JÓZEF SZŁAPCZYNSKI NARODZINY ADMINISTRACJI MIEJSKIEJ

Kronika Stoł. M. Poznania: czasopismo poświęcone sprawom kulturalnym stołecznego miasta Poznania: organ Tow. Miłośników Stoł. Miasta Poznania 1945 grudzień R.18 Nr2

Czas czytania: ok. 3 min.

Kiedy w dniu 9 lutego 1945 r. ukazała się w mieście wiadomość o nominacji tymczasowego Prezydenta Miasta, F. Maciejewskiego, natychmiast rozpoczął się ożywiony ruch w budynku przy ulicy Matejki 48/49, który został wybrany na siedzibę Zarządu Miejskiego. Na Starym Rynku toczyły się wówczas jeszcze walki i mowy nie było o rozpoczęciu pracy w naszym starym poznańskim ratuszu. Dzielnica łazarska, jako uwolniona najprędzej, stała się głównym ośrodkiem życia organizacyjnego Poznania. Zanim przyjechał tymczasowy Wojewoda, zwany Pełnomocnikiem Rządu na okręg wielkopolski, społeczeństwo samo rozpoczęło organizację życia na terenie miasta. Powstała przede wszystkim samorzutnie Milicja Obywatelska i Urząd Mieszkaniowy, których zadaniem była dystrybucja opuszczonych przez Niemców mieszkań i mebli.

Dnia 13 lutego 1945 r. zwołano pierwszą konferencję tymczasowych kierowników poszczególnych odcinków pracy Zarządu Miejskiego, którym wręczono pisma, mianujące ich pełnomocnikami Prezydenta Miasta dla rozmaitych resortów.

Budynek przy ulicy Matejki zajmowany był w czasie okupacji przez organizację niemiecką N. S. V. i w momencie, gdy tymczasowy Prezydent Miasta objął urzędowanie, był już całkowicie splądrowany. W tych warunkach urzędowanie tymczasowych naczelników wydziału rozpoczęło się od porządkowania lokali, kompletowania mebli biurowych i tu trzeba powiedzieć, że wszyscy - niezależnie od wieku i stanowiska - do pracy tej chętnie się garnęli. Budynek był całkowicie nieoszklony i oczywiście nieogrzany, bez światła i bez telefonu. Ubrani w płaszcze, owinięci w szale, w kapeluszach i rękawiczkach, urzędowali pierwsi pracownicy Zarządu Miejskiego, nie dbając o zdrowie, bez wyżywienia, zmarznięci, owiani jedną myślą jak najszybszego zorganizowania władz i urzędów miejskich. W tym samym czasie walki rozgrywały się zaledwie o parę ulic dalej.

Miasto wypełnione było hukiem dział, świstem kul, turkotem pojazdów wojskowych i motorów samochodowych oraz czołgów. podział na wydziały, obejmujące rozmaite dziedziny życia miejskiego. Nieudolne to były próby, gdyż większość członków tej konferencji poraź pierwszy zetknęła się z pracami Zarządu Miejskiego w ogóle. Lecz już w krótkim czasie zostały ustalone zręby organizacyjne, które przetrwały po dzień dzisiejszy bez poważniejszych zmian. Niezależnie od wysiłków przy organizowaniu samych urzędów, trzeba było rozpocząć pracę nad zaaprowizowaniem ludności i przydziałem mieszkań. Urzędowano bez maszyn do pisania, bez druków jakichkolwiek, bez pieczątek, czyli bez tych wszystkich akcesoriów, bez których życie urzędowe jest prawie bezcelowe. Rozpoczęły się zabiegi o stworzenie możliwości normalnej pracy w tym zakresie, pościg za maszynami do pisania i papierem. Największe bodaj sukcesy na tym odcinku uzyskała grupa pracowników pod kierownictwem p. Te, lesfora Slusarka, który nie tylko uzyskał kilkadziesiąt maszyn do pisania dla Zarządu Miejskiego, lecz całą drukarnię, komplet maszyn do księgowania, cały komplet wielkich maszyn do obliczania poborów i olbrzymią ilość mebli biurowych. Wreszcie pojawiły się pierwsze pieczątki urzędowe i w związku z tym pisma Zarządu Miejskiego nabrały faktycznej wartości. W okresie, kiedy montował się cały aparat administracyjny Zarządu Miejskiego, równocześnie trwała wytężona praca na innych odcinkach życia, podległych władzom Gminy Miejskiej. N a drugim zaraz posiedzeniu naczelników wydziałów i dyrektorów przedsiębiorstw została zorganizowana akcja oczyszczania miasta, która - spotkawszy się wprawdzie z dużym zrozumieniem wśród miejscowego społeczeństwa - nie została przeprowadzona na skutek zbyt mało sprężystej organizacji. Trudności, z jakimi walczyło kierownictwo Zarządu Miejskiego były duże. Trzeba było pracę zorganizować zupełnie od nowa, gdyż nie było jakichkolwiek możliwości nawiązania do prac niemieckiego zarządu miejskiego. Wszystkie akta były albo zniszczone albo zostały przez okupanta wywiezione. Całokształt zatem spraw urzędowych musiał być z gruntu i od nowa opracowany. Jeżeli mimo tych trudności prace postępowały naprzód, a wizytacje władz naczelnych Rządu Tymczasowego stwierdziły, że Poznań doskonale radzi sobie z organizowaniem życia pookupacyjnego, to fakt ten należy przypisać z jednej strony dużej inicjatywie paru zdolnych i rzutkich organizatorów, którzy w tym czasie znaleźli się u steru prac wszystkich pracowników na rozmaitych szczeblach służbowych. Od początku prac organizacyjnych nad odbudową administracji miejskiej, obok tymczasowego prezydenta F. Maciejewskiego, wyróżnili się wszyscy wiceprezydenci, którzy objęli poszczególne decernaty. I tak I wiceprezydent Antoni Drabowicz objął decernaty Wydziału Opieki Społecznej, Wydziału Zdrowia, Wydziału Oświaty, Kultury i Sztuki i Wydziału Mieszkaniowego. II wiceprezydent mgr Nadobnik objął wydziały administracji magistrackiej. I I I wiceprezydent arch. Jan Cieśliński kieruje od samego początku wszystkimi Wydziałami technicznymi i jest decernentem przedsiębiorstw miejskich.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Stoł. M. Poznania: czasopismo poświęcone sprawom kulturalnym stołecznego miasta Poznania: organ Tow. Miłośników Stoł. Miasta Poznania 1945 grudzień R.18 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry