KHONIK.\ IIASTA POZ!\'",\NL\chowaniem swoim mniej lub bardziej szczerze oburzającą się "solidność mieszczańską" (Woykowski - Molińska). Do tej grupy literatów zaliczyć by można czołowego w tych czasach poznańskiego poetę Ryszarda Berwińskiego z jego bYI'onicznym kultem samotności, wewnętrznym lliepokojem i tęsknotą do nadzwyczajnych przygód oraz ludzi skupiających się około "Tygodnika Literackiego" z Woykuwskim na czele. W ten sposób wytwarzają sie w kulturze wielkopolskie.i podstawy dla dwóch zasadniczych prądów umysłowych 19 w., dla pozytywizmu i romantyzmu, Jeżeli poza zasięgiem kultury wielkopolskie,! prądy te w Polsce natrafiały na grunt społecznie niejednokrotnie nieprzygotowany i tym samym, przyswajane kulturze naszej przede wszystkim przez warstwę szlachecką, nabi8rały tam nieraz zabarwienia jednostronnego, doktrynerskiego i ulegały daleko idącym przekształceniom, to w Wielkopolsce prądy te są ściśle związane z rodzącą sie tu nową kulturą mieszczańską, odgrywają więc w niej dokładnie określoną rolę i wyglądem swym zbliżają się o wiele bardziej do zachodnich wzorów. Nie występują one też w Wielkopolsce w kolejnym pu sobie następstwie, wywołanym drogą reakcji czy narodowych katastrof, ale istnie,ią obok siebie (pozytywizm jest tu co najmniej równie dawny jak romatyzm) i wykazują obok rozbieżności także i dążności do harmonijnego powiązania sprzeczności (Libelt), przy czym romantyzm zdaje się w kulturze Wielkopolskiej spełniać taką samą rolę, ,jaką humanizm 'w swoim czasie spełniał w mieszczańskiej kulturze renesansu. Jeżeli weźmiemy teraz pod uwagę wszystkie możliwe w rozwijającej sie i rozkwitającej kulturze mieszczaliskiej płaszczyzny tarć, a więc z jednej strony walkę z ustępującym przed pełną sił twórczych warstwą mieszczańską feudalizmem, a z drugiej wewnętrzne rozbieżności w obrębie samej warstwy mieszczańskiej, stwarzające podstawy nie tylko dla wielkich umysłowych prądów, ale i małych, lokalnych porachunków - to nie zdziwi nas, że Poznań w pewnym okresie swego kulturalnego rozwoju mógł się komuś przedstawić jako "wieża Babel", gdzie ludzie nie mogą się z sobą dogadać, bo im "pomieszano języki". Atmosfera ta ,jednak odpowiadała znowu mieszczańskiej mentalności zasadniczo również

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1939 R.17 Nr2

Czas czytania: ok. 2 min.

skłonnej do przekształcania każdego problemu w zagadnienie dyskusyjne. W ten sposób wyżywała się jeszcze jedna z bardzo charakterystycznych mieszczańskich pasyj: n a m i ę t n ość p o l e m i c z n a. Wszystko zaś razem sprzyjało rozwojowi czasopIśmiennictwa, którym znowu Wielkopolska w tym okresie może się pochwalić, oraz w ogóle wzmożonemu ruchowi wydawniczemu (Żupański, Stefański).

Reasumując dotychczasowe spostrzeżenia możemy już teraz spróbować objąć całokształt kultury wielkopolskiej w .ie.i najważniejszym okresie "burzy i naporu", okresie rozkwitu. Widzimy, że z punktu widzenia mieszczańskiej typowości nie brakuje tu po prostu niczego. Kultura ta ma nawet swoją herezję i swego heretyka w postaci apostaty Czerskiego, a więc zjawisko znowu tak typowe i określone w swej społecznej funkcji, a charakterystyczne dla wszystkich kultur mieszczańskich. Obraz kultury wielkopolskiej, zwłaszcza w omówionym tu okresie ror;kwitu, gra wsżystkimi kolorami swej mieszczańslwści, zamkniętymi w swoiste, jedyne w swoim rodzaju, ramy i urzeka nas chwilami swoją wszechsłl'onnością, dojrzałością i jakby renesansową bujnością.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym miasta Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1939 R.17 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry