ZAPISKI

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr4

Czas czytania: ok. 3 min.

Hząd pruski nie o..;iągnąl jednakże celu, zamiprzonpgo temi zmianami. W gimnazjum panowaly nadal nastrQjP polskie i niechęć ku Iliemczyźnip; nadal największemi sympatjami uezniów eiesz'1i się dwaj wybitni filologowie, późniejsi profesorowie uniwersytetu Jagielloilskiego, Józef :\luczkowski) -i Kajetan Trojailski 3). .\Tun:kowski, ohdarzon)' w r. 18Z7 przez uezniów polskiego oddziału klasy drugiej piprścienif'm z miniaturami Kościuszki, ks. Józefa i Napoleona, został za to lISUnięty z posady. Hównoeześnip toczyła się ciężka walka pomiQdzy uczniami a naSła!l'llli z zachodu lllłod"mi proff'sorami '). Nowi "kulturtragerzy" ohjawiali dohitnie swoją lIiellawiść do polskości i prowokO\yali w ten sposób ustawiczne zatargi z ue zniami Polakami. \Vreszcie Benecke, jeden z owych "cywilizat.orów", zapomniał się tak daleee, że uderzył w hvarz ten'janera Hożnowskiego, syna właściciela AITugowa (r. 1827). Zniewag< tą czuli się dotknięci \\!SZ)'Sl'Y Polaey \" gimnazjum, wobec czego zażądali od dyrektora zadosyćuez\"nienia. Oj('iec znieważonego ucznia, zjawiwsz)' się w Poznaniu, w obeellośl'i kolpgjum nauczycif'lskiego \"ezwał syna, aby na Itrugi ra'l. vehnąl nożem tego, ktoh) go chciał w twarz uderzyć, gdyż woli go widzieć na maraeh, niż czci pozbawionego. Sprawa oparła się o Prowincjollalne Kologjunł zkoll1e, któt'e Beneckemu nakazało przeprosić ojca znieważonego ucznia, Hozjuszony profesor, nie chcąe tego uczplić, zwrócił się wprost do ministra A1tensteina ze swoją spt'a\\ ą oraz z różnemi denuncjacjami na Polaków, uczącyeh się w gimnazjum poznaskiem, H6wlloezpśnie zw\'ócil się do minbtra i Hożnowski. VQ('hodzenia. zarządzone następnie przez ministra, wydobył' !la jaw rzen:y, które agresywnyeh młodyeh profpsorów niemieekich ukazał)' w świetle hardzo ni£'korzystnem. BenC'l'ke n. p. wytresował sobie kilku uczni jako szpiclów. Gdy to uczniowie

2) Oh (J nim ,,1';:1'011, III POZI1." W;W, sil'. :!;JH- -:!70.

_ 3) Oh. tamże, st!', :l::J7_ 24{).

+) O H'.i walct' ob, :\Ianfł'etl Laubt'l'l "Ll'illt'ns\\l'ge II f'1IIsl:her 1.1'111''''' in POSPll" ("Zeitsehrift -ful' Gpschirhte tll'ł' EI'zipłml1g uull dl's lfnlelTichts", roezn, X, 120, str. 94-1 Hi),

Polacy w)'kn"li, zaczęli !':amego profesora trakt(HHlć jnko szpieła.

(L:whert, I. c. stJ". 111).

"'obel' ta,ldeh wrników minister zmusił \\Tf'zcip Bt'neckego do przeproszenia Hożnowskiego. Równocześnip napisał minister list do Hożnowskiego, donosząc mu o wydanem rozporządzcniu i pl'OSZąC go, abr przeproszenie, które mu nadeśl*, Benecke. uznał za \\ystarczające. Ani słówkiem nie zganił minif'ter Hożno" skipmu wpajania s'nowi za<.;ady. ah)' !łożem 1'1'8go\\'ał na zniewag'i. Nakazał wreszcie ministPl' I{olegjulll Szkolnemu ścisłą, kontrolę nad zadlOwaniem iQ BcnerłH'go, posług'ującego się tal, harharz)'iu,.ldemi i nieClwmi metodłllui w)Thowawczemi, i w)Taził naganę pozostał) 111 "kultUl'tl'iigel'om": Martino\\ i, Mii.llerowi i Sd10enhornowi.

Po t)'ch wnmdkach Benpcke się podobno poprawi!. W roku 1834, po zuiesieniu dawnego gimuazjum poznailskiego a ustallowieniu dwóch now)Th: polsldego św. !\Iarji \ragdalpn i ni/>mieckiego Frydcr)'ka \Vilhelma, Bpnp('ke wraz z l,olpgami zostal prz)"dzielon) Clo gimnazjum niemif'cldego. ?\'ie mieli olli już odtąd możności ,.(')'wilizowania" PolHków. " tym sam)"m roku, lS:H, Benpckl' \\')'dał Ckerona "Orati!> de imperio Cn. Pompei" z bardzo ohfitym apam tem kI')' tycznym i uczonemi komentarzami (stl'on MO). I{siążkę tę dedykO\\"ł\1 wydawca - Edwardowi HaCZ"llskiemu. w przedmowie, napianej klasy('zną, archaizującą nieco ładną: "I"iro illustrissumo at<TUe c\.cpllpntissumo E<luaJ'do comiti CIp HHcz)'llski". 1)1'<1)"kłH'ja, w Iwzeklmlzie dOf'lown'm, hrzmi jRl, następuje: ,.Nic zdzj\\ isz się, l1lężu znakomit)., dlaczego ja, z któl") lIł(>!\ dotąd żadnej ni(l mial t,HzIlOŚei, }lo:-<wi'('Hm Twojemu świetnemu naz\\'isl'l! tę oto Tulliusza mowę o imperjum Gneusza Pompejusza, \\'szak wiesz dobrze, jHl, ści"lcmi wiązami podziwu i (,/'ei ląezą ludzi badRnia lUmkow£'. A I:Z."Ż jest kt/)o colJy nie wiedzial. ile T)' sam czasu poświęcasz uprawie Hauk wyzwo!onych? Czyż j('t kto, w kimby nic wzbudzalo najwyższego podziwu to. że zaFohy, jakif' posiadasz, poświęeasz mądrze na popicranie nauk? Jakeś w dziel£' uczonem i wspaniałeuł, \\' któl'cnlf'ś llalB podróż swoją do Tureji nadzwyczaj w)'twornie opisał. wystawił pl'zf'sln\\'JlY pomnik nif'zwyldej :,wojf'j wif'dzr

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr4 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry