Z RUCHU WYDAWNICZEGOcerów Niemców w zwycięstwo oręża niemieckiego. O móżliwości wypłynięcia na arenę polityczną Rprawy polskie.i wogÓle w pamiętniku nie pisał. Walczył zrazu na froncie zachodnim w Belgii oraz Francji. Brutalne wkroczenie Niemców do Belgii nie wywołało w .iego duszy protestu, przeciwnie, na równi z Niemcami czyni Belgi.iczykom zarzuty, że odnoRiIi się do żołnierzy niemieckich z niechęcią i strzelali do nich z ukrycia. Uważał więc, że hezprawie niemieckie hyło w porządku, choć jako Polak więcej niż ktokolwiek powinien był zrozumiec rozpaczliwą obronę Belgijczyków przed najeźdźcą. Tego rodzaju nastawienie zachowuje przez cały okre!'l wO.iny, nawet i wowczas, kiedy w armii niemieckiej działały de!'ItrukcY.ine elementy agitacji socjalistyczno-komunistycznej, które naogoł Polacy, choćby się na nie nie godzili, uznawac musieli za korzystne dla sprawy polskiej. Tymczasem RaRzewRki w tępieniu działalności komunistów i pacyfistów olmzal się nawet bezwzględniejszy od oficerów Niemców, jemu też w dużej mierze zawdzięczaI' mogą Niemcy podtrzymanie karności i dysI'ypliny w podległych mu oddziałach. Do sprawy polskiej zbliżyły go wypadki z końca r. 1918; upadek cesarstwa, zawieszenie broni i powRtanie wielkopolskie. Wtedy powrócił do Poznania i oddał się do dyspozycji gener'ała Muśnickiego. Większej wszakże roli aktywnobojowej w powstaniu nie odegrał, być może dlatego, że ciążyła na nim przeszłość pruska oraz że jako dowódca regularnych oddziałów wO.iskowych nie mógł w całej pełni zrozumieć takiego ludowego ruchu, jal<im było powstanie. ORtatel'znie przeeież otr-ząRnął się z osadu pruskiego i stawał się coraz wyraźniej żołnierzem polskim. Takim okazał się w wojnie polsko-bolszewickiPj, Z'łrówno na froncie litewsko-białoruskim, gdzie
Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1938 R.16 Nr2
Czas czytania: ok. 2 min.pełnił obowiązki dowódcy dywizji, a następnie drugiej armii, jak i w krytycznych dnia sierpniowych r. 1920, Idedy to jako dowódcy armii zachodniej powierzono mu obronę Pomorza. Zrehabilitował się w ten sposób w oczach społeczeństwa, a nagrodą za służbę w szeregach polskich była nominacja jego na dowódcę O. Gen. (dziś D.O.K.) w Poznaniu oraz na generała broni. W Rpomnienia swoje opisał RaRzewski sposobem kronikarskim.
Ograniczył się, zwłaszcza w pierwszej części, do ściśle osobistych przeżyć, rzadko tylko po za nie wykraczając. Pl'óżno więc będzie żądał czytelnik wytłumaczenia np. klęRki nad Marną, w której Raszewski hrał udział, próżno będzie szukał opisu nastro.iów, .iakie pod koniec wojny nUl'towały wśród żołnierzy w okopach. Znacznie hardziej interesu.iący jest autor w drugiej części Wspomnień w opisie walk polsIwbolszewickich. Wprawdzie i tutaj nie wnika w nastroje żołnierza i stroni po dawnemu od poruszania wypadków politycznych, przecież daleko szerzej niż poprzednio przedstawia pl'zebieg walki, podając rozkazy operacyjne, wiadomości o Rile wojsk własnych i nieprzyjacielskich oraz skutki poszczególnych starć i bitew. Opowiadanie uzupełnia znaczną ilością planów, szkiców i działań wojennych wykonanych bardzo starannie i z wielką wiedzą fachową Nie można żadną miarą pominąć formalne.i strony WRpomnień. Pomijając błędy rzeczowe np. na stronie 83. gdzie zamiast podpułkownika Frentscha powinien był być podpułkownik Hentzsch, na str. 191, gdzie nieściśle podano datę drugiego pobytu w Poznaniu Józefa PiłRudskiego itd.. uznać należy jako poważny błąd konstrukcyjny, brak podziału pamiętnika na oddzielne, możliwie, w ramHch proporcji utrzymane rozdziały. Zachodzi więc taki fakt,
Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1938 R.16 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.