KRONIKA MIASTA POZNANIA

Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1926.11.30 R.4 Nr11

Czas czytania: ok. 20 min.

MIESIĘCZNIK POŚWIĘCONY SPRAWOM KULTURALNYM STOŁ. M. POZNANIA.

(ORGAN TOWARZYSTWA MIŁOŚNIKÓW MiASTA POZNANiA.) ZYGMUNT ZA[,E"KI - KAZIMIERZ RUcrŃSKI '- UR. KAZIMIERZ KACZMARCZYK

Rok IV.

Poznań, dnia 30. listopada 1926.

Nr. 11.

DZIAŁ HISTORYCZNY.

NOWE PRZYCZYKKI VO ŻYCWRYSU KAHOLA L\H('INK()WSKIEGO.

(W 80 rocznicę Rmierci).

1. M: a r c i n k o w ;5 rk i jak o u c z e 11 g i lłl n a z j a l n '.

W aktach Prow. Kolegjum zkolnego (II .J 14), doto("zących gimnazjulIl poznar'lskiego. są spisy uczni!n\. sporządzane llł'zez dolektora Kaulfussa. Spisy te z:nvierają przpw:t7.niB tak7.e kl'ór,ką dmrakterystykę uczniów, ich zdolnoRci, pilności, prowadzenia sili oraz postęp!"'O w naukach. VV wykazie na rok szkolny 1 Hl Gl Hi, f:pOrz:l,lzonym 7 zerwca 1816 r., podaje Kaulfnss, że Marcinkowski mirł lat 16, uył zdrÓw, ie uczęszczał od lat sześcin do gimnazjum. Zachowanie się jego nazywa Kanlfnss wzorOWPIll. zdolno:'.ci duchowe okrpśla jako uanlzo dobre, tak samo pilność i postęp w !lam'j- ("Auffiihrnng lllusterhaft; (}f)istesfihigkeit sehr g"ut, Fleiss sełn gut, Fortschritte sehr gur'). Na 22 uczniów klas szóstej (pierwszego roku) żaden tak świetlH'go nie dfli:;tał świa.lpetwa. A przecież klasa uyła wybitna poli każdym wzgl!;:tlf'nl.

Dwunastu miało w pilności ł-topi!'ll ..sehr gnt.", sześciu "gut" lllb "gross" : a t.ylko jeden (Feliks Brzeżar'lski) "keine", . zaco zostal wydalony z gimnazjum. Postępy w naukach określ.mo jedenastll uczniom jako "bal"llzo dobre", siedmiu jako "dobre" lub ..wielkie", cłllH'iaż (lwóch tylko miało zd()lności wybitne, mianowicie larcinIwwski i wodalon:v Z powodu bra:ku pilności Brzeżmlski. I pod wzgl<:dcm zachowania się klasa była wzorowa, gdyż dwÓch tyLI\:<) miało stopier'l niedostateczny w tym względz.ie. Ilziewięciu za:'. stopiCi'! ., \\ zorowo" lub "bardzo dobrze", a jedenastu "liohrzp". Pouolmil' ś\\ ietuą rharaktł>rystyką, co l\'Iarcinkowski, mÓgł się po

KRONJKA MIASTA POZNANIA

RZCZYClC uczer'l drugiego oddziału klasy drugiej, Anzelm Kurowski: ..Auffiihrung musterhaft, (jeistei:5fahigkeit vortrefflich, Fleiss Ttieisterhaft, Fortschritte sehr gut.", oraz uczeli tejże klasy Ignacy DallYsz (odnośne stopnie: ,.lllusterhaft, :5ehr gul. lolJenswert, VOl"trefflich"). VV oddziale pierwszym klasy trzeciej dwóch było lICZniów, zbliżających się dzielnośeią do larcinkowskiego: .Józef Zeitz, katolik, oraz August. Herrwig, luteranin, obaj synowie obywateli poznar'Iskich. Dllia 2G lipca 1817 otrzyml l\farcinkowki świadectwo d0jrzUości. Tego samego dnia wygłosił na popisie publicznym mowę łaeiliską ..De aurea aetate" i pożegnał gimnazjum imieniem od.chodzących, na C,) Józef Stefar'lski, uczeti klasy piątej, w łaciriskim odpowiedział języku. (Zob. Program gimnazjum pozmuiskiego za r. 1817, str. 30). Jllż na dziesięć dni przed tą uroczystością polecił namiestnik Hctdziwiłł, gorliwy opiekun wyhitnie zdolnych młodziericÓw, }larcillkowskiego wraz z C'ichowiczem i Rakowskim ministrowi oświaty, Altensteinowi. pro:5ząc o pomn,c materjalną lila nich w cza:5ip studjów na uniwersytecie. Korespondencja w tej Hprawie mieści się , aktach namiestnika VIII 2, karta Hi. 18 i I!). Na pismo Radziwiłła, z 11) lipca 1817 r. odpowiedział tajny radca Nicolovim; dnia 8 lipca tegoż rt)ku, że z chęcią poprze owych trzech Htudpntów. czy to przez wyrobienit, ilU wplneg"o stołu, czy tei przez płacenie im ekwiwalentu pieniężnpgo. Myślał też Nicolovius () tem. aby im wyjeunać bezpłatne podróżowanie pocztą, bylI' lUU tylko wcześnie donieśli, na który uniwersyt.et zamyślali się udać. "Z powodu bliskości oraz pokrewier'lstwa narodowego ("National-Verwalllltschaft") należałoby zapewne wybrać \Vrocław". Czy l\Iarcinkowski pobierał ist.otnie ja1kiekolwiek wsparcie z tego źró(Ua, z aktów nie wynika. 2. O p i e kaR a d z i w i ł ł a n a d l\I a r c i n k O w s k i m po wykryciu tajnego związku studenckiego "r li I (' n i a". Do kary więzienia fortecznego za przynależ pnie do "l'c-lonii" dodał rząd prnski zakaz przyjazdu flo Eprlina na przeciąg jp(lneg"o roku. Rządowi chodzilo o to, aby skolllpromit.owanYlll w jego mniplllaniu student.om utrudnić ukOliczenit, stwljbw. Namiestnik Hadziwiłł dokładał wszelkich staran, aby zakaz ten uchylić. Co do .J'Iarcinkowskiego otrzymał książę od ministra policji Schuckmanna, zaciekłego zresztą reakcjunisty, odpowiedź

przyehylllą dni 5 lntpgo 182i3 r. MiniRter pozwolił na tcn wyjątek jl"dynie dlatego, że Marcinkowski nie był jnż wówczas studentem, Żp z:uniprzal tylk.:> zdać egzamin palistwowy na lekarza, któI (g() to pg'zaminu nie mógł zdawal gdzie indziej. Nie chcąc nizczyć jego karjery lekarskiej, minister pozwolił mu na pobyt w Berlinie pod warunkiem. że będzip tam siedział cicho. Odpowiedź ta znajduje się w atach namiestnika Xl 2. Co do innych studcntów otrzymał Radziwiłł od króla dnia LJ ez.'rWC:I 1R2H 1". odpowiedź odmowną. Nic więc nie pomogły arp:muenty namiestnika, chociaż były obliczone specjalnie mI; działanie mt psychikę lJruską. vVskazywały wszak one na konieczność uczszczania na uniwersytety pruskie w tym celu. aby w nowych lJOddanych obudzić przywiązanie rIo nowej ojczyzny, zamiłowanie llo ouyczajów niemieckich, języka i literatury, przedewszystkiem za ". tym celu, aby przez stworzenie stanu Rrpdniego wypelnić przeIJaM', dzielącą szlachcica od chłopa i sprawi:ljącą tyle trudllf/ści w landwerze ("um die neuen Pntertanen an das Mutterland nahl'r zu knupfen, ihnen Geschmack fUr deutsche Sitten, Sprache llml Litteratur ueizubringen und besonders um aIlmahlich dllrch einen l\litt.eIRtand die Klllft zu fUIlen, welche zwisełwn dem Edelmann nnd dem Bauer noch 150 schroff da liegt und welche bei der Lallllwehr 150 viel Schwierigkeiten entgegenstellt").

lÓw powyższych nip należy tłumaczyć na niekorzyść ladziwiłła. TplHlencje germanizacyjne b.vły Illn zUlJcłnie ouce, nikt tpż z t:1 ką ł',wrgją nie zwalczał zabiegów wynaradawiających w szkolnictwie, administracji i sądownict.wie, jak on. Rłów powyżej cytowanych użył jedynie dla uzyskania ulgi natychmiastowej dla ciężko pokrzywdzonych l'tudentÓw. :Mają one zaś to wielkie znaczenie (Ila nas. że zbliżają nas 110 rozwiązania kwestji, czy lVIarcinkowski w swej dążn-?,ści do st.worzenia stanu średniego uył oryginalny, czy też uył natchnionT przez l{auziiłła lub kogo innego, czy wrcszrie t/ndencja ta była wspólną naj wybitniejszym ówczesnym kierownikom społeczeństwa widkopIIlskiego. W każuym razie słowa cyto1wane wyżcj o koniecznośei stworzenia polskiego stanu średniego świadrzą pochlebnie CI nowoczesnem, postępowem sposobie myślenia księcia - namiestnika. . Wstawianie się Radziwiłła za prześladowanmni studentami nie pozdstały im tajnemi. To też czterech z nich, mianowrere Erazm Htablewski, Karol Marcinkowski, W. Salkowski (późniejszy

KRONIKA MIASTA POZNANIA.

nrzęduik rf'jencji poznańskiej, )rzyjaeiel hr. Arnlma, który po Flottwtlhl. b'ł naczelnym prezesem), oraz Adam Loga (później kiądz i nauczyciel religji w gimnazjum l'ozn:ulskiem, zginął w lipcu 18:H pouczas zturmu na Szawie), wystosowali dnia Hi lipea t S2 r. adres dziękczynny do Radziwiłła tego brzmienia: "Jaśnil' Oświecony Książę! Wstawienie siG tak gorliwe J. n. KRięcia za nami jest najczulszym do naszej wdziGczności powodem; winniśmy ułagodzenie wyroku OsoLic, której zawsze hołd najwyższego 8zacnnku łączyć się nie przestanie z nczuciami serc wdzięcznych, które wi:'paniałomyślność Księcia oceniać, powa7.ać i zachowa(' są w stanie. Pozwól więc W. Książ. Mość, hyśmy niżej l'odpi;wi złożyć mogli osobiście holu najgłębszeg"o poważania. podziękow;\(; za te: gorliwoŚ<', która ułagodzf'l1ie surowości prawa zjednała lila siebie i wynurzyć uczucia dozgonnej wdzięczności dla Teg'o, kt()rogo jesteśmy z najwyższym szacunkiem najniżsi słudzy. Berlill. dnia Hi lipca 182". B. 1\1 a r c i n k o w s k i w p o W :,; t a n i li l i s t o p a d o - we m. W ..Dzienniku Powszechnym Krajowym" z 2G lutego 18: I l'. nr, 56 czytamy w rozkazif' dziennym :\Iichała Ratlzi",riłła. ..Naczelnego vVodza Siły Zbrojnej Narodowej", a Lrata księcia - namiestnika Antoniego, datowanym fi lutego. 18;-31 r.. że "postępują na wY7.sze stopnie": "VV zwauronie ochotników, przykomenderowaniem (tak: zamiast .,przykonlf'nderowanym") do pułku 2-go strzelców konnych, wachmistrze z tegoż szwadrol1n :\breinlwwski Karol, Rzniitkowski Lf'ol1 i Potocki Bernard na podporuczników".

Mamy wtem jeszczf' jeden dowód, że Marcinkowski istotnie służył z początku z bronią w ręku w szwadronif' l'0zna{lskim, a nie jako lekarz w szpitalu, whrew t.emn, ('O Tarcinkowski sam zeznał na śledztwie po powrocie do Poznania. Emilja Rczaniecka w listach swych z -Warszawy wspomina niekiedy\) lTarcinkowskim; naj obszerniej w liście do Korduli RtaIJlewskiej z dnia n kwietnia 18B1. MarcinkowRki nie siużył już wówczas w szeregu, lecz był lekarzem dywizyjnym przy Naczelnym -Wodzu Skrzyneckim: .,Nie wierzysz, ile choroba Twego męża limie maltwi; hardzo się będę eip.szyi', jak go hędę willzieć w \Vroc u ławiu. Z l\Iarcii1elll (t. j. .:\Iarcinkowskim) m!Jwiłam nieraz o Karolu. ()nby te'ż nic nie miał przeciw Karlsbadowi - ale- mówił: "żeby radzii', trzeba widzieć". Cieszył ię, żeście się zdecydn"ali do \\Trodawia! :\far"Cin jest dywizyjnym lekarzpm przy Skrzrne('km. dostał krzyż, ale powiada, że musi się staral więcej na niego zasłużyć, zanim go nosić hędzie". (Listy Emilji Sczanipckiej z powstania listopado,,"pgo zostały ogłoszone w rokn hjpżąepll w ..Dzienniku Poznailskim" z miesiąca lipca i sierpnia).

W aktaeli naczelnego prezydjum IX Bel 21 vol. 1 fol. 42 jest mowa o probie landrata powiatu kłajpedzkiego, skierowanej lłO ministra spraw wewnętrznych Brenna, aby wyjednał order dia Jlareinkowskif'go za skuteczne zwalczanie choIpry i inne pOIlloAinf' k1ll'aeje oraz pomoc lekarską dla ludności tamtejszej. Hrenn napisał w tej :-;prawie tło FlottweUa dnia (; września 1R:-H r. dnnosząl'. ;e o nadaniu ordern może być mowa dopiero po wydaniu wyrolm lIa MareillkowRkiego za u'liział w powstaniu. 4. M a r c i II k o w s k i n a e III i g r a c j i i s t o S u n k i j e g o z k s i ę c i e III ,\ d a 111 e m (' z a r t o r y s k i m. W papieraell .JÓzefa (;rah,Jwskiego, dYl"l-Jktora. pozllallskiego Zil'JIlstwa 1\ mdytowego, obłożonych aresztem Ill'zez policję, zllajtluje się tłuIIl:u'zPllie niemiprkie listn JÓzefa Zipnkowicza z l'arY7.a z dnia 2iJ g'l'Ildnia 1:\ r, Zdania t.ego listu, dotyczące Marcinkowskiego, IH'zJlli! w tłumaczeniu powrotnem jak następuje: ...Jf'stpm u,,;taw!rzlli" hard7.0 cierpiący; nip wolno mi ez.tać, pisa(', wychodzić, a n:1 wpt rOZUl:l wiać. Pocieszam się jednak w swojem tnllhwlH jlolo7./'lliu tt-łII, żp jłstełll w najlpp:-;zych n:kach, gdyż lekarz, kUn',v 111 l! i., Jtezy, jest obywatp,lf'm \y, Ks. Pozllar'lskie:o, a pOllif'waż oprtH'Z jPgo troskli"l.\'o;,,'i. 0ł'artpj na I'Ozległpj prakty('e, znam tak,/, jPgo l!('zueia, zaezYllaJll wilie prawie wierzyi, żp zaldy jego są iHlzi:llelll wi'zystkich 1'0znailczyk!lw. Lekarz !IW, kt.óry nlllip kurl1jf, nazywa się l\1:trcillkowf'ki.'. (Nacz. Pn'z. XXXI li' 73). :Największe at,lli w ostatnim czasie zbogacenip, materjalt'mhiog'ł'afiezny('h Man'inkowskieg"o zawdzi<:ezamy profesorowi l'Iiarcelemu IIantlel:-;manowi, który w codopif'ro wydanej Rwi('tHl-Jj sweJ ksią.żep ..Francja - I'ol"ka 179!)-184;)", stanowiącPj drugi tdll' jf'go "Rozwoju narodowoci nowoczeRnej"', "\\ydrukował ,,111struJwjG dla _Marcinkowskiego. Paryż. 14 października 18:\4", z l'I-:k0l'isu Rihljoteki Czartoryskich w Krakowie. [nstl"llkcja ta, l'zytana :Vfarcinkowskiplłlu przed wyjazdelll jeg-o z Paryża do kraju dnia 14 paździemika 18:34 r., jet pierwszą próbą księcia Allama zdobycia wpływu na hieg prac nal"lJllowych \\ 'Vif>lk'JpoiSCI'. t(}sunkÓw wielkopolskif'h nip zna} ('zartoryski prawie wealeo :-:tą(1 też i instl"llkl'ja jego, mimo znaczn'ełl rozmiarÓw, ma nie

KRONIKA MIASTA POZNANIA.

wiele tn>śei i obraca się przeważnie w ogólnikach. Głównie ch.)dziło księciu Adamowi o lJozykanie w .Marr,inkowskim t>tałego i dokładnego informat.ora .) stosunkach wielkopolskielI. Lecz lVIarcinkowskiemu rola ta nie przypadała widocznie do gustu, g:dyr. unia 4 listopada 18B5 r. kazał pisać do niego Ozarturyski: "Nie godzi si<:, żeś o nas zapomniał głęboko, twardo. hermetycznie. Słowo twoje, że zdrów i o nas pamiętasz, jużLy było przyjemne. Wreszcie od CieLie nic więcej nie możemy żądać. Ale dlaczego Poznailskie nie przysyła nalll szczegółowych wiadomości o sohie? To grz.ech, i wielki grzech, i my dopiero z gazet.y berlir'lskiej dowiadujemy się o tem niekompletnie, nie wcześnie, me jasno. Książę gorzko się na to żali i każe mi z Anglji pi:,;ać do Was po jak najobszerniejszą relację i autentyczne dokullH'Ilta całego stanu w:u,zego, zacząwszy od traktatu wieder'lskiego aż do IIstatnif'go s(;jmu. Powiedzże to &woi1ll, że to być musi z największym pośpiecłH1łl i za najpierwt';zą okazją, aby to mogło być wniesione na parlamellt angielski. . . . .. To bieda, że funduszów Lrak. Czy już składek z Poznańskiego spodziewać się nie potrzeba?" (Handelsmall str. 284). Ale i ten apel widocznie nie poskutkował, i"kol"O w maju 18:3G r. wysłalI musiał książę Adam Breariskiego w Poznar'lskie, glównie dla założenia tamże "Związku korespondencyjnego". "nraLowski i Marcinkowski najlepszą bęl4 w tem radą, kto ma tyć środkiem tego związku w Poznar'lskiem, jaką w prowincji nadać co do tego organizację". '\V koiicu wzmianknjp, Czartoryski, że "słownik do korespondencji ma l\iarcinkowski lub wie, kt.o go ma". Słownikami takiemi, zawierającemi określenia obojętne na llajrozmaitsze terminy konspiracyjne, posługiwano się dla oszukania ezujności p.)licji. Ale i ten związek korespondencyjny nie rloszedł do skutku, gdyż Breariski zawrócił z Drezna, nie rlojechawszy wcale do Wielkopolski. Im,trukcja dla }Iarcinkowskiego z 14. 10. 18:34 ohejinuje 6 stron druku. We wst.ępie dwust.ronicowym stwicrdza Czartoryski, ,e .,Polska nie może wrócić do swego życia tylko przez powstanie silne, powszechne w całym kraju i w porę zrobione". De) t('j walki ostat.ecznej powinien się przygot.owywal także kraj, iliet.ylko emigracja: "gotować się do pDwstania, kiedy znak do tego dan} Lędzie". Instrukcja właściwa, czterostronicowa, składa SIę z 22 punktów. Z tych najważniejsze są następujące: "Sprawie

naf'zej zachować należy wszelkiego rouzaju uzuolnienia. Wyszukiwać, prowadzi(', kształcić młodzież nawet bez ich wiedzy". O ostatnim nakazie mówi prof. Handelsman. że je:;t osobno uopisany. Kto wie, czy nip dopisano go na życzenie Marcinkowskiep:o w (zasie czytania mu t.ej instrukcjir A dalej czytamy w instrukcji: "Naróu bez własnych sił i wła:omych sposoh6w nigdy się nie podniesie. Im silniejszym w sobie będzie, tem pewniej potrafi korzystać z mogących się zdarzyć przyjaznyeh wypaukÓw, tem pewniej i w takiem tylk,) .przypuszczeniu rachować może na obcą pOlIlOC, bez której także w tPl"aźniejszym stanie obejść si nip zlloła h. "Żadue talenty. żadne lwzucia uie powinny być oupychane, byle były polskie'.. "Kto Illa najwięcej duszy, charaktem, tęg"ości i zdatności. nicch się zejdzie z kilkoma rÓwnego uzdatnienia i hezint.erts.twności, niezachwianej dyskrecji i lmświęcenia, trzech, najwit:cej pięciu i niech ci zaczną działanie....". ,.Jedna lokalna okoliczność jest uderzająca w W. Księstwie, że tam, i tam tylko, istnieje jeszcze siła regularna i zbrojna, złożona z s:ullyeh Polaków. :Na ten najważniejszy }Il"zHdmiot lmleży zwrócić wszystkie myśli, uwagi i wpływy". "Księstwo niech się stara zaprowadzi( komunikaeję z Litwą, pOg'ranicznemi wojpwÓdztwami Królestwa i Krakowem. ula utrzymania ducha i utwierdzenia tychże zasad". "'reszcie zaleca Czartoryski zwracać pilną uwagę na Prusy Królewskie i Książęce, na Odalisk, Elbląg i Królewiec. gdyż są talll "liczne populacje mówiące po polsku i po litewsku, na których jakiś wpływ da się zaprowadzir". Zaleca także Czartoryski t.łumar.zenie na język polski niemieckich dzieł wojskdwych. aby w na. lodzie poutrzymywać ducha żołnierskiego. Jak wynika z powyższego streszczenia. położył ('zartory;;ki najsilniejszy nacisk na przygotowania tlo ]Jow;;tania. WskazalI dotyczących pl"<!.Iy organicznej, Jest niewiele. O tworzeniu stanu średniego, o którym lllarzył kilkanaście la t. przelltem k;;iążę Antoni Radziwiłł, w instrukcji księcia Adama niema żadnej wzmianki. Tych zaś wskazań organicznych trzymał się przedewszystkiem .Marcinkowski: złożył szta.h z kilku ludzi o tych samych co on poglądach i dążnośeiach i zaczął kształcić i prowadzić młodzież oraz st.warzać stan średni. A n d r z ,e.i Woj t k o w ski.

KRONIKA MIASTA POZNANIA

PRZED8IĘBIORCY MENNICZNI W PUZNANHT.

III. _ H e r m a n H li d i g c 1'.

Jedną z najwybitniejszJch postaci w życiu l'o'ln:mia przy kuńcu XVI w. był Herman Hlidiger, nastGl'ca Walcnteg'o Jahns:l na stanowisku dyrektora mennicy królewskicj. Pochodził z IIirschfpldu na Rląsku i należał do rodziny szlachpckiej, pieczętującej sił;: gałązką róży z kwiatem i 4 listkami w tarczy. Zawsze też tytułowany jest nohilis, co wHrÓu mincerskiego Hwiata hyło wyjątkowem zjawiskiem. O jego stosunkach rodzinnych wiemy tylko, że miał ojca Jerzego Riidigera. a brata Wilhelnm, że ojciec jego był sekretarzem miejskim w Herzfeldzie w Hessji, ale że pozatem handlował skórami i już w 1591 r. pozostawał w st.osunkach z kupcami poznar'lskimi, a jednemu z nich Pawłowi Korhowi pośreuniczył w sprzedaży skór w Fuldzie. .Jest. bardzo prawd9podohne, że tp stosunki starego Riidigera z P Jznanipm spowodowały przeniesienie się jego synów, l-IPl"mana i vVilhelma do Polski. Ly tu szukać majątku, znaczcni:!' i zaszczytów. 'W 1592 widzilllY przeto Hel"lllana w Warszawie i to w służbie królewskiej, do której nie wiadomo jakim sposobem -się dostał. Tytułuje srę Jego KrÓl. Mości sługą, co mu jednak nip przeszkadza zitjmować się na włmmą rękę większemi przedsięhiorstwami hamllowemi. specjalnie zaś h:moltJłłl solą. Król Zygmunt Hl był z usług jego zupełnie zadowolony, tak że przy końcu 1592 r. nagradza go w ten sposób, że pozwala mil na wywóz bez cła raz 20 a drugi raz 80 bałwanów soli. Hlidig'cr stoi wówc'las w ścisłym kontakcie ze sferami handlowemi Poznania, ma tutaj pełno interesów, a gdy przychodzi mu 15m3 wyjechać zagranicI< ustanawia w Poznaniu swoich pełnomocników VI' osoL:!'ch .Jana Rnsin(lwskiego. chorążego inowroeławskip,go. Łukasza Rusinovvskicg"o, .Jana Wiśniewskiego, Antoniego Schliisst'lfeldera, kupca i Lewka Moszkowicza, żyda poznaliskiego, a wiGc ludzi widocznie HpMnOR(ią interesów z sobą związanych. Zl' znajomym swego o:jca Pawłem Korbełłl zostaje r{,wnież w stosunkach hanrllowych i na: wet pożycza od niego 11)92 r. pewną t>Ulnę. W tym czasie wiąż c się Hlidig:er jeszcze silniej z Poznaniem, gdyż w ljm lub !)4 pojmuje za żonę Annę, eÓrkG Błażeja (jrotha i krewną Korba, wybitnych obywateli. " Niedługo potem rozeszły się wieści o llieporzątlk.'wh i nadużyei:lI'h popełnianych przez dotychczasowego kierownika mennic

królewskich w Wielkopolsce, Walent.ego Jahnsa, które jak wiadomo skwiczyły się na rozwiązaniu kontraktu i mmnięciu Jahm.;a cd zarząuu. Czy wÓwczas podskarbi sam zwrócił się do Riidigera, czy też tenże ze swej strony starał się o to, nie wiemy, dość, że w połowie 13U5 r. widzimy już Riidigera na stanowisku kierownika mennic królewskich poznańskiPj i wschowskiej. Kontrakt, któryLy określał hliżej jego nowe prawa i obowiązki nie dochował się do naszych czasów, ale za to w księgach grodzkich poznaliskich zachował się akt je!"O przysięgi służLnwej, złożonej dnia 12. lipca HiH.1 równocześnie z dwoma innymi urzędnikami menniczy.

mi .Janem 13riissel probierzem i Andrzejem Lauffert, mincerzem poznaliskim. Hiidiger nie znał się !la sztuce menniczej i jeżeli ouejmował administrację mennic królewskich w Wielkopolsce, to jedynie dlatego, Żp widział w tplll znakomity dla si,pLie interes. 'l'rudności techniczne pokonał łatwo i to w ten :5posÓh, że pudtlzierżawił zararz ohie mennicp wymienionelllu Anurzejowi Lauffertowi, fachowemu mincerzowi. I ten kontrakt dzierżawny zawarty między Riidigprelll a Lauffertl-mł jest nam nieznany, chuciaż jest l'ewnem, że Lauffert pła.rił pewien stał" czynsz Riidig'erowi i że kontrakt hm do ksiąg grodzkich został wniesiony. l\1ożliwem jest tylko, że Lauffert IJył tlzierżawcą tylko w Wschowie, a natomiast urzędnikiem i podwładnym IWdigera w Poznaniu. t()sunki te zmieniły się jednak z począt.kiem 15UG r., a t.u z powodu obj(:cia przez Riidigera trzeciej mennicy wielkopoh;kiej, bydgoskiej. Iennic:1 ta należała nie uo króla, lecz do podkomorzego krakowskiego, tanisława Cikowskiego, któremu ją dotychcza:5 prowadził vValenty .rahm; i Hpnryk HOl"lmherger. Guy Jahns w połowie 15!).J r. z powodu malwersacji ustąpić musiał, zamknięto na czas jakiś mennicę bydgoską. ale rozpoczęto zaraz pertraktacje z Riidigerem co uo ponowneg,) jej otwarcia. W tym cplu ustanowił Cikowski swym pełnomocnikiem 8ebastjana K uligowskigo i pomczył mu z jedlwj str'Jny odebranie fabryki i narzędzi w Bydgw;zczy ou .Jahnsa i Horenbergera, z drugiej strony zawarcie 110wt:"g'o kontraktu z Iłiidigerem. K uligowski doprowadził wreszcie do IPI!:o, że dnia :2. lI. 15U{i od«lano mu potrzebne narzędzia. a prz,'dtem jeszcze i Hiidi'er podpiHał z nim pożąllany kontrakt. Dnia 3. Ul. 15!)() mIno wił Riidig-er \V Bydgoszczy ]Jrzysięgę służbową, jaką już składał przedtem w Poznaniu. mianowicie, że będzie

KRONIKA MIASTA PI)ZNANL\.

bił mOlłct' według; onlYllacji króla Stefan<" z 1380 r. podobnie jak w Powaniu i Wschowie i wiernie będzie ,;łużył swenHl panu podkomorzemu Cikowskiemu i całej Koronie Yolskiej. \V ten sposÓb został Riiuiger administratorem wszystkich trzech mennic wielkopolskich, w Poznaniu, W scllOwie i Bydgoszczy, któremi zarządzał naturalnie przez swoich ludzi, fachowych już mincerzy. A zatelll w Poznaniu i Wschowie jego pddzierżawcą był Andrzej Lauffert, przynajmniej do. końca lóB:1 r. w Bydgoszczy zaś Jerzy Kindiger jako wardajn i probierz zaprzysięgły. Na tem stanowisku utrzymał się Riidiger aż do końca t. j. do czasu zamknięcia przez tejm wszystkich mennic koronnych w HiOl r. mimo rozmaitych nieprzyjen1lloRci, kłopotów i lwnfliktów z władzami i podwładnymi. Najważniejszą mennicę, poznar'lską, umieszczoną wówczas PIZY t. zw. ulicy Butelskiej, poddzierżawił jak wspomniałem w 1595 r. Andrzejowi Lauffert, potem w 15!)() Janowi Dittmar, a oJ połowy 15J7 spółce złożonej z .Jana Briissel i Jana Thakp. :-5półka ta złożona z zięcia i teRcia rozluźniła się i w l59H raz jeden a raz drugi zawierają kont.rakt.y z Riidigerem, aż w 15!)!) ustępują miejsca Ernpstowi Knurr. Jednakże i ten nie nt.rzymał się długo w Poznaniu, a w 1(>00 r. wrócił znów Briisi'icl do lllennicy i ut.rzylllał się \V niej a7. do zainknięcia. Więcej kłopotów miał Riidigm' z mennicą królewską w Wschowie, poddzierżawioną w 1595 Lauffertowi. Oto ju 18. III. 159G skarży się na nieg)' Lauffert, że warunków kontraktu nie dotrzymuje i nie hroni go przed nieznanemi bliżej pret.em;jami Cikowskiego. \Vnet. potem jednak opuścił Lauffert \Vschowę, a Rudiger 7l"obiwszy w czasie jego nieoLecności rc\\-izję, uoszukał się różnych niedokładności. Jako następcę ustanvwił Riidiger w menniey wschowskiej Dawilla (i rlUl(.lf;rhl ossa, obywatela i złotnika miejscowego ale z tym zawikłał się tylko w proces, gdy7. GrulHIschloss nietylko mu dzi..rżawy nie płacił. ale i żadnych rachunków nie zdawał. Spór jaki się z teg'o rozwinął zakollczył się dnia 11 lutego 15B7 gwałtowną bójką obu int.eresowanych, z której Grulllh;chloss wyszedł z ranami a Riiuiger z guzami na ciele. l.opiero w HiOO r. zlikwidowano ten proces pokwit.owaniem wszelkich wzajemnych pretensji. Z następcą Grundschlossa .Janem Dittmarelll nie miał Riicliger jak się zdaje żadnych zatargów, ale zato nie małe miał z Ernestem

Knorrem mincerzem \Yschowskim z 1fiH8 i HH r. Gqy z początku lipca 16f)!) wysłał do niego pełnomocników celem odbioru rachunków, Knorr nic tylko, że im nic nie pokazał, ale na wet drzwi przed no:,;em im zamknął. Mimo to nastąpiła wnet nietylko ugoda, ale i przeniesienie Knorra do Poznania, a potem do Bydgoszczy z r.amienia Riidigera. Następcą Knorra w Wschowie był Jan Briissel również i w Poznaniu zatrudniony, alp i z tym uwikłał się Riidiger w proces, ktÓry aż do lfiOfi 1". się ciągnął. Chodziio o zaległy czynsz (lzierżawny, który w 1601 r. wynosił 1720 zł na rzecz Riidigera. Trzecia mennica, w ręku Riidigera się znajdująca, bydgoska również nie mało dawała mu kłopotów. Płacił z niej mianowicie do rąk podskarbiego koronnego czynsz roczny w'kwocie zaledwie 332 zł 24 gr, ale pierwszą ratę za 2. połowę 1595 zapłacił z góry, mimo że fabryka nie została mu jeszcze faktycznie oddana. Wy<.laniu jej stały na przeszkodzie" kroki procesowe wszczęte przez właściciela Illennicy Cikowskiego przeciw zbiegłemu da wniejszemu dzierżawcy Jahnsowi, tak że RiIdiger dopiero 13. III. 1306 przysięg'ę swą mógł w Bydgoszczy wykonać: i mennicę w ruch pucić. Obok kwoty należnej poclsktrbiemu, opłacał z tej falH'yki czym,z roczny włacicielowi w ilości 2000 złp. rocznie, a natmalnie i wszystkie koszta mchu mnsiał wziąć na siebie. Nic też dziwnego, że wnet znalazł się w opr,esjach finansowych. Tak Cikowski dnia tO. lutcgo Hi97, jak i woźny sądowy imieniem kancelarji królewskiej 5. lllarca 15H7 wnoszą przeciw niemu skargi t) lliezaplal',pnif' rat należnych. Cj) gorsza, skarb królewski oskarża go .nawet o bicie monety niższej wartości niż ordynacja sejmowa przppisuje. Z zarzutów tych potrafił się j.ednak R. łatwo oczyścić:. Techniczną stronę mennicy bydgoskiej prowadzili mu mincerze jak Jerzy Kindiger, potem Eryk Huvyr, Jan Jakób Wambach, wreszcie Kuorr i Briissel mincerzp poznar'lscy i wschowscy, którzy też do kOllca t. j. do HiOt r. się tu utrzymali, dzierżawiąc rówIloczeRnie wszystkie 3 mennice wielkopolskie ad Riidigera. Jak dużym był ruch w tych fabrykach, widać to z listu Knorra pisanego do Piotra Arnberga mincerza w Frankfurcie nad Menem, w którym opisuje, że w 1Vschowie 14, w Poznaniu 12, a w Bydgoszczy 13 zatrudnionych jest mincerzy i w którym zachęca go do przyjazdu do Polski, gdzie srebra jest zimą i lat.em w abfitości i łatwo majątek można zrobić. Sam Riidiger uważał za naj waż

KRONIKA MIARTA POZN \.NL\.

nil'jzą mennicę ,,- Eyugozczy, gdyż tn na stall' zamieszkał, a nawet włany 110m tu posiadał i jako obywatel bydg'oski Występl'"\\ al. Hó"\\ l10czeHnip jPdnak miał też kamienicę w Poznaniu, przy Psiej ulic' polożoll<!, a od ('ikowskiego :\. '". 1 i)!J8 kupioną, te: ;"amą którl niegdyś do Walentego Jhnsa nalf1żala.

\VymieniOlw :1 mennice, podohnie jak i inne nłennict' koron)!p zOHttły uchwałą sejmową z 1 HOI r. zamknite i musiały swój ruch 7.astanowić. Okres działalności Riidigera zaznaczył Sil; w l)ich w ten spoo\ób, że na emitowanych w lataeh 15!}i)-Hi01 monetaell figuruje zwyklt herh jego, I'Óża w tarczy luh hez tarczy. Emitowanf' zaś były wówczas w ogromnvch ilościach szelągi, grosze, trojaki i szóstaki srebrne. które zapełnione są herbami i znakami !'Iincerskif'mi jak 'nigtly przpdtf'm i potem. Oprócz bowiem herhu Widigera 11Oii' musiała moneta i herb królewski i pailstwowy i herb podskarbiego, a nadto znaki dzif'rżawcy, czaSem ll<twet pr\)biPrza. Kadmycia pod tym wzglę(lem doprowadziły jOthmk do teg'o, 7.e w l.")!}R podskarhi zakazał umieszczania, mincerzom :,om nieh znaków i tlozwolił na to miejscp da" at'. na stempel tylko pierwszą literę danego miasta. a więc P dła Poznania. B dla Bydgoszczy, F dla Wschowy. Ta dziprżawa mennic wiplkopolskich przt' Riidigera mimo, ,le Oli wcale mincf'l'zem nie hył, była lllożli wą tylko dlatego, Żi' Riidigcr był stall' w służbif' królewskiej i spełniał najrozmaitsze polfcpnia czasom nawf't. ddikatnej natury. T:tk z ksiąg gro(lzkich wschowskich dowiadnjemy się pod r. 15!m, że jeździł nawet do biskupa strasburskiego do Niemiec w sprawic po wtóru ego ożpnku krÓla Zyglllunhl lIr. Należał rÓwnież do tak interesujących lw.,t'nvczas poszukiwaczy metalÓw i po zamknięciu mennicy tytllluje sił: g{lI"Ilikil'lll .ll'go KrÓl. !\Io{",j. Krążąc zawsze koło dworu wan;zawskieg'o nip zanif'dbał sto,sunków z podskarhim wif'lkim koronnym. któr'lll po Firleju został Baltazar tanisławski i dokonał tego swoim staraniem i zachodami, że hez wiedzy i woli sejmu z(łecydował się rząd na ponowne otwarcie mennicy hydgoskiej w liiI i3. Kierownikiem mennicy zost.aje naturalni/' Hiidiger, pOlllocnikif'llI jego Daniel Buliwar. Jest to jednak już ostatlli:1 wzmianka li nim. W Hi14 już niejaki Eryk Huxer stl)j na czele hydg'oskiej fabryki, o Riidigerzf' zaś nil' już odtąd nie słychae. I'rawdopodobnip ulllarł w tylll czasip w Bydgoszczy. Znany jest. [)ortret tego przedsiębiorcy na medalu z 15H6 r.,a więc z najlep1:izych jego czasó,,' poznar'lskich. :Medal wykonany wstał przez jt'dnego z najwybitniej:,;zych artystów poznariskieh, Hudolfa Lehmana, przez Riiuigera do mennicy zaangażowaneg-o i przedstawia popierRie IlIQżczyzny () ostrych i energicznych rysach twarzy, o nosie orlim i bródce hiszpał-Iskiej, włosach w tył zaczesanych. o wyrazie nicprzeciętnym a inteligentnym. Ubrany w 01hrzymią hiRzpal1ską krezę i nosi tytuł "Herman Riidiger Jego Król. .!\'Iwiei w Wielkopolsce zarząd'ca menniczy". .

D r. M a r j a n n u III o W s k i.

KAJETAN TRO.JA8KI.

Wiadomo, jak Rilnego napływu inteligencji z innych dzielnic.

zwłaszcza z Małopolski, potrzeba było, aby uruchomić szkolnictwo, -;:tdownictwo i :ulministrację w Wielkopolsce po wypędzeniu NiemcÓw, To samo zjawisko, wpl"awuzie w daleko mniejszej mierzt', tJOtnjf' historja Wielkopobki w okn1sie ]10 r. 1815, kiedy to władze ";7.koJne prnskie, zachowując narazie c hara.kter polski gilllnazjulll j1oznailskiego, usilnil' zabiegały około ściągnięcia profesorÓw Pol.lkÓw z Królestwa i Krakowa. .Jl'dnym z takich za.proszonych i sprowadzonych do Poznania prufesOl'ow hył Kajetan TrojańRki, późniejszy profesor filologji klasycznej w uniwersytecie JagiellOliskim. Urodził on się w Luhlinie, w lutym t 707 ruku 1). Ojciec jego Stanisław, magister chirnrgji. pilnie wychowywał tlzieci swoje ("diligens liberorum educator"); lecz z tej troskliwości nie korzystał Kajetan, gdyż miał tlJpiero l} Jat, gdy go ojciec odmnarJ. Dbała o rozwój jego dala i l1uszy matka oddała go do gimnazjum lubelskiego, do którego uczęszczał przez f) lat. Po uk0l1czeniu gimnazjum udał się na :-:tudja do Krakowa. Tu zajął się nim po ojcowsku Jerzy Samuel Bal1fltkie, który go IllHocnił w zamiarze poświęcenia się filologji, dopuścił do hogatego swojego księgozbioru i wogóle usilnie pr:tcował !lad pogłębieniem jego studjów. .Jemu to zawdzięczał Tro L jm1<;ki, jak sam wyznaje. 7.C nip uląkł :.;ię zaraz na początku ogroUlU pracy, potrzelmej llo opanowania niezmiernego zakresu fil 0logji ,klasycznej, oraz braku książek. PI) trzech latach udał się,

1) CUlTklllum vitae, whsnol"ł;:cznie napisane, " aktach An. I ';wulll Państw. Pozn. ..Prliw. Kol. Szkolne II I 12" folio 74, z dnia 13 lIla)(';J 18t \".

..

KROIKA MIA.STA POZNANIA.

za radą Bandtkiego, do Wrocławia, by studjować prawo, którego znajomości, jak sądził, najbardziej nie dostawało narodowi pol. skiemu (..cuius indigentia patriam gentem lllaxime lahorare viderpm"). 1-'0 dwÓch latalh wszakże spostrzegł nareszcie. że w ojczyźnie jego głębsza znajomość prawa jest tyle pogardzana co i zanie(lhY,'lrana (..sero tandem animadverti, in patria mea solirliorem iurh; f10ctrinam non minus contpncui qU<1m lwgligi"t Wohe!' t,ego wrócił do filologji. Powołanie' do Poznania z kOlica r. 1818 zast.ało go we Wrocławiu na stanowisku lektora języka polskiego i literatury w uniwersytecie. Był on już wtetly autorem gramatyki języka łacilIskiego, napisanej po polsku, oraz słownika łacillsko-polskiego. 'W r. 1R17 uzyskał od uniwersytetu wrocławskiego 50 talarów nagrody za prace naukowe 2). 'Według informacyj, które Kaulfuss otrzymał z Krakowa i Wrocławia. Trojarlski posiadał gruntowne widomości w zakresie literatur starożytnych i języka polskiego. połączone z przenikliwością rozumu, żywością usposobienia i wykwintnemi formami obejścia. zezególnie cenił Kaulfuss dwie ostatnie zalety jako "niezbędnie potrzebne każdemu nauczycielowi, przedewszystkiem zaś nauczycielowi naszej polskiej młodzieży". Chwalił także jego ełrarakter i prowadzenie się nienaganne :\).

Trojallski zamierzał, zgodnie z życzeniem Kaulfuf'sa, zjawić if: w Poznaniu już 1 stycznia 1819 r. Minister Altenstein atoli zarządził, aby kandydat zdał wpierw egzamin pro facultate docendi przed komisją egzaminacyjną we Wrocławiu. Komisyj takich ustanowiono w r. lR16 szeM na całą HlOnarchję. 'Rząd powołał je do życia z powodu braku zaufania do nniwersytetów, ktÓe nifwaz zbyt lekkomyślnie szafowały doktoratami a tem samem i uprawnieniem do uczenia w gimnazjach. Komisje te składały sif; z 4 profesorów: filologji. matematyki, pedagogji i historji. Egzamin podzieono lUt 3 części: prace pisenme uomowc, egzamin ustny i lekcję próbną. 'V miejsce niewystarczającej na ten cel hk('ji próbnej "prowadzono w r. 182(; rok próhny. Na uporanie się z egzaminem miał TrojaIlski dwa miesiące czasu: luty i marzec 1819 r. 'V tym czasie napisał dwie rozprawy na tematy, zadano mu przez komisję wrocławską, jedną ła,cińską:

2) Tamże', foL 4.

3) Tamże, foL 12.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1926.11.30 R.4 Nr11 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry