KRONIKA MIASTA POZNAIAh'n przypadek, który 1\'-. Panią i nas spotkal w RO'galinie dnia 8 maja 1848 roku, Ten list. który pi,szę do .T\\'. Pani jużem go całki prawie Izami opłakał. iżem się parę razy zapuszczał pisać, ale dzisiaj .się omie,lałem, gdy już pióro ,zacząłem prowadzić i opisać całki wypade.k nieszczęścia naszego. J\YFani l Dobl'Ouziko, ja W ten dzieil, gdy .,ię lJitwa rozpoczęła, gdy zaczęli Prusaki. szturmować na paIac, ja i inni uciekliśmy tylkO' z życiem a rzeczy mO'je wszystkie zostawiłem w skIp pie już zapakowane w kuferku, więc gdy wpadli Prus&'cy do palac'J a wszy,stko mi nielitościwie zrabowali a nawet mi nie znstawili jedli!'.! łatki z mojej mizernej garderoby, zostałem tylko w jednej kaszuli \V jednych botach, \V .Jednych spodniach i w jednej lmmizelcc i Vv jcctnym sUl'dudc najgorszem. J\VFani i Dobrodiejko my słullzy J\VPa.ni jeJ3teśmy nieszczęiiliwi, a ja najbardziej, bo nic mi nic zostawili, tę moją ciężką pracę, na którą tak ciężko musiałem pracować i tak kl'wawo i teraz przyszli ci obsz,czepailcy i wszystko mi z,abrali. Ach biada temu przed tronem Boga, który założył obóz w Rogalinie, ciężki l'achunek musi zdać ten przed panrm Bogiem za J\Vl'anią i za, Has biednych ludzi, cośmy niczcmu nie winni i potraciliśmy nasze mizprne majątki. Biada 'VilCZYliskiemu i Lewickiemu, bO' to oni są przyczyną dO' tego, aby oboz był w Rogalinie, Oni umyf,ln.ie chcirli, aby J\VPanią zniszczyć, więc też zniszczyli J\VPanią iprzytem nas biednych zrobili niesz<c:zę.śIiwemi. J\VPalli jest przekonaną na mni!' w ciągu mojej slużby jakem się zachowywal, jakem sobie postępował. Nie, byłem. żadnym ,pijakiem, ani nic na nikogO' nie pO'dstępowal£'m, lecz teraz jestem do tego zmuszony. J\VPani, ObręibO'wicz nie jest. wierny sługa JWPani, bo on także trzymaI z temi oficeJ ami polskimi, a nawet mnie wypowiedział miejs,ce, a to z tej przyczyny, jakcm tylko l.rzyjechał z P.cznania w sobotę, to jest dnia 6 maja, tak ciągle musiałem gotować sam dla nich, w niedziC'lę gotowałlm kolacją Lecz tl) nie była .moja wina, że ci oficerowie nieregułarniCi jadali, dlatego mu siała być szczupła kolacja; gdy każdy zosobna jadał l ciągle więce.t świeżych przybywalo, naturalnie musiało przybraknąć jeść, wtem przychodzi Obrębowicz, blęllllY jak zwylde bywa, i powiedział mi zaraz parę slów po grubiańsku i każe mi sobie iść precz i rzekł: nie każę ci dać jeść ani chleba. JWPani i D>obrodziko przecie się nie spodziewam od J\VPani tcgo b{)z żadnej przy'czyny, ponieważ to Oh mu:sial trzymać także stronę za temi oficerami i dawal im dobrze jeść i dość. Dlatego jcm się podobało w Hogalinie, że im ;\'Iarszałek Obrębowicz dawał dobrze jeść i pić i dokazywał nadcmną, aż ich Prusacy śpiących na,szli. To je.st J\VPani i Dobrodz.iej'lio nie wina Prusaków ale Polaków, bo ich zupełnie śpią<cych na 'zi£'dziilCU -naszli.

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1936 R.14 Nr1

Czas czytania: ok. 2 min.

Winuję najbardziej marszałka IV Rogalinie, to są winowajcy ci dwaj _ powiadam wręcz J\VPani: Le i Obr. Ja czekaJem na JWPanią w Wzięchowir i potrm powrociołclll za rozkazem do Rogałina i dosta

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1936 R.14 Nr1 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry