8S

Kronika Miasta Poznania 1957.07/12 R.25 Nr3/4

Czas czytania: ok. 17 min.

Jerzy Mlodziejowskiwydatnie swój poziom, lecz swą "samotnością" nie daje zbyt dobrego świadectwa zamiłowaniom reszty zespołu do najpiękniejszej formy domowego muzykowania. Jest niewątpliwie sprawą żenującą, że przy Filharmonii nie udało się stworzyć przynajmniej trzech stałych kwartetów smyczkowych. Niestety słyszy się w odpowiedzi, że uposażenie muzyka orkiestralnego jest zbyt niskie, że poziom życia również pozostawia wiele do życzenia, że nie ma czasu na tak "nierentowną" muzykę... Istotnie - jest ona wysoce finansowo "nieopłacalna", lecz przynosi w kontraście tak wiele pożytku uprawiającym ją (zwłaszcza młodym) muzykom, że potrzeba jej stałego istnienia musi być silnie akcentowana. Częściowo "filharmonicznym" jest przecież "Poznański kwartet smyczkowy" - składający się z trzech członków zespołu (Stanisław Bocek, Stefan Rydzewski i Tadeusz Egiejman). Czwarty spoza Filharmonii - altowiolista - (Jerzy Mlodziejowski, założyciel zespołu) nie stanowi zasadniczej przeszkody, by "Poznańskiego kwartetu" do pewnego stopnia nie uważać za emanację Poznańskiej Filharmonii. Obok uczniów konserwatorium, częstokroć jego absolwentów - członkami Filharmonii są muzycy starsi, dobrzy fachowcy, niegdyś grający w doskonałych orkiestrach wojskowych. Po 10-u latach pracy we Filharmonii dostosowali styl swej gry do wymogów symfonicznych i całkowicie "wrośli" w ten gatunek muzyki. Dziś trudno by się obyć bez ich wydatnej pomocy.

Silnym scementowaniem zespołu stały się kilkakrotne wyjazdy do Łagowa Lubuskiego. Ta urocza miejscowość jest już niejako pewnego gatunku symbolem nowego stylu pracy muzycznej. Bez żadnych wątpliwości wyjazdy na 6 tygodni do Łagowa były faktem bez precedensu w polskim, a przynajmniej poznańskim, życiu orkiestry. Wyjeżdżano wraz z rodzinami. Jezioro, lasy, najczystsze powietrze, zupełny spokój i odcięcie się od "problemów miasta", dostatnie warunki bytowożywnościowe (co gra niemałą rolę) - sprawiły, że te łagowskie pobyty wrosły w pamięć wielu muzyków Filharmonii ze szczególną siłą. Wzdycha się też do Łagowa jako do miltonowskiego "raju utraconego" - gdyż jest dziś co najmniej wątpliwe, czy się kiedy jeszcze "Łagów" powtórzy. Kontakty z kompozytorami, pianistami z przygotowywanego wtedy konkursu chopinowskiego, ludźmi z dziedziny sztuki, wreszcie z nieopisanie piękną przyrodą uszlachetniły bez wątpienia niejeden umysł filharmonika.

W zasadzie Poznańska Filharmonia ma Poznań jako miejsce stałego pobytu i mIejsce stałych koncertów. Jednakże zdarzały się rzadkie przypadki wyjazdu w teren. Z Łagowa podążano na improwizowane koncerty do Gorzowa i Zielonej Góry.

Koncertowano też kilkakrotnie w samym Łagowie: po raz pierwszy w jego historii brzmiały tu nad "północnym jeziorem" tony "Stepu" N oskowskiego (Krenz) i "Wełtawy" Smetany (Wisłocki) - tu też góralskimi lidyjskimi kwartami grała "Orawska rapsodia" Młodziejowskiego. Poznańska Filharmonia wyjeżdżała również do Ostrowa, Gniezna, Racotu i Rogalina. Były to jednak przypadki sporadyczne. Tę działalność przejęła powstała w roku 1950 Symfoniczna Orkiestra Objazdowa. Jednakże Poznańska Filharmonia ma na swym koncie udane artystyczne wyjazdy do Warszawy: na Festiwal Muzyki Polskiej i na wspaniały Światowy Festiwal Młodzieży. Okazała tam swą dyscyplinę i zespołową wartość. Krytyki muzyczne nie szczędziły Wisłockiemu i orkiestrze wyrazów zachwytu.

"'9

Na osobną wzmiankę zasługuje nagrywanie płyt gramofonowych i muzyki filmowej. Gdy jeszcze panowała w Polsce "epoka normalnej płyty" - poznańska orkiestra nagrała w dość prymitywnych warunkach utwory Moniuszki (Bajka, Tańce góralskie, Mazur z "Halki" i antrakt z tej opery) oraz III koncert skrzypcowy Bacewiczówny z autorką w roli solistki. Nagrano też "Tatry" Żeleńskiego. Gdy jednak "normalne obroty" wyparła płyta L o n g p l a y - okazało się, że orkiestra Poznańskiej Filharmonii stoi na dość wysokim poziomie; można jej też było powierzyć kilka reprezentacyjnych nagrań. Wisłocki ma na swej "hipotece" piękną realizację "Harnasiów" Szymanowskiego i dzieł Mozarta, Józef Wiłkomirski - utwory najmłodszych kompozytorów: Szostaka i Kilara, Rowicki wreszcie "Dziadka do orzechów" Czajkowskiego i 88 symfonię Haydna. Płyty owe wyprodukowano i przeważnie... są już wyczerpane. Tym sposobem poznańska orkiestra włączyła się chlubnie w ważną działalność, propagującą polskie dzieła i polską odtwórczość. N agrano też kilka ilustracji muzycznych do różnych filmów oraz - w mniejszych zespołach - do szeregu sztuk dramatycznych w Teatrze Polskim. Tu już nie działała jednak Filharmonia, lecz jej poszczególni członkowie.

Gdy sławny chór Stuligrosza jeszcze nie był sławnym - poczyniono starania, by go włączyć w orbitę działalności Filharmonii. Fundusze się znalazły i chór upaństwowiono. Dziś służy interesom zarówno muzyki jak i tejże Filharmonii. Stefan Stuligrosz, uczeń zmarłego prof. A. Chybińskiego w dziedzinie muzykologii, zaś również zmarłego Waleriana Bierdiajewa w sferze dyrygentury - należy do rzędu pierwszych w Polsce specjalistów chóru a cappella. Utrzymuje piękną tradycję zespołu chłopięco-męskiego, studiuje uparcie dawną muzykę, na czele wykonawstwa stawia przede wszystkim dzieła polskich mistrzów, nie zaniedbując - podobnie jak jego poprzednik, ksiądz Wacław Gieburowski - sławnej literatury włoskiej (Palestrina) i niemieckiej (Bach, Schiitz, Mozart). "Magnificat" Bacha, "Requiem" Mozarta, "Illuxit sol" Gorczyckiego w wielkich formatach, czy też niezapomniane miniatury Wacława Szamotulczyka ("Już się zmierzcha") lub prześliczne "Psalmy" Gomółki - stanowią repertuar o najwyższym poziomie twórczym i odtwórczym. Ostatnio pojechał ów sławny już dziś chór na wspaniałą i obfitującą w sukcesy artystyczną wędrówkę po Niemczech. Dały się posłyszeć znamienne głosy, że chór Stuligrosza powinien być podobnie rentownym" towarem" kulturalnego eksportu jak "Mazowsze" i "Śląsk". Nie mam wątpliwości, że tak być może. Poznańska Filharmonia posiada w swoim chórze poważnego kontrahenta - jest jedną z wielu polskich filharmonii... chór Stuligrosza wszakże jest jeden.

Trzy lata temu, w styczniu 1955 roku, podjęto we Filharmonii Poznańskiej nową linię działalności, którą w skrócie nazwano "upowszechnieniem". Obszar województwa poznańskiego jest znaczny. Do wielu miejsc nie dociera żadna impreza artystyczna. Zwłaszcza podstawowe szkoły ogromnie na tym cierpią. Toteż w porozumieniu z władzami szkolnymi ułożono cztery "trasy", którymi co pewien określony czas posuwają się kilkuosobowe ekipy muzyczne z prelegentem na czele. Taką siatką objęto tereny sąsiednich województw, a trzyletnia bez mała akcja daje dziś piękne rezultaty. Niech cyfry przemówią same: w ciągu tego okresu odwiedzono 40 miejscowości i dano w sumie (do końca czerwca 1957 roku) aż 2402 audycji - koncertów. Szkoła ma więc nie tylko radio do dyspozycji. Dociera do niej muzyka żywych ludzi, muzyka w najlepszym wykonaniu i najlepiej opracowana tak, by

Jerzy Mlodziejowski

młodzi słuchacze w ciągu długiego cyklu szkolnego zapoznali się możliwie ze wszystkimi stylami muzycznymi. Jest to wszakże akcja raczej muzyki instrumentalnowokalnej . Zadania reprezentacji muzyki symfonicznej spoczywają na Symfonicznej Orkiestrze Objazdowej, jednakże w tym kierunku brak współdziałania obu orkiestr, nie koniecznie z czyjejkolwiek winy. Po prostu inne są "trasy" Filharmonii - innymi drogami podąża autobus "Objazdowej". Korelacja wszakże winna nastąpić, by młodzież miała w ciągu swego "szkolnego żywota" możliwie pełen i jasny obraz rozwoju muzyki w ciągu wieków. Toż samo "upowszechnienie" organizuje w większych miastach województw północnozachodnich recitale solowe; przeważnie pianistów. I ta akcja - pierwotnie idąca bardzo opornym krokiem (mała frekwencja publiczności) - zdaje się powoli wkraczać na pewniejsze tory. Ta działalność Poznańskiej Filharmonii jest najbardziej "ryzykowną" i trudna. Teren ma swe zastarzałe i nie koniecznie dobre tradycje, recitale solowe rzadko gdzie i rzadko kiedy się podobają - przełamanie więc złych obyczajów słuchania muzyki staje się zasadniczym zadaniem Filharmonii w terenie.

Szkicowo potraktowane najrozmaitsze zagadnienia muzyczne z okazji dziesięciolecia Poznańskiej Filharmonii pisane są w całkowitym zrozumieniu i docenieniu zasług tej ważnej instytucji. U dział orkiestry w warszawskich festiwalach, w obu - i miejmy nadzieję następnych - konkursach im. H. Wieniawskiego - stawiają przed zespołem poważne założenia. Nie tu miejsce na rozważania poziomu wykonawczego. Obowiązuje on wszystkie muzyczne zespoły bez różnicy. Prawda, że warunki bytowe bywają niekiedy katastrofalne. Prawda, że brak koniecznej koncentracji nad uprawianą muzyką obniża chwilowo jej lot odtwórczy. Prawda wszakże niezbita, że dążyć trzeba uparcie mimo wszelkich przeciwności do celu. Taki upór jest błogosławiony w skutkach. Niechże tym uporem kierowana Poznańska Filharmonia dotrze do zamierzonego celu i niech stanie się jedną z czołowych polskich orkiestr tego typu. Historia jest nieubłagana: notuje daty i fakty - historycy (ludzie) wyciągają z nich wnioski. Jak najpomyślniejszych dla Poznańskiej Filharmonii sukcesów trzeba życzyć z całego serca. Dotychczasowe rządy Zdzisława Śliwińskiego pozwalają sądzić, że przyszłe lata tej instytucji mają zapewnioną stałość.

TEODOR SMHDŁ.OWSKI

AMATORSKIE CHÓRY MIASTA POZNANIA (1951-1957)

Praca organizacyjna, społeczna 1 artystyczna chórów amatorskich miasta Poznania zrzeszonych w Zjednoczeniu Polskich Zesipołów śpiewaczych i Instrumentalnych - Oddział Wojewódzki w Poznaniu - w popularnie zwanym Wielkopolskim Związku śpiewaczym, ma swoje bogate tradycje, którym mimo przeróżnych trudności pozostała niezmiennie wierna. Praca Zjednoczenia w Polsce Ludowej - to okres głębokich, uczciwych przemian i wielkich osiągnięć. W amatorskim ruchu Śpiewaczym nie głoszono idei postępowych dla celów propagandowych, ale z pełnym przekonaniem korzystano z dobrodziejstwa ożywczego prądu upowszechnienia sztuki. W okresie przełomu kulturalnego, likwidującego bez śladu pseudoarnatorski ruch artystyczny, kierunek pracy Zjednoczenia znalazł powszechne uznanie. Ten rozwój wypadków jest naturalną konsekwencją wytrzymałości fundamentów, na których opieramy budowę podstawy koniecznej przy organizowaniu amatorskiego ruchu muzycznego, osadzonej na pracy społecznej, miłosnictwie i określonym celu. Szczególnie uroczyście zapisały się w pamięci śpiewaków poznańskich chwile odsłonięcia nowo wzniesionego pomnika Stanisława Moniuszki w dniu 16 grudnia 1951 r. Pomnik ten powstał przede wszystkim z ochotniczych składek śpiewactwa wielkopolskiego. Imieniem Moniuszki nazwano Państwową Operę w Poznaniu, w której na zakończenie uroczystości związanych z odsłonięciem pomnika odbył się właśnie koncert utworów wielkiego kompozytora, W wykonaniu chórów poznańskich, orkiestry oraz solistów operowych pod dyrekcją: K. Broniewskiego, W. Dorożały, St. Kwaśnika, J. Młodziejowskiego i Z. Wojciechowskiego.

Oddział Poznański Zjednoczenia Polskich Zespołów śpiewaczych i Instrumentalnych w Poznaniu posiadał w roku 1952 - 18 okręgów, w roku 1956 zaś 15, niemniej jednak, jak sygnalizują z terenu, niektóre chóry reaktywowały ponownie swoją działalność. Zespołów mieszanych liczyliśmy w roku 1952 w Oddziale Poznańskim 123, w roku 1956 - 90, chórów męskich w roku 1952 - 11, w roku 1956 również 11, chórów żeńskich w 1952 roku 1, w 1956 roku - 2, w czym nie są objęte chóry mieszanet, mające niejednokrotnie osobne zespoły męskie lub żeńskie. W roku 1952 liczono razom chórów Zjednoczenia w Oddziale Wielkopolskim 135, w roku 1956 - 138, na które składa się blisko 10 J tysięczna rzesza śpiewaków. Okręg L ZPZsil (miasto Poznań) skupia dziś w swoich szeregach 8 chórów miasta Poznania: 5 - I kategorii, 2 - II kategorii 11 - III kategorii.

Są to następujące chóry: wśród męskich "Arion" (dyr. W. Dorożała) i "Echo" (dyr. M. Welgt - do roku 1953, obecnie dyr. St. Stuligrosz) - I kategoria, "Moniuszko ZZK" (dyr. W. Buchwald, później M. N agórski) - II kategoria; wśród zespołów mieszanych I kategorii "Harmonia" (dyr. K. Broniewski, M. Nagórski a ostatnio Z. Mahlik), "Moniuszko" mieszany przy Spółdzielni Budowlanej (dyr. J. Szulc, a ostatnio W. Buchwald), Poznańskie Towarzystwo Muzyczne (do roku 1956 K. Broniewski a ostatnio M. N agórski), w II kategorii zaś Chór im. J. Surzyńskiego

Teodor Smiełowsk'

(dyr. T. Droszcz, St. Szofer, S. Kulczyński) oraz Chór Nauczycielski im. K. Kurpińskiego (dyr. M. Nagórski); w kategorii III - "Lutnia" Junikowo (dyr. F. Krajczyński i L. Włodarczyk). Ostatnio reaktywowała swoją działalność "Lutnia" przy Zakładach HCP pod dyr. Z. Mahlika.

" IX S y m f o n i a" - B e e t h o v e n a i I F e s t i w a l M u z y k i P o l s k i ej Wszystkie wyżej wymienione chóry wchodzą w skład Oddziału Wojewódzkiego Zjednoczenia Polskich Zespołów Śpiewaczych 1 Instrumentalnych w Poznaniu. Chóry poznańskie w ostatnim 7-leeiu w swoim dorobku kulturalnym wykazać się mogą szczególnie poważnymi osiągnięciami z zakresu muzyki oratoryjno-ikantatowej, gdzie zaznaczyła się ścisła łączność z orkiestrami Państwowej Filharmonii w Poznaniu i Symfonicznej Orkiestry Objazdowej Tow. Filharmonii Robotniczej. Na czoło wysuwa się tu współpraca takich chórów, jak Poznańskie Towarzystwo Muzyczne, "Harmonia'-, "Moniuszko" - mieszany i "Arion".

.Poznańskie Towarzystwo Muzyczne pielęgnujące głównie muzykę kantatowo-oratoryjną w wyniku wykonanych arcydzieł muzycznej literatury światowej z Bachem, Beethovenem (12-jkrotne wykonanie IX Symfonii) oraz Szymanowskim na czele - przeszło pod szczególny patronat artystyczny Państwowej Filharmonii w Poznaniu od 1 kwietnia 1952 r. Zwłaszcza wykonanie IX Symfonii Beethovena było dużej mian' wydarzeniem artystycznym, o czym świadczy najlepiej nagranie archiwalne przez Polskie Radio tego arcydzieła na taśmie magnetofonowej, które zostało, jako jedyne w Police, wymienione z Filharmonią Berlińską. W ramach I Festiwalu Muzyki Polskiej zorganizowane zostały przez ZPZśil Zarząd Oddziału i I Okręg w listopadzie 1951 r. oraz w Roku Mickiewiczowskim w czerwcu 1955 roku uroczyste koncerty jubileuszowe i akademie połączone z wystawami z okazji 65- lecia Poznańskiego Towarzystwa Muzycznego. W lutym 1952 roku prezesurę Poznańskiego Towarzystwa Muzycznego ob;Jął mgr Teodor śmiełowski. starając się wspólnie z Zarządem i dyrygentem prof. Karolem Broniewskim pielęgnować linię rozwojową wielkich form muzycznych tego chóru. W maju 1952 roku chór męski PTM wykonał łącznie z chórem męskim Filharmonii symfonię Liszta - "Faust", w lutym zaś 1953 roku chór mieszany PTM odśpiewał powtórnie kantatę W. Gniotą - "Pamięci Chopina", a na koncercie inauguracyjnym, otwierającym sezon muzyczny w 1952/53 "Na glinianym wazoniku" - St. Wiechowicza. Pięknym akordem w działalności chóru PTM w roku 1952 był udział w uroczystym koncercie inauguracyjnym II Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. H. Wieniawskiego, gd/Ae nastąpiło prawykonanie kantaty T. Szeligowskiego - "Karta serc" ze współudziałem solistki Marii Fołtyn z Warszawy. Tym samym chór PTM wziął udział po raz pierwszy w swojej historii w imprezie artystycznej o charakterze międzynarodowym. W ostatnich dniach grudnia 1952 roku odbył się koncert a capella dawnej i współczesnej muzyki polskiej chóru Chłopięco-Męskiego przy Państwowej Filharmonii pod dyr. St. Stuligrosza i amatorskiego chóru PTM pod dyr. prof. K. Broniewskiego. W marcu 1953 roku wykonano trudną kantatę B. Woytowicza do słów Puszkina - "Prorok" , a w związku z jubileuszem 54ecia Państwowej Filharmonii w Poznaniu nastąpiło powtórne wykonanie przez chór PTM wspólnie z chórem męskim Państw. Filharmonii i chórami żeńskimi PWSM i P3SM pod dyr. St. Wisłockiego - IX Symfonii - Beethovena, przygotowanych przez prof. prof. Broniewskiego, Stuligrosza i Maćkowiaka. W ramach prac Oddziału Poznańskiego Zjednoczenia Polskich Zespołów śpiewaczych i instrumentalnych szczególnie w ostatnich latach rozwijano silnie akcję szkolenia dyrygentów, których brak chóry nasze dotąd nadal odczuwają. Fundusze na ten cel ofiarnie deklarowano przez koła, okręgi i indywidualnych członków - śpiewaków

poprzez dobrowolny łańcuch ofiar, ZaInICjOWany przez wiceprezesa Oddziału - Kazimierza Burka. Była to konkretna próba podniesienia poziomu fachowego i społecznego dyrygentów amatorskiego ruchu muzycznego w Polsce. Niezależnie od kursów oprócz pomocy instrukcyjnej, udzielanej drogą wyjazdów w teren - stale czynna jest w Poznaniu poradnia, z której chętnie korzystają przede wszystkim młodzi dyrygenci. Twórczość" kompozytorów polskich zarówno z epok dawniejszych j ak i współczesnych, nie wyłączając wybitnych kompozytorów poznańskich działających i tworzących w stolicy Wielkopolski, znalazła w chórach poznańskich gorliwego i niestrudzonego piewcę oraz propagatora. śpiewactwo poznańskie chętnie wraca do pieśni i utworów Feliksa Nowowiejskiego, którego "Ojczyzna" znalazła wielokrotnych wykonawców. Z współczesnych kompozytorów poznańskich niejednokrotnie prawykonania ich dzieł miały miejsce na estradzie filharmonicznej właśnie dzięki ofiarnym wysiłkom i gorącemu umiłowaniu pieśni poznańskich śpiewaków-amatorów. Szczególnie utwory dr Tadeusza Szeligowskiego (wielokrotne powtórzenia "Wesela Lubelskiego"), S. B. Poradowskiego - pierwszego powojennego laureata nagrody muzycznej miasta Poznania oraz Waleriana Gniotą laureata licznych konkursów krajowych i Edmunda Maćkowiaka - były często wykonywane. Poznańskie Towarzystwo Muzyczne z okazji II Zjazdu PZPR wykonało "Kantatę o Pokoju" - St. Skrowaczewskiego. W ramach "Dni Poznania" we wrześniu 1953 roku odbył się koncert a cappella pieśni kompozytorów poznańskich: Feliksa Nowowiejskiego i Stanisława Wiechowicza w wykonaniu chóru "Arion" i Poznańskiego Towarzystwa Muzycznego pod dyr, W. Dorożały i K. Broniewskiego. We wrześniu 1953 roku chóry mieszane "Harmonia" i "Moniuszko" wykonały z towarzy zeniem orkiestry Państwowej Filharmonii' w Poznaniu "Ratusz Poznański" - St. B. Poradowskiego. Chór męski "Arion" z towarzyszeniem Symfonicznej Orkiestry Objazdowej TFR wykonywał wielokrotnie w Poznaniu i Wielkopolsce kantaty" seniora polskich kompozytoiów chóralnych - "Wacława Lachmana oraz St. Kwaśnika. Chór męski "Arion" wziął udział w finałach II Festiwalu Muzyki Polskiej w Warszawie na specjalnym koncercie kwalifikując się do czołówki chórów męskich w Polsce. Probierzem organizacyjnego i muzycznego przygotowania amatorskich zespołów chóralnych Poznania są corocznie urządzane współzawodnictwa okręgowe, które odbywają się na zasadach regulaminowych w trzech ustalonych kategoriach. Szczególnie piękne osiągnięcia i wielokrotnie wysokie lokaty uzyskały w tej dziedzinie chór męski "Arion" i chór mieszany "Moniuszko".

W roku 1954 na estradzie filharmonicznej odbyły się dwa koncerty chóru żeńskiego PTM i "Jutrzenki" pod dyr. J. Wiłkomirskiego w "Nokturnach" - Debussy'ego, przygotowanych przez prof. K. Broniewskiego i Zofię Brzeżańską. W roku 1954 w miesiącu sierpniu w ramach wczasów niedzielnych zorganizowano "Święto pieśni" z udziałem wielu chórów. Szczególnie imprezy w Kobylempolu i nad jeziorem Rusałką, gdzie popisów słuchało ponad 50 000 osób, odbiły się szerokim echem w całym kraju i znalazły chętnych naśladowców. Wydatnej pomocy udzieliły w tej akcji Wydział Kultury Prezydium WRN, WRZZ, Redakcja "Głosu Wielkopolskiego" i Polskie Radio.

II Festiwal Muzyki Polskiej I Rok Mickiewiczowski W roku 1955 chóry poznańskie uczestniczyły poprzez specjalne koncerty w UfO-» czystościach lO-lecia Polski Ludowej. II Festiwal Muzyki Polskiej, V Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów - były okazją do reprezentacji Poznania przez chór mieszany im. Momuszki oraz chóry wielkcpolskie "Halka" z Dusznik i "Jutrzenka" ze i

Teodor Smiełowski

Skórzewa. N a II Festiwalu Muzyki Polskiej uzyskaliśmy 4 drugie nagrody w skali ogólnokrajowej: dwie poprzez chór męski "Arion" z Poznania i mieszany - "Moniuszko" z Poznania oraz dwie poprzez chóry wielkopolskie "Jutrzenka" ze Skórzewa i "Harmonia" z Czarnkowa. Chór mieszany "Moniuszko" z Poznania reprezentował Poznań w tym roku na Centralnych Dożynkach w Lublinie. Końcowym akordem pracy w roku 1955 było zakończenie uroczystości Roku Mickiewiczowskiego związane z setną rocznicą śmierci wieszcza. Liczne święta pieśni i tańca oraz dożynki na szczeblu powiatowym mobilizowały do akcji organizacyjnych i koncertowych, często z udziałem Państwowej Filharmonii lub Symfonicznej Orkiestry Objazdowej z Poznania.

Kok 1955 - rok II Festiwalu Muzyki Polskiej - rozpoczął się dwoma koncertami z okazji rocznicy lO-lecia oswobodzenia Poznania, zorganizowanymi przez Państwową Filharmonię w Poznaniu przy współudziale ZP Zśil. W utworach a cappella kompozytorów polskich i radzieckich wystąpiły chóry męskie "Arion", "Echo" i "Moniuszko ZZK" pod dyr. W. Dorożały oraz chóry mieszane: "Moniuszko", FXM, "Harmonia", Zespół Pieśni i Tańca POMET oraz "Halka" pod dyr. M. Nagórskiego.

N a koncercie tym chóry mieszane "Moniuszko", PTM i "Harmonia" wykonały prapremierę kantaty S. B. Poradowskiego - "Pieśń o Wiśle" z udziałem solisty J. Prządy i z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej Państwowej Filharmonii pod dyr. St. Wisłockiego. Dyr. artystyczny Zjednoczenia poznańskiego, prof. E. Maćkowiak, dyrygował połączonymi chórami męskimi z orkiestrą Państwowej Filharmonii w utworach Moniuszki i Lachmana. Jesienią roku 1956 pod dyr. J. Wiłkomirskiego odbyło się wykonanie kantaty Prokofiewa - "Aleksander Newski" przez chór mieszany Poznańskiego Towarzystwa Muzycznego i chór męski "Arion", przygotowane przez prof. K. Broniewskiego i prof. W. Dorożałę. Wielu aktywnych członków amatorskiego ruchu śpiewaczego Poznania i Wielkopolski zasiada w radach narodowych, a dwóch piastuje zaszczytny mandat posłów 'w nowo wybranym Sejmie PRL. Wielu otrzymało wysokie wyróżnienia i odznaczenia państwowe i śpiewacze, m. in. prezes W. Dorożała z okazji 30 rocznicy pracy artystycznej i społecznej Krzyż Kawalerski Odrodzenia Polski i Złotą Odznakę Honorową Miasta Poznania, a prezes Ignacy Kaczmarek z okazji 50-lecia pracy w amatorskim ruchu śpiewaczym ("Harmonia") również Złotą Odznakę Honorową Miasta Poznania. Podobnie prof. Karol Broniewski z okazji 35-łccia pracy pedagogiczno-artystycznej. Bardzo dobrze układa się współpraca z Rozgłośnią Poznańską Polskiego Radia, gdzie chóry wielokrotnie występują przed mikrofonem w audycjach lokalnych i ogó!-, nokrajowych. Największą ilością audycji, w tym również pięknych kolęd polskich, transmitowanych za granicę -- poszczycić się może chór męski "Arion" pod dyrv prof. W. Dorożały. W pierwszym rzędzie chóry Zjednoczenia, a więc i chóry poznańskie, uprawiają i kultywują pieśni a cappella. Dużym sukcesem ną estradzie filharmonicznej w sto-i licy był w roku 1951, w ramach I Festiwalu Muzyki Polskiej, koncert połączonych chórów męskich z Poznania: "Arionu" , "Echa", ZZK "Moniuszko" i chóru męskiego Zw. Zaw. Pocztowców, których popisy spotkały się ze szczerem uznaniem fachowej krytyki. Duża w tym zasługa dyrygentów tych zespołów: Witalisa Dorożały, Mariana Weigta, Wiktora Buchwalda i Jerzego Młodziejowskiego.

Liczne obchody jubileuszowe okręgów, kół, zasłużonych działaczy oraz dyrygentów, zapoczątkowane w roku 1955, kontynuowane są. konsekwentnie aż po obecny rok jubileuszowy. Konferencja prasowa u progu roku 1956, zawody chórów, kluby dyry-. igentów, sejmik śpiewaków wielkopolskich w grudniu 1956 r., który wytyczył kierunek pracy na najbliższy etap, wymiana doświadczeń z chórem i orkiestrą Rozgłośni Berlińskiej w czasie ich pobytu w Poznaniu, wspólne konferencje z przedstawicielami

Wydziału Kultury miasta Berlina, nawiązanie kontaktów z chórem Berlin - Falkensee - oto główne akcenty działalności Zjednoczenia, dookoła których ogniskowały się prace Oddziału Poznańskiego w 1956 roku.

Trudno w krótkim szkicu sprawozdawczym za ostatnie lata pracy chórów amatorskich miasta Poznania ująć wszystkie osiągnięcia artystyczne oraz niezliczone współudziały w częściach artystycznych wielu akademii lub innych uroczystości państwowych. Wszystkie te występy świadczą o niespożytej energii organizacyjnej, społecznej i artystycznej dyrygentów, zarządów i samych śpiewaków, zrzeszonych w poszczególnych chórach, którzy chwile wolne od pracy oddają umiłowanej pieśni. W połowie marca br. połączone chóry I Okręgu Poznań-Miasto wystąpiły ponownie na estradzie filharmonicznej w auli UAM, wykonując pod dyr. Józefa Wiłkomlr-i skiego dwa przepiękne utwory chóralne Brahmsa. Połączone chóry męskie ("Arion", PTM i "Harmonia") przygotowane przez prof. W. Dorożałę i M. Nagórskiego odśpiewały dwukrotnie rapsodię Brahmsa. Połączone chóry żeńskie (Poznańskie Towarzystwo Muzyczne, "Moniuszko", "Harmonia" i "Kurpiński") - przygotowane przez prof. E. Maćkowiaka wykonały dwukrotnie "Ave Maria" - Brahmsa, będące prawykonaniem poznańskim. Koncert udowodnił, że śpiewactwo poznańskie - niezależnie od przygotowań do Festiwalu Chórów Polskich we wrześniu br. - stać również na pielęgnowanie większych form muzycznych na estradzie filharmonicznej.

Festiwal Chórów Polskich imprezą o zasiągu międzynarodowym Festiwal Chórów Polskich, jaki odbył się w Poznaniu w dniach od 26 do 29 września br., stał według ogólnej opinii udaną imprezą o wielkim rozmachu organizacyjnym, społecznym i artystycznym. Myślą przewodnią Festiwalu było wykazanie osiągnięć amatorskiego ruchu artystycznego oraz siły społeczno-wychowawczej pieśni. N ajważniejszym osiągnięciem Festiwalu -. obok możliwości przeglądu sprawności organizacyjnej i poziomu artystycznego chórów w skali krajowej - było zacieśnienie poprzez pieśń datujących się od przeszło pół wieku serdecznych więzów z rodakami na wychodźtwie, którzy z licznymi chórami lub delegacjami (nawet zza oceanu) włączyli się w nasze święto. Ilość uczestników Festiwalu przekroczyła cyfrę 7500 osób, w czym na śpiewaków z województwa poznańskiego przypada blisko 4000 osób, a z innych regionów Polski - ponad 2600. Inauguracja Festiwalu odbyła się otwarciem wystawy osiągnięć 65-lecia pracy Wielkopolskiego Związku Śpiewaczego, którego dokonał w Bibliotece im. Raczyńskich zasłużony prezes Zarządu Głównego ZPZSil - dr Jan Niezgoda. Uroczystość obramowano śpiewem chóru męskiego "Arion" pod dyrekcją Witalisa Dorożały oraz okolicznościowym przemówieniem wiceprezesa Wielkopolskiego Związku Śpiewaczego - Henryka Duczmala.

Wystawę przygotowaną pod kierunkiem mgr Stanisława Szajka i artysty-grafika Feliksa Smiełowskiego zwiedziło blisko 10 000 osób, w tym liczne wycieczki młodzieży szkolnej, traktując ją jako lekcję poglądową historii własnego regionu. Przez cały dzień 27 września trwały w auli PWSM obrady V Walnego Zjazdu Delegatów krajowych i Polonii zagranicznej. W obradach, które poprzedziły występy chóru mieszanego im. Moniuszki z Poznania (w barwnych strojach szamotuiskich) pod dyrekcją Wiktora Buchwalda i chóru mieszanego, będącego reprezentacją śpiewaków polskich z Westfalii i Nadrenii, pod batutą Romana Kaczmarka, wzięli udział obok delegatów z całej Polski, przedstawiciele chórów z Czechosłowacji, NRF (z okręgów: Westfalia, Nadrenia i Berlin), Ameryki Północnej i Brazylii. Zjazd,

Teodor Smiełowski

któremu przewodniczył prezes dr Jan Niezgoda, miał charakter sprawozdawczowyborczy. Po przemówieniach powitalnych referat sprawozdawczy wygłosił sekretarz generalny - mgr Witold Wroński. Po obszernej dyskusji i udzieleniu absolutorium, wybrano nowy Zarząd Główny z prezesem dr J. Niezgodą, wiceprezesem - prof. W. Dorożałą, sekretarzem generalnym - mgr W. Wrońskim i skarbnikiem - Cz. Kabacińskim na czele. Z Poznania ponadto 3 osoby otrzymały oddzielne mandaty. W godzinach wieczornych w auli UAM odbył się koncert reprezentacyjny w wykonaniu chórów mieszanych i męskich Okręgu L m. Poznania. Program koncertu zawierał utwory polskich kompozytorów dawnych i współczesnych z Wacławem z Szamotuł, Mikołajem z Krakowa i G. Gorczyckim na czele. Obok Moniuszki usłyszeliśmy utwory Szymanowskiego, Wiechowicza, Szeligowskiego, Wallka- Walewskiego, Nowowiejskiego, Lachmana, Poradowskiego i Maćkowiaka (prawykonania dwóch ostatnich kompozytorów). Koncert wieczorny w auli UAM, który w całości nakręcany był na taśmę magnetofonową i filmowany we fragmentach przez Polską Kronikę Filmową, był biletem wizytowym osiągnięć artystycznych chórów m. Poznania i jego dyrygentów z Wiktorem Buchwaldem, Witalisem Dorożałą, Edmundem Maćkowiakiem i Marianem Nagórskim na czele. Współudział w tym koncercie orkiestry symfonicznej Państwowej Filharmonii w Poznaniu oraz solistów - artystów Opery poznańskiej: Antoniny Kaweckiej (sopran), Mariana Kouby (tenor) i Antoniego Majaka (bas), przyczynił się niewątpliwie do uświetnienia ram koncertu i nadania mu specjalnie uroczystego charakteru. Na podkreślenie zasługuje piękne wykonanie "Ballady o Florianie Szarym" - St. Moniuszki pod dyr. W. Dorożały oraz "Suity weselnej" - T. Szeligowskiego (instrumentacja W. Rogal) i "Rapsodu poznańskiego" - St. B. Poradowskiego pod dyr. E. Maćkowiaka. Nic nie łączy tak silnie ludzi, jak wspólny śpiew nucony z potrzeby serca i wewnętrznego zamiłowania - o czym mogliśmy się przekonać podczas imprez festiwalowych i spotkań towarzyskich, a zwłaszcza na koncercie chórów krajowych i Polonii zagranicznej w hali MTP nr 9, gdzie spotkały się na estradzie wszystkie niemal większe miasta i regiony Polski z rodakami naszymi z Westfalii, Nadrenii i Czechosłowacji. Dosłownie cała Polska zeszła się na estradzie poznańskiej w zgodnym rytmie pięknych melodii łączonych zgrabnie słowem wiążącym Jerzego Męczyńskiego.

Przy pulpicie dyrygenta stawali przed zespołami większymi lub mniejszymi, mieszanymi lub męskimi - kolejarze, hutnicy, inteligenci, robotnicy, profesorowie, kompozytorzy i księża. O ile popisy chórów wielkopolskich w piątek i niedzielę nastawione były na zbiorowość, co jest zagadnieniem w dobrej synchronizacji poszczególnych elementów artystycznie niezmiernie trudnym, zwłaszcza w popisach a cappella (mieliśmy na to dowody w piątkowym koncercie utworów Wacława z Szamotuł, Szymanowskiego i Wiechowicza) - to występy chórów krajowych i Polonii zagranicznej nastawione były - poza Toruniem i Westfalią - na popisy indywidualne. Rozpiętość poziomów była tu oczywiście duża. Najczęściej spotykanymi w repertuarze nazwiskami były: W allek - Walewski, . Lachman (słynne "Sztandary polskie na Kreml u"), Nowowiejski, Prosnak, Wiechowicz, Maklakiewicz (zgrabne wykonanie "Kołysanki" tego ostatniego przez chóry polskie z Westfalii i Nadrenii) oraz utwory współczesnych kompozytorów o wybitnym podkładzie programowym (na przykład "Alarm" - Kołaczkowskiego) . N iedzielne zawody zbiorowych chórów okręgowych Wielkopolski pokazały aktualną formę naszych zespołów śpiewaczych w terenie, co było bardzo ciekawą lekcją poglądową. Wszystkie reprezentacje 13 okręgów z powiatu poznańskiego, Gniezna,

Amatorskie chóry m. Poznania (1951-1957)

Szamotuł, Międzychodu, Jarocina, Ostrowa, Wągrowca, Krotoszyna, Rawicza, Gostynia, Kościana, Leszna, Wolsztyna i Piły wykonały pieśń konkursową J. Lasockiego "Nie wyskakuj ptaszku" i jedną dowolną, w których przeważały opracowania wielkopolskich melodii ludowych. Poznań-powiat wykonał jedynie z chórem żeńskim jeszcze dodatkowo "Nie wyganiaj pastereczko" - Raczkowskiego. Chóry Wielkopolskie wykazały na ogół dobry poziom z wyjątkiem może Wągrowca, Leszna i Krotoszyna. Rozporządzamy kadrą zdolnych dyrygentów, z których na czoło wysunęli się ks. Teodor Lerch z Wolsztyna (wzorowe wykonanie Krakowiaka - Krzyńskiego ) i Kazimierz Czerwiński - dyrygujący połączonymi chórami z Ziem Zachodnich okręgu Piły i Złotowa (piękne wykonanie "Wieńcarek" Maćkowiaka). Do czołówki zaliczyć musimy także F. Waldę, T. Kościowa, T. Perlikiewicza i J. Kowalczyka. Niezapomniane wrażenie pozostawił również na uczestnikach Festiwalu pochód około 5000 śpiewaków przez miasto, wraz ze sztandarami i transparentami do pomnika Stanisława Moniuszki. Publiczność szczególnie gorąco oklaskiwała kroczących w rytm orkiestry wojskowej naszych rodaków z Westfalii, Nadrenii i Czechosłowacji oraz barwne grupy górali i górników. Ostatnim akordem Festiwalu - po krótkim słowie prezesa Witalisa Dorożały przed pomnikiem Stanisława Moniuszki (ufundowanym na miejsce zniszczonego przez hitlerowców ze składek śpiewactwa wielkopolskiego) - było odśpiewanie przez zbiorowe chóry mieszane dwóch pieśni: "Przylecieli sokołowie" i "Pieśni dożynkowej" pod dyrekcją Mieczysława Barwickiego a przez zbiorowe chóry męskie "Pieśni rycerskiej" - Moniuszki oraz "Gaudę Mater Polonia" G. G. Gorczyckiego pod dyr. Franciszka Kowalskiego. Serdeczna wymiana zdań nastąpiła również w czasie spotkania towarzyskiego w reprezentacyjnej sali Izby Rzemieślniczej w Poznaniu, kiedy to zabierali m. in. głos prezes Wlkp. Zw. Śpiew. Witalis Dorożała, ks. Teodor Lerch z Wolsztyna, dyr. artystyczny ZPZSil prof. E. Maćkowiak, prof. T. Szeligowski, prof. SL B. Poradowski i wreszcie prezes - dr Jan Niezgoda, dzieląc się licznymi wspomnieniami i przeżyciami z pracy na niwie śpiewaczej w służbie umiłowanej pieśni. Dni Festiwalu Chórów Polskich dla uczczenia jubileuszu 65-lecia Wlkp. Zw. Śpiewaczego były potężną manifestacją solidarności śpiewaczej chórów polskich o znaczeniu historycznym, które na długo pozostaną w pamięci i w sercach entuzjastów pieśni oraz tych wszystkich, którym sprawy rozwoju kultury muzycznej naszej Ojczyzny i łączności wychodźtwa z Macierzą nie są obojętne.

Festiwal Chórów Polskich we wrześniu br. w Poznaniu z udziałem polskich śpiewaczych delegacji spoza kraju był sprawdzianem prężności i atrakcyjności amatorskiej idei Śpiewaczej. Uroczystości poznańskie w łączności z jubileuszem 65-lecia istnienia Wielkopolskiego Związku śpiewaczego wzmogły niewątpliwie osobiste kontakty, tak ważne dla wymiany myśli i poglądów. Uroczystości poznańskie były niewątpliwie atrakcyjne zarówno dla społeczników, jak i organizatorów oraz muzyków, były wydarzeniem niecodziennym dla całego kraju, a przede wszystkim dla zainteresowanych rozwojem polskiej kultury muzycznej.

? Kronika Miasta Poznania

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1957.07/12 R.25 Nr3/4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry