KRONIKA MIASTA POZNANIA

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1947 R.20 Nr2/3

Czas czytania: ok. 22 min.

Rocznik XX

Numer 2/3

WITOLD HENSEL ROLA POZNANIA W OKRESIE WCZESNOPIASTOWSKIM NA TLE ODKRYĆ W INNYCH OŚRODKACH POLSKICH Dzieje pisane naszego państwa rozpoczynają się w drugiej połowie X wieku l). Pierwsze wzmianki o nim w źródłach dotyczą walk w latach 963/4 między Polską a Weletami, w których szeregach walczył, a raczej którym przewodził banita niemiecki Wichman 2 ). Dalsze mówią o przyjęciu chrztu św. przez księcia polskiego Mieszka 13) w r. 966. W ostatnim wydarzeniu współuczestniczyła pierwsza Przemyślidówna na tronie polskim Dobrawa-Dąbrówka, siostra Bolesława II, księcia czeskiego. Historycy w godnym uznania wysiłku na podstawie bardzo szczupłych danych, odnoszących się do tych lat, potrafili w sposób zbliżony do prawdy zrekonstruować wypadki polityczne, jakie towarzyszyły narodzinom państwa polskiego. Z większą jednak trudnością zabrać mogą głos dla dania odpowiedzi na pytania: 1) jak kształtowało się państwo polskie, 2) jakiego pochodzenia była dynastia piastowska, 3) jak wyglądała struktura socjalna i kultura jego społeczeństwa oraz 4) z jakimi krajami utrzymywało ono najżywsze kontakty. Jedną z nauk, która na wiele z nich może rzucić znaczny snop światła, jest prehistoria, a szczególnie jej gałąź najmłodsza protohistoria. Poznanie początków organizmów państwowych ułatwiają prace archeologiczne przeprowadzane w ośrodkach ich pierwotnego kształtowania się. W Polsce jedy wej wyszła z obszaru dzisiejszej Wielkopolski, pierwotnie "Polską" zwanej. Gniezno i Kruszwica są grodami, dookoła których uwiły się legendy o początkach naszego państwa. Poznań zaś ośrodkiem, który w samym zaraniu jego dziejów odgrywał źródłowo poświadczoną bardzo znaczną rolę. IW Gnieźnie 4 ) i Poznaniu 5 ) przeprowadzano prace wykopaliskowe w latach międzywojennych, a częściowo i po wojnie 6 ). W Kruszwicy wykonano jedynie próbne 7 ) przekopy i to niekiedy bez "udziału fachowców 8 ). W jednym z rozdziałów naj starszej kroniki polskiej tzw. Galla Anonima, pochodzącej z XII wieku, a która pisana była być może w Gnieźnie lub Poznaniu, znajdujemy opowieść o Popielu i Piaście. Popiel ("dux Popel, dictus Chosisco") jest tu przedstawiony jako książę Polski, mający siedzibę w Gnieźnie, którego nazwa odpowiadać ma - zdaniem kronikarza · - łacińskiemu słowu "nidus" (gniazdo). W czasie gdy w miejscu tym wyprawiano uroczyste postrzyzyny synów Popielowych, przybyło do jego bram 2 pielgrzymów. Odpędzeni, skierowali się na przedmieście i szczęśliwym trafem zaszli do chatki Piasta, syna kołodzieja, który wraz z żoną Rzepicha szykował skromne przyjęcie na postrzyzyny swego dziecka Ziemowita. Piast, jakkolwiek biedny, podzielił się z przybyszami skromnymi zapasami. Ci, odwdzięczając się, pomnażają mu cudownie jadło. Ucieszeni tak pomyślnym obrotem rzeczy domownicy przepowiadają Ziemowitowi znakomitą i pełną sławy' przyszłość. W przytoczonej wyżej opowieści jest niewątpliwie wiele wypadków zmyślonych. Nieprawdziwe są może np. imiona występujących w niej osób. Są przecież wątki, co do których trudno przypuszczać, by pochodziły z bujnej fantazji - bądź ca bądź bardzo powściągliwego kronikarza. Bliską prawdy wydaje się wzmianka o chłopskim pochodzeniu dynastii piastowskiej, mająca analogię m. in. i w Czechach 9 ). Dalsza zbieżność istnieje - jak się zdaje - w czasokresie, w jakim Gall-Anonim umieszcza pierwszych władców Polskilo). Przyjmując bowiem, że 4 poprzednicy Mieszka I panowali po ca. 30 lat, otrzymamy, jako IX wieku. Jest to zresztą data, którą trafnie przyjął dziejopis Polski z XV wieku - Jan Długoszll). Dane źródłowe nie podają nam granic ówczesnego państwa polskiego. Przypuszcza się, że w IX wieku obejmowało już ono znaczną część Wielkopolski z Gnieznem i Poznaniem oraz Kujawy z Kruszwicą. Że było już tak rozległe, przemawia pośrednio zlokalizowanie przez Anonima-Galla opowieści o Popielu w Gnieźnie, o którym sądzi się, że był dynastą kujawskim. Mogłaby za tym świadczyć dalej tzw. Zapiska Karolińska, znana jako dzieło tzw. Geografa Bawarskiego, pochodząca z IX w. Między innymi plemionami słowiańskimi wymienia się w niej Lędziczów z 98 grodami ("Lendizi habent civitates XCVIII"), identyfikowanych przez niektórych bad aczy l2) z "Polanami" . Pewną miarą wielkości tego państwa jest okoliczność, że współcześnie - według zapiski karolińskiej - Czesi posiadali 15 "civitates". O tworzeniu się państwa polskiego w IX wieku zdają też świadczyć dane archeologiczne, uzyskane w czasie prac wykopaliskowych, przeprowadzonych w Gnieźnie, Kruszwicy i Poznaniu, i W Gnieźnie natrafiono wprawdzie na zabytki datujące się z środkowej epoki kamiennej i wieków młodszych, na miejscu jednak, gdzie znajdowało się historyczne jego centrum, to znaczy na tak zwanej obecnie Górze Lecha (dawniej św. Jerzego) nie znaleziono zwartych znalezisk, które możnaby datować poniżej wieku (raczej jego końca) VIII l3 ). Wyniosłe to miejsce, obejmujące dawniej większy niż obecnie obszar, z natury już obronnie położone, gdyż z trzech stron otoczone wieńcem jezior i mokradeł, a tylko z czwartej wschodniej dostępne, wybrane zostało na przełomie VIII i IX wieku pod osadę. Początkowo jest ona otwarta, nie obronna i zabudowana zostaje domostwami drewnianymi, niedużych rozmiarów (3X3 m), stawianymi przeważnie na zrąb. Umocnienie następuje później. Proste i nieskomplikowane jest ono pierwotnie. Kopie się mianowicie od strony południowej fos ę l4) oraz stawia palisadę. Nie wiemy kiedy i czy w ogóle powstał w Gnieźnie - o ile istniał - szersze aniżeli lokalne znaczenie. Relacje o nim posiadamy ze źródeł późnych, zawierających wiele bałamutnych i błędnych informacji. Powątpiewają też niektórzyl5) w wiarygodność rzekomo czczonego tu bóstwa podziemi Nyi. Mniej sceptyczni przypuszczają, że ołtarz jego znajdował się mniej więcej w pośrodku dzisiejszej katedry. Gotowi są nawet twierdzić, że śladem po nim są warstwy popiołu, odkryte niefachowo w podziemiach bazyliki gnieźnieńskiej przez ks. biskupa A. Laubitza l6 ). N a IX wiek, to znaczy na czasy legendarnego Popiela przypada pierwsze umocnienie Gniezna. W tym samym wieku - według Galla - zostaje on pozbawiony tronu. Ginie też sromotnie - według podania - w Kruszwi cy l7) zjedzony przez myszy. W Kruszwicy istnieją dwa, położone w niedalekiej od siebie odległości grodziska. Na jednym z nich o kształcie stożka wznosi się dziś tzw. Mysia Wieża. W jej pobliżu w czasie amatorskich wykopów stwierdzono zaleganue warstw kulturowych do głębokości 6 m poniżej obecnego poziomu. N atrafiono między innymi na narożnik domu drewnianego, stawianego na węgieł. Drugie grodzisko znajduje się na dawnej wyspie, a obecnie głęboko wrzynającym się w jezioro Gopło półwyspie. Zbudowano je - jak wykazały badania Z. Zakrzewskiego - na miejscu warowni kultury łużyckiej. W czasie tych robót stwierdzono obecność konstrukcji drewnianych, między innymi obronnych (np. ściana palisadowa). Nie zbadano jednak ich związku z zabytkami okresu wczesnohistorycznego Z obu grodzisk - dotychczasowe wykopy - nie przyniosły zabytków starszych aniżeli z wieku IX-go. Nie potwierdziły więc dane archeologiczne, na co już dawno zwracałem uwagęl3) - pokutującego u wielu historyków mniemania o starszym od Gniezna i Poznania rodowodzie Kruszwicy. Z Kruszwicą wiązał też - jak i z Ziemia Kuiawska - swoją teorię o gockim pochodzeniu polskiego organizmu państwowego wybitny antropolog prof. dr Jan Czekanowski (Wstęp do historii Słowian. Lwów 1927, str. 44-49 i 135, vŚlady antropologiczne Gotów w Polsce [Zbiór Prac Poświęcony przez Towarzystwo Geograficzne we Lwowie Eugeniuszowi Ro 442-452,] oraz Człowiek w czasie i przestrzeni. Warszawa, 1937, str. 145 i n.). Popielidzi - zdaniem tego autora - mieli być z pochodzena Gotami względnie zeslawizowanymi Gotami. Piastowie mieli być tubylczego pochodzenia. Ich walkę z Popielidami tłumaczyć należy waśniami etnicznymi. Pomysł tej hipotezy nasunął się Czekanowskiemu w związku z występowaniem w języku polskim szeregu słów gockiego pochodzenia, m. in. książę, ksiądz (od kuning) , chleb, skot, chąsa itd. oraz napisem na na.grobku Bolesława Chrobrego, znajdującym się dawniej w katedrze poznańskiej, w którym według najstarszej kopii z 1490 roku mówi się m. in. o "Regnum Sclavorum, Gothorum sive Polonorum" . Nie miejsce tu na bliższą analizę tej hipotezy. Warto tylko zazna.czyć, że słabe ma ona oparcie językowe (zob. ostatnio Kostrzewski, Kultura prapolska. Poznań 1947, str. 475). Nie przemawia dalej argument zaczerpnięty z "Epithaphium Chabri Boleslai", które przecież dochowało się głównie w postaci gotyckiej (Potkański, Pisma pośmiertne, t. II, str. 113-165).

Odnośnie tego napisu powstała bogata literatura na. temat czasu jego wykonania. Potkański zebrał pokaźną ilość argumentów, wskazujących na starsze, aniżeli wiek XIV jego pochodzenie. Nie wykazał jednak, by w całości miał on powstać przed tym czasem. N atomiast F. Pohorecki (Roczniki Historyczne, t. 5, str. 131) uważa, że napis- ten powstał w XIV w. "z inicjatywy Kazimierza Wielkiego, jako nowy napis na wystawionym przez niego nagrobku Bolesława Chrobrego w katedrze poznańskiej". Na podstawie tego studium Z. Wojciechowski (Roczniki Historyczne, t. 10, str. 296) podaje, że "z rzędu argumentów wysuwanych przez Czekajiowskiego należy w każdym razie usunąć napis na grobowcu". Źródła starsze nie wiedzą nic o Gotach w Polsce. Toteż przypuścić należy, że część napisu powstać mogła w latach bezpośrednio po śmierci Bolesława, - o ile oczywiście mniemanie Labudy (Studia nad początkami państwa polskiego, Poznań 1946, str. 241) nie jest zbyt śmiałe - inna zaś po przebudowaniu nagrobka w XIV wieku. Do pierwszej odnieść należałoby wiadomość o przesłanych do Rzymu włosa.ch, do drugiej o Gotach. Są jednak inne względy, które w obecnym stanie wiedzy nakazują nam pewną ostrożność w zbyt śmiałym datowaniu czasu powstania naszego epitaphium. Odkrycia czynione w 1946 roku w podziemiach ka.tedry doprowadziły do odsłonięcia w prezbiterium podwalin (ryc. 1) tumby naszego grobowca. Powstały one w obrębie gotyckiej katedry. Poniżej nich odkryto fundamenty bazyliki przedromańskiej. Wynika z tego, że miejsce położenia grobowca gotyckiego nie nawiązywało do grobowca romańskiego, z czego wypływa dalszy wniosek, że ten ostatni mógł ulec zburzeniu przed postawieniem nowego. Musiano więc trumnę przenieść prawdopodobnie na długo wiłoby kopiście - o ile oczywicie płyty nie zabrano, względnie zgoła wtórnie nie zużyto - korzystanie ze starego tekstu. Argument więc z epitaphium - w świetle dotychczasowych badań, które mogłyby zostać pogłębione przez dalsze wy

Ryc. 1. Poznań - Katedra Odkryte fundamenty grobowca Bolesława Chrobrego

kopy w katedrze poznańskiej jest dowodem bardzo słabym, a można, nawet powiedzieć w swej części o Gotach żadnym. Zbyt mało wreszcie zbadano materiału kostnego dla wyciągania tak daleko idących wniosków. Zbieżność składu rasowego - na której bazuje Czekanowski - rzekomych Gotów z Nikolajewki oraz Słowian wczesnohistorycznych z Wielkopolski, może mieć swoje źródło w starszych rium. A zresztą badania Stojanowskiego czaszek pomorskich z okresu rzymskiego, o których z większą pewnością powiedzieć możemy, że należały do Gotów, wykazują znaczną różnicę z materiałem osteologicznym Polan. Materia,! archeologiczny nie wykazuje również ciągłości państwowej od okresu rzymskiego, czy też lat nieco późnejszych do okresu wczesnodziejowego. Teza, Czekanowskiego zaważyła nieco, na odbiegających od niej w zasadzie, ale w oparciu o antropologię {psychiczną) - zresztą bardzo ostrożnie sformułowanych -.

wnioskach FI. Bujaka (Roczniki Historyczne, t. I, str. 295). "Żywioły te (sc. z Kujaw i Mazowsza) - powiada ów autor - musiały posiadać cechy psychiczne podobne do cech plemion germańskich". Do słów tych możemy tylko dodać uwagę samego Bujaka: "gdzie jest germański patent na zdobywczą twórczość państwową". Przed zbadaniem Kruszwicy wszystkie te i im podobne tezy o gockim wkładzie w tworzenie się państwowości polskiej muszą należeć do śmiałych i niewątpliwie twórczych hipotez. Przemiany jednak, jakie dokonały się na polskim tronie książęcym, śledzić musimy nie tylko z perspektywy różnic etnicznych, lecz również socjalnych. Zwracałem na, to uwagę niedawno (Kronika m. Poznania, r. XIX, str. 25). Argumenty moje wówczas wysunięte i szkicowo potraktowane nie są wystarczające z punktu widzenia metody naukowej. Tej kwestii nie będę tu zresztą rozszerzał, gdyż omówię ją w najbliższym czasie na innym miejscu. Trzeba tu jeszcze zaznaczyć, że według Jakimowicza, wpływy ośrodka kujawskiego można, było zauważyć w wyposażeniu niektórych grobów na cmentarzysku na, Ostrowie Lednickim pod Gnieznem, badanym w okresie międzywojennym przez Zakrzewskiego i Wrzoska. Niestety materiał za,bytkowy z tych odkryć w znacznej części przepadł. Trudno też dziś- o budowanie na tej zasadzie - nie znając dokładnie chronologii poszczególnych znalezisk - jakichkolwiek szerszych wniosków. Wiadomość tę notujemy, gdyż przyszłe badania być może pozwolą połączyć to spostrzeżenie w szereg przyczynowy, związany z walkami międzyplemiennymi kujawsko-polańskimi, które w pewnym okresie w swych późniejszych konsekwencjach doprowadzić mogły - według mego mniemania. - do reakcji socjalnych. W powyższym marginesowym przedstawieniu problemu gockiego nie uwzględniłem szerzej poglądów Antoniewicza, Chmarzyńskiego, Gumowskiego, Kozłowskiego, Niederlego, Lahudy, Sulimirskiego, Tymieniockego i Wojciechowskiego, gdyż czynię to gdzie indziej.

Analiza wypadków, jakie nastąpiły czy nie nastąpiły po śmierci bajkowego Popiela i objęciu władzy przez Ziemowita zaprowadziłaby nas za daleko. Dane archeologi po dokonanym "zamachu stanu". W dalszym ciągu broni dostępu do Gniezna palisada, zastąpiona jedynie wskutek zepsucia się starej oraz zamulenia fosy, o którą zbytnio nie dbano, nowa wbitą, na pewnych odcinkach w dno fosy. Gniezno nie jest zresztą w tym względzie wyjątkiem.

W podobny sposób zbudowano grody w Santoku (pod Gorzowem) oraz na Ostrowie Lednickim pod Gnieznem l9 ). Palisadę w budownictwie obronnym stosowano od bardzo dawna. Znano ją już bowiem najprawdopodobniej w młodszej epoce kamiennej (2500-1700 przed nar. Chr.), używano jej w epoce brązowej. Występuje, jako jeden z członów obronnych w znanym grodzie kultury łużyckiej w Biskupinie (700-400 przed nar. Chr.). Stosowali ją Rzymianie, Germanie oraz Słowianie. Stawiano ostrokoły nie tylko w epokach przedhistorycznych i na przełomie dziejów 20 ), lecz w głąb czasów historycznych, a nawet gdy chodzi o niektóre połacie świata czyniono to po dobę obecną. Ciekawa np. rzeczą jest, że w XVI w. murowany już Augsburg 2l ) otacza ściana palisadowa, , przylegająca do ceglanych bram. Swiadczą o tym dowodnie ryciny z 1522 roku, na których nie tylko zaznaczono ścianę palisadowa przytykającą do murowanej, ale również moment jej budowy. W Polsce w systemie fortyfikacyjnym głównych naszych ośrodków zmiany następują dopiero w drugiej połowie X wieku. Ma to prawdopodobnie związek z głębokimi l przemianami ustrojowymi jakie za czasów tego władcy się realizują. Za jego rządów następuje prawdopodobnie zamknięcie procesu, zapoczątkowanego przez Ziemowita, ze skutkiem dla społeczeństwa zgoła nieoczekiwanym. N a przemożenie tego czynnika społecznego przez księcia trafnie parokrotnie zwracał uwagę Z. Wojciechowski. Podkreślał częściowo dawniej Potkański. "Owo przemożenie - jak pisał- Wojciechowski - wiązało się z narzuceniem przez księcia pry watno-prawnego stosunku do terytorium państwowego". Mieszko I jest też najśmielszym i najbardziej konsekwentnym realizatorem nowego ustroju i porządku socjalnego. W prawie identyczną formę (np. grody) wtłacza nową treść.

120 « fikacjami - do początku XIII w., nie obywając się bez wstrząsów, Odblaskiem tych przemian są duże roboty fortyfikacyjne poczynione przez Mieszkę - jak wykazały wykopaliska - w Gnieźnie, Santoku i Poznaniu. W Gnieźnie stwierdzono umocnienie południowej części Góry Lecha wałem drewniano-ziemnym względnie drewniano-glinianym, posiadającym fundament dołem szeroki ca 13 m. Zbudowano go z warstw przeważnie łupanych dyli drewnianych, układanych na przemian poprzecznie i równolegle' do biegu wału. iWarstwa najniższa umocniona była od strony wewnętrznej hakami uzyskanymi przez wykorzystanie sęków drzew. Kłody z kluczami (hakami) ułożone były parami w miejscach stykania się równoległych z biegiem wału bierwion. Jedynie dolna część wału pobudowana była z warstw gęsto obok siebie układanych dyli drewnianych. Górna jego partia skontruowana była najprawdopodobniej ze skrzyń, wzniesionych z drewna na węgieł i wypełnionych gliną. Stąd profil jednego z przekopów przez wał wykazywał dołem zwęglone belki, górą zaś grubą warstwę zceglonej wskutek pożaru gliny. Wyglądu korony wału nie znamy. Znajdował się na niej najprawdopobniej ganek dla obrońców, zasłonięty przedpiersiem , nieznanej konstrukcji. Sciana zewnętrzna wału dołem była nieco pochyła, a w górnej części w przybliżeniu pionowa. Inaczej było od wnętrza grodu, gdzie ściana jego była w całej wysokości najprawdopodobniej w przybliżeniu pionowa. N a wał więc mogli się dostać obrońcy jedynie przy pomocy drabin lub też służył do tego celu pobudowany przy nim pomost. Za ostatnią możliwością przemawiał by fakt odkrycia w niedalekiej od wału odległości paru słupów. Mgr Kocka przypuszczał, że służyły one do umocnienia fundamentów domów drewnianych z warstwy młodszej (VII). Dla uchronienia wału przed podmyciem brzeg jeziora Jelonek umocniono plecionk ą 22). Wskutek nieprzekopania części północnej Góry Lecha nie wiemy dziś jak biegły tu wały obronne. Trudność jest tym większa, że w czasie amatorskich badań w północno-wschodniej połaci oraz na północ od katedry natrafiono na ślady wałów obronnych, które pochodzić mogą równie dobrze z połowy X wieku jak też z XI wieku. W pierwszym z tych miejsc odkryto zewnętrzną ścianę obwałowania skontruowaną z Warstw równolegle do jej biegu układanych dyli drewnianych, wzmocnionych słupami pionowymi, które związano z wałem za pomocą dyli hakowatych. Na kilku zakończeniach tych dyli znajdują się płaskorzeźby głów zwierzęcych. Istnieją obecnie 3 ewentualności w rozwiązaniu przebiegu wału obronnego w Gnieźnie. Pierwsza, że w połowie X wieku umocnienia pobudowane zostały wzdłuż krawędzi całej Góry Lecha. Jest to przypuszczenie wysunięte przez mgr W. Koćkę oraz prof. dr. J. Kostrzewskiego. Przypuszczenie jednak o tyle niezrozumiałe, że obaj przyjmują że odkryta przez nich partia południowa mogła stanowić fragment podgrodzia. Druga, iż współcześnie istnieją dwa człony obronne gród i podgrodzie, przy czym wał podgrodzia otacza całe wzgórze, a w północno-wschodniej jego części znajduje się niejako w nie wpisany, gród. Trzecia wreszcie, że wałów grodowych dotykały ramiona umocnień podgrodzia. Z powyższych możliwości tylko dwie wydają się prawdopodobne, a mianowicie druga i trzecia. Nie tylko bowiem wał przypuszczalnego grodu odkryto w odległości ca 5 metrów od murów obecnej katedry, lecz również źródło historyczne jakim jest Thietmar wskazuje, że katedra stała na podgrodziu. Pisząc mianowicie o pożarze, jaki strawił Gniezno w 1018* roku wspomina o stojącej na podgrodziu katedrze. Z tego cośmy wyżej powiedzieli wynika, iż przypuszczamy, że za czasów Mieszka I istniały na Górze Lecha obronny gród i takież podgrodzie. O wyglądzie znajdujących się w nich zabudowań nie wiele możemy dziś powiedzieć. Pobudowany w grodzie zamek książęcy był przypuszczalnie okazałą budowlą drewnianą. Obok niego nie było tu zapewne zbyt dużo domostw, gdyż nie .pozwalała na to ciasnota miejsca. N a podgrodziu był pierwotnie prawdopodobnie ołtarz pogański czy nawet po rok.u 977 · - rotunda kamienna 23 ). Tutaj też znajdowały się liczne drewniane domostwa, niezbyt jeszcze regularnie rozstawione, wojów, kupców, rzemieślników, służby książęcej i kościelnej. Przy domach drewniane również budynki gospodarcze. Położenia ani ilości bram nie znamy. Jedna znajdowała się najprawdopodobniej od wschodu. Niewykluczona jest obecność drugiej od zachodu. Czy znajdowały się nad nimi wieże nie wiemy, choć jest to możliwe. Od samego zarania dziejów państwa polskiego konkurował i walczył z Gnieznem o palmę pierwszeństwa inny gród, a mianowicie Poznań, będący dziś stolicą Wielkopolski. W wyższym jeszcze stopniu aniżeli w Gnieźnie na obszarze dzisiejszego Poznania odkryto liczne ślady obecności człowieka od mezolitu do okresu wczesnohistorycznego. Na terytorium jednak, na którym miał powstać główny ośrodek Poznania wczesnopiastowskiego nie stwierdzono - jak dotąd - zabytków starszych od w. IX. Powstał zaś on na piaszczystej wyspie oblanej ze wszystkich stron rzekami Wartą i Cybiną oraz ich odnogami. Nie przypadek zadecydował o tym wyborze, lecz świadoma wola. Bowiem "dostęp do Warty - jak pisał znakomity geograf polski prof. dr St. Pawłowski 25 ) - z poznańskiej równiny morenowej jest w tym miejscu szczególnie łatwy". Nie wiemy, kiedy powstał najstarszy gród. Prace wykopaliskowe, jakie w latach międzywojennych przeprowadzano nie wyjaśniły tego zagadnienia. Woda zaskórna występująca tu na 6 m głębokości uniemożliwiła dojście do calca. Nieliczne znalezione na tej głębokości skorupy, które datować można na IX lub ewentualnie VIII wiek po Chr., zdają się wskazywać, że już wtedy była tu osada nieokreślonego bliżej charakteru. Pewniejsze dane posiadamy o wyglądzie umocnień na Ostrowie Tumskim z czasów panowania Mieszka I, który przetwarza go w potężną, prawie nie do zdobycia twierdzę. Jądro jej, znajdujące się w części zachodniej Ostrowia, w pobliżu dzisiejszego kościoła NMPanny, otoczone zostało potężnym wałem obronnym o konstrukcji kamiennodrewniano- ziemnej (ryc. 3) i niespotykanej, gdyż wy cji terasowatej, a więcej składającej się z dwóch ściśle ze sobą spojonych części: niższej kamienno-drewnianej i wyższej drewniano-ziemnej. Część pierwsza, ze

Ryc. 2. Poznań. Widok CZĘŚCI fundamentów kościoła przedromańskiego (stan w 1946 r.)wnętrzna, stanowiąca rodzaj ławy, zbudowana była z rodzaju skrzyń drewnianych (o trzech, a nie czterech ścianach). ,W partiach dolnych wypełnienie ich stanowiły głównie bierwiona drewniane, w wyższych zaś kamienie polne, niełączone żadną zaprawą. Korona zaś ławy składała się prawdopodobnie wyłącznie z kamieni. Szkielet drewniany skonstruowany był z trzech bierwion (w kształcie litery U), łączonych w narożnikach znajdujących się na zewnątrz, na węgieł. Dla wzmocnienia zaś całości przed ewentualnym rozsunięciem się, oba ramiona podłużne, poprzecznie ułożone do linii wału, zaopatrzone były w haki, uzyskane przez wykorzystanie sęków drzew. Warstw z hakami na od jeszcze więcej. Kondygnacja ta była 4,60 m szeroka, a zachowana do wysokości 3,10 m, przy czym pierwotna jej wysokość nie była - jak się zdaje wiele co większa. Do tej kamienno-drewnianej ławy przylegała bezpośrednio drewniano-ziemna część wału. Zbudowana była ze zwężając@ ku górze układanych gęsto przy sobie, warstwami naprzemian podłużnie i poprzecznie, łupanych dyli drewnianych. W odległości 1-1,80 m na zachód od części kamiennej stwierdzono istnienie ściany palisadowej, składającej się z ukośnych ściśle przy sobie wkopanych słupów drewnianych, zachowanych do wysokości 1,20 m. Stanowiły one umocnienie drewnianej części wału. Miejsca wolne pomiędzy belkami wypełniono piaskiem, a zewnętrzna jego ściana wylepiona była prawdopodobnie gliną. Zarówno piasek jak i glina miały chronić wał przed spaleniem. Kondygnacja drewniano-ziemna zachowała się do wysokości 5,50 m. Wobec tego, że na zewnątrz jej biegła ława około 4 m wysoka, przyjąć trzeba, że część drewniano-ziemna musiała być pierwotnie wyższa. Przyjmując miarę niektórych celtyckich murów, przekazaną nam przez Cezara (Gergovia), mającą odpowiadać wysokości trzech żołnierzy rzymskich, sądzić można, że pierwotnie drewniana część wału poznańskiego była przeszło 7 m wysoka. Obie części wału podobnie - jak stwierdzono to w Gnieźnie - miały zewnętrzne ściany nieco pochyłe. Wyglądu wewnętrznych nie znamy, gdyż nie przekopano go w całej szerokości. Do grodu Mieszka I przylegało podgrodzie z wałami obronnymi wzniesionymi. mniejwięcej na krawędzi dawnej wyspy. Odkrycia lat międzywojennych wskazują, że były one pobudowane w konstrukcji drewniano-ziemnej, analogicznej do wału podgrodzia gnieźnieńskiego. Położenia bram grodu poznańskiego nie znamy. Według wszelkiego prawdopodobieństwa do warowni na Ostrowie Tumskim były dwa dojścia od wschodu przez rzekę Cybinę i od zachodu przez Wartę. Jest rzeczą możliwą, że w miejscach tych przerzucone były przez obie wzmiankowane wyżej rzeki stałe mosty ezono (ry;c. 5). O zabudowaniu wnętrza grodu i podgrodzia nie wiele możemy powiedzieć. W grodzie znajdował się podobnie - jak w Gnieźnie - przypuszczalnie drewniany zamek książęcy. Do niego po przyjęciu chrześcijaństwa przystawiono kaplicę. Tradycja wspomina, że miała ją pobudować Dobrawa i poświęcić NMPannie. Na jej miejscu wzniesiono później, do naszych czasów zachowany, pod tym samym wezwaniem kościół w stylu gotyckim. Jest rzeczą ciekawą, że znajduje się on - jak wykazały wykopaliska - w pobliżu centrum dawnego grodu, a więc miejsca, gdzie stał prawdopodobnie pałac książęcy. Być może więc, że legenda zawiera dozę prawdy. Gęsto zamieszkałe zaś musiało być podgrodzie, jakby świadczyło postawienie domów w bezpośrednim sąsiedztwie wałów grodowych. Domy były drewniane - jak stwierdzono na odsłoniętych odcinkach - wznoszone w konstrukcji zrębowej z wejściem znajdującym v się w ścianie szczytowej. W jednym z nich odkryto stępę nożną. Przy niektórych ich ścianach stwierdzono duże ilości mierzwy, rzuconej t,u celowo'" dla ochrony przed zimnem. Jest to sposób praktykowany jeszcze w XX wieku w wielu wsiach. We wschodniej części podgrodzia wzniesiono pierwszy kościół katedralny w Polsce, prawdopodobnie po roku 966. Nie wiemy jeszcze dziś, czy odkryte w podziemiach prezbiterium katedry poznańskiej mury kamienne są jego pozostałościami. O ile by tak było, mielibyśmy do czynienia z pierwszą w Polsce budowlą kamienną (ryc. 2) w kształcie czworoboku 25 ). W takim wypadku w niej pochowano pierwszych historycznych władców Polski Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Powyższe niejasności wyjaśnić będą musiały przyszłe wykopaliska. Z niniejszego przedstawienia widzimy, że w połowie X wieku wznosi Mieszko w Gnieźnie, Poznaniu oraz - jak skądinąd wiemy - w Santoku, a być może i w innych ośrodkach, umocnienia o lepszej aniżeli jego poprzednicy konstrukcji. Pakt rzekomego zerwania ze Na pierwszym planie w lewym narożniku podwaliny domu zrębowego (odkrycie 1938 r.). że następuje nowy okres w dziejach polskich, zapoczątkowany przez obcą dynastię. Dla poparcia tej tezy sięgnąć musielibyśmy do źródeł natchnień nowych fortyfikatorów państwa polskiego. Wykazać musielibyśmy szlak, którym przyszły one do Polski. Zakładając, że Mieszko I był pochodzenia skandynawskiego, wskazać musielibyśmy na analogiczne, starsze'od polskich urządzenia obronne na północy oraz brak ich na macierzystym terytorium Słowian. Samo już jednak pobieżne rozglądnięcie się po materiale, jaki posiadamy z terenów słowiańskich i sąsiednich wskazuje, że w ogólnej koncepcji konstrukcji tych wałów najliczniejsze analogie mamy u ludów słowiańskich oraz sąsiednich. Konstrukcja ta w krajach naddunajskich występuje już przynajmniej od okresu rzymskiego (Dacja), a niektóre dane wskazują, że używano jej również być może w wczesnej epoce żelaznej (Mieścisko i Zamczysko woj. krakowskiego). Znamy je dalej z terytorium sąsiadującego z ziemiami Polan, '" które za czasów Mieszka I weszły w skład pań, stwa polskiego, a mianowicie ze Sląska. W Gostyniu, w Poprzycach i Dziecinie odkryto tu części konstrukcji takich wałów, wzniesionych pomiędzy VII a IX wiekiem po Chr. Z tego też czasu pochodzi prawdopodobnie wzniesiony w bliskim sąsiedztwie Gniezna gród w Kłecku. Podobnych konstrukcji nie znamy - o ile wiem zupełnie z terytorium skandynawskiego względnie z takich miejsc jak np. Haithabu, o których z całą pewnością powiedzieć możemy, iż wznosili je [Wikingowie.

Analogicznie przedstawia SIę sytuacja z pobudowaniem przez Mieszka I ławy kamienno-drewnianej w grodzie poznańskim. Schuchhardt ławą (Berme) nazywa przestrzeń pomiędzy fosą a zewnętrzną ścianą wału 26 ). Postawienie wału w pewnej odległości od fosy miało go chronić przed zsunięciem się do niej. Dla lepszego zaś umocnienia wału sztucznie podwyższa się niekiedy tę przestrzeń. Nie wspominając o starszych grodach, gdyż sposób ten występuje u niektórych gro spotykamy się z tym u murów miejskich Konstantynopola oraz u całego szeregu grodów zbudowanych na terytorium saskim i łużyckim. Wały terasowate stwierdzono również w Haithabu (faza 7 budowy wału). Poza jednak dwuczłonowym charakterem nie wykazują one żadnego podobieństwa do wału poznańskiego. Możemy tu jeszcze dodać, iż Herbert Jahnkuhn 27 ), który za Schuchhardtem widzi dla grodów saskich oraz dla Haithabu wspólną podnietę w Konstantynopolu, jest zdania, że oddziałanie na oba ośrodki mogło nastąpić i nastąpiło prawdopodobnie zupełnie niezależnie od siebie. Jest ława wału poznańskiego wzniesiona w konstrukcji kamienno-drewnianej w taki sposób, że obok analogii spotykanych na terytorium polskim ma je również u niektórych wałów na ziemiach słowiańskich (m. in., jak przypuszczam, w Czechach, w Libicach)28) i nie słowiańskich. Jest wreszcie inna jeszcze cecha, która - zgodnie z obecnymi danymi wykopaliskowymi - wyciska na wałach zbudowanych przez Mieszka I piętno wytworu rodzimego. Jest nią zastosowanie dla wzmocnienia zewnętrznych-lub wewnętrznych ścian wałów grodowych dyli hakowato zakończonych. Zużycie ich stwierdzono jedynie - jak dotąd - w grodach, stawianych przez książąt polskich. Spotyka się je w Gnieźnie, Poznaniu, Santoku, Skępem (pow. Sierpce) i Lubuszu nad Odrą N a podstawie ograniczonego zasięgu ich występowania określił już dawniej ten sposób umocnień W. Unverzagt mianem "polski". Materiał archeologiczny, jaki zanalizowaliśmy wyżej, nie uprawnia nas do wyciągania wniosków, jakoby umocnienie przez Mieszka I głównych ośrodków państwa polskiego w odmienny sposób aniżeli czynili to jego poprzednicy, miało być skutkiem wtargnięcia pod jego przewodem*do Polski drużyn wikingskich. Dla tezy tej brak dalej potwierdzenia w innych zabytkach prehistorycznych, których, ze względu na ograniczone miejsce, nie możemy bliżej opisać. w polskim systemie fortyfikacyjnym zmian jest przyjęcie, że 1. wzmocnienie pozycji politycznej 2. konieczność administracyjnego opanowania kraju 3. konieczność obrony granic 4. względy natury gospodarczo-skarbowej 5. przemiany społeczne (przemożenie przez księcia czynnika społecznego) zmusiły Mieszka I do nowocześniejszego wyposażenia grodów, by mogły sprostać ciążącym na nich zadaniom. Nie wdając się w bliższą analizę innych zagadnień a mianowicie kwestii sposobów kształtowania się państwa polskiego, które nauka dosyć zgodnie uznaje dziś za twór rodzimy, a dalej wyglądu kul tury 20) i stosunków handlowych w okresie wczesnopiastowskim, które ostatnio doczekały się szczegółowego opracowania w dziele J. Kostrzewskiego p. n. Kultura prapolska, zająć się możemy oświetleniem roli Poznania w owych czasach. Poruszaliśmy już tę kwestię kilkakrotnie tak, że możemy podać tu nasze rezultaty w tej materii. Zdaniem piszącego te słowa fakty jak ufortyfikowanie najsolidniejsze spośród innych grodów polskich Poznania przez Mieszka I, umieszczenie tu stolicy30) biskupiej oraz pochowanie w katedrze pierwszych władców Polski, świadczą, że Poznań w pewnym okresie rządów Mieszka I był s t o l i c ą p a ń s t w a p i a s t o w - s k i e g o. Sądzić należy, iż miało to miejsce w latach 964 a 985/92. Dopiero jednak przyszłe badania rolę Poznania wczesnodziejowego ukażą we właściwym świetle. Kończąc -niniejsze uwagi, pragnę zaznaczyć, że przedstawienie powyższe w wielu miejscach opiera się na przypuszczeniach, które czekają na sprawdzenie drogą prac wykopaliskowych. Potrzeba ich podjęcia w Poznaniu jest tym bardziej paląca, że za lat "6 przypada 700lecie nadania praw miejskich Grodowi Przemysława, a za lat kilkanaście 1000 rocznica ukazania się Polski na arenie dziejowej. Dwa te jubileusze nakładają na

34 cm skala 1:4

Ryc 4. Poznań - Ostrów Tumski Kapitel romański puścić, byśmy po latach mieli stwierdzić w obliczu uroczystości, że stanęliśmy do nich zupełnie nie przygotowani. Niechaj więc władze państwowe i miejskie, a z nimi czynniki naukowe wspólnie doprowadzą do możliwie pełnego zbadania serca Poznania wczesnopiastowskiego - Ostrowia Tumskiego. Rezultaty tych prac 8l ) będąc niewątpliwie chlubą oraz dumą naszego miasta i państwa, wzbudzą podziw i szacunek nie tylko u swoich, ale u obcych, dla wspaniałych pozostałości materialnych po przodkach naszych.

*) Mamy tu na myśli ciągłość dziejową. Starsze bowiem dane odnoszą się do państwa, Wiślan, a Zapiska Karolińska z IX w. przynosi wzmianki o całym szeregu plemion słowiańskich. W wymienionych przez nią Lędziczach widzą niektórzy badacze Polan. Ci ostatni tworzyli już być może państwo szczepowe.

2) "Ab eis libenter susceptus (sc. Wichman), longius degentes barbaros, crebris preliis contrivi1. Misacam regem, cuius potestatis erant Scla,vi, qui dicuntur Licicaviki, duabus vicibus superavit, fratremąue ipsius interfecit, praedain magnam ab eo extorsit". Zob. G. Labuda, Studia ifad początkami państwa polskiego. Poznań 1946. Tam (str. 5-54) nowe, b. cenne oświetlenie tych wypadków. 3) Osta.tnio Otrębski (Imiona pierwszej chrześcijańskiej pary książęcej w Polsce - Slavia Occidentalis, t. 18, str. 85-125) wysunął przypuszczenie, że forma Mieszko jest skrótem imienia Kazimierz, a imię Przemiślidówny miało brzmieć Dobrawa.

Z Czech przyszła forma skrócona Dubrowka (Kosmas), którą spolszczono na Dąbrówka. Zob. też uwagi T. Lehr- Spławińskiego w Języku Polskim, XVII. str. 104 i n. 4) W lata.ch 1936-1938 (nieukończone ). - Zob. obszerne sprawozdanie pod red. J. Kostrzewskiego p. n. Gniezno w zaraniu dziejów w świetle wykopalisk. Poznań 1939. 5) 1938-1939 - Sprawozdania: Kronika m. Poznania r. XVI, str. 222-240 oraz str. 484-507, r. XIX, str. 14-27 oraz Z otchłani wieków, r. XIII, str. 131-143. 6) W Poznaniu w 1946 r. (nieukończone ). Por. Przegląd Zachodni r. III, str. 121-132. 7) Wiadomości Archeologiczne, t. IX, str. 176-190.

9) Por. A. Bruckner, Dzieje Kultury Polskiej, t. I, Kraków 1931, str. 141 i n. "O autentyczności - pisze on - podania o chłopskim początku dynastii polskiej, czeskiej i korutańskiej niema co wątpić i marne są wszelkie próby, by usunąć to podanie przez racjonalistyczne tłumaczenie". W obrzędach, jakie miały miejsce przy intronizacji Przemyślidów oraz książąt korutańskich, a może da.wniej i polskich tkwi pamiątka dawniejszego republikańskiego ustroju tych Słowian. Ostatnio podobnie Z. Wojciechowski, Polska-Czechy. Katowice-Wrocław 1947, str. 23. 10) Zwracał już na, nią uwagę Z. Wojciechowski (np. Polska nad Wisłą i Odrą w X w. Katowice 1939). Zob. dalej W. Hensla, Najdawniejsze dzieje Gniezna, w świetle wykopalisk (praca zbiorowa p. n. św. Wojciech. Gniezno 1947. str. 213 i n). Tam błędnie w sposób dla, mnie niezrozumiały podano: "Piasta, syna Chościszkowicza" . 1łJ Jan Długosz, Dzieje Polski, tł. Mecherzyński, t. I. Kraków 1867, str. 73. N a datę tę zwrócił również uwagę Potkański (Rozprawy Akademii umiejętności, ser. II, t. X, str. 210). 12) Ostatnio K. Tymieniecki, Lędzicze (Lechici) czyli Wielkopolska w wieku IX. Przegląd Wielkopolski, r. II. str. 161-172. N atomiast St, Zakrzewski (Opis Grodów i terytoryów z północnej strony Dunaju czyli t. zw. Geograf Bawarski. Lwów 1917, str. 50-52) z Polakami siedzącymi na terytorium wschodniej Galicji. 13) W ogrodzie przy Poznańskiej nr 5 znaleziono nieco ceramiki przęślik o których przypuszcza, się, że pochodzą z okresu rzymskiego. Por. Hensla, Nowe przyczynki do pradziejów Gniezna. Gniezno 1936 oraz Przegląd Zachodni, r. III, str. 310.

,4) Autor niniejszych uwag inaczej aniżeli W. Kocka i J. Kostrzewski (zob. ostatnio Przegląd Zachodni, r. III, z. 4) ujmuje kolejność umacniania Gniezna. N a miejsce tu na szersze uzasadnianie mego poglądu. Są jednak dane, które świadczą, że wpierw wykopano fosę, a później dopiero postawiono palisadę. 16) Przeciw między innymi Bobrzyński, Gródecki oraz szczególnie A. Bruckner (Dzieje Kultury Polskiej, t. I, str. 136). 16) Z otchłani wieków, r. X, str. 43.

17) Zupełnie inaczej mniema, Potkański (Pisma pośmiertne,' t. II, str. 106), będący zdania, że Popiel zginął nie w Kruszwicy, lecz na Ostrowie Lednickim pod Gnieznem. J8) Zob. Kronika m. Poznania, r. XVII, str. 72 i Przegląd Wielkopolski, r. II, str. 197. Ostatnio również Kostrzewski (Kultura prapolska. Poznań 1947, str. 546-547, przyp. 617. ostrokołem, wskazywali JUZ dawniej językoznawcy. "Nasza nazwa, - pisał Bruckner (Dzieje Kultury Polskiej, t. I. str. 97 - grodu i żerdzi (od tego samego pnia) wskazuje ostrokół". Por. dalej Bruckner, Słownik etymologiczny języka polskiego. Kraków 1927 str. 664 (żerdź). N a umocnienie palisadowe trafnie też dawniej zwracali uwagę z naszych bada.czy m. in. Mokłowski (Sztuka ludowa w Polsce. Lwów 1903).

20) Ostatnio J. Kostrzewski (Kultura prapolska. Poznań 1947, str. 105) bez uzasadnienia podaje dla odróżnienia grodów polskich od północnych fakt stosowania palisady w Jutlandii w XIII w., gdyż również w Polsce w wiekach późniejszych spotykamy się z użytkowaniem palisady. Różnica leży w czym innym co podkreślamy wyżej.

21) Hensel. Najdawniejsze ośrodki polityczne Polski w świetle wykopalisk, w druku.

22) Część ściany palisadowej, o której Kóćka. i ostatnio Koatrzewski (Kultura prapolska. Poznań 1947, str. 104) przypuszczają, że mia,ła utrudniać dojście do wału bądź to łodziom bądź też zimą po lodzie, należy łączyć - jak się zdaje - raczej z palisadą odkrytą na innych odcinka,ch na północ od wału. Stanowi ona prawdopodobnie dalszy ciąg ściany palisadowej grodu przedmieszkowego.

23'; p o r j. Zachwatowicz, Rotunda Mieszka I w Gnieźnie. Sprawozdania z czynności i posiedzeń Polskiej Akademii U miejętności, t. XLVII (1946), str. 151-152.

24) Księga Pamiątkowa, m. Poznania. Poznań 1929.

25) Jest rzeczą ciekawą, że przed odkryciami w katedrze w rekonstrukcji wyglądu Ostrowia Tumskiego na przełomie X i XI wieku (Przegląd Wielkopolski, r. II. nr 7/8). którą tu powtarzamy, zaznaczyliśmy prostokątną świątynię katedralną. Dalsze badania pokażą jak dalece ówczesny pomysł nasz, który zaczyna nahierać rumieńców rzeczywistości, był słuszny. O tym, że katedra musiała być przebudowana w XII wieku, świadczy znalezienie kapitelu romańskiego (ryc. 4), wtórnie użytego przy budowie fundamentów katedry gotyckiej.

26) Schuchhardt, Die fruhgeschichtlichen Bcfestigungen in N iedersachsen. Bad Salzuflen 1924, str. 116 i in.

str, 2, str. 160 i n. Podobnie U nverzagt (Deutschland und Polen, t. XX, Lipsk 1942, str. 282).

28) R. Turek. Slavnikova Libice. Praha 1946. str. 31, ryc. 2.

Pisałem już o tym w Z otchłani wieków, r. XVI, nr 5-6.

29) Warto podkreślić, że osta.tnio również uczeni zagraniczni między innymi pod wpływem odkryć w Gnieźnie wyrażają się bardzo pochlebnie o kulturze Polan wczesnodziejowych. I tak np. Szwed prof. dr H. Arbmann w artykule pn. Une route commerciaJe pendant les X et XI-e siecles (Slavia Antiąua, t. I - w druku) pisze m. in.: "Actuellement encore, on emet l'opinion que les Slaves n'etaient que des pouples arrieres, demeures d'une civilisation ruldimentaire jusąu' a l'expansion allema,nde. Les archeologes polonais par les resultats obtenus dans leur fouilles ont definitivement refute ce jugement". Artykuł do tego samego czasopisma dr Kraskowska, z Bratysławy tak kończy: "Nazor starsich badatelov o chudobnosti kultury staroslovanskej pomaly ustupuje a nahra,dzuje sa obrazom kul turneho żivota, majo odlisneho od susednych krajin" . Dwa te głosy, a szczególnie pierwszy, pochodzący z ust najwybitniejszego dziś znawcy okresu wczesnohistorycznego północnej Europy mówią same za siebie.

3 o) Ostatnio K. Tymieniecki wypowiedział siedzibą najstarszego biskupstwa w Polsce w gląd Wielkopolski, r. III (1947), str. 52)się również za Poznaniu (Prze

31) Warto tu zaznaczyć, że wykopaliska w Poznaniu pozwoliły określić z całą pewnością położenie dawnego grodu poznańskiego, Odnośnie jego lokalizacji były znaczne różnice między poszczególnymi bada.czami. Np. jeszcze w 1929 r. J. Kostrzewski (Poznań w czasach przedhistorycznych - Księga Pamiątkowa S1. Miasta Poznania. Poznań 1929 str. 24) pisał: "Grodzisko takie istnia,ło niewątpliwie na prawym brzegu Warty, może na Ostrowie Tumskim, na Ostrówku lub Śródce"... w drugiej połowie X wieku. Vedług wskazówek W. Hensla, rysował art-riS!. St. Łuczak.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1947 R.20 Nr2/3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry