BRACTWO KRAW£ECK[E CRWALISZEWSKIE 17ustawodawczego bractwo sam!) nie miało. W Poznaniu rada występowała bardzo surowo przeciw uroszczeniom ustawcdawczym cechów, traktując je jako bunt. W Chwaliszewie kontrola była słabsza, to też odważył się cech krawiecki ustanowić opłatę 12 groszy od każdej składanej sztuki bez zatwierdzenia Kapituły, aby jednakże Kapituła nie pociągnęła bractwa do odpowiedzialności, nakazano wszystkim członkom cechu głębokie milczenie, grożąc ogromną karą pięciu grzywien. Postanowienie to zatwierdziła później - w r. 1595 - Kapituła, w chwili uchwalenia wszakże było ono bezprawnym aktem ustawodawczym cechu. W ogóle - zdaje się - bractwo chwaliszew:skie dodało sobie drogą uchwał własnych kilka przepisów względnie dostosowywało stare przepisy do zmienionych z biegiem czasu warunków. Dzięki takiej praktyce mogło przez długi czas rządzić ,się statutami dawno nadanemi. Znaczna ilość 'norm życia cechowego wytwarzała się zresztą drogą zwyczaju. Zwyczaje te stawały się drugie m prawem i bywały niekiedy wyraźnie zatwierdzane w statutach pisanych. Cechy były organizacją zawodową na pewnem autonomicznem terytorjum, zwykle w obrębie jednego miasta. Monopolu tego nie naruszały nawet pretensje niektórych cechów miast stołecznych do p9.tronowania organizacjom zawodowym miast mniejszych. Nie zawsze jednak ograniczał się cech zupełnie ściśle do działalności na terytorjum własnego miasta. Cechy chwaliszewskie obejmowały częstokroć dal1sze jurysdykcje kapitulne w Poznaniu (!piotrowo, Ostrówek. Zawady), jak np. cechy rymarski i rybacki. Inne cechy na obszar tych jurysdykcyj rozszerzały swe wpływy głównie co do 'Szturarzy, jak to czyni cech krawiecki (statut 1595 nr. 24). Szczególnie zaś obejmuje cech chwaliszewski tel'ytorjum quasi neutralne, tj. "Tum", którego krawcy podlegają pośrednio przymusowi przynależenia do bractwa chwaliszewskiego (.statut 1595 nry 21 j 20, także statuty 1543 i 1571). "Tum" był osiedlem księży katedralnych, terytorjalnie odrębnem, autonomicznie wszakże osobno niezorganizowanem. ponieważ ludność nieduchowna nie odgrywała Isamodzielnej roli. Bractwo chwaliszewskie stwierdza w statutach wyraźnie, że przyjmuje członków z poza zespołu krawców chwaJiiszewskich (statut 1595 nr. 26) i ułatwia przystąpienie, ustanawiając dla członków takich nisk,ie wstę:ol

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1927 R.5 Nr1

Czas czytania: ok. 5 min.

:f{RON!KA MIASTA POZNANIApne - takie, jakie składają uczniowie. Postanowienie to mogło datyczyć tak mieszczan chwaliszewskich innych zawodów. jak i kraw;::ów z poza Chwaliszewa. Zanatowano istotnie w .,Regestrze" w XVII. w. przyjęcie "sąsiada" Jana W olowskiego 27), który przystąpienie swe zgłosił dlatego. aby bractwo w sprawach pogrzebowych traktowało go jak innych człanków. Ten to interes mógł mieć - pró:::z względów życia towarzyskiego - taki nadzwyczajny członek. wslępując do bra.ctwa.

Z pod przymusu przynależenia do cec1lU względnie ścisłego obserwowania jego przepisów wyłamywali się niekiedy wybitniej'si mieszczanie, uzyskując od króla odpowiedni przywilej osobisty, uznający ich za "sługi królewskie". W Chwaliszewie byli uprzywHejowani słudzy duchownych. Gdy bowiem szturarz pracujący w Tumie mógł być uwięziony. a w chwili zgłoszenia akcesu do bractwa składać musiał za karę kamień wosku, wolni byli od kary krawcy i słudzy księży przy Katedrze, a więc biskupa, prałat6w, kanoników i innych duchownych. Cechu krawieckiego w Chwaliszewie nie można nazwać "wspólnym". nie łączył bowiem. o ile wiadamo, różnych zawodów na równych prawach; obejmował wszakże postrzygacza sukna. którego statutem skrępowano znacznie sprężyściej niż brać krawiecką, wypisując mu detaliczną taryfę opłat, jakie miał pobierać za swą pracę. Cech miał charakter organizacji otwartej. to znaczy dopuszczał - bez wz.ględu na możnaść zarobkowania - każdegO'. kto odpowiadał ustanowianym warunkom. Na czoło przepisów statutowych wysuwały się warunki dotyczące członkostwa w bractwie. O przygotowaniu zawodowem statuty mówią niewiele. Od ucznia wymagały statuty trzech rzeczy: 1. listu dobrego urodzenia, 2. wolności osobi1stej i 3. pewnych świadczeń wstępnych. Ponieważ pochodzenie nieślubne w organizacji społecznej wieków dawnych uniemożliwiało dostęp m. i. także do rzemiosła, wszystkie cechy wymagały dowodu dobregO' urodzenia; formy przeprowadzenia dowodu statuty chwaliszewskie nie określiły; w praktyce przedkładano zwykle metrykę. niek!edy przyjmowano świadectwo znanych ludzi. Ważnm jest wyraźne postanowienie. że uczeń

27) "Regestr" k. 42.

winien być wolnym ad swego pana, o czem statuty miast królewskich, zwłaszcza starsze, milczą; miasta bawiem hołdawały zasadzie, że z chwilą przyjęci:!. syna chłopskiego do rzemiosła w mieście uczeń stawał się wolnym; aby jednakże nie narażać się na spory i procesy z szlacfltą, przestrzegano w Chwaliszewie przepi,su, że przyjmować walna do rzemiosła tylko chłopców nieprzywiązanych da ziemi. Ponieważ uczeń z chwilą podjęcia pracy stawał się biernym człankiem cechu, zobowiązany był pracadawca z.głosić gO' (wpisać) w bractwie - zresztą bractwo i ze względów konkurencyjnych przegląd sił pomocniczych prowadziło - a uczeń płacił wpisowe, pierwotnie (1543) 2 grosze, 2 funty wosku i pół sądka piwa, później (1595) 1 zł.

i 2 funty wosku oraz starszym "za przepO'wiedzenie abyczajów" 4 grO'sze. Innych warunków nie przepisyviały statuty, gdzieindziej wymagano np. zdrowia, "dobrej narodowaści" (cech krawiecki w Poznaniu), czasem określano czas nauki, przewidywano pastępowanie w razie ucieczki ucznia itp. W praktyce stasowano zwyczaje agólne cechowe. Nie zawierają też statuty chwaliszewS'kie postanowień a wyzwoleniu ucznia, którego majster dokonywał w ce,chu, gdy umówiany czas nauki upłynął, albo gdy majster z dobrej woli rychlej pragnął ucznia zwolnić. Brak oczywiście także przepisów o apłatach przy wyzwoleniu pobieranych. Prawa i obowiązki czeladników (towarzyszów) nie są uregulowane w statutach, co nie jest objawem niezwykłym, gdy pewnem jest, że w małem mia£teczku przeważać musiał majster bez czeladnika. Zawarte są w statutach jedynie te przepisy o czeladnikach, które były wskazane ze względów konkurencyjnych: nie wolno "odwabiać" towarzysza, i nie wolna utrzymywać więcej czeladzi jak 4 (włącznie uczniów), chwilowa za zezwoleniem także piątegO'. Dokładne są dopiera postanowienia dotyczące nabycia praw mistrzowskich. Kto pragnął zostać człO'nkiem cechu, zo'bO'wiązany był 1. przedstawić list dobrego urodzenia, 2. przedłożyć listy o rzemiO'śle, 3. pO'kazać sztuki, 4. złażyć pewne opłaty araz - o czem statut nie wspamina - 5. uzyskać obywatelstwo miejskie. Ponieważ rzemieślnik osiędlał się tam, gdzie ostatnio znalazł się na swej wędrówce czeladniczej, przeto potrzebnem było według ogólnych praw miejskich postarać się o obywatelstwo miejskie, a w cechu przedłożyć dowody,

2.

KRONIKA MIASTA POZNANIA

których wymagana ad ucznia. ta znaczy przedewszystkiem metrykę dabrega uradzenia; dowadu walności osobistej nic żądana. ponieważ u rzemieślnika darasłega nie było obawy, że je,st - hultajem. zbiegłym z rali. Listy o rzemiośle musiały wykazywać, "kędy był, pad które m bractwem się wyuczył", ta znaczy zgłaszający winien był przedłożyć list wyzwolenia i paświadczenia z pracy czeladniczej. Czas praktyki czeladniczej nie był określany. Ważnym postulatem statutawym było żądanie złażenia sztuki mistrzowskiej. Gdy częstokroć w innych miastach już w XVI. wieku w pewnych oka licznościach ułatwiana ien egzamin majsterski, w Chwaliszewie wymagania te raczej obastrzona, tak przynajmniej sądzić można stąd. że najstarszy statut, żąda jedynie pokazania sztuki bez ściślejszego. określenia, gdy statut z r. 1595 przewiduje wielką ilaść (24) sztuk "tak pisanych jak gadanych". Gdy egzamin adbierany przez. bractwo, w którem młady rzemieślnik się osiedlał. chranił przed niedałęgami zawodowymi. - ap łaty utrudniały usamadieInienie się tawarzyszom krawieckim i musiały pakryć koszty wystawnego. przyjęcia nowego. członka do bractwa. Opłata ta wynosiła 4 grasze, 4 funty wosku i trzy beczki piwa. Panadto musiał "mistrz nowatny" na żądanie bractwa wystawić kolację dla bractwa. Opłaty wstępne nie były wysokie, bo np. krawcy paznańscy pabierali apłatę znacznie wyższą (już 1429 jednę grzywnę, 4 tu nt y wosku, sądek piwa i grasz na stół). Podana w statucie jaka ewentualna, kalacja w praktyce była instytucją stałą i powodawała paważny wydatek, była bawiem bardzo obfita. W roku 1595 doszła da wszystkiego. cięższa już opłata 12 groszy od każdej sztuki tak pisanej jak gadanej, a sztuk była 24. Te apłaty mładega mistrza stanowiły główny dochód bractwa, a stałych bawiem składkach członków niema w statutach chwaliszewskich mowy. Niema w statutach tych wyjątkawych warunków dla synów i zięciów majsterskich, niema też przywilejów dla mistrzów nowotnych żeniących się z wdowami pa człankach bractwa. Jedynie wdowom ułatwiała bractwa pa śmierci brata zarabkowanie, przydzielając jej na rak dobrego. czeladnika, który prawadził jej rzemiasło, dłuższy wyjątek stasawana tylko. za zgodą wszystkiej braci. Najuciążliwsze pasługi brackie, t. zw. służbę młodszcńską, musieli sprawować najmładsi człankawie bractwa. Służba ta

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1927 R.5 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry