F. W. BELOW, PIECZĘTARZ I MEDALJER POZNAŃSKI

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1936 R.14 Nr3

Czas czytania: ok. 2 min.

żytnej, nasuwając wątpliwości eo do swego znaczenia. Na pieczęciach Belowa mi znanyeh występuje rok 1853 przy 27, a rok 1855 przy 5 para.fjach. Rok 185{i znalazłem na jednej tylko pieezęci, podobnie jak datę 1847 umieszczoną na pieczęci, zamów.ionej i wykonauej znacznie później, bo dopiem w r. 185(), dla para.fji Kobylogórskiej. Jakie je:-:t znaczenie tej ostatniej daty, nie umiem powiedzieć. Litery l1.apisu, jak i niektóre części wyobrażenia: twarze, ręce, emhlematy, wykute są na stemplach pieczętnych ,za pomocą. odpowiednich puncy. Ponieważ Below używał do pieczęci paJ'a.fjaluych zawsze tych samych pomocy grawerskich i stosował ten sam układ pisma i wyobrażenia, wszystkie prawie pieczęcie parafjalne są do siebie podobne i mało w nich zachodzi urozmaicen.ia. Je,śli potrzebne było powtórzenie tego samego wyobrażenia na pieczęciach rozmaitych parafij, dawał Be'low wszędzie identyczną kompozycję. Tak się rzecz miała n. p. z Wniebowzięciem N. Marji Panny, które jest tytułem większej ilości kościołówobydwóch Archidiecezyj. W'obrażenie tego epizodu jest na wszystkich pieczęciach równe. Podobnie równe są wYDbrażenia Apostołów, św. Stanisławów, św. Marcinów etc. Natomiast uderzyło mnie ikonograficzne przedstawienie tytułu N.arodzenia N. Marji Palmy kościoła para.fjalnego w Kołaczkowicach. Matka Boska spoczywa jako dziecię w kołysce, przy której siedzi jej matka, św. Anna. POdobnego rozwiązania tego problemu ikonograJicznego dotychcz.as nigdzie nie widziałem. Razi ono swoim anachronizmem (kołyska!). Każda pieczęć ujęta jest w dość silną zewnętrzną ]jnję otokową. Jest ona pojedyńcza przy pieczęciach okrągłych, podwójIJa przy owalnych (pierwsza grubsza, druga cieńsza).Wewnętrznej linji otokowej, dzielącej napis od pola, czasem niema wogóle. niekiedy zaś 7achodzi pólotok, otwarty górą. Wszystko: napis, wyobrażenie, otoki, tworzy dość harmonijną całość mimo swej prostoty i świadczy o wielkim zmyśle artystycznym wykonawcy. Pod tym względem różni się Be,low od Dmochowskiego, którego prace. acz,kolwiek poprawne, nie SQ tak dobrze sharmonizowane.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1936 R.14 Nr3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry