KRZYŻ POLSKI ODRODZONEJ

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1947 R.20 Nr2/3

Czas czytania: ok. 30 min.

"dla prezydenta miasta Poznania Prezydent Rzeczypospolitej Polski na wniosek Rządu odznaczył prezydenta stół. miasta Poznania, mgra Stanisława Srokę krzyżem "Polonia Restituta" IV klasy w uznaniu jego pracy dla dobra miasta oraz za zasługi położone około' odbudowy zniszczonego grodu nadwarciańskiego. Uroczystego aktu dekoracji, który odbył się dnia 27 maja 1947 roku na posiedzeniu Miejskiej Rady Narodowej, dokonał przewodniczący Wojewódzkiej Rady Narodowej. W czasie dekoracji radni miejscy zebrani na posiedzeniu rzęsistymi oklaskami dali dowód swego uznania dla zasłużonego gospodarza miasta. Po dekoracji zabrał głos przewodniczący posiedzenia, prof. Sulczyński, i w przemówieniu swym podkreślając wybitne jego zasługi złożył mu równocześnie w imieniu M. R. N. serdeczne gratulacje. W imieniu Zarządu Kolegialnego życzenia składał wiceprezydent miasta, A. Drabowicz.

(M.)

FRANCISZEK JAŚKOWIAK P. GEORGES PILLEMENT, WYBITNY PISARZ PUBLICYSTA FRANCUSKI, GOŚCIŁ W POZNANIU W pierwszych dniach lipca przybył do Polski na zaproszenie Rządu R. P. na miesięczny pobyt znakomity pisarz i publicysta francuski p. Georges Pillement. Cały miesiąc pobytu w Polsce został przeznaczony na podróże i zwiedzania. Zwiedziwszy Warszawę z Willanowem, Łódź, Łowicz z Nieborowem, Malborg, Kartuzy, Gdańsk, Oliwę, Sopot i Gdynię, przybył p. Pillement w sobotę 26 lipca do Poznania, przeznaczając na zwiedzenie Wielkopolski i jej stolicy dwa dni. Dzięki temu, że Urząd Wojewódzki oddał do dyspozycji gościa francuskiego samochód, można było czas doskonale wykorzystać i pokazać to, co w Wielkopolsce najważniejsze. Zwiedził więc p. Pillement Poznań, Kórnik, Rogalin, także Wągrowiec i mały drewniany kościółek w Tarnowie Pałuckim, który na wielkim miłośniku zabytków, jakim jest p. Pillement, wywarł największe wrażenie i szczery zachwyt. Kościółek ten, wybudowany w r. 1639, z wnętrzem wymalowanym w czasie budowy przez lokalnych artystów, uchodzi za klejnot sztuki ludowej w Wielkopolsce i przypomina podobny kościół w Dębnie na Podhalu. IW Poznaniu zwiedził p. Pillement Katedrę, kościół św. Jana, ratusz, kościoły farny i franciszkański i Muzeum Wielkopolskie. N adto z okna samochodu zobaczył najbardziej zniszczone dzielnice miasta i ruinę cytadeli. Miasto nasze, a szczególnie tempo jego odbudowy wywarło na gościu francuskim jak najlepsze wrażenie. W katedrze oglądał z zaciekawieniem odkryte szczegóły architektoniczne i freski. Wielkie wrażenie wywarł ratusz, a szczególnie sala Odrodzenia. Daleko na północ od Italii Francuz nie spodziewał się znaleźć tak wielkiej miary dzieła sztuki włoskiej. Galeria malarstwa obcego w Muzeum Wielkopolskim, o której, podobnie jak o galerii rogalińskiej, słyszał i czytał już przed wojną, wprawiła p. Pillement w zdumienie swoim bogactwem i wielką wartością obrazów. Ośmiowiekowy kościół św. Jana, pokryty strzechą, posiada dla cudzoziemców niewypowiedziany urok romantyczny. Fotografują go też z wszystkich stron. Podobnie uczynił to p. Pillement. (W czasie tegorocznych targów wiosennych zwiedzili nasz patriarchalny kościółek korespondent Daily Express P. Burchett i gen. Noiret, dowódca grupy francuskiej przy Radzie Kontroli w Berlinie). W dalszym programie podróży p. Pillement figurowały następujące miejscowości w Polsce: Wrocław, Kudowa, Karpacz, Jelenia Góra, Oświęcim, Kraków, Wieliczka, Zakopane i w końcu Katowice.

P. Pillement jest au torem kilkunastu powieści (ostatnia pt. "Kobiety mają serce na dłoni" wyszła z druku w czerwcu), autorem antologii teatru francuskiego i licznych rozpraw krytycznych z dziedziny sztuki, i pracowitym tłumaczem literatur południowo-amery oddaje się z zamiłowaniem studiom z zakresu historii sztuki i urbanistyki, a specjalnie zajmuje go problem ochrony zabytków, w obronie których nie szczędzi swego ostrego pióra. Rezultatem tych jego studiów są prace: "Rzeźba barokowa w Hiszpanii", "Obrona i pochwała Awignonu", "Zniszczenie Paryża", "Spustoszenie Francji", w' przygotowaniu zaś jest praca "Domy paryskie w niebezpieczeństwie". W trzech ostatnich wypadkach autor bynajmniej nie opisuje zniszczeń wojennych, lecz zniszczenia i straty w zabytkach kultury spowodowane bezmyślnością i złośliwością ludzką. Ochronie zabytków, literaturze i sztuce poświęcone też jest własne wydawnictwo p. Piłlement, miesięcznik ilustrowany pt. "Visages du Monde" . W tym też miesięczniku zapewne ukaże się cykl ilustrowanych artykułów o Polsce, dla których autor dokonał wielu zdjęć fotograficznych. W podróży do Polski pisarzowi francuskiemu towarzyszyła jego małżonka, nasza rodaczka, wykazująca też same zainteresowania. W czasie wojny oboje Państwo Piłlement brali czynny udział we francuskim ruchu partyzanckim przeciw Niemcom. Podczas swego pobytu w Polsce pp. Piłlement byli gośćmi Ministerstwa Spraw Zagranicznych, z ramienia którego towarzyszył im p. inż. Kukowski. Przewodnikiem po Wielkopolsce był prezes Oddziału Poznańskiego Polskiego Tow. Krajoznawczego. Żałować wypada, że wybitnego pisarza i publicystę francuskiego, przyjaźnie dla Polski usposobionego, nie spotkał nikt z poznańskich kół literackich ani dziennikarskich.

K U L T U R A L N E

PRZEGLĄD NAUKOWY

W okresie sprawozdawczym (marzec - czerwiec 1947) ruch naukowy w Poznaniu w porównaniu z okresem poprzednim nietylko nie zmalał, ale wzmógł się jeszcze zwłaszcza, przez inicjatywę wydawniczą Towarzystwa Przyjaciół N auk w Poznaniu; które wyszedłszy z powojennego impasu nawróciło do swej dawnej tradycji, tak chlubnej dla dziejów kultury Poznania i Wielkopolski. Z wydawnictw Towarzystwa zanotować należy pracę ks. dr. Mieczysława Dybowskiego "Wpływ woli i typu antropologicznego na, otamowanie strachu", pracę prof. Józefa Pa.czoskiego z przedmową A. Wodziczki "Bioindukcja w państwie roślinnym" oraz pracę Kazimierza S toj ałowskie go "Morfologiczne badania porównawcze nad rolą układu mezenchimalnego a, w szczególności sercowo-naczyniowego w zapaleniu hiperergicznym i gośćcowym". Jeszcze bujniej rozwijają się działalność wydawnicza. Księgarni Akademickiej, której dyrektor Jan J achowski energią i inicjatywą jak gdyby przypominaj dawnych wydawców poznańskich z XIX wieku. J. N. Kamieńskiego, W. Stefańskiego czy K. Żupańskiego. Z ważniejszych wydawnictw Księgarni Akademickiej, która specjalizuj je się w dziedzinie naukowej na szczególną wzmiankę zasługuje praca Z. Kaczmarczyka o organizacji kościoła i kulturze w dobie Kazimierza, Wielkiego. Jest to właściwie druga część obszernej monografii tegoż autora o "Monarchii Kazimierza Wielkiego" ujmującej w nowoczesnym duchu i na podstawie nowszych badań problem organizacji średniowiecznego państwa polskiego, wykształconego "'głównie przez ostatniego Piasta. Z prac historycznych nadto, wydanych przez Księgarnię Akademicką wypadnie jeszcze wymienić J. Deresiewicza "Z przeszłości Prus Królewskich" i Z. Grota "Hipolit Cegielski". Obydwie te monografie ukazały się w ramach Biblioteki Historycznej częściowo finansowanej przez Towarzystwo Przyjaciół Nauk.

Duże znaczenie zwłaszcza dla studiującej młodzieży uniwersyteckiej a także częściowo dla młodzieży licealnej posiada, wydawana również przez Księgarnię Akademicką Biblioteka Źródeł Historycznych. Dziewięć zeszytów, które się w rama,ch tej Biblioteki ukazały, zawiera szereg najważniejszych oryginalnych tekstów źródłowych, tak polskich jak i zagranicznych. Teksty poprzedzone są krótką przedmową wydawców i zapoznawają czytelnika z najważniejszymi dokumentami dziejowymi. Czytelnika poznańskiego zainteresuje w pierwszym rzędzie przywilej lokacyjny Poznania wydany w zeszycie szóstym a stwarzający podstawę późniejszego rozrostu mias ta. Nie osłabła także wydawnicza działalność Instytutu Zachodniego. Ukazało się znów kilka pożytecznych prac o charakterze aktualnym, jak naprz. T. Kłosińskiego "Polityka, prze L mysłowa okupanta w General kowskiego "Podstawy prawne granicy Odra-Nisa na tle umów Jałtańskiej i Poczdamskiej", zrodziła się Biblioteka Czeska z pracą M. Szyjkowskiego o ..Polskim romantyzmie w czeskim życiu duchowym" przede wszystkim jedna,k sławę i dobre imię przyniosły Instytutowi dwie poważne prace historyczne, mianowicie Wł. Konopczyńskiego "Fryderyk Wielki a Polska" oraz Józefa Kostrzew skiego "Kultura prapolska". Ta ostatnia praca stanowi jak gdyby syntezę wnikliwych badań Kostrzewskiego i słusznie wartość jej ocenił Zarząd Miasta Poznania wynagradzając tego niestrudzonego badacza, syna ziemi wielkopolskiej, nagrodą Miasta Poznania. Pewne ambicje w kierunku wydawnictw naukowych posiada również Wydawnictwo Zachodnie, które w ostatnim czasie wypuściło dwie poważniejsze prace z dziedziny ba. dań nad Ziemiami Zachodnimi. Pierwszą z nich to Gerarda Labudy ..Wielkie Pomorze w dziejach Polski", w której autor pod mianem Wielkiego Pomorza, słusznie rozumie wszystkie ziemie od ujścia Odry a,ż po ujście Niemna, druga to W. Grabskiego ,,200 miast wraca, do Polski", w której zwarcie i popularnie choć nie zawsze ściśle i objektywnie, przedstawiona, została przeszłość odzyskanych po wojnie ziem zachodnich. Działalność uczonych poznańskich tak samo silnie jak w wydawnictwach książkowych zaznaczyła się na łajnach czasopism naukowych i popularnonaukowych wychodzących zarówno w Poznaniu jak i w innych miastach Polski. Prym w tym względzie wiedzie Polskj

Słownik Biograficzny wydawany przez Akademię Umiejętności. Współudział świata naukowego poznańskiego -jest w nim bardzo wydatny i dziesiątki życiorysów w każdym zeszycie wychodzi spod pióra naukowców poznańskich. Begularnie też już dziś ukazują się w Poznaniu Roczniki Historyczne pod redakcją K. Tymienieckiego i Z. Wojciechowskiego oraz Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych redagowane przez F. Bujaka i J'. Rutkowskiego.

Lżejszy kaliber naukowy reprezentują Przegląd Zachodni, Kronika Miasta Poznania i Przegląd Wielkopolski. Ukazały się przecież i ta,m poważne rozprawy, żeby choć wymienić: T. Silnickiego o "roli dziejowej św. Wojciecha", J. Kostrzewskiego o "naj starszym Gnieźnie w świetle wykopalisk'''' lub J. Waszaka o "perspektywach demograficznych powojennych Niemiec" na łama.ch Przeglądu Zachodniego a A. Skałkowskiego "Józef S uł kowski wlegendzie r historii", A. Chybińskiego "Wacław z Szamotuł" i L. Bykowskiego "O rehabilitację Komeńskiego" i "Ze wspomnień osobistych o Janie Kasprowiczu" na łamach Przeglądu Wielkopolskiego. Wreszcie wspomnlec wypad· nie poświęcone badaniom walk polsko-niemieckich z lat 1918/19 Roczniki Dziejów Powstania Wielkopolskiego redagowane przez A. Cwojdzińskiego i Z. Grota.

N astępnym z kolei terenem działalności uczonych poznańskich były zorganizowane wespół z Kuratorium Okr. Szkolnego Poznańskiego popularne wykłady powszechne na terenie całego województwa poznańskiego z szczególnym uwzględ działalność zasługuje na szczególne uznanie, albowiem tą drogą najnowsze zdobycze nauki docierały do zerokich mas społeczeństwa. Swiadczy to równocześnie o społecznym ustosunkowaniu się nauki do życia bieżącego i wskazuj e na, to, że nauka pragnie wyjść z swej ekskluzywności i stawać się powszechną. Oczywiście są to dopiero początki i ten zwłaszcza kierunek pracy powinien j ak najbardziej być kontynuowanym. Do popularyzacji wiedzy służyć winno również Radio Polskie przez audycje popularnonaukowe. Zrazu też zarówno ich układ, jak i poziom były zadowalające. Obecnie niestety audycje tego rodzaju zostały prawie całkowicie wyeliminonowane, tak że Radio w pra,cy nad popularyzacją wiedzy w szerokich , masach społeczeństwa udziału prawie nie bierze. Z satysfakcją na. tomiaast zanotować można propagowanie wiedzy drogą wysta.w. W roku 1946 dużo pożytku przyniosła wystawa poświęcona Karolowi Marcinkowskiemu w 100-1eciejego zgonu. Obecnie zaś otwarta była w Muzeum Wielkopolskim wystawa pamiątek po Cyprianie N orwidzie, licznie zwiedzana przez młodzież szkolną oraz przez szerokie rzesze społeczeństwa. Jakoż że znaczenie nauki w Polsce demokratycznej wzrosło w porównaniu z okresem poprzednim, świadczy wymownie fakt przyznania w Poznaniu - zarówno przez czynnik państwowy jak i Zarząd Miejski nagród dla wybitnych uczonych poznańskich. Nagrodę państwową otrzymał zasłużony organizator i kierownik Instytutu Zachodniego prof. Zygmunt Wojciechowski, Zarząd Miejski zaś przyznał podobne odznaczenie profesorowi Józefowi Kostrzewskiemu, znakomitemu uczonemu i niestrudzonemu bojownikowi o pra.wa polskie do kraju zarówno macierzystego, jak i Ziem Odzyskanych, które podważyć usiłowała nauka niemiecka. Takie wyróżnienie wybitnych uczonych świadczy o docenianiu znaczenia nauki, co za granicą - zarówno na, wschodzie jak i zachodzie - znalazło już dawniej miejsce. Zdzisław Grot

ŻYCIE ARTYSTYCZNO - LITERACKIE MIASTA POZNANIA (1. IV. - 30. VI. 1947)

N a czoło wydarzeń artystyczno -literackich tego okresu wysunął się przede wszystkim rozdział nagród artystyczno-literacko-nąukowych. Najpierw przyznano nagrody wojewódzkie. Tutaj laureatów było kilku. Główną nagrodę przyznano mgr. Zdzisławowi Kępińskiemu, konserwatorowi wojewódzkiemu, za cenne odkrycia w katedrze poznańskiej. Nagrodę literacką zdobył doc. dr

Wacław Kubacki, krytyk literacki, współpracownik "Odrodzenia" i szeregu poważnych pism naukowo-literackich, prezes poznańskiego oddziału Zaw. Związku Literatów Polskich; nagrodę plastyczną artystarmalarz Stanisław Szczepański; muzyczną dr Zygmunt Latoszewski, dyr. Opery poznański ej; teatralną wreszcie primaballerina Barbara Bittnerówna, tancerka wysokiej klasy. zwyczaj nagrodę artystycznonaukową stół. miasta Poznania. "W tym roku otrzymali ją: prof.

U. P. dr Józef Kostrzewski za całokształt działalności naukowej oraz prof. Stefan Boleała.w Poradowski, za całokształt działalności muzycznej. Wybór obu laureatów był ze wszech miar trafnym. Przede wszystkim miasto przyznało swą nagrodę ludziom, związanym z Poznaniem latami twórczej pra.cy. Tu, na gruncie poznańskim, powstawały ich dzieła, z miastem na,szym wiąże się ich wysiłek twórczy, który w ogólno-polskim dorobku kulturalnym ma swą trwałą pozycję. W osobie Stefana Bolesława Poradowskiego nagrodzono nie tylko kompozytora szeregu znanych dzieł muzycznych, lecz także wytrawnego pedagoga, teoretyka, wychowawcę przyszłych muzykówTtompozytorów.

N azwisko zaś drugiego laureata, prof. U. P. dra Józefa Kostrzewskiego mówi samo za siebie. Znane jest w całej Polsce i poza jej granicami. Zasługuje przeto na szerszą wzmiankę. Sławny w Europie odkrywca Biskupina, prof. Józef Kostrzewski urodził się w 1885 r. w Węglewie pod Poznaniem. Prehistoryk, archeolog, historyk sztuki i filozof, po studiach uniwersyteckich berlińskich i krakowskich, wyjeżdża do Londynu na dwuletnią, uzupełniającą praktykę muzealną w słynnym "British Museum". Jest później asystentem w berlińskim muzeum etnologicznym, a po pierwszej wojnie, w 1919 r. osiada, w Poznaniu, organizując tutejszy U niwersytet i obejmując katedrę prehistorii. Od tego czasu prof. Kostrzewski nie rozstaje się,z wyjątkiem okresu okupacji, z Poznaniem. W okresie okupacji, tropiony przez "Gestapo", ukrywa się w tzw. r,G. G.". Po wojnie wraca do Poznania, organizując tutaj systematyczne badania naukowe, kompletując bibliotekę i tworząc muzeum prehistoryczne. Spis jego prac naukowych, rozpraw, polemik jest imponujący. Prof. Kostrzewski jest dziś członkiem szeregu zagranicznych towarzystw naukowych, jest doktorem "honoris causa" naj starszej polskiej wszechnicy, U niwersytetu Jagiellońskiego, członkiem Krakowskiej Akademii Umiejętności, która to godność stanowi najwyższe chyba dla polskiego uczonego odznaczenie. Jego ba.dania naukowe spotykają się z zaciekłą nienawiścią niemiecką. Prof. Kostrzewski bowiem udowadnia niezbicie ciągłość naszej kultury, niewątpliwą polskość naszych ziem zachodnich. Odkrycie Biskupina, w okolicach Gąsawy, owego prasłowiańskiego "grodu na,d jeziorem", utrwala sławę naukową prof. Kostrzewskiego , stając się równocześnie wspaniałym widocznym dowodem jego tez. Przyznanie prof. Józefowi Kostrzewskiemu nagrody naukowej stół. miasta Poznania spotkało się więc ze zrozumiałą radością. N agrodę otrzymał wybitny naukowiec, człowiek mrówczej i prawdziwie twórczej pracy, szczery Polak, syn ziemi wielkopolskiej. Tak więc w tym roku Poznań ma, ogółem siedmioro laureatów. Cyfra to imponująca! Ten "deszcz nagród" świadczy o należytym zrozumieniu i popieraniu przez czynniki miarodajne artystów, literatów, naukowców. na poważne nagrody. Znalazł na to środki, jak je znajduje zawsze, gdy chodzi o sprawy zasadnicze. Jeszcze jeden to dowód opieki i troski, jaką władze miejscowe otaczają ludzi tworzących kul turę. W Poznaniu, tak samo, jak w każdym wielkim mieście Polski, prawdziwa zasługa, prawdziwy talent, prawdziwa, wiedza spotyka się zawsze z należytą opieką, zrozumieniem i poparciem. "Domorośli geniusze", których tak w Poznaniu, jak i w całej Polsce pełno, zwący Poznań Ciemnogrodem i w ogóle Abderą, winni miast pseudo-literackich utyskiwań, wziąć się co rychlej do rzetelnej pracy. Może i oni, z czasem, na jedną z tych nagród zasłużą. W czerwcu gościł Poznań pisarzy czeskich. Właściwie trudno to nawet nazwać gościną. Pisarze czescy zatrzymali-się w Poznaniu przejazdem. -. W związku z tym w prasie miejscowej, podobnie zresztą, j ak i w całej prasie polskiej, z pismami literackimi na czele, poświęcono wiele miejsca i uwa,gi przyjaźni polsko-czeskiej. Przyznać trzeba, że przyjaźń ta, opiera się na, fundamencie wzajemnej szczerości. i zaufania, że jest nie tylko wynikiem politycznego traktatu, lecz również i to przede wszystkim wypływem obustronnej dobrej woli. W zgodzie i przyjaźni pragną żyć tak rządy obu państw, jak i społeczeństwa. Ż wizytą pisarzy czeskich w Polsce i Poznaniu wzmogło się zainteresowanie sprawamI obu krajów. Pierwsza fala tego zainteresowania przeszła zeszłego roku. Było to wtedy, gdy pisarze nasi bawili z wizytą

u pisarzy czeskich. Teraz notujemy falę drugą, tak samo wysoką. Wymiana wzajemnych wartości kulturalnych jest wymianą ważną. Nie mniej, nie wolno się jedynie do niej ograniczać. Aby odrobić zaległości i rozwiązać wzajemne kompleksy, oba narody muszą zdobyć się na wysiłek celowy i sta,ły, sporadyczność przetworzyć na ciągłość. Trud się opłaci, gdyż nigdy okoliczności nie składały się pomyślniej. W teatrach poznańskich ruch był słabszy, niż kiedy indziej. Teatr Wielki, popularna "Opera," kończyła sezon dwoma lżejszymi utworami · kompozytorów czeskich, co również wskazuj e na modę czeszczyzny. Ujrzeliśmy więc operetkę N edbala "Winobranie", - ora,z Smotany "Sprzedaną narzeczoną".

W inscenizacji "Winobrania" dyrekcja, Opery zdobyła się na "nowość", praktykowaną zresztą od dawna gdzie indziej. Reżyserię powierzono mianowicie wytrawnemu reżyserowi i artyście dramatycznemu. Skutek i to skutek w pełni pozytywny nie dał na siebie długo czekać. Artyści operetkowi grali tym razem na prawdę, ruszali się żywo. Manekiny ożyły. To samo stwierdzić można było w tzw. "scenach zbiorowych". Wynika stąd jasno: reżyser, i to reżyser z prawdziwego zdarzenia, winien przygotowywać również spektakl operowy, a zwłaszcza operetkowy, Opera to nie koncert solistów, to przedstawienie teatralne. Od śpiewaka operowego wolno a -nawet trzeba wymagać opanowania scenicznego. W okresie pierwszych powojennych Międzynarodowych Targów Poznańskich wznowiono pery: "Cyrulika Sewilskiego" , " Straszny Dwór" , "Rigoletto" , "Harnasie" . Ujrzeliśmy iteż "Fausta" z gościnnym występem oraz "Pajace" i "Ca,valleria Rusticana". Wciąż również wielkim powodzeniem cieszyła się "Aida", o której sukcesie artystycznym głośno już dzisiaj w całej Polsce. . Koniec sezonu operowego stał SIę w ten sposób generalnym przeglądem zdobyczy repertua,rowych dwulecia. Przegląd ten zadowolić musiał wybrednego nawet znawcę. W warunkach p acy' niedaleko niekiedy odbIegających od prymitywu Opera p.

znańska potrafiła, god nIe nosIc swe miano reprezentacyjnej Opery w Polsce. Wystawiono z dużym smakiem artystycznym i prawdziwym sukcesem kilka poważnych pozycyj żelaznego repertuaru. Na koncertach symfonicznych i przedstawieniach operowych uczono zrozumienia prawdziwej muzyki. W swoim zakresie Opera poznańska zdała egzamin z rzetelnego i na wysokim poziomie stojącego upowszechnienia kultury. Zasługa to wszystkich pracowników Opery poznańskiej.

Państwowy Teatr Polski w Poznaniu wystąpił z dworna pre.mierami. Pierwsza to "PrzyjacIel nadejdzie wieczorem" francuskiej spółki autorskiej; druga · - "Wiele hałasu o nic" W. Sheakespeare'a z ilustracją muzyczną Jana Maklakiewicza. Premierę sztuki francuski poprzedził rozgłos zagraniczny, który oddał jej niedźwiedzią przysługę. Spodziew o ię sztuki teatralnej, staWIającej zasadniczy problem, artyz u wysokiej miary, dobrej wr sz Ie roboty technicznej, w ktorej tak celują Francuzi.

1,1*

Ujrzano reportaż sceniczny, przydługi i mIejscami nudny. Poza tym nierealny , nieżyciowy, bardzo różniący się od polskich przeżyć okupacyjnych. Z reportażu tego widz ze zdziwieniem dowiaduje się, że Niemcy okupujący Francję, to ła,godne baranki w porównaniu z germańskimi wilkami szarpiącymi Polskę. Widz wychodzi z tego spektaklu z dziwnym uczuciem j ak gdyby zażenowania * Przy najmniej widz polski, który nie może oprzeć się wrażeniu, że pokazano mu obraz wypaczony. Ratowała przedstawienie gra aktorów, jak zawsze w Teatrze Polskim na poziomie.

Obecnie w Polsce odbywa" się szekspirowski konkurs teatralny. W ramach tego konkursu Teatr Polski w Poznaniu wystawił, z udziałem całego zespołu "Wiele hał asu o nic" - Shakespeare'a z ilustracją muzyczną Jana Maklakiewicza. Można, by dyskutować nad sam.ym wyborem sztuki, tym wIęcej, że już inny teatr w Polsce, również w ramach konkursu szekspirowskiego gra "Wiele hałasu o nic", trzeba, jednak przyznać, że i tym razem wystawiono szekspirowską komedię z wielką starannością dekoracyjnym przepychem 'aktorską wirtuozerią. Tekst' Shakespeare'a szczególnie w tego właśnie rodzaju sztukach, pozwala reżyserowi na dużą swobodę. Reżyser skorzystał też z niej w całej pełni, dając widowisko barwne, żywe. Swoboda reżyserska kryje w sobie jednak powa,żne obiekcje, obiekcje zasadnicze. Niepohamowanie doprowad.zić może do tego, że prawdzIwego Szekspira odnaleźć wkrótce będzie można, jedynie w edycjach książkowych. o nic" wskrzesił Teatr Polski w Poznaniu swe najlepsze tradycje. W Teatrze N owym oglądaliśmy "Ładną historię" znanej spółki autorskiej Ca,ilaveta i Flersa, przy czym stwierdzić można było naocznie, jak bardzo dalekie od dzisiejszego noczucia humoru, są sprawy i powikłania, które do łez bawiły naszych ojców. Poza tym "Teatr N owy" pobił w tym sezonie pewnego rodzaju zaszczytny rekord, wystawiając komedie Benedettfego "Szkarłatne róże", z doskonałym trio aktorskim: Zofią Barwińską, Czes1awem Strzeleckim i Jerzym Sliwińskim. W Poznaniu dawno nie oglądano takiego koncertu gry aktorskiej. W "Komedii Muzycznej" publiczność przez szereg wieczorów bawił "Żołnierz królowej Madagaskaru" w scenicznej adaptacji Juliana Tuwima. Wskrzeszona staxa piosenka o Warszawie stała sie numerem popisowym tego wodewilu, bawiącego już trzecie pokolenie. Ostatnio na deskach tei scenki oglądaliśmy dowcipną, naszpikowaną aktualnościami, komedię muzyczną Gozdawy i Stępnia p1. "Moja żona Penelopa". Z szeregu tego właśnie rodzaju widowisk komedia muzyczna Gozdawy i Stępnia wysuwa się zdecydowanie na plan pierwszy, a dowcipna spółka autorska daje widzowi miły, bezpretensjonalny, a jednak na przyzwoitym poziomie utrzymany wieczór. Z prawdziwą też przyjemnością, jeśli już mowa o widowiskach, notujemy fakt, że Film Polski pokazał nam szereg dobrych i współczesnych obrazów. Oglądaliśmy więc w kinie "Apollo" film szwajcarski: ,,0

statnia szansa", film amerykański: "Historię jednego fraka", oraz film sowiecki: "Piotr Wielki"; w kinie "Muza" film sowiecki: "Biały kieł" oraz szwajcarski: "Maria Luiza"; w kinie "Warta" film sowiecki: "Delegat floty" wg słynnej sztuki Rachmanowa; w kinie "Rialto" film sowiecki: .. CzaDaiew" . a w kinie "Bałtyk" głośny filńi amerykański "Młodość Tomasza Edisona" .

, Sławne jUZ w Poznaniu "Czwartki litera.ckie" gromadzą zawsze liczne grono słuchaczy. Poświęcono je w kolejności: pamięci Stanisława Przybyszewskiego;. Sylwetkom z dawnego Poznania; poezji lirycznej, poematom i' przekładom z liryki rosyjskiej; Wyspiańskie u i odrodzeniu tragedii; Zeromskiemu a romantyzmowi polskiemu; wymianie kulturalnoliterackiej między ośrodkiem poznańskim a wrocławskim w XIX wieku. Wśród prelegentów ujrzeliśmy Marię Wicherkiewiczównę, prof. dra Konrada Górskiego, prof. dra Tadeusza Mikulskiego, prof. dra Stefana Srebrnego, prof. dra Adama Wrzoska i innych.

Z ważniej szych odczytów warto wspomnieć o odczycie ministra Skrzeszewskiego: ..O roli szkół wyższych w Polsce ludowej", o odczycie prof. dra Mariana Szyjkowskiego z Pragi p1.: "Polski romantyzm w czeskim życiu duchowym"; wreszcie o odczycie Raoula KoczaIskiego p1.: "Chopin et la France" . Żałować należy, że nie kontynuowano stale śród wojewódzkich, które zdobyły już sobie należną pozycję w żyeiu literackim naszego miasta. Z początkiem nowego sezonu trzeba je koniecznie nie tylko wznowić, lecz stale wypełniać. Stanisław Krokowski

Przegląd Zachodni Organ Instytutu Zachodniego

Okres okupaeji 1939-45 przyniósł całej Polsce, a, szczególnie Wielkopolsce wiele klęsk i strat.

W r. 1945 rozgromiły wojska sojusznicze barbarzyńskie hordy hitlerowskie, odzyskała wówczas Polska niepodległość: stanęły wtedy przed młodym i zniszczonym państwem demokratycznym wielkie zadania, przerastające miarę ludzi zgnębionych i umęczonych 6-1etnią oku> pacją germańską. Z tego marazmu tak duchowego, jak i fizycznego otrząsnęli się szybko Po1acy, stosując się do dewizy wielkiego wieszcza, demokraty i Polaka, Adama Mickiewicza: "mierz siłę na zamiary, nie zamiar podług sił". Praca wymagała wielkiego samozaparcia, należało bowiem zorganizować od podstaw ca.łe życie polityczne, gospodarcze, kulturalne i społeczne gnębionego narodu przez srogiego okupanta,. W związku z przejęciem przez Polaków Ziem Zachodnich, zarysowały się przed Polską nowe problemy, zmierzające do utrzymania i zagospodarowania Ziem Odzyskanych, które po tylu latach niemieckiej niewoli wróciły do Macierzy. Polska stanęła podobnie jak za pierwszych Piastów mocno w Szczecinie, Gdańsku i we Wrocławiu., Z uwagi na administracj ę i silniejsze zespolenie z Polską Ziem Za.chodnich, powołano do życia, specjalno Ministerstwo dla Ziem Odzyskanycb. Prócz tego utworzono w Poznaniu po reaktywowaniu U niwersytetu Poznań

skiego w roku 1 1945 Instytut Zachodni, który już istniał konspiracyjnie w czasie okupa,cji. N a mocy statutu Instytutu Zachodniego władzami jego są: Walne Zgromadzenie Członków, Kuratorium Instytutu, Dyrektor Instytutu i Komisja Rewizyjna.

Całokszałtem prac Instytutu kieruje dyrektor Instytutu prof. dr Zygmunt Wojciechowski, znakomity uczony i badacz stosunków polsko - niemieckich. Każdorazowy Rektor U. P. jest sta,łym członkiem Kuratorium Instytutu. Funkcje wicedyrektorów sprawowali: prof. S. G. H. dr Andrzej Grodek i prof. U niwersytetu im. Mikołaja Kopernika dr Maria Kiełczewska- Zaleska. Sekretarzem generalnym był mec. Kazimierz Dziembowski, od czerwca 1946 r. prof. U. P. dr Zdzisław Kaczmarczyk.

Kierownikiem Redakcji Instytutu Zachodniego jest mgr. Kirył Sosnowski, z którym współpracuje Komitet redakcyjny. Sekretarzem Redakcji jest dr Mieczysław Suchocki. Instytutowi chodzi przede wszystkim o to, by polskiej szkole i społeczeństwu polskiemu dostarczyć "niezbędnego materiału uczciwie informującego o dawnej polskości ziem obecnie odzyskiwanych". Instytut Zachodni współpracuje z Ministerstwem Oświaty, z Główną Komisją Zbrodni Niemieckich, z Min.

Administracji Publicznej i Ziem Odzyskanych Rzeczypospolitej Polskiej" z Instytutami Bałtyckim, Sląskim i Mazurskim oraz z Biurem Studiów dla Spraw Przesiedleńczych w Krakowie. Centrala Instytutu mieści mońskiego l, a oddziały tej instytucji istnieją w Warszawie, Toruniu i Krakowie. W roku 1946 uległ likwidacji oddział w Lesznie.

Praca Instytutu rozpada się na 7 sekcyj: l) geograficzna, 2) etnograficzna, 3) prehistoryczna, 4) dokumentacyjna, 5) prawna, 6) onomastyczna i 7) sekcja zagadnień współczesnych Niemiec. Sekcjami kierują znakomici polscy uczeni, jak: onomatyczną prof. Mikołaj Rudnicki, geograficzną prof. M. Kiełczewska-Zaleska, prehistoryczną dr Zdzisław Rajewski, dokumentacyjną dr K. M. Pospieszalski, prawną prof. dr Kasznica i sekcją zagadnień współczesnych Niemiec dr A. Klaikowski.

Tematyka organu Instytutu Zachodniego "Przeglądu Zachodniego" jest nadzwyczaj wielopostaciowa 1 obejmuje cztery zasadnicze grupy zagadnień: l) problemy Europy środkowej, 2) Niemiec i stosunków polsko-niemieckich, 3) polskich Ziem Odzyskanych, 4) Wielkopolski i Ziemi Lubuskiej. Po dwóch latach ustalono także strukturę pisma, obejmującą następujące działy: l) artykuły, 2) sprawy Łużyc, 3) materiały, . polemiki i dyskusje, 5) korespondencje, 6) oceny i omówienia, 7) notatki, 8) z życia Instytutu Zachodniego, 9) Bibliografia Zachodnia (dodatek specjalny) . W latach 1945 do końca maja 1947 wydaj Instytut Zachodni oprócz Przeglądu Zachodniego około 40 dzieł i broszur. Organem jego jest niezmiernie cenny i wysoko naukowo postawiony miesięcznik pt.: "Przegląd Zachodni". W miesięczniku tym drukowane są prace wybitnychuczonych, znawców i badaczy stosunków politycznych, kulturalnych, społecznych i gospodarczych Ziem Odzyskanych. W okresie od lipca do grudnia 1945 roku wydał Instytut Zachodni 4 zeszyty Przeglądu Zachodniego (6 numerów), w roku 1946 10 zeszytów (12 numerów) i w roku 1947 do końca maja 4 zeszyty (4 numery). W niniejszej recenzji ujęte będą tylko prace, , dotyczące Poznania i Wielkopolski. W roku 1945 w numerze drugim i trzecim daje nam sprawozdanie Zygmunt Lisowski pt.: "Straty naukowe Poznania"; ujmuje zwięźle i rzeczowo życie umysłowe Wielkopolski w drugiej połowie XIX wieku i przedstawia genezę i dzieje Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego, zorganizowanego w roku 1857 dzięki inicjatywie dra Kazimierza Szulca, Tytusa Działyńskiego i ks. Franciszka Malinowskiego. Towarzystwo Przyjaciół Na.uk Poznańskie rozwinęło wszechstronną działalność, a przede wszystkim pielęgnowało naukę i wzbogacało język polski przez wyda.nie szeregu rozpraw i publikacyj w "Rocznikach". Towarzystwo miało kilka kierunków działalności, które reprezentowały wydziały np. lekarski, teologiczny, techniczny, przyrodniczy, historyczno-literacki itd. Prócz tego Towarzystwo zajmowało się gromadzeniem starożytności wielkopolskich, pa.miątek historyczno- kulturalnych, rękopisów i dzieł. Z czasem powstała ogromna Biblioteka Towarzystwa, która, w chwili wybuch u drugiej wojny światowej liczyła 138.407 tomów, 1492 map i atlasów, 1330 tomów nut. Zbiory i dzieła, budynki T. P. N.

zostały zniszczone przez Niemców więcej niż w połowie, to wum i magazyn wydawnictw. Straty osobowe Komisyj naukowych Towarzystwa są ogromne, ogółem zginęło 33 osoby. O tym wszystkim informuje nas praca Zygmunta Lisowskiego, która jest cennym przyczynkiem do historii Wielkopolski i Poznania. O bolesnych strata.ch, jakie poniosła nauka polska, a szczególnie Uniwersytet Poznański, informują E. Romer, M. Kiełczewska*, B. Krygowski w artykule pt.: "Wspomnienie o śp. Stanisławie Pawłowskim", gdzie dają krótki rys działalności największego geografa, Polski XX wieku, autora wielu prac naukowych i podręczników szkolnych. Uczony ten pozostawił po sobie z górą 20 prac antropogeograiicznych o wysokiej wartości naukowej i wychował kilkudziesięciu geografów: jest także twórcą Instytutu Geograficznego w ,Uniwersytecie Poznańskim. Sp. prof. Pawłowski zginął jako ofiara bezgranicznego bestialstwa hitleryzmu. W korespondencji R. II. nr l 1946 znajdujemy artykuł pt.: " Zahukane miasto", pióra, Mieczysława Suchockiego, krytykującego obecne oblicze kulturalne Poznania i wykazującego przyczyny tego "małomiejskiego zaścianka". Jest w tym szkicu, jak sądzi autor, pewna, część prawdy, ponieważ Poznań powinien swą kulturę oprzeć na regionalizmie wielkopolskim i zająć przodujące miejsce szczególnie wobec Ziem Odzyskanych i całej Polski, a więc "wyróść na duchową stolicę zachodniej Polski" .

W numerze drugim Przeglądu Zachodniego za rok 1946 poświęca niewielki szkic M. Suchocki twórcy melodii "Roty", Feliksowi Nowowiejskiemu,zmarłemu w dniu 20. L 1946 roku w Poznaniu. Feliks Nowowiejski znany był wszystkim Wielkopolanom, jako znakomity kompozytor, dyrygent i wirtuoz organowy. W trzecim numerze tegoż pisma za r. 1946 Stanisław Bodniak w dziale "Materiały""Kartka z przeszłości związków Łużyc z Wielkopolską" wykazuje, że istniała żywa łączność Wielkopolski i Poznania, z Łużyczanami aż do wybuchu drugiej wojny światowej. "Tu nad Wartą pozyskali Łużyczanie w ciągiu 1 XIX i XX wieku oddanych przyjaciół swej sprawy, którzy słowem i czynem wspierali braci słowiańskich znad Sprewy w walce z germańskim potopem". Działaczem prołużyckim był dr Zygmunt Celichowski, dyrektor Biblioteki Kórnickiej (1870-1923), który darzył szczerą i głęboką sympa.tią ruch łużycki" i "poznał osobiście Michała Hornika, czołowego bojownika Łużyczan", jak i prowadził korespondencje z innymi działaczami łużyckimi. Autor chciał przypomnieć swoim artykułem młodemu pokoleniu o dawnej tradycji stosunków polsko-łużyckich, które obecnie mają aktualne zna,czenie. W czwartym numerze Przeglądu za rok 1946 zajmuje się M. Bartoszkiewicz, Arturem Greiserem, katem Wielkopolski, a. więc dotyczy ten artykuł czasów okupacyjnych. O wielkim bestiajstwie Niemców wobec Polaków, o zniszczeniu całego życia narodowego Polaków w Wielkopolsce mówi nam M. Bartoszkiewicz w swej pracy.

Artykuł Stanisława Waszaka pt.: "Bilans walki narodowościowej rządów Greisera" należy do tego samego cyklu artykułów z czasów okupacji i stanowi Autor przedstawia nam bez obsłonek całą gehennę Polaków na Ziemiach Zachodnich oraz bestialski program hitlerowski względem ludności polskiej, która skazana, była na zagładą. W tymże numerze w artykule: "Zbiory naukowe w. Kórniku za okiupa.cji i obecnie" omawia Stan. Bodniak dzieje Biblioteki Kórnickiej w czasach okupacji, a, losy bibliotek wielkopolskich w latach 1939-1945 kreśli J. Baumgart.

(B. II. 1946 nr 11). Jeśli chodzi o zabytki sztuki, porusza, je ks. prof. Szczęsny Dettloff w artykule: "Dookoła Zamku Poznańskiego". Proces Greisera w świetle prawa międzynarodowego objaśnia prof. Antoni Peretiatkowicz w numerze 78 1946 r. W tymże samym numerze zamieszczone są artykuły M. Suchockiego: "Pa.tronat kulturalny Jana Kasprowicza" oraz Henryka Baryczą, "Bronisław Dembiński i jego stanowisko w historiografii polskiej". M. Suchocki zwrócił órwagę na autora "Księgi ubogich", wielkiego Wielkopolanina, a H. Barycz na nestora historyków polskich -B. Dembińskiego, autora "Polski na, przełomie" i innych dzieł, zmarłego 23 listopada 1939 roku w szpitalu Elżbietanek w Poznaniu. Numer 11 Przeglądu za rok 1946 poświęcony jest niezapomnianej sylwetce dra Ka,rola Marcinkowskiego, wielkiego Polaka i patrioty w stuletnią rocznicę jego zgonu. M. Suchocki omawia w "Kulturze czynu społecznego" filozofię czynu Marcinkowskiego, jego działalność i potęgę realizacji. Dr. Witold J akóbczyk kreśli działalność społeczno-polityczną Marcinkowskiego, dr Grot działalność wychowawczo - oświatowątego tytana czynu, natomiast prof. Skałkoweki "stan badań na,d życiem i działalnością cudownego lekarza". Numer 12 1946 r. przynosi nam w "Materiał ach" rys działalności tajnego nauczania w Poznaniu w czasie okupacji 1939-1945 skreślonego przez B. Osmólską. W roku 1947 ukaz ały się do końca maj a 4 numery (4 zeszyty), zawierające bogaty materiał i wielce pouczający. W numerze l r. 1947 Witold Jakóbczyk zajmuje się w artykule "Wzór walki narodu o istnienie" zarysowaniem "wielkopolskiej organizacji" tj. akcją obronną, powstałą już około 1840 roku, na czele której stał dr Marcinkowski, a miała, ona na' celu obronę Polaków przed germanizacją. Gdy brakło "Dra Marcina," zajęli później jego miejsce inni Polacy jak: lir August Cieszkowski, Karol Libelt, Hipolit Cegielski, Andrzej Niegolewski, dr Wład. Niegolewski, Wojciech Lipski, Tytus i Jan Działyńscy, Patron Ja.ckowski, ks. August Szamarzewski, Piotr Wawrzyniak i wielu innych.

Poznań był ośrodkiem ruchu narodowo-organizacyjnego i centrum życia umysłowego.

Numer drugi r. 1947 zawiera cenny artykuł Witolda Hensla: " Na śladach Mieszkowej stolicy". Autor skreślił wyniki swych badań, przeprowadzonych na 0strowie Tumskim' w Poznaniu. Prace wykopaliskowe rozpoczął już dr Józef Kostrzewski, znakomity prehistoryk Polski współczesnej. Kierownictwo nad tymi pracami miał w latach 1938 i 1939 dr Hensel. Wyniki tych prac dotyczyły urządzeń obronnych z czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego, uwieńczonych powodzeniem. Na podstawie badań obecnych (po drugiej wojnie światowej) doszedł autor giej połowie' X wieku posiadał wyjątkowe znaczenie dla państwa polskiego" i w czasach pa,nowania Mieszka I był stolicą Polski. Badania te przyczyniły się też do poznania wczesnodziejowej kultury Poznania oraz \ vykaza,ły "zupełną bezzasadność tezy o normańskim pochodzeniu Mieczysława I". Poznań był również siedzibą pierwszego biskupstwa polskiego. Numer czwarty Przeglądu r. 1947 obejmuje kilka ważnych artykułów, z których dwa dotyczą Wielkopolski: Tac}. Silnickiego "Rola dziejowa Swiętego Wojciecha", prof.Józefa Kostrzewskiego "N ajstarsze Gniezno w świetle wykopalisk". Pierwszy artykuł dotyczy św. Wojciecha, patrona Polski, Czech i Węgier oraz apostoła Prus, który poniósł śmierć męczeńską 23 kwietnia 997 roku w' Prusach Wschodnich w Sambii. Męczeństwo św. Wojciecha przyniosło Polsce uniezależnienie Kościoła polskiego, utworzenie arcybiskupstwa (zjazd gnieźnieński 1000 r.) i zupełną niezależność od Niemiec. N a te momenty zwraca szczególną uwagę autor, jak i na grób św. Wojciecha, który stał się tedy początkiem Królestwa Polskiego. Prof. Kostrzewski opisuje w swoim artykule wyniki prac' wykopaliskowych, prowadzonych od roku 1936. Według tych badań początki Gniezna, sięgają VIII w. po Chr. "Badania w Gnieźnie, Poznaniu, Kłecku i innych grodach przyczyniły się w niemałej mierze do obalenia, mitu niemieckiego o obcym pochodzeniu naszcj dynastii piastowskiej i powstaniu państwa polskiego drogą podboju". Wyniki pra,c naszych uczonych mają dla nas ogromne znaczenie, są bowiem dowodem, że

Polsce należy się odpowiednie miejsce w kulturze umysłowej całego globu ziemskiego. Rolę propagatora, kultury Ziem Zachodnich szerzy Przegląd Zachodni, organ Instytutu Zachodniego oraz sam Instytut przez swoje publikacje na.ukowe. Każdy prawy Polak powinien interesować się problematyką Ziem Odzyskanych, na półkach jego biblioteki, jak i w bibliotekach szkolnych nie może brakować Przeglądu Zachodniego oraz szeregu wydanych rozpraw, związanych z Ziemiami Odzyskanymi. Gołębiowski, Stanisław Zb.

Rocznik Dziejów Powstania Wielkopolskiego 1918/19. Redaktorzy: Antoni Cwojdziński, dr Zdzisław Grot, t. I. Nakład Zw.

Powstańców Wielkopolskich 1918/1919, Poznań 1947, s. 172.

Powstanie wielkopolskie 19181919 roku nie doczekało się dotychczas syntetycznego i wyczerpującego opracowania, które by ujmowało całokształt zwycięskich zmagań Wielkopolan z odwiecznym wrogiem Polski. Było wiele publikacyj i przyczynków, dotyczących powstania, ogłasza,nych w różnych wydawnictwach zbiorowych, w jednodniówkach, albuma.ch, kronikach i księgach pamiątkowych, jako też kilka monografii; nie przedstawiały one atoli całości i nie wyjaśniały wiele spraw zakulisowych lub też informowały - społeczeństwo fałszywie. Toteż celem tej nowej publikacji, jaka ukazała się w roku 1947 pt.: "Rocznik Dziejów Powstania Wielkopolskiego 1918/19 t. I" jest podanie ogółowi właściwego poglądu na powstanie wielkopol go z jego istotnymi dziejami oraz wykazanie, "jaki decydujący wpływ wywarło ono na ukształtowanie się granic naszego państwa na zachodzie".

Rocznik obejmuje trzy części: artykuły, ma, teriały i sprawy organizacyjne Związku. Publikacja ujęta w ten sposób jest celowa i szczęśliwa" ponieważ będzie przedstawiała relacyjnie dzieje powstania wielkopolskiego 1918/19, wzbogacała w materiały do tegoż problemu, a jednocześnie informowała w sprawach żywotnych Związku. Niezbędnym "'wszelako jest wprowadzenie działu sprawozdawczorecenzyjnego . bibliograficznego oraz umieszczanie prac omawiających nie tylko stronę wojskową, ale również społeczną powstania wielkopolskiego, a wreszcie ujmujących syntetycznie ca.łość wymienionego tematu.

Dwa pierwsze artykuły Ludomira Węclewskiego - "U dział Margonina w oswobodzeniu rejonu nadnoteckiego" oraz Igna,cego Wierusza "Z dziejów walk o wolność na odcinku KępińskoOstrzeszowskim stanowią ważne przyczynki do powstania wielkopolskiego, opierają się bowiem na materiale względnie relacjach skrzętnie zebranych przez autorów i prostują błędne wiadomości, podane przez byłych historyków powstania wielkopolskiego. Z artykułów obydwóch wynika, że Powstańców Wielkopolskich cechowała gorąca miłość ku ojczyźnie oraz wielki patriotyzm, pomimo bowiem braku broni i amunicji i przeważających sił wroga zdołali wytrwać w walce i zasłużyć sobie na, miano prawdziwych Polaków i patriotów.

Trzeci artykuł dra Mieczysła. wa J abczyńskiego "Od Grodziska po Babimost i Kargowę" ma charakter relacyjny i polemiczny. Dr Jabczyński omawia bowiem "Materiały do historii powstania wielkopolskiego", jako też ostatnią pracę Włodzimierza Lewandowskiego " U dzia.ł Wielkopolski w odbudowie Rzeczypospolitej w latach 1918/19", która zawierała wiele cennych wiadomości, ale również i luk, należy ją przeto zdaniem autora poddać analizie, a jednocześnie ocenia on dodatnio na podstawie wspomnień pułk. Stanisława Siudy i pułk. Kazimierza Szczęśniaka ich aktywny udział w powstaniu wielkopolskim. Pisze on następująco: "dają nam one kapitalny i wyczerpujący obraz walk powstańczych na wolsztyńskim odcinku frontu zachodniego, począwszy od 2 stycznia 1919 roku, do dnia zawarcia rozejmu: 27 lutego 1919 roku". Komendantem odcinka wolsztyuskiego był przez cały czas pułk. (wówczas ppor.) Siuda, ppłk.

Szczęśniak (również wtedy ppor.) dowodził tylko jedną kompanią.

Trzy dalsze artykuły, opracowane są przez dra Zdzisława, Grota, dotyczące trzech wybitnych Powstańców Wielkopolskich, a mianowicie: Tadeusza Fenrycha, Ignacego Mielżyńskiego i Stanisława Węcła,sia. Rozprawki dra Grota opierają się na dokumentach, notatkach i relacjach rodzinnych oraz literatury powstania, ujęte są metodą naukową, a poparte wielką wnikliwością i samokrytycyzmem stanowią ważną pozycję. Dr Arina Dembińska skreśliła, działalność i zasługi pułk. Stanisława Thiela" jakie oddał powstaniu, będąc komendantem "części południowego frontu od cza do Czarnego La3u pod Odolanowem". Organizacja tego odcinka była bardzo trudna, ponieważ odbywała się podczas "ustawicznych potyczek i walk z oddziałami Grenzschutzu". Ostatnie dwie prace dra Jana Baumgarta - "O potrzebie 0pra.cowania Bibliografii- Historii Powstania Wielkopolskiego 191819 i Materiały do Bibliografii Historii Powstania Wielkopolskiego 1918/19" zamykają cykl artykułów. Dr Jan Baumgart wznawia dyskusję o potrzebie wydania, "Bibliografii Historii Powstania Wielkopolskiego" i w Boczniku powyższym s. 88-110 zestawia brakujące druki polskie "w Materiałach do Historii Powstania Wielkopolskiego 191819 Poznań 1918" do roku 1937, druki polskie za la ta 1938-1939, druki niemieckie za, la ta 19191944, literaturę periodyczną 1918-1939 polską i niemiecką, sięga nadto do ogólnoniemieckiej bibliografii "Deutsches Biicherverzechnis" za lata 19191940.

Nie jest to jeszcze ukończona praca, należy uzupełnić lata 1919-1937 i wynotować artykuły o powstaniu wielkopolskim "w prasie codziennej j periodycznej polskiej, j ak i obcej". Zadał sobie ten trud dr Baumgart, lecz wyłowił w prasie polskiej i obcej tylko ważniejsze czasopisma polskie i niemieckie. Następnie polemizuje autor na tema,t ujęca "Bibliografii Historii Powstania Wielkopolskiego" i spośród stosowanych systemów alfabetyczngo, systematycznego i przedmiotowego jest za układem rzeczowo-systema. tycznym, który według niego byłby najwłaściwszym dla opracowania bibliografii powstania,.

Druga częsc- "Bocznika" obejmuje prace pułk. Stanisława Tomiaka,: "Walki o Wolsztyn", "Zdobycie Kopanicy w dniu 11 stycznia 1919 r.", "Z walk o Babimost w dniu 31 stycznia 1919 r.", . . Powstanie w powiecie wolsztyńskim 1918/19" przez Modlińskiego i Jana, Poraj a Wybranowskiego oraz mjra Stefana Chosłowskiego "Szereg wspomnień z powstania wielkopolskiego" . Trzecia, część niniejszej publikacji dotyczy spraw organizacyjnych Związku, a obejmuje: "Apel do powstańców z 1918/19 r.", "Tymczasowy regulamin Związku Powstańców Wielkopolskich 1918/19", "Begulamin weryfikacyjny", "Kronikę organizacyjną" i "roczystość 28 rocznicy Powstania Wielkopolskiego", opracowane przez Antoniego Cwojdzińskiego. Ze spraw żywotnych Związku podkreślić należy ukonstytuowanie się Zarządu Głównego w roku 1946, powstanie referatów historycznego, gospodarczego i administracyjnego, i dla spraw związanych z urządzaniem uroczystości oraz zorganizowanie imponującej uroczystości 28 rocznicy powstania wielkopolskiego w dniu 27 grudnia 1946 roku. Wspaniała uroczystość rozpoczęła się zbiórką Towarzystw na Placu Kolegiackim i wymarszem do kościoła Farnego na uroczyste nabożeństwo, następnie defiladą i akademią w Auli Uniwersytetu Poznańskiego. Beferat historyczny, którego kierownikiem jest Antoni Cwojdziński, ma za zadanie gromadzenie materiału do historii powstania wielkopolskiego.

Mamy nadzieję, że ogół społeczeństwa przyjmie z uznaniem pomyślaną w ten sposób publi polskiego, chodzi wszakże Re--, dakcji niniejszej pracy o to, by zadowolić szerszy ogół i podawać zgodnie z prawdą istotne dzieje powstania wielkopolskiego, które właściwie było wielkim zrywem całego ludu wielkopolskiego przeciw znienawidzonemu wrogowi, a nie dziełem kilku osób. Gołębiowski Stanisław

Dr Zdzisław Grot: HIPOLIT CEGIELSKI Poznań 1947. str. 351.

Po kilku latach pracy przedwojennej zdołał autor zgromadzić obfity materiał archiwalny, zarówno z publicznych jak i prywatnych zbiorów polskich. Sięgnął także do archiwum "państwowego w Berlinie. Tam jednak otrzymał tylko to, co gospodarze wybrali. Wyczerpał obfity, choć jednostronny materiał drukowany, dzięki czemu mógł dać pełną, gruntowną biografię Cegielskiego.. Zawarł ia w 9 rozdziałach, zachowując układ chronologiczny, najwłaściwszy dla biografii. Przecież nie utrzymał go konsekwentnie. Stąd wynikły.liczne cofania się wstecz w toku opowiadania. Np. po opisie 1863 roku wra.ca autor do lat 1859 i n., a potem znów do 1861 roku. Od opisu Towarzystwa Przemysłowców wraca znów do przemówienia, z 1862 roku na walnym zebraniu Tow. Pomocy Naukowej. Rozoteia,' VIII kończy się obrazem utra.ty żony przez Cegielskiego i jej charakterystyką. Tymczasem dalej, na początku r. IX. opisuje autor interwencję, zmarłej w zatargu z Bentkowskim. W związku z udziałem Cegielskiego w Centralnym To

warzystwie Gospodarczym opisuje autor reakcję w zarządzie po śmierci prezesa. A potem wraca do opisu ostatnich lat i zgonu Cegielskiego. Te niedociągnięcia psują konstrukcie dzieła, zakrojonego szeroko. Ale temu poważnemu zakrojowi brak tła politycznego, zwłaszcza, odnośnie roku 1848 i 1863/4. Działalności Komitetów N arodowych w obu momentach nie poświęcił autor nawet pa.ru zdań. Wysiłek poznańczyków w tych czasa.ch jest niewidoczny . Cegielski odegrał pozytywną rolę publicystyczną w 1848 r., ale w 1863 r. - żadnej. Wvdaie się, że był tu niekonsekwentny: ani zdecydowanie nie wystąpił przeciw powstaniu, ani nie wziął udziału w komitecie poznańskim. Czyżby przed wojna w kraju nie było ani jednego egzemplarza broszury Cegielskiego z 1864 r.? Brak iei omówienia, brak też danych na iei tak dodatnią ocenę (str. 197). Z perspektywy tylu doświadczeń nieuzasadnione iest nazwanie polityki Wielopolskiego , .antvnarodową" (str. 193). Tu mści się brak lektury Koźmiana,: "Rzecz o roku 1863". I skądże Cegielski mógł się orientować w polityce europejskiej, skoro Hotel Lambert się nie zorientował. Symptomatyczne zresztą zja.wisko dla ówczesnei generacji, z którą uważał i Cegielski, że wieszczowie maj a wytyczać drogi narodowi (str. 224). To tylko w naszym społeczeństwie było - niestety - możliwe. Co się tyczy stosunku Cegielskiego do Marcinkowskiego, autor nie jest konsekwentny, bo na str. 24 mówi o późniejszej przyjaźni, a na str. 230. - że Cegielski nie mia.ł bliższego kontaktu z Marcinkowskim. słuszne. Cegielski był wielbicielem społecznika i propagatorem idei Marcinkowskiego. Toteż jego biografia wielkiego społecznika jest w dużym stopniu ideowym credo Cegielskiego, tak aktualnym w 1866 r., po nowym wielkim ciosie. Zaszeregowanie Cegielskiego w rzędzie "naczelników" wielkopolskich (str. 223) wydaie sie słuszne, z tym zastrzeżeniem, że po śmierci Marcinkowskiego objął przewodnictwo Potworowski, a później w ostatnich latach swego życia, - Cegielski. Autor traktuje swego bohatera z dużym obiektywizmem i nie ukrywa jego słabostek. N ekrologom ówczesnym nie można wierzyć zbyt dosłownie. U Karwowskiego wszyscy "swoi" są za.cni, najlepsi, najofiarnieisi itd. Wszakże samo uowołanie Cegielskiego na prezesa C. T. G. ma, swą wymowę. Autor poświęcił sporo miejsca i uwagi życiu prywatnemul Cegielskiego, jego rodzinie i przyjaciołom, nu. Mottym i Bentkowskiemu. Ale w tym drobiazgowym - nieraz na wzór Dąbrowskiej - opisie dnia codziennego z katarem i pantoflami - ginie gdzieś wielkość Cegielskiego. Widać ją w pracach w Tow. Pom. Naukowej, w C. T. G., i - w tworzeniu fabryki. Nie wida.ć jej w 1863 r. ani w innych sprawach.

O wiele silniejsze wrażenie wyniósł podpisany z krótkiej biografi Cegielskiego w dzieja.ch fabryki, tegoż autora. Tam znalazłem dominantę struktury du chowej Cegielskiego, W liście do Bentkowskiego 7. II. 1855 r. pisał: "...Od czasu j ak powiedziałem A, musia,łem już wielo liter alfabetu przebełkotać; na, środku drogi nie lubię stawać,nie lubię się też dać wyprzodza.ć, bo podobno kto stoi ten się cofa -. a, należę do tych, co to jak sobie coś w głowę wbiją, to spać nie mogą, chorują aż skutek ujrzą, choćby go żałowali." To zdanie wprost narzucało się w omawianej biografii, i szkoda że zostało pominięte - ze szkodą dla boha. tera monografii. Co się tyczy załączników, wydaj e się, że nie wszystkie te dokumenty były aż tak ważne, by je w takiej ilości in extenso publikować. Skoro w tekście mamy zbyt długie nieraz cytaty z artykułów i przemówień Cegielskiego, to w aneksach nie są one potrzebne w całości. Zwłaszcza, że nie są wzorami krasomówstwa ówczesnego. Daty powinny być w nagłówkach załączników, a nie w przypisach. W ostatnich można było zastosować skróty na gazetę Polską i Dziennik Poznański.

Nie jest winą autora, że fotografie pisma Cegielskiego wypadły zbyt ciemno i są nieczytelne . W układzie typograficznym można było stosować częściej alinea, n p. str. 92, 191, 196, 198, 224.

W tekście znów zbyt wiele cyta,t w cudzysłowach. Choć Cegielski używał często "lubo", to dziś trąci to myszką. W pracy omawianej rzucił a.utor wiele nowego światła na Cegielskiego, ale także na szereg poczynań "organicznych" Poznańskiego i posunął naprzód stan badań nad ową epoką. To też ni e tylko Cegielski otrzymał godne go monumentum, ale i dzieje Wielkopolski i Poznania w XIX w.

W. Jakóbczyk.

mańska "Wielkopolska w powstaniu kościuszkowskim", Księgarnia Ziem Zachodnich, Poznań 1947 stI;. 154 + Przypisy 155-177 + Zródła i literatura 178 181 + Skorowidz 182 188 + Errata i mapa Prus Południowych po drugim rozbiorze, podziałka 1:2.000.000, W latach 1946 i 1947 ukazało się wiele prac naukowych dotyczących dziejów Wielkopolski XIX i XX wieku, ale nie obejmowały one całości lecz tylko podawały fragmenty względnie określały działalność czołowych postaci Wielkopolan XIX w., którzy wiele dobrego zdziałali dla społeczeństwa wielkopolskiego. W roku 1947 ukazała się. na półka.ch księgarskich książka mgr. Janiny Muszyńskiej-Zygmańskiej "Wielkopolska, w powstaniu kościuszkowskim", ujmująca lata 1792 do 1795. Jest to gruntowne studium naukowe, aczkolwiek nie wolne od. małych usterek bądź to autorskich, bądź też drukarskich, nie zmniejszają one jednak znaczenia tej rozprawy, która oparta na archiwalnych i drukowanych źródłach ora,z bogatej literaturze daje nam wierny i wszechstronny obraz danej epoki tj. czasów powstania kościuszkowskiego. Co do literatury są pewne braki i usterki np. nie cytuje autorka, "Wielkopolski w przeszłości" nakł. Miłośników Historii w Poznaniu 1926 (to samo w Rocznikach Histor. 1925 r.) rozprawki prof. Bronisława Dembińskiego "W okresie upadku państwa" s. 117-133, w tejże samej pracy, opracowanie prof. Adama Skałkowskiego "Wielkopolska w dobie napoleońskiej" s. 137

do 155, gdzie a.utor kilku rysami obrazuje wydatnie postać Fryderyka Wilhelma II i jego* zachłanność oraz wielki apetyt na ziemie polskie. W cytowaniu Kutrzeby "Historia ustroju Polski w zarysie" Lwów i Warszawa 1925 t. I. zaszła pomyłka, ponieważ t. I obejmuje tylko Koronę, natomiast t. III. "Historia ustroju Polski w zarysie" tegoż au to ra dotyczy zaboru pruskiego. Na str. 11 podaje autorka, obszary polskie w milach kwadratowych, jakie otrzymały Prusy i Rosja w drugim rozbiorze 1793 roku, należało je podać w kilometrach kwadratowych, jak również koniecznym było podanie w tekście ilość wojska pruskiego, przeznaczonego na ochronę granic i ofenzywę przeciw Polakom. Ta usterka powta.rza się w kilku miejscach (str. 34-35, 71, 89. 105). Nie wyjaśnione jest zupełnie znaczenie "Amtów króla pruskiego" (str. 94), a także "inkolatu" str. 151, dla znawców i historyków objaśnień nie potrzeba, lecz dla szerszego koła, czytelników i młodzieży wyjaśnienie jest konieczne. Nie pożądane jest ta.kże podawanie wielkiej ilości cytatów, w które obfituje rozdział III, bo to nuży czytelnika i zniechęca do czytania.

Rozprawa składa się z pięciu rozdziałów. W pierwszym rozdziale, kreśli autorka powód drugiego rozbioru Polski i przyczyny dostania się Wielkopolski pod panowanie pruskie. Fryderyk Wilhelm II za klęski, jakie poniósł ód rewolucyjnej Francji, otrzyma,! rekompensatę w ziemiach polskich. W drugim rodziale dowiadujemy się "o wybuchu insurekcji kościuszkowskiej i o przyczy jej przez czas dłuższy na Wielkopolskę" , podczas gdy inne ziemię polskie wzięły w powstaniu czynny udział. Konspiracją objęta była, i Wielkopolska, gdzie między innymi dzia,łali G liszczyński, Wybicki, Ignacy Działyński, Zakrzewski.

Wielkopolska była jednak otoczona, kordonem wojsk pruskich i sam Kościuszko był niechętny wybuchowi powstania w tej dzielnicy ze względu na Prusy. W konspiracji brały aktywny udział także i kobiety i im należy złożyć hołd za okazanie wielkiego patriotyzmu. Postać gen. Jana, Henryka Dąbrowskiego jest dość udatnie scharakteryzowana i podkreślone są jego wielkie zasługi dla, sprawy narodowej, jak również zasługi patriotów Wybickiego, Działyńskiego, gen]. MadaJińskiego i innych. Rozdzia.ł trzeci obejmuje rozszerzenie się insurekcji na Wielkopolskę, działalność partyzantki wielkopolski i wyprawę gen. Dąbrowskiego do Wielkopolski. Wyprawa ta dowiodła wielkiej zdolności strategicznej Dąbrowskiego, pomimo bowiem olbrzymiej przewagi liczebnej wojsk pruskich, zdołał "dzielny wódz i dobry organizator" zdobyć Bydgoszcz, sprawić Prusakom wiele strachu i kłopotów, a gdy upadła stolica, wyprowadził swój korpus bez strat. Rozdział czwarty przedstawia upadek insurekcji i odwrót Dąbrowskiego, jego plany dalszej wojny oraz partyzantkę wielkopolską, która działa, jeszcze w listopadzie i na początku grudnia 1794 roku. W piątym i ostatnim rozdziale kreśli nam a. utorka tłumienie powstania przez Prusy i represje za udział w powstaniu, jakie stosował Fryderyk Wilhelm II wobec Wielkopolan. Powstanie zdane było na, własne siły, Francja jakobińska odmówiła Polsce pomocy, to samo uczyniła Turcja, Szwecja, a Austria przystąpiła do podziału Polski. Rząd pruski po traktacie podziałowym i okupacji ziem polskich w 1795 roku stłumił powstanie i ukarał uczestników powstania twierdzą, konfiskata" mienia, a najczęściej stosował kontrybucję pieniężną i starał się zgermanizować zachodnie ziemie polskie, aby "w pruską zamienić je prowincję". W rozprawie niniejszej wykazała autorka jasno i bez obsłonek polityczną grę wielkiego wroga Polski, Fryderyka Wilhelma Iloraz metody walki i postępowania Niemców w Wielkopolsce wobec Polaków.

Książka, M uszyńskiej - Zygmań - skiej zasługuje na szczególne uznanie i powinna się znaleźć na półkach wszyskich bibliotek, a zwłaszcza, w bibliotece nauczyciela historii, stanowi bowiem ważną pozycję w dziale historii Wielkopolski w końcu drugiej polowy XVIII wieku.

Gołębiowski Stanisław Zb

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1947 R.20 Nr2/3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry