KRONIKA MIASTA POZNANIA

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1948 R.21 Nr1

Czas czytania: ok. 31 min.

Rocznik XXI

Numer ł

WITOLD JAKÓBCZYK RZD .NARODOWY W 1848 R.1) I

Powstanie poznańskie w 1848 r. nie było akcją całkowicie uplanowaną, lecz odruchem spontanicznym na gruncie, trochę przygotowanym fermentem, sprawionym przez część uwolnionych w grudniu 1847 roku Moabitczyków, spiskowców z poprzedniego roku. Zapewne pod wpływem nowin paryskich rozpowszechniali oni wieści o wojnlie Europy z caratem i o nowym powstaniu. Około 10 marca pojawiły się na wsiach odezwy rewolucyjne. Dnia 20 marca dotarła do Poznania wieść o rewolcie berlińskiej oraz o patentach królewskich, znoszących cenzurę, zapewniających wolność prasy i zapowiadających nadanie konstytucji. Zaalarmowane i usta""vione owego dnia na dz!ilsiejszym placu WolnośCIi oddział'y wojska prus-kięgo zgromadziły tłum gapiów. Krążyły różne wieści i plotki. Atmosfera była coraz gorętsza, bo niebawem pojawiły się narodowe kokardy i chorągiewki. Tzw. "egzaltowani patrioci" (przez "umiarkowanych"), ze Stefańskim na czele, szerzyli zapewne natrój rewolucyjny wśród zebranego przed Bazarem tłumu. Część dostała się do wielkiej sali. Tam "patrioci" oig)josiIi o wybuchu rewolucji w Berlinie i rychłej wojnie demokratycznych Niemiec z carem o wyzwolenie Polski. Naród powstaje do walki o niepodległość. Stefański - trybun ludu poznańskiego -- odczytał wśród ogólnego aplauzu nazwiska członków tworząceg1ol się z własnej inicjatywy pows-tańczego Komitetu Narodowego, który stanie na czele ruchu.

Jakub Krauthofer - Krotowski, Maciej Mielżyński, Cyprian Jarochowski, Jędrzej Moraczewski, Ryszard Berwiński, Jan Palacz, Paweł Andrzejewski, księża: Fromholz, Janiszewski i Prusinowski. Później dokooptowano: Karola Libelta, Józefa Chosłowskiego, Włladysława Niegolewskiego, Józefa Essmana, Michała Słomczewskiego, Teofila Mateckiego, Pantaleona Szumana, Włodzimierza Wolniewicza, Jana [W". Kassjusza i Antoniego Kraszewskiegd). Ten rewolucyjny Komitet, złożony z żywiołów zarówno prawicy jak i lewicy wielkopolskiej, zabrałl się natychmiaist do energicznej i wszechstronnej pracy organizator.s-kliej, stanowiącej w istocie działalność rządu powstańczego 3 ). 1. O r g a nJ i.z a c j a i p r o p a g a n d a. Komitet Narodowy najpierw ogłosił ludowi o swym wyborze, wezwał do unikania "niepotrzebnego krwi rozlewu" i gotowości na każdą chwilę. Przyrzekał uno/czyście, iż poświęci wszystkie 's'we siły "aby ...odzyskać ...niepodległość Ojczyzny naszej". Oznaką narodową ma być kokarda biato-czerwona. W celu rozszerzenia proklamowanego powstania na całą prowliincję rozesłano ws.zędzie, pełnomocników, by tam rozdali odezwy Komitetu i pouczyli lud o sytuacji, oraz zapobiegli przedwczesnym krokom przeciw Niemcom. Intencją bowiem kierowników powstania _była walka z Mikołajem I u boku rzekomo zdemokratyzowanych Prus. Stawiano naiwnie na lewicę niemiecką, przeceniając jej siły i szczerość wobec Polaków. W następnej odezwie oznajmiał Komitet, iż użyje wszelkich środków "ku wyjednaniu niepodległości". .Wzywał całą ludność prowincji poznańskiej, aby: 1. "natychmiast zawiązywała u siebie klomitety miejscowe... z osób najwięcej zaufania posiadających"; 2. nawiązała ciągłą łączność z Komitetem Narodowym w Poznaniu i nieustannie informowała go przez pełnomocników komitetów lokalnych. Zdając sobie sprawę z wpływu due-howieństwa na lud, we.zwano księży do współpracy z komitetami lokalnymi i do propagandy powstania). ności słowa, postanowił Komitet założyć swój :Oirgan prasowy. Inicjatywę i uruchomienie wziął na siebie drukarz i księgarz Stefański, a redakcję objął Hipolit Cegielski. Pomagał mu zespółl, do którego należeli: ks.

Aleksander Prusinowski, Władysław Bentkowski, Ryszard Berwiński, Antoni Rose, Marceli Mott y, Jędrzej MoraczewlSki i inni. Owa G a z e t a P o l s k a zaczęła wychodzić 22. marca i przetrwała dwa lata 5 ). Na czele władz powstańczych w powiatach stanęli komisarze, wyznacżeni przez Komitet Narodowy w Poznaniu. Oni to "stanowić będą najwyższą władzę w ..powiecie", do nich mają się odnosić komitety miejskie i skŁadać im raporty. Powinni też utrzymywać ciągłą łączność z Komitetem poznańskim. Ten zaś posyłał' owym komisarzom "swoich" ludzi do organizowania miast. i wiol;sek według instrukcji. Nakazywał komisarzom: "szybkie ujęcie w karby cał:ego powiatu, zdanie specjalnych raportów o liczbie komitetów, straży etc. i kwocie ściągniętych funduszów". Na budynkach komunalnych i dominialnych powinny być wywieszone flagi narodowe. Komisarze powiatowi powinni podtrzymywać ducha narodowego i pouczać lud, że urzędnicy pruscy rozsiewają fal\3'zywe wieści o Komitecie Narodowym i dążeniach ruchu narodoweg,ol. Później, po przybyciu przyjaznego nam gen. Willisena, zwolennika wojny .z Rosją, komisarze otrzymali zlecendie rozwinięcia "jak najwięcej energii i wytrwałości"6). Chodziło o to;, by wykazać się przed pełnomocnikiem królewskim postawieniem na nogi jak najliczniej'szych oddziałów narodowych, nie wiedząc że król nie dotrzyma obietnicy, a powstańcy będą rozgromieni przez przypuszczalnych początkowo sojuszników. O zakulisowej grze dworu pruskiego i generalicji nie miał Komitet pojęcia. Naiwność polityczna święciłla triumfy. 2. B e z p i e c z e ń s t wop u b l i c z n e. Komitet Narodowy nie mógł bez przeszkód \Spełniać funkcyj policyjnych, gdyż istniała policja pruska i garniz.ony. Na razie wzywał tylko obywateli do "karności i trzeźwości". Ale równocześnie zapoczątkował organizację - w porozumieniu z magistratem poznańskim - Straży Narodo,:"ej, pod kierunkiem 50 werbowników. Komitet,OOll po rodową, powołując pod broń obywateli od 17 do 50 roku życia dal Straży Narodowej. Każdy jej czEonek powinien być zaopatrzony w ..."kosę, pikę lub widły". Każda wieś obiera sobie naczelnika tej straży, a komitet najbliższego miasta zamianuje komendantów obwodowych. "Straż ta winna dzień i noc utrzymywać stójki przy wszystkich wylotach ze wsi, jak i przy drogach traktowych." W razie potrzeby - alarmowoc gminę. Liczba stójek ma być zależna od potrzeby, ale zalecano "oszczędzanie ludzi i rąk potrzebnych do pracy." Komendant obwodowy miał zdawać regularnie raporty komitetowi miejskiemu, a głównie "przestrzegać porządku i trzeźwości." Dwór lub probolszcz powinni żywić stójki, a w razie ich braku rozwiąże ten problem lokalny Komitet powstań czy 7). 3. S i ł a z b r o j n a. Już 22 marca zarządził Komitet Narodowy uzbrojenie ludności od 17 do 50 roku życia.

Byli spiskowcy z 1846 r. zwrócili się do Komitetu Narodowego z gotowością zorganizowania wojska polskiego. Komitet zleciłl im organizację swej siły zbrojnej. W tym celu ukonstytuowano tzw. ,Wydział Wiodenny, zatwierdzony 27. III. przez Komitet. Wydział ten zamianował w każdym powiecie organizatora siły zbrojnej oraz 2 organizatorów piechoty i jazdy. Powif'rzył doktorowi Teofilowi Mateckiemu zorganizowanie służby zdrowia. Wres'zcie - zaczął' organizować oddziały wojskowe, przeznaczone do wkroczenia do Królestwa. 'Vydział ten musiał być wcześniej przygotowany przez "lewicę" w porozumieniu z emigrantami, wysłanymi przez Tow. Demokratyczne, skoro już 23 marca istniała całkowita lista organizatorów siły zbrojnej dla całej \Vielkopolski. Energiczna akcja tego Wydziatu i jego powiatowych organów powołała w szeregi już w piierwszych dniach około 7.000 ludzi wszelkich klas"). 4. F.i n a n s e. Na pokrycie potrzeb wojska narodowego i innych wydatków powstania musiały się złożyć ofiary dobrowolne spoeczeństwa wielkopolskiego, podatki nakładane pq'.ez władzę powstańczą i ...kasy rządowe. Te ostatnie uległy w .wielu miej'scach konfiskacie przez powstańców. Przykładowo przytoczyć mQlżna, że 23. III. Komitet Narodowy przypominał Fr. Żychliil funduszów." Dnia 26. III. polecał powiatowemu komitetowi pleszewskiemu: "w pierwszej chwili wybierać IA0Odatek gruntowy, półtroczny z góry ...wkrótce ułożymy system porządnego opodatowania...". Spotykamy w źródłach zarówno zawiadomienie podatnika o wpłaceniu podatku, jak i skargi i oburzenia władz pruskich na ściąganie podatków przez "lOS oby do tego nie umocowane". Komitet poznański apelował raz po raz do obywateli, by prócz ofiar w srebrze i 'złocie, składali także surowce. Wysyłał w teren 'swych pełnomocników do zbierania ofiar. Funkcję podskarbiego Komitetu Narodowego pełnił Arsen Kwilecki, na którego ręce należało składać srebra. Jego agent (RemIs) sprzedawał je w Berlinie i przekazywał mu gotówkę"). 5. O p i e k a '81 p o ł e c z n a. Przykładem - zresztą słabo naśladowanym - świecił w tej dziedztnie powiat pleszewski. Tamtejszy komitet'"' planował zorganizowanie pracy dla ubogiego ludu przy budowie dróg żwirowych, na co jednak stosunki nie pozwoliły. Natomiast doszedł tam do 'skutku komitet powiatowy dobroczynny w celu wspierania ubogich. \V Poznaniu Towarzystwo Dobroczynności współpracowało z Komitetem Narodowym 10 ) . 6. P o (' z t a. Komitety pO1iatowe zorganizowały Sową dobru' funkcjonującą służbę kurierską. Odbierano też listy od poczty pruskiej, odpieczętowywano, - zaopatrywano pieczęciami Komitetów i odsyłano dalej - oczywiście ze zwłok ą l1). 7. "R e f o r m a r o l n a". By powstanie dysponowało siłą, należało je upowszechnić na masy ludowe. Oczy- .... wistym było, że pójdą one walczyć 10' ,swoje własne zagony w przyszłej, wolnej Polsce. Kierownicy powstania - nie wiadomo, czy szczerze czy tylko ze względów taktyczńych - postanowili podjąć sprawę włościańską na wzór kościuszkowski. Zadeklarowali tedy najpierw: zmniejszenie ciężarów, ulgi podatl<JQiwe i opiekę (przyszłego) rządu polskiego nad bezrolnymi. Następnie ogłosili . IV. rozporządzenie, w którym znosili czynsze rodzinom walczących w szeregach powstańczych, zapewniali ubogim op.iekę i pomoc materialną, przyrzekali walczącym i rodzinom poległych wynagrodzenie zaslug

-.

Przesyłając to zarządzenie komitetom lokalnym, zalecał im Komitet Centralny, aby: "dekret niniej,s:zy ludowi w jak największej liczbie zgromadzonemu, o He możności w kościołach wobec duchowieństwa 1L obywatelstwa publi'owanym był". Aktem dowodzącym dążenia do demokracji politycznej by1ł,o zarządzenie Komitetu Narodowego: "aby wszędzie włościan bez zwłoki do Komitetu przyjęto", a więc aby dopuszczono ich do współwład zy 12). 8. S p r a w y z e w n ę t r z n e. Komitet poznański musiał stale pertraktować z władzami pruskimi, zwłruszcza w pierwszej fazie, gdy wierzono we wspólną wojnę z Rosją. Dla owych narad i targów z wł\adzami lokalnymi i rządem powołał Komitet tzw. "Wydział zewnętrzny". Należeli doń: Libelt, Moraczewski, Słomczewski i Potworowski. Ważniejisze decyzje podejmował Wydział zapewne na plenum Komitetu '3 ).

9. M n i e j s z o Ś c i. I ta sprawa stanęła przed Komitetem. Początkowy entuzjazm rewolucyjny ludności niemieckiej i żydowskiej, oraz nastrój zbratania ich z Polakami zanikli wnet pod wpływem zręcznej agitacji biurokracji i hierarchii wojskowej. Komitet poc.zątkowo wyciągnął rękę do współdziałania, po tym uspokajał obawy mniejszości o ich bezpieczeństwo, a wreszcie musiał odpierać zarzuty komitetu niemieckiego. Napływowy na ziemię polską element nie chciał pogodzić się z władzą rdzennej, tUbylGzej ludnoścli polskiejU). II Komitet Narodowy decydował "in pleno" zapewne tylko w ważniejszych sprawach. Przeważnie tylko kilku członków jego podpisywało korespondencje i odezwy. Czasem - tylko Cyprian Jarochowski. Dzisiejszy historyk powstania zauwa:żył, że: "podczas, gdy w rokowaniach z Niemcami występują głównie: Potworowski, Mielżyński, Libelt, Stefański - listy na prowincję podpisują najczęściej: Jarochowski, Berwiński i ks. Prusinowski, rzadziej Moraczewski, Chosłowski, Słomczewski. W rękach tej ostatniej szóstki spoczywa, jeśli nie.inicjatywa, to faktyczne kierownictwo ruchu prowincjonalnego."15). Ze względu na poglądy i temperamenty tych osób, ów podział pracy wydaje Isię racjonalny. \V pierw w drugiej - raczej gorętsi i młodsi. \V końcu marca poznański K o m i t e t N a r o d o w y nazwał się już K o m i t e t e m N a r o d o w y m C e nt r a l n y m, pOdkreślając w ten sposób swe stanowisko nadrzędne i kierownicze w stosunku do komitetów po\viatowych, utworzonych zresztą z jego inicjatywy'").

Z powyższego zwięzłego a rzeczowo (nie chronol.ogicznie) - uszeregowanego. przeglądu czynności K o m it e t u N a r o d o w e g o wynika, liż .sprawował on funkcje niemal wszystkich resortów rządowych, li tylko na mocy inicjatywy rewolucyjnej, bez mandatu. Sprawował władzę wykonawczą nie tylko w ramach administracyjnych, ale zdobywał się na reformy ustrojowe i tworzył' siłę zbrojną. Na początku swej władzy nie nazwał się rządem, bo ws'półdziałał z władzami i c.zynnikiem społecznym niemiecko-żydowskim. Powsta.nie skierowane było pierwotnie przeciw Rosji i problem granic przyszłej Polski nie' był w ogóle stawiany. Stopniowo przejmował Komitet władzę faktyczną na sporej części '\Vielkopols.ki środkowej i wschodniej. W oczach współczesnych sobie był ów Komitet uważany za r z ą d n a r o d o w y. Mamy tS'zereg tekstów źródłowych, ujmujących w ten spośób jego rolę, i nazywających go r z ą d e m. Oto np. gen. Colomb wyrażał się m. in.: "wcale 'n'ie powoła;ni ubiegają się za s t e r e m r z ą d u .., Komitety po'stępoway sobie, gdyby jakic k o m i s jer z ą d o w e prawnie U's'tanowione...". Inna enuncjacja władz pruskich mówiła: "...obok Pruskiego Rządu Krajowego żadne inJ;le władze pod jak i m k o l w i e k b a d ź n a z w i s k i e m uznawane być nie mogą17). Gen'. Prądzyński w memoriale z dnia 30. III. pisał: "...Komitet Narodowy Poznański sWloim dzielnym wY's,tąpieniem... wzniósł się w kilku dniach na najwyższą władzę całego narodu. Trzeba mu przywłaszczyć sobie władzę dyktatorialną; żadna inna władza rywftlka nie powinna w całej Ojczyźnie wznosić się naprzeciwko niemu... U waż, a m już t e n K o m i t e t z a i s t o t n y r z ą d n a r o d o w y... Pięknym powołaniem wojska byŁoby oswobodzenie Was'zawy i przeniesipnie do niej rządu narodowego... W takich okoliczno w Poznańskiem uczyniono..."16). \V potocznych określeniach, wyrażających ocenę nie precyzyjną, lecz praktyczną, spotkamy się np. ze zdaniem jednego z k'sięży .pr'Qlwincjonalnych, agitują,cych z ramienia Komitetu: "Mogę wam śmiało zaręczyć, że rząd narodu polskiego od tego ...was uwolni... R z ą d n a r o d u P o l s k i e g 0, tak jak rząd każdy, potrze- · buje... pieniędzy." A mówił on o Komitecie 19 ). W organie prasowym Komitetu sprawozdawca także użył podobnego potocznego określenia: "I{ o m i t e t R z ąd o w ')'1, 'reprezentują,cy myśl ojczyzny i wolności... wszedł w mury publiczne (ratusza) i zasiadł na tym miejs.cu urzędowym..." 20). Komitet sam nie nazwał się rządem w swych oficjalnych aktach, wiedzą,c o swych skromnych możliwQściach. Natlomiast uzasadniał swą władzę rewolucyjną, gdy znosH różnicę stanów, "jako wybrana z ramienia ludu władza". Pisał wtedy 2. IV. do swych komisarzy powiatowych: .

\V czasie rozprzężenia władz rządowych każdemu... wolno podejmować opuszczone... wodze - brać władzę w rękę i kierować wypadkami. Tak się też zawsze' dzieje, żę w pG dobnych razach ludzie silnej woli, sprężystego charakteru i poświęcenia, stawają na czele ruchu i nowy obrót rzeczom nadają... a masa. ludności i wypadków posłuszniejszą jest tym, którzy myśl zdrowszą e n e r g i c z n i e j o d i n n y c h w Ż y c i e w p r o wad z i ć c h c ą... A wszystko dzieje się nie tyle z rozkazu władz ustalonych... jak raczej z natchnienia, z popędu, z usiłowali pojedynczych indywiduów. \Vładze dawnego rządu straciły podstawę moralną - nowe jeszcze sobie środków materialnych nie zdobyły. Między jedną a drugą toczy się walka... Zwycięstwo zawisło jedynie od rozwinięcia z jednej lub z drugiej strony... gotowości do ofiar i poświęcenia - objawiającej swą siłę w czynie szybkim i nipoględnym.... 1 ).

Mniejsza więc o nazwę, gdy Komitet sprawował funkcje rządowe i był przez współczesnych uważany za rząd narodowy, w odnies'ieniu do części nar-odu, powstające] wówczas z bronią w ręku. Sam jednak zdawał sobie sprawę ze swego skromnego, lokalnego stanowiska i nie uważał się za rząd narodowy: zanotował Moraczewski kilkakrotnie w swej relacji. Pisał więc: ","V tydzieil od zawiąza.nia swego poznał, że stoi na słabej podstawie, na sympatii Niemców.., Wydawał jednakże odezwy do chłopów... aby się nie dali uwodzić podszeptom urzędników, obiecywał znIesienie czynszów... organizował wszędzie. uzbrojenia, wzywał do składania sreber stołowych oraz płótna., lnu, wełny na torby, dery i wojłoki. Lud więc myślał, że Polska już gotowa stoi. Ponkważ zaś tu i owdzie landrat umknął, lub przez mieszkailców z urzędu zepchniętym został, zabrano kasę rządową, zrzucono orły pruskie,. a zawieszono polskie... ludzi przeciwnych sprawie na;rodowej kazał komitet już i aresztować; znosił różnicę stanów i w ogóle obok istniejącego rządu pruskiego w sta.nie oblę żenia miasta... o ile tylko mógł, wdzierał się do władzy prawodawczej i administracyjnej, a dla utrzymania swego wpływu na lud wdzierać się musiał... Komitet Narodowy polski mimo swe dążenie do władzy n i e z a j m o wał s t a n o w i s k a jak o r z ą d, skoro władzę nad ,krajem potrafIli zatrzymać Prusacy, ale jako stowarzyszenie ludzi, którzy czuli, że lud pokłada w nich zaufanie, który sami stanęli na jego czele... Wybór Komitetu był rewolucyjnym czyli dorywczym... ...Komitet centralny nie uważał się za żadną władzę i' wprost -oświadczył, że nip. jest wcale rządem tymczasowym, lecz tylko stowarzyszeniem pilnującym spra,wy narodowe.i tak długo, dopokąd ona się toczy na drodze pokoju. Rozpocząwszy już układy o reorganizację, wyznaczywszy do niej pełnomocną komisję, wyrzekł się właśni£' dalszego wdzierania w rządy, istniał tyłko pobłażaniem już - ba;rdzo potężny-ch w Poznaniu Prusaków." "Umiarkowani" mówili: "Skoro macie ufność w walce, to stailcie w Qbozie, ogłoście się rządem tymczasowym ałej Polski, zamianujcie wodza, rozpocznijcie dzieło. a my go wam z pewnością psuć nie będziemy""). Byla więc rozbieżność w ocenie charakteru Komitetu Narodowego pomiędzy :rUm samym,' a masą, polską iNiemcami. Był niby rewolucyjnym ciałem kierowniczym, ale była to swego rodzaju "legalna rewolucja". O. tyle legalna, że istnienie Komitetu oparte było na zgodzie Naczelnego Prezes'a Beurmann'a. Nie trzeba zre-: sztą przeccniać zasięgu oddziaływania owego Komitetu Narodowego.

Ale zaszedł moment, Centralny wyłonił z

III w którym Komitet Narodowy siebie tajny Rząd Narodowy. nowano jego powstanie, bo nie znano innej podstawy źródłowej, jak tylko jedyny tek's!t Moraczewskiego, w dodatku podany w wątpliwość przez współczpsnych, co prawda z przeciwnego obozu ideoweg0 23 ). A jednak odnaleziono - zrf'sztą w toku poszukiwań innych materiałów akt ustanowienia w dniu 3 kwietnia 1848 r. tajnego Rządu Narodowegd ł ). \Viarogodność Moraczewskiego w tym punkcie została zrehabilitowana. Porownajmy oba teksty: Akt z 3. IV. 1848 r.

"...Komitpt Centralny Narodowy wybrał Rząd Tymczasowy Narodowy, złożony z Obywateli: Potworo\vskiego, Libelta i Stefa,ńskiego z dodaniem dwóch Moraczewski o. c: str. 51. zastępców: Obywateli: Chosłow- "...Na, wniosek uczyniony i ski ego i ks. Prusinowskiego, obszernie wymotywowany przez aby ci niezwłocznie' udali się Jędrzeja Moraczewskiego, komido obozów i tam rozpoczęli tet wybrał pod zastrzeżeniem urzędowanie ja:k tylko kroki naj ściślejszej ,tajemnicy: Rząd wojenne przez wojska. pruskie Tymczasowy Rzeczypospolitej lub ludność niemiecką wywo- POlskiej z trzech członków, łane rozpoczną się. Zlewa na który we właściwej chwili miał nich niniejHzym całe pełnomoc- nagle ujechać do obozów, włanictwo narodowe, które dotąd dzę komitetu za upa.dłą ogłoKomitet Centralny Narodowy sić, wodza. zamianować i skuw ręku swoim trzymaJ". teczne środki ku wyswobodzeniu Poznań, dnia 3 Kwiet.nia 1848 calPj Polski przedsięwziąć..." Fakt, że dopiero po 11 dniach funkcjonowania i to dopi.ero "w grożących okolicznościach" utworzono tajny rząd narodowy, popiera. twierdzenie o spontaniczności powstania poznańskiego. Poprzednia próba powstania ogólnopolskiego w 1846 r. przewidziała naprzód skład rzą,du powstańczego. Teraz późno się zdecydowano - i na mał,ą, skalę. Plan pierwotny pójścia z demokratycznymi Niemcami na Rosję narzucał unikanie takiego kroku, jak tworzenie rządu i projektu ustroju oraz granic przyszłej Polski. Gdyby nawet doszło do tej wojny i oswobodzonoby centralną Polskę, to musiałoby dojść do starcia z Prusami o ziemie zachodnie. Lud zaś palił się do walki z Prusakiem. Dlatego też Komitet począ,tkowo nie stawiał jasno swego stosunku do Niemiec, ani nie przesądzał o przyszłym

J. Essmann, Jarochowski, R. W.

Berwiński, Słomczewski, Mat.pcki. "Rzeczpospolita"'5). Jak wspominał Moraczewski (czŁonek Komitetu), działał ów Komitet jako "s:towarzyszenie ludzi, którzy sami stanęli na jego czele", a dzięki nadużyciu kooptacji "stał slię oiałem otyl-ym, szeroko rozprawiają,cym, bez sprężystości i całkiem różnorodnym"'"). Tymczasem sytuacja zffilenJiała się z dnia na dzień, z odziny na godzinę i wymagała sprężystego kierownictwa. Moraczewski i inni ludz1ie roku 1846 przypomnieli sobie może ówczesny projekt rządu narodowego. Może montowali "rząd w rządzie". Organ Ko

..;c....__-.

...... ---..... . --__i

"V" _ ,", . > _ . . . . i «":i f ą !". ' , _'"j"'iioj_ ;"",,-;.t; '.,i!. ,{t,.'" :' 'ii'"' .' vł'):J: f;, /'';;4 r; .(i.j;' ",i\';,_f.-"\.;.?J." ';k "...,lt*A d#'_ "', /f.#C :' "f,.fr-*':ł-;'. ", , ,_-_J:.'"'iff4'!:'f.""h - ,ł":$ ' '7 .:;x; ., V":;," ,." I a:ł.;.4,,:"'HA iH'Jf::;,:::;r1/$pr:: i.-' . ' :j";,,; ' I : f;/' '<fr' . ,"" -- _' ': 11 ": : .t;.:3-" r '.' ..., jlf::..),..., . ""' < _i i I ,<,,,. Il, .:' "l, >i .;;.,/.';p",r>,_,"",-::,; ...i .,>-:;3

mitetu urabiał opinię publiczną. Wspominano najpierw, iż "Rzeczpo'spolita owładnie pewno Europę jako najdoskonalsza forma wolności". Następnie wprost "Rzą,d zaś prowizoryjny te tylko osoby objąć mogą, które powszpchne u ludzi mają zaufanie..."27). Tymczasem zaszł:y .owe "grożą,ce okoliczności". Reakcyjno-militarystyczna kamaryla dworska pod nads:kiem posła carskiego w Berlinie Meyendorfa zabrała się do tłumienia rewolucji. Już w końcu marca gen. Colomb zgromadził w \Vielkopolsce 33 tysiące żołnierza. Dnia 28 marca pojawiły się znów oddziały pruskie na ulicach Poznania, a Ciolomb ostrzegal, iż użyje wojska "o ile konieczność tego wymagać będzie". Komitet niemiecki dał do zrozumienia, iż, nie zgadza się na ograniczenie ekspansji żywiołu niemieckiegd S ). Administracja podsycała opór ludności niemieckiej.

"Okoliczności chwilowe, są n'iezmiernie trudne... Z Berlina nie ma żadnych wiadomości" - pisał I{omtet 1 kwietnia. Tegoż dnia ogłosił rozporzą,dzenie w sprawie włościańskiej. To był! w oczach władz pruskich krok zbyt rewolucyjny. Dnia 3 kwietnia gen. Colomb ogłosił stan oblężenia, zakaz zgromadzeń i posiadanlia bronP"). Zapewne więc nie pozwolonoby Komitetowi działać dalej, bo rozkaz rozwiązania go był już podpisany, choć oczywiście Komitet nie wiedział o tym. MOlże przypuszczano, że Berlin pozwoli na dalszy rozwój autonomii Poznańskiego i odwoła zarzą,dzenia Colomba. Soldateska miałJa ochotę "pohulać". ,\V tych warunkach Komitet uznał za konieczne wyłonienie szczuplejszego, zakons'pirowanego organu kierowniczego, idą,c może po linii pierwotnych sugestyj Moraczewskiego. Tego ostatniego wysłano natychmiast do Berlina 'w celu starań o usunięcie "woj'sokowej władzy". Tegoż dnia \Vydział \V.ojenny (tj. MieTosławski) nakazał koncentrację sił zbrojnych "w pogotowiu do zgromadzenia w jeden wielki obóz narodowy", gdyż wojska pruskie stały gotlolwe do wymar 1 s.zu 30 ). Może już po wyjeździe Moraczewskiego zebrała się drobna część Komitetu i po krótkiej, nerwowej naradzie zdecydowała wyłonienie owego tajnego 3-osobowego rzą,du nar'odowego, na który przelała swe uprawnienia. Niestety Moraczewski nie podał daty wyłonlienia owego "rzą,du".

Co więcej, dodał że: "ten wybór tajemny i święcie w tajemnicy dochowywany, kilkakrotnie był w komi" jako prawomocny". Zachodzi więc pytanie, do którego z owych tajnych "k'ompletów" rządu należy odnieść ów akt z 3. IV. Ze względu na datę zbieżną, z datą ogłoszenia stanu oblężenia i - na formułę wstępną aktu, wydaje się, że chodzi tu o pierwszy skł,ad tajnego rządu. Nie odnalazły się inne analogiczne akta, zatem przy dzi:siejszym stanie materia)ju dowodoweglO' można przypuścić, że dopiero po rozłamie w Komitecie 25. IV. secesja lewicowa wyłoniła drugli ;i ostatni komplet tajnego rządu narodowego' l ). Mogło się tO' odbyć bez formalnego aktu pisemnego. \Vracając do aktu z 3. IV., widzimy, iż nie ma tam mowy o rządzie RzeczypospoHtej Polskiej, a tylko o kierowaniu akcją polską w obozach w razie ataków niemieckich. Nie miano więc ambicji ogólnopolskiich, tylko interesy lokalne na oku. Skład owego "Rządu" był koalicyjny: od PotWjorowskiego, liberała i urodzonego jednoczyciela zwaśnionych, do Stefańskiego - ruchliwego trybuna ludu poznańskiego, spiskowca z 1845 r. Libelt byŁ głową lewicy poznańskiej. Chosłowsld był młody i mógł raczej ulegać wplywom znacznie starszego Potworowskiego. Ks. Prusinowsld był popularnym kaznodzieją ludowym, politycznie zdaje ,s.ię niezdeklarowanych' 2 ). Przeważała w tym składzie raczej grupa "gorących". Zapewne też jako członkowie owego tajnego rzą,du , (w myśl instrukcji w akcie z 3. IV.) wyjechali niebawem do obozów Miłosławia i \Vrześni Libelt, Chosłowski i k'Si. Prusinowski. Ten ostatni np. przemawiał w Miłosławiu 5. IV. do ludu. Libelt natomiast przemawiał do komitetu 10,kalnego, zachęcając do dalszego organizowania siły zbrojnej"). I w dalszych, decydują,cych akcjach Komitetu znów występowali przede wszystkim owi członkowie tajnego rzą,du. A więc: Potworowski, Libelt i Stefański w komisji do narad z 'Villisenem, Libelt, Choslowski i ks. Prusinowski w inąpekcji obozów, znów Libelt i Stefański w uglodzie jarosławieckiej, . wreszcie Potworowski, Libelt i ks. Prusinowski w komi,s,ji reorganzacyjnej34). Oczywiśc:ie nie ma dziś niezb'itych dowodów na to, że działali oni tam jako członkowie owego tajnego rządu, a nie np. tylko jako wybitni reprezentanci spiO'łieczeństwa i członkowie Komi

tetu. Tylko ze względu na ich walory osobiste i dotychczasową pracę narodową powołano ich do Komitetu i tajnego rządu, jako reprezentantów konkretnych sił, tj. ugrupowań społeczno-politycznych. Wydaje silę prawdopodobnym trwanie pierwszego kompletu tajnego rządu - o ściśle lokalnym charakterze - aż do 25. IV., w którym to dniu nastąpił rozłam w Komitecie. \Viększość "lewicy" wystąpiła z niego po gorącej dyskusji w sprawie dal'S'zej walki lub kapitulacji. Go rętsi chcieli walki. Umiarkowani, zamożniejsi - mający więcej do stracenia - a zarazem realniej oceniający stosunek 'sił, byli przeciwni beznadziejnej walce. Nie tylko w obrębie dość licznego Komitetu, ale i w obrębie owego zakonspirowanego "rządu" nastąpił rozłam. Libelt i Stefański opowiedziel'i się za walką, a Potworowski, ks. Prusinowski i Chosłowski - przeciw. M.oże więc dopiero teraz siłą rzeczy rozpadł się tajny "rząd". Możliwe' również, że "lewica" wyłoniła teraz około 28. IV. nowy, swój wł\asny, jednopartyjny, tajny "rząd" - znów D lokalnym charakterze - złożony z ,,3 dyktatorów": Moraczewskiego, Libelta i Raczyńskiego (Rogera). Oczywiście nie mieli oni już nic wspólnego z owym "rządem" z 3. IV. 8ft ). Nie mogli go tedy reprezentować w czasie narad wrocławsk'ich 5-8 maja 1848 r. M ).

Ale kryzys wśród "góry" powstańczej w końcu kwietnia doprowadził do wyłonienia jeszcze jednego - co najmniej - rządu. Oto wobec gwałtów wojska pruskiego załamała 'się wśród gorętszych oficerów, dotąd posłtusznych Komitetowi Centralnemu, wiara w reorganizację Ksdęstwa i walkę z Rosją u boku "demokratycznych" Prus. Oficerowie obozu nowomiejskiego z inicjatywy Włady'sława Kosińskiego postanowili zwołać naradę delegatów obozów. Narada ta odbyła się 28. IV. w Miłosławiu pod przewodnictwem Witolda Ro'stkowski ego, a przy sekretarzu - Kosińskim. Adolf Malczewski wniósł o uznanie, iż .od dziś rewolucja się zaczyna i anuluje postanowienia polityczne Komitetu Narodowego. Dyskutowano długo nad stanowiskiem Mierosławskiego i charakterem projektowanego rządu.

"Ogólne zdanie jest: że rząd nie ma hamować wodza

14: zwichnięciu kierunku rewolucyjnego..... Wres'zcie Rostkowsk'i (starszy) formułuje zasadnicze pytanie: "Czy Rząd, który IO'bieramy, ma być Rządem demokratycznej republikańskiej Polski? - Czy wywiesić od razu chorągiew Rzeczypospolitej lub nie?" I sam opowiedział się za .ogłoszeniem Polski republikańskiej. Większość okazała się zwolenniczką Polski demokratyczno-republikańskiej. Zgodzono się na 5-osobowy rząd i proponowano doń - wśród deliberacyj: Libelta, Krotowskiego, Essmana, Kosińsk'iego i Mazurkiewicza jako reprezentanta emigracji. (Libelt i Krotowiski byli nJieobecni, a Mazurkiewicz był w p-obliżu.) Ale sprawę skomplikował Mierosłlawski, który ,oświadczył, że nie będzie tolerował obok siebie rządu cywilnego. W dalszym ciągu narady Essman opowiedział o rozłamie w Komitecie Centralnym. Ostatecznie wybran.o Mierosławskiego wodzem naczelnym, a wysrłano Józefa Essmana i Antoniego Sadowskiego do Poznania w celu reorganizacji Kom'itetu Narodowego Centralnego w duchu rewolucyjnym. Zdecydowano pOdjąć walk ę S7). Tymczasem pozostała po rozłamie w dndu 25. IV.

reszta "Komitetu Narodowego", zł'ożona z "umiarkowanych" i "dyplomatów", sama się rozwiązała 30. IV., widząc, że nic nie wskórała, a zapewne dowiedziawszy się o naradzie miłosławskiej. Ogłaszając oficjalnie o rozwiązaniu się, pisano w organie prasowym Komitetu: "...Komitet Naliodowy nie miał! nigdy innej władzy, jak władzę moralną, na patriotyzmlie współrodaków opartą. Składając tę władzę, oddaje świaQ-ectwo temu patriotyzmowi ludu pol'skiego"38). Lud zaś niebawem dał tego dowody na polach Książa, Miłosławia i Sokołlorwa. A marzenia rewolucjonistów poznańskich o Rzeczypospolitej usiłował urzeczywistnić w jednodniowej republice Jakub Krotowski w Mosinie 3 maja, w Kórniku i Stęszewie 6 i 7 maja 1848 r. SO ). PRZYPISY 1) Praca niniejsza jest drugim, nieco zmienionym wydaniem rozpra.wki pOdpisanego pt. "Rząd Narodowy w 1848''. ogłoszonej w R o c z n i k a c h H i s t o r y c z n y c h, Poznań 1935. str. 197 i n. Ogłoszone w ciągu lat osta,tnich nowe prace z tego okresu wymagaJy zajęcia stanowiska przez autora z powodu kontrowersji zdań. Historię polityczną powstania 1848 r. czeństwo polskie w powstaniu poznańskim 1848. Warszawa 1935. Korzystam z niej obficie, koncentrując uwagę na problemie rządu narodowego. 2) K i e n i e w i c z, o. c. str. 87 i n. I 3) Przedstawiam czynności Komitetu w porządku rzeczowym,_ dla. przeprowadzenia tezy, iż pełnił on funkcje rządowe. Następnie wykażę, iż w opinii ówczesnych uważany był za rząd narodowy. choć się oficjalnie jako taki nie ogłosił. Korzystałem przed wojną z nieistniejących dziś (przeważnie) druków i papierów do powstania 1848 r., zna.jdujących się w Towarzystwie Przyjaciół Nauk w Poznaniu. 4) K i e n i e w i c z. o, c, str. 99 in. Odezwy Komitetu z 21. i 23. III oraz 1. V. 1848. 5) G a z e t a P o l s k a, Poznań 1848, nr 1 i n. Z d z i s ł P.. W G r o t: Hipolit Cegielski, Poznań 1947, str. 128/9; tenże: Ks. Aleksy Prusinowski, Poznail 1935, str. 22 i n.

6) Listy Komitetu Narodowego do Komitetu pleszewskiego z 22. III, 25. III, 1. IV, 2. IV, 5. IV, 7. IV. "W ciągu kilku dni powstało w całym kraju około 70 komitetów powiatowych i lokalnych" - pisze K i e n i e w i c z, o. c. str. 118. 7) K i e n i e w i c z, o. c. str. 101, 110 in. Odezwy Komitetu z 20.

i 2l. III. Kurenda Komitetu Narodowego do Komitetu pleszewskiego z 22. III. Odezwa' Komitetu bez daty, z podpisem ks. Prusinowskiego; z pierwszych dni. 8) K i e n i e w i c z, str. 141 i n. S c h m i d t H. Die polnische Revolution des Jahres 1848 im Grossherzogthum Posen.

Weimar 1912. str. 118. G a z e t a P o l s k a, 1848 r. nr 6, 10 i n.

Np. już 25. III. otrzyma.ł Kalkstein nominację na organizatora siły zbrojnej w powiecie pleszcwskim. Donosił o tym komitet pleszewski Komitetowi Centralnemu 27. III. 9) K i e it i e w i c z, str. 119, 131. Odezwa gen. Colornba z 11 IV.

Bembowski z Miniszewa do Komitetu pleszewskiego 1. IV.

Odezwa. Regencji Bydgo:,;kiej z 30. III., oraz okólnik z 31. III. Odezwa Komitetu Narodowego z 29. III. Kurenda Komitetu z 31. III i 4. IV.

10) Kurenda Kom. Nar. z 31. III.

11) K. Rak o w s ki: Powstanie poznaiIskie 1848 r. Lwów 1900.

str. R8. Kurenda Kom. Nar. z 1. IV. Odezwa Colomba z 11. IV. 12) Odezwa Kom. Na,r. z 25. III. Kurendy - z 2. i 7. IV.

13) K i e.. i e \" i c z, str. 154, 194. Odezwa Komitetu Narodowego z 31. III. 14) Odezwy Kom. Nar. z 21, 22, 24, 28. III.

15) K i e n i e w i c z, str. 112 i n. Rak o w s k i, o, c. s. 84, 105, 118.

16) Kieniewicz, str. 111.

17) Colomb w odezwach 28. III i 11. IV. Regencja. bydgoska 30. III.

18) A n d r z e j Woj t k o w s ki: Generała Ignacego Prądzyńskiego memoriał o wojnie z Rosją w 1848 r. Odb. z B e l ] o n y r. 11125, str. 17, 21, 25". T e n Ż e w Bocznikach Historycznych t. I. Poznań 1925, str. 164. W tokw opracowania pierwszego wydania spotkał się autor z uczynną współpracą prof. ponownie. . 19) Rak o w s k i, o. c. przypisy, str. 22.

20) G a z e t a P o l s k a 1848 z dnia 24. III, 21) Komitet Na,rodowy Centralny do 2;ychlińskiego, komisarza na powiat pleszewski, 2. IV. (Papiery Komitetu pleszeskiego znajdowały się przpd wojną w zbiorach Tow. Przy]a,dół Nauk w Poznaniu.) 22) P a m i ę t n i k J ę d r z e j a. M o r a c z e w s k i e g o (z 1848 r.) w zbiorze pt. Polska w kraju w 1848 r., wydanym przez L. Zienkowicza, Lipsk 1865, st. 49, 50, 63. (Było to drugie wydanie jego relacji pt. Wypadki poznańskie 1848 r. Poznań 1850.) 23) S c h m i d t, o. c. s. 118, przyp, 1. pisał: "...Den Rząd Tymczasowy Rzeczypospolitej POlskiej kann man hier seiner Ui.oherlichkeit wegen iibergehen. Er entstammte dem iiberspannten Gehirn Moraczewskis". Z polskich autorów ani Karwowski, a,ni Rakowski, ani Kieniewicz nie zajęli się tym epizodem - z braku źródeł. Nawet dobrze poinformowany J. Koźmian nie dowierzaJ Moraczewskiemu. Zob. P r z e g l ą d P o z n a ń s ki r. 1850 str. 412. To ostatnie wynikało z zakonspirowaJlia się tej małej części Komitetu, która brała, czynny udział w akcie z 3. IV. 24) Dokument ten znalazłem 26. IX. 1935 r. w Strzyewicach koło Leszna, w zbiora.ch pp. HaertIe, Był to oryginał z podniszczoną pieczęcią Komitetu arodowego; na jednej stronie tarczy był jeszcze widoczny orzeł i napis na otoku: Komitet Narodowy. Pisany był zapewne ręką ks, Aleksego Prusinowskiego, na co zwrócił mi wówczas uwagę dr Z. Grot. Dokument ten dostał się do owych zbiorów prawdopodobnie z papierami po doktorze Teofilu Mateckim. jednym z jego wystawców. . jako członek Komitetu Narodowego.

25) K i e n i e w i c z, o. c. str. 116.

26) M o r a c z e w s k i, o. c. str. 59.

27) G a z e t a P o l s k a, 1848, nr l, 7. (22. III i 30. III).

28) A. Woj t k o w s ki: Memoriał Prądzyńskiego str. 8. Odezwa.

Colomba z dnia, 28. III. Odpzwa Komitetu niemieckiego z 2. IV.

29) K i e n i e w i c z, str. 157. S c h m i d t, str. 129.

30) M o r a c z e w s k i. 56 i n. Rak o w s k i, przypisy s. 29 i n.

A. M. Ska. ł k o w s ki: Pułkownik Niegolewski, Poznań 1924, str. 45/46. . 31) Zga.dzam się tu z rozumowaniem S. K i e n i e w i c z a w Rocznikach Historycznych, R. XVI. Poznań 1947, str. 318"/319 str. 318/319. 32) K i e n i e w i c z: Społeczeństwo... str, 39, 49, 111, 114, 126.

Z. G r o t: Ks. Aleksy Prusinowski, str. 160 i n. F r a n c i s z e k S z a f rań s ki: Gustaw Potworowski, Poznań 1939.

33) R ak o w s k i, przyp. s. 25. Komitet Narod. Cent. do Środy 5. IV.

34) G a z e t a P o l s k a 1848, nr 13. K i e n i e w i c z s. 182. M 0r a c z e w s k i, s. 59.

..

.. Kronika Miasta Poznania 36) Tamże. W interpretacji roli owego "rządu" z 3. IV. poszedł zbyt daleko M. T y r o w i c z w pracy pt. Polski Kongres polityczny we Wrocławiu 1848 r. Kraków 1946. Spróbowałem w sposób hipotetyczny uzgodnić swoje stanowisko z poglądem S. Kieniewicza, wyrażonym w cytowanej wyżej recenzji pracy Tyrowicza. (Rocz. Historyczne). 37) 1\1 o r a c z e w s k i, o. c. str. 85. W ł a d y s ł a w R o s i 1'1 s ki: Odpowiedź na L. Mierosławskiego Powstanie poznańskie... Lipsk 1861 s. 26 i n.

38) G a.z e t a P o l s k a 1848 r. nr 38. Podpisani: Potworowski, Chosłowski. ks. Prusinowski, Maciej Mie1żyński, Jan Palacz, Jarochowski, Leon Szuma.n, ks. Janiszewski.

39) Moraczewski, o. c, str. 109 i n.

ZDZISŁAW GROT KAZIMIERZ CHMIELEWSKI - POWSTANIEC POZNAŃSKI Z ROKU 18'8 I JEGO PAMIt:TNIK

Nieznanym pozostał pokoleniom późniejszym zarówno jako żołnierz powstaniec, jak i jako autor wspomnień o roku 1848 Kazimierz Chmielewskil). Urodził się on w Augustynowie pod Dobrzycą. w (Wielkim Księstwie Poznańskim z ojca Łukasza, który "był marszałkiem dworu uenerała Turny dziedzica dóbr Dobrzyckich w powiecie płeszewskim", i z matki Rozalii z Trzebiński ch. Matka umarła gdy miał dwa lata a nieco później i ojciec. Chłopiec pozostał sderotą. a wychowaniem jego zajęła się babka, mieszkają.ca w Pinczowie u swej przyjaciółki Szanieckiej. Szanieccy byli naówczas właścicielami dóbr pińczowskich i wiedli długie i zażarte spory sądowe z margrabią. Aleksandrem Wielopolskim, które przerwało dopiero powstanie listopadmve i emigracja do Francji Szanieckich. W Pinczowie przeżył Chmielewski swoje dzieciństwo i młodość. Rozpoczął tam również naukę szkolną., kontynuowaną. następnie w Kielcach i w Warszawie. Do stolicy podą.żył po śmierci babki, ażeby w tamtejszym uniwersytecie uczęszczać na wykłady prawa. Po ukończeniu studiów aplikował przez trzy lata w stołecznych sądach awansują.c w roku 1845 na asesora. Zawikłał się też wówczas w działalność konspiracyjną. i ledwie z trudem zdołał. unikną.ć aresztowania, uciekłszy' do Kra zaciągnął się "jako pros'ty żołnierz do krakusów" dyktatlolra Tysowskiego. Gdy niebawem nadeszły i dla Krakowa ciężkie dni klęski, poddał się Chmielewski Prusakom, aby nie wpaść w ręce Rosjan, których z powodu swojej przeszłości obawiał się najwięcej. Było to w pamiętnym roku 1846. Prusacy umieścili swoich jeńców w dwóch twierdzach śląskich, w Koźlu i w Nisie. Przeciwstawiając się wte<;ly dość zdecydowanie polityce l'!osyjskiej, traktowali ich nieźle:. Wielu udało się zbiec za granicę do Francji. Chmielewski jednak znalazł. się pod ściślejszą. kontrolą i zwolniony został dopiero po kilku miesiącach. Jako pochodząceg1o z Księstwa Poznańskiego skierowano go. do Poznania, dokąd przybył niebawem, pod koniec jeszcze roku 1846. Tu początkowo przeżywał ciężkie chwile dla braku znajomości, ale. rychło zdołał pozyskać sobie wględy I'Iodziny Jaraczewskich, w których domu udzielał korepetycyj, oraz możną protekcję Gustawa Potworowskiego. Teń namówił go do wyucenia się jakiegoś zawodu praktycznego a gdy Chtn:ielewski wybrał sobie leśnictwo, wYl'!obił mu posadę w dobrach rydzyńskich u księcia Sułkowskiego. Na tej posadzie zastal go w roku 1848 wybuch powstania. Dawny konspirator z terenu warszawskiego. nie namyślał się długo, porzucił swe. stanowisko i zaciągnął się w szeregi powstańcze. Zrazu jak wszystkich innych o'żywiała go nadzieja w powodzenie ruchu. Zdrada pruska więc tym większym stała się dlań ciosem moralnym. Mimo to znalazł się w oddziale Floriana Dąbrowskiego pod Książem i wziął udział w tej krwawej i brutalnej bitwie. Ocalał niemal cudem z pogromu i przeżycia swe opisał potem w swoim pamjętniku. - "J enerał Brand 2j przybył- pod Książ z całą brygadą wojska i przysłał parlamentarzy mo Dą.prowskiego, ażebyśmy się poddali. Nas była garstka zaledwie a nieprzyjaciół kilkanaście tysięcy i 12 armae). Tylk.o rozpacz mogla na;s' natchnąć myślą, ażeby się bronie), taka walka musiała być nierówną, przy tak nie równej sile. Każdego z nas oblegało prawie 10 Prusaków.

"Miasto było oblężone od 7 rano, do południa. Po południu rozpoczęła się krwawa i rózpaczliwa walka.

2' Mnie udało się przebić lancę, Prusaka, to też rzucono się na mnie z zawziętościę, żarłoczników. Dostałem jedno cięcie w czoło nad okiem. Krew zalewała mi twarz, '\ ale siły jeszcze nie brakło; drugie cięcie dostałem w prawę, rękę i wtedy lanca wypadła mi z ręki na ziemię. Ułani pruscy dopadłszy do nłnie, zwalili z konia. Spadłem i leżałem bez przytomIlJOIści nie wiem jak długo, ale widać uważano mię za zabitego. Ja omdlałem tylko. "Nagle obudziło mnie z omdlenia straszne ukłucie w bok; to ułan pruski widząc mię drgaję,ceglQJ jeszcze, chciał dobić lancę,. Inaczej się stało, bo właśnie ból ten wrócił mi przytomność. "Na placu boju już byłio pusto, tylko trupy moich kolegów zaścielały pobojowisko. Podnios'łem się na kolana i zacząłem czołgać ku miastu, bOI wstać nie mogłem o własnej sile. Spotrzegli mię koledzy, a dwaj bracia Zawadzcy ująwszy pod ręce zaprowadzili do szpitala. L-ekarz wziął się do opatrzenia ran moich, bo bardzo osłabiony byłem upływem krwi. Nie bYło pod rękę, szarpi i bandaży, obcięto mi więc od koszuli rękawy a po opatrunku ułożono w łóżku. . "Dowiedziałem się też wkrótce potem, że Prusacy miasto zdobyli. StraJs'zny popłoch zrobił się po ulicach. Pruscy żołni'erze wpadali z wściekłościę, i dobijali kolbami rannych i konaję,cych. Strzelcy gorliccy oknami strzelali do nas, a do I:óżek sięgali bagnetami i przebijali chorych i rannych. (\V izbie, w której leżałem z rannym Muszyńskim, było jedno okno. Jeden z żołnierzy stanął w oknie i lancą sięgał do łóżka mego Kolegi. Wiedziałem, że i mnie to czeka, więc schronił:em się 'z łóżka pomiędzy stoję,ce beczki. "Wtem wybuchnę,ł pożar, miasto paliŁO' się z trzech stron. Krzyk i zamieszanie nastę,piło straszne; jedni ratowali mienie swoje, inni choć z życiem ujść chcieli. "Panowie! Szpital się pali!" krzyknął jeden z oficerów pruskich; wybiegliśmy na ulicę i schronili pod gołe niebo na bruk. Żołnierze pruscy zaczęli patwić się strasznie nad swymi ofiarami. Strzelali do uciekających od pożaru. Ktol nie zginął: od płomieni, miał zgin:;tć od kuli. Jeden z strzelców gorlickich, przechodząc około chciał uderzyć i krzyczał: "du verfluchter Anfuhrer, dich will ich ermordern". Schwyciłem się za poły surduta jednego z przechodzących oficerów a był to hr. Lippe. Oburzony tern, co widział na własne oczy, kazał przyaresztować napaJStnika, ale ten czmychnął zanim g,OI ująć zdołano. Od tej chwili jednak zaopiekował się nami a jenerał Brand kazał nas .odstawić na bezpieczne miejsce. Nadeszło 50 wozów, na których umies'zczono nas po czterech i odstawiono do Śremu. Tutaj z klasztoru urządzony był szpital, a trzej lekarze, Matecki, Cunow i Brawacki zajęli się nami\ troskliwie. Kobiety dostarczał/y pożywienia i wygód rannym 5 ). "P\OI paru tygodniach zaczę.łem przychodzi'ć do zdrowia, bo młodość miałem, a więc i siły po temu. Wylizałem się, jak się to mówi. . ..' Gdy minęła w Księstwie Poznańskim wojenna zawierucha, Chmielewski powrócił do swego nowo obranego zawodu leśniczego i otrzymab posadę nadleśniczegiol i administratora maję.tków KonstancJi Jaraczewskiej pod Borkiem. Tam przesiedział lat dziewięć, zwi<ązany przyjaźnią z rodzinę. Jaraczewskich. Później, gdy dobra uległy podziałowi rodzinnemu, Chmielewski opuści swoje stanowisko i przejął w dzierżawę probostwo Jaraczewskie. Ożenił się w tym czasie z córkę. niemieckiego komendanta placu 'w Lesznie Elwirę. Boersch, która choć niemka rychło się spolszczy)ja i współdziałała z swym mężem na polu publicznym. Warunki życia przecież nie układały się już wtedy tak pomyślnie jak d;"wniej i parokrotnie narzekał na trudności w gospodarowaniu na J'loH, zwię.zane zapewne z ogólnym kryzysem, który w tych latach dotknę.ł w szczególności rolnictwo. Bądź co bądź wegetował jeszcze, na probostwie w Jaraczewie. Gdy nadszedł rok 1863 a wraz aż do wybuchu powstania styczniowego z nim nowe rozruchy w kraju naszym, nie wiele - notuje w swym Pamiętniku Chmielewski - już mog)jem lojczyźnie poświęcić; czynnego udziału nie brałem już wcale, ale jednak służyłem jej jak mogłem. O ile mnie stało, zakupywałem odzież dla Powstańców, posyłał:em i zawoziłem broń potrzebną a w domu moim użyczałem dachu i chleba dążącym do powstania. To uwięziono w Berlinie, i w Hausvogtei przesiedziałem kilka miesięcy. Tutaj znalazłem się razem z wielu obywatelami i duchownymi, a że chwile niedoli bratają ludzi bardziej jeszcze, więc też i węzły naszej przyjaźni i miłości bratniej zacieśniły się tem bardziej. Mnie zostawiły te chwile prawdziwie przyjacielskie wspomnienie. IW Pamiętniku swym opisuje Chmielewski dalej przeżycia swoje więzienne. Opisuje zabawy, którymi sobie czas skracano. Pisze o Towarzystwie Piernikarskim, które tam zawię.zano, a które nakłaniało więźniów do zabaw poetyckich. Sam o sobie mówi, że był głównym poetę. stowarzyszenia, poetę. piernikalIskim, i e na zebraniach czytał swoje rymy. Wspomina dalej o towarzyszach swoich więziennych, z których najbliższym by)j mu ks. Antoni Radzki, przezwanych przez Bwych współkolegów "prymasem Towarzystwa Piernikarskiego". Oprócz. ks. Radzkieg10l siedzieli z Chmielewskim je'S'zcze Leon Smitkowski, Władysław Kosiński, Bolesław Chotomski, ks. Augustyn Szamarzewski i wielu innych głośnych działaczy z Księstwa, podejrzanych o współpracę z pows:tańcami. Ślady tego koleżeństwa więziennego przechowały się zresztę. nie tylko w Pamiętniku Chmielewskiego, ale także w POZlolstałym po nim albumie z czasu pobytu w Hałisvogteli, w którym towarzysze więzienni wpisywaU na pamiątkę wiersze oraz różne ,s,entencje i maksymy. Album to stanowi dziś cenny dokument historyczny, pozwalający wniknąć w życie więźniów polskich, przesiadujących w celach więziennych w Berlinie. Na w.stępie odezwał się sam poeta piernikarski Chmielewski. Napisał wiersz zatytułowany O d e zw a, w którym wzywał towarzyszy "celibackiego konwentu" do poetyckich zawodów. Wiersz ten wskazuje, że ubogą była inwencja poetycka autora i słabe jego możliwości artystyczne. Pod tym względem przewYŻJS'zyli go niektórzy koledzy, o których nawet nikt by nie przypuszczali, że się i rymem parali. Otóż odpowiedział nasamprzód stary powstaniec z roku 1831 i towarzysz Karola Marcinkowskieg\Ol Leon SmitkowS'h.

Razem siedzim dzisiaj w kozie; Nawet chciało nas zdarzenie Razem w jednym mieć powiecie.

Niedziw! że składa życzenie Wierszokleta wierszoklecie: By wolność cudnym obrazem Błysła - lecz dla wszystkich razem! Inny "poeta" z tego grona Tadeusz Braunek życzy również uzyskania tyle utęsknionej wolności, kiończąc swój rymowany elaborat tymi słowami: Teraz mój Bracie kochany Nasz poeto piernikarski, Zaludnialsz Hausvogteiju ściany Jako młodzian jeszcze dziarski.

Lecz czas płynie jako woda, Przeżyjem niewoli chwile I wróci dawna swoboda; - Dla Ojczyzny cierpieć mile. - IWiersz Bolesława Chotomskiego porusza temat patriotyczny, będę.cy echem lektury wielkich wiels:zczów. Gdy go "od świata żelazna krata oddziela" wpada w uniesienie i jak Krasiński woła: Uderzmy dźwiękiem Co z kraju jękiem W chór się zleje. . . .

Jaki dzieje nie zaznały. Chór zmartwychwstania!! Bo do powstania Potrzeba wiary. . .

Potrzeba siły By ponieść trud I wzbudzić lud! ! . I w dalszym ciągu maluje :stan kraju, jak u Grottgera pełen zniszczenia, nad którym unosi się "Duch Zemsty", wskazujący innym drogę. Wiersz' ten może uchodzić za wyraz politycznej myśli więźniów, którzy jak wiadomo w czasie śledztwa Isię nie załamali i lepiej moralnie przetrzymali więzienie, aniżeli ich poprzednicy -z roku 1847 przy haniebnej słabości Mierosławskiego; kiem wydanym 23 grudnia 1864. Jedenastu oskarżonych, przeważnie zbiegłych Iskazano na karę śmierci, zamienioną później na więzienną.. Z towarzyszy Chmielewskiego najwyższy wymiar kary, bo 2 lata więzienia w fortecy otrzymał Władysław Kosiński. Inni otrzymali mniej:sze kary, a on sam został całkowicie uwolniony. Więzienie w Hausvogtei było zapewne ostatnim górnym przeżyciem Chmielewskiego. Nastały potem czasy jeszcze cięższe zarówno dla sprawy polskiej w epoce Bismarcka, jak 'i dla samego pamiętnikarza w jego walce życiowej. Jakoż nie mogąc podołać trudnościom, rzucić musiał -dzierżawę probostwa i szukać nowego zatrudnienia. Został przedstawicielem firm, handlujących winem, w czym ułatwiały mu powodzenie liczne znajomości, zawarte uprzednio. Nieuchronnie przecież zbliżała się starość a wraz z nią i ubytek Sił oraz osamotnienie, powodowane odejściem w zaświaty najbliższych przyjaciół Coraz częściej wtedy powracał myślą. do dawnych przeżyć, które bądź co bądź posiadały czar młodości, i zaczął pisać swoje wspomnienia. iW nich stary poeta piernikarski zdawał sprawę z swego życia, żałując tylko że było dla kraju bez plonów. Pisał! z pewną rzewnością., acz bez goryczy: "Stoję prawie nad grobem: Nie żal mi jednak życia pożegnać, bo czuję, że nie z próżnemi idę rękami tam, gdzie podążamy wszyscy. Zejdę się tam z tymi, których kochałem i którzy mnie kochali, bo wielu, wielu Najmilszych uprzedziło mię. Odeszli przyjaciele mili, z którymi przeż.yłem chwile niedoli kraju naszego, z którymi wspólnie przelewaliśmy krew swoją. i pracę dla tego kochanego kraju, a choć to wszystko nie dało mu jednak wymarzonej swobody, Zjo,stała nam ta pewność i pociecha, że z poświęceniem i miłością robiliśmy, co było można. Smutno jest wprawdzie patrzeć na pracę bez plonów, ale mniej smutno, gdy \Się tej pracy nie zaniedbało. Skromne i niepozorne są. zasługi moje, miłJo mi jednak będzie stanąć przed tronem Najwyższego i rzec w obliczu Jego, że chciałem być użytecznym, że kochałem kraj nasz nieszczęśliwy, że pragnąłem być dobrym Polakiem i chrześcijaninem, że wrpszcie kochałem bliźnich z całego s'erca." składając go do rąk Józefa Kościelskieglol. W dwa lata później już nie żył;. Zmarł przeżywszy lat 80 w roku 1897 w Kleczewie w powiecie konińskim u córki Bro-' ni:slł,awy Rostkowskiej. Pozostawił z swą żoną Elwirą liczne potomstwo, dwóch synów i cztery córki. Starszy syn Bolesław poszedł w ślady ojca, plolrzucił bowiem szkołę i podążył do Bośni i Hercegowiny, aby walczyć przeciw Austriakom. Schwytany przez nich odpokutlO'wał potem swój czyn więzieniem w Krakowie. Drugi syn J210gdan poślubił wnuczkę Edwarda Odyńca Helenę Zdanowicz, zmarł jednak w młodym wieku. Z córek Bronisława, zamężna za dr. Antonim Rostkowskim, brała czynny udział w rewolucji roku 1905 na terenie Królestwa Kongresowego, dalsze Mieczysława, Kazimiera i: 'Bogumiła pozostały w Ks;i'ęstwie Poznańskim 8 ).

1) Pamiętnik pisany własnoręcznie przez Chmielewskiego a przechowany \V zbiorach rodzinnych uzyskał autor do G'Pracowania dzięki uprzejmości Wa,ndy Chmielewskiej, pracowniczki Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu.

2) Pomyłka w pamiętniku, gdyż w czasie ata,ku na Książ był jeszcze pułkownikiem. PG'Prawna, pisownia nazwiska Brandt. 3) Siły polskie w obozie ksiązkim liczyły według A. Wojtkowskiego (Powstanie wielkopolskie roku 1848. PG'Znań 1938) razem 1 100 ludzi. Siły nieprzyjaciela były czterokrotnie większe a więc sięgające gdzieś liczby 4500 ludzi. 4) Dąbrowski przyjął bitwę mimo tak znacznej przewagi liczebnej nieprzyjaciela, gdyż liczył na pomoc obozu nowomiejskiego, który liczył 900 żołnierzy. Posiłki nadeszły, ale z opóźnicnicm i zostały adrzucone przez Prusaków w lcsie boguszyilskim. Drugą przyczyną klęski był niejasny rozkaz Mierosławskiego co do opera.cji pod Książem. 5) Wynik bitwy pod Książem był straszny dla powstania. Zabitych i rannych po stronie polskiej było 400-500, jeńców 574. Stra,ty pruskie obliczane są na 22 zabitych i 136 rannych.

6) Informacje rG'dziny.

25/

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1948 R.21 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry