A POWITAIE ZJAZD{" HISTORYKÓW POLSKICH. 223

Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1925.11.30 R.3 Nr11

Czas czytania: ok. 3 min.

biografji, piszą.c: ..Kazania Saint-:3imonistów tehnęły szlachetności:!. wzniosłą milu 4 cią ludzi. a. wypowiedziane ze świetnym tall'nt(,lll, z }Jorywajcą wymową, czynił' na lUnie nadzwyczajw' wrażenie, (wdobnif' jak na wzystkich <;łuchaczach, któr'ch, choć - ludzi "iatowydl, t IIIO\\' często d,) łpz l'lIzrzewniały. Byłbym :"ię może dał u wieść tym naukom, 'dybJ nie Romuald Hubt-'.

On był starszym, wytrawniejRzvm, wykaz'\\"ał mi słabą stronę i błędy tej nauki. przt-'Kol1ał mnie zupełnie i uehronił ud zawrutów umYRłowych..."4) )lużna tedy przYPuśl'ić. że Kremer zapruwadził na te zebrania takżp Libelta, który szczególnie był wrażliwy na świetność wymow, będąc S:HlI mówcą porywającym. W rozprawach. dmkowaIiych ud 1'. IH:-38 w Tygouniku litera(kim i indziej, pcdaje Lihelt dIn wiehl ,.;wych pomysłów jako źrÓdło. tl'orje saint-simonidyczne. a t.elll miejscu wskażemy jaku przykład słynny postulat Libplta. ,,;formułuwany w r. 1841 w rozprawie ,,0 wychuwaniu ludów", a ugłoszuny przl'z amuela Dicksteina w "Eucyklopedji Wychowa WCZl'j" za pomysl oryg'iualny Libeltowski, mianu wicie, uy ..:,rn i l'(ll'ka uajuiedniejzego wyrobnika" mieli ,.tę samą po::;ubnoć, lt; alIle środki ukształcenia się, jaką będą miał' dzieci maj(:tnego obywatela," oraz. by to były ta1de środki, .,na .i.tlde żatlllf'gu z rry\\atnych. by był najmajętniejszy, nie stanie." LibElt "am ..lodajp bezpośrpdnio potem, że pogląd taki rozwija ..nauka t. :4imolla" (PislU,-' pomniejsze t om I, str. 225). Podounie rzecz m:t się z !)o,:tulatt-'lU Liuelta, bv Ilaród był uietylko dobrym. ale zarazem i pięknym_ by oWia1;[ jego, reJigja j wolnoć ..k:sztaltuw:lły !'ię na zewnąt.rz \\e formy piękne"u), by zasługi upIększały jf'go oblicze. by obcowanie z morzem, pl'z'wykanie "do burz i nawalni\- IJlOrskich". wyrabiało ,.piękniejszą. bo wznioblf'jszą fizjog.!l/JJlIj, l1arodowości"G). l tli JaZllaCZa LilJelt. ie pierwsI saint-5imouiśd slul'Illlllowali ten postulat: ,.Sekta Ś-gu Symolla (sic) czuła takie (Jutrzebf pięknoksztaltu społf'czneg-o i dlatego ifh';llizllwa la ffJl'm,- spułeczne." Najbardziej jednak przej:,ł si\ Libt.Jt teorją S1 int-simoni:-:tyczl1:j o fpokach urganicznych i kn tycznych" historji. 1Iówi () nich LiueIt już l1a pit'rwszej :<tronip. w pierw:-:zo.'m zflaniu swego

') Władysław 'l>Vitwicki: .,Kremer .JÓzef" w "zóstym tomil' "Wieku )...IX. Sto lat myśli poiskiej", str. 30i).

") "Estetyka c.zyli umnic.t wo pięklle, eL(8Ć ogólna", z r. lIH9, str. U8.

3) ERtctyka c.zyJj umnietwo piEiknt', t.om VI. Filozofji i Kr}1}'ki, ." r. 1875, str. 51,

KI;łONIKA MIASTA POZNANIAdzieła "O samowłauztwie WZl1l1lu.', (tom L Filozofji i Krytyki), wydanego poraz pierwszy w r. lR-15. ,.Tuż to dawno wyrzekniono, czytamy tamże, że charakter epoki, w której iyjemy, jest krytyczny czyli rozwiązujący, i że po tej t'poee nastą}Jk musi (;poka organiczna, czyli budująca." Kto ten pogląd wypowiedział, dowiadujemy się zaraz zp zdal1ia nasLl:ilmcgo: "Nauka St. Simona pierwsza pojęła stan taki i podział taki dzif'jÓw na epoki krytyczne i organiczne wyrr.ekła." Duwiadujemy :sit: cbJej, że dla saint-simonistów rewolucja francuska była ostatccznem następstwem wystąpienia Lutra, od ktÓrego datowali początek ostatniej ep0ki krytyczIej w dzil'jacłi. ;\limn, że L:helt bezpośl'f'dnio po [ych uwagach llIuiał <:;twicrtlzić, iż tf'orje te przemknęły się "niby meteor na horyzoncie Francji" i znikły, iż krytycyzm, "a wśród niego zamieszanie i tal'lie :;iQ różnorodnych kiernnków" trwa ualej, jf'dllak przy pouzialf' dr.iejów na epoki organiczne i krytyczne powstał aż do lWllCa życia. lV dmgicj częci ,.f;ystemu nmnictwa." z r. 18;)0, olue:;la dokładnil.j i:;;totę tyeh epok: "Epoki krytyczne są epokami buju zasad '3połecznych: epoki orgal1iczne rpokami zwycięstwa i Imuującj ię społeczno<,ci, wedle nowyr11 (kobra społecznego zasad. Ale obok tej burlowy rozwija się zaraz 1I0W(> zło, przeciw któremu kiedyś nowe zasady wystąpia do wllti." Krótkie, zwizłl: to określenie epok krytycznych i orga!licu:ycb jest o wiele lepsz(' ; janiejsze od rozwlekłego oln-eleni::\, l\Tontczewskiego, przedcwszystldelll dlatego, że tłumaczy nam, dla.rz(:go ludzkość w epuce krytycznej burzy to, co zbudowała w e}10ce Ol"g'micznej. Z okrelenia l\-Ioraczewskiego wynikałoby, że w epoce krytycznej ludzkość calkiem mechanicznie, bez powodu, chyba dlateg'o jedynie, by 8ię i'tało zadość prawu dialektyki dziejowej, przyst(puje do niszczenia. Dopiero LibeIt wskazuje nam, że powodem jest zło, które w epoce organicznej obok nowej budowli wyrosło, do walki z którelU występują nowe siły, różne od tych, co poprzednio hudowały. Poglądem tym zLliża silj; Libelt do historyków współcze::;nych _ takich, jak W. VogeF), który dzi81i historję Europy zachodniej na stulecia budujące i krytykujące, czyli problematyczne, ze stulecielU spokojnego posiadania tego, co poprzednio

7) "Deber den Rhythmuó im geschichtIichen Leben des abendHtndi,<,hen EUl'opa", Historisch<J Zeitschrift, tom 129, r. 1923.

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1925.11.30 R.3 Nr11 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry