KRONIKA MIASTA POZNANIAczajona do biedy! I{rótka refleksja rozmówcy: "Tam czułość zgasła w sercu, gdzie się kto w ni\, stroi" - kOllCZY satyrę. Cel, który przyświecał Gorczyczewskiemu przy pisaniu utworu, jest jasny: ośmieszenie jednego z objawów ,,\Vieku Oświecenia", zepsucia kobiet, które przcjawia się między innymi w sentymentalności, sielankowości, nadmiemej czułostkowości (kwestii zepsucia kobiet literatura współczesna poświęca mipjsca niemało: kilkakrotnie porusza ją "Monitor", Naruszewicz i Krasicki również nierzadko zabierają głos w tej materii). Kompozycja "Gotowalni" zwarta i przejrzysta. \V piprwszej części, mającej potać dialogu, 1\:I00'ynda stara się przekonać 1'0:"mówcę za pomocą szeregu dowodów, w których wyszukiwaniu wykazuje "dowcip i obrót". o słu"zności s\,ycll poglądów; CZI,'ŚĆ drugą, rozpoczynającą się OIł wprowadzenia rozmówcy do gotowalni, wypełnia opowiadanie o przcbiegu całego "obrzędu", w które zręcznie wpleciono rozmowę Klorynd)T z poszczególnymi artystami oraz ostrą, kłótnię antykwariusza z krawcem, spowodowaną umieszczeniem kieszeni przy sukni \ la Psyche, a szczęśliwie przez strwożoną damę zażegnaną. KoilCOWY - krótki, ale świetnie przeprowadzony dialog IHoryndy ze znajomym, najlepiej maluje psychikę modnej elegantki.

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1938 R.16 Nr2

Czas czytania: ok. 2 min.

Elen1f'nty, składające się na satyrę: liryczny, epiczny, częściowo dramatyczny i dydaktyczny zostały przez autora skombinowane w sposób trafny i szczęśliwy, co przyczynia się w dużej mierze do wysokiej wartości utworu. Najsilniej występuje w "Gotowalni" żywioł epiczny (oraz dramatyczny); objawia się on w plastycznym odmalowaniu sceny ubierania Kloryndy przez artystów, obfitującej w momenty prawdziwie komiczne, w świetnie przeprowadzonej charakterystyce postaci planowej, osiągniętej głównie drogą jej własnych wypowiedzeń. Uczucie autora: gniew, oburzenie na przewrotność dam wielkoświatowych, na ich zepsucie i brak szerszych zainteresowań, smutek budzący się pod wpływem przebywania z nimi i wysłuchiwania ich "paplotań", przejawia się w utworze drogą pośrednią, drogą subtelnej boalowskiej ironii. Liryzmem przesiąknięta jest końcowa refleksja: "Tam czułość zgasła w sercu, gdzie się kto w nię stroi". Moralizacja, dydaktyka

1'28

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1938 R.16 Nr2 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry