KRONIKA MIASTA POZNANIA

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1950.06 R.23 Nr2

Czas czytania: ok. 4 min.

Rocznik XXIII

Numer 2

JAROSŁAW MACIEJEWSKI JULIUSZ SŁOWACKI W POZNANIU POZNAN - DOMINUJĄCY OŚRODEK KULTURALNY KRAJU

Coraz szerszego naświetlenia doznają ostatnio lata poprzedzające połowę zeszłego stulecia na terenie wielkopolskim, W związku z tym wypływa na wierzch coraz większe znaczenie tego odcinka historii w ewolucji kulturalnej kraju. Wielkopolska z tamtych czasów była jakby ogniwem łączącym rewolucyjne tradycj e polskiego oświecenia z postępowymil prądami "pozytywizmu. Ogniwem ważnym, bo jedynym w kraju, gdzie po klęsce listopadowej zapanowały ponure lata carskiego terroru lub wyrafinowanej w germanizatorstwie austriackiej biurokracji. Wielkopolanie wykorzystali pomyślną chwilowo dla Polaków koniunkturę w polityce pruskiej i stworzyli z Poznania domijący ośrodek kulturalny kraju. Nic więc dziwnego, że najważniejsze wtedy osobistości polskie zahaczały o ten ośrodek w swoich życiowych wędrówkach. Tak było z Chopinem l), tak było z Mickiewiczem 2 ), tak było i ze Słowackim.

ŁĄCZNOŚĆ POETY ZE ZREWOLUCJONIZOWANYM LUDEM WIELKOPOLSKIM.

Łączność Słowackiego z Wielkopolską ułożyła się w zupełnie odwrotnym stosunku niż łączność z tym terenem Mickiewicza czy Chopina. Imię Juliusza przylgnęło też do wielkopolskiej ZIemI o wiele ściślej niż imiona tamtych, gdyż stosunek ten oparty był na o wiele większych podstawach emocjonalnych. Chopin przebywał

i) Pobyt Chopina w Wielkopolsce omówiła ostatnio Aleksandra Markwitzówna w artykule "Chopin w Wielkopolsce". Kronika miasta Poznania. R. 22: 1949 nr 4, str. 232-243.

2) Zagadnieniem tym zajął się Bogdan Zakrzewski w pracy "Mickiewicz w Wielkopolsce". Poznań 1949.

H58K33S4 w drodze do Berlina lub Wiednia, wtedy, gdy społeczeństwo wielkopolskie nie było jeszcze zupełnie obudzone kulturalnie, gdy Wielkopolska była jeszcze niezauważoną prowincją, którą wszystkie ważniejsze wydarzenia kulturalne omijały. O dwa lata późniejszy pobyt Mickiewicza w Wielkopolsce miał być tylko etapem, a nie celem jego podróży, gdyż jak wiemy wieszcz wybierał się do płonącego powstaniem Królestwa. Późniejsze ślady łączności obu artystów z naszą dzielnicą sprowadzają się jedynie do prywatnej korespondencji' i do zainteresowania się.osobą i twórczością poety czy muzyka ze strony samych Wielkopolan, a nie ma ściślejszej współpracy między Adamem i Fryderykiem a upodobaniiiami i dążeniami wyzwoleńczymi społeczeństwa wielkopolskiego z tamtych czasów. Inaczej było ze Słowackim. Najpierw zaczęło się od zainteresowania się poetą ze strony wielkopolskiej inteligencji tl ), potem przyszła współpraca Słowackiego z czasopismami wielkopolskimiI) i przystosowanie jego twórczości do tendencji krytyki wielkopolskiej"), potem wyraźne sympatie z lewicowym odłamem poznańskiej konspiracji, czego jawne dowody znaleźć można w ówczesnej poezji Juliusza"), a na koniec czynny udział poety w wielkopolskiej Wiośnie Ludów. Chopin w 1828 i 1829 roku szukał w Wielkopolsce bogatego i wpływowego mecenasa dla siebie. Mickiewicz w r. 1831 jeździł po szlacheckich dworkach, polował, kochał się, dumał i nie wyjeżdżał do walczącej Warszawy. Słowacki w 1848 roku przyjechał do Poznania chcąc 3) W latach czterdziestych zeszłego stulecia dochodziły do Wielkopolski tomiki Słowackiego. Są dowody, że czytano je gorliwie, a jedną ze wskazówek są wzmianki o poecie i krytyki jego poezji, jaMe ukazały się na łamach ówczesnej prasy wielkopolskiej, w "Tygodniku Literackim" i "Orędowniku Naukowym" . i) Słowacki drukował w "Tygodniku Literackim" 5 swoich wierszy i urywek powieści o podróży do Ziemi Świętej ks. Radziwiłła Sierotki, w "Orędowniku Naukowym" - krytykę "Nocy letniej" Krasińskiego. Oprócz tego posłał poeta do Poznania satyryczny dialog p. t. "Krytyka krytyki i literatury", drwiąc w nim ze stosunków literackich, jakie panowały wtedy w Poznaniu. Utworu tego jednak "Orędownik" nie wydrukował.

B) Nie bez wpływu poznańskich krytyków był zwrot do realizmu, jaki zaobserwować można w twórczości Słowackiego około 1841-1842 roku, w czasie pisania "Beniowskiego", "Fantazego", "Złotej Czaszki" i t. d. o) Pobieżnie przedstawiłem to w artykule "Wielkopolskie ścieżki wiersza Słowackiego", "Do autora Trzech Psalmów". Przegląd Zachodni. R. 5: 1949 nr 11, str. 462-476. nie tylko jego podróży ale i życia. Jeżelibyśmy nasilenie kontaktów między Wielkopolską a naszymi trzema wielkimi romantykami umieścili w statystycznych diagramach, to linie łączące punkty wyznaczające siłę tych kontaktów byłyby bardzo różnorakie. Linie Mickiewicza i Chopina biegłyby wtedy z góry na dół, linia Słowackiego z dołu do góry. Gdy zaś z drugiej strony weźmie się pod uwagę prężność polityczną, społeczną i kulturalną Wielkopolski i stwierdzi, że była ona w latach 1829 i 1831 bardzo nikła, a w latach bezpośrednio porzedzających rok 1848 ogromna, a więc linia tej prężności wyglądałaby na wykresie podobnie jak linia kontaktów Słowackiego z Wielkopolską, (a odwrotnie niż linie Chopina i Mickiewicza), wtedy nie trudno jest zrozumieć owe silne podstawy emocjonalne, jakie stoją za kulisami łączności Słowackiego z naszą dzielnicą. Nie trudno też wyprowadzić wniosek, że zbadanie tych kontaktów jest bardzo ważne dla tego odcinka historii literatury polskiej, bo wywraca mit o rzekomym odosobnieniu autora "Godziny myśli", mit o jego izolacji społecznej i niewrażliwości na wydarzenia kulturalne i polityczne jakie działy się współcześnie jemu w kraju. Momentem zaś najważniejszym jest chyba ów punkt kulminacyjny tzn. pobyt poety w stolicy Wielkopolski, zbiegający się z punktem kulminacyjnym w historii tej dzielnicy - z rewolucją 1848 roku. Pognały poetę do kraju wspominane już wyżej sympatie jakie okazywał skrajnie lewicowym stronnictwom, pognały go jego ówczesne zapatrywania na życie i' odrodzenie narodu, pcgnała go solidarność jaką czuł do wszystkich ludzi walczących o wolność z wyzyskiem i terrorem warstw panujących. I wstał Anhelli z grobu - za nim wszystkie duchy Szaman, Eloe... cała ćma z grobu wstawała I wszystkie brały dawno porzucone ciała.

A Sybir był zaćmiony jakby zawieruchy Oiemnemi i powietrze się ciągle mieszało I chmury szły i grady błyskały i grzmiałb Wstaliśmy i ku Polszczę szli. A na cmentarzu Zatrzymał Szaman ową straszną duchów zgraję I spytał głośno: Kogo z mogilnych nie staje? A wszyscy byli; - straszny i zimny grabarzu śmierci, gdzież jest twój oścień, gdzie zwycięstwo twoj e' Wszyscyśmy byli - i krwi naszej poszły zdroje.')

7) Wiersz z roku 1848 w rękopisie Króla Ducha.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1950.06 R.23 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry