14GfmONIKA MiASTA POZNANIAskim stauie posiadania. Nip.bezpieczPIIstwo zagrażało teraz także 11whtsZC1.Onym w międzycz:lsie włof;eianom ",ielkopolskim. Zeby :--łemu zaradzić, zaczęto or'anizowflć "..łoRciańskie ki>łka rolnicze, ktlJI'e z czusem rozrosly się nadzwyczajnie i naprawdę nauczyły wł(Jciau now(J('zpsnych sposobów !'Ospodarowania. Xie zaradził. one atoli brakowi kredytu, Brak ten odczuwali już nie sami tylko wielcy właściciełe, j:tk niegdyś, ale i włościanie, oraz mieszczaIlf;twO. 'Vówczas to zabrano się (lo zakładania banków ludowych i kas pożyczkowych na wzór kas Raiffeisena i SchuItzego-D!:'Iitz<;ch, ,V S!JOf;(lb pklektyczny połączono oba te systemy w jl'den.

Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1925.08.31 R.3 Nr7/8

Czas czytania: ok. 4 min.

a tem samem uniknięto walki pomiędzy niemi. 1'0 pięć(lziesięcioletniej pracy liczba takich spółek kredytowych polskich wynm;iła blisko trzysta. a depozyty w nich osiąglyolbrzymią cyfrę pół llliljarda złotych marek. K wf'stja taniego kredytu byht rozwiązana. Jpżeli teraz jPszczp ziemia polsk:1 przechodziła w ręcp niemi eekic, to już nie z biedy wlaściÓeli polskich i nie z braku krpdytu, jak tlawniej, lpcz jed'nie dlat.go, że rząd prnski przez bezprzy kłallne podbijanie ('en, nip liczące Rię z miljollami, zaal'plował do żą<1zy nadzwyczajnych zysków, która wielu l'olaków skusiła. Żł' nie sknsiła większej liczby, jPst to zasłl!gą llpinji pnhliczllej, która swą pn'sją HlorvJną p!lwstrzymała wiplu od złego. Organem tej I,pinji była prasa, a Z\yłasJ.eza prasa ludowa, która dociprała do naj!lalszych zakątków i do najubożs71'j rodziny robotniczPj i chiopf'kiej. \V żadnej dzielnie y pol..::kiej moralna, zdrowa. opinja pnuliezna, wyrażająca si w prasip codziennl'j, nip miala 1akiPj potf,gi jak w \Vielkopolsce. gdzie' każdr bl'Z wyjątku umiał czytal i ez'tał cl\(tnip i wiele. Na tle zag'adnieli, powYŻl'j na'!zkicowanych, ł{tórp Wiplkopol;;;ka w ciągu wieków mi:1ła Jo rozwi;1,zania, zarYRowuje si;; wyraźni!. rola Poznania w iyeiu nalOdu. ,y czasaeh aajdawniejF;zycb 71mczpnie tego miasta polt>gało na tl'l11, ŻIJ hylo fJif'rwHzą poh;ką ,:t.olicą hiskupią, a może t:k7f' stolią eałego pail"twa, !lop{'ki I'kspanHja tegoż szła ]11 zachód. 'V cigu następnyeh wi('k{'w historji dawuej Rzel"zYJlospolitej odegrał f'oznall raz tylko '\\ yhitną rol, mianowicip wwi!:'ku XVI, jako sip(hiha akademji, która przez krótki czas zastępowah podllpadł' ulIiwers.tet krakowski. \V wieku XVII bez porównani:] wię4.s7P od Poznania znaczpnip lIlial w ż('iu n a 1'1 II lu Lwów, jako nipZflohyta twipI'Ilza, kt{,ra t'll' ],:lZ powstrzYlllała wojska tatarski(' i k01.ackil', pm:nwające Ril:w głąb RzeczYPoHpolitej. Razem 7.e znaczeniem lUllturalnem, którt" ię skoi1Czyło wraz z rozkwitem akadpJlIji LulH'allskiego, utracii Pozmui wogóIe znarzenie w kraju. Po skonce1lt.rowanin wszelkiej władzy w l':LIIF>twip w rka('.h 8tanu szlacheckiego, o wywierani\! jakirhkolwiek wpływÓw politycznych ze '3trony miast, a więc i Pnwauia, nie było wogóle mm,yy. Jak daleel' całe życie polityczn p i calr ruch patrjotrezny w 'Vielkopolsce hył, zwłaszcza w ostat'lich latach dawnej Rzpczypospolitej, rozproszony po całej prowincji, po dworach szlachpckich, dowiodły wypadki roku 17n4. .:\'1ogło wybuchną( powstanie w Krakowie, a mtwet w Warszawip, mającej silną załogę rosyjską, ale nie mogło wybuchnąć w Poznaniu. Powstanie wielkopolskie r. 17U4 wO('llc o Poznali się nin otarło. lVIieszCZ:lllstwo polskie, któn' 'w vVarszawil doby sejnlll czteroletniego i insnrekcji Kośeiuszkowskiej tak chlulmip zapisało <;i< '3wym patrjotyzmem na ka,rtach historji ginącf'go pailstwa.

w Poznanin ni,' zaznaczyło w owych latach wogóIl' Hwej egzystencji. t.. DO)lil'ro pll powstaniu Iistopar1owem, a zwłaszcza pr.1840, wysunął się Poznań na stanowisko naczehw w kraju i przecig'nął wszystkie miasta polskie. \Vówczas to energja twÓrcza polskilgo żywiołu tego miasta zaznaczyła sit; wp. w:'\zystkich dzipl1zillach życia narodu. ::tworzono wted7 potężny ruch naukowy i literacki: t" zw. "litpratura poznałt::;lm" owych lat góruje mHI literaturą wszystkich innych d7.ielllic polskich. RównoczeRnie stał się l'ozmui gł6wnem celltrem ruchu politycznego, niepodległo?;ciowPgo" Podstawą powstania, zamierzonego na rok 184(i, mial być Poznali i "'ielkopolska. Do jakiego stopnia Powali był oglliskipm całego spisku powstaliczego, wskazuje fakt., ż" policja pruska mogła w j('rlnYIll flni! w l'()naniu wychwytać prawie wF;zystkiclt organizat.orów powstania. Nadto był Pozn;tll ośrodkieIll owPgo pot()żnf'go l\!chu "połpczlwgo, który st.worzył siłuy Rt.an mief>z" cztliski. ta(' było wÓwcza:; także mip:-;zczan polskich miasta Poznania na żywy udział w ż.yciu komunaluem miasta; po r. 1S40 przez kilka lat w radzie miejskiej Poznania była 'większość polska, prowadzona }1l'Z!:'Z .Marcinkowskiego. Z P(),wyższ'go wynika, że przy sprzyjających w:uunkach ]>0zna1'1 może rozwija(' w":.ly;:tkif' gallzip kultury i cywilizacji naro. dowej, że nie, jest, jakby się to Jlloglo zdawać na pollst."\'wie 1)(.'7." nip.jszych dof;wiadezell, jPdnostronnie uzdolniony w kipl"Hnku ekol\olllic'znym. ('o ZillHSilo Poznali i \ViC'lkopolskę po 1'. 1 R50

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: miesięcznik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1925.08.31 R.3 Nr7/8 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry