POBYT JANA KAS,PHO\VICZA \Y POZ1\A]\"IP W HOKI 189!J

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1936 R.14 Nr4

Czas czytania: ok. 8 min.

Sto'sullki \H;"Z£', w ktÓl'\"I'h \la każdnu kro-ku \\'akzYl; 11111simy z przem-0711'm a l'hytrYlll lIi£'pJ'z'jal iclem zcwl'<,trzllYlll, łlie pozwalają nalll lm zlJ tck :..tl'l)llIIil'zTh u",ilown.ll, które mają, hyr 1l10Żf', J'R(,jf,' h tu w stosulIkach p-al ir jskirh. i\l' WSZ'Sl'' l'a7em zppolclli lIi l1HllllY sil pod dOI.:tatkiplll, żehy :-]Jrostal mnvale przf'I'iwllikÓw, a I'ÓŻ ..lopif'l'o, je>żdi międz sDhą hf;'dzif'my siQ źrcr, podkop\\,l1IĆ, w'pienll:' ostl'aczll1o\\a, Zaspakajallie mUlli<,tnol'i pc-lit ('7l1ych jest może tnl,że J'ollzajeJtl pJ'zjemllego SPOI'tU, al£' s)lQol't ten je:--t g,'ZPsZIIPII, a 1'0 wiQcej szkodiiwym i zahójczym, Dlat£'go faJszn\ ,\"lU by!ooh u 1H1' rO'l.droh. lIiellie sily lIa k6IJw ; ].;Ó!('('Z],H, z ]\tóI'Th każcie, gd'IJ jp:-<zl'Z(' ('hcia,I-o mieć organ \\'lw'JJ. już h- ZHIllf;'t do-SZ£'11l do zellitu.

I za to \\ dzi<'1'7l1i jcteślll' za('lIpmu i ,szlaehctllemu gościo\\'i ze L\\ 0\\ a, że> IJal'l da I :-1)().oJ)!\oś{- \\"I'jaśl:iPII ia znów tego, ('O w tej ",ipJ'zc ma u 1H1 lIa ",PlTU każd prawy patriota". Zallilll pozllalll ollpo\\'iedź .,PnstE,'pu" lIa zal'z£'pk<, "l>zi£'unika PDzllallskiegc," ; piel'zE,'tuj,}I'P l'aJł,!. dyskusjI: u\\'agi .,Gul1(':1 \Yiellwpolskipgo", kt(\re uka'/.aly się już po w jehizie Kasprowil'za, Z\\TÓĆllIY przed t lU jP"'Zl'ze ll\\'Rg<, l'a ślady llziellllikarskie, jakic zota\Vił udział Kaspro'\'icza \\ \\ i H'ZOl' U i.',' ,'hol'iIlOW,;]\if',i oraz \\ to.warzyskich przyjęcial'll. Otóż o wiel'zol'lIil'y ku czd Chopina "Gonipc WielkopoJ..ki" lIie llapisał aui J()owa. "Dziennik Pnzllaiu;ki" za 11 Llo',\'ał, ŻP Ul'oCZ toM tą ozdobił swoją 0])('1'nośl'i:;j i piQkllym p!'7emÓwif-lIip]lJ \\':,;tI.'PIl lU lIajwi<,'ks.zy dZI I,oeta 119SZ, ''U wiellwIJ,)I:-:I;:iej ziemi, odJaj'J" ja!\O poeta g]<.:hclld hołd najwil.'kszPllHl pnecie fortepianu, któl'ego. ",lu:..znie llCZ lIił r()WlloT7Qdll'm 'VllI'ki£-\\ iC'ł'owi i Sł{)\\"aekiemu, Pl'óez t('go. s.am t y 11;:0 "Ihiel1l1P" PozlIails]\i" (nI' :!8t) 110-tUjP, Ż "po. wieczorze zebrali ;il.' li711i jego lH'zeslnil':,- w hotehl 1n1 ' 1{'l!f;kim, ahy złoż'c' należny hol d llazemu IJOpeie, któl'Y ul'a('z'i lias. pI7cśli('7I,1.\. \\' jQ7'],U gÓ]'al,ldJH w'g-Iuszuną. legf'IHln "O śpiCtc'I'h I'YI'l'l'nll'h", a nadto 'o.hdal'z\"ł li"zll"('h \\ ielbicie!i swego ta.lentu Il{)ct'rldefo zWlkomHymi. na miej:,;cu w'kO'lIanyrni 'zkil'aJHi I'ÓŻII dl j }I{m 'ulil' js.kich, ho. trzeha ItaliI wi£'(izier, 7.f' 1H1S-Z poeta jpst id£' t'lkn mis.tl'7£'1Il "'IO\\" a , alp p-o-,iHda i ni('Jlopolitr talent IIJalal''ki". "Ol'<,d,r.\\nik" po,z('dl " "IJnl\\1l7daniu o j;0,hycie Ka.-;}ll'owicza jPHzezp daie.i. ho 7amipści! tego dnia aż tl'Zr wzmiallk i (nr 282), .Jedna za\,'jpl'ala znan£' nanl już uwa.gi o odezYI'IE' lIatemat stO''"'ullkó\\" ga]ic) jkil'h, druga dotYCZ\"!R wieezorllil'Y. pl'a" ozda \\ cn or'nia wiecz01'nicę jako zna 1\0'1111 tą, na której :-!()\\ o \\ ,tl.'J1JH" \\ pO\viedział miły Hasz gość. "la wią!' ChDpina jako p.oQtl.', któr) \\' tonach W) śpiewal \\"szp:tko co lud nasI; cieszy i bo-li. \\' tl'z('cim wreszcie art.\"kule podał następującą wiadOluoM:

..\\ sohotl,"! W/AlI), 1)0 teatrze zehrało się okolo 40 {Jsóh z lIlia,sta, i prowi nrji w Ho-telu Francuskim, by wspólną uezt uezcić gościa h\ O'\\"skieg.o Zebranie mialo uiezwykły I'harakter. Z \\ yjątkiclJl llaj\V'żej R Uosób, reszta skladała się z amYl'h kolegów gimnazjalnych i uniwers'tedi:ieh pmm Jana Kaprowicza, /, ldón'mi t('lIże spedzal mlode lata \V gimnazjum tu \V PoznaIIiu i na llniwfl'f-ytecie \\" Wroclawiu. Byli to. wszyscy koledzy szkolni, głównie z miasta, ale także \\"ielu z prowincji. Podług tego był lIa'itl'ój całegO' towarzystwa i calego \\-ie:'zorl/, KifSkoll('zon hył szereg mów, llotykająeych rozmaitych kwestyj, \\ .'ponlUieli prz('szlośei i l1adzipj przyszłości, a przede wszy, stli:i11l hrzl1liało lIwie]hienip dla p,oety, który przelI laty npuśeił szeregi kO'leżellskie - mnł, a wrócił do nich po latar'h - wielki, wiel1i:i lIiC' tylko dla kolegów ale wieIId w eał'm narodzie, Z ko-Ipi przemawiali pp. (h- Kubarki z Plesze\\:1, dl' Szun1a11 z św.

Łazarza, lh SZlJlallski, 1ulw. Chrzanowski, Dr\\"ęski, lir l(a)'1'l1Owski, dl' Krysiewicz, dl' \V asz'llsld, apteka)";/; Słr.t.yżcw:"ki z (ost'nia i p. Filipowiez - kupiec z PO'znania, Poeta lIa,c'z zabierał glos po kilka razy, J'awszc z humorem, jak się mówi do da\':llych kolegó\\', D]ljaśnial swcgO' "Napierskiego" i zHpO\\'iallal i 111)(' ]1om'gl'. ],tórl' si,: juz \\' jegO' dugz.\ układają, Nie hrakJo deklanmc'j, aui Rpiewl1, glÓ\\ nie lego. ktÓry 7.a\\ odzollo \\' czasach koleżellkich. Bylr śpiewy I'łlsill]de, czekie a. na\'I'et erhkie. ,\kolllpanio.wał na fq'rtppiullie dl' JarnatDwski, s II. Była l ..'kładka na )'zecz wyklarIów ludowych i dopiero kieJy k1lJ'Y zapial okolo ;) z rana, zaczę]a sil,) na dobre żegnać ta drużyna koleżP11.:-<ka, któJ'a się zbiegła, hy swemu wieikicmu lwler1zl' kolp'żeńską sprawić owację".

Z artykułu tego. dO'\\ iaduJPIł1Y SH,J, że i \\ s>oh-otę nie obyło się bez przyjl.'cia zgO'towanego gośdo\\ i przez jego dawnych kolegów. ''''m'to 'ohi(" przy tym zapamietać przychylny ton tego artykulu, ponieważ nieha\\ em p"zckonamy się jak daleko odbipgł od natrojów "Oręct-o\\ nika" bratni "Postęp".

Od(V/.\\ al if;' \\ l'p:-zrie i "Kuriel' l'oznałJs], i", Id()n' nu]] jp;-;ci! krótkie Spnl\\ oZlhinie z wiee;tOl'l1ie,\' zazllu,I'za.ill', ŹL' "ln6wl'il \\' po.et'eZ'l'TI1 Z\\ rotach illlstJ'o\\ al lll'zlleia, za\\'arte \\' noktul'nadl, maZl1l kadi i Iłlal's;t;\l'h Chopiua. Pol\lT {Jkwl.lIją S\HJ,jl! Żr\\ otność j!J'zez IQ, ŻP mają takich mitJ'dl\\' sztuki. I niC' bylibY8111Y \"«l'('i Ip\,szego ł,ou niż je,t na",z los (lot chczaso.\\'\, gdyhrl1l n](' uwiej i czeić {tl,kieh lIIi śtrz{)\\''', ,.postQ1JU" żadne illllC' \\ rdarzenia. zwjąza ne z PlJolJ lelll Ka:pl'o\\'i('za - pl Ó!'Z jcdllt,!w otll'z tu nie inte]'e:-'()\\'a/'. a\\'et nie intereso\\ a/o go IWJ1iedzia/kowe ]ll'zprlsta\\ jpniC' ,.BUlltU Xapierskiego" \\' Teatpp Pu,lskim, które lHZe('ież h'lo dla Po'znania w'jątkO\\ y III P\\ ("llPJI)entelll a rt strezno - l, III tUl'a I :;'lJ). o ezrm \\' rm7.niC' ś\\ i1'Jdczą ohfitp wzmianki spnl\\ ()'I:dH\\TZe w inn eh pi"llladl. Bn l,t(J G(le/.wal sie;> nawet lIlill'ZI!(' tintą" ..\Vielkopolanill", któn ...\\' ch czytelników tun l'aZell1 szeroko Iwiilfol'mo\\ al, że ..\\ ezoraj:-z(' (TJD,l1ierlzialkO\\ e 11 XII 19!) I',) przeJ'Jtawienie llnlllllltu Jana Ka-pl'o\\'i\'za zamicniło si<: w wielką i za<;łuionł.l (l\\'al'j!,' dla oJ;pr]H'g'a IW pl'zetlstawlf'iłiu autora Już po pieJ'\\'sz HI akr'ie I'ozle'ah "'ie;> huczne oklasl,i i dągłe \\ alania: autOl" 311tC.l'! Le('z autor :1,.l'ołl1l1i6 sip:l/.ial w loży. Dopiero po LII ugilll 'k('ip 110\\ i l'lll?liwe l'ozlegal siQ wołallia i autol' ukazal sit;' puhli('zIJOś('L .\ zal0.d\\ ie ,;it;' ukazal zl1'Hl\Owity !lasz ziomek, jJrawdziw' zapal ogal'lIąl puIJłirzllD-ść. Okla.,;ki \\'itał' go., a wjPIHe IJie:-iono ;te w:,oze"h stron", I'fJ opisie gl'y Sipmias,zkO\\ej s}lra\\ ozr1a\\Ta dodaje: ,,<laj(' ,;\\'egp ('zasu Oho..;Zi'l'liiejsze sj!l'a\\ ozrlallip o pif.'kllPll ut\\ orze p. Kasprowi( za, po\\'iedziclifmy, że dramat f!'leh::Jho pojęty i przcśli( wie jJJ'owa<lzolir, na ,,('cnie J'lJjmie głń\\ lIie :-;.illlym, jl,'rll'anll jQl.-kjplll, !JJast'ez'p 111 fI)';tC',lsta wiełliel.J gÓl a Iki( h t pó\\' i pi<:knoś: il lI1y1 i. To alll{\ \\'l'ażC'łlip odllipliślll' teraz. yJożna si!,' zasłu('hać .wjzupełlliej. ZalJ-OmillH i<;, przy tym, że akcja jpst ezasami ru'zp(jgl1.' i niektórE' s tUaf'je poet'czlli(' pil.'knl', nit:lIpełnil' s ,;ee.

nicznl'. rtwór r::;:r)ta\\ ia głl.'hokip \\ l'ażPllie i zla('hdll()rl formy i silą \\,yra;iania lI',-śli. O\nlcje ('ZYllio,IIP poccip h'łr liiI' tylko \V}lI'\V('lIl pl'z'jaźlli, ale 'hl:':'l.II'lll h,dy \VTażcnielll U/.lJHnia <lla w'bitllego i zllakomitego p-oeb- lIas,zej zil'ml I lH1",zej doby".

,5Q3 .

"Goniec \Vielkopuh'ld" : "Dziellnik l'0Zllal1Ski" skupła]t.l swą u\\-agf.' w sprawozdaniach teatralnych głównIe na elltuzja.st'eznnll nmawianiu gry Siemiaszkowej oraz na -owacjach, zgotowall\"ell poecie przez ,ebraną puh1icznoć. "UczLzenie wiQc I<a,spl'o\,icza nic miało uic z banalności, hyło SZl'ZPl'C, serdeez.

nI.', obywatebkie. ezy]i llawskro-ś naszp \\lc]kopoL<kie". Po akcie drugim nakłoniono dutOl'a rIo ukazania siQ na scellit).

Pl'zpmówienia wygło,>ili l wiellce poeeip wręc7.y]i: dyl'. Rygiel' \\" imieniu art'stów, dr Krysiewicz w imieniu spółki teatralnej, I:H1\'I/. Bernard Chrzallow"ki w imieniu kolegów. Poza t m ,"ieÓce "ręczono Qo.l \\ielk,o.polallek, od Towa.rzystwa Czytelni dh l(ohiet i ocl ..L llt'l1 i". ,,\Viccz6r wczorajszy - dodaje "GDuie,' Wie]kopnlski" - hył prawdziwą ueztą duchową. Ohyśmy wJo'ótl'C podol)lH'j zaznali. Kraków już w lutym zappwne wystawi Ilowy I(a.sprowicza dramat p, t. "Śpiey rycerzp". Niechby nn i tu u lias re,ztę śpwcyeh do życia pnbudzi!." .Jcżeli l'h::Jllzi o ,.Ol'ęllownik" dra 8zpnmbklego, to ten zdobył się tnlJ razem aż na czolowy ,,'stę'P"Y art'kuł, :<nując na margiuesie przedstawienia \V teatrze ....woje impl'esjc spolcezlloludowe, Oto dlaczpgo znakomitemu poecie" ypm \vWIIO zdanipm "Orędownika." taką, żywiolo\Vą -owację (lir 283): "Poeta nasz J ,alU I< a s p r o w i I' Z jest s nem wielkopo]'kiej ziemi, urodzil się na T!tlszeh Kujawaeh. jest dzieckiem "si polsldej, jcst synem chłopa polskiego, Kiedy mu koledzy zeszlej sohoty wyprawiali w hotelu franeuskim w gronie "1woim owaejQ, poeta n8<;Z z ealą swohodą duszy opowiadal, jak na, złotyeh pnIach kujawskieh h<;dąe ch!npc('m "pasał hydlo, a przed tym g'ęsi". A mówił z tą samą, prostotą, z j,a..ką znany przywódca Cent.rum śp. \Vjndthorst mówił przed laty w parlam,C:llcie niemieckim, broniąc jakiejś sprawy ludu: "ja znam lud. hom za młodu sam pasalł bydło na polach hanowerskich!" Na wsi wśró(l ludu wipjkiego odhierał nasz poeta pierwsze wT'ażenia - ludowe. nie wyparł się nigdy ani wego pochodzenia, ani ludu, Dw<;zem każde żywsze natdlłlicJllc wyehD'izi1o -od IUllu i wracało do ludu.

Zrozumipmv też tcra'z za eo mu Pozl1ań wczora.j złożył puhlicznie tak rZf'wny, tak serdeczny hnłd, za co mu Poznal':! co dziell p'odcza' jcgo rwbvtu tutaj wyprawia owa,cje. Jan Ka,spl'owicz je<;t poetą naw<;kroś ludowym, Dusza jego nie jest zwróeona, jak u innych poetów naszych, ku pamiątkom

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1936 R.14 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry