KRONIKA MIASTA POZNAIA

Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr2/3

Czas czytania: ok. 3 min.

prostowała zdanie Beurmanna i dowodziła, że jest wprost przeciwnie. "Przecież my, którzy niniejsze podanie podpisujemy i którzy przpz nasze stosunki z tutejszą polską publiczności a to nawet wszystkich klas, w codziennem obcowaniu mieliśmy sposobność dobrze się i daleko lepiej obeznać, jak każdy z królewskich urzędników, pomiedzy którymi mała tylko liczba zna język polski a większa słowa z niego nie rvzumie i sądu na przekonaniu osobistern opartego wydawać nie jest w stani P, ani wiedzieć nie może, co Polakom potrzebne - my jesteśmy zdołni Jaśnie Wielmożnego Prezesa zapewnić, iż tylko towarzystwo artystów dramatycznych, którzy nie znają zupełnie swej sztuki nidgy .się tu utrzymać nie potrafi". Takim był zespół w ostatnich miesiącach i dlatego nie miał powodzenia. Więcej się już to nie powtórzy. "Dla przekonania czyli ten nasz zamiar osiągnie skutek", kończy się w ten sposób petycja, "niech Jaśnie Wielmożny Pre,zes pozwoli nam uczynić doświadczenie, które przecie rząd nie ,będzie nic kosztowało, przplajmniej przez lat trzy; mielibyśmy w tym przedągu czasu przyjść do holesnego przekonania, żeśmy byli w błędzie, uatenczas wydany nam konsens może być cofniętym". - I te ostatnie zawiodły nadziejP. Beurmann odmówił poraz wtóry, przesyłając znowu swoją odpowiedź na ręce Iarcinkoowskiego i zniszczył tern samem w zarodku próhy, które mogły dać Poznaniowi dobry i stały teatr pOłski 7). W kilku choć słowach wypada nakreślić rolę Karola l\Iarcinkowskiego w omawianej akcji teatralnej. Na pozór nie jest ona wcale widoczna. Marcinkowski należy do dyrekcji i tylko jako jej członek na równi z innymi występuje. Indywidualnie nigdy. Różni się jednak od wystąpienia zewnętrznego, gdzie dana myśł zbiorowa jest już przedyskutowana, przemyślana i jednolita, mozolna, twórcza praca wewnętrzna. w której indiwidualność jednostki dużo znaczy. Ile znaczyła ona w danym wypadku. zgoła nie wiemy, bo nie pisał nic w tym względzie ani \Vężyk w swej broszurze, ani też nikt inny. Iożemy tylko przy

7) <\rchiwum Państw. \V Poznaniu, :\acz. P]'ez, XXI C., vol. I.

pismo z 29. 9. 1843 r,puszczać, hiorąc za punkt WyjSCla jego "stanowczość w sądzie, słowie i czynie", która z czasem, gdy zdrowie coraz hardziej psuć się poczynało, przeradzała się w pewien hrak pohłażliwości dla cudzego zdania 8), że wiele. Przypuszczalnie był :Marcinkowski i w tym wypadku, jeśli już nie najgłówniejszą sprężyną, to w każdym razie- jedną z głównych całej akcji; zdaje się poniekąd potwierdzać to i ten fakt, że naczelny prezes Beurmann zawsze tylko na jego ręce wszelką koresp-ondencję teatraLną kierował, choć za dyrekcję podpisywało się zwykle kilku jej członków.

Zakrojona na szeroką miarę akcja teatralna niestety wówczas upadła, niemniej pozostał Karol }iarcinkowski w historji teatru polskiego w Poznaniu osobistością wyhitną, jako jeden z tych, co wf'kazaJi społeczeństwu drogę na przyszłość. Z d z i s ł a w G I' o t.

2. Z P r z e s z łoś c i g a I' 11 i z o n u p o z n a ń s k i e g o l).

Skoro tylko zostały zerwane pęta pruskie w 1806 r. w Poznaniu i w całym departamencie poznańskim, zawrzała praca J1ad organizacją wojska polskiego 2). Wprawdzie nie hyło dalleID Poznaniowi. ażehy na miejscu formował się hodaj jeden regiment, ze względu na ciągłe przemarsze i kwaterunki wojsk francuskich, niemniej istniał tutaj oddział zakładowy dla jazdy i piechoJty, który zebranych rekrutów odsyłał do przeznaczonych dla nich regimentów. Tworzyła się ohok tego oddziału artylerja. Te dwa oddziały hyły od wkroczenia Francuzów na ziemię pol

8) Dr. J. Zielewicz - żywot i zasługi Dr. Karola Marcinkowskiego - str. 70. l) Cieka\\ą pracę o garnizonie polskim w Poznaniu po wojnie 1807 r. ogłosił w VIII t. "Kroniki m. Poznania" (str. 88 nast.) Dr. Wi1laume p. t. "Generał AmiIkar Kosiński w Poznaniu (1807-1808). Zadaniem naszego szkicu jest nakreśłić dzieje formacyj polskich, które rezydowały w Poznaniu przed przybyciem legji III, z pola walki na garnizony do departamentu poznańskiego. 2) Roczniki historyczne, t. IX, str. 71 nast. (Janusz Staszewski, Organizacja dywizji poznańskiej). Kronika m. Poznania, t. X, str. 60 nast. (Janusz Staszewski, Przemarsze wojsk przez Poznali w latach 1800--1815). .

g'

Powyższy artykuł jest częścią publikacji Kronika Miasta Poznania: kwartalnik poświęcony sprawom kulturalnym stoł. m. Poznania: organ Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania 1933 R.11 Nr2/3 dostępnej w Wielkopolskiej Bibliotece Cyfrowej dla wszystkich w zakresie dozwolonego użytku. Właścicielem praw jest Wydawnictwo Miejskie w Poznaniu.
Do góry