ALINA CHYCZEWSKA
Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1950.03 R.23 Nr1
Czas czytania: ok. 10 min.REMBRANDT -- A POCZĄTKI REALIZMU POLSKIEGO Z OKAZJI WYSTAWY "REMBRANDT - NORBLIN - PŁOŃSKI" W CENTR. BIURZE WYSTAW ARTYSTYCZNYCH
Rembrandt miał trzy lata, gdy w 1609 r. dokonała się cstateczn'e w jego ojczyźnie polityczna, religijna i społeczna rewolucja, w rezultacie której po kilkudziesięcioletnich krwawych walkach wyzwoliła się spod przemocy hiszpańskiej samodzielna, protestancka i demokratyczna republika holenderska. Fakt ten zapoczątkował nową epokę także i dla sztuki holenderskiej która stała się odtąd równie demokratyczna i rewolucyjna jak jej ojczyzna. Demokratyczna - bo weszła w krew całego narodu, stanowiąc jego dumę i pasję. Cel, do któ.ego my dziś tak usilnie dążymy, został tam osiągnięty zbiegiem niezwykle sprzyjających okoliczności, szybko i prawie niespodziewanie: sztuką, a ściśle mówiąc malarstwem zaczęło się interesować całe społec-zeń stwo. N amnożyło się nie tylko zbieraczy, handlarzy obrazami, smakoszy estetycznych ale, co ważniejsze, malarze zaczęli rodzić się po prostu na kamieniu -. w mieszczańskich kamienicach, w rzemieślniczych warsztatach, w karczmach i w koszarach. Nigdy jeszcze w żadnym kraju nie było ich procentowo tak wielu. "Mieszczanie, i rzemieślnicy, szynkarze i lokaje, sklepikarze i żołnierze uprawiali obok swych zawodów malarstwo" - notuje historia. Nic też dziwnego, że malarstwc, zasilone tym zastrzykiem świeżej krwi rozkwitło niezwykle. N owi ludzie ze środowisk, dotąd dalekich sprawom sztuki, rozerwał' zamknięty krąg treści i form barokowego malarstwa, wnieśli doń swoje własne przeżycia, swój odrębny stosunek do świata. I tu dochodzimy do zagadnienia rewolucyjności malarstwa holenderskiego XVII-egc wieku, Wyłamało się ono z utartego już szlaku włi skiego czy flamandzkiego baroku, przeciwstawiło się teatralnemu patosowi jego religijnych i dworskich przedstawień - sprowadziło sztukę na grunt codziennych przeżyć, kłopotów i uciech zwykłych szarych ludzi w ich równie prostych i skromnych domach czy karczmach, wśród codziennego swojskiego pejzażu. Straciwszy na wspaniałości uzyskała ta sztuka dawno zapomnianą rzetelną szczerość. Stała się naprawdę odbiciem życia swego społeczeństwa ze wszystkimi jego zaletami i wadami - stała się sztuką prawdziwie realistyczną i humanistyczną. N a takim to tle rozbłyska wspaniale dzieło Rembrandta - i to tło nie jest dla niego bynajmniej obojętne. Twórczość Rembrandta stanowi centrowaniem i pogłębieniem wszystkich istotnych treści sztuki holenderskiej, skupia niby soczewka cały blask tej rewolucyjnie śmiałej i samodzielnej epoki. Niech socjologowie rozstrzygną zagadnienie, czy Rembrandt bardziej zawdzięcza swą wielkość sztuce holenderskiej, czy odwrotnie. Niedawna poznańska wystawa reprodukcji rysunków i akwafort artysty, mogłaby im dostarczyć niejednego argumentu. Faksymile dzieł, w ilości 60-u, zostały wypożyczone przez Centralne Biuro Wystaw Artystycznych z Muzeum w Łodzi i uzupełnione szesnastu oryginałInymi akwafortami N orblina oraz dwunastu rysunkami M. Płońskiego, użyczonymi przez Muzeum Wielkopolskie. Zestawienie to stw::rzyło nowy problem wystawy - o czym niżej. - Narazie jednak wracajmy do Rembrandta. Eksponowane rysunki i grafiki pochodzą z różnych okresów twórczości artysty. Jedne z nich są szkicami do obrazów, inne stanowią całość dla siebie, różnią się też nieraz zasadniczo techniką. Różnorodność ich tematyki daje bardzo charakterystyczny obraz całej twórczości Rembrandta: wśród 60-u prac 18 osnutych jest na tematach religijnych, 13 - na rodzajowych, 6 przedstawia krajobrazy, pozostałe 23 - to studia modela, portrety, motywy klasyczne i inne. Ten kto przeprowadzał kiedyś wybór wśród niezliczonych szkiców i grafik Rembrandta zachował na ogół charakterystyczną proporcję w ustosunkowaniu ilościowym motywów tematycznych. Omówmy je teraz choćby najbardziej pobieżnie. A więc tematy religijne. Jest już faktem ogólnie znanym, że Rembrandt daleki jest cd wszelkich schematów ikonograficznych.
Wydarzenia o od wieków ustalonej scenerii potrafi ukazać tak bszpośrednio jakby patrzył na nie własnymi oczyma, a zarazem tak bardzo po ludzku, że intensywność przeżyć poszczególnych postaci odczuwa się o wiele silniej niż ich nadprzyrodzoność. "Chrystus w ogrodzie Gethsemane", " Izaak błogosławiący Jakuba" to najpiękniejsze z wystawionych rysunków o tematyce religijnej. To nic, że Jakub jest tak pośpiesznie narysowany, błędny w proporcjach, roztopiony w blasku wpadającego przez okienko światła, bo oto nad nim drżąca ręka i pochylona twarz ojcowska. Jakiś prąd wzruszenia spływa wraz ze światłem słonecznym i rozjaśnia tak prosto nakreśloną, wzruszającą scenę pomiędzy ojcem i synem, o których się zapomina, że mieli istnieć przed tysiącami lat, ale odczuwa się, że mogą istnieć zawsze. dwa autoportrety artysty, wizerunek jego narzeczonej, Saskii, wspaniała w wyrazie "Kobieta w stroju orientalnym" - zresztą chciało by się wymienić wszystkie po kolęd. Stosunek Rembrandta do tematów klasycznych najlepiej może reprezentuje szkic zatytułowany "Konspiracje starorzymskie". Wśród architektury, która chyba tylko prostotą szeroko zakreślonych łuków sugeruje charakter architektury klasycznej zwarta biała plama grupy mało zindywidualizowanych postaci. Żadnych szczegółów, żadnej stylizacji - a z tym wszystkim jakże silnie przemawiająca wizja owych starożytnych "ludzi podziemia" w białych togach! Dalej pejzaże - tak typowo holenderskie, tak bardzo w duchu swego czasu. Gdyby nie sztuka Rembrandta i jego współczesnych, kto wie, czy potrafilibyśmy w naturze odczuć ich tak mało efektowne piękno. Dzięki artystom wzbudziły zachwyt całego świata - pielgrzymowano z dalekich krańców Europy, by oglądać ojczyste równiny Rembrandta i romantyczne zakątki ruysdaelowskie.
Wreszcie naj ciekawsze w iej chwili dla nas ze względu na problematykę sztuki polskiej - tematy rodzajowe. Przypomnijmy sobie: Rembrandt po swoim wielkim krachu życiowym, straciwszy ukochaną żonę, wspaniale urządzony dom, zapełniony długo gromadzonymi dziełami sztuki, wzgardzony przez bogatą, mieszczańską i arystokratyczną klientelę, chroni się w najuboższej dzielnicy Amsterdamu. Te wszystkie nieszczęścia nie potrafią jednak stłumić jego twórczości - przeciwnie, wśród nędzy wielkomiejskich zaułków rozkwita ona. jeszcze wspanialszym płomieniem. Na wartość tej sztuki, jeżeli wpływa, to chyba dodatnio, 'fakt, że modelami artysty są teraz nie bogacze w klejnotach i błyszczących strojach, ale biedni Żydzi z sąsiedztwa, domokrążni handlarze, żebracy czy służąca Hendrikje. Zresztą tymi modelami nie gardził artysta i przedtem - nie darmo przecież był obywatelem postępowej demokratyczneji Holandii. Oto ukazuje się nam ona w swym codziennym życiu, oglądana ostrowidzącym spojrzeniem artysty. A więc radości życia rodzinnegc: "Pierwsze kroki" i jego smutki: " Wdowiec" i zabawne perypetie: "Niegrzeczne dziecko", pesymistyczne zamyślenie nad ludzkim nieszczęściem: "Przy chorej kobiecie", codzienne zajęcia prostych ludzi: "Pojenie trzody" i ich odświętne zabawy tak bardzo typowe: "Myśliwy chleba artysta sam zakosztował: "N ędzarze". Żaden temat nie jest mało ważny, czy nieciekawy. Wszystko, co stanowi treść ludzkiego życia może i powinno stać się treścią dzieła sztuki - oto nauka, którą dobitniej, 'niż ktokolwiek przed nim, wyraził Rembrandt swoją twórczością. Nie od razu jednak został zrozumiany. W czasach świetności swej kariery malarskiej miał licznych i zdolnych uczniów, ale potem żaden z nich nie został mu wierny. W całej Europie, poza Holandią, zapanował powszechnie barok lub palladiański klasycyzm, potem dworsko-sielankowe rokoko. O Rembrandcie zapomniano zupełnie. Kult wielkiego artysty odrodził się dopiero po stu latach, w połowie 18-go wieku, i to bodaj najwcześniej w kołach zbieraczy i artystów. Opublikowa'nie przez Gersainta, dziwną ironią losu przyjaciela Watteau, katalogu akwafort Rembrandta, zapoczątkowało powszechne zainteresowanie twórczością wielkiego Holendra, pobudziło do studiów i do naśladownictw, co prawda najczęściej bardzo powierzchownych. Ruch ten ogarnął Francję, Anglię, a potem, stopniowo 1 Inne kraje. Za pośrednictwem Francuza, Jana Piotra Norblina de la Gourdaine, który w latach 1774-1804 żył i tworzył w Polsce, dotarł i na nasz teren, Zygmunt Batowski, wybitny polski historyk sztuki, zamordowany przez Niemców podczas okupacji, w swej świetnej monografii N orblina nazywa go najzdolniejszym z pośmiertnych uczniów Rembrandta, tak określając wzajemny stosunek obu malarzy: "Rembrandt jest dla Norblina nie tylko źródłem pomysłów, dawcą środków, ale uczy go przede wszystkim realizmu. U czy nie gardzić żadnym przedmiotem, wnikać poważnie w rodzajową stronę życia i przyczynia się dzielnie do zbliżenia N orblina do natury miejscowej, do świata polskiego" , Tak oto docieramy do genezy polskiego realizmu. Właśnie Rembrandt mu patronował, Francuz N or blin uczył stawiać pierwsze kroki, a uczeń jego, Michał Płoński, stał się jednym z pierwszych polskich realistów. Ciekawa i różnorodna jest twórczość N orblina. Wystawione w C. B. W. A. nieliczne akwaforty nie zarysowały jej pełnego obrazu. Z wykształcenia batalista, uczeń Casanovy, potem twórca dworskich obrazów a la Watteau w Powązkach, Puławach i Arkadii pod Łowicem, staje się N orblin wkrótce jednym z najżarliwszych wielbicieli i naśladowców Rembrandta, N aśladuje rysunek i głęboki światłocień przybrania ich w charakterystyczne rembrandtowskie kostiumy. U derza to przede wszystkim w jego pracach graficznych, co mogliśmy stwierdzić naocznie na przykładach akwafort z poznańskiej wystawy. Zainteresowanie Francuza odrębnością ówczesnego życia polskiego staje się między innymi punktem wyjścia jego prac realistycznych. Zachęcony przykładem Rembrandta, zaczyna Norblm obserwować uważnie istotne życie środowiska, którego pewna egzotyka musiała go uderzyć bardziej niż ogólnoeuropejski blichtr dworów pańskich. Powstają więc, jak gdyby na marginesie oficjalnych prac zarobkowych, bezpretensjonalne szkice, rysunki, grafiki, przedstawiające zebrania chłopskie w karczmach, żydowskich muzykantów, rozgardziasz targów i sejmików, sceny z powstania kościuszkowskiego. Z tej najważniejszej dla nas dziedziny twórczości N orblina ujrzeliśmy na wystawie również drobne tylko przykłady: "Cztery postacie z ludu", "Wybór Piasta", "Kobziarz". Spośród Polaków uczniowie Norblina, Michał Płoński i Aleksander Orłowski pierwsi zaczęli za przykładem swego nauczyciela i Rembrandta przyglądać się prostej i szczerej, nieuszmińkowanej codziennoscl. Zdziwili też i zgorszyli zarówno epigonów epoki stanisławowskiej, jak i klasycystów swymi rysunkami, szkicami, Aakwafortami, przedstawiającymi chłopów, typy małomiasteczkowe,) żebraków i nędzarzy, harce kozackich i tatarskich jeźdźców. · A jednak to te właśnie znamiennie skromne prace, a nie dworskosielankowe malarstwo i nie konturnowe sceny z historii starożytnych Greków i Rzymian zadecydowały o trwałym rozwoju sztuki polskiej.
Oto dlaczego nie wahano' się obok prac wielkiego Rembrandta zawiesić drobnych akwafort Norblina i galerii żebraków, precyzyjnie wyrysowanych piórkiem przez Płońskiego. Szkoda tylko, że nie ujrzeliśmy obck nich choćby kilku szkiców Orłowskiego - dla całości zagadnienia początków polskiego realizmu. Michał Płoński po swym nauczycielu dziedziczy kult dla sztuki Rembrandta. Studiuje też jego dzieła, udaje się nawet do Holandii, by z bliska zapoznać się z wielką spuścizną artysty w jego własnym środowisku. Nigdy jednak nie potrafi tak silnie poddać się jego wpływom, jak czyni to N orblin. Zbyt odrębną jest organizacją psychiczną i artystyczną. Bierze od Rembrandta wielką lekcję realizmu - ale korzysta z niej na swój sposób. Przenikliwie, z pewnym chłodem zaobserwowane i precyzyjnie, konturowo narysowane postaci żebraków Płońskiego raczej tylko brandta. Nie osiągają tej głębi i prawdy uczuć ludzkich, która tam jest istotna. ; Nieśmiałe początki polskiego realizmu ślizgają się raczej po powierzchni zjawisk i nie sięgają ku głębszym psychologicznym czy społecznym problemom. Ale początki zawsze bywają trudne!
ZARZĄD MIEJSKI W AKCJI UPOWSZECHNIENIA KULTURY
W planowanej akcji szerokiego umasowienia kultury jednym z najbardziej ważkich problemów jest postawienie na odpowiednim poziomie życia świetlicowego w zakładach pracy. Świetlice winny stać się kuźnią niejako młodych talentów artystycznych oraz ogniskiem wywierającym swój wpływ kulturalny na szerokie masy robotnicze. Rozwiązanie problemu dostarczenia świetlicom rozrywki artystycznej, która jednocześnie bawiłaby widza i zarazem uświadamiała go politycznie i rozszerzała jego horyzonty jako "konsumenta" sztuki, nie należy do zadań łatwych, chociaż koniecznych do opracowania. Oddział Kultury i Sztuki Zarządu Miejskiego pragnie, organizując rozmaite imprezy artystyczne przy współudziale artystów zawodowych i amatorów, chociaż na małym odcinku zadanie to wypełnić. Program tych imprez wiąże się najczęściej z ogólnymi okolicznościowymi akcjami kulturalnymi, przeprowadzanymi na terenie miasta, niekiedy uwzględnia tematy specjalne, wprowadzające widza w zagadnienia teatru i sztuki w zakresie ogólniejszym, Mając na względzie spostrzeżenia i doświadczenia uzyskane w r. 1949 Oddział przystąpił do planowego opracowania programu artystycznych imprez świetlicowych na rok bieżący. Rok 1950 powitały świetlice poznańskie pod znakiem montażu scenicznego "Karnawał Radości" opracowanego przez Zdzisława Karczewskiego. Na tle dowcipnej konferansjerki, którą umiejętnie prowadzili Hanna Bedryńska i Kazimierz Brusikiewicz, przewinęły się przed widzem pełne humoru monologi, skecze, piosenki w wykonaniu artystów Państw. Teatru Polskiego. Z bogatym repertuarem pieśni ludowych wystąpiła Krystyna Karkowska i January Krawczyk. - Bezpośredniość artystów oraz trafna, z temperamentem wykonana interpretacja piosenek, wywołała
IIIIII?$ IIIIII- ?$%O$$III$
. $IIf il*illlI
(11 -llIMllIllIllI
Scena końcowa z montażu "Przyjaciele" od lewej ku prawej: I. Maśłińska, St. Mroczkowski, J. Pietraszkiewicz, A. żukowski, T. Waśkowska i K. Brusikiewicz gramu moment pełen nastroju oryginalnymi pieśniami cygańskimi. Para solistów Opery Poznańskiej, Teresa Kujawa i Witold Gruca, z wielką werwą odtańczyła taniec góralski oraz groteskę .. Strach na wróble", opartą na mctywach ludowych. Wielkim powodzeniem cieszyły się występy popularnego już na terenie świetlic Kazia Brusikiewicza, niezawodnego konferansjera i doskonałego odtwórcy wesołych monologów. Roześmiane i zadowolone twarze robotników były widomym znakiem, że impreza osiągnęła swój cel w zupełności. "Karnawał Radości" wystawiono w 17 świetlicach ze szczególnym uwzględnieniem ośrodków peryferyjnych widzów było około 10.000 osób, W miesiącu lutym, w dniach 5-tej rocznicy wyzwolenia Poznania i 32-ej rocznicy powstania Armii Radzieckiej wystawiono w świetlicach montaż słowno-muzyczny pL "Od Wołgi do Warty", opracowany przez C. Nowaka i J. Karpińskiego. Montaż zobrazował w artystycznej formie główne fragmenty socjalistycznej rewolucji, jaka dokonała się w Rosji, a więc rewolucję październikową, powstanie Armii Czerwonej, umocnienie władzy socjalistycznej, pracę nad wypełnieniem stalinowskich pięciolatek. W dalszej części przedstawione zwycięskie boje Armii Czerwonej, obronę Stalingradu i wreszcie wspaniały marsz na zachód, który przyniósł Polsce upragnioną wolność. Momenty powyższe uwypukliły wiersze Majakowskiego, "Marsz Brygad Szturmowych", "Ballada c gwoździach" "Obrońcom Stalingradu".
Z kolei "Pieśń o odbudowie" Lewina przeniosła słuchacza na teren mu zupełnie bliski, na teren jego warsztatu pracy, w którym wykuwa nową socjalistyczną rzeczywistość. Potężnym finałem montażu była recytacja wiersza Szenwalda: "Czerwona Armia". Całość uzupełniły pieśni ludowe i partyzanckie oraz tańce ludowe. W końcowym obrazie fragmentem c dużej ekspresji był taniec "Praca" do muzyki Prokofiewa w układzie Witolda Grucy, w wykonaniu Teresy Kujawy i autora - solistów baletu Państw. Opery. Wiersze recytowali: Krystyna Karkowska, Kazimierz Brusikiewicz, Stanisław Mroczkowski, Jerzy Pietraszkiewicz - piosenki odśpiewali January Krawczyk oraz duet Sawinów. Słowo wiążące Wypowiedział Zdzisław Salaburski.
Imprezę, cieszącą się dużym powodzeniem wystawiono w 16 świetlicach robotniczych - widzów około 10.000. Do poważnych osiągnięć artystycznych zaliczyć należy wystawianIe montażu literackiego o Puszkinie p. L "Przyjaciele", opracowa przygotował montaż Tadeusz Muskat, dekoracje projektował Antoni Muszyński. Na tle życiorysu poety, ujętego w formę dialogu między Hercenem a Puszkinem (A. Żukowski i Z. Salaburski) recytowano jego wiersze i odtwarzano sceny z większych poematów.
Fragment z montażu "Przyjaciele" - Hercen (A. Żukowski) i Puszkin (Zdz. Salaburski) Duchowe związki Puszkina z ruchami wolnościowymi w Rosji zobrazowały wiersze " Wolność" 1 "Arion". Z największych dzieł Puszkina "Eugeniusza Oniegina" i "Borysa Godunowa" umieszczono w montażu nast. fragmenty: z "Oniegina" - wstęp i scenę pisania listu (T. Waśkowska i K. Brusikiewicz) z "Borysa" - scenę przy fontannie (I. Maślińska i St. Mroczkowski). "Pieśń o wieszczym Olegu" (J. Pietraszkiewicz) i wiersz "Huzar" (K. Brusikiewicz) były tazji brał często natchnienie do swoich utworów. Wypadki grudnia 1825 r., powstanie dekabrystów dały wielką głębię przeżycia zarówno Puszkinowi jak i Mickiewiczowi. Wiersze ich "Pismo na Sybir", "Do przyjaciół Mc skali" są do dzisiaj symbolem przyjaźni narodów słowiańskich, walczących o wolność i sprawiedliwość. Powstanie dekrabystów zostało stłumione, najbliżsi przyjaciele straceni lub wywiezieni na Sybir, lecz myśli o postępie i wolności nie potrafiono wydrzeć - rośnie i potężnieje ona w twórczości Puszkina. W wierszu "Anczar" (T. Waśkowska) piętnuje poeta zło, które zadaje człowiek-władca człowiekcwi, a w ,.Pomniku" znajduje najpełniejszy wyraz jego umiłowanie wolności i wszystkiego co dobre i szlachetne. Przez umiejętnie dokonany wybór wierszy i słowo wiążące udało się autorowi montażu przedstawić w ogólnym zarysie główne cechy charakterystyczne twórczości Puszkina, Widowisko nosiło charakter wybitnie dydaktyczny i nie należało do łatwych zarówno dla wykonawców jak i dla widzów, często nie obeznanych bliżej z tematem. Toteż niemałą zasługę należy przypisać artystom i reżyserowi, którzy dołożyli dużo starań, aby teksty opracować bardzo starannie. Dobra interpretacja wierszy i sugestywność wypowiedzi były głównymi elementami, które pozwoliły widowni cdczuć piękno i zrozumieć głęboką treść utworów Aleksandra Puszkina. Montaż wystawiono w 14 świetlicach (w tym 4 przedstawienia dla szkół) - oglądało go 8000 widzów.
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1950.03 R.23 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.