ZYGMUNT OBRĄPALSKI

Kronika Miasta Poznania 1951/1956 R.24

Czas czytania: ok. 6 min.

ODDZIAŁ POZNAŃSKI POLSKIEGO TOWARZYSTWA FOTOGRAFICZNEGO

Zagadnienia fotografii w Poznaniu nabierają wyjątkowego znaczenia, gdyż w żadnym z miast polskich ruch fotograficzny nie potrafił zdobyć takiej popularności jak na terenie naszego miasta. Stan ten jest niewątpliwą zasługą Poznańskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Fotograficznego i wszelkie przejawy tego ruchu należy rozpatrywać bezwzględnie w odniesieniu do jego działalności. Amatorzy poznańscy natychmiast po zakończeniu wojny; bo już w czerwcu 1945 roku, tworzą Stowarzyszenie Miłośników Fotografii w Poznaniu, a w rok później wydają pierwszy numer własnego miesięcznika "Świat Fotografii" . W roku 1948 powstaje Polskie Towarzystwo Fotograficzne z Zarządem Giównym w Poznaniu. Poznan staje się ośrodkiem, ogólnopolskiego ruchu fotograficznego i pomimo utraty pisma oraz przeniesienia Zarządu Głównego do Warszawy utizymuje swój prymat do dnia dzisiejszego. Wywalczenie sobie przodującego stanowiska, ia nawet utrzymanie Towarzystwa, czy to jako Oddziału Poznańskiego, czy to jako całości, nie było rzeczą łatwą. Znalazły się jednostki, które potrafiły wykorzystać nieudolność urzędników ministerialnych i spowodowały likwidację jedynego polskiego pisma fotograficznego wydawanego w Poznaniu. Niedługo potem z nakazu ministerstwa przeniesiono Zarząd Główny do Warszawy. Fakt len miał ogromny wpływ na kształtowanie się warunków pracy, gdyż w odróżnieniu od Zarządu w Poznaniu, który subwencjonował wszystkie oddziały na terenie Polski, Zarząd warszawski wszystkie subwencje zużywa całkowicie na własne wydatki administracyjne. Oddział poznański, podobnie zresztą jak inne oddziały na terenie kraju znalazł się w takiej sytuacji, że mógł liczyć tylko na własne siły. W wypadku Poznania sytuacja ta była wyjątkowo trudna, gdyż Towarzystwo posiada własny lokal z salą wystawową, których utrzymanie przekracza możliwości finansowe Oddziału.

Chlubnie zapoczątkowana i rozwinięta akcja musiałaby ulec likwidacji, gdyby nie zrozumienie i wydatna pomoc naszych władz lokalnych. Należy z najwyższym uznaniem podkreślić przychylny stosunek, z jakim się spotkał poznański Oddział ze strony Komisji Kultury, Wydziału Kultuiy i Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej. Pomoc finansowa uzyskana w latach 1955 i 56 od Prezydium W. R. N. pozwoliła nie tylko uniknąć likwidacji Oddziału na terenie Poznania, ale i znacznie rozwinąć szeroką działalność, która postawiła Oddział Poznański na pierwszym miejscu w skali ogólnokrajowej. W ostatnim pięcioleciu Oddział Poznański P. T. F. zorganizował ponad 40 wystaw fotograficznych, które zwiedziło ponad 400 tysięcy osób. Wiele z tych wystaw było najlepszymi w Polsce. Wpływ tej działalności na podniesienie ogólnego poziomu artystycznego w dziedzinie fotografii odzwierciadlił się najlepiej na zorganizowanej w roku 1955 wystawie pod tytułem "Pierwszy krok w fotografii artystycznej II , która wyłoniła dużo zdolnych amatorów i prac o bardzo wysokim pozilomie artystycznym. Wystawcy nie należący do P. T. F. i biorący poraź pierwszy udział w wystawach wyjaśniali, że osiągnięcia swoje zawdzięczają oglądaniu przez nich licznych i doskonałych wystaw fotograficznych organizowanych w Poznaniu.

Warto wspomnieć, że Poznań jest inicjatorem i organizatorem jedynych w Polsce dorocznych wystaw fotografii przyrodniczej. W okresie trwania Międzynarodowych Targów Poznańskich urządzane są corocznie wystawy na specjalnie wysokim poziomie, mające na celu zapoznanie z twórczością poznańską nie tylko wycieczkowiczów z całego kraju, ale i gości zagranicznych. Liczne wycieczki obcokrajowców i ich dodatnie, a nawet entuzjastyczne wypowiedzi w księdze pamiątkowej wskazują, że wysiłki włożone w organizację tych wystaw nie idą na marne. Działalność towarzystwa nie ogranicza się bynajmniej do wystawiennictwa. Setki wykładów, odczytów, zebrania sekcyj i kursy, składają się na codzienną pracę, której skutki ogląda się dopiero na wystawach. Ciekawą może być próba odnalezienia i przeanalizowania czynników decydujących o osiągnięciach w pracy Oddziału Poznańskiego. · Na pierwszym miejscu należałoby tutaj postawić swoisty skład aktywu Towarzystwa. Są to ludzie młodzi, jeżeli nie zawsze wiekiem, to młodzi przekonaniami, szanujący osiągnięcia dawne, jednak rozumiejący, że pozostawanie w miejscu i spoczywanie na laurach jest równoznacznie z cofaniem się. W żadnym chyba oddziale nie wspomina się tak często słynnego Jana Bułhaka.

Portret Jego wisi na honorowym miejscu w sali wystawowej, a na medalu wybitym przez Oddział Poznański i przeznaczonym do nadawania za największe osiągnięcia artystyczne i wybitne zasługi organizacyjne, figuruje podobizna Bułhaka i jego słowa "Fotografujcie sercem" . Mimo to jednak nie widać w pracach poznańskich naśladownictwa ani Bułhaka ani innych fotografików polskich lub zagranicznych. Każdy wybiera sobie własną drogę i poszukuje własnych sposobów wypowiadania się. Nie znaczy to jednak, by pracowano w izolacji, metodami samouctwa lub niezdrowego współzawodnictwa w poszukiwaniu rzekomej nowości za wszelką cenę. W takim wypadku praca Towarzystwa sprowadzałaby się do organizacji imprez i podsumowywania indywidualnych osiągnięć swych członków. Osobliwością oddziału Poznańskiego jest istnienie Sekcji Artystycznej. Sekcja ta, do której mogą należeć bardziej zaawansowani artystycznie i doskonale posiadający technikę fotograficzną, a poza tym rzeczywiście pracowici i czynni członkowie Towarzystwa, stanowi trzon artystyczny i organizacyjny Oddziału. Praca w sekcji jest zespołowa. N a czele sekcji stoi obieralny kierownik, który pilnuje realizacji, zadań ustalonych przez jej członków. Zadania te polegają na wykonaniu zdjęć na kilka określonych tematów, ustalanych corocznie na początku sezonu. Każdy z członków sekcji wykonuje po kilka zdjęć z każdego tematu, a następnie poddaje się je na zebraniach szczegółowej krytyce. Kierownik nadaje kierunek dyskusji, pilnuje nienagannego wykonania technicznego oraz zasady szanowania indywidualności artystycznej poszczególnych członków, uważając aby krytyka nie przerodziła się w narzucanie upodobań jednych członków drugim, co mogłoby z kolei prowadzić do zaniku cech indywidualnych i wytworzenia czegoś w rodzaju "szkoły poznańskiej II . Nie oznacza to jednak, by twórczość ośrodka poznańskiego była całkowicie rozbita i tworzyła tyle kierunków ilu jest twórców. Mimo indywidualnych sposobów rozwiązywania zagadnień można odnaleźć pewne cechy, choć nie zawsze jeszcze w pełni wyraziste, jednak wspólne dla całego zespołu. N ajbardziej rzucającą się cechą obrazów poznańskich jest ich nienaganna forma techniczna, wyrzeczenie się mechanicznych poprawek retuszerskich, a przede wszystkim osławionego osłabiacza farmerowskiego, będącego w okresie przedwojennym niejako probierzem , ,artystyczności" obrazu, a do dziś jeszcze niestety pokutującego w niektórych ośrodkach. Zagadnienia techniczne wysuwały się na czoło w pierwszym okresie pracy, gdyż zdawano sobie dokładnie sprawę, że poszukiwania artystyczne nie mogą osiągnąć pełnej swobody bez doskonałego opanowania warsztatu. Później do tej "pełnej swobody"

17*

Zygmunt Obrąpalski

nie tylko nie zachęcały, ale wręcz ją krępowały "wskazania artystyczne II władz opiekuńczych w osobach różnych urzędników Ministerstwa Kultury i Sztuki, podających gotowe schematy i tematy fotografii , , artystycznej II . O ile okres socrealizmu w plastyce uważa się za stracony, o tyie w iotografii zdawałoby się, znajdowały się pewne luki, na przykład w postaci fotografii krajoznawcze] lub przyrodniczej, gdzie nie wchodząc w kolizją z oficjalnym programem można było czasami stworzyć coś ciekawego. Czujność jednak "speców od socrealizmu" wkraczała nawet tu, mierząc średnicę jagód borówki i już ich powiększenie ponad wielkość naturalną nazywając wyklętym formalizmem. W takich warunkach wielu amatorów uległo zniechęceniu, lub obawiając się pokazywania swych "formałi styczny eh" prac na wystawach, zerwało z czynnym życiem organizacyjnym, tworząc w zaciszu domowym "sobie a muzom" . Dopiero zmierzch socrealizmu rozpoczął nową erę w pracy fotograficznej - potoczyły się żywe dyskusje, a twórczość ośrodka nabrała cech szczerego zapału w poszukiwaniu właściwych kierunków rozwoju sztuki fotograficznej. Mimo wyraźnych, a często wybitnych różnic w charakterze prac poszczególnych autorów, wykazują oni jednocześnie pewne wspólne dążenia i zainteresowania. Pierwszym zadaniem jest zerwanie z wszelkim naśladownictwem dawnych, utartych wzorów oraz z upodabnianiem fotografii do malarstwa. Postawiono sobie za zadanie poszukiwanie nowych ujęć tematu, zerwanie z kompozycją klasyczną i tanim sentymentalizmem. Zaniechanie upadabniania się do malarstwa nie oznacza uprawiania jedynie ,.czystego" fotograficznego bromu, lecz rozwijanie i uprawianie innych technik właściwych fotografii, o wyborze których decyduje temat. Sekcja jest awangardą ruchu, lecz nie · zasklepia się w sobie, a czołowym jej zadaniem jest przelewanie swoich doświadczeń i osiągnięć na jak najszerszy ogół amatorów. Pogląd poznański na masowość amatorskiego ruchu fotograficznego odbiega znacznie od tez głoszonych przez ministerstwo i niektórych działaczy na terenie kraju. Oddział Poznański P. T. F. nie uważa jako umasowienie zrzeszanie w swoich szeregach takich ilości martwych dusz, jakie odpowiadają ilości posiadaczy aparatów fotograficznych, lecz gromadzenie amatorów zdolnych i aktywnych, których działalność promieniuje nie tylko na ogół fotografujących, ale nawet na ludzi fotografią nie zainteresowanych. Dowodem, że takie stanowisko jest siusznym, są coraz liczniejsze rzesze zwiedzających wystawy fotograficzne, liczny udział na odczytach, dyskusjach i kursach, oraz, jak wspomniano poprzednio, podniesienie się ogólnego poziomu fotografii amatorskiej, co wyraźnie wykazały wystawy "pierwszego kroku" . Zamierzenia Oddziału idą nie tylko w kierunku podniesienia poziomu twórczości, lecz jednocześnie i wychowania widza. Zagadnienie to jest szczególnie doniosłym, gdyż fotografia jako postać sztuki plastycznej najbardziej zrozumiała dla niewyrobionego odbiorcy, najłatwiej może wykształcić w nim właściwe podejście do dzrtleła i najdobitniej przełamać zakorzeniony zwyczaj odbierania jedynie treści obrazu, z całkowi.tym pominięciem formy.

Wierzymy, że pizyjdzie czas, gdy w nowych domach pojawią się nowi ludzie, którzy, zamiast ryczących jeleni i wschodów księżyca, zawieszą na ścianie! dobry obraz fotograficzny. Już dziś niektóre instytucje ozdabiają swe biura i świetlice zdjęciami nabywanymi na wystawach fotograficznych - niestety są to jeszcze raczej wyjątki. W obliczu ostatnio dokonanych przemian, fotograficy poznańscy patrzą z ufnością w przyszłość, gotowi do wytyczania nowych dróg narodowej fotografiki polskiej.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania 1951/1956 R.24 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry