ZAPISKIjezuici starzy i nowi - ale nawet wogóle niemam na to rozumienia czem jest śl"Odek do celu. - Idę zawsze drogą którą mi objawi i wskaże prawda .iaka mieszka w mej duszy o ile tę prawdę mogę nadybać i głosu iej wyraźnie dosłyszeć - bo na tym świecie w takim zamęcie człek żyje że nieraz i głosu własnej duszy dosłyszeć nie może. - Gdy tedy zdarzy się mnie że nie dosłyszę tego głosu, miasto iśp prosto idę może nieraz krzywo - a wszakże nie robię tego z uporu ani ze złej woli - jest przeto serce me i dusza jest dostępna każde.i przyganie, każdemu sprostowaniu, każdemu przedstawieniu, i owszem cenię te daleko wyżej od słów obojętnych lub pochwalnych. - Będzie tedy rzeczą dla mnie bardzo miłą a pożyteczną, gdy mi twoje zdanie objawisz... Powiadasz dalej że list mego męża wysłany do deputowanych. przeciw mnie Cię uprzedza _ że był to żart banlzo niewłaściwy, tego znowu nie rozumiem. - Jakże ho możesz list męża mnie przypisywać? - Ten list wypłynął z jego serca - nie .iako żart który się rodzi w głowie, ale jako słowo oburzenia które się I'odzi w sercu - jest on prawdą w jego sposób wymówioną. .Ja na ten sposób się nie godzę - bo dla mnie Prawda rośnie na innych drogach - ale mogęż żądać by czy mąż czy ktobądź koniecznie mO.iemi oczami na świat patrzał? - To wiem o nim że serce jego przepełnione najczystszem uczuciem Miłości Ojczyzny - jak je objawia za to sam tylko może bydź odpowiedzialnym. - Mówisz żeś bezprzesądnym _ ehcie.i bydź całkiem bezprzesądnym Szanowny Panie! ...Mówiłeś że z powyższych dwóch przyczyn musisz mi odmówić w nowym zawodzie moim pomocy. Tego znowu nie rozumiem. Więc poniewllż nie godzisz się na to i owo zdanie moje, wolałbyś chyba żeby księgarnia poszła naprzykład skutkiem okoliczności nieprzyjaznych, w ręce cudzoziemca, jak żeby miała pozostać w ręku rodaezki nie mającej na celu jeno poćciwą służbę Ojczyźnie? - Tego już wcale nie rozumiem i nie chcę rozumieć. Szanowny Panie! Nie swobodne rozwijanie się wszelakiego zclania przyprawiło o zgubę Ojczyznę naszą - jeno rygor jezuicki - i nietolerancYII .iezuicka. - Dla tego wpadliśmy w ręce obcych żeśmy sami pomiędzy sohą nie mieli dla siebie i na siebie wyrozumienia. - Temi mimochodem wyrzeczonemi słowy nie chcę Cię dutknąć - ho czcząc Cię - nip. mogłabym mieć podobnego zamiaru - chcillłam się jeno wymówić. Policz to na karb mojej otwartości. Pozwól mi atoli dodllć .jeszcze że gdybyś dzisiaj Ty był do mnie zgłosił się o p(}J'kę - będąc naprzykład w 1Il0jem a ja w Twojem położeniu - to liCZ nil jedno zdanie Twe się nie godzę - miałabym się za szczęśliwą gdybym mogła dopomridz Ci iżbyś służyć mógł Ojczyźnie wedle Twej myśli. Nie zgodziłabym się na całe Twoje "Ojcze Nasz" II przecie gdyby mi kiedy było dane m, wydać chO!'by ostatnie tomy, byłabym szczęsnąbo Prawda i Piękno przemawiają do mnie w każdej formie - a co rzec o języku Ojczystym, tej duszy duszy mojej, którym Ty zasie władasz tal{ pięlmie! - Otóż co ja rozumiem i czego rozumiem. - Wypisałam

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1938 R.16 Nr4

Czas czytania: ok. 2 min.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1938 R.16 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry