KRONIKA MIASTA POZNANIAski ch. W pierwszej części autor przypisuje założenie biskupstwa Otonowi I z pewnym, ale tylko podrzędnym udziałem kurii papieskiej tudzież Mieszka. Biskupstwo to podlegało pierwotnie metropolii magdeburskiej. Dwaj pierwsi biskupi Jordan i Unger byli Niemcy. W dowodzeniu swoim posługuje się powszechnie znanym materiałem, interpretując go w sensie dla Niemiec maksymalistycznym, dla Polski minimi!listycznym. Więc w słynnych słowach, że Mieszko musiał płacić trybut "usque ad Wartham" widzi, że do tych ziem należał też Poznań. Wynajduj" nietylko, że na Polskę naciskali Pomorzanie nad dolną Odrą, ale też pogańscy Prusacy. Takim wywodom odpowiada terminologia. dochodząca do tego, że Łęczycę przechrzcił na Lentschutz; w drugiej części stara się, gdzie może, stwierdzić niemiecką narodowość a przynajmniej pochodzenie u biskupów Poznańskich. Znamienne jest, co mówi zaraz o pierwszym Jordanie. ..Napewno należy przyjąć niemieckie pochodzenie u obu pierwszych biskupów Jordana i Ungera" (str. 65). Na str. 72-3 daje takie uzasadnienie: "Ponieważ misjonarze chrześcijańscy Polski prawdopodobnie przeważnie pochodzili z niemieckich klasztorów i do Polski przychodzili z Czech, należy przyjąć, że i biskup Jordan należał poprzednio do niemieckiego klasztoru i w orszaku księżniczki czeskiej Dobrawy przybył do Polski. Tutejsze "przeważnie" i "prawdopodobnie" i całe to rozumowanie wystarcza p. S. do twierdzenia konkluzyjnego . poprzedniego "na pewno". Ze imię Jordana nie brzmi wcale po niemiecku, nad tym się nie zastanawia, przy późniejszych Ederammach, Bernardach. Arnoldach imię wystarcza mu do prawdopodobieństwa niemieckiego pochodzenia. Długosza przekaz o włoskim pochodzeniu Jordana odrzuca z miejsca. Pilniejednak podkreśla. późniejszą jego uwagę o niemieckim rzekomo pochodzeniu Sulimczyków. Oczywiście wpływy niemieckie w Polsce, a osobliwie w diecezji poznańskiej, podnosi jak najbardziej. Osadnictwo na prawie niemieckim utożsamia z osadnictwem Niemców, aczkolwiek nie mówiąc tego wyraźnie, raczej daje do zrozumienia. Słynną uchwałę synodalną "antyniemiecką" (deutschfeindlich) z r 1285 redukuje do sporu Tomasza 11 z Henrykiem IV. Czy p. S. udowodnił swoje tezy? Niemiecka reklama może to i głosić będzi e. Bezstronnemu czytelnikowi nip. podobna ię na to zgodzić. W przedmowie sam mówi o problematyce przedmiotu, dalej, że pragnie podać obraz, dający podług dzisiejszego stanu badań najwyższy stopień prawdopodobieństwa. Czy tak jest w w samej rzeczy? Sposób argumentacji p. S., na który wskazaliśmy powyżej, dostatecznie świadczy o słabości wyników, zbudowanych na grżąskich podstawach. Zasadniczej trudności zagadnień traktowanych p. S. nie przezwyciężył lepiej, niż jego poprzednicy po polskiej czy niemieckiej stronie. Je:.t f1ią lakoniczność źródeł, dopuszczająca stu niwnie dobrze uzasadnianych wykładni. Sądząc podług przedmowy, oczekiwalibyśmy w II. części szczegółowego omówienia stopnia wykształcenia, środowiska, z jakiego pochodzili biskupi itd. Tym wszystkim jednak autor zajmuje się dość pobieżnie; mamy wrażenie, że poza pochodzeniem narodowym reszta interesuje go mało. Prawda, że szczegółowe dzieje biskupów poznańskich są zbyt mało zbadane: daleko do takiej publikacji, jaką dał o arcybiskupach gnieźnieńskich Korytkowski. Nauka nasza tutaj ma przed sobą postulat pierwszorzędnej wagi, ile chodzi o historię kościelną: studia monograficzne o biskupach poznańskich. Tym bardziej trud

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1937 R.15 Nr4

Czas czytania: ok. 2 min.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1937 R.15 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry