MARIAN J-. MIKA O dawnym szpitalu św. Lazarza w poznaniu*) Przy ul. Niedziałkowskiego pod nr. 30 (dawn. ulica Stroma) i narożnik ul. Daszyńskiego (dawn. ul. Górna \Vilda) stoi stary budynek, którego właśclicielem jest Zarząd Miejski. Dom ten, wybudowany w r. 1757, to dawny szpital św. Łazarza, który był jednym z licznych w Poznaniu zakładów leczn'iczych wzgl. przytułków dla ubogich. Początkami swymi sięga szpital św. Łazarza w czasy drugiej połowy XVI stulecia. K'iedy powstał<? Najstarszy historiograf Poznania J. Łukaszewicz w swym "Obrazie historyczno-statystycznym" podaje krótko i zwięźle, że fundator i data powstani'a szpitala św. Łazarza nie są znane, lecz istniał już na początku XVI wieku. Jednakże mimo drobiazgowego zbadania wszelkich źródeł, jak ks:iąg rady miejskiej li akt wójtowskich pierwszej połowy XVI wieku, nie napotkałem na żaden ślad istnienia tegoż szpitała. Zachowany po dziś dzień dokument pergaminowy, w którym król Zygmunt August potwierdza w r. 1561 zapis 800 grzywien ofiarowanych przez ks. Jana Sierakowskiego na rzecz istniejących wówczas pięciu szpitali dla ludności cywilnej oraz instytucyj dobroczynnych, n'ie wymienia szpitala św. Łazarza (dokument p erg. nr 293). Dopiero rok 1571 przynosi nam pierws wiadomości o szp'italu zwanym "Lazaret". \V rachunkach z tego roku -mamy 6 wzmianek.. Najstarsza z dnia 10.6.1571 - to zapis wydatku jednego pieca wapna na budowle szpitala ("ad aedificia ptochodochii Lazareth nuncupati unam fornacem cementi - 10 flor"!). Budynki szpitalne były zapewne już na ukończen'iu, mamy bowiem jeszcze wydatki na wapno oraz dachówki 2 ), a już chorzy znajdują w nim pomieszzenie3). Późniejszezapisk'i mówią wyraźnie o nowozbudowanym szpitalu 4 ). Zbudowano przy nim również kaplicę; ofiary na ten cel, na zaopatrzenie jej i utrzymanie kapłana wpływają ze strony mieszczan. Rzeźnik Łukasz Brzęczka skł'ada dar 28 grzywien na rzecz księdza, który ,;in capella Ptodoch'ii Lazaret" mszę św. za siostrę i żonę oraz chorych odprawiać ma 5 ). Kaplica zatem wzgl. kościółek istniał już w roku 1571. którego powstał szpital św. Łazarza. \V roku 1578 i 1580 mowa jest o domie szpitalnym, zbudowanym dla mieszczan ubogich, chorych na dżumę. Dnia 17 paździerrrika 1578 roku Marcin Grodzyński zapisuje 208,- zł "domui Lazareth pro i'Ilfectis pestis extructae"8). \V nim też.

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1948 R.21 Nr2

Czas czytania: ok. 39 min.

znajdowali opiekę lekarską chorzy na dżumę, która w wieku XVI bardzo często nawiedzała większe skupiska ludzkie. Toteż datę powstania oraz fundatorów tegoż szpitala możemy obecnie blilż.ej określić. \V aktach Rady Miejskiej z r. 1569 znajduje się zapiska nadzwyczaj cenna. Dnia 15 marca 1569 roku wybrani zostali przez cał:y gmin. miejski kwestarze celem zb'ierania ofiar i jałmużny na 'dom dla zarażonych dżumą, zwany LazareF). Są -nimi przedstawiciele wszystk'ich zawodów. I tak dla miasta wewnątrz murów godność tę przyjęli: rajca Maciej Szołdra 'i ławnik Stanisław Brzeźnicz, kupiec Mateusz Math, miel carze Jan Baduński i Piotr Pielucha oraz rzeźnik Starrisław Dik. Na Garbarach ofiary zbierali garbarze Jerzy Krakier i Błażej Kiner, na Piaskach - miechown'ik Tomasz Malik i piekarz Marek Słodzina, a Bartiomiej, sukiennik i \Vawrzyn Przestworek, garncarz na przedmieściu św. \Vojciecha i u Domnikanów starsi cechu szewców \Vojciech Pierzykoszula i Jan I{loza. .

Fundatoram'i szpitala św. łazarza by.łlo całe mieszczaństwo, a powstał w latach 1569-1571. Te zatem daty przyjąć należy jako lata założenia szpitala św. Łazarza, leżącego poza murami miasta. Zarząd szpitala spoczywał w rękach obywateli, wybieranych przez Magistrat miasta Poznania. Nazywano ich prowizorami, ekonomami lub opiekunami. Było !ich początkowo dwóch. IW roku 1571 piastują tę godność Andrzej Bąk li Mateusz Math 8 ). Ten ostatni, jak wiemy, należał do wybranej w roku 1569 deputacJi dla zbierania ofiar na szpital. Począwszy od roku 1594 liczba za:rządców powiększyła się do trzech 9 ). Położen'ie szpitala w aktach miejskich z XVI wieku określanO' w rozmaity sposób. Znajdowa się "za Bramą \Vrocławską" (extra portam \Vratislaviensem), lub "przed Poznaniem" (ante Posnaniam), najczęściej natomiast ,:przy przedmieściu Stossy zwanym za Bramą Wrocławskę. nad odnogę. rzeki \Varty" (ad suburbium Civitatis Posnaniensis Stossy nuncupatumextra portam \Vrat'islaviensem Super fossatum fluvii Wartha fluentis 10 ). \V tym samym czasie; kiedy założono szpital św. Łazarza za miastem, powstaje nowe miasteczko za św. Mardnem zwane Wenetowo. Było ono własnościę. Potulickich. Sołtys i ławnicy "na gruncie miasteczka Wenethowa za świętym Marcinem przy Poznaniu" sprawial'i tu swoję. włladz ę ll). Miasteczko to tworzyło jednę. ulicę, toteż najczęściej występuje nazwa "plathea Venethowo post Ecc1esiam S. Martirri Posnaniensis extra muros" lub "ulica Wenetowo za św. Marcinem przy Poznanliu".

\V roku 1593 całe miasteczko :przechodzi na własność szpHala św. Łazarza, a tym samym miasta. Ofiarował je szpitalowi Stanisław Potulicki, wojewodzie kaliskP2). Odtę.d też władza publiczna, mianowicie s'ądowa jak i administracyjna spoczywała przede wszystkim w rękach dwu czynników: starszyzny przedmieścia i prowizorów. Wszelkie czynności odbywaję. się "przed urzędem opatrzonych landwójta z ławnikami ulicy Wenethowa za św. Marcinem iurysdykcji Panów opiekunów szpitala Lazareth"13). Z zachowanych protokołów z XVI wieku wynika, że w jurysdykcji Łazareckiej wybierany był tzw. podwójci (viceadvocatus), zwany również landwójtem i miał do pomocy 3 do 4 ławników przysiężnych. W posiedzeniach biorę. również udział opiekunowie szpitala jako władza zwierzchnia. Dnia 21 czerwca 1597 roku "zacnie sławni Panowie Stanisław Kiei, Stanisł>aw Świdersk'i, opiekuny szpitala Łazareckiego maję.c przy sobie sławne pan y Wojciecha Dominowskiego, Stefana Szołdrę' mieszczany poznańske wespołek z Jakubem Mrugałą lieczwójtem(!) j z ławnikami ulicze Wenethowa za św. Marcinem wszytkie różnice, które się toczyły o wszelakie krzywdy, przymówki, urę.gania między Wojciechem Zarika Łysem a Wawrzyńcem Kostaysk'im szewcem, sę.siadem osiadłym tegoż gruntu Wenetowa a drugim sę.siedzki'e prawo maję.cym, dekretem swoim umarzaję.c, nakazali, aby Woiciiech szwiec 1\Vawrzyńca Kostayskiego zaraz przy urzędzie przeprosił. Potym,

., jego trzy wiardunki pieniędzy polskich do trzeciegO' dnia oddał i zupełnie odliczył, a względem winy, którę. przepadł prz.eciwko bliźniemu '.i urzędow.i, ponieważ w domu sędziego temuż to Kostayskiemu słowa dobrej sławy dDtykaję.ce mówił, aby na dzień św. Jana do szpitala. Łazareckiego chleba ubóstwu za półgrzywny kupi'ł i szafarce do szafDwania odda}!, CD wszytko będzie powinien uczynić pod zakładem dwunaści e grzywien monety i liczby polskiej, który zakład panowie opiekuny wespolek z assessorami swymi tudzież i z urzędem na ob'ie strony włożyli, żeby z sobę. na gruncie spokojnie, uczciwie jako na cnotliwe dobre, sąsiady przynależy, mieszkali, a jeśliby który z nich tak Wojciech Łysy jako i Wawrzyniec Kostayski jeden drugiemu I]a potym naigrawał, tJJ.rbował i o te rzeczy zgodzone lub prawnie lub nieprawnie molestował albo by który z nich przeświadczon, tedy zakład albo winę wyżej pisaną do opiekunów szpitala łazareckiego każdy z nich będzie irremisibiliter odłożyć."14) . W wieku XVIII' natomiast mamy a tej'że "jurysdykcji szpitalnej św. Łazarza z dawna M'enetDwo nazwanej na przedmieściu za kościołem parochialnym świętego Mareina będę.cej" już urzę.d burmistrza, którym np. w roku 1787 od dnia 17 lipca jest Imć P. Franciszek Piechociński. Zastępcę. jego bY.!i wiceburmistrz, zwany także podstarszym, a pDmocnikami ich tzw. assessorowie wzgl. urzędnicy przysiężni lub radnP5). Ludność mieszkaję.ca w jurysdykcji św. Łazarza była pochodz.enia czysto polskiego. Spotykamy tam takie nazwiska z końca XVI wieku (lata 1592 do 1600) jak furman Jakub Strugała, Jakub Mruga,ła, Gabriel Pudło, piekarz Jakub Wydrzyoko, rzeźn:ik Jan Śródka zw. Szałek, p.iekarz Wojciech Przepasany, Matys Lis, piekarz Jan Pękaty, Paweł Zależymito, Błlażej Cichy, furman Piotr Klocek, krawiec Stanisław Zorawski, Marcin Chłopek, Bartłomiej Kotek, kuśnierz Jan Bukwicki, furmani Maciej Drost i Paweł Zaboklick'i, rzeźnik Stanisław J erz, Paweł Paligroszek i inn'i. Z maję.tkowymi stosunkami i urzę.dzeniami szpitala otaz kościółka zapoznaję. nas wjzytacje, dokonane

.. Porzę.dków MiejsMch. Pierwsza pochodzi z roku 1662.

Daje ona obraz. zachowanych w nienajlepszym stanie zabudowań; pamiętać bowiem należy, że są to czasy krótko po pierwszej wojnie szwedzkiej, której skutki odbiły się fatalnie na szpitalnictwie miejskim. Zniszczone zostały szpitale świętego Krzyż,a i świętego Walentego, toteż chorzy 1 ubodzy z tych szpitali znaleźli pomieszczenie w jednym z budynków łazarskich. Obok szpitala było jeszcze kilka domków, kościÓł:ek. drewniany, cmentarz, łazienką" oraz zabudowania gospodarskie. Ksiądz łazarski miał osobny domek. Odnośny akt wizytacji brzmi następująco: "Naprzód do izby słupy od wrót dobre, wrotnice złe obalone.

Parkan zły pochylony, desek ledwo co. M i e s z k a n i e przy wrotch mUTowane na księdza należyte, pod nim ,piwnica. drzwi do nIch stare, zamek oderwany. "D o m o s t w o, w którym ubogie świętokrzyskie i od św. Walentego mieszkają, w tym domostwie w sieni miejscami posowa pogniła i balki niektóre złe. Komin murowany i ognisko dobre, w izbie posowa dobra. Okien potrzeba. Piec niezgorszy, przy oknie od sadu podciąg nowy względem ściany wyprężony, która ze sadu wsparta stęda;rami dwiema, ściana gliniana dokoła stara niezgorsza. Dach sta.l'y szkudłami miejscami łatania potrzebuje. Przy tym domostwie komórki różne ubogic'h, dach nad tymi komórkami miejscami poprawy potrzebuje. "P ark a n o koł o kirchowa zły, słuPY pogniłe, .wszytek parkan się pochylił, desek miejscami ledwo co, dach zły. Fortka do tego kirchowa dobra z daszkiem i ze drzwiami. "Na tym kirchowie d o m e k s z p i t a l n y, podprzycieski ta,kże wiąznie dołem pogniłe. Dach stary zły, łaty i kozły pogniłe. W izdebce posowa, zgniła, komin murowany wierzchem oszar\ pany; przy tym domku parkan gliniany nachylony, ściana się wywali, nakrycia z dachu potrzeba, wrota na podwórze, gdzie domki miejskie, oszarpane. "Drugi domek, w którym Sokół mieszka, niezgorszy, SCIany z izdebką i komorą dobre, dachu tylko po jednej stronie od szpitala miejscami poprawić trzeba, około tego domku płotem obwiedzione podwórze. - "Ł a z i e n k a w tyle tego domku zła, w ziemię wpadła, glina.

od ściany odpadła, da.chu po jednej stronie ku ogrodu rzeźniczemu i komin murowany pogniły. Studenka do łaźni należąca zła, żórawia niema.sz, około studenki parkan zły pogniły z wrotami do gumna oszarpanemi. "S z p i t a l łazarecki w ściany gliniane dołem oszarpany, miejScami ściany wyPadły, deskami tylko zastawiono, komin wielki

murowany dobry, tylko Zet'!. zacieka, iż rynienka zła. Izba dla ubogich dobra. i piec niezgorszy. Kominek tylko oszarpany, POsowa także ściany blochowe dobre i okna, posadzka także dobra z jastrychu. "Z tej izby idąc do koś c i o ł a drewnianego, w nim sClany murowane w drzewo z pruska, zewsząd a najbardziej od stodoły porysowane dla przyciesi pogniłych, na których te ściany stoją, po sowa niezgorsza tylko zacieka na nie, zaczym trzeba przełożyć da.chówkę. "Do czeladnicy idąc wrota z furtką i ze scianami dobre, dwie kolnie przy sobie stojące od bydła dobre z nakryciem, u jednej miejscami dołem glina. odpadła. Studenka przy nich zapadła, żóraw z węborkiem okutym, koryto sosnowe nowe. "Cżeladnica w I]lurze dobra, wewnątrz miejscami mur oszarpany, w drzewie zaś pogniła ze ścianami, w izbie posowa niezgorsza, w sieni zaś jej ledwo co jest. Komin murowany dobry, ognisko oszarpane. Poszycie w wszystkim domostwie złe, zacieka na. mury. "Chlewy za tą czeladnicą złe tak w ścianach jako i przyciesach i na.krycie wszystko złe pogniłe. "S o ł e k zły jednym rogiem upadł ze przyciesi i słupy pogniły.

Dach stary, miejscami od kościoła zły.

"Chlew od śwh'!. przy nim oszarpany. Idąc od stodół wrota z fortą dobre, parkan pochyły. "Stodoła stara na przeciwko wrotom nowo poszyta. szkudły dołem miejscami poopadały. Druga, stodoła stara długa, w niej ściana jedna nowa z przycioskami i z murłatem. "Ogród od rzeki ku cegielni częścią rowem obwiedziony, który już zalazł; na nim płocik niski ledajaki, częścią bez rowu, cierniem i łatami obwiedziony. Od Wildy znowu rowek, na którym płot niski pochylony, od pola zaś płotem nieco ten ogród ogrodzony."16) W 57 lat później, dnia 28 czerwca 1719 r. dokonanO' pDIilOwnej wizji zabudowań szpitalnych św. Łazarza. ,Wizja ta jest nadzwyczaj dokładna, umiejscowienie poszczególnych budynków bardzo łatwe. Dowiadujemy się z niej, że obok szpitala stali już kościółek murowany, a przy nm dzwonnica kryta blachę.. Niedaleko kościoła znajdowała się plebania, a przed samym szpłtalem stała Boża Męka. Wzdłuż drogi znajdowało się kilka domków. Uwzględniono również role szpitalne, okreś'laję.c ich dokładne granice; sięgały bowiem od Nowych Ogrodów aż do granicy drogi' górczyńskiej, od strony zaś Wildy zamykały posiadłości szpitalne łą.ki łazarskie. następuję.co: .,Naprzód szpital św. Łazarza wszy tek repara,cji potrzebuje, ponieważ przyciesi wszytkie pod nim pogniły, dachówkę także przebrać potrzeba, i wierzchniej jako i spodniej dodać, której wiele brakuje; tamże ściany około szpitala z obu stron oszarpane. Ten szpital z pruska częścią w cegłę, częścią w glinę budowany naprawy potrzebujący. "Przy tym szpitalu jest kościółe murowany dachówką nakryty, który naprawy p.otrzebuje. Przy tym kościele jest dzwonnica zła, z wierzchu blachą pobitą niezgorszą. -.,Około tego kościoła i kamieniczki plebailskiej jest płot c'hróściany, za kościołem i szpitalem stodoła o jednym bojowisku w koło chróstem ogrodzona, którą miejscami pokryć trzeba, tak ze spodku jak i z wierzchu. "Hem czeladnica alias domostwo dla rataja, to znacznej reparacji potrzebuje, ponieważ znacznie jest zdezolowane, jako to desek, posowy i szczytu od drogi publicznej potrzeba, przy tej czeladnicy jest stajenka dla bydła i chlewik dla, świń, to wszytko znacznie repaJ'acji potrzebuje. .,Hem Boża Męka przed szpitalem.

,.Hem ta.kże ex opposito przez drogę są dwa domki, jeden za drugim z chróStu budowanego praetenditur, że na gruncie łazareckim, o czym pristinas dispositiones, cui iure competit, proprietates ich nie pokaże. "Hem pod więzami studnia za szpitalem naprawy potrzebuje.

"Hem także domek, przy którym komin murowany naprzeciw plebanii stojący, i ten znacznie nadpustoszały, w ziemię wlazł z przyciesami zgniłemi, z drugiej strony od Wildy lubo jest sad bez żadnego ogrodzenia pustkami stoi. .,Hem nad drogą domek dla ubogiego maly, stary. Drugi domek za nim także nad drogą publiczną, reparacji obadwa potrzebują. Te obadwa. domki są szpitalne.' "Tam ztąd w pole wyjechawszy widzieliśmy oziminy zasianej w pierwszym polu zagonów in numero 400 iuxta relationem honorati . Herbowski, która ozimina, bardzo słaba w kłoska,ch. Za tą oziminą jarzyna zasi'ana w zagonów in numero 300 iuxta relationem ejusdem. Insze polę odłogiem leżące, którego niepodobna, orać przed suchością, a do tego niemasz inwentarza żadnego,. który ugór dopiero p. Herbowski zaczął orać bydłem swoim. Tamże łąki częścią wygorzałe, częścią wypaszone, a to dlatego, że na wszytkim razie są ispasi(L) od miasta. Te zaś role poczynają się zaraz od Nowych Ogrodów za szpitalem, a kończą się aż u granicy drogi górczyńskiej aż do głogu, przy którym droga ciągnie się do Górczyna, a tam się role łazareckie kOl1cZą. Łąki zaś od Wildy po lewej stronie idąc za szpital, mają swoje granice kamienne, to jest dwa kamienie, które idą linią od jednego "" staja do drugiego staja. Te role lazareckie są we trzy 'pola, z których dwa, pola zasiane, trzecie ugorem leżące."17) był naprawdę opłakany. Szp.ital św. Ducha za Bramą Wronieckę., wybudDwan¥ w XIII w., uposa;żDny najbDgaciej, li utrzymuję.cy ponad 60 Dsób UbDgich jak również znacznę. ilość dzieci opuszczonych, został poważnie zniszcz Dny, inne jak św. \Valentego, św. Gertrudy. li św. Krzyża całkowicie zrujnowane. Pozostał: w możli

Wycinek planu miata wykonanego 1780 dla Komisji Dobrego Porządku. Na południowy zachód od miasta lewobrzeżnego w mura.ch (St. Miasto) ciągnie się droga do Kościana, dzisiejsza. ul. Daszyńskiego. Budynki szpitala św. Łazarza leżą na lewo od na,pisu "Pole Karmelickie". ściołem murDwanym. Toteż ówczesny biskup poznański, KrzysztDf Szembek, przywilejem z 13 sierpnia 1722 z pięciu szpitali zachował tylko dwa, przyłączając dochody zniszczonych szpitali św. Gertrudy i św. \Valentego do szpitala św. Ducha, a dochDdy św. Krzyża i tzw. "skrzynki balwierskiej" do szpitala św. Łazarza 18 ). DDchody szpitala św. Łazarza pDdzielone być miały odtąd na trzy części: jedna - "na zranionych, chorych i niewyleczDnych", następna na UbDgich płci męskiej, ostatnia natomiast na białogł:owy. "I tyle niech będzie w tym szpitalu UbDgich, ile do proporcji prowentów żywieni być mogą, a znak tegO' szpitala na odzieniu niech mają". DO' szpitala przyjmDwać należało tylko chorych i ułDmnych. Ludność, mieszkająca w jurysdykcji szpitalnej, wolna ma być 'od wszefkIch pDdatków państwowych, natomiast ZObDwiązani są płacić każdego rDku z poszczególnęgo gruntu na rzecz szpitala po 3,- zł, jak również pDmagać przy sprzątaniu żniw z ziemi szpitalnej. Prowizorzy szpitala Peł Potarzyński i WDjciech Stanecki w trDsce o dobro szpitala i powiększenie dochodów, ułDżyli pewnego rDdz.aju statut, który przedłożDnD ówczesnemu biskupowi poznańskiemu do zatwierdzenia. Chodziło przede wszystkim o to, aby mieszkańcy jurysdykcji szp.italnej nie sprzedawali swych gruntów szlachcie, względnie aby na nie nie zaciągano hipotek szlacheckich. Ordynacja ta, pDtwierdzona dnia 20 grudnia 1751 rDku, zachowała się w oryginale w Archiwum Miejskim 19 ) i tak brzmi w zmodernizowanej pisowni: "Fundusz szpitala ubogich pod tytułem Świętego Łazarza na Przedmieściu Poznro1.skim lokowanego jako jest w sytuacji swojej i dochoda,ch wielce szczupły i upadły. tak aby za czasem dla szkodliwych. sobie okoliczności i kon:::;ekwencji cale nie zginął, czemu wszystkiemu my z funkcji naszej prowizorskiej starając się według największej możności jako naj skuteczniej zachodzić, podajemy... do approba,cji niżej opisane punkta.

1) Aby żaden obywatel na jurysdykcji łazareekiej mieszkający nie ważył się szlacheckiej kondycji osobie domostwa. i gruntów swoich przedawać, a to pod nieważnością przedaży i kupna, owszem pod konfiskację dóbr takowych. 2) Aby nikt z tychże obywa.teli żadnych sum pieniężnych na dobra swoje od .tychże osób szlacheckich, a to nie tylko pod utratą pożyczanej sumy, ale też i pod karą dwóchset grzywien polskich przez zaciągającego niechybnie na tenże szpitaj dać mianych, zaciągać lub wyderkaffowym albo arendowym czyli innym sposobem i pretekstem takich dóbr puszcza,Ć nie ważył się. 3) Summ także kościelnych czynszowych, aby żadcn z tychże obywatelów na dobra swoje bez wyrażnego konsensu i wiadomości prowizorów, a to z ra,cji, aby i czynsze i podatki publiczne a zatem i prowent szpitalny przez przeładowanie dóbr summami takiemi nie upadły. 4) A że dotąd nie tYlko przez przedaże dóbr takowych na tej jurysdykcji, ale też zaciągi summ pieniężnych na nie od szlacheckich osób, i arendy czyli komorne w nich dla takich osób. przez obywatelów łazareckich praktykowały się, zkąd tak publiczne podatki od takich osób niepłacone, jako też prowent szpita.lowi i inne powinności należące są znacznym ubóstwu decessem i szkodą, a ztąd różne ihsze pochodzą kłótnie, niesna.ski i jurysdykcji nieposłuszeństwo a przy tym ohywatelów gwałtowne j niebezpiecznI' napa.ści. Więc aby takie osoby szlacheckie lub insze od jurysdykcji prowizorskiej pxkludujące się, ciż obywatele z dóbr swoich nieodwłocznie expediowali, jeżelif>y zaś za spłaceniem siebie lub za inszą słuszną przyczyną uporczywie ustąpić nie chcieli. z takiemi oto aby w Prześwietnym Konsystorzu Poznal1.skim z wiadomością prowizorów prawym czynili i owszem spłacenie takowych osób, aby nie inaczej tylko w kancelarii ko.nsytorskiej było, a to dla tym łatwiejszego odebrania od nich zatrzymanego pogłównego, hybprny i różnych podatków, żeby ubogi szpital krzywdy ztąd nie ponosił, to wszystko pod karą stu grzywien tymże obywatelom przykazać suppIikujemy. 5) Nadto gdy który z tychże obywatelów dobra swoje osobie miejskiej lub innej prostej kondycji, a. nie komu inszemu przpdftwać miałby, to nie inac:ijej, tylko za wiadomością prowizorów uczynić ma i w aktach jurysdycji łaza.reckiej a nie- gdzie indziej takowa przedaż i kupno urzędownie podług prawa a nie ina.czej stać się powinna. 6) Coby zaś więcej dla tym lepszego bezpieczeństwa. i całości dobra tegoż szpitala być mogło i powinno, tudzież i obywatelów na tejże jurysdykcji mieszkających, to wszystko pod protekcją i decyzją pal1.ską oddajemy. Najuniżm1.si podnóżkowie (-) R. Paweł Potarzyński Prowizor Szpitala Świętego' Łazarza.

(-) Woyciech Stanecki Prowizor Szpitala Łazarza Świętego." Majątek szpitala pod koniec XVIII wj'eku był dDŚĆ znaczny. \W rDku 1789 wykonano dokłaąny spis wszyst skich, z których każdy wEasciciel płacić powinien był odsetki w wysokości 3,5 % w stDsunku rocznym. Sumy .zaplisane wynDsiły 13.180,- zł. - Odsetki - 461 zł 12 gr.

Ponadto posiadał szpital znaczny obszar ziemi (ponad 3 huby), które puszczano w dzierżawę za 228,- zł. - Również mieszkańcy jurysdykcji szpitalnej płacili -czynsz (-PDdatek od nieruchomości) od 18 dDmów rocznie 50,- zł. Roczny zatem dochód szpitala wynosi.ł! 739 zł 12 gr20). Z funduszów tych utrzymywał szpital 10, późnief 7 chDrych. Każdy z ubogich pOb'ierał tygodniowo po 18 gr jałmużny, na Święta Bożego Narodzenia, 'Wielkanoc, dzień św. Łazarza i Poświęcenie kościDła pO' 36 gr. - Ponadto po 2 kwatery drzewa na opał, 2 ćwiertnie żyta na mąkę, 2 wiertele grDchu, pewną ilość słoniny i sDli, tyle ile KtO' potrzebował. Z dochodów tych utrzymywany był również pleban szpitalny, który pobierał rDcznie 100,- zł"1). . Gdzie stał kościół św. Łazarza? W roku 1837 postanowiono mury kościoła rozebrać. Na podstawie ksiąg gruntowych udałO' się stwierdzić, że znajdowałl się po prawej strDnie ulicy NiedziałkDwskiego, idąc od strony miasta. Po rDzebraniu murów ustawiono krzyż, gdzie dzisiaj stoi dom pod nr. 2a, a DbDwiązek utrzymywania go zapisano w księdze wieczystej jako stał'y oiężar"'). Dzisiaj istniejący budynek. który ongiś był szpitalem św. Łazarza, zDstał zbudowany w 'roku 1757 kosztem kanonika poznańskiego dra SzymDna WDsińskiego 23 ). W aktach miejskich z tegO' okresu mamy kilka zapisków. Koszta budowy wynDsiły ponad 7.000,- zł, a pracami z ramienia ks. Wosińskiego kierował rajca miejski .j, prowizor szplitala Wojoiech Stanecki 24 ). UkDńczony zostałl jednak dopierO' po śmierci ks. \V Dsińskiego. \V rachunkach szpitalnych czytamy pod rokiem 1758: "Za cztery kopy słomy na szpital nDwy jak dachówki brakowało", jak również pDd rokiem 1760: "J. M. P. PiotrowiczDWi za staranie się u Prześwietnej kapituły na dokończenie szpitala przez śp. W. M. X. Wos'ińskiego załozDnegD. "25) Do powyższego artykułu w związku z dużym zainteresowaniem ze strony społeczeństwa dla zachowanego domku publikujemy łlwagi nadesłane nam przez inż. arch. Zbigniewa Zielińskiego.

"tI eSł:r po

;:g , .

:>;' o ::s 2 :>;' 2.

w[ .

.P' '"' ro {IQ o 't:S po .

o ::s s:::

. " po Ej Q {IQ o .... b ;:5 po ;:5 po 't:S ro N

-' N.

..., ..." N ł:r 2S: rn :>;' (;' {IQ o

_ tJ

.

.łn I ,q j, _..:

----...-

/' ,.;r ?

, .. ' ----"'\

. ..';". "."" i ,

Itifa _+.

..;. "" 1 się to w XIX w. i w pierwszej połDwie XX w. robiło,. lecz wybrano plęknę. sytuację na skarpie doliny Warty powyżej drDgi dO' KDściana (dzisiejsza ul. DaszyńskiegO') w ten spDsób, że teren szp1talnJ obniżał się na wschód w kierunku do drogi, poniżej drDgi jeszcze był, spadek terenu aż dO' ramienia Warty, zwanego Kamionka. BudDwie szpitalne przechDdzHy rólŻne, kDleje.. ZabudDwania stale się rDzrastały, najzwartszę. redakcję architektoniczną otrzymałO' całe załDżenie w pDłowie XVIII w., gdy do istniejącego kDśc:iółka dDbudDwanD od strDny ulicy symetrycznie dwa murowane pawilDny szpitalne. Symetrię zastDsDwanD tutaj I pDmimo urDzmaiconego terenu, gdyż kDŚciół stał! na pDziDmie wyższym Dd pawilonów i od strDny KamiDnki oraz znajdującegO' się tam przedmieścia Stosy widDczny byl-na Dsi pDmiędzy pawilDnami. KDŚciół miał wejście ód południa, absydą zwrócDny był na wschód, ku drDdze. Naprzeciw wejścia do kDścioła znajdDwała się plebania, której budynek jeszcze istn(eje. CałDść rDzwiązano w spDsób bezpretensjonalny. 'Bryła kDśe:iDła na pDziDmie wyższym była zasadniczym akcentem całegO' dDŚĆ dużegO' zespołu. ZaJlOlż,enie nie stało na Ddludziu, lecz królDwałD nad nieistniejącą już dzielnicą miasta, nazywającą się StDSY. Dziś pDzDstała już tylkO' plebania i pDłudniDwy pawilon, półnDcny pawilDn i kDściół zDstał:y zburZDne w 19 'wieku, a sytuacja została rDzdarta i pDzbawiona skali przez wykonanie wylDtU ul. StrDmej, dzisiejszej NiedziałkDwskiegD. Północnę, strDna ulicy zDstała zabudowana kamienicami. PawilDn szpitalny posiada rDzkł,ad przystosDwany dO' pDtrzeb: jest siDnka z wejściem na górkę, przez którą WChDdzi: się do s,ien:i, która służył'a za kuchnię i za jadalnię. Na prawO' i na lewO' Dd sieni pO' jednym pDmieszczeniu z łóżkami. Dla wygody wykDnanD cały szereg wnęk, w których były półkli wzgl. szafki. . Domek wykazuje na Dgół charakter z XVIh W. KDminki był:y Dtwarte - trudno dzisiaj stwierdzić, czy były pDza tym jeszcze piece. Okna zwrócDne na wschóddawały widDk na drDgę, na przedmieście StDSY i na {iDl:inę rzeki. .

Sylweta pawilDnu jest bardzO' miła dzięki czterDspadowemu łamanemu dachDwi, który już nie, był wy- I korzystany. Zniszczenie i. remDnty zatarły dawny wygląd - pawilon trzeba sDbie wYDbrazić jak na załączonej próbie rekDnstrukcji, gdzie przywrócDnD tympanDn a na nim tarczę z herbem szpitala. DDmek znajduje się w stanie dużegO' zaniedbania i narzuca się tu kDnieczność fachowej rekDnstrukcji pO' zniesieniu ruchu kołowego na tym Ddctnku ul. Stromej, niepDtrzebnym dla ruchu kołDwegD, a nawet niebezpiecznym. Należy żałDwać, że' trudne warunki PDwojenne nie PDZWDIJ.ły na wykupienie zrujnDwanych kamienic i że DdbudDwa tego miłego zakątka na pDgraniczu śródmieścia i dzielnic zewnętrznych, z całym jegO' bezpretensjDnalnym czarem, jest niemDżliwa. PO' zniszczeniu szpitala św. Ducha, był św. Łazarz od czasu pierwszej wDjny szwedzkiej tym właściwym miejsk:im szpitalem, stale się rDzrastającym. Na wstyd XIX Draz XX wieku musimy stwierdzić, że byłl wtedy bardziej Ddległy Dd śródmieścia i w zdrDwszym połDźeniu, niż Dbecny szpital m'iejski. · Zb. Zielillski

PRZYPISY *) Praca oparta głównie na materiale archiwalnym, znajdującym się w Archiwum Miejskim stoł. m. Poznania. Przf'jrzano odpowiednie Księgi Rady Miejskiej (Acta Consularia), wójtowskie i ła.wnicze, rachunki miejskie (Calculi), oraz dział ,,!.\1iscellanea". Dla przedmieścia zw. Wenetowo zachowało się również kilka.

ksiąg z XVI i XVIII wieku (ks. nr 588-599), jak również księgi dochodów i wydatków szpitalnych (dział "Varia"). Inne akta szpitalne zaginęły; że takie istniały, mamy wiadomości tylko z inwentarzy. W roku bowiem 1663 sporządzono inwentarz rzeczy po śmierci .Jana Brożka, ła.wnika poznańskiego, który przez długie lata był prowizorem szpitala. ,,- inwentarzu tym zarejestrowano również a.kta szpitalne, a mianowicie: "Regestra szpitalne Łazareckie z munimentami.

Regestr in folio w cJlerwonej skórze wydarty cum intitula. tione: regestr przyjmowania czynszów obligowanych Anni 1594.

Item drugi take in folio w czarnej skórze introligowany cum intitulatione: regestr przyjmowania pieniędzy LazareckiCh Anni 159'7.

Item bez obwoluty arkuszowy cum intitulatione: regestr prowentu i wydatku Anni 1612. Hem regestrzyk in octavo w pargaminie białej pisanej cum intitulatione: czynsze obligowane Anni 1614 wyda;rty. Hem regestrzyk bez obwoluty cum intitulatione: calculus rationis hospitalis Annorum 1605, 6, 7 et 8. Item regestrzyk in octavo w modrym papierze Annorum 1607, 8, 9 et 10. .

Item regestr in folio w czerwonej pargaminie introligowany cuIIJ. intitulatione: Percepty i exposity z pożytku urodzaju ziemnego Anno 1614, 15 et 16. Item regestrzyk także in folio w pargaminie białej introligowany cum intitulatione: regestr przyjmowania czynszów Annorum 1619, 20 et 21.

Hem regestr także in folio w zielonej pargaminie cum intitulatione: Szpitalny regestr Auni 1622. Hem regestr w białej pargaminie in folio cum intitula,tione: regestr percepty i exposity ah anno 162; ad ann um 1630 inclusive pisany. I Hem regestr w ciemnozielonej pargaminie in folio cum intitulatione: Regestr per cep ty i exposity z pożytków ab anno 1630 ad annum 1638 także inclusive pisany.

Item regestr in folio w czerwonym papierze cum intitulatione: Compendium rachunków ad annum 1638. , Hem regestr w zielonej pargaminie in folio introligowany cum intitulatione: Rachunek szpitala Lazareth Anni 1643. Hem regestrzyk w czerwonej skórze introligowany in folio cum intitulatione: Rachunek szpita.la Lazareth Anni 1643 ad annum 1650. Hem regestrzyk in 4to w czerwonym papierze CUm intitulatione: Summariusz prowentów Szpitala Lazareth Anni 1643 Hem trzy regestrzyki podługowate w modrych papierach ab anno 1656 ad annum 1660. Heem regestr w czerwonej pargaminie in folio piw WilczochowskiCh z munimentami, w nimże obligacji szpitalne lazareckiemu służących i rezygna,cji fascykuły dwa." (A. A. 1662-63, dnia 5. II. 1663).

1) Calculi Posn. 1571, fol. 17.

2) Ibidem, fol. ,17, 23 (29. 7. 1571).

3) Ibidem, fol. 22 (20. 5. 1571). "Baiulis qui' 5 egenos ad ptochodochium Lazareth defferebant 5 1 /. gr"; fol. 24 (9. 9. 1571) ,.Baiulis qui homines aegros ptochodochium Lazareth deportabant 3 gr." . 4) Acta Consul. 1570-72, fol. 368-369 (15. 6. 1572) "ducti speciali amore erga Ptochodochium noviter extructum Lazaret nuncupatum... in vico Stossi dicto"; fol. 342. ") Acta Scab. 1565-75, fol. 245-246 (22. 6. 1571); A. c. 1570-72, fol. 342. 8) A. C. 1578-80, fol. 138, fol. 388, 474 infectorum Lazareth nuncupatus".

(r. 1580); \

"domus peste pro "tlomo paste infectorum Lazaret dicta." 8) A. S. 1565-75, fol. 241, 245 i n.

9) A. C. 1591-95, fol .523-523 v (30. 3. 1594). "Additur Oeconomis Hospitalis Lazlueth Albertus Byczek braseator. Spectabiles Domini Proconsui et consules Civitatis Posnaniensis pro superioritate Sua quam in Hospitalia intra iuris donationem Suam sitam habent primariam attendentes famatos Paulum Czarnoczki et Stanislaum Kyi cives Posnanienses Hospitalis Lazareth extra portam Wrastislaviensem iacentis oeconomias seu provisores eidem Hospitali certis bonis e x m u n i f i c e n t i a e t l i b e r atitate Magnifici Domini Stanislai a. Potulicze p a l a t i d i n i s C a l i s s i e n s i s d o n a t i s accedentibus, administrationpm eiusdem solo sm et non addeo posse sufficere, itaque in coadiutorem seu cooperata,rium fama tUm. Albertum Byczek braseatorem civen Posnaniensem... addiderunt..... 10) A. S. 1565-75, fol. 241 v, 245, 246, 274; - A. C. 1578-80, fol.

138, 388v i n. - A. S. 1593--1620, fol. 253, 613. 800. 810. 832. - Miscel. IX/37-39.

11) Acta, Venetowo, Ks. nr 592, fol.!l -17.

12) A. C. 1591-95, fol. 523.

'3) A. Venetowo, Ks. nr 592, fol. 28 (7. 11. 1594).

'4) ibidem, fol. 29.

15) A. Venetowo, Ks. nr 598, passim. "Fundacya Iudisdykcji szpitalnej św. Łazarza za urzędu zacnie sławnego Pana Franciszka Piechocińskiego nowoobranego burmistrzem dnia 17 miesiąca. lipca 1787 roku. Przytomnymi byli IchM. PP. Piechociński burmistrz, Antoni Leysner podstarszy, Piotr Witkiewicz i Mateusz Sielski assessorowie. Po przeniesieniu skarbu jurysdycznego od .TPana Leysnera przeszłego do nowo ()branego .TP Piecbocińskiego burmistrza ześli się IchM. lJrzędnicy przysiężni, gdzie po złożQnym powinszowaniu przystąpili IchM. do rewizji i zakontow,ania protokułów i regestrów znajdujących się w skrzynce i innego inwentarza ordynaryjnego: 9 protokułów różnych starych, 1 ordynacja, 1 kilomek na stół nowy, 1 krucyfiks mosiężny, 1 dzwonek, 1 pieczęć mosiężna. Skrzynka czyli skarb z dwiema. kluczami." 18) Acta Disp. 1621-1702, str. 142-144. Akt wpisano dnia 7 lipca 1662, a wizytacja odbyła się dnia 11 maja 1662 roku.

>7) Acta Advoc. 1718-1719, "visio hospitalis S. Lazareth". Jurysdykcja, szpitalna znajdowała się w okolicy dzisiejszej ul. Niedziałkowskiego, pl. Drwęskiego i ul. św. Czesława. . 18) Miscel. IX/t. "Cop.ia oblatae ordinatiQns HospitaJium Posnaniensium per Perillustrem Waśniewicz 1722." F. Pohorecki: O da,wnym szpitalu i k{)ściółku św. Krzyża w Poznaniu. Kronika m. Poznania, R. IX. str. 351. t9) Miscel. IX/7. 20) Misce!. IX/12, IX/U.

'2) J. Kotowski: Kościół i parafia św. Marcina w Poznaniu. Poznań 193, str. 60. 23) Łukaszewicz: Krótki opis historyczny kościołów parochialnych, t. I, str. 171 i n. 2ł) Varia 109, fol. 4.

25) Varia 108. Calculi exposita, fol. 17; Varia 109, fol. 3. "Szpital zaś Świętego Ła.zarza z gruntu wystawił murowany, lecz nie naznaczył mu funduszu, bo śmierć i inne okoliczności sprzeciwiały mu się."

ALEKSANDRA MARKWITZOWNA

BRACTWO MILOSIERDZIA W POZNANIU W W. XVIII.

Ciekawym' dokumentem Dbrazującym Drganizację Dpieki spDłecznej w w. XVIII. na terenie miasta PDznania są zachDwane w Archiwum Miejskim 4 księgi Bractwa Miłosierdzia. Pierwsza z nich tO' księga dłużników, obejmująca lata 1713-1789, druga zawiera wykaz wydatków i wpływów w DkreSIe 1739-1755, trzecia wykaz wpływów i IDkację kap'itałlów od 1777 r. dO' 1794 r., czwarta, najbDgatsza w treść, to księga protDkółów sesjDnalnych Dd marca 1713 r. dO' sierpnia 1794 r. Dzięki zapisce spDrządzDnej w r. 1738 przez ks. Seweryna BilińskiegD, kancjonatDra kościDła św. Marii Magdaleny, dowiadujemy się D pDczątkach Bractwa MiłDsierdzia w PDznaniu.

Dnia 17 września 1599, za sprawą ks. RadzymińskiegD, prDbDszcza kDścioła św. Marii Magdaleny, Ddbyła się pierwsza sesja bracka, w której wzięło udział 20 mężów zarówno świeckich, jak i duchownych. Wybrali oni spośród siebie siedmiu elektorów, którzy z kDlei "secretD suffragiD" dokDnali wybDru "starszego" Bractwa i innych urzędników. Pierwszym seniDrem został wójt pDznański Aleksander Unger, a pierwszym pisarzem GrzegDrz z Osieka. Bractwo ukDnstytuDwało się na wzór Bractwa krakDwskiegD, załoiżDnegD przez ks. PiDtra Skargę, z tą różnicą, że nie udzielanO' pDżyczek w z góry DkreślDnej wysDkDŚci, jak tO' czyniło BractwO' krakowskie, ale w miarę zasDbów finansDwych staranO' się zastDsować dO' życzeń i pDtrzeb ubiegających się D pomDc. .

W skład zarządu Bractwa WChDdzili Dprócz seniDra zwanegO' także prefektem, pDdskarb'i, pisarz, kapelan i asesorzy. W r. 1769 stwDrZDnD jeszcze funkcje konsyliarzy i wizytatorów chDrych. Opiekunem duchDwym Bractwa, tzw. prDmDtDrem, był prDbDszcZ Fary PD stacie. z ówczesnegO' PDznania. PrDmDtDrami byli m. in.: ks. Józef Gł'Owacki, ks. Tyminiecki, ks. Waśniewicz, ks. SOkDłDwsk'i, ks. Lamparskli, ks. M. KDtarbski, prefektami: Stanisław Pleśniewicz, Stefan TDpiński, Marcin MrDczyński, Michał .Czenpiński', Sebastian Bruchwicki, Józef Dretner, '\Valenty SalkDwski, Antoni KDtecki, pisarzami: ks. St. KDnczewski, ks. Ł. PDtarzyński, PiDtr ŻDłądkiewicz; funkcję pDdskarbiegD pełnili: Maciej FlorkDwski, Stefan Topiński, WDjciech LUgDstowicz, Michał' RDrer, Sebastian Meierer. Grono to składałro s'ię w przeważnej mierze spDśród dostajników miejskich (prezydenci, wójtDwie, rajcy, ławnicy) i duchowieństwa kDśC'iDła farnegO'. Magistrat miasta PDznania pO' przez sWDich urzędników wywierał decydujący wpływ na bieg spraw brackich - toteż nie będzie zbyt daleko posuniętym wniDsek przyjmujący Bract.vo Miłosierdzia za instytucję miejską.

Początkowo Bractwo nie miałO' swajej stałlej siedziby - dDpiero, kiedy ,\y r. 1602 Barbara z OstrDga, wdDwa pO' Janie Opalińskim, kasztelanie rogDzińskim, Dfiarowała Bractwu kamienicę przy ul. św. Stanisława in acie pen es Ecclesiam Sti Stanislai, znalazłO' Bractwo punkt oparcitt dla swojej działalności W kamienicy tej w izbie "sesjonalnej" Ddbywały się Ddtąd zebrania Bractwa. Izba była wyposaż,ona w dwa stoły, kryte czerwonym suknem, ławki do siedzenia, krzesło z poręczami dla pisarza, katedrę Dd słuchania spDwiedzi i ołtarz. Fanty przechowy\\ anD w specjalnej skrzyni żelaznej. przykutej dO' muru żelaznymi łańcuchami; okna umocnionł> okiennicami, a drzwi opatrzonO' w zamki i kłódki. Pieczę nad dDmem sprawDwał sługa bracki, mieszkający w tejże kamienicy. \ Działalność Bractwa Miłosierdzia szła w dwóch kierunkach: udzielania bezprDcentDwych pożycz('k i akcji charytatywnej. O udzieleniu pożyczki i jej wysDkości decydDwano na sesji zarządu Bractwa. Vbiegający się D pDżyczkę pozostawiał w Bractwie, jakO' zabezpieczenie pDbranej sumy, fant, DbDWiązując się wykupić gO' w oznaczDnym terminie i zapłacić elemDzynę czyli jałmużnę dla ubo hała się przeważn'ie ad 10 ZłDtych dO' 300, 400 zł, rzadka dochodz:iła dO' 1000 zł. \Vśród zastawów górowały przede wszystkim przedmioty ze srebra i złDta, jak: łańcuszki, karabele, kałamarze, imbrykI, manelki, zauszniczki, guzy, tabakierki, krzyżyki, sztućce, dzbany, krucyfiksy, nie brak było klejnDtów, pierśCliDnków wysadzanych turkusami, pereł; rzadziej trafiały się kulbaki, suknie. N. p. w r. 1698 - BartoszkDWicz, rybak ze Śródki, zastawił 2 pasy srebrne, Dtrzymując pDżyczki 100 tynfów; w r. 1700 Browińska, rymarka, dając jakO' fant 1 kufel srebrny, wewnątrz ZłDcisty, Dtrzymał,a pażyczki 100 tynfów; \ w r. 1719 - ks. Zieliński, dziekan IWDwecki, Dtrzymał 200 tynfów pDżyczki pod zastaw sukni wierzchniej z futrem rysim i sukni spDdniej adamaszkDwej; w r. 1730 - Sapieha, starDsta wilkDński, zastawił kDncerz i Dtrzymał pażyczkę w wysakości 180 zł; w r. 1737 - ks. Jan Iwański, kanonik i kanderz katedralny, pażyczył 128 tynfów 16 szelągów, da- .. jąc w zastaw zegarek złoty. Pożyczki, udzielane przez Bractwa, były dość wysokie, jeśli porówna się je z cenami artykułów pi'erwszej pDtrzeby. I \V r. 1731 chleb żytni, ważący 8 funtów (1 funt wynD sił trochę więcej niż 400 gramów) kosztował 6 gi'aszy, kwarta miodu 5 groszy, funt wołowiny 4 da 5 groszy, funt skapJwiny 2 grosze, czarne buty niewieście 2 złate. Jeśli dany dłużnik nie wykupił fantu w oznaczanym terminie, nie opłaci'ł elemDzyny, względni£' nie uzyskał prDlongaty, zastawiony fant DddawanD da otaksowania i sprzedawano. Bractwa nieraz kilka lat zwlekałO' ze sprzedażą fantów, manitując kilkakrotnie dłużników. Jednakże, gdy zebrała się większa ilaść niewykupionych fantów, a Bractwo odczuwało brak gatówki na jałmużnę dla biedDty, zwracana si«: do cechu złatników, aby przysłali dwóch "starszych", specjali'stę Dd złDta i drugiego Dd srebra, aby DtaksDwali fanty. Następnie przekazywanO' je jednemu z człDnków zarządu daży przekracz.ała wysDkDŚĆ pDżyczki łącznie z należną elemozyną, uzyskaną nadwyżkę zwracanO' właścicieIDWi fantu.

ObDk pDżyczek pDd zastaw fantu BractwO' WYPDŻYczało pieniądze tak1ż,e w innej formie np. rzemieślnikDm za poręczeniem starszych cechu, albO' przy większych pDżyczkach wpisując daną sumę jakO' hipDtekę na nieruchDmDść. BractwO' przychDdziłD z pDmDcą zarównO' rozmaitym instytucjom jak i przedstawfcIelDm mieszczaństwa i włDśeiaństwa, szlachty i duchDwieństwa. WięksZDŚĆ, ubiegających się D pDmDc stanowili rzemieślnicy i WłDścianie z PDznana i najbliższej jegO' DkDlicy. N. p. 21. II. 1726 Marcin Olkiewicz, mieszczanin z DDIska, zastawił pas srebrny i otrzymał 46 zł i 4 tynfy pDżyczki; 19. I. 1738 ks. Michał Domski, prDboszcz kDmDrnicki, dał na zastaw kielich ZłDty z pateną i krzyż srebrny, dDstał pDżyczki 360 zł.; . 15. VI. 1738 KDnwent DO'. Karmelitów zastawił l kielich szczerDzłDty i otrzymał pDżyczki 540 zł. 30. III. 1738 PiDtr Nycz fi Anna DDrota, małżonkDwie, pDżyczyli na jatkę 160 zł; pDręczyli za nich "starszy" i 2 członków Bractwa SzewskiegO'.

Pożyczki w Bractwie zaciągali w różnych okresach Michał CzenpińRki - wójt poznański, Marcin Endeman - jubiler, Panny Katarzynki, AntDni SChlegel - rymarz, Marianna Hebingowa - szewcowa, Andrzej \Veigt - cyrulik, Bractwo Krawieckie, BractwO' Strzeleckoie, OD. I\armel'i'Ci, Parmy Konwencjank:i, Panny Klarki, DO'. Dominikanie itd.

Między innymi także miasto Poznań zaciągało pDżyczki w Bractwie np. "Anno 1736 Die 9 Junii MiastO' J. K. M. Poznań z Bractwa Miłosierdzia pożyczyłO' czerwDnych złotych sześćdziesiąt na niżey wyrażone pDtrzeby: na króla tarczDwegD czerw. zł 36item tDż MiastO' na reparację nDwegD mDstu pDdczas powDdzi czerw. zł 10.

Itł na sprDwadzenie mDstu przez pDwódź zerwanegO' czerw. zł 14które (60) czerWDne złDte wynoszą zł. fI. 1080. Na tę sumę żadnych fantów nie masz, tylkO' karta dana z pDdpisem Ichmościów jako zapis sonat. Michał Czenpińsk'i', President m. p.

Maci CZDchron m. p.

Józef Winkiel' m. p.

'Vspomnianą sumę 36 czerw. zł pDżyczyłD miasto na Dpł,acenie trafaru królowi tarczDwemu. \'V r. 1739 dług zł 1080 przejęłO' Bractwo Piwowarskie. 'V r 1784 na pDlecenie KDmisji DDbrego PDrządku, Bractwo wYPDżyczyłD Miastu sumę 4000 złDtych pDI.

na dokDńczen'ie naprawy wieży ratuszDwej, zwalonej przez wichurę w r. 1725. Sumę pDwyżSZą zabezpieczyłO' Bractwo na dDbrach miejskich.

'V latach 1750-1 zwrócili się dO' Bractwa z prDśbą D pDżyczki tzw. Dkupni. Byli tO' kDloniści niemieccy sprDwadzeni 'ze wsi biskupstwa bamberskiegO' w ramach Dstatniego etapu akcji kolDnizacyjnej rDzpDczętej pO' wDjnach szwedzkich. Okupni z Rataj: Beierlein MikDłaj, 'Vayrader Jan, Naybar Jan zaciągnęli pożyczki na sWDje huby; ręczył za nich własną fDrtuną 20 mąż Weigelt Andrzej. Tak samO' okupnym z 'Vildy (Welle Sebastian, HaylIe Michał, Blumreyder Jan, FDlhie Jan), za których ręczyli lawnicy Brełka 'i Stanecki', zapisano zaciągnięte pożyczki na ich dobrach ruchamych i nieruchDmych. Poza akcją pożycZkDWą Bractwo rozwinęłO' bardzO' DżywiDną i Dwocną działalność charytatywną, sprawując tym samym Dpiekę spDłeczną nad mieszkańcami miasta. ZapDmogi rDzdzielanD według stałej listy ub 0'gich; liczba ich wahała się od 18 dO' 22 osób, z przewagą kDbiet, najczęściej pDchodzenia mieszczańskiego, rzadkO' szlacheckiegO'. Przeważnie udzielano jałmużny w wysDkDŚci l złotegO' na Dsobę na przeciąg dwóch t ygDdni. Oprócz tegO' rDzdawanD w każdą niedzielę pO' sumie w kDściele farnym, zgromaqzonym ubDgim jał tynfów. Bardzo często udzielało Bractwo sporadyczne zapomogi, których rodzaj i cel najlepiej zobrazują wypisy z ks'ięgi brackiiej. ,,14. 5. 1719 - "Hem ubogiemu, rzemieślnikowi przezwiskiem Abel na wykup'ienie się z niewoli zł 21, które się mają powrócić, jak go Pan Bóg pocieszy; październik 1737 - student ubogi, który do szkół jezuickich poznańskich frekwentuje, na miesiąc zł,oty brać powinien; 24 S'iepień 1732 - elemoziny de Arabia Xciu de Monte Libani za Jeruzalem, dało się czerwony złoty jeden, ten X-e do Warszawy do króla Jmśc:i przejeżdżał przez Poznań; 16. 2. 1740 - Nożowniczce dla syna na szaleństwo chorego 3 tynfy; 23. 3. 1740 - Pani Herbowskiej na pochowanie zmarłego dziecięcia zł 3; 14.5. 1744 - Pielgrzymowi do Rzymu idącemu zł 1,8' 19. 4. 1748 - ubogim pogorzelcom zł 2; 17. XI. 1748 - do zakonu idącemu stude'ntowi zł 1,8 1755 - paraliżem zarażonej białej głowie na poratowanie zł 1." Bractwo roztaczało specjalną opiekę nad ubogimi dziećmi, szczególnie nad sierotami i pQQ.rzutkami. W zapiskach brackich czytamy o podrzuconym pod drzwi. siedziby Bractwa dziecięciu, któremu Bractwo wyszukało opiekunkę i przez wiele lat łożyło na jego wyżywieni'e i odzież. Nadto opiekowało się Bractwo pannami-sierotami, dając im pieniądze na wyprawę, wzgl. na wstąpienie do zakonu, np.: 24. 4. 1740 "Bractwo obligowane jest, aby wspomagało w sieroctwie zostające panienki - wstępującej do Panien Konwencjanków przy Farze będących, na imię Agnisce Elberowicz daje czerwony złoty jeden." Na tak szeroko zakrojoną akcję zarówno pożyczkową jak charytatywną czerpało Bractwo fundusze z rozmaitych źródeł,. Zaczątki majątku Bractwa powstały z do na pierwszym konstytucyjnym zebraniu w r. 1599 - postanowiono sprawić dwie puszki do zbierania datków, jedną z nich zainstalowano w kościele, z drugą. chodził najęty do tego dziad. Pierwszą większą dotacją była darowizna Barbary Opalińskiej w postaci kamienicy. W roku 1610 00. Jezuici zasilili wydatnie skarb Bractwa, ofiarując mu "in memoriam plagarum Xsti flagellati", na potrzeby chorych 6666 zł pol. Bractwo pomnażało swój mają.tek przez umieszczanie go na rozmaitych hipotekach i pObieranie czynszu. Elemozyna uzyskiwana przy pożyczkach pod zastaw fantów, bywała rozdzielana przeważnie całkowicie między ubogich. Najważniejsze hipoteki brackie znajdowały się na kamienicy Barczewskich, dobrach Borzejewo, Chłapowo, Napachanie, dobrach patronimicznych miasta Poznania.

\V r. 1738 majątek Bractwa przedstawiał się następująco: na dobrach, kamienicach i różnych gruntach jest suma na fanty kapitału wydanego jest w gotówce

zł 9.340,zł 13.337,10 378,

23.055,10

na zdesolowanych kamienicach, gruntach oraz legacjach, z których zapisów żadnej elemozyny nie partycypuję jest suma zł 3.000,

-----,zł 26.055,10

Największym dobroczyńcą Bractwa a zarazem ubogich poznańskich, stał się !,-s. Wosiński, kanonik poznański, który zapisał- Bractwu w r. 1751 - 50.000 umieszczonych na. dl1brach ziemskich Teresy Działyńskiej, Teodora Czartoryskiego, Macieja Mycieiskiego i Joanny Unrugowej. 12G drugie 50.000 zł, umieszczone także na rozmaitych dobrach ziemskich. Łącznie dotacja ks. '\Vosińskiego dla Bractwa Miłosierdzia wynosiła 100.000 zł, które w ówczesnych warunkach stanowiły bardzo wysoką sumę. Zachowane zapiski brackie pozwalają odtworzyć działalność instytucji do r. 1794 - nieznane są jej dalsze koleje i przy obecnym staniie źródeł trudno je będzie uzupełnić. Reasumując wiadomości zebrane o działalności Bractwa Miłosierdzia w Poznaniu, stwierdzić trzeba, że zakres jego był bardzo rozległy. Bractwo komasowało cele, które później wypełniały oddziały opieki społecznej zarzę.du miejskiego, lombardy, banki pożyczkowe. \Vprowadzając system niskoprocentowych "'pożyczek, Bractwo chroniło ludzi od opłacania lichwy, dawało rzemieślnikom, chłopom podstawy do stwoł'zenia własnych warsztatów pracy i tym samym było. prekursorem akcji rozwiniętej w wieku XIX przez Karola Marcinkowskiego, ks. \Vawrzyniaka, patrona J" ackowskiego.

DALSZE PRZYCZYNKI DO HISTORII WOJENNEJ ORLA Z WIEŻY RATUSZOWEJ

\V pierwszym, powojennym numerze Kroniki M. Poznania (Rocznik XVIII, nr 1, sierpień 1945) Marian Mika w publikacj'i "Orzeł nad Poznaniem" przedstawia na podstawie dokumentów zawartych w teczce zachowanej w Arch'iwum Miejskim historię orła ratuszowego w czasie okupacji. Między aktami zostawionymi przz okupanta w Muzeum \Vielkopolskim w Poznaniu znajduje się teczka oznaczona:. "Leihgaben an das Museum", która zawiera również dokumenty, dotyczące orła z wieży ratuszowej. Są to listy (w liczb'ie pięciu) wymieniane między ówczesną dyrekcją muzeum, prezydentem miasta i dowódcą okręgu wojskowego 'i choć do sprawy zasadniczych nowych momentów nie wnoszę., daję. jednak jej pełniejszy obraz i warte są tego, by zdać z nich relację. Obejmują one czas od 13 lutego 1940 r. nieco niż korespondencja znaleziona w Archiwum Wejskim. \;V pierwszym liście, identycznym przypuszczalnie z tym, jaki Mika wymienia w swej pracy, ski'erowanym dnia 13 lutego 1940 r. przez .prezydenta m'iasta (podp. dr Trautwein) do muzeum, zapytuje ów, kiedy będzie można przenieść do muzeum miejskiego orłla, który jako paI9-iątka powinien się w nim jak najprędzej znaleźć. Z listu tego dowiadujemy S'ię,że orzeł umieszczony na wieży ratuszowej ("in Form einer \Vetterfahne", określen'ie to powtarza się przez całą korespondencję) został po przejęciu miasta przez niemiecką administrację, na polecenie prezydenta zdjęty i umieszczony najpierw przejściowo w ratuszu. \V początkach października 1939 i'. został z polecenia ówczesnego komendanta miasta generała von Schenkendorffa w celach zabez. pieczenia ("Sicherstellung") wzięty pod pieozę wojskową i następnie przesłany do Muzeum !\;Vojska w Berlinie, które z kolei przekaza.ło go tutejszemu muzeum cesarza Fryderyka. \V liście wyraźnie jest mowa o "pobycie" orła w Berlinie i są,dzę, że nie ma powodów by wątpić w ten fakt, tym bardiiej, że inne dokumenty, opisane przez Mikę, zdają się wyraźnie go potwierdzać. \V liśc'ie następnym, o 4 uni późniejszym, z 17 lutego 1940 r., dowódca komendy polowej XXI pułk. Reinhardt donosi z polecenia dowodzą,cego generała dyrekcji muzeum, że orzeł ma nadal pozostać w muzeum do jego dyspozycji i przekazan'ie go miastu' należy przesunąć na czas późniejszy. Istnieją widocznie okolicznośc'i i czynniki, o których bliżej nie wiemy - może znajdą się kiedyś uzupełniające dokumenty - które sprawę wydania orła miastu przecią,.gają, lub jak należy przypuszczać, od których uzależn'iona jest ostateczna decyzja wydania. Następstwem tego listu ,jest pismo (kolejne trzecie) dyrektora muzeum Riihlego, z dnia 22 lutego 1940 r., do prezydenta miasta, ubolewają,ce nad n'iemożnością oddania oJ1ł 1 a i załatwiające przy okazji wewnętrzne sprawy muzealne, dotyczące zwrotu obiektów zdeponowanych za polsk'ich czasów przez Muzeum \Vielkopolskie w Muzeum Miejskim.

nie dwa listy, które załatwiają ostatecznie sprawę przynależności i. pomieszczen'ia orła. Usunięto widocznie w tym okrslie wszelkie wą,tpliwości i wł'aściwe czynniku powzięły decyzję. \V pierwszym z listów, z dnia 18 kwietnia 1940 r. dowódca okręgu wojskowego, Petzel zawiadamia dyrektora muzeum Riihlego, że stosownie do załączonego pisma, stawia orła do dyspozycji miastu i pros'i w<\bec tego o wydanie go z chwilą, gdy miasto tego zażąda. Drugim i ostatnim z przechowanych w Muzeum \Vielkopolsklim }:istów jest ów załączony i przesłany do wiadomości Riihlego, pisany również przez, Petzla, do prezydenta miasta. Jest on tak typowy dla mentalnośc'i i charakterystyczny dla buty niemieckiej, że warto go przytoczyć w całości. \V dosłownym tłumaczeniu brzmien'ie jego jest następującp:

Dowódca Okręgu Wojskowego XXI Do Miasta. Poznania na ręce Pana Prezydenta.

Poznań, dnia. 20 kwietnia 191,0.

Po obsadzeniu miasta przez niemieckie oddziały pod komendą dowódcy wojskowego Poznania genera,ła artylerii von VollardBockelberg, został biały pOlski orzeł ze szczytu wieży ratuszowej w Poznaniu usunięty i zabrany na przechowanie przez wojska. Ow polski orzeł przetrwał na swym poprzednim miejscu wiele lat niemieckiego i polskiego panowania.; z nim związana była wiara ludności polskiej, że tak długo Polska nie zginie, jak długo ów orzeł, symbol polskości, rozpościerać będzie swe skrzydła nad Polską. I.

Tymczasem niemiecka administracja zamieniła Poznań w nąjwiększej części w miasto niemieckie. Niemiecka administracja jest także gwarantką, że Poznań w pełni jest i pozostanie niemieckim miastem. . Jako dowódca okręgu wojskowego i tym samym następca dawnego wOjskowego dowódcy Poznania niniejszym przekazuję w dniu dzisiejszym, dniu urodzin wodza narodu niemieckiego i najwyższego dowódcy niemieckiej siły zbrojnej, polskiego orła miastu. Powinien on dzisiejszemu i nadchodzącym pokoleniom stale przypominać o odzyskaniu tego starego niemieckiego miasta ("Kultur zbrojnych pod genialnym kierownictwem Adolfa Hitlera, które zostało dokończom' przez niemiecką adlTlinistrację. Orzeł stoi z .dzisie.jszym dniem w Muzeum Cesarza Fryderyka do dyspozycji miasta.

Dowódca w Okręgu Wojskowym XXI (podp.) P e t z e l generał artylerii.

Zarozumiałość i zaślepienie Niemców, bijące z każdej linii powyższego listu, nie miało granic. Zdaw8lł 1 o 1m się, ż'e dyktują światu historię, lecz bardzo się pomyl'iH. Historia zdecydowała sama o ich losach, polski orzeł z wieży ratuszowej w Poznaniu miał także w niej swój udiiał. Przemysław Michalowski

CBLOPI W KSI:t:GACH OBY,WATELSTWA POZNAŃSKIEGO Z XVI WIEKU

\;V wydanej w roku 1933 pracy pL "Przyjęcia do prawa miejskiego w Poznaniu w latach 1576-1600" (Kronika m. Poznania, t. XI) zwróciłem uwagę na dość liczny napływ do m'iasta ludności wiejskiej mimo trudności i zakazów przenoszenia się. Ze wsi przybyło w ostatnim 25leciu XVI wieku 32,3 %. Nie wszyscy jednak pochodzący' ze wsi przedkładal'i tzw. "listy wolności", to jest zaświadczenie, zwalniające od poddaństwa. Takich, którzy przy przyjęciu do prawa miejskiego przynosili akt zwalniający ich z poddaństwa, jest w latach 1576-1600 tylko 57 na ogólną liczbę 243 pochodzenIa wiejskiego, co stanowi 23,5 % (znanych miejscowDŚci). Pełen wykaz chłopów-poddanych brzmi: 1578 r. - Jan Kaczmarczyk ze wsi Otoczna; 1578 r. Marcin Wielki z Goliewina; .1579 r. - Jakub Małka, rzeźnik, poddany Niezwiastowskiego; - Jakub Gozdz ze wsi Zielnika; Maciej Golębkowicz, piekarz, ze wsi' Rudna; Jakub Tuszyński, kowal, ze WSI Kaplin; \Valenty Piwko, rzeźnik, ze wsi Bolewice; 'Vojciech Stradza, rzeźnik, ze wsi MącznIki;

1579 r.

1580 r.

1580 r.

1582 r.

1582 r.

130 I / 1582 r. - Wojciech Byk ze wsi San'iki; 1582 r. - Grzegorz, mielcarz, ze wsi Kołac'ina; 1583 r. - Jakub Koziełek, rzeźnik, z m. Lwówka, 1586 r. - Wojciech Skąp'ik, rzeźnik, ze wsi Sątopy; 1587 r. - Andrzej Plichta z W. Dę.browy; 1588 r. - Jan Białas ze wsi Rawowicza; 1588 r. - Wacław Zawarty, piwowar, ze wsi: Rajewo; 1588 r. - Stanisław Poklatecki Urszulak, kraWiec; 1589 r. - Piotr Gołąbek ze wsi Rudno; 1589 r. - Wojciech Materna ze wsi Stroniawy; 1589 r. - Walenty Michałkowicz, piwowar, ze wsi Raszewo; 1590 r. - Jan Czarny, piwowar, ze wsi Będlewo; 1591 r. - Grzegorz Martyczka, rzeźIl'ik, ze wsi M. Oporowo; 1591 r. - Marcin Czerlicza, furman, ze wsi Łęg; 1591 r. - Marcin Kęsy, rzeźnik, z m. Śmigiel; 1591 r. - Jan Karaś z Opalenicy; 1591 r. - Walenty Libelt, cieśla, ze wsi "Czedelcz"; 1591 r. - Stanisław Kasper,.cieśla, ze wsi Oleszno; 1591 r. - Jakub DomiIl'ik, cieśla, ze wsi Kęsowo 1591 r. - Jan Byczek, cieśla, ze wsi Czermin; 1591 r. - 'Wojciech Siekierczyk, piwowar, ze wsi Górka; 1592 r. - Stanisław Cieślik, furman, ze Stęszewa; 1592 r. - Stan'isław Jandral, ze wsi Dąbrowa; 1592 r. - Andrzej Kretek, krawiec, ze wsi Gogolewo; 1593 r. - Piotr Mikulczyk ze wsi W. Gorzyce; 1594 r. - Marcin Myszłek ze wsi Strzegowo; 1594 r. - Jerzy Bussa ze ws'i Bukownica; 1594 r. - Szymon Klysz, furman, ze wsi Sędziwojewo; 1594 r. - Stanisław Januzi ze WS1 Sołacz; 1594 r. - Łukasz Łączka, piwowar, ze wsi Janowo; 1594 r. - Szymon Chłopot, kowal, ze ws'i Rudnicza Wola; 1595 r. - Wojciech Koriełek ze wsi Trląg; 1595 r. - Łukasz, rzf!źnik, ze wsi Brenno; 1595 r. - Bł,ażej Żorawski, p'iwowar; 1595 r. - Wojciech Olkowicz, czapnik, ze wsi Biernacice; 1596 r. - ;\Vawrzyn Simkowicz, rze,źnik, 'ze wsi Zborowo; 1596'1'. Stanisław Gdański, piwowar, ze wsi Szczy tniki; 1596 r. Łukasz, piwowar, ze wsi Rok'ietnica; 1596 r. - Mardin Głąbka, piwowar, ze wsi Belcilas; 1596 r. - \Vojciech Rozmaryn, kołodziej, ze wsi Dębrowa; 1597 r. - Paweł Kulka, rzeźnik, ze wsi Kal'ina; 1599 r. - Andrzej Czwartek, rzeźnik, ze. wsi Dębno; , 1599 r. - Sebastian Jakussa, Cieśla, ze wsi Belęcin; 1599 r. Adam Lisowski, płatnerz, ze wsi Mąkoszyn; 1600 r. Grzegorz Mrok ze wsi Piotrowo; 1600 r. Grzegorz Bąk al'ias Karaś ze wsi Kozubiec; 1600 r. Jan Komenderusz ze wsi Ptaszkowo.

Starający' się o przyjęcie w poczet obywateli miasta musiał m'iędzy innymi złożyć metrykę urodzenia. Nie zawsze jednak takie zaświadczenie przedkładano, to jednak warunkowo wpisywano do albumu miejskiego z zastrzeżen'iem, że dany dokument przedstawi w określonym. terminie. Terminów tych jednak nie zawsze przestrzegano. Podobny wypadek ma miejsce przy Grzegorzu mielcarzu z Kołac'ina, który przliął prawo miejskie w r. 1582, przedstawiając dokument urodzenia, wystawiony przez radę miasteczka Książa i zaopatrzony w pieczęć, dopi'ero w 12 lat później. Ze względu na nadzwyczajl ciekawy dokument urodzenia, podaję treść jego w dosłDwnym brzm'ieniu: "My burmistrz Mikołaj Donajski wespołek z radą swą zupełną, także pan wójt Piotr Kasprowicz z ławicą swą zupełną miasteczka Księża, wszem wobec i każdemu z osobna którekolwiek stanu, godności i urzędU' komu to wiedzieć przynależy, a mianowicie zacnie sła.wnemu urzędowi Miasta Poznania oznajmujemy i niniejszym listem świadczymy, iż przed urzędem naszym będąc urzędnie i według prawa jako zwyczaj jest przypozwany do pra.wdziwego i wiary godnego świadectwa zeznania na żądanie uczciego Grzegorza Morążka,' mielcarza, mieszczanina poznańskiego, oblicznie stanęli opatrzni jako Madej Jamrożek z Kołacina, Marcin Gendera, Frączek Twardy obadwa z Mchów, Maciej Podosz, Marek Kowal, mieszczanin z Księża, nie przymuszeni ani żadnym obledliwym(!) umy żadnego ani żadnej obłudności albo przyjażni, ale sprawy a szczerej miłości wyznania, podniówszy(!) dwa palca każdy z osobna ku panu Bogu wszechmogącemu pod przysięgami swemi cielesnemi jawnie i dobrowolnie zeznali i świadczyli, że znali dobrze nieboszczyka. Macieja z Kołacina, kmiecia, i Ja.dwigę małżonkę jego, to jest ojca i matkę przerzeczonego Grzegorza Morążka poddane szlachetnego pana .Marcina Koła.ckiego, na ten czas paną dziedzicznego wsi Kołacina" którzy to małżonkowie oddani i złączoni będąc w stan święty małżeński według zwyczaju Kościoła chrześcija,ńskiego i mieszkając sobą przez kilkadziesiąt lat, bo si młodo pojęli i starzeli się z sobą w tymże stanie małżeńskim, porządnie żyjąc spłodzili syny: Miko- . łaja, Jakuba., Kaspra, Jana, Grzegorza nąjmłodszego (!). który to Grzegorz przy rodzicach z młodości dobrze i poczciwie wychowany będąc dorósłszy lat udał się był do Poznania na, miclczarstwo i w Poznaniu dotych czasów mieszka. A iż świadectwa swego dobrego a uczciwego urodzaju ob perpetuam rei memoriam potrzebuje, prosił nas, abyśmy jemu takowe świadectwo a,uthentice wydali, co jest otrzymał, gdyż to jest rzecz słuszna, i przystojna, by prawda i sprawiedliwość święta nie była zatłumiona i owszem każdemu jawnie sprawiona i obroniona. A dla lepszego śwadectwa i wiary jesteśmy pieczęć urzędu naszego przyłożyli. Stało się w poniedziałek w dzień św. Jakuba w Księżu, Miasteczku Roku PańskiegQ 159czwarteg.o." (Acta, Consul. 1591-1595, fol. 611 i 611; zapisano do księgi 5. 8.

1594).

Dodać jeszcze wypada, że Grzegorz Morążek jest ojcem znanego w XVII wieku lekarza dra Bartłomieja Morążka. Marian J. Mika

J. W. SZULCZEWSKIo ROŚLINNOŚCI POZNANIA POWOJENNEGO

Zawierucha wojenna, która z końcem okupacji preszła nad Paznaniem, wycisnęła na jego wyglądzie ślady nie do zatarcia. \;V gruzach legły najważniejsze gmachy, tak że cał'e ulice. opustoszały. Odbiło się to także na roślinności miasta. Od pocisków armatnich ucierpiały przede wszystkim stare drzewa, i to na krańcach miasta, więc na wałach j. na starych z nimi sąsiadu-' jącyćh cmentarzach. Dotyczy to przede w;;zystkim wałów cię.gnących się od ul. Półwiejskiej wż po Dworzec Główny. Nie mniejszemu zniszczeniu uległy drzewa i krzewy, pokrywające stoki Cytadeli. oraz sąsiadujące

tereny, cmentarzy. i sj{.werów. Ale llIie tylko pod względem ilościowym powstały zmiany, lecz także pod względem jakościowym. Niesposób wyliczyć wszystkich strat, ograniczę s'ię tutaj do niektórych ważniejszych, np. "Zielone Ogródki" zamieniono na staw przeciwpożarowy, jakie wtedy zakładano z obawy przed bom- .. bardowaniem miasta. \V ten sposób znikły nader rzadkie gatunki, m. i. Fraxinus.lentiscifolia L., Gymnocladus canadensis Lam., Sophora japonica L. i Ailanthus glandulosus Desf., które w roku 1879 sadzone, były świadkami tak' dla zieleńców miasta pożytecznej działalności ówczesnego "Towarzystwa dla upiększania miasta". Z takiego samego powodu opustoszały stoki Góry Przemysława, mieszczące szereg rzadkiich krzewów, jak Evonymus radicans f. argenteovariegata hort., Lon'icera brachypoda f. aureo-retJi.culata hort., Vitis odorati'ssima Donn. i inne. \V tym czasie, choć z dnnych przyczyn, opustoszał także plac przed Operą, plomiędzy zamkiem, a Collegium minus. Do tego przyczynił się był pierwszy okupacyjny dyrektor Ogrodów Miejskich. Był to osobliwy ogrodnik-ignorant, który jako zagorzały hitlerowiec zamierzał idee htitlerowSikie wprowadzić do' ogrodnictwa, głoszę.c, iż w parkach niemieckich znajdować się powinny wyłącznie drzewa ll'iem'ieck:ie, więc sosny, brzozy i dęby. I chyżo zabrawszy się do usuwania gatunków obcych, za bezcen wyprzedał w szkółkach miejskich do wysadżenia przygotowany materiał, a z zieleńców kazał usuwać okazy podpadające. Tak z powyżej podancgo placu znikły skupienia cisów, radujące oko przyjezdnych; usunięciu uległy także rzadkie okazy drzew iglastych, jak Abies brachyphyl1a Maxim. i Nordmanniana Lk., Picea orientalis Lk. i pungens Engelm., Pseudotsuga Douglasi Carr., Pinus cembra L., omo:nica Panc i austr,i-aca Hoss., oraz różne ciekawe odmiany naszego świerka: f. ohlendorfij Spath, f. pyramtldalis Simm.- Louis i f. Schrencki-ana F. A. M. Ten wyczyn niszczycielski oburzył nawet rozsądniejszych h'i.lterowców, którym idea n}e zdołała jeszcze zamroczyć rozsę.dku. Ów dyrektor musiał niebawem miasto opuścić, lecz spustoszeni"a przez niego spowodowane pozostały i dotąd są widoczne.

Na opustoszałych ulicach, w zaniedbanych ogródkach i na zdewastDwanych cmentarzach zaroiło się od chwa- . stów, występujących w mieszaninlie najróżniejszych gatunków, tak że na zrujnowanej posadzce wypalonego kościoła św. Michała naliczyłem aż 32 gatunki. Pomimo ł w tych latach panującej posuchy wszystkie" odznaczały się nadzwyczajną bujnością. Mało uczęszczane ulice pokryły się gęstymi kobiercami Rdestu ptasiego (polygonum av.iculare L.). Z powodu zwartego skupienia zapobiegały one osiedlaniu się mieszaniny różnych wzrostem, nierównych chwastów, szpecących wygląd ulic. Tu i ówdzie znalazły SJię POdDlmym zwartym skupieniem' odznaczające się inne gatunki. [ tak na ul. Składowej zadomDwiła się brzydko cuchnąca i dO' rzadkich przedstawicIel'i naszej flory zaliczana KDmosa mierzliwa (Chenopod'ium vulvaria L.), zaś na niektórych ulicach przedmieścia Owies głuchy (Avena fatua L.).' , .

Zaniedbane ogrody d ogródki zapełniły się gęstymi skupIen'iami Żółtlicy drobnokWiatowej (Galinsoga parviflDra Cav.). Ten gatunek, u nas od przeszłO' stu lat zadDmowiony, obecnie zdradza pOdpadającą wybujałość. Ni"ezawodnie mamy przed sobą nową rasę tej rośliny, powstałą w Niemczech, która razem ,z Niemcami do nas zawitawszy, stała się z czasem uprzykrzonym chwastem, i to nJi.e tylko w Poznan1iu: na niektórych połaciach zdobytych Ziem Zachodnich np. zanieczyszcza ona n/ie tylko tamtejsze ogrody, lecz nawet i pola. Nie stroni, jak inne chwasty, od miejsc cienistych. Te właściwości dzieli z Niecierpkiem drobnokwiatowym (Impatiens parviflora DC), który w mieście od pierwszej wojny śwriatowej znany, na takich miejscach czuje s,ię bardzo dDbrze, jak tego dOWDdzli' jego występowanie na. cmentarzu świętomarcińsk,im i na Przepadku. Cmentarze katolickie, przez Niemców złup'ione, zamienił'Y się w gęstwinę najróżniejszych chwastów, wśród ,których .swą bujnością wybija się niezbyt miłą woń wydzielająca Mierznica czarna (Ballota nigra L.). Większość znanych chwastów zmienia swe stanowiska.

Już w roku następnym zazwyczaj zjawiają się one na in dotychczasDwe stanDwi'ska innym. Te zmiany podlegają nawet pewnym prawom. Najlepiej dało się to zauważyć na CD tylko powstałych gruzach i zwaliskach, z początlm nadających się dla Dsiedlenia kilku tylko gatunków. Do tych należały dwa: PrzymiDtno kanadyjsk'ie (Erigeron canadensis L.) i rzadziej Rumian bezpromieniowy (Matricaria discoidea DC). Te dwa gatunki, nie znoszące konkurencji :innych roślin już w następnym roku zazwyczaj wyparte zostały przez Komosę białą (Chenopodium album L.), także w czystych zespołach się rDzsiadającej, lecz nie na długo: z tygDdnia na tydzień w jej szeregi stopniowo zaczęły s!ię wciskać 'llne rośliny: długokorzeniowy Szarłat szorstki (Amarantu s retroflexus L.), a przede wszystkim różne byliny, wyposażone w zwarty system korzeniowy, jak Bylica pospolita (Artemisia vulgaris L.), Krwawnik pospDlity (Achillea millefolium L.), Podróżnik błękitny (CichDrium lntybus L.) i inne, które z czasem wytworzą mieszaninę najróżniejszych gatunl{ów, jeżeli człowiek nie zatamuje ów rozwój, usuwając rumowiska.

:. I ;> .... -:- I ,; ..... ..1,. .(' ..I J/ '........ e ...., +/' " " II.

,-"",-,\ . - "".

1/ / ;.- j ,.

: \;.Jt ..... ../p

....-....

....

'",

-;:. F

Przypuszczać by można iż wśród takiej powodzi roślin rodzimych znajdz'i'e slię także większa Ilość gatunków obcych, tzw. przybyszów. Tak jednak nie jest. 'Vłaściwych przybyszów na raZ/ie st'W'terdzono trzy: 1. Dwurzęd WąskDliistny (Diplotax\is tenu'if DNa DC), który wywodząc się z zachodu, z okolic nadreńskich, występuje Dbecnj'e na całym obszarze miasta, i to dość pospolicie, tak że Iilościowo przewyższa nawet Dwurzęd . murowy (Diplotaxis muralis DC), przybysza z czasów pierwszej wojny światowej. Już w roku 1942, a mianowacie w rowie przydrożnym pomiędzy Poznaniem a Luboniem zauważyłlem pierwsze jego okazy. Nawiasem zaznaczyć wypada, iż w r. 1852, jak Szafarkiewicz pDdaje, znalazł się on w mieście jako przybłęda.

'

2. Pszenica grzebieniasta (Triticum clistatuin Schreb.) występuje nierzadkO' przy ul. Przybyszewsk1iego. Z okolic Morza Czarnego POChDdząc, 'zjawiła się niejednokrotnie tu i ówdzie na niżu polskim, przed laty np. zadomowiła się także w Warszawie. .

3. Nawłoć kanadyjska (SDidago canadensis L.), która w pojedynczych okazach występuje na całym obszarze miasta. Od dwóch lat zdradza oa także tendencję do zamieszkiwania w lasach, np. spotkać ją można w Wlkp. Parku Narodowym.. Pochodzi z Ameryki półn. i łatwo . zagnieżdża :-:ię wśród zarośli wiklinowych, np. pod TD"runiem.

Czy obecne występowanie Bylicy rDcznej (Artemisia annua C) na rumowiskach przy ul. ŚwięcickiegO', na SDłaczu i na \Vildzie się utrwali, czy też będzie ona zja"viskiem przejściDwym, czas pokaże. Gatunek ten, mile pachnący, przybył do nas z wschodu i od dłuższego czasu zainstalował się jakO' uprzykrzony chwast w miastach nadwiślańskich (Toruń, Grudziądz). Z przybłędów (tj. gatunków w mieście tylko przejścio\\ D napotykanych) w kilku okazach znalazła się w pDbli i Szczeć pospolita (DipsacUJs silvęsfer Huds.). Niezawodnie wywędrował!y obie z pObliskiego Ogrodu Botanicznego, lez nie wiadomo kiedy, od czasów okupacja bowiem w Ogrodzie ich nie ma. Na różnych punktach mi'asta, wśród chwastów, spotkać było można Nogietkę lekarską (Calendula officinalis L.)., ową n:iewybredną. roślinę ozdobną licznych ogrodów przeddomnych: .przy ul. Bukowskiej znalazła się także jej powtórna forma przeroślakowa (f.orma prolifica), dotą.d, ja\. się zdaje, tylko w ogrodach botanicznych hodowana. W nastę)nych latach niezawodnie' poja\\1ią się nowi przybysze, znajdujący s'ię prawdopDdobnie już obecnie, na terenie miasta, którym jednak przez chwasty tłumione nie udało się dotą,d rozpowszechnić w dostatecznych ilośc.iach. Dowodem tego mogą być niektórzy przybysze starszej daty, które przed okupacją w mli,eście wydatnie, rDZpOWSlzechniell'i, obecnie prowadzą. życie dość ukryte, jak Pieprzyca Wirg:ińska (Lep,idium virghiiacum L.). Wrzosowiec i'SDpolistn.y (Cori'spermum husopitolium L.). Ruk'iew austriacka (Nasturtium austriacum Crantz) i Uczep zwodniczy (Bidens connatus Mtrhlenb.). \Vchodzą one w skład tych 12 po pi'erwszej wDjnie światDwej w mieście stwierdzonych i przeze mnie w roku 1930 Dpisanych przybyszów. WystępDwanie niektórych z nich w mieście wprawdZlie zmalało, lecz opuściwszy teren miasta w sposób bezprzykładny rozprzestrzenIły si-ę poza mastem. Pieprzyca bezpłatkowa (Lepidium apetalum \Villd.) np. dlDŚCliowo przewyższa w n:iektórych mi'ejscowościach podmiejskich jej spokrewni Dną Pieprzycę gruzową (Lepidi'um ruderale L.). Niemniej licznie pokazuje się w tych wioskach (Dworzec w LubDniu, w /1.,,'" ", " ' ,:, --'"' - .\ L.,.... .

\ I ' ... \ 1!" '.

-. ,. , / :.r - \ IF \\ r:'. c ! \ . ".

'

\ ...' .

,.

\ , , ,: , .J'/

-,/

,

.. łych gatunków zaliczana trawa Miłka drobna (Eragrostis minor Host.), jak i Rolnica polna (Sherardia arvensis L.), która świetnie rozpDwszechniła się na polach Wir, Pożegowa i PuszczykDwa. Zimotrwał, zwyczajny (Stenactis annua L. Nees.) natomiast zawładną IJicznymi ogródkami miejscowości! podmiejskich, a nawet wszedł dO' handlu jako roślina ozdobna, zaś Żółtlica owłosiona (Galinsoga hispida Bank.), jak i Szarłat biały (Amarant aijms L.) zdołał'y się rozpowszechnić na calym obszafł"ze \Vielkopolski.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1948 R.21 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry