WITOLD JAKOBCZYK

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1950.09 R.23 Nr3

Czas czytania: ok. 9 min.

Z DZIEJÓW POZNANIA PRZED STU LATY

Poznań cierpiał w pierwszej połowie XIX w. na ogólny niedorozwój sił produkcyjnych, a bolączka ta odnosiła się przede wszystkim do ludności polskiej. Dość przypomnieć, że w 1848 r. Niemcy posiadali tu 783 posesje o wartości blisko 7 mil, talarów, gdy Polacy - 408 posesyj o wartości 1,7 mil. talarów 1 ). Mamy dość dokładne zestawienie rzemiosła poznańskiego z 1846 r. Okazuje się, iż np. na 6 szczotkarzy Niemców, nie było ani jednego Polaka, na 25 introligatorów - tylko 4 Polaków, na 8 tokarzy - 1 Polak, na 7 fryzjerów - 2 P., na 6 farbiarzy - 1 P., na 6 odlewaczy - 1 P., na 11 kapeluszników1 P., na 8 rękawiczników - 1 P" na 18 blacharzy - 2 P., na 29 malarzy - 7 P.. na 13 mistrzów murarskich - 1 P., na 13 rymarzy - 2 P., na 5 szlifierzy - 1 P., na 271 · krawców - 24 P., na 20 stelmachów - 8 P., na 45 ślusarzy - 10 P., na 24 kowali - 2 P., na 18 sicdlarzy - 1 P., na 142 stolarzy - 32 P., na 15 zegarmistrzów3 P., na 9 cieśli - 1 P, Nie byli Polacy reprezentowani wśród garbarzy, pasiarzy (pasamoników), szklarzy, złotników, koszykarzy, naprawiaczy instrumentów, grzebieniarzy, kuśnierzy, czapników, tapicerów, gwcździarzy. Tylko wśród garncarzy i szewców przeważali Polacy: na 20 garncarzy - było 14 P., a na 331 szewców - 198 P.

W ogóle w rzemiosłach wymagających starannego szkolenia przeważali Niemcy"). Współcześni przypisywali ten stan rzeczy brakowi należycie wyszkolonej czeladzi rzemieślniczej, której często brakowało nawet wykształcenia elementarnego. A ówczesne ustawodawstwo cechowało się wielką swobodą w odniesieniu do możności zakładania warsztatów przez czeladników. Bardzo często' ci ostatni bez należytego przygotowania własnego zakładali swoje placówki i z kolei przyjmowali swoich czeladników, traktowanych jako źródło dochodów. Cóż tedy mogli ich nauczyć? Dopiero w lutym 1849 r. wydano nowe przepisy, znoszące nieograniczoną procedurę, umożliwiające zaś wykonywani? samodzielne rzemiosła tylko tym, którzy złożą egzamin kwalifikacyjny przed kemisją egzaminacyjną odnośnego cechu. Państwo dopomogło więc do podniesienia poziomu rzemiosła w tej dziedzinie. Natomiast

1) M. Jaffe, Die Stadt Posen unter preussischen Herrschaft, Leipzig 1909, str. 207, 2) Provinziai Blaetter des Grossh. Posen 1846. II Jahrh. s. 107 i n.

resowanych. Przodujący rzemieślnicy polscy w Poznaniu uznali za konieczne podjęcie akcji oświatowo-instruktorskiej dla swej czeladzi. Rozpoczęli od założenia elementarnej szkoły niedzielnej i wieczorowej dla czeladników, chcących być rzemieślnikami. Rzecz żąwtócjónował popularny wówczas w Poznaniu cieśla Antoni Krzyżanowski, współbudowniczy Bazaru. Już w listopadzie 1848 r. rozpoczął on organizację tej szkoły z pomocą nauczycieli: Kasprowicza, Kilińskiego, Fabisza, Więżewskiego. Zaczęto naukę w szkole podstawowej przy ul. Wszystkich Świętych. Uczono w niej: czytania, pisania, rachunków, geografii i historii, N auka odbywała się w niedzielę po południu między godz. 14 a 16 oraz w poniedziałki, środy i piątki wieczorem od godz. 18-19. Była bezpłatna 4 ). Brak jednak danych o jej funkcjonowaniu. Równocześnie rzemieślnicy branży metalowej założyli pierwszą w Poznaniu spółdzielnię zbytu, mieszczącą się w Pałacu Działyriskich, w grudniu 1848 r. Niebawem od sprzedaży przeszła ona do wykonywania zamówień i reperacyj. Jednak nie spotkała się z poparciem ogółu i zdaje się, że wnet upadła 4 ). Inna grupa rzemieślników założyła 7 grudnia 1848 r, tzw. "Towarzystwo czytelni i dobrej rady", o którego działalności nic konkretnego nie wiemy. Zdaje się, że wegetowało ono, bo pod koniec następnego roku liczyło tylko 17 członkówKierownictwo postanowiło przekształcić je na ogólne stowarzyszeń e rzemieślnicze. Dokonało się to na zebraniu reorganizacyjnym 30 listopada 1849 r., kiedy przyjęto' nazwę Towarzystwo Przemysłowe. W dniu 20 grudnia uchwalono statut i wybrano władze nowego stowarzyszenia, w postaci 7 osobowego zarządu, zwanego wówczas dyrekcją. Oto najważniejsze postanowienia statutu: Celem Towarzystwa Przemysłowego jest: połączenie rękodzielników ku nauczaniu i doskonaleniu się, również ku podniesieniu przemysłu, Cel ten ma być osiągnięty: 1) Co do części praktycznej przez rozprawy w przedmiotach rzemieślniczych i przemysłowych. 2) Co do teorii: przez wykłady geografii, historii, geometrii, mechaniki, fizyki, technologii i chemii.

J) Gazeta Polska, 1819, nr 298, 1850 r. nr l. Odezwa Antoniego Krzvzalowskiego Z dnia 10 grudnia 1849. « · O Gazeta Polska 1848, nr 218, r. 1849, 234.

a mianowIcIe W godzinach wieczornych na rozprawy, wykłady powyż rzeczone i dla czytania pism przemysłowych. 1. Członkami Towarzystwa głównie mają być osoby przemysłem się trudniące, przystęp do niego ma być jednakże otwarty i dla osób, które nie tylko ze życia moralnego, ale i z dążności swych ku osiągnięciu celów Towarzystwa są znane 5 ). 7. Mężowie uzdatnieni, uczeni z powołania, jako to: literaci, profesorowie i nauczyciele, życzący przykładać się do wzniesienia oświaty Towarzystwa wykładaniem nauk, na wstępie wymienionych, przyjmowani być mają jako członkowie nadzwyczajni bez opłaty.,. 10. Dochody Towarzystwa po odtrąceniu jednej czwartej części na fundusz rezerwowy, obrócone będą: 1) na opłacenie i urządzenie lokalu Towarzystwa, 2) na utrzymanie pism periodycznych przemysłowych itd.

3) na zakupywanie dzieł, modeli i narzędzi przemysłowych, 4) na wszelkie inne potrzeby Towarzystwa... Powyższe punkty ustaw stowarzyszenia jasno wykładają zamierzenia inicjatorów. Pierwszy zarząd nowego Towarzystwa składali: Niedzielski, Sawiński 1 , Wojkowski (były redaktor Tygodnika Literackiego, a wówczas Gazety Wielkopolskiej Niedzielnej), Nowacki, Sobecki. W dniu 12 stycznia przyjęto przez głosowanie 46 członków, jeszcze w tym samym miesiącu liczono 140 członków, a w kwietniu doszło do 267 e) . Uroczysta inauguracja prac Towarzystwa odbyła się 22 stycznia 1850 r., z przemówieniami Libelta, nawołującego do podnoszenia przemysłu za pomocą stowarzyszeń, Krzyżanowskiego i Gniewosza. N astępnie odbyła się zabawa towarzyska. Wnet też rozpoczęto działalność praktyczną w postaci kursów wieczorowych dla rzemieślników i czeladników, których rozkład był następujący: w poniedziałki od godz. we wtorki w środy w czwartki

, ,

, ,

19-20: 19-20: 19-20: 19-20: 20-21:

Szafarkiewicz - rachunki, Moraczewski - historia Polski, Sikorski - geografia, Szafarkiewicz - fizyka, Krzyżanowski - geometria,i) Wymieniam najważniejsze punkty statutu. «) Opis początków Towarzystwa na podstawie Gazety Wielkopolskiej Niedzielnej, 1850, nr 3 i nast. w soboty " " 19-20: Sikorski! - geografia, " "" 20-21: Moraczewski - histeria, Kursy te rozpoczęły się w lokalu Korzeniowskiego przy ul. Zamkowej. Mogli z nich korzystać bezpłatnie niezamożni czeladnicy, za zgodą władz Towarzystwa. Największą frekwencją cieszyły się wykłady historii i chemii. Były kłopoty z przyrządami fizycznymi, toteż odłożono na później naukę fizykC). W końcu lutego była poważna przeszkoda w postaci ogromnej powodzi w Poznaniu, gdy woda zalała 434 domy, a z górą 3000 osób znalazło się bez dachu nad głową.

Wysiłek całego miasta a potem i prowincji, zwrócił się ku zorganizowaniu pomocy. A nie było to łatwo po ostrej zimie i bezrobociu 8). N a dobitkę, władze pruskie zakazały Towarzystwu organizowania kursów naukowych, traktując je jako szkołę, na co trzeba było znów osobnego pozwolenia"). U rządzno rodzaj resursy i wynajęto na lato ogrody dla zebrań i urządzono czytelnię"). Gdy gorętsi wyżywali się w Lidze Polskiej i procesjach, praktycy w Towarzystwie Przemysłowym z inicjatywy Leopolda Niedzielskiego (ślusarza) podjęli ciekawą, a pierwszą w Poznaniu inicjatywę wystawy rzemieślniczoprzemysłowej. Już w lutym 1850 r, padł projekt i zdecydowano wezwać wszystkich polskich rzemieślników i przemysłowców z całej r'""owincji do udziału w owej wystawie "przemysłu narodowego", Ogłoszono zaraz odpowiednią odezwę propagandową, w której czytamy:

"...Kamień węgielny położony, bracia, bierzmy się zatem rączo ale z wytrwałością do wystawienia na nim wspaniałego i mocnego zarazem gmachu przemysłu narodowego.,. Dość już tych zarzutów, iż przemysł u nas przez obcych tylko pielęgnowany przychodniów, pokażmy i my, przy pracy i wytrwałości, że nie tylko im sprostać, ale i przewyższyć ich zdolni! (jesteśmy). Z tego wychodząc stanowiska, Towarzystwo Przemysłowe nasze uznało potrzebę wywołania "Wystawy przemysłowej narodowej W Ks. Poznańskiego" i wyznaczyło do niej czas od jark ł . d , J " l0 ) mar u we nIanego o sw. ana...

Zaproszono na przewodniczącego komitetu wystawy Tytusa Działyńskiego, znanego krzewiciela przemysłu w Wielkopolsce. Ten

') Gazeta Wielkopolska Niedzielna, 1850, nr 3 i n.

i) Dziennik Polski, 1850, nr 50 i n. Gazeta Polska, 1850, nr 19, 27, i n. ») Dziennik Polski, 1850, nr 101.

i») Gazeta Polska 1850 nr 46.

· energicznie posuwał sprawę naprzód i wreszcie ogłosił uroczyste zaproszenie na otwarcie wystawy w dniu 13 czerwca w, pałacu Działyńskich. Kończył apelem: "Wzywam więc was szanowni rodacy, abyście sprzyjali poczciwym chęciom i tak je wspierali, aby przemysł narodowy z słabych dziś jeszcze początków do silnego utworu jak najprędzej dźwignąć się zdołał"ll). Istotnie od dnia 1 czerwca otwarta była owa wystawa, czynna w godzinach od 8-12 i od 14-18 w pałacu Działyńskich, a bilety po cenie 1 zł. Poniżej podaję opis jej w ujęciu korespondenta Dziennika Polskiego, w nr 138, z dnia 19 czerwca 1850 r., w artykule: "Wystawa przemysłu narodowego": ",..To co się u nas poczęło, jest przemysłem polskim poznańskim i dlatego wystawa poznańska nie mogła być wielka l r). Wszystko, co dotąd nadesłano, w jednej pomieściło się sali. Produkta przemysłu są skąpe, niektóre dosyć zwyczajne... Rolnictwo nader słabo znaleźliśmy reprezentowane. Głowa rafinowanego cukru Z cukrowni Dłonskiej i runo cienkiej wełny z jednego barana ważące 3 l A funta, także z Dłoni "), pług czeski, którego z wielkim pożytkiem używa ob. Sczaniecki z Łaszczyna, na koniec machina do- siewu, zrobiona przez ślusarza Iwaszkiewicza z Czempinia, wedle machiny siewnej, którą gen. Chłapowski z Turwi sprowadził z Anglii l *) (kosztuje 110 tal.) - ob cały zasób rolniczego przemysłu... Przechodząc od rolnictwa'do rzemiosł, widzieliśmy piękne szory Koralewskiego, uzdeczkę wybornej roboty rymarza Sikorskiego, próby rękawiczek miechownika Karczewskiego, z szewieckich wyrobów gustowne obuwie Dąbrowskiego, Pola, Włościborskiego, buciki damskie np. nie ustępują w niczym paryskim; są i gumowe trzewiki podklejane podeszwami skórzanymi na nowy i trwały spGsób. Ze stolarskich robót odznaczają się dwa biurka stolarza Heynego, nadesłane z Berlina (Polaka, rodem z Poznania) nader misternej i gustownej roboty, tudzież meble nadwornego stolarza Glogera i Zehlanda z poliksandru

») Tamże nr 134. Do komisji wystawowej należeli: stolarz Gloger, cukiernik Ficner, mydlarz żuromski, blacharz Pawłowski, kotlarz Krysiewicz, garncarz Macudziński, budowniczy Krzyżanowski, złotnik Czarnecki, ślusarz Niedzielski.

'2) Opuszczam wstępne rozważania historyczne o zaniedbaniu przemysłu w dawnej Polsce. i») Z uprzemysłowionego gospodarstwa Erazma Stablewskiego w Dłoni, pow. rawickiego. » ) Dezydery Chłapowski był pionierem postępowej gospodarki wśród ziemian wielkopolskich już w latach 1820-tych. we floresy ułożonych, Piękne mianowicie są krzesła i fotele i stolik wykładany. Kórnik także nadesłał próby stolarskich robót. Widzieliśmy półki do kartonów, nieco ciężkiej roboty, tudzież półki do papierów, wyroby Popińskiego i Sobolewskiego, jedno i drugie dowcipnego pomysłu. Jako ciekawość, znajduje się także model kanapy ogrodowej pomysłu Jana Iglera, syna komornika z Gutów, wyrżnięty prostym nożykiem. Widać w tej próbce wiele talentu i warto, aby chłopca tego na stolarstwo i tokarstwo cddać, wyuczywszy go poprzednio rysunków. Puszkarskie roboty Ledlicha - para ślicznych ciągnionych pistoletów i sztucer - mogły by być ozdobą przemysłowej wystawy w każdej wielkiej stolicy. Klatka wielka, misterna, roboty Pawłowskiego, miednice i formy z jednej blachy miedzianej Krysiewicza, są próbami przemysłu tutejszych blacharzy i konwiarzy. Najwięcej jednak podobały nam się wyroby ślusarskie, które dostawili tutejsi ślusarze: Niedzielski, Andrzejewski, Grunwald, Hoppe, Ertel i Hieronim Zieleziński z Ostrowa, Zwracamy szczególniej uwagę na kłódki Andrzejewskiego z kluczami o trzech podniesieniach, które dla tego wytrychem otworzyć się nie dadzą (cena jednej sztuki 2 tal.) - na zamek Niedzielskiego z kluczem o trzech podniesieniach i dwóch spuszczaniach, który dlatego żadnym innym sposobem otworzonym być nie może, - na zamek dzwoniący Hoppego, - na kłódkę Grunwalda, której ani otworzysz, ani nie rozbijesz, - na młynek żelazny do mielenia kawy nowego pomysłu czeladnika Cieślewskiego. Ćwikliński, kowal z Czerniejewa, nadesłał kosz wykuwany z żelaza, jakie zwykle tylko fabryki odlewów żelaznych produkują. Z wyższego ciesielstwa są tylko dwie próby: model kręconych schodów ucznia cieśli Krzyżanowskiego i model kopuły, nader sztucznie zbudowanej; autorem tej pracy był także uczeń Krzyżanowskiego, Śliwiński, na nieszczęście za wcześnie zmarły. Kafle garncarza Macudzińskiego odznaczają się piękną politurą, Z cegielni narodowych przysłali próby wybornej cegły i dachówek Antoni Krzyżanowski z Poznania i Sczaniecki Ludwik z Boguszyna... Powszechną uwagę zwracają płody przemysłu tutejszego kapelusznika Szulca: wyborne filcowe białe i kolorowe czapraki, kapelusze białe i siwe, tak lekkie, tak delikatnie wyrobione, że nie pozostawiają nic do życzenia. Tutejszy cukiernik Ficner i fryzjer Vetter nadesłali płody swojego kunsztu, pierwszy cukrowe kwiaty, drugi z włosów różnokolorowych układane. Znane w całej Europie fabryki zegarków cudnie cyzelowanych, o podwójnych i kotwicowych wychwytach,.. Z robót cyzelowanych dwie tylko widzieliśmy próby: Bel owa w srebrze tabakierkę wystawiającą z jednej strony Kościuszkę pod Maciejowicami, a z drugiej - pomnik jego w Ameryce, - i tutejszego snycerza Dmochowskiego - w bursztynie. Jedna i druga robota wyborna. Introligatorskie roboty słabo wystawione, a oprawy Schwarca bardzo są zwyczajne i pomierne. Kilka robótek pięknych kobiecych z kanwy, tudzież misterne ustroj e z chleba, z korzeni, z łuszczek B z kości rybich pani Siegfrydowej... Sztuki piękne znalazły tu także pomieszczenie, atoli w zbyt szczupłym zakresie. Madonnę i Rzymiankę - Sarneckiego, Chłopickiego obraz olejny przez prof. Stattlera z Krakowa kładziemy na pierwszym miejscu. Dwa landszafty 1!1) i wieczorna modlitwa, pokojowego malarza Kamieńskiego, zbyt afektowe w kolorach; Karola Eliaszewicza obrazek Konarskiego na słoniowej kości zaleca się, ile że autor nie jest z powołania malarzem. Znakomity talent zapowiada Karol Schulz z Poznania, uczący się obecnie snycerstwa w Berlinie.

Model Marcinkowskiego w całej postawie, jego pomysłu i roboty, pokazuje wiele zdatności i wykończenia. Otóż obeszliśmy całą salę pierwszej wystawy przemysłu narodowego. Na początek dość wiele i dobrze. Mogło by być więcej i lepiej, gdyby czasy były inne i zapowiedzenie wystawy wcześniejsze. Pierwszy ten przykład pociągnie za sobą naśladowców. Jesteśmy przekonani, że druga wystawa poznańska bez porównania będzie liczniejsza i zdobniejsza".

»») Krajobrazy. W nr 140 Dziennika Polskiego jest sprostowanie pomyłek w opisie wystawy: szory przysłał Grzymała z Torunia, opisana kłódka jest dziełem Niedzielskiego, nie Andrzejewskiego; Vetter nie jest fryzjerem, lecz oficerem z emigracji. Drukarnia Kamieńskiego i S-ki przesłała na wystawę próbę swoich druków, "jest to "modlitwa pańska" w różnokolorowych i różnokształtnyeh drukach w gustownej obwódce, wystawiającej łuk portalu gotyckiego. Złocenie całe jest pomysłu towarzyszy drukarskich Kuczyńskiego i Maynhardisa". Z powodu nadesłania spóźnionych eksponatów przedłużono wystawę do 8 lipca.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1950.09 R.23 Nr3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry