4G

Kronika Miasta Poznania 1957.01/06 R.25 Nr1/2

Czas czytania: ok. 13 min.

Ta.deusz Płończakz innych pozostały tylko mury poważnie uszkodzone wybuchami, a z Wieży Górnośląskiej ocalał stalowy szkielet z rozprutym przez bombę Iotniczą»zbiornikiem ciśnień na górze. Bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych, władze miejskie przystąpiły do opracowania wytycznych urbanistycznych, które miały posłużyć jako podstawa odbudowy i rozbudowy miasta. Już z wstępnych studiów wynikało, że dla racjonalnego rozwoju miasta, a głównie połączenia zachodnich dzielnic z dzielnicami położonymi na wschodzie po prawej stronie Warty, zachodzi potrzeba stworzenia dużej arterii miejskiej, omijającej śródmieście od strony południowej. Arteria ta na ciągu od ul. Ostrowskiej, poprzez projektowany most, ulicę MarchIewskiego, Most Dworcowy, musi przeciąć tereny targowe w rejonie Wieży Górnośląskiej, by poprzez projektowaną do poszerzenia ulicę Konopnickiej i jej przedłużenie na zachód, uchwycić ul. Grunwaldzką w miejscu skrzyżowania się tej ostatniej z Al. Przybyszewskiego. Przebieg zaprojektowanej trasy został uznany za słuszny przez wszystkie czynniki powołane do wypowiadania się na temat planów urbanistycznych, toteż niebawem przystąpiono do budowy na tej trasie Mostu MarchIewskiego i realizacji samej trasy. Rozpoczęte roboty posuwają się do dziś z kierunku wschodniego na zachód i osiągnęły w bieżącym roku skrzyżowanie z ul. Przemysłową. Projekty opracowane są na całość założenia. Już w 1945 r. zrodziła się myśl reaktywowania Targów Poznańskich. Urbaniści stanęli przed poważnym zagadnieniem. Tereny targów zostały w planie miasta przecięte dużą arterią komunikacyjną. Z dawnych urządzeń targowych pozostały szczątki. Obszary zajmowane dotąd przez targi, cenne tereny budowlane oparte o dworzec główny, mogłyby stanowić rezerwę dla rozbudowy śródmieścia. Z drugiej strony zachowane urządzenia terenowe i bocznice kolejowe oraz mury hal pozwalały na szybkie urządzenie pierwszych po wojnie Targów Poznańskich. Przeniesienie tak dużej imprezy na inne tereny opóźniłoby znacznie reaktywizację i było w zniszczonym mieście niemożliwe do realizacji ze względów finansowych. Za zachowaniem Targów Poznańskich na dawnych terenach przemawia również fakt możliwości dołączenia przyległych terenów pocmentarnych, przez co obszar ogólny można było powiększyć dwukrotnie. Wstępne studia urbanistyczne wykazały, że targi mogą funkcjonować pomimo przeprowadzenia trasy komunikacyjnej. Przeprowadzony powszechny konkurs urbanistyczny, obejmujący swym rozwiązaniem tereny targów, dworca główr nego i terenów położonych przy ul. Roosevelta, potwierdził w całej rozciągłości słuszność zamierzeń planu ogólnego miasta. Opracowania konkursowe posłużyły dyrekcji MTP za podstawę do opracowania szczegółowego projektu zagospodarowania przestrzennego całego terenu włącznie z obszarami pocmentarnymi. Według projektu zrealizowano pawilon Ministerstwa Komunikacji, halę przemysłu ciężkiego i przylegający do niej biurowiec z halą wystawową dla przemysłu drzewnego. Do roku 1951 targi rozbudowują się według jednej myśli urbanistycznej, 'stnieje plan urbanistyczny i biuro architektoniczne, koordynujące rozbudowę.

Rzecz jasna, że plan urbanistyczny nie może być raz na zawsze usztywniony, musi podlegać ciągłym korektom i musi się dostosowywać do wzrastających potrzeb, przemian i zdobyczy technicznych oraz rozwoju miasta.

W ostatnich jednak latach rozbudowa targów jest przypadkowa, brak w realizacji jednej skonkretyzowanej myśli urbanistycznej. Plan zagospodarowania przestrzennego sprzed 1950 r. jest już nieaktualny, powstały nowe, duże inwestycje nie podporządkowane jednej wspólnej myśli urbanistycznej. Przypadkowe lokalizacje dwóch dużych hal utrudnią w znacznym stopniu prawidłową kompozycję urbanistyczną na przyszłość, a przecież pamiętać należy, że MTP będą się w dalszym ciągu rozwijać. Zachodzi więc konieczność wznowienia przy dyrekcji MTP stałej komórki urbanistyczno-architektonicznej, która w oparciu o realne założenia programowe i projektowe opracowałaby szczegółowy plan zagospodarowania przestrzennego, czuwała nad jego realizacją i wprowadzała potrzebne korekty. Zrozumiałą jest rzeczą, że plan taki musi nawiązywać do planów miejskich, opracowanych przez Miejską Pracownię Urbanistyczną. Zachodzi pytanie, czy tereny będące w posiadaniu MTP nie są za ciasne i czy"istnieją możliwości ich powiększenia? Wydaje się, że obecne tereny wystarczą na cele ekspozycyjne, natomiast brak targom zaplecza gospodarczego i placów parkingowych. Powierzchnie ekspozycyjne można znacznie powiększyć drogą uporządkowania terenów południowych i parku kiermaszowego oraz przez intensywną zabudowę wielokondygnacyjną frontowych parcel od strony ul. Głogowskiej i ul. Świerczewskiego. Istniejące wzdłuż ulic Głogowskiej i Świerczewskiego parterowe hale psują wygląd ulicy tak przez swoją nieciekawą architekturę i za małą wysokość, jak i martwotę parterów przy bardzo ruchliwych traktach o znaczeniu śródmiejskim. Dalej można by rozważyć sprawę włączenia na okres trwania targów domów towarowych, które projektuje się zlokalizować wzdłuż ul. Zwierzynieckiej. Jednak decyzja w tej sprawie winna zapaść przed przystąpieniem do zabudowy ul. Zwierzynieckiej, zwłaszcza jej południowej strony. N a urządzenie zaplecza gospodarczego dla targów przewiduje się w planach miejskich tereny położone po wschodniej stronie ul. Głogowskiej na południe od zabudowań poczty. Prócz zaplecza gospodarczego, pomieści się na tych terenach również parking dla 100 samochodów. Poza tym terenem w bezpośrednim sąsiedztwie brak miejsc na urządzenie większych placów postojowych. Tylko kilkadziesiąt pojazdów będzie mogło znaleźć miejsce postoju na poszerzeniach jezdni w ulicach otaczających tereny targowe. Większe place postojowe przewidziane są w znacznej odległości około 400 m od terenów targowych, na zachód od ul. Matejki, przed projektowanym hotelem Orbis i przy ul. Słowackiego narożnik ul. Roosevelta. Pamiętać należy, że na tym zamykają się możliwości obszarowego rozwoju MTP i stąd należy wyciągnąć odpowiednie wnioski dla przyszłego przestrzennego zagospodarowania tych obszarów. Dalszym zagadnieniem to sprawa przeprowadzenia przez tereny targów będącej w realizacji żywotnej dla miasta trasy komunikacyjnej Rataje-ul. Grunwaldzka. Zadaniem tej trasy jest skrócenie drogi z dzielnic położonych na wschodzie, utworzenie dogodnej komunikacji z dworcem głównym od strony zachodniej oraz rozładowanie ruchu na węźle komunikacyjnym Most Uniwersytecki -ul. Roosevelta - Zwierzyniecka - Świerczewskiego. « Trasa ulicy poprzez tereny targowe została tak zaprojektowana, że nie utrudni w niczym organizowania i funkcjonowania targów. Tak tereny południo

Tadeusz Flończak

we, jak i północne, zachowają bocznice kolejowe. Wieża Górnośląska, przeznaczona dla celów telewizyjnych, zostanie wyłączona z zamkniętych terenów wystawowych i stanie się obiektem ogólnie dostępnym, służącym celom targowym jak: obsługa podróżnych i wycieczek, sprzedaż wszelkiego rodzaju biletów, przechowalnia bagażu, poczta itd. Wieża znajdzie się w rozwidleniu dwóch jezdni, z których każda będzie miała ruch jednokierunkowy. Wewnątrz rozwidlenia projektuje się plac publiczny i jedno z wejść na targi. Z placu i z wieży prowadzą szerokie schody do tunelu, który pod ulicą połączy tereny południowe z północnymi. Wnętrze tunelu pomyślane jest jako miejsce ekspozycji dla drobnych wystawców i na różnego rodzaju kioski. Na placu przewidziano miejsca postojowe dla dorożek i kilkudziesięciu innych pojazdów. Projektowana ulica w dalszym przebiegu w kierunku na zachód po minięciu wieży, połączy dwie jezdnie w jeden ciąg z wydzielonym torem tramwajowym i w tej formie osiągnie ul. Konopnickiej, przewidzianą w projekcie do poszerzenia. Na osi alei kiermaszowej przewiduje się wybudowanie ponad projektowaną ulicą szerokiego mostu dla pieszych, który i w tym miejscu powiąże tereny północne z południowymi. Już poza terenami targowymi, przy zachodnim przyczółku Mostu Dworcowego, dla usprawnienia komunikacji, zaprojektowano bezkolizyjny węzeł komunikacyjny, który rozprowadzi w czterech kierunkach potoki ruchu kołowego i zabezpieczy ruch pieszych. Plan ogólny zagospodarowania przestrzennego miasta oraz plany szczegółowe, będące rozwinięciem pierwszego, zmierzają do tego, by tereny Targów i ich zabudowę włączyć jako integralną część do organizmu miejskiego, aby życie Targów nie kolidowało z życiem miasta, aby Międzynarodowe Targi Poznańskie stały się czynnikiem naprawdę miastotwórczym i to nie tylko w ciągu dwóch wiosennych tygodni każdego roku, lecz ciągłą i trwałą; aby ściany hal usytuowanych przy ruchliwych ciągach ulicznych nie stanowiły jak dotąd martwych ścian płaczu. Za takim spojrzeniem na sprawy urbanistyczne i architektoniczne targów przemawia ich śródmiejska sytuacja, jak i wartość terenów, które zajmują.

RozwAŻANIA NA TLE POTRZEB URBANISTYCZNO-ARCHITEKTONICZNYCH M.T.P.

Często można się spotkać z krytyką lokalizacji dzisiejszych Międzynarodowych Targów Poznańskich. Przeciwnicy zgodnie stwierdzają, że obszar objęty przez Targi jest zbyt mały, że nie pozwala na należyte rozlokowanie eksponatów, że brak mu zaplecza gospodarczego, że przez teren ten, tak cenny dla budownictwa miejskiego - urbaniści chcą przebić nową arterię "wschód-zachód", która chyba nie ma sensu, gdyż w wypadku realizacji - po prostu przekreśli wewnętrzną komunikację na Targach. Są i tacy, którzy mówią, że należy w ogóle Targi przenieść na nowe miejsce, proponując tereny przy Cytadeli, względnie przy parku na Łęgach Dębińskich. Sam słyszałem, kiedy pewna, znana na terenie Poznania i poważna osobistość w pewnym gronie ludzi, żywo interesujących się losami miasta - w czasie dyskusji nad urbanistyką miejską - wyraziła przekonanie o niecelowości pozostawienia Targów na dzisiejszych terenach, na których należałoby, z korzyścią dla mieszkańców Poznania, prędko wybudować nową dzielnicę mieszkaniową. Jest rzeczą niezmiernie charakterystyczną, że obywatel ten, mimp wysłuchania szeregu kontrargumentów innych dyskutantów, niezachwianie trwał przy swoich poglądach i wycofał się dopiero gdy ktoś zwrócił uwagę na niebezpieczeństwo wypowiadania głośno takich poglądów: "bo jakby kto z Warszawy usłyszał, to już byłoby po Targach w Poznaniu. Bo wszak każdemu dziecku jest wiadomo, że "oni" tylko czyhają na pretekst, aby Targi przenieść do War" szawy... Ta, niestety, autentyczna rozmowa była prowadzona przez poważnych i wykształconych ludzi, .mających ambicje kształtowania w pewnym stopniu poglądów społeczeństwa poznańskiego. Któż ostatecznie ma rację? Spróbujmy ten spór rozważyć i rozstrzygnąć w oparciu o cyfry i realne potrzeby i możliwości miasta i państwa. Wyniki powojennego konkursu urbanistycznego umożliwiły Dyrekcji M.T.P.

opracowanie szczegółowego projektu zagospodarowania przestrzennego całego terenu, przeznaczonego dla Targów, łącznie z obszarami pocmentarnymi. I mimo, że żaden plan urbanistyczny nie może być raz na zawsze usztywniony i musi podlegać pewnym korektom i adaptacjom, Targi Poznańskie, przez szereg lat, rozbudowywały się według wytycznych konkretnej myśli urbanistycznej. Dopiero w ostatnich latach rozbudowa Targów odstąpiła od tej zdrowej zasady. Od roku 1950 prawie wszystkie większe inwestycje powstały w oparciu o nowe, Adoraźnie i często, z powodu pośpiechu, mało przemyślane koncepcje, które

4 Kromka Miasta Poznania

Leen Dietz d'Armaw pewnym stopniu przekreśliły stare i dobre założenia, nIe przeciwstawiając im konkretnie nic wartościowego. Tu trzeba dodać, że miasto w tym okresie było faktycznie pozbawione »możIiwości Wpływu na takie lub inne lokalizacje, względnie realizację na terenie Targów.

Polityka Dyrekcji Międzynarodowych Targów w Poznaniu, wyraźnie dążyła w ostatnich latach, mimo licznych deklaracji, do wyeliminowania miejskich władz budowlanych od kontroli i udziału w tym, co się dzieje za ogrodzeniem terenów targowych. Ustawiczne powoływanie się na krótkie terminy i na brak czasu na uzgadnianie, stałe zasłanianie się "Warszawą" - stawiały miejskie władze po prostu wobec faktów już dokonanych. W ten sposób, zostały "połknięte" przez Targi, początkowo dla kiermaszu, tereny pięknego parku wypoczynkowego od strony ulicy Grunwaldzkiej i Święcickiego. Wybudowany - mimo prób sprzeciwu - duży pawilon nr 9, fatalnie usytuowany i o nieciekawej konstrukcji i architekturze, przekreślił piękne, stare założenia tzw. placu Marka. Pawilon ten, a właściwie duża hala, nie tylko zepsuł wnętrze północnego dziedzińca Targów, ale brutalnie wcisnął się w piękny starodrzew pocmentarny parku, w dużym stopniu go niszcząc i przerywając łączność między pi. Marka, a zielenią pocmentarną. W tym samym okresie, dzięki "centralnym" uzgodnieniom, została nieszczęśliwie przebudowana, jak to się mówi "na kolanie" - b. Wieża Górnośląska, skutkiem czego na terenie Targów i miasta Poznania powstała brzydka sylwetka podobna do wieży triangulacyjnej. Wieża ta nie nadaje się nawet na wykorzystanie, mimo znacznej swojej wysokości, jako maszt dla poznańskiej teleWIZJI.

Zupełnie również przypadkowo zostało zlokalizowane i wybudowane na terenach targowych szereg różnych pawilonów, których nie przemyślane usytuowanie przekreśliło możliwość dobrego zlokalizowania chociażby nowej hali nr 14, wybudowanej w tym roku przy ul. Święcickiego. Należy ubolewać, że decyzje o tych wszystkich wielomilionowych inwestycjach były podejmowane zawsze w pośpiechu, w ostatnim momencie, przy czym, zakreślony dla realizacji czas, uniemożliwiał po prostu wykonanie dobrego projektu i dobre wykonawstwo, nie mówiąc już o braku czasu, potrzebnego na uzgodnienie dokumentacji z odpowiednimi władzami miejskimi. To wszystko spowodowało, że miejskie władze budowlane, w ostatnich dwóch latach, ustawicznie robią wysiłki w celu usprawnienia współpracy z dyrekcją Targów i doprowadzenia do powstania nowej, długofalowej koncepcji urbanistycznej, która by na następne lata była wytyczną do planowej rozbudowy Targów, uzgodnionej z planami rozwoju i interesami miasta.

Po wojnie, która, jak wiadomo, nie oszczędziła również i terenów targowych, w końcu 1949 r. zostały dokonane bardzo szczegółowe oszacowania ówczesnej wartości terenów, zabudowań i urządzeń technicznych Międzynarodowych Targów Poznańskich. Jak wynika z około 100-kartkowych obliczeń szacunkowych, sama powierzchnia terenów M. T. P. wynosiła 250 985 m 2 , przy czym wartość terenów w stosunku do cen z 1939 r. przyjęto bardzo ostrożnie, bo w granicach od 20-45 zł za 1 m 2 , co dało w przybliżeniu kwotę około 8 000 000 zł.

Wartość istniejących zabudowań została oszacowana w stosunku do cen z 1939 r., po odliczeniu procentów na amortyzację na kwotę około 6 500 000 zł, a wartość ówczesnych urządzeń technicznych na kwotę około 700 000 zł, czyli razem teoretyczna wartość istniejących inwestycji i terenów w cenach z roku 1939 wynosiła w roku 1949 okrągłą kwotę 15 200 000 zł.

Od roku 1949 na terenach targowych zostało wykonanych bardzo dużo nowych, kosztownych i różnych inwestycji o charakterze trwałym. Jeżeli pokusić się o dokonanie szacunku na dzień 1 maja 1957 f., to wartość samych tylko obiektów budowlanych o ogólnej powierzchni około 43 000 m 2 i kubaturze obudowanej około 410 000 m 3 wyniesie według cen dzisiejszych około 120 000 000 zł całkowita, teoretyczna wartość dokonanych inwestycji, urządzeń technicznych wynosi kwotę około 18 000 000 zł, a wartość terenów, przy mnożniku 10, wyniesie kwotę około 80 000 000 zł. Otrzymujemy w zaokrągleniu 'teoretyczną, minimalną wartość całości na około 220 000 000 zł. J ak widzimy, jest to ogromna kwota, za którą można wybudować przeszło 7 000 izb mieszkalnych. Należy również wziąć pod uwagę, że przy dokonywaniu ostatniego oszacowania istniejących inwestycji o charakterze trwałym, dla uproszczenia, wszystkie wartości zostały raczej w dużym stopniu zaniżone. Wydaje mi się, że realizm tej zainwestowanej kwoty, od razu przekreśla obawy o przeniesienie Targów z Poznania do innego miasta, a nawet teoretyczne rozważania o przeniesieniu Targów na inny miejski, dogodniejszy i większy teren. Według "założeń wstępnych do 5-Ietniego planu rozbudowy M. T. P.", istnieją następujące potrzeby: a) zwiększenia powierzchni wystawowej otwartej z 26 000 m 2 na około 60000 m", a to z uwagi na konieczność rozszerzenia zakresu ekspozycji rolniczej, budowIanej, oraz różnego rodzaju maszyn i pojazdów. Tereny te, przewidziane pod tego rodzaju ekspozycje, winny być uzbrojone jako miejsce o stałym przeznaczenIU. b) Celem zaspokojenia stale wzrastających zapotrzebowań na powierzchnię wystawową należy przewidzieć rozbudowę istniejących, oraz budowę nowych pawilonów. Obecnie posiadana powierzchnia kryta wynosi w przybliżeniu 43 000 m 2 .

Zakłada się konieczność powiększenia tej powierzchni do około 80 000 m 2 .

Założenia proponują dla uzyskania tej powierzchni podwyższenie o jedną kondygnację hal nr 4, 5, 6, 7 i 8, położonych w narożniku ul. Głogowskiej i Gen. Świerczewskiego. Poza tym założenia stwierdzają, że dzisiejszy budynek administracyjny Targów jest niewystarczający. Orientacyjnie przewiduje się zwiększenie jego powierzchni o około 100%. c) Poza tym założenia przewidują konieczność budowy dla celów eksploatacyjno-gospodarczych magazynów materiałów i rekwizytów, warsztatów, garaży, pomieszczeń dla straży i pracowników brygady roboczej, dużych magazynówopakowań, oraz magazynów wolnocłowych. W końcu pomieszczenia dla instytucji obsługi publiczności, jak "Orbis", poczta, Narodowy Bank Polski, służba zdrowia, Milicja Obywatelska, C. Hartwig itp.

4"

Leen Dietz d'Arma

Założenia poza tym domagają się budowy stałej a) dla samochodów osobowych b) dla samochodów ciężarowych c) dla samochodów dyspoz. Zarządu M. T. P. Z tego wynika, że tylko dla tych parkingów 10 000 m 2 terenu.

Tyle mówią cyfry o potrzebach, wziętych z założeń rozbudowy Targów w pIanie 5 -letnim. Jakie są r e a I n e możliwości zaspokojenia potrzeb Targów w tereny, oraz kryte pomieszczenia dla ekspozycji towarów? Wydaje mi się, ,że urbanistyka i charakter zabudowań terenów targowych w dużym stopniu były uzależnione od niezdecydowania: czy mamy z Targów robić swego rodzaju wystawy powszechne, czy też Targi mają być wyłącznie miejscem, gdzie zawiera się przede wszystkim transakcje handlowe. Nie ulega wątpliwości, że P. W. K. nadała na lata Targom Poznańskim w dużym stopniu charakter wystawowo-kiermaszowy. Wystarczy jeszcze dziś spojrzeć na plan zabudowy Targów Poznańskich a zobaczymy, że 50"/0 terenu, a więc cała zachodnia część, wypełniona jest drobnymi pawilonikami, zaprojektowanymi często z dużym smakiem plastycznym - ale mało przydatnymi dla celów handlowych. Budowano te liczne pawilony o znacznej sumie powierzchni i kubatury, raczej dla celów reklamy i wystawy. Te bardzo przyjemne dla oka, swobodne i trochę bez sensu rozrzucone w zieleni pawiloniki, stanowią bardzo charak - terystyczną cechę w zabudowie terenów targowych. Jeżeli jednak doszliśmy do przekonania, że Międzynarodowe Targi muszą i będą się odbywać, że będą się odbywać w Poznaniu, i że Poznań nie posiada innych dogodnych terenów o obszarze 40-50 ha, któreby się nadawały na ten cel - to logicznie nasuwa się wniosek rewizji dotychczasowego sposobu zabudowy terenów targowych. Przewidywana w założeniach nadbudowa zespołu pawilonów nr 4-8, wydaje się na razie mało realną. Duże rozpiętości tych hal bezsłupowych, wymagałyby właściwie nie tyle nadbudowy, ile zaprojektowania i budowy nowych hal o 2 lub 3 kondygnacjach i o odpowiednim rozwiązaniu stropów i fundamentów. Nie ulega wątpliwości, że byłoby dla miasta rzeczą bardzo pożądaną, aby w tych halach, zwłaszcza wzdłuż ul. Głogowskiej - można było zaprojektować sklepy, jak to ma miejsce, na przykład w hali nr 1 i 2. Należy przypuszczać, że dalszy rozwój Targów pójdzie w kierunku budowania pawilonów dużych, może o 2-3 kondygnacjach, przy czym przypuszczalnie wybudowanie hali nr 14 - zapoczątkowało przyszły ciąg i zespół wzdłuż ul. Święcickiego. J eden ze starych i dobrych projektów przewidywał nie nadbudowę hal 4-8, lecz ich modernizację i wybudowanie nowej hali, równoległej od strony dziedzińca. Już tylko te wspomniane możliwości mogłyby zwiększyć powierzchnię ekspozycji krytej o jakie 20-25 000 m 2 . Zaplecze dla Targów przewidziane jest w urbanistycznych planach miejskich na terenach położonych na południowy wschód od zabudowań poczty, naprzeciw hali nr 1powierzchni parkingowej: ok. 150 szt. ok. 80 szt. ok. 40 szt. należy przewidzieć przeszłe

Obszar ten, odpowiednio rozwiązany przestrzennie, w zupełności zaspokoi potrzeby Targów. Czy istnieją inne możliwości terenowe? Teoretycznie tak.

W planie ogólnym miasta Poznania przewiduje się powiększenie placyku naprzeciw nowej hali nr 14, między ul. Grunwaldzką i Świerczewskiego, oraz przeniesienie nad Jezioro Maltańskie, na tereny od lat w tym celu rezerwowane, dzisiejszego Ogrodu Zoologicznego. W ten sposób, zostaną zwolnione wspaniałe, zadrzewione tereny o powierzchni przeszło 6 ha między ulicą Zwierzyniecką i ulicą Świerczewskiego, tuż w bezpośredniej łączności z terenem Targów. Przy odpowiednim opracowaniu urbanistycznym i przeprojektowaniu komunikacji miejskiej, wydaje się, że można będzie pogodzić i interesy miasta i pewne, uzasadnione, dodatkowe potrzeby Targów. Należy tylko życzyć, aby ewentualne decyzje w tej sprawie nie zaskoczyły władz miejskich, a' zostały poprzedzone wnikliwą analizą i rzetelnie opracowaną urbanistyką. Należałoby pomyśleć o tym zawczasu, rozpisując ewentualnie przez Oddział Poznański SARP odpowiedni konkurs. Nie można mówić o Targach Poznańskich z pominięciem sprawy budowy nowego hotelu. Miasto przyznało pod tę budowę wspaniały teren przy ul. Roosevelta. Został opracowany bardzo piękny projekt wstępny, cóż, kiedy władze odgórne uznały za potrzebniejszą budowę podobnego hotelu w Katowicach, a goście zagraniczni muszą mieszkać w okresie Targów w warunkach nie reklamujących dobrze Poznania i jego Targów. Nie można też mówić o rozbudowie Targów, pomijając sprawę komunikacji w śródmieściu i palącą sprawę uporządkowania placu i komunikacji kołowej przed głównym wejściem na Targi, oraz, w perspektywie, sprawę budowy nowej arterii komunikacyjnej w kierunku od Mostu Dworcowego, przez teren targowy. Dużo słyszy się głosów ludzi nie orientujących się dobrze w założeniach planu ogólnego miasta Poznania, którzy zapytują: po co ta trasa? Otóż, zaprojektowana i częściowo już zrealizowana arteria "W-Z" jest dalszym ciągiem trasy, ciągnącej się od ul. Ostrowskiej, poprzez nowy Most Marchlewskiego, ul. MarchIewskiego i Most Dworcowy, aby przez teren Targów i przedłużoną ul. Konopnickiej, złączyć się z trasą "północ-południe", tj. Aleją Przybyszewskiego. Potrzeba tej arterii jest dla miasta tak oczywistą, że nie potrzebuje dodatkowych wyjaśnień, zwłaszcza, że przyjęty i zatwierdzony, przez odpowiednie miarodajne czynniki projekt, jest od kilku lat systematycznie realizowany od strony wschodniej, tj. od Rataj w kierunku zachodnim. Projekt tej arterii przewiduje taki przebieg trasy i takie rozwiązanie głównego wejścia na Targi, że absolutnie nie będzie przeszkodą w realizacji dalszej rozbudowy, względnie eksploatacji terenów targowych. Jest rzeczą od dawna znaną, że prawie zawsze przy realizacji zamierzeń urbanistycznych, następuje konflikt między interesem jednostki, a dobrem społecznym. Znane są kolizje między miastem i jego rozbudowujacvmi się zakładami przemysłowymi, często szkodliwymi dla zdrowia mieszkańców pewnych dzieIniij, znamy problemy wyniszczania naszych lasów i zieleni, problemy ścieków przemysłowych i trudności na tym tle z zaopatrzeniem ludności w wodę pitną.

Leon Dietz d'Arma

Otóż urbanistyka współczesna usiłuje przeciwdziałać samorzutnemu rozwojowi pewnych odcinków naszego życia, próbuje podporządkować działalność i potrzeby jednostek, gospodarczej kontroli i potrzebom dzisiejszym i przyszłym ogółu społeczeństwa. Słusznie napisał w jednym ze swoich artykułów w "Fundamentach" naczelny urbanista Komitetu do Spraw Urb. i Arch. inż. MaIisz, że każdy mieszkaniec miasta, czy też grupa jego mieszkańców, względnie nawet jednostka uspołeczniona ma swój osobisty interes w takim lub innym rozwiązaniu pewnych spraw ogólnych rozwoju miasta. W tym procesie urbanista z konieczności musi reprezentować interes ogółu, a nie jednostki. Jeżeli więc z punktu widzenia ogólnych potrzeb miasta potrzebne jest przeprowadzenie, powiedzmy, nowej arterii, albo zlokalizowanie w określonym miejscu jakiejś nowej użyteczności publicznej, to obowiązkiem urbanisty jest przewidzieć taką inwestycję i dążyć do jej realizacji, mimo, że najczęściej spraw tych nie można przeprowadzić bez narażenia się na opory jednostek przeciwdziałaj ących. Przypuszczam, że przy dobrych chęciach ze strony Dyrekcji Targów, nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby przyszły rozwój Międzynarodowych Targów w Poznaniu przebiegał harmonijnie, w oparciu o zawczasu opracowaną i zatwierdzoną koncepcję urbanistyczną, która stopniowo realizowana, będzie zaspakajać zarówno interes ogółu, czyli miasta, jak i interes naszego handlu zagranIcznego.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1957.01/06 R.25 Nr1/2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry