - godła zastąpione zostaną liczbami bieżącymi. Zamiany tej dokonał przedstawiciel Państwowego Biura N otarialnego. Spośród przedstawionych skrzypiec trzy zostały odrzucone jako nie odpowiadające warunkom konkursowym. Dnia następnego Jury przystąpiło od razu do intensywnej pracy. W skład Jury weszły następujące osoby: lutnicy Leandro Bisiach - Włochy (zast. przewodniczącego), Jean Bauer - Francja, Ferdinand Jaura - NRF, dr Otto Meinel - NRD, Feliks Pruszak - Polska (członek honorowy Jury) i Piotr Kubas - Polska; oraz skrzypkowie - wirtuozi: prof. Halina Barinowa - Związek Radziecki, prof. Irena Dubiska - Polska, prof. Zdzisław Jahnke - Polska (przewodniczący Jury), prof. Eugenia Umińska -. Polska i prof. Tadeusz Wroński - Polska (sekretarz Jury), wreszcie panowie prof. dr Istwan Lakatos - Rumunia (historyk sztuki) i Louis Poulet - Belgia (artysta muzyk, znany organizator konkursów lutniczych).

$3

Wobec wielkiej ilości zgłoszonych do Konkursu instrumentów, Jury postanowiło poza przewidzianą regulaminem oceną w dwóch etapach wprowadzić w s t ę P n ą e l i m i n a c j ę skrzypiec nie odpowiadających wysokim wymaganiom Konkursu. Eliminację tą przeprowadziło grono lutników Jury. Wyeliminowano 59 instrumentów. Kilka z nich poddano następnie próbie dźwięku, próbę tą wytrzymały tylko 4 skrzypce, tak że po odrzuceniu 55 do 1 etapu weszły już tylko 73. System prac w tym etapie był tak pomyślany, że oddzielnie oceniano punktami od 1-100 pracę budowy instrumentu (wartość lutnicza) oraz oddzielnie w tej samej wysokości przystosowanie instrumentu do gry (użyteczność artystyczna). Połowa zesumowanych ocen winna dać podstawę wartości instrumentu. Pracowano dwójkami (lutnik i skrzypek) przy czym każda para oceniała każdy instrument. Po ukończeniu prac 1 etapu (6. 11. 57) Jury ustaliło "barierę" w wysokości 61 punktów. Tylko ten instrument mógł wejść do 2 etapu, którego ocena przekraczała wyznaczone 61 punktów. Takich instrumentów znalazło się w sumie 27. Czyje to prace, z jakiego pochodziły kraju, nikt na razie nie wiedział. Dla ścisłości jednakże należy zaznaczyć, ze około 75°jd instrumentów 1 etapu osiągnęło powyżej 55. punktów! Świadczy to o wysokim poziomie nadesłanych na Konkurs prac - przy czym naj niżej wyceniony instrument osiągnął nieco ponad 16 punktów. Prace związane z 1. etapem odbywały się wyłącznie w gmachu Muzeum i były dla publiczności niedostępne. Inaczej prace 2. etapu. Odbył się on w auli Państwowej Wyższej * Szkoły Muzycznej i to publicznie. Na wstępie przedstawiciel Państwowego Biura Notarialnego ponownie zamienił numerki skrzypiec na 1-27. Jury zajęło miejsca na balkonie auli, zaś instrumenty ogrywano na estradzie. Toteż nikt, nawet największy sceptyk - bywały różne konkursy na świecie - nie miał najmniej szych wątpliwości pod względem zachowania tajemnicy Konkursu. Każdy z instrumentów był demonstrowany przez trzech zaproszonych w tym celu wirtuozów. Pan M. Giżelski grał fragmenty sonaty Bacha, pan E. Statkiewicz - kaprys Paganiniego, zaś pan I. Iwanow fragment koncertu Głazunowa. Przegrywania trwały 4 dni, sędziowie stawiali noty od 1 do 100.

Pomimo że na przegrywania rozesłano zaproszenia oraz ogłoszono je na słupach w mieście, publiczność raczej nie dopisała. Względnie licznie natomiast stawili się zainteresowani lutnicy. W niedzielę, dnia 10 listopada, w godzinach przedpołudniowych zapadły ostatnie werdykty sędziowskie. Teraz sekretarz techniczny Jury ze swoim sztabem przystąpił do swej odpowiedzialnej pracy. Zliczono oceny każdego instrumentu z 1. i 2. etapu. Już wieczorem tego dnia Jury zebrało się w sali gotyckiej na ostatnim posiedzeniu, celem ujawnienia laureatów Konkursu. Na wstępie Jury uchwaliło nie przyznać nikomu pierwszej nagrody - nie znaleziono instrumentu, który tak dalece się wyróżniał. W to miejsce ustanowiono 3 czwarte nagrody, każdą po zł 8000. Następnie przewodniczący Jury zdjął pieczęcie z koperty wręczonej mu przez notariusza na pierwszym posiedzeniu i wypisał przy kolejnych ocenach odpowiednie godła. Najwyższa ocena brzmiała 137,98 punktów. Z kolei - przy absolutnej ciszy spowodowanej napięciem oczekiwania - przewodniczący Jury otwierał poszczególne koperty oznaczone godłem a zawierające nazwiska twórców kolejno punktowanych skrzypiec. I tak otrzymali: 2 drugie nagrody po zł 15 000 - Józef V a v r a - Czechosłowacja (137,98 pkt.) i Rene Quenoil - Francja (137,13 pkt).

B: ;<

Zdzisław Szulc

2 trzecie nagrody, po 9000 zł: Józef P 6 t z e l Czechosłowacja (132,61 pkt.) 1 Harry M li II e r - NRD (131,59 pkt.).

3 czwarte nagrody, po 8000 zł: Albert L a n g - Czechosłowacja (130,83 pkt.), Eugeniusz G o s i e w s ki - Polska (130,04 pkt.) i Franz J. KI i e r - NRF (129,01 pkt.).

Trzy medale nadesłane na ręce Jury otrzymali, w myśl postanowień ofiarodawców: 1. Otello B i g n a m i - Włochy (Złoty Medal Stowarzyszenia Polskich Artystów Lutników, jako najwyżej punktowany Włoch); Rene Q u e n o i l - Francja (Złoty Medal Stowarzyszenia Lutników Włoskich A. N. L. A. J. jako najmłodszy z najwyżej punktowanych laureatów); Eugeniusz G o s i e w s ki - Polska (Złoty Medal Międzynarodowego Konkursu Kwartetów im. Królowej Elżbiety w Liege, jako najwyżej punktowany lutnik polski).

Ponadto złożyli do rąk Jury 3 nagrody po zł 9000: Stowarzyszenie Polskich Artystów Lutników, Państwowa Filharmonia w Poznaniu oraz Filharmonia Narodowa w Warszawie. Nagrody te przyznało Jury (przy wstrzymaniu się od głosu sędziów polskich) : Józefowi Ś w i e r k o w i z Katowic, Eugeniuszowi G o s i e w s k i e m u z Warszawy i Mieczysławowi B i e l a ń s k i e m u z Wrocławia. N astępnego dnia odbyło się w godzinach popołudniowych uroczyste, publiczne ogłoszenie zwycięzców. W wypełnionej po brzegi salce gotyckiej spotkali się Jurorzy i organizatorzy z zaproszonymi gośćmi oraz przedstawicielami prasy, radia i filmu. N a wstępie przewodniczący, prof. J ahnke, w miłych i serdecznych słowach podziękował kolegom z Jury za zgodną i pełną wytężonej siły współpracę, po czym - wśród gorących oklasków - ogłosił nazwiska zwycięskich twórców. Na zakończenie zaproszono zebranych do sal parterowych, gdzie przy lampce wina wielka rodzina lutników, wirtuozów, skrzypków oraz wszelkiego autoramentu entuzjastów lutnictwa raz jeszcze omawiała dzieje co dopiero zakończonego Konkursu, wiwatując na cześć zwycięzców. Nocą tegoż dnia część gości zagranicznych opuściła Polskę, udając się do domu, część zaś udała się jeszcze na dwudniową wycieczkę do Krakowa. Właściwy finał odbył się jednak dopiero dnia 1 grudnia 1957. Tegoż dnia o godzinie 17. minister kultury i sztuki, Karol Kuryluk, w obecności ministra kultury Związku Radzieckiego, Michajłowa, otworzył urządzoną w salach 1. piętra Muzeum wystawę konkursowych skrzypiec nagrodzonych i tych, które weszły do 2. etapu. Lampką wina powitano już nie lutników a konkursantow - skrzypków. Wystawa ta była, tak jak przed pięciu laty wystawa "Skrzypce w Polsce" - zarazem prologiem III. Międzynarodowego Konkursu S k r z y p - c o w e g o im. Henryka Wieniawskiego, lecz to już nie należy do Konkursu Lutniczego.

Dużą niespodzianką dla Jurorów, lutników i obserwatorów, po prostu dla wszystkich, było zupełnie niespodziewane a przekonywujące zwycięstwo lutników czeskich. Nie tylko, że zajęli oni w Konkursie 1, 3 i 5 miejsce. Ważniejszym będzie stwierdzenie, że bez mała 50%> nadesłanych prac z Czechosłowacji znalazło się w drugim etapie. Jest to olbrzymi sukces, którego należy Czechom

szczerze pogratulować. Sukces ten jest widocznym skutkiem właściwego postawienia wyszkolenia jak i spraw lutniczych w Czechosłowacji w ogóle. SPAL zbada chyba dokładnie te stosunki i wyciągnie właściwe wnioski. Miłą niespodziankę zgotował nam inż. Eugeniusz Gosiewski uzyskawszy szóstą lokatę. Dowodzi to dużych możliwości nie tylko jego, lecz także szeregu innych lutników polskich, którzy walczą z trudnościami wprost niepokonalnymi w uzyskaniu doborowego materiału drzewnego, lakierów i innych chemikalii. Sukces inż. Gosiewskiego jest tym większy, że renomowani np. lutnicy włoscy uplasowali się na wyraźnie dalszych miejscach i wypadli w sumie raczej blado. Uplasowanie się Francuza Rene Quenoil na drugim miejscu - poza dużym osobistym sukcesem - nie daje żadnego świadectwa o lutnictwie francuskim, gdyż był on jedynym przedstawicielem swego narodu na Konkursie. Również sukcesy Harry Mullera i Franza J. Kliera nie pozwalają zorientować się w stanie obecnego lutnictwa w krajach niemieckich; przy olbrzymiej ilości pracowni niemieckich tylko kilka z nich było reprezentowanych na Konkursie. Natomiast wejście 2 lutników radzieckich do 2 etapu należy - przy braku głębszych tradycji w tej dziedzinie na terenie Związku Radzieckiego - uznać za sukces. Jeszcze kilka uwag natury organizacyjnej. Słusznym było postanowienie regulaminu Jury o zamianie godeł na liczby bieżące (były dwa sprzeciwy - ze strony polskiej!!?) - przecież większość biorących udział w Konkursie lutników wypisuje hasła w swoim języku, co mimo woli umniejsza swobodę sędziów. Termin ukończenia Konkursu przewidziany był na 15 listopada, a ukończono go już 11. Ze względu na precyzję pracy personelu technicznego należałoby w przyszłości dodać 2 dni: jeden po 1, a drugi po 2 etapie. Nie trzeba podkreślać jak ważnym etapem w rozwoju lutnictwa są podobne konkursy. Dla lutnictwa polskiego Międzynarodowy Konkurs Lutniczy im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu miał wprost olbrzymie znaczenie. Lecz nie tylko dla lutników polskich. Po raz pierwszy bowiem poznali się w Poznaniu artyści-lutnicy, jeżeli już nie z całego świata, to w każdym razie z całej Europy. W Poznaniu oglądano - i to w dużym wyborze - prace lutnicze Wschodu i Zachodu.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony problematyce współczesnego Poznania 1958.01/03 R.26 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry